Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 321/21

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 9 lutego 2022 r.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący: SSA Marek Machnij

Protokolant: sek. sąd. Łukasz Droszkowski

po rozpoznaniu w dniu 18 stycznia 2022 r. w Gdańsku

na rozprawie

sprawy z powództwa Wspólnoty Mieszkaniowej przy ulicy (...) w B.

przeciwko (...) Przedsiębiorstwu (...) spółce z ograniczoną odpowiedzialno- ścią w likwidacji z siedzibą w B.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Okręgowego w Bydgoszczy

z dnia 21 grudnia 2020 r. sygn. akt I C 762/17

1)  oddala apelację,

2)  zasądza od pozwanego na rzecz powódki kwotę 4.050 zł (cztery tysiące pięćdziesiąt złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

SSA Marek Machnij

Sygn. akt: I ACa 321/21

UZASADNIENIE

Powódka Wspólnota Mieszkaniowa przy ul. (...) w B. domagała się zasądzenia od pozwanego (...) Przedsiębiorstwa (...) w B. (powoływanej dalej jako „ spółka (...)”) kwoty 88.006,95 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia wniesienia pozwu (tj. 31 lipca 2017 r. – k. 3) z tytułu naprawienia szkody wynikającej z nienależytego wykonania przez pozwanego umowy stron z dnia 18 września 2009 r., której przedmiotem było wykonanie remontu elewacji frontowej i ocieplenie ściany usytuowanej od podwórza w nieruchomości wspólnej należącej do powódki, która to szkoda odpowiada kosztom usunięcia wad w robotach budowlanych wykonanych przez pozwanego na podstawie w/w umowy, wskazując przy tym, że należyta jakość tych robót była objęta gwarancją udzieloną przez pozwanego, ale odmówił on usunięcia stwierdzonych wad, w związku z czym powódka zmuszona będzie zlecić ich usunięcie osobie trzeciej na koszt pozwanego.

Pozwany wniósł o oddalenie powództwa w całości, kwestionując je zarówno co do zasady, jak i co do wysokości. Przede wszystkim zakwestionował twierdzenia powódki o złej jakości wykonanych przez niego robót, a ponadto twierdził, że przedmiotowe wady zostały zgłoszone dopiero po upływie terminu gwarancji oraz że powódka nie dochowała umownych zasad zgłaszania i dochodzenia roszczeń z tytułu gwarancji.

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy wyrokiem z dnia 21 grudnia 2020 r. zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 88.006,95 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 31 lipca 2017 r. do dnia zapłaty, zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 5.400 zł tytułem zwrotu kosztów procesu i obciążył Skarb Państwa kosztami sądowymi.

Z dokonanych przez Sąd Okręgowy ustaleń faktycznych wynika, że w lipcu 2009 r. powódka zleciła przeprowadzenie audytu remontowego należącej do niej nieruchomości wspólnej położonej przy ul. (...) w B.. W wykonanym przez T. W. audycie stwierdzono, że ogólny stan konstrukcyjny budynku wspólnoty jest dobry i zarekomendowano, w celu zmniejszenia zapotrzebowania na ciepło, jego ocieplenie. Z audytu nie wynika, aby w budynku istniały wady konstrukcyjne uniemożliwiające wykonanie docieplenia lub renowacji elewacji. Ponadto powódka zleciła J. M. sporządzenie projektu budowlanego, który obejmował renowację elewacji frontowej budynku, docieplenie ścian podwórza i kolorystykę budynku. Jako uzupełnienie tego projektu T. W. i P. Z. sporządzili w lipcu 2009 r. charakterystykę energetyczną budynku powódki.

Następnie powódka – na podstawie otrzymanych ofert – wybrała pozwanego jako wykonawcę prac i w związku z tym w dniu 18 września 2009 r. strony zawarły umowę nr (...), na mocy której pozwany zobowiązał się za wynagrodzeniem ryczałtowym w kwocie 206.000 zł netto do wykonania określonych w umowie prac, tj. remontu elewacji frontowej, ocieplenia ścian elewacji od strony podwórza z wymianą okien piwnicznych oraz remontu fosy i ogrodzenia budynku bez stalowego wykończenia. Termin zakończenia realizacji przedmiotu umowy strony ustaliły na dzień
30 kwietnia 2010 r.

Powódka przekazała pozwanemu plac budowy w dniu 21 września 2009 r. Pozwany wykonał umówione prace, a ich odbiór końcowy nastąpił w dniu 31 sierpnia 2010 r. Natomiast w dniu 7 maja 2010 r. miał miejsce odbiór części robót w postaci remontu elewacji frontowej i docieplenia ścian od strony podwórza, jak również remontu ogrodzenia, fosy i zejścia do piwnicy budynku. Powódka zapłaciła pozwanemu całe wynagrodzenie zgodnie z wystawionymi przez niego fakturami VAT.

