Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 1217/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 maja 2014 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący :

SSA Małgorzata Wołczańska

Sędziowie :

SA Lucyna Świderska-Pilis (spr.)

SO del. Joanna Naczyńska

Protokolant :

Małgorzata Korszun

po rozpoznaniu w dniu 8 maja 2014 r. w Katowicach

na rozprawie

sprawy z powództwa W. R.

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w W.

o zapłatę i ustalenie

na skutek apelacji powódki

od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach

z dnia 19 kwietnia 2013 r., sygn. akt I C 813/11,

1)  zmienia zaskarżony wyrok w punkcie 3. o tyle, że odstępuje od obciążania powódki kosztami sądowymi z zasądzonego roszczenia;

2)  oddala apelację w pozostałej części;

3)  nie obciąża powódki kosztami postępowania apelacyjnego.

I ACa 1217/13

UZASADNIENIE

Powódka W. R. wnosiła o zasądzenie od pozwanego (...) SA w W. kwoty 124 000 zł z ustawowymi odsetkami od 13 maja 2011 r., z tym uzasadnieniem, iż w dniu 25 października 2010 r. uległa wypadkowi komunikacyjnemu. Pozwany dobrowolnie wypłacił 26 000 zł tytułem zadośćuczynienia. W ocenie powódki adekwatną kwotą zadośćuczynienia stanowi suma 150 000 zł, stąd wnosi o zasądzenia brakującej części.

Pozwany wnosił o oddalenie powództwa podnosząc, iż wypłacona kwota zrekompensowała cierpienia powódki.

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Okręgowy w Katowicach zasądził od pozwanego na rzecz powódki tytułem zadośćuczynienia kwotę 44 000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 13 maja 2011 roku; w pozostałej części powództwo oddalił; nakazał pobrać na rzecz Skarbu Państwa Sądu Okręgowego w Katowicach od powódki z zasądzonego roszczenia kwotę 2 604 zł, a od pozwanego kwotę 2 067 zł i nie obciążył powódki kosztami procesu na rzecz pozwanego.

Sąd pierwszej instancji ustalił, iż w dniu 25 października 2010 roku powódka uczestniczyła w wypadku komunikacyjnym, w następstwie czego doznała obrażeń ciała. Z miejsca wypadku została przewieziona do szpitala, gdzie przebywała w okresie od 25 do 28 października 2010 r., z rozpoznaniem stłuczenia klatki piersiowej. Dwukrotnie przeprowadzony rentgen klatki piersiowej nie wykazał zmian urazowych w części kostnej żeber oraz mostka. Stwierdzono, że pola płucne mają wzmożony rysunek naczyniowy, kąty przeponowo-żebrowe są wolne, jest aortalizacja sylwetki serca, a łuk aorty jest uwapniony, przepona jest wolna, nieco wyżej ustawiona, a kąty przeponowo-żebrowe są „spłycone”. W badaniu TK klatki piersiowej i śródpiersia z dnia 27 października 2010 r. nie stwierdzono zmian urazowych ani tętniaka aorty. Nie stwierdzono również cech osteoporozy. Leczono ją tam zapobiegawczo i poddana była obserwacji klinicznej. Po powrocie ze szpitala w M. powódka nie mogła się poruszać. Opiekowała się nią córka, która ze względu na to, że matka dotychczas mieszkała sama, przeniosła się do niej. W okresie od 4 listopada do 20 grudnia 2010 r. powódka pozostawała pod opieką Poradni (...) Ogólnej. W trakcie wizyt w poradni zgłaszała, że boli ją klatka piersiowa. Wykonany w dniu 29 grudnia 2010 r. RTG kręgosłupa, wykazał cechy złamania trzonu L3 i dyskopatię L5/S1. Była poddana zabiegom rehabilitacyjnym poprzez krioterapię i magnetoterapię, lecz ten ostatni rodzaj zabiegów był krótko stosowany. Od 22 lutego 2011 roku leczyła się w (...) Szpitala (...) w K.. Była również na dwóch wizytach w Prywatnym Gabinecie (...), w lutym i w marcu 2011 roku. W okresie od 24 lutego do 1 marca 2011 r. powódka była hospitalizowana na Oddziale (...) i (...) Szpitala (...) w J., gdzie rozpoznano: wypukliny krążków m-k L3-S1, zmiany zwyrodnieniowo-wytwórcze kręgosłupa lędźwiowo-krzyżowego oraz stan po kompresyjnym złamaniu trzonów L3 i L4. Była tam leczona farmakologicznie. Następnie w okresie od 5 do 26 kwietnia 2011 r. przebywała na rehabilitacji w Szpitalu Miejskim w S., gdzie rozpoznano ostry zespół bólowy kręgosłupa lędźwiowo-krzyżowego, stan po złamaniu kompresyjnym trzonów kręgów L-3 i L-4, wielopoziomową dyskopatię lędźwiową, zmiany zwyrodnieniowo wytwórcze kręgosłupa lędźwiowo-krzyżowego oraz kamicę nerkową. Zastosowano wobec powódki leczenie usprawniające. Od 28 lipca do 2 sierpnia 2011 r. powódka była hospitalizowana w Wojewódzkim Szpitalu (...) w P. na Oddziale (...) i (...) z rozpoznaniem: mnogich złamań osteoporotycznych odcinka lędźwiowego kręgosłupa ze stenozą kanału kręgowego na poziomie L-1, osteoporozy, żylaków kończyn dolnych oraz kamicy nerkowej. Przeprowadzono leczenie operacyjne, polegające na otwartej wertebroplastyce trzonu kręgowego na poziomie L-1 i Th 11. Kolejny raz w tej samej placówce powódka była hospitalizowana od 15 do 20 września 2011 roku i wówczas również wykonano operację polegającą na otwartej wertebroplastyce trzonu kręgowego L-3 i L-4. Niezależnie od powyższego powódka pozostawała pod opieką Poradni (...) oraz Poradni Zdrowia(...), gdzie w jednym i w drugim przypadku podjęła leczenie w styczniu 2012 roku.

