Pełny tekst orzeczenia

UZASADNIENIE

Formularz UK 2

Sygnatura akt

II AKa 203/20

Załącznik dołącza się w każdym przypadku. Podać liczbę załączników:

1

1.  CZĘŚĆ WSTĘPNA

0.11.1. Oznaczenie wyroku sądu pierwszej instancji

Wyrok Sądu Okręgowego w Z. G. z dnia (...)

0.11.2. Podmiot wnoszący apelację

☒ oskarżyciel publiczny albo prokurator w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ oskarżyciel posiłkowy

☐ oskarżyciel prywatny

☒ obrońca

☐ oskarżony albo skazany w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ inny

0.11.3. Granice zaskarżenia

0.11.3.1. Kierunek i zakres zaskarżenia

☒ na korzyść

☒ na niekorzyść

☒ w całości

☐ w części

co do winy

co do kary

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

0.11.3.2. Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji

art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany
w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

0.11.4. Wnioski

uchylenie

zmiana

2.  Ustalenie faktów w związku z dowodami przeprowadzonymi przez sąd odwoławczy

0.12.1. Ustalenie faktów

0.12.1.1. Fakty uznane za udowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

0.12.1.2. Fakty uznane za nieudowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

0.12.2. Ocena dowodów

0.12.2.1. Dowody będące podstawą ustalenia faktów

Lp. faktu z pkt 2.1.1

Dowód

Zwięźle o powodach uznania dowodu

0.12.2.2. Dowody nieuwzględnione przy ustaleniu faktów
(dowody, które sąd uznał za niewiarygodne oraz niemające znaczenia dla ustalenia faktów)

Lp. faktu z pkt 2.1.1 albo 2.1.2

Dowód

Zwięźle o powodach nieuwzględnienia dowodu

STANOWISKO SĄDU ODWOŁAWCZEGO WOBEC ZGŁOSZONYCH ZARZUTÓW i wniosków

Lp.

Zarzut

3.1.

Zawarty w apelacji obrończej zarzut obrazy art. 7 k.p.k. w głównej mierze sprowadzający się do zakwestionowania oceny jednego z głównych dowodów jakim były – obok zabezpieczonego materiału w postaci nośników informatycznych i znajdującej się na nich bogatej dokumentacji fotograficznej oraz audiowizualnej – nader wszystko zeznania (wyjaśnienia) pokrzywdzonych J. R. (1), E. M. (1), a także W. B. i A. N. (1) i w konsekwencji odmówienia dania wiary wyjaśnieniom oskarżonego M. M. (1) czego konsekwencją były nieprawidłowe ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Okręgowy

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

Wbrew zarzutom obrońcy Sąd Okręgowy w Z. G. dokonał wszechstronnej analizy wszystkich zgromadzonych dowodów, w sposób wolny od błędów natury faktycznej oraz logicznej i w zgodzie z zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego, kategorycznie i prawidłowo ustalając zarówno sprawstwo jak i winę oskarżonego M. M. (1) w zakresie wszystkich przypisanych mu przestępstw. Niewątpliwie jednym z najważniejszych dowodów z punktu widzenia odpowiedzialności karnej M. M. (1) (ale nie jedynym o czym za chwilę) za przypisane mu przestępstwa były – i tu należy przyznać rację obrońcy – zeznania (wyjaśnienia) J. R. (1) oraz zeznania E. M. (1). Dowody te wymagały zatem – z tej racji, iż obie te pokrzywdzone prowadziły tryb życia daleki od społecznie akceptowalnego a J. R. (1) nadto sama uwikłana była w przestępstwa przeciwko wolności seksualnej, za co została zresztą skazana prawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego w Ż. (co tak silnie podkreśla autor apelacji obrończej, a także w licznych pismach procesowych również sam oskarżony) – szczególnie rzetelnej i wnikliwej analizy. Od razu jednak w tym miejscu Sąd Apelacyjny pragnie zastrzec, iż Sąd Okręgowy z zadania tego wywiązał się bez zarzutu.

Odnosząc się zatem już wprost do tej kwestii godzi się wskazać w pierwszej kolejności, iż zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, jak również ściśle się z nim łączący zarzut naruszenia wyrażonej w art. 7 k.p.k. zasady swobodnej oceny dowodów, może być tylko wówczas słuszny, gdy zasadność ocen i wniosków, wyprowadzonych przez sąd meriti z okoliczności ujawnionych w toku postępowania sądowego, nie odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania.

Ustalenia faktyczne wyroku nie wykraczają jednak poza ramy swobodnej oceny dowodów, gdy poczynione zostały na podstawie wszechstronnej analizy przeprowadzonych dowodów, których ocena nie wykazuje błędów natury faktycznej czy logicznej, zgodna jest ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego oraz prowadzi do sędziowskiego przekonania, odzwierciedleniem którego powinno być uzasadnienie orzeczenia. Reasumując należy więc przyjąć, że przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k. wówczas, gdy – jak podnosi się to w orzecznictwie – jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy całokształtu okoliczności sprawy i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy, stanowi wynik rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść jak i niekorzyść oskarżonego, jest wyczerpujące i logiczne z uwzględnieniem wskazań wiedzy i zasad doświadczenia życiowego (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 20 lutego 1975 r. w sprawie o sygn. II KR 355/74, opubl. w OSNKW z 1975 r., z. 9, poz. 84; z dnia 22 stycznia 1975 r. w sprawie o sygn. I KR 197/74, opubl. w OSNKW z 1975 r., z. 5, poz. 58; z dnia 5 września 1974 r. w sprawie o sygn. II KR 114/74, opubl. w OSNKW z 1975 r., z. 2, poz. 28; z dnia 22 lutego 1996 r. w sprawie o sygn. II KRN 199/95, opubl. w Prok. i Pr. z 1996 r., z. 10, poz. 10; z dnia (...) grudnia 1974 r. w sprawie o sygn. Rw 618/74, opubl. w OSNKW z 1975 r., z. 3-4, poz. 47). Przypomnieć w tym miejscu należy także, że zgodnie z treścią art. 7 k.p.k. organy postępowania, a więc także i sąd, kształtują swe przekonanie na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów, ocenianych swobodnie, z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego. Zgodnie zaś z panującym w orzecznictwie poglądem (por. choćby wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 listopada 1990 r. w sprawie o sygn. WRN 149/90, opubl. w OSNKW z 1991 r., z. 9, poz. 41), przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k. wtedy m. in. gdy:

• jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy (art. 410 k.p.k.) i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy (art. 2 § 2 k.p.k.),

• stanowi wynik rozważenia wszystkich tych okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego (art. 4 k.p.k.),

• jest wyczerpująco i logicznie – z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego – uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (art. 424 § 1 pkt 1 i 2 k.p.k.).

Mając na względzie powyższe uwagi natury ogólnej, uznać obiektywnie należy, że ocena zebranego w sprawie materiału dowodowego została dokonana przez Sąd I instancji z uwzględnieniem zasad sformułowanych w przepisie art. 7 k.p.k. W szczególności zaś nie pozwala na uznanie za zasadne zarzutów stawianych w apelacji obrońcy M. M. zmierzającego do wykazania, iż błędna ocena zgromadzonych w sprawie dowodów miała doprowadzić Sąd orzekający do dokonania błędnych ustaleń faktycznych w sprawie.

To prawda, jak już to zaznaczono na wstępie, głównym dowodem w oparciu o który Sąd a quo ustalił sprawstwo i winę M. M. w zakresie przypisanych mu w pkt od 1 do 9a i od 10 od 12 (zarzuty od I do XIV) czynów popełnionych na szkodę J. R. (1) i E. M. (1) (a w dużej mierze również w zakresie pozostałych czynów przypisanych oskarżonemu, a które zostały popełnione na szkodę innych osób, tj. K. K. (1), E. H. (1) oraz W. B. – ob. G.) były zeznania jakie złożyły właśnie J. R. (1) (w jej przypadku także wyjaśnienia) i E. M. (1) w tym (i innym – w charakterze podejrzanego) postępowaniu. Od razu jednak zastrzec też trzeba (o czym będzie jeszcze mowa), iż zeznania i wyjaśnienia J. R. i E. M. były jakkolwiek niezmiernie istotnym, to jednak nie jedynym dowodem, w oparciu o który Sąd meriti poczynił swe ustalenia faktyczne. Z uzasadnienia zaskarżonego wyroku wynika jednak przy tym niezbicie, iż to głównie procesowe wypowiedzi tych dwóch osób – lecz nie tylko (gdyż Sąd ten dysponował bardzo bogatą dokumentacją fotograficzną pochodzącą z nośników elektronicznych zabezpieczonych u oskarżonego i doń należących) – stały się też podstawą do uznania znaczącej części wyjaśnień M. M. (1) za pozbawione przymiotu wiarygodności. Są to przy tym, co od razu należy podkreślić, dowody o tyle szczególne, iż świadkowie owe były – by rzec oględnie – bardzo aktywnym uczestnikiem procederu polegającego na utrwalaniu treści pornograficznych (również z udziałem małoletnich) przy użyciu aparatury audio-video w celu ich rozpowszechniania a także na ułatwianiu prostytucji oraz czerpaniu z tego korzyści przez M. M.. Podkreślić wszakże również trzeba, iż okoliczność ta jednak nie umknęła uwadze Sądu Okręgowego i Sąd ten – na co wskazują motywy zaskarżonego wyroku – do wypowiedzi tak J. R. (1), jak i E. M. (1), z tego właśnie powodu (a także z uwagi na to, iż obie te świadkowie prowadziły całkowicie nieakceptowalny społecznie tryb życia), podszedł ze szczególną ostrożnością bacząc by ów szczególny dowód poddać szczególnie wnikliwej i krytycznej ocenie zwłaszcza z uwagi na to właśnie, iż wypowiedzi te pochodzą od osób, które same popełniały przestępstwa a decydując się na złożenie wyjaśnień w treści w całości obciążającej nie tylko M. M. (1) ale również i inne osoby, mógłby oczekiwać określonych profitów z tego tytułu (bo za takie z całą pewnością uznać należy fakt, iż wobec J. R. Prokurator – jakkolwiek nie wyraził zgody na przeprowadzenie postępowania w trybie konsensualnym przewidzianym w art. 387 k.p.k. (z przyczyn proceduralnych – z uwagi na złożenie zbyt późno wniosku o wydanie takiego wyroku), sam wniósł w efekcie przed Sądem Rejonowym w Ż. o wymierzenie jej kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania – por. k. 106-107 akt Sądu Rejonowego w Ż. w sprawie o sygn. (...)).

Sąd Apelacyjny zatem, w pełni podzielając wystarczająco obszerny wywód zawarty w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku (por. k. 2730-2731 oraz 2734v-2736v), pragnie z całą stanowczością podkreślić, iż całkowicie zgadza się ze stanowiskiem Sądu Okręgowego, iż ta pozytywna ocena wartości zeznań (i wyjaśnień) J. R. i E. M. odnosi się w całej rozciągłości także do tych ich fragmentów, w których świadkowie te obciążały oskarżonego w zakresie przestępstw popełnionych przez niego nie tylko na szkodę ich samych ale również na szkodę pozostałych pokrzywdzonych w niniejszej sprawie, a więc w części dotyczącej pozostałych zarzutów, których tyczy się wywiedziona apelacja obrońcy tego oskarżonego.

W dalszej części niniejszych rozważań te procesowe wypowiedzi obu wskazanych świadków skrótowo będą oznaczane terminem „pomówienie", pomimo zastrzeżeń terminologicznych zgłaszanych w orzecznictwie (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 stycznia 1988 r. w sprawie o sygn. IV KR 175/87, opubl. w OSNKW z 1988 r., z. 7-8 poz. 57 czy wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 7 października 1998 r. w sprawie o sygn. II AKa 187/98, opubl. w KZS z 1998 r., z. 11, poz. 37). Choć bowiem judykatura konsekwentnie wskazuje na szczególny charakter tego rodzaju dowodu, wymagającego wyjątkowo skrupulatnej oceny (tak m. in. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia (...) lutego 1985 r. w sprawie o sygn. IV KR 25/85, opubl. w OSNKW z 1985 z. 11.12.poz. 103 oraz w wyroku z dnia 24 stycznia 1986 r. w sprawie o sygn. IV KR 355/85, opubl. w OSNPG z 1987 r., z. 3, poz. 37), to jednocześnie podkreśla, iż pomówienie może być samodzielnym dowodem winy innej osoby – wszakże pod określonymi dalej warunkami – zaś sporadyczne i odosobnione wypowiedzi sugerujące, iż obciążające inną osobę wyjaśnienia współoskarżonego stanowią jedynie „informację o faktach wymagających potwierdzenia lub wyłączenia za pomocą innych środków przewidzianych w ustawie procesowej", spotkały się z krytycznym przyjęciem doktryny (por. J. Gurgul: Wartość dowodowa pomówienia współoskarżonego. Prokuratura i Prawo z 1996 r., z. 6, poz. 31) z czym w pełni zgadza się Sąd Apelacyjny.

W orzecznictwie podnosi się zatem, iż dla uznania pomówienia za pełnowartościowy i wiarygodny dowód konieczna jest jego niesprzeczność z innymi dowodami, a przede wszystkim nie może ono relacjonować różnych wersji tego samego zdarzenia (tak m. in. w postanowieniu 7 Sędziów Sądu Najwyższego z dnia 3 marca 1994 r. w sprawie o sygn. V KRN 8/94, opubl. w Wokanda z 1994 r., z. 8, p. 17). Kontrolując taki dowód, Sąd winien także sprawdzić, czy wyjaśnienia (zeznania) te są spontaniczne, czy pochodzą od osoby zainteresowanej obciążaniem pomówionego, czy są stanowcze, konsekwentne i zgodne co do zasady oraz szczegółów, czy składający je sam siebie również obciąża, czy tylko przerzuca odpowiedzialność na inną osobę (vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 7 października 1998 r. w sprawie o sygn. II AKa 187/98, opubl. w: KZS z 1998 r., z. 11, poz. 37). a wreszcie czy pomówienie nie wykazuje chwiejności i jest zgodne z doświadczeniem życiowym oraz logiką wypadków (zob. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 28 listopada 1978 r. w sprawie o sygn. VI KRN 246/78, opubl. OSNPG z 1979 r., z. 4, poz. 64, z dnia 11 września 1984 r. w sprawie o sygn. IV KR 141/84, opubl. OSNPG z 1985 r., z. 6, poz. 85 i z dnia (...) lutego 1985 r. w sprawie o sygn. IV KR 25/85, opubl. OSNKW z 1985 r., z. 11-12, poz. 103). Sprawdzić nadto należy, czy brak jest wiarygodnych dowodów, iż wyjaśnienia (zeznania) pomawiające zostały złożone w warunkach wyłączających swobodę wypowiedzi (wskazał na to Sąd Najwyższy m. in. w wyrokach: z dnia 4 maja 1984 r. w sprawie o sygn. IV KR 106/84, opubl. OSNPG z 1985 r., z. 2 poz. 24 i z dnia 22 maja 1984 r. w sprawie o sygn. IV KR 122/84, opubl. OSNPG z 1984 r., z. 11 poz. 101).

Jakkolwiek więc, jak podnosił to Sąd Najwyższy, „dowód z »pomówienia« współoskarżonego (…) jest dowodem niejako szczególnym, dowodem, którego przeprowadzenie wymaga ponadprzeciętnej skrupulatności w jego przeprowadzeniu i ocenie, tak aby ocena tego pomówienia jako podstawy faktycznej co do winy pomówionego, nie nasuwała żadnych zastrzeżeń” (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 października 1994 r. w sprawie o sygn. II KKN 50/97, opubl. w Prok. I Pr. z 2000 r., z. 3, poz. 5), to jednak w kolejnym swoim orzeczeniu Sąd Najwyższy wskazał wprost, że, „pomówienie współoskarżonego – nawet następnie odwołane - może być dowodem winy, jeżeli spełnia odpowiednie warunki. Przede wszystkim dowód taki powinien podlegać szczególnie wnikliwej i ostrożnej ocenie ze strony sądu, który powinien zbadać, czy tego rodzaju pomówienie jest konsekwentne i stanowcze, czy jest zgodne z doświadczeniem życiowym oraz logiką wypadków, czy znajduje potwierdzenie w innych dowodach bezpośrednich lub pośrednich i czy wreszcie pomawiający nie ma interesu osobistego lub procesowego w obciążaniu współoskarżonego” (wyrok z dnia (...) lutego 1985 r. w sprawie o sygn. IV KR 25/85 opubl. w OSNKW z 1985 r., z. 11-12, poz. 103). Sąd Apelacyjny w pełni poglądy te akceptuje i podziela nie widząc powodów by nie miały one odniesienia również do zeznań tak szczególnych świadków jak ma to miejsce w niniejszej sprawie.

Niewątpliwym zatem jest, iż dowód z pomówienia, który może polegać bądź na obciążeniu innej osoby odpowiedzialnością za zarzucany czyn, przy zrzuceniu odpowiedzialności z własnej osoby, bądź to obciążeniu innej osoby współsprawstwem, jest dowodem szczególnym. Podkreślić trzeba jednak, iż pomówienie nie zmienia ani charakteru dowodu, ani też – co do zasady – sposobu dokonania jego oceny. Wyjaśnienia oskarżonego, czy oskarżonych ale także zeznania świadków zawierające pomówienie nie są dowodem „lepszym” czy „gorszym”, nie podlegają też odmiennym od wyrażonych w art. 7 k.p.k. regułom oceny. Jedyne co tylko, treść złożonych w takim przypadku zeznań czy wyjaśnień oraz źródło dowodowe, z którego pochodzą wymagają zachowania szczególnej ostrożności przy dokonywanej ocenie mocy dowodowej.

Powyższe wprost przekłada się na niniejszą sprawę. Wbrew twierdzeniom apelującego bowiem ocena tego szczególnego materiału dowodowego została dokonana przez Sąd Okręgowy z uwzględnieniem reguł sformułowanych w art. 4 k.p.k. i art. 7 k.p.k., jest oceną wszechstronną i bezstronną, nie narusza granic swobodnej oceny oraz nie zawiera błędów faktycznych i logicznych. Sąd Apelacyjny uznał więc, iż zostały przez Sąd Okręgowy w Z. G. spełnione wszelkie wskazane wyżej wymogi konieczne dla uznania za w pełni wiarygodne i przydatne dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy zeznań i wyjaśnień świadków J. R. (1) i E. M. (1) zwłaszcza w tej ich części, które złożyły one jeszcze w śledztwie jako, że po prostu są bardziej szczegółowe i dostarczają więcej informacji istotnych z punktu widzenia odpowiedzialności karnej M. M.. Zeznania i wyjaśnienia tych świadków (w przypadku J. R. wcześniej współoskarżonej) nie tylko, że – wbrew temu co twierdzi apelujący – co do swej istoty, były konsekwentne i stałe, nie tylko nie umniejszały odpowiedzialności karnej samej J. R. ani zdecydowanie negatywnie ocenianej na gruncie moralnym postawy obu dziewczyn ale jeszcze znalazły – czego apelujący w ogóle nie przyjmuje do wiadomości, a co trafnie wyartykułował w motywach zaskarżonego wyroku Sąd Okręgowy – potwierdzenie w innych dowodach.

Nie sposób więc nie przyznać racji Sądowi I instancji, iż zeznania i wyjaśnienia J. R. (1) i E. M. (1) były właściwie od samego początku stabilne i konsekwentne co do swej istoty. Oczywiście pojawiają się w nich drobne rozbieżności, niemniej nie wpływają one na ogólną ocenę, iż de facto wypowiedzi procesowe obu tych świadków były przez cały proces niezmienne i konsekwentne. Jedynie pierwsze zeznania E. M., co zresztą spostrzegł Sąd Okręgowy, były w swej treści o wiele bardziej oszczędne od następnych relacji tego świadka jednak – na co również zwrócił uwagę sąd meriti – w swej istocie nie były one sprzeczne z pozostałymi relacjami tego świadka lecz po prostu były szczuplejsze w szczegóły co zapewne wynika ze swoistego wycofania się świadka, która znalazłszy się w niekomfortowej dla siebie sytuacji, nie chciała z nikim dzielić się wiedzą o tym co w ostatnim czasie przeżyła i czego doświadczyła co z psychologicznego punktu widzenia (świadek jest osobą bardzo młodą, jej osobowość dopiero się kształtuje, była skonfliktowana ze swoimi rodzicami, przechodziła okres „buntu młodzieńczego” a jej przeżycia i relacje interpersonalne – w tym o charakterze seksualnym – były w okresie poprzedzającym pierwsze jej przesłuchanie o wiele bardziej intensywne niż przeciętnych nastolatek) jest dla Sądu Apelacyjnego w pełni wytłumaczalne. Sama E. M. wskazuje to zresztą w swoich kolejnych zeznaniach. Co więcej, pamiętać też trzeba, co doskonale wychwycił Sąd Okręgowy, w momencie składania pierwszych zeznań M. M. (1) nie był jeszcze zatrzymany a śwd. E. M. utrzymywała z nim kontakty – wcześniej miała zaś przekonanie, iż pozostaje z nim w związku, że jest dla niego kimś ważnym w życiu (wszak sam M. M. – co nie jest przecież w ogóle sporne – wypowiadał się wielokrotnie wobec innych osób, że z E. M. (1) się ożeni) co w sposób naturalny mogło powodować, iż – mając przeświadczenie, iż pozostaje z oskarżonym w poważnym związku – nie chciała się ona dzielić z innymi swą wiedzą na temat działań i zachowań oskarżonego, a zwłaszcza taką, która M. M. mogłaby zaszkodzić i to w dodatku w kontaktach z organami ścigania. Kolejne wypowiedzi procesowe E> M. były więc już o wiele bogatsze w treść. Wręcz przeciwnie, relacja J. R. (1) i E. M. (1) dotycząca zgwałcenia tak jednej jak i drugiej z nich, jak i w ogóle tycząca się całego procederu polegającego na doprowadzaniu młodych dziewcząt (czy to poprzez podanie im alkoholu, czy innych środków) do tego by odbyły stosunek seksualny z oskarżonym, na utrwalaniu tego przy pomocy aparatury audio-video czy na ułatwianiu im uprawiania nierządu, a w tym udziału w nim tak samej J. R. (1), jak i innych osób a w szczególności oskarżonego była niezmiernie szczegółowa i dokładna, co pozwalało na poczynienie szczegółowych ustaleń w tym zakresie. Sąd Okręgowy szeroko o tym rozprawia w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku i Sąd Apelacyjny w pełni rozważania te akceptuje nie widząc potrzeby powielania tego szerokiego i niezmiernie trafnego wywodu. Ze swej strony dodać jedynie pragnie, iż z punktu widzenia zasad doświadczenia życiowego podawanie tak wielu szczegółów i informacji oraz ich konsekwentne i niezmienne powtarzanie w trakcie kilku przesłuchań świadczy tylko o tym, iż obie świadkowie relacjonowały zdarzenia, w których rzeczywiście same uczestniczyły i nie są one wytworem ich fantazji i konfabulacji bowiem wówczas owe kolejne relacje (tak pokazuje to codzienna praktyka sądowa) siłą rzeczy różniły by się między sobą w dość istotnych kwestiach.

