Pełny tekst orzeczenia

sygn. akt III K 131/20

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Data: 30 czerwca 2021 r.

Sąd Okręgowy w Białymstoku, III Wydział Karny, w składzie:

Przewodniczący: Sędzia Sądu Okręgowego Sławomir Cilulko

Protokolant: Katarzyna Baczyńska

przy udziale oskarżyciela subsydiarnego R. G. (1) reprezentowanego przez pełnomocnika

po rozpoznaniu 5, 12 i 13 maja, 7 i 28 czerwca 2021 r. sprawy:

1. R. B. (1) (B.)

syna Z. i T., rodowe nazwisko matki S.

urodzonego (...) w P.

oskarżonego o to, że:

dnia 16 kwietnia 2016 r. w miejscowości B., podczas zgromadzenia publicznego z okazji utworzenia (...), stosował w stosunku do grupy osób pochodzenia żydowskiego, w tym pokrzywdzonego R. G. (1), groźby bezprawne poprzez kierowanie okrzyków o treści „A na drzewach zamiast liści będą wisieć (...)!”, czym publicznie nawoływał do nienawiści na tle różnic narodowościowych,

tj. o przestępstwo z art. 119§1 k.k. w zb. z art. 256§1 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k.

2. D. K. (1) (K.)

syna K. i B., rodowe nazwisko matki K.

urodzonego (...) w Z.

oskarżonego o to, że:

dnia 16 kwietnia 2016 r. w miejscowości B., podczas zgromadzenia publicznego z okazji utworzenia (...), stosował w stosunku do grupy osób pochodzenia żydowskiego, w tym pokrzywdzonego R. G. (1), groźby bezprawne poprzez kierowanie okrzyków o treści „A na drzewach zamiast liści będą wisieć (...)”, czym publicznie nawoływał do nienawiści na tle różnic narodowościowych,

tj. o przestępstwo z art. 119§1 k.k. w zb. z art. 256§1 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k.

3. T. K. (1) (K.)

syna G. i K., rodowe nazwisko matki P.

urodzonego (...) w W.

oskarżonego o to, że:

dnia 16 kwietnia 2016 r. w miejscowości B., podczas zgromadzenia publicznego z okazji utworzenia (...), stosował w stosunku do grupy osób pochodzenia żydowskiego, w tym pokrzywdzonego R. G. (1), groźby bezprawne poprzez kierowanie okrzyków o treści „A na drzewach zamiast liści będą wisieć (...)!”, czym publicznie nawoływał do nienawiści na tle różnic narodowościowych,

tj. o przestępstwo z art. 119§1 k.k. w zb. z art. 256§1 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k.

4. T. D. (D.)

syna L. i M., rodowe nazwisko matki M.

urodzonego (...) w Ś.

oskarżonego o to, że:

dnia 16 kwietnia 2016 r. w miejscowości B., podczas zgromadzenia publicznego z okazji utworzenia (...), stosował w stosunku do grupy osób pochodzenia żydowskiego, w tym pokrzywdzonego R. G. (1), groźby bezprawne poprzez kierowanie okrzyków o treści „A na drzewach zamiast liści będą wisieć (...)!”, czym publicznie nawoływał do nienawiści na tle różnic narodowościowych,

tj. o przestępstwo z art. 119§1 k.k. w zb. z art. 256§1 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k.

5. K. K. (3) (K.)

syna J. i B., rodowe nazwisko matki B.

urodzonego (...) w Z.

oskarżonego o to, że:

dnia 16 kwietnia 2016 r. w miejscowości B., podczas zgromadzenia publicznego z okazji utworzenia(...), stosował w stosunku do grupy osób pochodzenia żydowskiego, w tym pokrzywdzonego R. G. (1), groźby bezprawne poprzez kierowanie okrzyków o treści „A na drzewach zamiast liści będą wisieć (...)!”, czym publicznie nawoływał do nienawiści na tle różnic narodowościowych,

tj. o przestępstwo z art. 119§1 k.k. w zb. z art. 256§1 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k.

6. J. R. (1) (R.)

syna K. i J., rodowe nazwisko matki Ś.

urodzonego (...) w S.

oskarżonego o to, że:

dnia 16 kwietnia 2016 r. w miejscowości B., podczas zgromadzenia publicznego z okazji utworzenia (...), stosował w stosunku do grupy osób pochodzenia żydowskiego, w tym pokrzywdzonego R. G. (1), groźby bezprawne poprzez kierowanie okrzyków o treści „A na drzewach zamiast liści będą wisieć (...)!”, czym publicznie nawoływał do nienawiści na tle różnic narodowościowych,

tj. o przestępstwo z art. 119§1 k.k. w zb. z art. 256§1 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k.

7. K. S. (1) (S.)

syna M. i G., rodowe nazwisko matki M.

urodzonego (...) w P.

oskarżonego o to, że:

dnia 16 kwietnia 2016 r. w miejscowości B., podczas zgromadzenia publicznego z okazji utworzenia (...), stosował w stosunku do grupy osób pochodzenia żydowskiego, w tym pokrzywdzonego R. G. (1), groźby bezprawne poprzez kierowanie okrzyków o treści „A na drzewach zamiast liści będą wisieć (...)!”, czym publicznie nawoływał do nienawiści na tle różnic narodowościowych,

tj. o przestępstwo z art. 119§1 k.k. w zb. z art. 256§1 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k.

- o r z e k a -

I. Oskarżonego J. R. (1) - w ramach zarzucanego mu czynu - uznaje za winnego tego, że:

16 kwietnia 2016 r. w B., podczas przemarszu zorganizowanego w ramach zgromadzenia publicznego odbywającego się z okazji obchodów 82 rocznicy powstania (...), wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, z powodu przynależności narodowej stosował groźbę bezprawną wobec grupy osób narodowości żydowskiej w ten sposób, że korzystając z nagłośnienia zainicjował hasło: „A na drzewach zamiast liści będą wisieć (...)”, które następnie, zgodnie z jego intencją, zostało powtórzone przez innych uczestników marszu, nawołując tym samym publicznie do pozbawienia życia osób tej narodowości, a także do nienawiści na tle różnic narodowościowych, przy czym czynu tego dopuścił się publicznie, bez powodu, okazując przez to rażące lekceważenie porządku prawnego,

tj. czynu z art. 119§1 k.k. w zb. z art. 256§1 k.k. w zw. z art. 115§21 k.k.

i za to na podstawie art. 119§1 k.k. w zb. z art. 256§1 k.k. w zw. z art. 115§21 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k. skazuje go, zaś na podstawie art. 119§1 k.k. w zw. z art. 11§3 k.k. i art. 57a§1 k.k. wymierza mu karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności.

- Na podstawie art. 57a§2 k.k. w zw. z art. 48 k.k. orzeka od oskarżonego J. R. (1) na rzecz oskarżyciela R. G. (1) nawiązkę w kwocie 200 (dwustu) złotych.

II. Oskarżonego K. S. (1) - w ramach zarzucanego mu czynu - uznaje za winnego tego, że:

16 kwietnia 2016 r. w B., podczas przemarszu zorganizowanego w ramach zgromadzenia publicznego odbywającego się z okazji obchodów 82 rocznicy powstania (...), działając wspólnie i w porozumieniu w innymi osobami, z powodu przynależności narodowej stosował groźbę bezprawną wobec grupy osób narodowości żydowskiej w ten sposób, że po zainicjowaniu przez J. R. (1) hasła: „A na drzewach zamiast liści będą wisieć (...)”, powtórzył je wykrzykując wraz z innymi uczestnikami marszu, nawołując tym samym publicznie do pozbawienia życia osób tej narodowości, a także do nienawiści na tle różnic narodowościowych, przy czym czynu tego dopuścił się publicznie, bez powodu, okazując przez to rażące lekceważenie porządku prawnego;

tj. czynu z art. 119§1 k.k. w zb. z art. 256§1 k.k. w zw. z art. 115§21 k.k.

i za to na podstawie art. 119§1 k.k. w zb. z art. 256§1 k.k. w zw. z art. 115§21 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k. skazuje go, zaś na podstawie art. 119§1 k.k. w zw. z art. 11§3 k.k. i art. 57a§1 k.k. wymierza mu karę 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności.

- Na podstawie art. 69§1, §2 i §4 k.k., art. 70§1 k.k. i art. 72§1 pkt 1) k.k. wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności zawiesza warunkowo na okres próby wynoszący 2 (dwa) lata oraz zobowiązuje oskarżonego w tym okresie do informowania sądu o przebiegu tego okresu raz na cztery miesiące.

- Na podstawie art. 57a§2 k.k. w zw. z art. 48 k.k. orzeka od oskarżonego K. S. (1) na rzecz oskarżyciela R. G. (1) nawiązkę w kwocie 200 (dwustu) złotych.

III. Oskarżonych R. B. (1), D. K. (1), T. K. (1), T. D. i K. K. (3) uniewinnia od popełnienia zarzucanych im czynów.

IV. Zasądza na rzecz Skarbu Państwa:

- od oskarżonego J. R. (1) opłatę w kwocie 180 (stu osiemdziesięciu) złotych oraz 223,12 (dwieście dwadzieścia trzy 12/100) złotych tytułem pozostałych kosztów sądowych związanych z jego sprawą,

- od oskarżonego K. S. (1) opłatę w kwocie 120 (stu dwudziestu) złotych oraz 223,12 (dwieście dwadzieścia trzy 12/100) złotych tytułem pozostałych kosztów sądowych związanych z jego sprawą.

V. Na podstawie art. 640 k.p.k. w zw. z art. 633 k.p.k. zasądza od oskarżonych J. R. (1) i K. S. (1) na rzecz oskarżyciela R. G. (1) po 171,42 (sto siedemdziesiąt jeden 42/100) złotych tytułem zwrotu części wydatków związanych z ustanowieniem pełnomocnika.

VI. Na podstawie art. 640 k.p.k. w zw. z art. 632 pkt 1) k.p.k. koszty procesu w części związanej z uniewinnieniem oskarżonych R. B. (1), D. K. (1), T. K. (1), T. D. i K. K. (3) ponosi oskarżyciel R. G. (1), w tym zasądza od oskarżyciela R. G. (1) na rzecz oskarżonych R. B. (1), D. K. (1), T. K. (1) i K. K. (3) po 1200 (tysiąc dwieście) złotych tytułem zwrotu kosztów ustanowienia w sprawie obrońcy.

VII. Na podstawie art. 17 ust. 1 ustawy z 23.06.1973 r. o opłatach w sprawach karnych w zw. z art. 624§1 k.p.k. zwalnia oskarżyciela R. G. (1) od uiszczenia opłaty związanej z uniewinnieniem oskarżonych.

UZASADNIENIE

Wg wzoru z Formularza UK 1, sygnatura akt III K 131/20

1. USTALENIE FAKTÓW

1.1. Fakty uznane za udowodnione

1.1.1. Oskarżeni J. R. (1) i K. S. (1), czyny przypisane w punktach I . i II . wyroku

Szesnastego kwietnia 2016 r. w B. odbyły się obchody 82 rocznicy powstania (...). Jednym z wydarzeń w ich ramach był przemarsz sformowanych w kolumnie członków i sympatyków tej organizacji ulicami ww. miasta. Wyruszył on przed godziną 17:00 spod katedry, a w jego trakcie skandowane były różne hasła. Odbywało się to w następujący sposób: ich inicjatorem był J. R. (1), który korzystając z mikrofonu i nagłośnienia znajdującego się na dachu jadącego obok niego samochodu marki S., wykrzykiwał dany zwrot, zaś inni – zgodnie z jego instrukcją przekazaną w początkowej fazie przemarszu – mieli powtórzyć go trzy razy.

Gdy około godziny 18:00 kolumna uczestników zgromadzenia znajdowała się na ulicy (...), a jej czoło zbliżało się do ronda (...), J. R. (1) zaintonował do mikrofonu sformułowanie „A na drzewach zamiast liści będą wisieć (...)”, dając w ten sposób sygnał do jego zbiorowego powtórzenia, co też nastąpiło. Jedną z osób, która to zrobiła, był K. S. (1).

Obaj mężczyźni, jak i inne ustalone i nieustalone osoby biorące udział w przemarszu, wykrzykując publicznie ww. słowa formułowali w ten sposób groźbę pozbawienia życia osób narodowości żydowskiej - z powodu ich przynależności do takiej grupy społecznej - jak również nawoływali do nienawiści na tle różnic narodowościowych.

Następnie J. R. (1) zainicjował kolejne hasła „Ole, to my katole” oraz „Wielka Polska, katolicka”, które uczestnicy marszu powtórzyli za nim. Kilka minut później został on zakończony na placu, w miejscu jego rozpoczęcia.

Dowody: pismo z (...) SA (k.144), notatka urzędowa (k.202), zapisy nagrań foniczno-wizyjnych i ich oględziny (k.208, 209, 218, 220, 237-247, 751v-760), zawiadomienie o zgromadzeniu publicznym (k.222), dziennik przebiegu działań (k.258-261), zeznania świadków: G. A. (k.693v-694), W. B. (k.694v-695), G. R. (k.694), M. R. (k.696v-697) i D. K. (2) (k.701), częściowe, tj. w zakresie zgodnym z ustaleniami sądu: zeznania świadków M. M. (3) (k.250-251, 684-685v), K. D. (k.678v-682v), R. G. (1) (ujawnione: k.804) i wyjaśnienia oskarżonego K. S. (1) (k.760).

1.1.2. R. B. (1), K. K. (3), D. K. (1), T. K. (1) i T. D. nie dopuścili się zarzucanego im przestępstwa – pkt III . wyroku.

Dowody: wymienione w pkt 1.1.1. orazwyjaśnienia oskarżonych (k.641v-652v).

2. OCENA DOWODÓW

Dowody w niniejszej sprawie przeanalizowano w trzech płaszczyznach:

1. W pierwszej kolejności sprowadzało się to do ustalenia, czy hasło z zarzutu faktycznie padło w trakcie manifestacji – prokuratorzy (...) w uzasadnieniach postanowień umarzających śledztwo, jak i akceptujących tą decyzję, mieli co do tego wątpliwości.

