Pełny tekst orzeczenia

  Sygn. akt II Ca 294/14

II Cz 964/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 czerwca 2014 roku

  Sąd Okręgowy w Lublinie II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący: Sędzia Sądu Okręgowego Andrzej Mikołajewski – spr.

Sędziowie: Sędzia Sądu Okręgowego Anna Ścioch-Kozak

Sędzia Sądu Okręgowego Elżbieta Żak

Protokolant Jolanta Jaworska

po rozpoznaniu w dniu 12 czerwca 2014 roku w Lublinie

na rozprawie

sprawy z powództwa J. W., W. W. (1) i S. W. (1)

przeciwko W. R.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanej od wyroku Sądu Rejonowego w Białej Podlaskiej z dnia 25 marca 2013 roku, sygn. akt I C 272/11

oraz na skutek zażalenia pozwanej od postanowienia Sądu Rejonowego w Białej Podlaskiej z dnia 24 czerwca 2013 roku, sygn.. akt I C 272/11

I.  zmienia zaskarżony wyrok:

1.  w pkt I. w ten sposób, że:

a)  oddala powództwo J. W. w zakresie żądania zapłaty kwoty 17.858,75 zł (siedemnaście tysięcy osiemset pięćdziesiąt osiem złotych i siedemdziesiąt pięć groszy) z ustawowymi odsetkami od dnia 20 września 2011 roku,

b)  oddala powództwo W. W. (1) w zakresie żądania zapłaty kwoty 17.858,75 zł (siedemnaście tysięcy osiemset pięćdziesiąt osiem złotych i siedemdziesiąt pięć groszy) z ustawowymi odsetkami od dnia 20 września 2011 roku,

c)  oddala powództwo S. W. (1) w zakresie żądania zapłaty kwoty 17.858,75 zł (siedemnaście tysięcy osiemset pięćdziesiąt osiem złotych i siedemdziesiąt pięć groszy) z ustawowymi odsetkami od dnia 20 września 2011 roku,

2.  w pkt III. i IV. w ten sposób, że zasądza od J. W., W. W. (1) i S. W. (1) na rzecz W. R. kwoty po 1.205,66 zł (tysiąc dwieście pięć złotych i sześćdziesiąt sześć groszy) tytułem zwrotu kosztów procesu;

II.  uchyla rozstrzygnięcie zawarte w pkt III. zaskarżonego postanowienia z dnia 24 czerwca 2013 roku;

III.  zasądza od J. W., W. W. (1) i S. W. (1) na rzecz W. R. kwoty po 943,33 zł (dziewięćset czterdzieści trzy złote i trzydzieści trzy złote) tytułem zwrotu kosztów postępowania odwoławczego;

IV.  nakazuje pobrać od J. W., W. W. (1) i S. W. (1) na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Białej Podlaskiej kwoty po 559,66 zł (pięćset pięćdziesiąt dziewięć złotych i sześćdziesiąt sześć groszy) tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych.

Sygn. akt II Ca 294/14

II Cz 964/13

UZASADNIENIE

W pozwie z dnia 21 października 2011 roku powodowie J. W., W. W. (1) i S. W. (1) wnieśli o zasądzenie od pozwanej W. R. na rzecz każdego z nich, tytułem zachowku, kwot po 19.237,50 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 20 września 2011 roku do dnia zapłaty.

W toku procesu każdy z powodów ograniczył swoje żądanie do kwoty 17.858,75 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 20 września 2011 roku do dnia zapłaty, cofając za zgodą pozwanej pozew w pozostałej części.

*

Wyrokiem z dnia 25 marca 2013 roku Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej:

I. zasądził od pozwanej W. R. na rzecz powodów J. W., W. W. (1) i S. W. (1), tytułem zachowku, kwoty po 17.858,75 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 20 września 2011 roku do dnia zapłaty;

II. umorzył postępowanie w pozostałej części;

III. zasądził od pozwanej W. R. na rzecz powodów J. W., W. W. (1) i S. W. (1) kwoty po 3.170,75 zł tytułem zwrotu kosztów procesu,

IV. oddalił wniosek pozwanej o zasądzenie kosztów procesu.

Postanowieniem z dnia 24 czerwca 2013 roku, na skutek zażalenia powodów na rozstrzygnięcie o kosztach procesu, Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej:

I.  na podstawie art. 395 § 2 k.p.c. uchylił zaskarżone rozstrzygnięcie;

II.  zasądził od pozwanej na rzecz powodów kwoty po 3.743,09 zł tytułem zwrotu kosztów procesu;

III.  zasądził od pozwanych na rzecz powodów kwoty po 600 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania zażaleniowego.

Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny:

W. R. oraz J. W., S. W. (1) i W. W. (1) są rodzeństwem. Ich ojciec R. W. (1) zmarł w dniu 14 czerwca 2001 roku. Postanowieniem z dnia 14 grudnia 2001 roku Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej stwierdził, że spadek po R. W. (1) na podstawie testamentu z dnia 17 grudnia 1997 roku nabyła w całości W. R.. Uczestnicy tamtego postępowania J. W. i S. W. (1) wnosili o stwierdzenie nabycia spadku z mocy ustawy a nie na podstawie testamentu. Drugi z nich wystąpił z wnioskiem o sporządzenie uzasadnienia postanowienia. Na prośbę matki Z. W., aby uszanowali wolę ojca, powodowie odstąpili od dochodzenia zachowku. Dodatkowo matka zapewniła ich, że do spadku po sobie powoła tylko ich, z wyłączeniem córki W. R.. Pozwana jako jedyny spadkobierca miała też opiekować się matką.

Z. W. w 2003 roku sprzedała dom z działką położony w B. przy ul. (...). Przez okres około roku zamieszkiwała w mieszkaniu stanowiącym własność pozwanej w B. przy ul. (...), a pod koniec 2004 roku zamieszkała w nabytym mieszkaniu w B. przy ul. (...).

Z. W. w latach 1993 i 1994 przeszła dwa zawały serca. Miała wstawiony rozrusznik pracy serca. Chorowała na chorobę wieńcową, cukrzycę i nadciśnienie. W marcu 2005 roku uległa udarowi mózgu, który spowodował zaburzenia równowagi oraz niewielki stopień niedowładu połowicznego prawostronnego. Z kolei w 2008 roku u matki stron miało miejsce naczyniowe uszkodzenie mózgu, natomiast w marcu 2010 roku – trzeci zawał serca. Od 2006 roku u Z. W. występowały ograniczenia w zakresie poruszania się. W ostatnim okresie życia miała zainstalowany cewnik.

S. W. (1) zamieszkuje w B.. Od 2006 roku przez 3 lata przebywał za granicą, przyjeżdżał do kraju tylko na Święta Bożego Narodzenia i Wielkanoc. Następnie wyjeżdżał na okresy 4-5 miesięcy, po których miał miesięczną przerwę. Gdy był w kraju, odwiedzał sporadycznie matkę, kiedy ta mieszkała przy ul. (...). Gdy Z. W. była w stanie, odwiedzała syna S. w jego domu.

J. W. mieszkał w B. do 1969 roku. Aktualnie zamieszkuje w K.. Po śmierci R. W. (1) przyjeżdżał do B. dwa razu w roku. Zatrzymywał się wtedy u brata S.. Podczas tych wizyt odwiedzał matkę, ponadto utrzymywał z nią kontakt telefoniczny. Podczas tych wizyt nie spotykał się z siostrą.

W. W. (1) od 1971 roku zamieszkuje w J. L.. W 2001 roku przebywał za granicą i z tego powodu nie wziął udziału w pogrzebie ojca. Z zagranicy wrócił dopiero w 2002 roku. Od 2003 – 2004 roku praktycznie cały czas przebywa poza granicami Polski. Do kraju przyjeżdża około 5 razy w roku. Odwiedzał brata S., a do czasu, gdy żyła matka, odwiedzał również ją. W 2010 roku matkę stron odwiedził również syn J. W. z żoną i dziećmi. Towarzyszył im S. W. (1) oraz jego córka P..

W dniu 8 maja 2003 roku Z. W. sporządziła testament notarialny, w którym powołała do dziedziczenia powodów w równych częściach. Kserokopie tego testamentu przesłała powodom drogą pocztową. W dniu 14 października 2005 roku Z. W. sporządziła drugi testament notarialny, mocą którego odwołała poprzedni. W dniu 15 stycznia 2007 roku Z. W. sporządziła trzeci testament notarialny, w którym do całości spadku powołała pozwaną. Jednocześnie wydziedziczyła powodów z uzasadnieniem: „synowie nie utrzymują z nią żadnych kontaktów rodzinnych od czasu śmierci męża R. W. (1)”. Ponadto oświadczyła, że z powodu zerwania przez synów więzi rodzinnych nie może wybaczyć im ich zachowania. O drugim i trzecim testamencie powodowie nie byli informowani.

Od 2004 roku do matki stron przychodziła opiekunka z ośrodka pomocy społecznej, początkowo w wymiarze 2 godzin dziennie, a potem krótszym. Ciężar opieki nad Z. W. spoczywał na pozwanej. Ona odwiedzała matkę dwa razy dziennie, wykonując niezbędne prace oraz czynności. Z czasem matka stron wymagała coraz większej opieki, zwłaszcza w soboty, niedziele i święta, kiedy nie przychodziła opiekunka. Pozwana zajmowała się również transportem matki do lekarzy oraz jej rehabilitacją. Ponieważ nie mogła obowiązków tych pogodzić z pracą zawodową, zrezygnowała z niej w 2005 roku. W tym samym czasie z Z. W. zamieszkał Z. K. (1), liczący wówczas 83 lata, traktowany przez rodzinę jako jej przyjaciel. Z racji wieku pomagał matce stron w ograniczonym zakresie.

Z. W. zmarła w dniu 16 stycznia 2011 roku. Postanowieniem z dnia 11 sierpnia 2011 roku Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej stwierdził, że spadek po Z. W. na podstawie testamentu nabyła w całości W. R.. Powodowie nie brali udziału w tym postępowaniu. Nie otrzymali od matki żadnych darowizn, w szczególności złotych monet i wyrobów z biżuterii, które kolekcjonował ojciec stron.

Wartość mieszkania znajdującego się w B. przy ul. (...) wynosi 142.870 zł.

Sąd Rejonowy wskazał, że powyższy stan faktyczny ustalił na podstawie zeznań powodów (k. 31-34, 35v-36, 226v-228), częściowych zeznań pozwanej (k. 34-35v, 228-229), zeznań świadków P. W. (k. 104v-105v), K. W. (k. 108-108v), E. W. (k. 108v-109), H. K. (1) (k.109v-110), Z. K. (1) (k. 110v-111), H. K. (2) (k. 111v-112), T. K. (1) (k. 112v), A. C. (k. 115), E. B. (k. 115v), częściowych zeznań świadków R. W. (2) (k. 103v-104v), J. S. (k. 107-107v), B. K. (k. 113), M. K. (k. 113v-114v) i B. R. (k. 116-118), dokumentów złożonych przez strony, w tym dokumentacji lekarskiej Z. W., których wiarygodność nie budziła wątpliwości, dokumentów znajdujących się w aktach spraw o sygn. I Ns 835/01 i I Ns 2463/11, a ponadto na podstawie opinii biegłego sądowego co do wartości lokalu położonego w B. przy ul. (...) (k. 156-171, 225v-226).

