Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VI Ka 169/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 kwietnia 2014 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Bożena Żywioł

Protokolant Marzena Mocek

przy udziale -

po rozpoznaniu w dniu 15 kwietnia 2014 r.

sprawy T. U. ur. (...) w G.,

syna J. i Z.

obwinionego z art. 281 pkt 3 Kodeksu pracy w zw. z art. 32 ust. 1 pkt 1 ustawy z dn. 23.05.1991r. o związkach zawodowych

na skutek apelacji wniesionej przez pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego

od wyroku Sądu Rejonowego w Zabrzu

z dnia 26 listopada 2013 r. sygnatura akt VII W 346/13

na mocy art. 437 § 1 kpk w zw. z art. 109 § 2 kpw, art. 636 § 1 kpk w zw. z art. 119 kpw

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

2.  zasądza od oskarżycielki posiłkowej A. W. (1) na rzecz Skarbu Państwa zryczałtowane wydatki postępowania odwoławczego w kwocie 50 (pięćdziesiąt) złotych i wymierza jej opłatę za II instancję w kwocie 100 (sto) złotych.

VI Ka 169/14

UZASADNIENIE

Apelacja wywiedziona przez pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej A. W. (1) od wyroku Sądu Rejonowego w Zabrzu z dnia 26 listopada 2013r., sygn. akt VII W 346/13, oceniona została jako niezasadna.

Ocena zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie dostarczyła podstaw do przyjęcia, iż obwiniony swoim zachowaniem wyczerpał znamiona zarzuconego mu wykroczenia. Wymaga przy tym podkreślenia, że sąd pierwszej instancji przy badaniu zasadności postawionego obwinionemu zarzutu nie ograniczył się do opisu czynu zaprezentowanego przez oskarżyciela publicznego /który rażącego naruszenia przepisów prawa pracy upatrywał wyłącznie w nieuzyskaniu przez obwinionego zgody na rozwiązanie z oskarżycielką stosunku pracy, udzielonej przez organizację związków zawodowych/, ale podjął także rozważania, czy nie doszło do uchybienia innym przepisom prawa pracy.

Wbrew zarzutom apelacji Sąd Rejonowy wskazał, na jakiej podstawie ustalił, iż oskarżycielka nie była objęta ochroną związkową oraz, że jej obowiązkiem było sprawdzanie ważności leków narkotycznych, nad których gospodarką objęła nadzór.

Podstawą pierwszego z tych ustaleń było stwierdzenie, że liczba członków związku zawodowego lekarzy w Szpitalu (...) w Z. na wrzesień 2011r. wynosiła 41, z czego – w oparciu o art. 32 ust.4 ustawy o związkach zawodowych – wynika, iż związek zawodowy był uprawniony do wskazania tylko 4 pracowników - członków związku, jako uprawnionych do korzystania ze szczególnej ochrony trwałości stosunku pracy. Ponieważ związek zawodowy poinformował pracodawcę o objęciu taką ochroną 6 osób - co oznaczało przekroczenie ustawowego limitu, przyjmując i podzielając pogląd Sądu Najwyższego zaprezentowany w wyroku z 2 czerwca 2010r. sygn. akt II PK 367/09 sąd pierwszej instancji stanął na stanowisku, że imienne wskazanie przez zarząd zakładowej organizacji związkowej pracowników, których stosunek pracy podlega wzmożonej ochronie, w liczbie większej, niż przewidziana w ustawie oznacza niedokonanie takiego wskazania.

Niedostrzeżenie przez apelującego zawartego w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku wywodu sądu pierwszej instancji dotyczącego omawianego tu zagadnienia musi budzić zdziwienie, gdyż wywód ten jest obszerny i przekonująco uargumentowany.

Ustalenie natomiast, że oskarżycielka posiłkowa była zobowiązana do sprawdzania terminu ważności leków narkotycznych jest pochodną nie budzącego wątpliwości stwierdzenia, iż była ona odpowiedzialna za prawidłową gospodarkę lekami narkotycznymi na oddziale laryngologicznym. Stosowne pisemne upoważnienie otrzymała od ordynatora tego oddziału, co - także przy zachowaniu formy pisemnej, zostało przez nią potwierdzone.

