Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI ACa 933/21

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 7 listopada 2022 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie VI Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący: Sędzia Małgorzata Kuracka

po rozpoznaniu w dniu 7 listopada 2022 r. w Warszawie

na posiedzeniu niejawnym

sprawy z powództwa A. U. (1)

przeciwko R. U.

o ochronę dóbr osobistych

na skutek apelacji pozwanej

od wyroku Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie

z dnia 30 lipca 2021 r., sygn. akt III C 1366/20

I.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że nadaje mu brzmienie:

1.  oddala powództwo;

2.  zasądza od powoda na rzecz pozwanej kwotę 2.520 zł (dwa tysiące pięćset dwadzieścia złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania.

I.  zasądza od powoda na rzecz pozwanej kwotę 875 zł (osiemset siedemdziesiąt pięć złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Sygn. akt VI ACa 933/21

UZASADNIENIE

Powód A. U. (1) wniósł o nakazanie R. U. zaprzestania naruszania jego dobra osobistego w postaci prawa do utrzymywania kontaktu z małoletnią córką A., poprzez zaprzestanie bezprawnego uniemożliwiania powodowi realizowania bezpośrednich oraz pośrednich kontaktów z dzieckiem - zgodnie z prawomocnym rozstrzygnięciem Sądu Okręgowego w Warszawie z 6 czerwca 2016 r., VI C 793/14. Ponadto zażądał on zasądzenia od pozwanej na swoją rzecz kwoty 7.500 zł, tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w związku z naruszeniem dobra osobistego w postaci prawa do utrzymywania kontaktów z małoletnią córką A..

Pozwana w odpowiedzi na pozew i do zamknięcia rozprawy wnosiła o oddalenie powództwa.

Wyrokiem z dnia 30 lipca 2021 r. Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie zasądził od pozwanej R. U. na rzecz powoda A. U. (1) kwotę 4.000 zł tytułem zadośćuczynienia (pkt 1); w pozostałym zakresie powództwo oddalił (pkt 2); zaś koszty procesu pomiędzy stronami wzajemnie zniósł (pkt 3).

Powyższy wyrok zapadł na gruncie następujących ustaleń faktycznych:

A. U. (1) i R. U. pozostawali w związku małżeńskim, z którego pochodzi ich wspólna małoletnia córka A., obecnie mająca 14 lat. Prawomocnym wyrokiem rozwodowym z 6 czerwca 2016 r. Sąd Okręgowy w Warszawie (sygn. akt VI C 793/14) ustalił m.in. kontakty powoda z dzieckiem w ten sposób, że ojciec ma prawo spotykać się z nim poza miejscem zamieszkania matki i bez jej obecności w każdą drugą sobotę miesiąca od godziny 11 do godziny 18, w każdą drugą sobotę i niedzielę lipca oraz sierpnia od godziny 11 do godziny 18, w każdy drugi dzień Świąt Wielkanocnych w latach parzystych od godziny 11 do godziny 18 i w każdy drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia w latach nieparzystych od godziny 11 do godziny 18, a także ma możliwość kontaktu telefonicznego z córką w każdy wtorek, czwartek i sobotę w godzinach od 18 do 19.

Kontakty powoda z A. były już wcześniej regulowane postanowieniem Sądu Okręgowego w Warszawie z 19 maja 2015 r. (sygn. akt jw.), jednak występowały trudności z ich odbywaniem się, na skutek niestosowania się do orzeczenia sądowego przez pozwaną. W związku z tym Sąd Rejonowy w Piasecznie postanowieniem z 27 kwietnia 2016 r. (sygn. akt III Nsm 413/15) zagroził R. U. nakazaniem zapłaty na rzecz A. U. (1) sumy pieniężnej 500 zł za każde naruszenie obowiązków wynikających z ww. orzeczenia.

Aktualnie w toku jest postępowanie o nakazanie pozwanej zapłaty oznaczonej sumy pieniężnej w wysokości 20.000 zł za niewłaściwe wykonanie obowiązków wynikających z opisanego wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z 6 czerwca 2016 r. (Sąd Rejonowy w Piasecznie, sygn. akt III Nsm 659/16).

W trakcie toczących się pomiędzy stronami spraw rodzinnych wydawane były opinie przez Rodzinny Ośrodek Diagnostyczno-Konsultacyjny w W. oraz biegłego psychologa i pedagoga.

Pierwsza z nich sporządzona w 2015 r. wskazywała na konflikt pomiędzy stronami również na płaszczyźnie rodzicielskiej. Podniesiono w niej wyprowadzkę powoda na kilka miesięcy ze wspólnego domu w 2012 r., jego problemy z alkoholem, ostateczne opuszczenie przez niego rodziny w 2014 r. i wyjazd zagranicę, co wpływało na jego stosunki z dzieckiem. W opinii podkreślono wzajemność konfliktu rodziców A., ich nieufność, brak porozumiewania się. Jednocześnie wskazano, że pozwana przekazuje córce negatywne nastawienie do ojca, angażuje ją w konflikt dorosłych, marginalizuje rolę powoda w jej życiu. Ponadto specjaliści podkreślili powierzchowność traktowania przez powoda uczuć córki, i jego małą refleksyjność w ocenie wpływu na funkcjonowanie w roli rodzica z powodu nadużywania alkoholu i dystansowania się od spraw rodzinnych.

W sprawie(...) toczącej się przed Sądem Rejonowym w Piasecznie o zmianę kontaktów, biegła sądowa psycholog i pedagog poddała ocenie sytuację rodzinną stron i ich córki w opinii sporządzonej w październiku 2018 r. Powtórzono tam wnioski o indukowaniu przez pozwaną na córkę swoich negatywnych postaw wobec powoda i wikłanie jej w konflikt dorosłych. Wskazano, że R. U. chce zminimalizować obecność ojca w życiu dziecka, jako - w jej przeświadczeniu - osoby niegodnej, zaburzonej psychicznie i uzależnionej od alkoholu. Wskazano także na postawę A. U. (1), który kierując się jedynie własnymi potrzebami podjął decyzję o rozstaniu z żoną, nie biorąc pod uwagę konsekwencji i możliwych trudności w życiu córki. Wskazano na wikłanie przez niego dziecka w konflikt dorosłych. Jednocześnie podkreślono konieczność zabezpieczenia kontaktów A. z rodzicem niewiodącym (ojcem) w sposób systematyczny i przewidywalny, jednocześnie wskazując na możliwość odbywania spotkań przez powoda z córką w celu odbudowywania więzi.

W trakcie rozstrzygania sporów pomiędzy stronami na tle władzy rodzicielskiej i kontaktów z dzieckiem zalecano m.in. odbycie przez strony terapii, czy ustanowiono nadzór kuratora nad wykonaniem przez pozwaną obowiązku jej odbycia.

Konflikt pomiędzy rodzicami spowodował, że konieczne było występowanie przez pozwaną do sądu rodzinnego o rozstrzyganie o istotnych sprawach córki (np. zmiana placówki oświatowej). Obecnie w toku jest sprawa o ustalenie kontaktów z A., która toczy się przed Sądem Rejonowym w (...) (sygn. akt (...).

Od drugiej połowy 2019 r. pozwana wraz z córką stron zamieszkuje w T..

