Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 132/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 4 czerwca 2014 r.

Sąd Apelacyjny w Lublinie, I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący - Sędzia

SA Zbigniew Grzywaczewski

Sędzia:

Sędzia:

SA Jolanta Terlecka

SA Ewa Popek (spr.)

Protokolant

sekr.sądowy Agnieszka Pawlikowska

po rozpoznaniu w dniu 4 czerwca 2014 r. w Lublinie na rozprawie sprawy

z powództwa E. K.

przeciwko (...)w D. i (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w W.

o odszkodowanie i rentę

na skutek apelacji powódki od wyroku Sądu Okręgowego w Lublinie z dnia
6 listopada 2013 r., sygn. akt I C 730/08

I.  oddala apelację;

II.  zasądza od powódki E. K. na rzecz pozwanych (...) w D. i (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. kwoty po 300 (trzysta) zł tytułem kosztów postępowania apelacyjnego.

Sygn. akt I ACa 132/14

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 6 listopada 2013 roku Sąd Okręgowy w Lublinie oddalił powództwo E. K. przeciwko (...) w D.
i (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w W.
o zapłatę kwoty 60.000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 13 czerwca 2008 roku
z tytułu odszkodowania za znaczne pogorszenie sytuacji życiowej powódki, kwoty 16.002,77 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 13 czerwca 2008 roku z tytułu odszkodowania obejmującego koszty pogrzebu oraz rentę w kwocie po 400 zł miesięcznie (pkt I), zasądził od powódki na rzecz pozwanego (...) w D. kwotę 4.500 zł tytułem częściowego zwrotu kosztów procesu (pkt II), nie obciążył powódki kosztami procesu poniesionymi przez pozwanego (...) Spółkę Akcyjną z siedzibą w W. (pkt III), przejął na rachunek Skarbu Państwa nieuiszczone koszty sądowe (pkt IV).

W uzasadnieniu wyroku Sąd Okręgowy wskazał na następujące ustalenia
i motywy rozstrzygnięcia.

