Pełny tekst orzeczenia

UZASADNIENIE

Formularz UK 2

Sygnatura akt

II AKa 73/22

Załącznik dołącza się w każdym przypadku. Podać liczbę załączników:

1

1.  CZĘŚĆ WSTĘPNA

1.1.  Oznaczenie wyroku sądu pierwszej instancji

Wyrok Sądu Okręgowego w Szczecinie z dnia 25 stycznia 2022 r., sygn. akt III K 303/21.

1.2.  Podmiot wnoszący apelację

☐ oskarżyciel publiczny albo prokurator w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ oskarżyciel posiłkowy

☐ oskarżyciel prywatny

☒ obrońca

☐ oskarżony albo skazany w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ inny

1.3.  Granice zaskarżenia

1.1.1.  Kierunek i zakres zaskarżenia

☒ na korzyść

☐ na niekorzyść

☒ w całości

☐ w części

co do winy

co do kary

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

1.1.2.  Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji

art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

1.4.  Wnioski

uchylenie

zmiana

2.  Ustalenie faktów w związku z dowodami
przeprowadzonymi przez sąd odwoławczy

1.5.  Ustalenie faktów

1.1.3.  Fakty uznane za udowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

1.

A. M.

Uprzednia karalność sądowa oskarżonego.

Informacja z Krajowego Rejestru Karnego.

539- 542

1.1.4.  Fakty uznane za nieudowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

2.1.2.1.

1.6.  Ocena dowodów

1.1.5.  Dowody będące podstawą ustalenia faktów

Lp. faktu z pkt 2.1.1

Dowód

Zwięźle o powodach uznania dowodu

1.

Informacja z Krajowego Rejestru Karnego.

Dokument wystawiony przez uprawniony organ, w trybie prawem przewidzianym, którego treść nie była kwestionowana przez żadną ze stron.

1.1.6.  Dowody nieuwzględnione przy ustaleniu faktów
(dowody, które sąd uznał za niewiarygodne oraz niemające znaczenia dla ustalenia faktów)

Lp. faktu z pkt 2.1.1 albo 2.1.2

Dowód

Zwięźle o powodach nieuwzględnienia dowodu

3.  STANOWISKO SĄDU ODWOŁAWCZEGO WOBEC ZGŁOSZONYCH ZARZUTÓW i wniosków

Lp.

Zarzut

1.

2.

3.

4.

1.

2.

3.

4.

Obraza przepisów postępowania, mogących mieć wpływ na treść orzeczenia w postaci naruszenia art. 7 k.p.k. poprzez dokonanie dowolnej, a nie swobodnej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, w wyniku niezgodnej z zasadami prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego analizy dowodów, w tym w szczególności wyjaśnień oskarżonego oraz świadka W. S. w zakresie naśmiewania się z oskarżonego przez grupę młodzieży, w której znajdował się A. O..

Naruszenie prawa materialnego, a konkretnie art. 60 ust. 2 pkt. 1 kodeksu karnego przez jego niezastosowanie, podczas gdy doszło do pojednania oskarżonego z pokrzywdzonym i winna zostać zastosowana instytucja nadzwyczajnego złagodzenia kary.

Błąd w ustaleniach faktycznych, przyjęty za podstawę wyroku i który miał wpływ na jego treść, a polegający na uznaniu, że oskarżony działał w zamiarze ewentualnym pozbawienia życia pokrzywdzonego, podczas gdy żaden ze zgromadzonych w sprawie dowodów nie wskazywał wprost na zamiar oskarżonego, zaś w wyniku ciosu zadanego przez oskarżonego nie jest możliwe doprowadzenie do śmierci człowieka, a z wyjaśnień oskarżonego wynikało, iż działał on z zamiarem odstraszenia naśmiewających się z niego osób, co doprowadziło do błędnego w realiach sprawy przypisania oskarżonemu sprawstwa w zakresie zarzucanego mu czynu z art. 148 § 1 k.k.

Rażąca niewspółmierność kary orzeczonej w wymiarze 9 lat pozbawienia wolności, gdyż prawidłowa ocena okoliczności niniejszej sprawy uzasadnia orzeczenie jej w niższej wysokości;

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

Ad.1) Sformułowany przez obrońcę oskarżonego zarzut błędnej oceny dowodów okazał się ze wszech miar chybiony.

Rzecz w tym, iż Sąd Okręgowy nadał właściwe znaczenie procesowe każdemu z przeprowadzonych dowodów, wzajemnie je ze sobą powiązał, spojrzał na wymowę ich całokształtu w sposób wszechstronny, kompleksowy.

Sąd merytorycznie właściwy nie pominął w procesie oceny dowodów zarówno wyjaśnień oskarżonego, jak i zeznań W. S., żadnej z tych relacji procesowych nie zmarginalizował, nie przeszedł nad nimi do porządku, w istocie skonfrontował je z pozostałym materiałem dowodowym, który legł u podstaw zrekonstruowania przedmiotowego zdarzenia, w ogóle zaś w szerokim zakresie stanowiły one podstawę, obok innych, dość licznych dowodów podchodzących ze źródeł osobowych, ustaleń w tej płaszczyźnie, a wszystkie zweryfikował w oparciu o dowód natury absolutnie obiektywnej w postaci zarejestrowanego obrazu z kamery monitoringu ( właściwie dwóch, bo jedna z nich obejmowała początkową fazę zajścia ).

Pierwszoinstancyjna ocena dowodów znamionuje niezbędny krytycyzm Sądu ad meriti, jego dystans, roztropność, pogłębioną refleksję. Świadczy o umiejętności uchwycenia istoty czynu przypisanego oskarżonemu, objęciu analizą wydźwięku dostępnego zasobu dowodowego z tej perspektywy, przedstawiona zaś na tę okoliczność narracja pozbawiona jest luk intelektualnych, braku stanowczości, jednoznaczności, obce okazują się jej niedopowiedzenia, jakikolwiek pierwiastek wątpliwości.

