Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: III AUa 888/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 22 stycznia 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Łodzi, III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący: SSA Janina Kacprzak

Sędziowie:SSA Ewa Chądzyńska (spr.)

SSA Anna Szczepaniak-Cicha

Protokolant: stażysta Agata Jóźwiak

po rozpoznaniu w dniu 22 stycznia 2013 r. w Łodzi

sprawy Z. P. przy udziale zainteresowanego Z. G.

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych I Oddziałowi w Ł.

o podleganie obowiązkowi ubezpieczenia,

na skutek apelacji Z. P.

od wyroku Sądu Okręgowego - Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Łodzi

z dnia 23 marca 2012 r., sygn. akt: VIII U 2200/11;

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od Z. P. na rzecz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych I Oddziału w Ł. kwotę 120,00 (sto dwadzieścia) złotych tytułem zwrotu kosztów procesu.

III AUa 888/12

UZASADNIENIE

Decyzją z dnia 10 października 2011 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych I Oddział w Ł. stwierdził, że Z. G. podlega obowiązkowo ubezpieczeniom społecznym: emerytalnemu, rentowym
i wypadkowemu w okresach od dnia 25 czerwca 2010 r. do 5 lipca 2010r. i od 27 sierpnia 2010 r. do 5 września 2010 r. jako zleceniobiorca u płatnika składek SZKOŁA (...) i określił podstawy wymiaru składek za powyższe okresy na ubezpieczenia społeczne oraz na ubezpieczenie zdrowotne.

Od decyzji tej, adresowanej do Z. P. SZKOŁA (...) i do objętego ubezpieczeniami Z. G., odwołanie wniósł płatnik składek Z. P., zwalczając przyjęcie przez organ rentowy, że Z. G. wykonywał pracę na jego rzecz na podstawie umów o świadczenie usług, do których stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu, skoro zawarto z nim umowy o dzieło.

Organ rentowy wniósł o oddalenie odwołania.

Wezwany do udziału w sprawie w charakterze zainteresowanego, drugi adresat spornej decyzji Z. G., przyłączył się do stanowiska odwołującego.

Wyrokiem z dnia 23 marca 2012 r. Sąd Okręgowy w Łodzi VIII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych oddalił odwołanie.

Podstawę tego rozstrzygnięcia stanowiły następujące ustalenia faktyczne i ich ocena prawna:

