Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt II Ca 489/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 6 czerwca 2014 r.

Sąd Okręgowy w Krakowie Wydział II Cywilny - Odwoławczy

w składzie następującym:

Przewodniczący: SSO Krystyna Dobrowolska

Sędziowie: SO Grzegorz Buła

SR (del.) Krzysztof Wąsik (sprawozdawca)

Protokolant sądowy: Piotr Łączny

po rozpoznaniu w dniu 6 czerwca 2014 roku w Krakowie

na rozprawie

sprawy z powództwa A. M. (1)

przeciwko M. M.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Rejonowego dla Krakowa – Podgórza w Krakowie

z dnia 24 września 2013 r., sygnatura akt I C 2055/13/P

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od pozwanego na rzecz powódki kwotę 1200 zł (jeden tysiąc dwieście złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania odwoławczego.

UZASADNIENIE

Wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie z dnia 6 czerwca 2014 r.

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 24 września 2013 r. Sąd Rejonowy dla Krakowa – Podgórza w Krakowie zasadził od pozwanego M. M. na rzecz powódki A. M. (1) kwotę 10 863,50 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 20 kwietnia 2011 r. do dnia zapłaty (pkt I), w pozostałym zakresie powództwo oddalił (pkt II), zasadził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 2 553 zł tytułem zwrotu kosztów procesu (pkt III) oraz nakazał ściągnąć od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Krakowa Podgórza w Krakowie kwotę 408 zł tytułem pozostałej części opłaty należnej od pozwu (pkt IV).

Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny. W dniu 27 sierpnia 2004 r. pomiędzy Bankiem (...) S.A., jako kredytodawcą, a powódką A. M. (1)i pozwanym M. M., jako kredytobiorcami, solidarnymi została zawarta umowa złotowego mieszkaniowego kredytu budowlano - hipotecznego. Bank udzielił stronom kredytu w kwocie 185 000 zł. Termin spłaty kredytu przypada na 10 sierpnia 2025 r.. Kredyt był przeznaczony na spłatę kredytu zaciągniętego wcześniej w (...) Bank (...) S.A.przeznaczonego na przebudowę i remont domu jednorodzinnego położonego w W.pod nr (...). W dniu 1 lutego 2006 r. A. M. (1)i M. M.znieśli ustawową wspólność majątkową ustanawiając rozdzielność majątkową. W tym samym dniu strony zawarły umowę podziału majątku dorobkowego, w której postanowiły, że powódka na wyłączną własność otrzymuje lokal mieszkalny nr (...)w budynku nr (...)przy ul. (...)w K.wraz z udziałem w nieruchomości wspólnej oraz samodzielny lokal niemieszkalny - garaż w budynku nr (...)przy ul. (...)w K.. W wyniku podziału majątku M. M.otrzymał natomiast dwie nieruchomości położone w W., w tym nieruchomość zabudowaną budynkiem nr (...). W punkcie V umowy strony postanowiły, że „w związku z zawarciem niniejszej umowy nie dochodzi między nimi do żadnych spłat, ani rozliczeń finansowych oraz że nie zachowują wobec siebie żadnych roszczeń związanych z podzielonym majątkiem dorobkowym”. W umowie tej strony nie zawarły żadnych postanowień odnośnie wzajemnych rozliczeń związanych z posiadanymi zobowiązaniami. W okresie od grudnia 2009 roku do marca 2011 r. wysokość spłaconych rat kapitałowo - odsetkowych wynikających z kredytu z dnia 27 sierpnia 2004 r. wyniosła 1 404,611 zł w grudniu 2009 r., 1 418,25 zł w styczniu 2010 r., 1 414,98 zł w lutym 2010 r.; 1 352,94 zł w marcu 2010 r.; 1 408,46 zł w kwietniu 2010 r.; 1 385,81 zł w maju 2010 r., 1 346,96 zł w czerwcu 2010 r.; 1 339,44 zł w lipcu 2010 r.; 1 355,92 zł w sierpniu 2010 r.; 1 350,32 zł we wrześniu 2010 r.; 1 329,77 zł w październiku 2010 r.; 1 344,25 zł w listopadzie 2010 r.; 1 323,90 zł w grudniu 2010 r., 1 338,19 zł w styczniu 2011 r.; 1 335,15 zł w lutym 2011 r., 1 281,05 zł w marcu 2011 r.. Łącznie 21 730,00 zł. Powyższe wpłaty zostały dokonane z rachunku bankowego prowadzonego dla powódki i pozwanego po uprzednim każdorazowym zasileniu rachunku przez powódkę. Pozwany na ten rachunek bankowy dokonywał wpłat alimentów dla dzieci stron - P.i A. M. (2). W dniu 23 grudnia 2009 r. powódka pokwitowała odbiór od pozwanego kwoty 700,00 zł „tytułem spłaty części raty za listopada 2009 r.” dotyczącej kredytu zaciągniętego w Banku (...) S.A.. W piśmie procesowym z dnia 9 lipca 2008 roku, złożonym do sprawy I C 201/08, toczącej się przed Sądem Okręgowym w Krakowie, pełnomocnik pozwanego oświadczył, że pozwany jest obciążony solidarnie z powódką spłatą kredytu oraz że regularnie spłaca przypadającą na niego 1/2 część zobowiązania kredytowego, oprócz zobowiązań alimentacyjnych. Powódka oraz pozwany nie zawierali nigdy żadnego porozumienia co do spłaty kredytu, w tym również przy dokonywaniu podziału majątku dorobkowego. Strony spłacały wspólnie ten kredyt do grudnia 2009 r.. Po ustaniu wspólności majątkowej małżeńskiej, pozwany przekazywał powódce, która zajmowała się faktyczną spłatą kredytu, kwoty odpowiadające mniej więcej połowie raty kredytu za pokwitowaniem, bądź wpłacał część raty na wspólny rachunek bankowy, z którego obsługiwany był kredyt.