2. W drugim etapie należało zweryfikować stanowisko oskarżyciela sprowadzające się do przypisania oskarżonym autorstwa hasła z zarzutu.

3. Ostatni poziom oceny, to ewentualna subsumpcja – sprawdzenie, czy dane zachowanie w uwarunkowaniach niniejszej sprawy wyczerpuje znamiona przestępstwa.

2.1. Dowody będące podstawą ustalenia faktów

Dotyczące przypisania czynów z pkt I . i II . wyroku (1.1.1.)

Ad. 1.

Generalnie żadna z przesłuchanych osób stanowczo nie zaprzeczała temu, że słowa „A na drzewach zamiast liści będą wisieć (...)”, padły w trakcie przemarszu, jako jedno ze skandowanych haseł. Kilka przyznało, że je słyszało, zaś inne nie pamiętały tego wskazując na upływ czasu lub też zajmowane miejsce w czasie marszu, które ich zdaniem mogło utrudniać percepcję słuchową.

Przesądzającym tę kwestię dowodem jest zapis zarejestrowany przez operatora kamery (...) D. K. (2) (k.111, 759v-760). Wyżej wymienione hasło padło – zostało zaintonowane przez mężczyznę, który nie jest widoczny na nagraniu, a następnie powtórzyły je osoby idące w kolumnie marszowej, choć nie wszystkie.

Ad. 2.

Odtworzone nagrania wizyjne i wizyjno-foniczne dokumentują wiele fragmentów przemarszu trwającego około 80 minut (por. k.259v i 261). W każdej jego fazie hasła były inicjowane przez bezprzewodowy mikrofon, „połączony” z nagłośnieniem znajdującym się na osobowym, srebrnym S. jadącym mniej więcej w środku kolumny marszowej. Gdy rusza ona spod katedry, to obok tego auta, z mikrofonem w ręku idzie J. R. (1) (k.753). Już na początku przemarszu instruował jego uczestników jak będzie wyglądało skandowanie haseł, ile razy będą je powtarzać, zachęcał do zaangażowania i aktywności fonicznej.

Na kolejnych zapisach wielokrotnie jest widoczny zarówno wtedy, gdy „podaje” zwroty do skandowania, jak i idący obok samochodu, z mikrofonem w dłoni, gdy są one powtarzane przez innych. Żaden fragment zapisu nie wskazuje na to, aby tego oskarżonego w pełnionej funkcji zastąpił w którymś momencie przemarszu ktoś inny.

Wprawdzie J. R. (1) nie wyraził zgody na pobranie materiału porównawczego celem jego wykorzystania na wypadek dopuszczenia dowodu z opinii fonoskopijnej (k.804), ale mając na uwadze informacje przekazane przez biegłą (k.795), taka ekspertyza nie byłaby pomocna. W uwarunkowaniach tej sprawy nie była zresztą konieczna. Zapoznając się z wieloma fragmentami nagrań, na których głos zabiera ww. oskarżony, można było ocenić w jaki sposób mówi, jakie jest brzmienie jego głosu, jego charakterystyczna barwa i tembr. Na tych fragmentach zapisów, na których nie widać inicjującego dane hasło (męski głos), niczym nie różni się ono od sytuacji, gdy na nagraniu widzimy J. R. (1) korzystającego w ww. celu z mikrofonu. Tak samo jest w przypadku hasła z zarzutów. Ponadto zarówno kilkanaście sekund przed jego zaintonowaniem, jak i w krótkim odstępnie czasowym od zaistnienia tego faktu, to on trzyma mikrofon w ręku i przemieszcza się obok auta z nagłośnieniem (por. k.754, 754v, 756v, 758v, 760).

Faktycznie obok kolumny marszowej przemieszczało się kilka osób (5-6) trzymających w rękach megafony, a jednym z nich był R. B. (1). Pełnili oni funkcję porządkowych, dbających o zachowanie marszowego szyku. Z odtworzonych zapisów wynika, że jednym z ich zadań było powtarzanie przez ww. urządzenie wraz z innymi (a nie inicjowanie) hasła „podanego” przez J. R. (1). Z jednej strony zapewniało to lepszy efekt dźwiękowy, zaś z drugiej najprawdopodobniej miało też służyć zachęceniu do jego powtórzenia jak największej ilości osób idących w kolumnie marszowej rozciągniętej na dość długim odcinku. Te osoby, ani też inne, żadnych haseł spontanicznie, wbrew przyjętej formule organizacyjnej marszu, nie intonowały. To J. R. (1) odpowiadał za inicjowanie oraz następcze skandowanie wszystkich haseł na trasie i z nikim się tą funkcją nie dzielił.

Na nagraniu otrzymanym od (...) SA widoczna jest część marszowej kolumny idąca ulicą (...) w kierunku ronda (...). Kilkanaście osób na tym fragmencie zapisu skanduje przedmiotowe hasło. Wśród nich jest także K. S. (1). Pytany o swoją postawę w tej części odtworzonego zapisu zasłonił się niepamięcią (k.760). Nagranie jednak jednoznacznie wskazuje na jego aktywny udział w powtarzaniu sformułowania z zarzutu.

Ad. 3. – zob. część 3. Podstawa prawna wyroku.

2.2. Dowody nieuwzględnione przy ustaleniu faktów (dowody, które sąd uznał za niewiarygodne oraz niemające znaczenia dla ustalenia faktów)

Dowód: wyjaśnienia oskarżonych J. R. (1) i K. S. (1).

Oskarżeni zaprzeczali, aby inicjowali lub powtarzali hasło „A na drzewach zamiast liści będą wisieć (...)”. Omówienie dowodów, które zaważyły na przypisaniu im przestępstw przekonuje, że deklaracje te ocenić należało jako linię obrony, zmierzającą do uniknięcia odpowiedzialności karnej. Nie było tak, że J. R. (1) inicjował tylko hasła „odnoszące się do rocznicy powstania organizacji” (k.651). Nie ma również żadnych dowodów na to, że 16.04.2016 r. intonowano jakiekolwiek hasła „wbrew woli organizatorów” (k.651v).

Wyjaśniając skupił się on na ocenie działalności R. G. (1), która z punktu widzenia istotny sprawy nie miała większego znaczenia. Jak ustalono, nie był on podmiotem, którego obecność zainspirowała uczestników marszu do wykrzyczenia ww. słów. Negatywna ocena zachowań oskarżyciela, jego przeszłość skutkująca wydaniem wyroku skazującego, nie może sama w sobie skutkować zanegowaniem oczywistych faktów, które stały się udziałem oskarżonych, czy też ich prawną, właściwą oceną.

Nie było też tak, że J. R. (1) posiadał sprzęt nagłaśniający, „jako jedna z kilkunastu osób” odpowiedzialnych za porządek (k.650v, 651). Z bezprzewodowego mikrofonu (a nie megafonu) służącego do inicjowania powtarzanych haseł korzystał tylko on. Nie sposób uwierzyć, że nie pamiętał swojej, głównej przecież roli w przemarszu. Uwzględniając nawet upływ czasu z pewnością wracał do tych wydarzeń pamięcią, skoro po manifestacji wiedział, że wszczęto śledztwo, czego ono dotyczy i był przesłuchiwany (k.651v). Dodatkowo był w stanie z całą stanowczością, na podstawie własnych obserwacji, wyłączyć obecność oskarżyciela jako obserwatora przemarszu, co świadczy o dobrej pamięci zdarzeń z tego okresu (k.650v).

Faktycznie ani organizator marszu, ani policja, nie interweniowała w trakcie przemarszu. Jak jednak będzie o tym mowa w dalszej części uzasadnienia, określone treści zostały m.in. w haśle dowodowym podane w niejednoznacznej treściowo formie, niełatwej do oceny „na gorąco”. Jeśli zaś chodzi o organy ścigania, to przecież w maju 2016 r. zostało wszczęte dochodzenie zmierzające do ustalenia kto skandował ww. zwrot. Końcowa decyzja prokuratora w przekonaniu sądu nie była słuszna (o czym niżej).

Obrońca jedną z zarejestrowanych sytuacji, starał się tłumaczyć na korzyść J. R. (1) interpretując ją jako inspirację do skandowania jednego z haseł (k.755v). Na nagraniu widzimy jak NN. mężczyzna podchodzi do tego oskarżonego i chwilę z nim rozmawia. Nawet jeśli wskazał mu on wówczas jakie następne hasło powinno być zaintonowane (oskarżony o takich inspiracjach nie mówił, k.651v), to nie miało to miejsca na ul. (...), lecz na (...), a poza tym to wykorzystujący mikrofon odpowiada za treść inicjowanych haseł jako sprawca, a nakłaniający go ewentualnie za podżeganie.

Także z zeznań policjantów W. B. (k.252) i G. R. (k.262v-263: „jeden z jego uczestników…”) nie wynika, aby osób, które inicjowały hasła przez nagłośnienie na całej trasie przemarszu, było więcej niż jedna.

K. S. (1) toczące się postępowanie karne traktował w kategoriach „politycznej gry (...) (k.651v). To nie zaszłości historyczne dotyczące przyczyn powstania i funkcjonowania B., jako „przybudówka” Socjalistycznej (...) w Rosji (k.651v i k.16 Załącznika nr 1), mają znaczenie, lecz intencja z jaką dane hasło zostało wykrzyczane 16.04.2016 r. Czym innym jest kontestowanie „(...)” rozumianego jako ruch/idei na rzecz powrotu Żydów do Palestyny, gdy z przebiegu dyskusji czy danej manifestacji wynika taki właśnie kontekst i cel użycia tego słowa, a czym innym było wykrzyczenie dowodowego hasła w realiach (...) marszu przez jego uczestników.

To prawda, że (...) uznała (...) za jedną z form rasizmu i dyskryminacji rasowej (k.12v Załącznika nr 1). Jednak zwracając uwagę na ten fakt K. S. (1) powinien też dodać, że z oceny tej organizacja ta wycofała się w 1992 roku, anulując swoją rezolucję.

Jeśli, jak twierdził R. B. (1), „(...) jest doktryną polityczną tylko części wspólnoty żydowskiej” (k.643v), to formułowanie ww. hasła, odnoszące się do pewnej części danej grupy narodowej, również wypełnia znamiona przestępstwa. Oskarżony ten pamiętał idącego na czele marszu K. K. (3). Był jednym z porządkowych dysponujących megafonem. Niewiarygodne – uwzględniając przebieg przemarszu – są jego zapewnienia o tym, że nie zna inicjatora wykrzykiwanych haseł i nie pamięta, czy J. R. (1) widział na marszu (k.644, 645v). Niejednokrotnie znajdował się przecież bardzo blisko niego, powtarzał też niektóre, intonowane przez niego hasła, był to jego znajomy (k.645). Ta sama uwaga dotyczy D. K. (1) (k.646v i 647). Gdyby współoskarżeni faktycznie uznawali to hasło za prawnie „neutralne”, to nie zatajaliby tego, kto je zainicjował.

Żaden z przesłuchanych oskarżonych nie odpowiedział na pytanie dlaczego na manifestacji z okazji 82 rocznicy utworzenia (...) padło hasło zapowiadające wieszanie (...), czyli wg nich: „ideologii ruchu politycznego” (J. R. (1), k.650v), niezwiązanego z pochodzeniem żydowskim i Polską (K. S. (1), k.651v-652), „doktryny politycznej tylko części wspólnoty żydowskiej” (R. B. (1), k.643v, k.645v: „nie spotkałem się z taką działalnością” ( organizacji, partii politycznych (...) ), „ideologii politycznej wyrażającej się przeciwko innym grupom czy narodom” (D. K. (1), k.646v, 647v, 648: „poza obszarem szkolnym nie jestem w stanie określić, abym usłyszał o tym ( (...) ), bądź rozmawiał”), szowinizmu potępionego przez (...) z latach 70-tych (T. K. (1), k.648v), ideologii szowinistycznej (K. K. (3), k.649v).

Jest to przecież organizacja stricte polska, nie stawiająca sobie zadań uczestniczenia w politycznych, militarnych, czy innych sporach o charakterze narodowym (niedotyczącym Polaków), czy międzynarodowym. Wg zapisów jej ideowej Deklaracji, (...) to:

- państwo będące emanacja zbiorowej woli Polaków, przesiąknięte duchem katolickim, zabezpieczające narodowe interesy,

- naród (jego członkowie muszą być m.in. uznani przez wspólnotę narodową za rodaka) homogeniczny etnicznie, co sprzyja utrzymaniu spokoju społecznego i stabilności państwa,

- ustrój oparty m.in. na hierarchiczności, negujący m.in. liberalną demokrację, uznawaną za totalitarny reżim polityczny skrajnie szkodliwy dla wspólnoty narodowej.

W punkcie 11. „Polityka zagraniczna wyrazem interesów Narodu” czytamy, że „na gruncie międzynarodowym państwo polskie będzie kierować się tylko i wyłącznie dążeniem do realizacji dobrze pojmowanego interesu narodowego”, mowa jest też o potrzebie zainicjowania realnej współpracy między państwami Europy Środkowo-Wschodniej, które łączy wspólna, niejednokrotnie bolesna i pełna wzajemnych krzywd, historia oraz doświadczenia, o tym, że przyszłości i bezpieczeństwa państwa nie zagwarantują atlantyckie gwarancje, unijna biurokracja i serwilizm wobec rosyjskiego imperializmu, a członkowie organizacji opowiadają się przeciwko wszelkim zapędom imperialistycznym.

Trudno w tym dokumencie doszukać się idei, których wsparciu służyłoby hasło wskazane w zarzucie, przy jego interpretacji podanej przez podsądnych. Wskazując na to, że (...) jest/był ideologią, ruchem, czy doktryną polityczną, zapomnieli dodać, że jest i był to żydowski ruch o charakterze narodowym (zob. k.6, 12, 14v Załącznika nr 1: „(...) obecnie ( ob.) stanowi podstawę ideologii państwowej Izraela; także ruch społeczno-polityczny we wszystkich większych skupiskach Żydów na świecie”; „(...), to biblijne określenie Izraela jako ludu wybranego”).

