Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 670/20

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 19 stycznia 2021 r.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku I Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący:

SSA Małgorzata Idasiak-Grodzińska (spr.)

Sędziowie:

SA Dorota Majerska-Janowska

SA Ewa Tomaszewska

po rozpoznaniu w dniu 19 stycznia 2021 r. w Gdańsku

na posiedzeniu niejawnym

sprawy z powództwa L. Z.

przeciwko Towarzystwu (...) w W.

o zapłatę i ustalenie

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku z dnia 11 lutego 2020 r.,

sygn. akt I C 588/16

I.  zmienia zaskarżony wyrok w punkcie I (pierwszym) o tyle tylko, że odsetki ustawowe za opóźnienie od kwoty 270.000 zł zasądza od dnia 24 sierpnia 2015 r. do dnia zapłaty, oddalając żądanie zasądzenia odsetek w pozostałym zakresie;

II.  oddala apelację w pozostałym zakresie;

I.  zasądza od pozwanego na rzecz powódki kwotę 4050 zł ( cztery tysiące pięćdziesiąt złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

SSA Ewa Tomaszewska SSA Małgorzata Idasiak-Grodzińska SSA Dorota Majerska-Janowska

Sygn. akt I ACa 670/20

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 11 lutego 2020 r. wydanym w sprawie o sygn. akt I C 588/16 Sąd Okręgowy w Gdańsku w punktach:

I. zasądził od pozwanego Towarzystwa (...) z siedzibą w W. na rzecz powódki L. Z. kwotę 412.659,13 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie:

- od kwoty 270.000 zł za okres od dnia 16 października 2010 roku do dnia zapłaty;

- od kwoty 142.659,13 zł za okres od dnia 12 maja 2016 roku do dnia zapłaty;

II. ustalił, iż pozwany Towarzystwo (...) z siedzibą w W. będzie ponosił odpowiedzialność na przyszłość za skutki wypadku jakiego doznała powódka L. Z. w dniu 16 sierpnia 2010 roku;

III. oddalił powództwo w pozostałym zakresie;

IV. zasądził od pozwanego Towarzystwa (...) z siedzibą w W. na rzecz powódki L. Z. kwotę 22.900 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego;

V. nakazał pobrać od pozwanego Towarzystwa (...) z siedzibą w W. na rzecz Skarbu Państwa Sądu Okręgowego w Gdańsku kwotę 15.220,54 zł tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych.

W uzasadnieniu powyższego orzeczenia Sąd Okręgowy ustalił, że w dniu 6 sierpnia 2010 r. w miejscowości T. powódka L. Z. została potrącona przez D. G., kierującego pojazdem z prędkością 100 km/h, co spowodowało u niej obrażenia ciała w postaci urazowej amputacji kończyny dolnej prawej na wysokości stawu kolanowego, co wymagało reamputacji kończyny na wysokości uda, amputacji urazowej lewego palucha, oraz złamania obu kości podudzia lewego i dwóch kości śródstopia lewego z ranami powłok podudzia i stopy lewej, wymagającymi zaopatrzenia chirurgicznego, którym to obrażeniom towarzyszyły objawy wstrząsu krwotocznego, co wymagało leczenia krwiozastępczego. Powódka także uderzyła głową w słupek.

Pojazd D. G. posiadał obowiązkowe ubezpieczenie OC w Towarzystwie (...) w W..

D. G. za spowodowanie ww. wypadku poprzez umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i nieumyślne spowodowanie obrażeń powódki został prawomocnie skazany na karę pozbawienia wolności.

Powódka bezpośrednio po wypadku trafiła na Oddział (...), gdzie stwierdzono wstrząs krwotoczny, amputację urazową goleni prawej, złamanie nasady dalszej kości piszczelowej lewej i kości strzałkowej lewej oraz II i V kości śródstopia lewego, amputację urazową palucha lewego. W warunkach sali operacyjnej wykonano reamputację kończyny dolnej prawej na poziomie uda, wycięcie i zszycie ran goleni i stopy, reamputację palucha lewego, nastawienie i unieruchomienie złamania nasady dalszej kości piszczelowej lewej. W trakcie pobytu w klinice intensywnej terapii zastosowane wentylację mechaniczną, analgosedację, antybiotykoterapię, wyrównano zaburzenia gospodarki wodno-elektrolitowej oraz kontynuowano przetaczanie preparatów krwiozastępczych, uzyskując stopniową stabilizację stanu ogólnego pacjentki, którą rozintubowano w dniu 7 sierpnia 2018 r. Ze względu na obniżenie nastroju i myśli rezygnacyjne powódka odbyła konsultację psychiatryczną. Powódkę w dniu 8 sierpnia 2010 r. przekazano do Kliniki (...) celem dalszego leczenia z zaleconymi lekami: Kefzol, Metronidazol, Morfina, Pyralgina, Losec, Furosemid, Fragmin, płynami wg bilansu, dietą wysokobiałkową, pojeniem, fizykoterapią oddechową, opieką psychologiczną i ponowną konsultacją psychiatryczną.

W Klinice (...) w dniu 3 września 2010 r. założono u powódki stabilizator zewnętrzny na kości podudzia lewego. W dniu 8 września 2010 r. dokonano u niej przeszczepu skóry niepełnej grubości w obrębie podudzia lewego. W trakcie hospitalizacji powódka była konsultowana również laryngologicznie i neurologicznie z powodu zawrotów głowy i bólów fantomowych – leczona z dobrym rezultatem. Wypisano powódkę w dniu 10 września 2010 r. z zaleceniami kontroli w (...) Poradni(...)14 września 2010 r. ze skierowaniem do lekarza rodzinnego w celu zmiany opatrunku na przeszczepie i ocenie wgojenia, lekai: Augmentin, Fragmin, Amizepin, Fenactil.

W dniu 18 listopada 2010 r. przyjęto powódkę w Klinice (...), gdzie w dniu 19 listopada 2010 r. usunięto stabilizator zewnętrzny z podudzia lewego. Wypisano ją w dniu 19 listopada 2010 r. zaleceniami kontroli w Poradni (...) w czwartek 25 listopada 2010 r., unieruchomienia stawu skokowego w ortezie, stopniowego obciążania kończyny dolnej lewej. Chodzeniem wstępnie przy balkoniku, w dalszym etapie o kulach łokciowych, codziennej zmiany opatrunków, leku Fragmin i rehabilitacji.

W dniu 22 listopada 2011 r. wydano orzeczenie, zgodnie z którym L. Z. została uznana za osobę niepełnosprawną w stopniu znacznym, który to stopień datowano od dnia 31 sierpnia 2010 r. Orzeczenie wydano na stałe. Wskazano w nim na konieczność pracy w zakładzie pracy chronionej, a także zaopatrzenia powódki w przedmioty ortopedyczne, środki pomocnicze i pomoce techniczne, ułatwiające funkcjonowanie, korzystania z systemu środowiskowego wsparcia w samodzielnej egzystencji, konieczność stałej lub długotrwałej opieki lub pomocy innej osoby z powodu znacznie ograniczonej możliwości samodzielnej egzystencji.

Przed wypadkiem L. Z. był osobą aktywną. Chodziła na spacery, na basen, jeździła rowerem, jeździła na wycieczki krajowe i zagraniczne. Codziennie chodziła na spacery z psem do lasu. Razem z mężem W. Z. chodziła na tańce. Spotykała się ze znajomymi. Pracowała jako Kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w T..

Po wybudzenia powódki po pierwszej operacji obecny był przy niej mąż W. Z.. Powódka zdawała sobie sprawę , że nie ma nogi. Powiedziała mu, że żałuje, iż nie zginęła na miejscu, że to byłoby dla niej lepiej. W szpitalu poruszała się na wózku, również po powrocie ze szpitala początkowo poruszała się na wózku. Przez dwa miesiące asystowała jej cały czas rodzina, tj. mąż i jego rodzice. Początkowo siadać na wózku pomagał jej mąż, później sama nabyła tę umiejętność. W domu codziennie intensywnie ćwiczyła i rehabilitowała się, aby móc poruszać się za pomocą protezy. Wielokrotnie z powodu bólu i skurczów mięśni nie mogła w nocy spać. Korzystała także z pomocy chodzika.

