Pełny tekst orzeczenia

UZASADNIENIE

Formularz UK 2

Sygnatura akt

II AKa 318/21

Załącznik dołącza się w każdym przypadku. Podać liczbę załączników:

1

1.  CZĘŚĆ WSTĘPNA

1.1.  Oznaczenie wyroku sądu pierwszej instancji

Wyrok Sądu Okręgowego w Szczecinie z dnia 20 września 2021 r., sygn. akt III K 323/20

1.2.  Podmiot wnoszący apelację

☒ oskarżyciel publiczny albo prokurator w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ oskarżyciel posiłkowy

☐ oskarżyciel prywatny

☐ obrońca

☐ oskarżony albo skazany w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ inny

1.3.  Granice zaskarżenia

1.1.1.  Kierunek i zakres zaskarżenia

☐ na korzyść

☒ na niekorzyść

☒ w całości

☐ w części

co do winy

co do kary

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

1.1.2.  Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji

art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany
w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

1.4.  Wnioski

uchylenie

zmiana

2.  Ustalenie faktów w związku z dowodami
przeprowadzonymi przez sąd odwoławczy

1.5.  Ustalenie faktów

1.1.3.  Fakty uznane za udowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

2.1.1.1.

1.1.4.  Fakty uznane za nieudowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

2.1.2.1.

1.6.  Ocena dowodów

1.1.5.  Dowody będące podstawą ustalenia faktów

Lp. faktu z pkt 2.1.1

Dowód

Zwięźle o powodach uznania dowodu

1.1.6.  Dowody nieuwzględnione przy ustaleniu faktów
(dowody, które sąd uznał za niewiarygodne oraz niemające znaczenia dla ustalenia faktów)

Lp. faktu z pkt 2.1.1 albo 2.1.2

Dowód

Zwięźle o powodach nieuwzględnienia dowodu

3.  STANOWISKO SĄDU ODWOŁAWCZEGO WOBEC ZGŁOSZONYCH ZARZUTÓW i wniosków

Lp.

Zarzut

3.1.

obrazy przepisu postępowania, tj. art. 7 k.p.k., mającej wpływ na treść zaskarżonego orzeczenia, polegającej na dokonaniu błędnej, sprzecznej z zasadami prawidłowego rozumowania oraz wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego oceny dowodów w postaci wyjaśnień oskarżonej J. R. oraz zeznań H. S. i D. A. co do okoliczności zranienia pokrzywdzonego nożem i niezasadnym uznaniu za wiarygodne wyjaśnień oskarżonej, która w toku postępowania przedstawiała różne wersje zdarzenia, rezygnując kolejno z tych, które uznała za niewiarygodne i ostatecznie pozostając przy wersji mającej wykazywać, że działała w obronie koniecznej oraz niezasadnym uznaniu za niewiarygodne zeznań H. S. i D. A., w konsekwencji czego Sąd Okręgowy błędnie ustalił, że oskarżona zadając H. S. 2 ciosy nożem odpierała bezpośredni bezprawny zamach na swoje dobra chronione prawem w postaci nietykalności, zdrowia i wolności seksualnej i niezasadnie uniewinnił ją od popełnienia zarzucanego jej czynu uznając, że działała w warunkach obrony koniecznej, podczas gdy prawidłowa, zgodna z zasadami określonymi w art. 7 k.p.k., ocena dowodów prowadzi do wniosku, że za wiarygodną uznać należy wersję przebiegu zdarzenia przedstawioną przez H. S. i D. A., a nie wersję oskarżonej, a tym samym brak jest podstaw do uznania, że oskarżona działała w warunkach obrony koniecznej, w rozumieniu art. 25 § 1 k.k.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

Na wstępie stwierdzić należy, że apelujący stawiając zarzut obrazy art. 7 k.p.k. kwestionował dokonaną ocenę dowodów w zakresie samego przebiegu zdarzenia. Nie podważał natomiast (np. w ramach zarzutu ewentualnego) przyjęcia w ustalonym przez Sąd I instancji stanie faktycznym, że oskarżona działała w warunkach obrony koniecznej określonej w art. 25 § 1 k.k. Uwzględniając zatem treść art. 434 § 1 k.p.k. oraz nie dostrzegając wadliwości ustaleń Sądu I instancji co do zaistnienia przesłanek określonych w art. 25 § 1 k.k., która winna skutkować zastosowanie dyspozycji np. art. 440 k.p.k. należało odnieść się jedynie do wyartykułowanego przez apelującego zarzutu i podniesionych na jego poparcie argumentów.