Powoływanie się na autorytety w osobach takich jak J. M. (1), czy C. C. (1) (zob. k.4 i 10 Załącznika nr 1), również nie prowadzi do wniosku, że (...), a przynajmniej jej członkowie wykrzykujący publicznie hasło z zarzutów, nie prezentują antysemickich postaw.

Skoro K. K. (3), T. K. (1), czy też J. R. (1), po wydarzeniach z 16.04.2016 r. sprawdzali, m.in. w słownikach, znaczenie słowa (...), to znaczy, że zwrotu podmiotowego „(...)” nie pojmowali wcześniej inaczej, niż powszechnie się ono w Polsce kojarzy (zob. m.in. k.1v-2, 7-9 Załącznika nr 1), tym bardziej skandowane w haśle zawierającym groźby, na manifestacji środowisk radyklanych, nacjonalistycznych.

T. K. (1) w kwietniu 2016 r. mówił o tym, że (...) kontestuje system demoliberalny, kontestuje kapitalizm i socjalizm. Zapomina jednak o tym, że tylko w kraju demokracji liberalnej (czyli kraju nie stosującym przymusu, tolerancyjnym, opartym na prawie i równości wszystkim wobec porządku prawnego) możliwe jest publiczne wyrażanie swoich poglądów, w tym zorganizowanie takiego marszu jak ten z 16.04.2016 r. czy też innego, przez środowiska wyznające zupełnie inne wartości.

Dowód: depozycje O. W. (k.275-276) i innych uczestników marszu.

O. W. nagrywał przebieg marszu od początku do końca (k.275), a następnie swoją relację zamieścił na stronie internetowej. To osoba związana w 2016 r. z (...), zwolennik tej organizacji i jej idei. Zapis nagrania na portalu (...) wskazuje, że nie umieszczono tam fragmentu z hasłem z zarzutu (k.752v-753, k.279: materiał nagrania został poddany montażowi poprzez 59 cięć). To także świadczy o tym, że osoby sympatyzujące z (...) zdawały sobie sprawę z jego bezprawnej treści, z tego, że osoby wykrzykujące je w przestrzeni publicznej mogą mieć problemy prawno-karne.

Jeśli chodzi o innych uczestników przemarszu, to z oczywistych względów nie byli oni skłonni obciążyć kogokolwiek podając okoliczności zainicjowania i skandowania bezprawnego hasła. Prawie wszystkie osoby przesłuchane w charakterze świadków (nie dotyczy to oskarżonych) - zarówno w ramach śledztwa prowadzonego w W., jak i przed sądem – zasłaniały się niepamięcią lub twierdziły, że nie znają osób widocznych na nagraniu i zwrotu z zarzutów nie słyszały. Trudno jednak przyjąć, że uczestnicząc w prawie dwugodzinnym marszu - w tym jako porządkowi (k.687) i organizatorzy (A. K. k.223 akt śledztwa i k.689; M. M. k.684-685) - nie wiedziały nawet kto i w jaki sposób inicjował hasła przez nagłośnienie. Takiej osoby z pewnością nie wybiera się przypadkowo, a jak wyjaśnił J. R. (1), czynił on to niejednokrotnie na innych marszach (...) (k.651v).

Dobrym przykładem braku wiarygodności wypowiedzi uczestników marszu są zeznania A. K. i M. S. (1). Obaj pochodzą z P., a zeznając 31.10.2018 r. (k.127 akt śledztwa) i 26.03.2019 r. (k.195 akt śledztwa) nie rozpoznali na nagraniu K. S. (1) – a przecież znali go bardzo dobrze (k.687v, 688v i 696). Ta sama uwaga dotyczy relacji J. W. (k.761-762).

Depozycje ww. świadków nie były szczere, ale nie uniemożliwiły oceny zarzutów, która opierała się przede wszystkim na obiektywnych dowodach w postaci nagrań.

Współoskarżeni, którzy stawili się w sądzie, z jednej strony zaprzeczali zarzutom, zaś z drugiej dowodzili, że nawet jeśli takie hasło padło, to nie może być to ocenione w kategoriach przestępstwa. Ich subiektywne stanowiska w tej kwestii - jak i B. R. (k.234v akt śledztwa) - wynikały z wyznawanych poglądów, którym dali też wyraz wypowiadając się 16.04.2016 r. i de facto aprobując wykrzykiwanie na tego rodzaju manifestacjach takich słów, jakie ujęto w opisach czynów przypisanych.

Ustalenia w tej sprawie nie zostały dokonane tylko w oparciu o zeznania R. G. (1), lecz przede wszystkim niepodważane przez strony nagrania. Wskazywanie go więc jako źródła problemów prawnych podsądnych, w zakresie osób skazanych, trafia w próżnię. Jeśli nawet za oskarżonymi przyjąć, że jest to osoba niewiarygodna publicznie, budująca swoją pozycję i strategię finansowania na nagłaśnianiu tego rodzaju spraw, unikająca wykonania wyroków cywilnych i karnego (co jest faktem), to nie jest to przecież równoznaczne z bezzasadnością części zarzutów.

Między członkami nacjonalistycznych środowisk radyklanej prawicy, a organizacjami takimi jak (...) i ich przedstawicielami, toczą się od wielu lat różnego rodzaju spory, w tym sądowe. Jednak ani wyznawane poglądy, ani zachowania zgodne z prawem, jak i prawo naruszające, nie mogą przekreślać podmiotowego prawa do sądu w innych sprawach, tym bardziej społecznie ważnych. Indywidualna charakterystyka oskarżyciela, jak i oskarżonego, nie może mieć wpływu na rzetelne rozpoznanie danej sprawy.

3. PODSTAWA PRAWNA WYROKU

3.1. Podstawa prawna skazania, punkt I. i II. wyroku, oskarżeni J. R. (1) i K. S. (1) .

Przedmiotem ochrony w ramach czynu z art. 256 k.k. jest prawidłowe funkcjonowanie państwa w sposób demokratyczny, w ramach tegoż ustroju i zapewniający obywatelom tego państwa i innym osobom zamieszkałym na jego terytorium ochronę ich praw.

Słusznie wskazał SN w wyroku z 8.02.2019 r. (IV KK 38/18), że przestępstwo to mieści się w obszarze określonym jako mowa nienawiści. Pod tym pojęciem powszechnie rozumie się zaś wypowiedzi i wizerunki lżące, wyszydzające i poniżające grupy i jednostki z powodów całkowicie lub po części od nich niezależnych, a także przynależności do innych naturalnych grup społecznych, przy czym grupy naturalne to takie których się nie wybiera, udział w jednych determinowany jest biologicznie (płeć, kolor skóry), w innych społecznie, jak przynależność etniczna, religijna, język.

Przedmiotem ochrony czynu z art. 119§1 k.k. są: ludzkość jako zbiorowość różnorodnych ras, narodowości i przekonań oraz wolność od przymusu, a także wolność (w tym psychiczna, tj. od obawy i strachu), swoboda sumienia, wyznania, nietykalność cielesna jednostki. Występek ten ma charakter formalny, a więc do jego znamion nie należy np. podporządkowanie się woli sprawcy grupy osób lub osoby, czy też wywołanie poprzez groźbę efektu, o którym mowa w art. 190§1 k.k. Chociaż motywem sprawcy tego występku ma być posiadanie przez przedmiot czynności wykonawczej którejś z wymienionych cech, to cel przemocy lub groźby może być różny, np. zastraszanie, podporządkowanie lub zmuszanie, eliminacja z danej dziedziny życia publicznego, ograniczenie w korzystaniu z praw i wolności, eliminacja konkurencji itp. Ochroną z tego przepisu objęte są nie tylko wskazane w nim grupy osób, lecz także poszczególni członkowie takich grup.

Na podstawie art. 256§1 k.k. penalizacji podlegają dwie kategorie zachowań. Pierwsza z nich obejmuje czynności sprawcze polegające na propagowaniu faszystowskiego lub innego totalitarnego ustroju państwowego, druga z kolei dotyczy nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych lub wyznaniowych. W doktrynie podkreśla się, że „nawoływanie na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość” jest działaniem przestępnym, którego celem jest „sianie nienawiści”, tj. namawianie, zachęcanie, skłanianie, podburzanie, podżeganie do wrogości wobec innej osoby czy osób”. W orzeczeniu z 5 lutego 2007 roku Sąd Najwyższy (sygn. akt IV KK 406/06) zaakcentował, że znamiona czynu określone w ww. przepisie wypełnić mogą wypowiedzi słowne lub pisemne, które nie tylko „wzbudzają uczucia silnej niechęci, złości, braku akceptacji, wręcz wrogości do poszczególnych osób lub całych grup społecznych czy wyznaniowych”, ale także te, które „z uwagi na formę wypowiedzi podtrzymują i nasilają takie negatywne nastawienia i podkreślają tym samym uprzywilejowanie, wyższość określonego narodu, grupy etnicznej, rasy lub wyznania”. W konsekwencji za przykład tego typu zachowań uznać należy m.in. popularyzowanie przekonań o wyższości danej grupy etnicznej, narodowej, wyznaniowej, wzbudzanie poczucia zagrożenia ze strony osób należących do innej grupy bądź społeczności, wzywanie do ustanowienia ograniczeń w korzystaniu przez przedstawicieli grup wartościowanych negatywnie z określonych praw i wolności.

Opisane wyżej kryteria wypełnia więc formułowanie gróźb zapowiadających wieszanie osób danej narodowości.

Pogląd Sądu Najwyższego koresponduje z definicją „mowy nienawiści” zaproponowaną przez Komitet Ministrów Rady Europy w rekomendacji nr RE R(97)20 z 30 października 1997 r. Za taką, która powinna spotkać się z reakcją ze strony państwa, są uznawane wszelkie formy wypowiedzi, które szerzą, propagują czy usprawiedliwiają nienawiść rasową, ksenofobię, antysemityzm oraz inne formy nietolerancji, w tym również agresywny nacjonalizm, czy etnocentryzm oraz wrogość wobec migrantów.

Brzmienie art. 256 Kodeksu jest także wyrazem zobowiązań międzynarodowych Polski w zakresie przeciwdziałania i zwalczania nienawiści narodowej lub rasowej, wynikających z szeregu aktów prawa międzynarodowego, wśród których naczelne miejsce zajmują Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych (Dz.U. z 1977 r. nr 38, poz. 167), Międzynarodowa konwencja w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji rasowej (Dz.U. z 1969 r. nr 25, poz. 187; por. Gruszecka Dagmara, Komentarz do art. 256 Kodeksu karnego pod red. J. Giezka, LEX nr 168417) oraz Konwencja o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności (Dz.U. z 1993 r. nr 61, poz. 284). Podkreślenia wymaga, że na podstawie art. 20 ust. 2 MPPOiP, Polska jako sygnatariusz Paktu, przyjęła na siebie obowiązek kryminalizacji zachowań polegających na „popieraniu w jakikolwiek sposób nienawiści narodowej, rasowej lub religijnej, stanowiące podżeganie do dyskryminacji, wrogości lub gwałtu”. Na mocy art. 4 MKLDR Polska wraz z innymi państwami-stronami Konwencji zobowiązała się z kolei do „potępienia wszelkiej propagandy i wszelkich organizacji opartych na ideach lub teoriach o wyższości jednej rasy lub grupy osób określonego koloru skóry lub pochodzenia etnicznego, bądź usiłujących usprawiedliwić czy popierać nienawiść i dyskryminację rasową w jakiejkolwiek postaci”, jak również do uznania za przestępstwo podlegające karze zgodnie z prawem „wszelkiego rozpowszechniania idei opartych na wyższości lub nienawiści rasowej, wszelkiego podżegania do dyskryminacji rasowej, jak również wszelkich aktów przemocy lub podżegania do tego rodzaju aktów wobec jakiejkolwiek rasy bądź grupy osób o innym kolorze skóry lub innego pochodzenia etnicznego” (art. 4 lit. a) MKLDR).

Powyższe obowiązki państwa-strony Konwencji potwierdza nie tylko treść Komentarza ogólnego nr 35 Komitetu ds. Eliminacji Dyskryminacji Rasowej, ale także decyzje Komitetu stwierdzające naruszenia powyższych postanowień MKLDR w sprawach dotyczących kwestii publicznego pochwalania nazizmu oraz formułowania wypowiedzi znieważających całe wspólnoty rasowe, etniczne i narodowe.

Międzynarodowe zobowiązania Polski w zakresie przeciwdziałania tego typu zachowaniom wynikają również z konwencyjnego zakazu dyskryminacji wyrażonego w art. 14 EKPCz, jak również z orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Dokonując interpretacji postanowień Konwencji w tym zakresie Trybunał podkreśla, że przeciwdziałanie dyskryminacji wymaga specjalnej czujności i stanowczej reakcji ze strony władz państwa, a organy ściągania powinny użyć wszystkich dostępnych środków do zwalczania rasizmu i przemocy na tle rasistowskim, aby wzmocnić w ten sposób demokratyczną wizję społeczeństwa, w którym rozmaitość nie jest odbierana jako zagrożenie, ale źródło jego bogactwa” (wyrok w sprawie Nachova i in. przeciwko Bułgarii, skarga nr 43577/98). Jednocześnie Trybunał konsekwentnie odmawia przyznania ochrony prawnej wynikającej z art. 10 Konwencji w sprawach dotyczących rozpowszechniania przez skarżących ksenofobicznych i obraźliwych wypowiedzi czy idei wyższości narodowej wobec innych mniejszości, uznając taką ingerencję w wolność słowa za uzasadnioną w demokratycznym społeczeństwie (zob. np. wyrok z 4.11.2008 r., Balsyte-Lideikiene przeciwko Litwie, skarga nr 72596/01).

