Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VII W 550/21

UZASADNIENIE

S. M. został obwiniony o to, że:

I.  w dniu 07 listopada 2020 roku w P. woj. (...) na (...) wbrew obowiązkowi nie udzielił umundurowanemu funkcjonariuszowi Policji, upoważnionemu z mocy ustawy do legitymowania, wiadomości co do tożsamości własnej

tj. o czyn z art. 65 § 2 kw

II.  w dniu 07 listopada 2020 roku w P. woj. (...) na (...) umyślnie nie stosował się do wydawanych przez umundurowanego funkcjonariusza Policji, na podstawie prawa poleceń określonego zachowania, czym istotnie utrudnił wykonanie czynności służbowych

tj. o czyn z art. 65a kw

III.  w dniu 07 listopada 2020 roku w P. woj. (...) na (...) nie przestrzegał obowiązku zakrywania ust i nosa wbrew wydanym
z upoważnienia ustawy przepisom porządkowych o zachowaniu się w miejscu publicznym

tj. o czyn z art. 54 kw w zw. z § 27 ust. 1 pkt 2 lit. a Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 9 października 2020 roku poz. 1758 w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii

M. W. (1) została obwiniona o to, że:

I.  w dniu 07 listopada 2020 roku w P. woj. (...) na (...), w miejscu publicznym używała słów nieprzyzwoitych,

tj. o czyn z art. 141 kw

II.  w dniu 07 listopada 2020 roku w P. woj. (...) na (...) nie przestrzegała obowiązku zakrywania ust i nosa wbrew wydanym
z upoważnienia ustawy przepisom porządkowych o zachowaniu się w miejscu publicznym,

tj. o czyn z art. 54 kw w zw. z § 27 ust. 1 pkt 2 lit. a Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 9 października 2020 roku poz. 1758 w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii

III.  w dniu 07 listopada 2020 roku w P. woj. (...) na (...) umyślnie nie stosowała się do wydawanych przez umundurowanego funkcjonariusza Policji, na podstawie prawa poleceń określonego zachowania, czym istotnie utrudniła wykonanie czynności służbowych

tj. o czyn z art. 65a kw

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W związku z wydaniem w dniu 22 października 2020 roku przez Trybunał Konstytucyjny wyroku, który orzekł, że możliwość aborcji z powodu ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodna z konstytucją RP, w całej Polsce mimo trwającej epidemii C.-19 i związanych z tym obostrzeń, były organizowane protesty kobiet. Protesty te odbywały się w kilkuset miastach, miasteczkach Polski, w których brało nawet czasami kilkaset tysięcy osób, były to największe protesty uliczne po 1989r. generalnie były to pokojowe protesty, a policja zabezpieczała ich przebieg i przemarsz np. po ulicach miast.

Również kilka takiego typu protestów ulicznych odbywało się w P., gdzie policja także zabezpieczała ich przebieg i przemarsz np. po ulicach miasta.

W dniu 07 listopada 2020 roku w P. w godzinach popołudniowych ok. godz.17:00, odbywał się kolejny taki protest uliczny – kobiet tym razem na (...). Protestujący w różnych grupach, zgromadzili się na terenie w/w (...), głownie przed siedzibą biura poselskiego partii (...), wyrażając swe poglądy. Tam protestujący rozwinęli transparenty, wygłaszali przemowy. Wśród zgromadzonych znajdowali się także dziennikarze lokalnych mediów. Natomiast cześć osób stała w różnych miejscach.

W tym samym czasie w Komendzie Miejskiej Policji w P. odbyła się odprawa zorganizowana przez I Z-cę Komendanta K. mł. ins. J. R. poinformował, gdzie w/w poinformował policjantów, że udadzą się na teren (...) w celu zabezpieczenia spontanicznego zgromadzenia publicznego i przekazał rozkazy z centrali, że obecnie mają dokonywać legitymowania osób uczestniczących w takim zgromadzeniu. Po odprawie funkcjonariusze K. w/m wraz z komendantem J. R. udali się na teren (...), gdzie ok. godz.16:45 skoncentrowano siły policyjne i policjanci rejestrowali przebieg protestu. Z megafonu policyjnego zgromadzeni na proteście i na terenie (...) nawoływano osoby do rozejścia. Nikt z przedstawicieli samorządu nie pojawił się na (...), aby np. rozwiązać to zgromadzenie. W tym czasie I Z-ca Komendanta K. w P. mł. ins. J. R. opuścił (...) i udał się na chwile do siedziby K. na ul. (...).

