Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI ACa 350/21

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 lutego 2022 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie VI Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący: Sędzia Małgorzata Kuracka

Protokolant: Bartłomiej Sarna

po rozpoznaniu w dniu 16 lutego 2022 r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa (...) sp. z o.o. sp. k. w K.

przeciwko K. P.

o ochronę dóbr osobistych

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 17 lutego 2021 r., sygn. akt XXV C 57/19

1.  zmienia zaskarżony wyrok częściowo w ten sposób, że nadaje mu treść:

I.  zobowiązuje pozwaną do przeproszenia w formie oświadczenia zamieszczonego i przesłanego w wiadomości e-mail, skierowanej do (...) Central (...) na adres: (...) oraz (...) S.A. na adres: (...), na własny koszt, w terminie 7 dni od dnia uprawomocnienia się wyroku, zatytułowanego PRZEPROSINY, o następującej treści:

„Oświadczenie

Ja, niżej podpisana K. P., dziennikarka (...)przepraszam spółkę (...) sp. z o.o. sp.k. z siedzibą w K. za to, że rozpowszechniłam niewykazane informacje, jakoby spółka ta sprzedawała antracyt z rejonu okupowanego D. na rosyjskich papierach, czym naruszyłam jej dobra osobiste w postaci dobrej renomy firmy sugerując, że spółka działa w sposób nieuczciwy

K. P.”;

II.  zobowiązuje pozwaną do przeproszenia w formie oświadczenia w liście opatrzonym własnoręcznym podpisem, skierowanym do (...) sp. z o.o. sp.k., nadanym przesyłką poleconą na adres: ul. (...), (...)-(...) K., o następującej treści:

„Oświadczenie

Ja, niżej podpisana K. P., dziennikarka(...) przepraszam spółkę (...) sp. z o.o. sp.k. z siedzibą w K. za to, że rozpowszechniłam niewykazane informacje, jakoby spółka ta sprzedawała antracyt z rejonu okupowanego D. na rosyjskich papierach, czym naruszyłam jej dobra osobiste w postaci dobrej renomy firmy sugerując, że spółka działa w sposób nieuczciwy

K. P.”;

III.  oddala powództwo w pozostałym zakresie;

IV.  zasądza od pozwanej na rzecz powódki kwotę 420 zł (czterysta dwadzieścia złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania;

V.  nakazuje pobrać od pozwanej na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Okręgowego w Warszawie kwotę 600 zł (sześćset złotych) tytułem brakującej opłaty sądowej od pozwu;

2.  oddala apelację powoda w pozostałym zakresie;

3.  zasądza od pozwanej na rzecz powódki kwotę 1065 zł (tysiąc sześćdziesiąt pięć złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Sygn. akt VI ACa 350/21

UZASADNIENIE

Pozwem skierowanym przeciwko K. P., powódka (...) sp. z o.o. sp.k. z siedzibą w K. wniosła o:

1.  zobowiązanie pozwanej do przeproszenia w formie oświadczenia zamieszczonego i przesłanego w wiadomości e-mail, skierowanej do (...) Central (...) na adres: (...) oraz (...) S.A. na adres: (...), na własny koszt, w terminie 7 dni od dnia uprawomocnienia się wyroku, zatytułowanego PRZEPROSINY, o następującej treści:

„Oświadczenie

Ja, niżej podpisana K. P., dziennikarka (...)przepraszam spółkę (...) sp. z o.o. sp.k. z siedzibą w K. za to, że rozpowszechniłam nieprawdziwe informacje, jakoby spółka ta sprzedawała antracyt z rejonu okupowanego D. na rosyjskich papierach, czym naruszyłam jej dobra osobiste w postaci dobrej renomy firmy sugerując, że spółka działa w sposób nieuczciwy

K. P.”;

2.  zobowiązanie pozwanej do przeproszenia w formie oświadczenia w liście opatrzonym własnoręcznym podpisem, skierowanym do (...) sp. z o.o. sp.k., nadanym przesyłką poleconą na adres: ul. (...), (...)-(...) K., o następującej treści:

„Oświadczenie

Ja, niżej podpisana K. P., dziennikarka (...) przepraszam spółkę (...) sp. z o.o. sp.k. z siedzibą w K. za to, że rozpowszechniłam nieprawdziwe informacje, jakoby spółka ta sprzedawała antracyt z rejonu okupowanego D. na rosyjskich papierach, czym naruszyłam jej dobra osobiste w postaci dobrej renomy firmy sugerując, że spółka działa w sposób nieuczciwy

K. P.”;

3.  zasądzenie od pozwanej na rzecz organizacji społecznej (KRS (...)) Stowarzyszenia na Rzecz (...) ul. (...), (...)-(...) K. kwoty 5.000 zł tytułem zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny;

4.  zasądzenie od pozwanej na rzecz powódki zwrotu kosztów procesów, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm prawem przepisanych.

W uzasadnieniu pozwu powódka wskazała, że pozwana naruszyła jej dobra osobiste wysyłając w październiku 2018 r. m.in. do spółki (...) (kontrahentów powódki) wiadomości e-mail z informacją, że powódka sprzedaje antracyt z okupowanego D. na rosyjskich papierach. Informacja ta była nieprawdziwa, czego pozwana miała świadomość. Już bowiem w 2017 r. powódka udzieliła informacji dziennikarzom(...), zaprzeczając jakoby uczestniczyła w procederze importu antracytu z D., a na poparcie swoich twierdzeń przesłała stosowne certyfikaty, potwierdzające pochodzenie antracytu. Powódka podała, że jej firma pojawiła się również w materiale prasowym opublikowanym przez pozwaną w (...). Zdaniem powódki działanie pozwanej godzi w renomę powódki albowiem temat importu antracytu w przestrzeni publicznej funkcjonuje m.in. jako wspieranie separatystów i finansowanie terroryzmu. Inkryminowane wypowiedzi pozwanej przedstawiają powodową spółkę w jednoznacznie złym świetle, próbując wykazać, że funkcjonuje ona w sposób co najmniej nieuczciwy, a może nawet niezgodny z prawem. Powodowa spółka wskazała, że rozpowszechnianie przez pozwaną nieprawdziwych informacji skutkowało koniecznością wielokrotnego wyjaśniania przez powódkę okoliczności postawienia jej powyższych zarzutów i ich dementowania. Powódka podkreśliła, że nie importuje i nie sprzedaje antracytu pochodzącego z okupowanego D., zaś importuje węgiel o udokumentowanym rosyjskim pochodzeniu, dysponuje certyfikatami potwierdzającymi dane producenta, które przeczą tezie postawionej przez pozwaną. Powódka podniosła, że wezwała pozwaną do zaprzestania naruszeń jej dóbr osobistych i usunięcia skutków naruszeń, jednakże wezwanie pozostało bez odpowiedzi.

W odpowiedzi na pozew pozwana wniosła o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powódki na jej rzecz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W uzasadnieniu pozwana wskazała, że jest dziennikarką „(...)”, specjalizującą się w tematyce górniczej i energetycznej oraz, że od wielu lat wraz z dziennikarzem M. P. (1) zajmuje się m.in. sprawą importu antracytu z terytorium okupowanego D., który przez terytorium Federacji Rosyjskiej trafia m.in. do Polski. Pozwana zaprzeczyła, aby posiadała nieprawdziwe informacje o tym, że powodowa spółka sprowadzała do Polski antracyt z okupowanego D.. Pozwana podniosła, że każdą z uzyskanych informacji weryfikowała wieloetapowo za pomocą różnych, sprawdzonych źródeł w zgodzie z zasadami rzetelnego dziennikarstwa, podobnie jak jej partner M. P. (1). Podkreśliła, że powódka nie udzieliła odpowiedzi na kierowane do niej przez pozwaną pytania. Pozwana podniosła także, że podejmowane przez nią działania miały na celu ochronę uzasadnionego interesu publicznego w wykonaniu obowiązków uregulowanych art. 1 Prawa prasowego. W ocenie pozwanej opinia ma prawo wiedzieć o ujawnionym procederze albowiem nie tylko godzi on w interesy poszczególnych państw i społeczeństw, ale także jest wątpliwy w kontekście etycznym. Ujawnienie okoliczności sprowadzania donbaskiego antracytu spółce (...) było podyktowane ochroną interesu tych kontrahentów, którzy wedle swojej wiedzy kupowali antracyt rzekomo rosyjskiego pochodzenia. Pozwana wskazała też, że powódka upatruje naruszenia swoich dóbr osobistych w wiadomości e-mail skierowanej przez pozwaną do spółki (...) z dnia 9 października 2018 r., która stanowiła doprecyzowanie wcześniejszego zapytania oraz która miała ograniczony krąg odbiorców. Pozwana podkreśliła, że informacje przekazane przez nią spółce (...) były przez pozwaną sprawdzone i wynikały przede wszystkim z udostępnionych jej dokumentów, z których wynikało skąd i do kogo trafiał antracyt z okupowanego D. i które wskazywały na powiązanie z powódką. Pozwana wskazała także, że nie podważa przedstawionych przez powódkę certyfikatów, niemniej jednak nie jest możliwe ustalenie, której partii towaru dotyczą. Ponadto proceder polega właśnie na wystawianiu importowanym towarom rosyjskich dokumentów, co powoduje, że certyfikaty nie mogą podważać wniosków wynikających ze śledztwa przeprowadzonego przez pozwaną i M. P. (1). Tym samym, pozwana co najmniej uprawdopodobniła powiązania powodowej spółki z przedmiotowym procederem handlu donbaskim antracytem. W związku z powyższym, działanie pozwanej nie miało cech bezprawności i nie naruszyło dóbr osobistych powódki.