Kontynuując należy zauważyć, iż apelujący w uzasadnieniu swej apelacji silnie akcentuje fakt, iż zarówno J. R. (1) jak i E. M. (1) pozostawały w pewnym okresie w związku z oskarżonym i były z nim związane uczuciowo z czego – w odniesieniu do J. R. – wywiódł, że w sytuacji kiedy M. M. związał się z E. M., ta „poczuła się porzucona” z czego wynika sugestia, że świadek ta pomawia oskarżonego z zemsty za taki stan rzeczy. Co więcej, odnośnie tej świadek autor apelacji wskazuje, iż J. R. pomówiła oskarżonego bowiem „zdawała sobie sprawę z tego, że im bardziej obciąży oskarżonego, tym mniejszą odpowiedzialność sama poniesie”. Podnosi także, iż obie pozostawały ze sobą w związku o relacjach seksualnych, miały inne takiego rodzaju związki i w ogóle obie – mimo młodego wieku – miały już za sobą dość intensywne relacje seksualne z innymi osobami. Okoliczności te mają w ocenie obrońcy przemawiać za tym, że ich zeznania nie mogą podważać wyjaśnień oskarżonego zwłaszcza – tak wynika to z treści uzasadnienia apelacji – w tej ich części, w której M. M. zaprzeczał by doprowadzał pokrzywdzone podstępem (poprzez podanie im alkoholu) do tego by odbywały z nimi stosunki seksualne. W ocenie Sądu Apelacyjnego tez tych podzielić nie sposób.

Po pierwsze Sąd Apelacyjny pragnie zwrócić uwagę, iż relacja J. R. (1) zawiera w sobie nie tylko informacje o ewidentnie negatywnych zachowaniach oskarżonego podjętych wspólnie czy też z udziałem świadka J. R.. Świadek zeznaje przecież również na temat okoliczności, które nie sposób uznać za „przerzucanie odpowiedzialności na oskarżonego” jak nazywa to obrońca (por. str. 5 apelacji). Składając swe zeznania J. R. przecież nie starała się odwrócić uwagi od siebie i w tym celu wskazywać, że to oskarżony wynajął mieszkanie, w którym następnie młode dziewczęta trudniły się nierządem bo temu, że mieszkanie wynajmował oskarżony nie zaprzecza on sam a ona nie miała nawet takich możliwości. Podobnie rzecz ma się z nagrywaniem aktów seksualnych czy z prezentacją (pomijając w tym momencie kwestię co dokładnie w owych materiałach było) materiałów zdjęciowych i filmowych o charakterze seksualnym. Mało tego, J. R. i E. M. nie zaprzeczają, że – oprócz tego, iż otrzymywały narkotyki od oskarżonego – same również je zdobywały. Ten sposób rozumowania zatem, tj. że świadkowie J. R. i E. M. przerzucają na oskarżonego część swojej odpowiedzialności, w ogóle w tej sytuacji nie przekonuje. Co więcej, na co całkowicie słusznie zwraca uwagę Sąd Okręgowy, świadek J. R. składając swe relacje procesowe, dokonując opisu sytuacji, w których uczestniczyła nie używa słownictwa oczywiście pejoratywnego, nie dokonuje jednoznacznie negatywnych ocen zachowań M. M. co stawiałoby oskarżonego z gruntu w złym świetle. Przecież, na co słusznie zwraca uwagę Sąd Okręgowy, świadek przyznaje, że do kontaktów seksualnych z oskarżonym dochodziło z jej strony dobrowolnie, zaprzecza by (do (...) r., co świadka zdziwiło) oskarżony miał wobec niej stosować jakieś groźby, nie używa nawet określenia gwałt w stosunku do tego co oskarżony zarejestrował kamerą, a czego świadek nie pamięta z uwagi na spożyty alkohol, Z całą pewnością taki sposób relacjonowania zdarzeń trudno uznać za „przerzucanie odpowiedzialności” na oskarżonego czy że E. M. i J. R. „w momencie wszczęcia postępowania karnego poczęły darzyć go (oskarżonego – przyp. S.A.) negatywnymi uczuciami i chcą obciążyć go w taki sposób aby został surowo ukarany” (str. 7 uzasadnienia apelacji) jak chciałby to widzieć obrońca oskarżonego. Wręcz przeciwnie relacja J. R. (1) dotycząca tak zgwałcenia E. M. (1) czy w ogóle procederu polegającego na doprowadzaniu młodych dziewcząt (czy to poprzez podanie im alkoholu, czy innych środków) do tego by odbyły stosunek seksualny z oskarżonym, na utrwalaniu tego przy pomocy aparatury audio-video czy na ułatwianiu im uprawiania nierządu, a w tym udziału w nim tak samej J. R. (1), jak i innych osób a w szczególności oskarżonego była niezmiernie szczegółowa i dokładna, co pozwalało na poczynienie szczegółowych ustaleń w tym zakresie nie tylko w zakresie przestępstw przypisanych M. M. ale również w zakresie okoliczności, które dla J. R. korzystne nie były i co skończyło się dla niej skierowaniem aktu oskarżenia do Sądu i w efekcie skazaniem za czyn z art. 202 § 4 k.k. przez Sąd Rejonowy w Ż.. Sąd Okręgowy szeroko o tym rozprawia w szczególności w tej części uzasadnienia, w której omawia powody, dla których nie dał wiary większości wyjaśnień oskarżonego wskazując zresztą na bardzo istotny element, który obrońca starannie omija, a który warto w tym miejscu szczególnie zaakcentować zwłaszcza wobec formułowania przez autora apelacji tezy o tym, że – co tyczy się zwłaszcza J. R. – zeznania pokrzywdzonych są wyrazem przyjętej przez nie określonej „taktyki procesowej”. Sąd Apelacyjny, który w pełni rozważania Sądu Okręgowego akceptuje i podziela, pragnie zatem jeszcze raz podkreślić za Sądem I instancji, iż jeśli już mówić o tym, że któraś z osób składających w niniejszej sprawie zeznania lub wyjaśnienia, ich treść „dopasowywała” do przyjętej taktyki procesowej, to wcale nie były to J. R. czy E. M. lecz sam oskarżony. To prawda, obie te pokrzywdzone prowadziły dotąd mało akceptowalny tryb życia i oczywiście z punktu widzenia zasad współżycia społecznego można ich zachowanie oceniać jednoznacznie negatywnie. Nie oznacza to jednak, iż ich relacje, z których taki właśnie obraz ich sposobu na życie się wyłania, oceniać należy jako koniunkturalne. Wręcz przeciwnie – obie dziewczyny w swych relacjach nie tylko pokazują negatywne zachowanie oskarżonego ale również i własne. Tymczasem M. M. – i to jest ewidentnie wyrazem przyjętej przez niego taktyki procesowej – stara się siebie przedstawiać jako osobę, która chciała tym młodym dziewczętom pomóc (o ile można w ogóle mówić o tym, iż odbywanie stosunków płciowych, nierzadko w kilkuosobowej konfiguracji, tak hetero- jaki i homoseksualnych, a przy tym ich filmowanie, czy wielokrotne wyuzdane fotografowanie dziewcząt w wieku -nastu lat, w jakikolwiek sposób mogłoby im pomóc) nie zaprzeczając tylko tym okolicznościom, których zaprzeczyć się nie da z uwagi na zabezpieczony materiał zdjęciowy i filmowy z udziałem oskarżonego, J. R. i E. M. oraz innych jeszcze osób.

Oczywiście rację ma również Sąd Okręgowy, iż nie sposób dopatrywać się jakiegokolwiek racjonalnego powodu, dla którego J. R. i E. M. miałby bezpodstawnie pomawiać M. M.. Zaprezentowany zaś w uzasadnieniu apelacji wywód w ogóle nie przekonuje i w ocenie Sądu Apelacyjnego jest wysoce wątpliwy i oderwany od realiów. Sąd Apelacyjny – co już podkreślano – ma oczywiście świadomość faktu, iż zarówno J. R., jak i E. M. nie są osobami, która dotychczas prowadziły przykładny tryb życia a w tym – co odnosi się do J. R. – i przestępstwa, za popełnienie którego świadek ta została już skazana co oczywiście musi wpływać na ocenę postawy samych pokrzywdzonych jak i wiarygodności przekazu od nich pochodzącego. Z całą pewnością więc są to osoby o dość znaczącym stopniu demoralizacji i całkowicie nieprawidłowo ukształtowanej gradacji wartości i ocenie obowiązujących powszechni norm społecznych. Niemniej sam ów fakt nie daje najmniejszych podstaw do przyjęcia, że składając takiej treści zeznania, J. R. i E. M. czyniły to z wyrachowania i sam ten fakt nie przesądza o tym, że podana przez nie wersja zdarzeń jest pozbawiona waloru wiarygodności. Rzeczą Sądu było zatem dokonanie oceny z jednej strony tego, czy owe zeznania (wyjaśnienia) J. R. i E. M., w których tak dokładnie opisały zachowania oskarżonego względem nich samych oraz innych młodych dziewcząt, spełniają kryteria wiarygodnego pomówienia, a po drugie czy świadkowie te nie miały jakichś szczególnych motywów ku temu by bezpodstawnie pomawiać M. M. o coś, czego ten w rzeczywistości nie zrobił. W ocenie Sądu Apelacyjnego stwierdzić należało, iż Sąd Okręgowy z zadania tego wywiązał się bez zastrzeżeń.

Szczegółowa analiza wyjaśnień M. M. z jednej oraz J. R. i E. M. z drugiej strony dokonana przez Sad I instancji i przestawiona w ppkt 2.1. oraz 2.2. motywów zaskarżonego wyroku w powiązaniu i w konfrontacji z pozostałym zebranym w sprawie materiałem dowodowym (k. 2730-2736) zasługiwała zatem w ocenie Sądu Apelacyjnego na pełną akceptację a przedstawione przez apelującego sformułowane zarzuty w żaden sposób podważyć jej nie mogły tym bardziej, że sprowadzały się do powtarzania właściwie dwóch argumentów, a to podkreślania niewątpliwie nagannej sylwetki J. R. i E. M. oraz wskazywanie rzekomego interesu jaki miały one mieć (zwłaszcza tyczy się to J. R.) w obciążaniu M. M..

Jak trafnie to zauważa Sąd Okręgowy, za przyjęciem takiej a nie innej oceny tych dwóch przeciwstawnych sobie grup dowodów, przemawiała również dokładna analiza pozostałego zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, a to nader wszystko bardzo bogatego materiału audio-video oraz zeznań pozostałych świadków, a w tym pozostałych pokrzywdzonych. Tak więc w pierwszej kolejności wskazać należy na zeznania pozostałych pokrzywdzonych w niniejszej sprawie, tj. E. H. (1), W. G. (1) (z d. B.) i K. K. (1). Z zeznań tych świadków wynika bowiem ten sam schemat działania oskarżonego jak w przypadku dwóch pierwszych pokrzywdzonych, a więc, że oskarżony proponował alkohol dziewczętom, że pokazywał im zdjęcia o charakterze pornograficznym i namawiał je do tego by same zgodziły się na pozowanie do takich zdjęć. Wskazują również, że oskarżony czy to uczestniczył w aktach seksualnych z J. R. i E. M., z których filmy prezentował kolejnym dziewczętom czy to nawet, że proponował im współżycie, współżył z nimi lub przy nich się onanizował Co więcej, E. H. (1) również potwierdza, że kiedy oskarżony upijał ją alkoholem i kiedy ta nie wiedziała już co się z nią dzieje (trzeba pamiętać, że miała ona wówczas niespełna (...) lat), to uprawiał z nią seks (k. 1029v, 1491) a także, że namawiał ją do prostytuowania się (k. 352). I ta grupa świadków (zwłaszcza W. G. (2) z d. B.) potwierdziła to co zeznały dwie główne pokrzywdzone odnośnie tego jak zorganizowany był przez oskarżonego proceder uprawiania nierządu przez dziewczęta – jak pozyskiwano klientów, jak umieszczano ogłoszenia na portalach, jak było wyposażone mieszkanie na ul. (...) w Ż.. Co więcej, świadkowie ci potwierdzają również i to, iż oskarżony, który udostępniał mieszkanie przy ul. (...) w Ż. (a w dalszej kolejności również mieszkanie przy ul. (...) w Ż.), brał za to od tychże dziewczyn pieniądze, oraz to, że mieszkanie to nie było „zwyczajnym”, powszechnie udostępnianym pod wynajem, lecz „specjalnie” (w sposób ukierunkowany na miejsce, gdzie uprawiana jest prostytucja) urządzone. Warto w tym miejscu dla przykładu przywołać zeznania W. G. (1) (z d. B.), która na rozprawie w dniu (...) r. zeznała: „weszłyśmy, byłam przerażona, zobaczyłam mieszkanie jakby z burdelu (…) wszędzie była elektronika, buty, gadżety erotyczne” (podobnie to mieszkanie opisują w śledztwie ona sama – k. 65 a także śwd. E. H. – por. k. 351) i dalej: J. R. (1) w tym mieszkaniu uprawia seks za pieniądze, prostytuuje się. Pieniądze miała dla siebie ale M. oczekiwał, że ponieważ jest to w jego mieszkaniu to powinna mu coś płacić i oddawała mu część pieniędzy. Co jakiś czas dawała mu pieniądze na rachunki. Zazwyczaj kładła w kuchni na ladzie albo przyklejała do otwartej półki by sobie je zabrał” (k. 2640). Świadek ta zresztą wprost przyznała, że i ona w mieszkaniu oskarżonego się prostytuowała i że uzyskanymi pieniędzmi dzieliła się z oskarżonym ( „Ja również prostytuowałam się w mieszkaniu oskarżonego. Miałam wtedy (...) lat. Oni mnie przekonywali do tego, że będę miała swoje pieniądze […]. Zaproponował mi to M., potem J. nalegała. To był szybki zarobek […]. Ja się na to zgodziłam. Ja się tymi pieniędzmi zarobionymi z prostytucji dzieliłam z M. – k. 2641v).

Wiarygodności tych świadków nie sposób podważyć – nie czyni zresztą tego nawet sam obrońca oskarżonego. I ta grupa dziewcząt zeznawała, zwłaszcza w postępowaniu przygotowawczym, w sposób bardzo zachowawczy, ze wstydem i zakłopotaniem, ukrywając nawet początkowo z tego powodu wiele okoliczności, które następnie przyznały przed Sądem, a które w jeszcze większym stopniu uwiarygodniły wersję wynikająca z zeznań J. R. (1) i E. M. (1). Wskazywały wręcz, że nie czują się pokrzywdzonymi (W. G. – k. 67) albo zaprzeczając (E. H.), że oskarżony odbywał z nimi stosunki płciowe (k. 352) lub przyznając, że do stosunku doszło – jednocześnie zaprzeczając by był to gwałt (k. 1491). Dostrzegł to zresztą Sąd Okręgowy co wynika wprost z treści uzasadnienia zaskarżonego wyroku. Dowody te zatem miały i ten niezaprzeczalny walor, że stanowiły, oprócz tego, że obrazowały zachowania oskarżonego wobec i tej grupy dziewcząt, swoisty katalizator prawdomówności dwóch głównych pokrzywdzonych w niniejszej sprawie, tj. J. R. (1) i E. M. (1) w znaczący sposób po prostu potwierdzając ich zeznania co czyni je jeszcze bardziej wiarygodnymi.

Oczywiście siłą rzeczy świadkowie ci nie mogli potwierdzić wszystkich okoliczności przytaczanych przez J. R. i E. M. co jest oczywiste. Duża ich część dotyczy bowiem tego, co działo się li tylko z udziałem oskarżonego i tychże dwóch pokrzywdzonych (choć niektóre z nich świadkowie i tak potwierdzają stwierdzając, iż słyszały o określonych zdarzeniach od J. R. i E. M. lub oglądały filmy lub zdjęcia z ich udziałem). Ów fakt jednak nie oznacza, iż dokonując oceny zeznań (wyjaśnień) J. R. i E. M. pod względem ich wiarygodności, Sąd Okręgowy miał mieć na uwadze tylko ten fragment wypowiedzi procesowych tych świadków, która wprost była potwierdzana przez tą druga grupę świadków, tj. E. H. (1), W. G. (1) (z d. B.) i K. K. (1). Wręcz przeciwnie, wypowiedzi J. R. i E. M. winien oceniać w całości i szukać takich ich momentów, co do których bez cienia wątpliwości można powiedzieć, że są one prawdziwe lub – wręcz odwrotnie – kłamliwe w oparciu o wypowiedzi drugiej grupy świadków. Na tym wszak polega weryfikacja zeznań świadka lub wyjaśnień oskarżonego, że ocenia się je w całości (co oczywiście nie wyklucza i tego, że można uznać je za wiarygodne tylko w części, a części z nich tego przymiotu odmówić). Tak więc rozumiana weryfikacja prawdziwości zeznań (wyjaśnień) J. R. i E. M. wskazuje zaś, jak słusznie przyjął to Sąd Okręgowy, iż zasługują one na przymiot wiarygodności i to również w tej ich części, która dotyczy już stricte zarzutów stawianych oskarżonemu M. M. (1) na szkodę tych dwóch pierwszych pokrzywdzonych, a których siłą rzeczy zeznania tej grupy świadków wprost potwierdzić nie mogły.

Jakkolwiek więc zeznania E. H., W. G. i K. K. nie mogły wprost potwierdzić prawdziwości zeznań J. R. i E. M. co do części zeznań odnośnie przestępstw popełnionych na ich szkodę (zwłaszcza tych najpoważniejszych – tj. zgwałcenia J. R. oraz E. M.), niemniej pozwoliły na ustalenie, że w bardzo znaczących ich fragmentach zeznania i wyjaśnienia J. R. i E. M. były po prostu prawdziwe. Brak jest natomiast dowodów, które wskazywać by miały na to by w pozostałej części (w tej, w której nie ma żadnego dowodu, który mógłby je bezpośrednio zweryfikować) wypowiedzi procesowe tych dwóch pokrzywdzonych byłyby kłamliwe a i Sąd Apelacyjny nie dopatruje się okoliczności, które wskazywać by miały na to, że wypowiadając się odnośnie tych okoliczności, których nie dało się zweryfikować innymi dowodami, J. R. i E. M. nie mówiły prawdy. Nie świadczą o tym, żadne ujawnione w sprawie okoliczności a i nie sposób przyjąć, że E. M. i J. R. składając swoje zwłaszcza pierwsze (ale później i kolejne) wyjaśnienia i zeznania wiedziałyby już wtedy, które podawane przez nie fakty dałoby się zweryfikować innymi dowodami, a które nie i w zależności od tego składały wyjaśnienia czy zeznania prawdziwe lub nie.

Przede wszystkim jednak Sąd Apelacyjny pragnie zwrócić uwagę, iż prawdziwość zeznań J,. R. i E. M. weryfikuje pozytywnie bardzo bogata dokumentacja zdjęciowa i audio-video znajdująca się na nośnikach elektronicznych zabezpieczonych od oskarżonego. Obszerność tych materiałów trudno wręcz przecenić,. Obrazują one bowiem z jednej strony nie tylko to co oskarżony przechowywał w swoich – najogólniej rzecz ujmując – komputerach i telefonach, a więc, że były to zdjęcia i filmy z całą pewnością o treści pornograficznej (a przy tym w znaczącej ich części z udziałem pokrzywdzonych a wręcz obrazujące odbywane stosunki seksualne przez pokrzywdzone tak z oskarżonym jak i pomiędzy sobą lub z innymi osobami) ale także to, co w związku z tym M. M. miał możliwość pokazywania pokrzywdzonym kiedy te zeznają (podobnie zresztą jak E. H., K. K. i W. G. (2) z d. B.), że oskarżony pokazywał J. R. i E. M. zdjęcia o charakterze pornograficznym (a w tym z udziałem zwierząt czy osób małoletnich), a także z udziałem samych pokrzywdzonych. Tej części zgromadzonego materiału dowodowego, który wszak stanowi bardzo poważny argument przemawiający za uznaniem za wiarygodny przekazu pochodzącego od J. R. i E. M. (a także pozostałych zeznających w niniejszej sprawie młodych kobiet, które miały styczność z oskarżonym w jego mieszkaniach w Ż.) autor apelacji nie poświęca w ogóle swej uwagi skrzętnie go pomijając tak jakby ów materiał dowodowy w ogóle nie istniał. Czyni to rozważania obrońcy całkowicie jednostronnymi i nieprzekonywującymi.