Odwołujący się Z. P. prowadzi działalność gospodarczą - SZKOŁĘ (...) w Ł., ul. (...). Zainteresowany Z. G., zawodowy kierowca, obecnie jest emerytem i nie prowadzi działalności gospodarczej. W dniach
24 czerwca 2010 r. i 27 sierpnia 2010 r. Z. P. zawarł ze Z. G. dwie umowy nazwane umowami o dzieło. Przedmiotem pierwszej z umów było przeszkolenie dwóch kursantów w zakresie kwalifikacji wstępnej dla kategorii „D” prawa jazdy w okresie od 25 czerwca 2010 r. do 5 lipca 2010 r. za wynagrodzeniem 400 zł. brutto. Do wykonania dzieła wykonawca miał użyć materiałów własnych. Wypłata wynagrodzenia miała nastąpić na podstawie wystawionej przez wykonawcę faktury. Przedmiotem drugiej umowy było przeszkolenie jednego kursanta w zakresie kwalifikacji wstępnej dla kategorii „D” prawa jazdy w okresie od 27 sierpnia 2010 r. do 5 września 2010 r. za wynagrodzeniem 260 zł. brutto. Do wykonania dzieła zamawiający miał wydać wykonawcy na jego żądanie wszelkie niezbędne materiały
i narzędzia. Wypłata wynagrodzenia miała nastąpić na podstawie rachunku wystawionego przez wykonawcę. Wynagrodzenie z tytułu obydwu umów zostało wypłacone w kwotach 342 zł i 223 zł. Z. G. na podstawie powyższych umów prowadził szkolenia dla kierowców zawodowych na kursie zwanym kwalifikacją wstępną. Szkolenie na tego rodzaju kursie odbywa się zgodnie z programem ściśle określonym przez Ministra Transportu, którego zakres przekazywał zainteresowanemu odwołujący się. Dla każdego kursanta przewidziane są indywidualne zajęcia praktyczne w liczbie 8 godzin. W ramach szkolenia zainteresowany uczył kursantów jak bezpiecznie rozmieszczać pasażerów, ładunki, jak sprawdzać autobus pod kątem bezpieczeństwa, tj. wyjścia awaryjne, młotki do rozbijania szyb, obowiązek zapinanie pasów bezpieczeństwa przez pasażerów, zakaz palenia papierosów
i spożywania alkoholu w pojeździe, zakaz przemieszczania się podczas jazdy. Po takim instruktarzu odbywała się jazda i przekazanie kursantom potrzebnych informacji na przykładach i demonstrowaniu, co się dzieje np. z wadliwie rozmieszczonym bagażem, z manekinem człowieka podczas nagłego hamowania i w różnych innych sytuacjach drogowych. Terminy i godziny zajęć praktycznych były uzgadniane przez zainteresowanego z poszczególnymi kursantami. Po zakończonym kursie odbywał się egzamin. Wykonanie każdej z umów zainteresowany potwierdzał podpisem. Odwołujący się nie sprawdzał jej wykonania. Kursy tego rodzaju zainteresowany prowadził także w szkole nauki jazdy prowadzonej przez jego żonę.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że odwołanie nie jest uzasadnione i podlega oddaleniu na podstawie art. 477 14 § 1 k.p.c. Sąd Okręgowy przytoczył treść art. 6 ust. 1 pkt 4 i art. 12 ust. 1 oraz art. 13 pkt 2 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, z których wynika, iż osoby wykonujące pracę na podstawie umowy zlecenia albo innej umowy do której zgodnie z Kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia podlegają obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym
i wypadkowemu w okresie od dnia oznaczonego w umowie jako dzień rozpoczęcia jej wykonywania do dnia rozwiązania lub wygaśnięcia umowy. Osoby te podlegają też w tym okresie ubezpieczeniu zdrowotnemu na podstawie art. 66 ust. 1 pkt 1 lit „e” ustawy z dnia
27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych
. Zgodnie z art. 36 ust. 1, art. 46 ust. 1 i art. 47 ust. 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, płatnik składek jest obowiązany zgłosić osobę objętą obowiązkiem ubezpieczenia do ubezpieczeń społecznych oraz obliczać, rozliczać i opłacać należne składki.

Odnosząc się do spornej w tej sprawie kwestii charakteru prawnego umów zawartych przez odwołującego się z zainteresowanym, Sąd Okręgowy dokonał analizy treści kwestionowanych umów w płaszczyźnie art. 734 k.c. w związku z art. 750 k.c. i art. 627 k.c.
i wywiódł, że przedmiotem umowy o świadczenie usług jest dokonanie określonej czynności faktycznej, która nie musi prowadzić do osiągnięcia indywidualnie oznaczonego rezultatu. Mogą to być umowy zobowiązujące do dokonania jednej lub wielu czynności faktycznych, także do stałego ich dokonywania. Natomiast umowę o dzieło zalicza się do kategorii „umów rezultatu” i przeciwstawia umowie zlecenia jako umowie „starannego działania”. W odróżnieniu od umowy zlecenia umowa o dzieło wymaga, aby starania przyjmującego zamówienie doprowadziły do konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu. Umowa zlecenia takiego rezultatu - jako koniecznego do osiągnięcia – nie akcentuje. Elementem wyróżniającym dla umowy zlecenia nie jest zatem wynik, lecz starania podejmowane w celu osiągnięcia tego wyniku. Sąd Okręgowy powołał się przy tym na stanowisko judykatury w tej kwestii (wyrok SA w Rzeszowie z 21 grudnia 1993 r., III AUr 357/93, OSA 1994/6/49, wyrok SA w Lublinie z 26 stycznia 2006 r. III AUa 1700/05, OSA 2008/3/5, wyrok Sądu Najwyższego z 13 marca 1967r.,
I CR 500/66, OSNC 1968/1/5).