Zeznaniom pozwanej W. R. oraz zeznaniom świadka B. R. (jej męża) Sąd Rejonowy dał wiarę jedynie w zakresie odpowiadającym poczynionym ustaleniom faktycznym. W pozostałej części uznał je za niewiarygodne i będące efektem przyjętej strategii procesowej w tej sprawie. W szczególności Sąd Rejonowy nie dał im wiary w zakresie podziału kosztowności pozostawionych przez ojca stron, braku umowy rodzinnej, w wyniku której powodowie zrezygnowali z dochodzenia zachowku po śmierci ojca stron, a także częstotliwości, z jaką powodowie kontaktowali się ze swoją matką. Zeznania te pozostają w sprzeczności z wiarygodnymi zeznaniami powodów, świadka P. W. oraz z zasadami logicznego myślenia i doświadczenia życiowego. Zawierają one wewnętrzne sprzeczności.

Zeznaniom świadka R. W. (2) Sąd Rejonowy nie dał wiary w części dotyczącej częstotliwości, z jaką odwiedzała ją i jej męża S. W. (2) oraz częstotliwości, z jaką oni odwiedzali matkę stron. Zeznania świadka w tej części nie znajdują potwierdzenia nawet w zeznaniach jej męża. Z kolei zeznaniom J. S. i B. K. Sąd Rejonowy nie dał wiary odnośnie podziału kosztowności między stronami, o czym mieli dowiedzieć się od pozwanej. Za niewiarygodne Sąd Rejonowy uznał zeznania M. K. w części dotyczącej treści rozmowy telefonicznej z żoną W. W. (1). Rozmowa ta miała miejsce ponad 2 lata przed składaniem zeznań przez tego świadka. Trudno przyjąć, aby świadek mógł zapamiętać jej treść, zwłaszcza, że nie miała dla niego szczególnej wagi, a wykonując swoją pracę ma do czynienia z wieloma podopiecznymi. Za całkowicie niewiarygodne Sąd Rejonowy uznał też zeznania świadka I. J.. Osoba ta jest lekarzem, a wiedzę na temat kontaktów powodów z matką stron miała czerpać z rozmowy z Z. W., gdy była wzywana do „oceny stanu jej zdrowia”. Jak już wcześniej wskazano, u matki stron występowało wiele bardzo poważnych chorób. Trudno uznać za racjonalne wzywanie lekarza jednej specjalności do domu, aby ocenił stan zdrowia starszej kobiety, po 2, a potem po 3 zawałach serca i dwukrotnym udarze mózgu, dodatkowo cierpiącą na cukrzycę i nadciśnienie. Nie wiadomo też, czemu taka ocena miałaby służyć.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Rejonowy uznał powództwa za zasadne. Zgodnie z art. 1008 pkt 3 k.c. spadkodawca może w testamencie pozbawić zstępnych, małżonka i rodziców zachowku (wydziedziczenie), jeżeli uprawniony do zachowku uporczywie nie dopełnia względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych. Z kolei art. 1009 k.c. stanowi, że przyczyna wydziedziczenia uprawnionego do zachowku powinna wynikać z testamentu. Nie jest więc możliwe, przy ocenie zasadności wydziedziczenia, wzięcie pod uwagę innych, nie wskazanych w testamencie przyczyn. Uzasadnienie wydziedziczenia powodów sprowadza się do stwierdzenia, iż od czasu śmierci ich ojca nie utrzymywali z matką żadnych kontaktów rodzinnych. Określenie to wyklucza istnienie jakichkolwiek kontaktów.

Sąd Rejonowy przypomniał, że w maju 2003 roku, a więc prawie dwa lata po śmierci ojca stron, Z. W. sporządziła testament, w którym powołała powodów do spadku, pomijając pozwaną. Gdyby więc powodowie w tym czasie nie utrzymywali z matką żadnych kontaktów, rozporządzenia tego nie da się racjonalnie wytłumaczyć. Zupełnie nie przekonuje pogląd pozwanej, iż decyzja matki miała zbliżyć powodów do niej. Założenie to nie ma żadnych racjonalnych przesłanek. Jeżeli powodowie mieli nie utrzymywać z matką żadnych kontaktów od śmierci ojca, to tego typu rozporządzenie niczego nie mogło zmienić w ich zachowaniu. Powszechnie wiadomo, że dana osoba (osoby) może zmienić sposób zachowania pod wpływem określonej obietnicy. Z chwilą jej zrealizowania taka motywacja odpada. Poza tym należy uwzględnić fakt, że W. W. (1) wówczas stale przebywał za granicą, a J. W. mieszkał w odległości 400 km od B..

Zdaniem Sądu Rejonowego powołanie powodów do całości spadku było elementem ugody rodzinnej, o której wspominali powodowie, a istnieniu której zaprzeczała pozwana. Faktem jest, że po objęciu przez pozwaną całości spadku po ojcu, powodom przysługiwało prawo do zachowku. Nie istniały żadne okoliczności, które uzasadniałyby pozbawienie ich tego prawa. W skład spadku po ojcu stron wchodził udział w nieruchomości przy ul. (...), a także, jak zeznawała występująca w charakterze uczestniczki w sprawie o sygn. akt I Ns 835/01 W. R., wiele innych składników majątkowych o znacznej wartości i większej niż samochód, który był przedmiotem sporu w tamtej sprawie. (tamże k. 25v). Nawet pobieżne wyliczenie prowadzi do wniosku, że wartość zachowku po ojcu byłaby wyższa niż w tej sprawie. Powodowie rozżaleni decyzją ojca tym bardziej nie zrezygnowaliby ze znacznego zachowku. Tylko prośba matki o uszanowanie woli ojca, wsparta obietnicą powołania powodów do całości spadku po niej, powstrzymała ich od domagania się zachowku. Podkreślić należy, że taki zamiar Z. W. potwierdziła dodatkowo świadek H. K. (1) (k. 110). W tej sytuacji wiarygodnie brzmią stwierdzenia powodów, iż przy tej okazji matka stwierdziła, że skoro pozwana otrzymała cały spadek po ojcu, to będzie się nią teraz opiekowała. W tym okresie powodowie, na ile pozwalała im odległość (W. i J.) i o ile byli w kraju (W.), odwiedzali swoją matkę. Nawet ten okres, w którym powodowie utrzymywali z matką kontakt, pozwala na zakwestionowanie podstawy wydziedziczenia, wykluczającej jakiekolwiek kontakty między nimi.

Poza sporem jest to, że wraz z pogorszeniem stanu zdrowia matki stron na pozwanej spoczywał główny ciężar opieki nad matką. To W. R. przychodziła codziennie do matki, zajmowała się nią, woziła do lekarzy, szpitala i na rehabilitację. Zbiegło się to w czasie z wyjazdem S. W. (1) za granicę. Jest oczywiste, że świadczona przez pozwaną opieka wytworzyła u Z. W. przekonanie, iż tylko córka dba o nią i tylko dzięki niej żyje. W tej sytuacji rzadkie wizyty powodów mogły wywołać u matki stron poczucie zapomnienia z ich strony i braku zainteresowania nią. Stąd brały się skargi i żale matki stron, zgłaszane do osób, z którymi miała kontakt.

Podkreślić należy, że powodowie, zwłaszcza przyjezdni, odwiedzając matkę nie kontaktowali się z pozwaną. Stąd o ile ich nie spotkała u matki, o ich wizycie lub rozmowie telefonicznej mogła się dowiedzieć tylko od matki. Nie ma pewności, że matka celowo, bądź na skutek zapomnienia, spowodowanego chociażby przebytym udarem mózgu, nie przekazała jej takich informacji. Z. K. (1) zamieszkał z matką stron od 2004 – 2005 roku, nie ma więc wiedzy z wcześniejszego okresu. Podobnie jak H. K. (2) i T. K. (1). Również M. K. rozpoczęła pracę w MOPS w B., zatem nie ma wiedzy o wcześniejszym okresie.

Reasumując, Sąd Rejonowy stwierdził, że po 2003 roku powodowie, chociaż rzadziej, nadal utrzymywali kontakt ze swoją matką. Tym samym wskazana podstawa wydziedziczenia powodów nie miała miejsca i jest ono nieskuteczne. Powodom przysługuje prawo do zachowku.

Strona pozwana nie wykazała, aby powodowie otrzymali darowizny, podlegające zaliczeniu na poczet zachowku. W odpowiedzi na pozew pełnomocnik pozwanej wspomniał o darowiznach, jakie powodowie mieli otrzymać od matki. Nie podała jednak, kiedy i w jakiej wysokości je otrzymali. Jest oczywiste, że gdyby miały one miejsce w takich okolicznościach i w takiej wysokości, jak podała to później, podniosłaby to w pierwszej kolejności. Nie przekonuje stanowisko pozwanej, iż nie pamiętała o tym w chwili sporządzania odpowiedzi na pozew, a przypomniała sobie o tym dzień przed rozprawą. Ponadto mówiąc o spotkaniu, na którym miał mieć miejsce podział kosztowności, stwierdziła, że obecni byli wszyscy powodowie. Tymczasem W. W. (1) przebywał wówczas w Kanadzie. Ubocznie Sąd Rejonowy zauważył, że ten sam błąd popełnił w swoich zeznaniach B. R., wypowiadając się o nieobecności jednego z powodów dopiero po podpowiedzi pozwanej. Pozostali świadkowie, którzy o tym zeznawali, tj. J. S. i B. K., posiadali informacje na ten temat od pozwanej. Uwzględniając te okoliczności oraz stanowcze stanowisko powodów, którzy kategorycznie zaprzeczyli, aby takie darowizny otrzymali, przyjąć należy, iż strona pozwana nie udowodniła tego twierdzenia.

Sąd Rejonowy podzielił wywołaną w sprawie opinię biegłego, uznając ją za rzetelną.

Skoro wartość lokalu wchodzącego w skład spadku wynosi 142.870 zł, to wysokość zachowku stanowi należnego każdemu z powodów wynosi kwotę 17.858.75 zł (142.870 / 8). Odsetki za opóźnienie, zgodnie z żądaniem Sąd Rejonowy zasądził od następnego dnia po upływie terminu wskazanego w wezwaniu, które pozwana otrzymała w dniu 12 września 2011 roku (k. 14-16).

Jeżeli chodzi o rozstrzygnięcie o kosztach procesu, Sąd Rejonowy ostatecznie orzekł o nim postanowieniem z dnia 24 czerwca 2013 roku, uwzględniając na podstawie art. 395 § 2 k.p.c. zażalenie powodów i zasądził od pozwanej na rzecz każdego z powodów kwotę obejmującą: opłaty od pozwu w kwocie po 962 zł, po 1/3 części zaliczki na koszty opinii biegłego poniesione łącznie w kwocie 1.299,26 zł, wynagrodzenie pełnomocnika każdego z powodów w kwocie po 2.400 zł (§ 6 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu – Dz. U. z 2002 roku, Nr 163, poz. 1348, ze zm.) i opłaty skarbowe od każdego z trzech pełnomocnictw, w kwotach po 17 zł. Wniosek pozwanej o zasądzenie zwrotu kosztów procesu jako pochodzący od strony przegrywającej sprawę, został oddalony na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. (a contrario).

W części, w której pozew został skutecznie cofnięty, Sąd Rejonowy na podstawie art. 355 § 1 k.p.c. umorzył postępowanie.

Z tych względów na podstawie wyżej powołanych przepisów oraz art. 481 k.c. i art. 991 k.c. Sąd Rejonowy orzekł jak w sentencji wyroku.

*

Apelację od wyroku Sądu Rejonowego wniosła pozwana W. R., zaskarżając wyrok Sądu Rejonowego w części, tj. w punktach I., III., i IV.