Nie sposób przy tym odczytać intencji autora apelacji, kiedy wskazuje on, o czym będzie jeszcze szerzej mowa w następnym podpunkcie, iż niezasadnie Sąd odmówił, wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego, kiedy ten wskazywał, że nie jest prawdą, że wykorzystując ich upojenie alkoholowe doprowadził pokrzywdzone do tego, że współżyły z nim. Jak już wspomniano przed momentem, w kontekście stawianego zarzutu dotyczącego naruszenia prawa materialnego, kwestia ta będzie jeszcze omawiana szerzej, niemniej w tym miejscu godzi się wskazać, iż – co tyczy się zarzutów o popełnienie przestępstw tak na szkodę J. R. (1) (pkt I), jak i E. M. (1) (pkt IX) – oba te zarzuty dotyczą zdarzeń jednostkowych (mających zresztą miejsce na początku znajomości oskarżonego z każdą z tych pokrzywdzonych) a nie dłuższego odcinka czasowego, do którego odnoszą się np. zarzuty nr V (w przypadku J. R.) czy nr X – w stosunku do E. M. (1). To więc, że w późniejszym etapie znajomości oskarżonego z J. R. (1) oraz E. M. (1) pokrzywdzone dobrowolnie odbywały z oskarżonym stosunki płciowe lub poddawały się innym czynnościom seksualnym samo przez się nie może stanowić dowodu niewinności oskarżonego oraz o prawdziwości jego twierdzeń odnośnie tego, że do popełnienia tych dwóch przestępstw się nie przyznaje. Rzecz w tym, że w przypadku obu tych pokrzywdzonych oskarżony po prostu wykorzystał fakt, iż do czynienia ma z nastolatkami, które zagubiły się życiowo przez co były mniej ostrożne w stosunkach interpersonalnych (łatwość w nawiązywaniu kontaktów z osobami nieznajomymi, uleganie pokusom, skłonność do uciekania w sytuacjach problemowych do alkoholu czy narkotyków) a przy tym bardziej podatne na zachowania odbiegające od normy w przypadku nastolatek (spożywanie alkoholu, podejmowanie aktywności seksualnej, zażywanie środków odurzających, czy wręcz podjęcie decyzji o prostytuowaniu się) i nakłoniwszy je do wypicia alkoholu doprowadził je do takiego stanu, że z łatwością podjęły z oskarżonym współżycie. To więc, że w dalszym okresie znajomości obie pokrzywdzone, które nawet z oskarżonym pozostawać miały – w ich świadomości – w miarę trwałym związku, podejmowały współżycie z oskarżonym (i innymi osobami) lub w jego obecności dobrowolnie o ile może świadczyć o pewnym stopniu demoralizacji pokrzywdzonych, to z całą pewnością nie stanowi o tym, iż relacje J,. R. i E. M. co do tych dwóch zdarzeń, którym oskarżony zaprzecza, nie noszą cech wiarygodności. Co więcej, nie stoją z tym w sprzeczności również zeznania K. K. (1) jak stara się to wykazać obrońca oskarżonego. Po prostu w przypadku tej pokrzywdzonej, okazała się ona osobą na tyle odporną psychicznie, że nie uległa – w odróżnieniu od J. R. i E. M. – namowom oskarżonego – schemat działania oskarżonego był natomiast całkowicie ten sam, co wręcz utwierdza w przekonaniu o wiarygodności przekazu J. R. i E. M.. Nikt przecież nie zarzuca oskarżonemu, a w tym same J. R. i E. M., by do zdarzeń opisanych w pkt I i IX doszło w ten sposób, że oskarżony używał wobec pokrzywdzonych przemocy lub groźby jej użycia. Po prostu, J. R. i E. M. uległy namowom oskarżonego najpierw na spożycie niemałych ilości alkoholu a następnie, znajdując się w stanie upojenia alkoholowego co wpłynęło na racjonalność podejmowanych przez nie decyzji, na odbycie stosunków seksualnych a K. K. (1) odmówiła alkoholu co spowodowało, że oskarżony dalszych czynności wobec niej już nie podejmował. Jedno, drugiego więc nie wyklucza.

Nie sposób wreszcie odnieść się rzeczowo do zarzutu jakoby bezpodstawnie odmówiono wiary oskarżonemu, kiedy ten twierdził, że nie częstował J. R., E. M. i E. H. alkoholem. W tym zakresie właściwie autor apelacji poprzestał na prostym stwierdzeniu, że „fakt, iż w mieszkaniu był alkohol i oskarżony nie zabraniał wymienionym go spożywać nie może świadczyć o wyczerpaniu ustawowych znamion czynów zabronionych z art. 208 k.k. co należy odczytywać również jako kwestionowanie negatywnej oceny wiarygodności wyjaśnień oskarżonego w kwestii udzielania alkoholu małoletnim jakiej dokonał Sąd a quo. Obrońca zapomina jednak, iż na ów fakt konsekwentnie wskazują w swoich zeznaniach wszystkie pokrzywdzone, tj. J. R. (1), E. M. (1) i E. H. (1). Co więcej, fakt proponowania przez oskarżonego spożywania alkoholu i jego udzielania pokrzywdzonym i innym młodym kobietom potwierdzają również K. K. (1) (por. k. 391, 1027v, 1028v, 2571v) i W. B. z d. B. (por. k. 1044v). Tyczy się to zresztą również udzielania narkotyków czemu również oskarżony zaprzeczał a o czym zeznawały J. R. i E. M. (por. zeznania W. G. – k. 67, 1045v, 2641v).

Reasumując powyższe Sąd apelacyjny uznał, że – jeśli się weźmie nadto pod uwagę fakt, na co trafnie zwracał uwagę Sąd Okręgowy analizując zeznania (wyjaśnienia) J. R. (1) i E. M. (1), iż wypowiedzi tych świadków charakteryzują się tym, iż z jednej strony zawierają bardzo wiele szczegółów (będąc w tym zakresie konsekwentnymi), a z drugiej, że obie te świadek nie starały się owych szczegółów podawać „na siłę” i kiedy nie były czegoś pewne to o tym mówiły ani równie „na siłę” nie starały się oskarżonego obciążać wręcz w wielu momentach podkreślając, iż w ich ocenie oskarżony nie zrobił nic złego, do niczego ich nie zmuszał, nie groził, nie stosował przemocy fizycznej – co tyczy się również roli M. M. w przestępstwach przez niego popełnianych na szkodę innych dziewcząt – rzeczywiście – tak jak przyjął to Sąd Okręgowy – zeznania (wyjaśnienia) J. R. i E. M. mające charakter pomówienia, spełniając te wszystkie kryteria, na które zwraca się uwagę w orzecznictwie i doktrynie, na wiarę jednak zasługują i mogą stanowić podstawę do czynienia pewnych i jednoznacznych ustaleń faktycznych w zakresie odpowiedzialności karnej M. M. (1).

Sąd Apelacyjny przy tym pragnie z całą mocą podkreślić, iż nie dopatruje się niekonsekwencji w kolejnych zeznaniach (wyjaśnieniach) składanych przez J. R. i E. M. na przestrzeni całego postępowania. Odczytując je bowiem jako całość stwierdzić należy, iż, gdy idzie o ich główny nurt, a więc ich istotę, obie te świadek zeznają w sposób konsekwentny. Oczywiście zdarzają się pewne różnice w poszczególnych wypowiedziach procesowych jednak tyczy się to to okoliczności drugo- i trzeciorzędnych, co na ocenę wiarygodności przekazu pochodzącego od tych świadków nie wpływa. W ocenie Sądu Apelacyjnego, zważywszy na rozmiar wzajemnych relacji świadków tak z oskarżonym jak i z innymi osobami, ich rodzaj i intensywność oraz upływ czasu, nie może dziwić, że takie drobne rozbieżności będą występować – jest to wszak naturalne i może wynikać z tego, że w trakcie kolejnych przesłuchań J. R. i E. M. mogły pewne szczegóły podawać w sposób nieco odmienny z czystej niepamięci oraz w konsekwencji tego, jakim wydarzeniom przesłuchujący nadawał szczególny akcent w trakcie poszczególnych przesłuchań wobec czego i obie świadek kwestiom tym poświęcały bardziej szczególną uwagę, inne zaniedbując. Sam apelujący zresztą niekonsekwencji w składanych zeznaniach tym dwóm najistotniejszym świadkom wcale nie zarzuca.

Wreszcie, i co jest niezmiernie istotne, nie sposób nie zauważyć, iż bardzo ważnym a przy tym bardzo bogatym materiałem dowodowym weryfikującym prawdziwość wypowiedzi procesowych obu tych świadków dotyczących zwłaszcza współżycia seksualnego oskarżonego z pokrzywdzonymi były nie tylko osobowe źródła dowodowe ale nader wszystko zgromadzona bardzo bogata dokumentacja fotograficzna oraz nagrania szeregu filmów z udziałem oskarżonego oraz tak samych J. R. i E. M. jak i innych młodych dziewcząt, które to dowody – o czym była już mowa wcześniej – skarżący pomija i w ogóle ich nie zauważa. Z dowodów tych wynika zaś ewidentnie, iż pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzonymi dochodziło do kontaktów seksualnych – zgromadzone dowody wprost to wskazują bowiem M. M. miał wręcz zwyczaj nagrywania aktów spółkowania czy to oskarżonego z pokrzywdzonymi, czy to pokrzywdzonych ze sobą lub innymi osobami. Sąd Apelacyjny sygnalizuje przy tym w tym miejscu (szerzej będzie o tym mowa w kolejnym podpunkcie), iż materiał ów nie tylko dowodzi, że do takich stosunków dochodziło ale dawał podstawy do czynienia – w powiązaniu z innymi dowodami – ustaleń w zakresie wieku pokrzywdzonych wówczas, gdy dochodziło do stosunków seksualnych z ich udziałem. Świadkowie bowiem w swych zeznaniach wskazywali na okoliczności pozwalające na weryfikację wieku pokrzywdzonych w momencie nagrania zwracając uwagę na charakterystyczne cechy takie jak uczesanie, ewentualne tatuaże, itp. (por. np. zeznania W. B. z d. B. „kiedy oskarżony pokazywał mi te zdjęcia i filmy z J., kiedy ona miała mieć (...), (...) lat, to J. miała wtedy jeszcze krótkie włosy, bardzo młodo wyglądała i to było jeszcze inne pomieszczenie, chyba mieszkanie rodziców oskarżonego” (k. 2641v).

Wreszcie, a co również jest istotnym w ocenie wiarygodności przekazu pochodzącego od wskazanych świadków, Sąd Apelacyjny pragnie zwrócić uwagę na zachowanie się świadków podczas przesłuchań. Ich sposób relacjonowania zdarzeń, nerwowe zachowanie podczas przesłuchania, przejęcie, wycofanie, ściszony głos, skrępowanie, wręcz wstyd, utwierdzają w przekonaniu, że świadkowie relacjonują zdarzenia, których były świadkami i nie starają się konfabulując celowo i bezpodstawnie obciążać oskarżonego (por. nagrania z przesłuchań E. H. (1) – k. 1496, czy E. M. – k. 27).

To wszystko co powiedziano powyżej odnosi się również, choć w tym zakresie apelacja obrończa jest o wiele uboższa w zarzuty, do zeznań kolejnych pokrzywdzonych, tj. K. K. (1) oraz – i to w większym zakresie – E. H. (1) oraz W. B. z d. B.. Jakkolwiek więc autor apelacji w uzasadnieniu apelacji przywołuje zeznania tych świadków, to jednak czyni to wyłącznie w celu wykazania zasadności stawianego przez siebie zarzutu obrazy prawa materialnego (a o tym będzie mowa w następnym podpunkcie niniejszego uzasadnienia) w ogóle nie negując wartości dowodowej tych dwóch osobowych źródeł dowodowych ani ich oceny dokonanej przez Sąd Okręgowy. Wręcz przeciwnie, wydźwięk uzasadnienia apelacji jest wręcz taki, iż zeznania tych świadków mają – w ocenie autora apelacji – uzasadniać po pierwsze trafność zarzutu obrazy prawa materialnego jak i – z czym Sąd Apelacyjny w żaden sposób zgodzić się nie może – założenie apelującego, iż wyjaśnia jakie składał oskarżony były prawdziwe. Analizując bowiem treść wypowiedzi tych trojga świadków stwierdzić należy, iż wersji przedstawianej przez oskarżonego zeznania te nie tylko, że nie potwierdzają ale stoją wręcz z nimi w ewidentnej sprzeczności. Tym samym więc trudno dowody te uznać za takie, które miałyby potwierdzać wersję oskarżonego, a właściwie jego stanowisko, iż do popełnienia określonych przestępstw nie przyznaje się na co już zresztą wskazywano po części uwagę w niniejszym dokumencie (np. w kwestii opisu mieszkań oskarżonego, w których niektóre ze świadków uprawiały nierząd, rozliczeń z oskarżonym czy proponowania dziewczętom wypicie alkoholu).

W tym miejscu Sąd Apelacyjny pragnie zatem podkreślić, że skarżący, który zmierza do podważenia zasadności rozstrzygnięcia poprzez zakwestionowanie oceny dowodów stanowiących jego podstawę, nie może ograniczyć się do prostego zanegowania jej i arbitralnego stwierdzenia, że walorem wiarygodności winny być obdarzone wyłącznie dowody korzystne, czy też niekorzystne dla oskarżonego. Obowiązkiem skarżącego jest wykazanie, „jakich konkretnych uchybień dopuścił się sąd meriti w kontekście zasad wiedzy – w szczególności logicznego rozumowania – oraz doświadczenia życiowego, oceniając zebrany materiał dowodowy” (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 lipca 2017 r. w sprawie o sygn. II K 180/17, opubl. Legalis nr 1668825). Apelacja, w której podniesiono zarzut dowolnej oceny dowodów, powinna przedstawiać więc argumenty uzasadniające tezę, że sposób rozumowania sądu pierwszej instancji jest niezgodny z zasadami prawidłowego rozumowania, a więc nielogiczny, ewentualnie niezgodny z zasadami wiedzy lub doświadczenia życiowego, a tym samym wykracza poza ramy swobodnej oceny dowodów sformułowanej w art. 7 k.p.k. Tymczasem obrońca oskarżonego, podważając słuszność oceny dowodów, nie powołał niemal żadnych konkretnych zasad prawidłowego rozumowania, wskazań wiedzy czy doświadczenia życiowego, które miałyby zostać naruszone przez Sąd Okręgowy w procesie oceny dowodów przeprowadzonych w niniejszej sprawie. Apelujący uchybienia w tej kwestii łączy de facto jedynie z tym, że okoliczności wynikające z dowodów, którym Sąd Okręgowy przyznał przymiot wiarygodności były niekorzystne dla oskarżonego w procesie ustalania stanu faktycznego. Obrońca konstruując w taki sposób ten zarzut zdaje się zapominać, iż podnoszenie zarzutu opartego jedynie na odmiennej ocenie dowodów dokonanej przez skarżącego, bez wykazania błędów natury faktycznej, logicznej, usterek w rozumowaniu, oparcia się na nieujawnionym materiale dowodowym albo oparcia się tylko na części materiału dowodowego, nie może prowadzić do podważenia wyroku Sądu I instancji. We wniesionej w niniejszej sprawie apelacji skarżący tak zaś właśnie czynił, skoro przedstawił jedynie własną, odmienną od dokonanej przez Sąd I instancji ocenę dowodów i to jeszcze taką, która nie respektowała wymogu uwzględnienia całokształtu ujawnionych w sprawie okoliczności. Ten przewidziany w art. 410 k.p.k. obowiązek dotyczy zaś nie tylko sądu przy rozstrzyganiu konkretnej sprawy, ale także powinien być przestrzegany w środkach odwoławczych przez skarżących. Bez tego zawarte tam rozważania zawsze będą oceniane jako nieuprawnione, a więc i dowolne (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 22 maja 2019 r., sygn. akt II KK 135/19, opubl. Legalis nr 1922670).

W tym kontekście zaznaczenia wymaga, że – jak przyjmuje się to powszechnie w orzecznictwie – w sytuacji, kiedy Sąd odwoławczy podziela w pełni dokonaną przez Sąd pierwszej instancji ocenę dowodów, może zaniechać szczegółowego odnoszenia się w uzasadnieniu swojego wyroku do zarzutów apelacji, gdyż byłoby to zbędnym powtórzeniem argumentacji tego sądu (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia (...) kwietnia 2009 r., w sprawie o sygn. III KK 381/08, opubl. Lex Nr 512100, postanowienia Sądu Najwyższego: z dnia 10 października 2007 r., w sprawie o sygn. III KK 120/07, opubl. Lex Nr 322853, z dnia 2 sierpnia 2006 r., w sprawie o sygn. II KK 238/05, opubl. Lex Nr 193046).

Mając na uwadze powyższe Sąd Apelacyjny pragnie zatem jedynie wskazać, iż w jego ocenie nie może budzić najmniejszych wątpliwości, że w sprawie niniejszej podstawę zaskarżonego wyroku Sądu Okręgowego stanowił całokształt okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej (art. 410 k.p.k.). Wbrew przekonaniu obrońcy oskarżonego Sąd Okręgowy dokonał przy tym kompleksowej oceny zgromadzonego materiału dowodowego, bez przekraczania ram swobodnej oceny dowodów oraz jakichkolwiek przepisów procedury. Przekonanie bowiem o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną prawa procesowego, a więc mieści się w ramach swobodnej oceny dowodów o czym była mowa w niniejszym podpunkcie niniejszego uzasadnienia.

Rekapitulując zatem powyższe Sąd Apelacyjny uznał, iż dokonana przez Sąd Okręgowy ocena zgromadzonych dowodów a w tym w szczególności wyjaśnień oskarżonego z jednej strony oraz wyjaśnień (zeznań) J. R. (1), E. M. (1) ale także K. K. (1), E. H. (1) i W. B. z d. B. z drugiej, w całości zasługuje na akceptację a przedstawiony przez apelującego tok rozumowania nie wytrzymuje krytyki bowiem jest bardzo spłycony, jednostronny i nie uwzględnia wszystkich okoliczności sprawy.

Wyprowadzone przez Sąd Okręgowy wnioski odnośnie sprawstwa i winy M. M. odnośnie wszystkich przypisanych mu przestępstw znajduje pełne potwierdzenie w całości zgromadzonego materiału dowodowego, a w szczególności w zeznaniach i wyjaśnieniach wskazanych pięciu świadków. Jedynym dowodem mającym świadczyć o niewinności oskarżonego były wszak jedynie jego wyjaśnienia, które w świetle pozostałych dowodów zarówno osobowych jak i dokumentowych nie zasługiwały zupełnie na wiarę. Reasumując powyższe, Sąd odwoławczy nie miał żadnych wątpliwości co do słuszności stanowiska Sądu Okręgowego o tym, iż oskarżony dopuścił się wszystkich tych działań składających się na przypisane mu czyny i działał przy tym umyślnie z zamiarem bezpośrednim. Znamiennym przy tym jest, że obrońca twierdząc, że nie zostały wzięte pod uwagę okoliczności ujawnione w toku postępowania przed Sądem I instancji przemawiające za przyjęciem braku winy jego klienta, całkowicie pominął nie tylko dowody, które w sposób ewidentny sprawstwo i winę oskarżonego potwierdzały ale przede wszystkim całkowicie pominął, nie starając się nawet wykazywać błędów w rozumowaniu, argumentację Sądu I instancji dotyczącą tego dlaczego wersję wynikającą z wyjaśnień M. M. uznał za nie odpowiadającą rzeczywistości starając się wykazywać (w sposób całkowicie niepoprawny – o czym w punkcie kolejnym), iż Sąd Okręgowy dopuścił się obrazy prawa materialnego przypisując M. M. sprawstwo poszczególnych przestępstw. Takie pozbawione oparcia w zgromadzonym materiale dowodowym, całkowicie subiektywne stanowisko apelującego, nie mogło spotkać się z aprobatą Sądu odwoławczego.

Wniosek

Zmiana wyroku poprzez uniewinnienie

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Brak podstaw do uwzględnienia wniosku z uwagi na całkowitą niezasadność podniesionego zarzutu. Ocena dowodów została przeprowadzona bardzo szczegółowo i równie szczegółowo opisana w motywach zaskarżonego wyroku. Została przy tym przeprowadzona kompleksowo z uwzględnieniem zasad logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego i nie ma żadnych podstaw do jej kwestionowania. Oceny tej nie podważa w szczególności polemiczna w gruncie rzeczy apelacja obrońcy oskarżonego. Wiarygodny materiał dowodowy nie pozwalał na wyciągnięcie innych wniosków niż ten, że M. M. (1) rzeczywiście dokonał przypisanych mu czynów. Odmienne twierdzenia samego podsądnego przedstawione w trakcie składania przez niego wyjaśnień pozostawały całkowicie gołosłowne w świetle pozostałych wiarygodnych dowodów. Tak więc nie było powodów by dokonywać na tej podstawie ingerencji w zaskarżony wyrok.

Lp.

Zarzut

3.2.