Powódki powróciła do pracy zawodowej w wymiarze 7 godzin dziennie. Początkowo do pracy, która znajdowała się mniej niż kilometr od miejsca zamieszkania, podwoził ją mąż, później zdecydowała się na dojazdy samochodem, co wiązał się jednak z lękami.

Powódka próbowała uzyskać protezę z NFZ, jednak nie była w stanie w niej chodzić. Na początku 2011 roku powódka z mężem znaleźli firmę (...) sp. z o.o. w P., u której zamówili usługę zaopatrzenia w ortopedycznego w zakresie protezowania, w celu zakupu modularnej protezy uda z elastycznym wewnętrznym lejem wzdłużno-owalnym antybakteryjnym (...), zewnętrznym lejem z włókna węglowego, jednym laminowanym lejem kształtującym, protector elektronicznym przegubem kolanowym (...), (...) i elektronicznym adapterem rurowym (...),(...) na system (...). W skład oferty wchodziły dwa bezpłatne przeglądy po 24 i 48 miesiącach oraz system silikonowy.

Powódka pojechała z mężem do P., aby dopasować protezę. Kolejna podróż była konieczna w celu dopasowania stawu kolanowego. Najpierw robiono w protezie próbny lej, następnie konieczny był powrót do P. w celu dopasowania. Po dopasowaniu technicy zrobili lej docelowy, po czym powódka z mężem musieli przyjechać ponownie na kilka dni, aby dopasować protezę. Powódka z mężem dojeżdżali autostradą, aby być jak najszybciej, gdyż podróże samochodem męczyły powódkę. Gdy musieli zostać na dłużej, nocowali pod P. w S..

Ostatecznie powódka w związku z kupnem protezy wydatkowała kwotę 135.797,33 zł. Cena samej protezy wyniosła 126.397,03 zł, z czego powódka zapłaciła 123.597,03 zł, gdyż pozostały koszt poniósł NFZ. Koszt leja wewnętrznego udowego silikonowego z dzianiną wzmacniającą, który powódka poniosła, wyniósł 2.406,12 zł. Natomiast w dniu 16 października 2014 r. z kwoty 19.794,18 zł tytułem kosztu usług zaopatrzenia ortopedycznego w zakresie protezowania powódka uiściła (...) sp. z o.o. kwotę 9.794,18 zł, gdyż pozostałą część, tj. kwotę 10.000 zł pokryto z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

Po powrocie ze szpitala powódka przez krótki czas przechodził rehabilitację z NFZ. Od grudnia 2010 r. do czerwca 2011 r. powódka odbywała rehabilitację w domu pod kierunkiem prywatnego rehabilitanta, z tytułu której poniosła koszty w łącznej wysokości 4.035 zł.

Koszt przejazdów autostradą, poniesiony przez powódkę w celu zakupu i dopasowania protezy wyniósł 357,80 zł, a koszt noclegów, związanych z koniecznością pobytu w P. dłużej niż jeden dzień, wyniósł 2.469 zł.

W wyniku wypadku z dnia 6 sierpnia 2010 r. u powódki doszło do amputacji kończyny dolnej prawej na poziomie uda, złamania otwartego nasad dalszych kości piszczelowej lewej i strzałkowej lewej, złamania II i V kości śródstopia lewego, amputacji palucha lewego, licznych ran kończyny dolnej prawej z ubytkami mięśni uda, licznych ran podudzia lewego i stopy lewej.

Obecnie w kończynie dolnej prawej powódki skóra jest zniszczona, rozerwana z dużymi ubytkami przechodzącymi na staw kolanowy szczególnie w części tylnej, kość złamana w wieli miejscach, pozbawiona mięśni. Naczynia i nerwy są uszkodzone, stłuczone i przeorane w wielu miejscach, pozbawione mięśni. Mięśnie zmiażdżone oderwane są od przyczepów. Obwód kończyny ma łączność z odcinkiem bliższym jedynie wąskim kawałkiem skóry.

W kończynie dolnej lewej powódki liczne rany goleni lewej, stopy lewej palucha lewego. Zniekształcenie zarysu stawu skokowego lewego z ruchomością odłamów kostnych. Tętno na tętnicy grzbietowej wyczuwalne, krwawienie z ran stopy.

Powódka chodzi drobnymi krokami, utykając. Kikut jej uda prawego jest odpowiedni do protezowania, prawidłowo uformowany i zahartowany. Kończyna dolna lewa powódki jest niewydolna z powodu zmian łydki i stopy. Powódka na skutek wypadku doznała bardzo dużego bólu i cierpienia, związanego z obrażeniami w obrębie kończyn dolnych. Przeżyła wstrząs urazowy. Cierpi na bóle fantomowe. Jej uszczerbek na zdrowiu wyniósł 91%.

Przebieg leczenia kończyny amputowanej był u powódki procesem długotrwałym i wymagającym z jej strony ogromnego poświęcenia, gdyż skóra uda nie jest przystosowana do obciążania, a mięśnie, którymi pokrywa się kikut, również nie są przystosowane do nacisku. Proces hartowania polegał na przygotowaniu mięśni i skóry do ucisku przez twarde podłoże. Cały proces był długotrwały, ponieważ w odpowiedni sposób trzeba było formować i obciążać kikut, doprowadzić do wydolności tkanki miękkiej, aby mogła przyjmować obciążenia. Był to proces niezwykle bolesny. Kikut kończyny dolnej prawej powódki był hartowany, tj. poddawany rehabilitacji poprzez odpowiedni sposób masażu, oklepywania i stosowania bodźców temperaturowych. Prawa noga w dalszym ciągu wymaga zabiegów rehabilitacyjnych, choć nie wymaga farmakologii, chyba że pojawiłyby się dolegliwości bólowe.

Proces leczenia kończyny lewej również był długotrwały, z uwagi na powstałe złamania otwarte, zagrożone ropieniem. Proces ten został zakończone, lecz istnieje olbrzymie zagrożenie z powodu licznych obrażeń stopy i stawu goleniowego. Wystąpienie zmian zwyrodnieniowych jest niemal pewne. Lewa kończyna wymaga zabiegów rehabilitacyjnych na stałe, z uwagi na pojawiające się zaniki mięśniowe. Wymaga leczenia fizjoterapeutycznego i może pojawić się konieczność stosowania środków farmakologicznych.

Dolegliwości bólowe w obu kończynach w skali do 10 u powódki po wypadku ocenić można na 8-10. W lewej nodze występują też skurcze z uwagi na przeciążenie lewej nogi.

Proteza prawej nogi jest dla powódki za ciężka i z uwagi na wykonywaną pracę zawodową, w której wymagana jest od niej mobilność, powinna mieć lżejszą i bardziej przyjazną protezę.

Leczenie ortopedyczne zostało zakończone, natomiast powódka wymaga stałego leczenia rehabilitacyjnego.

W przyszłości występuje u powódki znaczne prawdopodobieństwo zmian zwyrodnieniowych stopy lewej z nasilającymi się zespołami bólowymi, co znacznie utrudni chód i wymagana będzie wymiana dotychczasowej protezy kończyny prawej na bardziej zaawansowaną technologicznie. Gdyby stan lewej nogi uległ pogorszeniu i kończyna dolna prawa stała się dominująca, może zaistnieć konieczność wymiany protezy.