Powyższych ustaleń Sąd Rejonowy dokonał w oparciu o niekwestionowane i niezaprzeczone odpisy dokumentów oraz zeznania powódki. Sąd pominął dowód z zeznań pozwanego albowiem pozwany nie stawił się bez dostatecznego usprawiedliwienia na rozprawie w dniu 24 września 2013 r.. Powód uzasadniał nieobecność koniecznością stawiennictwa na innej rozprawie, jednak rozprawa ta zakończyła się pół godziny przez rozpoczęciem rozprawy w niniejszej sprawie. Pozwany miał możliwość stawienia się i uczestnictwa w tym posiedzeniu.

Sąd częściowo uwzględnił powództwo. Przedmiotem sporu było to, czy pomiędzy stronami, jako dłużnikami solidarnymi Banku (...) S.A. z tytułu umowy kredytu z dnia 27 sierpnia 2004 roku zostało zawarte porozumienie co do wzajemnych rozliczeń związanych ze spełnieniem solidarnego długu. W ocenie Sądu Rejonowego pozwany wbrew brzmieniu z art. 6 kc nie udowodnił, aby treść istniejącego pomiędzy byłymi małżonkami stosunku wewnętrznego zwalniała pozwanego z obowiązku zwrotu na rzecz powódki uiszczonych wymagalnych świadczeń. Po ustaniu wspólności majątkowej z dniem 1 lutego 2006 r., w okresie od grudnia 2009 r. do marca 2011 r., raty kredytu spłacane były wyłącznie przez powódkę. W umowie o podział majątku wspólnego strony nie uregulowały wzajemnej odpowiedzialności za spłatę przyszłych rat kredytu. Punkt V umowy, mówiący o braku wzajemnych roszczeń małżonków związanych z podzielonym majątkiem, jest zapisem ogólnym i nie może być uznany za zwalniający pozwanego z obowiązku spłaty rat. Roszczenie powódki dotyczy długu obciążającego oboje małżonków, a nie majątku podlegającego podziałowi. O zawarciu porozumienia zwalniającego pozwanego od obowiązku spłaty kredytu nie świadczą: fakt wspólnego spłacania kredytu w częściach równych po zawarciu umowy o podział majątku, ani twierdzenia powódki zawarte w pozwie o alimenty. Wskazane w tym pozwie zobowiązanie kredytowe powódki w wysokości 3 000 zł miesięcznie nie jest dostatecznie skonkretyzowane i nie wynika z niego zwolnienie pozwanego z długu. Sąd na podstawie przepisu art. 376 § 1 kc zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 10 863,50 zł stanowiąca połowę sumy zapłaconych przez powódkę rat kredytu w okresie od grudnia 2009 roku do marca 2011 r.. Odsetki ustawowe od powyższej kwoty Sąd zasądził od pozwanego na rzecz powódki od dnia wniesienia pozwu, albowiem z przeprowadzonego postępowania dowodowego nie wynika, aby powódka wzywała we wcześniejszym terminie pozwanego do zwrotu tej kwoty (art. 455 kc i art. 481 § 1 i 2 kc).