Powód ostatni raz spotkał się z A. w czerwcu 2019 r. Kontakty, które miały mieć miejsce w wakacje 2019 r. nie odbyły się. Ojciec utracił kontakt telefoniczny z córką, nie wiedział gdzie ona przebywa, bo była żona nie poinformowała go o wyprowadzce do T.. Wcześniejsze spotkania odbywały się przez około 1,5 roku, jednak często były przesuwane. Po zmianie przez matkę dziecka miejsca zamieszkania, kontakty ustały całkowicie. Powód przyjeżdżał w ustalone dni po córkę, jednak pozwana zachowywała się agresywnie. Dzwonił do córki, jednak ta przestała odbierać od niego połączenia. Pomiędzy stronami wymieniana była korespondencja e-mail, A. U. (1) pisał wiadomości do pozwanej, próbował dzwonić do niej, jak i do córki, bezskutecznie. R. U. nie wyjaśniła powodowi dlaczego kontakty się nie odbywają. Jeździł on do T., jednak do spotkań nie dochodziło, bowiem nie zgadzała się na nie jego była żona. Pozwana nie podejmuje od dwóch lat jakichkolwiek działań, aby wywiązać się z nałożonych na nią wyrokiem rozwodowym obowiązków związanych z kontaktami ojca z córką, dopilnowania możliwości odbycia przez nich rozmów telefonicznych, nie informuje powoda o sprawach córki, ignoruje wiadomości i telefony od niego, nie wyjaśnia mu przyczyn obecnego stanu.

Powód nie ma obecnie żadnego kontaktu z córką od dwóch lat, pomimo tego, że wcześniejsze spotkania wskazywały na to, że może dojść do odbudowy ich więzi. Pozwana również praktycznie nie utrzymuje z nim kontaktu w sprawach A.. A. U. (1) bardzo brakuje relacji z dzieckiem, cierpi z tego powodu, że nie może wspierać córki, uczestniczyć w jej życiu, porozmawiać z nią. Popada w stany depresyjne. Sytuacja ta odbija się na jego zdrowiu psychicznym. Podejmowania przez niego działania w celu wyegzekwowania kontaktów na razie są bezskuteczne. Powód czuje się bezradny i bezsilny, nie wie co mógłby jeszcze zrobić w tej sprawie.

Pozwana twierdzi, że córka sama nie chce spotykać się z ojcem. Utrzymuje, że powód nie przyjeżdża na ustalone terminy spotkań. Według niej A. ma ogromną niechęć do ojca, co powoduje, że nie chce z nim rozmawiać telefonicznie, boi się go. Powołuje się na postawę córki i wskazuje, że to od niej mają zależeć kontakty z powodem. Zarzuca byłemu mężowi brak możliwości porozumienia się z nim, podnosi, ze za pomocą dziecka chce się on na niej odegrać.

Powyższy stan faktyczny Sąd Okręgowy ustalił na podstawie dokumentów zgromadzonych w aktach sprawy. Przeprowadzono w sprawie także dowód z zeznań świadka A. U. (2), która jest obecną żoną powoda, a ponadto - co wynikało chociażby ze złożonych w sprawie opinii - osobą zaangażowaną w konflikt stron. Uwzględniając całokształt materiału zgromadzonego w sprawie, w szczególności skąpość przedstawianych dowodów, należało zestawić jej zeznania z pozostałymi dokumentami i wynikami przesłuchania stron. Zeznania świadka korespondowały z wyjaśnieniami powoda, potwierdzały jego wersję, w szczególności co do tego, że nie ma on relacji z dzieckiem. Co więcej brak kontaktów ojca z córką był faktem właściwie przyznanym przez pozwaną w odpowiedzi na pozew.

Inaczej natomiast przedstawiane były przez strony przyczyny takiego stanu, a ponadto podejmowane przez powoda działania zmierzające do realizacji jego uprawnień. W tym zakresie jedyny materiał, jaki przedstawiła pozwana to jej twierdzenia (zeznania), jakoby A. U. (1) w rzeczywistości nie przyjeżdżał do dziecka, nie telefonował do niego. Przeciwne temu były zeznania świadka A. U. (2) i powoda. W tym zakresie zeznania tych osób korespondowały ze sobą. Uwzględniając logiczne rozumowanie, pozostały zgromadzony materiał, w tym opisywane w opiniach działania i postawy ojca, toczące się między stronami postępowania sądowe dotyczące kontaktów, to wszytko w połączeniu z zasadami doświadczenia życiowego nakazywało uznać za prawdziwe zeznania świadka i powoda.

Nie sposób było przyjąć, że A. U. (1) nie podejmuje prób skontaktowania się z córką i odbycia z niż kontaktów. Przeciwnie należało ustalić, że to postawa pozwanej, która nie stosuje się do orzeczeń sądowych, nie pozwala mu na to. Potwierdzały to zresztą okoliczności, które miały miejsce wcześniej, a więc chociażby zagrożenie przez sąd R. U. zapłatą sumy pieniężnej za utrudnienie kontaktów. Jej postawy wobec byłego męża oraz jej opinia na temat jego udziału w życiu córki dodatkowo wykazane zostały wnioskami biegłych w przedstawionych opiniach sądowych.

Wszystko to nakazywało ostatecznie uznać za wiarygodne zeznania świadka i powoda, a tym samym odmówić wiary wyjaśnieniom pozwanej co do tego, jak obecnie wyglądają działania A. U. (1) i jego starania w celu odbywania się kontaktów z dzieckiem. Znaczna część zeznań R. U. była ponadto pozbawiona doniosłości, ponieważ nie stanowiły one w istocie jej wypowiedzi o faktach, lecz subiektywne przekonania na temat tego, co jest dobre dla dziecka, jej własna ocena jego postaw wobec ojca. Niewątpliwie pozwana potwierdzała jedynie to, że więź powoda z córką obecnie praktycznie nie istnieje, jednak twierdzenie, że jest to wynik decyzji A., jej niechęci do ojca absolutnie ignorowało chociażby treść przedstawionych w sprawie opinii na temat m.in. przyczyn takiego stanu, czy jej własne postępowanie, a więc zaniechanie wykonania obowiązków nałożonych na nią wyrokiem sądowym w zakresie kontaktów ojca z dzieckiem.

Mając powyższe na uwadze, przy ustalaniu stanu faktycznego za wiarygodne uznano zeznania świadka i powoda, zaś zeznania pozwanej uznano za jej subiektywne przekonania i twierdzenia wygłaszane na potrzeby postępowania sądowego, nie mające potwierdzenia w rzeczywistości.

Przytoczony przez powoda w pozwie stan faktyczny oraz prawne podstawy odpowiedzialności pozwanej wskazywały na zastosowanie w niniejszej sprawie art. 23, 24 i 448 k.c., które to przepisy Sąd Okręgowy przytoczył. Wskazano także, że stosunki pomiędzy rodzicami a dziećmi, w tym władza rodzicielska i kontakty pomiędzy tymi osobami są szczegółowo i kompleksowo regulowane przez przepisy prawa rodzinnego, zaś kontakty z dzieckiem to prawo i obowiązek każdego z rodziców, a w razie braku porozumienia co do formy i zakresu kontaktów pomiędzy rodzicami zastosowanie ma art. 113 1 § 1 k.r.o.

Dodatkowo Sąd I instancji przypomniał, że przepisy k.p.c. zawierają również regulacje dotyczące sytuacji, w których dochodzi do niewykonywania przez jednego z rodziców postanowień sądowych dotyczących kontaktów z dzieckiem. Przewidują one dwuetapowe postępowanie o charakterze rozpoznawczym, mające na celu przymuszenie jednego z rodziców do postępowania zgodnego z orzeczeniem, poprzez zagrożenie zapłatą odpowiedniej sumy pieniężnej i następnie nakazaniem jej zapłaty, w razie dalszego niestosowania się do obowiązku dotyczącego kontaktów – art. 598 15 -598 16 k.p.c.

Powód w niniejszej sprawie domagał się ochrony dóbr osobistych, żądając zarówno zobowiązania pozwanej do zaniechania działań zagrażającego jego dobrom, zaprzestania ich naruszania (art. 24 k.c.), jak i zasądzenia od niej zadośćuczynienia za krzywdę, jakiej doznać miał w związku z jej bezprawnym działaniem (art. 24. w zw. z art. 448 k.c.).