Przebieg przemarszu (...) ulicami (...).04.2016 r., to nie jedyna sytuacja, w której organizacja ta jest oskarżana o propagowanie nienawiści na tle narodowościowym, antysemityzm, czy też propagowanie ksenofobicznych postaw. Słusznie wskazuje się w publikacjach medialnych, że członkowie ugrupowań nacjonalistycznych, dla których radykalizm jest codzienną postawą w relacjach społecznych, starający się nakłonić innych do swoich przekonań, nauczyli się niejako balansować na granicy prawa. Zdając sobie sprawę co jest zakazane, starają się pod postacią m.in. różnych zwrotów, haseł o niedookreślonej, niejednoznacznej treści, przedstawić swój pogląd na daną sprawę, który z jednej strony jest dla niech jasny i powinien być czytelnie odebrany przez sprzyjające im jednostki lub grupy, zaś z drugiej pozwoli, właśnie przez tą niedookreśloność, uniknąć odpowiedzialności karnej.

Wykrzykiwanie określonych słów w przestrzeni publicznej, ich kwalifikacja karna, zależy od sytuacji, kontekstu, które wskazują na to, co wypowiadające je osoby miały na myśli, co przed ich artykulację chciały osiągnąć (zob. też k.403-419). W uwarunkowaniach tej sprawy mamy do czynienia z kontekstem komunikacyjnym werbalnym (chodzi o dobór słów) i niewerbalnym (postawa, zachowanie), a także sytuacyjnym (marsz odbył się z okazji rocznicy utworzenia organizacji radykalno-nacjonalistycznej, która w deklaracji ideowej ma zapisaną m.in. homogeniczność etniczną).

Niejednokrotnie działacze (...) odpierali zarzuty, że ich organizacja ma charakter profaszystowski, zaprzeczali antysemickim postawom. Jednak doskonale zdają sobie sprawę jakie hasła i gesty pojawiały się na organizowanych przez nich manifestacjach, jak w niektórych środowiskach ich organizacja jest postrzegana, jakie cechy ideologiczne i wartości wyznawali (...)owcy z okresu międzywojennego, do dziedzictwa których niejednokrotnie się obecnie odwołują. A przecież to przedwojenny (...) otwarcie nawoływał do usunięcia Żydów z Polski.

Kiedy przyjrzymy się organizacji marszu na wzór wojskowy, wyglądowi jego uczestników, w większości postawnych mężczyzn ubranych m.in. w ciemne stroje na wzór formacji paramilitarnych, wznoszących flagi organizacji, której członkowie - jak wynika z ich wypowiedzi zarejestrowanych na nagraniach chcieliby u jak największej ilości osób zaszczepić postawy radykalne i nacjonalistyczne – wykrzykujących w napięciu, a nie z uśmiechem i swobodą, hasła negujące nie tylko struktury organizacji międzynarodowej, do której przynależy nasz kraj, ale przede wszystkim zaprzeczające tolerancji religijnej, wielokulturowości i różnorodności narodowej polskiego społeczeństwa, to nie sposób uznać, że słowa „A na drzewach zamiast liści będą wisieć (...)”, odnosiły się – jak chcieliby tego oskarżeni i ich obrońcy – do (...) jako ideologii, postawy politycznej, czy też osób, których w Polsce oficjalnie od lat sześćdziesiątych, po zdelegalizowaniu organizacji (...), po prostu nie ma. To nie o ideologię w tym haśle chodziło, lecz o ludzi innej narodowości, narodowości żydowskiej.

Właśnie to słowo, tj. (...), oznaczało Żyda – w sensie przedstawiciela narodu – także w trakcie kampanii antysemickiej prowadzonej w PRL w końcu lat sześćdziesiątych. Dla przeciętnego obserwatora, a nie historyka zgłębiającego tematykę powstania państwa Izrael, właśnie tak się ono kojarzy, o czym J. R. (1), jak i inni uczestnicy marszu doskonale wiedzieli. To mieli na myśli wypowiadając dany zwrot. Gdyby uważali, że może on pojawiać się legalnie w przestrzeni publicznej, w danym miejscu i czasie, na określonym wydarzeniu, to dlaczego żaden z oskarżonych, jak i świadków, tego głośno skandowanego hasła nie słyszał i nie był w stanie zidentyfikować żadnej z osób widocznej na nagraniu? Trudno uznać, że skazani podsądni, wypowiadając zwrot odnoszący się do podmiotu określonego w liczbie mnogiej ( (...)), zapowiadali wieszanie („będą wisieć”) ideologii, systemu, ruchu społecznego, czy politycznego. Forma doboru słów, ich kontekst czasowo-przestrzenny, sposób artykulacji, dają powody do jednoznacznej oceny znajdującej odzwierciedlenie w przypisanych czynach. Jeśli, jak twierdził jeden z obrońców, przedstawicieli (...) w Polsce już nie ma (k.645v, 648), to do czego nawoływali uczestnicy marszu? Jaki sens w tych okolicznościach miałoby wykrzykiwanie takiego hasła? Musiało ono więc mieć inną treść, niż ta, do której starali się przekonać sąd obrońcy i ich mocodawcy (zob. np. wyjaśnienia D. K. (1) k.646v i 647v).

Zwrot z zarzutów, jego interpretacja dokonana przez sąd, wpisuje się w:

1.  Słowa członka „bratniej organizacji” z Włoch, jak i jednego z liderów (...), T. D., którzy wypowiadali się po zakończeniu przemarszu. Pierwszy z nich dziękował, że mógł usłyszeć skandowane przez maszerujących hasła - które i jego organizacja wykrzykuje we Włoszech, co napełnia go radością - twierdził, że imigracja niszczy narody europejskie (a przecież Polacy to naród uchodźców popowstaniowych, wojennych, powojennych, solidarnościowych, a ostatnio przodujący wśród migrantów zarobkowych), zachodnie ideologie wypełniają naszą Europę hedonizmem i zepsuciem, a (...) niszczy chrześcijańską Europę, przeciwko czemu oni walczą. Drugi zaś drugi dowodził m.in., że naród musi być jednolity etnicznie, a radykalne, czyli bezkompromisowe podejście do idei, musi charakteryzować członków (...). A przecież wielokulturowość, wielonarodowość, tolerancyjne podejście do osób innej religii i pochodzenia, była obecna w przeważającej części historii Rzeczypospolitej Polskiej.

2.  Treść kazania J. M. (2) wygłoszonego bezpośrednio przed rozpoczęciem przemarszu, którego wysłuchali jego uczestnicy (po zakończeniu mszy R. R. widoczny jest w pobliżu drzwi katedry, k.758v), jaskrawo odnoszącego się do Żydów, jako grupy narodowej prezentującej w trakcie niewoli egipskiej postawy bierne, tchórzliwe, bezrefleksyjne, akceptujące status quo. Tym samym jego zdaniem obecnie „żydowska pasywność” jest przeszkodą ruchu wolnościowego zdążającego do umocnienia narodu ( polskiego), „wkrada się w grupy społeczne na całym świecie”. Określał Żydów jako frajerów oraz zaznaczył, że „otumaniony żydowski motłoch będzie chciał was ( słuchaczy) rzucić na kolana, przeczołgać, przemielić, przełknąć, przetrawić, a na koniec wypluć”, jako niewygodnych wyznawców Chrystusa (k.240v). Unię Europejską także przedstawiał, używając wieloznacznych słów, jako „ciemiężyciela” polskiego narodu (k.240v).

Były ksiądz na początku kazania nie krył, że chciałby „wygłosić słowo”, które „wybrzmiałoby” w sercach słuchaczy. Być może to on zainspirował J. R. (1) do zaintonowania dowodowego hasła. O ile antysemickie treści J. M. (2) 16.04.2016 r. wypowiadał w dość „zakamuflowanej” formie (k.240: było efektem jego przemyśleń, przygotował je i napisał wcześniej, zob. też k.405-408), to w późniejszym okresie wprost nawoływał do walki z „żydostwem” (por. k.131, 147 i nast., 156-163).

Inicjujący hasło celowo nie wypowiada się w sposób jednoznacznie wzywający do agresji przeciwko tej czy innej grupie narodowej, religijnej lub społecznej, czy też jednoznacznie nakłaniający do działań wrogich wobec określonych grup. Wie, że przemarsz jest rejestrowany, obserwowany przez policję i przedstawiciela Miasta, a w przypadku pojawiania się zakazanych haseł może zostać rozwiązany. Agresywne dyrektywy są więc, można powiedzieć, zakamuflowane. J. R. (1) nie konstruuje więc jednoznacznych komunikatów o treści wyraźnie nakłaniającej do wrogości, nienawiści wobec członków narodu żydowskiego. Swój cel osiąga jednak w inny sposób – hasłem kojarzonym z oporem przeciwko aparatowi partyjnemu PRL, kojarzącym więc z ironią, pozytywnym nastawieniem społecznym wobec głoszących je w latach osiemdziesiątych osób. Zastosował strategię przemyślaną, posługując się środkiem retorycznym, którego zadaniem było wywołanie u adresata pożądanych przez mówcę emocji, poglądów, przekonać, nastawienia do określonej grupy narodowej. Znaczenie poszczególnych słów dowodowego hasła w danym kontekście sytuacyjnym, w połączeniu z ich przynależnością do tzw. ram interpretacyjnych, a także stylem wypowiedzi (hasło wykrzyczane z mocą, w napięciu emocjonalnym, z wiarą w jego spełnienie), pozwala uznać, że wyczerpuje ono znamiona przypisanych czynów. Choć nie wprost, to zawiera sianie idei przemocy fizycznej zmierzającej do pozbawienia życia członków innej grupy narodowościowej (por. też k.163-164).

W słowa z zarzutu, obrazujące nastawienie uczestników przemarszu do osób narodowości żydowskiej, wpisują się m.in. hasła neutralne prawnokarnie hasła „Kłamstwa M. wyrzuć do śmietnika”, czy też „Żadnych wojen za Izrael”. Nieprzypadkowo po zainicjowaniu dowodowego hasła następne brzmią „Ole, to mu katole” oraz „Wielka Polska katolicka”. Słowo „katol” kojarzy się ze słowem „kibol” i ma taka konotację. O tym jak zachowuje się „kibol”, jakie prezentuje postawy, można się przekonać prowadząc sprawy karne dotyczące zachowań osób z tego środowiska. Ma on tyle wspólnego z kibicem sportowym, co właśnie „katol” z katolikiem. Ten ostatni kierować się powinien przykazaniem miłości bliźniego – miłości w sensie dbania o dobro drugiego człowieka, nieczynienia mu krzywdy. „Wielka Polska katolicka” to jak się wydaje, w przekonaniu propagatorów tego hasła, Polska, w której nie ma miejsca dla osób innego wyznania, w tym mojżeszowego. Nietrudno sobie wyobrazić, co muszą czuć np. mieszkańcy B., wśród których są także muzułmanie, słysząc hasło „My nie chcemy tu islamu, terrorystów, muzułmanów”. Sprytne wplecenie w jego treść słowa „terrorystów”, także pozwala na tłumaczenie, że przecież chodziło nam o tego rodzaju wyznawców tej religii, a nie wszystkich.

Wybór przez J. R. (1) momentu skandowania hasła z zarzutu również nie był przypadkowy i pośrednio potwierdza jego świadomość co do ujemnego, bezprawnego ładunku, które ono zawierało. Zainicjował je bowiem w końcowej fazie przemarszu, po wezwaniu do zaangażowania się w powtarzanie inicjowanych przez niego zwrotów, gdyż to jest ostatnia faza marszu.

Oceniając całościowo przedmiotowy marsz, jego cel, jak i rzeczywiste przekonania wielu członków (...) dające się odkodować na podstawie przebiegu organizowanych przez tę organizacje wydarzeń, odwoływania się do zaszłości historycznych, powiązać z innymi nacjonalistycznymi strukturami, w tym międzynarodowymi, należało uznać, że zainicjowane hasło i jego następcze skandowanie, ukierunkowane było na zamiar wzbudzenia u innych (w tym ludziach obecnych w przestrzeni publicznej, jak i tych, którzy zapoznają się z relacja medialną) najsilniejszej negatywnej emocji na tle różnic narodowościowych.

Przestępstwa z art. 119§1 k.k. i 256 k.k. to występku formalne w tym sensie, że do wypełnienia ich znamion nie jest wymagane zaistnienie skutku, który sprawca chce osiągnąć. Tym samym niekonieczne jest dowodowe wykazanie, że nienawiść na tle różnic narodowościowych osoby wykrzykujące przedmiotowe hasło u kogokolwiek wzbudziły, jak i że groźba pozbawienia życia zawarta w jego treści wzbudziła u przedstawiciela narodowości żydowskiej obawę, że zostanie spełniona.

Dlatego dwie osoby skazano za czyn z art. 119§1 k.k. i art. 256§1 k.k.

Dowodowe hasło zawiera nie tylko groźbę pozbawienia życia, ale z racji historycznych zaszłości Polakom kojarzyć się może przede wszystkim z ustrojem totalitarnym, prześladowaniami, grupą osób, która w długim odcinku czasowym odebrała im wolność. Tym bardziej w realiach tej sprawy mogło wywołać i zapewne wywoływało u osób trzecich negatywne konotacje wobec przedstawicieli narodu żydowskiego.

W zamierzeniu wykrzykujących je oskarżonych sytuowało osoby należące do tej grupy w zbiorze tych, które zagrażają Polakom, mają destrukcyjny wpływ na życie społeczne w naszym kraju, stanowią zagrożenie dla innych i których w związku z tym trzeba wyeliminować. To hasło, jak i wiele poprzedzających je oraz dwa kolejne, zdają się również zawierać niepopartą faktami populistyczną, antysemicką argumentację, że osoby o „pochodzeniu (...)” (żydowskim), niekatolickim, stoją na przeszkodzie zachowaniu stanu równowagi społecznej, religijnej i demograficznej między rdzenną, polską, katolicką ludnością, a obcymi kulturowo Żydami. Hasło z zarzutów zawiera w sobie konkluzję, że jedyną alternatywą dla zarysowanej przez jego autorów wizji „Wielkiej Polski” i jedynym skutecznym sposobem osiągnięcia zakładanych celów, jest radykalna eliminacja przedstawicieli innej narodowości. Narodowości, która od stuleci miała w Polsce licznych przedstawicieli, obywateli RP, w tym przed II wojną światową reprezentowana była przez kilkumilionową diasporę. Wiele haseł wskazywało „wrogów”, a takie jak „Śmierć wrogom Ojczyzny”, czy „Zero litości dla wrogów polskości” oraz to z zarzutu, dawały jasny przekaz tego, co powinno się z nimi zrobić.