O kosztach postępowania Sąd orzekł na podstawie art. 100 kpc. Mając na uwadze, że na rzecz powódki po stwierdzeniu prawomocności nakazu zapłaty została zwrócona kwota stanowiąca 3/4 opłaty od pozwu tj. 408,00 zł, w punkcie IV wyroku Sąd nakazał ściągnięcie tej kwoty od pozwanego na podstawie przepisu art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.

Apelację od tego wyroku, w zakresie punktów I, III i IV, wniósł pozwany zarzucając:

- naruszenie przepisów prawa materialnego w szczególności art. 60 i 65 kc poprzez dowolną wykładnię oświadczeń woli stron zawartych w umowie o podział majątku dorobkowego, stojącą w oczywistej sprzeczności z treścią umowy. Z treści aktu notarialnego nie da się zasadnie wywieść dorozumianego porozumienia stron w zakresie partycypacji pozwanego w spłacie kredytu obciążającego nieruchomość stanowiącą wyłączną własność powódki;

- błędne oraz dowolne ustalenie, że strony nie zawierały porozumienia co do spłaty kredytu zaciągniętego w banku w dniu 27 sierpnia 2004 r., podczas gdy z treści umowy o podział majątku wynika, iż strony uregulowały całość łączących je stosunków majątkowych związanych z podzielonym majątkiem dorobkowym. Wskazana umowa obejmuje cały majątek stron, a celem stron było dokonanie wszelkich rozliczeń, jakie małżonkom przysługują w stosunku do siebie w związku z dzielonym majątkiem;

- dowolne ustalenie, że powódkę mogły obciążać inne kredyty niż ten, którego dotyczy niniejsze postępowanie w czasie, gdy składała ona oświadczenie, że jest obciążona wysokimi ratami spłaty kredytu sięgającymi ok. 3 000 zł miesięcznie. W sprawie o alimenty powódka przyznała, że jest obciążona spłatami kredytu w kwocie 3000 zł miesięcznie. Pozwany nie wie, by mogła być mowa o innym kredycie, jak sugeruje to Sąd w uzasadnieniu, bez poczynienia żadnych ustaleń w tym zakresie. Wolą stron było to, aby powódka, skoro otrzymała składnik majątku o wartości wyższej niż składnik otrzymany przez pozwanego, samodzielnie ten składnik finansowała, przejmując zobowiązanie z tytułu spłaty kredytu obciążającego nieruchomość stanowiącą jej wyłączną własność;

- naruszenie przepisów postępowania poprzez wadliwe pominięcie dowodu z przesłuchania pozwanego, podczas gdy usprawiedliwił on swoje niestawiennictwo na terminie rozprawy w dniu 24 września 2013 r. oraz ograniczenie dowodu z przesłuchania stron jedynie do przesłuchania powódki w sytuacji, gdy Sąd miał na celu zbadanie zgodnego zamiaru stron wyrażonego w umowie i istnienie porozumienia między stronami oraz jego treści. Pozwany z należytym wyprzedzeniem poinformował Sąd o zaistniałej kolizji i prosił o zmianę terminu rozprawy. Kolizja terminów wykluczyła stawiennictwo pozwanego, bowiem w nerwach, jakie towarzyszyły oczekiwaniu na wcześniejszą rozprawę, nawet zapomniał o możliwości pogodzenia stawiennictwa na terminie niniejszej sprawy.

Skarżący wniósł o zmianę wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie kosztów postępowania za obie instancje, ewentualnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I intonacji. Wniósł także o uzupełniające przesłuchanie pozwanego.