W dniu 13 lutego 2006 roku, w poniedziałek powódka wraz z mężem M. K. (1) około południa udała się do przychodni, bowiem ten uskarżał się na ból gardła. Złe samopoczucie i pobolewanie gardła trwało od soboty. W przychodni przyjęci zostali przez lekarza M. J., która stwierdziła narastającą od godzin rannych duszność, objawy zapalenia górnych dróg oddechowych, skontrolowała podstawowe parametry, zaleciła podanie leków oraz wykonanie pilnej konsultacji laryngologicznej. M. J. wystawiła skierowanie do poradni laryngologicznej na ”cito” i do szpitala oddziału (...). Zdaniem tego lekarza duszność nie była widzialna i słyszalna, ale pacjent skarżył się na nią. Ogólny stan pacjenta był
w miarę dobry. Z uwagi na deklarację pacjenta i jego żony, że posiadają transport M. J. odstąpiła od wzywania karetki celem dowiezienia do szpitala. M. K. (1) i powódka opuścili przychodnię około godziny 12.50. Do szpitala przybyli po godzinie 13-tej. Na izbie przyjęć M. K. (1) został zbadany przez dr M. G., która po zaordynowaniu leków zleciła pilną konsultację laryngologiczną. W owym czasie w szpitalu nie było całodobowego dyżuru laryngologicznego. Szpital zatrudniał wówczas dwóch laryngologów M. K. (2) i P. J., który wówczas przebywał na urlopie. Oddział laryngologii prowadzony był wspólnie z oddziałem neurologicznym, przy czym
9 łóżek było dla laryngologii, a 12 dla neurologii. Tego dnia M. K. (2) pełnił dyżur od godziny 7.30 do 11.30. Jego pobyt w szpitalu przedłużył się, ponieważ
u dyrektora szpitala odbywała się narada. W godzinach popołudniowych na tym oddziale nie było dyżuru lekarza laryngologa, do godziny 15-tej był dyżur neurologa, a potem jedynie dyżur pielęgniarski. Po powrocie z narady, po godzinie 13-tej M. K. (2) powiadomiony został, że na izbie przyjęć czeka pacjent na konsultację. Polecił przywiezienie pacjenta na oddział. Po zbadaniu M. K. (1) stwierdził: „ostre zapalenie nagłośni i błony śluzowej przedsionka krtani. Pacjenta przewieźć na odział (...) P. (oddział posiada dyżurnego laryngologa)”. Konsultację wpisał na wkładce do historii choroby i przekazał pielęgniarce, która przywiozła pacjenta. Decyzja o przewiezieniu M. K. (1) podjęta została z uwagi na to, że pozwana jednostka nie miała możliwości zapewnienia nadzoru w oddziale laryngologii. W tym dniu na dyżurze popołudniowym w szpitalu pozostawał lekarz internista, chirurg i anestezjolog na oddziale wewnętrznym (z pododdziałem kardiologii), chirurgii i OIOM-ie. Decyzja ta miała na celu zapewnienie opieki laryngologa w placówce, do której czas transportu wynosił 15-20 minut. Lekarz laryngolog liczył się, że przy tego typu objawach może w godzinach popołudniowych lub wieczornych wystąpić powikłanie, a miał świadomość, że w tym dniu brak będzie dyżuru lekarza laryngologa. M. K. (2) pełnił wówczas funkcję ordynatora oddziału i wielokrotnie zgłaszał dyrekcji szpitala ustne monity o konieczności wprowadzenia dyżurów na oddziale laryngologiczno-neurologicznym, jednak zawsze słyszał, że brak jest środków pieniężnych na opłacenie tych dyżurów. Po konsultacji przez laryngologa M. K. (1) przekazany został na izbę przyjęć, gdzie zbadany został przez kardiologa, wykonano EKG. M. K. (1) miał przy sobie opis z konsultacji laryngologicznej. Kardiolog stwierdził rozpoznanie zgodne z rozpoznaniem laryngologicznym. W tym czasie dyżur na izbie przyjęć pełnił doktor K. O., który już podczas badania kardiologicznego rozpoczął organizację transportu M. K. (1) do szpitala w P.. Mimo, iż kończył dyżur
o godzinie 14, podjął decyzję, że to on pojedzie z pacjentem do P.. Około godziny 14.10 karetka transportowa wraz z M. K. (1) i K. O. wyjechała do P.. Podróż trwała około 15 minut. W tym czasie pacjent siedział w karetce, prowadził rozmowę z lekarzem. Po dojechaniu do szpitala M. K. (1)chciał o własnych siłach wejść do budynku, jednak lekarz zalecił posadzenie pacjenta na wózek i podjechanie pod gabinet izby przyjęć szpitala.
Z uwagi na dużą liczbę pacjentów oczekujących na przyjęcie K. O. zdecydował pozostawienie pacjenta wraz z kierowcą pod gabinetem izby przyjęć,
a sam udał się na odział laryngologii do lekarza dyżurnego, aby uzgodnić przyjęcie M. K. (1). Miał przy sobie kartę informacyjną z wpisem dokonanym przez M. G. i konsultacją M. K. (2). Po uzgodnieniu przyjęcia
i zgody na rejestrację zszedł do izby przyjęć i dowiedział się, że M. K. (1) jest na sali reanimacyjnej. W czasie oczekiwania pod gabinetem izby przyjęć M. K. (1) powiedział, że coraz gorzej się czuje, wówczas to kierowca zapukał do gabinetu lekarskiego i zgłosił to lekarzowi. Było to pomieszczenie
SOR-u. Lekarz K. K. (1) stwierdziła sinicę, zaburzenia oddychania. Pomogła pacjentowi przesiąść się z wózka na łóżko, zdjąć kurtkę, po czym nastąpił bezdech i utrata przytomności przez M. K. (1). O godzinie 14.35 rozpoczęto reanimację z udziałem anestezjologa. Mimo prób reanimacji o godzinie 15.25 stwierdzono zgon pacjenta.

Z uwagi na brak śladu z konsultacji laryngologicznej w dokumentacji medycznej izby przyjęć w szpitalu w D. lekarz A. K. dokonał już po wyjeździe pacjenta na karcie informacyjnej wpisu dotyczącego konsultacji laryngologicznej z zaznaczeniem, że konsultacja przekazana została do szpitala
w P.. Za kilka dni M. K. (2) dokonał ponownego wpisu o konsultacji pacjenta, wpis ten wklejony został do księgi izby przyjęć, jako ślad przeprowadzonej konsultacji. Pierwszy wpis z konsultacji pozostał w szpitalu
w P. wraz ze skierowaniem i rozpoznaniem „ostre zapalenie nagłośni
z obrzękiem”.