Taki ogólny (niespersonalizowany osobniczo) i gwałtownie wykrzyczany atak na członków jednej grupy narodowościowej jest sprzeczny z podstawowymi wartościami Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, w szczególności tolerancją, pokojem społecznym i niedyskryminacją. W związku z tym na podstawie art. 17 Konwencji oskarżeni nie mogą korzystać z ochrony zapewnianej przez jej art. 10. Antysemicka mowa nienawiści nie jest objęta ochroną wolności wypowiedzi (zob. wyrok ETPCz w sprawie Ivanov przeciwko Rosji, skarga nr 35222/04).

Ponadto żadne z postanowień Konwencji nie może być interpretowane jako sugerujące jakiemukolwiek państwu, grupie lub osobie jakiekolwiek prawo do angażowania się w jakąkolwiek działalność lub wykonywania jakiegokolwiek czynu mającego na celu zniszczenie któregokolwiek z praw i wolności w niej określonych lub ich ograniczenie w większym zakresie, niż to przewiduje ww. umowa międzynarodowa. Przykładami takiego przemówienia badanego przez Trybunał były wypowiedzi negujące Holokaust, uzasadniające politykę pronazistowską, zarzucające prześladowanie Polaków przez mniejszość żydowską i istnienie między nimi nierówności, czy wiązanie wszystkich muzułmanów z poważnym aktem terroryzmu (zob. m.in. Garaudy przeciwko Francji, skarga nr 65831/01, WP i inni przeciwko Polsce, skarga nr 42264/ 98, Norwood przeciwko Wielkiej Brytanii, skarga nr 23131/03 oraz Witzsch przeciwko Niemcom, skarga nr 7485/03).

Powyższa ocena sytuacji prowadzącej do przypisania znamion przestępstwa jest zbieżna ze stanowiskiem (...) w Rzeczypospolitej Polskiej. Słusznie wskazano w nim, że zamiar sprawcy czynu z tzw. „nienawiści” oceniać należy w oparciu o „wskaźniki motywacji” wypracowane przez doktrynę, organizacje i instytucje, w tym międzynarodowe, zajmujące się tą problematyką (k.168). Uwzględnić więc należy: 1) postrzeganie pokrzywdzonego, 2) postrzeganie świadków, 3) różnicę pomiędzy sprawcą, a pokrzywdzonym pod względem cech osobistych, 4) lokalizację, 5) czas, 6) język, słowa, gesty i symbole, 7) zorganizowane grupy nienawiści, 8) historię wcześniejszych przestępstw/incydentów motywowanych uprzedzeniami, 9) ataki na mienie, 10) charakterystykę sprawcy, 11) stopień brutalności. Wystąpienie nawet jednego z tych wskaźników może wskazywać na popełnienie przestępstwa z nienawiści, co powinno przekładać się na odpowiednio poważną i stanowczą reakcję organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Jak wyżej wykazano, w niniejszej sprawie spełnionych zostało większość z ww. 10 przesłanek, tj. w sensie wskazującym na realizację przypisanego czynu zabronionego.

To nie wyjaśnienia sprawców i ich perspektywa - determinowana realizacją linii obrony - liczy się przy subsumpcji, ale racjonalna, obiektywna analiza, uwzględniająca wszystkie aspekty sprawy. Ona zaś jednoznacznie wskazuje na uprzedzeniową, negatywną i nienawistną motywację dwóch oskarżonych względem osób narodowości żydowskiej.

Odbiorcami wykrzyczanego hasła była bliżej nieokreślona grupa osób – zarówno uczestników zgromadzenia (którzy nie podjęli zachęty do jego powtórzenia), jak i postronnych obserwatorów. Co więcej, oskarżeni doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że przemarsz jest rejestrowany, w tym przez środki masowego przekazu (dziennikarze i operatorzy kamer stacji TV, policja, osoby używające sprzętu nagrywające z (...)). Z przekazem medialnym zapoznać się więc będzie mogła nieograniczona liczba ludzi. Ułożenie jego trasy głównymi ulicami miasta, używanie nagłośnienia, jak i wypowiedzi organizatorów i kierownictwa (...) (por. k.751v-752: „Dlatego pokażmy Polakom…”, k.752: „obowiązek szerzenia naszej idei…”, k.752v: „Swoim dzisiejszym marszem (…) zachęciliśmy…”, k.758v-759: „jest to forma wsparcia, promocji (...)u na P. (…) będziemy dążyli do pozycji dominującej w województwie (...)…”), nie pozostawiają wątpliwości co do chęci zaindukowania jak największemu gronu osób przekonań, idei, sztandarowych celów, którymi kierują się członkowie tej organizacji i które zamierza ona osiągnąć.

Wskazane wyżej artykuły kodeksu karnego nie wyczerpują pełnej kwalifikacji prawnej popełnionych przez oskarżonych czynów. O chuligańskim charakterze występku decyduje łącznie wystąpienie następujących przesłanek wskazanych w ustawie:

1. umyślność zachowania realizującego znamiona czynu;

2. zamach na choćby jedno z dóbr wymienionych w przepisie art. 115§21 k.k.;

3. działanie publiczne;

4. brak powodu lub oczywista błahość powodu;

5. okazanie przez sprawcę rażącego lekceważenia porządku prawnego.

Wprowadzenie tego rodzaju czynu do ustawodawstwa karnego miało na celu zaostrzenie polityki karnej wobec sprawców przestępstw szczególnie groźnych, budzących strach i odrazę w społeczeństwie. Chodzi tu o czyny realizowane publicznie, o agresywnym charakterze, powodujące znaczne naruszenie porządku prawnego. W normie art. 115§21 k.k. jest mowa o „zamachu” na wskazane w nim dobra prawne. Użycie tego określenia oznacza, że czyn chuligański z założenia ma mieć charakter agresywny, gwałtowny (tak: A. Marek op. cit. Komentarz do art. 115§21 k.k.). Okoliczności tego przypadku prowadzą właśnie do takich wniosków.

Hasło zostało zainicjowane i powtórzone w miejscu ogólnodostępnym, w obecności osób trzecich (zob. zapisy nagrania). Wykrzyczano je wręcz z pasją i przekonaniem o możliwości realizacji groźby w przyszłości. Swoim zachowaniem podsądni, jak i inne ustalone i nieustalone osoby, „okazali rażące lekceważenie porządku prawnego”. Obiektywnie negatywna ocena przypisanych czynów wywołuje reakcje repulsywne w społeczeństwie (oburzenie, potępienie) – wśród osób, którym obce są uprzedzenia rasowe i które szanują godność każdego człowieka niezależnie od jego rasy, pochodzenia, czy przekonań. Tego rodzaju zachowania, za które skazano oskarżonych, stanowią działania rażąco nieobyczajne. Stanowiły zamach na dobra prawne w postaci wolności (od obawy i strachu), jak i porządku publicznego.

Publicznie działa ten, kto działa „przed publicznością” (na oczach innych, przy świadkach), ten, kto czynności sprawcze podejmuje „w miejscu ogólnie dostępnym w danej chwili”, jak i ten, kto działa w sposób jawny, dostrzegalny dla bliżej nieokreślonej liczby nieoznaczonych z góry osób. Działanie publiczne zachodzi więc wówczas, gdy bądź ze względu na miejsce działania, bądź okoliczności i sposób działania sprawcy jego zachowanie jest lub może być dostępne (dostrzegalne, słyszalne) dla nieokreślonej liczby osób, przy czym sprawca mając świadomość tej możliwości co najmniej na to się godzi (jest mu to obojętne; por. np. uchwałę SN z 20.09.1973 r., VI KZP 26/73, wyrok SA w Krakowie z 23.01.2015 r., II AKa 207/14; wyrok SA w Katowicach z 24.09.2013 r., II AKa 301/13). Nie ma żadnych wątpliwości, że warunki zostały w tej sprawie spełnione.

Brak powodu, czy też „oczywiście błahy powód” w rozumieniu art. 115§21 k.k., odnoszą się do motywacji (pobudek) podjętego działania, ocenianej na podstawie przyjmowanych w społeczeństwie kryteriów. W świetle ocen społecznych błahy powód to czynnik rażąco nieadekwatny do zachować podjętych w efekcie jego zaistnienia. Sąd stoi na stanowisku, iż znamię braku powodu, czy też „błahy powód” - o których mowa w dyspozycji art. 115§21 k.k. - nie może być odnoszone do znamion przestępstwa. Jeśli bowiem pewna motywacja jest penalizowana - a tym samym nieakceptowana, „groźna” społecznie – to jej zaistnienie nie może prowadzić do konstruowania łagodniejszej odpowiedzialności karnej sprawcy. Gdy ma ona miejsce, to należy przyjąć, że przestępcze działanie realizowane jest bez powodu, tj. powodu rozumianego jako społecznie wytłumaczalna (akceptowalna) pobudka realizacji bezprawnego zachowania. Tylko „powód” w pewnym sensie tłumaczący, usprawiedliwiający przestępczą akcję, może warunkować odstąpienie od kwalifikacji prawej z art. 115§21 k.k. Za taki nie można natomiast uznać negacji, dyskryminacji narodowościowej, nawoływania do nienawiści na tym tle.

Popełniając przestępstwo sprawca zawsze działa z jakieś powodu. Realizując np. znamiona rozboju chce osiągnąć bezprawną korzyść majątkową, bijąc kogoś zamierza wyrządzić mu krzywdę, grozi, aby m.in. wywołać obawę spełnienia nienawistnych słów. Jednak uznanie, że te powody działania sprawcy determinują odstąpienie od kwalifikacji z art. 115§21 k.k., byłoby nielogiczne, społecznie nieakceptowane, sprzeczne z intencją ustawodawcy i celami polityki karnej. Tym samym sąd orzekający w tej sprawie podziela (zresztą od wyjścia w życie przepisu art. 115§21 k.k.) pogląd wyrażony np. przez SA w Białymstoku w wyroku z dnia 30.10.2014 r. (sygn. akt II AKa 221/14), iż „działanie bez powodu”, to działanie dla którego w świetle przyjmowanych powszechnie ocen nie można znaleźć żadnego racjonalnego wytłumaczenia. Tak też należało ocenić zachowanie podsądnych. Dlatego art. 115§21 k.k. uzupełnił kwalifikacje prawne.

3.2. Uniewinnienie, punkt III . wyroku, oskarżeni R. B. (1), T. K. (1), D. K. (1), T. D. i K. K. (3) .

Materiały przedstawione sądowi wraz z subsydiarną „skargą” wskazują, że oskarżenie R. G. (1) wobec uniewinnionych oskarżonych opierało się de facto jedynie na ich uczestnictwie w przemarszu ulicami B..

Nie wszyscy widoczni na nagraniach jego uczestnicy powtarzali słowa podawane przez J. R. (1). Tak jest zarówno jeśli chodzi o hasło dowodowe, jak i inne. Nie można stosować odpowiedzialności zbiorowej i na podstawie samego uczestniczenia w danym zgromadzeniu oskarżać, jak i skazać jego uczestników za zachowania innych. Brak dowodów na to, aby skandowane hasła, ich kolejność i treść była wcześniej zaplanowana, znana innym osobom niż inicjujący je oskarżony. Było one spontanicznie podawane do powtarzania. Zarówno na etapie śledztw, jak i postępowania dowodowego nie pojawił się jakikolwiek jednoznaczny, rzetelny dowód przemawiający za przypisaniem wykrzykiwania bezprawnego zwrotu oskarżonemu R. B. (1). Zarówno w jego przypadku, a tym bardziej pozostałych uniewinnionych oskarżonych, nie było żadnego źródła dowodowego, które uzasadniałoby postawienie ich chociażby w stan oskarżenia, a tym bardziej wydanie wyroku skazującego.

T. K. (1) i D. K. (1) przemieszczali się obok kolumny marszowej, a z dowodów nie wynika, aby brali czynny udział w skandowaniu haseł. T. D. i K. K. (3) wraz z trzema innymi mężczyznami nieśli transparent na czele kolumny marszowej i również nie byli aktywnymi kontynuatorami wykrzykiwania inicjowanych haseł. O ile niektóre z nich mogli powtarzać, to nic nie wskazuje na to, aby uczyli tak również w przypadku hasła z zarzutu. To samo dotyczy R. B. (1). Twierdzenie pełnomocnika z mowy końcowej odnośnie tego, że skoro (...) jest zorganizowaną strukturą, to jej członkowie w trakcie przemarszu na tyle jednoczyli się ze sobą, że wszyscy skandowali to hasło, nie ma nic wspólnego z zasadami dowodzenia w procesie karnym, zasadą winą oraz indywidualizacji odpowiedzialności karnej. Każdy odpowiada przecież karnie w granicach swojej umyślności, tego co zamierzał uczynić, a nie tego co stało się udziałem innych niezależnie od niego, na co on nie miał i nie mógł mieć wpływu.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że to albo osobiste animozje, albo też chęć wzbudzenia społecznego zainteresowania przez oskarżyciela dążącego do sfinansowania procesowego przedsięwzięcia, miała wpływ na zakres podmiotowy aktu oskarżenia.

Zagadnienie kierowania hasła bezpośrednio do oskarżyciela, w tym przez oskarżonego R. B. (1).