W pierwszej kolejności konieczne było udowodnienie przez powoda, jakie jego dobro osobiste zostało naruszone, tj. skonkretyzowanie go oraz wykazanie, że jest ono prawnie chronione. Powód określił je jako „prawo do utrzymywania kontaktu z córką”, jednak analiza pozwu i jego uzasadnienia prowadziła do wniosku, że w istocie dobro osobiste, które chciał chronić to tzw. więź rodzinna z córką.

Zagadnienie dotyczące tego, czy tzw. więź rodzinna stanowi dobro osobiste podlegające ochronie prawa cywilnego na podstawie art. 24 k.c., jest dalece sporne w doktrynie. W orzecznictwie Sądu Najwyższego pogląd, że więź rodzinna jest dobrem osobistym został sformułowany dopiero w ostatnich latach. W szczególności wiązało się to z wejściem w życie art. 446 § 4 k.c. oraz wzrostem ilości spraw osób domagających się zadośćuczynienia w związku ze śmiercią ich najbliższych, np. w wypadku drogowym, które to zdarzenia miały miejsce przed początkową datą obowiązywania powołanego powyżej przepisu.

Omawiana kwestia była przedmiotem wypowiedzi w orzecznictwie głownie w odniesieniu do roszczeń osób najbliższych, a dotyczących ich krzywdy w związku z uszkodzeniem ciała członka rodziny. Kwestia ta została poddana ocenie Sądu Najwyższego, który w uchwale 7 sędziów z dnia 27 marca 2018 r. (III CZP 60/17) wskazał, że szczególna więź emocjonalna pomiędzy osobami najbliższymi, wynikająca z przynależnego każdej z nich indywidualnie poczucia bliskości i przywiązania, nierozerwalnie związana z naturą człowieka i kształtująca jego tożsamość, stanowi wartość podlegającą ochronie prawnej na podstawie przepisów o dobrach osobistych (art. 23, 24 i 448 k.c.). Wydawać by się mogło, że w ten sposób dojdzie do ujednolicenia orzecznictwa, tak się jednak nie stało. Kontrowersyjność tego zagadnienia i głosy za tym, aby nie rozszerzać katalogu dóbr osobistych o takie interpersonalne relacje jak wieź rodzinna, znalazły bowiem wyraz w uchwale Sądu Najwyższego 7 sędziów z dnia 22 października 2019 r. (I NSNZP 2/19). W jej uzasadnieniu, analizując możliwość uznania więzi rodzinnej za dobro osobiste, zajęto całkowicie odmienne stanowisko niż wskazane powyżej, odmawiając możliwości uznania więzi rodzinnej za dobro osobiste, akcentując charakter interpersonalny stosunków rodzinnych, konieczność obiektywnego ujęcia dóbr, itd. W związku z taką poważną rozbieżnością w orzecznictwie ma zapaść - na wniosek Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego - uchwała połączonych Izb Cywilnej oraz Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, do czego jednak jeszcze nie doszło.

Powyższa istotna niejednolitość poglądów w orzecznictwie i judykaturze wskazuje, jak rozważane zagadnienie jest skomplikowane i to nie tylko praktycznie, lecz również teoretycznie. Sąd w niniejszym składzie, kierując się powołanym i wydaje się jednak dominującym w orzecznictwie poglądem, znajdującym wyraz w uchwale 7 sędziów z 27 marca 2018 r., III CZP 60/17 przyjął, że więź rodzinna stanowi dobro osobiste i jako takie - co do zasady - podlega ochronie prawa cywilnego (art. 23 k.c.). Zważywszy na istotność stosunków rodzinnych, ochronę rodziny gwarantowaną konstytucyjnie, doniosłość relacji pomiędzy jej członkami, a w szczególności rodzicami i dziećmi, bardziej przekonywujące wydają się argumenty przedstawione przez Izbę Cywilną niż Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

Na podstawie analizy orzecznictwa można twierdzić, że dotychczas w istocie nie sprecyzowano w sposób jednolity cech dobra osobistego, najczęściej nazywanego więzią rodzinną. Wskazówki w tym zakresie przedstawił Sąd Najwyższy w powołanej wyżej uchwale III CZP 60/17. Aczkolwiek rozważania dotyczyły szczególnej sytuacji, a więc naruszenia dobra na skutek doprowadzenia do śmierci lub trwałego kalectwa członka rodziny, zawierają one uniwersalne rozważania na ten temat, które warto przytoczyć. Sąd Najwyższy wskazał, że „naruszenie dobra osobistego w postaci więzi bliskości następuje tylko w razie istnienia szczególnie silnego stosunku emocjonalnego i psychicznego o charakterze rzeczywistym i trwałym. Nie chodzi więc o abstrakcyjnie ujętą więź emocjonalną, ale o szczególny charakter związku między najbliższymi. (…) O naruszeniu więzi pomiędzy tymi osobami w sposób uzasadniający roszczenie oparte na art. 448 k.c. można mówić jedynie w okolicznościach wyjątkowych, w których doszło nie do zaburzenia, zakłócenia lub pogorszenia więzi, lecz do faktycznej niemożliwości nawiązania i utrzymywania kontaktu właściwego dla danego rodzaju stosunków - w szczególności więzi łączącej dzieci i rodziców - z powodu ciężkiego i głębokiego stanu upośledzenia funkcji życiowych. Ustalenie wskazanych okoliczności, przy zastosowaniu kryteriów obiektywnych, powinno stanowić miarodajną podstawę faktyczną oceny, czy doszło do naruszenia przez sprawcę czynu niedozwolonego dóbr osobistych osoby bliskiej przez uniemożliwienie utrzymywania więzi rodzinnej we właściwych jej przejawach. Ocena wszystkich przesłanek jest dokonywana na podstawie konkretnych okoliczności, które ma obowiązek wykazać dochodzący zadośćuczynienia na podstawie art. 448 k.c.”.

Mając na uwadze przedstawioną definicję oraz poglądy judykatury, Sąd opowiedział się za istnieniem dobra osobistego określanego jako więź rodzinna, a więc odnoszącego się do relacji pomiędzy małżonkami, rodzicami i dziećmi, która wynika ze stosunku pokrewieństwa, czy powinowactwa.

Dobro to powinno być jednak zobiektywizowane, odniesione do pewnego ogólnego wzorca społecznego. Powyższe musi prowadzić do wniosku, że jego istotną cechą nie może być sposób odczuwania więzi. Jej charakter i zakres powinien być postrzegany nie poprzez indywidualne oczekiwania danej osoby wobec tej więzi emocjonalnej, lecz jako dobro niezależne od jej woli, o charakterze stałym, związanym z jej istotą. Jest ona ukształtowana co do zasady prawnie, jednak to, w jaki sposób ona w rzeczywistości funkcjonuje, jaki jest w związku z tym stan zadowolenia osób z funkcjonowania rodziny nie stanowi o istocie tego dobra, lecz jest jedynie jego przejawem.

Mając powyższe na uwadze, należało dojść do wniosku, że nie można utożsamiać dobra osobistego w postaci więzi rodzinnej z wynikającymi z niego przejawami jej realizacji oraz uczuciami związanymi z jej funkcjonowaniem. Czym innym jest zobiektywizowane, związane z osobowością każdego człowiek prawo do normalnej, typowej więzi rodzinnej (emocjonalnej) z inną osobą (małżonkiem, dzieckiem), a czym innym jego oczekiwania co do tego, jak ona się przejawia, czy jak funkcjonuje w zwykłych okolicznościach. Podkreślić należy, że ze społecznego, przeciętnego punktu widzenia konflikty pomiędzy członkami rodziny, trudności związane z wychowaniem dziecka, rozdzielenie partnerów lub małżonków nie są okolicznościami nadzwyczajnymi. Co więcej, takie sytuacje wynikają najczęściej z czynników subiektywnych, zależnych przede wszystkim od powiązanych węzłem rodzinnym osób. Z obiektywnego punktu widzenia w funkcjonowanie rodziny wpisane jest bowiem ryzyko konfliktu, nieprawidłowych relacji pomiędzy małżonkami, czy rodzicami i dziećmi, a nawet zerwanie więzi rodzinnych przez jej członków.