W konsekwencji ocena dowodów będąca udziałem Sądu Okręgowego jawi się jako swobodna, a nie dowolna, co bezpodstawnie sugeruje obrońca oskarżonego, odpowiada w całej rozciągłości zasadom poprawnego rozumowania, prawidłom logiki, wskazaniom wiedzy i doświadczenia życiowego. Bezsprzecznie respektuje ona kryteria wskazane w art. 7 k.p.k., jawi się jako bezstronna, próżno w niej szukać najmniejszego choćby śladu uprzedzenia Sądu merytorycznie właściwego do oskarżonego, naruszenia zasady obiektywizmu wysłowionej w art. 4 k.p.k. i konstytucyjnej zasady domniemania niewinności.

Autorka apelacji w sposób oczywisty przerysowują rangę zeznań W. S., który jakkolwiek miał usłyszeć krytycznego dnia wypowiedź oceniająca negatywnie stan czystości ubioru jego i oskarżonego, to wiązał ją ogólnie z grupą młodzieży, nie zidentyfikował wyartykułowania jej nie tylko przez pokrzywdzonego, ale w ogóle kogokolwiek z jego towarzystwa.

W istocie natomiast z pierwotnych wyjaśnień A. M. wynik, że wyrobił on sobie ogólne wrażenie rzekomego naśmiewania się z niego i zaczepienia go przez młodzież, nie potrafił jednak wskazać treści słów, które miał z ich strony usłyszeć, za to inaczej niż W. S. twierdził, że te zachowania były kontynuowane, on zaś postanowił w związku z nimi czy to się bronić, czy to grupę młodzieży przestraszyć ( swoje rzekome intencje przedstawiał rozmaicie ).

Znamienne okazuje się, iż świadek ten podkreślił, że oskarżony nie zdecydował się na zwrócenie osobom, w kręgu których upatrywał słów dla siebie przykrych, uwagi, nie podjął próby wyjaśnienia tej sytuacji, od razu wdał się z nimi w przepychankę.

Bezsprzecznie nawet wysłowienie zwrotu zacytowanego przez W. S., a Sąd Okręgowy w istocie inaczej rzeczywisty obraz tego etapu zajścia ustalił, przyjął bowiem, że w reakcji na lekceważące określenie towarzystwa pokrzywdzonego zwrotem „zebrało się przedszkole” oskarżony usłyszał, neutralną przecież, odpowiedź „impreza”, która żadną miarą do jakiejkolwiek agresywnej reakcji A. M., nastraszenia grupy młodych osób, jak to ujął, drogi nie otwierała. Nie sposób utożsamiać takiej sytuacji z zaczepkami, poszukiwaniem awantury, obrażaniem innych osób, ubliżaniem im, werbalnym atakiem.

W. S. podniósł, iż proponował oskarżonemu wcześniejsze odejście z miejsca zdarzenia, powiedział do niego „dawaj, co ty robisz, idziemy stąd”, chciał go odciągnąć, był nawet przekonany, że A. M. po pierwszej fazie zajścia związanej z przewróceniem go na ziemię się uspokoił, ostatecznie tylko odnotował, że oskarżony rzucił swój plecak i kurtkę, które od niego odebrał, a następnie skierował się w stronę młodzieży
( gwałtowność jego reakcji opisał słowem „poleciał” ).

Skarżąca zupełnie bezkrytycznie podchodzi do wyjaśnień oskarżonego, traktuje je w sposób nieuprawniony niczym prawdę objawioną, traci z pola swego widzenia rzeczywisty przebieg zajścia i wymowę dowodów, które pozwoliły go ustalić, a którym A. M. przeciwstawił własną, całkowicie naiwną, nieporadną narrację, której ukoronowanie stanowiła teza o rzekomy potknięcie się i braku zamiaru zadania ciosu nożem.

Rzecz natomiast w tym, iż to oskarżony demonstrował postawę prowokacyjną, nie miał powodów do agresji i werbalnej, i fizycznej, pokrzywdzony oraz towarzyszący mu koledzy i koleżanki nie zainicjowali żadnego konfliktu z oskarżonym, w reakcji na jego postawę nie eskalowali go, nie byli zainteresowani spowodowaniem żadnej przykrości dla oskarżonego, on ich w ogóle nie interesował, mieli dobre humory w związku z planowanym ogniskiem, koncentrowali się na sobie, zresztą W. S. też przed sięgnięciem przez oskarżonego po nóż uznał zajście za zakończone, a negatywne emocje A. M. za wygaszone.

W tym miejscu bardzo wyraźny podkreślić należy dwuetapowy charakter przedmiotowego zdarzenia.

Oskarżony nie zaatakował pokrzywdzonego nożem w pierwszej fazie zajścia, a jakkolwiek wówczas prezentował zarówno wobec niego, jak i E. N. tak napastliwość słowną, jak i bezpośrednią przemoc fizyczną – z pierwszym się szarpał, chciał mu zadać cios pięścią w twarz, drugiego z nich próbował zaś uderzyć po uprzednim przewróceniu go przez niego na ziemię, ale został ostatecznie skutecznie powstrzymany przez D. C..

A. M. po niebezpieczne narzędzie sięgnął dopiero później, ruszył w swego rodzaju pościg za pokrzywdzonym, którego sobie upatrzył jako swego rzekomego wroga, od razu zmierzał do niego, wyłącznie na nim się koncentrował, choć bezpośrednio przed zamachem był on zasłonięty przez otaczających go pięciu kolegów i dwie koleżanki, pierwotnie dzielił go znaczny, wynoszący przynajmniej dwadzieścia metrów, dystans od niego z racji podjęcia przez pokrzywdzonych i jego znajomych decyzji o odejściu z miejsca, w którym całe zajście zostało przez oskarżonego zainicjowane.