Wprawdzie z treści tego upoważnienia nie wynika wprost sformułowanie, że wskazany imiennie lekarz odpowiada m.in. za to, iż w zamykanej kasecie, służącej do przechowywania leków narkotycznych znajdują się leki, których termin ważności nie upłynął, ale dla sądu odwoławczego nie ulega kwestii, że z faktu ponoszenia odpowiedzialności za zamawianie leków wynika w sposób logiczny i nieodparty konieczność kontrolowania daty ich ważności. Oczywistym jest bowiem, że z chwilą przeterminowania leku powstaje taka sytuacja, jakby leku tego na oddziale w ogóle nie było, co rodzi konieczność złożenia stosownego zamówienia – za co wprost oskarżycielka była odpowiedzialna. Nie można mówić o sensownej realizacji powinności dbania o dostępność leku na oddziale / wskutek prawidłowo, stosownie do potrzeb składanych zamówień, / bez kontrolowania, czy leki znajdujące się fizycznie na terenie oddziału nie są przeterminowane.

Brak drobiazgowych unormowań, które byłyby zawarte w regulaminach i szczegółowych procedur na moment dokonywania kontroli, w wyniku której stwierdzono nieprawidłowości w zakresie nadzoru nad lekami narkotycznymi, nie zwalniał od rozsądnego i odpowiedzialnego podejścia wyznaczonego imiennie lekarza do kwestii kontroli gospodarki lekami, która winna być prowadzona w taki sposób, aby zapewnić w każdej chwili, gdy zajdzie taka potrzeba, dostępność nieprzeterminowanych leków dla pacjenta.

Minimalna staranność w wykonaniu nałożonej na oskarżycielkę powinności wymagała od niej świadomości w zakresie terminu ważności stosunkowo niewielkiej ilości leków narkotycznych będących w dyspozycji oddziału laryngologii.

Oskarżycielka, której powierzono klucze od kasetki z lekami narkotycznymi miała stały dostęp do tych leków, odmiennie, niż np. personel pielęgniarski, stąd też nie sposób przyjąć, że to nie imiennie odpowiedzialny za gospodarkę lekami lekarz, ale pielęgniarki winny monitorować upływ terminu ważności leków.

Powinności oskarżycielki nie niweczyło ani to, że przed podaniem zaaplikowanego przez lekarza leku jego ważność winna dodatkowo sprawdzić pielęgniarka, ani też, że stan apteczek oddziałowych winien być wyrywkowo kontrolowany przez kierownika szpitalnej apteki. Wbrew twierdzeniom apelującego „Standard niszczenia leków przeterminowanych w Szpitalu (...) w Z.” nie przesądzał, iż to pielęgniarka zobowiązana do zgłoszenia przeterminowania leku pielęgniarce oddziałowej miała uprzednio w drodze osobiście dokonanej kontroli stwierdzić ten fakt.

Odnosząc się do kwestii, czy nieponowienie upoważnienia oskarżycielki do nadzoru nad lekami narkotycznymi w momencie, kiedy zatrudniona została jako lekarz – starszy asystent oznaczało wygaśnięcie dotychczasowego upoważnienia, stwierdzić należy, że od samego początku oskarżycielka zatrudniona była na tym samym oddziale na podstawie umowy o pracę, zatem ponawianie upoważnienia nie było potrzebne. Także zachowanie oskarżycielki, która nie kwestionowała aktualności upoważnienia /nastąpiło to dopiero w związku z rozwiązaniem z nią stosunku pracy/ uzasadnia stwierdzenie, że okoliczność ta była oczywistą, także dla A. W..

Oceniając motywacje, jaką kierował się obwiniony przy podejmowaniu decyzji o rozwiązaniu z oskarżycielką posiłkową stosunku pracy bez wypowiedzenia trafnie uznał sąd pierwszej instancji za przekonujące, że po powzięciu informacji o wynikach kontroli wskazujących na nieprawidłowości w gospodarce lekami narkotycznymi na oddziale laryngologii oraz wskutek braku merytorycznych wyjaśnień A. W. tym zakresie, obwiniony podjął decyzję o dyscyplinarnym zwolnieniu z pracy w przekonaniu, że lekarz imiennie odpowiedzialny za taką gospodarkę dopuścił się ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych . Nie ulega bowiem wątpliwości, że dopuszczenie do sytuacji, gdy w kasetce były przechowywane przeterminowane leki pozostawało w związku przyczynowym z podaniem takiego leku pacjentom, co stworzyło zagrożenie dla ich życia i zdrowia, przy czym pozostaje bez istotnego znaczenia, czy oskarżycielka sama wydała taki lek, czy też nie. Przeterminowane leki nie powinny być w ogóle w kasetce przechowywane, lecz winny zostać zastąpione lekami, których termin ważności jeszcze nie upłynął, a przecież nikt inny, tylko oskarżycielka odpowiadała za składanie zamówień.