Następstwem wypadku była całkowita zmiana prowadzonego przez powódkę trybu życia. Zmiany pourazowe doprowadziły nie tylko do nieodwracalnych zmian fizycznych w funkcjonowaniu organizmu powódki, ale także wpłynęły bardzo na pogorszenie jej stanu psychicznego. Powódka od czasu hospitalizacji do dnia dzisiejszego prezentuje zaburzenia adaptacyjne o charakterze reakcji depresyjnej o różnym nasileniu. Ich objawy to obniżenie nastroju, myśli rezygnacyjne, wycofanie społeczne, lęki o różnorodnym charakterze, zaburzenia snu. Ma też poczucie trwałego oszpecenia, co obniża jej poczucie własnej wartości jako kobiety. Istotnym jest także poczucie bycia zależną od otoczenia i realne ryzyko przedwczesnej utraty samodzielności z uwagi na dolegliwości fizyczne, tj. zmiany zwyrodnieniowe przeciążanej kończyny i przewlekły ból. Powódka jest osobą o dużej potrzebie autonomii, a sytuacje, w których jest zmuszona angażować otoczenie do pomocy są dla niej trudne, krępujące i wpływają negatywnie na samoocenę i postrzeganie własnych możliwości. Jest to czynnik nierokujący korzystnie, gdyż należy liczyć się z tym, iż pomoc będzie jej z czasem potrzebna w coraz większym wymiarze. Rozmiar doznanego przez powódkę stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu psychicznym wynosi 10%.

Powódka w wyniku urazu doznanego w wypadku z dnia 6 sierpnia 2010 r. poniosła istotne straty we wszystkich sferach swego życia, tj. rodzinnym, osobistym, społecznym itp. Jedynie jej praca zawodowa nie ucierpiała, gdyż stała się dla niej czynnikiem dającym jej poczucie autonomii i wartości. W pozostałych sferach linia życiowa badanej uległa załamaniu. Powódka w chwili obecnej nie znalazła alternatywnych dla utraconych form aktywności. Funkcjonuje jedynie w dwóch obszarach, tj. działania na rzecz minimalizowania skutków doznanego urazu (leczenie medyczne, rehabilitacja, ćwiczenia w domu) oraz permanentnym przeżywaniu emocjonalnym poniesionej straty. Powódka ujawnia nasilone objawy PTSD (zespołu stresu pourazowego), wyrażające się nasilonymi zaburzeniami neurotyczno-depresyjnymi. Upływ czasu od zdarzenia oraz podjęte leczenie nie wpłynęły w istotnym stopniu na złagodzenie odczuwanych przez nią cierpień psychicznych. Szczególnie niebezpieczne dla zdrowia powódki są pojawiające się myśli rezygnacyjne. Wskazane byłoby podjęcie przez powódkę długoterminowej terapii psychologiczno-psychiatrycznej. Rokowania na przyszłość są niepewne. Niezależnie od jakości używanej protezy u opiniowanej będzie postępować upośledzenie narządu ruchu, co może spowodować dalsze pogorszenie jej stanu psychicznego.

Pismem z dnia 6 września 2010 r. L. Z. wystąpiła do pozwanego Towarzystwa (...) w W., jako ubezpieczyciela D. G., o zapłatę na swoją rzecz kwoty 400.000 zł tytułem zadośćuczynienia za krzywdę doznaną na skutek obrażeń, powstałych w wyniku wypadku samochodowego w dniu 6 sierpnia 2010 r. i ich skutków tj. utraty prawej nogi, wieloodłamowego złamania lewej nogi, utraty palca u lewej stopy i potłuczenia całego ciała w terminie do 15 października 2010 r. Wezwała również do umownego przyjęcia na siebie odpowiedzialności na przyszłość za skutki wypadku.

Pozwany uznał swoją odpowiedzialność co do zasady i wypłacił powódce kwotę 130.000 zł tytułem zadośćuczynienia.

Pismem z dnia 13 lipca 2015 r. powódka wezwała pozwanego do zapłaty kwoty 270.000 zł tytułem zadośćuczynienia w związku z przedmiotowym wypadkiem oraz kwoty 145.650,99 zł naprawienia szkody z tytułu konieczności wykonania protezy, zakupu środków medycznych, wydatków na rehabilitację, wydatków na konsultacje lekarskiej kosztów przejazdów autostradą i noclegów. Wezwała ich również do umownego przyjęcia na siebie odpowiedzialności na przyszłość za skutki wypadku.

Pozwany nie przychylił się do wezwania powódki z dnia 23 lipca 2015 r.

Powyższy stan faktyczny Sąd Okręgowy ustalił na podstawie zebranych i przeprowadzonych w sprawie dowodów, które poddano ocenie zgodnie z art. 233 § 1 k.p.c. Sąd dokonał oceny ich wiarygodności i mocy według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Dowodom w postaci dokumentów urzędowych Sąd ten dał wiarę co do tego, co zostało w nich urzędowo zaświadczone (art. 244 k.p.c.), zaś dokumentom prywatnym wyłącznie co do tego, że osoba podpisana na dokumencie złożyła oświadczenie zawarte w jego treści (art. 245 k.p.c.).

Sąd Okręgowy wskazał, że na potrzeby postępowania dowodowego powódka przedstawiła, poza oryginałami dokumentów bądź też dokumentami uwierzytelnionymi, kserokopie (przykładowo – faktur i rachunków), które w określonych okolicznościach stanowić mogą inny środek dowodowy, o jakim mowa w art. 308 k.p.c. i art. 309 k.p.c. Powołane przepisy prawa wskazują katalog środków dowodowych z urządzeń utrwalających albo przenoszących obrazy lub dźwięki, który pozostaje otwarty. Co prawda nie można bezrefleksyjnie przyjmować, że treść kserokopii bądź komputerowego wydruku jest zgodna z rzeczywistym stanem rzeczy. W niniejszej sprawie jednak nie zakwestionowano prawdziwości wskazanych wyżej środków dowodowych. Mając na uwadze powyższe, Sąd Okręgowy włączył je w poczet materiału dowodowego.

Ustalając stan faktyczny w rozstrzyganej sprawie Sąd I instancji oparł się przede wszystkim na dokumentach przedstawionych przez strony, których prawdziwość i autentyczność nie była kwestionowana i nie budziła uzasadnionych wątpliwości. Z tego punktu widzenia przydatna okazała się dokumentacja medyczna powódki, jak też korespondencja prowadzona przez strony.

Sąd ten ocenił zeznania powódki jako całkowicie wiarygodne i stąd obdarzone mocą dowodową. Powódka szczerze i spontanicznie opisała proces leczenia i swój stan zdrowia. Powódka potwierdziła okoliczności odnośnie czynności przedsięwziętych w celu dopasowania protezy i przebieg procesu rehabilitacji. Zdanie Sądu Okręgowego, jej stanowisko znalazło także odzwierciedlenie w sporządzonych w sprawie opiniach biegłych.

Sąd I instancji uwzględnił także zeznania świadka W. Z., który w sposób szczegółowy i rzeczowy wskazał na stan zdrowia powódki przed i po wypadku. Sąd ten miał na uwadze, iż to właśnie małżonek powódki był z nią w szpitalu i opiekował się nią po jego opuszczeniu. Miał zatem bezpośredni wgląd w jej samopoczucie. Jako wieloletni partner miał pełną wiedzę co do zainteresowań powódki, jej życia zawodowego, charakteru, nastawienia do życia - i zmian na tych płaszczyznach po wypadku. Szczegółowo opisał także proces leczenia i rehabilitacji powódki, w szczególności wybór protezy i poniesione w związku z tym koszty. Jego zeznania znalazły zresztą pełne odzwierciedlenie w pozostałych dowodach, w tym opiniach biegłych.

Szczególnie istotnym dowodem umożliwiającym dokonanie oceny następstw w stanie zdrowia powódki po wypadku z dnia 6 sierpnia 2010 r. była pisemna opinia sądowo - lekarska biegłego sądowego w zakresie chirurgii urazowej i ortopedii W. Ż.. Powołana ekspertyza nie budziła wątpliwości co do swojej rzetelności i prawdziwości. Jej ustalenia i wnioski są czytelne, spójne i zrozumiałe dla osoby nieposiadającej wiadomości specjalnych. Biegły w sposób wnikliwy przestudiował akta sprawy oraz zbadał powódkę i na tej podstawie odniósł się do postawionych tez dowodowych. Opinia biegłego nie była co do zasady kwestionowana przez strony. Powódka zgłosiła jedynie zastrzeżenia dotyczące lakoniczności opinii, w związku z czym dopuszczono dowód z ustnej opinii uzupełniającej tego biegłego, podczas którego biegły wyczerpująco przedstawił stan zdrowia powódki i rokowania na przyszłość, wyjaśniając szczegółowo wszelkie wątpliwości strony powodowej.