Wyrokiem z dnia 17 lutego 2021 r. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił powództwo (...) sp. z o.o. sp. k. w K. przeciwko K. P. (pkt I), a także zasądził od (...) sp. z o. o. sp. k. w K. na rzecz K. P. kwotę 1.637 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego (pkt II).

Powyższy wyrok zapadł na gruncie następujących ustaleń faktycznych.

Faktem powszechnie znanym jest, że w kwietniu 2014 r. w Ukraińskim Donieckim Zagłębiu Węglowym, zwanym potocznie D. (a obejmującym obwód doniecki, ługański i rostowski), doszło do zbrojnego wystąpienia w obwodzie ługańskim i donieckim ukraińskich prorosyjskich separatystów (wspieranych militarnie przez Rosję) przeciwko nowemu rządowi ukraińskiemu i proklamowania przez nich powstania samozwańczych: Donieckiej Republiki Ludowej ( (...)) i Ł. Republiki Ludowej ( (...)). Po zbrojnym przejęciu kluczowych miast D., w maju 2014 r. separatyści ogłosili konfederację obydwu samozwańczych republik w Federacyjną Republikę N.. Po opanowaniu części miast regionu przez uzbrojone oddziały separatystów, Siły Zbrojne Ukrainy uruchomiły tzw. operację antyterrorystyczną ( (...)), której celem jest rozbicie ugrupowań zbrojnych separatystów i zlikwidowanie samozwańczych republik ludowych na terenie Ukrainy.

Po wybuchu wojny wszystkie ukraińskie kopalnie antracytu (państwowe i prywatne) znalazły się na terenie opanowanym przez samozwańcze republiki ludowe, a na arenie międzynarodowej rozpowszechnił się problem handlu antracytem pochodzącym z okupowanego D.. Antracyt wydobywany w okupowanym D. w pierwszej kolejności trafia do (...), gdzie otrzymuje dokumenty potwierdzające jego rosyjskie, a nie ukraińskie pochodzenie, a następnie jest wysyłany do innych państw, w tym między innymi do Polski. Zyski z handlu antracytem otrzymują separatyści z D., w związku z czym handel antracytem uznawany jest za finansowanie terroryzmu. Wojna w D. oraz proceder handlu antracytem pochodzącym z D. jest przedmiotem licznych reakcji międzynarodowych, w tym ze strony USA. (...) antracytu z D. budzi kontrowersje i negatywną ocenę w opinii publicznej i międzynarodowej. Ukraina prowadzi śledztwo skierowane na problem finansowania terroryzmu w D., a USA nałożyły liczne sankcje na podmioty pośredniczące w handlu donbaskim antracytem.

Import antracytu z okupowanego D. nie jest objęty formalnymi zakazami i nie jest sprzeczny z prawem polskim.

K. P. jest dziennikarzem specjalizującym się w tematyce rynku energetycznego, w tym rynku handlu węglem, a swoje artykuły publikowała na łamach (...). Pozwana wraz z M. P. (1) od kilku lat prowadziła dziennikarskie śledztwo dotyczące handlu antracytem wydobywanym w D..

W 2017 r. pozwana oraz M. P. (1) natknęli się na ślad (...) sp. z o.o. sp.k. w K.. W celu zweryfikowania posiadanych wiadomości K. P. mailem z 3 października 2017 r. zwróciła się do powódki z prośbą o udzielenie informacji o pochodzeniu antracytu, którym handluje. I. K. reprezentująca (...) sp. z o.o. sp.k. mailem z dnia 9 października 2017 r. poinformowała pozwaną, że spółka nie zajmuje się handlem produktami węglowymi pochodzącymi z D. oraz nie współpracuje z podmiotami, które się tym zajmują. W związku z kolejnymi pytaniami dziennikarki przesłanymi w mailu z dnia 9 października 2017 r., I. K. poprosiła pozwaną o przesłanie listy pytań, najlepiej w języku rosyjskim, co pozwana zrobiła w mailu z dnia 12 października 2017 r. Po otrzymaniu listy pytań, z M. P. (1) (pozwana nie włada językiem rosyjskim) skontaktował się telefonicznie D. B., który zaprzeczył, aby spółka sprowadzała antracyt z okupowanego terenu. Spółka wysłała również pozwanej kilka certyfikatów potwierdzających pochodzenie antracytu.

Z uwagi na to, że posiadane na tamten czas informacje i dokumenty nie pozwalały na stanowcze potwierdzenie udziału powódki w handlu antracytem pochodzącym z D., opublikowany w dniu 4 października 2017 r. na łamach (...) na stronie (...) (...)) artykuł pt. „(...)” nie zawierał odniesienia do powódki. .

W toku prowadzonego dalej śledztwa dziennikarskiego K. P. i M. P. (1) pozyskali dodatkowe informacje z niezależnych od siebie źródeł o udziale powodowej spółki w handlu antracytem z D.. Pozwana uzyskała dokumentację portową świadczącą o powiązaniu (...) z produktami węglowymi sprowadzanymi z okupowanego D. i nawiązała kontakt z osobą pracującą w porcie, która udostępniła pozwanej dokumenty dotyczące szlaków handlowych pokonywanych przez antracyt z terenów okupowanych. Pozwana weryfikowała treść okazanego jej dokumentu na terenie Ukrainy u różnych, niezależnych od siebie podmiotów: przedsiębiorców, analityków i dziennikarzy ukraińskich związanych z tematem szeroko rozumianej energii, mających wiedzę na temat wyposażania antracytu z okupowanego D. w rosyjskie papiery i jednocześnie mających dostęp do dokumentacji potwierdzającej informacje uzyskane przez pozwaną. Pozwana weryfikowała trasę statku, jego rodzaj i parametry, w tym wielkość celem uwiarygodnienia i potwierdzenia otrzymanych informacji. Informacje o sprowadzaniu bezpośrednio czy pośrednio przez powódkę antracytu z terenów okupowanych pozwana uzyskała również w wyniku analizy danych z rejestru rosyjskich kolei państwowych (...), w którym znajdują się dane każdego transportu z podziałem na wagony. W bazie rosyjskich kolei państwowych można znaleźć informacje o miejscu załadunku, numerach wagonów oraz miejscu przeznaczenia i odbiorcach załadunku. Pozwana i M. P. (1) mieli dostęp do tej bazy poprzez różnych informatorów. Korzystali też z danych firmy (...), która posiada dane handlu węglem w każdym kraju. Dziennikarze wyszukiwali transporty niepochodzące z S.. W (...) jest tylko jedno zagłębie antracytu na S.. Natomiast zagłębie donieckie należy do Ukrainy i obecnie jest w całości okupowane. Pozwana, podobnie jak jej kolega M. P. (1) weryfikowali każdą z uzyskanych informacji wieloetapowo. Przede wszystkim głównym ich źródłem informacji byli dwa niezależni od siebie informatorzy, mieszkający w różnych, odległych od siebie regionach Polski. Przekazywane informacje dotyczyły przede wszystkim tras pokonywanych przez towary, co pozwalało na ustalenie skąd ruszył transport, w wagonach o jakich numerach, jakie było miejsce ich przeznaczenia i kto był ich odbiorcą. Następnie informacje były weryfikowane na terenie Ukrainy u różnych niezależnych od siebie podmiotów: przedsiębiorców mających wiedzę m.in. o trasach załadunków oraz warunków przewozów, analityków mających dostęp do dokumentów przewoźnika (...), jak i dziennikarzy ukraińskich zajmujących się podobną tematyką.

Wykorzystując zdobyte informacje oraz znajomość powiązań pomiędzy podmiotami pośredniczącymi w eksporcie/imporcie antracytu, pozwanej udało się ustalić jakie spółki były odbiorcami antracytu na terenie Polski. Jednocześnie danymi m.in. z takich właśnie dokumentów pozwana operowała w korespondencji ze spółką (...) wskazując na dostawę 5227 ton antracytu – 100 dolarów za tonę od U. T. z 23 marca 2017 r.

Pozwana wraz z M. P. (1) wnikliwie analizowali okazywane im dokumenty. Od 2017 r. kiedy Ukraina zabroniła handlu antracytem z terenów okupowanych, w dokumentach jako kraj pochodzenia wpisywano „brak”, „nieznany” albo „Rosja”. Jako stacja nadania występowała stacja G. albo U., które są stacjami granicznymi między (...) i okupowaną częścią D.. Z uwagi na to, że na obu stacjach nie ma infrastruktury załadunkowej, nie jest tam możliwy załadunek węgla. Jeżeli zatem w dokumentach widniały te stacje, to można było stwierdzić, że transport pochodził z terenów okupowanych. Na pochodzenie antracytu z okupowanego D. wskazują też zapisy w rubryce nazwa wysyłającego: U. T., T. D., a po 2018 r. K. Gaz-A., ponieważ powyższe podmioty importowały wyłącznie towar pochodzący z tego obszaru. Także wysoka zawartość siarki (powyżej 1%) wskazana w rubryce opis i charakterystyka towaru wskazuje na pochodzenie antracytu z terenów okupowanych (zawartość siarki w antracycie wydobywanym w (...) jest niska i wynosi poniżej 0,8%).