Obraza prawa materialnego – właściwie odnośnie wszystkich przypisanych oskarżonemu przestępstw – zarzuty od 1 do 22 w pkt II apelacji

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

Analizując zarzuty obrazy prawa materialnego podnoszone przez obrońcę oskarżonego w apelacji Sąd odwoławczy pragnie na wstępie zaznaczyć, iż zarzut obrazy prawa materialnego ma rację bytu wyłącznie wówczas, gdy odwołujący się nie kwestionuje treści poczynionych przez Sąd I instancji ustaleń faktycznych. Obraza prawa materialnego może bowiem polegać na błędnej wykładni zastosowanego przepisu, zastosowaniu nieodpowiedniego przepisu, a także na niezastosowaniu określonego przepisu w sytuacji, gdy jego zastosowanie jest obowiązkowe. Obraza prawa materialnego może być przyczyną odwoławczą jedynie wtedy, gdy ma ona charakter samoistny. Orzecznictwo Sądu Najwyższego i doktryna słusznie bowiem podkreślają, że naruszenie prawa materialnego polega na jego wadliwym zastosowaniu (niezastosowaniu) w orzeczeniu, które oparte jest na trafnych i niekwestionowanych ustaleniach faktycznych. Nie można więc mówić o obrazie prawa materialnego w sytuacji, gdy wadliwość orzeczenia w tym zakresie jest wynikiem błędnych ustaleń faktycznych przyjętych za jego podstawę lub naruszenia przepisów procesowych (zob. np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 lipca 1974 r. w sprawie o sygn. V KR 212/74, opubl. w OSNKW z 1974 r., z. 12, poz. 233, z aprobującymi uwagami M. Cieślaka i Z. Dody, Pal. Z 1974 r., nr 12, s. 36, i W. Daszkiewicza, PiP z 1975 r., nr 12, s. 130; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 czerwca 1978 r. w sprawie o sygn. I KR 124/78, opubl. w OSNPG z 1979 r., z. 3, poz. 51; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 października 1980 r. w sprawie o sygn. Rw 342/80, opubl. w OSNPG z 1981 r., z. 8-9, poz. 103; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 października 1983 r. w sprawie o sygn. V KRN 213/83, opubl. w OSNPG z 1984 r., z. 4, poz. 34; por. także Z. Gostyński (red.), J. Bratoszewski, L. Gardocki, S.M. Przyjemski, R.A. Stefański, S. Zabłocki, Kodeks postępowania karnego. Komentarz. Tom II, Dom Wydawniczy ABC, 1998 r.). W każdej innej sytuacji zarzut obrazy prawa materialnego może być potraktowany jako przedwczesny, jednakże podniesienie zarzutu obrazy prawa materialnego jest uprawnione, gdy odwołujący się nie kwestionuje treści poczynionych ustaleń faktycznych albo, kwestionując je, zajmuje jednocześnie stanowisko, że nawet w stosunku do faktów, które sąd ustalił prawidłowo, prawo materialne zastosowano wadliwie (wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 21 czerwca 2005 r. w sprawie o sygn. II AKa 91/05, opubl. w KZS z 2005 r., z. 7-8, poz. 89). Innymi słowy, zarzut obrazy przepisów prawa materialnego (art. 438 pkt 1 k.p.k.), który może polegać na podniesieniu: wadliwej oceny przestępności czynu lub braku jego przestępności, zastosowania do prawidłowego ustalonego stanu faktycznego niewłaściwego przepisu lub niezastosowaniu właściwego, wadliwej wykładni zastosowanego przepisu (np. normatywnego pojęcia przemocy szczególnej ostrożności), naruszenia przepisów określających konsekwencje prawne czynu w zakresie stosowania kar i środków karnych, musi zostać jasno i precyzyjnie sformułowany, tak by Sąd Odwoławczy mógł przeprowadzić kontrolę instancyjną. Obrońca oskarżonego natomiast ani w petitum apelacji, ani w pisemnym jej uzasadnieniu nie wskazał jednak żadnego z tych naruszeń prawa materialnego koncentrując się w uzasadnieniu apelacji – co odnosi się do większości z tych zarzutów – na próbie dyskwalifikacji dokonanej przez Sąd in meriti oceny materiału dowodowego zebranego w przedmiotowej sprawie oraz poczynionych ustaleń faktycznych.

Wadliwość tych zarzutów wynika zresztą już z samego ich sformułowania co wręcz „bije w oczy”. Obrońca oskarżonego nie stara się bowiem wskazywać na czym owa obraza prawa materialnego miałaby polegać ograniczając się do stwierdzenia „wynikającą z uznania, że M. M. dopuścił się występku określonego w przepisie”, jednocześnie wskazując, i to również odnosi do każdego z punktów wyroku, w którym Sąd Okręgowy przypisał M. M. popełnienie konkretnego przestępstwa, że oskarżony przestępstwa tego nie popełnił. Taka technika formułowania zarzutów obrazy prawa materialnego musi budzić sprzeciw bowiem czyni ów zarzut kompletnie nieczytelnym. Ba, wręcz sugeruje, że błąd Sądu I instancji miałby polegać nie tyle na wadliwie przeprowadzonym procesie subsumpcji ustalonego stanu faktycznego pod obowiązujące przepisy, co na poczynieniu błędnych ustaleń faktycznych w sprawie. Sąd Apelacyjny doszedł więc do przekonania, że w znakomitej większości wypadków wskazanych w pkt II zarzutów apelacji, obrońca oskarżonego zarzucił Sądowi I instancji w istocie błąd w dokonanych przez niego ustaleniach faktycznych stanowiących podstawę wyrokowania w niniejszej sprawie (taki zarzut apelacyjny został zresztą sformułowany, jako czwarty z kolei) i swe rozważania na tym zarzucie skupił. Ponieważ jednak uzasadnienie apelacji jest dość skrótowe i do części z zarzutów nie odnosi się w ogóle lub czyni to niejako „przy okazji” Sąd odwoławczy jeszcze raz odwoła się do konsekwentnego stanowiska Sądu Najwyższego, który w szeregu swych orzeczeń (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia (...) kwietnia 2009 r., w sprawie o sygn. III KK 381/08, opubl. Lex Nr 512100, postanowienia Sądu Najwyższego: z dnia 10 października 2007 r., w sprawie o sygn. III KK 120/07, opubl. Lex Nr 322853, z dnia 2 sierpnia 2006 r., w sprawie o sygn. II KK 238/05, opubl. Lex Nr 193046) podkreśla, że w sytuacji, kiedy Sąd odwoławczy podziela w pełni dokonaną przez Sąd pierwszej instancji ocenę dowodów, co na równi odnieść należy również do poczynionych przez Sąd a quo ustaleń, może zaniechać szczegółowego odnoszenia się w uzasadnieniu swojego wyroku do zarzutów apelacji, gdyż byłoby to zbędnym powtórzeniem argumentacji tego sądu. Tak też jest w niniejszej sprawie zwłaszcza, że w apelacji obrończej znacząca część zarzutów została sformułowana blankietowo i w uzasadnieniu apelacji (które swą obszernością nie przewyższa zarzutów i wniosków apelacyjnych) nie została w ogóle rozwinięta co uniemożliwia przeprowadzenie rzetelnej kontroli odwoławczej albowiem niekiedy nie sposób poznać intencji apelującego.

Tak więc, ponad to co powiedziano powyżej w pkt 3.1. Sąd Apelacyjny, ustosunkowując się do tego co obrońca wskazał w uzasadnieniu apelacji, zachowując – na ile jest to możliwe – chronologię wywodów zawartych w uzasadnieniu apelacji, pragnie wskazać nadto co następuje.

Odnośnie przestępstwa zgwałcenia i kwestionowania przez obrońcę wypełnienia przez oskarżonego znamienia ustawowego doprowadzenia pokrzywdzonych do obcowania płciowego podstępem (zarzuty I, IX i XVI – pkt 1 i 9 części rozstrzygającej wyroku) na wstępie godzi się zauważyć, iż za w pełni przekonujący należy uznać wywód Sądu Okręgowego zawarty w tym względzie w pkt 3. „podstawa prawna wyroku” na k. 2737 i 2740. Apelujący ostrze swej krytyki apelacyjnej skierował przeciwko przyjęciu przez Sąd meriti, iż oskarżony doprowadził J,. R. (pkt 1 wyroku) oraz E. M. i E. H. (pkt 9 wyroku) do obcowania płciowego podstępem. Tymczasem Sąd Okręgowy wyjaśnił w sposób klarowny co należy rozumieć pod pojęciem „podstępu” i Sąd Apelacyjny w pełni się z tym wywodem zgadza. Apelujący w zasadzie nawet owego rozumienia pojęcia „podstęp” nie atakuje wskazując jedynie – w przypadku J. R. – iż pokrzywdzona ta stara się przerzucać odpowiedzialność na oskarżonego, a w przypadku E. M. – że „nie można w takiej sytuacji (doświadczenia we współżyciu seksualnym – przyp. S.A.) uznać , że oskarżony wykorzystując upojenie alkoholowe wykorzystał zaufanie jakim go darzyła i doprowadził do współżycia” dodając, iż pokrzywdzona ta „na to współżycie wyraziła zgodę dobrowolnie niezależnie od tego, że oskarżony robił jej prezenty”. Co do J. R., Sąd Apelacyjny odsyła do swych rozważań poczynionych w ppkt 3.1. wskazując, iż – wbrew twierdzeniom obrońcy – zeznania i wyjaśnienia tego świadka zasługują w pełni na wiarę i nie można mówić tu o żadnym „przerzucaniu odpowiedzialności” na oskarżonego. Pomijając już bowiem to, iż J. R. została wszak skazana za czyny na szkodę E. M., chodzi tu przecież o czyn oskarżonego popełniony na jej szkodę. Trudno zatem dociec jaką własną odpowiedzialność przerzucać miałaby w ten sposób J. R. na M. M. wskazując, iż ten po prostu ją zgwałcił w sposób opisany w pkt 1 wyroku i to zwłaszcza, że w swych wypowiedziach starała się ona raczej podkreślać, iż do żadnego zgwałcenia nie doszło. Odnośnie E. M. Sąd Apelacyjny pragnie jedynie zaakcentować natomiast, iż w przypisanym oskarżonemu przestępstwie z art. 197 § 1 k.k. popełnionym na szkodę tej (jak i zresztą pozostałych) pokrzywdzonej wcale nie chodzi o to, że oskarżony stosował wobec pokrzywdzonych przemoc lub groźbę jej użycia. Podkreślanie zatem przez obrońcę, że E. M. odbyła stosunek z oskarżonym dobrowolnie nie ma większego sensu. Istotą tej bowiem postaci przestępstwa zgwałcenia, którą w przypadku wszystkich trzech pokrzywdzonych, przypisano oskarżonemu było to, iż działał on podstępnie. I tak rzeczywiście było co pokazuje ustalony model działania M. M. wobec wszystkich trzech (także wobec E. H. o czym obrońca jakby „zapomniał” bowiem w swej apelacji temu przestępstwu nie poświęca ani słowa) pokrzywdzonych. Zasadzał się on na tym, iż oskarżony, wykorzystując młody wiek pokrzywdzonych i ich brak doświadczenia, przełamywał ich opór w ten sposób, że po prostu je upijał podając im – w tym właśnie celu – alkohol skutkiem czego proces decyzyjny pokrzywdzonych był całkowicie zachwiany przez co godziły się one na odbycie stosunku płciowego z M. M.. Najlepiej obrazują to zeznania E. H. (1), która zeznała: „kolejny raz doszło do współżycia, nie można tego nazwać gwałtem, bo byłam pod wpływem alkoholu, przemocy nie używał, to zdarzyło się raz, ja się po prostu na to zgodziłam, potem po całej sytuacji nie wiedziałam, co o sobie myśleć, co zrobiłam, wiedziałam, że to nie jest normalne, bo skończyłam dopiero (...) lat” (k. 1491) i dalej jeszcze dobitniej: „było mi wstyd, że do tego dopuściłam (…), przez chwilę myślałam, że to to gwałt ale się zastanowiłam i wyszło, że się na to zgodziłam, żałuję strasznie, nie piję już alkoholu” (k. 1492) oraz „on widział moją naiwność, on celowo dawał mi alkohol, żebym była uległa, jakbym nie wypiła tego alkoholu to by do tego nie doszło, nie zgodziłabym się na to – podkr. S.A.” (k. 1493-1494 – także nagranie audio-video z przesłuchania – (...) i dalej – płyta umieszczona w kopercie stanowiącej k. 1496). Twierdzenie obrońcy, że E. H. podjęła dobrowolnie współżycie z oskarżonym jest zatem daleko idącym nadużyciem. To prawda, nie została do tego zmuszona (np. przemocą lub groźbą jej użycia) ale oskarżony tak nie działał – przyjął inną metodę działania. Wykorzystując naiwność młodych dziewcząt, ich potrzebę zrozumienia i oczekiwania pomocy w czasie kiedy życiowo się pogubiły wykorzystywał w ten sposób, że po prostu starał się je upić po to by następnie wykorzystać je seksualnie. Całkowicie trafnie ujął to Sąd Okręgowy w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku i Sąd Apelacyjny w pełni stanowisko to aprobuje. Przywoływanie przy tym faktu, iż oskarżony zaczął darzyć E. M. uczuciem nie ma przy tym najmniejszego sensu bowiem – nawet przyjmując, iż tak rzeczywiście było (odnośnie czego Sąd Apelacyjny ma daleko idące wątpliwości) – to miało to miejsce daleko później niż zdarzenie z drugiej połowy (...) r. a więc z okresu, kiedy M. M. dopiero poznał tą pokrzywdzoną.

W ogóle nie przekonuje przy tym wywód obrońcy, iż o tym, że oskarżony nie stosował podstępu wobec pokrzywdzonych miałyby świadczyć zeznania świadka K. K. (1). Wręcz przeciwnie, zeznania te wręcz potwierdzają to, iż oskarżony taką miał metodę działania – tj. że wpierw proponował młodym dziewczętom alkohol po to by nie stawiały oporu gdy będą pod jego działaniem. To, że K. K. (1) temu podstępowi nie uległa to rzecz zupełnie inna niemniej i jej przecież oskarżony, pokazując zdjęcia o treści pornograficznej, również proponował spożycie alkoholu. Zachował się więc wobec niej całkowicie tak samo jak w stosunku do J. R., E. M. czy E. H.. Różnica jest tylko taka, że K. K. oskarżonemu nie uległa, a widząc jej zdecydowanie oskarżony odstąpił od dalszych nalegań.

Ponieważ uzasadnienie apelacji sporządzone jest dość chaotycznie i przy okazji uzasadniania zarzutu bezzasadnego w ocenie skarżącego przyjęcia przez Sąd I instancji, że oskarżony stosował podstęp w dokonanych przez siebie przestępstwach zgwałcenia jej autor wtrącił również stwierdzenie, że „nie można się zgodzić ze stanowiskiem Sądu, że działanie oskarżonego w tym przypadku przybrało stadium wykonawcze usiłowania. Należy przyjąć, że w tym przypadku był to jedynie zamiar, od którego oskarżony odstąpił” co zapewne odnieść należy do przypisanego w pkt (...) części rozstrzygającej wyroku przestępstwa z art. 202 § 3 k.k., art. 208 k.k. i art. (...) § 1 k.k. w zw. z art. 202 § 4 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. (na szkodę K. K. (1)) Sąd Apelacyjny pragnie wskazać, iż nie sposób tego krótkiego wywodu podzielić.

Kluczowym w tej kwestii jest rozstrzygnięcie czy zachowanie oskarżonego, który nie zmuszał K. K. siłą lub groźbą jej użycia do tego by wzięła udział w wykonaniu fotografii o treści pornograficznej lecz napotkawszy się ze zdecydowaną odmową tej pokrzywdzonej przestał ją dalej namawiać do wzięcia udziału w tym „przedsięwzięciu”, należy traktować jako dobrowolne odstąpienie od realizacji znamion przestępstwa. Jak całkowicie bowiem trafnie podnosi się w orzecznictwie i orzekający w niniejszym składzie Sąd Apelacyjny w pełni się z tym zgadza, „dobrowolne odstąpienie od czynu wyłączające karalność usiłowania (art. (...) § 1 k.k.) zachodzi wówczas, gdy sprawca mający możliwość zrealizowania swojego zamiaru dokonania czynu zabronionego po rozpoczęciu działania zmierzającego bezpośrednio do tego celu zaprzestaje z własnej woli dalszych czynności niezbędnych do wypełnienia wszystkich znamion zamierzonego przestępstwa (usiłowanie niezakończone). Pobudki rezygnacji z dokonania czynu są przy tym obojętne, jak również decyzja taka nie musi być podjęta przez sprawcę spontanicznie (podkr. S.A.), wyłącznie z wewnętrznego impulsu i zupełnie niezależnie od jakichkolwiek bodźców zewnętrznych” (OSNPG z 1975 r., nr 10, poz. 92). Już jednak w tym samym judykacie Sąd Najwyższy zastrzegł, iż o dobrowolnym odstąpieniu od czynu nie może być mowy jeśli owe pobudki ,„nie stwarzają (…) dla sprawcy sytuacji przymusowej lub przeszkód trudnych do pokonania, a stanowią tylko jeden z czynników wpływających na swobodne podjęcie tej decyzji". W innym swym wyroku (z dnia (...) czerwca 1980 r., w sprawie o sygn. I KR 114/80, Lex 17238) Sąd Najwyższy podkreślił zresztą, iż: „ dobrowolne odstąpienie od czynu ma miejsce wtedy, gdy sprawca z własnej woli (podkr. S.A.) nie wykonał ostatnich czynności niezbędnych do pełnej realizacji zespołu znamion przestępstwa zamierzonego, a więc jego usiłowanie było usiłowaniem niezakończonym” dodając w wyroku z dnia 28 czerwca 1976 r. w sprawie o sygn. I KR 329/79, LEX nr 21716), iż „nie można uznać dobrowolności odstąpienia od usiłowania (art. (...) § 1 k.k.), jeżeli sprawca odstąpił od czynu na skutek okoliczności zewnętrznych, które wpłynęły na jego wolę i wywołały przekonanie o niemożności realizacji jego zamiaru" i zastrzegając, że „nie jest bowiem tak, że każde zaniechanie przez sprawcę czynu zabronionego realizacji czynności wykonawczej opisanej w znamionach przestępstwa staje się automatycznie dobrowolnym odstąpieniem od jego dokonania. Przyczyną mogą być bowiem okoliczności niezależne od woli sprawcy lub wręcz uniemożliwiające mu dokonanie - wbrew jego woli" (tak wyrok z dnia (...) lutego 2013 r. w sprawie o sygn. III KK 202/12,Pr. i P. " - wkł. 2013, nr 5, s. 1). Ta linia orzecznicza znajduje w większości uznanie w aktualnym orzecznictwie Sądów powszechnych. Dla przykładu wskazać można stanowisko jakie zajął Sąd Apelacyjny w Szczecinie w wyroku z dnia 23 października (...) r. w sprawie o sygn. II AKa 172/(...) (LEX nr 1668655) stwierdzając, iż „przepis z art. (...) § 1 k.k. wprowadza klauzulę niekaralności sprawcy, który zrezygnuje z doprowadzenia do naruszenia dobra prawnego, porzucając zamiar jego naruszenia przed dopełnieniem kompletu czynności wykonawczych danego przestępstwa (jest to tzw. usiłowanie nieukończone). Jedynie więc odstąpienie od dokonania czynu zabronionego w fazie usiłowania nieukończonego prowadzi do bezkarności, gdy jednocześnie nastąpiło ono dobrowolnie, tzn. kiedy sprawca zrezygnował z zamiaru popełnienia czynu zabronionego w wyniku dominującego działania przyczyn natury wewnętrznej (podkr. S.A.)" lub Sąd Apelacyjny w Katowicach, który w wyroku z dnia 29 stycznia 2015 r. w sprawie o sygn. II AKa 481/(...) (Biuletyn SAKa z 2015 r., nr 1, poz. 2) zawarł bardzo obszerny acz niezmiernie trafny wywód wskazując, iż „aby odstąpienie od dokonania czynu zabronionego mogło zostać zakwalifikowane jako dobrowolne w rozumieniu art. (...) k.k. – a w konsekwencji skutkowało bezkarnością za jego usiłowanie – musi łącznie spełniać trzy kryteria. Po pierwsze, wymagane jest, by było ono sterowane wolą sprawcy. Wszelkie zatem przypadki, w których do dokonania wprawdzie nie dochodzi, jednakże ma to miejsce z uwagi na zastosowanie wobec sprawcy jakiejkolwiek formy przymusu bezpośredniego, w sposób oczywisty wyłączają dobrowolność (podkr. S.A.). Po drugie, musi ono mieć miejsce w sytuacji, w której sprawca ma świadomość możliwości dokonania czynu zabronionego. Nie jest zatem dobrowolnym odstąpienie, które następuje zarówno z uwagi na fakt, iż dokonanie czynu – ze względu na zmianę okoliczności – stało się obiektywnie niemożliwe, jak i wówczas gdy stało się takim subiektywnie – a zatem w przekonaniu sprawcy, w jego wyobrażeniu. Po trzecie, aby odstąpienie od dokonania kwalifikować jako dobrowolne, nie może być ono »wymuszone« zmianą okoliczności niezależnych od sprawcy (będących »poza nim«), bowiem w takim przypadku nie ma ono - w znaczeniu powszechnym – charakteru dobrowolnego. W orzecznictwie słusznie podkreśla się zatem, że motyw sprawcy – który skłonił go do odstąpienia od dokonania - pozostaje bez znaczenia dla uznania odstąpienia za dobrowolne. Uściślenia jednak wymaga, że w tym sensie nie ma on znaczenia, że nie jest istotny ani jego rodzaj, ani jego pozytywna czy też negatywna ocena w kategoriach moralnych. Istotne jest jednak, czy jego znaczącym źródłem były okoliczności zewnętrzne wobec sprawcy, a »wymuszające« na nim zmianę decyzji (np. zaalarmowanie odpowiednich służb czy zidentyfikowanie sprawcy ukrywającego swą tożsamość), czy też inne okoliczności, które nie mają takiego charakteru. W rezultacie zatem, ten sam motyw, skłaniający sprawcę do odstąpienia od dokonania – jak przykładowo chęć uniknięcia odpowiedzialności karnej – w jednych przypadkach może uzasadniać kwalifikację odstąpienia jako dobrowolnego, w innych zaś nie będzie stanowić takiej podstawy" .

Transponując to na grunt niniejszej sprawy wskazać należy, iż o dobrowolności ze strony oskarżonego w przypadku odstąpienia przez niego od tego by wykonać zdjęcia z udziałem K. K. (1) o treści pornograficznej nie może być mowy. To prawda, oskarżony przestał naciskać pokrzywdzoną by ta zgodziła się wziąć udział w takiej sesji zdjęciowej ale nie dlatego, że sam tak chciał (obojętnie z jakiej przyczyny) lecz wyłącznie dlatego, że to K. K. (1) odmówiła udziału w takim przedsięwzięciu. I nie chodzi tu o to, że przecież oskarżony mógł ją przymusić przemocą lub groźbą jej użycia (bo miał takie możliwości) – istotą jest bowiem to, że jego działanie ukierunkowane na zrealizowanie swego planu, tj. wykonaniu zdjęć z udziałem K. K. (1) o treści pornograficznej, miało polegać na perswazji oraz na upojeniu alkoholem pokrzywdzonej po to by była ona bardziej skłonna do wyrażenia zgody na udział w wykonaniu takich zdjęć. Od takiego to działania oskarżony zaś nie odstąpił dobrowolnie lecz na skutek zdecydowanej odmowy pokrzywdzonej, której przełamać nie zdołał. Odnoszenie się w orzecznictwie w kontekście "dobrowolności" określonej art. (...) § 1 k.k. do rezygnacji z zamiaru popełnienia czynu zabronionego w wyniku dominującego działania przyczyn natury wewnętrznej należy rozumieć w ten sposób, że akt woli w postaci odstąpienia zostaje podjęty przez sprawcę, gdy dokonanie przestępstwa jest możliwe, a okoliczności zewnętrzne nie stwarzają dla sprawcy sytuacji zmuszającej go do odstąpienia. Tak zaś, jak trafnie przyjął to Sąd orzekający, w niniejszej sprawie nie było.