R. G. (1) nie posiada w tej sprawie statusu pokrzywdzonego w rozumieniu osoby „indywidualnie” pokrzywdzonej, tj. w tym sensie, o jakim mowa w uzasadnieniu aktu oskarżenia, a więc osoby, do której konkretnie miały być skierowane słowa zainicjowanego, a następnie skandowanego hasła. Postępowanie dowodowe nie doprowadziło do ustaleń, zgodnie z którymi należałoby uznać, że to właśnie na widok oskarżyciela subsydiarnego zwrot ujęty w zarzucie został wykrzyczany w trakcie przemarszu i to przez wielu uczestników kolumny marszowej, rozciągniętej przecież na dość długim odcinku.

O ile wysoce prawdopodobnym jest, że oskarżyciel, jego obecna żona, jak i K. D. byli w B. 16.04.2016 r., to już wątpliwym i wg sądu niewykazanym dowodowo jest to, aby ww. mężczyźni znajdowali się w pobliżu kolumny marszowej, gdy ta przemieszczała się ulicą (...), w momencie skandowania hasła ujętego w akcie oskarżenia. Nie mieli więc pochodzącej z autopsji wiedzy na temat tego, kto i w jakich okolicznościach skandował dane hasło na ul. (...). Przemawiają za tym następujące dane:

1) wg K. D. w momencie jego artykulacji znajdował się on na chodniku ul. (...), od strony parku przy Teatrze (...). Gdy usłyszał zainicjowanie hasła odwrócił się i w odległości około 20 metrów widział J. R. (1) trzymającego mikrofon w ręku. Za nim, po tej samej stronie ulicy i w odległości około 20-30 metrów od niego miał się przemieszczać R. B. (1).

Na podstawie dowodowych nagrań, jak i znajdujących się w aktach policyjnych dokumentów, które były dostępne dla stron przed przesłuchaniem przed sądem K. D. i K. G., można bez problemu zorientować się, w którym momencie przemarszu padło przedmiotowe hasło. Usytuowanie przestrzenne przemarszu nie stanowiło więc dla danego świadka większych problemów. Natomiast opis szczegółów, w tym rozmieszczenia poszczególnych osób względem punktów w terenie, mógł już sprawiać trudności w sytuacji, gdy świadek nie odtwarzał własnych, rzeczywistych spostrzeżeń. Relacja K. D. jest sprzeczna z obiektywnym dowodem w postaci nagrania przemarszu. Z zapisu wynika, że na wysokości końca budynku Wydziału Prawa oskarżony R. B. (1) znajdował się po innej stronie kolumny (przy osi jezdni) i w dość znacznej odległości za J. R. (1) – na nagraniu jest to odcinek, który kolumna marszowa pokonuje w około 58 sekund (k.754). Kilkadziesiąt metrów później pada dowodowe hasło, a kolejne zapisy nagrań – sprzed ronda (...) – wskazują, że ww. osoby nie zmieniły do tego momentu swoich pozycji. Zajmowali je zresztą praktycznie na całym odcinku przemarszu. Kolumna była uporządkowana, wyznaczone osoby, w tym R. B. (1) (m.in. słowa „trzymać szyk”), o to dbały, a każda z nich zajmowała swoje miejsce po określonej jej stronie. Zeznania K. D. nie mogły więc stanowić wartościowego, obciążającego oskarżonych materiału dowodowego.

2) Depozycje K. G. nie były zbieżne z relacją ww. mężczyzny. Nie potwierdziła zarówno spotkania z nim na skrzyżowaniu ul. (...) i (...) (k.801v), jak i wieczornego, „gdzieś w mieście”, na którym R. G. (1) miał opowiadać o tym, co usłyszał (k.801v oraz k.679v-680).

Wprawdzie potwierdziła wersję swojego męża co do tego, że uczestnicy marszu, gdy go rozpoznali, to wówczas wykrzykiwali pod jego adresem hasło z zarzutów (k.801), ale znała ją z jego przekazu i nie pokrywa się ona z zapisem nagrania (było zainicjowane i powtórzone przez wiele osób z kolumny, co słychać na zapisie wideofonicznym). Kobieta nie była na ul. (...), gdy przechodził nią marsz. Mur wokół (...) jest dość wysoki, a więc trudno uznać, że oskarżyciel robił zza niego zdjęcia, jak i że stojąc za takim ogrodzeniem został rozpoznany przez idące ulica osoby.

Relacja o stopniu kategoryczności określonym jako „Wydaje mi się, że wymieniał też R. B. (1)” (k.802), dodatkowo „z drugiej ręki” (nie będąca własnym doświadczeniem świadka), nie mogła służyć potwierdzeniu tez z aktu oskarżenia.

3) R. G. (1) zarówno w kwietniu 2016 r., jak i wcześniej, zajmował się tematyką dotyczącą tzw. „mowy nienawiści”, rasizmu, ksenofobii. Zarówno on, jak i kierowany przez niego (...), składał wiele zawiadomień o popełnieniu przestępstwa i to w sprawach o mniejszym ciężarze gatunkowym niż publiczne nawoływanie przez wiele osób do nienawiści na tle narodowościowym. Znając metodykę jego działania, jak i determinację w dążeniu do pociągnięcia winnych do odpowiedzialności karnej, nie sposób uwierzyć w to, że gdyby był adresatem bezprawnie wykrzyczanego hasła, czy też chociażby bezpośrednim świadkiem jego artykulacji w przestrzeni publicznej, nie zawiadomiłby o tym organów ścigania w 2016 r. i zwlekał z tym aż do marca 2018 r. Ponadto w swoim zawiadomieniu wskazał, że z hasłem „A na drzewach zamiast liści będą wisieć (...)” zapoznał się 5.03.2018 r., przy okazji odtwarzania znalezionego w internecie nagrania będącego częścią prasowego reportażu (k.1 akt śledztwa). W piśmie tym nie ma słowa o tym, że osobiście słyszał ten zwrot będąc w B., czy też, że był jego bezpośrednim adresatem. Wprawdzie zeznając 28.03.2018 r. podał, że był bezpośrednim świadkiem ww. okrzyku, a uczestnicy marszu rozpoznali go i dlatego go wznieśli, ale przeczy temu zarejestrowane nagranie. Zainicjowanie tego hasła odbyło się w taki sam sposób, jak poprzednich i kolejnych. Było ono powtarzane przez wielu maszerujących i nie sposób uznać, że osoby przemieszczające się przecież na kilkusetmetrowym odcinku zwracały uwagę na znajdującego się ewentualnie w pobliżu mężczyznę i właśnie do niego kierowały wykrzykiwane słowa. Nie potwierdza tego ani zapis foniczno-wizyjny, ani też racjonalna i logiczna ocena danej sytuacji. Poza tym R. G. (1) nie mówił też o zainicjowaniu tego hasła przez nagłośnienie, o tym, że J. R. (1) właśnie na niego wówczas patrzył (k.6v akt śledztwa: „uczestnicy tego marszu poznali mnie i krzyczeli w moim kierunku powyższe groźby”). To kolejny argument wskazujący na nierzetelność jego wypowiedzi, próbę opisania sytuacji w taki sposób, aby najprawdopodobniej uzyskać status indywidulanie „skrzywdzonego”.

4. KARY, ŚRODKI KARNE, PRZEPADEK, ŚRODKI KOMPENSACYJNE I ŚRODKI ZWIĄZANE Z PODDANIEM SPRAWCY PRÓBIE

Oskarżeni J. R. (1) i K. S. (1), pkt I.i II. wyroku, kary zasadnicze.

Kształtując wymiar kar jednostkowych sąd dostosował je do stopnia społecznej szkodliwości przestępstw w taki sposób, aby nie przekraczały poziomu zawinienia danego oskarżonego, celów resocjalizacyjnych oraz mając na uwadze ich społeczny odbiór.

Pomysłodawcą i inicjatorem skandowania bezprawnego hasła był J. R. (1). To on zadecydował o tym, że pojawiło się w przestrzeni publicznej, podczas przemarszu. Doskonale zdawał sobie sprawę, że zostanie powtórzone przez innych. Wiedział co intonując je chce osiągnąć, jakie ma ono rzeczywiście znaczenie, kogo dotyczy. K. S. (1) był jednym z naśladowców przestępczego okrzyku i choć poziom jego zawinienia jest mniejszy, to jednak nie powstrzymał się, tak jak niektóre inne, widoczne na nagraniu osoby, przed jego powtórzeniem.

Określone w przepisach art. 119§1 i 256 k.k. pole penalizacji ma aksjologiczne uzasadnienie w zwalczaniu wszelkich dyskryminacji człowieka lub grup osób (w tym narodowych) w jakiejkolwiek formie czy postaci, nie obejmuje celu, w jakim sprawca m.in. używa groźby wobec grupy osób, czy danego człowieka. Ten cel może być różny. Okoliczności tej sprawy wskazują jednoznacznie na kierowanie się sprawców powodem rozumianym jako psychiczny proces decyzyjny o charakterze intelektualnym, u podłoża którego leżała negacja, pogarda dla ogólnie akceptowanych, uniwersalnych wartości, które te typy czynów zabronionych chronią.

Tego rodzaju zachowania, szczególnie pojawiające się w przestrzeni publicznej, cechuje wysoka szkodliwość społeczna. Groźby adresowane do innych tylko z tego powodu, że są przedstawicielami innej narodowości, nawoływanie wprost do ich eksterminacji (zabójstwa), uwzględniając zaszłości historyczne i cywilizacyjny postęp są niezrozumiałe, zdumiewające. Każdy żyjący we współczesnych czasach człowiek, już chociażby o przeciętnym rozwoju umysłowym, przeciętnym poziomie doświadczenia życiowego, jak i wiedzy, w tym historycznej, powinien przecież zdawać sobie sprawę z tego, do czego prowadzi negacja, „napuszczanie” jednych nacji na drugie, zakwestionowanie prawa do równego ich traktowania, jak i równorzędnego funkcjonowania ich członków w danej społeczności tylko z tego powodu, że jest są oni przedstawicielami innego narodu.

Konsekwencją przyjęcia takiej, nieakceptowanej postawy są napięcia nie tylko w ramach lokalnych społeczności, grup czy kręgów kulturowych, lecz istnieją one także między państwami, narodami, którym przywódcy jawnie lub skrycie deklarują, czy też wspierają nietolerancję i postawy ksenofobiczne i/lub antysemickie.

Nieprzypadkowo więc przepisy art. 119§1 k.k. i 256 k.k. umieszczone są w Rozdziałach „Przestępstwa przeciwko pokojowi, ludzkości oraz przestępstwa wojenne” i „Przestępstwa przeciwko porządkowi publicznemu”. Zakaz dyskryminacji zawarty jest w wielu normach prawnomiędzynarodowych. Sformułowano go m.in. w art. 26 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych z dnia 19 grudnia 1966 r. (Dz. U. z 1977 r. Nr 38, poz. 167). Zgodnie z tym przepisem prawo ma zakazywać wszelkiej dyskryminacji i gwarantować wszystkim ludziom równą i skuteczną ochronę przed dyskryminacją ze względu na takie cechy jak rasa, kolor skóry, płeć, język, religia, poglądy polityczne lub inne, pochodzenie narodowe lub społeczne, sytuację majątkową, urodzenie lub jakiekolwiek inne okoliczności (zakaz dyskryminacji ma zatem formułę otwartą). Zgodnie z powszechnie już przyjętym poglądem spoczywający na państwach stronach Paktu obowiązek zapewnienia ochrony przed dyskryminacją dotyczy także przejawów dyskryminacji ze strony osób prywatnych.

Antysemityzm, nietolerancja, dyskryminacja rasowa i narodowa, to zespół poglądów głoszących tezę o nierówności ludzi, a wynikająca z nich ideologia przyjmuje wyższość jednych grup społecznych (narodów) nad innymi. Ktoś, kto wyznaje tego rodzaju poglądy, kto w związku z nimi atakuje werbalnie, czy też fizycznie innego człowieka, zasługuje na odpowiednio surową karę. W realiach tej sprawy nie może być mowy o tym, że stopień społecznej szkodliwości czynów nie był znaczny.

Premedytacja jest najmocniej potępianą formą umyślności, bo sprawca tak działający nie tylko jest w pełni świadomy każdego z elementów czynu, ale uwzględnia każdy z nich w planowaniu, obejmuje świadomością wszelkie uwarunkowania i konsekwencje, by swój cel osiągnąć i uniknąć wykrycia. Hasło z zarzutu nie zostało wykrzyczane przez J. R. (1) spontanicznie, w efekcie nagłego impulsu woli, np. związanego z nagłym splotem niespodziewanych wydarzeń. Było to działanie przemyślane, zaplanowane w miejscu i czasie (końcówka marszu), co świadczy o dużym napięciu złej woli.

Jeżeli chodzi o okoliczności łagodzące to za takie uznano dotychczasową niekaralność podsądnych, choć z racji młodego wieku nie jest ona wymiernym wyznacznikiem ich codziennego funkcjonowania, przyjętego systemu wartości. Także postawa przed sądem, stawiennictwo na wezwania i nieutrudnianie postępowania, to symptomy przemawiające za tym, że postawy, idee i przekonania, które zaprezentowali 16.04.2016 r., najprawdopodobniej w ich przypadku poddają się społecznie pożądanej korekcie.

Zapewnienie spokoju i poczucia bezpieczeństwa przedstawicieli mniejszości narodowych w Polsce wymaga odpowiedniej polityki karnej w przypadku czynów naruszających te dobra prawne. Jest ona ważnym elementem efektywnego zapobiegania i zwalczania tego rodzaju przestępczości. Jednym ze składników działań prewencyjnych, tj. na etapie procesu karnego, jest wymierzenie odpowiedniej do bezprawnych zachowań, słusznej i sprawiedliwej kary. Kary, która wśród osób zapoznających się z treścią wyroku wzbudzi przekonanie, że dane dobro prawne jest należycie chronione, a za jego naruszenie grozi adekwatna sankcja. Tych zaś, którzy mają podobne predyspozycje co oskarżeni, powstrzyma przed podejmowaniem analogicznych działań. „Kształtowanie świadomości prawnej społeczeństwa”, o jakim mowa w nakazie z art. 53§1 k.k., polega z jednej strony na afirmacji pewnych wartości, zaś z drugiej ma pełnić też funkcję „odstraszającą”. Te kryteria spełniają kary zasadnicze.