W następstwie przedmiotowego wypadku powódka doznała stłuczenia klatki piersiowej, kolana i z dużym prawdopodobieństwem złamania trzonów kręgów L-3 i L-4. Obrażenia klatki piersiowej i kolana wygoiły się bez pozostawiania trwałych następstw. Leczenie ortopedyczne w zakresie kręgosłupa zostało zakończone mniej więcej po upływie 3 miesięcy po ostatniej operacji, tj. z końcem 2011 r., z tym że powódka nadal pozostaje pod opieką Poradni (...). Leczenie następstw wypadku w sumie trwało około roku i 3 miesięcy. Doznany uraz stał się przyczyną 25% trwałego uszczerbku na zdrowiu. Przed wypadkiem powódka nie była leczona na osteoporozę czy też zwyrodnienie kręgosłupa, gdyż schorzenia te nie były manifestowane klinicznie. Ból związany z obrażeniami, jakich doznała w wypadku był i jest znaczny, i ma charakter trwały. Nawet zabiegi zmierzające do zmniejszenia bólu nie wpływają w sposób istotny i trwały na zmniejszenie jego zakresu. Zmuszona jest również do zażywania leków przeciwbólowych, stosowania plastrów przeciwbólowych i innych tabletek - m.in. na rozluźnienie mięśni i antydepresyjnych. U powódki, po dacie wypadku stwierdzone zostały schorzenia samoistne w postaci zmian zwyrodnieniowych, kolejnych złamań i osteoporozy.

W toku postępowania likwidacyjnego strona pozwana wypłaciła powódce tytułem zadośćuczynienia kwotę 26 000 zł oraz ryczałt za koszty leczenia w wysokości 200 zł.

Przed wypadkiem powódka pracowała. Od wielu lat prowadziła własną działalność gospodarczą w formie spółki cywilnej. Prowadziła sklep drogeryjny i zatrudniała dwie ekspedientki. Dwa lata przed wypadkiem zaczęła pobierać emeryturę, lecz w dalszym ciągu pracowała. Była zasadniczo osobą zdrową, chociaż jakiś czas wcześniej cierpiała na dolegliwości ze strony nerek, gdyż stwierdzono kamicę. Po wypadku powódka przez kilka miesięcy nie przychodziła do sklepu. Następnie przychodziła dwa, czasami trzy razy w tygodniu, aby sprawdzić i ewentualnie w czymś pomóc z tym, że nie wykonywała żadnych prac fizycznych. Po remanencie na przełomie roku 2011/2012 zgłosiła zawieszenie swojej działalności gospodarczej i wystąpiła ze spółki, dokonując rozliczenia swojego udziału z drugim wspólnikiem. W chwili wypadku powódka liczyła 63 lata.