Pozwana zarzuciła temu wyrokowi:

I. błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, że:

1. powodowie J. W., W. W. (1) i S. W. (1) odstąpili od dochodzenia zachowku po ojcu na prośbę matki, albowiem ustalenie to nie zostały poparte żadnym innym dowodem, poza przesłuchaniem powodów, podczas gdy pozwana temu kategorycznie zaprzeczyła a z akt sprawy spadkowej po ojcu R. W. (1), sygn. akt I Ns 835/01, wynika, że powodowie nie akceptowali woli wyrażonej w testamencie ojca, domagali się stwierdzenia praw spadkowych po ojcu z ustawy, uważając, iż należy im się spadek, pomimo, że w trakcie sprawy spadkowej po ojcu powód S. W. (1) przyznał, że od lat nie utrzymywał kontaktu z ojcem;

2. istniała umowa rodzinna, zgodnie z którą pozwana jako jedyny spadkobierca R. W. (1) miała opiekować się matką oraz spadek po matce miał przypaść tylko powodom podczas, gdy okoliczność ta wynika tylko i wyłącznie z zeznań powodów i nie została poparta żadnym innym dowodem, zaś pozwana temu zaprzeczyła, a okoliczności tej przeczą inne dowody, którym Sąd Rejonowy dał wiarę, a mianowicie:

a) zeznania świadków: I. J., J. S., E. W., T. K. (2), Z. K. (1), M. K., A. C. i E. B., którzy stwierdzili zgodnie, że Z. W. wielokrotnie mówiła, iż ma żal do synów, że się nią nie interesują, nie dzwonią oraz w żaden inny sposób nie kontaktują oraz nie pomagają w chorobie i tylko dzięki córce żyje. Z drugiej strony Z. W. nigdy o takiej umowie rodzinnej nikomu nie wspominała, w tym rozmawiając na temat testamentu ze świadkiem T. K. (2) (T. K. (2) zeznała, że w rozmowie na temat dziedziczenia Z. W. stwierdziła, iż spadek po ojcu przypadł pozwanej, więc ona zapisała swoje mieszkanie na synów, w innej zaś rozmowie powiedziała, iż zmieniła zdanie i z uwagi na brak jakiegokolwiek zainteresowania ze strony synów zmieniła testament na córkę),

b) zawarcia takiej rodzinnej umowy nie uzasadniają, jak to twierdzi Sąd pierwszej instancji, zasady logicznego rozumowania, bowiem Z. W. i jej mąż R. W. (1) w ostatnim okresie wspólnego życia R. W. (1) jedynie formalnie pozostawali w związku małżeńskim i nawet nie prowadzili wspólnego gospodarstwa domowego, a zatem dlaczego Z. W. miałaby zobowiązywać swoją córkę do opieki nad nią, skoro spadek po niej mieli dziedziczyć synowie? Ponadto w 2001 roku, gdy zmarł R. W. (1), Z. W. nie wymagała żadnej opieki, dlaczego zatem rodzeństwo miałoby wówczas umawiać się, kto będzie sprawował opiekę nad matką? Zresztą, jak wynika z akt sprawy o sygn. I Ns 835/01 R. W. (1) powołał do spadku córkę W. R., ponieważ zawsze miała ona z rodzicami dobry kontakt i pomagała im w potrzebie, zaś syn S. W. (1) nie miał kontaktu z ojcem i bardzo rzadko utrzymywał z ojcem kontakt,

3. powód S. W. (1), gdy był w kraju, sporadycznie odwiedzał matkę, gdy ta mieszkała przy ul. (...), podczas, gdy:

a) powód S. W. (1) zaczął wyjeżdżać za granicę dopiero od 2006 roku, a Z. W. od 2004 roku mieszkała przy ul. (...) w B., zaś wcześniej powód stale przebywał w B. i pracował w szpitalu (w B. jest tylko jeden szpital), a zatem, gdy Z. W. mieszkała przy ul. (...), powód S. W. (1) nie był za granicą,

b) poza zeznaniami powoda S. W. (1), ustalenie, że S. W. (1) odwiedzał swoją matką nawet „sporadycznie” nie znajduje potwierdzenia w innych dowodach: przesłuchani na tę okoliczność świadkowie w osobach: I. J., J. S., K. W., E. W., T. K. (2), Z. K. (1), H. K. (2), T. K. (1), B. K., M. K., A. C., E. B. i B. R. zeznali, że Z. W. skarżyła się, iż synowie jej nie odwiedzają, nie dzwonią, nie kontaktują się, świadkowie ci wprost mówili, że nigdy nie widzieli synów u Z. W., świadek T. K. (1) przez około 3 lata nawet nie wiedział, że Z. W. miała inne dzieci poza pozwaną, świadek Z. K. (1), który mieszkał razem z Z. W. nigdy S. W. (1) u matki nie widział, nie spotkała go tam nigdy pozwana, nie widziała go tam nigdy opiekunka M. K., nie widziała go tam sąsiadka H. K. (2), codziennie bądź dwa razy dziennie odwiedzająca Z. W., bezspornym jest, że S. W. (1) oraz pozostali bracia nigdy nie odwiedzali matki w święta, w imieniny, na dzień matki ani też w tym czasie nie dzwonili do niej (powodowie nawet nigdy o tym nie wspominali, zaś J. i W. zeznali, że ich przyjazdy nie były związane ze świętami), nigdy nie zabierali jej do siebie do domu; przyjęcie zatem, że S. W. (1) odwiedzał matkę, w sytuacji gdy ta skarżyła się na brak kontaktu z synami oraz gdy nikt nigdy S. W. (1) nie widział w mieszkaniu przy ul. (...), jak również S. W. (1) nie znał w zasadzie żadnych szczegółów z choroby matki oraz brak choćby telefonów z życzeniami świątecznymi, czyni całkowicie niewiarygodnymi zeznania powoda, iż z matką utrzymywał kontakt; Sąd Rejonowy zupełnie zbagatelizował fakt, że S. W. (1) przed 2006 rokiem pracował w szpitalu w B., a mimo to, gdy jego matka była hospitalizowana, nigdy jej tam nie odwiedził,

d) testament z 2003 roku został powodowi S. W. (1) przesłany przez matkę Z. W. pocztą, pomimo, że powód utrzymywał, iż odwiedzał matkę oraz, że ona odwiedzała jego w tym okresie, zatem nielogicznym jest, by matka widując się z synem, a szczególnie przychodząc do niego, nie przyniosła mu testamentu, tylko wysyłała pocztą, zwłaszcza, że mieszkali blisko siebie, a w pewnym okresie nawet bardzo blisko; nie jest normalną zwykła praktyką w rodzinie, którą się odwiedza, że dokumenty przesyłane są za pośrednictwem poczty (zwłaszcza w obrębie tej samej miejscowości), chyba, że w rodzinie panuje konflikt, bądź też jest zupełny brak kontaktu,

e) świadek H. K. (2) zeznała, że nie raz zdarzało się jej na prośbę Z. W. dzwonić do syna mieszkającego w B., ale nigdy nie odbierał telefonu,

f) świadek B. R. zeznał, że siostra Z. W. mówiła mu, iż S. W. (1) odwoził ją na parking przy bloku przy ul. (...), ale nigdy do matki nie wstąpił, mimo, że jej siostra H. namawiała go,

g) Sąd Rejonowy pominął fakt, że S. W. (1) już w okresie o wiele wcześniejszym (1997 rok), gdy jeszcze żył R. W. (1), nie utrzymywał z rodzicami prawie żadnego kontaktu, jak sam stwierdził w swoich zeznaniach w sprawie o sygn. akt I Ns 835/01, bardzo rzadko bywał u rodziców;

4. powód J. W. dwa razy w roku odwiedzał swoja matkę podczas wizyt w B. oraz utrzymywał z nią kontakt telefoniczny, podczas, gdy:

a) J. W. tylko jeden raz w mieszkaniu przy ul. (...) był widziany przez Z. K. (1); powód utrzymywał, że przyjeżdżał przeważnie 2 razy do roku i przebywał u matki 2-3 godziny, więc niemożliwe jest, by nikt z sąsiadów bądź osób, które tam stale przebywały, jak pozwana W. R., opiekunka M. K., sąsiadka H. K. (2), jej mąż T. K. (1) nigdy go nie spotkali,

b) matka Z. W. skarżyła się do wielu osób, w tym do A. C., E. B., M. K., B. K., T. K. (2), E. W., K. W., J. S., że synowie nie utrzymują z nią żadnego kontaktu, do niej nie dzwonią i nie odwiedzają, była z tego powodu bardzo rozżalona, przygnębiona i smutna, a z zeznań świadków wynika, że Z. W. bardzo chciała mieć kontakt z synami i żałowała, że oni się do niej nie odzywają,

c) z wywiadu sporządzonego w dniu 18 kwietnia 2008 roku przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w K. wynika, że w 2008 roku J. W. sam stwierdził, że z matką nie utrzymuje kontaktów od wielu lat i nie wyraził zgody na jakiekolwiek negocjacje w sprawie udzielenia pomocy matce, natomiast w 2006 roku odmówił zgody na przeprowadzenie wywiadu alimentacyjnego,

d) testamenty sporządzane przez Z. W. były przez nią przesyłane synom za pośrednictwem poczty, co oznacza, że nie miała ona okazji sama tych testamentów wręczać, powodowie przyznali, że testament z 2003 roku został im przesłany pocztą; w rodzinie normalnym jest, że dokumenty przekazuje się bezpośrednio osobom zainteresowanym (a w dodatku tak istotne), a nie przesyła pocztą, dopiero w sytuacji konfliktu w rodzinie bądź też braku możliwości osobistego kontaktu, dokumenty się przesyła,

e) z akt sprawy spadkowej po R. W. (1) o sygn. akt I Ns 835/01 wynika, że J. W. już w 1997 roku rzadko bywał w domu rodzinnym i z R. W. (1) nie miał kontaktu; zauważyć należy, że R. W. (1) i Z. W. niezależnie od stosunków między nimi panujących mieszkali wspólnie, a zatem, gdyby J. W. miał kontakt z matką, to siłą rzeczy miałby też kontakt z ojcem,

5. powód W. W. (1) do czasu, gdy żyła matka, odwiedzał ją, podczas, gdy:

a) żaden z zeznających w sprawie świadków, którzy przebywali często u Z. W., nigdy nie widział W. W. (1), zaś matka skarżyła się do bliskich osób (będących świadkami w tej sprawie, jak wyżej), że synowie jej nie odwiedzają,

b) świadek M. K. zeznała, że Z. W. prosiła ją, by zadzwoniła do syna, który mieszka w J. L. i gdy ktoś się zgłaszał, to oddawała słuchawkę Z. W., świadek zeznała, że Z. W. nie rozmawiała wówczas z synem, tylko najprawdopodobniej z synową i przekazywała jej, by syn do niej zadzwonił, zdarzyło się raz, że rozmówczyni Z. W. poinformowała, iż W. W. (1) pojechał na ryby i wówczas Z. W. powiedziała do M. K. „zobacz M. na ryby ma czas, a do mnie nie przyjeżdża”,

c) swoje testamenty Z. W. przesyłała za pośrednictwem poczty, co oznacza, że nie miała możliwości przekazania ich osobiście, nawet w 2003 roku,

6. w 2010 roku w trakcie odwiedzin syna J. W. i jego żony z dziećmi towarzyszył im S. W. (1) i na dowód tego Sąd Rejonowy powołał się na dowód w postaci zdjęcia (k. 64), podczas gdy S. W. (1) nie widnieje na tym zdjęciu,