Omawiana więź, traktowana jako dobro osobiste, powinna więc być rozumiana jako zobiektywizowane prawo do funkcjonowania w rodzinie, nawiązania bliskości z pozostałymi jej członkami, kultywowania tej więzi - w rozumieniu nawiązania normalnych, typowych stosunków rodzinnych i ich podtrzymywania. Nie gwarantuje ono jednak tego, że pożycie rodzinne będzie przebiegać zgodnie z oczekiwaniami danej osoby, bezkonfliktowo, albo nie będzie obarczone problemami. Oczywistym musi być, że stosunki rodzinne, jako relacja interpersonalna, są wynikiem wielu zależności, w tym uczuć i ich intensywności, które to są indywidualnymi przeżyciami każdego człowieka, zależnymi chociażby od tak nieobiektywnych czynników, jak jego charakter. Wobec tego nie można przyjąć, że omawiana więź może być postrzegana jako dobro osobiste, którego istotną cechą są przeżycia danej osoby związane z oceną jej funkcjonowania i poczuciem zadowolenia, o ile postrzegany przez nią negatywnie jej stan nie prowadzi - z przyczyn niezależnych od członków rodziny - do faktycznego jej zerwania lub tak znacznego ograniczenia, że nie można mówić o utrzymywaniu normalnych relacji rodzinnych.

W ocenie Sądu uznanie więzi rodzinnej za dobro osobiste powoduje, że musi ona niewątpliwie mieć istotne znaczenie pośród wszelkich przysługujących jednostce i podlegających ochronie wartości. Jej właściwości powodują jednak, że do obiektywnego naruszenia takiego dobra może dojść tylko w sytuacji, gdy istniejąca więź rodzinna, emocjonalna zostanie całkowicie zerwana lub gdy wystąpią tak daleko idące ograniczenia w możliwości jej nawiązana bądź utrzymywania, że nie wykształci się ona lub zaniknie. Inne przypadki zakłócające jej funkcjonowanie, które powodują tylko to, że przebiega ona niezgodnie z oczekiwaniami danego człowieka, nie mogą oznaczać naruszenia takiej więzi, uzasadniającego jej ochronę.

Powyższe wywody znajdują potwierdzenie w orzecznictwie Sądu Najwyższego i sądów powszechnych dotyczącym dobra osobistego w postaci więzi rodzinnej. Przeważa bowiem pogląd, że - właśnie ze względu na przedstawiony jej charakter - o naruszenia dobra można mówić jedynie wtedy, gdy dojdzie do jej całkowitego zerwania (np. poprzez śmierć członka rodziny w wyniku deliktu osoby trzeciej) lub tak poważnego ograniczenia jej funkcjonowania, że w sposób znacząco rażący odbiega od typowej, normalnej relacji (por. chociażby orzeczenia cytowane przez Sąd Najwyższy w powołanym postanowieniu III CZP 2/14). Odwołać się można ponadto do przytaczanej uchwały III CZP 60/17, a także stanowiska Sądu Najwyższego wyrażonego w wyroku z dnia 11 grudnia 2018 r. (III CNP 31/17). W tym ostatnim orzeczeniu wyraźnie wskazano, że do uznania więzi rodzinnej, jako dobra prawnego, dochodzi w szczególnych sytuacjach - definitywnej utraty tych więzi. Wywiedziono tam nawet, że zerwanie więzi osobistej powinno być spowodowane jedynie przez czynniki (podmioty) zewnętrzne, a nie przez jeden z podmiotów relacji rodzinnych. Relacje pomiędzy naruszycielem dobra osobistego a poszkodowanym nie powinny być w żaden sposób regulowane normami prawa rodzinnego.

W ocenie sądu brak jest jakichkolwiek aksjologicznych przesłanek przemawiających za tym, aby w inny, szczególny sposób traktować dobro osobiste określane jako więź rodzinna i przyznawać mu ochronę w każdym przypadku jego naruszenia, bez względu na to, jakie są tego skutki. W szczególności nie sposób jest doszukiwać się takiego uzasadnienia w samym charakterze relacji pomiędzy rodzicem a dzieckiem, niezależnie od tego, jaką doniosłość społeczną i wartość moralną się jej przyznaje. Właśnie w tym przypadku jest to szczególnie utrudnione, mając na uwadze ilość czynników subiektywnych, jakie wpływają na jej ukształtowanie i funkcjonowanie. Więź rodzica z dzieckiem zależy bowiem nie tylko od relacji pomiędzy nim a rodzicami, ale również od stosunków między nimi. Na jej charakter wpływ mają nie tylko działania podejmowane przez każdego z rodziców wobec dziecka, ale również względem siebie. Jej ukształtowanie wynika nie tylko z obiektywnych okoliczności, lecz również zależne jest od czynników dotyczących danej osoby, takich chociażby jak prezentowane przez nią postawy, doświadczenie życiowe, umiejętności wychowawcze, czy subiektywnie pojmowane dobro dziecka.

Z tych właśnie względów więź rodzinna pozostaje przede wszystkim pod ochroną prawa rodzinnego, które to kompleksowo reguluje wszelkie związane z nią zagadnienia, w tym stosunki pomiędzy rodzicami a dzieckiem oraz ich kontakty. Przepisy tej gałęzi prawa zapewniają również niezbędne instrumenty w celu ochrony stosunków rodzinnych i więzi rodzinnych, w takim zakresie, w jakim państwo może sobie pozwolić na ingerencję w tą - jakby na to nie patrzeć - intymną i interpersonalną relację. Należy mieć na uwadze, że konflikt pomiędzy rodzicami i konieczność zwrócenia się do sądu opiekuńczego w celu ustalenia sposobu kontaktów jednego z nich z dzieckiem oznacza niewątpliwie, że nie są oni wspólnie działać dla dobra dziecka, które powinno być dla nich priorytetem. Podłoże takiej sytuacji może być różne, zasadniczo jednak jest ono obojętne, gdyż zazwyczaj znajduje podstawę w subiektywnym postrzeganiu dobra dziecka przez zainteresowane osoby. Podkreślić należy, że sam fakt toczącego się postępowania dotyczącego uregulowania kontaktów w istocie oznacza, że dobro dziecka jest zagrożone. Taki stan zagrożenia i naruszenia wynika zaś z braku porozumienia pomiędzy rodzicami. Aczkolwiek dobro dziecka to pojęcie, które da się obiektywnie zdefiniować, nie może budzić wątpliwości, że chociażby emocjonalny stosunek rodziców do siebie może wpływać na to, że postrzegają je oni np. przez pryzmat własnych stosunków.

Stosunki rodziców z dziećmi nie są ograniczone do jednej osoby, w każdym przypadku trzeba uwzględnić przynajmniej trzy podmioty - matkę, ojca i dziecko. To, co według jednego z rodziców jest zgodne z dobrem dziecka, w opinii drugiego nie musi za takie uchodzić. Jedynie szczegółowa analiza sytuacji rodzinnej, zachowań jej członków względem siebie i potomka, ich postaw, predyspozycji i umiejętności wychowawczych daje możliwość czynienia uobiektywnionych osądów na temat dobra dziecka w jednostkowym przypadku. W idealnej sytuacji rodzice współdziałają ze sobą w sprawach dziecka, dogadują się w kwestii kontaktów. Nie zawsze jednak ma ona miejsce i nie może budzić wątpliwości, że wygłaszane w obliczu konfliktu rodzicielskiego twierdzenia o dobru dziecka są przede wszystkim wyrazem subiektywnego poglądu danej osoby.