Rozpoznając zatem sprawę w tak zakreślonych granicach w pierwszej kolejności nie sposób było zgodzić się z apelującym w tym zakresie, w którym wskazywał na wadliwość stanowiska Sądu I instancji co do tego, że wiarygodności relacji oskarżonej na temat działania w obronie przed atakiem pokrzywdzonego, nie podważał moment jej pojawienia się. Oczywiście zgodzić należało się z rzecznikiem oskarżenia, że J. R., jako osoba karana i to za przestępstwo z użyciem przemocy musiała sobie zdawać sprawę z tego jak surowa grozi jej kara za dwukrotne ugodzenie nożem pokrzywdzonego, ale nie oznacza to niejako automatycznie, że z tego powodu starałaby się od razu przedstawić wszystkie istotne i przemawiające na jej korzyść okoliczności, czego jak wiadomo nie uczyniła. Lansując bowiem powyższą tezę apelujący pominął, czy raczej zmarginalizował, sytuację motywacyjną w jakiej znalazła się J. R.. Po pierwsze, nawet jeżeli pomiędzy oskarżoną i pokrzywdzonym dochodziło wcześniej do awantur, czy sytuacji konfliktowych, to nie przybierały one dotychczas drastycznego przebiegu, a oskarżona wyraźnie wskazywała, że traktowała pokrzywdzonego prawie jak członka rodziny. Po drugie, oskarżona wyraźnie wskazywała na to, że ze względu na erotyczne tło zajścia nie chciała psuć pokrzywdzonemu opinii przed rodziną. Po trzecie, oskarżona wyraźnie wskazywała na to, że liczyła na wynik mediacji z pokrzywdzonym. Po czwarte wreszcie, także H. S. ewidentnie wyczekiwał na to jaką przyjąć postawę w toku postępowania i w swoich pierwszych zeznaniach w żaden sposób nie obciążył oskarżonej, a uczynił to dopiero w zeznaniach złożonych w dniu 28 maja 2020 r. Suma zatem owych okoliczności, a nie jedynie kwestia świadomości grożącej surowej kary, do czego odwołał się apelujący, powodowała, że stanowisko oskarżonej jawiło się jako zrozumiałe. Do czasu bowiem złożenia drugich zeznań przez pokrzywdzonego, nie występował żaden dowód który jednoznacznie wskazywałby na jej winę (sama w swoich wyjaśnieniach czy relacjach składanych innym osobom po zajściu, nie wskazała na okoliczności, które mogłyby ją obciążyć, pokrzywdzony w pierwszych zeznaniach wskazywał na to, iż nie wie skąd posiadał stwierdzone u niego obrażenia, a relacje M. B. były na tyle niejednoznaczne, że nie mogły stanowić podstawy jej oskarżenia i to o usiłowanie zabójstwa), a tym samym kierując się skrupułami wobec pokrzywdzonego i licząc na mediację, mogła sobie pozwolić na nieprzedstawianie wersji o działaniu w obronie przed atakiem pokrzywdzonego. Dopiero gdy mediacja nie doszła do skutku, a pokrzywdzony przedstawił obciążającą ją wersję, także ona ujawniła wszystkie okoliczności zajścia. Wbrew zatem wywodom apelującego, sytuacja motywacyjna w jakiej znalazła się oskarżona w pełni tłumaczyła dlaczego pomimo świadomości grożących jej konsekwencji, nie przedstawiła od razu pełnego opisu zajścia. Słusznie także Sąd I instancji stwierdził, że zaprezentowany przez prokuratora sposób rozumowania, winien automatycznie skutkować odmową dania wiary zeznaniom H. S., albowiem i ten nie od razu złożył obciążające oskarżoną zeznania. Wprawdzie apelujący starał się wykazać inną sytuację w jakiej znalazł się pokrzywdzony, ale stanowisko owo nie wytrzymywało krytyki. Zauważyć bowiem należy, że apelujący popadł w wewnętrzną sprzeczność swoich wywodów. Z jednej bowiem strony wskazywał na niełatwe relacje oskarżonej i pokrzywdzonego, jako element który nie mógł powstrzymać J. R. przed natychmiastowym przedstawieniem prawdziwego przebiegu zajścia, a z drugiej strony te same relacje nie przeszkadzały prokuratorowi w uznaniu, że pokrzywdzony ze względu na długą znajomość z oskarżoną nie chciał aby ta trafiła do zakładu karnego. Ponadto, zupełnym nieporozumieniem było wskazywanie na to, że składając pierwsze zeznania H. S. mógł być wciąż w szoku po zajściu i po otrzymaniu dwóch ciosów nożem, co spowodowało, że nie ujawnił od razu roli J. R.. Uważna bowiem analiza pierwszych zeznań pokrzywdzonego wskazuje, że ten potrafił dokładnie opisać np. to kto gdzie siedział, kto ile przyniósł alkoholu, kto z kim przyszedł do mieszkania i jak doszło do umówienia się oskarżonej i M. B.. Oczywiste zatem jest, że pokrzywdzony na pewno nie był w takim szoku by nie był w stanie opisać roli oskarżonej, czy podjąć decyzji co do składania zeznań w tym ostatnim zakresie. Zresztą, co apelujący zupełnie pominął, sam H. S. zeznał na rozprawie, że w dniu 8 maja 2020 r., a więc gdy składał pierwsze zeznania w szpitalu pamiętał co się stało. Oczywiste zatem było, że to nie szok spowodował pominięcie przez pokrzywdzonego w pierwszej relacji rzekomej roli oskarżonej, a zdecydował się na ten krok później, gdy do mediacji nie doszło. Dodać też należy, że oskarżona nie broniła pokrzywdzonego przed ewentualną odpowiedzialnością za naruszenie nietykalności cielesnej, ale kojarzyła ewentualną jego odpowiedzialność z czynnościami o podtekście seksualnym, których się dopuścił, co niewątpliwie zmienia ocenę postawy oskarżonej. Moment zatem pojawienia się w wyjaśnieniach oskarżonej wersji na temat obrony przed pokrzywdzonym, na pewno nie podważał jej relacji w tym zakresie.