Począwszy od 2011 r. w kolejnych protokołach z przeglądu stanu przedmiotowego budynku stwierdzano m. in. pęknięcia elewacji od strony frontowej i od podwórza oraz inne wady (zwłaszcza w zakresie malowania obróbek blacharskich na parapetach, rynnach i rurach spustowych, zalegania wody na balkonach, ubytków tynków i malowania tynków). Ostatni taki przegląd odbył się w dniu 28 lipca 2015 r., kiedy w dalszym ciągu stwierdzono szereg wad prac wykonanych przez pozwanego i zobowiązano go do ich usunięcia m. in. w zakresie malowania parapetów i elementów blacharskich rynien i rur spustowych, pęknięć na balkonach, pęknięć tynków). W odpowiedzi na wezwanie z dnia 10 sierpnia 2015 r. do usunięcia tych wad pozwany wskazał w piśmie z dnia 1 września 2015 r., że upłynął okres, na który udzielił gwarancji (5 lat) oraz że prace w zakresie elewacji zostały wykonane zgodnie z projektem i umową, a stwierdzone wady dotyczą konstrukcji budynku, a nie elewacji i wykonywanych przez niego prac. Mimo wymiany kolejnych pism i spotkania stron pozwany podtrzymał swoje stanowisko.

W związku z tym powódka zleciła ocenę wykonanych przez pozwanego prac inspektorowi technicznemu C. G., który w dniu 20 lipca 2016 r. dokonał oględzin nieruchomości, podczas których stwierdził szereg pęknięć, które w jego ocenie spowodowane są użyciem przez wykonawcę mało elastycznego materiału lub wadą wykonawczą. Powódka zleciła ocenę jakości tych robót także mgr inż. S. D., który stwierdził, że zużycie techniczne budynku jest wyższe od przyjętego dla okresu, jaki upłynął od wykonania remontu oraz że wady mogą wpłynąć zarówno na trwałość, jak i wygląd budynku. Powódka poniosła koszt sporządzenia przez niego opinii w kwocie 1.476 zł.

Ze sporządzonej na polecenie Sądu pierwszej instancji opinii biegłego sądowego T. S. (1) wynika, że wykonane przez stronę pozwaną w nieruchomości powódki roboty remontowe mają liczne – wymienione szczegółowo przez ten Sąd – wady i usterki, które dotyczą m. in. malowania parapetów, rur spustowych i rynien oraz pęknięć elewacji, zwłaszcza od strony frontowej. Biegły ocenił także przyczyny złej jakości tych prac, wskazując jednocześnie, które z nich mogą wynikać z nieprawidłowego wykonania prac przez pozwanego lub z użycia przez niego nieodpowiednich materiałów budowlanych. Biegły zwrócił uwagę, że prace zostały wykonane przez pozwanego wprawdzie zgodnie z dostarczonym przez powódkę projektem technicznym, ale niezgodnie ze sztuką budowlaną, ponieważ zastosowane materiały nie zapewniały odpowiedniej elastyczności i izolacyjności wykonanej elewacji od strony frontowej, w związku z czym łączny koszt wszystkich prac naprawczych biegły oszacował na kwotę 78.684,39 zł, przy czym obecnie wartość tych prac wzrosła szacunkowo od 2 do 6 % w porównaniu do chwili sporządzenia przez niego pisemnej opinii.

Sąd Okręgowy wyjaśnił następnie, na podstawie jakich dowodów dokonał powyższych ustaleń faktycznych i w jaki sposób ocenił zebrany w sprawie materiał dowodowy, wskazując, że generalnie cały materiał uznał za wiarygodny z wyjątkiem zeznań M. G. (1), złożonych w charakterze przedstawiciela strony pozwanej, w zakresie, w jakim wskazywała ona, że w protokole z dnia 19 sierpnia 2011 r. w późniejszym czasie dodano punkt 7. W związku z tym na podstawie art. 235 2 § 1 pkt 2 k.p.c. pominął dowód z opinii biegłego z zakresu badania dokumentów, uznając, że jego przeprowadzenie byłoby niecelowe.

W świetle dokonanych ustaleń faktycznych Sąd Okręgowy doszedł do wniosku, że żądanie powódki zasługiwało na uwzględnienie w całości. Domagała się ona zasądzenia od pozwanego kwoty 88.006,95 zł z odsetkami tytułem odszkodowania za niewłaściwe wykonanie prac remontowych w nieruchomości wspólnej. Umowa stron stanowiła umowę o wykonanie remontu budynku lub budowli, do której stosuje się odpowiednio przepisy o umowie o roboty budowlane. Powódka wypełniła swoje obowiązki z tej umowy: przekazała pozwanemu obiekt wraz z projektem budowlanym, sporządzonym przez profesjonalistę, a po zakończeniu remontu odebrała obiekt i zapłaciła umówione wynagrodzenie. Następnie w okresie gwarancyjnym wielokrotnie zgłaszała pozwanemu wady i usterki w wykonanych przez niego robotach remontowych, ale on niezasadnie twierdził, że wykonał te prace prawidłowo.