W tym miejscu także od razu dodać jeszcze trzeba, bowiem odnosi się to tak do przestępstwa zgwałcenia J. R., ale także szeregu innych, których jednym ze znamion jest wiek pokrzywdzonej, że nie sposób podzielić twierdzeń apelującego, iż niezasadnie przyjęto, iż M. M. utrzymywał stosunki seksualne z tą pokrzywdzoną przed ukończeniem przez nią (...) roku życia. Pomijając już to, iż również w tym przypadku obrońca de facto nie zarzucił obrazy prawa materialnego (taki zarzut miałby sens, gdyby Sąd I instancji przyjął np. do zgwałcenia doszło w czasie, kiedy pokrzywdzona miała już skończonych lat (...) a mimo to przyjął kwalifikację z art. 199 § 3 pkt 2 k.k.) lecz poczynienie przez Sąd Okręgowy błędnych ustaleń faktycznych, to także i w odniesieniu do tej kwestii owe ustalenia faktyczne znajdują pełne odzwierciedlenie w zgromadzonym materiale dowodowym. Oczywistym jest, że najważniejszym z nich są wypowiedzi procesowe samej J. R. (1), w których w sposób jednoznaczny wskazuje ona, iż tak do zgwałcenia opisanego w pkt I aktu oskarżenia, jak i do dalszego wielokrotnego kontynuowania stosunków seksualnych J. R. z M. M. doszło w okresie gdy nie miała ona jeszcze ukończonych lat (...), a wręcz że była w wieku lat (...). Sąd Apelacyjny całkowicie podziela ocenę wiarygodności wypowiedzi procesowych J. R. odsyłając w tej kwestii do swych wywodów zawartych w poprzednim podpunkcie wskazując, iż i w tym przypadku nie może być mowy o przerzucaniu odpowiedzialności karnej z pokrzywdzonej na oskarżonego (bo jakiej?) a nadto dodając, iż te wypowiedzi znajdują potwierdzenie również w innym materiale dowodowym. To z zeznań W. B. z d. B. wynika przecież również, iż M. M. współżył z E. M. i J. R. jeszcze zanim te ukończyły lat (...). Zeznała ona jednoznacznie i dobitnie podczas kolejnych przesłuchań M. współżył z E. jeszcze jak ona nie miała (...) lat” (k. 67v), i dalej: „mi M. M. (1) pokazywał, to jest prezentował filmy i zdjęcia z udziałem kobiet, na pewno była tam J. R. (1) miała wówczas (...) lat, on mi powiedział, że J. wtedy jak był robiony ten film czy zdjęcia miała (...) lat, zresztą potem ja J. o to pytałam i ona mi przyznała, że miała wtedy (...) lat” (k. 1043v), „ja wiem, że ja poprzednio zeznałam, że E. M. (3) uprawiała seks z M. zanim skończyła (...) lat. Ja wiem to od E. i on czyli M. M. (1) też mi o tym mówił” (k. 1044v) zeznając również przed Sądem „Filmy z J. jak miała (...) może (...) lat (…) pierwsze zdjęcia i filmy jak chwalił się J. to ona miała 14 lat” (k. 2640v) oraz „kiedy J. uprawiała seks z oskarżonym to miała (...) albo (...) lat, nie jestem pewna” (k. 2641).

Nie do końca zrozumiały dla Sądu Apelacyjnego jest kolejny wywód zawarty w uzasadnieniu apelacji a odnoszący się wprost do W. B. ob. G. (k. 2783v – ostatni akapit). Apelujący bowiem opisując w tym fragmencie swego środka odwoławczego co świadek ta robiła w mieszkaniu oskarżonego i czego miała świadomość wskazuje, iż „nie można mówić o nadużywaniu zaufania czy też wykorzystywaniu wpływu alkoholu”. Tymczasem, analizując opisy czynów, których popełnienie przypisano oskarżonemu na szkodę W. B. z d. B. (pkt XX i XXI części wstępnej do których odnoszą się pkt 7 i 10 części rozstrzygającej wyroku), stwierdzić trzeba, iż w żadnym z obu czynów Sąd nie przyjął by istotnym elementem tych przestępstw było to, że oskarżonym miał nadużyć zaufania czy też wykorzystać wpływ alkoholu na organizm pokrzywdzonej. Czyni to ów zarzut kompletnie niezrozumiałym bowiem de facto nie wiadomo co dokładnie obrońca zarzuca formułując ten wywód co niezmiernie utrudnia kontrolę odwoławczą. Ze swej strony zatem, w pełni akceptując wywody zawarte w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku odnośnie przestępstw popełnionych na szkodę W. G. (1) z d. Brzeczek, a których sprawstwo przypisano oskarżonemu, Sąd Apelacyjny pragnie wskazać, iż – bo i to silnie akcentuje autor apelacji w tym wywodzie – dla bytu przestępstw z art. 202 § 3 k.k., art. 202 § 4 k.k. oraz 204 § 2 k.k., a te przypisano oskarżonemu wobec tej pokrzywdzonej, nie ma najmniejszego znaczenia czy działania sprawcy wypełniające znamiona tych przestępstw odbywały się za zgodą pokrzywdzonej czy bez niej. Zwraca na to zresztą uwagę Sąd Okręgowy w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku (por. k. 2739v).

Prezentowanie jako czynność wykonawcza to zaznajamianie przez pokazywanie lub przekazywanie werbalne określonych treści, np. przez odtwarzanie filmów czy innych nośników obrazu lub dźwięku, inscenizację na żywo, pokazywanie zdjęć, rysunków, obrazów, czytanie tekstów itd. Charakteryzuje się ona tym, że polega na bezpośrednim przekazie określonych treści w formie gotowej do ich natychmiastowego odbioru przez inną osobę bez specjalnych starań (czynności) z jej strony. Przez utrwalanie z kolei należy rozumieć zarejestrowanie określonych treści na odpowiednim nośniku materialnym (np. zarejestrowanie laserowe na płytach, zapis magnetyczny na specjalnych taśmach) przy czym zgodnie z językowym znaczeniem określenia „utrwalenie” – jego istotą jest to, że np. obraz został zarejestrowany, tzn. możliwe jest jego późniejsze odtworzenie. Ułatwianie uprawiania prostytucji wreszcie to świadczenie różnego typu pomocy w uprawianiu procederu prostytucyjnego przez konkretną osobę lub konkretne osoby, które może się odbywać w różny sposób. Najczęściej będzie to pośredniczenie w nawiązywaniu kontaktów z klientami, podwożenie do klientów lub na miejsce prostytuowania się (np. tzw. tirówek uprawiających prostytucję przydrożną), wynajmowanie pokoju (w tym hotelowego), mieszkania, przyczepy kempingowej na krótki czas (minuty, godziny, a nie w celu dłuższego zamieszkiwania), zapewnianie ochrony. Jak widać z powyższego, w żadnym z omawianych przypadków czynności sprawczych składających się na przypisane oskarżanemu przestępstwa z art. 202 § 3 i 4 k.k. oraz z art. 204 § 2 k.k. zgoda pokrzywdzonego na takie działania sprawcy nie depenalizuje zachowania oskarżonego.

Idąc dalej wskazać należało, bowiem jest to kolejna z uwag czynionych przez autora apelacji w jej uzasadnieniu, że Sąd Okręgowy prawidłowo ustalił i przyjął, iż oskarżony czerpał korzyści majątkowe z uprawiania prostytucji przez pokrzywdzone J. R. (zarzut VII), W. G. (2) z d. B. (zarzut XXI) oraz (choć o niej autor apelacji w tym fragmencie swych wywodów w ogóle nie wspomina) E. M. (1) (zarzut XII), do których odnoszą się pkt 7 i 11 części rozstrzygającej wyroku. Od razu więc trzeba zaznaczyć, iż bezspornymi raczej są dwie kwestie. Po pierwsze, że wskazane pokrzywdzone (jak i inne młode kobiety) trudniły się nierządem i to w obu mieszkaniach należących do oskarżonego M. M. (1). Po drugie zaś, że M. M. (1) od pokrzywdzonych przyjmował pieniądze. Temu nie przeczy bowiem nie tylko autor apelacji ale również sam oskarżony w składanych przez siebie wyjaśnieniach. Nie sposób jednak podzielić argumentacji obrońcy oskarżonego, iż owe pieniądze, które przekazywały pokrzywdzone oskarżonemu traktować należy tylko i wyłącznie jako swoistą zapłatę raty czynszu za wynajmowane mieszkanie. To prawda, część z dziewcząt, w czasie kiedy się prostytuowały, również pomieszkiwały w mieszkaniach należących do M. M. (1) niemniej na całą tą sytuację należy spojrzeć szerzej. Otóż przecież – co również nie jest w ogóle sporne – oskarżony mieszkania, które udostępniał pokrzywdzonym do prostytuowania się specjalnie do tego właśnie celu przysposobił. Była już o tym mowa w niniejszym uzasadnieniu (por. str. 8 – 9) kiedy przytaczano zeznania pokrzywdzonych dotyczących opisu wyglądów obu mieszkań oskarżonego (na ul. (...) i na ul. (...)) – w odczuciu świadków mieszkania te urządzone były po prostu tak, jak tzw. domy publiczne. Oskarżony miał przy tym pełną świadomość, że dziewczęta się tam prostytuują – ba (!) – co M. M. sam przyznaje – sam filmował te sytuacje, kiedy dziewczęta odbywały stosunki seksualne ze swoimi klientami (por. wyjaśnienia oskarżonego z dnia (...) r. – k. 110). Trudno zatem w tych okolicznościach zasadnie forsować tezę, że oskarżony tylko wynajmował pokrzywdzonym te mieszkania jako lokale służące do zaspokajania potrzeb stricte mieszkaniowych. Wręcz przeciwnie, zgromadzone dowody, a to zeznania świadków oraz zabezpieczone materiały audio-video dowodzą, że był to element większej działalności oskarżonego. M. M. oba mieszkania specjalnie przysposobił do tego by można było tam uprawiać nierząd i oskarżony miał pełną świadomość tego, że pokrzywdzone będą się tam prostytuowały. Co więcej, o czym będzie jeszcze mowa, oskarżony wręcz organizował w przypadku niektórych z dziewcząt proceder prostytuowania się. Mieszkania te zatem nie były im udostępniane po to by dziewczęta te miały zaspokajane swoje potrzeby mieszkaniowe lecz po to – i to w pierwszej kolejności – by miały gdzie się prostytuować. Trudno w takich okolicznościach nie uznać, tak jak uczynił to Sąd Okręgowy, że udostępniając pokrzywdzonym owe mieszkania, które w dodatku specjalnie przysposobił (wyposażył w sprzęty i gadżety jednoznacznie o charakterze erotycznym), oskarżony nie czerpał korzyści majątkowych z nierządu, który uprawiały w tych mieszkaniach J R., W. G. (2) z d. B. oraz E. M.. Sąd Apelacyjny pragnie w tym miejscu dodatkowo podkreślić, czego skarżący w ogóle już nie kwestionuje, że owo ułatwianie uprawiania prostytucji polegało przy tym nie tylko na udostępnianiu mieszkania ale również na tym, że to oskarżony pośredniczył w nawiązywaniu kontaktu przez pokrzywdzone z osobami korzystającymi z usług seksualnych np. poprzez umieszczanie na stronie internetowej stosownych anonsów. Jednym z najbardziej wyrazistych dowodem na to wskazującym są choćby zeznania W. G. (1) z b. B., która wszak wprost zeznała: M. był pomysłodawcą tego przedsięwzięcia. Ja od J. dowiedziałam się, że one wystawiały ogłoszenie w serwisie »Ogłaszamy 24.pl« i tam zostawiały ogłoszenie ze zdjęciami, a w treści wpisywały swoje wymiary, opisywały wygląd i podawały cennik za konkretne usługi i za godziny. W tym ogłoszeniu pojawiał się też numer telefonu (…) To był telefon, który każda z dziewczyn dostawała od M. M. (1). Karty startowe rejestrowane były na M. [k. 65] i dalej M. organizował jej [J. R. – przyp. S.A.] tych klientów, zresztą E. też organizował, ogłaszał dziewczyny na portalu internetowym w zależności kto co chciał” (k. 1045). Podobnie dobitnie zeznała J. R. stwierdzając: M. nas wystawiał na portalach (...).pl i zbiornik.com” (k. 94). Ponieważ jednak autor apelacji w tej kwestii w uzasadnieniu apelacji w ogóle się nie wypowiada, Sąd Apelacyjny również poprzestaje na stwierdzeniu, iż stanowisko Sądu I instancji jest w tej kwestii całkowicie prawidłowe i odsyła w tym zakresie do argumentacji płynącej z uzasadnienia zaskarżonego wyroku w pełni się z nią zgadzając.

Kolejny fragment uzasadnienia apelacji odnosi się do tego czy oskarżony podjął współżycie seksualne z J. R. (1) zanim ta ukończyła ona (...) rok życia czy później. Ponieważ w tym wątku obrońca de facto kwestionuje tylko wiarygodność zeznań (i wyjaśnień) samej pokrzywdzonej, w czym – jak można się domyślać – upatruje błędu Sądu a quo, Sąd Apelacyjny poprzestanie na stwierdzeniu, iż kwestii oceny dowodów, a w szczególności oceny wiarygodności wypowiedzi procesowych J. R. poświęcił znaczącą część uwagi w ppkt 3.1. niniejszego uzasadnienia i nie widząc potrzeby ponawiania tej argumentacji odsyła do tego fragmentu niniejszego dokumentu. Z rozważań obrońcy w tym fragmencie uzasadnienia nie wynikają przy tym jakiekolwiek rzeczowe argumenty, które miałyby wspierać jego zarzut obrazy prawa materialnego – w szczególności w odniesieniu do art. 200 § 1 k.k. statuującego przestępstwo obcowania płciowego z małoletnim – wobec czego i w tej kwestii Sąd Apelacyjny ograniczy się do stwierdzenia, iż w całości akceptuje wywody Sądu Okręgowego zawarte w motywach zaskarżonego wyroku na k. 2737v czyniąc je własnymi.

W dalszej części uzasadnienia swego środka odwoławczego apelujący wskazał, że nieprawidłowym było stanowisko Sądu I instancji kwestionującego to, iż – jak twierdził – nie miał on świadomości tego, że w (...) r. uległy zmianie przepisy w zakresie utrwalania treści pornograficznych, który to wywód należy chyba odnieść do przypisanych oskarżonemu przestępstw z art. 202 § 3 i 4 k.k. Wywód ów jest jednak w ocenie Sądu Apelacyjnego całkowicie chybiony. Zasadza się on zapewne na przyjęciu tezy, iż za wiarygodne, a tym samym mające powodować ekskulpuję oskarżonego w oparciu o art. 30 k.k., należałoby uznać twierdzenia oskarżonego najpierw ze śledztwa: „druga rzecz co do filmów to przyznaję, że je nakręciłem nie mając świadomości, że w (...) r. uległy zmianie przepisy i w świetle art. 30 k.k. chciałbym wnieść o potraktowanie tego czynu w łagodny sposób, nie wiedziałem, że tak drastycznie te przepisy się zmieniły” (k. 955v) i później także z rozprawy z dnia (...) r., kiedy stwierdził on także „nie miałem świadomości, że nagrywanie osób pomiędzy (...) a (...) rokiem życia w obecnie obowiązującym kodeksie karnym jest nielegalne. Chciałbym powołać się na art. 30 k.k. (k. 2567). Pomijając jednak nawet w tej chwili kwestię wiarygodności a więc szczerości takiego oświadczenia oskarżonego (w tej kwestii zresztą trafnie Sąd Okręgowy przytacza wypowiedź samego oskarżonego kiedy składał wyjaśnienia w dniu (...) r. [k. 755], z której wynika, iż M. M. bardzo przestrzegał tego aby „ wszystkie osoby, które brały udział ze mną w czynnościach seksualnych miały ukończone (...) lat”, co raczej wyklucza szczerość tej jego wypowiedzi – w jakimś celu wszak musiał tego przestrzegać) stwierdzić należy przede wszystkim, że jest ono oparte na z gruntu fałszywym założeniu. Otóż bowiem istotnie, w (...) r. dwukrotnie doszło do zmian przepisów kodeksu karnego dotyczących przestępstw przeciwko wolności seksualnej i obyczajności (rozdział XXV). Wpierw ustawą z dnia (...) (...) r. o zmianie ustawy – Kodeks karny, ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz ustawy – Kodeks wykroczeń (Dz. U. Nr 69, poz. 626 – zmiany weszły w życie w dniu (...) (...) r.) zmieniono treść art. 200 i 202 k.k., a następnie ustawą z dnia (...) (...) r. o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z (...) r. poz. 538 – zmiany weszły w życie w dniu (...) (...) r.) zmieniono treść art. 199, 200, 202 i 204 k.k. Rzecz jednak w tym, iż w żadnym razie przepisy te ani nie depenalizowały ani tym bardziej nie wprowadzały odpowiedzialności karnej za utrwalanie treści pornograficznych z udziałem małoletniego. I tak przepisy te brzmiały w sposób następujący:

w okresie do dnia (...) (...) r. (w treści nadanej ustawą z dnia 24 października 2008 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 214, poz. 1344):

art. 202 § 3 k.k. - Kto w celu rozpowszechniania produkuje, utrwala lub sprowadza, przechowuje lub posiada albo rozpowszechnia lub publicznie prezentuje treści pornograficzne z udziałem małoletniego albo treści pornograficzne związane z prezentowaniem przemocy lub posługiwaniem się zwierzęciem, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

art. 202 § 4 k.k. - Kto utrwala treści pornograficzne z udziałem małoletniego poniżej lat (...), podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

w okresie od dnia (...) (...) r. do dnia (...) (...) r.:

art. 202 § 3 k.k. - Kto w celu rozpowszechniania produkuje, utrwala lub sprowadza albo rozpowszechnia lub publicznie prezentuje treści pornograficzne z udziałem małoletniego albo treści pornograficzne związane z prezentowaniem przemocy lub posługiwaniem się zwierzęciem, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

art. 202 § 4 k.k. - Kto utrwala, sprowadza, przechowuje lub posiada treści pornograficzne z udziałem małoletniego poniżej lat (...), podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

w okresie od dnia (...) (...) r.:

art. 202 § 3 k.k. - Kto w celu rozpowszechniania produkuje, utrwala lub sprowadza, przechowuje lub posiada albo rozpowszechnia lub prezentuje treści pornograficzne z udziałem małoletniego albo treści pornograficzne związane z prezentowaniem przemocy lub posługiwaniem się zwierzęciem, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

art. 202 § 4 k.k. - Kto utrwala treści pornograficzne z udziałem małoletniego, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

Jak widać więc utrwalanie treści pornograficznych z udziałem małoletniego było karane tak po jak i przed (...) r. a zmieniała się tylko wysokość kar za to grożących i powoływanie się – z uwagi na zmianę przepisów kodeksu karnego w (...) r. odnośnie przestępstw przeciwko wolności seksualnej na nieświadomość oskarżonego co do tego, że utrwalanie treści pornograficznych z udziałem małoletniego jest przestępstwem w sposób tak jak czyni to obrońca (a w toku postępowania sam oskarżony) nie ma więc najmniejszego sensu. Jakkolwiek bowiem błąd co do oceny prawnej może być usprawiedliwiony z powodu dużej dynamiki zmian legislacyjnych, a ponadto z powodu krótkiego vacatio legis albowiem w demokratycznym państwie prawa niestabilność rozwiązań prawnych, a także zaskakiwanie obywateli nowymi regulacjami nie może rodzić dla nich negatywnych konsekwencji (w przeciwnym wypadku obywatele tracą zaufanie do państwa, uszczerbku doznaje również funkcja gwarancyjna prawa), jednak w sprawie niniejszej nie można odwoływać się do owych częstych zmian legislacyjnych. Mimo bowiem kilkukrotnej modyfikacji treści przywołanych przepisów nigdy nie depenalizowano ani nie wprowadzano na nowo karalności za utrwalanie treści pornograficznych z udziałem małoletniego – w tym zakresie prawo było stabilne i uznawało działanie takie za przestępstwo na długo zanim oskarżony rozpoczął swój proceder. Jak to przy tym podkreśla się w doktrynie „błąd będzie nieusprawiedliwiony, jeśli zostanie wykazane, że sprawca przed podjęciem swojego zachowania miał możliwość zapoznania się z regulacją prawną, która będzie miała zastosowanie, miał możliwość poznania jej wykładni, udając się choćby do prawnika. Posłużenie się przez sprawcę profesjonalistą, znającym aktualne uregulowania prawne, może go usprawiedliwiać” (zob. P. Góralski, Wybrane problemy regulacji prawnej, wykładni oraz stosowania instytucji błędu co do prawa (error iuris) na tle poglądów doktryny i orzecznictwa sądowego, Prok. i Pr. z 2019, z. 10, s. 14–15).