W tym samym czasie na teren (...) przybyli jako obserwatorzy i jako rodzina: obwinieni S. M., M. W. (1) wraz ze swoją nieletnią 16-letnią córką. W/w stali na rogu (...) od strony ul. (...). Mieli na twarzach maseczki, nie posiadali na sobie ani ze sobą żadnych symboli (...), ani też napisów, transparentów.

Zgodnie z otrzymanymi rozkazami policjanci zaczęli legitymować osoby znajdujące się na (...) i według nich uczestniczących w tym „nielegalnym” zgromadzeniu.

Dlatego w kierunku S. M., M. W. (1) ruszyli policjanci P. D. (1) i T. K., jedynie P. D. (1) posiadał umundurowanie z pełnym identyfikatorem, imieniem i nazwiskiem. P. D. (1) przed podjęciem próby legitymowania podał swój stopień służbowy, podstawę legitymowania i zażądał od S. M. podania danych osobowych. Kiedy S. M. nie podał im danych i oświadczył, że nie posiada przy sobie dowodu osobistego, zaczął zdenerwowany cofać się do tyłu. Policjanci uznali, że obwiniony spróbuje im uciekać w celu uniknięcia ustalenia jego tożsamości, więc natychmiastową podjęli decyzję o zastosowaniu wobec niego środków przymusu bezpośredniego, nie uprzedzając obwinionego, że w przypadku odmowy zastosują takie środki. W tym celu T. K. złapał S. M. za przedramię, a kiedy obwiniony próbował się mu wyswobodzić, to został złapany za przedramienia obu rąk, następnie powalony przez obu policjantów na ziemię. Policjanci założyli obwinionemu kajdanki na ręce trzymane z przodu. W trakcie obezwładniania S. M., zsunęła się mu maseczka, a M. W. (1) widząc potraktowanie jej partnera i ojca dziecka, zareagowała bardzo emocjonalnie wobec interweniujących policjantów, wzywając ich do wypuszczenia S. M., a jej maseczka również zsunęła się z twarzy. Jednakże policjanci ostatecznie doprowadzili S. M., do radiowozu gdzie po podaniu danych tożsamości oraz adresowych, sprawdzono w systemie policyjnym te dane. Dziennikarze lokalnych mediów znajdujących się na (...) byli „zszokowani” przebiegiem interwencji w/w policjantów wobec S. M..

W tym momencie na (...) (...) przyjechał z powrotem I Z-ca Komendanta K. w P. mł. ins. J. R., który widząc zatrzymanego i skutego obwinionego przy radiowozie nakazał go rozkuć i zwolnić.

Z uwagi na to, że S. M. źle się czuł wezwano na miejsce zespół ratownictwa medycznego celem konsultacji medycznej, a obwinionego przebadano i nie stwierdzono potrzeby hospitalizacji.

W wyniku w/w akcji sił policyjnych z K. w P. na terenie (...) spisano kilkanaście osób, a jedynie wobec S. M. użyto środków przymusu bezpośredniego i siły fizycznej. Protest uliczny w/w na (...) zakończył się ok. godz.18.00.

/dowód: wyjaśnienia obwinionych: S. M. k. 147verte-149, M. W. (2) k.145verte-147verte, zeznania świadków:

P. J. k. 178verte-179, M. O. k.179-179verte, M. G. k.180-180v, A. A. k.180v-181;

częściowo zeznania świadków: J. R. k. 151-152verte, M. D. k.25-26, 152verte-153, T. D. k.18-19, 179verte-180, T. P. k. 21-22, 153verte-154, I. C. k.180, 29-30, P. D. (2) k.149-151, 31-32, T. K. k.177-178, 33-34; Notatki urzędowe k,. 1, k. 2, k. 3, k. 4, k 5-6; k. 7, k. 8, k. 9, k. 10, k.11, k. 37, k. 38 , k. 39 , k. 40; Nagranie monitoringu płyty DVD, k. 12; Protokół oględzin, k. 13- 15; k. 16- 17; Wykaz dowód rzeczowych i śladów k. 20/

Obwiniona M. W. (1) nie przyznała się do popełnienia zarzucanych jej czynów. W wyjaśnieniach złożonych podała, iż tego dnia poszliśmy na spacer w (...) (...) i stanęli z boku w 3 osoby - ja córka i pan M., staliśmy z brzegu w (...), nie braliśmy żadnego udziału w żadnym zgromadzeniu. Stali spokojnie, grzecznie, nikt nie był arogancki, nikt nie miał transparentów. Nikt nie krzyczał.