Separatyści wypracowali trasę kolejową Rosja-Białoruś do Polski. Polska była odbiorcą numer trzy po Rumunii i Belgii. Te trzy państwa były bramami do Unii Europejskiej.

Dziennikarze weryfikowali informacje otrzymywane ze wszystkich źródeł, przy czym robili to niezależnie od siebie . Pozwana w latach 2017-2018 spotykała się ze swoimi informatorami w W. i na Śląsku, a w maju 2019 r. w M.. Dziennikarze widzieli dokumenty kolei rosyjskich oraz listy przewozowe. Pozwana mogła zobaczyć materiały, które nie mogły jej zostać przekazane z uwagi na możliwość weryfikacji informatora. Była to dokumentacja papierowa i zdjęcia, które świadczyły o tym, że nie wszystkie certyfikaty, które okazała powodowa spółka dotyczyły dostaw z terenu (...). Dziennikarze sprawdzali wszystkie formy, o których mówiły im źródła dziennikarskie, które znaleźli w dokumentach lub o których pisały media w innych państwach. Badając problematykę handlu węglem z D., dziennikarze odwiedzili 12 krajów, w tym Rosję i Ukrainę.

W dniu 13 września 2018 r. problematyka handlu antracytem z D. była przedmiotem wypowiedzi na posiedzeniu Sejmu . Tematyka ta była też przedmiotem publikacji prasowych i wypowiedzi członków Rządu .

W 2018 r. pozwana przygotowując kolejny materiał prasowy, posługując się adresem mailowym (...) , K. P. wystosowała do M. M., pełniącej funkcję management board office manager spółki (...), zapytanie o treści: „ Szanowni Państwo, ponawiam pytanie do Państwa dotyczące sprowadzania antracytu z D.. Widzę np. dostawy 5277 ton po 100 dolarów za tonę od U. T. z 23 marca 2017 r. (spółka należała do O. M., którego objęły amerykańskie sankcje). Chciałabym uzyskać państwa komentarz do poniedziałku 10 września do końca dnia”. W odpowiedzi na powyższe w dniu 10 września 2018 r. M. M. napisała: „ Szanowna Pani, w odpowiedzi na Pani zapytanie, informujemy, że z firmą (...) nie są i nie były dokonywane żadne transakcje. Jest to firma, z którą nie były nawiązywane żadne relacje handlowe, stąd też treść oraz przedmiot zapytania są niezrozumiale”.

W celu sprecyzowania pytania w dniu 9 października 2018 r. K. P. zwróciła się do M. M. z kolejnym pytaniem: „ Szanowna Pani, postaram się więc sprecyzować pytanie. Czy kupują Państwo antracyt od którejś z tych firm: (...) (albo jako C. czy (...)), K- (...), C. (...), T. A.? To firmy, które sprzedają antracyt z okupowanego D. na rosyjskich papierach. Z dokumentów jakimi dysponujemy wynika, że Państwo kupujecie od nich antracyt, a więc trafiła do Was także antracyt z D.. Nie, państwo nie dokonywali transakcji z U. T., tylko ta firma zaopatrywała wyżej wymienionych polskich traderów, od których kupujecie paliwo. Mam nadzieję, że teraz jest to lepiej wyjaśnione i będę wdzięczna za odpowiedzi do środy 10 września do godz. 15.00. Z góry dziękuję za okazaną pomoc i odpowiedź, w razie pytań jestem do dyspozycji (telefon w stopce na dole)”.

W związku z powyższym mailem K. P. w dniu 10 października 2018 r. pracownik (...) Central (...) P. S. zwrócił się mailem do (...) Sp.z o.o. Sp.k. z prośbą o wyjaśnienie czy spółka nabywa antracyt z D. z U. T. i dostarcza go do zakładów (...). W piśmie z dnia 11 października 2018 r. (...) Sp. z o.o. Sp.k. poinformowała spółkę (...), że nie zawierała transakcji handlowych z firmą (...), a w szczególności nie kupowała od tej firmy antracytu, jak również, że nie nabywała antracytu z terytorium D. od jakiegokolwiek innego podmiotu, a jej dostawcami antracytu są renomowani producenci rosyjscy.

W wiadomości e-mail z dnia 10 października 2018 r. spółka (...) poinformowała pozwaną, że spółki grupy L. nie udzielają informacji o dokonywanych transakcjach i kontrahentach, z którymi transakcje te są dokonywane, albowiem stanowią one tajemnicę handlową. Ponadto spółka wskazała, że dokumenty przedstawione spółce przez dostawców nie wskazują, aby antracyt kupowany przez spółkę mógł pochodzić z D.. Analogiczny komentarz został zamieszczony w artykule prasowym z dnia 15 października 2018 r.

K. P. zwróciła się także do (...) S.A. z zapytaniem, czy współpracuje ona z konkretnymi podmiotami, w tym czy korzysta ona z węgla dostarczanego od (...) Sp. z o.o. Sp. k. Pozwana wskazała wówczas spółce, że część węgla nie pochodzi z (...) tak jak wynika z certyfikatu tylko z Ukrainy. W tym czasie (...) Sp. z o.o. Sp.k. nie dostarczała już antracytu do (...) S.A. (...) S.A. dostała z Policji, w ramach pomocy sądowej udzielanej rządowi Ukrainy, wezwanie do dostarczenia dokumentów dotyczących dostaw antracytu, które dotyczyło wszystkich dostawców antracytu, nie tylko (...) Sp. z o.o. Sp.k. (...) S.A. śledziła śledztwo dziennikarskie pozwanej oraz M. P. (1) albowiem kwestia etyki i moralności była bardzo ważna dla spółki. Po zapytaniu pozwanej, spółka zaczęła wymagać od dostawców antracytu dodatkowo oświadczenia o autentyczności certyfikatu i kraju pochodzenia.

(...) S.A. ostatni raz kupowała antracyt od powodowej spółki w 2017 r. .

Pozwana przed publikacją próbowała skontaktować się telefonicznie z powódką, jednakże bezskutecznie.

W wiadomości e-mail z dnia 15 października 2018 r. powodowa spółka reprezentowana przez adwokata – E. M. poinformowała pozwaną o powzięciu informacji od jednego z jej kontrahentów, że pozwana w kierowanej do niego korespondencji twierdzi, że (...) Sp. z o.o. Sp.k. dokonuje sprzedaży antracytu z terenu okupowanego D. na rosyjskich papierach. Powódka zaprzeczając prawdziwości tej informacji i wskazując, że godzi ona w dobre imię i reputację spółki (...), wezwała pozwaną do wyjaśnienia na jakiej podstawie opiera swoje twierdzenia oraz wskazania osób i organizacji, do których przesłała te informacje. Wezwała również pozwaną do zaprzestania dalszego naruszania dóbr osobistych spółki. Pozwana odmówiła odpowiedzi, powołując się na tajemnicę dziennikarską, jednocześnie zwróciła się o udostępnienie jej przez (...) zestawień dotyczących transportów antracytu ze wskazaniem miejsca załadunku, kopalni, z których pochodzi sprzedawany przez spółkę antracyt oraz tras przejazdów dla wszystkich dostaw do Polski zrealizowanych przez spółkę w ciągu ostatnich dwóch lat. Mailem z dnia 20 października 2018 r. E. M. działająca w imieniu spółki ponownie wezwała pozwaną do wyjaśnienia na jakiej podstawie opiera swoje twierdzenia oraz do kogo przesłała te informacje. Powodowa spółka nie przekazała pozwanej żądanych przez nią informacji, wskazała natomiast, że w razie konieczności przedstawi takie dokumenty w Sądzie. Pozwana po raz kolejny odmówiła udzielenia informacji w mailu z dnia 21 października 2018 r. i ponowiła prośbę o udostępnienie informacji, o które prosiła, nie wykluczając, że mogłyby one rzucić nowe światło na posiadane przez nią informacje.

W dniu 15 października 2018 r. na stronie internetowej (...) (...) ukazał się artykuł pt. „D. węgiel pali nasze firmy” podpisany nazwiskiem M. P. (1). W artykule opisano na przykładzie zakładów (...) proceder handlu antracytem z D.. W artykule wymieniono też inne polskie spółki będące dostawcami C., które sprowadzają antracyt. Wśród nich wskazano (...) (...), zaznaczając, że z żadną z wymienionych spółek w sprawie C. nie udało się skontaktować. W artykule zamieszczono również informację, że z dokumentów kolei (...) wynika, że (...) zaopatrywał w antracyt również T.. W materiale prasowym przytoczono wypowiedź M. M. z Grupy L., która wskazała, że z materiałów dostarczonych spółce przez dostawców nie wynika, aby antracyt kupowany przez L. pochodził z D..

Pismem datowanym na dzień 29 października 2018 r. (...) Sp. z o.o. Sp.k. wezwała K. P. do niezwłocznego zaprzestania naruszania dóbr osobistych spółki w postaci dobrej renomy poprzez powstrzymanie się od rozpowszechniania i publikowania nieprawdziwych informacji na temat rzekomego importowania przez spółkę antracytu pochodzącego z D., wskazania danych osób/podmiotów, którym rozpowszechniła ona te informacje oraz do usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych spółki poprzez skierowanie do wszystkich osób/podmiotów oraz spółki (...) wiadomości e-mailowej o wskazanej przez powódkę treści, zawierającej oświadczenie o nieprawdziwości rozpowszechnianych przez nią informacji. Wezwanie to zostało doręczone pozwanej w dniu 31 października 2018 r.

