Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Ka 335/22

UZASADNIENIE

Apelacja zasługiwała na uwzględnienie.

Punktem wyjścia dla niniejszych rozważań jest treść art. 51 § 1 k.w. Z przepisu tego wynika, że wykroczenie popełnia ten, kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym. Słowo ,,hałas” ustawodawca umieścił w takim kontekście, że stanowi ono niejako jeden z przykładów ,,wybryku”. Nie każde zatem ,,wytworzenie” hałasu będzie wyczerpywało znamiona powyższego wykroczenia, a tylko takie, które można uznać za wybryk.

Od strony językowej wybryk, jest to postępek odbiegający od przyjętych norm zachowania się – w danym miejscu, czasie, okolicznościach, którego sprawca okazuje w ten sposób lekceważenie zasadom współżycia społecznego (M. Mozgawa, Kodeks wykroczeń, 2009, s. 179; M. Bojarski, W. Radecki, Kodeks wykroczeń, 2016, s. 344; P. Daniluk, Kodeks wykroczeń. Komentarz. Wyd. 2, Warszawa 2019, Legalis). Także według orzecznictwa, wybryk stanowi zachowanie, jakiego w konkretnych okolicznościach (czas, miejsce, otoczenie), ze względu na przyjęte zwyczajowo normy współżycia, nie należało się spodziewać. Z tego powodu wywołuje ono powszechne negatywne oceny społeczne i uczucia odrazy, gniewu, oburzenia. Dla wybryku charakterystyczna jest wyraźna sprzeczność z powszechnie akceptowanymi normami zachowania się (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2.12.1992 roku - III KRN 189/92; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30.01.2018 roku - IV KK 475/17; wyrok Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim z dnia 26.11.2021 roku - IV Ka 653/21).

Zdaniem Sądu odwoławczego, odgłosy prowadzonej działalności zawodowej, w godzinach dziennych nie mogą – co do zasady – stanowić wykroczenia z art. 51 § 1 k.w., gdyż nie można uznać, aby był to wybryk, w takim rozumieniu, jak przedstawione wyżej. Generowanie tego rodzaju hałasu można by zakwalifikować z omawianego tu przepisu, gdyby sprawca działał intencjonalnie i złośliwie np. uruchamiał głośne urządzenie bez powodu, w godzinach wieczornych lub nocnych, na dłuższy czas, niż jest to uzasadnione gospodarczo, pozbawił je osłon, wytłumiających hałas, specjalnie umieścił to urządzenie w takim miejscu, aby stanowiło uciążliwość dla sąsiadów. Tymczasem w niniejszej sprawie żadnego z tego rodzaju zachowań nie udało się wykazać, prowadzącemu legalną działalność gospodarczą, obwinionemu.

Nie ulega wątpliwości, że pomiędzy obwinionym, a świadkami istnieje konflikt sąsiedzki. Nie oznacza to jednak, że każde zachowanie jednej, bądź drugiej strony tego konfliktu, oznacza umyślny atak na jakiekolwiek dobro, czy prawa sąsiada. Jest to nieuprawnione domniemanie, zwłaszcza, że obwiniony dokładnie wskazał, jaki był powód i potrzeba zakupienia przez niego agregatu prądotwórczego, które to urządzenie posiada stosowne certyfikaty.

Oczywiście, trudno zaprzeczyć, że niekiedy sąsiedztwo z podmiotem gospodarczym prowadzącym swoją działalność ,,po sąsiedzku” bywa uciążliwe. W takich sytuacjach najlepszym rozwiązaniem jest polubowne załatwienie tej sprawy, a ewentualnie dochodzenie swoich racji w drodze postępowania administracyjnego, bądź cywilnego o ochronę przed immisjami. Nie można natomiast dopuszczać do tego, aby postępowanie karno – wykroczeniowe było nadużywane i wykorzystywane do rozwiązywania sporów sąsiedzkich.

Według zasad obowiązującej procedury karno – wykroczeniowej, to nie obwiniony musi udowodnić swoją niewinność, lecz oskarżyciel udowodnić winę obwinionego (art. 5 § 1 k.p.k. w zw. z art. 8 k.p.s.w.). Przy czym udowodnić, to znaczy wykazać w sposób nie budzący wątpliwości wiarygodnymi dowodami. Istota domniemania niewinności sprowadza się jak wiadomo do tego, że obwinionego uważa się za niewinnego, dopóki wina nie zostanie mu udowodniona, przy czym związana ściśle z domniemaniem niewinności zasada in dubio pro reo (art. 5 § 2 k.p.k. w zw. z art. 8 k.p.s.w.), nakazuje rozstrzygnąć nie dające się usunąć wątpliwości na korzyść obwinionego. Oznacza to, że udowodnienie winy obwinionemu musi być całkowite, pewne, wolne od wątpliwości, czego nie można powiedzieć o przedmiotowej sprawie.

Dlatego też Sąd odwoławczy zmienił zaskarżony wyrok, uniewinniając obwinionego od zarzucanego mu czynu, a w oparciu o treść art. 119 § 2 pkt 1 k.p.s.w. kosztami procesu poniesionymi w sprawie obciążył Skarb Państwa.