Przede wszystkim nie zasługiwały na uwzględnienie twierdzenia pozwanego, że w przedmiotowym budynku, tak jak w każdej innej kamienicy w śródmieściu B., uszkodzone były elementy konstrukcyjne. Z przedłożonego przez powódkę audytu remontowego wynika bowiem, że stan konstrukcji tego budynku przed remontem był dobry, a pozwany nie wykazał, aby było inaczej, zwłaszcza że odbierając obiekt przed wykonaniem prac, nie wskazał w protokole złego stanu budynku.

Pozwany niezasadnie twierdził także, że powódka nie mogła zgłosić przedmiotowego roszczenia z uwagi na upływ pięcioletniego terminu gwarancji na wykonane przez niego roboty, ponieważ ich odbiór nastąpił w dniu 7 maja 2010 r., a zatem gwarancja skończyła się w dniu 7 maja 2015 r. Wbrew pozwanemu, załączony do pozwu protokół odbioru końcowego z dnia 31 sierpnia 2010 r. nie dotyczył bowiem zakończenia wszystkich prac zawartych w audycie remontowym, które były wykonywane także przez inną firmę.

Ponadto pozwany powoływał się na to, że w przypadku stwierdzenia wad w przedmiocie umowy w okresie gwarancji należało je zgłosić jemu w celu ich usunięcia, a w przypadku ich nieusunięcia przez niego powódka powinna zastosować kary umowne lub wyznaczyć mu dodatkowy termin na ich usunięcie lub zlecić usunięcie wad osobom trzecim na koszt pozwanego. Taki zarzut został oceniony przez Sąd Okręgowy jako chybiony. Przewidziany w umowie sposób usunięcia wad nie wyklucza bowiem uprawnienia powódki do dochodzenia roszczeń odszkodowawczych na zasadach ogólnych, a właśnie na taką podstawę powoływała się ona w tej sprawie.

W związku z tym Sąd Okręgowy wskazał, że z zebranego materiału dowodowego wynika, że wykonane przez pozwanego prace remontowe zostały w pewnej części wykonane wadliwie i niezgodnie ze sztuką budowlaną, powodując konieczność dokonania stosownych napraw celem ich przywrócenia do odpowiedniego stanu. Powódka może dochodzić tych roszczeń niezależnie od uprawnień z gwarancji. W takim ujęciu roszczenie zostało zgłoszone we właściwym czasie, ponieważ zastosowanie ma art. 118 k.c. regulujący ogólne terminy przedawnienia roszczeń (w tym przypadku dziesięć lat). Nie mają więc znaczenia kwestie związane z datą protokołu odbioru końcowego, ponieważ byłoby to istotne jedynie dla roszczeń z gwarancji, a nie odszkodowawczych.

Sąd Okręgowy przyznał natomiast pozwanemu rację, że sporządzony dla spornej inwestycji projekt był obarczony wadami. Wziął jednak pod uwagę, że powódka nie jest profesjonalistą w zakresie robót budowlanych, wobec czego nie miała obowiązku szczegółowej weryfikacji tego projektu. W związku z tym to na pozwanym, jako wykonawcy, zgodnie z art. 651 k.c. ciążył obowiązek poinformowania jej o stwierdzonych uchybieniach w projekcie. Jeśli zaś nie dopełnił tego obowiązku, to ponosi odpowiedzialność kontraktową obejmującą obowiązek naprawienia szkód, które nie powstałyby, gdyby zachował należytą staranność. Pozwany – jak wynika z zeznań złożonych w jego imieniu przez M. G. – nie miał jednak żadnych uwag do projektu i wykonywał prace zgodnie z nim, a dopiero w toku niniejszego procesu wskazywał, że mogły być zastosowane lepsze materiały niż w projekcie. M. G. wskazała też, że ze strony wykonawcy były propozycje zastosowania izolacji przeciwwodnej, ale powódka nie wyraziła na to zgody. Niemniej pozwany zdecydował się na wykonać prace zgodnie z projektem, nie kwestionując go. Pozwany nie dopełnił więc należycie obowiązku informacyjnego.

W konsekwencji powódka wykazała, że pozwany nienależycie wykonał zobowiązanie, przez co wyrządził jej szkodę, polegającą na konieczności usunięcia licznych wad robót, które szczegółowo zostały opisane w opinii biegłego. Wady te powstały częściowo wskutek niewystarczającej treści projektu sporządzonego na zlecenie powódki, ponieważ projektant zbyt skrótowo lub niedokładnie przedstawił niezbędne rozwiązania techniczne związane z wykonaniem remontu elewacji, zwłaszcza izolacji ścian przyziemia w związku z istniejącym już wówczas ich zawilgoceniem i wynikającymi z tego niebezpieczeństwami dla planowanych prac elewacyjnych. Błędne było również przyjęcie w założeniach skucia jedynie 50 %, a nie całości starych tynków na elewacji frontowej oraz przyjęcie w założeniach materiałowych najzwyklejszych współczesnych tynków cementowo – wapiennych (kat. III), mimo że chodziło o obiekt stosunkowo stary.