Sąd Okręgowy zaznaczył, że dokonując kwalifikacji spornych umów trzeba mieć na uwadze, że dzieło stanowi zawsze zjawisko przyszłe, jest czymś, co nie istnieje w chwili zawarcia umowy, lecz ma dopiero powstać w określonej przyszłości. Rezultat, o jaki umawiają się strony musi być z góry określony i może przyjmować postać materialną, bądź niematerialną. Cechą konstytutywną umowy o dzieło jest aby rezultat ten był obiektywnie osiągalny i w konkretnych warunkach pewny. Dzieło musi mieć indywidualny charakter i odpowiadać osobistym potrzebom zamawiającego. Celem takiej umowy nie jest czynność (samo działanie lub zaniechanie), która przy zachowaniu należytej staranności ma prowadzić do określonego w umowie rezultatu, lecz samo osiągnięcie rezultatu. W umowie o dzieło zawsze chodzi o osiągnięcie umówionego rezultatu, niezależnie od rodzaju i intensywności świadczonej w tym celu pracy i staranności. Tymczasem umowa o świadczenie usług jest umową starannego działania, jej celem jest wykonywanie określonych czynności, które nie muszą zmierzać do osiągnięcia rezultatu. Kolejną cechą umowy o dzieło jest brak stosunku zależności lub podporządkowania pomiędzy zamawiającym a przyjmującym zamówienie. Sposób wykonania dzieła pozostawiony jest w zasadzie uznaniu przyjmującego zamówienie, byleby dzieło miało przymioty ustalone w umowie lub wynikające z charakteru danego dzieła. Przyjmujący zamówienie nie ma także co do zasady obowiązku osobistego wykonania dzieła, chyba, że wynika to z umowy lub charakteru dzieła (np. dzieło artystyczne). Ryzyko nieosiągnięcia rezultatu zawsze obciąża przyjmującego zamówienie, odpowiedzialność ta w wypadku nieosiągnięcia celu umowy jest odpowiedzialnością za nieosiągnięcie określonego rezultatu, a nie za brak należytej staranności (wyrok Sądu Najwyższego z 28 marca 2000 r. II UKN 386/99, OSNP 2001/16/522). Przedmiotem umów zawartych przez odwołującego się z zainteresowanym było szkolenie kierowców zawodowych w ramach tzw. kursu kwalifikacji wstępnej do prawa jazdy kategorii „D”. Obowiązek uzyskania kwalifikacji wstępnej wynika z art. 39a ust. 1 ustawy z
6 września 2001 r. o transporcie drogowym
(Dz. U. z 2007 r., Nr 125,poz. 874 ze zm.) i obejmuje osoby posiadające już uprawnienia do kierowania pojazdem, które zamierzają zawodowo wykonywać przewóz drogowy. Kwalifikacja obejmuje zajęcia teoretyczne i praktyczne przeprowadzane w formie zajęć szkolnych dla uczniów w szkole. Program takiego kursu jest określony w powołanej wyżej ustawie o transporcie drogowym (art. 39b i ust. 1 i 2 i art. 39b ( 1) ust. 3). Zainteresowany na podstawie zawartych umów przeprowadzał z kursantami zajęcia praktyczne i jazdy po ustnym instruktarzu, zgodnie z programem szkolenia. Podpisem potwierdzał ich przeprowadzenie.