W istocie A. O. ewakuował się spod punktu gastronomicznego, pod którym wcześniej się znajdował, nie czekał na wszystkich kolegów, chciał przejść przez jezdnię na przystanek tramwajowy. Zatrzymany został przez czerwone środku sygnalizatora drogowego, nie zachowywał się w stosunku do oskarżonego wyzywająco, prawdę mówiąc nawet zaniechał jego obserwacji, skoro bezdyskusyjnie napastnika dostrzegł bezpośrednio przed atakiem nożem, wtedy, kiedy znalazł się on tuż przed nim, w ogóle do A. M. bezpośrednio wcześniej się nie zwracał, tak pierwsze, jak i to finalne zwarcie wygenerowane zostało wyłącznie przez tego ostatniego.

Oskarżony od początku kierował się dość irracjonalnym powodem, działał gwałtownie, wyimaginował sobie rzekomo niewłaściwe zachowanie młodzieży, choć w toku rozprawy głównej wyraźnie podkreślił, że nie wie o co chodziło, generalnie zaś zadeklarował w ogóle swój krytyczny stosunek do młodego pokolenia stwierdzając „wiadomo, jakie teraz mamy czasu, młodzieży wydaje się, że wszystko mogą”.

Filozofia życiowa tego rodzaju w powiązaniu ze stanem nietrzeźwości oskarżonego ( o godzinie 17:01 stwierdzono stan jego upojenia alkoholowego manifestujący się wynikiem 0, 88 mg /l wydychanego powietrza ), odurzenia narkotykami i zażycia mieszaniny środków przeciwbólowych, popchnęła oskarżonego do targnięcia się na życie innego człowieka właściwie bez żadnego powodu, bo nawet przyjmując wersję W. S. o negatywnym określeniu estetyki ubioru A. M., też tak na tę kwestię należy bez wątpienia spojrzeć, pozbawiła go wszelkich hamulców, wywołała eksplozję agresji uwieńczonej tą fizyczną o wyjątkowej intensywności.

Na koniec zgodzić trzeba się z poglądem Sądu Okręgowego , że w ogóle krytycznego dnia mogło dojść do nieporozumienia słownego, a to z racji podobnego brzmienia imion oskarżonego i pokrzywdzonego, obu dość rzadkich. W istocie ktoś mógł zwrócić się bezpośrednio do A. O., zaś A. M. błędnie zidentyfikował siebie jako adresata tych wypowiedzi, potraktowania go nazbyt bezpośrednio.

Ad. 2 i 4 ) Zarzut naruszenia prawa materialnego okazał się nie tylko całkowicie bezzasadny, ale w ogóle został wadliwie skonstruowany.

Rzecz tym, iż jawi się on jako uprawniony tylko wtedy, gdy organ procesowy ( tu Sąd Okręgowy ) posiada bezwzględny obowiązek zastosowania określonej instytucji, po prostu ma ona charakteru obligatoryjnej, bądź też wówczas, gdy skorzysta z przepisu, który w konkretnej sytuacji zastosowania nie znajduje, bądź nawet wprost obejmuje go procesowy zakaz.

Tymczasem art. 60 § 2 pkt 1 k.k. ( skarżąca jednostkę redakcyjną w postaci paragrafu błędnie ujęła w apelacji jako ustęp ) przewiduje fakultatywne, objęte swobodę orzeczniczą, nadzwyczajne złagodzenie kary, o czym przekonuje zawarty w tym przepisie zwrot „sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary”.

Wyłącznie dla porządku odnotować wypada, iż w istocie jedną z przesłanek sięgnięcia do dyspozycji tego przepisu stanowi pojednanie się pokrzywdzonego ze sprawcą, ale przecież nawet jeśli do niego dojdzie, to nadzwyczajne złagodzenie kary nie następuje automatycznie, sytuacja taka nie rodzi jeszcze sama przez się procesowego nakazu zastosowania przedmiotowego dobrodziejstwa, konieczności jego uwzględnienia w procesie doboru represji karnej.

Tymczasem w przedmiotowej sprawie rzecz po pierwsze, w tym, iż jakkolwiek oskarżony w toku rozprawy głównej przeprosił pokrzywdzonego, a ten ostatni przeprosiny przyjął, to żadną miarą nie sposób utożsamiać tego z pojednaniem się stron. W istocie na ten proces składa się znacznie szersza sfera nastawienia psychicznego ofiary związanego z wybaczeniem sprawcy jego bezprawnego zachowania, wyrażeniem jakiegoś zrozumienia dla jego postawy, pogodzenia się z własną krzywdą ( tu nie tylko doznaną, ale przede wszystkim tą zamierzoną, bo to ta ostatnie generowała stan bezpośredniego zagrożenia dla życia A. O. ).

Po drugie, co zresztą tak naprawdę w rozpatrywanej sprawie nawet ważniejsze, drogę do nadzwyczajnego złagodzenia kary w trybie art. 60 § 1 k.k. otwiera dopiero stwierdzenie istnienia szczególnie uzasadnionego wypadku, kiedy nawet najniższa kara przewidziana za przestępstwo ( tu usiłowania zabójstwa ) byłaby niewspółmiernie surowa.

Tymczasem w przedmiotowej sprawie żadną miarą nie sposób mówić o spełnieniem tego warunku, jako że nie tylko minimum ustawowe nie stwarza tego stanu dla oskarżonego, ale z pełną aprobatą Sądu Apelacyjnego spotyka się rozstrzygnięcie o karze zasadniczej zawarte w zaskarżonym wyroku, kara ukształtowana przez Sąd Okręgowy na poziomi 9 lat pozbawienia wolności nie razi niewspółmiernością, nadzwyczajną represyjnością, nieuzasadnioną dolegliwością, ale okazuje się ze wszech miar wyważona, by nie rzec, że po prostu łagodna ( szerzej o tym dalej ).