Zdaniem Sądu Okręgowego, brak było również podstaw do odmowy dania wiary pisemnym opiniom biegłej z zakresu psychiatrii D. W. oraz biegłego psychologa M. G.. Wskazani biegli w sposób szczegółowy i wyczerpujący opisali stan psychiczny powódki po wypadku oraz uszczerbek, jaki w związku z nim doznała. Opinie te nie były również kwestionowane przez strony.

Mając na uwadze ustalony w sprawie stan faktyczny, Sąd Okręgowy uznał, że powództwo zasługiwało na uwzględnienie w przeważającej mierze.

Sąd I instancji podkreślił także, że w rozstrzyganej sprawie żadna ze stron nie kwestionowała ustalonego w sprawie stanu faktycznego w zakresie, w jakim dotyczył on odpowiedzialności pozwanego Ubezpieczyciela za skutki wypadku z dnia 6 sierpnia 2010 r. Pozwany ponadto nie zgłaszał zarzutów odnośnie przebiegu leczenia powódki, czy też jej rekonwalescencji.

Wobec braku sporu co do zasady odpowiedzialności za zaistniałe zdarzenie, Sąd I instancji poddał ocenie wysokość przysługującego powódce zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Podstawę prawną żądania zasądzenia zadośćuczynienia stanowił art. 445 § 1 k.c., zgodnie z którym w przypadkach wymienionych w art. 444 k.c., to jest w razie uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia - sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. W orzecznictwie wskazuje się, że zadośćuczynienie jest sposobem naprawienia krzywdy. Chodzi tu o krzywdę ujmowaną jako cierpienie fizyczne, a więc ból i inne dolegliwości oraz cierpienia psychiczne, czyli negatywne uczucia przeżywane w związku z cierpieniami fizycznymi lub następstwami uszkodzenia ciała czy rozstroju zdrowia w postaci np. zeszpecenia i wyłączenia z normalnego życia. Celem zadośćuczynienia jest przede wszystkim złagodzenie tych cierpień. Powinno ono mieć charakter całościowy i obejmować wszystkie cierpienia fizyczne i psychiczne, zarówno już doznane, jak i te, które zapewne wystąpią w przyszłości (a więc prognozy na przyszłość). Przy ocenie „odpowiedniej sumy" należy brać pod uwagę wszystkie okoliczności danego wypadku, mające wpływ na rozmiar doznanej krzywdy (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 3 lutego 2000 r. I CKN 969/98 Lex nr 50 824).

Sąd Okręgowy miał na uwadze, że zadośćuczynienie ma być odpowiednie, co nie oznacza sumy dowolnej, określonej wyłącznie według uznania sądu. Jej prawidłowe ustalenie wymaga uwzględnienia wszystkich okoliczności, mogących mieć w danym przypadku znaczenie. Zarówno okoliczności wpływające na wysokość zadośćuczynienia, jak i kryteria ich oceny powinny być rozważane indywidualnie w związku z konkretną osobą pokrzywdzonego. Jak wskazuje się również, zasada umiarkowanej wysokości zadośćuczynienia trafnie łączy wysokość zadośćuczynienia z wysokością stopy życiowej społeczeństwa, gdyż zarówno ocena, czy jest ono realne, jak i czy nie jest nadmierne, pozostawać musi w związku z poziomem życia. Jednak ma ona uzupełniający charakter w stosunku do kwestii zasadniczej, jaką jest rozmiar szkody niemajątkowej. Powołanie się na nią przez sąd przy ustalaniu zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę nie może prowadzić do podważenia kompensacyjnej funkcji zadośćuczynienia. (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 listopada 2009 r. III CSK 62/09 Lex nr 738354). Zadośćuczynienie musi więc przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość, choć nie może stanowić źródła wzbogacenia, a podstawowym wyznacznikiem jego wysokości jest rozmiar krzywdy poszkodowanego.

Mając na uwadze przedstawione założenia oraz kryteria orzekania na podstawie art. 445 § 1 k.c., Sąd I instancji doszedł do przekonania, że wypłacone powódce do tej pory zadośćuczynienie w kwocie 130.000 zł nie stanowiło świadczenia właściwego, niwelującego krzywdę doznaną na skutek wypadku z dnia 6 sierpnia 2010 r. Intensywność i rozmiar doznanej przez powódkę krzywdy w związku cierpieniami natury fizycznej i psychicznej, stwierdzony – maksymalny uszczerbek na zdrowiu, czas trwania bólu i niedogodności związanych z następstwami wypadku z 2010 roku, deficyty osobowościowe, psychiczne i społeczne, w szczególności związane z utratą pewności siebie, codziennej radości, jak również ograniczeniami, które pojawiły się w funkcjonowaniu w życiu codziennym oraz prognozę na przyszłość, Sąd ten uznał za zasadne przyznać powódce dalszą kwotę 270.000 zł tytułem zadośćuczynienia. Łącznie z kwotą wypłaconą już w postępowaniu likwidacyjnym, powódka otrzyma 400.000 zł. W ocenie Sądu Okręgowego, kwota ta właściwie koresponduje z doznaną krzywdą – tą już u powódki rozpoznaną i tą która niewątpliwie będzie trwała do końca jej życia.

Sąd ten zwrócił przy tym szczególną uwagę, że poważne obrażenia zdrowotne, a w konsekwencji i natury osobowościowej, dotknęły w niniejszej sprawie osobę, która prowadziła aktywny tryb życia. L. Z. chodziła codziennie na spacery z psem, utrzymywała formę jeżdżąc na rowerze i pływając na basenie. Urlopy spędzała odkrywając świat podczas wycieczek krajowych i zagranicznych, pozostawała w szczególności blisko z naturą, uczestnicząc w spływach kajakowych i wycieczkach górskich. Prowadziła życie towarzyskie, spędzając wolny czas ze znajomymi. Wraz z mężem uczęszczała na tańce, realizując w ten sposób swoje hobby. Powódka sens życia odnajdywała także w pracy, gdzie czuła się osobą ważną na reprezentacyjnym stanowiska, wykonując jednocześnie doniosłe społecznie funkcje jako Kierownik Urzędu Stanu Cywilnego, np. udzielając ślubów.

Zdaniem Sądu I instancji nie było wątpliwości, że wypadek z dnia 6 sierpnia 2010 r. miał i w dalszym ciągu ma diametralny wpływ na funkcjonowanie powódki. W wyniku wypadku, powódka utraciła jedną nogę powyżej kolana, druga zaś została poważnie uszkodzona. Warto przy tym wskazać okoliczności wypadku - powódka szła chodnikiem, nie mogąc w żaden sposób spodziewać się, że wjedzie w nią rozpędzony pojazd, co raz na zawsze przekreśli jej dotychczasowy sposób funkcjonowania. W momencie zderzenia powódka doznała niewyobrażalnego bólu na skutek urazowej amputacji prawej nogi na poziomie uda i lewego palucha oraz licznych złamań i ran. Przed utratą przytomności powódka widziała wstrząsający widok, który przedstawiały wówczas jej nogi. Gdyby nie sąsiad, który przytomnie założył jej opaskę uciskową, powódka wykrwawiłaby się na śmierć. Wydaje się zatem trudne do wyobrażenia, co powódka - osoba tak aktywna, zarówno w kwestiach zawodowych, jak i pasji – przezywała w szpitalu, kiedy w pełni dotarło do niej, że nie ma już prawej nogi. W jednej chwili utraciła możliwość samodzielnego, nieskrępowanego poruszania się, utraciła sprawność. Stała się na pewien czas całkowicie zależna od członków rodziny, w szczególności męża, a do chwili obecnej nie odzyskała w pełni samodzielności, albowiem nie jest w stanie, korzystając z protezy, fizycznie przejść więcej niż ok. 500 m, natomiast pojazdem poruszać się może tylko na krótkim odcinku, gdy ma silną motywację w postaci konieczności dostania się do pracy.

