Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III AUa 335/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 22 kwietnia 2022 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w składzie:

Przewodniczący: Sędzia SA Ewa Stryczyńska

Protokolant: starszy sekretarz sądowy Beata Wachowicz

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 30 marca 2022 r. w W.

sprawy J. B. prowadzącej działalność gospodarczą pod firmą (...) Agencja (...) w W.

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych II Oddział w W.

z udziałem I. K. i M. K.

o podleganie ubezpieczeniom społecznym

na skutek apelacji J. B. prowadzącej działalność gospodarczą pod firmą (...) Agencja (...) w W.

od wyroku Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie VII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 12 grudnia 2018 r. sygn. akt VII U 517/17

I.  oddala apelację;

II.  zasądza od J. B. prowadzącej działalność gospodarczą pod firmą (...) Agencja (...) w W. kwotę 240,00 (dwieście czterdzieści) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa prawnego w postępowaniu apelacyjnym.

Ewa Stryczyńska

Sygn. akt III AUa 335/19

UZASADNIENIE

J. B. prowadząca działalność gospodarczą pod nazwą (...) Agencja (...) z siedzibą w W. złożyła odwołanie od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych II Oddział w W. z 15 lutego 2017r., nr: (...), dotyczącej I. K., zarzucając organowi rentowemu:

- naruszenie wyrażonej w art. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej zasady demokratycznego państwa prawnego w związku z naruszeniem wyrażonej w art. 7 i art. 87 w związku z art. 8 Konstytucji zasady legalności przez przyjęcie art. 83 ust. 1 pkt 1 i 3 w związku z art. 68 ust. 1 pkt 1a, art. 6 ust. 1 pkt 4, art. 12 ust. 1, art. 13 pkt 2, art. 36 ust. 1 i 11 oraz art. 38 ust. 1 ustawy z dnia 13 października 1998r. o systemie ubezpieczeń społecznych jako podstawy kompetencyjnej organu rentowego do kwestionowania rodzaju łączącego strony stosunku cywilno-prawnego i kwalifikowania zawieranych przez płatnika i osoby ubezpieczone umów o dzieło jako umów o świadczenie usług;

- naruszenie przepisów prawa materialnego, tj. art. 734 § 1 w związku z art. 750 w związku z art. 65 § 2 k.c. przez ich zastosowanie i uznanie, że płatnika składek i ubezpieczoną łączyła umowa o świadczenie usług, mimo że zgodnie z treścią zobowiązania I. K. wykonywała z góry określone czynności, w wyniku których powstawały w pełni weryfikowalne pod względem jakościowym tłumaczenia, co wypełnia dyspozycję art. 627 k.c. i stanowi umowę o dzieło, której zawarcie nie kreuje obowiązku ubezpieczenia emerytalnego, rentowego i wypadkowego;

- naruszenie art. 627 k.c. w związku z art. 1 ust. 1 ustawy z dnia 4 lutego 1994r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. z 2006r., Nr 90, poz. 631) przez błędne zastosowanie polegające na przyjęciu, że dzieło w rozumieniu kodeksu cywilnego musi spełniać wymogi utworu w rozumieniu prawa autorskiego;

- błąd w ustaleniach faktycznych polegający na stwierdzeniu, że „przedmiot umowy nie spełniał kryterium dokładnego określenia dzieła”, podczas gdy z okoliczności zawarcia umowy, w szczególności z faktu przekazania osobie ubezpieczonej określonego dokumentu do tłumaczenia wyraźnie wynika, że dla stron stosunku zobowiązaniowego przedmiot umowy był określony w sposób wystarczająco precyzyjny;

- sprzeczność ustaleń faktycznych organu rentowego z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego wyrażające się w przyjęciu błędnego ustalenia, że do wykonania umowy między płatnikiem a tłumaczem wystarczające jest staranne działanie, a nie osiągnięcie określonego rezultatu w postaci dobrego, wolnego od wad tłumaczenia;

- niewłaściwe ustalenie kwoty zobowiązania przez przyjęcie przez organ rentowy do ustalenia podstawy wymiaru składek kwot netto należnych ubezpieczonej za wykonane dzieło, podczas gdy kwota ta powinna być pomniejszona o wszelkie należności publiczno-prawne;

- dokonanie oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego w sposób arbitralny i dowolny, wykraczający poza granice logiki oraz doświadczenia życiowego z całkowitym posunięciem argumentów przedstawionych w zastrzeżeniach do protokołu kontroli z 4 października 2016r.

Mając powyższe na uwadze strona odwołująca się wniosła o zmianę zaskarżonej decyzji w całości przez orzeczenie, że płatnik nie podlegał w okresach wskazanych w zaskarżonej decyzji obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym z tytułu łączących go z ubezpieczoną umów o dzieło oraz o zasądzenie od organu rentowego na swoją rzecz kosztów procesu wraz z kosztami zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Uzasadniając swoje stanowisko odwołująca się wskazała, że jeżeli umowa zawarta przez strony ma cechy charakterystyczne dla różnych umów z jednakowym bądź zbliżonym ich nasileniem, to o jej rodzaju decyduje zgodny zamiar stron i cel umowy, który może być wyrażony także w nazwie umowy. Zdaniem odwołującej się, organ rentowy nie wykazał, aby zapisy umowy zawartej z I. K. przemawiały za niemożliwością zaklasyfikowania łączącego strony stosunku prawnego jako dzieła, ograniczając się jedynie do przytoczenia wyrwanych z kontekstu fragmentów orzeczeń sądowych niemających zastosowania w sprawie. Poza tym organ rentowy błędnie przyjął, że wykonawca dzieła podlega ubezpieczeniom od daty zawarcia umowy do terminu, w którym dzieło ma być wykonane, gdyż daty te pokazują jedynie ramy czasowe zawarcia dzieła.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych II Oddział w W. wniósł o oddalenie odwołania na podstawie art. 477 14 § 1 k.p.c. oraz o zasądzenie od strony odwołującej się kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Organ rentowy w uzasadnieniu odpowiedzi na odwołanie wskazał, że osoby przyjmujące zamówienie w postaci tłumaczenia tekstów technicznych, prawniczych, finansowych czy marketingowych zobowiązywały się jedynie do przeprowadzenia wszystkich czynności niezbędnych do starannego przetłumaczenia przedstawionych im tekstów według posiadanej znajomości języka i doświadczenia, a zatem nie ma znaczenia, że musiały znać specyfikę danej branży czy odpowiednie programy. W ocenie Oddziału nie jest również istotne, że w celu przetłumaczenia tekstu osoby te używały własnych narzędzi. Poza tym strony umowy nie sprecyzowały w sposób zindywidualizowany konkretnego dzieła, a jedynie częściowo określano prace, jakie mają wykonać osoby zobowiązane do tłumaczenia tekstów. Ponadto, według organu rentowego, rzeczywistą wolą stron nie było zawarcie umów o dzieło, gdyż celem podejmowanych czynności nie było osiągnięcie konkretnego rezultatu, który podlegałby ocenie, lecz staranne i zgodne z pewnymi regułami przetłumaczenie tekstów. Były to więc umowy starannego działania, mające charakter umów
o świadczenie usług, do których stosuje się przepisy o zleceniu. Organ rentowy zwrócił też uwagę, że czynności w ramach umów o dzieło wykonują osoby zatrudnione u płatnika składek nie tylko na podstawie umów zlecenia, ale również na podstawie umowy o pracę. Ze wskazanych przyczyn tłumaczenia wykonywane przez I. K. były realizowane w ramach umowy o świadczenie usług, którą definiuje obowiązek starannego i cyklicznego wykonywania umówionych czynności.

J. B. prowadząca działalność gospodarczą pod nazwą (...) Agencja (...) z siedzibą w W. złożyła również odwołanie od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych II Oddział w W. z 15 lutego 2017r., nr: (...), dotyczącej M. K., wskazując tożsame zarzuty i uzasadnienie jak w odwołaniu od decyzji dotyczącejI. K. (odwołanie z 5 kwietnia 2017 roku, k. 2 – 11 akt o sygn. VIIU 522/17).

Zakład Ubezpieczeń Społecznych II Oddział w W. wniósł o oddalenie odwołania od decyzji dotyczącej M. K. oraz o zasądzenie od odwołującej się na swoją rzecz kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Zarządzeniem z 26 maja 2017r. sprawa z odwołania J. B. od obu decyzji z 15 lutego 2017r. dotyczących M. K. i I. K. zostały połączone do wspólnego rozpoznania i rozstrzygnięcia.

Wyrokiem z 12 grudnia 2018r. Sąd Okręgowy Warszawa - Praga w Warszawie VII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych oddalił odwołania J. B. prowadzącej działalność gospodarczą pod nazwą (...) Agencja (...) od dwóch decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych II Oddział w W. z 15 lutego 2017 r. o nr (...) i (...) oraz zasądził od J. B. na rzecz organu rentowego kwotę 1.800 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