W odniesieniu do poczynionych ustaleń Sąd pierwszej instancji uznał, że odpowiednim zadośćuczynieniem za skutki wypadku jest kwota 70 000 zł. Uwzględnił jednak fakt, iż powódka otrzymała już 26 000 zł i dlatego zasądził dalsze 44 000 zł z ustawowymi odsetkami od wskazanej daty, tj. od dnia 13 maja 2011 r., ponieważ powódka wykazała, że wcześniej wzywała do uzupełnienia dochodzonego zadośćuczynienia. O kosztach sądowych orzekł Sąd na podstawie art. 113 ustawy o kosztach sądowych przy uwzględnieniu faktu, że powódka utrzymała się ze swoim żądaniem w około 1/3 części, ponadto powódka, będąc częściowo zwolniona od kosztów sądowych, wpłaciła opłatę od pozwu w wysokości 1 800 zł. Ponieważ powódka w istocie powinna pozwanemu pokryć koszty procesu w części, w jakiej przegrała proces, Sąd doszedł do przekonania, iż zachodzą w niniejszej sprawie szczególne okoliczności przemawiające za tym, aby nie obciążać jej tymi kosztami (art. 102 kpc) i dlatego orzekł jak w pkt. 4 sentencji wyroku.

Powyższe rozstrzygnięcia zaskarżyła powódka w części oddalającej powództwo oraz w przedmiocie kosztów procesu, wskazując, iż Sąd pierwszej instancji błędnie rozstrzygnął o roszczeniu powódki w zakresie dochodzonych przez nią pozwem należności, ograniczając dochodzone roszczenie do zasądzonej należności w wysokości 44 000 zł wraz z ustawowymi odsetkami (pkt. 1 sentencji wyroku) oraz oddalając powództwo w pozostałej części (pkt. 2 sentencji wyroku), a zarazem obciążył częściowo powódkę kosztami procesu (pkt. 3 sentencji wyroku). Skarżąca wnosiła o zmianę zaskarżonego wyroku w części zaskarżonej, przez uwzględnienie powództwa w całości wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 13 maja 2011 r., a także poprzez zasądzenie od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Okręgowego w Katowicach kosztów procesu w części w jakiej zwolniona była powódka od kosztów procesu oraz przez zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki całości poniesionych przez powódkę kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego przed Sądem pierwszej instancji.

Skarżąca zarzucała błąd w ustaleniach, a tym samym naruszenie przez Sąd prawa materialnego przez błędną wykładnię art. 361 kc oraz art. 444 i 445 kc a także art. 189 kpc i art. 98 i art. 100 kpc,102 kpc i 103 kpc. W ocenie powódki Sąd pierwszej instancji błędnie przyjął, że zasądzona należność, a nie dochodzona przez powódkę należność w wysokości 124 000 zł wraz z ustawowymi odsetkami za zwłokę w zapłacie od dnia 13 maja 2011 r., stanowi sumę adekwatną do poniesionej przez powódkę krzywdy.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja zasługuje na uwzględnienie tylko w zakresie rozstrzygnięcia w przedmiocie kosztów sądowych.

Sąd pierwszej instancji ustalił prawidłowy stan faktyczny, który Sąd Apelacyjny podziela i bez zbędnego powielania przyjmuje za własny. Powódka zresztą w swej apelacji nie przedstawiała zarzutów dotyczących błędów w ustaleniach faktycznych.

Odpowiedzialność pozwanej (...) - Spółki Akcyjnej w W. wobec powódki W. R. za skutki wypadku komunikacyjnego z dnia 25 października 2010 r. była co do zasady pomiędzy stronami bezsporna. Na etapie postępowania apelacyjnego spór dotyczy zakresu i rozmiarów tej odpowiedzialności, w tym wysokości zadośćuczynienia.

Stosownie do treści art. 445 § 1 kc w związku z art. 444 § 1 kc w razie uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, Sąd może również przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Ustawodawca wskazał, że suma pieniężna przyznana tytułem zadośćuczynienia ma być „odpowiednia", nie sprecyzował jednak zasad ustalania jej wysokości. Nie ulega wątpliwości, że o rozmiarze należnego zadośćuczynienia decyduje rozmiar doznanej krzywdy, zadośćuczynienie ma bowiem na celu naprawienie szkody niemajątkowej, wyrażającej się doznaną krzywdą w postaci cierpień fizycznych i psychicznych. Nie dający się ściśle wymierzyć charakter krzywdy sprawia, że ustalenie jej rozmiaru, a tym samym i wysokości zadośćuczynienia zależy od oceny sądu. Ocena ta powinna uwzględniać całokształt okoliczności sprawy, nie wyłączając takich czynników, jak np. wiek poszkodowanego. Przy ustalaniu rozmiaru cierpień powinny być uwzględniane zobiektywizowane kryteria oceny, odniesione jednak do indywidualnych okoliczności danego wypadku. Oceniając rozmiar doznanej krzywdy trzeba zatem wziąć pod rozwagę całokształt okoliczności, w tym rodzaj doznanych przez poszkodowanego obrażeń i rozmiar związanych z nimi cierpień fizycznych i psychicznych, ich nasilenie i czas trwania, nieodwracalność następstw wypadku, kalectwo i jego stopień, oszpecenie, rodzaj wykonywanej pracy, szanse na przyszłość, wiek poszkodowanego, poczucie nieprzydatności społecznej, bezradność życiową, konieczność korzystania ze wsparcia bliskich oraz inne czynniki podobnej natury. Zadośćuczynienie powinno spełniać funkcję kompensacyjną.