Powódka wniosła o oddalenie apelacji i zasądzenie na jej rzecz kosztów postępowania odwoławczego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje.

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie.

Właściwie wszystkie zarzuty apelacji, za wyjątkiem tego dotyczącego zaniechania przesłuchania pozwanego w charakterze strony, sprowadzały się w istocie do zarzutu błędnych ustaleń faktycznych dokonanych przez Sąd Rejonowy, które to uchybienie miało być skutkiem niewłaściwej wykładni jednego tylko zapisu umowy o podział majątku dorobkowego, zgodnie z brzmieniem którego strony umowy oświadczyły, że „w związku z zawarciem niniejszej umowy nie dochodzi między nimi do żadnych spłat, ani rozliczeń finansowych oraz że nie zachowują wobec siebie żadnych roszczeń związanych z podzielonym majątkiem dorobkowym”.

W ocenie Sądu Okręgowego zarzuty te są nieuzasadnione. Sąd Okręgowy w całości podziela poczynione przez Sąd Rejonowy ustalenia faktyczne, jak i jego tok rozumowania, który do tych ustaleń doprowadził. W ocenie Sądu Okręgowego także poczynione w oparciu o ten stan faktyczny rozważania natury prawnej, jak i ostateczne rozstrzygnięcie w sprawie, są prawidłowe i ponowne szczegółowe ich tutaj przytaczanie jest zbędne.

Odnosząc się zaś do zarzutów apelacji w pierwszej kolejności wskazać należy, że Sąd I instancji sporne sformułowanie umowne poddał szczegółowej analizie i przeprowadził jego wykładnię w sposób wyczerpujący i wszechstronny, a co najważniejsze zgodny z zasadami logiki i doświadczenia życiowego oraz, co równie istotne, przy szerokim rozważeniu całości zgromadzonego materiału dowodowego, którym dysponował.

Analizując ten umowny zwrot od strony czysto dowodowej, przez pryzmat art. 6 kc, wskazać należy z całą stanowczością, że pozwany nie dysponował żadnymi dowodami, poza wyrażanymi w pismach procesowych twierdzeniami, na odmienną od tej, jaką zaprezentował Sąd Rejonowy, interpretację tego zapisu. Pozwany na tę okoliczność nie zaprezentował niemal żadnych wniosków dowodowych, a szansy na złożenie w tym zakresie zeznań nie wykorzystał.

Rację ma pozwany mówiąc, że oświadczenie woli należy tak tłumaczyć, jak tego wymagają ze względu na okoliczności, w których złożone zostało, zasady współżycia społecznego oraz ustalone zwyczaje, zaś w umowach należy raczej badać, jaki był zgodny zamiar stron i cel umowy, aniżeli opierać się na jej dosłownym brzmieniu (art. 65 kc). Dokonując zatem wykładni oświadczenia woli należy nie tylko odczytać jego dosłowną treść, ale zinterpretować go przez pryzmat kontekstu sytuacyjnego, w jakim zostało złożone oraz z uwzględnieniem okoliczności faktycznych towarzyszących mu. Odwołanie się do wszystkich tych kryteriów wykładni nie pozostawia wątpliwości, że strony umowy nie postanowiły w niej, że to powódka będzie wyłącznie ponosić zobowiązania wynikające z łączącej strony z bankiem umowy kredytu, że strony nie zmodyfikowały stosunku wewnętrznego łączącego ich, jako współdłużników solidarnych. Co istotne z punktu widzenia ustalenia łączącej strony treści tego stosunku wewnętrznego, strony (w szczególności pozwany) sprowadziły kwestię tej oceny do jednego tylko zdarzenia – punktu V umowy z 1 lutego 2006 r., które miało ten stosunek wewnętrzny regulować, nie powołując się na żadne inne porozumienia zawierane w innych datach, czy innych okolicznościach.