Powyższe rozstrzygnięcie Sąd Okręgowy oparł na następujących ustaleniach faktycznych. J. B. prowadzi działalność gospodarczą pod nazwą (...) Agencja (...) w W., w ramach której zajmuje się tłumaczeniami, głównie tekstów specjalistycznych i realizuje zamówienia klientów związane z przetłumaczeniem określonego materiału. Zamówienie najpierw jest analizowane pod kątem tego czego dotyczy i w jakim jest języku. Następnie osoby pracujące u J. B. i zajmujące się obsługą klienta, kontaktują się z tłumaczami i wyszukują osobę, która podejmie się wykonania tłumaczenia. Do tłumacza wysyłany jest tekst, który ma podlegać tłumaczeniu. Tłumacz, który może zrealizować tłumaczenie, przedstawia ofertę, w której określa koszt tłumaczenia i potwierdza, że wykona je w terminie wskazanym przez Agencję. Może też określić inny termin, do którego dokona tłumaczenia tekstu i albo podlega on akceptacji Agencji, albo nie. W tym drugim przypadku zawarcie umowy nie dochodzi do skutku. Zdarzają się sytuacje, że tłumacz odmawia dokonania tłumaczenia z różnych powodów, np. dlatego, że ma inne obowiązki, bądź nie odpowiada mu rodzaj tekstu, który ma być przetłumaczony. Jeśli natomiast podejmuje się tłumaczenia, to po dokonaniu ustaleń z Agencją, wykonuje tłumaczenie przy użyciu własnych narzędzi. Może to zrobić samodzielnie, albo przez inne osoby. Agencja nie sprawuje nad tłumaczem kontroli. Dla Agencji nie ma znaczenia, kto wykona tłumaczenie, podobnie jak to, kiedy tłumacz przystąpi do wykonania prac związanych z tłumaczeniem. Agencja oczekuje jedynie przekazania przetłumaczonego tekstu w ustalonym terminie. Następnie pracownicy Agencji sprawdzają, czy zgadza się liczba stron, paragrafy oraz dokonują wstępnej weryfikacji, do której znajomość języka obcego nie jest wymagana. Następnie przeprowadzana jest weryfikacja językowa. Osoba, która takiej weryfikacji dokonuje, sprawdza, czy tekst jest sporządzony poprawnie. Jeśli ma uwagi, to przetłumaczony tekst zwracany jest tłumaczowi celem naniesienia poprawek w ramach tej ceny, która została ustalona. Jeśli tłumacz poprawek nie dokona, to w sytuacji, gdy Agencja zaakceptuje jego tłumaczenie, płaci mu wynagrodzenie. Natomiast, kiedy przetłumaczony tekst, w którym tłumacz nie dokonał korekty, nie został wykorzystany, to wynagrodzenie dla tłumacza nie jest wypłacane. Zdarzają się i takie sytuacje, że tłumacz nie ma czasu, by poprawić przetłumaczony tekst, albo że tłumaczenie zostanie przedstawione Agencji zbyt późno, po ustalonym terminie. Wówczas Agencja nie wypłaca wynagrodzenia (zeznania świadka W. K., k. 155 – 159 a.s.).

M. K. zajmował się przede wszystkim tłumaczeniem tekstów do miesięcznika, który miał określony format i ramówki. Ilość tekstu w poszczególnych artykułach, które należało przetłumaczyć, była bardzo zbliżona. Zainteresowany zajmował się tłumaczeniem tekstów specjalistycznych, prac naukowych czy opracowań różnych autorów. W przypadku M. K. współpraca z Agencją miała charakter stały. Agencja zapewniała M. K. zlecenia, w związku z czym M. K. nie podejmował się innych działań. Otrzymywał z Agencji telefon z zapytaniem, czy podejmie się tłumaczenia tekstu. Decyzję podejmował w oparciu o termin realizacji tłumaczenia i tematykę tekstu. Materiał do tłumaczenia otrzymywał w formie pliku. Nie wyceniał zleconego mu zadania. Po jego realizacji Agencja wyliczała kwotę wynagrodzenia na podstawie liczby stron bądź znaków. Umowę o dzieło M. K. podpisywał w momencie wykonania tłumaczenia bądź w trakcie pracy. Najczęściej odbywało się to po przetłumaczeniu jednego bądź większej liczby artykułów. Umowy przygotowywała Agencja, podobnie jak załączniki do umów (zeznania świadka W. K., k. 155-159 a.s., protokół przesłuchania M. K., akta ZUS).

Tłumaczem współpracującym z Agencją była również (...), tłumacz języka włoskiego. Dokonywała tłumaczenia tekstów dostarczanych do Agencji przez klientów. Podpisała z J. B. prowadząca działalność gospodarczą pod nazwą (...) Agencja (...) w latach 2013-2015 następujące umowy o dzieło:

- 1 marca 2013r. z terminem realizacji do 29 marca 2013r. za wynagrodzeniem w kwocie 3.741,72 zł. Przedmiotem było przetłumaczenie dokumentów zgodnie z załączoną specyfikacją, która obejmowała oznaczenie numeru, daty, języka, z którego następowało tłumaczenie oraz wskazanie kolejno: (...); (...); (...); (...);

- 9 sierpnia 2013r. z terminem realizacji do 14 sierpnia 2013r. za wynagrodzeniem w kwocie 2.748,07 zł. Przedmiotem było tłumaczenie z języka włoskiego do zleceń (...) i (...);

- 1 września 2014r. z terminem realizacji do 8 września 2014r. za wynagrodzeniem w kwocie 6.419,00 zł. Przedmiotem było tłumaczenie na język włoski w ramach zleceń (...) i (...);

- 21 grudnia 2015r. z terminem realizacji do 31 grudnia 2015r. za wynagrodzeniem w kwocie 5.607,00 zł. Przedmiotem było przetłumaczenie 100 szt. włoskich dowodów rejestracyjnych (umowy o dzieło z 1 marca 2013r., 9 sierpnia 2013r., 1 września 2014r. i 21 grudnia 2015r., akta ZUS).

J. B. prowadząca działalność gospodarczą pod firmą (...) Agencja (...) zawarła z M. K. następujące umowy o dzieło na wykonanie tłumaczeń z/na język angielski dokumentów wymienionych w załączniku, określonych numerem:

- 25 października 2013r. z terminem realizacji do 31 października 2013r. za wynagrodzeniem wynoszącym 6.250,00 zł;

- 25 listopada 2013r. z terminem realizacji do 30 listopada 2013r. za wynagrodzeniem 6.250,00 zł;

- 27 grudnia 2013r. z terminem realizacji do 31 grudnia 2013r. za wynagrodzeniem 6.250,00 zł;

- 3 lutego 2014r. z terminem realizacji do 10 lutego 2014r. za wynagrodzeniem 3.750,00 zł;

- 3 marca 2014r. z terminem realizacji do 10 marca 2014r. za wynagrodzeniem 3.750,00 zł;

- 3 kwietnia 2014r. z terminem realizacji do 10 kwietnia 2014r. za wynagrodzeniem 3.750,00 zł;

- 1 września 2014r. z terminem realizacji do 8 wrześnie 2014r. za wynagrodzeniem 7.500,00 zł;

- 22 grudnia 2014r. z terminem realizacji do 30 grudnia 2014r. za wynagrodzeniem 11.250,00 zł;

- 19 marca 2015r. z terminem realizacji do 26 marca 2015r. za wynagrodzeniem 11.250,00 zł.

Ponadto strony 24 czerwca 2013r. zawarły umowę o dzieło z terminem realizacji do 29 czerwca 2013r. za wynagrodzeniem wynoszącym 5.436,24 zł, której przedmiotem było uwierzytelnienie z/na język angielski dokumentów wymienionych w załączniku, określonych numerami (umowy o dzieło z 24 czerwca 2013r., 25 października 2013r., 25 listopada 2013r., 27 grudnia 2013r., 3 lutego 2014r., 3 marca 2014r., 3 kwietnia 2014r., 1 września 2014r. i 22 grudnia 2014r. - akta ZUS; płyty CD z dokumentami – k. 165 a.s.).

M. K. od 2006r. do kwietnia 2013r. pracował w Agencji prowadzonej przez J. B. na podstawie umowy o pracę w pełnym wymiarze czasu pracy i zajmował się tłumaczeniem różnych tekstów na język angielski i z języka angielskiego. W razie potrzeby dokonywał także weryfikacji tłumaczeń zrealizowanych przez innych tłumaczy. Pracę wykonywał w biurze Agencji, w zależności od obciążenia pracą w godzinach 8.00 – 16.00 (protokół przesłuchania M. K. - akta ZUS). Poza M. K. Agencja w różnych okresach zatrudniała na podstawie umowy o pracę także innych tłumaczy (zeznania świadka W. K., k. 155-159 a.s.).

Zakład Ubezpieczeń Społecznych II Oddział w W. 5 stycznia 2017r. zawiadomił J. B. prowadzącą działalność gospodarczą pod firmą (...) Agencja (...) oraz osoby realizujące umowy o dzieło, w tym m.in.I. K. i M. K., o wszczęciu z urzędu postępowania w sprawie niezłożenia stosownych korekt dokumentów zgłoszeniowych oraz rozliczeniowych (zawiadomienie z 5 stycznia 2017r., akta ZUS).

Po przeprowadzonej kontroli, do której płatnik składek miał szereg zastrzeżeń, został sporządzony protokół kontroli (protokół kontroli z 9 września 2016r., k. 101-121 a.s. oraz akta kontroli ZUS). Po jego sporządzeniu Zakład Ubezpieczeń Społecznych II Oddział w W. wydał decyzję z 15 lutego 2017r., nr (...), w której na podstawie art. 83 ust. 1 pkt 1 i 3 w związku z art. 68 ust. 1 pkt 1a, art. 6 ust. 1 pkt 4, art. 12 ust. 1, art. 13 pkt 2, art. 36 ust. 1 i 11 oraz art. 38 ust. 1 ustawy z dnia 13 października 1998r. o systemie ubezpieczeń społecznych stwierdził, że I. K. podlega obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu w okresach: od 1 marca 2013r. do 29 marca 2013r., od 9 sierpnia 2013r. do 14 sierpnia 2013r., od 1 września 2014r. do 8 września 2014r. oraz od 21 grudnia 2015r. do 31 grudnia 2015r. jako zleceniobiorca u płatnika składek J. B. (...) Agencja (...). Jednocześnie organ rentowy na podstawie art. 83 ust. 1 pkt 3, art. 68 ust. 1 pkt 1c, art. 18 ust. 3, i art. 20 ust. 1 w/w ustawy oraz art. 81 ust. 1 i 6 ustawy z dnia 27 sierpnia 2004r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych ustalił podstawy wymiaru składek na obowiązkowe ubezpieczenia emerytalne, rentowe, wypadkowe i zdrowotne dla I. K. w marcu 2013r., w sierpniu 2013r., we wrześniu 2013r. oraz w grudniu 2015r. (decyzja ZUS z 15 lutego 2017r., nr (...), akta ZUS).