Z opinii (...) M. K. (3) w T. Zakładu Medycyny Sądowej w B. wynika, że w pozwanym szpitalu przeprowadzono odpowiednią do zgłaszanych dolegliwości konsultację laryngologiczną, w czasie której stwierdzono ostre zapalenie nagłośni. Jest to schorzenie rzadko występujące u osób dorosłych. Cechuje się bardzo szybkim tempem rozwoju, szybko nasila się duszność wdechowo-wydechowa. Rozpoznanie ostrego zapalenia nagłośni jest bezwzględnym wskazaniem do pilnej hospitalizacji, podania antybiotyków,
a niejednokrotnie przeciwzapalnych leków sterydowych, a tego rodzaju działań wobec pacjenta nie wdrożono. W obliczu zagrożenia życia, a także biorąc pod uwagę wcześniejsze schorzenia pacjenta obniżające wydolność krążeniowo-oddechową opiniujący uznali, że M. K. (1) winien był być hospitalizowany bezzwłocznie, bezzwłocznie winno być również wdrożone leczenie farmakologiczne. Hospitalizacja mogła być zlecona na oddziale intensywnej opieki medycznej, którą pozwany szpital dysponował. Zła organizacja opieki laryngologicznej w szpitalu spowodowała konieczność przewiezienia pacjenta do innego szpitala, co znacznie pogorszyło stan jego zdrowia. Oddział, na którym nie ma laryngologa dyżurnego, powinien mieć zabezpieczenie dyżurowe lekarza innej specjalności, np. anestezjologa, chirurga, internisty lub chociażby laryngologa pod „telefonem”. Zła organizacja pracy oddziału naraziła pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia albo życia. Jakkolwiek nie można w sposób jednoznaczny przyjąć, że wcześniejsza hospitalizacja i wdrożenie intensywnego leczenia farmakologicznego zapobiegłoby zgonowi, to z dużym prawdopodobieństwem dawało szanse uratowania życia M. K. (1) (opinia k. 310-316). W opinii uzupełniającej podtrzymano wcześniejsze wnioski, wskazując, że pacjent powinien pozostawać pod opieką laryngologa lub anestezjologa na OIOM. Nie powinien być transportowany do innego szpitala zwykłą karetką, nie posiadającą specjalistycznego wyposażenia, jakie posiadają karetki „R”, ponieważ prawdopodobieństwo wystąpienia silnej duszności było bardzo duże. Gdyby pacjent hospitalizowany był w D., szansa na to, że nie doszłoby do zatrzymania oddechu byłaby o wiele większa. Prowadzenie oddziału laryngologicznego wymaga opieki w pełnym zakresie. Zgodnie z wymogami stawianymi przez NFZ prowadzenie tego typu oddziałów wymaga obecności przynajmniej 2 specjalistów z zakresu laryngologii (opinia uzupełniająca
k. 365-365v)