W dniu 21 grudnia 2018 r. (...) Sp. z o.o. Sp.k. wniosła przeciwko K. P. prywatny akt oskarżenia o to, że w dniu 9 października 2018 r. działając w zamiarze bezpośrednim w W. za pośrednictwem poczty elektronicznej, tj. korzystając z adresu poczty e-mail: (...) , pomówiła (...) Sp. z o.o. Sp.k. o takie postępowanie, które mogło poniżyć spółkę w opinii publicznej oraz narazić na utratę zaufania potrzebnego dla rodzaju wykonywanej działalności, w ten sposób, że wysłała do M. M. – management board office manager spółki (...) wiadomość za pośrednictwem poczty elektronicznej, w której stwierdziła, że (...) Sp. z o.o. Sp.k. to firma, która sprzedaje antracyt z okupowanego D. na rosyjskich papierach, tj. o czyn z art. 212 § 1 k.k. Postanowieniem z dnia 24 czerwca 2019 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie w sprawie pod sygn. akt II K 1033/18 umorzył postępowanie w przedmiotowej sprawie z uwagi na stwierdzenie, że zarzucany oskarżonej czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego. Postanowieniem z dnia 9 września 2019 r. w sprawie pod sygn. akt X Kz 926/19, wydanym na skutek zażalenia (...) Sp. z o.o. Sp. k. Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał postanowienie Sądu Rejonowego w mocy.

(...) Sp. z o.o. Sp.k. nie otrzymała z T. lub Grupy L. informacji, że odmawiają współpracy z uwagi na treść maila K. P..

(...) Sp. z o.o. Sp.k. dysponuje certyfikatami jakości złożonymi do akt zaświadczającymi, że dostarczony do niej antracyt pochodzi z Federacji Rosyjskiej.

Od 2018 r. (...) Sp. z o.o. Sp.k. nie sprzedaje antracytu na rynek polski. Obecnie spółka w ogóle nie handluje antracytem, co jest wynikiem decyzji spółki.

Na skutek publikacji prasowych pozwanej oraz M. P. (1) dostawy antracytu do Polski z terenów okupowanych zmniejszyły się o połowę, a Stany Zjednoczone nałożyły sankcje na niektóre podmioty.

Pozwana w związku z prowadzonym śledztwem dziennikarskim otrzymywała groźby, w M. była śledzona, na Ukrainie przebito jej oponę.

Powyższy stan faktyczny został ustalony przez Sąd I instancji na podstawie wskazanych dokumentów, które nie budziły wątpliwości co do swej autentyczności, jak również nie były kwestionowane przez strony.

Podstawą ustaleń faktycznych były również zeznania świadków A. B. i M. P. (1), które Sąd uznał za logiczne, spójne i korespondujące ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym. Sąd nie znalazł podstaw do zakwestionowania wiarygodności zeznań świadka A. B., która jako osoba trzecia niepowiązana z żadną ze stron procesu nie jest zainteresowana rozstrzygnięciem sprawy. Sąd dał również wiarę świadkowi M. P. (1), który współpracował z pozwaną nad tematem handlu antracytem pochodzącym z D., w związku z czym w ocenie Sądu świadek ten posiada wiedzę dotyczącą przedmiotowego zagadnienia, jak również procedury pozyskiwania informacji na ten temat przez pozwaną. Zeznania świadka pozostają przy tym kompatybilne ze zgromadzonym materiałem dowodowym z dokumentów.

Sąd powziął wątpliwości co do prawdziwości zeznań O. B. w zakresie w jakim zeznała, że powodowa spółka nie handlowała antracytem wydobywanym w D., albowiem wyniki śledztwa dziennikarskiego nie zostały skutecznie podważone. Okoliczność, że pozwana nie mogła ujawnić informatorów z uwagi na ich bezpieczeństwo, nie przesądza braku prawdziwości dokonanych przez nią ustaleń. Jej zeznania były logiczne, wewnętrznie niesprzeczne i korespondowały z zeznaniami świadka M. P. (1), których prawdziwości Sąd nie zakwestionował. Zarówno świadek jak i pozwana szczegółowo opisali metody pracy dziennikarskiej i sposobu weryfikacji pozyskiwanych informacji. Dostarczone przez powódkę jako dowód w sprawie certyfikaty są jednostkowe i co przyznała O. B., nie obejmują wszystkich dostaw. Poza tym cały proceder polega właśnie na wystawianiu importowanym towarom rosyjskich dokumentów, co powoduje, że certyfikaty nie mogą podważać wniosków wynikających ze śledztwa przeprowadzonego przez pozwaną i M. P. (1). Powodowa spółka, pomimo próśb pozwanej nie dostarczyła zestawień dotyczących transportów antracytu ze wskazaniem miejsca załadunku, kopalni, z których pochodzi sprzedawany przez spółkę antracyt oraz tras przejazdów dla wszystkich dostaw do Polski zrealizowanych przez spółkę w ciągu ostatnich dwóch lat, co pozwoliłoby zweryfikować wartość uzyskanych przez pozwaną w toku dziennikarskiego śledztwa informacji. Sąd nie miał powodów by podważyć prawdziwość zeznań pozwanej co do kierowanych pod jej adresem gróźb w związku z prowadzonym śledztwem.

W oparciu o powyższy stan faktyczny Sąd Okręgowy w Warszawie stwierdził, że powództwo nie zasługiwało na uwzględnienie.

Powódka upatrywała naruszenia dobra osobistego w postaci renomy w związku z treścią wiadomości e-mail, skierowanej przez pozwaną do kontrahentów powódki, z których wynikało, że spółka sprowadza antracyt wydobywany na terenie okupowanego D..

Podstawę materialnoprawną sformułowanych przez powódkę roszczeń stanowią przepisy art. 23 k.c., 24 k.c., 448 k.c. w zw. z art. 43 k.c., których treść Sąd przytoczył. Wskazał dalej, iż na mocy odesłania, zawartego w art. 43 k.c. powołane przepisy stosuje się odpowiednio do osób prawnych oraz jednostek organizacyjnych w rozumieniu art. 33 1 k.c. Ustawodawca nie ograniczył bowiem omawianych środków ochrony wyłącznie do osób fizycznych.

Sąd przypomniał, iż aby stwierdzić, że doszło do naruszenia dóbr osobistych muszą zostać wykazane trzy przesłanki, a mianowicie: istnienie dobra osobistego, jego zagrożenie bądź naruszenie oraz bezprawność zagrożenia lub naruszenia, której wystąpienie jest objęte domniemaniem prawnym (art. 24 § 1 zd. 1 in fine k.c.). Oznacza to, że na poszkodowanym spoczywa tylko ciężar wykazania, że doszło do naruszenia oznaczonych w pozwie dóbr osobistych. Wykazanie natomiast, że działanie nie było bezprawne spoczywa na pozwanym.

Powodowa spółka upatrywała naruszenia jej dóbr osobistych w treści wiadomości e-mail, skierowanej przez pozwaną do kontrahenta powódki – spółki (...) (a dokładniej do M. M. – management board office manager tej spółki), jak również do (...) S.A. Za inkryminowaną wypowiedź pozwanej powódka uznała treść e-maila wystosowanego przez pozwaną do (...) Central (...) w dniu 9 października 2018 r. o treści: „Szanowna Pani, postaram się więc sprecyzować pytanie. Czy kupują Państwo antracyt od którejś z tych firm: (...) (albo jako C. czy (...)), K- (...), C. (...), T. A.? To firmy, które sprzedają antracyt z okupowanego D. na rosyjskich papierach. Z dokumentów jakimi dysponujemy wynika, że Państwo kupujecie od nich antracyt, a więc trafiła do Was także antracyt z D.. Nie, państwo nie dokonywali transakcji z U. T., tylko ta firma zaopatrywała wyżej wymienionych polskich traderów, od których kupujecie paliwo. Mam nadzieję, że teraz jest to lepiej wyjaśnione i będę wdzięczna za odpowiedzi do środy 10 września do godz. 15.00. Z góry dziękuję za okazaną pomoc i odpowiedź, w razie pytań jestem do dyspozycji (telefon w stopce na dole)”. Powyższy e-mail doprecyzowywał ogólne zapytanie skierowane przez pozwaną do spółki (...) z września 2018 r., w którym pozwana zapytała spółkę o sprowadzanie antracytu z D., wskazując na dostawy od U. T. z 23 marca 2017 r . Pozwana K. P. jest dziennikarką śledczą specjalizującą się w tematyce rynku energetycznego, publikującą swoje artykuły na łamach (...). Powyższy e-mail został sformułowany przez pozwaną na etapie zbierania przez nią materiałów do kolejnego artykułu prasowego.