W ocenie Sądu Okręgowego zawarte między odwołującym się a zainteresowanym umowy nie mogą być uznane za umowy o dzieło. W rzeczywistości wolą stron tych umów było świadczenie usług, a nie wykonanie dzieła, gdyż to nie wynik, ale określone czynności i działania były istotne dla realizacji tych umów i z tego zainteresowany był rozliczany. Zainteresowany był zobowiązany do praktycznego przygotowania kursantów do kolejnego etapu do egzaminu dla kierowców zawodowych określonej kategorii prawa jazdy „D”. Celem zawartych umów było przeprowadzenie szkoleń pozwalających na zdobycie przez kursantów wymaganej wiedzy. Wiedzy zdobytej przez kursantów nie można zakwalifikować jako „dzieła”. Istotnym jest, co podkreślił organ rentowy, że zainteresowany nie mógł zagwarantować, że każdy z kursantów uzyska umiejętności potrzebne, aby zdać egzamin kończący kurs kwalifikacyjny. Sąd Okręgowy wywiódł, że czynności polegające na prowadzeniu szkoleń nie mają charakteru czynności przynoszących konkretny rezultat, podlegający ocenie i ewentualnej odpowiedzialności za wady (z tytułu rękojmi), lecz mają charakter czynności starannego działania i były wykonywane w ramach umowy o świadczenie usług. Treścią zobowiązania zainteresowanego nie był konkretny wynik odpowiadający pewnym z góry ustalonym warunkom, lecz wykonywanie określonych czynności polegających na szkoleniu kierowców w zakresie racjonalnego kierowania pojazdem, z uwzględnieniem zasad bezpieczeństwa. Za wykonanie tych czynności, tj. za przeprowadzenie zajęć praktycznych w liczbie 8 godzin jazd dla każdego z kursantów, a nie za osiągnięcie indywidualnie oznaczonego rezultatu, otrzymał wynagrodzenie. Sąd Okręgowy zauważył, że powołanie się przez odwołującego na stanowisko Sądu Najwyższego prezentowane w wyroku z dnia 10 listopada 2005 r. V CK 332/05 nie jest adekwatne w rozpoznawanej sprawie, gdyż pogląd tam wyrażony dotyczy innego zagadnienia. Przedmiotem analizy prawnej było tam opracowanie, a w zasadzie stworzenie koncepcji spektaklu teatralnego, czyli powstanie dzieła niematerialnego, o charakterze artystycznym, które wcześniej nie istniało. Sytuacja taka nie zachodzi w rozpoznawanej sprawie, gdzie przedmiotem umowy było przeprowadzenie kursu według programu ściśle określonego w przepisach, co nie pozostawiało prowadzącemu przestrzeni na swobodę czy dowolność. Wobec powyższego Sąd Okręgowy uznał, że organ rentowy zasadnie objął zainteresowanego obowiązkowymi ubezpieczeniami i określił podstawę wymiaru składek na te ubezpieczenia zgodnie z art. 18 ust. 1 i 3 ustawy systemowej.

Powyższy wyrok został zaskarżony w drodze apelacji w całości, przez odwołującego się.

Apelujący zarzucił naruszenie prawa przepisów postępowania art. 233 § 1 k.p.c. przez brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego, tj. pominięcie przepisów obowiązującego wówczas rozporządzenia Ministra Infrastruktury z 2 lipca 2008 r. w sprawie szkolenia kierowców wykonujących transport drogowy (Dz. U. Nr 124, poz. 805) przez pominięcie § 5, który nakładał obowiązek opracowania programu szkolenia, dowolne przyjęcie, że zainteresowany wykonywał szkolenie w oparciu o program szkolenia, którego zakres przekazywał mu odwołujący się, podczas gdy zainteresowany sam opracowywał szczegółowy program szkolenia, obrazę prawa materialnego art. 734 § 1 k.c. i art. 750 k.c. poprzez ich zastosowanie do umów, które nie były umowami o świadczenie usług oraz art. 627 § 1 k.c. poprzez błędną wykładnię wyrażającą się w odmowie uznania zawartych umów za umowy o dzieło. We wnioskach apelacyjnych skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez ustalenie, że Z. G. nie podlega ubezpieczeniom społecznym w okresach wskazanych w zaskarżonej decyzji oraz o zasądzenie kosztów postępowania od organu rentowego za obie instancje. W części motywacyjnej apelacji strona skarżąca zarzuciła, że Sąd Okręgowy bezpodstawnie przyjął, że program kursu wynikał z przepisów prawa, podczas gdy wytyczne programowe, miały charakter ramowy, a zainteresowany był zobligowany do samodzielnego opracowania szczegółowego programu kursu, dostosowywał ten program do potrzeb i umiejętności każdego kursanta, podczas kursu stosował własne rekwizyty. Wbrew stanowisku Sądu pierwszej instancji, wiedza i umiejętności nabyte przez kursantów, a dotyczące bezpiecznego przewozu towarów i osób, stanowiły rezultat zawartych umów. Skarżący powołał się też na stanowisko Sądu Najwyższego wynikające z uzasadnienia wyroku z dnia 30 maja 2001 r.
I PKN 429/00, OSNP 2003/7/174, iż umowa, której przedmiotem jest przygotowanie i wygłoszenie cyklu wykładów jest umową o dzieło.