W świetle powyższych wywodów zupełnie na znaczeniu traciła kwestia tego, że oskarżona początkowo przedstawiła kilka różnych wersji zajścia. Wprawdzie rzeczywiście zgłaszając zajście na numer alarmowy, wskazała ona, że oskarżony upadł, później interweniującym ratownikom medycznym podała, że pokrzywdzony przyszedł z zewnątrz i w takim stanie go zastała (zeznaniaC. S. oraz M. S.) a w swoich dwóch pierwszych wyjaśnieniach stwierdziła, że obudziły ją jęki, weszła do pokoju pokrzywdzonego i zobaczyła go zakrwawionego (k.125-130) oraz że nie wie czy to zrobiła, nie pamięta zajścia, pili alkohol, położyła się spać i obudziły ją jęki pokrzywdzonego, ale taka niejednoznaczność postawy J. R. o niczym nie świadczyła. Skoro bowiem ta początkowo nie chciała obciążać pokrzywdzonego i wskazywać, że to on zaczął atak i to o podtekście seksualnym, to zrozumiałe jest, że starała się, mniej lub bardziej udolnie, podać taki przebieg zajścia, który z jednej strony nie szkodził by jej osobie, a z drugiej strony nie przedstawiał pokrzywdzonego w niekorzystnym świetle. Eksponowanie zatem wymienionych wyżej rozbieżności nie mogło być zabiegiem, który podważyłby prawidłowość dokonanej przez Sąd I instancji oceny dowodu z wyjaśnień oskarżonej i dania wiary tym wskazującym na działanie w obronie koniecznej.

Zasadnie również Sąd I instancji stwierdził, że występował cały szereg dowodów i okoliczności, który ostateczną wersję wyjaśnień J. R. potwierdzały. Wprawdzie i to stanowisko apelujący starał się podważyć, ale czynił to nieskutecznie. I tak, rzecznik oskarżenia starał się wykazać, że jakkolwiek u oskarżonej po zajściu stwierdzono występowanie obrażenia w okolicy ciemieniowo-potylicznej, a biegła stwierdziła, że obrażenie owo mogło powstać w wyniku uderzenia o jakikolwiek twardy element, np. ścianę, podłogę, to fakt ów nie mógł wskazywać na wiarygodność relacji oskarżonej co do zaatakowania przez pokrzywdzonego i obrony przed owym atakiem, gdyż ze względu na stwierdzony u J. R. po zajściu stan nietrzeźwości, równie prawdopodobne jest, że z tego powodu po prostu się przewróciła i doznała wskazywanych obrażeń. Takie jednak twierdzenie nie zasługiwało na uwzględnienie. Po pierwsze bowiem stanowiło czystą spekulację niepopartą żadnym dowodem (żaden z uczestników libacji alkoholowej nie wskazywał, aby przed zajściem oskarżona ze względu na stan nietrzeźwości się przewracała). Po drugie, oskarżona w wyjaśnieniach uznanych przez Sąd I instancji za wiarygodne, wyraźnie wskazywała, że dwukrotnie uderzyła się głową o twardy przedmiot (pierwszy raz, gdy pokrzywdzony chwycił ją za ramiona i uderzył jej głową o ścianę i drugi raz gdy już po pierwszym ciosie nożem razem upadli na podłogę i właśnie o podłogę uderzyła głową). Po trzecie wreszcie, biegła w żaden sposób nie wykluczyła, aby obrażenie na głowie oskarżonej powstało w dniu zajścia. Skoro zatem oskarżona przedstawiła przebieg zajścia i korespondował on z posiadanym obrażeniem, to odwoływanie się do niczym niepopartych spekulacji na temat możliwości samodzielnego uderzenia się np. w wyniku upadku po spożyciu alkoholu, nie mogło stanowić argumentu podważającego prawidłowość dokonanej przez Sąd I instancji oceny dowodów.

Podobnie rzecz się miała z kwestią opinii biegłej co do charakteru obrażeń jakie posiadał pokrzywdzony i możliwości ich powstania w sposób opisany przez oskarżoną. Skoro biegła stwierdziła, że pokrzywdzony mógł przemieszczać się po otrzymanych ciosach, a więc mógł tak po pierwszym ciosie kontynuować jeszcze atak na oskarżoną, jak i przemieścić się do sąsiedniego pokoju już po otrzymaniu wszystkich ciosów, skoro alkohol zmniejszał doznania bólowe i skoro umiejscowienie ran na ciele pokrzywdzonego nie wykluczało, a częściowo wręcz wprost potwierdzało wersję oskarżonej, to nie sposób był inaczej zinterpretować tego dowodu jako potwierdzającego wersję J. R. co do obrony przed pokrzywdzonym. Wprawdzie apelujący kontestował owo stanowisko stwierdzając, że stanowi ono obrazę art. 7 k.p.k. w sytuacji gdy ustalając możliwe mechanizmy powstania jednej z dwóch ran biegła stwierdziła, że należałoby bardziej spodziewać się, że kanał rany będzie przebiegał z góry na dół i w linii prostej, ale nie sposób było się z takim stanowiskiem zgodzić. Skoro bowiem biegła jednocześnie potwierdziła, że druga rana mogła powstać w okolicznościach podanych przez oskarżoną, skoro nawet podana przez nią skala obrażeń spowodowanych owym ciosem i jego siły korespondowały z opisem oskarżonej i skoro biegła nie wykluczyła jednak powstania drugiej rany w okolicznościach wskazanych przez J. R., to wywody apelującego co do tego, że mniej prawdopodobny mechanizm powstania jednej z ran, wykluczał możliwość uznania rozważanego tutaj dowodu jako popierającego wersję oskarżonej, uznać należało za zwykłe spekulacje. Opinia biegłej bowiem częściowo wręcz wprost wersję oskarżonej potwierdzała, a w pozostałym zakresie jej nie wykluczała, a tym samym w takim układzie nawet jeżeli doświadczenie podpowiadało, że jeden z kanałów rany z większym prawdopodobieństwem winien przebiegać nieco inaczej, a cios winien zadany być w innym kierunku w pionie, to to przy dynamice zajścia i jednak twierdzeniu biegłej, że nie może wykluczyć, iż także rozważana tutaj rana mogła powstać w okolicznościach wskazanych przez J. R., wniosek Sądu I instancji co do poparcia wersji oskarżonej przez opinię biegłej jawił się jako słuszny, zwłaszcza, że został połączony z przytoczeniem innych okoliczności wersję oskarżonej potwierdzających.