Wobec zakwestionowania tej opinii w całości przez pozwany szpital dopuszczona została opinia (...) w B.. Zdaniem opiniujących lekarzy w czasie około godzinnego pobyty M. K. (1)
w szpitalu w D. otrzymał on stosowne i właściwe leczenie farmakologiczne.
W tym czasie nie zaobserwowano u pacjenta zaburzeń oddechowych, ani sinicy. Prawidłowo stwierdzono i przewidywano możliwość narastania objawów związanych z ostrym zapaleniem krtani, a więc duszności. Stan pacjenta nie wskazywał na potrzebę intubacji, czy wykonania tracheotomii. Słusznie uznano, że pacjent powinien przebywać w oddziale laryngologii o wyższym stopniu referencyjności, czyli w P.. Ocena stanu pacjenta dokonana przez laryngologa i innych lekarzy nie wskazywała na taki stan pacjenta, by transport stanowił przeciwwskazanie. Pacjent był samodzielny, w dobrym kontakcie, siedział
w karetce. Transport odbył się z lekarzem w zabezpieczeniu torbą ze sprzętem do reanimacji. Transport był na niewielką odległość. W czasie transportu nie istniała potrzeba żadnych pilnych działań medycznych. Zdaniem opiniujących w działaniach lekarzy i personelu medycznego nie było błędów, ani w procesie diagnostycznym, ani terapeutycznym. Prawidłowo rozpoznano chorobę, zastosowano prawidłowe leczenie farmakologiczne, prawidłowo oceniono stan pacjenta i zagrożenie
w czasie. Decyzja o leczeniu w oddziale laryngologicznym przystosowanym do całodobowej opieki oraz dysponującym całodobowo wyspecjalizowanym personelem i możliwością wykonania w każdym czasie niezbędnych zabiegów operacyjnych była właściwa. Opiniujący zauważyli braki w obsadzie lekarskiej laryngologicznej pozwanego szpitala, które rzutują na płynność świadczeń, nie są one jednak udziałem lekarzy, ani personelu medycznego, ale wynikają
z organizacji, zapewne ekonomii i skromnych możliwości finansowych szpitala. Stan ostrego zapalenia krtani, rozwój choroby i narastanie objawów mogą być dynamiczne, mogą być również bezpośrednim zagrożeniem życia. Zdaniem opiniujących nie można uznać, by hospitalizacja pacjenta w szpitalu w D. uchroniła pacjenta przed zagrożeniem zdrowia lub utratą życia, nie można również uznać, by przewiezienie pacjenta do szpitala w P. spowodowało jego zgon. Opiniujący postawili pytanie i poddali w wątpliwość, czy pozostawienie pacjenta
w D. i jego zgon w tym szpitalu nie rodziłby zarzutu, dlaczego nie został skierowany do szpitala, w którym możliwe było zapewnienie specjalistycznej opieki laryngologicznej dostępnej w każdej chwili (k.420-431). W opinii uzupełniającej opiniujący powtórzyli swoje wnioski dodając, że transport karetką przewozową posiada zestaw do reanimacji i niezbędne urządzenia do prowadzenia akcji reanimacyjnej. Karetka „R” wzbogacona jest dodatkowo o urządzenia monitorujące. W przypadkach nagłych możliwy jest transport bez dokumentacji, która uzupełniana jest na miejscu lub tylko z dokumentacją, jaka jest w posiadaniu pacjenta lub obsługi karetki na daną chwilę. Zasady zatrudniania lekarzy, wyposażenie szpitali nie leżą w kompetencji biegłych, regulowane są przepisami
i ustaleniami w trakcie kontraktowania usług medycznych. Idealną rzeczą w każdym szpitalu i jego oddziale byłaby pełna całodobowa opieka, jednak jest wiele szpitali i oddziałów w kraju nie posiadających całodobowej specjalistycznej opieki i nie wynika to, ani ze złej woli, ani z błędów organizacyjnych, tylko trudności finansowych i kadrowych. Ze wzglęgu na charakter choroby i zagrożenia nie ma żadnej pewności, ani dużego prawdopodobieństwa graniczącego z pewnością,
że pozostawienie M. K. (1) w szpitalu w D. mogłoby spowodować wyleczenie „ostrego zapalenia nagłośni z obrzękiem” i po hospitalizacji powróciłby do domu żywy (k.458-464).

Z uwagi na rozbieżne wnioski obu opinii Sąd Okręgowy z urzędu zlecił opiniującemu Uniwersytetowi w B. ponowne udzielenie odpowiedzi co do prawidłowości leczenia farmakologicznego, w tym lekami sterydowymi i decyzji
o przetransportowaniu pacjenta do szpitala w P.. Opiniujący z ramienia (...) w B. w kolejnej opinii wskazali na zupełnie odmienne wnioski, aniżeli w opinii pierwotnej. Podali, że w pozwanym szpitalu wdrożono prawidłowe leczenie farmakologiczne, leki sterydowe pacjent otrzymał już
w przychodni. Stan M. K. (1) wymagał hospitalizacji na oddziale laryngologii, a z uwagi na brak możliwości zapewnienia takiej opieki w placówce pozwanego, decyzję o przetransportowaniu uznać należy za optymalną. Nie powinien być jednak transportowany zwykłą karetką, ponieważ prawdopodobieństwo wystąpienia duszności prowadzącej do ostrej niewydolności oddechowej jest bardzo duże. Stan poszkodowanego mógł się pogorszyć niezależnie od przeprowadzonego transportu, co przy braku możliwości zapewnienia specjalistycznej opieki w oddziale laryngologicznym, czy intensywnej opieki medycznej, mogło mieć bardzo negatywny wpływ na szanse ratowania życia poszkodowanego. Nieprawidłowa organizacja polegała na braku zapewnienia dyżuru lekarza laryngologa, ponieważ nie zapewniono poszkodowanemu bezzwłocznej hospitalizacji na oddziale laryngologicznym. Podobnie jak w opinii poprzedniej opiniujący ponownie podkreślili, że nie można przyjąć, iż wcześniejsza hospitalizacja na oddziale laryngologicznym, czy intensywnej opieki medycznej, zapobiegłaby zgonowi poszkodowanego, to niewątpliwie z dużym prawdopodobieństwem szanse te zwiększała. Opiniujący nie doparzyli się nieprawidłowości w procesie diagnostycznym. Pozostawienie pacjenta w szpitalu
w D. bez możliwości dostępu do specjalistycznego leczenia przy narastaniu objawów choroby mogło stanowić zagrożenie dla życia (k.511-514).