Niemniej w świetle opinii biegłego pozwany, wykonując remont elewacji ściany frontowej bezkrytycznie zgodnie z treścią projektu budowlanego, wykonał te roboty niezgodnie ze sztuką budowlaną, za co ponosi odpowiedzialność, skoro – będąc profesjonalistą – wbrew art. 651 k.c. nie zgłosił inwestorowi wszelkich nieprawidłowości związanych z planowaną inwestycją. Poza tym z opinii biegłego wynika, że część prac pozwany wykonał niezgodnie ze sztuką budowlaną niezależnie od kwestii związanych z treścią projektu budowlanego.

Biegły sądowy wyliczył także wysokość szkody powódki, przyjmując, że koszt wykonania przepony hydrofobowej wyniesie 4.480 zł netto, wykonania izolacji poziomej dna fosy – 1.503,11 zł, wykonania prac na elewacji od strony podwórza – 8.876,26 zł, koszt prac naprawczych i poprawkowych na elewacji frontowej – 55.653,73 zł, wykonanie prac związanych z murkami oporowymi fosy – 6.788,75 zł netto, a koszt prac związanych z naprawą pęknięć elewacji tylnej (od podwórza) – 1.382,54 zł. Łączny koszt prac naprawczych wynosi 78.684,39 zł netto.

Powódka żądała natomiast łącznie kwoty 88.006,95 zł, opierając się na prywatnych wyliczeniach, wskazując, że na remont i naprawę wad elewacji frontowej poniesie wydatki w kwocie od 61.015,74 zł (ostatecznie przyjęła tę wartość) do 69.354,92 zł, a na remont elewacji od strony podwórza – 25.515,21 zł. Ponadto doliczyła koszt wykonania prywatnej opinii w kwocie 1.476 zł, niezbędnej do oszacowania wysokości jej szkody.

Sąd Okręgowy wziął pod uwagę, że do kwoty wyliczonej przez biegłego sądowego doliczyć należy jeszcze podatek VAT w wysokości 8 %, wobec czego przysługujące powódce odszkodowanie odpowiada kwocie 84.979,14 zł. Ponadto uwz-ględnić należy wzrost cen o około 5 – 6% w porównaniu do chwili sporządzenia opinii przez biegłego. W konsekwencji należna powódce z tytułu odszkodowania kwota przekroczyłaby zgłoszone w pozwie żądanie, więc mając na uwadze zakaz orzekania ponad żądanie, wynikający z art. 321 § 1 k.p.c., Sąd uwzględnił zgłoszone przez nią żądanie w całości.

Jako podstawa prawna rozstrzygnięcia wskazane zostały przepisy art. 471 § 1 k.c. w zw. z art. 647 k.c. i art. 658 k.c., a rozstrzygnięcia o kosztach procesu – art. 98 § 1 k.p.c.

Powyższy wyrok został zaskarżony w całości apelacją przez pozwanego w oparciu o zarzuty:

1) naruszenia prawa materialnego:

a) art. 118 k.c. przez nieuwzględnienie zarzutu przedawnienia roszczenia wskutek przyjęcia dziesięcioletniego zamiast trzyletniego terminu przedawnienia,

b) art. 651 k.c. przez jego błędną wykładnię i zastosowanie do zaistniałego w spra-wie stanu faktycznego,

2) naruszenia prawa procesowego, tj. art. 233 § 1 k.p.c. przez dowolną ocenę dowodów, wykraczającą poza ramy swobodnej oceny i przeprowadzenie nieprawidłowego wnioskowania oraz nieuwzględnienie wszystkich dowodów, które zostały szczegółowo omówione przez skarżącego w uzasadnieniu apelacji.

Na tych podstawach pozwany wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powódki na jego rzecz kosztów procesu za obie instancje według norm przepisanych, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przy uwzględnieniu kosztów dotychczasowego postępowania.

Powódka wniosła o oddalenie apelacji i zasądzenie od pozwanego na jej rzecz kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie.

W pierwszej kolejności wskazać należy, że Sąd Apelacyjny – po rozważeniu zgodnie z art. 382 k.p.c., jako sąd merytorycznie rozpoznający sprawę, całości zebranego materiału dowodowego – doszedł do wniosku, że w zakresie istotnym dla rozstrzygnięcia może aprobować i przyjąć za własne ustalenia faktyczne, które zostały dokonane przez Sąd pierwszej instancji, w związku z czym obecnie nie ma potrzeby ich szczegółowego powtarzania. Podkreślić trzeba, że ustalenia te są zgodne z treścią zebranego materiału dowodowego, a jego ocena odpowiada zasadom wynikającym z art. 233 § 1 k.p.c. i jest zbieżna z oceną Sądu Apelacyjnego. Nie było przy tym podstaw do uzupełnienia zebranego materiału dowodowego, ponieważ pozwany, mimo zakwestionowania dokonanych ustaleń faktycznych z uwagi na dokonanie, jego zdaniem, przez Sąd Okręgowy wadliwej oceny dowodów, nie zgłosił żadnych nowych dowodów, które podlegałyby przeprowadzeniu na obecnym etapie postępowania. Tym bardziej nie wskazał okoliczności, które mogłyby uzasadniać uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania zgodnie ze złożonym ewentualnym wnioskiem apelacyjnym, zważywszy, że w świetle obecnego brzmienia art. 386 § 4 k.p.c. takie rozstrzygnięcie mogłoby zostać wydane przez sąd drugiej instancji tylko w razie nierozpoznania przez Sąd Okręgowy istoty sprawy lub w przypadku konieczności przeprowadzenia postępowania dowodowego w całości.