Identycznie rzecz się miała z kwestią posiadania przez pokrzywdzonego zadrapań na twarzy i szyi. Apelujący bowiem odwołał się do rozbieżności w relacjach pokrzywdzonego i oskarżonej co do okoliczności i momentu ich powstania, gdy tymczasem J. R. w swoich relacjach w tym zakresie była konsekwentna (oczywiście w wyjaśnieniach opisujących zaatakowanie jej przez pokrzywdzonego, chociaż już we wcześniejszych swoich wypowiedziach też wskazywała na fakt podrapania i sugerowała, że było to w związku „z głupimi” wypowiedziami pokrzywdzonego) stwierdzając, że gdy z mieszkania wyszedł M. B., pokrzywdzony zaczął łapać ją za piersi i pośladki wypowiadając niestosowne słowa i wówczas podrapała go po twarzy. Pokrzywdzony natomiast w rozważanym tutaj zakresie ewidentnie kluczył. Raz bowiem twierdził, że oskarżona wpadła w amok i podrapała go po twarzy, ale nie wie w którym momencie (k.200-202) a innym razem twierdził, że w dniu zajścia nie doznał zadrapań, coś sobie przypomina, że oskarżona go podrapała, może sam się podrapał (k. 653-655). Zestawianie zatem w rozważanym tutaj zakresie wypowiedzi J. R. i H. S. było zabiegiem nieskutecznym. Widać bowiem ewidentnie, że ten ostatni starał się unikać kwestii podrapania na twarzy lub marginalizował ten fakt, a to wskazywało, że właśnie sytuacja związana z erotycznymi zaczepkami ze strony pokrzywdzonego była przyczyną powstania rozważanych tutaj obrażeń, bo w przeciwnym przypadku, pokrzywdzony nie miałby powodu, żeby kwestię tą przedstawiać w opisany wyżej sposób. Zupełnym nieprozumieniem było natomiast odwoływanie się w zakresie kwestii podrapania po twarzy do zeznań D. A.. Ten bowiem krytycznego dnia bardzo źle się czuł, pluł krwią i jak sam twierdzi, tracił przytomność już około 6-8 rano. Co więcej podał, że nie wie czy krytycznego dnia doszło do awantury pomiędzy pokrzywdzonym i oskarżoną. Najważniejsze zaś jest to, że świadek przed całym zajściem zabrany został do szpitala, a tym samym nie mógł widzieć zadrapania i momentu jego powstania. Wprawdzie stwierdził on, że nie widział zadrapania, ale w sposób oczywisty ze wskazanych wyżej przyczyn nie mógł go widzieć. Nie sposób też nie zauważyć, że w czasie drugiego przesłuchania świadek nagle zaczął sobie przypominać, że przed zabraniem do szpitala nie było awantury, a nawet pamiętał kto zadzwonił do szpitala, chociaż wcześniej twierdził, że tracił świadomość. Zresztą nawet z nieprecyzyjnych wypowiedzi H. S. na temat zadrapania wynikało, że jeżeli do niego doszło to już po zabraniu świadka D. A. do szpitala. Twierdzenie zatem, że wersja co do podrapania podana przez J. R. nie znalazła potwierdzenia w zeznaniach D. A., który nie widział śladów zadrapań, było nieporozumieniem. Podobnie rzecz się miała z odwołaniem się do zeznań M. B. w rozważanym tutaj zakresie. Ten bowiem w swoich pierwszych zeznaniach (k. 94-95) w ogóle na temat zadrapań się nie wypowiadał, a w czasie drugiego przesłuchania (k. 178-179) twierdził, że chyba jak przyszedł to pokrzywdzony miał podrapaną twarz, a w czasie trzeciego przesłuchania (k. 357-358) zeznał, że nie zwrócił uwagi czy pokrzywdzony był podrapany. Znowu zatem odwołanie się do zeznań, tym razem M. B., w rozważnym tutaj zakresie, jako podważających twierdzenia oskarżonej o podrapaniu pokrzywdzonego, gdy ten się do niej „dobierał”, było zupełnym nieporozumieniem. Ostatecznie zatem odwoływanie się do zeznań świadków M. B. i D. A. jako mających świadczyć o tym, że ci nie widzieli jakiegokolwiek zadrapania na twarzy H. S. i przez to obalających wersję oskarżonej w tym zakresie, było zabiegiem zupełnie nieskutecznym i oderwanym od ich relacji.