Zakład Ubezpieczeń Społecznych II Oddział 15 lutego 2017r. wydał również decyzję nr (...), w której stwierdził, że M. K. podlega obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu w okresach: od 24 czerwca 2013r. do 29 czerwca 2013r., od 25 października 2013r. do 31 października 2013r., od 25 listopada 2013r. do 30 listopada 2013r., od 27 grudnia 2013r. do 31 grudnia 2013r., od 3 lutego 2014r. do 10 lutego 2014r., od 3 marca 2014r. do 10 marca 2014r., od 3 kwietnia 2014r. do 10 kwietnia 2014r., od 1 września 2014r. do 8 września 2014r., od 22 grudnia 2014r. do 30 grudnia 2014r. oraz od 19 marca 2015r. do 26 marca 2015r. jako zleceniobiorca u płatnika składek J. B. (...) Agencja (...). Organ rentowy nadto ustalił podstawy wymiaru składek na obowiązkowe ubezpieczenia emerytalne, rentowe, wypadkowe i zdrowotne dla M. K. w czerwcu 2013r., w październiku 2013r., w listopadzie 2013r., w grudniu 2013r., w lutym 2014r., w marcu 2014r., w kwietniu 2014r., we wrześniu 2014r., w grudniu 2014r. oraz w marcu 2015r. z tytułu wykonywanych umów zlecenia u płatnika składek J. B. (...) Agencja (...) (decyzja ZUS z dnia 15 lutego 2017r., nr (...), akta ZUS).

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie wskazanych dowodów z dokumentów znajdujących się w aktach ZUS oraz złożonych przez stronę odwołującą się w toku postępowania sądowego, a także w oparciu o zeznania świadka W. K..

Dokumenty zostały ocenione przez Sąd Okręgowy jako wiarygodne. Ich autentyczność nie była kwestionowana przez strony, dlatego Sąd na ich podstawie dokonał ustaleń faktycznych. W ocenie Sądu wiarygodnym dowodem w sprawie są również zeznania przesłuchiwanego świadka, które tworzą wraz z dokumentami spójny stan faktyczny. Z tego względu Sąd nie znalazł podstaw faktycznych, aby je kwestionować.

Sąd oddalił wniosek o dopuszczenie dowodu z zeznań świadka M. R., zgłoszony na okoliczność próby podmienienia protokołu kontroli. Zdaniem Sądu okoliczności związane z przebiegiem postępowania administracyjnego przed organem rentowym nie miały wpływu na wydanie rozstrzygnięcia w sprawie. Przeprowadzenie ww. dowodu było więc zbędne i bez uzasadnionej potrzeby przedłużałoby postępowanie.

Uwzględniając poczynione ustalenia faktyczne Sąd Okręgowy uznał odwołania J. B. prowadzącej działalność gospodarczą pod nazwą(...) Agencja (...) od decyzji z 15 lutego 2017r., nr (...), dotyczącej I. K. oraz od decyzji z 15 lutego 2017r., nr (...) dotyczącej M. K., za bezzasadne.

Kwestią sporną w przedmiotowej sprawie była kwalifikacja umów zawartych przez J. B. prowadzącą działalność gospodarczą pod nazwą (...) Agencja (...) z I. K. i M. K.. Choć wskazane osoby podpisały w okresach objętych zaskarżonymi decyzjami umowy o dzieło, to organ rentowy ocenił, że umowy te jako takie kwalifikowane być nie mogą i są w rzeczywistości umowami zlecenia. Na wstępie Sąd Okręgowy rozważył cechy charakterystyczne dla obu rodzajów ww. umów. Umowy te definiują przepisy Kodeksu cywilnego (dalej jako: k.c.). Art. 734 § 1 k.c. stanowi, że przez umowę zlecenia przyjmujący zlecenie zobowiązuje się do dokonania określonej czynności prawnej dla dającego zlecenie. Natomiast art. 627 k.c. wskazuje, że przez umowę o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagrodzenia.

W orzecznictwie Sądu Najwyższego akcentuje się, że umowa o dzieło należy do umów rezultatu - jej przedmiotem jest indywidualnie oznaczony wytwór (efekt). Dla oceny, że zawarto umowę o "rezultat usługi" (wytwór) - co jest podstawową cechą odróżniającą ją od umowy zlecenia (świadczenia usług) - konieczne jest, aby działania przyjmującego zamówienie doprowadziły w przyszłości do konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu - w postaci materialnej bądź niematerialnej. Artykuł 627 k.c. wskazuje na potrzebę "oznaczenia dzieła" i dopuszcza określenie świadczenia ogólnie w sposób nadający się do przyszłego dookreślenia na podstawie wskazanych w umowie podstaw lub bezpośrednio przez zwyczaj bądź zasady uczciwego obrotu (art. 56 k.c.). Przedmiot umowy o dzieło może być więc określony w różny sposób i różny może być stopień dokładności tego określenia, pod warunkiem, że nie budzi on wątpliwości, o jakie dzieło chodzi. Nie można uznać za dzieło czegoś, co nie odróżnia się w żaden sposób od innych występujących na danym rynku rezultatów pracy - materialnych bądź niematerialnych, gdyż wówczas zatraciłby się indywidualny charakter dzieła. Dzieło nie musi wprawdzie być czymś nowatorskim i niewystępującym jeszcze na rynku, jednak powinno posiadać charakterystyczne, wynikające z umowy cechy, umożliwiające zbadanie, czy dzieło zostało wykonane prawidłowo i zgodnie z indywidualnymi wymaganiami bądź upodobaniami zamawiającego. Przedmiotem umowy o dzieło jest doprowadzenie do weryfikowalnego i jednorazowego rezultatu, zdefiniowanego przez zamawiającego w momencie zawierania umowy. Dzieło jest wytworem, który w momencie zawierania umowy nie istnieje, jednak jest w niej z góry przewidziany i określony w sposób wskazujący na jego indywidualne cechy. Przy dziełach skomplikowanych, poza określeniem wszystkich istotnych cech dzieła niezbędna jest dalsza indywidualizacja jego przedmiotu w postaci rozwiniętego opisu rezultatu pod względem technicznym, funkcjonalnym bądź estetycznym. Oznaczenie dzieła może także nastąpić przez odwołanie się do obowiązujących norm lub standardów, ewentualnie do panujących zwyczajów. Dzieło (którego osiągnięcie – jak wskazano – jest istotą umowy o dzieło) nie musi mieć cech indywidualności w takiej mierze jak utwór, nie zawsze musi być tworem niepowtarzalnym, chronionym prawem autorskim i wymagającym od jego autora posiadania specjalnych umiejętności. Zawsze jednak musi być jednorazowym efektem, zindywidualizowanym już na etapie zawierania umowy i możliwym do jednoznacznego zweryfikowania po wykonaniu. Wykonanie dzieła najczęściej (choć nie zawsze) przybiera postać wytworzenia rzeczy, czy też dokonania zmian w rzeczy już istniejącej (naprawienie, przerobienie, uzupełnienie). Okoliczność, że umowa taka jest bez wątpienia umową rezultatu, odróżnia ją od umowy zlecenia oraz od umowy o świadczenie usług, które są umowami starannego działania – ich celem jest bowiem wykonywanie określonych czynności, które nie muszą zmierzać do osiągnięcia rezultatu. Dlatego też jednym z kryteriów umożliwiających odróżnienie umowy o dzieło od umowy o świadczenie usług czy umowy zlecenia jest możliwość poddania dzieła sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych. Sprawdzian taki jest zaś niemożliwy do przeprowadzenia, jeśli strony nie określiły w umowie cech i parametrów indywidualizujących dzieło. Taki brak kryteriów określających pożądany przez zamawiającego wynik (wytwór) umowy prowadzi do wniosku, że przedmiotem zainteresowania zamawiającego jest wykonanie określonych czynności, a nie ich rezultat. Wykonanie określonej czynności (szeregu powtarzających się czynności), bez względu na to, jaki rezultat czynność ta przyniesie, jest cechą charakterystyczną tak dla umów zlecenia (gdy chodzi o czynności prawne - art. 734 § 1 k.c.), jak i dla umów o świadczenie usług nieuregulowanych innymi przepisami (gdy chodzi o czynności faktyczne - art. 750 k.c.). W odróżnieniu od umowy o dzieło, przyjmujący zamówienie w umowie zlecenia (umowie o świadczenie usług) nie bierze więc na siebie ryzyka pomyślnego wyniku spełnianej czynności. Jego odpowiedzialność za właściwe wykonanie umowy oparta jest na zasadzie starannego działania (art. 355 § 1 k.c.), podczas gdy odpowiedzialność strony przyjmującej zamówienie w umowie o dzieło jest odpowiedzialnością za rezultat (wyroki Sądu Najwyższego: z 11 sierpnia 2016r., sygn. II UK 316/15, LEX nr 2113367; z 12 sierpnia 2015r., sygn. I UK 389/14, LEX nr 1816587; z 28 sierpnia 2014r., sygn. II UK 12/14, LEX nr 1521243; z 8 października 2013r., sygn. III UK 126/12, OSNP 2014 nr 9, poz. 135).

Nie ma wątpliwości, że w przypadku umowy o dzieło "oznaczenie" dzieła następuje pierwotnie - już w trakcie układania postanowień umownych, gdyż dzieło jest wytworem, który w momencie zawierania umowy nie istnieje, jednak jest w niej z góry przewidziany i określony w sposób wskazujący na jego indywidualne cechy. Podkreśla się także, że również czynności stanowiące przedmiot umowy o świadczenie usług prowadzą do wystąpienia określonych skutków, gdyż każda czynność człowieka rodzi następstwa i prowadzi do zmiany rzeczywistości, w której następuje. Tak więc wynikiem umowy o świadczenie usług jest również określony rezultat, tyle tylko, że w tym przypadku nie stanowi on elementu istotnego tej więzi prawnej (jak ma to miejsce w przypadku umowy o dzieło), wypełnia ją bowiem sama czynność i jej dokonanie (wyrok Sądu Najwyższego z 17 stycznia 2017r., sygn. III UK 53/16, LEX nr 2188651). Niewątpliwie więc każda umowa o dzieło należy do kategorii umów rezultatu, jednak nie każda umowa rezultatu może być podporządkowana przepisom dotyczącym umowy o dzieło.