Należy zauważyć, iż charakter obrażeń powódki, przebieg długotrwałego leczenia z zastosowaniem zabiegu operacyjnego, kilkumiesięczny okres niemożności chodzenia, a następnie ograniczenia w samodzielnym funkcjonowaniu, wynikają już z samej dokumentacji lekarskiej załączonej do akt sprawy i zeznań powódki. Dowodu z dokumentacji lekarskiej żadna ze stron nie kwestionowała, ani co do autentyczności, ani też zgodności z prawdą jej treści. Nie była również kwestionowana przez powódkę opinia biegłego doktora n. med. J. J., bowiem Sąd pierwszej instancji uznał za bardziej przekonywujące wnioski zawarte w tej opinii, to jest to, że schorzenie samoistne ujawniło się dopiero po wypadku, bo przemawia za takim stwierdzeniem fakt braku wcześniejszych objawów klinicznych oraz że zmniejszona aktywność ruchowa przyspieszyła i nasiliła schorzenie samoistne. Nie oznacza to jednak, że schorzenie samoistne w postaci osteoporozy u powódki w ogóle nie istnieje. Ono jest i niewątpliwie rozwijało się w okresie poprzedzającym wypadek, bo tego typu choroba nie występuje nagle, lecz postępuje powoli. Wcześniej tylko nie dawała odczuwalnych objawów, które uzasadniałyby przeprowadzanie stosownych badań. Poza tym bardziej przekonywujące jest stanowisko tego biegłego, że nie ma możliwości dokonania procentowego udziału skutków wypadku i schorzenia samoistnego w aktualnym stanie zdrowia powódki, bo nie ma kryteriów, które pozwoliłyby na dokonanie takiego właściwego rozdziału. Stanowisko to Sąd Apelacyjny w pełni podziela.

W sprawie spornym było czy i na ile schorzenie samoistne powódki wpływa na zwiększenie skutków wypadku w jej aktualnym stanie zdrowia, a także i to, czy wysokość już wypłaconego powódce zadośćuczynienia jest odpowiednia do rozmiaru krzywdy, jakiej powódka doznała w związku z przedmiotowym wypadkiem.

Wykazane zostało, że powódka cierpi na zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa i osteoporozę, oraz że choroby te nie są skutkami wypadku. Niewątpliwie przyczynami bólu, który obecnie odczuwa powódka są schorzenia doznane wskutek wypadku (złamania kręgów L3 i L4) lecz także samoistne zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa i osteoporoza. Nie ma możliwości ustalenia, w jakim stopniu owe samoistne schorzenia powiększają ból mający źródło w obrażeniach odniesionych w wypadku. Nawet, gdyby nie doszło do kolejnych złamań nie jest wykluczone, że nasilenie bólu mogłoby być podobne jak obecnie. Nie ma też żadnej pewności, że również bez wypadku schorzenia samoistne ujawniłyby się, powodując ból i dalsze złamania. Z drugiej strony - jak wskazał biegły - ograniczona ruchomość powódki po wypadku mogła nasilić dynamikę zmian samoistnych.

Żądanie powódki w istocie zmierzające do otrzymania od pozwanego zadośćuczynienia za aktualny stan zdrowia bez uwzględnienia faktu, że spowodowany jest on także schorzeniami samoistnymi, nie jest uzasadnione. Strona pozwana nie ponosi odpowiedzialności za skutki samoistnych schorzeń, które wystąpiły, a właściwie zostały zdiagnozowane, po wypadku. Pozwany, bowiem ponosi odpowiedzialność jedynie za skutki pozostające w normalnym związku przyczynowym z doznanymi w wypadkach obrażeniami. Niewątpliwie trudne jest wyraziste ustalenie granicy pomiędzy skutkami wypadku a schorzeniem samoistnym, zwłaszcza w odniesieniu do urazu kręgosłupa, ale skutki owych schorzeń w żadnym razie nie mogą obciążać pozwanego.