Podobnie rzecz się miała z kwestią seksualnych zaczepek ze strony pokrzywdzonego. Po pierwsze bowiem na fakt takich zaczepek wskazywała nie tylko J. R., ale również świadek A. K., który podał, że oskarżona mówiła, iż pokrzywdzony wszędzie za nią chodzi, że się do niej dobiera, że był kiedyś świadkiem jak H. S. łapał oskarżoną za piersi, że wówczas ta broniła się, odpychała pokrzywdzonego, uciekała. Podobnie wypowiadali się świadkowie I. F. i M. K.. Ta pierwsza zeznała bowiem, że raz była świadkiem jak pokrzywdzony łapał oskarżoną za piersi, a nadto słyszała od oskarżonej, że takich przypadków było więcej. Świadek M. K. podał natomiast, że dwa razy był świadkiem jak H. S. dogryzał oskarżonej, mówił, że chciałby mieć dziewczynę z takimi piersiami. Co do samych zatem faktów wskazanych wyżej zachowań i wypowiedzi nie było najmniejszych wątpliwości. Zresztą wydaje się, że i apelujący ich nie negował, skoro odwoływał się do tej części wyjaśnień oskarżonej, w których wskazywała, że gdy próby dotykania ze strony pokrzywdzonego spotykały się z oporem, to ten się wycofywał, co miało świadczyć o tym, że relacja oskarżonej na temat agresywnej postawy pokrzywdzonego i stosowania przemocy krytycznego dnia jawiła się jako nieprawdopodobna. To ostatnie stanowisko nie wytrzymywało jednak krytyki. Po pierwsze bowiem to, że ktoś wcześniej nie stosował przemocy, nie świadczy o tym, że krytycznego dnia również takiej przemocy nie zastosował. Zresztą zasada owa obowiązuje również w odwrotną stronę, albowiem to, że ktoś wcześniej była agresywny, nie oznacza automatycznie, że również w dniu zdarzenia taki był. W tym ostatnim zakresie od razu stwierdzić należy, że wprawdzie świadek D. A. wskazywał na agresywne zachowania oskarżonej w przeszłości, twierdził, że ta kiedyś „skoczyła” do wujka z nożem, ale on mu jej wyrwał, a świadek M. B. podał, że oskarżona jak wypiła była nieobliczalna, że była agresywna w stosunku do pokrzywdzonego, że dwa-trzy lata temu rzuciła się z nożem do jego matki, ale powyższe wypowiedzi nie mogły skutkować uznaniem ostatecznej wersji zdarzenia podanej przez oskarżoną jako niewiarygodnej, a wyraźnie tego oczekiwał apelujący. Jak to bowiem powiedziano, wcześniejsze ewentualne agresywne zachowania nie oznaczają automatycznie, że takie zachowanie miało miejsce również w dniu zdarzenia. Ponadto zauważyć należy, że sam pokrzywdzony, jakkolwiek wskazywał na pewne przejawy agresywnej postawy oskarżonej, to jednocześnie twierdził, że nie przypomina sobie aby ta mu kiedyś groziła, w tym nożem (k. 200-202), co stoi w rażącej sprzeczności, chociażby z relacjami D. A.. Zresztą i M. B. twierdził, że nie widział, aby oskarżona używała kiedyś noża wobec H. S. (k. 357-358). Trzeba też zauważyć, odnosząc się do kwestii braku stosowania przez pokrzywdzonego przemocy przy wcześniejszych erotycznych zaczepkach, że nawet sama oskarżona w swoich wyjaśnieniach wskazywała, że H. S. pierwszy raz był w stosunku do niej tak agresywny. To zatem, że wcześniejsze zaczepki nie kończyły się stosowaniem przemocy przez pokrzywdzonego, nie oznacza, że pokrzywdzony nie mógł takowej użyć w czasie krytycznego zdarzenia. Podobnie, to że oskarżona wcześniej potrafiła być wulgarna, czy nawet agresywna, to że była wcześniej karana za udział w pobiciu, a nawet to, że z opinii sądowo-psychiatrycznej wynika, iż oskarżona posiada nieprawidłową osobowość (chociaż tej wprost do agresywnej postawy oskarżonej nie odnoszono) nie musi świadczyć o tym, że to ona krytycznego dnia była stroną atakującą, a tak należałoby przyjąć uznając za wiarygodne późniejsze zeznania H. S.. Zresztą zastosowanie przemocy jako środka obrony wpisuje się w przedstawione wyżej okoliczności, co jednak żadną miarą nie podważa wniosku, że w ten sposób jedynie odpierała bezpośredni i bezprawny atak ze strony pokrzywdzonego. Przenoszenie zatem wcześniejszej agresywnej postawy oskarżonej na zachowanie krytycznego dnia i bez uwzględnienia pozostałych i wskazanych przez Sąd I instancji okoliczności było zabiegiem zupełnie nieskutecznym.