W ocenie Sądu nie ulega wątpliwości, że zawarte w wiadomości e-mail z dnia 9 października 2018 r. skierowanej do (...) Central (...) stwierdzenie, że powódka sprzedaje antracyt z okupowanego D. na rosyjskich papierach, narusza dobro osobiste powódki w postaci renomy. Faktem powszechnie znanym jest, że w kwietniu 2014 r. w Ukraińskim Donieckim Zagłębiu Węglowym, zwanym potocznie D., doszło do zbrojnego wystąpienia w obwodzie ługańskim i donieckim ukraińskich prorosyjskich separatystów (wspieranych militarnie przez Rosję) przeciwko nowemu rządowi ukraińskiemu i proklamowania przez nich powstania samozwańczych: Donieckiej Republiki Ludowej ( (...)) i Ł. Republiki Ludowej ( (...)). Po wybuchu wojny wszystkie ukraińskie kopalnie antracytu (państwowe i prywatne) znalazły się na terenie opanowanym przez samozwańcze republiki ludowe, a na arenie międzynarodowej rozpowszechnił się problem handlu antracytem pochodzącym z D.. Zyski z handlu antracytem otrzymują separatyści z D., w związku z czym handel antracytem uznawany jest za finansowanie terroryzmu. Wojna w D. oraz proceder handlu antracytem pochodzącym z D. jest przedmiotem licznych reakcji międzynarodowych, w tym ze strony USA. (...) antracytu z D. budzi kontrowersje i negatywną ocenę w opinii publicznej i międzynarodowej. Ukraina prowadzi śledztwo skierowane na problem finansowania terroryzmu w D., a USA nałożyły liczne sankcje na podmioty pośredniczące w handlu donbaskim antracytem. Dla wielu odbiorców antracytu w Polsce okoliczność jego pochodzenia ma istotne znaczenia wizerunkowe. O ile bowiem handel antracytem z okupowanego D. nie jest w Polsce zakazany, o tyle jest on negatywnie oceniany ze względów moralnych i etycznych. Dla przykładu należy wskazać (...) S.A., która śledziła śledztwo dziennikarskie pozwanej oraz M. P. (1), gdyż kwestia etyki i moralności była bardzo ważna dla spółki. Po zapytaniu pozwanej, spółka zaczęła wymagać od dostawców antracytu dodatkowo oświadczenia o autentyczności certyfikatu i kraju pochodzenia. Informacja o sprowadzaniu antracytu z okupowanego D. przez powodową spółkę mogła zatem naruszać renomę firmy i szkodzić jej interesom.

Dla uznania, że pozwana ponosi odpowiedzialność za naruszenie dóbr osobistych powódki konieczne jest stwierdzenie bezprawności jej działań. Orzecznictwo sądów powszechnych stoi na stanowisku, że domniemanie bezprawności naruszenia dóbr osobistych, w przypadku publikacji prasowych, może zostać wyłączone na skutek podania, w interesie społecznym, prawdziwych informacji (art. 6 ustawy Prawo prasowe), a nawet informacji nieprawdziwych, jeśli ich zebranie oraz wykorzystanie nastąpiło z należytą starannością oraz rzetelnością (zob. m.in. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie 19 kwietnia 2013 r. VI ACa 1146/12, LEX nr 1362944).

W orzecznictwie i doktrynie wyrażany jest bowiem pogląd, że zarówno wolność słowa (czy prawo do informacji) oraz prawo do ochrony czci (czy dobrego imienia) to prawa podlegające ochronie na podstawie Konstytucji RP (art. 14 i 54 ust. 1 oraz art. 30, 31 ust. 3 i 47), umów międzynarodowych (art. 10 ust. 1 i 2 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, art. 19 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, art. 17 i 19 międzynarodowego paktu praw obywatelskich i politycznych) oraz ustaw (art. 24 k.c. oraz art. 1, 6 12 ust. 1 i 41 Prawa prasowego), z których żadne nie może być uznane za wiodące (dominujące). Możliwość udzielenia ochrony z tytułu naruszenia dóbr osobistych publikacją prasową winna być zatem, w razie kolizji powyższych praw, oceniana każdorazowo w odniesieniu do konkretnego przypadku z uwzględnieniem wszystkich zaistniałych w jego ramach okoliczności faktycznych. Tym samym możliwa jest odmowa udzielenia ochrony z tytułu naruszenia dóbr osobistych jeżeli w danej sprawie – charakter, cel i wymowa publikacji oraz towarzyszące jej okoliczności, wskazują na działanie w ramach uzasadnionego interesu publicznego, związanego z realizacją prawa do informowania społeczeństwa o istotnych zdarzeniach życia publicznego (społecznego), pomimo zawarcia w materiale prasowym informacji, czy stwierdzeń, bądź ocen, zawierających wypowiedzi naruszające dobra osobiste określonej osoby.

Nie każda zatem publikacja prasowa, wskazująca na naruszenie dóbr osobistych osoby, której dotyczy, może być uznana za działanie bezprawne, a co za tym idzie podlegające ochronie, w ramach regulacji związanych z ochroną dóbr osobistych. O ile bowiem fakt podawania i powielania przez prasę takich informacji niewątpliwie stanowić może w określonym wypadku naruszenie dóbr osobistych, to już nie w każdym przypadku takiego naruszenia, działanie takie można uznać za bezprawne. Jednym z podstawowych zadań prasy jest bowiem informowanie obywateli o wszystkich istotnych aspektach życia publicznego i społecznego. To zaś pozwala na publikacje wypowiedzi innych osób, w tym wypowiedzi o charakterze krytycznym czy wypowiedzi o obiektywnie pejoratywnym zabarwieniu, mogących naruszać dobra osobiste, jeżeli kontekst i cel wypowiedzi prasowej, stanowi realizację powyższej zasady, nie wskazując przy tym na zamiar stawiania zarzutu objętego treścią użytego cytatu i nie zmierzając jedynie do pokrzywdzenia podmiotu będącego przedmiotem takiej wypowiedzi.

Wprawdzie w badanym przypadku nie doszło do naruszenia dóbr osobistych w materiale prasowym, lecz w treści wiadomości mailowej skierowanej do ograniczonego kręgu osób, w trakcie przygotowywania materiału prasowego, to mając na względzie okoliczności wysłania emaila, zachowanie pozwanej należy oceniać w kontekście art. 12 ust. 1 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. – Prawo prasowe (Dz. U. z 2018 r. poz. 1914), określającego zasady postępowania dziennikarza. Zgodnie z tym przepisem, dziennikarz jest obowiązany:

1)  zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło;

2)  chronić dobra osobiste, a ponadto interesy działających w dobrej wierze informatorów i innych osób, które okazują mu zaufanie;

3) dbać o poprawność języka i unikać używania wulgaryzmów.

Mając na uwadze powyższe, konieczne było zbadanie, czy pozwana w okolicznościach niniejszej sprawy działała z zachowaniem szczególnej staranności i rzetelności przy gromadzeniu materiałów prasowych, a także w obronie społecznie uzasadnionego interesu.

Dokonując oceny w powyższym zakresie Sąd oparł się w głównej mierze na zeznaniach świadka M. P. (1), z którym powódka prowadziła dziennikarskie śledztwo w przedmiocie handlu antracytem wydobywanym w D., oraz na zeznaniach pozwanej, którym dał wiarę w całości. Sąd nie znalazł podstaw do zakwestionowania rzetelności sposobu gromadzenia przez dziennikarzy materiału dowodowego i weryfikowania informacji, jakie otrzymywali na temat dostaw antracytu od różnych podmiotów, a dotyczących m.in. powódki. Zarówno świadek jak i pozwana zgodnie zeznali, że weryfikowali trasy transportu antracytu drogą morską i lądową (korzystając z rejestru kolei państwowych oraz baz różnych firm, np. firmy (...), która posiada dane handlu węglem w każdym kraju), a następnie weryfikowali te materiały źródłowe za pomocą dwóch niezależnych źródeł osobowych. Dziennikarze sprawdzali wszystkie formy, o których mówiły im źródła dziennikarskie, które znaleźli w dokumentach lub o których pisały media w innych państwach. Badając problematykę handlu antracytem z D., dziennikarze odwiedzili 12 krajów, w tym Rosję i Ukrainę. Ponadto, rozpytywali oni różne osoby związane z branżą węglową, zajmujące się handlem węglem i analizą branży rynku. Pozwana osobiście spotykała się ze swoimi informatorami, posiadającymi bezpośrednią wiedzę o handlu donbaskim antracytem. Podkreślić przy tym także należy, że świadek M. P. (1) wprost wskazał, że on i pozwana prowadzili przedmiotowe śledztwo niezależnie od siebie, weryfikowali źródła i uzyskiwane z nich informacje w sposób samodzielny.

Prawdą jest, że pozwana nie zawnioskowała o dopuszczenie dowodu z zeznań świadków – osób, od których pozyskiwała informacje dotyczące udziału powodowej spółki w handlu antracytem pochodzącym z D., jak również nie przedłożyła posiadanych dokumentów źródłowych. Pozwana wskazała jednak, że nie może ujawnić danych źródeł osobowych z uwagi na tajemnicę dziennikarską, jak również istotne zagrożenie zdrowia i życia informatorów i zastrzeżoną poufność ich danych. Proceder handlu antracytem z okupowanego D. na arenie międzynarodowej postrzegany jest w kontekście finansowania terroryzmu, a list oligarchów rosyjskich do W. P. potwierdza twierdzenia pozwanej o zaangażowaniu władz rosyjskich w ten proceder. Obawy o życie i zdrowie informatorów pozwanej nie są przesadzone, gdy się zważy na metody stosowane przez Rosję, a ostatnia próba otrucia A. N. tylko to potwierdza. Pozwana otrzymywała wielokrotnie smsy i telefony z groźbami, w czasie pobytu w (...) w M. była śledzona. Na Ukrainie przebito opony w samochodzie, którym się poruszała. Podobnie w przypadku dokumentów źródłowych, które pozwanej jedynie okazano, a których jej nie udostępniono, z uwagi na możliwość identyfikacji osób, które dokumenty te wygenerowały. Zgodnie z przytoczonym powyżej art. 12 ust. 1 pkt 2 Prawa prasowego, dziennikarz jest zobowiązany chronić dobra osobiste, a ponadto interesy działających w dobrej wierze informatorów i innych osób, które okazują mu zaufanie. Art. 15 ust. 2 pkt 1 i 2 powyższej ustawy stanowi wprost, że dziennikarz ma obowiązek zachowania w tajemnicy: danych umożliwiających identyfikację osób udzielających informacji opublikowanych albo przekazanych do opublikowania, jeżeli osoby te zastrzegły nieujawnianie powyższych danych, jak również wszelkich informacji, których ujawnienie mogłoby naruszać chronione prawem interesy osób trzecich. Tym samym, Sąd uznał, że stanowisko pozwanej w tym zakresie było uzasadnione i nie sposób czynić jej zarzutu co do braku udowodnienia przez nią prawdziwości pozyskanych przez nią informacji wobec braku ujawnienia wszystkich źródeł, z których korzystała przy zbieraniu materiałów do artykułu prasowego.