To skomplikowanie relacji stojących u podstaw więzi rodzinnej - wielość czynników składających się na jej charakter i jakość, w tym nie mających charakteru obiektywnego, interpersonalne stosunki pomiędzy połączonymi nią podmiotami, przekładające się na jej funkcjonowanie - wszystkie te okoliczności powodują, że nie sposób jest uznać, że tego rodzaju dobro osobiste powinno podlegać ochronie w każdej sytuacji, w której może dojść do jego naruszenia. Do uznania tej więzi za dobro osobiste podlegające ochronie na podstawie art. 24, czy 448 k.c. może więc dojść jedynie w sytuacjach szczególnych, gdy dojdzie do jej definitywnej utraty lub takiego jej ograniczenia, które powoduje w istocie niemożliwość jej wykonywania, rażąco odbiegając od typowej w danych okolicznościach relacji.

Uwzględniając przedstawione wyżej rozważania na temat dobra osobistego w postaci więzi rodzinnej, a także mając na uwadze wyniki postępowania dowodowego oraz poczynione ustalenia, stwierdzić należało, że żądanie niemajątkowe powoda dotyczące ochrony tego dobra nie zasługiwało na uwzględnienie. Natomiast ustalone fakty dawały w okolicznościach niniejszej sprawy możliwość zadośćuczynienia krzywdzie powoda, aczkolwiek żądana przez niego kwota była nadmierna.

Podkreślić należy, że co do zasady wykazane zostało w postępowaniu, że działania pozwanej miały i mają obiektywnie charakter bezprawny. Sprowadzały i sprowadzają się one bowiem do postępowania w sposób sprzeczny z prawomocnym (wykonalnym) i wiążącym ją orzeczeniem sądowym, regulującym kontakty ojca z córką. Jej wyjaśnienia i uzasadnienia dla sytuacji, w których do kontaktów nie dochodziło nie były przekonywujące. Opierały się one bowiem w istocie na subiektywnym postrzeganiu przez pozwaną dobra dziecka. Takie jej odczucia doprowadziły ją do postępowania oczywiście sprzecznego z tym dobrem, przejawiającym się w izolowaniu córki od ojca. Powoływanie się na postawę i stanowisko dziecka było bez znaczenia. Takie okoliczności mogłyby ewentualnie zostać uznane za doniosłe w sytuacji, gdyby pozwana wykazała, że osobiście przeciwdziałała sytuacji, w której to tylko i wyłącznie córka faktycznie zerwała jakikolwiek kontakt z ojcem, że pomimo jej postawy podejmowała działania zmierzające do realizacji kontaktów. Udowodnienia takich okoliczności przez R. U. jednak brakowało.

Nie mogła budzić również wątpliwości podmiotowa bezprawność działania (zaniechań) R. U.. Zaniechania przejawiające się faktycznym uniemożliwianiem byłemu mężowi spotkań z córką, wyszukiwanie różnych usprawiedliwień dla uzasadnienia tego, dlaczego nie mogą się one odbywać, ignorowanie wynikających z orzeczenia sądowego terminów spotkań, czy kontaktów telefonicznych, to działania, które niewątpliwie są subiektywnie zawinione i to umyślnie.

Powód udowodnił w niniejszej sprawie, że na skutek m.in. działań pozwanej zaplanowane kontakty nie odbywały i nie odbywają się. Wykazał również, że w ten sposób doszło do znacznego ograniczenia więzi rodzinnej z córką, która w zasadzie obecnie wygasła, a więc naruszenie jego dobra osobistego.

Odnosząc się do żądania nakazania pozwanej zaprzestania naruszania dobra powoda, poprzez zaprzestanie bezprawnego uniemożliwiania mu realizowania kontaktów z dzieckiem, zgodnie z prawomocnym wyrokiem sądowym, Sąd I instancji stwierdził, że zostało ono sformułowane w sposób uniemożliwiający jego wykonanie oraz nie stanowiło adekwatnego do naruszenia dóbr osobistych środka usunięcia zagrożenia i w istocie było bezcelowe. Podlegało ono zatem oddaleniu.

Odnosząc się do żądania roszczenia o zasądzenie zadośćuczynienia, Sąd uznał je za częściowo zasadne. Przedstawione dowody i w zasadzie bezsporny stan stosunków pomiędzy powodem a dzieckiem, mógł prowadzić do takiego wniosku. Nie budziło wątpliwości, że więź ojca i córki od dłuższego czasu powoli zanikała i aktualnie praktycznie nie istnieje, przynajmniej nie ma jej zewnętrznych przejawów. Niewątpliwie nie odpowiada ona typowej dla rozdzielenia rodziców sytuacji, kiedy to - pomimo tego, że dziecko zamieszkuje z jednym z nich - drugi może spotykać się z nim np. w określonych dniach. Działania pozwanej, jej zaniechania związane z umożliwieniem kontaktu córki z ojcem doprowadziły do sytuacji, w której obecnie nie ma on w praktyce faktycznej możliwości nawiązania i utrzymywania styczności z A., właściwego dla więzi łączącej dziecko i rodzica.

Obrona pozwanej sprowadzała się do powołania szeregu okoliczności dotyczących przebiegu pożycia stron, gdy jeszcze były małżeństwem, późniejszych ich wzajemnych ich stosunków, itd. Były to kwestie obojętne w niniejszej sprawie, mogłyby mieć znaczenie w sprawie rodzinnej, jednak w tym postępowaniu zakres rozpoznania sprowadzał się jedynie do zbadania, czy doszło do bezprawnego naruszenia dobra osobistego powoda.

Bezprawność działania osoby naruszającej dobro osobiste wyłącza działanie w ramach porządku prawnego, tj. działanie dozwolone przez obowiązujące przepisy prawa, wykonywanie prawa podmiotowego, zgoda pokrzywdzonego oraz działanie w obronie uzasadnionego interesu. Żadna z tych okoliczności nie została udowodniona przez pozwaną. Jej działanie polegające na zaniechaniu stosowania się do wyroku rozwodowego w zakresie kontaktów nie można było uznać za działanie dozwolone przez prawo. Nie wykonywała ona prawa podmiotowego. Powód - co oczywiste - nie wyrażał zgody na naruszenie jego dóbr osobistych. W szczególności nie zasługiwała na uwzględnienie argumentacja dotycząca działania w obronie uzasadnionego interesu, jakim miałoby być - podsumowując wskazywane w odpowiedzi na pozew okoliczności - dobro dziecka. Wyżej już wyjaśniono, że konieczne było założenie, że to właśnie te dobro stało u podstaw orzeczenia sądu dotyczącego określenia sposobu kontaktów ojca z córką, w związku z tym można było jedynie przyjąć, że ten wyrok w pełni je uwzględniał. Przypomnieć należy w sprawach rodzinnych dotyczących m.in. kontaktów rodziców z dzieckiem sąd musi zbadać wiele okoliczności, takich jak postawy rodzicielskie, kompetencje wychowawcze rodziców, ich wzajemne stosunki, a przede wszystkim tak rozważyć interesy dziecka, aby wydane rozstrzygnięcie było zgodne z jego dobrem. Subiektywne pojmowanie tego dobra przez pozwaną, sprzeczne z wiążącym ją wyrokiem, nie mogło więc stanowić działania zgodnego z dobrem dziecka. Podawanych przez nią okoliczności faktycznych również nie można było uznać za mające taki charakter. Przykładowo, podnosiła ona kwestie problemu alkoholowego powoda. Zapomniała jednak przy tym, że nie jest to okoliczność nowa, była przedmiotem analizy w sprawie rozwodowej i nie wpłynęła na taki, a nie inny zakres określenia w orzeczeniu kontaktów ojca z córką. Niechęć córki do spotkań nie mogła usprawiedliwiać całkowitej bierności pozwanej i akceptacji takiego stanu. Wskazać należy, że kontakty rodzica z dzieckiem to nie tylko obustronne prawo, ale również obowiązek. Dobro dziecka wymaga, aby utrzymywało relację z obojgiem rodziców. W razie niechęci małoletniego do spotkań z jednym z nich, ten z rodziców, pod którego władzą rodzicielską ono pozostaje, powinien podejmować działania mające na celu nakłonienie dziecka do podtrzymywania więzi z drugim.