Mieliśmy założone maseczki, staliśmy z boku na samym końcu (...), oddaleni od innych uczestników zdarzenia. Staliśmy tam kilkanaście minut i nagle nie wiadomo z jakiej przyczyny, na jakiej podstawie podeszło kilku funkcjonariuszy - ok. 7 ich było, nie podając żadnej faktycznej podstawy prawnej legitymowania, nie przedstawiając się zażądał dowodu osobistego. Pan M. powiedział, że nie ma dowodu osobistego przy sobie i nikt nie odmówił podania danych osobowych. Nie przypominam sobie, żebym przeklinała, używała wulgaryzmów, to były takie emocje, taka sytuacja stworzona przez policjantów agresywna, Kiedy policja podeszła pytając się o ten dowód osobisty, pan D. nie przedstawił się, nie podał faktycznej podstawy prawnej legitymowania. Policjant, który był obok, który nie miał identyfikatora, nie przedstawił się, powiedział do pana D. „odpuść”. Upłynęło kilka sekund jak ten policjant bez imiennika wykonał szarpnięcie i rzut pana M. na beton, pomagał mu pan D., skajdanowali go. Kolanami naciskali na kręgosłup, na szyję. Następnie doprowadzili go do radiowozu. Doprowadzając do radiowozu pana M. dalej cały czas informowałam, żeby go puścili, bo jest niewinny, bo nic nie zrobił. Oni na nic nie reagowali, wręcz wpychali go do radiowozu jak worek kartofli. Pojawił się pan R., nakazał rozpięcie kajdanek. Wezwane zostało pogotowie po naszym zgłoszeniu, pogotowie zrobiło badania, stwierdziło, że są otarcia naskórka, że są siniaki, a nie nadaje się do dalszej hospitalizacji. Według niej jedynym celem interweniujących policjantów było „bić”.