Co istotne, powodowa spółka w żaden sposób nie obaliła prawdziwości zeznań świadka M. P. (1) i pozwanej w powyższym zakresie. Faktem jest, że powodowa spółka dysponuje kilkoma certyfikatami zaświadczającymi pochodzenie sprowadzanego przez nią antracytu z (...), które złożyła jako dowód w sprawie. Niemniej jednak, jak wynika z zeznań O. B. – członka zarządu (...) Sp. z o.o. Sp.k., certyfikaty przedstawione przez nią Sądowi, a uprzednio pozwanej nie stanowią pełnej dokumentacji dotyczącej dokonywanego przez spółkę transportu. Część dokumentacji w tym zakresie nie została ujawniona, wobec czego niemożliwe jest odniesienie przedłożonych certyfikatów do wszystkich partii antracytu sprowadzonego do Polski przez powódkę.

Podkreślić przy tym należy, że pozwana podejmowała próby weryfikacji pozyskanych przez nią informacji dotyczących udziału (...) Sp. z o.o. Sp.k. w handlu donbaskim antracytem bezpośrednio w powodowej spółce. Po otrzymaniu od powódki pierwszego wezwania dotyczącego zaprzestania naruszania dóbr osobistych powódki, pozwana zwróciła się do powódki o udostępnienie jej zestawień dotyczących dokonywanego przez spółkę transportu antracytu. Informacje te niewątpliwie umożliwiłyby jej dokonanie weryfikacji poczynionych dotychczas ustaleń. Powódka nie wykonała jednak prośby pozwanej i nie przedłożyła jej przedmiotowych dokumentów, czym uniemożliwiła pozwanej zweryfikowanie posiadanych przez nią informacji. Nie ma przy tym znaczenia, że o przedstawienie powyższych zestawień pozwana zwróciła się do powódki już po fakcie skierowania przez nią wiadomości e-mail do jej kontrahentów. Gdyby bowiem powódka współpracowała z pozwaną i przedstawiła jej żądaną dokumentację wykluczającą jej udział w handlu antracytem z D., wówczas pozwana mogłaby odwołać nieprawdziwe stwierdzenia.

Podsumowując powyższe, stwierdzić należy, że pomimo tego, że pozwana w toku postępowania nie przedstawiła dowodów, które bezpośrednio i jednoznacznie dowodziłyby prawdziwości postawionej przez nią tezy co do udziału powodowej spółki w handlu antracytem pochodzącym z D., to całokształt zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego uprawdopodabnia, że pozwana miała podstawy do wywiedzenia powyższych wniosków. Dochowanie przez pozwaną szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu materiału prasowego nie budziło zastrzeżeń Sądu. Pozwana, podobnie jak jej kolega M. P. (1) weryfikowali każdą z uzyskanych informacji wieloetapowo. Przede wszystkim głównym ich źródłem informacji byli dwa niezależni od siebie informatorzy, mieszkający w różnych, odległych od siebie regionach Polski. Przekazywane informacje dotyczyły przede wszystkim tras pokonywanych przez towary, co pozwalało na ustalenie skąd ruszył transport, w wagonach o jakich numerach, jakie było miejsce ich przeznaczenia i kto był ich odbiorcą. Następnie informacje były weryfikowane na terenie Ukrainy u różnych niezależnych od siebie podmiotów: przedsiębiorców mających wiedzę m.in. o trasach załadunków oraz warunków przewozów, analityków mających dostęp do dokumentów przewoźnika (...), jak i dziennikarzy ukraińskich zajmujących się podobną tematyką. Co istotne każdy z dziennikarzy samodzielnie weryfikował zdobyte informacje.

Nie ulega też wątpliwości, że pozwana działała w obronie społecznie uzasadnionego interesu. Celem jej działania, podobnie jak M. P. (1) było wyłącznie napiętnowanie procederu handlu antracytem z okupowanego D., wyposażanego w rosyjskie dokumenty. (...) antracytu z D. budzi kontrowersje i negatywną ocenę w opinii publicznej i międzynarodowej. Zyski z handlu antracytem otrzymują bowiem separatyści z D., w związku z czym handel antracytem jest uznawany za finansowanie terroryzmu. Jest to zatem temat bardzo ważny, który powinien być szeroko nagłaśniany w przestrzeni publicznej. Wojna w D. oraz proceder handlu antracytem pochodzącym z D. jest przedmiotem licznych reakcji międzynarodowych, w tym ze strony USA. Nagłośnienie tej problematyki miało na celu doporowadzenie do zaprzestania procederu.

W kontekście powyższego należy odwołać się do uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 18 lutego 2005 r., sygn. III CZP 53/04 ( Legalis nr 67310), w myśl której: „ Wykazanie przez dziennikarza, że przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych działał w obronie społecznie uzasadnionego interesu oraz wypełnił obowiązek zachowania szczególnej staranności i rzetelności, uchyla bezprawność działania dziennikarza. Jeżeli zarzut okaże się nieprawdziwy, dziennikarz zobowiązany jest do jego odwołania.”. Jak już wskazano powyżej, w ocenie Sądu pozwana w toku niniejszego postępowania wykazała, że przy zbieraniu materiału prasowego wypełniła obowiązek zachowania szczególnej staranności i rzetelności, a strona powodowa nie podważyła prawdziwości postawionego przez pozwaną zarzutu.

Dokonując analizy okoliczności sprawy, Sąd zbadał nadto czy i jakie skutki spowodowało dla powódki naruszenie przez pozwaną jej dóbr osobistych w związku z zawartym w wiadomości e-mail stwierdzeniem co do handlu przez powódkę antracytem z okupowanego D.. Do przedmiotowego naruszenia doszło wyłącznie w wiadomościach e-mail skierowanych przez pozwaną do kontrahentów powódki. Krąg odbiorców był zatem ograniczony wyłącznie do tych podmiotów. W przypadku spółki (...) jedyną ujawnioną konsekwencją e-maila wystosowanego do niej przez pozwaną w dniu 9 października 2018 r. było zobowiązanie powódki do ustosunkowania się przez nią do informacji wskazanych przez K. P.. Po uzyskaniu odpowiedzi powódki negującej nabywanie antracytu z terytorium okupowanego D., (...) Central (...) nie podjęła żadnych dalszych działań. Brak jest podstaw do przyjęcia, że na skutek wiadomości e-mail pozwanej, (...) Central (...) przestał utrzymywać kontakty handlowe z powódką. W wiadomości skierowanej do pozwanej (...) Central (...) podał, że dokumenty przedstawione jej przez dostawców nie wskazują, aby antracyt kupowany przez spółkę mógł pochodzić z D.. Taką samą informację (...) Central (...) powtórzył w artykule prasowym z dnia 15 października 2018 r. Z kolei (...) S.A. w chwili skierowania maila nie współpracowała już z powódką. Ostatni towar nabyła od niej w 2017 r. Treść maila pozostawała zatem irrelewantna dla kontaktów handlowych spółek. Nie można też pominąć, że pochodzenie antracytu nabywanego przez T. było przedmiotem zainteresowania władz Ukrainy, na zlecenie której Policja wezwała do dostarczenia dokumentów dotyczących dostaw antracytu, które dotyczyło wszystkich dostawców antracytu, nie tylko (...) Sp. z o.o. Sp.k. Nie ulega zatem wątpliwości, że do T. nawet bez ingerencji pozwanej dotarłyby informacje o podejrzeniach w powyższym zakresie. W toku postępowania nie przedstawiono żadnych dowodów, które wskazywałyby na reakcję (...) S.A., który wedle twierdzeń powódki również miał otrzymać powyższego maila.

Reasumując brak jest dowodów na to, że działania pozwanej spowodowały negatywne skutki dla (...) Sp. z o.o. Sp.k. Nie bez znaczenia pozostaje też okoliczność, że od 2018 r. spółka zaprzestała w ogóle handlu antracytem i była to jej suwerenna decyzja.

Z powyższych względów żądanie pozwu oddalono.

O kosztach Sąd orzekł na podstawie art. 98 k.c.