Z uwagi na doznane obrażenia, powódka nigdy już nie wróci do poprzedniego sposobu życia. Pomimo posiadania zaawansowanej w momencie zakupu technologicznie protezy, dłuższe chodzenie w niej nadal sprawa duży ból i dyskomfort. Powódka stara się mimo wszystko wykonywać czynności domowe, jednak robi to wolniej niż przed wypadkiem. Cały czas zdaje sobie również sprawę, że niezależnie od zakupu nowszego modelu protezy w przyszłości, stan jej nogi będzie się nieustannie pogarszał. Podkreślenia przy tym wymaga hart ducha powódki, która pomimo spotykających ją nieprzyjemności - cierpień, bólu, koszmarów, a także wszelkich przeżyć emocjonalnych związanych z jej stanem, nadal wykonuje maksimum wysiłku, aby doskonalić własne możliwości poruszania się. Nauczyła się chodzić o kulach i robi wszystko, aby pozostawać w jak najlepszej formie, aby nie być ciężarem dla innych. Jest też aktywna zawodowo, choć czyni to w mniejszym wymiarze. Okoliczności te dodatkowo pozwalają stwierdzić, jakiego charakteru była człowiekiem przed zdarzeniem. Nie każda osoba, w obliczu takiej tragedii, byłaby w stanie wykazać się taką siłą, aby pomimo utraty dolnej kończyny, nie poddać się przeżyciom i starać się funkcjonować jak dawniej - na tyle, na ile to możliwe. Przy tym opisywane przez męża rezygnacyjne stany, w które wpadała powódka, świadczą o jej ciągłej walce wewnętrznej i o tym, jak bardzo jej stan wpłynął na psychikę.

Powódka przed wypadkiem, poza wskazywanymi aktywnościami, była osobą bardzo towarzyską. Po wypadku ta sfera funkcjonowania uległa istotnej zmianie. Spotkania towarzyskie są z powodów technicznych ograniczone, głównie do rozmów telefonicznych. Zdaniem Sądu I instancji oczywistym zatem jest, iż ma ona poczucie mniejszej wartości, a wygląd oraz ograniczona motoryka są dla niej krępujące i wprawiają w zakłopotanie. Ma to w szczególności znaczenie dla powódki, jako kobiety dbającej o swój wygląd zewnętrzny, która nadto występuje publicznie z uwagi na charakter swojej pracy, mając przy tym świadomość, że wszyscy jej się przyglądają i patrzą na jej niezgrabny sposób poruszania się. Ponadto powódka ograniczona jest do chodzenia w sportowym obuwiu. Wszystko to sprawia, że powódka nie czuje się komfortowo, straciła pewność siebie i odczuwa wstyd. Wskazane okoliczności również spowodowały psychiczny regres.

Powódka w trakcie pobytu w szpitalu oraz w początkowym okresie od jego opuszczenia, potrzebowała pomocy osoby trzeciej w najdrobniejszych czynnościach dnia codziennego, w tym korzystania z toalety, a także mycia się i ubierania. Oczywistym dla Sądu I instancji było przy tym, iż w związku z tym odczuwała silny dyskomfort i skrępowanie, nawet jeżeli osobą, która jej pomagała, był własny mąż. Naruszana była bowiem sfera intymna oraz prywatna przestrzeń wcześniej w pełni samodzielnej kobiety. Jako osoba fizycznie niezależna, na eksponowanym stanowisku, dbająca na co dzień o swoją aktywność fizyczną i często podróżująca, po wypadku uporać się musiała z początkowym uzależnieniem od osoby trzeciej. Powyższemu z pewnością towarzyszyło poczucie skrępowania, co spotęgowało i tak już towarzyszące powódce w związku z całym zdarzeniem stres, cierpienia i skutki psychiczne. Powódka przeszła bolesną hospitalizację, miała dwie reamputacje, jej rany musiały się zagoić, a złamane kości zrosnąć. Wykonano przeszczep jej skóry i na szczęście kikut jej prawej nogi uformowany został prawidłowo. L. Z. przyjmowała niezliczoną ilości leków, w tym uśmierzającą ból morfinę, co przecież również wpływa w sposób znaczny na kondycję organizmu. Od chwili wypadku odczuwała ona silne bóle fantomowe - bóle kończyny, której nie ma. Jedynie osoba, która przeżyła amputację, może wyobrazić sobie, jak bardzo doskwierające są to bóle. Również sam proces formowania kikuta prawej nogi był niezwykle bolesny, a bóle lewej nogi odpowiadały swoją intensywnością bólom prawej nogi – biegły ortopeda oszacował je w przedziale, w którym górna granica jest na samej górze skali. Trwający ponad miesiąc proces hospitalizacji, w tym ingerencji chirurgicznych, musiał być wyjątkowo dokuczliwy i niedający spokoju. Sama zaś rekonwalescencja - opisana w części faktycznej uzasadnienia - trwa do dziś. Pomimo tak długiego upływu czasu, w dalszym ciągu powódka cierpi ból w trakcie noszenia protezy.

W świetle przedstawionych ustaleń i rozważań Sąd Okręgowy uznał, że odpowiednią i niewygórowaną wobec zaistniałych okoliczności kwotą zadośćuczynienia będzie kwota 400.000 zł. Zdaniem tegoż Sądu, kwota ta uwzględnia krzywdę już doznaną przez powódkę, która trwa i będzie trwała do końca jej życia. Warto wskazać na kwestię, iż z biegiem lat i powolną utratą przez powódkę sprawności - na skutek starzenia - zmniejszą się jej możliwości poruszania przy użyciu protezy. L. Z. ma świadomość powyższego, co może spowodować dalsze pogorszenie się jej stanu psychicznego. Doznany uszczerbek na zdrowiu jest ostateczny i nie rokuje na jakąkolwiek zmianę w przyszłości. Wskazana kwota uwzględnia także niepełnowartościowe funkcjonowanie powódki w społeczeństwie, w sferze zawodowej, społecznej, a w tym towarzyskiej i emocjonalnej. Jednocześnie Sąd miał na uwadze, że L. Z. żyła na względnie wysokim poziomie materialnym, a zatem to również miało wpływ na ostateczny wymiar należnego jej zadośćuczynienia. Zadośćuczynienie to musi być bowiem relatywnie wyższe w stosunku do osoby, której poziom materialny znacznie odbiega od przeciętnego.

Zdaniem Sądu I instancji, niezasadne były również zarzuty pozwanego, który twierdził, że kwota 130.000 zł w 2010 r. miała większą wartość niż obecnie i inna była praktyka orzekania w zakresie zadośćuczynienia przez Sądy. Twierdzenia pozwanego są jednak niczym niepoparte, albowiem po pierwsze nie wskazał on żadnego orzeczenia w podobnej sprawie z tamtego okresu, po drugie zaś, choć oczywistym jest, że na skutek inflacji kwota 130.000 zł miała większą wartość 10 lat temu niż obecnie, to należy zwrócić uwagę, że powódka od początku domagała się wypłaty kwoty zadośćuczynienia 400.000 zł, co miało miejsce już w 2010 r..

W zakresie daty początkowej, od której zasądzono odsetki od zadośćuczynienia Sąd Okręgowy wyjaśnił, iż zgodnie z art. 481 k.c., jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik nie ponosi odpowiedzialności. Sąd miał nadto na uwadze, iż stosownie do art. 455 k.c. świadczenie w tym zakresie winno być spełnione niezwłocznie po wezwaniu, z tym zastrzeżeniem, iż w przypadku zakładu ubezpieczeń oznacza to – po upływie terminu niezbędnego do wyjaśnienia zasadności żądania (art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych).