Kara dobrana wobec oskarżonego jawi się jako adekwatna do stopnia jego winy i stopnia społecznej szkodliwości przypisanego mu czynu, prawidłowo uwzględnia okoliczności dla niego korzystne, jak i niekorzystne.

Sąd Okręgowy wziął pod uwagę z jednej strony niewielkie obrażenia ciała doznane ostatecznie przez pokrzywdzonego, wyrażenie przez oskarżonego skruchy, przeproszenie ofiary, a wreszcie działanie przez sprawcę w zamiarze ewentualnym, a nie bezpośrednim, nie przerysował też uprzedniej karalności sądowej A. M., skoro nie był mu obcy inny charakter przestępstw, których się on w przeszłości dopuścił.

Z drugiej zaś strony Sąd ad meriti prawidłowo uwzględnił działanie przez oskarżonego z błahego powodu, w stanie nietrzeźwości i pod wpływem narkotyków, zaatakowanie małoletniego.

Generalnie krytycznie należy spojrzeć na zawziętość, zaciekłość oskarżonego, wielokrotne zaatakowanie ofiary niebezpiecznym narzędziem w postaci noża o masywnej konstrukcji, jego determinację w dążeniu do celu, rozciągnięte w czasie próby przełamania obrony chłopca, działanie publiczne, na oczach wielu osób, w tym znajomych ofiary, dla których przedmiotowe zdarzenie musiało być wyjątkowo traumatyczne i na długo zaburzyło bezsprzecznie ich osobiste poczucie bezpieczeństwa. Oskarżony nie wahał się podjąć ataku w centrum miasta, w środku dnia, obojętne było mu ewentualne łatwe zdemaskowanie i ujęcie, przeszedł do porządku nad wcześniejszą interwencją swojego kolegi i przypadkowego przechodnia, z niezwykłą łatwością przekreślił własny wysiłek ukierunkowany na ustabilizowaniu swego życia. Pomimo pozostawania w związku partnerskim i podjęcia pracy zarobkowej, zdecydował się zmarnować szansę, którą przecież od losu otrzymał, przedłożył nad to chęć postawienia na swoim, zdecydował się na zamach na życie w istocie bardzo młodego człowieka, który niczym nie zawinił, w najmniejszym stopniu oskarżonego nie sprowokował, w ogóle zaś po wcześniejszej awanturze, ataku z jego strony, oddalił się z miejsca wcześniejszego spotkania z napastnikiem, zachował się maksymalnie roztropnie, rozważnie, po prostu chciał, aby sprawca dał mu spokój, nie eskalował zatargu z nim, nie dążył do żadnego ponownego zawarcia.

W istocie oskarżony ruszył za nim w swego rodzaju pościg, postanowił dać upust swoim negatywnym emocjom w sposób radykalny, zupełnie nieuzasadniony zaistniałą sytuacją, w trakcie ataku zaś, nawet po zadaniu pierwszego ciosu, uniemożliwiał ofierze ucieczkę, przytrzymywał ją, przyciągał do siebie, wyrządzenie jej nawet tej najdalej idącej krzywdy bezdyskusyjnie zakładał, znalazło się ono w obszarze jego zasadniczego zainteresowania, nieustannie do tego zmierzał, pomoc zaś pokrzywdzonemu udzielona została przez świadków zajścia praktycznie w ostatniej chwili.

W konsekwencji wymierzona oskarżonemu kara pozbawienia wolności stanowi sprawiedliwą odpłatę społeczną, gwarantuje realizację wszystkich celów represji karnej, w szczególności skuteczne wdrożenie go do przestrzegania porządku prawnego, skoro wcześniejsze dziewięciokrotne skazania za rozmaite przestępstwa popełnione w dość odległej przeszłości, jak się okazało w przedmiotowej sprawie, doprowadzić do tego nie zdołały.

Ad. 3 ) Podniesiony w skardze apelacyjnej obrońcy oskarżonego zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku, który miał mieć wpływ na jego treść w rozumieniu art. 438 pkt 3 k.p.k., nie zasługiwał na uwzględnienie w najmniejszym choćby stopniu.

Rzecz w tym, iż znamionuje on procesową skuteczność tylko wówczas, gdy pierwszoinstancyjne ustalenia faktyczne nie znajdują oparcia w żadnym spośród przeprowadzonych dowodów, bądź też okazują się zgodne jedynie z dowodami ocenionymi przez Sąd merytorycznie właściwy jako pozbawionymi przymiotu wiarygodności.

Tymczasem Sąd Okręgowy w rozpatrywanej sprawie wskazał, które fakty uznał za udowodnione i w jakich dowodach znalazły one odzwierciedlenie, z drugiej zaś strony w pełni przekonująco uargumentował przyczyny zdyskwalifikowania wyjaśnień oskarżonego w tej części, w której forsował tezą o rzekomym działaniu przez siebie w obronie, przypadkowym zadaniu ciosu nożem pokrzywdzonemu na skutek potknięcia się, wzięciu udziału w bójce, szarpaninie w celu przestraszenia młodzieży, choć był zainteresowany wyrządzeniem najdalej idącej, bo obliczonej na odebranie mu życie, szkody A. O., a wdrożone przez niego czynności wykraczałyby w sposób zaawansowany i swoim charakterem, i swoją intensywnością, poza te nieprawdziwe deklaracje sprawcy.