Z powyższym rozstrzygnięciem nie zgodziła się powodowa spółka, wnosząc apelację, zaskarżając wyrok w całości. Skarżąca zarzuciła Sądowi I instancji:

I.  naruszenie przepisów postępowania mające istotny wpływ na wynik postępowania, tj.:

1)  naruszenie art. 233 § 1 k.p.c., poprzez dokonanie przez Sąd dowolnej, sprzecznej z zasadami logiki i doświadczenia życiowego oceny, że anonimowe źródła informacji mogą stanowić podstawię faktyczną wyrokowania, a pozwanej nie można czynić zarzutu, że nie przedstawiła żadnych dowodów potwierdzających prawdziwość inkryminowanych informacji;

2)  naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie przez Sąd dowolnej, sprzecznej z zasadami logiki i doświadczenia życiowego oraz wybiórczej oceny dowodów poprzez przyjęcie za uprawniony udział powodowej spółki w spornym procederze handlu antracytem z okupowanego D. na rosyjskich papierach, mimo jednoczesnego przyznania przez Sąd braku udowodnienia przez pozwaną prawdziwości inkryminowanych informacji oraz faktu nieprzedstawienia przez pozwaną żadnych dowodów osobowych czy dokumentowych stanowiących rzekome źródło jej wiedzy;

3)  art. 233 § 1 k.p.c. poprzez błędne przyjęcie, że nieudowodnienie prawdziwości inkryminowanych informacji może zostać zastąpione wyłącznie faktem prowadzenia śledztwa dziennikarskiego, którego wynik zakres, charakter nie został dodatkowo w żaden sposób procesowo zweryfikowany w toku postępowania w niniejszej sprawie;

4)  art. 233 § 1 k.p.c. poprzez błędne przyjęcie, że niezweryfikowany procesowo wynik śledztwa dziennikarskiego pozwala przyjąć za wykazaną poprawność tego śledztwa opartego w całej swej istocie na anonimowych źródłach informacji nie mających cech środka dowodowego;

5)  art. 233 § 1 k.p.c., poprzez błędne przyjęcie, iż materiał dowodowy zebrany w sprawie uprawniał pozwaną do przyjęcia wniosków stanowiących istotę inkryminowanych informacji, a wszystko to w sytuacji, gdy pozwana odwoływała się wyłącznie do anonimowych źródeł informacji nie mających cech środka dowodowego;

6)  art. 233 § 1 k.p.c., poprzez brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego i pominięcie faktu, że pozwana w toku postępowania przedstawiła jedynie przykładowy rozkład kolei rosyjskich(...), którego treść nie pozwala wywieść jakiegokolwiek potwierdzenia prawdziwości inkryminowanych informacji;

7)  art. 233 § 1 k.p.c., poprze błędne przyjęcie, że wynik śledztwa dziennikarskiego może być weryfikowany wyłącznie przez samych dziennikarzy, a nie przez Sąd orzekający;

8)  art. 233 § 1 k.p.c., poprzez pominięcie charakteru certyfikatów pochodzenia złożonych przez powodową spółkę;

9)  art. 233 § 1 k.p.c., poprzez pominięcie, że pozwana odwoływała się do dokumentów firmy (...) oraz innych firm, ale na żadnym etapie postępowania ich nie przedstawiła;

II.  błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, że:

1)  w warunkach faktycznych i dowodowych w niniejszej sprawie zarzut pozwanej dotyczący udziału powodowej spółki w spornym procederze handlu antracytem z D. jest uprawniony;

2)  powodowa spółka sprowadzała antracyt drogą morską.

III.  naruszenie przepisów prawa materialnego, to jest:

1)  art. 23 i 24 k.c. poprzez niewłaściwe jego zastosowanie i przyjęcie, że powodowej spółce nie przysługuje ochrona dóbr osobistych, mimo jednoczesnego przyjęcia przez Sąd, że pozwana nie wykazała prawdziwości inkryminowanych informacji, a w konsekwencji, że na pozwanej nie ciąży obowiązek odwołania nieprawdziwej informacji;

2)  art. 24 k.c. poprzez niewłaściwe jego zastosowanie i pominięcie, że inkryminowane informacje pozwanej dotyczyły sfery faktów podlegających weryfikacji prawda/fałsz;

3)  art. 24 k.c. poprzez niewłaściwe jego zastosowanie i przyjęcie, że brak wykazania prawdziwości inkryminowanych informacji może zostać zastąpiony faktem prowadzenia przez dziennikarzy tzw. śledztwa dziennikarskiego, a wszystko to w sytuacji, gdy poprawność weryfikacji informacji zbieranych przez dziennikarza nie została, z powodu braku dowodów, zweryfikowana procesowo przez sąd, a dodatkowo w sytuacji, gdy śledztwo to dotyczy w praktyce wyłącznie anonimowych źródeł informacji nie mających cech środka dowodowego;

4)  art. 24 k.c. poprzez niewłaściwe jego zastosowanie i przyjęcie, że pozwana, mimo braku udowodnienia prawdziwości inkryminowanych informacji działała w granicach obowiązującego porządku prawa z uwagi na interes społeczny, mimo iż naruszenia dóbr osobistych doszło na etapie zbierania informacji, a nie publikacji materiału prasowego;

5)  art. 12 ust. 1 pkt. 2 Prawa prasowego poprzez niewłaściwe jego zastosowanie poprzez pominięcie, że dziennikarz jest zobowiązany chronić dobra osobiste;

6)  art. 15 ust. 2 Prawa prasowego poprzez niewłaściwe jego zastosowanie i przyjęcie, że obowiązek dziennikarskiej ochrony anonimowego źródła informacji zwalnia dziennikarza z obowiązku dowodzenia prawdziwości inkryminowanych informacji;

7)  art. 6 k.c. poprzez niewłaściwe zastosowanie i przyjęcie, że:

a.  pozwana udowodniła w niniejszej sprawie, że działała w granicach obowiązującego porządku prawnego, mimo niewykazania prawdziwości inkryminowanych informacji;

b.  nie ciążył na pozwanej obowiązek przedstawienia dowodów potwierdzających prawdziwość inkryminowanych informacji;

c.  obowiązkiem powodowej spółki było obalenie wiarygodności zeznań pozwanej oraz świadka M. P., mimo znacznego stopnia ogólności ich twierdzeń, a przede wszystkim braku wskazania jakiegokolwiek skonkretyzowanego faktu/zdarzenia potwierdzającego prawdziwość inkryminowanych informacji, a wszystko to dodatkowo w sytuacji, gdy twierdzenia pozwanej oraz świadka M. P. oparte były na anonimowych źródłach informacji nie mających jakichkolwiek cech środka dowodowego, a pozwana de facto nie zaproponowała żadnego innego, a weryfikowalnego procesowo materiału dowodowego;

d.  obowiązkiem powodowej spółki było udowodnienie, że nie handluje antracytem z okupowanego D. poprzez przedstawienie wszystkich certyfikatów pochodzenia i przedstawienia zestawienia transakcji, mimo ustawowego domniemania bezprawności naruszyciela dóbr osobistych.

Mając na względzie wyżej postawione zarzuty, powód wniósł o:

1.  zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uwzględnienie powództwa;

2.  zasądzenie od pozwanej na rzecz powoda zwrotu kosztów postępowania za obydwie instancje, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie w płatności zasądzonych prawomocnie kosztów procesu liczonymi od daty wydania wyroku przez tut. Sąd; ewentualnie:

3.  uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania, pozostawiając temu sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacja powoda zasługiwała na uwzględnienie.

Sąd Apelacyjny odmiennie niż Sąd I instancji doszedł do przekonania, że pozwana nie zdołała wykazać ani prawdziwości swoich twierdzeń w zakresie pochodzenia z okupowanego D. antracytu, sprowadzanego przez powodową spółkę i nie dokonała skutecznej egzoneracji, tj. nie wykazała, że jej działanie – polegające na wysłaniu informacji o pochodzeniu antracytu do kontrahentów powoda – nie było bezprawne. Sąd Okręgowy w powyższym zakresie naruszył normę z art. 233 § 1 k.p.c. i nie dokonał wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego, zgromadzonego w aktach sprawy i właściwie cały stan faktyczny – szczególnie w zakresie prawdziwości twierdzeń o pochodzeniu antracytu i przebiegu śledztwa dziennikarskiego – oparł o supozycje K. P., mimo wyraźnego zaprzeczenia tym inkryminowanym faktom przez powódkę. W takiej sytuacji należało przenalizować dokładniej materiał dowodowy, zaoferowany przez pozwaną, na poparcie jej twierdzeń.

Sąd Okręgowy cały swój wywód oparł o przesłuchanie pozwanej w charakterze strony oraz o zeznania powołanego przez nią świadka – M. P. (1) (również zajmującego się tematyką paliw kopalnych), a także, jak należy uznać, o twierdzenia pozwanej, co do weryfikowania informacji o pochodzeniu antracytu. Oba osobowe źródła dowodowe odwoływały się w szerokim zakresie do wiedzy pozyskanej od anonimowych informatorów, a jedynymi przedstawionymi dokumentami były certyfikaty pochodzenia antracytu, a także rozkład rosyjskich kolei. Jednakże ze wskazanych certyfikatów, złożonych przez pozwaną, w żaden sposób nie wynika, by antracyt objęty nimi pochodził z D., zresztą jak zasadnie wskazał Sąd Okręgowy cały proceder polega na wystawianiu rosyjskich certyfikatów antracytowi pochodzącemu z Ukrainy. W konsekwencji w ocenie Sądu Apelacyjnego wspomniane certyfikaty nie świadczą ani za prawdziwością twierdzeń pozwanej, ani jej nie wykluczają.