Sąd ten wskazał także, że w zakresie zadośćuczynienia, w świetle art. 445 § 1 k.c., do kompetencji sądu należało uznanie, czy w okolicznościach konkretnie rozpatrywanego przypadku, osobie, która doznała krzywdy, w ogóle przysługuje zadośćuczynienie i w jakiej wysokości. W orzecznictwie Sądu Najwyższego wyrażane są więc poglądy, że dopiero od daty wydania wyroku, zobowiązany do zapłaty ustalonego przez sąd, według stanu rzeczy istniejącego w chwili zamknięcia rozprawy, zadośćuczynienia pozostaje w opóźnieniu w zapłacie należnej kwoty, od tej więc dopiero daty należą się uprawnionemu odsetki ustawowe za opóźnienie (por. niepublikowane wyroki Sądu Najwyższego z dnia 20 marca 1998 r., II CKN 650/97 i z dnia 30 października 2003 r., IV CK 130/02). W judykaturze formułowane jest jednak także inne, przeważające, stanowisko, zgodnie z którym, pokrzywdzony może żądać odsetek ustawowych za opóźnienie także od chwili zgłoszenia żądania zapłaty, na jego rzecz, skonkretyzowanej kwoty tytułem zadośćuczynienia za krzywdę (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 września 1970 r., II PR 257/70, OSNCP 1971, Nr 6, poz. 103, uchwała Sądu Najwyższego z dnia 9 czerwca 1995 r., III CZP 69/95, OSNC 1995, Nr 10, poz. 144, niepublikowane wyroki SN: z dnia 22 lutego 2007 r., I CSK 433/06, z dnia 28 czerwca 2005 r., I CK 7/05; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 sierpnia 2013 r. I CSK 667/12, LEX nr 1391106).

Sąd Okręgowy w niniejszej sprawie podzielił pogląd, że zarówno odszkodowanie, jak i zadośćuczynienie za krzywdę, stają się wymagalne po wezwaniu odpowiedzialnego za naprawienie szkody do spełnienia świadczenia odszkodowawczego na rzecz pokrzywdzonego. Od tej zatem chwili biegnie termin do uiszczenia odsetek za opóźnienie (art. 481 § 1 k.c.). Zobowiązany do zapłaty zadośćuczynienia powinien zatem spełnić świadczenie na rzecz poszkodowanego niezwłocznie po otrzymaniu od niego stosownego wezwania do zapłaty skonkretyzowanej kwoty, a jeśli tego nie czyni, popada w opóźnienie uzasadniające naliczenie odsetek ustawowych od należnej wierzycielowi sumy. W judykaturze przyjmuje się również, że przy odpowiedzialności deliktowej wezwanie do zapłaty związane jest z datą doręczenia odpisu pozwu, chyba że strona wykaże istnienie wcześniejszego wezwania przedsądowego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 stycznia 2004 r., II CK 364/02, Lex nr 347285). Zasądzanie odsetek ustawowych od zadośćuczynienia dopiero od daty wyrokowania prowadzi w istocie do ich umorzenia za okres sprzed daty wyroku. Jest to nieuzasadnione uprzywilejowanie dłużnika i może go skłaniać do jak najdłuższego zwlekania z dobrowolnym uiszczeniem choćby części żądanej tytułem zadośćuczynienia kwoty, w oczekiwaniu na orzeczenie sądu, znoszące obowiązek zapłaty odsetek ustawowych za wcześniejszy okres.

Podkreślono przy tym, że dłużnik popada w opóźnienie zawsze jeśli nie spełnia świadczenia pieniężnego w terminie, w którym stało się ono wymagalne, także wtedy, gdy kwestionuje istnienie lub wysokość świadczenia. (podobnie wyrok Sądu Najwyższego z 22.10.2003 r. II CK 146/02 LEX nr 82271). Zasadą jest zatem, że zarówno odszkodowanie, jak i zadośćuczynienie za krzywdę stają się wymagalne po wezwaniu ubezpieczyciela przez poszkodowanego (pokrzywdzonego) do spełnienia świadczenia odszkodowawczego (art. 455 § 1 k.c.). Od tej zatem chwili biegnie termin do odsetek za opóźnienie (art. 481 § 1 k.c.). Wprawdzie rozmiar szkody, a tym samym wysokość zgłoszonego żądania podlega weryfikacji w toku procesu, nie zmienia to jednak faktu, że chodzi o weryfikację roszczenia wymagalnego już w dacie zgłoszenia. Jeżeli po weryfikacji okaże się, że ustalona kwota zadośćuczynienia nie przekracza wysokości kwoty żądanej już wcześniej, to nie ma przeszkód do zasądzenia odsetek od tej wcześniejszej daty (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 lutego 2012 r., V CSK 57/11). Co przy tym istotne, stosownie do art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie w terminie 30 dni licząc od dnia złożenia przez poszkodowanego lub uprawnionego zawiadomienia o szkodzie.

W konsekwencji, zdaniem Sądu I instancji, odsetki od niewypłaconej powódce kwoty 270.000 zł uzupełniającego zadośćuczynienia należą się powódce na podstawie art. 481 k.c. od dnia następnego po upływie terminu wskazanego w wezwaniu pozwanego do zapłaty, czyli od dnia 16 października 2010 r., albowiem od tego dnia pozwany pozostawał w opóźnieniu (k. 50).

Przechodząc do oceny żądania naprawienia szkody wskazano, że zgodnie z art. 444 § 1 k.c. w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty.

Powódka w niniejszej sprawie domagała się zwrotu poniesionych kosztów w łącznej kwocie 142.864,95 zł, tj. 136.003,15 zł na protezę, 4.035 zł na rehabilitację, 357,80 zł na przejazdy autostradą oraz 2.469 zł na noclegi w związku z konsultacjami lekarskimi i przeglądami protezy.

Zdaniem Sądu Okręgowego, pozwany co do zasady nie kwestionował poniesionych przez powódkę kosztów podróży i noclegu, związanych z nabyciem protezy, oraz koszów rehabilitacji i samej protezy, wskazywał jedynie na pewne rozbieżności związane ze sformułowanym żądaniem zapłaty za protezę a kwotami wynikającymi z faktur. Sąd I instancji wskazał, że po wnikliwej analizie przedłożonych faktur doszedł do wniosku, że rozbieżność ta w istocie występuje w zakresie żądania zwrotu poniesionej przez powódkę kwoty tytułem zaopatrzenia w protezę, wynikającej z faktury VAT nr (...) (k. 31). Powódka dochodzi z tego tytułu kwoty 10.000 zł i choć rzeczywiście wynika z niej, że do zapłaty pozostaje kwota 10.000 zł, to jednak stwierdza ona również, że kwota ta ma zostać pokryta ze środków PFRON, a zatem nie została ona poniesiona przez powódkę. Jak wynika jednak z tego dokumentu, powódka wpłaciła zaliczkę w kwocie 9.794,18 zł i tę właśnie kwotę na podstawie tej faktury pozwany powinien powódce zwrócić. W tej sytuacji wskazano, że powódka domaga się kwoty o 205,82 zł za wysokiej (10.000 zł – 9.794,18 zł), albowiem w żadnym innym miejscu nie domaga się ona kwoty 9.794,18 zł.

Pozostałe dochodzone przez powódkę kwoty Sąd I instancji uznał za udowodnione na podstawie przedłożonych przez powódkę rachunków, faktur i potwierdzeń zapłaty (k. 26-49) w powiązaniu z zeznaniami świadka W. Z. oraz z zeznaniami samej powódki.

Nadto, nie budziło najmniejszych wątpliwości Sądu Okręgowego, że w związku z utratą prawej kończyny, konieczna była rehabilitacja pozwanej, a także zakup odpowiedniej protezy, z czym wiązało się poniesienie określonych kosztów, nie tylko na zakup nowej protezy, ale także na podróże do P. w celu odpowiedniego dopasowania protezy - z czym wiązały się wydatki na przejazdy autostradą i niekiedy nocowanie w P., gdy obecność powódki była wymagana kilka dni z rzędu. Okoliczności te wynikały przede wszystkim z zeznań męża powódki W. Z., zeznań powódki, a nadto nie były też kwestionowane przez stronę pozwaną.