Organ rentowy w piśmie procesowym z dnia 8 stycznia 2013 r., błędnie nazwanym odpowiedzią na apelację, gdyż wniesionym po terminie z art. 372 k.p.c., wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie kosztów procesu.

Sąd Apelacyjny w Łodzi zważył, co następuje:

Apelacja nie jest uzasadniona. Sąd Okręgowy wydał trafne rozstrzygnięcie, które znajduje uzasadnienie w całokształcie okoliczności faktycznych sprawy oraz w treści obowiązujących przepisów prawnych, a oceniając zebrane dowody nie przekroczył granic ich swobodnej oceny, o jakich mowa w art. 233 § 1 k.p.c. Sąd Okręgowy, ferując zaskarżony wyrok, dokonał szczegółowych ustaleń faktycznych, mających potwierdzenie w zebranym materiale, a następnie przeprowadził wnikliwą i trafną analizę prawną kwestionowanych umów i wywiódł, że odwołującego się i zainteresowanego łączyły w rzeczywistości umowy o świadczenie usług, jak prawidłowo przyjął organ rentowy w zaskarżonej decyzji. Sąd Okręgowy zasadnie wskazał, że w świetle art. 734 k.c. w związku z art. 750 k.c. najistotniejszą różnicą między umową o świadczenie usług a umową o dzieło z art. 627 k.c. jest to, że w umowie o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do osiągnięcia określonego rezultatu, podczas, gdy umową o świadczenie usług do której odpowiednio stosuje się przepisy o zleceniu zleceniobiorca zobowiązuje się jedynie do przeprowadzenie szeregu czynności przy dołożeniu należytej staranności i tylko za brak staranności odpowiada.

Przede wszystkim podkreślić trzeba, że nazwa umowy i jej stylistyka, z użyciem terminologii służącej podkreśleniu charakteru umowy jako umowy o dzieło, nie są elementem decydującym samodzielnie o rodzaju zobowiązania, w oderwaniu od oceny rzeczywistego przedmiotu tej umowy i sposobu oraz okoliczności jej wykonania. Zgodnie z art. 65 § 1 i 2 k.c. oświadczenie woli należy tak tłumaczyć, jak tego wymagają ze względu na okoliczności, w których złożone zostało, zasady współżycia społecznego oraz ustalone zwyczaje. W umowach należy raczej badać, jaki był zgodny zamiar stron i cel umowy, aniżeli opierać się na jej dosłownym brzmieniu.