Oczywistym jest z punktu widzenia doświadczenia życiowego, że jakaś nikła więź musi jeszcze między nimi istnieć, lecz niewątpliwie dalsze utrzymywanie się stanu, w którym A. U. (1) pozbawiony będzie zarówno bezpośrednich, jak i pośrednich kontaktów z córką doprowadzić może nawet do jej całkowitego wygaśnięcia. Z punktu widzenia zgłoszonych żądań oraz zakresu rozpoznania niniejszej sprawy, a także mając na uwadze charakter analizowanego dobra osobistego, istotnym było natomiast to, czy więź pomiędzy powodem i dzieckiem została tak dalece ograniczona, że można mówić właściwie o jej zerwaniu. W ocenie Sądu stan stosunków pomiędzy A. U. (1) a córką, a właściwie ich brak, czas przez jaki taka sytuacja się utrzymuje, niemożliwość skontaktowania się z nią bezpośrednio i telefonicznie, zobaczenia jej, wskazują, że więź rodzinna pomiędzy tymi osobami została tak dalece osłabiona, że właściwie wygasła, zaś jej odbudowanie może być praktycznie niemożliwe.

Sąd Okręgowy, miarkując kwotę należnego powodowi zadośćuczynienia, oparł się o rozumienie pojęcia „sumy odpowiedniej” w orzecznictwie i stwierdził, że kwota jakiej domagał się powód był nadmierna. Krzywda powoda z pewnością jest znaczna, uwzględniając w szczególności charakter i istotność naruszonego dobra osobistego, emocje towarzyszące realizacji więzi rodzinnych, związek rodzica z dzieckiem.

Należało zaś zgodzić się z niektórymi z wywodów pozwanej, w szczególności odnoszącymi się do tego, że aktualny stan stosunków powoda z córką to wynik wielu różnych nakładających się na siebie okoliczności, w tym zarówno mających charakter obiektywny i niezależny do stron, znajdujących swoje źródło w osobie dziecka, czy wreszcie wynikających z zachowań, zaniechań i postaw A. U. (1). Akcentowane wyżej skomplikowanie stosunków rodzinnych, ich interpersonalny charakter, zależność ich jakości oraz charakteru od wielu czynników, w tym całkowicie subiektywnych i poddanych woli ich uczestników powoduje, że praktycznie nie jest możliwe uznanie, że ich stan jest wynikiem działań tylko i wyłącznie jednego z nich.

Oceniając żądanie powoda trzeba było więc mieć na uwadze również pozostałe, wynikające z materiału dowodowego sprawy okoliczności, w tym to, jak relacja ojca z córką układała się wcześniej, co można było ustalić na podstawie załączonych opinii, sporządzanych na potrzeby spraw rodzinnych. Wynikało z nich, że powód nie był rodzicem wiodącym i zaangażowanym w wychowanie A. w okresie późnego pożycia małżeńskiego stron, m.in. ze względu na nadużywanie alkoholu, czy czasową wyprowadzkę. Niewątpliwie więź pomiędzy nim a córką istniała, nie była ona jednak nadmiernie silna. Z obiektywnego punktu widzenia, ze względu na powołane okoliczności mogła ona być nawet słabsza od typowej relacji pomiędzy ojcem i dzieckiem w przeciętnej rodzinie. W ocenie Sądu I instancji to te wszystkie okoliczności analizowane razem doprowadziły do sytuacji, w której więź ojca z A. uległa praktycznie zanikowi. Udział w tym niewątpliwie ma pozwana i jej bezprawne postępowanie, jednak nie można przyjąć, że stan stosunków powoda z córką jest wynikiem tylko i wyłącznie jej działań i zaniechań. A. U. (1) sam również przyczynił się do takiego, a nie innego stanu jego więzi z dzieckiem, chociażby skupiając się na sobie, nadużywając alkoholu, decydując się na zakończenie związku małżeńskiego, wyjeżdżając za granicę, czy angażując się w konflikt rodzicielski. Wpływ na to ma także aktualna postawa córki stron, która może być z jednej strony wynikiem niewłaściwych zachowań matki. Z drugiej jednak strony, A. ma już blisko 15 lat, a więc jest w wieku, gdy jest w stanie samodzielnie oceniać swoją sytuację, podejmować decyzję i wyrażać wolę. Jej zdanie i postawa ma więc obecnie doniosłe znaczenie dla jej więzi z ojcem.

Na określenie wysokości zadośćuczynienia wpływ miało również to, że powód skorzystał z innej drogi uzyskania stosownego wynagrodzenia krzywdy, w toku jest bowiem sprawa o nakazanie pozwanej zapłaty sumy pieniężnej za naruszenie kontaktów. Uzyskane w wyniku ewentualnego pozytywnego rozstrzygnięcia środki będą - na co wskazano wyżej - również stanowić sposób zadośćuczynienia za niedogodności związane z brakiem kontaktów i tym samym naruszenie więzi.

Analizując wszelkie przedstawione okoliczności, biorąc pod uwagę kompensacyjny charakter żądanego świadczenia i konieczność złagodzenia cierpień powoda, a także uwzględniając zakres zawinienia pozwanej, kierując się stanem więzi pomiędzy ojcem a córką oraz ilością czynników niezależnych od matki, a mających dodatkowy wpływ na to, jak obecnie ona się przedstawia, w tym również zależnych od A. U. (1), w ocenie Sadu odpowiednią kwotą należną mu tytułem zadośćuczynienia będzie 4.000 zł. Jest to z jednej strony suma na tyle duża, że powinna mieć wpływ na złagodzenie cierpień powoda, a także być odczuwalna dla pozwanej, z drugiej zaś uwzględnia ona społeczne odczucie odpowiedniości oraz przedstawione i poddane ocenie okoliczności ustalone w sprawie. W związku z tym taką kwotę zasądzono na rzecz A. U. (1) od R. U., na podstawie art. 448 k.c., jako zadośćuczynienie za naruszenie jego dobra osobistego w postaci więzi rodzinnej łączącej go z córką, w pozostałym zakresie roszczenie pieniężne oddalając.

O kosztach procesu orzeczono na podstawie art. 100 k.p.c.