Dodatkowo w orzecznictwie Sądu Najwyższego zwraca się uwagę, że wola stron nie może zmieniać ustawy. Okoliczność, że strony umowy określiły łączący je stosunek prawny jako umowę o dzieło, eksponując w ten sposób jej charakter, nie jest zatem elementem decydującym samodzielnie o rodzaju zobowiązania, które ostatecznie - z uwzględnieniem wszystkich okoliczności sprawy - określa sąd (wyroki Sądu Najwyższego: z 28 kwietnia 2010r., II UK 334/09, LEX nr 604221; z 26 marca 2013r., II UK 201/12, LEX nr 1618766; z 21 marca 2013r., III CSK 216/12, LEX nr 1324298; z 21 lipca 2016r., I UK 313/15, LEX nr 2111409). Oceniając charakter przedmiotowych umów, Sąd musi brać pod uwagę nie tylko postanowienia przyjęte przez strony mogące celowo stwarzać pozory zawarcia innej umowy, lecz także faktyczne warunki ich wykonywania. W tym celu zasadne jest zbadanie zarówno postanowień umownych, jak i praktycznych aspektów wykonywania zawartych umów.

Sąd Okręgowy zważył, że w rozpatrywanej sprawie Zakład Ubezpieczeń Społecznych prawidłowo ocenił, że umowy o dzieło zawierane przez J. B. prowadzącą działalność gospodarczą pod firmą (...) Agencja (...) z I. K. w dniach 1 marca 2013r., 9 sierpnia 2013r., 1 września 2014 r. i 21 grudnia 2015r. oraz z M. K. w dniach 24 czerwca 2013r., 25 października 2013r., 25 listopada 2013r., 27 grudnia 2013r., 3 lutego 2014r., 3 marca 2014r., 3 kwietnia 2014r., 1 września 2014r., 22 grudnia 2014r. oraz 19 marca 2015r. stanowiły faktycznie umowy zlecenia.

W ocenie Sądu, M. K. i I. K., dokonując tłumaczenia dokumentów bądź uwierzytelnienia tłumaczenia nie tworzyli dzieł. To czym się zajmowali było powtarzalne i wiązało się ze stałością czy też powtarzalnością współpracy. Sąd Okręgowy stwierdził, że jest to szczególnie silnie zauważalne w stosunku do M. K., który zeznając w postępowaniu administracyjnym prowadzonym przez organ rentowy wyraźnie wskazał, że jego współpraca z Agencją ma charakter stały, nie jest sformalizowana. Dodał, że Agencja zapewnia mu zlecenia, w związku z czym nie podejmuje się żadnych innych działań. Powyższe, zdaniem Sądu, jednoznacznie potwierdza stałość współpracy M. K. ze stroną odwołującą się. Taka okoliczność nie została tak wyraźnie zarysowana w przypadku I. K., która nie była przesłuchana przez organ rentowy. Nie zeznawała również przed Sądem, gdyż mimo dwukrotnego wezwania do osobistego stawiennictwa celem przesłuchania, nie stawiła się. Sąd zatem analizując jedynie umowy, które I. K. podpisała z odwołującą się, doszedł do wniosku, że także w przypadku tej zainteresowanej, przedmiotem jej umowy z Agencją nie było jednorazowe dzieło, ale szereg powtarzalnych czynności. Zostały one ujęte tylko w czterech umowach o dzieło, ale – jak zeznał W. K. opisując zasady współpracy z tłumaczami oraz M. K. w postępowaniu prowadzonym przez organ rentowy – umowy o dzieło nie odzwierciedlały rzeczywistego czasu wykonywania tłumaczeń. W rzeczywistości więc ta współpraca, którą potwierdzają cztery umowy o dzieło, miała znacznie dłuższy wymiar czasowy niż z tych umów wynikający i obejmowała swym przedmiotem wiele tłumaczeń różnych dokumentów. Tymczasem szereg powtarzalnych czynności, nawet gdy prowadzi do wymiernego efektu, nie może być rozumiany jako jednorazowy rezultat i kwalifikowany jako realizacja umowy o dzieło. Przedmiotem umowy o dzieło nie może być bowiem osiąganie kolejnych, bieżąco wyznaczanych rezultatów. Tego rodzaju czynności są natomiast charakterystyczne dla umowy zlecenia, którą definiuje obowiązek starannego działania – starannego i cyklicznego wykonywania umówionych czynności. Sąd powołał się w tej kwestii na pogląd wyrażony w wyroku Sądu Apelacyjnego w Szczecinie (z 20 lipca 2016r., III AUa 969/15). Podobnie wskazał również Sąd Najwyższy w wyroku z 25 października 2016r. (sygn. I UK 446/15) akcentując, że stosunek prawny wynikający z umowy o dzieło nie ma charakteru zobowiązania trwałego (ciągłego). Stanowi zobowiązanie do świadczenia jednorazowego i to po obu stronach tego stosunku zobowiązaniowego. Zarówno świadczenie zamawiającego jak i wykonawcy dzieła uznawane są za świadczenia jednorazowe, a jego ramy czasowe wyznacza powierzenie wykonania i wykonanie dzieła. Czas ten jest zatem z zasady warunkowany właściwościami samego dzieła, determinowany przez jego wykonawcę, a nie zamawiającego. Sąd Okręgowy w tym aspekcie podkreślił, że przedmiotem umowy o dzieło jest doprowadzenie do weryfikowalnego i jednorazowego rezultatu, zdefiniowanego przez zamawiającego w momencie zawierania umowy. Inaczej było natomiast w rozpatrywanych sprawach, z czego wywieść należało, że relacja łącząca odwołującą z M. K. i I. K. nie nosi cech umowy o dzieło.

Kolejną kwestią, na którą Sąd Okręgowy zwrócił uwagę, jest zobowiązanie z art. 627 k.c., polegające na realizacji dzieła "oznaczonego", przy czym Kodeks cywilny nie zawiera definicji terminu "dzieło", ale nie ulega wątpliwości, że przedmiotem umowy - opisanej w treści art. 627 k.c. - jest zindywidualizowany i konkretny (czyli "oznaczony" przez strony) rezultat pracy i umiejętności ludzkich. W wypadku umowy o dzieło niezbędne jest zatem, aby starania przyjmującego zamówienie doprowadziły w przyszłości do konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu. Zakłada się przy tym, że rezultat, o który umawiają się strony, musi być z góry określony, mieć samoistny byt oraz być obiektywnie osiągalny i pewny. Nie ma przy tym wątpliwości, że użyty w art. 627 k.c. termin: "oznaczenie" odnosi się do - następującego pierwotnie w trakcie układania postanowień umownych - "oznaczenia" indywidualnego efektu, natomiast w przypadku umowy "o świadczenie usług" (art. 750 w zw. z art. 734 k.c.) - użycie zwrotu "świadczenie usług", opisuje - przez samo użycie liczby mnogiej - kategorię powtarzających się działań (zobowiązanie ciągłe).

Sąd pierwszej instancji stwierdził, że w rozpatrywanej sprawie w treści zawieranych umów nie konkretyzowano i nie wskazywano żadnych paramentów dzieła. M. K. i I. K. podpisali umowy, z których wynika, że mają dokonać przetłumaczenia dokumentów według specyfikacji i w określonym terminie. Jednym z kryteriów umożliwiających odróżnienie umowy o dzieło od umowy zlecenia lub umowy o świadczenie usług jest możliwość poddania dzieła sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych. Sprawdzian taki jest zaś niemożliwy do przeprowadzenia, jeśli strony nie określiły w umowie cech i parametrów indywidualizujących dzieło. Taki brak kryteriów określających pożądany przez zamawiającego wynik (wytwór) umowy prowadzi do wniosku, że przedmiotem zainteresowania zamawiającego jest wykonanie określonych czynności, a nie ich rezultat i tak też było w rozpatrywanych sprawach. W umowach, które z odwołującą się zawarła I. K. określono jako przedmiot umowy m.in. przetłumaczenie 100 sztuk włoskich dowodów rejestracyjnych, bez sprecyzowania, o jakie dowody rejestracyjne chodzi (jakich pojazdów dotyczące). W dwóch innych umowach z ww. zainteresowaną zostało podane, że I. K. wykona tłumaczenie z języka włoskiego i na język włoski do zleceń oznaczonych numerami. Zlecenia te nie zostały jednak przedstawione, nie wiadomo również jaką miały formę i jak w przypadku I. K. wyglądały ustalenia parametrów dzieła. Zainteresowana, mimo wezwania, nie stawiła się celem złożenia zeznań i tych kwestii nie wyjaśniła, a świadek W. K. zeznając przedstawił ogólnie zasady współpracy z tłumaczami. Odnośnie I. K. nie był w stanie wskazać niczego więcej niż to, że była tłumaczem języka włoskiego i dokonywała tłumaczeń tego, co przynieśli do Agencji klienci. Co prawda, świadek opisał, jak wyglądały ustalenia z tłumaczami, Sąd jednak – jak już zostało wskazane – przyjął, że jest to tylko uogólniony zarys zasad współpracy z tłumaczami, który mógł w odniesieniu do poszczególnych osób wyglądać różnie. Potwierdzeniem tego jest współpraca z M. K., o której świadek zeznał nieco więcej i którą w zeznaniach przed pracownikiem organu rentowego scharakteryzował krótko sam M. K.. Zasady tej współpracy były nieco inne niż te ogólnie zaprezentowane przez świadka W. K.. W. K. wskazał m.in. że tłumacz przed zwarciem umowy przedstawiał ofertę, w której podawał wysokość wynagrodzenia. Ponadto, podnosił, że jak Agencja wysyła zapytanie do tłumacza, to tłumacz otrzymuje tekst, który jest do przetłumaczenia i go widzi. W związku z tym podsumował, że nie da się dzieła dokładniej określić. Tymczasem M. K., jak wynika z tego co zeznał w postępowaniu administracyjnym, nie przygotowywał oferty, nie wyceniał dzieła. Odbierał telefon z Agencji, a potem już tylko plik do przetłumaczenia. Pełnomocnik odwołującej się w piśmie procesowym z 28 września 2018r. (k. 164 a.s.) wyjaśnił dodatkowo, że przekazanie pliku odbywało się fizycznie, bo M. K. nie obsługiwał poczty e-mail. Wobec tego w jego przypadku ten model, który opisał świadek, nie miał zastosowania. Być może podobnie było w przypadku I. K., przy czym Sąd nie miał możliwości ustalenia tego, ponieważ zainteresowana nie stawiła się mimo dwukrotnego wezwania, a świadek W. K. nie znał zasad współpracy z I. K.. To zaś co zeznał, Sąd przyjął jako opis ogólnych zasad współpracy z tłumaczami, które jednak w indywidualnych przypadkach mogły być inne. Z uwagi na fakt, że odnośnie I. K. nie udało się ich ustalić, Sąd jako podstawę oceny relacji łączącej I. K. z odwołującą się przyjął umowy, które strony zawarły. Trzy z nich zostały omówione. Czwarta, ostatnia, podpisana 1 marca 2013r., jako przedmiot określała przetłumaczenie dokumentów zgodnie z załączoną specyfikacją, w której określono datę oraz użyto sformułowania ,,z włoskiego’’ i oznaczenia „(...); (...); (...); (...); (...)”, które nie jest czytelne. Nie wiadomo bowiem, co oznaczają wymienione nazwy. Poza tym, nawet gdyby założyć, że chodzi np. o nazwiska klientów, to opisane oznaczenie dzieła/dzieł nie jest wystarczające, nie spełnia wymogów z art. 627 k.c. i nie umożliwia przeprowadzenia sprawdzianu na istnienie wad fizycznych.