/dowód: wyjaśnienia obwinionej k. 145verte-147verte /

Obwiniony S. M. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. W wyjaśnieniach złożonych podał, iż nie rozumie w ogóle tych zarzutów, policjanci się nieodpowiednio zachowali wobec nas. Bez podstawy prawnej, bez powodu użyli wobec mnie siły, bez powodu, żadnej podstawy chcieli mnie legitymować, nie rozumiem tych zarzutów, dlaczego są wystosowane wobec mnie i M. W. (1). Córka jest małoletnia, odpowiadamy za córkę, mogła być zapraszana przez koleżanki gdziekolwiek, interesujemy się tym co robi córka, przy okazji chciałem zobaczyć jak się córka zachowuje. Wsiedliśmy na ul. (...) do samochodu, pojechaliśmy na miasto, stanęliśmy blisko (...), to było godz. ok. 17- stej, stanęliśmy na (...), bliżej tzw. murku, ale ja powiedziałem, że „stańmy sobie z boku, żeby zachować odległości, biorąc pod uwagę pandemiczne obostrzenia”. Stanęliśmy z boku przy aptece, byliśmy dalej niż kilka osób stojących, staliśmy we cztery osoby z boku. To byłem ja, M. W. (1), nasza córka M. i M. G.. Wszyscy byliśmy grzeczni, nikt z nas nie krzyczał, nikt z nas nie miał transparentów odnośnie protestu. Po jakiejś chwili zaczęli się do nas zbliżać z 7 – 8 policjantów. My staliśmy sobie grzecznie, zupełnie w odrębnym miejscu. Oni przyszli do nas z zupełnie drugiej strony (...). Zaczęli iść do nas w naszym kierunku. Doszli do nas, jeden z policjantów coś tam powiedział do mojej córki, nie wiem co. Uważam, że policjant powinien przedstawić się głośno żeby była możliwość zanotowania i ja zacząłem się obawiać, że córce mojej stanie się jakaś krzywda, jak to miało miejsce w innych miastach. Obawiałem się o to, żeby nie zrobili krzywdy mojej córce. Pytałem policjanta, który podszedł jako pierwszy o co chodzi, on powiedział, że to jest interwencja. Ja spytałem jaka interwencja, on powiedział „publiczna”, on nie przedstawił się, nie podał podstawy faktycznej i prawnej, zaczął na mnie napierać, zbliżał się do mnie na taką odległość. Powiedziałem, żeby się nie zbliżał, miałem na myśli tę pandemię. On się mnie spytał czy mam dowód osobisty. Powiedziałem, że nie mam. To zapytał o moje dane. Zaczął na mnie napierać. Ten policjant był jakiś podejrzany moim zdaniem, ja powiedziałem, żeby się nie zbliżał. Nikt z nas nie odmówił wylegitymowania się. Ten drugi policjant, który stał z boku policjanta D., powiedział do tego swojego kolegi „odpuść”. Wtedy spytał się mnie ten policjant bez imiennika czy mam dowód. Ja powiedziałem, że nie mam dowodu. Policjant ten nie posłuchał, rzucił się na mnie, bez przedstawienia się, bez podania faktycznej podstawy prawnej legitymowania, nie dał powodu użycia środków przymusu bezpośredniego, użył siły rzucając się na mnie, złapał mnie za rękę, ja odruchowo się odsunąłem. Ja nie uciekałem, nie miałem na myśli uciekania, nie zachowywałem się agresywnie, arogancko. Są na to nagrania, policjanci to nagrywali, bodajże funkcjonariusz Ż.i miał kamerę, nagrywał to wszytko. Policjant D. też się na mnie rzucił, zaczęli mnie szarpać, obezwładniać, zaczęli mnie bić, wyginać kolana, ręce, dłonie, łokcie, szarpać mnie bez powodu. W końcu obezwładnili mnie, przytrzymali mnie, rzucili mnie na beton i tam poczułem mocny uścisk na plecach, na karku, na szyi, trzymanie moich rąk. Któryś z policjantów krzyknął „kurwa kuj go”. Skuli mnie, założyli mi kajdanki. Ja w tym momencie straciłem świadomość, odzyskałem świadomość przy tym radiowozie. Przy radiowozie próbowali mnie na siłę do niego wcisnąć. Wcześniej jak ci dwaj mnie obezwładniali, inni policjanci też doskoczyli, było ich kilku. Przy radiowozie zaczęło mnie kilka policjantów wciskać do radiowozu. Pierwszy raz w życiu miałem na ręce kajdanki, nie byłem nigdy karany. Policja była bardzo brutalna, policjant bez imiennika docisnął mi kajdanki na siłę, tak, że bolała mnie ręką, on z premedytacją docisnął mi te kajdanki. Pan R. zwrócił mu uwagę, żeby poluzował mi te kajdanki, a on mi je docisnął. Po chwili pan R. powiedział, żeby mnie rozkuć. Po jakimś czasie ten policjant rozkuł mi te kajdanki. Wtedy pytali się o moje dane, podałem imię, nazwisko. Nikt z nas nie odmówił wylegitymowania. My wszyscy mieliśmy na twarzach i ustach i nosach maseczki. Uważam, że policja bardzo brutalnie się zachowała bez powodu.

/dowód: wyjaśnienia obwinionego k. 147verte-149 /

Sąd Rejonowy dokonał następującej oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego i zważył co następuje:

W niniejszej sprawie Sąd Rejonowy nie podzielił stanowiska, ani oceny materiału dowodowego, ani zapatrywań prawnych zawartych w postanowieniu Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim z dnia 08.09.2020r. sygn. akt IV Kzw 260/21.

Sąd Rejonowy po przeprowadzeniu wszechstronnego postępowania dowodowego, jeszcze bardziej pogłębionego niż wstępne postepowanie wyjaśniające o wykroczenia dokonane prze oskarżyciela publicznego, nadał walor wiarygodności wyjaśnieniom obwinionych oraz części świadków w postaci P. J. k. 178verte-179, M. O. k.179-179verte, M. G. k.180-180v, A. A. k.180v-181, albowiem miały one potwierdzenie w innych dowodach rzeczowych w postaci nagrań.