7. o drugim i trzecim testamencie powodowie nie byli przez matkę informowani podczas, gdy:

a) pozwana zeznała, ze matka wysyłała wszystkie testamenty swoim synom,

b) synowie całkowicie nie interesowali się losem matki, w tym również jej zdrowiem i nawet nie towarzyszyli swojej matce w ostatniej drodze za trumną, co oznacza, że mieli żal do swojej matki, iż odwołała swój testament oraz ich wydziedziczyła oraz nie czuli się z nią mocno emocjonalnie związani,

8. powodowie nie brali udziału w postępowaniu spadkowym po matce Z. W., podczas, gdy z akt sprawy o sygn. akt I Ns 2463/11 wprost wynika, że zostali wymienieni we wniosku o nabycie spadku jako uczestnicy oraz byli informowani przez Sąd Rejonowy o rozprawie; tym samym nie można powiedzieć, iż nie brali udziału w postępowaniu, bo gdyby tak było, postępowanie to byłoby dotknięte nieważnością,

9. powodowie S. W. (1), J. W. i W. W. (1) nie otrzymali od matki żadnych darowizn, podczas, gdy bezspornym jest, że ojciec powodów kolekcjonował wyroby złotnicze (powodowie to przyznali) i świadkowie w osobach J. S., B. K. oraz B. R. potwierdzili, że po śmierci ojca odbyło się spotkanie rodzinne, na którym zostało podzielone złoto po ojcu, przy czym B. R. był bezpośrednim świadkiem tego zdarzenia,

II. naruszenie przepisów postępowania mające wpływ na treść orzeczenia, to jest art. 233 § 1 k.p.c., poprzez:

1. uznanie za niewiarygodne zeznań pozwanej W. R. w części, w której zaprzeczyła ona, by miała miejsce jakakolwiek umowa rodzinna o tym, że spadek po matce odziedziczą powodowie, zaś ona będzie się opiekowała matką, w części, w której twierdziła ona, że powodowie w ogóle nie kontaktowali się z matką, że miała ona o to żal do synów, że decyzję o testamentach podjęła w sposób autonomiczny, albowiem wniosek ten Sąd Rejonowy najprawdopodobniej oparł na fakcie uznania za wiarygodne zeznania powodów (najprawdopodobniej, ponieważ tej części, w której Sąd odmówił wiary zeznaniom pozwanej, Sąd Rejonowy w ogóle nie uzasadnił); Sąd w tej mierze uchybił zasadom logicznego rozumowania i zasadom doświadczenia życiowego, a nadto nie dokonał wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego, zupełnie pominął zeznania świadków, którzy twierdzili, że powodów nigdy u matki nie widzieli oraz, że Z. W. skarżyła się wielokrotnie na brak kontaktu z synami; w tym względzie zeznania pozwanej korespondują z zeznaniami w/w świadków, są logiczne i spójne, ponadto korespondują z dowodami z dokumentów w postaci wywiadów z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, do których to dokumentów Sąd się w ogóle nie odniósł, a z których wynika wprost, że powód J. W. w tych wywiadach przeprowadzanych w 2008 roku stwierdził, że od lat nie ma żadnego kontaktu z matką, zaś w 2006 roku odmówił przeprowadzenia wywiadu;

2. uznanie za niewiarygodne zeznań pozwanej w części, w której twierdziła ona, że po śmierci ojca miał miejsce podział kosztowności, albowiem w odpowiedzi na pozew pozwana jednoznacznie stwierdziła, że miały miejsce darowizny i podczas pierwszego jej przesłuchania sprecyzowała szczegółowo, na czym te darowizny polegały, z tego tylko powodu nie można odmówić wiarygodności zeznaniom pozwanej, świadkowie i powodowie sami potwierdzili, że ojciec stron kolekcjonował kosztowności, ponadto świadkowie w osobach B. K. i J. S. o podziale kosztowności wiedzieli wprawdzie od pozwanej, ale wiedzę tę uzyskali na długi czas przed niniejszym procesem, kiedy jeszcze Z. W. żyła, natomiast B. R. był w mieszkaniu przy podziale tych kosztowności,

3. uznanie za niewiarygodne zeznań M. K. w części, w której twierdziła ona, że nie miała miejsce sytuacja, w której na miesiąc przed śmiercią Z. W. dzwonił do niej jej syn W.; Sąd Rejonowy uznał, że „trudno przyjąć, by świadek mógł pamiętać treść rozmowy z synem, bowiem miała ona miejsce ponad 2 lata temu i nie miała dla tego świadka ta rozmowa żadnej szczególnej wagi” – to stwierdzenie Sądu wręcz zdumiewa, albowiem Sąd nie wie, czy dla świadka ta rozmowa miała jakąś wagę, czy nie, albowiem o to świadka nie pytał; Sąd Rejonowy nie mógł odmówić wiary zeznaniom świadka M. K. tylko i wyłącznie z tego powodu, że od tamtego czasu upłynął okres 2 lat, bowiem idąc tym tropem należałoby podważyć zeznania wszystkich osób, bowiem od czasu zdarzeń minęły dwa lata i więcej, tym samym świadkowie nie powinni niczego pamiętać; zauważyć należy, że M. K. sprawowała opiekę nad Z. W. przez ponad rok, przychodziła do niej codziennie; Z. W. zwierzała się jej i skarżyła, że synowie się z nią nie kontaktują; prosiła ją o wykonywanie telefonów do syna w J. P. i takie telefony były przez nią wykonywane; tym samym, gdyby w rzeczywistości syn sam zadzwonił, a ona trzymałaby słuchawkę przy uchu na miesiąc przed śmiercią Z. W. (gdy ta już była w bardzo złym stanie), z pewnością zwróciłaby uwagę na to zdarzenie i jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że zapamiętałaby ten fakt; tymczasem M. K. kategorycznie zaprzeczyła, by takie zdarzenie miało miejsce; Sąd Rejonowy nie wytłumaczył, dlaczego w tej części nie dał wiary zeznaniom tego świadka (oprócz argumentu upływu czasu), natomiast zasady logicznego rozumowania wskazują na to, iż świadek M. K. zapamiętałaby fakt telefonowania przez syna do matki na miesiąc przed śmiercią, bowiem synowie w ogóle do swojej matki nie dzwonili, a ponadto w tym wypadku – jak zeznał W. W. (1) – rzekomo M. K. miała trzymać słuchawkę,

4. niezgodne z zasadami logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego oraz poprzez brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego uznanie przez Sąd Rejonowy za niewiarygodne zeznań I. J., podczas, gdy świadek ten wskazywał, że od 2004 lub 2005 roku zna pozwaną i z uwagi właśnie na tę znajomość miał kontakt z Z. W.; nie ma niczego dziwnego w tym, że świadek ten był proszony o ocenę stanu zdrowia Z. W.; bardzo często zdarza się, że gdy mamy kogoś chorego w rodzinie, konsultujemy się z kilkoma lekarzami, a jeżeli w rodzinie ktoś ma znajomego lekarza, to bardzo często prosimy go o konsultację niezależnie od specjalności; doktor I. J. jest lekarzem, który na terenie B. cieszy się dużym zaufaniem i posiada wieloletnie doświadczenie; zauważyć też należy, że świadek ten z racji znajomości z pozwaną i jej matką był na pogrzebie Z. W., zeznania świadka I. J. korespondują z wiarygodnymi zeznaniami innych świadków przesłuchanych w niniejszej sprawie, jak również zeznania te odzwierciedlają dowody z dokumentów, w szczególności w postaci kart informacyjnych Z. W., zauważyć też należy, że świadek podawała szczegóły dotyczące sytuacji Z. W., o których dowiedziała się mając bezpośredni z nią kontakt, I. J. nie zeznała, jak to ujął Sąd w pisemnym uzasadnieniu, iż była ona „wzywana do oceny stanu zdrowia Z. W.”. Świadek powiedziała, iż była przez pozwaną o to proszona. Stwierdzenie świadka należy zinterpretować w kontekście całości jej wypowiedzi, a nie jak to uczynił Sąd przez pryzmat kilku zwrotów; Sądowi Rejonowemu umknęło, że świadek zna pozwaną i jej rodzinę od wielu lat i z tej racji była proszona o konsultację, co jest zwyczajną praktyką; ponadto świadek ten jako lekarz jest osobą zaufania publicznego, piastującą bardzo odpowiedzialną funkcję i niepodobna sądzić, że narażałaby się na odpowiedzialność karną za składanie fałszywych zeznań, tylko i wyłącznie, by pomóc pozwanej,

5. Sąd Rejonowy wbrew logice oraz wbrew zebranym dowodom, które ocenił jako wiarygodne, uznał za wiarygodne zeznania powodów; podczas, gdy ich zeznaniom przeczą zeznania świadków przesłuchanych w tej sprawie, a których wiarygodność Sąd ocenił pozytywnie oraz przeczą im dowody z dokumentów w postaci wywiadów środowiskowych i korespondencji z MOPS oraz dokumentów zgromadzonych w aktach sprawy spadkowej po R. W. (1) o sygn. akt I Ns 835/01, gdzie zarówno J. W. jak i S. W. (1) stwierdzili, że od 1997 roku nie mieli kontaktu z ojcem i bardzo rzadko bywali u rodziców, a ponadto w wielu miejscach z zeznań tych wynika niewiedza powodów o życiu ich matki, jak też są sprzeczne ze sobą i tak:

- powód S. W. (1) zeznał, że jego matka nie zamieszkiwała z siostrą, podczas, gdy nie jest to prawdą, bowiem po okresach hospitalizacji, Z. W. mieszkała ze swoją córką,

- powód zeznał, że przez trzy lata przebywał za granicą, a gdy przyjeżdżał do Polski, odwiedzał matkę, jednocześnie zeznał, że przyjeżdżał na Boże Narodzenie i Wielkanoc, tym samym zatem, o ile odwiedzał matkę, jak to utrzymuje, musiał to czynić w czasie Bożego Narodzenia bądź w Wielkanoc, podczas, gdy na wszystkie święta od czasu udaru Z. W., córka zabierała ją do siebie, a jednocześnie powód zeznał, że od czasu śmierci ojca nie widywał się z siostrą (gdyby widywał się z matką na święta, to widywałby się również z siostrą) – powyższe czyni niewiarygodnymi zeznania powoda o odwiedzaniu matki,

- powód zeznał, że zaglądał do matki raz na dwa tygodnie, raz na miesiąc – przy tak częstych wizytach wręcz niemożliwym jest, by w tym czasie, to jest po roku 2009 roku, kiedy Z. W. wymagała stałej opieki, nikt z sąsiadów, bądź opiekunka albo pozwana, czy też inni świadkowie nie spotkali go u matki, w 2010 roku Z. W. była 4 razy hospitalizowana, a mimo to powód nigdy nie odwiedził jej w szpitalu, chociaż w tym czasie według jego zeznań bywał u matki średnio 2 razy w tygodniu bądź raz w miesiącu, jednocześnie powód zeznał, że nie wiedział o pobytach matki w szpitalu, podczas, gdyby rzeczywiście pozostawał z matką w stałym kontakcie, wiedziałby o tym, że znalazła się w szpitalu, zwłaszcza, że pracuje tam jego żona,