Sąd Okręgowy trafnie odczytał treść art. 627 k.c. i art. 734 k.c.
i wywiódł, że istotą umowy o dzieło, w rozumieniu art. 627 k.c., jest osiągnięcie określonego, zindywidualizowanego rezultatu w postaci materialnej lub niematerialnej. Umowa o świadczenie usług, po myśli art. 734 § 1 k.c., jest zaś umową starannego działania, zatem jej celem jest wykonywanie określonych czynności, które nie muszą zmierzać do osiągnięcia rezultatu, lecz oczywiście mogą. Zgodnie ze stanowiskiem utrwalonym w judykaturze, jeżeli nawet celem stosunku umownego jest osiągnięcie określonego rezultatu, to nie wynika stąd jeszcze, iż dłużnik zobowiązuje się taki rezultat osiągnąć. Treść zobowiązania dłużnika pozostaje bowiem w ścisłej zależności od natury stosunku prawnego. Jeżeli osiągnięcie rezultatu określonego w celu zawarcia umowy uzależnione jest także od innych, mających nastąpić zdarzeń oraz czynników zewnętrznych, leżących poza oddziaływaniem dłużnika, to z reguły podejmuje on zobowiązanie starannego działania. W zobowiązaniach starannego działania podjęcie przez dłużnika wymaganych czynności przy zachowaniu wiążącego go stopnia staranności oznacza, że dłużnik wykonał zobowiązanie, pomimo iż nie osiągnięto określonego celu umowy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 października 2006 roku, II CSK 117/06, LEX nr 332959). Konkludując, w odróżnieniu od umowy o świadczenie usług (zlecenie), umowa o dzieło wymaga, by starania przyjmującego zamówienie doprowadziły do konkretnego, w przyszłości indywidualnie oznaczonego rezultatu. Umowa zlecenia nie akcentuje tego rezultatu jako koniecznego do osiągnięcia, nie wynik zatem, lecz starania w celu osiągnięcia tego wyniku, są elementem wyróżniającym dla umowy zlecenia, to jest przedmiotowo istotnym.

Oceny charakteru przedmiotowych umów nie zmienia okoliczność podnoszona w apelacji, że zainteresowany był zobowiązany do przygotowania i opracowania szczegółowego programu szkolenia dla kursantów, przy uwzględnieniu wymagań określonych ramowo w odpowiednich przepisach prawa oraz program ten zrealizować. Zainteresowany szkolił kursantów w zakresie kwalifikacji wstępnej dla kandydatów na kierowców kategorii „D” prawa jazdy. Zdaniem Sądu Apelacyjnego rzeczywistym przedmiotem kwestionowanych przez organ rentowy roku było przeprowadzenie przez Z. G. szkoleń dla słuchaczy kursu, według określonego programu, który zainteresowany miał opracować zgodnie z obowiązującymi standardami. Co do zasady dziełem jest stworzenie czegoś lub przetworzenie do postaci w jakiej dotychczas nie istniało. W przypadku przeprowadzenia cyklu szkoleń nie występuje żaden rezultat uwidoczniony w jakiejkolwiek postaci materialnej lub niematerialnej. Nie ma także podstaw do konstruowania ewentualnej odpowiedzialności za wady „dzieła”, instruktor nie może bowiem zobowiązać się do tego, że jego kursant zda egzamin kwalifikacyjny po zakończeniu szkolenia. Przeprowadzenie szkolenia jest to wyłącznie staranne działanie wykonawcy umowy, który stosownie do założeń programowych ma przekazać określony zasób wiedzy uczestnikom kursu. Poziom opanowania materiału i umiejętności przez uczestników kursu w zakresie kwalifikacji wstępnej kandydatów na kierowców kat. „D” w wyniku takich szkoleń w żadnym razie nie stanowi rezultatu w znaczeniu art. 627 k.c. Oczywistym jest przy tym, że na każdym kursie dobór teorii, przykładów praktycznych itp. może być zindywidualizowany przez wykładowcę, ale nie zmienia to typowej usługi edukacyjnej w umowę rezultatu. Wkład w postaci wysiłku intelektualnego, wymaganego przy każdej pracy umysłowej, jest elementem obowiązku starannego działania. Powołanie się apelującego na wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 maja 2001 r.
I PKN 429/00, LEX 76241, że zatrudnienie nauczyciela w niepublicznej szkole artystycznej może być wykonywane na podstawie umowy cywilnoprawnej nie jest adekwatne w okolicznościach rozpoznawanej sprawy. Rozstrzygnięcie to zapadło na tle zasadniczo odmiennego stanu faktycznego, a przedmiotem analizy prawnej umowy o dzieło w powyższej sprawie było prowadzenie zajęć z historii sztuki według autorskiego pomysłu wykładowcy.