Powinny uświadomić oskarżonym, jak i ich potencjalnym naśladowcom, osobom o antysemickich i nacjonalistycznych poglądach, „nieopłacalność” popełniania tego typu przestępstw w przyszłości.

Środki kompensacyjne .

Skazanie za występek chuligański obliguje do orzeczenia środków kompensacyjnych w postaci nawiązek w wysokości do 100 000 złotych (art. 57a§2 k.k. w zw. z art. 48 k.k.). Mają one charakter odszkodowawczo-penalny i nie są uzależnione od wykazania szkody, w tym krzywdy. „Krzywda” to cierpienia fizyczne, a więc ból i inne dolegliwości oraz cierpienia psychiczne, czyli negatywne uczucia przeżywane w związku z działaniem sprawcy (m.in. strach, obawa, uczycie pokrzywdzenia, poniżenia itp.). Przy ocenie „odpowiedniej sumy” tytułem zadośćuczynienia – z tego rodzaju szkodą mamy do czynienia w przypadku przypisanych przestępstw – sąd wziął pod uwagę wszystkie okoliczności danego przypadku, mające wpływ na rozmiar doznanej krzywdy.

Wyartykułowane hasło nie było skierowane wprost (tj. w momencie jego wypowiadania) do oskarżyciela, nie miało spersonalizowanej formy (odnosiło się do grupy narodowej). Zapoznał się on z nim z relacji medialnych (zob. zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa). Dyskomfort, który wówczas odczuwał, był więc zdecydowanie mniejszy, niż w sytuacji bezpośredniej groźby, indywidulanie sprecyzowanej.

Miarkując wymiar środków sąd ocenił stopień pokrzywdzenia oskarżyciela właśnie z tej perspektywy, przez pryzmat ujemnych doznań psychicznych związanych z werbalnym i „przemocowym” (groźba) atakiem. Uznał tym samym, że kwoty po 200 zł od każdego ze sprawców będą odpowiednie oraz spełnią swoją rolę odszkodowawczą kompensując szkodę niemajątkową.

Oskarżyciel nie wykazał dowodowo zasadności przyznania odszkodowania w wyższym rozmiarze. Dlatego wnioski o zasądzenie zadośćuczynienia w wyższej kwocie (k.804v) nie zostały uwzględnione.

Decyzje w przedmiocie środka probacyjnego .

Występek chuligański polegał w niniejszym przypadku na umyślnym zamachu m.in. na wolność - w tym od obawy i strachu, którą narusza groźba bezprawna – jak i na porządek publiczny. Sprawcy działali publicznie, bez powodu, okazując swoim zachowaniem rażące lekceważenie porządku prawnego. Skoro w takiej sytuacji warunkowe zawieszenie wykonania kary pozbawienia wolności jest możliwe tylko w szczególnie uzasadnionych wypadkach (art. 69§4 k.k.), to sąd nie znalazł powodów, aby taki środek probacyjny zastosować wobec inicjatora, inspiratora dowodowego okrzyku, powtórzonego przez innych z zamiarem wywołania nienawistnych postaw wobec przedstawicieli innej narodowości. Dodatkowo autora innych wykrzyczanych 16.04.2016 r. haseł o obraźliwej treści, uwłaczającej innym podmiotom. Oskarżony J. R. (1) pracuje, nie był karany i wg własnych zapewnień nie jest już powiązany w (...). Będzie więc mógł się ewentualnie starać o odbycie kary w systemie dozoru elektronicznego.

Analizując właściwości i warunki osobiste oraz sytuację rodzinną K. S. (1) (zob. k.34 załącznika adresowego) sąd uznał, że do osiągnięcia wobec niego celów kary i powstrzymania przed naruszaniem porządku prawnego nie jest konieczne wymierzenie kary izolacyjnej, a warunkowe jej zawieszenie z ustalonym okresem próby będzie wystarczające, aby nie powrócił ona na drogę przestępstwa.

Groźba zarządzenia jej wykonania będzie dla ww. podsądnego dostatecznym bodźcem do poprawy swojego zachowania. Upływ ustalonego okresu próby da gwarancję, że sprawca wdrożył normy prawne do własnego postępowania i postawiona w dniu orzekania pozytywna prognoza kryminologiczna okazała się trafna.

Obowiązek informowania o przebiegu okresu próby pozwoli na właściwą jego kontrolę.

5. INNE ROZSTRZYGNIĘCIA ZAWARTE W WYROKU

Brak.

6. INNE ZAGADNIENIA

Zarzut braku skargi uprawnionego oskarżyciela .

Treść art. 49§1 k.p.k. decyduje o tym, jaki podmiot można uznać za pokrzywdzony działaniami opisanymi w treści zarzutów, a polegającymi na stosowaniu groźby bezprawnej (czyli groźby popełnienia przestępstwa na szkodę innej osoby - art. 115§12 k.k.) wobec grupy osób z powodu jej przynależności narodowej (art. 119§1 k.k.), zawartej w sformułowaniu ocenionym także jako nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych (art. 256§1 k.k.). Rozważania dotyczące nieuwzględnienia wniosków o umorzenie postępowania w trybie art. 17§1 pkt 9) k.p.k., zawarte w części „ Ad. II.” uzasadnienia postanowienia z 7.04.2021 r. (k.141v-143), były aktualne także po zakończeniu przewodu sądowego.

R. G. (1) deklarował pochodzenie żydowskie, przynależność do takiej grupy narodowościowej, co nie zostało podważone w trakcie postępowania karnego (zob. też dokumenty z k.115-132). Status pokrzywdzonego, immanentnie związany z tą przesłanką, posiadał zarówno w postępowaniu przygotowawczym toczącym się w prokuraturze Rejonowej W., jak i Prokuraturze Okręgowej wB., którego przedmiotem były również m.in. hasła artykułowane podczas przemarszu (zob. też k.610-612: „R. G. (1) jest pochodzenia żydowskiego…”). Nie był on na etapie śledztwa kwestionowany przez rzecznika oskarżenia publicznego.

Choć nie zostało przyjęte, że R. G. (1) był personalnym adresatem słów wykrzyczanych przez skazanych podsądnych, tj. w tym sensie, że wyartykułowali je oni bezpośrednio do niego, widząc ww. w danym momencie na trasie marszu, to jednak nie oznacza to, że nie mógł on uzyskać statusu pokrzywdzonego. Jak wskazano w postanowieniu z 7.04.2021 r. czyny o znamionach z art. 119§1 k.k. i art. 256§1 k.k., to przestępstwa formalne, niezależne od skutku w postaci wywołania u kogokolwiek obawy spełnienia groźby, czy też u innych osób stanu nienawiści, o którym mowa w drugim z ww. przepisów. Jeśli groźba jest artykułowana w ogólnej, a nie spersonalizowanej formie, to kierowana jest zarówno do grupy osób danej narodowości, jak i do każdego z jej członków z osobna (por. wyrok SN z 8.02.2019 r., IV KK 38/18, zob. też k.295). Dlatego w praktyce sądowej przyjmuje się za dopuszczalne przyznanie statusu pokrzywdzonego indywidualnej osobie fizycznej, jak i np. organizacji zrzeszającej osoby z danej grupy, działającej w ich interesie (np.(...), zob. k.383-384). Nie ma przy tym znaczenia kiedy osoba danej narodowości zapoznała się z bezprawnym przekazem – skoro ten odnosił się także do niej, to jej dobro prawne zostało naruszone przez przestępstwo. To, że inni przedstawiciele określonej narodowości z różnych przyczyn nie są zainteresowani ściganiem (udziałem w postępowaniu karnym, czy też jego zainicjowaniem) nie oznacza, że jednostce nie przysługują pewne uprawnienia procesowe. Może je ona realizować aż do okresu przedawnienia karalności.

Zagadnienie tożsamości prowadzonych postępowań karnych, pod kątem przesłanek z art. 17§1 pkt 7), 9) i 11) k.p.k.

W sprawie prowadzonej przez Prokuraturę Okręgową w B. o sygn. akt (...) postępowanie o czyn opisany jako „publiczne nawoływanie do nienawiści na tle różnic wyznaniowych oraz publiczne znieważenie ludności z powodu jej przynależności wyznaniowej w dniu 16 kwietnia 2016 r. (…) w trakcie przemarszu ulicami miasta przez (…) skandowanie hasła przez uczestników przemarszu o treści „na drzewach zamiast liści będą wisieć (...)” (k.224) - wszczęte wcześniej, niż niniejsze (17.05.2016 r.) - zostało prawomocnie umorzone. Wniesiony w niej subsydiarny akt oskarżenia nie obejmował czynu, którego dotyczył niniejszy proces (zob. k.146 i nast.).

Umorzenie śledztwa w fazie in rem nie rodzi powagi rzeczy osądzonej, nie jest też przesłanką procesową lis pendens. Postępowanie przygotowawcze może bowiem zostać podjęte w każdym czasie w trybie art. 327§1 k.p.k. W wyroku z 9.10.2008 r. SN wskazał, że po prawomocnym umorzeniu ww. postępowania prokurator – bez zastosowania instytucji jego podjęcia na nowo – nie dysponuje prawem do skargi publicznej i nie może go odzyskać w sposób dorozumiany w drodze kontynuowania czynności procesowych (sprawa o sygn. akt V KK 252/08, publ. w OSNwSK 2008/1/1992). Gdyby takie nastąpiły, to należy przyjąć, że pochodzą one od osoby, która skutecznie wyzbyła się swojego uprawnienia, gdyż prawo do skargi nie zostało skutecznie odzyskane w sposób przewidziany procedurą karną. Zachodzi więc sytuacja, o jakiej mowa w art. 17§1 pkt 9), ewentualnie pkt 11) k.p.k.

Oczywiście de facto dwukrotne umorzenie śledztwa w tej samej sprawie nie ograniczało prawa do skargi oskarżyciela subsydiarnego R. G. (1) z art. 55§1 k.p.k., gdyż w postępowaniu o tożsamym zakresie przedmiotowym, wszczętym wcześniej, postępowanie nie toczy się ani w fazie „prokuratorskiej”, ani sądowej.

Wniosek o uzasadnienie wyroku złożył jednak także prokurator. Z jego zakresu wynika, że dotyczy on skazanych, a jego zakres („co do winy”) zdaje się wskazywać, że zapowiedź apelacji (k.829) ukierunkowana jest „na korzyść”. Czyli oskarżyciel publiczny zamierza bronić stanowiska, że skazani nie są sprawcami przestępstwa. W tej części wydaje się, że nie można mu odmówić uczestniczenia w postępowaniu międzyinstancyjnym i odwoławczym, mając na uwadze treść art. 55§4 k.p.k., której to instytucji SN nie brał pod uwagę w powołanym wyżej wyroku.

Końcowo należy zaznaczyć, że sprawa nie była skomplikowana dowodowo, nie wymagała znacznego nakładu pracy, wielu skomplikowanych czynności śledczych, czy procesowych. Opierała się głównie na zapisach nagrań i osobowych źródłach dowodowych. O ile ocena prawna mogła nie być łatwa, to ustalenie faktów nie powinno sprawiać problemu prawnikowi z przeciętnym zasobem wiedzy nabytej w czasie studiów. Jeżeli zaś mówimy o profesjonaliście, a takim jest prokurator, to zakończenie śledztw w ramach hasła z zarzutów, sposób ich prowadzenia, jak i argumentacja przemawiająca za ich umorzeniem, chluby autorom postanowień w tej kwestii, a tym samym całej instytucji – gdyż były to osoby zajmujące eksponowane, kierownicze stanowiska w jej (...) strukturze – z pewnością nie przynosi.

Historia śledztwa (...) przedstawia się następująco:

1. Postanowieniem z 17.05.2016 r. Wydział Kryminalny KMP w B. wszczął śledztwo m.in. w sprawie „publicznego nawoływanie do nienawiści na tle różnic wyznaniowych oraz publicznego znieważenia ludności z powodu jej przynależności wyznaniowej w dniu 16 kwietnia 2016 r. w B. (…) w trakcie przemarszu ulicami miasta przez (…) skandowanie hasła przez uczestników przemarszu o treści „na drzewach zamiast liści będą wisieć (...)” (k.224).

2. Siedemnastego września 2016 r. p.f. Prokuratora Okręgowego w B. umorzył dochodzenie w sprawie m.in. haseł skandowanych w trakcie marszu uznając, że czyn nie zawiera ustawowych znamion czynu zabronionego (k.281). Choć w części dotyczącej ustaleń faktycznych wskazał, że uczestnicy marszu skandowali m.in. „A na drzewach zamiast liści będą wisieć (...)” (k.286, k.287: „Ustaleń powyższych dokonano…”), to następnie sam sobie przecząc argumentował, iż „w czasie procesowych oględzin treści nagrań (…) nie ujawniono takich zwrotów”, część świadków słyszała je z przekazu od innych osób, część stwierdziła, że nie jest pewna czy nie pomyliła tego hasła z innym (odnoszącym się do komunistów), a dwóch zeznało, że je słyszało, ale nie jest w stanie rozpoznać skandujących je osób (k.289).

I to wszystko co autor orzeczenia miał do powiedzenia w kwestii wyjaśnienia powodów podjęcia takiej decyzji procesowej.

3. Jej zasadność w październiku 2016 r. badała prokurator delegowana do Prokuratury Regionalnej w B. nie dopatrując się uchybień oraz wskazując na „dobrą koncentrację czynności procesowych i należytą wnikliwość w prowadzeniu dochodzenia” (k.298-303). Odmienne stanowisko(...) nie spotkało się z aprobatą urzędu prokuratorskiego, który nie skorzystał z możliwości okresonej w art. 327§1 k.p.k. (k.304-319).

4. Gdy okazało się, że we W. prowadzone jest postępowanie dotyczące (...) wydarzeń z 16.04.2016 r., w tym skandowanych haseł, dochodzenie podjęto 3.08.2018 r. i powierzono je KMP w B. (k.320-321), choć chciała prowadzić je prokuratura (...) (k.421). A przecież nie było to niezbędne do kontynuacji śledztwa zainicjowanego w Prokuraturze Rejonowej dla W., które było już na etapie wniesienia do sądu aktu oskarżenia (k.337-338). Został on skutecznie wycofany (k.343-349).