- powód S. W. (1) zeznał, że matka przychodziła do niego, gdy dała rady chodzić, dlaczego zatem powód nie miał pojęcia o pobytach matki w szpitalu, dlaczego nigdy nie pojechał z nią do lekarza, dlaczego testamenty, w tym testament z 2003 roku przesłała mu pocztą? Dlaczego matka żaliła się, że synowie nie odwiedzają jej i dlaczego wreszcie, skoro rzekomo był kontakt, gdy matka dała radę chodzić, kontakt ten urwał się całkowicie w późniejszym okresie, gdy matka poważnie zachorowała i wymagała stałej opieki? Dlaczego syn odmówił przeprowadzenia z nim wywiadu środowiskowego, gdy matka potrzebowała pomocy, bardzo niewiarygodnie brzmi też stwierdzenie powoda, że nie wie kiedy matka przestała samodzielnie chodzić, podczas, gdy, jak utrzymywał, był z nią w stałym kontakcie, powód nawet nie potrafił sprecyzować w którym roku matka ostatni raz była u niego;

- powód S. W. (1) nie posiadał w zasadzie żadnej wiedzy o swojej matce, nie wiedział kiedy (w jakich latach) przebywała w szpitalu, stwierdził, że matka była w szpitalu kilka razy (podczas, gdy była w szpitalu kilkanaście razy), nie wiedział, jakie czynności trzeba było przy matce zrobić (zeznał, że takie jak przy starszym człowieku), nie widział, że matka wymaga stałej opieki ze względu na swój stan zdrowia, nie widział, jakie leki matka przyjmowała (na jakie choroby) i kto jej je podawał, nawet nie wiedział, kto podawał matce insulinę, nie wiedział, że matka wymagała, by ją umyć, przebrać, nakarmić,

- powód S. W. (1) nawet nie wiedział, jak nazywał mężczyzna, z którym jego matka od 2005 roku mieszkała oraz nie wiedział, ile miał lat, nie wiedział kto finansował pracę opiekunki, nie wiedział, w jakich dniach oraz na ile godzin przychodziła do matki opiekunka, nie wiedział też od kiedy ta opiekunka przychodziła do matki; nie wiedział, że poza opiekunką do matki przychodziła również pielęgniarka;

- powód S. W. (1) zeznał, że kilka razy odwiedził matkę w szpitalu, podczas, gdy jak wynika z kart informacyjnych Z. W. po śmierci męża pierwszy raz w szpitalu przybywała w 2005 roku, późniejszy jej pobyt w szpitalu przypada dopiero na koniec roku 2006 roku, kiedy według deklaracji powoda przebywał on za granicą, a zatem nie mógł odwiedzać matki kilka razy w szpitalu przed swoim wyjazdem za granicę; później natomiast przyjeżdżał tylko na Boże Narodzenie i Wielkanoc, podczas, gdy Z. W. nie przebywała w szpitalu w czasie świąt,

- powód J. W. zeznał, że dwa razy do roku, przyjeżdżając do B., odwiedzał matkę, zazwyczaj były to 2-3 wizyty oraz, że utrzymywał z nią kontakt telefoniczny i dzwonił do niej kilka razy w roku, podczas, gdy zeznaniom tym przeczą wiarygodne zeznania świadków J. S., K. W., T. K. (2), Z. K. (1), H. K. (2), T. K. (1), B. K., M. K., A. C., E. B., którzy zeznali, że nigdy nie widzieli u Z. W. jej synów (Z. K. (2) zeznał, że raz widział syna, który mieszka w K. i był on 10-15 minut), świadkowie ci zeznali, że Z. W. skarżyła się na synów, że jej nie odwiedzają i że się z nią nie kontaktują; zeznaniom powoda J. W. przeczy dowód z dokumentu w postaci wywiadu przeprowadzonego w J. W. w 2008 roku, z którego wynika, iż od wielu lat nie utrzymuje żadnego kontaktu z matką, znamiennym jest też, iż wówczas kategorycznie odmówił jakichkolwiek negocjacji w sprawie pomocy matce; Sąd Rejonowy całkowicie pominął ten istotny dla sprawy dowód, co oznacza, że uznał go za wiarygodny w sprawie, a jednocześnie nie nadał mu żadnego znaczenia w sprawie, co stanowi naruszenie art. 233 § l k.p.c.,

- powód zeznał, że o fakcie pobytu matki w szpitalu dowiedział się od braci, podczas, gdy żaden z braci nigdy nie odwiedził matki w szpitalu i bracia zeznawali, że nie mieli wiedzy o pobytach matki w szpitalu,

- powodowie J. W. i W. W. (1) nie posiadali podstawowej wiedzy dotyczącej stanu zdrowia matki, nie wiedzieli nawet, kiedy nastąpiło u niej pogorszenie stanu zdrowia, nie wiedzieli, kto się matką opiekował i w jakim zakresie, obaj stwierdzili, że matka po śmierci ojca była chyba dwa lub trzy razy w szpitalu, podczas, gdy była ona kilkanaście razy w szpitalu po śmierci męża, w samym tylko 2010 roku była 4 razy w szpitalu; nadto powód W. W. (1) nie miał nawet orientacji, z czego utrzymywała się jego matka, nie wiedział kiedy podupadła na zdrowiu oraz od kiedy wymagała pomocy osób trzecich – brak podstawowej wiedzy na temat sytuacji zdrowotnej i osobistej matki czyni zeznania o kontaktach z matką niewiarygodnymi, albowiem gdyby takie kontakty były, to z pewnością powodowie wiedzieliby, że ich matka poważnie choruje oraz, czy ma opiekę,

- niewiarygodne są też zeznania powoda J. W. w części, w której twierdzi on, że była umowa rodzinna, zgodnie z którą siostra miała opiekować się matką, albowiem poza powodami nigdy nikt o takiej umowie nie słyszał, sama Z. W. nigdy nikomu o takiej umowie nie mówiła, zaś w rozmowie z T. K. (2) na temat swoich testamentów stwierdziła, że mieszkanie, które posiada, zapisała na synów, bowiem mąż zapisał swój majątek na pozwaną – nie wspominała o żadnej umowie rodzinnej dotyczącej jakiejkolwiek opieki nad nią; natomiast świadek B. R. zeznał, że J. W. powiedział do swojej siostry „ty jesteś córką, to ty się opiekuj” – a zatem nie była to żadna umowa, tylko życzenie braci,

- niewiarygodne są zeznania W. W. (1) w części, w której zeznał on, że dzwonił do matki na miesiąc przed śmiercią, ponieważ przeczą temu zeznania świadka M. K., której Sąd Rejonowy bezpodstawnie odmówił wiary tylko dlatego, że Sąd założył, iż świadek mogła rozmowy takiej nie pamiętać,

6. bezpodstawnie Sąd Rejonowy przyjął, iż jedynym racjonalnym wytłumaczeniem, dla którego matka powodów powołała ich spadku w 2003 roku, jest fakt, że powodowie w tym czasie utrzymywali matką kontakty, albowiem jest inne racjonalne wytłumaczenie decyzji: przede wszystkim Z. W. (jak zeznała T. K. (2)) uznała, że zapisze na synów mieszkanie, albowiem córce przypadł majątek po ojcu; wówczas to w 2003 roku matka spełniła swoją obietnicę, wcale nie musiało być tak, jak przyjął to Sąd Rejonowy, że gdyby, powodowie nie utrzymywali z matką kontaktów, nie powołałaby ich do spadku; takie stwierdzenie jest tylko i wyłącznie przypuszczeniem, założeniem Sądu i nie wynika z żadnych dowodów; Sąd stwierdził, że tłumaczenie pozwanej o tym, że Z. W. spisując testament chciała przybliżyć do siebie synów i spowodować, że się nią zainteresują, jest całkowicie nieprzekonujące i nielogiczne; należy się z tym nie zgodzić; Sąd stracił z pola widzenia fakt, że Z. W. powołując synów do dziedziczenia w 2003 roku czuła się dobrze i nie wymagała żadnej opieki ani pomocy, wówczas prowadziła zwyczajny tryb życia, spotykała się ze znajomymi, należała do klubu, z pewnością nie liczyła się z rychłą śmiercią, samo zatem powołanie synów do spadku oznaczało jedynie, że po śmierci powodowie mogą stać się jedynymi spadkobiercami, jednakże testament mogła w każdym czasie odwołać bądź zmienić; zdaniem pełnomocnika pozwanej jak najbardziej powołanie kogoś do spadku i zakomunikowanie mu tego faktu powinno skłonić ewentualnego przyszłego spadkobiercę do takiego postępowania wobec przyszłego spadkodawcy, by ten utrzymał swoją wolę, a już z pewnością u przyszłego spadkodawcy fakt powołania do spadku mógł wywołać poczucie, że w ten sposób skłoni przyszłych spadkobierców do zainteresowania się jego osobą; Sąd Rejonowy przeoczył, że testament Z. W. był jedynie obietnicą (bo dopóki Z. W. żyła, to powodowie nie stali się właścicielami majątku i w każdej chwili Z. W. mogła swoją wolę odwołać); było tak, jak twierdziła pozwana, że testament miał zachęcić powodów do zainteresowania się matką, zresztą skoro – jak twierdzi Sąd Rejonowy – powodowie utrzymywali kontakt z matką, to dlaczego testament z maja 2003 roku został przez Z. W. przesłany pocztą? Sąd stracił też z pola widzenia fakt, że w tym zakresie zeznania pozwanej zostały poparte zeznaniami świadka E. B., która stwierdziła, iż pani W. wspomniała, że mieszkanie, które nabyła za pieniądze za sprzedaż domu przy ul. (...), zapisze swoim synom, którzy wtedy będą się nią bardziej opiekować,

7. Sąd Rejonowy uznał, że ugoda rodzinna (choć nie ma żadnych dowodów na to, że pozwana była stroną tej ugody i taką ugodę zawarła), iż powodowie będą dziedziczyć po matce, powstrzymała ich od dochodzenia zachowku po ojcu i nadał temu faktowi znamienne znaczenie w niniejszej sprawie. Wywody Sądu Rejonowego są zupełnie niezrozumiałe. Ojciec R. W. (1) sporządził swój testament w sposób całkowicie autonomiczny i dlatego powołał córkę do spadku, gdyż synowie nie mieli z nim kontaktu, zaś córka pomagała rodzicom w potrzebie (akta sprawy o sygn. akt I Ns 835/01). Wbrew temu, co twierdził Sąd, powodowie kwestionowali wolę swojego ojca, domagali się stwierdzenia praw do spadku po R. W. (1) z ustawy. Powodowie nie zrezygnowali z dochodzenia zachowku na prośbę matki, jak to przyjął Sąd za J. W., a jedynie zamierzali wystąpić o zachowek po upływie 3 lat od otwarcia spadku, kiedy to upłynął już okres przedawnienia (zeznania pozwanej); zauważyć należy, że w tym miejscu Sąd uznał za wiarygodne zeznania powoda J. W., podczas, gdy w jego zeznaniach ogólnie jest wiele sprzeczności, natomiast w odniesieniu do kwestii odstąpienia od zachowku i uznawania testamentu ojca J. W. zeznał, że po rozmowie z matką odstąpił od kwestionowania testamentu i od roszczeń o zachowek, tymczasem J. W. do samego końca sprawy o stwierdzenie praw do spadku po R. W. (1) kwestionował testament ojca i domagał się stwierdzenia praw do spadku z ustawy; tak samo i S. W. (1) zeznał, że nie kwestionował testamentu, podczas, gdy z akt sprawy o sygn. I Ns 835/01 wynika, że testament ojca kwestionował; niezależnie od tego, czy Z. W. obiecała synom spadek po niej, czy też nie, z pewnością fakt ten nie zwalniał powodów od konieczności utrzymywania więzów rodzinnych ze swoją matką, a jednocześnie też nie obierał Z. W. prawa do autonomicznego podjęcia decyzji co do spadku po niej, w tym do wydziedziczenia spadkodawców ustawowych, powodowie powołani do spadku powinni zainteresować się i zaopiekować matką; sam fakt, że mieszkają (J. i W.) z dala od B. nie zwolnił powodów od obowiązku utrzymywania z matką więzów rodzinnych. Poza zeznaniami powodów nie ma innych dowodów na to, by powodowie utrzymywali z matką kontakt również pomiędzy 2001 a 2003 rokiem,