Odnosząc się do podniesionego w apelacji argumentu samodzielnego opracowania przez zainteresowanego planów szkolenia kursantów w zakresie kursu kwalifikacji wstępnej dla kat. „D” prawa jazdy, teoretycznego i praktycznego, wskazać należy, że rzeczą typową dla każdego procesu dydaktycznego jest opracowanie koncepcji nauczania i przygotowanie przez wykładowcę programu, który będzie w toku szkolenia realizowany. Tego typu czynności wykonawcy usługi są konieczne, mają charakter czysto techniczny, pomocniczy
i przygotowawczy. W sytuacji, gdy zostaną zmaterializowane na piśmie nie mogą być utożsamiane z dziełem, gdy umowa dotyczy przeprowadzenia cyklu szkoleniowego w placówce organizującej specjalistyczne kursy dla kierowców i kandydatów na kierowców. Nie można również pominąć faktu, że program szkolenia wynikał z obowiązujących w tym zakresie przepisów powołanego w apelacji rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 2 lipca 2008 r., a więc szczegółowy program opracowany przez zainteresowanego nie miał charakteru twórczego, lecz odtwórczy, stosownie do wymogów rozporządzenia.

Należy też podkreślić, że w wyroku z dnia 18 kwietnia 2012 r. w sprawie II UK 1871/11 (LEX 1169838) Sąd Najwyższy uznał kontrakt o przeprowadzenie szkolenia kandydatów na kierowców, umożliwiającego kursantom przystąpienie do egzaminu państwowego w celu uzyskania prawa jazdy, za umowę o świadczenie usług. W motywach tego orzeczenia Sąd Najwyższy podkreślił, że dla oceny charakteru umowy
i przeprowadzenia „linii demarkacyjnej” między umową o dzieło i umową o świadczenie usług (zlecenia) istotny jest zakres zobowiązania
i odpowiedzialności. W odróżnieniu od umowy o dzieło przyjmujący zamówienie w umowie zlecenia (umowie o świadczenie usług) nie bierze na siebie ryzyka pomyślnego wyniku spełnianej czynności. Jego odpowiedzialność za właściwe wykonanie umowy oparta jest na zasadzie starannego działania (art. 355 § 1 k.c.), podczas gdy odpowiedzialność strony przyjmującej zamówienie w umowie o dzieło niewątpliwie jest odpowiedzialnością za rezultat. Treścią umowy z prowadzącym kurs nauki jazdy (tu: kurs na kwalifikację wstępną) nie jest – co oczywiste – osiągnięcie rezultatu. Rezultat w postaci pomyślnego wyniku egzaminu byłyby bowiem obiektywnie nieosiągalny. Przyjmujący zamówienie może jedynie zobowiązać się do starannego przeprowadzenia wszystkich czynności niezbędnych do dopuszczenia uczestnika kursu do kolejnego etapu zdobywania kwalifikacji kierowcy kat. „D”, nie przyjmując na siebie odpowiedzialności za ich rezultat., co wiąże taką umowę z art. 750 k.c. (zobacz: Małgorzata Gersdorf - Pozapracownicze stosunki zatrudnienia w najnowszym orzecznictwie Sądu najwyższego, (...))