5. Dwudziestego ósmego października 2019 r. Prokurator Prokuratury Okręgowej w B. umorzył śledztwo, a w zakresie haseł z czynu nr II. (skandowane hasła w trakcie marszu) powielił, poprzez dosłowne cytaty, tezy z tożsamego orzeczenia z 2016 r. (k.494-495) – nie mające nic wspólnego z rzeczywistością, gdyż zapis nagrania utrwalającego dowodowe hasło można było bez problemu znaleźć w internecie.

6. Gdy sąd 2.03.2020 r. uchylił ww. orzeczenia prokuratora wskazując na nieprawidłową ocenę ekspertyz trzech biegłych (k.512-514), ten dopuścił dowody z uzupełniających opinii (k.518-521).

W postanowieniach o powołaniu biegłego W. K., wydanych 21.02.2019 r. i 12.04.2019 r. przez Prokuratora Prokuratury Okręgowej w B., zakreślono ich zakres do oceny „przemówień i wypowiedzi J. M. (2)” (k.462-475). Nie ma w nich mowy o hasłach skandowanych w trakcie marszu. Biegły jednak odniósł się do nich w opinii z 14.03.2019 r., ale nie omawiał hasła z zarzutu (k.468-469). Z kolejnej jego ekspertyzy, jak i wysłuchania (k.485 i nast.) jednoznacznie wynika, że nie było ono przedmiotem opiniowania. Choć w postanowieniu z 17.04.2020 r. zobowiązano W. K. do analizy „skandowanych okrzyków i haseł podczas przemarszu”, to nie odnosił się on do sformułowania „A na drzewach zamiast liści będą wisieć (...)” (k.528-533). Choć pełnomocnik zawiadamiającego wskazywał na brak kompetencji tego eksperta (k.523-526), to właśnie na jego wnioskach oparto decyzję kończącą śledztwo. A przecież ekspert napisał m.in.: „zachowań uczestników marszu oceniać nie mogę i nie chcę nie tylko ze względu na to, że samego marszu nie widziałem, nie słyszałem ( a jedynie czytałem protokół oględzin i przeglądałem fotografie”, ale przede wszystkim dlatego, że nie czuję się specjalistą od analizowania zachowań tłumu. Zresztą ani ówcześnie, ani teraz, nie otrzymałem żadnych filmowych materiałów wartych analizy.” (k.529). Nie wyjaśniono też dlaczego wnioski innych biegłych – być może nie pasujące do pewnej koncepcji – pominięto (k.535-537).

7. Umarzając 22.09.2020 r. kolejny raz śledztwo Prokurator Okręgowy powołał się m.in. na tożsamą argumentację co wcześniej oraz na opinię biegłego W. K. (k.543v), który w skandowanych hasłach nie dopatrzył się nielegalnych zwrotów. Tylko, że biegły nie analizował hasła z zarzutu, czego prokurator nie dostrzegł, lub nie chciał dostrzec – wynika to wprost z jego opinii.

8. Decyzję tą 7.01.2021 podtrzymała Prokurator Regionalna w B., która również niezbyt wnikliwe zapoznała się z aktami, skoro uznała, że opinia W. K. wystarczy do właściwej oceny okrzyków wznoszonych w trakcie marszu (k.560-567v).

Równolegle toczyło się śledztwo w Prokuraturze Rejonowej W.. Wszczęto je 28.08.2017 r., a wymiana informacji między jednostkami prokuratury, celem ustalenia, czy nie mamy do czynienia z tożsamością przedmiotową, wyglądała w następujący sposób:

1. Pismem z 28.09.2018 r. – po uchyleniu przez SO w B. postanowienia z 26.06.2018 r. o umorzeniu śledztwa – Naczelnik Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Komendy Rejonowej Policji W.(prowadzącej śledztwo pod nadzorem Prokuratury W.) zwrócił się do PO w B. o wypożyczenie na 10 dni akt postępowania o sygn.(...)(k.50 akt (...))

2. Pismem z 1.10.2018 r. Prokurator Okręgowy w B. poinformował ww. jednostkę Policji, że akta te nie mogą zostać wypożyczone, gdyż znajdują się u biegłego (k.76 ww. akt).

3. Pismem z 18.12.2018 r. ww. Naczelnik ponownie zwrócił się do PO w B. o wypożyczenie na 10 dni akt postępowania o sygn. (...) (k.154, k.155 ww. akt).

4. Pismem z 5.02.2018 r. Prokurator PO poinformował ww. jednostkę Policji, że z uwagi na konieczność powołania biegłych oraz uzyskania opinii w sprawie, na obecnym etapie śledztwa nie jest możliwe wypożyczenie akt postępowania (...) (wcześniej (...), k.157 ww. akt).

5. Pismem z 26.04.2019 r. ww. Naczelnik trzeci raz zwrócił się do PO w B. o wypożyczenie akt postępowania o sygn. (...), podał też opis czynu, którego dotyczy (...) postępowanie, tj. kierowania okrzyku z zarzutu wobec R. G. (1), czym publicznie nawoływano do nienawiści na tle różnic rasowych (k.199-200 ww. akt).

6. 29.04.2019 r. Prokurator Okręgowy poinformował, że akta nie mogą zostać wypożyczone z uwagi na ich przesłanie do SR w Białymstoku w celu rozpoznania złożonych w toku postępowania zażaleń (k.201 ww. akt).

7. 9.07.2019 r. Prokurator Rejonowy W. kolejny raz zwrócił się do PO w B. o wypożyczenie na 3 dni akt postępowania o sygn. (...); wskazał, że sprawa jest bardzo pilna z uwagi na nadzór służbowy oraz zamieścił w nim opis czynu (k.213-214 ww. akt).

8. W odpowiedzi z 15.07.2019 r. wskazano, „iż na chwilę obecną wypożyczenie przedmiotowych akt nie jest możliwe. W sytuacji gdy będzie to możliwe, akta zostaną wypożyczone.” (k.215 ww. akt).

9. Prokurator-referent 9.08.2019 r. skontaktował się tel. z sekretariatem PO w B. i ustalił, że ciągle nie jest możliwe wypożyczenie akt z uwagi na konieczność rozpoznania zażaleń na zatrzymanie przez SR, a nadzorujący postępowanie prokurator przebywa na urlopie. W kwestii ewentualnego połączenia spraw został poproszony o nadesłanie kserokopii akt (...) postępowania celem weryfikacji przez referenta po powrocie z urlopu (k.217 ww. akt).

10. Pismem z 16.08.2019 r. zastępca (...) PO zwrócił kopie akt i poinformował, że „brak jest podstaw do dołączenia tej sprawy do naszego postępowania (...)” (k.218 ww. akt).

11. 29.11.2019 r. prokurator z Prokuratury W. umorzył śledztwo „wobec niewykrycia sprawcy czynu zabronionego”. Na wstępnym jego etapie dysponował już kopią postanowienia PO w B. z 2016 r. o umorzeniu postępowania m.in. w sprawie skandowania haseł o charakterze antysemickim w trakcie przemarszu ulicami miasta przez (...) (k.260). Weryfikował też zakres przedmiotowo-podmiotowy śledztwa (...) (które zostało podjęte), wielokrotnie zwracając się do PO w B. o wypożyczenie akt, ale te czynności nie przyniosły żadnego rezultatu.

12. Prokurator z Prokuratury Okręgowej w W. postanowieniem z 3.11.2020 nie uwzględnił zażalenia pełnomocnika R. G. (1) i utrzymał w mocy ww. orzeczenie. Uznał m.in., że „publikacja wizerunku osób uczestniczących w zgromadzeniu, z uwagi na prowadzenie postępowania w fazie in rem, obarczona byłaby podejrzeniem naruszenia przepisów konstytucji, choćby w zakresie naruszenia dóbr osobistych. Przyjął, że „prokurator podjął wystarczające czynności zmierzające do oceny zakresu prowadzonego postępowania przez PO w B..” - w zażaleniu wskazano, że należało zwrócić się o kopie tych akt i nie chodziło w nim o zakres podmiotowo-przedmiotowy obu postępowań (k.245-246 ww. akt).

Opis ww. czynności obrazuje czynności prokuratorskie, których do sprawnych, wnikliwych, skutecznych, skoncentrowanych i przede wszystkim merytorycznie właściwych (w tym co do oceny zdarzenia „historycznego” decydującego o tożsamości czynu), zaliczyć nie sposób.

W niniejszej sprawie prokuratora – który przecież w świetle zapisów ustawy Prawo o prokuraturze wykonuje zadania w zakresie ścigania przestępstw, stoi na straży praworządności, jest obowiązany do podejmowania działań określonych w ustawach, kierując się zasadą bezstronności i równego traktowania wszystkich obywateli, a informacje o jednostce

tezy z piśmiennictwa

komentarze

monografie

przy wykonywaniu swoich czynności jest niezależny - skutecznie zastąpiła osoba skazana przez polski sąd za szereg przestępstw, głównie przeciwko mieniu. Osoba poszukiwana listem gończym, ścigana Europejskim Nakazem Aresztowania celem osadzenia do odbycia kary 2 lat pozbawienia wolności. Jeśli tak ma wyglądać reforma organów ścigania i szeroko pojętego systemu wymierzania sprawiedliwości, to można się obawiać, czy kolejny jej etap nie doprowadzi do tego, że taki skazany tym razem zajmie miejsce nie po prawej stronie składu orzekającego, ale za sędziowskim stołem.

I opinii tej nie należy traktować jako krytyki tej czy innej osoby odpowiedzialnej za dany stan rzeczy, ale bardziej jako przestrogi uświadamiającej z czym każdy podmiot poddany jurysdykcji polskiego sądu może mieć do czynienia, jeśli instytucje demokratycznego państwa prawa nie będą funkcjonowały prawidłowo, nie będą spełniały swoich ustawowych zadań. Może się on znaleźć wówczas w analogicznej sytuacji, tj. zostać postawionym w stan oskarżenia, pod zarzutem czynu ściganego z oskarżenia publicznego, praktycznie bez żadnych dowodów. I oby komukolwiek nie przyszło wówczas bronić się przed sądem nie spełniającym unijnych i międzynarodowych kryteriów niezależności, jak i powierzyć decyzję orzeczniczą dotyczącą konstytucyjnych praw sędziemu, który z niezawisłością nie będzie miał zbyt wiele wspólnego.

7. KOSZTY PROCESU

Punkt IV.-VII. wyroku.

Wysokość opłaty zasądzonej od skazanych determinowana była treścią art. 2 ust. 1 pkt 2) i 3) ustawy z 23.06.1973 r. o opłatach w sprawach karnych.

O pozostałych kosztach sądowych (art. 616§2 pkt 2) k.p.k. w zw. z art. 618§1 pkt 1), 7), 9), 10) i §2 oraz §3 k.p.k.) dotyczących oskarżonych J. R. (1) i K. S. (1) orzeczono na podstawie art. 640§1 k.p.k. w zw. z art. 628 pkt 2) k.p.k. w zw. z art. 633 k.p.k. kierując się zasadami słuszności. Uwzględniono związek danej należności z czynem przypisanym określonemu podsądnemu i jego „przyczynieniem się” do wygenerowania wydatków.

Całościowo wyniosły one 1561,86 zł, tj.:

- 97,94 zł (k.727 i 729: koszt wykonania kopii zapisu nagrania przez LK KWP) +

- 56,39 zł + 451,12 zł (k.706 i 707 oraz k.778-779: koszt tłumaczenia korespondencji i wniosku związanego z pomocą prawną) +

- 307,50 zł (k.628-629: koszt nadesłania zapisu danych przez (...) SA) +

- 20 zł (ryczałt za doręczenia zgodnie z §1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 18.06.2003 r. w sprawie wysokości i sposobu obliczania wydatków Skarbu Państwa w postępowaniu karnym obejmujący postępowanie przygotowawcze i sądowe) +

- 210 zł (k.714-719:art. 618§1 pkt 10) k.p.k. oraz art. 24 ust. 1 i 3 ustawy z dnia 24 maja 2000 r. o Krajowym Rejestrze Karnym w zw. z §3 ust. 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 18.06.2014 r. w sprawie opłat za wydanie informacji z Krajowego Rejestru Karnego) +

- 336,60 + 82,31 (k.720: koszt stawiennictwa świadka).

Ujmując kwestię kosztów stosunkowo: oskarżyciel wygrał sprawę w 2/7, a przegrał w 5/7 (obciąża go 1115,60 zł – ale zobacz art. 640§2 k.p.k.). Tak więc 1561,86 zł : 7 = 223,12 zł.

Przyjęta w punkcie V. wyroku kwota 171,42 zł, to 1/7 z 1200 zł (zob. §11 ust. 2 pkt 5) rozporz. MS z 22.10.2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz wyrok SA w Białymstoku z 21.12.2018 r., II AKa 186/18).

O zwrocie przez oskarżyciela na rzecz uniewinnionych oskarżonych wydatków związanych z ustanowieniem obrońcy rozstrzygnięto zgodnie z zasadą określoną w art. 640 k.p.k. w zw. z art. 632 pkt 1) k.p.k. i art. 616§1 pkt 2) k.p.k. („jednego obrońcy”).

R. G. (1) posiada wiele nieuregulowanych zobowiązań finansowych, zarówno orzeczonych przez sąd cywilny, jak i karny (fakt znany z urzędu – sprawa o sygn. akt III K 78/15). Od wielu lat toczą się przeciwko niemu egzekucje komornicze, w zdecydowanej większości bezskuteczne. Obecnie przebywa on w Norwegii, gdzie uzyskał azyl (status uchodźcy). Dlatego został on zwolniony od uiszczenia należności określonej w art. 13 ust. 1 ustawy z 23.06.1973 r. o opłatach w sprawach karnych.

8. PODPIS