Kolejny wątek jaki porusza obrońca w swej apelacji dotyczy przypisanych oskarżonemu przestępstw z art. 208 k.k. Sąd Apelacyjny w tym względzie jeszcze raz tylko przypomni, iż w pełni akceptuje ocenę dowodów dokonaną przez Sąd Okręgowy w związku z czym w tym zakresie odwołuje się do uwag poczynionych wcześniej w ppkt 3.1. nie widząc konieczności ich powtarzania. Nie jest zatem tak – jak chciałby tego obrońca – że w niniejszym postępowaniu „nie wykazano, żeby oskarżony w wykonaniu z góry powziętego zamiaru dostarczał alkohol, ułatwiał jego spożywanie czy też nakłaniał do jego spożywania”. Jest wprost przeciwnie – właściwie wszyscy świadkowie – młode dziewczęta, które przychodziły do mieszkań oskarżonego i miały z nim tam kontakt – w swych zeznaniach wskazywały wprost, że oskarżony M. M. (1) częstował je alkoholem, namawiał je do jego spożycia. Świadkowie – i to nie tylko przywoływane w tym fragmencie uzasadnienia apelacji J. R., E. M. i E. H. – mówią wprost nie tylko o tym, że oskarżony nie zabraniał im spożywania alkoholu w jego mieszkaniach (choć i tak było, że dziewczęta same zaopatrywały się w alkohol i w mieszkaniach oskarżonego go spożywały) ale również, o tym, że tym alkoholem je częstował namawiając je do jego spożycia (por. zeznania J. R. – k. 91, 1051, E. M. – k. 930, E. H. – k. 1029v, K. K. – k. 391, 1027v). Tak więc nie może być najmniejszych wątpliwości co do tego, że oskarżony swoim zachowaniem w pełni wyczerpał znamiona występku z art. 208 k.k. i to we wszystkich trzech wymienionych w tym przepisie postaciach. Marginalnie już tylko Sąd Apelacyjny pragnie zwrócić uwagę, iż ułatwianie spożywania alkoholu – jako działanie polegające na stworzeniu sytuacji umożliwiającej małoletniemu konsumpcję alkoholu – może polegać tak np. na kupnie mu alkoholu, czy daniu rady, jak wejść w posiadanie alkoholu, jak i na udzieleniu pomieszczenia dla spożywania alkoholu, a że tak było w przypadku M. M., nie zaprzeczają nawet autor apelacji jak i sam oskarżony w swoich wyjaśnieniach, kiedy stwierdzają, ze M. M. doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że w jego mieszkaniach małoletnie dziewczęta spożywają alkohol.

Następny wątek uzasadnienia apelacji obrończej dotyczy kwestii udzielania narkotyków przez oskarżonego. I w tym przypadku trudno doszukiwać się jakichkolwiek argumentów, które miałyby uzasadniać postawiony zarzut obrazy prawa materialnego. Autor apelacji skupił się jedynie na stwierdzeniu, iż „brat E. M. (1) był katrany za tego rodzaju czyny” a w związku z tym „nie ustalono ponad wszelką wątpliwość, że faktycznie to inne osoby dostarczały narkotyki osobom związanym z oskarżonym” co raczej rozpatrywać również należy w kategoriach błędu w ustaleniach faktycznych. Tak więc również i w przypadku przypisanych oskarżonemu przestępstw z art. 59 ust. 1 ustawy z dn. 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii (t.j. Dz. U. z 2020 r., poz. 2050) Sąd Apelacyjny poprzestanie na stwierdzeniu, iż w pełni podziela rozważania prawne jakie w tym zakresie zaprezentował Sąd I instancji nie dopatrując się z urzędu jakiegokolwiek naruszenia prawa materialnego przez Sąd meriti. Ze swej strony pragnie jedynie dodać, że to, iż oskarżony udzielał narkotyków wynika z zeznań szeregu świadków (które zasadnie – o czym była mowa wyżej – uznano za wiarygodne) i nie sposób w tych okolicznościach twierdzić, że faktu tego nie ustalono ponad wszelką wątpliwość (por. zeznania W. B. z d. B. – k. 67, 1045v, 2640v, J. R. – k. 91, 1053, E. M. – k. 931). Te twierdzenia obrońcy Sąd Apelacyjny uznał zatem za całkowicie gołosłowne.

Przechodząc wreszcie do ostatniej z poruszanych w uzasadnieniu apelacji kwestii, a mianowicie kwestii dotyczących przypisania oskarżonemu sprawstwa występków z art. 202 § 3 k.k. Sąd Apelacyjny pragnie zwrócić uwagę na następujące kwestie.

W pierwszej kolejności Sąd Apelacyjny pragnie podkreślić, iż w pełni zgadza się z wywodami zawartymi w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku dotyczącymi istoty przestępstwa z art. 202 § 3 k.k. choć w istocie nie były one nazbyt obszerne (por. k. 2743v). Rozwijając je więc należy zwrócić uwagę na kilka kwestii. Od razu zatem zastrzec należy, iż – tak jak przyjął to zresztą Sąd Okręgowy – fakt sprowadzania przez oskarżonego, posiadania i przechowywania ale także i utrwalania przez oskarżonego i prezentowania treści pornograficznych z udziałem małoletnich a także (choć w tym przypadku w grę nie wchodzi utrwalanie przez oskarżonego takich treści) związanych ze stosowaniem przemocy lub posługiwania się zwierzęciem nie budzi najmniejszych wątpliwości i nie jest nawet przedmiotem sporu – nie jest to również kwestionowane w apelacji. Nie chodzi tu już nawet o zeznania świadków (choć te – co oczywiste – mają największe znaczenie przy dokonaniu ustalenia, że oskarżony takie treści świadkom tym prezentował) czy także wyjaśnienia oskarżonego, który po części sam do takich czynów – zwłaszcza na etapie śledztwa – się przyznał. Zgromadzona została bowiem bardzo bogata dokumentacja fotograficzna i video z różnego rodzaju nośników elektronicznych zabezpieczonych u oskarżonego (twarde dyski, telefony), która nie może w tym zakresie pozostawiać jakichkolwiek wątpliwości (zob. także uwagi dotyczące występków z art. 204 § 2 k.k. i art. 203 § 2 k.k. poczynione już wcześniej – str. (...) i n. niniejszego uzasadnienia). Jakkolwiek przy tym sam oskarżony, w miarę trwania postępowania, starał się wykazywać, iż zabezpieczona u niego dokumentacja fotograficzna, a przynajmniej znacząca jej część, nie prezentuje treści pornograficznej a jeżeli już, to nie da się wykazać, iż są to materiały z udziałem osób małoletnich poniżej (...) roku życia, to jednak obrońca zarzutu takiego nie formułuje. Co więcej, z opinii biegłego z zakresu informatyki wynika, iż z całą pewnością na nośnikach elektronicznych zabezpieczonych u oskarżonego znajdowały się pliki z materiałami pornograficznymi z udziałem zwierząt (obrazujące np. odbywanie stosunków dopochwowych i oralnych kobiety z psem lub z koniem) oraz bardzo młodych osób (por. k. 805-838 oraz 919-924). Z opinii biegłych z zakresu seksuologii i antropologii (k. 2112-2137) wynika nadto – i Sąd te wnioski biegłych w pełni podziela albowiem znajduje to potwierdzenie przede wszystkim w bogatym materiale zdjęciowym (k. 2137) – że wśród wielu innych, znajdują się również fotografie o charakterze pornograficznym, na których znajdują się dziewczynki w wieku poniżej (...) lat (por. materiał fotograficzny – k. 80, 371-380, 1277-1477, 1635-1923). Zwrócić przy tym należy uwagę, iż oskarżony w toku procesu rzeczywiście podnosił, iż co do wielu z osób, które znajdują się na zabezpieczonych zdjęciach nie da się ustalić ich wieku a tylko „młodo wyglądają” jednak Sąd Okręgowy miał to na względzie analizując treść opinii antropologiczno-seksuologicznej i kwestię tą również dostrzegł (por. k. 2733). Niemniej faktycznie, w przypadku pewnej ilości zabezpieczonych zdjęć, biegli co do tego, że na fotografiach znajdują się osoby w wieku poniżej lat (...), byli pewni i na tej podstawie przyjąć można, że trafnym jest przyjęcie tezy o tym, że zabezpieczona dokumentacja fotograficzna zawiera, wśród wielu innych, także takie zdjęcia, które prezentują treści pornograficzne z udziałem osób w wieku poniżej lat (...). Obrońca kwestionuje natomiast, iż bezzasadnie przyjął Sąd Okręgowy, iż oskarżony czynił to wszystko (utrwalał, sprowadzał, przechowywał i posiadał treści pornograficzne o jakich mowa w art. 202 § 3 k.k.) w celu ich rozpowszechniania.

W tej kwestii zatem wskazać należy, co następuje. Niewątpliwie rację ma obrońca kiedy wskazuje, iż przestępstwo z art. 202 § 3 k.k. jest przestępstwem kierunkowym, tj., że dopuścić się go można tylko z winy umyślnej i to w szczególnej postaci zamiaru tj. z zamiarem kierunkowym (dolus directus). Wskazuje na to użycie przez ustawodawcę sformułowania „w celu rozpowszechniania”. Dlatego też tak istotnymi w tej kwestii są ustalenia jakie należy poczynić. W pełni zgadzając się zatem z przywołanym przez obrońcę w uzasadnieniu apelacji poglądami doktryny Sąd Apelacyjny stwierdza, iż w pełni zasadnie Sąd Okręgowy przyjął, iż swoim działaniem oskarżony wyczerpał i to znamię występku z art. 202 § 3 k.k.

W języku polskim słowo „rozpowszechniać” znaczy tyle, co „czynić ogólnie wiadomym, znanym, spotykanym” (L. D., E. S., Słownik Języka Polskiego, s. 524). W orzecznictwie natomiast wskazuje się, że rozpowszechnianie to czynienie określonej treści (w tym wypadku treści pornograficznych – przyp. S.A.) powszechnie dostępną, czyli umożliwienie zapoznania się z nią szerszej, bliżej nieokreślonej liczbie osób” (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia (...) lutego 1987 r. w sprawie o sygn. WR 28/87, opubl. OSNKW z 1987 r., z. 9–10, poz. 85). Znamię to będzie zatem przez sprawcę zrealizowane jedynie wówczas, gdy dostęp do treści będzie mogła uzyskać szersza lub nawet z góry nieograniczona liczba osób, co zachodzi w szczególności w sytuacji wprowadzenia treści pornograficznych do internetu.

Sąd Apelacyjny w pełni akceptuje wyrażony przez Sąd Okręgowy pogląd, iż zgromadzone dowody wskazują jednoznacznie na to, iż oskarżony ową bogatą dokumentację zdjęciową i filmową przechowywał na licznych nośnikach elektronicznych nie tylko z woli jej posiadania ale również – jako osoba, która bez trudu porusza się w internecie i znane są jej reguły umieszczania i sprowadzania z internetu różnych treści – owe zdjęcia i filmy posiadał również po to by dzielić się nimi z innymi osobami właśnie poprzez wykorzystanie internetu. Argumentacja zawarta na k. 2741 v ale także na k. 2735, kiedy Sąd Okręgowy wyjaśnia dlaczego wyjaśnienia oskarżonego o tym, że nie zamierzał rozpowszechniać zgromadzonej przez siebie bogatej dokumentacji fotograficznej i materiałów video uznał za pozbawione waloru wiarygodności, jest całkowicie przekonywująca i nie sposób się z nią nie zgodzić. Temu tokowi rozumowania autor apelacji nie przeciwstawia właściwie żadnej argumentacji co czyni jego zarzut całkowicie gołosłownym. Rzeczywiście zaś, na co słusznie uwagę zwraca Sąd Okręgowy, oskarżony wszak nie tylko – co sam przyznał (k. 755) – znaczącą część zdjęć i filmów umieścił w tzw. chmurze internetowej (czyli sieci połączonych ze sobą serwerów – użytkownik posiadający dostęp do chmury, może na niej umieszczać swoje zdjęcia, filmy, dokumenty, programy ,a nawet cały komputer z systemem. Chmura internetowa działa podobnie jak pendrive – żeby wgrać pliki do chmury internetowej należy się z nią połączyć przez połączenie internetowe. Chmura rozpoznaje użytkownika przez jego login i podanie odpowiedniego hasła i po zalogowaniu można wgrać swoje pliki. Dostęp do danych użytkownik posiada w związku z tym z każdego urządzenia, zarówno z komputera) mając w ten sposób stały i bezpośredni dostęp do swojej bazy danych (a więc mając bardzo łatwą i stałą możliwość udostępniania tych zdjęć de facto w każdym momencie (choćby używając telefonu komórkowego). Z zeznań szeregu świadków wynika bowiem nadto, iż owe materiały pornograficzne M. M. (1) nie tylko im prezentował po prostu pokazując zdjęcia i filmiki (o tym mówią właściwie wszystkie dziewczyny przesłuchane w niniejszej sprawie) ale również, że umieszczał je w internecie (por. zeznania W. B. z d. B. – k. 87, J. R. – k. 92-93, 1052, E. M. – k. 930). Całkowicie słusznie również Sąd Okręgowy podkreśla, iż o tym, że oskarżony umieszczał na specjalnie założonym przez siebie koncie na stronie zbiornik.com (działającej na podobnych zasadach jak np. facebook) zdjęcia i filmiki o treści pornograficznej świadczy nagranie z odbytego w dniu (...) r. z E. M. (1) stosunku płciowego, podczas którego oskarżony wprost wskazuje, że nagranie to (którego dokonała J. R.) zamierza na tymże portalu umieścić (por. nagranie na płycie znajdującej się w kopercie stanowiącej k. 22 oraz protokół z odtworzenia tego filmiku – k. 19-20 – a zwłaszcza zapis na k. 20v – „jaką mamy na zbiorniku ksywę?” i dalej „two for all for zbiornik”).

Co więcej, podkreślenia wymaga to, iż szereg świadków w swych zeznaniach wskazuje wręcz wprost, że oskarżony robiąc zdjęcia młodym dziewczętom o wydźwięku ewidentnie pornograficznym i kręcąc filmy z ich udziałem w trakcie odbywania stosunków płciowych tak hetero- jak i homoseksualnych czynił to po to by na tym zarobić, co w sposób jednoznaczny wpisuje się w wypełnienie przez oskarżonego i tego znamienia czasownikowego tego przestępstwa. Wynika z tego bowiem niezbicie nie tylko to, że oskarżony ów materiał zdjęciowy i video umieszczał w internecie (w chmurze), nie tylko, że zdjęcia i filmiki pokazywał dziewczętom, z którymi miał bezpośrednią styczność ale również, że – przy wykorzystaniu tego medium – po prostu go udostępniał innym osobom, a wręcz, że w ogóle w tym celu go tworzył.

Najlepszym zaś dowodem na to, iż umieszczane przez oskarżonego w internecie fotografii dostępne były nieokreślonej licznie odbiorców jest fakt – na co całkowicie trafnie zwraca uwagę Sąd Okręgowy – iż (co wynika z opinii biegłego z zakresu informatyki) umieszczane przez oskarżonego zdjęcia na portalu „zbornik.com” zostało skomentowane przez osobę posługującą się N. „sexolatka”

Wniosek

Zmiana wyroku poprzez uniewinnienie

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Brak jest podstaw do uwzględnienia wniosku z uwagi na niezasadność omówionego w tym miejscu zarzutu. Po pierwsze nie ma mowy by Sąd Okręgowy dopuścił się obrazy prawa materialnego – zarzut ów jest całkowicie źle postawiony. Po wtóre, nawet rozpoznając go w kategoriach błędu w ustaleniach faktycznych stwierdzić trzeba, i wiarygodny materiał dowodowy nie pozwalał na wyciągnięcie innych wniosków niż ten, że rzeczywiście M. M. (1) dokonał zarzucanych mu czynów. Odmienne twierdzenia samego podsądnego przedstawione w trakcie składania przez niego wyjaśnień pozostawały całkowicie gołosłowne w świetle pozostałych wiarygodnych dowodów. Tak więc nie było powodów by dokonywać na tej podstawie ingerencji w zaskarżony wyrok.

Lp.

Zarzut

3.3.

Obraza prawa procesowego – art. 4 k.p.k. – poprzez uwzględnienie przez Sąd Okręgowy jedynie okoliczności przemawiających na niekorzyść oskarżonego

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

Odnosząc się do tego zarzutu Sąd Apelacyjny w pierwszej kolejności pragnie wskazać, iż w pełni akceptowanym przez siebie postanowieniu z dnia (...) (...) r. w sprawie o sygn. (...) (LEX nr 53913) Sąd Najwyższy stwierdził, iż „przedmiotem uchybień, zarzucanych w skardze apelacyjnej lub kasacyjnej, mogą być tylko konkretne normy nakazujące (lub zakazujące) dokonywania określonych czynności w określonej sytuacji procesowej. Tak więc zarzut obrazy art. 4 k.p.k., tak zresztą jak i zarzut obrazy innej normy o charakterze ogólnym, (…) nie może sam przez się stanowić podstawy apelacji lub kasacji”. Sąd Najwyższy zresztą, jeszcze pod rządami poprzednio obowiązującego kodeksu postępowania karnego z 1969 r., zapoczątkował konsekwentną linię orzecznictwa w tym względzie, a więc w przedmiocie niemożliwości uczynienia dyrektyw o charakterze ogólnym podstawami skargi odwoławczej (por. choćby wyrok z dnia 25 stycznia 1971 r. w sprawie o sygn. IV KR 247/70, opubl. w OSNKW z 1971 r., z. 7-8, poz. 117). Jest ona zresztą nadal kontynuowana i tak: w wyroku z dnia (...) (LEX nr 51382), Sąd Najwyższy wskazał również, iż „ nie może stanowić przedmiotu skargi kasacyjnej zarzut obrazy art. 2 § 1 pkt 1 i 2 k.p.k. z 1969 r., tzn. przepisu zawierającego jedynie deklarację ustawodawcy, swoiste zobowiązanie co do ukształtowania procesu karnego w taki sposób, aby realizował zasadę prawdy materialnej, stanowiącej cel każdego postępowania karnego. Ustosunkowanie się do tak ogólnie sformułowanego zarzutu nie jest możliwe nie tylko w postępowaniu kasacyjnym, ale nawet w zwykłym postępowaniu odwoławczym”.

Jak to całkiem zasadnie zatem stwierdził Sąd Najwyższy w uzasadnieniu do postanowienia z dnia (...) (OSNKW z 2007 r., z. 1., poz. 9) „zarzutowi (…), w którym wskazano jako naruszony przepis art. 2 § 2 k.p.k., oraz zarzutowi (…) w tej części, w której wskazano jako naruszony przepis art. 4 k.p.k., poświęcić należy jedno tylko zdanie komentarza. Doceniając wagę dyrektyw określonych w art. 2 § 2 k.p.k. i w art. 4 k.p.k., po raz kolejny wskazać trzeba, że w orzecznictwie Sądu Najwyższego konsekwentnie prezentowany jest pogląd, iż zarzut obrazy prawa procesowego powinien opierać się na naruszeniu norm tworzących konkretne nakazy lub zakazy, a nie norm o charakterze ogólnym, taki zaś charakter mają właśnie art. 2 § 2 k.p.k. i art. 4 k.p.k. (tak już na gruncie Kodeksu postępowania karnego z 1969 r. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 25 stycznia 1971 r., IV KR 247/70, OSNKW 1971, z. 7-8, poz. 117, zaś na gruncie nowego Kodeksu postępowania karnego Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z dnia 24 września 1998 r., II AKa 162/98, KZS 1998, z. 10, poz. 30; Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 8 października 1998 r., III KKN 282/97, OSPriPr 1999, z. 2, poz. 5; Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z dnia 7 lutego 2001 r., II AKa 269/00, OSPriPr 2002, z. 10, poz. (...); Sąd Najwyższy w: postanowieniu z dnia (...) marca 2001 r., V KKN 19/99, LEX nr 51668; tezie 1 wyroku z dnia 29 marca 2001 r., II KKN 298/98, LEX nr 51382, postanowieniu z dnia 21 grudnia 2001 r., III KKN 443/98, LEX nr 52010, w tezie 1 postanowienia z dnia (...) maja 2002 r., V KKN 90/01, LEX nr 53913). Dodać jedynie trzeba, że zapatrywanie to znajduje powszechną aprobatę w piśmiennictwie prawniczym i we wszystkich komentarzach.” Sąd Apelacyjny pogląd ten w całości podziela i akceptuje i nie widzi powodów do czynienia szerszych wywodów w tym zakresie choć, czego dowodzi praktyka orzecznicza, prawdą jest, iż zarzut naruszania przez Sąd I instancji naczelnych reguł procesowych jest zarzutem formułowanym nagminnie mimo konsekwentnego stanowiska judykatury i doktryny w tym względzie zaprezentowanego powyżej.

Należy zatem stwierdzić, iż w żadnej mierze nie można podzielić, niezwykle zresztą lapidarnie sformułowanego (by nie rzec, że wręcz blankietowo), zarzutu naruszenia przez Sąd Okręgowy wyrażonej w art. 4 k.p.k. zasady obiektywizmu a fakt, iż rozstrzygnięcie Sądu I instancji zostało oparte na prawdziwych ustaleniach faktycznych zostało szczegółowo przedstawiony w poprzednich częściach niniejszego uzasadnienia. Oparcie rozstrzygnięcia na dowodach niekorzystnych dla oskarżonego, jeśli da się utrzymać w ramach kryteriów wynikających z art. 7 k.p.k., żadną miarą nie może stanowić obrazy art. 4 k.p.k. Tak to już przecież jest w swej istocie, iż wydanie wyroku skazującego, w sytuacji gdy oskarżony do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa się nie przyznaje, opiera się na dowodach dla oskarżonego niekorzystnych. Nie oznacza to jednak, że Sąd sprzeniewierzył się zasadzie obiektywizmu. Rzecz bowiem w tym, że jeśli należycie oceniony materiał dowodowy prowadzi do wniosku, że wiarygodnymi są te dowody, które wskazują na sprawstwo i winę oskarżonego, to na ich podstawie czynione są ustalenia faktyczne, które tym samym – obiektywnie rzecz ujmując – choć niekorzystne dla oskarżonego, są prawdziwe. Odrzucając zaś w tej sytuacji dowody dla oskarżonego korzystne Sąd nie narusza zasady obiektywizmu, jeśli w sposób należyty i zgodny z regułami wynikającymi z art. 7 k.p.k. wykaże, że dowody te, jako nie zasługujące na wiarę, pod uwagę przy rozstrzyganiu sprawy brane w związku z tym być po prostu nie mogą. Z żadnych przepisów proceduralnych to nie wynika ani nie jest istotą zasady obiektywizmu wyrażonej w art. 4 k.p.k. obowiązek automatycznego wyboru najkorzystniejszej wersji wynikającej z wyjaśnień i zeznań o niejednakowej treści. Nie jest sprzeczny z tą zasadą wybór wersji mniej korzystnej jeżeli to właśnie ona znajduje oparcie w zebranych dowodach.