8. absolutnie niezrozumiały jest wniosek Sądu o tym, że w okresie od 2001 roku do 2003 roku powodowie utrzymywali kontakt z matką i już tylko to pozwala na zakwestionowanie wydziedziczenia; skoro rzekomo w tym okresie utrzymywali kontakt z matką i w 2003 roku Z. W. powołała swoich synów do spadku, to dlaczego następnie w okresie, kiedy rzeczywiście wymagała pomocy i opieki, synowie się od niej całkowicie odwrócili, bo o tym, że tak było, świadczą zeznania świadków oraz wywiad przeprowadzony w 2008 roku z powodem J. W., jak też odmowa udzielenia wywiadu przez S. W. (1); o braku jakiegokolwiek związku uczuciowego powodów z matką świadczy też i fakt, że na pogrzebie matki powodowie nie stali przy trumnie, tylko tak, jak pozostali żałobnicy, z dala od matki. Znamienny jest też fakt, że powodowie przyjeżdżając do B. zawsze zatrzymywali się u brata, a nigdy u swojej matki, chociaż były ku temu bardzo dobre warunki mieszkaniowe (matka miała trzypokojowe mieszkanie), dlaczego nie zatrzymywali się u matki i nie odwiedzali braci, skoro mieli z matką dobry kontakt?

9. zupełnie dowolnie Sąd Rejonowy uznał, że świadczona przez pozwaną opieka nad matką wytworzyła u niej przekonanie, iż tylko córka o nią dba i dzięki niej żyje i w tym kontekście rzadkie wizyty powodów mogły spowodować u matki poczucie zapomnienia z ich strony i braku nią zainteresowania. Stąd zdaniem Sądu brały się skargi i żale matki stron zgłaszane do osób, z którymi miała kontakt. Nie wiedzieć, dlaczego Sąd zbagatelizował skargi Z. W. i uznał, że były one bezpodstawne. Zgromadzony materiał dowodowy (przesłuchania świadków, dowody z dokumentów) świadczą o tym, że powodowie faktycznie nie kontaktowali się ze swoją matką, a nie tylko, że tak się jej wydawało, jak to uznał Sąd,

10. Sąd Rejonowy uznał za wiarygodne zeznania P. W., która twierdziła, że babcia odwiedzała ich raz w tygodniu, przeważnie w niedzielę oraz, że ojciec odwiedzał babcię w miarę możliwości, a także, iż powodowie J. W. i W. W. (1) odwiedzali swoją matkę podczas pobytów w B.; tymczasem zeznania tego świadka powinny być oceniane z dużą dozą krytycyzmu i przez pryzmat faktu, że świadek ten jako osoba najbliższa dla powoda S. W. (1) ma osobisty interes w pozytywnym dla niego i jego braci rozstrzygnięciu; zauważyć należy, że zeznania P. W. są bardzo ogólne; świadek nie potrafiła podać żadnych szczegółów dotyczących sytuacji zdrowotnej i osobistej Z. W.; i tak P. W. zeznała, że jej babcia odwiedzała ich rodzinę raz w tygodniu, przeważnie w niedzielę, podczas, gdy nawet jej ojciec nie był w stanie podać, jak często matka ich odwiedzała, gdyby tak często Z. W. odwiedzała swojego syna i jego rodzinę, to z pewnością wiedzieliby o pobycie Z. W. w szpitalu w 2005 roku, skoro co tydzień matka przychodziła do nich, to gdyby przestała przychodzić, zaniepokoiliby się i szukali kontaktu, tymczasem nic takiego nie miało miejsca, powód S. W. (1) oraz jego żona w tym czasie pracowali w szpitalu, zatem niepodobna przyjąć, że pozostając w ścisłych kontaktach, nie odwiedziliby Z. W. w szpitalu; gdyby też takie odwiedziny miały miejsce, to matka z pewnością przekazałaby synowi testament z 2003 roku osobiście, zamiast przesyłać go pocztą; P. W. zeznała, że starała się przychodzić do swojej babci co drugi dzień, tymczasem była tylko jeden raz widziana u Z. W. (zeznania Z. K. (1)); M. K. zeznała (a w tym zakresie jej zeznania nie zostały uznane za niewiarygodne), że mogła mieć miejsce jedna wizyta wnuczki; niepodobna też przyjąć, że przy tak częstych wizytach nikt inny ze świadków jej nigdy nie widział, znamienne jest, że o tej wizycie wnuczki Z. W. powiedziała swojej córce, oznacza, iż była to dla niej ważna wizyta, dlaczego zatem tylko o tej jednej wizycie Z. W. powiedziała zarówno swej córce jak i M. K.? Nasuwa się odpowiedź, że widocznie tylko ta jedna wizyta miała miejsce; dalej P. W. zeznała, że pozwana przychodziła do matki dwa razy dziennie po pół godziny, podczas, gdy pozwana przychodziła początkowo dwa razy dziennie, a później trzy razy dziennie na kilka godzin (rano do południa, a następnie po południu, aż podania kolacji), P. W. nie potrafiła powiedzieć, od którego momentu jej babcia nie potrafiła się poruszać samodzielnie, P. W. zeznała, że babcią opiekował się pan Z., „prawdopodobnie pomagał jej się umyć”, co jest nieprawdą, bowiem Z. K. (1) nie sprawował opieki nad Z. W. oraz nie pomagał się jej myć, ponadto świadek nawet nie wiedziała, jak się nazywa osoba, z którą mieszkała Z. W. przez kilka lat; P. W. zeznała, że wujkowie nie zatrzymywali się u babci, ponieważ w mieszkaniu nie było do tego warunków oraz stwierdziła, że w mieszkaniu na Z. były dwa pokoje i kuchnia, podczas, gdy w mieszkaniu Z. W. były trzy pokoje, a tym samym były tam warunki do zatrzymania się tam przez synów; P. W. zeznała, że babcia była przygłucha i miała problemy z pamięcią, podczas, gdy przesłuchani na tę okoliczność świadkowie w osobach I. J., E. W., T. K. (2), H. K. (2), T. K. (1), B. K., M. K. stwierdzili, że Z. W. nie miała problemów z pamięcią, nie myliła niczyjego imienia oraz nie była przygłucha; z uwagi na wielość powyższych zarzutów odnośnie zeznań P. W. oraz biorąc pod uwagę fakt osobistego zainteresowania w korzystnym rozstrzygnięciu niniejszej sprawy dla powodów, Sąd Rejonowy nie powinien bezkrytycznie uznać jej zeznań za wiarygodne w całości i oprzeć na ich podstawie ustaleń dotyczących odwiedzin powodów u swojej matki; Sąd dokonał dowolnej oceny zeznań tego świadka, co stanowi naruszenie przepisu art. 233 k.p.c.

Pozwana wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku w zaskarżonej części poprzez oddalenie powództw J. W., W. W. (1) i S. W. (1) i zasądzenie od każdego z powodów na rzecz pozwanej zwrotu kosztów procesu według norm przepisanych.

W zażaleniu na rozstrzygnięcie zawarte w pkt III. postanowienia Sądu Rejonowego w Białej Podlaskiej z dnia 24 czerwca 2013 roku pozwana W. R. domagała się jego zmiany poprzez nieobciążanie pozwanej kosztami postępowania zażaleniowego i zasądzenia od powodów na rzecz pozwanej zwrotu kosztów postępowania zażaleniowego według norm przepisanych.

W uzasadnieniu zażalenia pozwana podniosła, że niesłusznie została obciążona kosztami postępowania zażaleniowego, które powstały na skutek błędu Sądu pierwszej instancji, co jest rażąco niesprawiedliwe i sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja jest w całości zasadna, a co za tym idzie zasadne jest również zażalenie na rozstrzygnięcie zawarte w pkt III. postanowienia Sądu Rejonowego z dnia 24 czerwca 2013 roku.

Zasadny w znacznej części okazał się zarzut apelacji, iż Sąd Rejonowy czyniąc ustalenia faktyczne i oceniając dowody wykroczył poza granice swobodnej oceny dowodów, a tym samym naruszył normę wynikającą z art. 233 § 1 k.p.c. W zdecydowanej większości w tym zakresie podzielić należy wywody apelującej, przy czym Sądowi Rejonowemu należy wytknąć niekonsekwencję. Skoro bowiem uznał za wiarygodną zdecydowaną większość dowodów osobowych, poza częścią zeznań pozwanej i jej męża oraz częścią zeznań świadka R. W. (2) (który akurat zeznawał na korzyść powodów), niezrozumiałe pozostaje poczynienie przez Sąd pierwszej instancji ustaleń sprzecznych z tymi dowodami osobowymi. Z kolei w sposób bezkrytyczny Sąd Rejonowy ocenił zeznania powodów i ich najbliższych, tłumacząc wszelkie wątpliwości na ich korzyść, nie dostrzegając, że są to osoby żywotnie zainteresowane wynikiem procesu i że ich zeznania są niespójne, częściowo wzajemnie sprzeczne, a przede wszystkim nie znajdują potwierdzenia w zeznaniach szeregu osób obcych, które znały spadkodawczynię i często ją odwiedzały, a co do których nie można przyjąć, aby kierowały się silną niechęcią do powodów (w większości ich nie znały), albo miały interes w rozstrzygnięciu korzystnym dla pozwanej. Wprawdzie co do części tych świadków można stwierdzić, że są to osoby utrzymujące kontakty towarzyskie z pozwaną, ale na podkreślenie zasługuje to, że zeznania te pozostają w zgodzie z zeznaniami osób, w przypadku których takie więzi łączące ich z pozwaną nie występują. W okolicznościach niniejszej sprawy należało uznać zeznania powodów oraz P. W. i R. W. (2) odnośnie utrzymywanych przez powodów kontaktów z matką za niewiarygodne.

Skarżąca trafnie akcentuje małą wiedzę powodów o swojej matce (jej chorobach, opiece nad nią, źródłach utrzymania) i wskazuje na okoliczności świadczące o nieprawdziwości ich zeznań co do utrzymania kontaktów ze zmarłą matką Z. W..

S. W. (1) zeznał (k. 226v, 31-32), że od 2006 roku wyjeżdża za granicę i w okresie pierwszych trzech lat (2006 – 2009, a więc z okresu sporządzenia testamentu wydziedziczającego powodów, co miało miejsce 15 stycznia 2007 roku) przyjeżdżał tylko na Święta Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy. Powód utrzymywał, że odwiedzał matkę regularnie (co miesiąc, co dwa tygodnie), bądź ta przychodziła do niego. Jeżeli zatem S. W. (1) spotykał się tak często z matką (a przed 2006 rokiem przebywał na stałe w B., czyli w miejscu zamieszkania matki), rodzi się pytanie, dlaczego była ona zmuszona przesłać mu pocztą testament sporządzony w 2003 roku. Słusznie pozwana wskazuje, że taka czynność świadczy o tym, że nie było możliwe doręczenie powodowi tego dokumentu w inny sposób (tę uwagę należy też odnieść do pozostałych powodów). Sąd Rejonowy ustalił też, że przez okres około roku Z. W. mieszkała u córki – pozwanej W. R. w B. przy ul. (...). Rodzi się kolejne pytanie, w jaki sposób S. W. (1) miał widywać się wówczas z matką, skoro przyznaje, że od śmierci ojca nie widywał się z siostrą. Pozwana tymczasem wiarygodnie wskazuje, że w okresie świąt zabierała matkę do siebie, a także podnosi, że przez okres roku matka mieszkała u niej. Logiczny jest zatem wywód pozwanej, że w tym okresie nie były możliwe odwiedziny matki bez uniknięcia spotkania z pozwaną.