Odnosząc się do szczegółowych zarzutów apelacyjnych, w pierwszej kolejności wskazać wypada, że podstawy zmiany wyroku na korzyść skarżącego nie mógł stanowić zarzut naruszenia art. 118 k.c. Bezzasadne jest jego twierdzenie, że w niniejszej sprawie wziąć trzeba pod uwagę okoliczność, że stroną umowy z dnia 18 września 2009 r., na podstawie której wykonane zostały przedmiotowe roboty remontowe, nie była powódka jako wspólnota mieszkaniowa, lecz działający w jej imieniu Zespół (...) sp. z o.o. w W., który został wskazany w tej umowie jako zamawiający. Powyższy argument jest chybiony. Nie ma bowiem istotnego znaczenia, że w imieniu powódki działał zarządca, będący podmiotem, prowadzącym działalność gospodarczą, dla którego zastosowanie mógłby mieć zgodnie z art. 118 k.c. trzyletni termin przedawnienia. Podmiot ten jedynie działał w imieniu i na rzecz powódki, wobec czego nie budzi wątpliwości, że stroną umowy była właśnie ona, jako mocodawca, a nie jej pełnomocnik, tj. Zespół (...) sp. z o.o. w W..

Co do przedawnienia roszczeń wskazać dodatkowo wypada, że pozwany bezzasadnie powoływał się także na obecnym etapie rozpoznania sprawy (w uzasadnieniu apelacji) na upływ pięcioletniego terminu właściwego dla dochodzenia roszczeń z tytułu gwarancji. Dochodzone przez powódkę roszczenia mają bowiem charakter odszkodowawczy i opierają się na treści art. 471 k.c. a nie na gwarancji. Podkreślić trzeba, że aktualnie powódka nie domaga się już, aby pozwany, jako gwarant, usunął wady w wykonanych przez niego robotach, lecz dochodzi zapłaty odszkodowania za nienależyte wykonanie tych robót na podstawie przepisów o odpowiedzialności kontraktowej. W związku z tym w niniejszej sprawie nie mają istotnego znaczenia wywody pozwanego, dotyczące ustalenia prawidłowej daty dokonania końcowego odbioru przedmiotowych prac, od której rozpoczął się bieg pięcioletniego okresu gwarancji oraz treści protokołu z przeglądu gwarancyjnego z dnia 19 sierpnia 2011 r. W konsekwencji zbędne jest ponowne analizowanie zagadnień związanych z powyższymi kwestiami, lecz skoncentrować się należy na tym, czy istnieją podstawy do przyjęcia, że pozwany nienależycie wykonał swoje obowiązki wynikające z umowy stron z dnia 18 września 2009 r.

Z takiego punktu widzenia zauważyć można, że generalnie pozwany nie neguje, że wykonane przez niego prace nie mają jakości odpowiadającej celowi, jaki powódka zamierzała osiągnąć na podstawie powyższej umowy. Nie ulega bowiem wątpliwości, że uzyskany po wykonanych przez pozwanego robotach remontowych stan budynku powódki, i to nie tylko w odniesieniu do jakości powłok malarskich na elementach obróbek blacharskich, rynnach i rurach spustowych, czyli w zakresie, w jakim pozwany nie kwestionuje swojej odpowiedzialności, ale także w odniesieniu do jakości tynków, zwłaszcza na elewacji frontowej, nie nadaje się do zaakceptowania. Wniosek taki nasuwa się jednoznacznie w świetle opinii biegłego sądowego T. S. (głównej i uzupełniającej oraz jego ustnych wyjaśnień na rozprawie). Nie można zatem uznać, że świadczenie spełnione przez pozwanego na rzecz powódki, które co do zasady ma stanowić odpowiednik świadczenia spełnionego przez nią na jego rzecz w postaci zapłaty umówionego wynagrodzenia, które bezspornie zostało zapłacone w całości, rzeczywiście może zostać uznane za świadczenie odpowiadające treści umowy stron.

Podstawowe znaczenie ma zatem nie tyle kwestia, czy zobowiązanie zostało należycie wykonane przez pozwanego, co kwestia, czy ponosi on odpowiedzialność za to, że wykonane przez niego roboty budowlane nie mają odpowiedniej jakości. W tym ujęciu to na nim, a nie na powódce, spoczywa ciężar wykazania, że istniejący obiektywnie i niewątpliwie nieodpowiedni stan (efekt) wykonanych przez niego robót wynika z przyczyn, za które nie ponosi on odpowiedzialności. Takie stanowisko jest konsekwencją przyjętej w art. 471 k.c. konstrukcji odpowiedzialności kontraktowej, według której wierzyciel musi jedynie (poza samym wykazaniem istnienia zobowiązania o określonej treści, czyli konkretnych prawach i obowiązkach stron) udowodnić jedynie niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania, ale nie musi ponadto wykazywać, że doszło do tego z winy dłużnika. Takie okoliczności musi bowiem udowodnić dłużnik.