Analiza akt sprawy prowadzi do wniosku, iż oskarżony w celu uzyskania wymiernych, bo ukierunkowanych na zminimalizowanie zakresu własnej odpowiedzialności prawnokarnej, korzyści procesowych przedstawiał całkowicie wypaczony obraz przedmiotowego zajścia, rzec można zaklinał rzeczywistość, autorka apelacji zaś podeszła do wymowy całokształtu materiału dowodowego w sposób niesłychanie powierzchowny, wybiórczy. Odwołała się ona na dobrą sprawę wyłącznie do wersji forsowanej przez A. M., zignorowała zaś zeznania bezpośrednich świadków rozpatrywanego zajścia, wśród których pokrzywdzony wcale nie był najważniejszy, nie wszystkie działania oskarżonego zaobserwował, bo koncentrował się na obronie przed napastnikiem, a zrekonstruowany przez Sąd Okręgowy przebieg ataku wymierzonego w jego osobę bezsprzecznie pozwala na wniosek, iż ratował wówczas własne życie.

W istocie zeznania całej grupy świadków, które omówione zostały w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku, a Sąd ad meriti dokonał ich kompleksowej, rzetelnej oceny, zwalnia Sąd odwoławczy od ich ponownej analizy w tym miejscu, co zresztą okazują się zgodne z poglądem Sądu Najwyższego zawartym w postanowieniu z dnia 26 lipca 2016 r. w sprawie III KK 196/19.

Stosownie do niego stopień szczegółowości rozważań Sądu odwoławczego uzależniony jest od jakości oceny dokonanej przez Sąd I stancji. Jeżeli ta ocena jest wszechstronna, pełna, logiczna i wsparta zasadami doświadczenia życiowego, o więc odpowiada w pełni wymogom nałożonym przez reguły z art. 7 k.p.k., to wówczas Sąd odwoławczy zwolniony jest od drobiazgowego odnoszenia się do zarzutów apelacji, kwestionujących w rzeczywistości taką ocenę. W takim wypadku wystarczające jest wskazanie głównych powodów nie podzielenia zarzutów apelacji, a następnie odesłanie do szczegółu uzasadnienia wyroku Sądu pierwszej instancji.

Przywołanie tej tezy w tym miejscu wynika z tego, iż posiada ona, zdaniem Sądu Apelacyjnego, znaczenie uniwersalne, rozciągnąć należy ją na wszystkie elementy pisemnego uzasadnienia wyroku Sądu drugiej instancji.

Tymczasem pisemne motywy zaskarżonego wyroku zostały zredagowane przez Sąd Okręgowy bardzo profesjonalnie i pozwalają na pełną kontrolę procesu myślowego, który doprowadził go do pozytywnego wniosku o sprawstwie i winie oskarżonego.

Sąd ad meriti na podstawie niewadliwych ustaleń faktycznych zdemaskował bezbłędnie zamiar oskarżonego, wyświetlił sposób jego działania, zrealizowane czynności sprawcze, charakter zadanego ciosu nożem, a przede wszystkim zaś tych, które do celu nie doszły z powodu wdrożenia przez pokrzywdzonego skutecznych działań defensywnych.

Lektura skargi apelacyjnej przekonuje, że jej autorka nie podjęła konstruktywnej polemiki z racjami Sądu merytorycznie właściwego, nie wykazała w procesie jego rozumowania żadnych mankamentów, bądź deficytu, zasób dowodowy potraktowała nader swobodnie, zignorowała praktycznie wszystkie dowody, które nie pasowały do linii obrony lansowanej przez oskarżonego, bezkrytycznie podeszła do jego wersji wydarzeń, poszukiwania usprawiedliwienia dla swoich przestępczych działań, kreowania się przez A. M. niemal na ofiarę, uzurpowania sobie prawa do zastraszania młodzieży, manifestowania poprzez bezpośrednią, rozbudowaną przemoc fizyczną, swojego niezadowolenia z wysłowienia przez nieustaloną osobę jakieś uwagi, którą wziął do siebie, choć nie potrafił nawet w swoich wyjaśnieniach jej powtórzyć, najzwyczajniej jej nie zapamiętał.

Bezsprzecznie o zamiarze oskarżonego nie sposób wnioskować wyłącznie w oparciu o wywołany przez niego skutek dla zdrowia ofiary, bowiem stanowił on wynik efektywnej obrony pokrzywdzonego, a szerzej tak naprawdę także jego niesamowitego szczęścia, uśmiechu losu ( wtórnie sprzyjał on też napastnikowi, bowiem zrealizowanie przez niego swego planu musiałoby zaowocować dla niego znacznie surowszą odpowiedzialnością prawnokarną ).

Rozpoczynając wszakże ten wątek od pchnięcia nożem, które wywołało u pokrzywdzonego lekkie obrażenia ciała w postaci otarcia naskórka powłok brzucha, a chronologicznie miało miejsce jako pierwsze, zwrócić trzeba uwagę na opinie ( zasadniczą pisemną i uzupełniającą ustną ) biegłego z zakresu medycyny sądowej, z których wynika, iż nóż, którym oskarżony zadał cios, mógł przebić organy wewnętrzne i wówczas mogłoby dojść do średnich obrażeń ciała, ale potencjalne zagrożenie było znacznie dalej idące, skoro nie sposób wykluczyć uszkodzenia wówczas jakiegoś naczynia krwionośnego i wywołania krwotoku, a w konsekwencji powstania poważnych obrażeń i zagrożenia życia.

Siła tego ciosu była bardzo duża, oskarżony jej nie kontrolował, o czym przekonuje zapis z kamery monitoringu.