Przechodząc na grunt szczegółowej wykładni przedmiotowego zapisu umownego, zacząć należy od jego wykładni językowej. Wykładnia literalna zwykle pozostawia pewne pole do rozmaitych interpretacji. Bez wątpienia użyte w umowie sformułowanie nie jest całkiem, w rozumieniu języka prawniczego, ostre, co pozwala na próby różnej jego oceny. Mimo wszystko, w ocenie Sądu Okręgowego, zapis ten, patrząc na niego tylko od strony językowej, nie może być wykładany inaczej niż zrobił to Sąd Rejonowy. W zapisie tym strony mówią tylko o spłatach, rozliczeniach finansowych i roszczeniach związanych z dzielonym majątkiem. Używają zatem pojęć typowych dla wszelkich spraw podziałowych, które to sprawy z zasady dzielą tylko i wyłącznie aktywa. Spłaty, roszczenia, czy rozliczenia dotyczą więc albo wyrównywania udziałów w dzielonym majątku, albo rozliczeń z tytułu posiadania rzeczy, albo nakładów na przedmiot podziału. Żadne z tych pojęć nie jest typowe, i w języku prawniczym nie jest używane, dla kwestii decyzji dotyczących zasad rozliczania długów, zwłaszcza długów przyszłych, czy dopiero w przyszłości wymagalnych. Żadne z użytych w tym punkcie umowy słów nie sugeruje więc nawet, by strony postanowiły w nim, że powódka przejmuje dług wobec banku, że zwalnia z tego długu (roszczenia regresowego) pozwanego, albo że zrzeka się wobec niego roszczenia z tego tytułu. Próba doszukiwania się w tym zapisie takiego sensu jest jego zwykłą nadinterpretacją. Chcąc więc ograniczać się tylko do językowych dyrektyw wykładni Sąd Okręgowy skłania się za stwierdzeniem, że sformułowanie to nie pozwala na obronę stanowiska pozwanego.

Odnosząc się jeszcze do wykładni językowej pamiętać trzeba, że majątek wspólny małżonków podlegający podziałowi nie obejmuje pasywów. Podziałowi nie podlegają zatem długi niespłacone (Postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 22 kwietnia 1999 r., II CKN 300/98, nie publ.). Oznacza to, że jeżeli strony chcą w umowie o podział majątku dorobkowego podzielić też długi niespłacone, to wola taka musi być na tyle jasno wyrażona, by mając na uwadze przytoczoną tu zasadę, nie było wątpliwości, że strony dzielą nie tylko aktywa, ale też konkretny dług. Takiego zapisu w umowie nie ma.

Oczywiście wykładnia językowa często bywa zawodna, czego świadom był Sąd Rejonowy nie poprzestając na niej i dokonując wykładni rozważył także kontekst sytuacyjny zwłaszcza w zakresie zachowań stron już po jej zawarciu. O ile jeszcze wykładnia językowa mogłaby pozwalać na różne odczytywanie sensu spornego zapisu, to już ów kontekst sytuacyjny nie pozostawia żadnych wątpliwości i stanowisko procesowe pozwanego dyskwalifikuje.

Niejako na granicy tych dwóch metod wykładni pozostają jeszcze kwestie, które po części należą do zbioru desygnatów każdej z nich. Otóż pozwany prezentując swoje stanowisko w sprawie nie wyjaśnił, dlaczego w umowie to wszystko o czym mówi, nie zostało wyraźnie napisane, dlaczego dziś trzeba się tego domyślać i śladów tej dodatkowej umowy stron należy wręcz w tekście umowy doszukiwać się. Co stało na przeszkodzie takiemu sformułowaniu umowy, aby w przyszłości nie było problemów z jej wykładnią. Dlaczego, nie korzystając z pouczeń notariusza, nie zastrzegł sobie pozwany swoich praw, które w przyszłości miały być zrealizowane. Przecież nie było przeszkód ku temu, by pozwany wszystkie te zapisy, które uważa, że z umowy tej wynikają i były przedmiotem uzgodnień stron, zostały do umowy expressis verbis wciągnięte. Tym bardziej, jeżeli powódka godziła się na nie (według pozwanego było to między stronami uzgodnione), to nie byłoby żadnych kłopotów, by nawet najbardziej szczegółowe ustalenia stron, do umowy wciągnąć. Strony korzystały przecież z pomocy notariusza, który w sposób nie budzący wątpliwości ich oświadczenia woli do umowy z pewnością by wciągnął, gdyby tylko strony powiedziały mu, jaki jest ich zgodny zamiar w kwestii kredytu i zasad jego spłaty. Tymczasem w umowie takiego zapisu nie ma, co także wyklucza skuteczne powoływanie się na istnienie takiego porozumienia wyrażonego w formie pisanej w umowie z 1 lutego 2006 r..