Na skutek zawiadomienia przez powódkę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pracowników szpitala w D. Prokuratura w R. wszczęła śledztwo. Postępowanie toczące się w sprawie narażenia M. K. (1) na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia poprzez niepodjęcie procesu jego leczenia zostało umorzone. Wywołana w sprawie opinia sporządzona przez (...) J. Zakład Medycyny Sądowej wskazywała na poprawność postępowania diagnostycznego i leczenia farmakologicznego
oraz nieprawidłową organizację oddziału laryngologicznego wobec braku pełnego całodobowego dyżuru lekarskiego.

O możliwości popełnienia przestępstwa powiadomiła powódka także Okręgową Izbę Lekarską. Wszczęte postępowanie wyjaśniające zostało umorzone. Sąd Okręgowy ustalił powyższy stan faktyczny w oparciu o dokumentację medyczną zgromadzoną w aktach sprawy i aktach prokuratorskich, opinię (...) w B., częściowo opinię (...) M. K. (3) w T. Zakładu Medycyny Sądowej w B., zeznania świadków oraz częściowo zeznania powódki E. K..

Sąd Okręgowy wskazał, że zgromadzona w sprawie dokumentacja medyczna
i zapisy w niej zawarte nie budziły zastrzeżeń. Wprawdzie istnieją dwa różniące się zapisy w karcie informacyjnej szpitala w D. i dwa zapisy z konsultacji przeprowadzonej przez M. K. (2), jednakże te rozbieżności nie mogły rzutować na ogólną ocenę postępowania diagnostyczno-terapeutycznego i zmienić tej oceny. Pierwsza karta informacyjna nie posiadała wpisu uczynionego przez A. K., jednak w istocie konsultacja ta odbyła się, co przyznawała sama powódka. Wobec powyższego czas tego wpisu dla samej oceny diagnostycznej nie ma większego znaczenia. Wpis ten dokonany został już po wyjeździe pacjenta do P. celem pozostawienia śladu o tym badaniu w dokumentacji. Podobna sytuacja miała miejsce co do wpisu przeprowadzonej konsultacji przez M. K. (2), który rozpoznał ostre zapalenie nagłośni z obrzękiem błony śluzowej przedsionka krtani i zalecił przewiezienie pacjenta na oddział w P.. Tak jak twierdził świadek M. K. (2) konsultacja ta spisana została na tzw. wkładce do historii choroby i wpis z tej konsultacji dotarł wraz z pacjentem do P.. W tej sytuacji Sąd nie znalazł podstaw do jej kwestionowania.

Sąd Okręgowy uznał za wiarygodne zeznania świadków. Wskazał,
że zeznania personelu medycznego były relacją ich udziału w procesie leczenia męża powódki w pozwanej jednostce i w kluczowych kwestiach pokrywały się
z zapisami zawartymi w dokumentacji, zaś niewielkie różnice, czy brak opisu szczegółów, mogły wynikać z upływu czasu. Nie było też podstaw do kwestionowania tej części zeznań świadków i samej powódki, w której opisywano
i relacjonowano samopoczucie i stan zdrowia M. K. (1) podczas pobytu
w szpitalu i po jego opuszczeniu.