Napastnik po zbliżeniu się bezpośrednio do ofiary zajął stosunku do niej nie pozycję frontalną, ale boczną, co umożliwiało mu ukrycie trzymanego w ręce noża, utrudnienie A. O. obrony i odkodowanie jego zamiaru, a wreszcie wzięcie większego zamachu, a był on przez niego pogłębiany w obliczu wycofywania się pokrzywdzonego przed jego atakiem, najpierw dwukrotnie odwiózł do tyłu prawą rękę, a dopiero po trzecim przygotowaniu się w ten sposób do zamachu, wyprowadził w istocie z maksymalną dostępną dla siebie siłą, uderzenie niebezpiecznym narzędziem.

Od początku tej fazy zajścia próbował jednocześnie unieruchomić ofiarę dążąc do uchwycenia jej za szyję lewą ręką, przyciągnięcia pokrzywdzonego do siebie, co w sposób oczywisty siłę ciosu miało wzmocnić, a A. O. zredukować szanse przeciwstawienia się napastnikowi i odciąć odwrót.

W konsekwencji już na tym etapie zajścia oskarżony wygenerował bezpośrednie zagrożenie dla życia pokrzywdzonego, rzecz jednak w tym, iż na tym żadną miarą nie poprzestał.

Wspomniany zapis monitoringu, nawet z perspektywy jego wszechobecności, stworzył w rozpatrywanej sprawie jednak dość wyjątkową okazję prześledzenia wszystkich działań sprawcy w trybie po prostu dokumentalnym, niejako na żywo, w czasie rzeczywistym.

Wymagało to oczywiście odpowiedniego zaangażowania w tę czynność, zaawansowanej wnikliwości, w zasadzie, zdaniem Sądu Apelacyjnego, nawet kilkudziesięciokrotnego odtworzenia zarejestrowanego obrazu w różnym tempie, tak, aby uchwycenie wszystkich istotnych szczegółów zajścia i powiązanie ich ściśle ze sobą było możliwe.

Wyzwania w tej płaszczyźnie wynikały z dynamiki zdarzenia, przemieszczenia się napastnika i ofiary, rozciągnięcia i czasowego, i topograficznego ich działań, sprostanie im wszakże okazało się obiektywnie możliwe dla Sądów obu instancji.

Z przedmiotowego dowodu wynika, iż pokrzywdzony przeciwstawił się napastnikowi chwytając jego rękę z nożem swoimi obiema rękoma i napierając na nią całym swoim ciałem, gdy ucieczka okazała się niemożliwa, pomimo zaś wycofywania się przez niego, doszło do wyprowadzenia w jego stronę ciosu niebezpiecznym narzędziem.

Oskarżony dysponował nad ofiarą oczywistą przewagę fizyczną, demonstrował niesłychaną determinację, zdecydowanie, konsekwentnie dążył do zadania chłopcu kolejnych uderzeń nożem.

Ostatecznie udało mu się uchwycić go lewą ręką za kark, pochylić jego sylwetkę i przeciągnąć go do siebie, przy czym w końcowej fazie zajścia opleść nawet jego szyją swoim przedramieniem. Bezdyskusyjnie obliczone to było na przełamanie obrony ofiary, otwarcie sobie drogi do zaatakowania jej nożem ponownie, a na domiar tego kilkukrotnie.

Najpierw oskarżony skierował rękę z nożem w kierunku karku ( głowy, szyi ) A. O., a odpychany przez niego przemieszczał się wraz z nim w lewą stronę patrząc z miejsca, z którego nadszedł, jednocześnie zaś obaj obracali się w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara. Napastnik próbował zadać dwa kolejne ciosy w te części ciała pokrzywdzonego, w których przecież znajdują się bardzo wrażliwe dla życia człowieka organy, a wołanie w ten sposób urazu mu zagrażającego jawi się jako bardzo poważne ( choćby cios w tętnicę szyjną ). A. O. zdołał się przeciwstawić także tym uderzeniom, żadne z nich nie dosięgło celu, tym niemniej nadal napastnik pozostawał w nim w bezpośrednim zwarciu, swego pierwotnego planu nie zrealizował do końca.

Udało mu się wówczas pochylić ofiarę dość nisko i ponownie zaatakować. Tym razem pchnięcie nożem od dołu prawą ręką trzymaną przy swoim ciele skierował w stronę jamy brzusznej i klatki piersiowej chłopca, a ostateczna lokalizacja zamierzonego ciosu stanowiłaby wypadkową obszerności ruchu oskarżonego i stopnia przygięcia sylwetki ofiary. Niezależnie wszakże od tego, w które z tych miejsc napastnik by trafił, dla pokrzywdzonego oznaczało to z tych samych, z omówionych wcześniej powodów, bezpośrednie, namacalne zagrożenie życia ( obrazowo rzecz ujmując można powiedzieć, że śmierć krytycznego dnia otarła się o A. O. nawet cztery razy ).

W konsekwencji sposób działania oskarżonego, poziom jego agresji, charakter uderzeń, które próbował zadać, miejsca, w które swoimi ciosami chciał ugodzić, niesłychane zaangażowanie w próbę spacyfikowania pokrzywdzonego, przełamania jego defensywy, obojętność na działanie w miejscu publicznym, w centrum miasta, w środku dnia, determinacja w dążeniu do zrealizowania swego planu, bezkompromisowość, zdecydowanie, pozwalają wnioskować o zamiarze A. M. nie ze skutku, który spowodował, bo nie był on dla niego satysfakcjonujący, ale na podstawie tego, do którego uparcie i wprost zmierzał.

W tym stanie rzeczy trzeba bardzo krytycznie odnieść się do zaproponowanej w skardze apelacyjnej konstrukcji wnioskowania o zamiarze oskarżonego wyłącznie na podstawie następstwa zdrowotnego, które u pokrzywdzonego ostatecznie spowodował.