Niezależnie od powyższego stwierdzić należy, że jakkolwiek pewnym nadużyciem ze strony Sądu I instancji było stwierdzenie, że zeznania M. B. potwierdzały wyjaśnienia oskarżonej, to fakt ów nie podważał prawidłowości dokonanej przez Sąd I instancji oceny pozostałych dowodów. Zauważyć bowiem należy, że lansując wersję przeciwną, tj. potwierdzenie przez wymienionego wyżej świadka wersji pokrzywdzonego, apelujący po prostu wybrał jedną z przedstawionych przez M. B. wersji. Ten bowiem z jednej strony rzeczywiście stwierdził, że gdy wychodził z mieszkania to J. R. wyzywała pokrzywdzonego i trzymała w ręce nóż machając nim przed sobą, a z drugiej strony w kolejnych zeznaniach twierdził, że gdy wychodził to nóż (opisywany tak samo jak nóż który miała trzymać w ręce oskarżona) leżał na stole. Widać zatem, że świadek co do opisu zajścia przez siebie widzianego kluczył. Także jego relacje co do początku spotkania przy alkoholu w czasie poszczególnych przesłuchań się różniły. Faktycznie zatem zeznania wymienionego świadka w rozważanym tutaj zakresie jawiły się jako tego rodzaju, że nie potwierdzały jednoznacznie żadnej wersji wydarzeń. Odwoływanie się zatem do treści jednego z przesłuchań i pominięcie pozostałych przedstawionych przez świadka wersji, nie mogło być zabiegiem, który podważyłby dokonaną przez Sąd I instancji ocenę pozostałych dowodów, które jak stwierdzono, potwierdzały wersję zajścia podaną ostatecznie przez J. R..

Wreszcie stwierdzić należy, że prawidłowości dokonanej przez Sąd I instancji oceny dowodów nie podważała treść zeznań przesłuchanego na rozprawie apelacyjnej świadka A. I.. Zauważyć bowiem należy, że świadek ów najpierw w pismach kierowanych do sądu i prokuratora (k. 694-695, 704-711, 712-713) twierdził, że został przez oskarżoną wykorzystany, gdyż ta powołując się na swoje ciężkie dotychczasowe życie wywołała w nim współczucie i obiecywała zawarcie związku małżeńskiego, a następnie doprowadziła do tego, że kontaktował się ze świadkami A. K. i I. F. nakłaniając ich do złożenia korzystnych dla oskarżonej zeznań (m.in. co do wcześniejszych zaczepek ze strony pokrzywdzonego na tle seksualnym) a nawet powiedziała mu, że zajście przebiegało inaczej niż podała to w swoich wyjaśnieniach i nie broniła się przed atakiem H. S., ale już w kolejnych pismach (k. 718-720, 724-725), świadek z wersji owej się wycofał stwierdzając, że źle zrobił, że kierował się chęcią zemsty za to, że oskarżona najpierw obiecała mu małżeństwo, on podjął stosowne działania, nawet formalne, w tym zakresie, a oskarżona po opuszczeniu zakładu karnego od niego się odwróciła i wycofała się z obietnic co do małżeństwa. To spowodowało, że we wcześniejszych pismach napisał nieprawdę na temat nakłaniania świadków do określonych zeznań, czy co do uzyskanych informacji na temat przebiegu zajścia. Już zatem tak labilna postawa świadka powodowała, że jego wersja co do spreparowania dowodów na korzyść oskarżonej nie zasługiwała na uwzględnienie. Niezależnie od powyższego stwierdzić należy, że świadek składając zeznania przed sądem odwoławczym nie tylko podtrzymał wersję wynikającą z ostatnich z wymienionych wyżej pism, ale też wskazał kilka okoliczności potwierdzających jego ostateczne stanowisko. Wskazał bowiem racjonalną przyczynę kontaktowania się z wymienionymi wyżej świadkami (prośba o przesłanie środków finansowych oskarżonej do zakładu karnego, wyjaśnienie kwestii niestawiennictwa świadków na rozprawie). Trzeba przy tym podkreślić, że rzeczywiście niestawiennictwo I. F. i A. K. w pewnym stopniu hamowało zakończenie postępowania i przedłużało tymczasowe aresztowanie oskarżonej, a tym samym ewentualne kontaktowanie się ze świadkami w tym zakresie i to w sytuacji zaangażowania uczuciowego i chęci pomocy oskarżonej było zrozumiałe. Zauważyć również należy, że A. I. wskazał źródło informacji na temat sprawy, wyraźnie stwierdzając, że poza informacjami przekazywanymi przez samą J. R., dysponował aktem oskarżenia i odpowiedzią adwokata na akt oskarżenia, który to zresztą dokument załączył do jednego ze swoich pism. Z owego pisma wynikało przy tym także to na jaką okoliczność mają zeznawać A. K., I. F., czy M. K.. Tłumaczyło to zatem dlaczego świadek tak, a nie inaczej przedstawił rzekomy przebieg zajścia (niekorzystny dla oskarżonej) i wiedział do jakiej treści zeznań miałby nakłaniać świadków. Wreszcie zauważyć należy, że na rozprawie odwoławczej w czasie zeznań świadek wskazywał także potencjalnie niekorzystne dla oskarżonej fakty (jej obawę o skazanie na surową karę, jej odgrażanie się do świadków za ich niestawiennictwo), co dodatkowo utwierdzało w przekonaniu, że wersja na niej przedstawiona jawiła się jako wiarygodna. Zresztą sama przyczyna obciążenia oskarżonej podana przez świadka I. jawiła się jako racjonalna. Zawód miłosny, porzucenie świadka po opuszczeniu przez oskarżoną aresztu, rezygnacja ze ślubu, do którego świadek się przygotowywał itd. niewątpliwie mogły stanowić przyczynę takiej, a nie innej postawy i chęci zemszczenia się na J. R.. Dodać przy tym należy, że A. I. wskazał, że w związku ze swoimi listami został przesłuchany przez prokuratora (nie bardzo wiadomo w jakiej sprawie), a tym samym odwołując obecnie swoje wcześniejsze depozycje narażał się na ewentualną odpowiedzialność karną, czego zresztą miał pełną świadomość. Niedorzecznością w takiej sytuacji byłoby, aby świadek bezpodstawnie na takie konsekwencje się narażał i fałszywie bronił osobę, co do której wiedział, że jest sprawcą poważnego przestępstwa. Od razu też w tym momencie stwierdzić należy, że brak jest jakichkolwiek dowodów na to, aby świadek miał uzyskać korzyść finansową ze zmiany treści swoich zeznań. Wprawdzie A. I. w jednym z pism zgłaszał pewne roszczenia finansowe, a nawet twierdził, że powiedział oskarżonej, że ta może ubiegać się o odszkodowanie i przekazał jej numer telefonu adwokata, z którym w tej sprawie ma się skontaktować, ale twierdzenia na temat zmiany swoje postawy w celu uzyskania korzyści finansowych byłyby czystymi spekulacjami, zwłaszcza że świadek kategorycznie zaprzeczył aby jakąś korzyść ze swojej aktualnej postawy miał osiągnąć. Niezależnie od powyższego dodać należy, że rzekomo nakłonieni do fałszywych zeznań świadkowie wskazywali, że np. tylko raz widzieli jak pokrzywdzony próbował „dobierać się” do oskarżonej (tak I. F.), że jedynie słyszeli dwa razy jak pokrzywdzony mówił, że chciałby mieć dziewczynę z takimi piersiami (M. K.), czy że nie byli świadkami aby w związku z powyższymi zaczepkami pokrzywdzony stosował przemoc (do czego zresztą apelujący się odwołał). Nie były to zatem na pewno zeznania, których treść wskazywałaby na negatywne nastawienie do pokrzywdzonego, namówienie do określonych relacji, czy chęć jednoznacznej pomocy oskarżonej. Ostatecznie zatem suma wymienionych wyżej okoliczności powodowała, że zeznania świadka A. I. w żaden sposób nie zmieniały sytuacji w sprawie i nie mogły mieć wpływu na ustalenie wadliwości dokonanej przez Sąd I instancji oceny dowodów.