O ile można dać wiarę powodowi, że matka mówiła, że skoro cały spadek po ojcu przypadł pozwanej, ona do spadku powoła synów, co nie jest równoznaczne z zawarciem jakiegoś porozumienia rodzinnego czy też ugody, a w każdym razie nie świadczy o tym, aby stroną tego porozumienia była również pozwana, niezrozumiały jest wywód S. W. (1), że było to też uzasadnienie dla sprawowania przez pozwaną opieki nad matką. Skoro pozwana odziedziczyła spadek po ojcu, naturalne jest, że odczuwała wdzięczność wobec ojca a nie wobec matki, która zapowiedziała, że do spadku powoła jej braci. Dlaczego zatem pozwana miałaby w ramach tego porozumienia zobowiązać się dodatkowo do opieki nad matką i to w czasie – co słusznie wytyka apelująca – gdy Z. W. była osobą samodzielną i nie wiadomo było, czy w ogóle będzie takiej opieki potrzebować w przyszłości.

Charakterystyczna jest również mała wiedza powoda S. W. (1) o życiu matki. Mimo tego, że do 2005 roku pracował w szpitalu, potrafi wymienić tylko najpoważniejsze schorzenia matki, nie potrafi określić, jakiej pomocy i opieki potrzebowała, nie wie, kto jej pomagał i na jakich zasadach. Twierdził, że po śmierci ojca matka przebywała w szpitalu tylko kilka razy, podczas gdy pozwana złożyła dokumentację medyczną świadczącą o kilkunastu pobytach (12-16 stycznia 2011 roku, 12-20 maja 2010 roku, 13-16 kwietnia 2010 roku, 18-23 marca 2010 roku, 7-15 marca 2010 roku, 4-9 grudnia 2008 roku, 20 grudnia 2007 roku-18 stycznia 2008 roku, 11-20 grudnia 2007 roku, 12-19 lutego 2007 roku, 9-30 października 2006 roku, 15 marca – 7 kwietnia 2005 roku, nie licząc udzielanej jej pomocy doraźnej (k. 67-95). Tymczasem powód S. W. (1) sam przyznaje, że miał odwiedzić matkę w szpitalu ze dwa razy, a jako wytłumaczenie podaje, że nikt go o pobytach matki w szpitalu nie informował. Jeżeli jednak utrzymywałby on regularne kontakty z matką, niewątpliwie uzyskiwałby sam wiedzę, że ze względu na stan zdrowia przebywa w szpitalu. S. W. (1) nie był nawet w stanie wskazać, kiedy ostatni raz był u matki i kiedy ta była u niego po raz ostatni.

S. W. (1) utrzymywał też, że brat J. W. przyjeżdżał do B. dwa razy do roku, a brat W. W. (1) częściej i za każdym razem odwiedzali matkę.

Sam J. W. (k. 226v-227, 32v-33) twierdził, że z racji zamieszkiwania w K., miejscowości odległej od L. o około 400 km, przyjeżdżał do B. dwa razy w roku, bez związku ze świętami. Miał wówczas odwiedzać matkę po 2 razy, a spotkania miały trwać około 2-3 godzin. Rozmawiał również telefonicznie z matką kilka razy do roku. Podobnie jak S. W. (1), w sposób niewiarygodny tłumaczył, że pozwana opiekowała się matką z racji odziedziczenia spadku po ojcu. Charakterystyczne jest, że J. W. nie odwiedzał nigdy matki w szpitalu (mimo jej licznych i poważnych chorób), uważał, że po śmierci ojca była ona w szpitalu trzy razy i nie orientował się w szczegółach sprawowanych nad nią opieki.

Słusznie pozwana zwraca uwagę na doniosłe dokumenty, jakim są wywiady sporządzane przez właściwe jednostki zajmujące się udzielaniem pomocy społecznej. W 2006 roku J. W. odmówił zgody na przeprowadzenie wywiadu alimentacyjnego związanego z pomocą społeczną świadczoną matce (k. 211), a w 2008 roku oświadczył, że matka nie utrzymuje kontaktu z synem od wielu lat, nie wyraził zgody na jakiekolwiek negocjacje w sprawie udzielenia pomocy matce, oświadczył, że matka zerwała z nim kontakt kilka lat temu i nie wyraża zgody na jakąkolwiek pomoc matce (k. 214-215). Podkreślić należy, że dokument ten został sporządzony przez osoby obce, w żaden sposób nie powiązane z pozwaną, na kilka lat przed śmiercią Z. W., gdy w ogóle kwestia ewentualnego zachowku nie była przedmiotem sporu. Sam powód J. W. przyznał w tym wywiadzie, że nie utrzymuje kontaktów z matką (uważając, że to ona je zerwała), co stoi w jaskrawej sprzeczności z jego twierdzeniami w sprawie niniejszej, a zarazem podważa też wiarygodność zeznań S. W. (1), który zeznawał o istnieniu takich kontaktów.

Z kolei powód W. W. (1) zeznał (k. 227v-228, 33-34), że od połowy 2002 roku przez okres dwóch lat był za granicą, a następnie także wyjeżdżał za granicę, przyjeżdżając do B. kilka razy do roku i za każdym razem odwiedzając matkę. Utrzymywał też z nią kontakt telefoniczny. Tymczasem, podobnie jak bracia, niewiele wiedział o pobytach matki w szpitalu (według niego były to 2-3 razy) i o szczegółach sprawowanej nad nią opieki.

Nie odwołując się bezpośrednio do zeznań pozwanej i jej męża, którym również można zarzucić bezpośredni interes w określonym rozstrzygnięciu procesu, należy zwrócić uwagę, że świadkowie I. J. (k. 106-106v), J. S. (k. 107-107v), K. W. (k. 108-108v), E. W. (k. 108v-109), T. K. (2) (k. 109v-110), Z. K. (1) (k. 110v-111), H. K. (2) (k. 111v-112), T. K. (1) (k. 112v), B. K. (k. 113), M. K. (k.113v-114), A. C. (k. 115) i E. B. (k. 115v) nie potwierdzili, a wręcz zaprzeczyli okolicznościom wskazywanym przez powodów. Zeznania powodów zostały wsparte tylko zeznaniami R. W. (2) (k. 103v-104v), żony S. W. (1) i P. W. (k. 104v-105), córki S. W. (1), niewiarygodnymi z uwagi na ich niespójność i sprzeczność. Charakterystyczne jest, że żaden ze znajomych, przyjaciół, czy dalszych członków rodziny Z. W. nie potwierdził, aby powodowie utrzymywali po śmierci ojca kontakty z matką.

Świadek I. J., lekarz, kilkakrotnie odwiedzała Z. W. i mimo znajomości datującej się od 2004-2005 roku nigdy nie widziała jej synów. Przytacza charakterystyczną okoliczność świadczącą o braku bliskich więzi pomiędzy powodami a matką, a mianowicie, pomimo tego, że w polskiej obyczajowości przyjęte jest, że najbliżsi krewni na pogrzebie stoją bezpośrednio za trumną, powodowie trzymali się na pogrzebie matki na uboczu. I. J. słyszała również od Z. W., że synowie się z nią nie kontaktują, a rozmowy telefoniczne, jeśli już są, są inicjowane przez nią, krótkie i lakoniczne. Zdyskredytowanie zeznań tego świadka tylko w oparciu o założenie, że nie jest wiarygodne, aby pozwana prosiła go o ocenę zdrowia matki, jawi się jako dowolne i niezgodne z doświadczeniem życiowym. Niejednokrotnie w przypadku osób poważnie i często chorych, znajomi lekarze są proszeni o tego rodzaju konsultacje.

J. S., krewny ojca stron, wprawdzie utrzymuje bliskie kontakty z pozwaną, ale zarazem J. W. był świadkiem na jego ślubie i nie ma podstaw, aby uznać za niewiarygodną jego relację o skargach Z. W. na brak życzeń imieninowych i brak odwiedzin ze strony powodów.

O ile można by utrzymywać, że córki S. W. (1) K. W. i A. C. zeznając o braku kontaktów powodów z matką kierują się żalem wobec biologicznego ojca, a podobne zeznania E. W., B. K. i E. B. mogą być podyktowane ich przyjaźnią z pozwaną, podkreślić należy, że analogiczne okoliczności potwierdziły T. K. (2) (koleżanka Z. W.) i przede wszystkim Z. K. (1). Zwłaszcza zeznania tego ostatniego świadka są szczególnie cenne, gdyż od około 2004-2005 roku zamieszkiwał z Z. W.. Pomimo tego nie znał powodów, nie widział ich odwiedzin u matki, pamięta tylko jedną wizytę P. W. i jedną wizytę J. W. trwającą 10-15 minut.

Gdy Z. W. zamieszkała w B. przy ul. (...), jej sąsiadami byli H. K. (2) i T. K. (1). H. K. (2), mimo codziennych odwiedzin u Z. W., nie widziała odwiedzin powodów, nieraz na prośbę spadkodawczyni, próbowała dodzwonić się do S. W. (1), ale nikt nie odbierał. T. K. (1) przez okres około 3 lat nawet nie wiedział, że Z. W. miała inne dzieci poza pozwaną i nigdy u niej nie widywał powodów.

M. K. była pracownikiem Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i opiekowała się Z. W. codziennie, poza weekendami i świętami. Nigdy nie widziała odwiedzin powodów i przypomniała sobie tylko wizytę wnuczki. Z. W. skarżyła się jej na brak kontaktów ze strony synów. Gdy świadek dzwoniła do W. W. (1), telefon odbierała synowa Z. W. i mimo próśb W. W. (1) nie przyjeżdżał do matki („popatrz M., na ryby ma czas, a do mnie nie przyjeżdża”). Świadek zaprzeczyła, aby miała kiedykolwiek trzymać słuchawkę przy rozmowie Z. W. z synem. Za nieprzekonujący należy uznać argument Sądu Rejonowego, że świadek z uwagi na upływ czasu może określonych zdarzeń nie pamiętać.

Tylko o jednej wizycie S. W. (1) świadczy natomiast, pośrednio, zdjęcie, jakie miał wykonać w 2010 roku (k. 64, 105). Jest to jednak tylko jedno spotkanie i to mające miejsce ponad 3 lata po sporządzeniu testamentu wydziedziczającego powodów. Nie ma przy tym dowodów, aby po sporządzeniu testamentu doszło do przebaczenia powodom przez Z. W. (art. 1010 § 1 k.c.).