Natomiast w części Sąd zeznania świadków J. R. k. 151-152verte, M. D. k.25-26, 152verte-153, T. P. k. 21-22, 153verte-154, T. D. k.18-19, 179verte-180, I. C. k.180, 29-30 nie mogły stanowić pełnowartościowego materiału dowodowego, gdyż w/w jako policjanci wykonywali rozkazy z KWP odnośnie legitymowania wszystkich osób zgromadzonych na terenie (...), a ich zadania były różne, podzielone na obszarze w/w (...), chociażby przez samego J. R. ówczesnego I Z-pcy Komendanta K. w P. Sam J. R. tylko częściowo był obecny na (...), na początku i na końcu, więc nie był naocznym interwencji wobec obwinionych w/w i wykonywania wydanych przez niego poleceń, a dotarł ponownie w chwili kiedy S. M. był już skuty kajdankami i doprowadzony do radiowozu. O całym zajściu dowiedział się od policjantów w tym samych P. D. (2) i T. K.. To dopiero na jego polecenie rozkuto S. M. i wezwano pomoc medyczną.

Także Świadek I. C. i M. D. nie widzieli przebiegu interwencji wobec obwinionych, gdyż wraz z S. G. byli odpowiedzialni za przekazywanie komunikatów przez megafon do zgromadzonych osób o rozejście się i opuszczenie (...), a jedynie widzieli rozmowy J. R. przeprowadzane z różnymi protestującymi osobami. Zaś T. P. i T. D. jako policjanci m.in. sami zbierali dane osobowe od innych funkcjonariuszy policji o osobach legitymowanych, bądź sami legitymowali inne osoby niż obwinieni. Świadkowie nie informowali osoby zebrane, aby się rozeszły, gdyż takich poleceń nie otrzymali.

W przedmiotowej sprawie Sąd w części uznał za mało wiarygodne zeznania świadków P. D. (2) i T. K. odnośnie okoliczności towarzyszących podjęcia interwencji wobec obwinionych, próby legitymowania S. M., udzielania ostrzeżeń, rzekomej próby ucieczki oraz potrzeby użycia środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej, obezwładniania, założenia kajdanek, gdyż w tej części były sprzeczne chociażby z zapisami nagrań, zeznaniami świadków - P. J., M. O., M. G., A. A. i wyjaśnieniami samych obwinionych. W ocenie Sądu świadkowie jako policjanci podczas próby legitymowania S. M. pochopnie uznali, że obwiniony cofając się zamierza podjąć próbę ucieczki i zastosowali środki niewspółmierne z panująca sytuacją. Bowiem obwiniony ani nie był agresywny, ani nie zachowywał się prowokacyjnie do policjantów, ani nie był aktywnym uczestnikiem zgromadzenia na (...), a nawet obwiniony z rodziną mieli założone maseczki w zw. C.-19. Z materiału aktowego wynika jednoznacznie, że to był tylko jedyny taki przypadek zastosowania przymusu bezpośredniego, gdyż inny policjanci wobec innych osób na (...), podczas legitymowania nie używali siły fizycznej, nikogo więcej nie skuwano i nie doprowadzano do radiowozu. W/w mogli podjąć inne działania w celu uzyskania danych osobowych obwinionego.

Reasumując poczynione zarzuty wobec obwinionych przez oskarżyciela publicznego nie miały od strony prawnej żadnego umocowania w materiale aktowym.

Bezsporne jest, iż przepis art. 54 KW należy do grupy tzw. ustawowych przepisów blankietowych właściwych, które odwołują się do przepisów zawartych w aktach normatywnych niższego rzędu. Przedmiotem odniesienia ustawowego przepisu blankietowego właściwego jest przepis wydany przez organy innej władzy.

Zgodnie z art.54 kw kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany. Obwinionym zarzucono się naruszenie przepisów rozporządzenia Rady Ministrów z dnia § 27 ust. 1 pkt 2 lit. a Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 9 października 2020 roku poz. 1758 w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii obecnie nieobowiązującego, jednakże z uwagi na jego charakter, jego uchylenie nie powodowało automatycznie uchylenia penalizacji wcześniej popełnionych zachowań, o ile spełnione byłyby znamiona w chwili jego obowiązywania.