Z powyższym rozstrzygnięciem nie zgodziła się pozwana, zaskarżając wyrok w części, tj. w zakresie zasądzającym od pozwanej na rzecz powoda kwotę 4.000 zł oraz w zakresie rozstrzygającym o kosztach postępowania. Zaskarżonemu wyrokowi zarzucono naruszenie:

1.  Przepisów postępowania tj.:

a.  art. 233 § 1 k.p.c. objawiające się w braku wszechstronnej oceny materiału dowodowego, polegającej na pominięciu przy tej ocenie:

i.  opinii RODK w W. z 2015 oraz 2018 roku w zakresie w jakim wskazywały one, że na stosunki powoda z małoletnią córką A. miał wpływ jego zachowanie, w tym opuszczenie przez niego wspólnie zajmowanego z małoletnią i pozwaną domu, jego problemy z alkoholem, wyjazd za granicę, powierzchowność traktowania przez niego uczuć córki, wikłanie przez niego córki w konflikt dorosłych,

ii.  depozycji powoda, który wskazał, że „więź z córką to cienka niteczka” czym sam wskazał na złe relacje z córką i brak istnienia dobra podlegającego ochronie,

(...).  oświadczeń i twierdzeń powoda zawartych w treści pozwu i replice na odpowiedź na pozew co do charakteru dobra prawnego, którego ochrony się domaga, tj. prawa do kontaktów, nie zaś więzi rodzinnej, co w kontekście jego depozycji jednoznacznie wskazuje, iż sformułowanie takie było celowe z uwagi na nieistnienie pomiędzy nim a córką więzi emocjonalnej,

b.  art 233 § 1 k.p.c. poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów, dokonanie jej w sposób sprzeczny z zasadami doświadczenia życiowego oraz logicznego rozumowania i:

i.  uznanie depozycji powoda za wiarygodnie, podczas gdy były one nakierowane wyłącznie na przedstawienie pozwanej w złym świetle;

ii.  uznanie depozycji pozwanej za jej subiektywne przekonania i twierdzenia wygłaszane na potrzeby postępowania sądowego nie mające potwierdzenia w rzeczywistości oraz ocenienie ich jako niewiarygodne w zakresie w jakim pozwana wskazywała na brak działań podejmowanych przez powoda celem nawiązania relacji z małoletnią córką stron, podczas gdy depozycje te mimo, iż emocjonalne, były szczere, oparte na znajomości charakteru powoda, jego rzeczywistych pobudek zainicjowania niniejszego postępowania, wzmożonej aktywności telefonicznej powoda jedynie przed zainicjowaniem spraw sądowych lub przed wyznaczonymi terminami rozpraw, zaś przede wszystkim na obserwacji zachowania małoletniej córki stron, jej potrzeb oraz artykułowanej przez małoletnią niechęci do spotkań z ojcem i jego małżonką,

(...).  przyznanie przymiotu wiarygodności zeznaniom świadka A. U. (2), podczas gdy jest to osoba silnie zaangażowana w konflikt pomiędzy powodem a pozwaną, antagonistycznie nastawiona w stosunku do pozwanej, wielokrotnie aktywnie uczestnicząca w wymianach zdań stron,

c.  art. 232 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. poprzez uznanie, że:

i.  powód udowodnił zarówno zasadność roszczenia jak i wysokość żądanego przez niego świadczenia do kwoty 4.000 zł, podczas gdy jego twierdzenia są zupełnie dowolne, zaś zaprezentowany przez niego materiał dowodowy wyczerpuje osobowe źródło dowodowe zaangażowane w konflikt,

ii.  pozwana nie udowodniła, że przyczyna braku realizacji kontaktów małoletniej z powodem tkwi w złej relacji powoda z córką i w niechęci córki do jego osoby,

2.  błąd w ustaleniach stanu faktycznego sprawy mający wpływ na treść orzeczenia polegający na błędnym przyjęciu, że:

i.  pozwana utrudniała powodowi kontakty z małoletnią córką oraz że prezentowane przez nią zachowanie było bezprawne, podczas gdy pozwana, nawet biorąc pod uwagę autorytet rodzica, nie jest w stanie zmusić małoletniej do kontaktu z powodem zaś działanie takie byłoby sprzeczne z dobrem dziecka,

ii.  krzywda powoda na skutek braku realizacji kontaktów z małoletnią córką jest znaczna, podczas gdy ustalenie takie jest dowolne i nie znajduje oparcia w materiale dowodowym zgromadzonym na potrzeby niniejszego postępowania,

3.  naruszenie przepisów prawa materialnego, a to:

a.  art. 23 k.c. poprzez jego błędną wykładnię i uznanie, że więź rodzinna stanowi dobro osobiste podlegające ochronie prawa cywilnego,

b.  art. 448 k.c. w zw. z art. 445 §1 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i przyznanie na rzecz powoda zadośćuczynienia podczas, gdy nie wykazał on zaistnienia u niego krzywdy, a już na pewno nie w wysokości uzasadniającej przyznanie na jego rzecz zadośćuczynienia w kwocie orzeczonej przez Sąd I instancji.

W oparciu o powyższe zarzuty skarżąca wniosła o:

1.  zmianę zaskarżonego wyroku w jego punkcie I poprzez oddalenie powództwa w całości oraz w jego punkcie III poprzez zasądzenie od powoda na rzecz pozwanej kosztów procesu;

2.  zasądzenie od powoda na rzecz pozwanej kosztów postępowania przed Sądem II instancji.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja skarżącej zasługiwała na uwzględnienie, co skutkowało zmianą wyroku i oddaleniem powództwa w całości.

W pierwszej kolejności Sąd Apelacyjny odniesie się do postawionych w płaszczyźnie art. 233 § 1 k.p.c. zarzutów naruszenia przez Sąd Okręgowy zasady swobodnej oceny dowodów. Przypomnieć należy, że Sąd Najwyższy wielokrotnie wskazywał, że postawienie zarzutu obrazy art. 233 § 1 k.p.c. nie może polegać na zaprezentowaniu przez skarżącego stanu faktycznego przyjętego przez niego na podstawie własnej oceny dowodów; skarżący może tylko wykazywać, posługując się wyłącznie argumentami jurydycznymi, że Sąd rażąco naruszył ustanowione w wymienionym przepisie zasady oceny wiarygodności i mocy dowodów i że naruszenie to miało wpływ na wynik sprawy (por. m.in. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 14 stycznia 2000 r., I CKN 1169/99, OSNC 2000/7-8 poz. 139 i z dnia 10 kwietnia 2000 r., V CKN 17/2000, OSNC 2000/10 poz. 189). Jeżeli zatem z materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dawały się wysnuć wnioski odmienne.

Ocena dokonana przez Sąd I instancji w opinii Sądu Apelacyjnego odpowiadała wskazanym powyżej kryteriom. Jednakże część zarzutów pozwanej mimo, że sformułowane zostały w płaszczyźnie art. 233 § 1 k.p.c., dotyczyła w istocie innych kwestii, a ich postawienie było zasadne, o czym w dalszej części wywodu.

Zarzut niewzięcia pod uwagę przedłożonych do akt sprawy opinii biegłych sądowych z innych spraw, co do sytuacji małoletniej i predyspozycji wychowawczych stron jest chybiony. Po pierwsze dlatego, że opinie te zostały wydane na poczet innych spraw sądowych i posłużenie się nimi bez odpowiedniego wniosku w trybie art. 278 1 k.p.c. naruszałoby zasadę bezpośredniości postępowania dowodowego. Ponadto, nawet biorąc pod uwagę wskazane opinie, to wynika z nich, że zarówno powód, jak i pozwana prezentują niewłaściwe postawy wychowawcze względem małoletniej, stąd też nie można, jak próbuje skarżąca, czynić na ich podstawie zarzuty tylko powodowi z niejako pominięciem tego, co ustalono w zakresie postawy pozwanej. Podzielić należało także ocenę wiarygodności dowodów z osobowych źródeł w niniejszej sprawie. Sąd Apelacyjny podkreśla tutaj, że przeprowadzone w sprawie dowody z zeznań świadka i przesłuchania skarżącej, nie miały kluczowego znaczenia dla wydanego rozstrzygnięcia. Niemiej kluczowe pozostawało przesłuchanie samego powoda, który wskazał, że więź z córką nadal istnieje, ale jest znikoma (przesłuchanie powoda, rozprawa z dnia 16 lipca 2021 r., k. 140). Pozwana słusznie przytacza ten fragment jego zeznań, bo skoro ochroną ma być objęte całkowite zerwanie więzi, to w sytuacji występowania więzi (nawet słabej), ochrona nie przysługuje. Sąd I instancji w tym zakresie wykazuje się niekonsekwencją, gdyż w jednym miejscu utrzymuje, że doszło do całkowitego zerwania więzi rodzinnych, a w innym, odnosząc się do przesłuchania powoda twierdzi, że więź istnieje, ale jest nikła. Tymczasem jeżeli Sąd Okręgowy uznał, że więź została zerwana, to w kontekście dowodu z przesłuchania powoda winien wskazać, dlaczego nadał jego słowom mocniejsze znaczenie niż wynika to z ich literalnego brzmienia.