W tym kontekście wziąć trzeba pod uwagę, że z opinii biegłego sądowego T. S., który jako obiektywny specjalista w dziedzinie budownictwa analizował treść zebranych dowodów, wynika, że do nieodpowiedniego wyniku robót wykonywanych przez pozwanego mogło dojść z dwóch generalnych powodów.

Pierwszy z nich niewątpliwie wiązał się z niedochowaniem należytej staranności przez pozwanego i obejmował przede wszystkim kwestie dotyczące niewłaściwego wykonania powłok malarskich na obróbkach blacharskich, rynnach i rurach spustowych. Nie wyczerpuje to jednak całości tego zagadnienia, ponieważ biegły wskazywał na możliwość niezachowania wymogów sztuki budowlanej przy wykonywaniu przez pozwanego również pozostałych spornych robót. Chodziło w szczególności o stosowanie i przygotowywanie materiałów budowlanych zgodnie z zaleceniami producentów, a także o przestrzeganie właściwych warunków wykonywania prac remontowych, mających bardzo istotne znaczenie dla jakości i trwałości wykonanej przez pozwanego elewacji na budynku powódki. Odnosiło się to m. in. do wykonywania tych prac we właściwej temperaturze, wilgotności, nasłonecznieniu, wietrze itp.

W związku z tym podkreślić trzeba, że pozwany zasadniczo nie odniósł się do powyższej kwestii, ograniczając się tylko do generalnego stwierdzenia, że wszystkie roboty wykonał prawidłowo i z należytą starannością. Nie jest to wystarczające do obalenia domniemania jego winy, przewidzianego w art. 471 k.c. Przeciwko tezie o prawidłowym i zgodnym ze sztuką budowlaną wykonaniu przedmiotowych robót przemawia przede wszystkim obiektywny fakt, że wynik robót wykonywanych przez pozwanego nie może zostać uznany za zgodny z treścią zobowiązania. W tej sytuacji w celu obalenia domniemania swojej winy pozwany nie może ograniczyć się do powoływania na brak winy po jego stronie, lecz powinien udowodnić, z jakich konkretnych innych przyczyn, za które nie ponosi on odpowiedzialności, końcowy efekt jego robót jest nieprawidłowy. Odpowiada to powszechnie akceptowanemu w doktrynie i orzecznictwie poglądowi, zgodnie z którym wierzyciel (powódka) z reguły nie wie i najczęściej nawet nie może wiedzieć, z jakich przyczyn zobowiązanie nie zostało wykonane przez dłużnika lub zostało wykonane nienależycie, w związku z czym to dłużnik musi wskazać konkretne przyczyny takiego stanu rzeczy i wykazać, że nie ponosi za nie odpowiedzialności. Inaczej mówiąc, nie może bronić się twierdzeniem, że wszystkie swoje czynności wykonał prawidłowo i z należytą starannością, ale sam nie wie, dlaczego ich wynik jest nieodpowiedni.

Na korzyść pozwanego nie może przemawiać w gruncie rzeczy jedyna okoliczność, na którą powoływał się w tej sprawie na swoje usprawiedliwienie, a która wiąże się z drugą grupą powodów nienależytego wykonania zobowiązania, dostrzeżoną przez biegłego sądowego T. S., a mianowicie z nieodpowiednią jakością projektu budowlanego, na podstawie którego pozwany wykonywał przedmiotowe roboty remontowe, zwłaszcza w zakresie obu elewacji (frontowej i od strony podwórza).

W tym zakresie zupełnie nieprzekonująca jest argumentacja pozwanego, że skoro rzekomo wykonał swoje prace zgodnie z powyższym projektem, to nie może odpowiadać za niewłaściwą jakość wykonanych przez niego elewacji na budynku powódki. Z jednej strony wziąć bowiem trzeba pod uwagę, że w tym przypadku chodziło o wykonanie takich prac budowlanych, które w istocie nie charakteryzowały się zbyt wysokim stopniem skomplikowania, wymagającym profesjonalnej wiedzy z dziedziny projektowania lub konstruowania obiektów budowlanych. Przedmiotowe roboty dotyczyły przecież jedynie wykonania remontu elewacji budynku. Pozwany nie wykazał natomiast, że stopień skomplikowania tych robót lub ich specyfika przekraczały jego możliwości techniczne i doświadczenie zawodowe, zwłaszcza że z drugiej strony nie budziło w sprawie wątpliwości, że wcześniej wykonywał on już wiele podobnych robót na terenie B., ponieważ sam powoływał się na swoją dobrą znajomość realiów istniejących na tym terenie, w szczególności w odniesieniu do stanu technicznego podobnych obiektów, które remontował na tym terenie.