Należy jednak zauważyć, że wskazane rozporządzenie zostało wydane na podstawie art. 46a i art. 46b pkt 1—6 i 8—12 ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (tj. Dz.U. z 2019 r. poz. 1239 ze zm.). Odpowiedzialność wykroczeniowa za nieprzestrzeganie nakazów i zakazów zawartych w przepisach o zapobieganiu chorobom zakaźnym lub o ich zwalczaniu została jednak ograniczona w art. 116 § 1 kw. do osób chorych lub podejrzanych o chorobę, osób stykających się z takimi osobami oraz nosicieli zarazków.

Taki przypadek nie zachodził w niniejszej sprawie. Nadto, przepisów rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 9 października 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii nie sposób uznać za przepisy porządkowe w rozumieniu art. 54 k.w. Ich przedmiot ochrony to, bowiem zdrowie publiczne, a nie porządek i spokój publiczny wskazane w rozdziale VIII Kodeksu wykroczeń, w którym stypizowano wykroczenie z art. 54 kw. Odesłania ustawowe do wydania przepisów porządkowych posługują się przy tym nazwą „przepisy porządkowe” (zob. np. art. 40 ust. 3, art. 41 ust. 2 i art. 41 ust. 3 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym — Dz.U. z 2020 r. poz. 713, art. 60 ustawy z dnia 23 stycznia 2009 r. o wojewodzie i administracji rządowej w województwie - Dz.U. z 2019 r. poz. 1464, art. 59 ust. 8 ustawy z dnia 28 marca 2003 r. o transporcie kolejowym — Dz.U. z 2020 r. poz. 1043). W odesłaniu do wydania przepisów rozporządzenia z 9 października 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii nie posłużono się natomiast takim pojęciem ani nie można go bez wątpliwości ustalić w inny sposób. Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 8 lipca 2003 r., P 10/02 wskazał zaś, że w razie naruszenia przepisów, które mają inny przedmiot ochrony, nie jest możliwe zastosowanie zaskarżonego przepisu. Nawet gdyby tak było, rozporządzenie to nie zawierało odesłania do przepisów Kodeksu wykroczeń, a w przypadku przepisów porządkowych, mogą one wypełnić blankietową dyspozycję art. 54 kodeksu wykroczeń, jeżeli zawierają one odesłanie do tegoż przepisu, jako podstawy odpowiedzialności za wykroczenie (zob. wyrok SN z dnia 20.10.2009 r., III KK 266/09).

Tymczasem odpowiedzialności za wykroczenie podlega ten tylko, kto popełnia czyn społecznie szkodliwy, zabroniony przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia pod groźbą kary - art. 1 § 1 KW. Wyżej wskazano, dlaczego to rozporządzenie nie może być uznane za przepisy porządkowe, o jakich mowa w dyspozycji art. 54 KW (wykraczało poza dopuszczalny w tym przepisie zakres ochrony określonych w nim dóbr prawnych).

Dlatego w świetle zgromadzonego materiału dowodowego zarzuty naruszenia norm z art.54 kw w zw. z § 27 ust. 1 pkt 2 lit. a Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 9 października 2020 roku poz. 1758 w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii jakie postawiono obwinionym nie miary prawnej racji bytu, a nadto były sprzeczne z ustaleniami sądu, że obwinieni w chwili przybycia na teren (...) i tuż przed podejściem policjantów do nich mieli założone maseczki na twarz. Z powodu takich to okoliczności w/w zarzuty były wadliwe i niewiarygodne.

Odnośnie dalszych, pozostałych zarzucanych czynów S. M. zakwalifikowanych z art. 65 § 2 KW i art. 65a KW, a także z art.65a kw wobec M. W. (1) w realiach przedmiotowej sprawy, jak słusznie podnosił to obrońca obwinionych, zarówno wina oraz okoliczności popełnienia przez nich zarzucanych im wykroczeń, budziły istotne wątpliwości.

Bowiem jak określił to Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 26 marca 2021r. sygn. akt II KK 40/21 – „W przypadku, w którym funkcjonariusz organu państwowego lub instytucji upoważnionej z mocy ustawy do legitymowania żąda okazania dokumentu tożsamości, gdy nie ma do tego podstawy prawnej, obywatel może odmówić okazania takiego dokumentu bez konsekwencji prawnych (art. 65 § 1 i 2 KW).