Mając powyższe na uwadze, Sąd Apelacyjny uznał, iż łączną kwotę zadośćuczynienia zamykającą się sumą 70 000 złotych (co przyjął Sąd pierwszej instancji) uznać należy za adekwatną do rozmiaru cierpień, a wręcz nawet stosunkowo wysoką. Pozwana w toku postępowania likwidacyjnego wypłaciła powódce kwotę 26 000 zł z tytułu zadośćuczynienia, związku z tym zasadnym było zasądzenie na rzecz powódki od pozwanego z tytułu zadośćuczynienia dalszą kwotę 44 000 zł. Sąd odwoławczy ma tu na uwadze ugruntowane stanowisko orzecznicze, iż określenie wysokości zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia stanowi istotne uprawnienie sądu merytorycznie rozstrzygającego sprawę w pierwszej instancji, który – przeprowadzając postępowanie dowodowe – może dokonać wszechstronnej oceny okoliczności sprawy, a korygowanie przez sąd odwoławczy wysokości zasądzonego już zadośćuczynienia uzasadnione jest tylko wówczas, gdy przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy, mających wpływ na jego wysokość, jest ono niewspółmiernie nieodpowiednie, jako rażąco wygórowane lub rażąco niskie. (wyrok SN z dnia 9 lipca 1970 r. III PRN 39/70 , OSNCP 1971 Nr 3, poz.53). Ustalona kwota zadośćuczynienia w wysokości 70 000 zł nie stanowi sumy rażąco niskiej.

Apelacja winna odnieść skutek jedynie w zakresie w jakim zaskarżała rozstrzygnięcie w przedmiocie kosztów sądowych. Sąd pierwszej instancji nakazał pobrać od powódki – z zasądzonego roszczenia – kwotę 2 604 zł. Rozstrzygnięcie to było zgodne zgodnie z ogólną zasadą przewidzianą w art. 113 ust. 2 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (tekst jednolity: Dz. U. z 2010 r. Nr 90, poz. 594 ze zm. dalej: u.k.s.c.), zgodnie z którą należałoby pobrać od powódki na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Okręgowego w Katowicach wskazaną wyżej kwotę - z zasądzonego roszczenia. Sąd Apelacyjny przyjął jednak, że w rozstrzyganej sprawie należy zastosować dobrodziejstwo przewidziane w art. 113 ust. 4 u.k.s.c., kierując się względami słuszności. Roszczenie powódki zasługuje na usprawiedliwienie co do zasady. Powódka jest osobą w zaawansowanym wieku, choruje, była też subiektywnie przekonana o zasadności dochodzonego roszczenia, ponadto osiąga niskie dochody, co było też przyczyną częściowego zwolnienia jej od kosztów sądowych. Jak wskazał Sąd Apelacyjny w Poznaniu w wyroku z dnia 4 lipca 2013 r. (I ACa 484/13) artykuł 113 ust. 4 u.k.s.c. winien mieć zastosowanie w okolicznościach zasługujących na miano wyjątkowych, a należąca do sądu ocena, czy powinien być zastosowany, zależy od konkretnego stanu faktycznego. Decydujące są jednak trudne warunki materialne strony. Żądanie powódki wprawdzie było stosunkowo wysokie, jednak nie było nastawione na osiągnięcie zysku, ale było wynikiem jej emocjonalnego zaangażowania w sprawie i poczucia krzywdy. Istotne jest też i to, że ustalenie wysokości należnego zadośćuczynienia należy do oceny Sądu, kształtującej się zazwyczaj po przeprowadzeniu dowodu z opinii biegłych ds. medycznych, zatem wysokość ta ma charakter ocenny i nie łatwy do zaprognozowania przed wszczęciem procesu. Wyżej wymienione względy zadecydowały, że na podstawie art. 113 ust. 4 u.k.s.c. Sąd Apelacyjny odstąpił od obciążenia powódki kosztami sądowymi.

Niezasadna jest apelacja, o ile kwestionuje rozstrzygnięcie w przedmiocie kosztów procesu, zawarte punkcie 4. wyroku. Jak słusznie wskazał Sąd pierwszej instancji powódka utrzymała się ze swoim żądaniem w około 1/3 części, zatem w istocie to ona powinna pozwanemu pokryć koszty procesu. Sąd doszedł do przekonania, iż zachodzą w niniejszej sprawie szczególne okoliczności przemawiające za tym, aby nie obciążać jej tymi kosztami (art. 102 kpc). Stanowisko to uznać należy za uprawnione.

Powyższe względy legły też u podstaw nie obciążania powódki kosztami postępowania apelacyjnego na rzecz przeciwnika procesowego, a to również na podstawie art. 102 kpc.