Dodatkowo zasadnie wskazuje pozwana, że powód dochodził w istocie ochrony dobra osobistego w postaci prawa do kontaktów z córką, a nie ochrony więzi rodzinnej z nią. Sąd I instancji w tym zakresie zinterpretował twierdzenia A. U. (1) (reprezentowanego przez zawodowego pełnomocnika), co do przedmiotu ochrony niejako na korzyść powoda, uznając, że w istocie pozew dotyczył nieco innego, częściowo uznanego w orzecznictwie i doktrynie dobra osobistego.

Niemniej, uznając nawet, że powód w istocie miał na myśli prawo do utrzymywania więzi rodzinnych, to Sąd Apelacyjny wskazuje, że podobnie jak Sąd Okręgowy Warszawa-Praga przyjmuje istnienie dobra osobistego w postaci więzi rodzinnych, niemniej ochrona na gruncie art. 23 k.c. w zw. z art. 24 § 1 k.c. w zw. z art. 448 k.c. przysługiwać może jedynie wyjątkowo, tj. w sytuacji gdy czyjeś działanie doprowadziło do całkowitego i nieodwracalnego rozpadu wspomnianych więzi. W istocie zakres tak określonego dobra osobistego ogranicza się co do zasady do wyjątkowych sytuacji definitywnej utraty więzi rodzinnych, zazwyczaj na skutek śmierci osób najbliższych lub stanów terminalnych do śmierci zbliżonych/ względnie uszkodzeń ciała o podobnych skutkach/. Brak jest natomiast podstaw, aby pojęcie to odnosić tylko do wykonywania kontaktów rodziców z dzieckiem, tym bardziej jeżeli rozważane trudności nie wynikają z przyczyn zewnętrznych, lecz działań podmiotów zaangażowanych w te relacje. Brak tym samym podstaw, aby sam sposób wykonywania kontaktów z dziećmi stanowił przedmiot ochrony na gruncie art. 24 k.c. i art. 448 k.c. (zob. w szczególności wywody zawarte w uzasadnieniu wyroku SN z 11 grudnia 2018 r., IV CNP 31/17, OSNC 2019, nr 9, poz. 95). Pogląd taki zresztą przyjmuje też Sąd Okręgowy, co wynika z treści jego wywodów teoretycznych, jednakże nie zastosował go w zakresie subsumpcji przedmiotowego stanu faktycznego.

Wypada podkreślić, iż relacje pomiędzy rodzicami i dziećmi, w tym prawo do kontaktów, sposób ich realizacji i przymusowe wykonywanie, regulują przepisy prawa rodzinnego. Również na gruncie tych przepisów poszukiwać należy środków ochrony na wypadku naruszenia tych relacji. Brak jest natomiast podstaw, aby środków ochrony w tym zakresie poszukiwać na gruncie przepisów dotyczących ochrony dóbr osobistych, a nawet jeżeli już ich poszukiwać to tylko w sytuacjach skrajnych i wyjątkowych - kiedy dostępne środki ochrony na gruncie prawa rodzinnego są niewystarczające, a więź rodzinna została trwale i nieodwracalnie przerwana na skutek nie tylko braku realizacji kontaktu, ale także innych dodatkowych okoliczności (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 5 października 2020 r., sygn. akt VI ACa 582/21 – gdzie wyrażono pogląd jeszcze dalej idący, tj. o całkowitym braku ochrony na gruncie dóbr osobistych w sytuacji niewykonywania kontaktów skutkującego naruszeniem więzi rodzinnych).

Powyższe prowadzi do wniosku, że zarzuty naruszenia prawa materialnego w postaci art. 23 i 24 § 1 k.c. w zw. z art. 448 k.c. należało podzielić, gdyż powód w istocie dochodził ochrony prawa do kontaktów z córką – a takie prawo nie istnieje, a nawet przyjmując interpretację, że domagał się ochrony prawnej więzi rodzinnych z dzieckiem, to z uwagi na brak rozpadu /wygaśnięcia / więzi - ochrona taka w realiach niniejszej sprawy nie przysługuje. Więź powoda z córką nadal istnieje, jest „uśpiona”, niejako „zamrożona”, lecz nie można mówić o jej całkowitym oraz nieodwracalnym rozpadzie i to spowodowanym tylko działaniem pozwanej. W świetle lektury akt sprawy można dostrzec, że coraz starsza małoletnia może wyrażać niechęć do kontaktów z ojcem również samodzielnie (bez inspiracji matki), mając w pamięci jego zachowania i nadużywanie alkoholu.

Powód, chcąc realizować kontakty z córką winien skupić się na procedurach określonych w art. 598 15 – 598 17 k.p.c. i w ich upatrywać narzędzi nacisku na pozwaną, by ta postępowała zgodnie z prawomocnym postanowieniem sądu w przedmiocie kontaktów. Powód może również domagać się ustanowienia kontaktów na nowo w Sądzie Opiekuńczym i połączyć to z wnioskiem o wysłuchanie małoletniej przez Sąd, jeżeli uważa, że jej odmowa kontaktu z nim jest podyktowana tylko działaniami matki, co w sytuacji wysłuchania małoletniej z psychologiem mogłoby zostać wyjaśnione. Podkreślenia też wymaga, że małoletnia jest już nastolatką i część decyzji może podejmować samodzielnie i należy brać pod uwagę jej zdanie i opinie, również w przedmiocie kontaktów z ojcem. W tym miejscu wskazać należy również, że pozwana, mając na uwadze dobro małoletniej A., winna chociaż w kontekście relacji córki z ojcem, spróbować „zawiesić”, choć na chwilę, najpewniej uzasadnione subiektywnie w świetle jej osobistych przeżyć, uczucia niechęci i żalu do byłego męża. Powód również powinien poczynić starania o normalizację stosunków z byłą żoną. Być może dzięki temu córka stron nie będzie dorastać w cieniu konfliktów między rodzicami i będzie mogła poprawić relację z ojcem, który przecież również jest jej potrzebny do prawidłowego rozwoju emocjonalnego, jako jedna z najważniejszych osób w życiu każdego człowieka.

Mając powyższe na uwadze Sąd Apelacyjny na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. zaskarżony wyrok zmienił w pkt 1 i 2 w ten sposób, że oddalił powództwo Powyższa zmiana wyroku Sądu I instancji skutkująca de facto oddaleniem w całości żądań powoda, implikuje konieczność zmiany rozstrzygnięcia w przedmiocie kosztów postępowania przed Sądem Okręgowym. Pozwana wygrała postępowanie, przez co to na powoda jako stronę przegrywającą należało nałożyć obowiązek zwrotu skarżącej całości kosztów postępowania apelacyjnego – w myśl art. 98 § 1 i 3 k.p.c.

Rozstrzygnięcie w przedmiocie kosztów postępowania apelacyjnego uzasadnia treść art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 108 § 1 k.p.c..