Nie można więc zgodzić się z pozwanym, że wymagało szczególnej wiedzy, przekraczającej jego możliwości jako przeciętnego wykonawcy, prawidłowe (tj. zgodne nie tylko z projektem, ale przede wszystkim ze sztuką budowlaną, na co szczególną uwagę zwracał powołany w tej sprawie biegły sądowy) wykonanie typowego remontu elewacji na przeciętnej kamienicy znajdującej się w śródmieściu B.. Nie zasługuje więc na akceptację jego twierdzenie, że do ich wykonania konieczne było przedłożenie przez pozwanego odpowiedniego, tj. kompletnego i wyczerpującego projektu budowlanego. Podobnie nie można aprobować twierdzenia, że nie był w stanie zorientować się w brakach i niedokładnościach tego projektu. Już tylko dodatkowo zauważyć można, że z całokształtu zebranego materiału dowodowego wynika, że powyższy projekt w zasadzie został sporządzony w zupełnie innym celu niż kompleksowe i wyczerpujące opracowanie zakresu niezbędnych robót pod względem technicznym, ponieważ miał on posłużyć przede wszystkim do ubiegania się przez powódkę w banku o uzyskanie kredytu na sfinansowanie planowanej inwestycji remontowej, o którą chodzi w tej sprawie.

Prowadzi to do wniosku, że niezasadne i tendencyjne jest powoływanie się przez pozwanego na rzekome wady powyższego projektu w celu usprawiedliwienia nienależytego wykonania przez niego przedmiotowych robót. Projekt ten nie był niezbędny do prawidłowego wykonania tych robót, ponieważ pozwany, odpowiednio do swojego profesjonalnego charakteru i posiadanego doświadczenia w tej branży, byłby w stanie wykonać takie roboty nawet bez jakiegokolwiek projektu budowlanego, abstrahując od ewentualnych wymogów wynikających z przepisów prawa budowlanego lub prawa bankowego, które spowodowały, że powódka jednak zleciła sporządzenie tego projektu.

Jednocześnie nie budzi także wątpliwości, że z uwagi na charakter tych robót i swoje znaczne doświadczenie w takich robotach pozwany bez trudności był w stanie dostrzec braki w tym projekcie lub zagrożenia wynikające z wykonania prac dokładnie zgodnie z jego treścią. O tym, że nie są to tylko bezpodstawne przypuszczenia, świadczą zwłaszcza powoływane przez niego samego okoliczności, dotyczące tego, że zdawał sobie sprawę z konieczności wykonania szerszego zakresu prac, niż wynikał z treści projektu, a mianowicie wykonania także odpowiedniej izolacji poziomej ścian przyziemia i nawet rzekomo informował o tym powódkę, która jednak nie zgodziła się na to przede wszystkim z przyczyn finansowych. Z zebranego materiału dowodowego wynika także, że pozwany miał wątpliwości co do zasadności skucia jedynie 50 % starych tynków na elewacji frontowej.

W związku z tym decydujące znaczenie ma to, że z zebranego materiału dowodowego nie wynika, aby pozwany rzeczywiście poinformował powódkę o dostrzeżonych przez siebie trudnościach lub zagrożeniach dla uzyskania prawidłowego efektu wykonywanych przez niego robót i żeby uprzedził ją o znaczeniu tych kwestii, tj. że mogą one skutkować niezadowalającą ją jakością wykonanego remontu. Podkreślić trzeba, że nie ma o tym jakiejkolwiek wzmianki w dzienniku budowy lub w innych dokumentach poprzedzających zawarcie przez strony umowy z dnia 18 września 2009 r. albo sprzed rozpoczęcia lub choćby w czasie wykonywania przedmiotowych robót.

W tej sytuacji pozwany nie może przerzucać na powódkę odpowiedzialności za nieuzyskanie odpowiedniej jakości wykonanych przez siebie robót, zwłaszcza że – jak trafnie zauważył Sąd pierwszej instancji – to pozwany, a nie powódka, był profesjonalistą w zakresie robót budowlanych (budowlano – remontowych). Nie może więc usprawiedliwiać się tym, że wykonał prace tak, jak powódka chciała, ponieważ to on powinien zwrócić jej uwagę i wytłumaczyć, dlaczego nie mogą lub nie powinny one zostać wykonane w sposób wskazany w projekcie lub postulowany przez nią. Dla powódki ważne było jedynie uzyskanie końcowego efektu, za który zapłaciła całe umówione wynagrodzenie, a nie sposób, w jaki pozwany doprowadzi do uzyskania tego efektu.

W tym kontekście podkreślić można, że to pozwany przedłożył pozwanej ofertę na wykonanie przedmiotowych robót, która została wybrana przez nią jako najkorzystniejsza (k. 68). Wraz z tą ofertą przedłożył ponadto opracowany przez siebie kosztorys ofertowy, który określał szczegółowo rodzaj i zakres czynności niezbędnych do wykonania planowanych przez nią prac remontowych (k. 69 – 81), który to kosztorys stanowił następnie integralną część umowy stron, określając jej przedmiot, czyli rodzaj i zakres prac, które pozwany miał wykonać. Pozwany nie może więc obecnie powoływać się na to, że wykonał takie prace, które wynikały z przedłożonego przez powódkę projektu, ponieważ to on samodzielnie określił przedmiot tych robót oraz wysokość wynagrodzenia należnego za ich wykonanie, które zostało zaakceptowane przez powódkę w umowie stron i następnie w całości zapłacone pozwanemu.