Reasumując, zainteresowany wykonywał typową umowę o świadczenie usługi dydaktycznej – prowadzenie kursu w zakresie kwalifikacji wstępnej dla kandydatów na kierowców kat. (...). Brak rezultatu wykonywanych czynności decyduje, że przedmiotowa umowa winna być zakwalifikowana jako umowa o świadczenie usług w rozumieniu art. 750 k.c. Ocena ta koresponduje z faktem, że wykonanie umowy nastąpiło na rzecz podmiotu, który stale i w zakresie swojej działalności zajmuje się czynnościami danego rodzaju prowadząc szkołę jazdy. Kodeks cywilny regulując w art. 751 krótszy termin przedawnienia roszczeń ze stosunku zlecenia wskazuje na możliwość prowadzenia usług m.in. w kategorii nauki, co nie pozostawia wątpliwości, jak kwalifikowane są takie czynności przez ustawodawcę, co zasadnie podnosił organ rentowy.

W świetle powyższego zarzuty apelacji nie są zasadne.

Sąd Apelacyjny miał na uwadze, że zakwestionowane umowy obejmowały krótkie okresy czasu i przewidywały stosunkowo niewysokie wynagrodzenie. Przepisy prawa ubezpieczeń społecznych dotyczące obowiązku podlegania ubezpieczeniom społecznym mają charakter bezwzględnie obowiązujący i nie mogą być zmieniane wolą stron umowy, na podstawie której ma być świadczona praca. Sąd w sprawach o ustalenie istnienia tytułu ubezpieczenia nie może poprzestać na akceptacji oświadczeń stron umowy co do tego, jaką miały wolę przy zawieraniu umowy, tylko dlatego, że strony są zainteresowane określoną kwalifikacją prawną tej umowy. Ustawodawca wyposażył organ rentowy w uprawnienie do prowadzenia postępowania administracyjnego w przedmiocie prawidłowości zgłaszania i przebiegu ubezpieczeń społecznych - art. 83 ust. 1 pkt 1 i 2 ustawy systemowej, co jednoznacznie sprowadza się do badania rzeczywistej treści tytułu podlegania tym ubezpieczeniom.

W rozpoznawanej sprawie umowa, zawarta formalnie jako umowa o dzieło, była w istocie umową o świadczenie określonej usługi. Umowa taka stanowi tytuł do obowiązkowych ubezpieczeń społecznych na podstawie ustawy z dnia 13 października 1998 roku o systemie ubezpieczeń społecznych oraz do ubezpieczenia zdrowotnego na podstawie ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 roku o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Zgodnie z art. 6 ust. 1 pkt 4 i art. 12 ust. 1 w zw. z art. 13 pkt 2 ustawy z dnia 13 października 1998 roku o systemie ubezpieczeń społecznych ( Dz. U. z 2009r., Nr 205, poz. 1585 ze zm.) osoby wykonujące pracę na podstawie umowy agencyjnej, umowy zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług, do której zgodnie z Kodeksem Cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, podlegają obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym
i wypadkowemu od dnia oznaczonego w umowie jako dzień rozpoczęcia jej wykonywania do dnia rozwiązania lub wygaśnięcia tej umowy. Osoby te podlegają obowiązkowi ubezpieczenia zdrowotnego w tych samych ramach, z mocy art. 66 ust. 1 pkt e w zw. z art. 69 ust. 1 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych.

Tym samym przyjęcie, że odwołującego się i zainteresowanego łączyły umowy o świadczenie usług skutkuje uznaniem, że zleceniobiorca podlega obowiązkowo ubezpieczeniom społecznym
i zdrowotnemu. Do takiej właśnie trafnej konkluzji doszedł Sąd Okręgowy analizując przedmiotowe umowy z dnia 24 czerwca 2010 r. i z dnia
27 sierpnia 2010 r., czego nie sposób skutecznie zanegować w okolicznościach rozpoznawanej sprawy.

Kierując się powyższymi motywami Sąd Apelacyjny w Łodzi oddalił apelację na podstawie art. 385 k.p.c. jako niezasadną.

O kosztach postępowania w drugiej instancji Sąd Apelacyjny orzekł na podstawie art. 98 § 1 i 3 w zw. z § 12 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu. (Dz. U. Nr 163, poz. 1349 ze zm.).