Podobnie było w przypadku umów zawartych z M. K.. Jedna z nich wskazuje na uwierzytelnienie tłumaczeń z/na język angielski, inne zaś tłumaczenia z/na język angielski dokumentów wymienionych w załączniku. Załączniki określają jednak tylko numer, prawdopodobnie zlecenia. Nie określają natomiast jakie dokładnie dokumenty miał tłumaczyć M. K. i który konkretnie dokument miał być przetłumaczony z języka angielskiego, a który na język angielski, co nie czyni umówionego rezultatu dziełem w rozumieniu art. 627 k.c. i nie daje podstaw do jego weryfikacji pod kątem wad fizycznych. Co prawda świadek W. K. wskazywał, że tłumacze i Agencja przed zawarciem umowy dokonywali ustnie czy mailowo koniecznych ustaleń. Poza tym tłumacz składał ofertę dotyczącą konkretnego tekstu, który dostawał mailem. W przypadku M. K. te zasady współpracy były inne, gdyż nie składał on oferty, a tylko otrzymywał w formie ustnej informację o tekście do przetłumaczenia i terminie realizacji. W ocenie Sądu, tak dokonane ustne ustalenia w powiązaniu z określeniem dzieł w umowach, które strony podpisały, nie daje podstaw do uznania, że dzieła zostały dostatecznie zindywidualizowane i oznaczone na etapie układania postanowień umownych.

Biorąc to pod uwagę powyższe Sąd Okręgowy oddalił odwołania J. B. od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych II Oddział w W. z 15 lutego 2017r., dotyczącej I. K. oraz od decyzji z 15 lutego 2017r., dotyczącej M. K., na podstawie art. 477 ( 14) § 1 k.p.c., o czym orzekł w punkcie 1 wyroku.

Na marginesie przedstawionych rozważań prawnych, Sąd Okręgowy wskazał, z uwagi na zarzuty zawarte w odwołaniach, że kwestie dotyczące naruszenia przez organ rentowy przepisów prawa administracyjnego, w tym wadliwości kontroli, która została przeprowadzona u płatnika składek, nie miały wpływu na rozstrzygnięcie w sprawie. Sąd powołał się na to, że powszechne jest w orzecznictwie stanowisko, że podstawą rozstrzygnięcia sądowego w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych mogą być tylko przepisy prawa materialnego i ewentualnie postępowania cywilnego, a nie przepisy procedury administracyjnej (por. wyroki Sądu Najwyższego z 23 kwietnia 2010r., II UK 309/09; z 2 grudnia 2009r., I UK 189/09; także postanowienia Sądu Najwyższego z 28 maja 2002r., II UKN 356/01 oraz z 14 stycznia 2010r., I UK 238/09). Oznacza to, że postępowanie sądowe w sprawach z zakresu prawa ubezpieczeń społecznych, skupia się na wadach wynikających z naruszenia prawa materialnego, a kwestia wad decyzji administracyjnych spowodowanych naruszeniem przepisów postępowania administracyjnego, pozostaje w zasadzie poza przedmiotem tego postępowania (por. wyrok Sądu Najwyższego z 27 kwietnia 2010r., II UK 336/09). Wobec powyższego wszelkie zarzuty dotyczące wadliwego zastosowania przez organ rentowy przepisów Kodeksu postępowania administracyjnego pozostawały w istocie poza istotą sporu, która skupiała się na prawidłowości zastosowania przez organ rentowy przepisów prawa materialnego. Dlatego też Sąd uznał za nieprzydatne w sprawie dowody na tę okoliczność w postaci zeznań świadka M. R. i W. K..

O kosztach zastępstwa procesowego Sąd orzekł w punkcie 2 wyroku na podstawie art. 98 k.p.c. mając na uwadze zasadę odpowiedzialności za przegranie procesu, przy czym kwotę tych kosztów ustalił na podstawie § 2 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. z 2015r., poz. 1804).

Apelację od powyższego wyroku wniosła odwołująca się zaskarżając wyrok w całości zarzuciła Sądowi Okręgowemu:

1) mające wpływ na treść zaskarżonego wyroku naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 477 9 § 2 k.p.c. w zw. z art. 467 § 1 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. i art. 233 § 1 k.p.c. przez zaniechanie przez Sąd Okręgowy dokonania wstępnego badania sprawy, niezwrócenie się do ZUS z żądaniem uzupełnienia niekompletnych akt sprawy, w szczególności znajdujących się w aktach sprawy zastrzeżeń płatnika do protokołów kontroli ZUS wraz z załącznikami, na które płatnik powoływał się w odwołaniach od decyzji ZUS, co w konsekwencji doprowadziło do pominięcia przez Sąd faktów mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy i niemożliwość wszechstronnego rozważenia zebranego materiału, uniemożliwiając tym samym płatnikowi obronę swych praw w rozumieniu art. 379 pkt. 5) k.p.c.

2) naruszenie wyrażonej w art. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej zasady demokratycznego państwa prawnego (oraz wynikającej z niej zasady dostatecznej określoności prawa) w związku z naruszeniem wyrażonej w art. 7 Konstytucji oraz art. 87 Konstytucji w zw. z art. 8 Konstytucji zasady legalności przez przyjęcie art. 83 ust. 1 pkt. 1 i 3 w zw. z art. 68 ust. 1 pkt. 1 lit a), art. 6 ust. 1 pkt. 4, art. 12 ust. l, art. 13 pkt. 2, art. 36 ust. 1 i 11, art. 38 ust. 1 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz.U. z 2016 r., poz. 963 ze zm.) jako podstawy kompetencyjnej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych do kwestionowania rodzaju łączącego strony stosunku cywilno-prawnego i kwalifikowania zawieranych przez płatnika i ubezpieczonych umów o dzieło jako umów o świadczenie usług;

3) naruszenie art. 627 k.c. i art. 734 § 1 k.c. w zw. z art. 750 k.c. w zw. z art. 65 § 2 k.c. przez błędną wykładnię polegająca na przyjęciu, że charakter współpracy M. K. i I. K. z płatnikiem stanowi przesłankę do uznania zawieranych umów za umowy o świadczenie usług w sytuacji, gdy wykonanie kilku bądź nawet kilkunastu odrębnych, niezależnych od siebie dzieł na rzecz różnych klientów końcowych nie przesądza o automatycznej możliwości klasyfikowania ich łącznie jako trwałego stosunku w postaci umowy o świadczenie usług;

4) naruszenie art. 627 k.c. w zw. z art. 70 § 1 k.c. przez błędną wykładnię prowadzącą do uznania, że M. K. nie zawierał umowy o dzieło, ponieważ „jak wynika z tego co zeznał w postępowaniu administracyjnym, nie przygotowywał oferty, nie wyceniał dzieła. Odbierał telefon z Agencji, a potem już tylko plik do przetłumaczenia.” (str. 18 uzasadnienia), podczas gdy tak ustalony stan faktyczny winien był prowadzić do konstatacji, że M. K. akceptował zawierającą wszelkie essentiaiia negotii (konkretny tekst do przetłumaczenia, termin, wynagrodzenie za stronę tekstu) ofertę płatnika przez przystąpienie do wykonania dzieła;

5) naruszenie art. 6 k.c. przez przerzucenie na płatnika obowiązku wykazania zawierania z tłumaczami umów o dzieło, między innymi przez obciążenie płatnika negatywnymi konsekwencjami niestawiennictwa zainteresowanych w sytuacji, gdy to na ZUS spoczywał obowiązek wykazania, że tłumacze i płatnik zawierali umowy o świadczenie usług, a Sąd dysponuje dodatkowymi możliwościami dyscyplinowania stron;

6) błąd w ustaleniach faktycznych przez przyjęcie, że przedmiot umów o dzieło nie był zdefiniowany przez zamawiającego w momencie zawierania umowy, podczas gdy w momencie zawierania umowy tłumacze otrzymywali od płatnika kompletny tekst do przetłumaczenia;

7) błąd w ustaleniach faktycznych przez przyjęcie, że dzieł wykonanych przez M. K. i I. K. nie można było sprawdzić na istnienie wad fizycznych, podczas gdy weryfikacji tłumaczenia tekstu (i tym samym stwierdzenia istnienia w nim wad fizycznych) dokonuje się przez porównanie tekstu tłumaczonego z tłumaczeniem, co jest możliwe w każdym czasie;

8) mające wpływ na rozstrzygnięcie naruszenie prawa procesowego, tj. art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 217 § 1 k.p.c. i art. 227 k.p.c. przez oddalenie wniosku o dopuszczenie dowodu z zeznań świadka M. R., przez co Sąd pominął istotne dla sprawy okoliczności związane ze sposobem przeprowadzenia kontroli u płatnika, co skutkowało niemożliwością wszechstronnego rozważenia materiału;

9) mające wpływ na rozstrzygnięcie naruszenie prawa procesowego, tj. art. 100 k.p.c. w zw. z art. 328 § 2 k.p.c. przez niewyjaśnienie sposobu obliczenia kosztów zastępstwa procesowego polegające na braku wskazania sposobu określenia wartości przedmiotu sporu, od jakiej liczone były koszty zastępstwa procesowego;

Mając powyższe zarzuty na względzie apelująca wniosła o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania, ewentualnie o zmianę zaskarżonego wyroku przez orzeczenie, że płatnik nie podlegał w okresach wskazanych w zaskarżonych decyzjach obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym z tytułu zawartych z M. K. i I. K. umów o dzieło oraz zasądzenie od organu na rzecz płatnika kosztów procesu za obie instancje, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W odpowiedzi na apelację organ rentowy wniósł o jej oddalenie w całości oraz o zasądzenie od odwołującego się na rzecz organu rentowego kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja podlegała oddaleniu jako bezzasadna.