W konsekwencji pozwany nie zdołał podważyć ustaleń i wniosków Sądu pierwszej instancji, który prawidłowo uznał, że nie może on powoływać się na swoją korzyść na kwestie związane z treścią przygotowanego na zlecenie powódki projektu technicznego. Nawet gdyby uznać, że projekt ten nie był w pełni prawidłowy, to nie jest to równoznaczne z możliwością przyjęcia, że pozwany nie mógł dostrzec braków i wad tego projektu i że z tego powodu nie mógł wykonać przedmiotowych robót zgodnie ze sztuką budowlaną lub że nie miał obowiązku poinformowania powódki, że wykonanie tych robót zgodnie z treścią projektu może skutkować nieodpowiednią jakością wykonanych robót, a tym samym wykonaniem zobowiązania niezgodnie z jej oczekiwaniami. Pozwany nie może więc powoływać się na to, że dochował należytej staranności, wykonując prace zgodnie z projektem technicznym, o którym –jako doświadczony wykonawca – wiedział lub co najmniej powinien był wiedzieć, że nie zapewnia on (tj. projekt) wykonania przedmiotowych robót zgodnie ze sztuką budowlaną.

W tej sytuacji nie zasługiwał na uwzględnienie zarzut naruszenia art. 651 k.c. Chybione jest powoływanie się przez pozwanego na poglądy wyrażone w powołanych przez niego w uzasadnieniu apelacji orzeczeniach Sądu Najwyższego i Sądu Apelacyjnego w Szczecinie, ponieważ akurat w okolicznościach rozstrzyganej obecnie sprawy niewątpliwie nie była wymagana po jego stronie specjalistyczna wiedza w zakresie projektowania, gdyż chodziło o wykonanie stosunkowo nieskomplikowanych robót, które wcześniej już wielokrotnie wykonywał on na podobnych obiektach, i to jak twierdzi, bez żadnych zastrzeżeń. Gołosłowne jest więc jego twierdzenie, że rzekomo nie był w stanie ocenić, czy wykonanie umówionych prac zgodnie z treścią przedmiotowego projektu zapewni ich właściwą jakość. Wprost przeciwnie, uznać można, że jest to tylko dla niego dogodna wymówka, wykorzystująca fakt, że biegły sądowy dostrzegł braki i wady nie tylko po stronie pozwanego, ale także po stronie tego projektu.

Konkludując, Sąd Apelacyjny aprobował wnioski Sądu pierwszej instancji, że pozwany, mimo braków i wad projektu, był w stanie je dostrzec i poinformować o nich powódkę w celu podjęcia przez nią ewentualnych decyzji w celu uniknięcia nieprawidłowego efektu wykonywanych przez niego robót. Oznacza to, że mimo kwestii związanych z tym projektem, był on w stanie prawidłowo, w szczególności zgodnie z posiadaną wiedzą i doświadczeniem oraz zasady sztuki budowlanej, wykonać przedmiotowe roboty tak, aby odpowiadały one treści świadczenia, które miał spełnić na rzecz powódki w zamian za otrzymane od niej wynagrodzenie. Pozwany nie zdołał więc obalić domniemania, że do nienależytego wykonania zobowiązania z jego strony doszło z przyczyn, za które nie ponosi on jakiejkolwiek odpowiedzialności.

Kierując się dokonanymi w sprawie ustaleniami faktycznymi i powyższymi wnioskami, Sąd Apelacyjny doszedł do przekonania, że apelacja nie opiera się na usprawiedliwionych podstawach, ponieważ pozwany bezzasadnie próbuje uwolnić się od odpowiedzialności za nienależytą jakość wykonanych przez niego robót. W tym kontekście podkreślić trzeba, umowa o wykonanie robót remontowych obiektu budowlanego, jako podtyp umowy o roboty budowlane, wywodzi się z umowy o dzieło i podobnie jak wskazana ostatnio umowa stanowi zobowiązanie rezultatu, a nie starannego działania. Pozwany, jako wykonawca, nie może więc uwolnić się od odpowiedzialności wobec powódki z powołaniem się jedynie na to, że dołożył należytej staranności przy wykonywaniu przedmiotowych prac, lecz odpowiada za ich rezultat, wobec czego w celu uwolnienia się od odpowiedzialności odszkodowawczej musiałby wykazać, że rezultat ten jest nieodpowiedni z przyczyn, za które nie ponosi on jakiejkolwiek, choćby najmniejszej, odpowiedzialności.

W tym stanie rzeczy Sąd Apelacyjny na mocy art. 385 k.p.c. oddalił apelację oraz na mocy art. 108 § 1 k.p.c. w zw. z art. 109 k.p.c. i art. 98 § 1 i 3 k.p.c. obciążył pozwanego kosztami postępowania apelacyjnego jako stronę przegrywającą proces także w tej instancji.

SSA Marek Machnij