Wniosek

Zmiana wyroku poprzez uniewinnienie

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Brak jest podstaw do uwzględnienia wniosku z uwagi na niezasadność omówionego w tym miejscu zarzutu. Wiarygodny materiał dowodowy nie pozwalał na wyciągnięcie innych wniosków niż ten, że rzeczywiście M. M. (1) dokonał zarzucanych mu czynów. Odmienne twierdzenia obrońcy oraz samego podsądnego przedstawione w trakcie składania przez niego wyjaśnień pozostawały całkowicie gołosłowne w świetle pozostałych wiarygodnych dowodów. Tak więc nie było powodów by dokonywać na tej podstawie ingerencji w zaskarżony wyrok.

Lp.

Zarzut

3.4.

Obraza przepisów postępowania – art. 5 § 2 k.p.k. poprzez rozstrzygnięcie przez Sąd I instancji wątpliwości na niekorzyść oskarżonego

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

W odniesieniu do tego zarzutu Sąd Okręgowy pragnie wskazać, iż za nietrafny należało uznać twierdzenie apelującego, jakoby Sąd Okręgowy wydając zaskarżony wyrok dopuścił się naruszenia jednej z naczelnych zasad procedury karnej a to wyrażonej w art. 5 § 2 k.p.k. nakazu tłumaczenia wątpliwości na korzyść oskarżonego.

Godzi się zatem w tej kwestii wskazać, iż – jak stwierdził to Sąd Najwyższy w aprobowanym przez Sąd Odwoławczy postanowieniu z dnia (...) (...) (LEX nr 53913) – „nie można zasadnie stawiać zarzutu obrazy art. 5 § 2 k.p.k., podnosząc wątpliwości strony, co do treści ustaleń faktycznych lub co do sposobu interpretacji prawa. Dla oceny, czy nie został naruszony zakaz in dubio pro reo nie są bowiem miarodajne tego rodzaju wątpliwości zgłaszane przez stronę, ale jedynie to, czy orzekający w sprawie sąd rzeczywiście powziął wątpliwości co do treści ustaleń faktycznych lub wykładni prawa i wobec braku możliwości ich usunięcia rozstrzygnął je na niekorzyść oskarżonego, względnie to, czy w świetle realiów konkretnej sprawy wątpliwości takie powinien był powziąć. W wypadku zatem, gdy pewne ustalenie faktyczne zależne jest od dania wiary tej lub innej grupie dowodów, czy też np. dania wiary lub odmówienia wiary wyjaśnieniom oskarżonego, nie można mówić o naruszeniu zasady in dubio pro reo, a ewentualne zastrzeżenia co do oceny wiarygodności konkretnego dowodu lub grupy dowodów rozstrzygane mogą być jedynie na płaszczyźnie utrzymania się przez sąd orzekający w granicach sędziowskiej swobody ocen, wynikającej z treści art. 7 k.p.k., lub też przekroczenia przez sąd tych granic i wkroczenia w sferę dowolności ocen.”

W tym miejscu przypomnieć należy również pogląd Sądu Najwyższego wyrażony w wyroku z dnia 27 lutego 1998 r. w sprawie o sygn. III KKN 407/96 (Prok. i Pr. z 1998 r., z. 11-12, poz. 10), że „zasada „in dubio pro reo” nie ogranicza utrzymanej w granicach racjonalności swobody oceny dowodów. Jeżeli zatem z materiału dowodowego wynikają różne wersje, to nie jest to jeszcze jednoznaczne z zaistnieniem nie dających się usunąć wątpliwości w rozumieniu tego przepisu. W takim wypadku sąd orzekający jest bowiem zobowiązany do dokonania ustaleń właśnie na podstawie swobodnej oceny dowodów.”

Należy zatem podkreślić, iż naruszenia reguły in dubio pro reo ma miejsce jedynie wówczas, gdy to sąd orzekający poweźmie wątpliwości co do istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy okoliczności i, nie mogąc wątpliwości tych usunąć, rozstrzyga je na niekorzyść oskarżonego, nie zaś gdy wątpliwości te zgłosił jedynie autor apelacji, a nie powziął ich natomiast sąd, jak ma to miejsce w niniejszej sprawie. O naruszeniu zasady in dubio pro reo nie można mówić także i wtedy, gdy rodzące się w wyniku oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wątpliwości zostały przez sąd orzekający wyjaśnione zgodnie z zasadami prawidłowego rozumowania oraz wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego. Nie wszystkie bowiem pojawiające się wątpliwości można nazwać niedającymi się usunąć. Taki charakter mają tylko takie okoliczności sprawy, których nie można usunąć po wykorzystaniu wszelkich możliwości dowodowych. Jeśli zatem zebrane w sprawie dowody zostały ocenione zgodnie z wymogami art. 7 k.p.k., to sama tylko możliwość odmiennej oceny dowodów nie powoduje, że w sprawie nadal pozostają wątpliwości co do istotnych okoliczności, które należy tłumaczyć na korzyść oskarżonego. Truizmem wszak jest stwierdzenie, iż nie wolno na korzyść oskarżonego tłumaczyć okoliczności, które można było wyjaśnić drogą przeprowadzenia dowodów (por. także wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 czerwca 1979 r. w sprawie o sygn. I KR 115/79 opubl. w OSNPG z 1979 r., z. 11, poz. 155).

Co więcej, co dla Sądu Odwoławczego jest oczywiste, zasada tłumaczenia wątpliwości na korzyść oskarżonego nie polega również na obowiązku automatycznego wyboru najkorzystniejszej wersji wynikającej z wyjaśnień i zeznań o nie jednakowej treści. Nie jest sprzeczny z tą zasadą wybór wersji mniej korzystnej jeżeli to właśnie ona znajduje oparcie w zebranych dowodach. Jak stwierdził to zresztą Sąd Najwyższy w wyroku z dnia (...) (LEX nr 22061) art. 3 § 3 k.p.k. (obecnie art. 5 § 2 k.p.k. – przyp. S.A.) ma zastosowanie w sytuacjach, kiedy w żaden sposób nie da się usunąć zaistniałych wątpliwości i nie może być interpretowany jako obowiązek czynienia ustaleń faktycznych, w oparciu o najkorzystniejsze dla oskarżonego wersje wypadków.”

Tak więc mając powyższe na uwadze Sąd Odwoławczy stwierdza, iż kontrola odwoławcza nie wykazała ażeby Sąd Okręgowy w niniejszej sprawie naruszył zawartą w art. 5 § 2 k.k. zasadę rozstrzygania na korzyść oskarżonego nie dających się usnąć wątpliwości, zaś zarzuty obrońcy w tym względzie okazały się być całkowicie chybionymi skoro Sąd orzekający przy rozstrzyganiu niniejszej sprawy takich wątpliwości nie powziął, a jedynym podnoszącym takie wątpliwości, twierdząc, iż takie występują w kwestii tego czy oskarżony dopuścił się zarzucanego mu czynu czy nie, jest autor apelacji. Wbrew twierdzeniom skarżącego Sąd I instancji nie podjął w tym zakresie jakichkolwiek wątpliwości dokonując w tej kwestii kategorycznych ustaleń. To, że obrońca oskarżonego ma inne stanowisko nie oznacza automatycznie, iż w sprawie wątpliwości takie Sąd winien podjąć. Była o tym mowa przy okazji omawiania zarzutów obrazy przepisów postepowania – art. 7 k.p.k. i nie ma potrzeby kwestii tych powtarzać. Ustalenia Sądu I instancji są zatem w ocenie Sądu Apelacyjnego poparte ujawnionymi okolicznościami i przeprowadzonym poprawnie tokiem rozumowania i brak jest jakichkolwiek podstaw do formułowania wniosku, iż Sąd I instancji winien w tym zakresie wątpliwości powziąć, a już tym bardziej, że je powziął i rozstrzygnął na niekorzyść oskarżonego.

Wniosek

Zmiana wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Brak jest podstaw do uwzględnienia wniosku z uwagi na niezasadność omówionego w tym miejscu zarzutu. Wiarygodny materiał dowodowy nie pozwalał na wyciągnięcie innych wniosków niż ten, że rzeczywiście M. M. (1) dokonał zarzucanego mu czynu. Sąd I instancji w żadnym momencie nie wskazał by miał jakiekolwiek wątpliwości oraz że rozstrzygnął je na niekorzyść oskarżonego.

Lp.

Zarzut

3.6.

Wywiedzione przez obrońcę M. M. oraz przez Prokuratora zarzuty rażącej niewspółmierności kar wymierzonych tym oskarżonym (nadmiernej ich surowości lub łagodności)

☐ zasadny

☒ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

Sformułowane przez obrońcę oskarżonego M. M. oraz przez Prokuratora zarzuty rażącej niewspółmierności kary nałożył na Sąd Apelacyjny obowiązek zbadania, czy Sąd Okręgowy, wymierzając oskarżonemu kary tak za poszczególne przestępstwa, jak i karę łączną pozbawienia wolności nie przekroczył granic wynikających z treści art. 53 k.k.

Zastrzec zatem należy na wstępie, iż podniesione zarzuty odwołują się do kategorii ocen bowiem wymiar kary należy do kategorii ocen. Jak podnosi się więc w orzecznictwie, o rażącej niewspółmierności kary w rozumieniu art. 438 pkt 4 k.p.k. nie można mówić w sytuacji, gdy sąd orzekający uwzględnił wszystkie okoliczności wiążące się z poszczególnymi ustawowymi dyrektywami wymiaru kary. O rażącej niewspółmierności kary nie można mówić w szczególności, gdy granice swobodnego uznania sędziowskiego, stanowiącego ustawową zasadę wymiaru kary, nie zostały przekroczone, co podkreślał Sąd Najwyższy w swoim wyroku z dnia (...) (OSNKW z 1982 r., z. 12, poz. 90). W orzecznictwie akcentuje się również, iż ustawodawca wskazując w treści art. 438 pkt 4 k.p.k. niewspółmierność wymierzonej kary jako względną przyczynę odwoławczą, zaznacza jednocześnie, że niewspółmierność ta ma mieć charakter rażący, a więc duży, istotny, nie dający się zaakceptować. Dopiero wówczas dojść może do zmiany zaskarżonego wyroku w części dotyczącej wymiaru kary. Rozważając zatem zarzuty wymierzenia oskarżonemu kar rażąco niewspółmiernie surowych bądź łagodnych (w zależności od kierunku apelacji) należy podkreślić, że zarzut ów, jako należący do kategorii ocen, można zasadnie podnosić tylko wówczas, gdy kara – jakkolwiek mieści się w granicach ustawowego zagrożenia – nie uwzględnia w sposób właściwy wszystkich istotnych okoliczności wiążących się z poszczególnymi dyrektywami i wskazówkami jej wymiaru, a inaczej mówiąc, gdy granice swobodnego uznania sędziowskiego stanowiące ustawową zasadę sądowego wymiaru kary (art. 53 k.k.) zostały przekroczone i orzeczona kara w odczuciu społecznym jest karą niesprawiedliwą.„Niewspółmierność kary” jest pojęciem ocennym i żaden przepis kodeksu postępowania karnego nie określa ustawowych granic współmierności. Jedynymi ustawowymi wyznacznikami kary, których przekroczyć nie można, są przede wszystkim przepisy części szczególnej kodeksu karnego, a także przepisy części ogólnej kodeksu karnego określające zasady wymiaru kary. Sąd Najwyższy poprzez swoje orzecznictwo starał się znaleźć „miarę” dla kryterium „współmierności”. Tak więc w uzasadnieniu wyroku z dnia (...) (...) r. (sygn. akt III Kr 254/73, opubl. w OSNPG z 1974 r., z. 3-4) Sąd Najwyższy stwierdził, iż „rażąca niewspółmierność kary, o jakiej mowa w art. 387 pkt 4 k.p.k. (odpowiadający art. 438 pkt 4 obecnie obowiązującemu k.p.k. – przyp. S.A.) zachodzić może tylko wówczas, gdy na podstawie ujawnionych okoliczności, które powinny mieć zasadniczy wpływ na wymiar kary, można by było przyjąć, iż zachodziłaby wyraźna różnica pomiędzy karą wymierzoną przez sąd I instancji a karą jaką należałoby wymierzyć w instancji rewizyjnej, w następstwie prawidłowego zastosowania w sprawie dyrektyw wymiaru kary przewidzianych w art. 50 k.k. (obecnie art. 53 k.k. – przyp. S.A.) oraz zasad ukształtowanych przez orzecznictwo Sądu Najwyższego”. Rażąca niewspółmierność wymierzonej oskarżonemu kary zachodzi wtedy, gdy suma zastosowanych kar i środków karnych za przypisane oskarżonemu przestępstwo nie uwzględnia należycie stopnia społecznej szkodliwości czynu oraz nie realizuje w wystarczającej mierze celu kary w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, z jednoczesnym uwzględnieniem celów zapobiegawczych i wychowawczych, jakie kara ma osiągnąć w stosunku do skazanego. W treści art. 438 pkt 4 k.p.k. mowa jest o niewspółmierności rażącej, uznać zatem należy, że chodzi tu o dysproporcję znaczną, bijącą wręcz w oczy, a nie o ewentualne drobne różnice w ocenach sądu pierwszej i drugiej instancji. Nie może być zatem w ramach tej przyczyny odwoławczej dokonywana korekta w każdej sytuacji, w której sąd odwoławczy dochodzi do wniosku, że karę należałoby ukształtować nieco odmiennie, tj. że kara jest po prostu zbyt surowa lub zbyt łagodna. (Z. Gostyński (red.), J. Bratoszewski, L. Gardocki, S.M. Przyjemski, R.A. Stefański, S. Zabłocki, Kodeks postępowania karnego. Komentarz. Tom II, Dom Wydawniczy ABC, 1998.). Także Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 2 lutego 1995 r. w sprawie o sygn. akt II KRN 198/94 (OSNPK z 1995 r., z. 6, poz. (...)) stwierdził, iż „na gruncie art. 387 pkt 4 [ob. 438 pkt 4] k.p.k. nie chodzi o każdą ewentualną różnicę w ocenach co do wymiaru kary, ale o różnicę ocen tak zasadniczej natury, iż karę dotychczas wymierzoną nazwać można byłoby – również w potocznym znaczeniu tego słowa – »rażąco« niewspółmierną, tj. niewspółmierną w stopniu nie dającym się wręcz zaakceptować”.

Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy należało stwierdzić, iż apelacja obrońcy na uwzględnienie nie zasługiwała w ogóle, natomiast w przypadku apelacji prokuratorskiej zasadnym okazał się zarzut tyczący wymierzonej oskarżonemu kary łącznej pozbawienia wolności.

W ocenie Sądu Apelacyjnego bowiem wymierzone oskarżonemu jednostkowe kary pozbawienia wolności stanowić będą dla oskarżonego poważną, aczkolwiek nie nadmierną dolegliwość, w należytym stopniu uwzględniającą dyrektywy wskazane w ustawie w zakresie prewencji ogólnej i szczególnej. W ocenie Sądu Odwoławczego tak ukształtowany wymiar kr jednostkowych stanowić będzie dla oskarżonego dolegliwość proporcjonalną do stopnia jego zawinienia i okoliczności sprawy, uwzględniającą stopień społecznej szkodliwości przypisanych mu przestępstw. W zakresie szczegółowych okoliczności, które wpłynęły na wymiar orzeczonych kar pozbawienia wolności Sąd Apelacyjny odsyła do argumentacji zawartej w niezwykle szczegółowym uzasadnieniu sporządzonym przez Sąd Okręgowy (str. 50-60 uzasadnienia – k. 2741v-2747v), w pełni ją podzielając i akceptując oraz uznając jednocześnie, iż nie ma potrzeby po raz kolejny jej przytaczać, tym bardziej, że apelacje tak obrońcy M. M., jak i Prokuratora nie zawierały żadnych przekonywujących argumentów, które tok rozumowania Sądu Okręgowego by podważały.

Ze swej strony jedynie, odnosząc się do silnie akcentowanych w apelacjach okoliczności, Sąd Apelacyjny pragnie dodać co następuje.

W pierwszej kolejności, wskazać należy, iż Sąd Okręgowy – wbrew temu co podnosi obrońca M. M. – kształtując swe orzeczenie o karze, miał na uwadze szereg okoliczności odnoszących się stricte do tegoż oskarżonego, a w tym w szczególności jego częściowe (zwłaszcza w śledztwie) przyznanie się do winy oraz pozytywne opinie o oskarżonym w miejscu zamieszkania oraz w jednostce penitencjarnej, w której przebywa. Wynika to wszak wprost z motywów zaskarżonego wyroku, gdzie Sąd I instancji wskazuje wyraźnie, iż wymierzając karę M. M. miał na uwadze właśnie te okoliczności. Co więcej, nie sposób twierdzić, że okolicznościom tym Sąd a quo nie nadał właściwej rangi. Rzecz bowiem w tym, co Sąd Apelacyjny pragnie stanowczo zastrzec, iż nie sposób oczekiwać by sam fakt posiadania pozytywnej opinii w miejscu zamieszkania a także w jednostce penitencjarnej oraz częściowego przyznania się w sytuacji, kiedy sprawstwo i wina zostały wykazane tak nie budzącymi wątpliwości dowodami jak zabezpieczony materiał zdjęciowy, miały stanowić podstawę do szczególnie łagodnego traktowania takiego sprawcy bez względu na szczególnie silnie nagromadzone okoliczności wpływające na wymiar kary obciążająco. Jakkolwiek zatem rację ma skarżący obrońca, iż „wolność stanowi oprócz życia i zdrowia najbardziej cenne dobro dla każdego człowieka”, to jednak dokonując wyboru rodzaju kary, która ma być wymierzona za popełnienie danego przestępstwa w określonym układzie procesowym oraz jej wysokości Sąd winien dodatkowo brać pod uwagę to, czy określonego rodzaju kara spełni ustawowe zasady wymiaru kary określone w art. 53 k.k., a przede wszystkim cele tejże kary zważywszy na okoliczności sprawy. Przez „cele kary” należy rozumieć cele określone w art. 53 k.k., a więc przede wszystkim cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma kara osiągnąć wobec skazanego, ale również należy wziąć uwagę potrzeby w kształtowaniu świadomości prawnej społeczeństwa. Niewątpliwie także celem kary jest również akt represji wobec sprawcy rozumiany jako odpłata za zło jakie ten wyrządził swoim działaniem.

Odnosząc się w tym kontekście do twierdzeń apelującego obrońcy wskazać należy, iż – wbrew temu co zawarł on w swej apelacji – M. M. jest osobą zdemoralizowaną a faktowi temu nie może przeczyć nie używanie przemocy przy popełnianiu przestępstw oraz bezkolizyjne funkcjonowanie w społeczności lokalnej, która zapewne nie ma w ogóle świadomości tego, czym oskarżony się zajmował. Wykorzystywanie młodych dziewcząt znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej, dla zaspokajania własnych, całkowicie odbiegających od powszechnie akceptowalnych, potrzeb seksualnych, wykorzystywanie ich zaufania, jakim oskarżonego (jako osobę dorosłą i okazującą im zainteresowanie) darzyły, doprowadzanie nie tylko do nieprawidłowego kształtowania osobowości tych młodych osób ale przez to wręcz do ich demoralizacji a także uzależnianie tych młodych osób od siebie i czerpanie korzyści z cudzego nierządu musi świadczyć o tym, że oskarżony jest sprawcą wysoce zdemoralizowanym i zasługującym na szczególne potępienie. Jego zachowanie wobec tych młodych dziewcząt doprowadziło wszak do całkowitej ich deprawacji. Za wyraz szczególnego cynizmu i wręcz bezczelności Sąd Apelacyjny poczytuje deklaracje oskarżonego, kiedy twierdzi on, że chciał swoim postępowaniem tym młodym dziewczętom tylko pomóc. Organizowanie dziewczętom w wieku (...), (...), (...) czy (...) lat sesji fotograficznych o podtekście wysoce erotycznym, nakłanianie ich do podejmowania czy intensyfikowania w tak młodym wieku współżycia seksualnego, pokazywanie im zdjęć o treści nawet nie tyle pornograficznej co wręcz przedstawiającej dewiacje seksualne (współżycie z psem czy koniem) doprawdy trudno uznać za formę pomocy tym młodym osobom znajdującym się ewidentnie na zakręcie życiowym. Szczególnym dowodem cynizmu w tej deklaracji oskarżonego o chęci niesienia pomocy tym młodym dziewczętom jest zapis obrazujący stosunek płciowy z udziałem E. M. w dniu (...) r., na którym wyraźnie słychać wypowiedź oskarżonego pod adresem tej pokrzywdzonej o treści „nasza dziwka”. Najdobitniejszym zresztą tego wyrazem są w ogólności nagrania pokazujące odbywanie przez oskarżonego stosunków seksualnych z E. M. (1), na których widać, że oskarżony pokrzywdzoną tą (będącą przecież w istocie jeszcze dzieckiem) traktuje w sposób wysoce przedmiotowy. Nagrania te pokazują prawdziwe oblicze oskarżonego, który dla zaspokojenia własnych potrzeb seksualnych wykorzystuje młode dziewczęta, które pozostając w fazie formowania się ich osobowości, napotkały wzorce do naśladowania całkowicie nieodpowiednie. W ocenie Sądu Apelacyjnego to właśnie styczność z oskarżonym w znaczącym stopniu przyczyniła się do tego, że dziewczęta te nie tylko, że w tak młodym wieku prowadziły bardzo intensywne życie seksualne wyrabiając w sobie całkowicie błędne przekonanie o tym jak ta szczególna sfera życia każdego człowieka winna wyglądać, ale że zaczęły trudnić się nierządem postrzegając ten model zachowania jako dobry sposób na zdobywanie pieniędzy. Podobnie rzecz ma się ze spożywaniem alkoholu oraz zażywaniem środków odurzających. Taka głęboka demoralizacja pokrzywdzonych jest – i to Sąd Apelacyjny podkreśla z całą mocą – w znaczącej mierze konsekwencją przestępstw popełnionych przez oskarżonego na ich szkodę i to oskarżony ponosi za to odpowiedzialność. Musiało to znaleźć wyraz w wymierzonych oskarżonemu karach, które rzeczywiście nie sposób uznać za łagodne jednak wymierzone oskarżonemu przez Sąd Okręgowy jednostkowe kary pozbawienia wolności, które przecież i tak oscylują wokół wartości średnich ustawowego zagrożenia, żadną miarą nie mogą zostać uznane za niewspółmiernie surowe.