W pierwszej kolejności wskazać należy, że Sąd Apelacyjny podziela ustalenia dotyczące stanu faktycznego poczynione przez Sąd pierwszej instancji i przyjmuje je, czyniąc podstawą własnego rozstrzygnięcia. Zbędne jest ich ponowne przedstawianie, ponieważ orzekając na podstawie materiału zgromadzonego w postępowaniu w pierwszej instancji, sąd odwoławczy nie musi powtarzać dokonanych ustaleń, lecz wystarczy stwierdzenie, że przyjmuje je za własne (por. m.in. wyrok Sądu Najwyższego z 23 lipca 2015 r., sygn. I CSK 654/14).

Przedmiotem sporu w niniejszej sprawie było dokonanie oceny charakteru prawnego umów zawartych przez odwołującą się J. B. prowadzącą działalność gospodarczą pod nazwą (...) Agencja (...) z siedzibą w W. z M. K. i I. K., których przedmiotem było dokonywanie tłumaczenia tekstów przekazywanych przez płatnika z języka angielskiego na język polski i odwrotnie (jak w przypadku M. K.) oraz z języka włoskiego na język polski i odwrotnie (jak w przypadku (...)), na podstawie zawieranych umów nazwanych umowami o dzieło. Konsekwencją tej oceny jest kontrola zasadności decyzji wydanych w przedmiotowej sprawie przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych i stwierdzenie, czy ubezpieczeni M. K. i I. K. w związku z zawartymi z odwołującą się umowami, powinni podlegać ubezpieczeniom społecznym w zakresie emerytalnym, rentowym i wypadkowym z tytułu wykonywania umów o świadczenie usług, do których stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu (art. 750 k.c.) czy też jako strony umów o dzieło (art. 627 k.c.) nie są objęci obowiązkiem ubezpieczeń społecznych w powyższym zakresie.

Wobec zawarcia w apelacji zarzutów naruszenia przepisów prawa procesowego Sąd Apelacyjny w pierwszej kolejności poddał te zarzuty ocenie pod kątem zasadności, bowiem dopiero skontrolowanie poprawności ustalenia stanu faktycznego pozwala ocenić prawidłowość zastosowania prawa materialnego.

Do naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. dochodzi wówczas, gdy strona apelująca wykaże Sądowi pierwszej instancji uchybienie podstawowym regułom służącym ocenie wiarygodności i mocy poszczególnych dowodów, tj. regułom logicznego myślenia, zasadzie doświadczenia życiowego i właściwego kojarzenia faktów, co w niniejszej sprawie nie miało miejsca, gdyż w apelacji zaprezentowana została jedynie odmienna, subiektywna ocena stanu faktycznego sprawy. W judykaturze za utrwalony należy uznać pogląd, że zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie może polegać na zaprezentowaniu własnych, korzystnych dla skarżącego ustaleń faktycznych, a tym samym korzystnej dla niego oceny materiału dowodowego (por. uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z 10 stycznia 2002r., sygn. akt II CKN 572/99, LEX nr 53136).

W orzeczeniu z 10 czerwca 1999r. (sygn. akt II UKN 685/98, OSNAPiUS 2000, nr 17, poz. 655), Sąd Najwyższy stwierdził, że normy swobodnej oceny dowodów wyznaczone są wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego oraz regułami logicznego myślenia, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i ważąc ich moc oraz wiarygodność, odnosi je do pozostałego materiału dowodowego. Swobodna ocena dowodów nie może być dowolna, jednak postawienie zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie może być uzasadnione wyłącznie odmienną interpretacją strony co do dowodów zebranych w sprawie, jeśli jednocześnie nie wykaże się, że ocena przyjęta przez Sąd pierwszej instancji za podstawę rozstrzygnięcia przekracza granice swobodnej oceny dowodów (por. wyrok SN z 10 kwietnia 2000r., sygn. akt V CKN 17/00, LEX nr 40424).

Wskazać należy, że odwołująca się nie zdołała postawić skutecznych zarzutów naruszenia wskazanego wyżej przepisu, bowiem argumentacja przedstawiona na ich poparcie stanowiła w istocie jedynie wyraz subiektywnej opinii skarżącej niezadowolonej z wyniku sprawy.

Odwołująca się powoływała się m.in. na błąd w ustaleniach faktycznych polegający na błędnym przyjęciu, że przedmiot umów o dzieło nie był zdefiniowany przez zamawiającego w momencie zawierania umowy, podczas gdy w momencie zawierania umowy tłumacze otrzymywali od płatnika kompletny tekst do przetłumaczenia. Powyższy argument w żadnym razie nie stanowi jednak o wadliwej kwalifikacji umów przez Sąd pierwszej instancji, gdyż ich przedmiotem było dokonanie tłumaczenia zleconych tekstów (dokumentów) w sposób jak najwierniej odzwierciedlający ich rzeczywiste językowe znaczenie. Istotne zatem było dokonanie przekładu w taki sposób, aby jego merytoryczna jakość nie budziła zastrzeżeń. Nie stanowi to jeszcze o tym, że w wyniku takiego przekładu miało powstać dzieło, które, jak słusznie zauważył Sąd Okręgowy nie miało w niniejszej sprawie zindywidualizowanego charakteru w rozumieniu adekwatnym do pojęcia dzieła, o czym szerzej będzie mowa niżej. Nie można także podzielić twierdzenia skarżącej, że błędem jakiego dopuścił się Sąd pierwszej instancji w zakresie ustaleń faktycznych było przyjęcie, że „dzieł” wykonanych przez M. K. i I. K. nie można było sprawdzić na istnienie wad fizycznych, podczas gdy weryfikacji tłumaczenia tekstu i tym samym ewentualnego stwierdzenia istnienia w nim wad fizycznych, dokonywano przez porównanie tekstu tłumaczonego z tłumaczeniem.

Odnosząc się do tego zarzutu podnieść na wstępie należy, że w treści zawieranych umów przez płatnika z ich wykonawcami nie konkretyzowano i nie wskazywano żadnych paramentów dzieła. M. K. i I. K. podpisali umowy, z których wynika, że mają dokonać przetłumaczenia tekstów czy dokumentów (nie określonych w sposób szczegółowy, zindywidualizowany, precyzyjny) według specyfikacji i w określonym terminie. Podkreślenia wymaga, na co trafnie zwrócił uwagę Sąd Okręgowy, że jednym z kryteriów umożliwiających odróżnienie umowy o dzieło od umowy zlecenia lub umowy o świadczenie usług jest możliwość poddania dzieła sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych. Sprawdzian taki nie jest możliwy do przeprowadzenia, jeśli strony nie określiły w umowie cech i parametrów indywidualizujących dzieło przez jednoznaczne określenie rezultatu, efektu dzieła. Brak kryteriów określających oczekiwany i zdefiniowany przez zamawiającego rezultat umowy prowadzi do wniosku, że zamawiający oczekuje starannego wykonania określonych czynności, a nie ich rezultatu (skoro go w sposób jednoznaczny i zindywidualizowany nie określa). Szczególnie zauważalne jest to w umowach, które odwołująca się zawarła z I. K. (ich przedmiotem było przetłumaczenie 100 sztuk włoskich dowodów rejestracyjnych, bez sprecyzowania, o jakie dowody rejestracyjne chodzi). W innych umowach zawartych z I. K. wskazano, że dokonana ona tłumaczenia z języka włoskiego i na język włoski tekstów w ogóle nie opisanych (zindywidualizowanych), a jedynie oznaczonych numerami. Zlecenia te nie zawierały żadnych ustaleń co do parametrów „dzieła”. Dotyczy to także umów zawieranych z M. K., który (co bez wątpienia wynika z zebranych w sprawie dowodów) nie przygotowywał ofert, nie dokonywał też żadnej wyceny powierzonego do wykonania „dzieła”. W rozmowie telefonicznej ustalał przedmiot zlecenia i odbierał plik do przetłumaczenia, a z racji wieloletniej współpracy nie było konieczne odwoływanie się do szczegółów. Czynności wykonywane przez tego ubezpieczonego miały charakter systematyczny, cykliczny, stały, powtarzalny. Oczekiwano od M. K. starannego działania, nie określając jego rezultatu w sposób zindywidualizowany.

Tymczasem dla stosunku prawnego wynikającego z umowy o dzieło typowym jest, że nie ma on charakteru zobowiązania trwałego, ciągłego, powtarzalnego, lecz stanowi zobowiązanie do świadczenia jednorazowego po obu stronach tego stosunku zobowiązaniowego. Zarówno świadczenie zamawiającego jak i wykonawcy dzieła uznawane są za świadczenia jednorazowe, a jego ramy czasowe wyznacza powierzenie wykonania i wykonanie dzieła, przy czym czas ten jest z zasady warunkowany właściwościami samego dzieła, determinowany przez jego wykonawcę, a nie zamawiającego (zob. wyrok Sądu Najwyższego z 25 października 2016r.; sygn. I UK 446/15). Przedmiotem umowy o dzieło jest doprowadzenie do weryfikowalnego i jednorazowego rezultatu, zdefiniowanego przez zamawiającego w momencie zawierania umowy. Słuszne jest zatem stanowisko Sądu Okręgowego w niniejszej sprawie, który nie dopatrzył się ww. cech w umowach zawieranych przez ubezpieczonych z płatnikiem, że relacja łącząca odwołującą się z M. K. i I. K. nie nosiła cech umowy o dzieło.