Sąd Okręgowy uznał za niewiarygodną tę cześć zeznań powódki, w której twierdziła i zarzucała niewłaściwą opiekę ze strony personelu medycznego, zaniedbania w procesie diagnostycznym i terapeutycznym, a w szczególności niewłaściwą decyzję o przewiezieniu jej męża do szpitala w P.. Powyższe twierdzenia powódki pozostawały w sprzeczności z dowodami w postaci dokumentacji lekarskiej, zeznaniami świadków (które były m.in. podstawą ustaleń faktycznych), a przede wszystkim wnioskami opinii obu Uniwersytetów, które wskazywały na postępowanie lekarzy zgodne z zasadami wiedzy medycznej, poprawny i właściwy proces terapeutyczno-diagnostyczny. W pierwszej opinii (...) M. K. (3) w T. Zakładu Medycyny Sądowej
w B. zawarty był wniosek, że stan chorego wymagał bezwzględnej hospitalizacji, podania antybiotyków, przeciwzapalnych leków sterydowych i tego rodzaju działań nie wdrożono. Jednakże w opinii z dnia 15 marca 2013 roku wniosek ten nie został podtrzymany. Wprost wskazano, że wdrożone leczenie farmakologiczne było prawidłowe, a decyzja o przetransportowaniu optymalna. Wnioski powyższe pozostawały w spójności z wnioskami zawartymi w opinii (...) w B.. Identyczne wnioski zawarte zostały też
w opinii (...) J. opiniującego w postępowaniu prokuratorskim. Wprawdzie opinia ta może mieć w niniejszej sprawie jedynie walor dokumentu prywatnego, niemniej jednak brak sprzeczności w twierdzeniach końcowych z twierdzeniami opinii wywołanych w niniejszej sprawie potwierdza jedynie słuszność tez co do braku jakichkolwiek uchybień w procesie diagnostyczno-leczniczym i słuszności decyzji o transporcie pacjenta do innej placówki przy ówcześnie panujących w pozwanej placówce możliwościach udzielania świadczeń zdrowotnych. Sąd Okręgowy nie podzielił również zarzutów strony powodowej o niewłaściwym środku transportu pacjenta oraz pewności,
że pozostawienie M. K. (1) w oddziale szpitalnym w D. dawało pewność wyleczenia, ponieważ również i to twierdzenie nie znalazło pokrycia
w zebranych dowodach. Zakwestionować również należało wniosek opinii (...) w B. w tej części, w której wskazywano, że pozostawienie pacjenta w szpitalu w D. zwiększałoby szansę zapobiegnięcia zgonowi, jak
i wniosek o bezzwłocznej hospitalizacji na Oddziale OIOM w D.,
a przewiezienie pacjenta do innego szpitala pogorszyło stan jego zdrowia. Wnioski te pozostają w sprzeczności z wnioskami, które wskazują na prawidłowość
i słuszność decyzji o przetransportowaniu chorego do innej placówki wobec braku możliwości zapewnienia przez pozwanego opieki laryngologicznej. Takie wewnętrzne sprzeczności muszą powodować wyłączenie możliwości przyjęcia jednej z tych tez. Opinia w tej części jest niespójna, niepoparta argumentacją, brak w niej konsekwencji, stanowczości, a wykluczające się twierdzenia powodują konieczność jej dyskwalifikacji w tej części. Opiniujący nie wskazali okoliczności, które w sposób kategoryczny przemawiałyby za pozostawieniem pacjenta
w D., nie wskazali też, że jego stan zdrowia i objawy już wówczas kategorycznie wykluczały transport. W opinii tej nie wskazano również, dlaczego decyzji o umieszczeniu chorego w P. nie uznano za bezzwłoczną i pilną hospitalizację, skoro sam transport do szpitala zajął około 15 minut. Opiniujący nie wyjaśnili też, dlaczego w pierwszej opinii przyjęli brak prawidłowego leczenia farmakologicznego, po czym w opinii z dnia 15 marca 2013 roku uznali, że to leczenie zostało wdrożone prawidłowo, a pacjent już w przychodni otrzymał leki sterydowe. Wobec powyższego Sąd Okręgowy uznał, że wcześniej postawione tezy były bez pokrycia, zwłaszcza przy późniejszym wniosku tych samych opiniujących, że decyzja o transporcie była prawidłowa, a leczenie i diagnoza również prawidłowe. Opiniujący nie wskazali również, dlaczego pozostawienie M. K. (1) w szpitalu w D. zwiększyłoby jego szanse na przeżycie, zwłaszcza przy kolejnym wniosku, że szpital ten nie był w stanie zapewnić właściwej opieki, jakiej na tamten moment wymagał mąż powódki. Za zbyt ogólnikowe i lakoniczne, a przede wszystkim nie poparte żadną argumentacją, uznać należało twierdzenia
w zakresie „iż zgodnie z wymogami stawianymi przez NFZ prowadzenie Oddziału Laryngologicznego wymusza obecność przynajmniej dwóch specjalistów”. Opiniujący nie wykazali, że posiadali kwalifikacje z dziedziny z zakresu organizacji ochrony zdrowia, czy udzielania świadczeń zdrowotnych i zarządzania podmiotem leczniczym. Nie wskazali na podstawie jakich dokumentów wywiedli takie wnioski, zwłaszcza w okresie, kiedy nastąpiło zdarzenie. Przede wszystkim nie wskazywali na kontrakt, jaki obowiązywał pozwanego i NFZ oraz czy wymuszał on zapewnienie całodobowego dyżuru laryngologa. Nie zagłębiali się również w przyczyny braku obsługi lekarskiej laryngologicznej dyżurów całodobowych w lutym 2006 roku
w pozwanej placówce. Nie badali też stopnia referencyjności tej placówki, nie powoływali się też na dokumentację dotyczącą kontraktowania tego rodzaju świadczeń w 2006 roku. Wobec powyższego Sąd Okręgowy nie przyjął opinii (...) M. K. (3) w T. Zakładu Medycyny Sądowej
w B. w całości do ustaleń stanu faktycznego, zaś zmiana treści merytorycznej wniosków w niej zawartych co najmniej dawała podstawy do dyskwalifikacji opinii w części. Opiniujący nie podali przyczyn zmiany stanowiska
w zakresie wniosków dotyczących leczenia i diagnozy.