Mając na uwadze przedstawione wyżej okoliczności stwierdzić należy, że dokonana przez Sąd I instancji ocena dowodów jawiła się jako zgodna z większością istotnych dowodów, uwzględniała wskazania wiedzy i doświadczenia życiowego oraz logiki, a tym samym pozostawała pod ochroną przepisu art. 7 k.p.k, którego obrazę apelujący zarzucał.

Wniosek

o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Szczecinie.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Patrz wyżej punkt 3.1. W sprawie nie wystąpiły też bezwzględne przyczyny odwoławcze, a co do ewentualnej nienależytej obsady sądu w związku z treścią Uchwały połączonych Izb: Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego z dnia 23 lutego 2020 r., Sąd Apelacyjny wypowiedział się już w sprawie o sygnaturze II AKa 202/21 i przedstawione tam wywody zachowują pełną aktualność także w niniejszej sprawie. Brak było również podstaw do zastosowania dyspozycji art. 440 k.p.k.

4.  OKOLICZNOŚCI PODLEGAJĄCE UWZGLĘDNIENIU Z URZĘDU

4.1.

Zwięźle o powodach uwzględnienia okoliczności

5.  ROZSTRZYGNIĘCIE SĄDU ODWOŁAWCZEGO

1.7.  Utrzymanie w mocy wyroku sądu pierwszej instancji

5.1.1.

Przedmiot utrzymania w mocy

Wyrok Sądu Okręgowego w Szczecinie z dnia 20 września 2021 r., sygn. akt III K 323/20, na mocy którego oskarżona J. R. została uniewinniona od tego, że w dniu 7 maja 2020 roku w godzinach wieczornych, w lokalu mieszkalnym należącym do H. S. usytuowanym w G. przy ul. (...), działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia H. S., używając noża kuchennego o długości ostrza 20 cm, zadała mu dwa ciosy w okolice klatki piersiowej, powodując dwie rany kłute klatki piersiowej, jedną po stronie prawej na wysokości IV międzyżebrza w linii pachowej przedniej z następowym krwiakiem jamy opłucnowej oraz drugą po stronie lewej na wysokości VIII przestrzeni międzyżebrowej w linii pachowej tylnej z następową odmą opłucnową, a także złamanie żebra IV po stronie prawej oraz otarcia naskórka na bocznej powierzchni szyi po stronie prawej i na policzku lewym, które to obrażenia wyczerpują znamiona art. 157 § 1 k.k. pod postacią naruszenia czynności narządów ciała i rozstroju zdrowia na czas dłuższy aniżeli siedem dni, lecz zamierzonego celu nie osiągnęła z uwagi na bezzwłoczne udzielenie pokrzywdzonemu pomocy medycznej, przy czym czynu tego dopuściła się w ciągu 5 lat po odbyciu co najmniej 6 miesięcy kary pozbawienia wolności za przestępstwo podobne z zastosowaniem przemocy lub groźbą jej użycia, tj. z art. 280 § 1 k.k. orzeczonej wyrokiem Sądu Rejonowego w Goleniowie z dnia 15 marca 2016 roku, sygn. akt II K 902/13, w wymiarze 1 roku i 10 miesięcy pozbawienia wolności, która została następnie objęta w wyroku łącznym Sądu Rejonowego w Goleniowie z dnia 5 kwietnia 2018 roku, sygn. akt II K 927/17 karą łączną 2 lat i 5 miesięcy pozbawienia wolności, którą odbyła w okresie od 20 listopada 2017 roku do 20 marca 2020 roku, tj. popełnienia przestępstw z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zb. z art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. (sąd przyjął, że oskarżona odpierała bezprawny i bezpośredni zamach ze strony pokrzywdzonego na jej dobra chronione prawem, a więc że działała w warunkach obrony koniecznej określonej w art. 25 § 1 k.k.