Nie przekonujące są również zeznania powodów, iż nie wiedzieli o dwóch ostatnich testamentach Z. W.. Sam J. W. przyznał, że „Przypuszczam, że wiedziałem o drugim testamencie matki. Nie wiedziałem natomiast o trzecim testamencie.” (k. 227). Rodzi się w tym miejscu pytanie, skąd J. W. miałby dowiedzieć się o drugim testamencie, jeśli powodowie zaprzeczali, aby kolejne testamenty otrzymywali pocztą. Nie jest jasne, jaka motywacja przyświecała Z. W. przy sporządzaniu pierwszego testamentu z 2003 roku. Możliwe, że wówczas uważała, że będzie to sprawiedliwe w sytuacji, gdy jej mąż do całego spadku powołał pozwaną, czego jednak nie można utożsamiać z jakąś rodzinną umową (nota bene nieważną, gdyż spadkodawca może za życia w sposób dowolny sporządzać testamenty i je odwoływać). Nie można wykluczyć, że Z. W. miała nadzieję, że w ten sposób uśmierzy poczucie krzywdy powodów i skłoni ich do podtrzymywania więzi rodzinnych, co jednak nie nastąpiło.

Jeżeli chodzi o inne zarzuty pozwanej, nie ma istotnego znaczenia to, że w sprawie o stwierdzenie nabycia spadku po R. W. (1) S. W. (1) i J. W. wnosili o stwierdzenie nabycia spadku na podstawie ustawy (k. 29 akt sygn. I Ns 835/01). Nie powoływali się oni bowiem na nieważność testamentu (k. 30 akt sygn. I Ns 835/01), ale odwoływali się do pokrewieństwa i czuli się skrzywdzeni decyzją ojca.

Za niezręczną należy też uznać wypowiedź Sądu Rejonowego, że powodowie nie byli uczestnikami w sprawie o stwierdzenie nabycia spadku po Z. W.. Można wnosić, że Sądowi pierwszej instancji chodziło o to, że nie uczestniczyli oni w rozprawie z dnia 11 sierpnia 2011 roku (k. 12 akt I Ns 2463/11), natomiast byli prawidłowo powiadomieni o rozprawie jako uczestnicy (k. 7, 9, 10 akt sygn. I Ns 2463/11).

Bez znaczenia natomiast jest, jak często odwiedzała Z. W. córka S. W.P. W.. Podnieść przy tym należy, że zeznania P. W. o częstotliwości jej odwiedzin u Z. W. nie znajdują potwierdzenia w zeznaniach innych osób, w tym zwłaszcza M. K. i Z. K. (1), którzy w zasadzie przebywali u spadkodawczyni codziennie (opiekunka – z wyjątkiem weekendów i świąt). P. W. nie pamiętała, jakiej wielkości było mieszkanie babci, nie znała szczegółów opieki nad nią, w sposób odosobniony w porównaniu do wiarygodnych świadków oceniała stan świadomości babci. Na niewiarygodność zeznań R. W. (2) zwrócił zaś – częściowo – uwagę już Sąd Rejonowy.

Należy też podnieść, że w czasie przyjazdów do B. ani J. W., ani W. W. (1) nie zatrzymywali się u matki, mimo, że miała trzypokojowe mieszkanie, lecz u S. W. (1). Z reguły dzieci łączy silniejsza więź z matką niż z rodzeństwem, a przyjazd bezpośrednio do matki umożliwiałby im znacznie lepszy codzienny kontakt z matką. Fakt, że w przypadku obu tych powodów miało być inaczej, czyni logicznym stwierdzenie, że nie byli oni w bliskich relacjach z matką.

Możliwe, że powodowie mieli pretensje do matki o to, że ich ojciec cały spadek przeznaczył pozwanej i uważali, że rodzice faworyzowali pozwaną. Z drugiej strony nie można tracić z pola widzenia tego, że to pozwana opiekowała się rodzicami, a powodowie nie wykazywali zainteresowania opieką nad matką. Nawet jeżeli matka byłaby osobą trudną w pożyciu, od dzieci można i należy wymagać zainteresowania matką i utrzymywania z nią kontaktów rodzinnych (regularnych odwiedzin, korespondencji, rozmów telefonicznych itp.).

W sytuacji, gdy wiarygodne dowody przemawiają za tym, że powodowie co najmniej od około 2004 roku, a zapewne od śmierci ojca i ujawnienia testamentu po ojcu, nie utrzymywali kontaktów z matką, kwestia, czy miał miejsce opisywany przez pozwaną podział kosztowności po ojcu, nie miała istotnego znaczenia, gdyż wobec skuteczności wydziedziczenia nie pojawia się zagadnienie zaliczenia darowizn na poczet zachowku (art. 996 k.c.). Wprawdzie słusznie pozwana podnosi, że już w odpowiedzi na pozew zasygnalizowała tę okoliczność (k. 26), z drugiej strony jednak rodzi się wątpliwość, dlaczego miałoby dojść do podziału kosztowności po ojcu, skoro do spadku została powołana wyłącznie pozwana. Niewątpliwie nie mógłby też w tym spotkaniu uczestniczyć S. W. (1), który wówczas przebywał w Kanadzie.

Powyższe rozważania w znacznej części potwierdzają zarzuty apelacji dowolności ustaleń faktycznych Sądu pierwszej instancji w przedmiocie utrzymywania przez powodów po śmierci ich ojca kontaktów rodzinnych ze spadkodawczynią Z. W..

W tym zakresie Sąd Okręgowy zmienia ustalenia faktyczne Sądu Rejonowego, ustalając, że takich kontaktów nie było, natomiast w pozostałym zakresie – istotnym dla rozstrzygnięcia – przyjmuje ustalenia Sądu Rejonowego za własne.

Zgodnie z przywołanym przez Sąd Rejonowy art. 1008 pkt 3 k.c. spadkodawca może w testamencie pozbawić m. in. zstępnych zachowku, jeżeli uprawniony do zachowku uporczywie nie dopełnia względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych. W pojęciu tym mieści się również takie zachowanie, które prowadzi do faktycznego zerwania kontaktów rodzinnych i ustania więzi uczuciowej, normalnej w stosunkach rodzinnych (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 listopada 2002 roku, sygn. II CKN 1397/00, Lex nr 75286). Fakt, że powodowie takich kontaktów nie utrzymywali przez kilka lat, wyczerpuje znamię uporczywości.

Bezsporne jest, że w testamencie z dnia 15 stycznia 2007 roku (k. 12) przyczyna wydziedziczenia została wskazana (art. 1009 k.c.). Nie można podzielić wywodu Sądu Rejonowego, że przyczyna ta powinna być odczytywana wąsko („żadnych”). W szczególności, nawet jeżeli w okresie od śmierci R. W. (1) w 2001 roku do daty sporządzenia testamentu w 2007 roku miały miejsce sporadyczne, krótkotrwałe i lakoniczne kontakty powodów z Z. W., należy uznać podaną w testamencie przyczynę wydziedziczenia za istniejącą, rzeczywistą i prawdziwą. Testament jasno bowiem określa, że przyczyną wydziedziczenia jest zerwanie przez powodów z Z. W. więzi rodzinnych, czego wyrazem jest brak właściwych tej więzi kontaktów i niczego w tym względzie nie mógł zmienić jednostkowy i odosobniony kontakt spadkodawczyni z którymkolwiek z synów, najczęściej przez nią inicjowany (np. wywoływana rozmowa telefoniczna).

Mając na względzie te rozważania Sąd Okręgowy uznał, że Z. W. skutecznie wydziedziczyła powodów (pozbawiła ich uprawnień do zachowku), a tym samym ich powództwo o zapłatę określonych kwot tytułem zachowku jest niezasadne.

Wobec uwzględnienia apelacji pozwanej i oddalenia powództw powodów w całości na podstawie art. 98 § 1 i § 3 k.p.c. oraz art. 105 § 1 k.p.c. należało zasądzić od powodów na rzecz pozwanej tytułem zwrotu kosztów procesu kwoty po 1.205,66 zł, tj. po 1/3 części poniesionych przez pozwaną kosztów procesu obejmujących wynagrodzenie pełnomocnika – adwokata w stawce minimalnej 3.600 zł (§ 6 pkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu) oraz opłatę skarbową od pełnomocnictwa w kwocie 17 zł. Podkreślić przy tym należy, że w przypadku współuczestnictwa formalnego nie można przyjmować, jak to uczynił Sąd Rejonowy, że pełnomocnikowi kilku osób, albo pełnomocnikowi reprezentującemu stronę w sporze z kilkoma osobami, należy się odrębne wynagrodzenie odnoszone do każdego z żądań. W takim wypadku pełnomocnikowi należy się jedno wynagrodzenie w stawce właściwej dla sumy wszystkich żądań, które co do zasady przy rozliczaniu kosztów procesu należy rozdzielać proporcjonalnie do wysokości poszczególnych żądań (w niniejszej sprawie wszyscy powodowie dochodzili żądań w tej samej wysokości), por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 12 lipca 1980 roku, sygn. II CZ 79/80, OSNCP 1981/2-3/37. Sąd Rejonowy nieprawidłowo też w osobnym punkcie orzekł o oddaleniu wniosku pozwanej o zasądzenie zwrotu kosztów procesu, gdyż zasądzenie zwrotu kosztów procesu od jednej strony na rzecz drugiej strony, w określonej wysokości, mieści w sobie oddalenie dalej idącego wniosku strony otrzymującej zwrot kosztów procesu, jak również oddalenie wniosku strony przeciwnej o zwrot kosztów procesu (por. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 30 listopada 2011 roku, sygn. III CZP 69/11, OSNC 2012/4/48).

Wobec tego, że doszło do zmiany rozstrzygnięcia o kosztach procesu przed Sądem pierwszej instancji, powodom nie należy się od pozwanej zwrot kosztów postępowania zażaleniowego wywołanego ich zażaleniem na rozstrzygnięcie zawarte w pkt III. zaskarżonego wyroku. Rozstrzygnięcie zaskarżone zażaleniem zostało uchylone, gdyż o kosztach postępowania zażaleniowego Sąd Okręgowy rozstrzygnął w ramach kosztów postępowania odwoławczego. Należy uznać, że w przypadku równoczesnego wniesienia apelacji oraz zażalenia, którego przedmiotem jest rozstrzygnięcie o kosztach procesu bądź rozstrzygnięcie o kosztach postępowania zażaleniowego w przypadku, gdy Sąd Rejonowy orzekał o kosztach procesu na nowo na podstawie art. 395 § 2 k.p.c., koszty te stanowią element kosztów postępowania odwoławczego, a wynagrodzenie każdego z pełnomocników za udział w postępowaniu drugoinstancyjnym (co do istoty) obejmuje również nakład pracy związany ze sporem co do prawidłowości tych rozstrzygnięć, pochodnych w stosunku do rozstrzygnięcia sporu.

Tym samym, na podstawie art. 98 § 1 i § 3 k.p.c. oraz art. 105 § 1 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. pozwanej wygrywającej proces należał się od powodów po 1/3 części zwrot kosztów postępowania odwoławczego obejmujących: uiszczoną część opłaty od apelacji w kwocie 1.000 zł, opłatę od zażalenia w kwocie 30 zł i wynagrodzenie pełnomocnika – adwokata w stawce minimalnej w postępowaniu drugoinstancyjnym, odniesionej do sumy wartości przedmiotów zaskarżeń w odniesieniu do każdego z powodów – 1.800 zł.

Na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. z 2010 roku, Nr 90, poz. 594, ze zm.) w zw. z art. 98 § 1 k.p.c. i art. 391 § 1 k.p.c. Sąd Okręgowy nakazał pobrać od powodów przegrywających proces w częściach równych pozostałą część opłaty od apelacji, od której pozwana była zwolniona.

Z tych względów na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. oraz art. 386 § 1 k.p.c. w zw. z art. 397 § 2 k.p.c. Sąd Okręgowy orzekł jak w sentencji wyroku.