Jej autorka dokonała pewnej kwerendy poglądów judykatury poświęconej problematyce ataku na człowieka niebezpiecznym narzędziem w postaci noża, tym niemniej podeszła do nich bardzo wąsko, a co więcej wyprowadziła z nich zupełnie błędne wnioski i w sposób nieadekwatny powiązała je z okolicznościami rozpatrywanej sprawy.

Rzecz w tym, iż konstrukcja przestępstwa z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k., a więc znamiennego skutkiem, determinowana jest ustaleniem na tle okoliczności konkretnej sprawy zamierzonego przez sprawcę efektu swojej przemocy fizycznej wykraczającego ponad ten osiągnięty ( tu odzwierciedlony art. 157 § 2 k.k. ), potencjalnych następstw działań faktycznie przez niego wdrożonych, świadomości perspektywy powstania u ofiary krzywdy generowanej rodzajem zastosowanej przemocy fizycznej, posłużeniem się niebezpiecznym narzędziem, ilością, siłą i lokalizacją zadanych uderzeń. W tym ostatnim wypadku analizą muszą zostać objęte wszystkie czynności sprawcze oskarżonego, zestawione wszakże z działaniami defensywnymi ofiary, zaś jej uwieńczenie winny stanowić ustalenia faktyczne, które z jednej strony nie będą dotknięte niedoszacowanie zamiaru sprawcy, z drugiej zaś strony nie będą go przerysowywać, wyolbrzymiać, budować obrazu nie znajdującego odbicia w sferze psychicznej napastnika i zrealizowanych przez niego czynnościach sprawczych.

Sąd Okręgowy tak właśnie do postawy oskarżonego podszedł, a jakkolwiek wykluczył działanie przez niego w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia pokrzywdzonego, to prawidłowo zidentyfikował w niej zamiar ewentualnym przestępstwa zabójstwa. Wyrobienie i wiek oskarżonego, jego doświadczenie i ścieżka życiowa, a wreszcie standard przeciętnego dorosłego człowieka przekonują, iż oskarżony sięgając krytycznego dnia po nóż, decydując się na atak z jego wykorzystaniem na przypadkowego młodego chłopaka, nad którym posiadał przewagę fizyczną i tę wynikającą z zaskoczenia ofiary, kierując kolejne ciosy każdorazowo w obszary ciała, w których znajdują się newralgiczne dla funkcji życiowych organy, w sposób oczywisty przewidywał możliwość popełnienia przypisanego mu czynu i na to się godził, tego rodzaju skutek swoją świadomością w pełni , w sposób niezakłócony , obejmował, bo przecież nie mógł go nie obejmować. Wcześniej dobrowolnie wprawił się w stan pobudzenia, wyzbył się hamulców moralnych, zignorował korzyści płynące z uporządkowania sobie życia, zdecydował się na agresję zupełnie nieadekwatną do sytuacji, po zadaniu zaś pierwszego uderzenia nożem zamortyzowanego przez ofiarę, ataku na nią nie zaprzestał, konsekwentnie dążył do wyrządzenia jej możliwie największej krzywdy, zupełnie nie liczył się z losem pokrzywdzonego, chciał zademonstrować swoją przewagę, postawić na swoim.

Gwoli sprawiedliwości wspomnieć wypada na koniec, iż autorka apelacji w ostatecznym rozrachunku ten tok rozumowania jednak zdaje się podzielać, skoro w jednym z wniosków odwoławczych zawarła postulat zakwalifikowania czynu przypisanego oskarżonemu z art. 156 § 1 k.k. ( zapewne chodziło jej o punkt 2 tego przepisu ) w zb. z art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k., tyle tylko, że zabrakło jej w tej płaszczyzny konsekwencji, w swojej narracji zatrzymała się zdecydowanie za szybko, nie objęła swoją analizą zachowania sprawcy w pełnym zakresie.

Wniosek

Uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego mu czynu art. 13§1 kk w zw. z art. 148§1kk.

Zmiana kwalifikacji prawnej czynu zarzucanego oskarżonemu przez przyjęcie, że wyczerpał on znamiona ustawowe czynu z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1 k.k. w zb. z art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i orzeczenie kary poniżej dolnej granicy ustawowego zagrożenia przy zastosowaniu art. 60 ust. 6 pkt. 2 kodeksu karnego.

Zmiana zaskarżonego wyroku przez wymierzenie oskarżonemu kary poniżej dolnej granicy ustawowego zagrożenia przy zastosowaniu art. 60 ust. 6 pkt 2 kodeksu karnego.

Uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w Szczecinie do ponownego rozpoznania.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Wszystko wnioski odwoławcze zawarte w apelacji obrońców oskarżonego okazały się bezzasadne.

Sąd Okręgowy właściwie zrekonstruował przebieg rozpatrywanego zdarzenia, wyświetlił w nim rolę, sposób działania oskarżonego, zrealizowane przez niego czynności sprawcze, zidentyfikował nie tylko osiągnięty przez niego skutek, ale również ten zamierzony, objęty jego pełną świadomością, a na koniec sięgnął po właściwą kwalifikację prawną.

Sprawstwo i wina oskarżonego nie budziły żadnych wątpliwości, zasadnie po jego stronie Sąd ad meriti odkodował zamiar ewentualny usiłowania zabójstwa pokrzywdzonego, a ostateczna weryfikacja całego materiału dowodowego okazała się możliwa w oparciu o obiektywny ze swej natury dowód w postaci zarejestrowanego obrazu z monitoringu.

Bezsprzecznie zamiar oskarżonego wykraczał poza usiłowanie ciężkiego uszkodzenia ciała ofiary, sprawca w sposób bezwzględny, nacechowany wyjątkowym nasileniem złej woli, pełen determinacji dającej się zauważyć jeszcze przed przypuszczeniem przez niego fizycznego ataku na A. O., kiedy to pokonał znaczny dystans dzielący go od niego sprężystym, długim krokiem, poruszając się zdecydowanie, kierując się z wyciągniętym przed siebie nożem wprost do upatrzonej przed siebie ofiary, od razu dokonał na nią zamachu, nie próbował z nią niczego wyjaśniać, czegokolwiek tłumaczyć.