Odpowiedzialność za wykroczenie określone w art. 65a KW ponosi jedynie ten, kto nie stosuje się do wydawanych przez funkcjonariusza Policji lub Straży Granicznej poleceń określonego zachowania się, jeżeli polecenia takie znajdują rzeczywistą podstawę prawną. Wykroczenie to ma charakter skutkowy, a zatem zaniechanie spełnienia polecenia służbowego funkcjonariusza Policji ma powodować uniemożliwienie lub istotne utrudnienie wykonania czynności służbowej”. Dalej jak przypomniał Sąd Najwyższy w uzasadnieniu, że w art. 7 Konstytucji RP sformułowano zasadę legalizmu, oznaczającą, iż kompetencja (realizująca ją działalność) każdego organu władzy publicznej powinna opierać się na wyraźnie sformułowanym przepisie prawa . Sposób wykorzystywania kompetencji przez organy państwowe nie jest wyrazem arbitralności ich działania, lecz wynikiem realizacji przekazanych im uprawnień. Działania wykraczające poza ramy tych uprawnień pozbawione są zaś legitymacji (por. B. Banaszak, Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz, Warszawa 2009, s. 57-58). W literaturze, omawiając działania funkcjonariuszy publicznych, które 62 ingerują w prawa i wolności obywatela, podkreśla się, iż wynika to z konieczności zapewnienia w państwie stanu praworządności. Precyzując warunki legalnego uczynienia użytku z przyznanej funkcjonariuszowi publicznemu kompetencji do takiej ingerencji, wskazuje się, że:

1) funkcjonariusz ten musi być rzeczowo i miejscowo do niej uprawniony,

2) muszą zachodzić zarówno formalne, jak i merytoryczne warunki uzasadniające zainicjowanie i realizację ingerencji,

3) przebieg tej ingerencji musi być zgodny z przepisaną prawną procedurą jej wykonywania (por. Ł. Pohl, Prawo karne. Wykład części ogólnej, Warszawa 2013, s. 258-230).

Z praktyki działania Policji wynika, że czynność legitymowania osób jest najczęściej wykonywaną czynnością służbową. Jest to czynność administracyjno-porządkowa (por. art. 15 ust. 1 pkt 1 oraz art. 14 ustawy z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji). Celem jej jest ustalenie lub potwierdzenie tożsamości oraz innych danych osoby na podstawie posiadanych przez nią dokumentów, czyli stwierdzenie faktycznej zgodności co do tej osoby z personaliami jej przypisanymi w legalnym dokumencie. Policjant ma zatem prawo legitymować osoby, gdy ustalenie ich tożsamości, w ocenie funkcjonariusza, niezbędne jest do wykonania czynności służbowych, np. w celu identyfikacji osoby podejrzanej o popełnienie przestępstwa lub wykroczenia, ustalenia świadków zdarzenia powodującego naruszenie bezpieczeństwa lub porządku publicznego, poszukiwania osób zaginionych lub ukrywających się przed wymiarem sprawiedliwości, czy przebywających w pobliżu obiektów chronionych. Zgodnie z treścią rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 4 lutego 2020 r. w sprawie postępowania przy wykonywaniu niektórych uprawnień policjantów (Dz.U. z dnia 6 lutego 2020 r. poz. 192), wykonując czynność legitymowania funkcjonariusz Policji jest obowiązany:

a) podać swój stopień, imię i nazwisko w sposób umożliwiający odnotowanie tych danych,

b) policjant nieumundurowany podaje stopień, imię i nazwisko, ponadto okazuje legitymację służbową, a na żądanie osoby, wobec której podjęto czynność legitymowania, umożliwia jej odnotowanie danych z legitymacji,

c) podać podstawę prawną oraz przyczynę podjęcia czynności służbowej,

d) po zakończeniu czynności legitymowania poinformować osobę, wobec której tę czynność podjęto, o przewidzianym w art. 15 ust. 7 ustawy o Policji, prawie do złożenia zażalenia do właściwego miejscowo prokuratora na sposób jej przeprowadzenia.