Natomiast odsetki od kwoty zasądzonej tytułem odszkodowania Sąd Okręgowy zasądził od dnia 12 maja 2016 r., albowiem powódka dopiero w kolejnym wezwaniu do zapłaty (k. 51-52) wyznaczyła pozwanemu termin na spełnienie świadczenia z tytułu odszkodowania na dzień 11 maja 2016 r., czego pozwany nie kwestionował, a zatem od dnia następnego pozwany pozostawał zwłoce.

W punkcie I wyroku zasądzono zatem łącznie kwotę 412.675,13 zł (270.000 zł + 142.659,13 zł) wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie na podstawie art. 445 § 1 k.c. i 444 k.c. w zw. z art. 822 k.c. oraz art. 481 k.c.

W pozostałym zakresie powództwo o zapłatę odszkodowania zostało oddalone, tj. w zakresie kwoty 205,82 zł kosztów protezy oraz odsetek od kwot wcześniejszych niż wskazane powyżej, o czym orzeczono w punkcie II wyroku.

Sąd I instancji uznał również za zasadne roszczenie powódki o ustalenie odpowiedzialności pozwanego za wszelkie mogące ujawnić się u niej w przyszłości niekorzystne następstwa wypadku z dnia 6 sierpnia 2010 r., o czym orzeczono w punkcie III wyroku. Wyjaśniono, że w przeszłości roszczenie o ustalenie odpowiedzialności za szkody mogące powstać w przyszłości uzasadniane było w orzecznictwie i doktrynie koniecznością zabezpieczenia interesu prawnego poszkodowanego, opierającego się na obowiązujących pierwotnie niekorzystnych regulacjach dotyczących biegu przedawnienia roszczenia odszkodowawczego zawartych w ówczesnym art. 442 k.c. oraz na złagodzeniu trudności dowodowych powodowanych upływem czasu pomiędzy wystąpieniem zdarzenia wywołującego szkodę, a dochodzeniem jej naprawienia (uchwała składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 17 kwietnia 1970 r., sygn. akt III CZP 34/69, OSNC 1970/12/217). Wprowadzenie do kodeksu cywilnego art. 442 1 k.c. co prawda wyeliminowało wspomniane wyżej niebezpieczeństwo upływu terminu przedawnienia roszczenia o naprawienie szkody na osobie wcześniej niż szkoda ta się ujawniła, gdyż § 3 tego przepisu przewiduje obecnie, iż w razie wyrządzenia szkody na osobie, przedawnienie nie może skończyć się wcześniej niż z upływem trzech lat od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i osobie obowiązanej do jej naprawienia, to jednak drugi ze wspomnianych wyżej argumentów pozostaje wciąż aktualny, a nawet można stwierdzić, że uległ on wzmocnieniu. Jak bowiem podkreślono, wprowadzenie art. 442 1 k.c. oznacza, że nie został w żaden sposób ograniczony czas, w jakim może ujawnić się szkoda na osobie, prowadząc do powstania odpowiedzialności pozwanego za skutki danego zdarzenia. W rezultacie, drugi lub kolejny proces odszkodowawczy może więc toczyć się nawet po dziesiątkach lat od wystąpienia zdarzenia wyrządzającego szkodę z czym nadal wiążą się trudności dowodowe, które z biegiem czasu nawet narastają. Z tych powodów przesądzenie w sentencji wyroku zasądzającego świadczenie odszkodowawcze o odpowiedzialności pozwanego za szkody mogące powstać w przyszłości zwalnia poszkodowanego z obowiązku udowodnienia istnienia wszystkich przesłanek odpowiedzialności podmiotu, na którym taka odpowiedzialność już ciąży (uchwała Sądu Najwyższego z dnia 24 lutego 2009 r., sygn. akt III CZP 2/09, OSNC 2009/12/168; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 marca 2010 r., sygn. akt IV CSK 410/09, LEX nr 678021). Należy ponadto mieć na uwadze, że ocena interesu prawnego strony musi być zawsze dokonywana na tle skonkretyzowanych okoliczności, które pozwalają ocenić rzeczywistą potrzebę ochrony jej sfery prawnej (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 lutego 1999 r., sygn. akt II CKN 182/98, niepublikowany).

W świetle powyższych uwag, w ocenie Sądu I instancji w przedmiotowej sprawie istnieje praktycznie pewność, że w przyszłości wystąpią dalsze, negatywne dla powódki skutki wypadku - tym bardziej, że jak wynika z opinii biegłych rokowania co do poprawy jej stanu zdrowia są niekorzystne i to zarówno w aspekcie ortopedycznym, jak i psychologicznym. Powódka będzie mogła zatem w uproszczony dowodowo sposób dochodzić ewentualnych roszczeń odszkodowawczych, czy nawet rentowych, gdy rzeczywiście zwiększą się jej potrzeby.

O kosztach procesu Sąd I instancji rozstrzygnął w pkt IV wyroku na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c., art. 99 k.p.c., 100 zd. 2 k.p.c. oraz 108 § 1 k.p.c., mając na uwadze, że powódka uległa jedynie w niewielkim zakresie, stąd całością kosztów należało obciążyć pozwanego. Powódka poniosła koszty procesu w kwocie 22.900 zł obejmujące opłatę od pozwu – 7.000 zł, zaliczkę na opinię biegłych w kwocie 1.500 zł i wynagrodzenie pełnomocnika procesowego – 14.400 zł. Wynagrodzenie pełnomocnika powódki ustalono wedle wysokości objętych dyspozycją § 2 pkt 7 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności adwokackie z dnia 22 października 2015 r. (Dz.U. z 2015 r. poz. 1800) w brzmieniu obowiązującym na dzień wniesienia pozwu.

W punkcie V wyroku nakazano pobrać od strony pozwanej na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Okręgowego w Gdańsku - na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych z dnia 28 lipca 2005 r. (Dz.U. Nr 167, poz. 1398 ze zm.) kwotę 15.220,54 zł, tj. całość pokrytych przez Skarb Państwa kosztów sądowych, na które złożyły się wynagrodzenia biegłych w łącznej kwocie 1.577,29 zł oraz 13.644 zł części opłaty sądowej, od uiszczenia której powódka była zwolniona.

Apelację od powyższego wyroku wywiódł pozwany zaskarżając je w części, tj. co do daty wymagalności odsetek od zasądzonej tytułem zadośćuczynienia kwoty 270.000 zł.

Kwestionowanemu orzeczeniu zarzucono błędne ustalenie daty wymagalności roszczenia o zadośćuczynienie.

Pozwany wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku w zakresie roszczenia odsetkowego poprzez zasądzenie odsetek od kwoty 270.000 zł od dnia 11 lutego 2020 r. i oddalenie powództwa w zakresie roszczenia o odsetki od kwoty 270.000 zł w pozostałym zakresie.

W odpowiedzi na apelację powódka wniosła o jej oddalenie oraz o zasądzenie na swoją rzecz zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych.

Sąd Apelacyjny zważył co następuje:

Apelacja pozwanego okazała się częściowo zasadna i zasługiwała na stosowne jej uwzględnienie.

Sąd II instancji w całości podzielił ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego uznając je za własne i odstępując od dalszego ich powielania. Zasadniczo podzielono także ocenę prawną przedstawioną przez Sąd I instancji, także w odniesieniu do daty wymagalności roszczeń o zadośćuczynienie co do zasady, z tym jednak zastrzeżeniem, że w okolicznościach tej sprawy błędnie ustalono datę początkową roszczenia odsetkowego od kwoty 270.000 zł poczynając od dnia 16 października 2010 r.

Wyrok reformatoryjny w niniejszej sprawie został wydany na posiedzeniu niejawnym na podstawie art. 148 1 § 1 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. albowiem ujawnioną w pismach procesowych stron osią sporu w postępowaniu odwoławczym były wyłącznie kwestie jurydyczne, niewymagające przeprowadzenia rozprawy. Ponadto wzięto pod uwagę, że strony nie składały wniosków o jej przeprowadzenie w oparciu o art.374 k.p.c.