Rodzaj i cechy niebezpiecznego narzędzia, którym zadał pierwszy cios, następnie zaś próbował wyprowadzić trzy kolejne uderzenia, lokalizacja ich wszystkich, siła z jaką oskarżony atakował wyraźnie słabszego od siebie pokrzywdzonego w sposób oczywisty, rzec można akademicki, prowadzi do wniosku, iż sprawca przewidywał, bo przy swoim doświadczeniu życiowym przewidywać musiał, wywołanie skutku najdalej idącego, tragicznego, zaś na odebranie przez siebie życia ofierze się godził.

W rozpatrywanej sprawie Sąd Okręgowy nie był zobligowany do zastosowania nadzwyczajnego złagodzenia oskarżonemu kary pozbawienia wolności, jako że po pierwsze, pojednanie się przez niego z pokrzywdzonym nie miało miejsca, sprawca przeprosił ofiarę, a ta przeprosiny przyjęła, nie podejmując wszakże aktywności obliczonej na wybaczenie napastnikowi jego przestępczego zachowania, przy czym nawet gdyby do pojednania doszło, to drastyczne okoliczności przedmiotowego zdarzenia i tak drogę do tego dobrodziejstwa by zamknęły, po drugie zaś, nie sposób żadną miarą stwierdzić, aby nawet najniższa kara przewidziana przez ustawodawcę za przypisaną oskarżonemu zbrodnię miałaby być niewspółmiernie surowa, jak chce tego przepis art. 60 § 2 k.k.

Wniosek kasatoryjny uznać natomiast należy za procesowe nieporozumienie, świadczy on o nieznajomości autorki apelacji unormowania zawartego w art. 437 § 2 k.p.k., który enumeratywnie wylicza przesłanki uchylenia orzeczenia, a zatem do jego uważnej lektury wypada skarżącą odesłać, zwłaszcza, że w skardze apelacyjnej nie zaproponowała żadnego uzasadnienia swojego postulatu.

4.  OKOLICZNOŚCI PODLEGAJĄCE UWZGLĘDNIENIU Z URZĘDU

4.1.

Zwięźle o powodach uwzględnienia okoliczności

5.  ROZSTRZYGNIĘCIE SĄDU ODWOŁAWCZEGO

1.7.  Utrzymanie w mocy wyroku sądu pierwszej instancji

Przedmiot utrzymania w mocy

Rozstrzygnięcie o sprawstwie i winie oskarżonego, przyjętej kwalifikacji prawnej oraz orzeczenie o karze zasadniczej pozbawienia wolności ( szerzej także o odszkodowaniu, zadośćuczynieniu i zaliczenie na poczet kary pozbawienia wolności tymczasowego aresztowania, które to rozstrzygnięcia nie były kwestionowane, a objęcie ich kontrolą instancyjną z urzędu nie doprowadziło do ujawnienia w tej płaszczyźnie żadnych mankamentów ).

Zwięźle o powodach utrzymania w mocy

Wyrok Sądu Okręgowego w całości spotkał się z aprobatą Sądu Apelacyjnego, nie wymagał najmniejszej choćby korekty, zaś powody tego stanu rzeczy omówione zostały we wcześniejszych rozważaniach.

1.8.  Zmiana wyroku sądu pierwszej instancji

5.2.1.

Przedmiot i zakres zmiany

Zwięźle o powodach zmiany

1.9.  Uchylenie wyroku sądu pierwszej instancji

1.1.7.  Przyczyna, zakres i podstawa prawna uchylenia

5.3.1.1.1.

art. 439 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

5.3.1.2.1.

Konieczność przeprowadzenia na nowo przewodu w całości

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

5.3.1.3.1.

Konieczność umorzenia postępowania

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia i umorzenia ze wskazaniem szczególnej podstawy prawnej umorzenia

5.3.1.4.1.

art. 454 § 1 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

1.1.8.  Zapatrywania prawne i wskazania co do dalszego postępowania

1.10.  Inne rozstrzygnięcia zawarte w wyroku

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

6.  Koszty Procesu

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

II.

Na podstawie art. 636 § 1 k.p.k. i art. 8 w zw. z art. 2 ust. 1 pkt 6 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych zasądzono od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa wydatki związane z postępowaniem odwoławczym i wymierzono mu opłatę za to postępowanie, a to z racji sytuacji majątkowej oskarżonego i jego możliwości zarobkowych, w tym tych w toku izolacji więziennej.

Obrońca z urzędu oskarżonego nie złożyła wniosku zasądzenie na jej rzecz kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu w postępowaniu odwoławczym, przeto Sąd Apelacyjny w swym wyroku o nich nie rozstrzygnął.

7.  PODPIS

SSA Małgorzata Jankowska SSA Jacek Szreder SSA Stanisław Stankiewicz

1.11.  Granice zaskarżenia

Kolejny numer załącznika

1

Podmiot wnoszący apelację

Obrońca oskarżonego.

Rozstrzygnięcie, brak rozstrzygnięcia albo ustalenie, którego dotyczy apelacja

Rozstrzygnięcie o sprawstwie i winie oskarżonego, kwalifikacji prawnej, wymiarze kary zasadniczej i zaniechania jej nadzwyczajnego złagodzenia

0.1.1.3.1. Kierunek i zakres zaskarżenia

☒ na korzyść

☐ na niekorzyść

☒ w całości

☐ w części

co do winy

co do kary

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

0.1.1.3.2. Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji

art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany
w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. – błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

0.1.1.4. Wnioski

uchylenie

zmiana