Jak to już wyżej podniesiono, w przedmiotowej sprawie nie było racjonalnych i rzeczywistych podstaw prawnych do legitymowania obwinionych, którzy wg. policji mieli być potencjalnymi uczestnikami „nielegalnego” zgromadzenia, czy de facto protestu kobiet. Skoro wcześniej odbyło się kilka innych takich protestów i przemarszów na terenie P., gdzie policja jedynie zabezpieczała ich przebieg, nie ingerując, nie legitymując. Żadne z takich protestów nie było rozwiązywane przez przedstawicieli Urzędu miasta w P.

W niniejszej stanie faktycznym obwinieni w żaden sposób nie uczestniczyli aktywnie w takim zgromadzeniu, czy proteście, gdyż nie posiadali ani symboli (błyskawicy), transparentów, napisów, nie wznosili okrzyków. Stali spokojnie wraz ze swą nieletnią córką, mając na sobie maseczki. Zachowanie S. M. stojącego spokojnie z rodziną na terenie (...) nie stanowiło wykroczenia. Żądanie opuszczenia wszystkich osób zebranych na terenie (...) - miejsca publicznego, stanowiło naruszenie wolności, chronionych konstytucyjnie i mogło wywoływać sprzeciw obywatela odnośnie do jego zasadności.

Z kolei, jeśli chodzi o kwestię odmowy okazania dokumentu tożsamości, czyli wykroczenia z art. 65 § 2 KW, to trafnie wskazuje obrona, że obwiniony nie musiał posiadać przy sobie dowodu osobistego i istniał inny sposób ustalenia, czy też potwierdzenia tożsamości S. M. np. wśród członków rodziny czy osób będących w pobliżu.

Wg. stanowiska Sądu Najwyższego, że w doktrynie prawa wykroczeń prezentowane są poglądy, iż w przypadku, w którym funkcjonariusz organu państwowego lub upoważnionej do legitymowania instytucji, żąda podania wskazanych w tym przepisie danych osobowych w sytuacji, gdy nie ma do tego podstawy prawnej, obywatel może odmówić podania danych osobowych bez konsekwencji prawnych (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 października 2011 r., III KK 291/11).

W stanie faktycznym przedmiotowej sprawy nie istniała podstawa prawna do podjęcia wobec S. M. czynności legitymowania.

Tak samo wątpliwa była podstawa prawna do wykonywania poleceń funkcjonariuszy Policji i zastosowanych wobec obwinionego środków przymusu bezpośredniego.

Te same rozważania należy podnieść wobec zarzutu postawionego obwinionej M. W. (1) z art.65a kw, czy też z art.141 kw. Obwiniona widząc postępowanie policjantów stosujących siłę fizyczną wobec jej partnera S. M. w sytuacji nieuzasadnionej, trudno odmówić jej racji, że była wzburzona, pełna emocji, protestując i apelując do interweniujących policjantów. Nie sposób zgodzić się z obwinioną, że takie wydarzenie, było do dla niej, ich nieletniej córki, przeżyciem traumatycznym. Jeżeli nawet w stanie wzburzenia, silnych emocji obwiniona mogła użyć słów nieprzyzwoitych widząc takie potraktowane jej partnera życiowego, ojca ich dziecka, to mogło to być usprawiedliwione okolicznościami towarzyszącymi interwencji policjantów. Trudno również oczekiwać od M. W. (1) spokoju i wykonywania poleceń policji.

Należy także podkreślić, że wykroczenie z art. 65a KW ma charakter skutkowy. Zaniechanie spełnienia polecenia służbowego funkcjonariusza Policji ma stanowić uniemożliwienie lub istotne utrudnienie wykonania czynności służbowej. W okolicznościach przedmiotowej sprawy nie wskazał oskarżyciel publiczny w jaki sposób zachowanie obu obwinionych uniemożliwiało lub istotnie utrudniało wykonanie czynności służbowej, oraz o jaką konkretnie czynność służbową (czynności służbowe) chodziło.

Reasumując poczynione rozważania i dokonując dalszej oceny prawno-karnej zachowań obwinionych Sąd uznał, że nie popełnili oni zarzucanych im wykroczeń wymienionych we wniosku o ukaranie i z tego też powodu Sąd uniewinnił ich, a kosztami postepowania obciążył Skarb Państwa.