W pierwszej kolejności należało podzielić twierdzenie pozwanego, zgodnie z którym datę wymagalności roszczenia o zapłatę zadośćuczynienia determinuje ustalenie czasu, w którym zaistniały okoliczności, wpływające na jego wysokość. Jak wskazuje się w judykaturze, oczywistym jest przy tym, że data ta nie może być bardziej dla uprawnionego korzystna, niż data wyznaczająca stan opóźnienia zobowiązanego, co niewątpliwie uzależnione jest od jego wiedzy o przedmiocie roszczenia, jego wysokości i skierowanym w tym przedmiocie przez uprawnionego żądaniu zapłaty (vide: Wyrok SA w Szczecinie z 25.01.2017 r., I ACa 763/16, LEX nr 2287454).

Prawdą jest, że w realiach niniejszej sprawy pierwotne roszczenie w kwocie 400.000 zł zostało zgłoszone pozwanemu przez powódkę już 6 września 2010 r. Sąd I instancji zasądzając jednak powyższe świadczenie powinien dokonać przy tym jednoznacznego ustalenia, że już od dnia 16 października 2010 r. cała kwota 400.000 zł była wymagalna a zatem należna powódce tytułem wyrównania szkody. Samo zgłoszenie roszczenia przez stronę powodową we wskazanej wysokości nie przesądza bowiem automatycznie o jego zasadności we wskazanej wysokości. Należało mieć w szczególności na uwadze, że przyznana pierwotnie powódce kwota 130.000 zł w postępowaniu likwidacyjnym nie była rażąco zaniżona, a analiza aktywności powódki w dochodzeniu reszty żądanej kwoty wskazuje, że do lipca 2015 r. wypłacona jej kwota 130.000 zł była uznawana przez wierzyciela za akceptowalną. Z akt sprawy nie wynika aby powódka żądała dalszej wypłaty bądź dochodziła w inny sposób reszty z pierwotnie żądanej kwoty 400.000 zł. Przekonuje więc stanowisko pozwanego, że przez blisko 5 lat pozwany miał uzasadnione podstawy do przyjęcia, że poszkodowana zadowoliła wypłacona jej kwota a więc pozwany nie pozostaje w opóźnieniu co do kwoty pozostałej.

Słusznie pozwany w treści swojej apelacji przywołał treść judykatu Sądu Najwyższego z dnia 18 lutego 2011 r. (I CSK 243/10, LEX nr 848109), zgodnie z którym dopuszcza się sytuację w której, co do dochodzonej przez powoda sumy, jej część może odpowiadać zadośćuczynieniu należnemu w terminie lub terminach poprzedzających dzień wyrokowania, a część - zadośćuczynieniu należnemu dopiero od dnia wyrokowania. W takim wypadku odsetki za opóźnienie w zapłacie co do jednej części należnego zadośćuczynienia powinny być zasądzone od terminu lub terminów poprzedzających dzień wyrokowania, a co do innej części - od dnia wyrokowania (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 września 1999 r., II CKN 477/98). Na tle przedstawionego stanu prawnego za trafny należy zatem uznać ten nurt orzecznictwa, według którego wymagalność roszczenia o zadośćuczynienie za krzywdę, a tym samym i początkowy termin naliczania odsetek za opóźnienie w zapłacie należnego zadośćuczynienia, może się różnie kształtować w zależności od okoliczności konkretnej sprawy (zob. w szczególności wyroki Sądu Najwyższego z dnia 30 stycznia 2004 r., I CK 131/03, i z dnia 4 listopada 2008 r., II PK 100/08, OSNP 2010, nr 10, poz. 108).

W realiach niniejszej sprawy, gdyby opisaną powyżej bierność powódki (trwającą blisko 5 lat) uznać za uzasadniającą przyznanie odsetek już od dnia pierwotnego zgłoszenia roszczenia (bez dochodzenia pełnej kwoty), to należałoby uznać, że działanie takie każdorazowo zmierzałoby do powiększenia wartości realnie otrzymywanego świadczenia, poprzez upływ czasu spowodowany brakiem zdecydowaniem czy determinacji samego wierzyciela, który korzystałby z faktu zgłoszenia uprzednio znacznie wyższego żądania aniżeli uzyskane w toku postępowania likwidacyjnego i to bez wyraźnego wskazania, że nie akceptuje dokonanego zaniżenia żądanej początkowo wypłaty. Pewność i przewidywalność obrotu gospodarczego każe jednak uznać, że wierzyciel nie ma nieograniczonego czasu do ustalenia kiedy i jak wysokiego roszczenia dochodzić będzie ostatecznie od dłużnika, nawet abstrahując od upływu terminów przedawnienia. W przedmiotowej sprawie brak było także okoliczności, które obiektywnie wyłączałyby powódce możliwość żądania zapłaty reszty dochodzonego zadośćuczynienia od pozwanego. Przeciwnie, w niniejszym stanie faktycznym powódka roszczenie na kwotę 400.000 zł zgłosiła pozwanemu już miesiąc po wystąpieniu szkody (6 września 2010 r.).

W świetle powyższego uznać należało, że roszczenie o zapłatę odsetek od zasądzonego zadośćuczynienia stało się wymagalne z upływem 30 dni od dnia wystosowania ponownego wezwania do wierzyciela o zapłatę dalszej kwoty 270.000 zł, tj. od dnia 24 sierpnia 2015 r. (k. 51). Termin 30 dni na realizację powyższego żądania powódki, wynikał przy tym z treści art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz.U.2019.2214 t.j.).

Z uwagi na powyższe, zaskarżone orzeczenie podlegało zmianie w punkcie I (pierwszym) w zakresie w jakim odsetki ustawowe za opóźnienie winny zostać zasądzone od kwoty 270.000 zł na rzecz powódki od dnia 24 sierpnia 2015 r. – oddalając jednocześnie żądanie zasądzenia odsetek w pozostałym zakresie. O powyższym orzeczono w punkcie I sentencji na podstawie art. 386 § 1 k.p.c.

Z uwagi zatem na przedstawioną powyżej argumentację dotyczącą zasadności żądania odsetek od reszty przyznanego zadośćuczynienia, za niezasadne uznać należało dalej idące żądanie apelacji - w zakresie ustalenia odsetek dopiero od dnia wytoczenia powództwa. Brak było bowiem podstaw do przyjęcia, że w momencie zgłoszenia tego żądania tak określone roszczenie nie było wymagalne a zakres szkoda pozwanej podlegającej zadośćuczynieniu nie wymagał rekompensaty na poziomie kwoty 270.000 zł, która okazała się adekwatną. Nie było też podstaw by udzielić pozwanemu ulgi poprzez zaniechanie zastosowania art.455 k.c. w zw. z art. 481 k.c. w odniesieniu do żądania odsetkowego, jak trafnie wywodził Sąd a quo, bowiem za opóźnienie wierzycielowi należą się odsetki od dłużnika, chociażby wierzyciel nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik nie ponosi odpowiedzialności. O powyższym orzeczono w punkcie II sentencji na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono w punkcie III sentencji na podstawie art. 108 § 1 k.p.c. w zw. z art. 100 k.p.c. - w oparciu o zasadę stosunkowego ich rozdzielenia. Pozwany domagał się ustalenia roszczenia odsetkowego od dnia 11 lutego 2020 r., zasadnym zaś było uwzględnienie tego żądania w ok. 50%, tj. od sierpnia 2015 r. (w porównaniu z ustaloną w wyroku Sądu I instancji datą 16 października 2010 r.). Pozwany mimo wygrania postępowania w 50% nie składał jednak wniosku o zwrot kosztów postępowania, stąd wyłącznie jego obciążono wartością 50% kosztów procesu występujących po stronie powodowej.

Na powyższe koszty złożyło się przy tym wyłącznie wynagrodzenie pełnomocnika powódki w wysokości 4.050 zł (50% z kwoty 8.100 zł), ustalone na podstawie § 2 pkt 7 w zw. z art. § 10 ust. 1 pkt 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz.U.2015.1800). Wartość przedmiotu zaskarżenia w sprawie wynosiła 246.943 zł (k. 331).

SSA Ewa Tomaszewska SSA Małgorzata Idasiak-Grodzińska SSA Dorota Majerska-Janowska