Zwięźle o powodach utrzymania w mocy

Patrz punkt 3.1

1.8.  Zmiana wyroku sądu pierwszej instancji

5.2.1.

Przedmiot i zakres zmiany

Zwięźle o powodach zmiany

1.9.  Uchylenie wyroku sądu pierwszej instancji

1.1.7.  Przyczyna, zakres i podstawa prawna uchylenia

5.3.1.1.1.

art. 439 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

5.3.1.2.1.

Konieczność przeprowadzenia na nowo przewodu w całości

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

5.3.1.3.1.

Konieczność umorzenia postępowania

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia i umorzenia ze wskazaniem szczególnej podstawy prawnej umorzenia

5.3.1.4.1.

art. 454 § 1 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

1.1.8.  Zapatrywania prawne i wskazania co do dalszego postępowania

1.10.  Inne rozstrzygnięcia zawarte w wyroku

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

6.  Koszty Procesu

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

Punkt II

Wobec nieuwzględnienia apelacji prokuratora, która była jedyną apelacją wywiedzioną w sprawie, kosztami procesu za postępowanie odwoławcze należało obciążyć Skarb Państwa, stosownie do treści art. 636 § 1 k.p.k.

7.  PODPIS

SSA Robert Mąka SSA Maciej Żelazowski SSA Stanisław Kucharczyk

1.11.  Granice zaskarżenia

Kolejny numer załącznika

1

Podmiot wnoszący apelację

Prokuratura Rejonowa w Goleniowie

Rozstrzygnięcie, brak rozstrzygnięcia albo ustalenie, którego dotyczy apelacja

Wyrok Sądu Okręgowego w Szczecinie z dnia 20 września 2021 r., sygn. akt III K 323/20, na mocy którego oskarżona J. R. została uniewinniona od tego, że w dniu 7 maja 2020 roku w godzinach wieczornych, w lokalu mieszkalnym należącym do H. S. usytuowanym w G. przy ul. (...), działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia H. S., używając noża kuchennego o długości ostrza 20 cm, zadała mu dwa ciosy w okolice klatki piersiowej, powodując dwie rany kłute klatki piersiowej, jedną po stronie prawej na wysokości IV międzyżebrza w linii pachowej przedniej z następowym krwiakiem jamy opłucnowej oraz drugą po stronie lewej na wysokości VIII przestrzeni międzyżebrowej w linii pachowej tylnej z następową odmą opłucnową, a także złamanie żebra IV po stronie prawej oraz otarcia naskórka na bocznej powierzchni szyi po stronie prawej i na policzku lewym, które to obrażenia wyczerpują znamiona art. 157 § 1 k.k. pod postacią naruszenia czynności narządów ciała i rozstroju zdrowia na czas dłuższy aniżeli siedem dni, lecz zamierzonego celu nie osiągnęła z uwagi na bezzwłoczne udzielenie pokrzywdzonemu pomocy medycznej, przy czym czynu tego dopuściła się w ciągu 5 lat po odbyciu co najmniej 6 miesięcy kary pozbawienia wolności za przestępstwo podobne z zastosowaniem przemocy lub groźbą jej użycia, tj. z art. 280 § 1 k.k. orzeczonej wyrokiem Sądu Rejonowego w Goleniowie z dnia 15 marca 2016 roku, sygn. akt II K 902/13, w wymiarze 1 roku i 10 miesięcy pozbawienia wolności, która została następnie objęta w wyroku łącznym Sądu Rejonowego w Goleniowie z dnia 5 kwietnia 2018 roku, sygn. akt II K 927/17 karą łączną 2 lat i 5 miesięcy pozbawienia wolności, którą odbyła w okresie od 20 listopada 2017 roku do 20 marca 2020 roku, tj. popełnienia przestępstw z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zb. z art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. (sąd przyjął, że oskarżona odpierała bezprawny i bezpośredni zamach ze strony pokrzywdzonego na jej dobra chronione prawem, a więc że działała w warunkach obrony koniecznej określonej w art. 25 § 1 k.k.).

Apelujący zakwestionował dokonaną przez Sąd I instancji ocenę dowodów i danie wiary wyjaśnieniom oskarżonej, że ta dopuściła się zarzucanego jej czynu w warunkach obrony koniecznej określonych w art. 25 § 1 k.k.

0.1.1.3.1. Kierunek i zakres zaskarżenia

☐ na korzyść

☒ na niekorzyść

☒ w całości

☐ w części

co do winy

co do kary

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

0.1.1.3.2. Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji

art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany
w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. – błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

0.1.1.4. Wnioski

uchylenie

zmiana