Mając to na uwadze stwierdzić należy, że obszerny wywód Sądu Okręgowego, który poddał wnikliwej analizie wszystkie aspekty sporu co do kwalifikacji umów zawieranych przez odwołującą się a nazwanych umowami o dzieło, jest adekwatny do poczynionych ustaleń faktycznych i nie pomija żadnego elementu, który należało w niniejszej sprawie uwzględnić jako istotny dla przedmiotu sporu.

Bezzasadnym okazał się także zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 217 § 1 k.p.c. i art. 227 k.p.c. przez oddalenie wniosku o dopuszczenie dowodu z zeznań świadka M. R. na okoliczność sposobu przeprowadzenia kontroli u płatnika. Nie można w żadnym razie zgodzić się ze skarżącą, że oddalenie wniosku o przesłuchanie tego świadka skutkowało niemożliwością wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego. Postępowanie sądowe wywołane wniesieniem odwołania od decyzji organu rentowego toczy się w sposób określony regułami postępowania cywilnego. Wszystkie aspekty istotne dla przedmiotu sporu, a więc wszystkie zarzuty adresowane przez podmiot kwestionujący decyzję, są przez Sąd rozpatrywane w sposób niezależny od tego, jakie stanowisko zajął w toku postępowania administracyjnego organ rentowy i czy przepisy tej procedury zastosował poprawnie. Sąd powszechny bada trafność merytoryczną decyzji zakwestionowanej w drodze odwołania, analizując jej podstawę faktyczna i prawną przy zastosowaniu Kodeksu postępowania cywilnego, bez ograniczeń określonych przepisami postępowania administracyjnego. Ewentualna wadliwość decyzji w świetle przepisów k.p.a. nie ma zatem bezpośredniego wpływu na rozpoznanie sprawy przez sąd powszechny, który dokonując merytorycznej oceny zasadności decyzji, czyni to w sposób autonomiczny.

Słusznie zatem Sąd Okręgowy w końcowej części uzasadnienia wskazał, że kwestie dotyczące naruszenia przez organ rentowy przepisów prawa administracyjnego, w tym wadliwości przeprowadzonej u płatnika składek kontroli, nie miały wpływu na rozstrzygnięcie. Ugruntowane w orzecznictwie jest bowiem stanowisko, że podstawą rozstrzygnięcia sądowego w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych mogą być tylko przepisy prawa materialnego i postępowania cywilnego, a nie przepisy procedury administracyjnej (por. m.in. wyroki Sądu Najwyższego z 23 kwietnia 2010r., sygn. II UK 309/09, czy z 2 grudnia 2009r., sygn. I UK 189/09 oraz postanowienie Sądu Najwyższego z 14 stycznia 2010 r., sygn. I UK 238/09).

Z poglądów wyrażonych w ww. orzeczeniach Sądu Najwyższego wynika, że w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych postępowanie sądowe nie stanowi prostej kontynuacji postępowania administracyjnego, bowiem tylko w wyjątkowych wypadkach kontrola sądowa decyzji organu rentowego przeprowadzana jest przez pryzmat przepisów Kodeksu postępowania administracyjnego. Zasadę posiłkowego stosowania Kodeksu postępowania administracyjnego w postępowaniu z zakresu ubezpieczeń społecznych wyrażono w art. 180 k.p.a. Zgodnie z art. 180 § 1 k.p.a. w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych stosuje się przepisy k.p.a., chyba że przepisy dotyczące ubezpieczeń ustalają odmienne zasady postępowania w tych sprawach. Jak stanowi art. 181 k.p.a., organy odwoławcze właściwe w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych określają przepisy odrębne, a do postępowania przed tymi organami stosuje się odpowiednio przepis art. 180 § 1 k.p.a. Treść tego przepisu z jednej strony oznacza przyznanie pierwszeństwa w sprawach z ubezpieczeń społecznych przepisom szczególnym, z drugiej zaś wskazuje, że postępowanie odwoławcze toczy się, przez zastosowanie art. 83 ust. 2. ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, na zasadach i w trybie określonym w Kodeksie postępowania cywilnego. Jednoznacznie zatem wynika z przytoczonych regulacji, że w wymienionych sprawach pierwszeństwo w zastosowaniu mają przepisy szczególne, natomiast przepisy Kodeksu postępowania administracyjnego stosuje się wtedy, gdy określonej kwestii nie normują przepisy szczególne.

W sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych, w których wniesiono odwołanie od decyzji organów rentowych ( art. 477 9 k.p.c.), przepisy k.p.c. stosuje się z mocy ustaw szczególnych. Od momentu wniesienia odwołania do sądu rozpoznawana sprawa staje się sprawą cywilną, podlegającą rozstrzygnięciu wedle reguł właściwych dla tej kategorii. Odwołanie pełni rolę pozwu (por. wyrok Sądu Najwyższego z 19 czerwca 1998 r., sygn. II UKN 105/98, OSNAPiUS 1999, nr 16, poz. 529 oraz postanowienie z 29 maja 2006 r., sygn. I UK 314/05, OSNP 2007 nr 11-12, poz. 173). Jego zasadność ocenia się zatem na podstawie właściwych przepisów prawa materialnego. Postępowanie sądowe, w tym w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych, skupia się zatem na wadach wynikających z naruszenia prawa materialnego, a kwestia wad decyzji administracyjnych spowodowanych naruszeniem przepisów postępowania administracyjnego, pozostaje w zasadzie poza przedmiotem tego postępowania.

Z utrwalonego orzecznictwa Sądu Najwyższego wynika, że sąd powszechny, rozpoznający sprawę z zakresu ubezpieczeń społecznych, może i powinien dostrzegać jedynie takie wady formalne decyzji administracyjnej, które decyzję tę dyskwalifikują w stopniu odbierającym jej cechy aktu administracyjnego jako przedmiotu odwołania (por. uchwały Sądu Najwyższego z 21 listopada 1980 r., III CZP 43/80, OSNCP 1981 nr 8, poz. 142, z 27 listopada 1984 r., III CZP 70/84, OSNCP 1985 nr 8, poz. 108 oraz z 21 września 1984 r., III CZP 53/84, OSNCP 1985 nr 5-6, poz. 65). Stwierdzenie takiej wady następuje jednak tylko dla celów postępowania cywilnego i ze skutkami dla tego tylko postępowania. Podzielając to stanowisko, jak i pogląd wyrażony w postanowieniu Sądu Najwyższego z 28 maja 2002 r. (sygn. II UKN 356/01, OSNAPiUS 2004 nr 3, poz. 52), wskazać należy, że w wypadkach innych wad, wymienionych w art. 156 § 1 k.p.a. i w przepisach, do których odsyła art. 156 § 1 pkt 7 k.p.a., konieczne jest wszczęcie odpowiedniego postępowania administracyjnego w celu stwierdzenia nieważności decyzji i wyeliminowania jej z obrotu prawnego. Zgodnie z poglądem wyrażonym w ww. postanowieniu Sądu Najwyższego z 28 maja 2002 r., będącym wyrazem ugruntowanego już stanowiska w doktrynie i orzecznictwie, instytucja stwierdzenia nieważności decyzji administracyjnej nie mieści się w pojęciu "odwołania" i nie podlega normie art. 83 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Naruszenie przepisów Kodeksu postępowania administracyjnego nie stanowi przesłanki wzruszenia decyzji przez sąd powszechny, więc także w tym aspekcie przepisy k.p.a. nie są przez ten sąd stosowane. W związku z tym jest oczywiste, że wśród przewidzianych w k.p.c. sposobów rozpoznania odwołania przez sąd nie przewidziano stwierdzania nieważności decyzji organu rentowego, nawet przy odpowiednim zastosowaniu art. 180 § 1 k.p.a.

Z powyższych względów wszelkie zarzuty dotyczące wadliwego zastosowania przez organ rentowy przepisów k.p.a. pozostawały poza istotą sporu, która skupiała się na prawidłowości zastosowania przez organ rentowy przepisów prawa materialnego. Dlatego też Sąd Okręgowy słusznie uznał za nieprzydatny w sprawie dowód z przesłuchania świadka M. R..

Odwołująca się kwestionując dokonaną przez Sąd Okręgowy ocenę zebranych w sprawie dowodów nie przedstawiła żadnych obiektywnych okoliczności pozwalających uznać zawarte przez nią z ubezpieczonymi umowy za umowy o dzieło. Odwołująca się nie wykazała błędów, jakie rzekomo Sąd pierwszej instancji poczynił podczas dokonywania oceny dowodów, a przedstawione w apelacji stanowisko stanowi w istocie polemikę ze stanowiskiem tego Sądu i wywodem przedstawionym w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku.

Apelująca zakwestionowała wywód Sądu pierwszej instancji, zgodnie z którym przedmiot umów mógł zostać wykonany przez każdą osobę znającą biegle język angielski, czy włoski w takim stopniu, który umożliwia dokonywanie rzetelnych przekładów z języka polskiego na jeden z wymienionych języków obcych, czy też odwrotnie. Nie wykazała jednak, że M. K. czy I. K. w związku z powierzonymi im czynnościami wykazywali jakieś szczególne umiejętności, zdolności czy specjalistyczne kwalifikacje (poza znajomością na odpowiednim poziomie języków obcych), niezbędne do wykonywania przedmiotowych umów w sposób ściśle określony i zindywidualizowany. Oczywistym jest, że ubezpieczeni posługiwali się biegle językiem angielskim (M. K.), czy włoskim (I. K.), na odpowiednio wysokim, wymaganym przez odwołującą się poziomie profesjonalizmu, jednakże nie były to na tyle wyraźnie skonkretyzowane i zindywidualizowane wymagania by same z siebie mogły stanowić podstawę do uznania że zawarte umowy były umowami o dzieło w rozumieniu art. 627 i n. k.c. ze względu na te szczególne i wyjątkowe kwalifikacje i kompetencje.