Podkreślenia wymaga, że w momencie doręczenia oskarżycielce decyzji o rozwiązaniu stosunku pracy nie podważyła ona tej decyzji od strony merytorycznej, lecz zakwestionowała wyłącznie jej prawidłowość pod względem formalnym, co świadczy o tym, że wszystkie później wysuwane argumenty dotyczące meritum były wyszukiwane wyłącznie na użytek postępowania toczącego się z powództwa oskarżycielki przed sądem pracy. Skoro zaś sąd karny nie jest związany wyrokiem, jaki ostatecznie zapadł w takim postępowaniu, to oczekiwanie apelującego, że winien wytłumaczyć się, dlaczego w pewnym zakresie jego stanowisko pokrywa się ze stanowiskiem sądu pracy, a w pewnym – jest odmienne jest całkowicie nieuprawnione.

Przekonująca jest teza sądu meriti, że przy uwzględnieniu faktu odpowiedzialności oskarżycielki za gospodarkę lekami narkotycznymi, stwierdzenie poważnych nieprawidłowości w tej kwestii i jednocześnie niezłożenie żadnych merytorycznych wyjaśnień w zakresie powodów takiego stanu rzeczy rozwiązanie stosunku pracy bez wypowiedzenia nie może być uznane za rażące naruszenie przepisów prawa pracy w rozumieniu art. 281 pkt 3 kp, czyli naruszenie jaskrawe, widoczne dla każdego i budzące oburzenie.

Odnosząc się do kwestii dopuszczalności prowadzenia postępowania przez sąd pierwszej instancji w sytuacji, gdy doszło do zaistnienia ujemnej przesłanki procesowej w postaci przedawnienia karalności wykroczenia zarzuconego obwinionemu stwierdzić należy, przy odwołaniu się do orzecznictwa Sądu Najwyższego, ale także i poglądów doktryny, że zasada, jaką jest umorzenie postępowania z uwagi na przedawnienie oznaczające niedopuszczalność jego dalszego prowadzenia nie ma zastosowania, gdy zbieg przesłanek z art. 17 § 1 pkt 1 i 2 oraz pkt 6 kpk /którym odpowiadają art. 5 § 1 pkt 1 i 2 oraz pkt 4 kpw/ zostanie stwierdzony po przeprowadzeniu dowodów i wyjaśnieniu okoliczności faktycznych, czyli w momencie, gdy doszło do wyjaśnienia okoliczności istotnych do zbadania podstaw odpowiedzialności osoby postawionej w stan oskarżenia. W takiej bowiem sytuacji sąd powinien podjąć decyzję odnoszącą się do braku tych podstaw, a więc wydać wyrok uniewinniający, a nie umarzający postępowanie z powodu przedawnienia, gdyż możliwość załatwienia sprawy w płaszczyźnie formalnej winna ustąpić i dać pierwszeństwo ocenie materialnej /vide wyrok SN z 2.04.2002r, sygn. akt V KKN 484/00, M.Cieślak - Polska procedura karna, wydanie III Warszawa 1984r., S.Waltoś - Proces karny wydanie III Warszawa 1996r, J.Grajewski i L.Paprzycki - Kodeks postępowania karnego z komentarzem, Sopot 2000r./.

Skoro przed wystąpieniem negatywnej przesłanki procesowej postępowanie dowodowe zostało w niniejszej sprawie w najistotniejszej i znacznej części przeprowadzone /dokonano przesłuchania obwinionego i oskarżycielki posiłkowej zgromadzono dokumenty/, to uzasadnionym było dalsze prowadzenie tego postępowania.

Nawiązując w tym miejscu do alternatywnego wniosku apelującego o uchylenie zaskarżonego wyroku i umorzenie postępowania z uwagi na zaistnienie ujemnej przesłanki procesowej w postaci przedawnienia karalności wykroczenia podkreślić trzeba, że uchylenie orzeczenia jedynie z powodów określonych m.in. w art. 5 pkt 4 kpw może nastąpić tylko na korzyść obwinionego /art. 104 § 1 a kpw/, co czyni wniosek pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej prawnie niedopuszczalnym.

Z naprowadzonych względów sąd odwoławczy nie stwierdzając podniesionych w apelacji zarzutów obrazy prawa procesowego, akceptując dokonaną przez sąd meriti ocenę dowodów, w której w dużej mierze koniecznym było kierowanie się – zgodnie z wymogiem art. 7 kpk, mającym odpowiednie zastosowanie w sprawach o wykroczenia – zasadami logiki i doświadczenia życiowego, ani też nie dostrzegając błędów w ustaleniach faktycznych i nie znajdując podstaw do kwestionowania trafności zaskarżonego wyroku i podzielenia wniosków złożonych przez apelującego orzeczenie sądu pierwszej instancji utrzymał w mocy, co skutkowało obciążeniem oskarżycielki posiłkowej kosztami procesu za postępowanie odwoławcze.