Już ostatnie zdania powyższych wywodów zaliczyć można po części do wykładni odnoszącej się właśnie do kontekstu sytuacyjnego umowy, okoliczności, w jakich była zawierana oraz doświadczenia i profesjonalizmu stron wspieranego fachowością notariusza. W tym kontekście, analizując przedmiotowy zapis, zadać można pytanie, dlaczego mając to wszystko na uwadze pozwany zgodził się na taki, wysoce nieprecyzyjny z jego punktu widzenia i tak niejednoznaczny w kontekście jego twierdzeń, a w szczególności tak bardzo nieoddający jego stanowiska, zapis umowny. Przecież pozwany był wówczas niewątpliwie osobą o wysokim stopniu świadomości prawnej, a na pewno wysokim stopniu świadomości finansowej i materialnej (biznesowej). Jako osoba planująca istotne przedsięwzięcie gospodarcze z pewnością potrafił prowadzić, a zwłaszcza zabezpieczać właściwie swoje interesy majątkowe. Gdyby zgodny zamiar stron był więc taki, jak lansuje go pozwany, to wszystkie te zapisy, o których wyżej mowa, a których w tej umowie brakło, z pewnością na żądanie pozwanego, by się w niej znalazły.

Mając na uwadze kontekst sytuacyjny i zachowanie pozwanego po zawarciu umowy także nie można mieć wątpliwości, że strony nie zmodyfikowały swoich wewnętrznych zasad odpowiedzialności za przedmiotowy kredyt i pozwany odpowiada za niego regresowo wobec powódki.

Przede wszystkim pamiętać trzeba, że strony w dacie zawierania umowy podziałowej były małżeństwem, które nie było ani w fazie rozwodu, ani nawet separacji. O ile zatem, wobec planowanej przez pozwanego działalności gospodarczej, której finansowe fiasko mogłoby zagrozić materialnym podstawom funkcjonowania rodziny stron, nie było żadnego innego (przynajmniej znanego obu stronom (sporne jest między stronami, czy pozwany nie pozostawał już wtedy w innym związku i planował rozejście się z powódką)) powodu podziału majątku. Tym bardziej zatem, w zgodnie funkcjonującym małżeństwie, nie mogło być żadnych powodów dla podziału między małżonkami wymagalnych w przyszłości długów, które były im wspólne, a zaciągnięte zostały dla zaspakajania potrzeb wspólnej rodziny. Takie zachowanie nie daje się usprawiedliwić i wytłumaczyć w świetle zasad doświadczenia życiowego.

Po drugie, nawet gdyby przyjąć, że strony jednak ten dług podzieliły, to jak logicznie wytłumaczyć, że pozwany jednak przez 3 kolejne lata regularnie uczestniczył w jego spłacie. Naiwnie brzmią tłumaczenia, że robił to z dobrej woli i dlatego, że na taką pomoc powódce pozwalała mu sytuacja majątkowa. Nawet gdyby w takim tłumaczeniu doszukiwać się logiki, to przecież nie po to chyba pozwany przerzucał by ciężar spłaty kredytu na powódkę, by następnie regularnie go spłacać. Pamiętać przy tym trzeba, że już od 2007 r. strony uznały zaistnienie pomiędzy nimi trwałego i zupełnego rozkładu pożycia, gdyż wszczęte zostało postępowanie rozwodowe. Wtedy już z pewnością pozwany nie mógł mieć żadnego interesu w pomocy finansowej dla powódki.