W ocenie Sądu Apelacyjnego, Sąd pierwszej instancji dokonał prawidłowej kwalifikacji prawnej spornych w sprawie umów stwierdzając, że rzeczywista treść łączącego odwołującą się z ubezpieczonymi stosunku prawnego wskazuje, że były to de facto umowy o świadczenie usług. Należy mieć na uwadze, że stosownie do treści art. 353 1 k.c., strony mogą dokonać wyboru rodzaju łączącego je stosunku prawnego, co nie oznacza jednak całkowitej dowolności w tym zakresie zwłaszcza w aspekcie oddziaływania rodzaju stosunku zobowiązaniowego na sferę zobowiązań o charakterze publicznoprawnym. Stąd też o kwalifikacji danej umowy nie może przesądzać wyłącznie wola stron, wyrażona przede wszystkim nadaną jej nazwą, bądź też wskazany przez strony przedmiot umowy. Nie ulega wątpliwości, że treść umowy nie powinna sprzeciwiać się naturze danego stosunku prawnego, jego społeczno-gospodarczemu przeznaczeniu oraz obowiązującym w tym zakresie przepisom prawa, a strony zobligowane są przestrzegać pewnych zasadniczych elementów stosunku zobowiązaniowego, stanowiących jego części składowe, które decydują o istocie tworzonego węzła prawnego.

Z tych też względów wykładni podlega również dokonana przez strony kwalifikacja prawna umowy, zaś dla właściwej oceny tej kwestii decydująca jest treść samych czynności, które na podstawie danej umowy są wykonywane. W tym kontekście podkreślenia wymaga, że przy umowie o dzieło koniecznym jest, by działania przyjmującego zamówienie doprowadziły w przyszłości do konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu – w postaci materialnej lub niematerialnej. Przy tym każda umowa o dzieło należy do kategorii umów rezultatu, jednak nie każda umowa rezultatu może być podporządkowana przepisom dotyczącym umowy o dzieło.

Norma zawarta w art. 627 k.c., wskazując na konieczność oznaczenia dzieła, dopuszcza ogólne określenie świadczenia – w sposób nadający się do przyszłego dookreślenia na podstawie wskazanych w umowie podstaw lub bezpośrednio przez zwyczaj lub zasady uczciwego obrotu. Nie sposób jednak uznać by w niniejszej sprawie jako dzieło można było zakwalifikować przedmiot określony w analizowanych umowach, tj. dokonanie tłumaczenia tekstu czy treści dokumentów. Należało zgodzić się ze stanowiskiem zaprezentowanym przez Sąd pierwszej instancji, że czynności jakie wykonywali ubezpieczeni na rzecz odwołującej się na mocy spornych w niniejszej sprawie umów nie miały na celu osiągnięcia konkretnego, zindywidualizowanego rezultatu. Nie ulega wątpliwości, że obowiązki zarówno M. K. jak i I. K., sprowadzające się do dokonania tłumaczenia w sposób wierny, rzetelny, językowo poprawny, wymagały od obu ubezpieczonych starannego działania, nie zaś osiągnięcia określonego z góry rezultatu w rozumieniu dzieła. Nadto, nie ulega wątpliwości, że przedmiot rozpatrywanych w niniejszej sprawie umów nie został wystarczająco skonkretyzowany, a umowa o dzieło jako umowa rezultatu musi zawierać kryteria, w oparciu o które możliwa jest weryfikacja jej wykonania. Oznacza to, że wykonujący musi wiedzieć w oparciu o jakie przesłanki (parametry) dane dzieło ma być wykonane. Przesłanki te muszą mieć charakter cech indywidualnych. Rację ma Sad Okręgowy wskazując, że w spornych umowach nie określono takich cech i parametrów dzieł.

Zważyć przy tym należy, że nie każdy wytwór ludzkiej pracy stanowi dzieło w rozumieniu art. 627 k.c., gdyż nie można przy ocenie prawnej umowy kierować się tylko okolicznością, że w wyniku jej realizacji dochodzi do powstania pewnego rezultatu, utożsamianego z materialną zmianą w otaczającej rzeczywistości, którą generuje zasadniczo każda ludzka działalność – zatem także wykonywanie określonych czynności na podstawie umowy zlecenia czy umowy o świadczenie usług. Wprawdzie przedmiot umowy o dzieło może zostać określony w różny sposób i różny może być stopień jego dokładności – w relacji stron nie może jednak budzić wątpliwości, na jakie dzieło się one umówiły.

Dzieło zawsze musi być bowiem jednorazowym efektem, zindywidualizowanym już na etapie zawierania umowy i możliwym do jednoznacznego zweryfikowania po jej wykonaniu. Z taką definicją co do zasady nie koresponduje więc wykonywanie określonych czynności, czy też szeregu powtarzalnych czynności, nawet gdy prowadzą one do wymiernego efektu, jeżeli rezultat ten nie może być rozumiany jako jednorazowy i weryfikowalny w świetle indywidualnych preferencji zleceniodawcy. Przedmiotem umowy o dzieło nie może być bowiem osiąganie kolejnych, bieżąco wyznaczanych rezultatów. Tego rodzaju czynności są natomiast charakterystyczne dla umowy o świadczenie usług, którą definiuje obowiązek starannego działania - starannego wykonywania umówionych czynności. Natomiast zobowiązanie z art. 627 k.c. polega na wykonaniu nie jakiegokolwiek dzieła, ale na realizacji dzieła oznaczonego w umowie i oczekiwanego przez zamawiającego. Jednocześnie dzieło nie musi być tworem nowatorskim, swego rodzaju pierwowzorem, lecz powinno posiadać charakterystyczne, wynikające z umowy cechy, które stanowią punkt odniesienia dla sprawdzenia prawidłowości jego wykonania oraz jego zgodności z indywidualnymi wskazaniami zamawiającego.

Należy zgodzić się ze stanowiskiem Sądu pierwszej instancji i organu rentowego, wyrażonego w uzasadnieniu decyzji, że ubezpieczeni wykonywali tłumaczenia powierzonych tekstów czy dokumentów na zasadzie systematycznego wykonywania powtarzalnych czynności, za które otrzymywali wynagrodzenie. W ocenie Sądu Apelacyjnego przyjęcie tego rodzaju praktyki między stronami umowy cywilnoprawnej, nie może być akceptowane jako prowadzące do unikania obowiązku podlegania ubezpieczeniom społecznym, a w konsekwencji uchylania się od obowiązku odprowadzania składek na ubezpieczenia społeczne, ciążącego na płatniku z mocy art. 46 ustawy z dnia 13 października 1998r. o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz.U. z 2021 r. poz.423 ze zm.).

Bezzasadny okazał się także zarzut dotyczący niewyjaśnienia sposobu obliczenia kosztów zastępstwa prawnego zasądzonych w punkcie 2 wyroku. Sąd Okręgowy w uzasadnieniu wyroku wskazał, że podstawą prawną zasądzenia kosztów w kwocie 1800 złotych jest § 2 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U z 2018 r. poz. 265 ze zm.). Sąd Okręgowy nie wskazał wprawdzie jak wyliczona została wartość przedmiotu sporu, jednak oczywistym jest, że zważywszy na przedmiot sporu, którym były 2 decyzje organu rentowego o podleganiu ubezpieczeniom społecznym określające jednocześnie wysokość podstawy wymiaru składek, można przyjąć, że wartość przedmiotu sporu stanowi kwota składek, do których uiszczenia na skutek tych decyzji zobowiązana będzie odwołująca się. Mając na uwadze, że koszty zastępstwa zostały zasądzone w stawce minimalnej właściwej dla kwot w przedziale od 5000 zł do 10000 zł, należy uznać, że Sąd Okręgowy przyjął kwoty składek wynikające z przyjętych w obu decyzjach podstaw wymiaru składek, które zsumował. Zważywszy przy tym, że odwołanie w niniejszej sprawie zostało wniesione 5 kwietnia 2017 r., Sąd nie mógł zastosować stawki ryczałtowej właściwej dla spraw o podleganie ubezpieczeniom społecznym, która została wprowadzona z mocą obowiązującą od 13 października 2017 r. (Dz.U. z 2017 r. poz. 1799). Z § 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 20 września 2017 r. zmieniającego rozporządzenie w sprawie opłat za czynności radców prawnych wynika bowiem, że do spraw wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie rozporządzenia stosuje się przepisy dotychczasowe do czasu zakończenia postępowania w danej instancji.

W tym stanie rzeczy, apelacja odwołującej się jako bezzasadna podlegała oddaleniu, o czym Sąd Apelacyjny orzekł na podstawie art. 385 k.p.c. w punkcie I wyroku.

O kosztach postepowania apelacyjnego Sąd odwoławczy orzekł w punkcie II wyroku na podstawie art. 108 § 1 k.p.c. w zw. z art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 99 k.p.c. – zgodnie z zasadą odpowiedzialności strony za wynik w sprawie - zasądzając na rzecz organu rentowego jako strony wygrywającej spór kwotę 240 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa prawnego w instancji odwoławczej, która to kwota została ustalona na podstawie § 9 ust. 2 w zw. z §10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U z 2018 r. poz. 265 ze zm.), mając na uwadze, że wiodącym przedmiotem sporu w niniejszej sprawie był spór o obowiązkowe podleganie ubezpieczeniom społecznym, zaś kwestia wysokości podstawy wymiaru składek (wskazana w decyzji) jest tego pochodną, wobec czego Sąd odwoławczy zastosował przewidzianą w ww. przepisach rozporządzenia stawkę ryczałtową kosztów pełnomocnika będącego radcą prawnym w postępowaniu apelacyjnym, uwzględniając, że apelacja w niniejszej sprawie wpłynęła po 13 października 2017 r.

Ewa Stryczyńska