Dodatkowo nawet kierując się kryterium zanieczyszczenia siarką, na jakie wskazuje pozwana i tego, że antracyt pochodzący ze samozwańczych republik na wschodzie Ukrainy zawiera około 1 % siarki, a ten z (...) (z S.), mniej niż 0,5 % siarki, to podkreślić należy, że pozwana złożyła do akt sprawy sprawozdanie z badań partii antracytu, która ma mniej niż 0,5 % zanieczyszczenie siarką (k.266-267), co sugeruje rosyjskie, a nie ukraińskie pochodzenie. Również certyfikaty złożone przez pozwaną opiewają na % siarki 0.25-028. Natomiast przedłożony przez pozwaną rozkład kolei rosyjskich, w ocenie Sądu Apelacyjnego, nie może być podstawą do czynienia na jego podstawie ustaleń faktycznych, bowiem nic relewantnego dla sprawy z niego nie wynika. W szczególności z rozkładu nie wynika nawet opisywany i słusznie zresztą potępiany proceder, de facto kradzieży ukraińskich złóż antracytu, a następnie legalizowania antracytu wywiezionego z Ukrainy do (...), jako rosyjskiego i sprzedawania jako rosyjski, celem finansowania operacji separatystów (sterowanych przez Rosję) przeciwko Ukrainie. Jakkolwiek sam proceder pozostaje uprawdopodobniony, tak nie można stwierdzić, że w niniejszej sprawie wykazano, że powodowa spółka takim antracytem handlowała, a to było przedmiotem wiadomości email pozwanej skierowanej do kontrahentów powódki.

Ustalając stan faktyczny Sąd Okręgowy przyjął również, że pozwana posiadała dokumentację portową oraz listy przewozowe, a także dokumentację pozyskaną od zagranicznych spółek, które to dokumenty (po weryfikacji ich z anonimowymi źródłami osobowymi, miały świadczyć, że powódka jest zaangażowania w jakkolwiek ówcześnie legalny, lecz wysoce niemoralny proceder (zakrawający o finasowanie terroryzmu). Pozwana nie przedstawiła jednak żadnego z powyższych dokumentów, a Sąd bezkrytycznie przyjął, że działanie pozwanej było prawidłowe pod kątem zachowania staranności wymaganej od dziennikarza.

Sąd I instancji przyjął wersję pozwanej i jej świadka, pomijając zupełnie, że w sprawie przeprowadzono jeszcze inne dowody z osobowych źródeł, które przeczą wersji pozwanej i M. P. (1) – w szczególności mowa tutaj o przesłuchaniu w charakterze strony Prezesa zarządu powodowej spółki, O. B., która kategorycznie zaprzeczyła informacjom przekazywanym przez K. P.. Sąd Okręgowy nie odniósł się w sposób kompleksowy do kwestii wiarygodności O. B. w charakterze strony, tylko zbył kwestie przekazywane przez nią stwierdzeniem, że należy odmówić jej wiarygodności w zakresie pochodzenia antracytu, gdyż wyniki śledztwa dziennikarskiego nie zostały podważone. W ten sposób, Sąd Okręgowy niejako odwrócił ciężar dowodu obowiązujący w zakresie domniemania bezprawności naruszenia dóbr (w niniejszej sprawie w postaci renomy powodowej spółki) i przyjął, że to powódka winna wykazać braki dziennikarskiego śledztwa. Tymczasem to pozwana winna wykazać, że śledztwo takie było przeprowadzone w sposób rzetelny, a na tę okoliczność pozwana przedstawiła tylko twierdzenia, powołała się na dokumentację (wraz ze świadkiem M. P.), której nie przedstawiono i wskazała, że nie może ujawnić anonimowych informatorów. Łańcuch logiczny rozumowania, jakim się posługiwał świadek, a w dalszej kolejności pozwana, jest zatem nieprzejrzysty i w żaden sposób nieweryfikowalny. Innymi słowy strona posługuje się niewiadomymi założeniami, nie są znane poszczególne etapy rozumowania, ani ich wyniki, podany jest jedynie wynik końcowy, wniosek o prowadzeniu suponowanego handlu. W ocenie Sądu Apelacyjnego działanie takie było niewystarczające dla osiągnięcia celu pozwanej, jakim jest skuteczna egzoneracja i w konsekwencji - oddalenie powództwa.

Odnośnie materiału prasowego autorstwa M. P. (1), również przedłożonego przez pozwaną, podnieść należy, że nie może on być dowodem w sprawie, gdyż nie dotyczy on powodowej spółki, a tylko samego procederu sprowadzania z D. antracytu.

W powyższym zakresie wskazać należy, że tajemnica dziennikarska służy ochronie informatorów, zastrzegających poufność i jest instrumentem ułatwiającym dziennikarzom uzyskiwanie informacji. Oznacza, że dziennikarz nie może ujawnić swoich informatorów wbrew ich woli, ale oznacza także, że dziennikarz, decydując się na publikację materiału opartego o informacje pochodzące od informatorów zastrzegających poufność, bierze na siebie ryzyko ewentualnej odpowiedzialności za naruszenie tego rodzaju materiałem, dóbr osobistych innych osób (por. wyrok Sąd Najwyższego z dnia 18 września 2015 r. III CZP 724/14). Przyjęcie innej wykładni oznaczałoby, że dziennikarz zasłaniając się anonimowymi źródłami informacji i nie przedstawiając konkretnego schematu rozumowania, może napisać „praktycznie wszystko” o każdym, na dowolny temat, nie ponosząc odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych. Doprowadziłoby to do niemożliwości skutecznej ochrony sądowej dóbr osobistych, a w dalszym toku do upadku znaczenia całej omawianej instytucji prawnej.

W konsekwencji uznać należało, że zarzuty naruszenia prawa procesowego, postawione w apelacji były zasadne, a pozwana nie wykazała swoich twierdzeń w zakresie pochodzenia antracytu, nie obaliła także domniemania bezprawności, w tym także nie wykazała, że działała w interesie społecznym. Zresztą instytucja interesu społecznego nie znajdzie w niniejszej sprawie zastosowania, gdyż do naruszenia dóbr osobistych doszło w korespondencji mailowej, skierowanej do kontrahentów powódki, a nie w publikacji prasowej. Dodatkowo pozwana mogła skierować zapytania do kontrahentów powodowej spółki w bardziej wyważony sposób, nie imputując jej de facto finansowania terroryzmu. W efekcie stwierdzonych naruszeń prawa procesowego Sąd Okręgowy uchybił też wskazanym przez powódkę normom prawa materialnego, uznając, że powodowej spółce nie przysługuje ochrona prawna.

Wobec powyższego uznać należało, że pozwana naruszyła dobra osobiste powódki w postaci renomy oraz że jej działanie w tym zakresie pozostawało bezprawne (art. 23 k.c. w zw. z art. 24 § 1 k.c.), co aktualizowało obowiązek Sądu w udzieleniu powódce ochrony prawnej poprzez zobowiązanie pozwanej do przeproszenia powódki, zarówno w mailu skierowanym do kontrahentów skarżącej, jak i w liście skierowanym do samej powódki. W treści przeprosin Sąd Apelacyjny zmienił jednak słowo „nieprawdziwe” na „niewykazane”, uznając, że niniejsze postępowanie nie doprowadziło do wykazania nieprawdziwości twierdzeń pozwanej, a jedynie dowiodło, że informacje te nie zostały w sposób poprawny sprawdzone i wykazane.

Nie zasługiwało jednak na uwzględnienie roszczenie skarżącej oparte o treść art. 23 k.c. w zw. z art. 24 § 1 zd. 3 k.c. w zw. art. 448k.c., tj. roszczenie o zasądzenie 5.000 zł na wskazany cel społeczny. Sąd Apelacyjny uznał, że w realiach niniejszej sprawy interes powódki wyczerpuje się w restytucji niemajątkowej z uwagi na formę naruszenia dóbr osobistych – w wiadomości email, skierowanej do kontrahentów skarżącej. Zakres naruszenia dóbr w takiej sytuacji jest niewątpliwie mniejszy, niż w przypadku opublikowania materiału prasowego, w którym zarzuconoby powódce opisywany przez pozwaną proceder, względnie prowadzenia korespondencji z kontrahentami powódki na większą skalę.

Restytucja niemajątkowa w takiej sytuacji będzie zatem wystarczająca w zakresie ochrony renomy spółki. Powódka nie wykazała, aby na skutek przedmiotowych działań pozwanej poniosła de facto szkodę wizerunkową, a zatem krzywdę, którą należałoby naprawiać na drodze finansowej.

Powyższe doprowadziło do zmiany zaskarżonego wyroku w części roszczeń o charakterze niemajątkowym na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. Implikowało to również zmianę orzeczenia i kosztach postępowania przed Sądem I instancji w oparciu o treść art. 100 zd. 1 k.p.c.

Natomiast przepisy, dotyczące odsetek od kosztów procesu nie znajdą zastosowania w niniejszej sprawie/ art. 98§1 1 i 1 2 k.p.c. stosuje się w postępowaniach wszczętych po dniu 7 listopada 2019r. – art. 9 ust.6 ustawy z dnia 4 lipca 2019r.o zmianie ustawy -Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw/.

Nadto na podstawie art. 113 ust. 1 u.k.s.c. nakazano pobrać od pozwanej kwotę 600 zł z uwagi na nieuiszczenie opłaty sądowej od pozwu przez skarżącą w pełnej wysokości, co umknęło Sądowi I instancji.

W pozostałym zakresie apelacja skarżącej podlegała oddaleniu w oparciu o treść art. 385 k.p.c., natomiast o kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono w oparciu o treść art. 100 zd. 1 k.p.c.

Małgorzata Kuracka