Z kwestia tą wiąże się ściśle kolejne twierdzenie pozwanego, zgodnie z którym o zamiarze stron świadczyć miała rażąca dysproporcja w wartości przedmiotów majątkowych, które w wyniku umowy przypadły stronom. Według pozwanego miał on dostać majątek o wartości tylko 228 000 zł wobec 344 200 zł powódki. Tłumaczenie to brzmiałoby całkiem racjonalnie gdyby nie dwa drobne niuanse. Po pierwsze, wycena przedstawiona przez pozwanego została dokonana wybiórczo, a przez to procesowo nielojalnie, bo przemilczał on inną wycenę tego samego składnika majątkowego pozwanego, która datowana na 7 stycznia 2006 r. (3 tygodnie przed zawarciem spornej umowy) wyceniła jego nieruchomość na 350 600 zł. Po drugie, pozwany zdaje się zapominać, że obie wyceny jego nieruchomości dotyczą tylko jednej przyznanej mu w umowie nieruchomości, choć pozwany dostał wówczas nieruchomości dwie. Wycenę tej drugiej, o powierzchni ok. 1,5 ha, a więc raczej niebagatelnej, pozwany przemilcza. Omawiany w tym akapicie argument pozwanego uznać więc należało za całkowicie bezzasadny.

Także fakt przeniesienia hipoteki zabezpieczającej przedmiotowy kredyt z nieruchomości w W., na mieszkanie w K., nie był spowodowany przejęciem długu przez powódkę, lecz planami pozwanego rzekomego zaciągnięcia przez niego kredytu (pod hipotekę jego nieruchomości) na potrzeby zamierzanej działalności gospodarczej.

Wreszcie o tym, że z pewnością w umowie z 1 lutego 2006 r. pozwany nie został uwolniony z odpowiedzialności wobec powódki za spłatę przedmiotowego kredytu świadczą jednoznacznie liczne wypowiedzi pozwanego w sprawie I C 201/08 Sądu Okręgowego w Krakowie, wypowiedzi, których sens i rozumienie wypowiadanych słów były wzmacniane autorytetem profesjonalizmu pełnomocnika pozwanego. W piśmie z 28 października 2008 r. pozwany wnosił o jego przesłuchanie na okoliczność m.in., że „pozwany spłaca połowę kredytu, za który jest odpowiedzialny solidarnie z powódką”. Na rozprawie w dniu 5 grudnia 2008 r. pozwany dodał z całą stanowczością, że „absolutnie poczuwa się do spłaty połowy przedmiotowego kredytu”, by na końcu nie pozostawić wątpliwości, że jego obecne stanowisko procesowe jest próbą uniknięcia odpowiedzialności wobec powódki oświadczając, że „zobowiązuje się pokrywać w połowie spłatę rat kredytu…”. Od tego ostatniego oświadczenia woli, pozwany nigdy się nie uchylił, a przynajmniej wiedzy o takim zdarzeniu Sądowi nie zaprezentował.

Reasumując stwierdzić należy, że wykładnia spornego zapisu umowy z dnia 1 lutego 2006 r. została przez Sąd Rejonowy dokonana prawidłowo, a w efekcie nie doszło też do zarzucanych w apelacji uchybień w zakresie ustaleń faktycznych przyjętych za podstawę rozstrzygnięcia oraz w zakresie zastosowania wskazanych przepisów prawa materialnego.

Nie był wreszcie zasadny zarzut naruszenia procedury poprzez pominięcie zeznań pozwanego. Sąd Rejonowy szczegółowo powód podjęcia takiej decyzji procesowej uzasadnił i z uzasadnieniem tym należy się zgodzić. Dodać jedynie można, że pozwany w dniu rozprawy nie uczestniczył w charakterze świadka w sprawie karnej (jak podał wnosząc o odroczenie rozprawy), ale tylko wykroczeniowej, której materia z pewnością nie jest szczególnie obciążająca. Poza tym, pomimo obecności na rozprawie w dniu 24 września 2013 r. profesjonalnego pełnomocnika pozwanego, decyzja Sądu o pominięciu dowodu z przesłuchania pozwanego nie została oprotestowana w trybie art. 162 kpc. Z tych samych powodów, nie było podstaw do przesłuchania pozwanego przed Sądem odwoławczym.

Mając to na uwadze, na podstawie art. 385 kpc, orzeczono jak w sentencji wyroku.

O kosztach postępowania odwoławczego Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 98 § 1 i 3 kpc w zw. z § 13 pkt 1 ppkt 1 oraz 6 ppkt 5 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu, zasądzając od pozwanego na rzecz powódki kwotę 1 200 zł tytułem zwrotu kosztów tego postępowania, które ograniczyły się do wynagrodzenia pełnomocnika powódki.