Z drugiej zaś strony, odnosząc się już do apelacji Prokuratorskiej, Sąd Apelacyjny w pełni podzielił stanowisko Sądu a quo, iż niewskazanym byłoby wymierzanie oskarżonym kar stanowiących maksimum ustawowego zagrożenia bądź do tego maksimum zasadniczo zbliżonych. Wymierzając karę trzeba mieć na uwadze bowiem wszystkie okoliczności wpływające na jej wymiar a więc tak te, które wpływają na niekorzyść oskarżonego, a tych w niniejszej sprawie jest niemało, jak również i te, które winny być poczytane na korzyść oskarżonego. W uzasadnieniu apelacji prokuratorskiej, która jakkolwiek obszerna, to w większości stanowiła streszczenie stanowiska Sądu Okręgowego i nie zawierała argumentów, których Sąd Okręgowy nie brałby pod uwagę. W procesie kształtowania kary przecież nie chodzi o to by w każdym wypadku wymierzać kary maksymalne jakie przewidział ustawodawca za dany typ przestępstwa. „Miarą surowości kary nie jest” – jak podkreśla to Sąd Najwyższy – „jej ilościowy wymiar, ale stopień wykorzystania sankcji karnej przewidzianej dla danego przestępstwa” (por. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 1 kwietnia 2022 r. w sprawie o sygn. VKK 646/21 co znajduje zresztą powszechne uznanie w orzecznictwie sądów powszechnych (por. wyroków Sądu Apelacyjnych: w K. z dnia 31 sierpnia 2005 r. w sprawie o sygn. II AKa 167/05, opubl. w KZS z 2005 r., z. 9, poz. 28, w B. z dnia 12 października 2015 r. w sprawie o sygn. II AKa 148/(...), opubl. LEX nr 1927511 czy Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 6 listopada 2015 r. w sprawie o sygn. II AKa 321/(...), opubl. LEX nr 1936791). Stosując te kryteria w ocenie Sądu Apelacyjnego jednostkowych kar pozbawienia wolności wymierzonych oskarżonemu nie sposób uznać za rażąco niewspółmiernie łagodnych.

Rację natomiast miał Prokurator, który zarzucił Sądowi I instancji, iż ten, kształtując wymiar kary łącznej pozbawienia wolności jaką orzeczono wobec M. M. (1), w sposób nadmierny zastosował zasadę absorpcji przy określeniu jej wysokości (naturalnie, w konsekwencji za całkowicie bezzasadny uznał Sąd Apelacyjny zarzut obrończy o nazbyt surowej karze łącznej).

Wskazać należy zatem, że przy wymiarze kary łącznej decydujące znaczenie ma związek podmiotowo-przedmiotowy pomiędzy poszczególnymi przestępstwami, za które zostały wymierzone kary podlegające łączeniu. Chodzi tutaj o bliskość kwalifikacyjną i czasową czynów oraz tożsamość osoby (osób) pokrzywdzonych. Im większa występuje zbieżność pomiędzy ww. czynnikami w rozważanych przestępstwach, tym bardziej kara łączna winna grawitować w kierunku pełnej absorpcji. Nadto, kara łączna stanowić ma syntetyczną, całościową ocenę zachowań sprawcy, będąc właściwą, celową z punktu widzenia prewencyjnego reakcją na popełnione czyny. Pierwszeństwo przy wymiarze kary łącznej winny mieć dyrektywy prewencyjne w odniesieniu do sprawcy, ujęte w art. 53 § 1 k.k. (por. komentarze do art. 86 k.k.: pod redakcją A. Z., Z. 1998, teza 7; J. G., LEX 2007, teza 4; P. K., Z. 2004, teza 20,24,27,46, nadto wyroki Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 20 maja 2008 r. w sprawie II AKa 129/08 opubl. w LEX nr 466456 i Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 19 października 2007 r. w sprawie II AKa 183/07 opubl. w LEX nr 360095

Mając na uwadze powyższe, Sąd odwoławczy stwierdza, iż Sąd Okręgowy w nienależytym stopniu uwzględnił ww. kryteria. I tak w przypadku skazanego M. M. nie można oczywiście mówić o dużej zbieżności kwalifikacyjnej przestępstw, za które wymierzono kary podlegające łączeniu – wszak nie wszystkie przestępstwa są skierowane przeciwko temu samemu dobru. Jakkolwiek najwięcej z nich jest skierowanych przeciwko wolności seksualnej i obyczajności, to jednak nie wszystkie. M. M. został przecież skazany również za przestępstwa z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii a także a przestępstwa przeciwko rodzinie i opiece co musi przemawiać za zastosowaniem zasady kumulacji a przeciwko zasadzie absorpcji przy wymiarze kary łącznej. Co więcej, szczególnego podkreślenia wymaga fakt, iż przestępstw, za które wymierzono skazanemu kary podlegające łączeniu dopuścił się on przeciwko kilku pokrzywdzonym a także na przestrzeni bardzo długiego okresu czasu bo ponad 4 lat (!). Jeśli się przy tym weźmie pod uwagę ilość przestępstw jakich dopuścił się M. M. znamionuje to go jako przestępcę zatwardziałego niereformowalnego i nie poddającego się jakiejkolwiek resocjalizacji, który z wykorzystywania naiwności i łatwowierności młodych dziewcząt uczynił sobie sposób na zaspokajanie swoich nieprzeciętnych potrzeb seksualnych oraz swoisty sposób na życie i drogę do zdobywania pieniędzy. Musiało to znaleźć odbicie w odpowiednio surowym go potraktowaniu. I tak też ocenił to Sąd Okręgowy.

Pomijając już jednak nawet tą okoliczność, podkreślić należy, iż sam związek czasowo – przedmiotowy zbiegających się przestępstw jest zaledwie jedną z przesłanek wymiaru kary łącznej i nie przemawia automatycznie za zastosowaniem przy wymiarze kary łącznej zasady absorpcji, bądź nawet asperacji w wymiarze do niej zbliżonym. Sąd odwoławczy podziela bowiem pogląd, iż popełnienie więcej niż dwóch przestępstw (a skazany dopuścił się ich ponad 10) jest istotnym czynnikiem prognostycznym, przemawiającym za orzekaniem kary łącznej surowszej od tej wynikającej z dyrektywy absorpcji, którą to należy stosować bardzo ostrożnie, biorąc pod uwagę negatywną co do sprawcy przesłankę prognostyczną, jaką jest właśnie popełnienie kilku przestępstw i to takich, co do których stopień społecznej szkodliwości (zwłaszcza z uwagi na skutki w postaci daleko idącej demoralizacji młodych osób) jest szczególnie wysoki. W przeciwnym wypadku wymierzenie kary wynikającej z zasady absorpcji prowadziłoby do premiowania sprawcy popełniającego nie jedno, a więcej przestępstw, zatem prowadziłoby do praktycznej bezkarności innych zachowań zabronionych (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 20 maja 2008 r. w sprawie o sygn. II AKa 129/08, opubl. w Biul.SAKa z 2008 r., z. 3, poz. 8). Okoliczność tą jakkolwiek miał w polu widzenia Sąd orzekający, to jednak nie nadał jej należytej rangi.

Już tylko marginalnie wskazuje Sąd Apelacyjny, iż zachowuje także aktualność pogląd, że niezależnie od możliwości zastosowania przy wymiarze kary łącznej zasady pełnej absorpcji, asperacji jak i zasady pełnej kumulacji, oparcie wymiaru kary na zasadzie absorpcji lub kumulacji traktować należy jako rozwiązanie skrajne, stosowane wyjątkowo i wymagające szczególnego uzasadnienia. Natomiast priorytetową zasadą wymiaru kary łącznej powinna być zasada asperacji (por. A. Marek: Komentarz, Kodeks karny, Warszawa 2004 rok s. 293; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2 grudnia 1975 r. w sprawie o sygn. Rw 628/75, opubl. w OSNKW z 1976 r., z. 2, poz. 33, wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia (...) listopada 2003 r. w sprawie o sygn. II AKa 339/03, opubl. w LEX nr 183336; wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 27 kwietnia 2006 r. w sprawie o sygn. II AKa 80/06, opubl. LEX nr 183575). Bez wątpienia, wbrew wnioskom obrońcy M. M., z całą pewnością analizowana sprawa nie stanowi wyjątkowego przypadku, uzasadniającego odstąpienie od powyższej zasady i zastosowanie w całości zasady absorpcji przy kształtowaniu kary łącznej pozbawienia wolności.

Sąd Apelacyjny nie znalazł wreszcie podstaw do ingerowania w wyrok w zakresie orzeczenia o środku karnym (pkt (...) wyroku). Trzeba wszak pamiętać, iż, zgodnie z treścią art. 43 2a k.k. okres, na który orzeczono wskazany w pkt (...) wyroku zakaz nie będzie biegł w czasie odbywania przez oskarżonego kary pozbawienia wolności. Tak więc de facto orzeczony zakaz trwać będzie przez okres 27 lat – oskarżony zakończy wykonywanie tego zakazu zatem będąc w wieku niemalże 70 lat co uznać należy za wystarczającą represję wobec niego.

Wniosek

a/ Wniosek obrońcy:

zmiana wyroku poprzez wymierzenie M. M. za przypisane mu przestępstwa kar pozbawienia wolności w dolnych granicach ustawowego zagrożenia oraz połączenie ich i wymierzenie oskarżonemu kary łącznej 3 lat pozbawienia wolności;

b/ wniosek Prokuratora:

zmiana wyroku poprzez wymierzenie M. M.:

- za czyn opisany w pkt 1 wyroku – kary (...) lat pozbawienia wolności,

- za czyn opisany w pkt 2 wyroku – kary 12 lat pozbawienia wolności, - za czyn opisany w pkt 3 wyroku – kary (...) lat pozbawienia wolności,

- za czyn opisany w pkt 4 wyroku – kary 10 lat pozbawienia wolności,

- za czyn opisany w pkt 5 wyroku – kary 7 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności,

- za czyn opisany w pkt 6 wyroku – kary 3 lat pozbawienia wolności,

- za czyn opisany w pkt 7 wyroku – kary 7 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności,

- za czyn opisany w pkt 9 wyroku – kary (...) lat pozbawienia wolności,

- za czyn opisany w pkt 10 wyroku – kary 12 lat pozbawienia wolności,

- za czyn opisany w pkt 11 wyroku – kary 10 lat pozbawienia wolności,

- za czyn opisany w pkt (...) wyroku – kary 10 lat pozbawienia wolności

oraz połączenie ich i wymierzenie M. M. (1) kary łącznej 25 lat pozbawienia wolności oraz dożywotniego środka karnego w postaci zakazu zajmowania wszelkich stanowisk, wykonywania wszelkich zawodów oraz działalności związanych z wychowaniem, edukacją, leczeniem małoletnich i opieką nad nimi

☐ zasadny

☒ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Wnioski zawarte w obu apelacjach co do kar jednostkowych oraz środka karnego okazały się niezasadne. Brak jest podstaw do ich uwzględnienia z uwagi na całkowitą niezasadność podniesionych zarzutów – Sąd Okręgowy kształtując wymiar jednostkowych kar pozbawienia wolności oraz środka karnego w sposób właściwy wziął pod uwagę okoliczności tak łagodzące jak i obciążające. Zasadnym okazał się natomiast wniosek Prokuratora o podwyższenie kary łącznej pozbawienia wolności wymierzonej oskarżonemu. W istocie bowiem, z przyczyn wskazanych powyżej, Sąd Apelacyjny uznał, iż kształtując wysokość kary łącznej pozbawienia wolności wymierzonej oskarżonemu Sąd Okręgowy w zbyt dużym stopniu kierował się zasadą absorpcji przez co wymierzona kara łączna nie uwzględniała w sposób należyty okoliczności, jakie winny być brane pod uwagę przy kształtowaniu tego rodzaju kary.

Sąd Apelacyjny pragnie na koniec jeszcze zastrzec, z uwagi na treść pisma procesowego oskarżonego M. M. (1) z dnia (...) r. (k. 2771 i n.), iż z uwagi na treść art.446 § 1 k.p.k. pismo to potraktował jako stanowisko procesowe oskarżonego a więc wyłącznie jako załącznik do apelacji obrońcy. Jak wynikało z jego treści oskarżony kwestionował w tym piśmie ocenę szeregu dowodów domagając się uniewinnienia („głęboko wierzę na oczyszczenie mnie z większości zarzutów” – k. 2774v) co można odczytywać, iż pismo to stanowi swoistą apelację własną oskarżonego. Mając jednak na uwadze, że w pierwszej instancji orzekał Sąd Okręgowy, to stosownie do treści art. 446 § 1 k.p.k. implikowało sporządzenie środka odwoławczego przez adwokata. Tym samym pismo oskarżonego, mimo takiej treści a zwłaszcza wniosków końcowych nie mogło wywołać żadnych skutków w zakresie zgłoszonych w nim zarzutów pod adresem orzeczenia sądu a quo (a zwłaszcza zmieniać granic zaskarżenia). Zostało ono ujawnione na rozprawie apelacyjnej w dniu (...) r. w oparciu o przepis art. 405 § 2 i 4 k.p.k., jako zawierające wyjaśnienia, wnioski i oświadczenia stron. Argumenty zawarte w piśmie oskarżonego mogą więc stanowić dodatkowe uzasadnienie apelacji adwokata, ale tylko w zakresie przez adwokata zaskarżonym (por.: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 marca 2008 r. w sprawie o sygn. III K 446/07, opubl. LEX nr 406861 postanowienia Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 20 grudnia 2007 r. w sprawie o sygn. II AKz 649/07, opubl. w LEX nr 377551 oraz z dnia 25 stycznia 2007 r. w sprawie o sygn. II AKz 2/07, opubl. w LEX nr 268889 ). W realiach niniejszej sprawy oskarżony po raz kolejny powieliła swoje twierdzenia, nie odnosząc się jednak do istoty sprawy a zwłaszcza do treści wyroku sądu I instancji i jego uzasadnienia. Pomijając specyficzną „spiskową teorię”, zgodnie z którą Policja nie miała czasu i środków na przeprowadzenie szeregu czynności, które w ocenie skarżącego były niezbędne, to właściwie powtórzył za swym obrońcą o tym, że J. R. i E. M. złożyły zeznania go obciążające chcąc się na nim zemścić, podobnie jak A. N., której zeznania w jego ocenie również były niewiarygodne (gdyż nie wzięto pod uwagę, że ta leczyła się psychiatrycznie); zakwestionował także to, iż osoby na zdjęciach zabezpieczonych na uzyskanych od niego nośnikach miały mniej niż (...) lat a także by zdjęcia te przechowywał w celu rozpowszechniania, odwoływał się wreszcie do art. 30 k.k. zasłaniając się nieświadomością karalności utrwalaniu treści pornograficznych z udziałem osób w wieku poniżej (...) lat. Kwestie te Sąd Apelacyjny omówił powyżej, ustosunkowując się odpowiednio do zarzutów zawartych w apelacji obrończej.

Oskarżony wreszcie zakwestionował przy tym wartość dowodową szeregu opinii sporządzonych w niniejszej sprawie – takiego jednak zarzutu nie sformułował apelujący w jego imieniu obrońca. Podobnie, wniósł (niejako zaskarżając rozstrzygnięcie o kosztach) o zmianę wyroku i nie obciążanie go kosztami postępowania a zarzutu takiego, tj. odnośnie rozstrzygnięcia co do kosztów postępowania, nie zgłosił obrońca.

Odnośnie zawartych w tym piśmie wniosków dowodowych natomiast Sąd Apelacyjny stwierdził co następuje.

W pierwszej kolejności Sąd Apelacyjny pragnie zwrócić uwagę, iż na zapytanie Przewodniczącego na rozprawie w dniu (...) r. (k. 2647v) oskarżony w sposób jednoznaczny wskazał, iż nie składa wniosków dowodowych. Oskarżony zatem mógł, a jednak nie złożył wniosków dowodowych jeszcze podczas postępowania przed Sądem I instancji. Zgodnie zaś z treścią art. 452 2 pkt 2 k.p.k. Sąd odwoławczy oddala wniosek dowodowy jeżeli dowód nie był powołany przed sądem I instancji, pomimo że składający wniosek mógł go wówczas powołać. Domaganie się zatem w chwili obecnej przez oskarżonego przesłuchania szeregu świadków (o istnieniu, których oskarżony wszak zdawał sobie sprawę w toku postępowania przed Sądem Okręgowym) jest po prostu spóźnione i w świetle tegoż przepisu niedopuszczalne. Oskarżony brał udział we wszystkich rozprawach które miały miejsce przed Sądem Okręgowym w Z. G. i wówczas mógł zadawać pytania świadkom i biegłym lub wnosić o ich ponowne przesłuchanie – tego jednak nie uczynił (tyczy się to świadków J. R., E. M., E. H., W. G. (2) z d. B., K. K., E. B. a także biegłych M. D., K. H., D. W., K. K., T. Z., R. B., biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej z Ł.B. B. i K. B. (por. piosmo procesowe oskarżonego z dnia (...) r. – k. 2861), A. W., M. L.-Wódz, J. K.). Jak widać z powyższego zresztą oskarżony, składając w tymże piśmie swe wnioski dowodowe zmierza de facto do powtórzenia całego postępowania przed Sądem I instancji co nie może znaleźć uznania. Jak to wskazywano, oskarżony brał czynny udział we wszystkich rozprawach (co potwierdzają zresztą protokoły rozpraw jakie odbyły się przed Sądem Okręgowy w Z. G.) miał więc możliwość zadawania pytań świadkom i biegłym.

4.  OKOLICZNOŚCI PODLEGAJĄCE UWZGLĘDNIENIU Z URZĘDU

1.

Zwięźle o powodach uwzględnienia okoliczności

5.  ROZSTRZYGNIĘCIE SĄDU ODWOŁAWCZEGO

0.(...).1. Utrzymanie w mocy wyroku sądu pierwszej instancji

0.11.

Przedmiot utrzymania w mocy

0.1Wyrok Sądu I instancji utrzymano w mocy w całości za wyjątkiem orzeczeni o karze łącznej pozbawienia wolności

Zwięźle o powodach utrzymania w mocy

Powodem utrzymania wyroku w mocy w tym zakresie była całkowita niezasadność zarzutów apelacji obrońcy oskarżonego oraz – w zakresie kar jednostkowych oraz środka karnego – Prokuratora, jak też brak podstaw wskazanych w art. 439, 440 i 455 k.p.k., uzasadniających zmianę lub uchylenie wyroku poza granicami zarzutów i wniosków apelacji.

0.(...).2. Zmiana wyroku sądu pierwszej instancji

0.0.11.

Przedmiot i zakres zmiany

0.0.1Sąd Apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że podwyższył wymierzoną oskarżonemu karę łączną pozbawienia wolności do 12 lat.

Zwięźle o powodach zmiany

Powodem zmiany zaskarżonego wyroku w tym zakresie było nienależyte uwzględnienie związku czasowo-przedmiotowego przestępstw, których popełnienie przypisano oskarżonemu (który był dość luźny co przemawia przeciwko stosowaniu zasady absorpcji) a także wzgląd na ilość przestępstw, których dopuścił się oskarżony oraz stopień ich szkodliwości społecznej nakazujący surowsze potraktowanie oskarżonego niż uczynił to Sąd Okręgowy (o czym była mowa w ppkt 3.6).

0.(...).3. Uchylenie wyroku sądu pierwszej instancji

0.(...).3.1. Przyczyna, zakres i podstawa prawna uchylenia

1.1.

art. 439 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

2.1.

Konieczność przeprowadzenia na nowo przewodu w całości

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

3.1.

Konieczność umorzenia postępowania

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia i umorzenia ze wskazaniem szczególnej podstawy prawnej umorzenia

4.1.

art. 454 § 1 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

0.(...).3.2. Zapatrywania prawne i wskazania co do dalszego postępowania

0.(...).4. Inne rozstrzygnięcia zawarte w wyroku

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

6.  Koszty Procesu

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

Pkt II i III

Zasądzono na rzecz ustanowionego dla oskarżonego M. M. obrońcy z urzędu adw. L. J. koszty związane z udzieloną pomocą prawną w postępowaniu odwoławczym z uwagi na złożony wniosek obrońcy poparty oświadczeniem, iż koszty te nie zostały obrońcy w żaden sposób zwrócone. Wysokość wynagrodzenia ustalono w oparciu o § 17 ust. 2 pkt 5, 20 i § 4 ust. 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (t.j. Dz. U. z 2019 r. poz. (...)) mając na uwadze fakt, iż odbyły się dwie rozprawy przed Sądem odwoławczym z udziałem tego obrońcy a także dodatkowe koszty jakie obrońca poniósł w związku z koniecznością dojazdu do Sądu Apelacyjnego z Z., gdzie prowadzi swą kancelarię i to zgodnie z jego pisemnym wnioskiem (k. 3087)..

Zgodnie z art. 636 § 1 k.p.k. w razie nieuwzględnienia środka odwoławczego wniesionego przez oskarżonego ma on obowiązek ponieść koszty procesu. Koszty te zgodnie z art. 616 § 1 k.p.k. obejmują: koszty sądowe na które składają się wydatki poniesione przez Skarb Państwa od chwili wszczęcia postepowania oraz opłaty.

Sąd Apelacyjny zwolnił oskarżonego M. M. w całości z obowiązku zapłaty Skarbowi Państwa kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze nie wymierzając mu w tym opłaty za II instancję mimo, ze apelacja wywiedziona na jego korzyść nie została uwzględniona zaś apelacja Prokuratora okazała się częściowo zasadną.

Zgodnie bowiem z art. 624 § 1 k.p.k. (do którego odsyła również art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych – t.j. Dz. U. z 1983 r., Nr 49, poz. 223) Sąd może zwolnić oskarżonego od obowiązku zwrotu Skarbowi Państwa kosztów sądowych jeśli uzna, iż byłoby to zbyt uciążliwe dla oskarżonego ze względu na sytuację rodzinną, majątkową i wysokość dochodów. Oskarżony odbywać będzie długoterminową karę pozbawienia wolności w związku z czym jego możliwości zarobkowania będą znacznie ograniczone. Nie będzie on zatem w stanie i tak kosztów tych ponieść.

7.  PODPIS

M. Ś. P. M. P. G.