Sąd Okręgowy oddalił wniosek pozwanego szpitala o dopuszczenie dowodu
z zeznań świadka P. W. na okoliczność udzielonych świadczeń zdrowotnych M. K. (1) na SOR w P., ponieważ okoliczności te wynikały nie tylko z zeznań świadka K. K. (1), ale i wpisów w dokumentacji medycznej nadesłanych przez szpital w P. (k. 249). Dokumentacja ta nie była kwestionowana przez żadną ze stron. Nic do sprawy nie wniosły zeznania świadka M. C. i nie miały wpływu na ustalenia.

W ocenie Sądu Okręgowego powództwo nie było zasadne. Fakty w niniejszej sprawie nie były sporne. Sporna była natomiast ich ocena, w szczególności
czy w pozwanym szpitalu dokonano wszystkich możliwych czynności terapeutycznych i diagnostycznych, czy pozwany ponosi odpowiedzialność za niewłaściwą organizację pracy na oddziale laryngologii oraz czy zachodzi związek przyczynowy pomiędzy czynnościami dokonanymi, bądź zaniechanymi przez pracowników pozwanego szpitala, a niewłaściwie udzielonym świadczeniem medycznym, które spowodowało pogorszenie stanu zdrowia M. K. (1)
i w konsekwencji jego zgon. Podstawę odpowiedzialności pozwanego zakładu opieki zdrowotnej stanowią przepisy art. 430 k.c. w zw. z art. 415 k.c., a wobec pozwanego ubezpieczyciela art. 822 k.c. Wskazana przez stronę powodową solidarna odpowiedzialność obu podmiotów pozwanych nie może mieć miejsca. Jeśli w ogóle można by mówić o odpowiedzialności, to in solidum.

Art. 430 k.c. może stanowić podstawę odpowiedzialności szpitala jako podmiotu powierzającego dokonywanie czynności zatrudnionym w nim pracownikom, w przypadku wykazania winy tych ostatnich. Jednakże na tle
art. 430 k.c. nie można wykluczyć stosowania konstrukcji winy anonimowej, jeżeli jest co najmniej ustalone, że sprawca należy do kręgu podwładnych podmiotu odpowiedzialnego. Dla rozstrzygnięcia sprawy wystarczające jest ustalenie, że winę ponosi jeden z członków określonego zespołu pracowników (tzw. wina bezimienna, anonimowa; uchwała SN z dnia 15 lutego 1971 roku, III CZP 33170, OSNCP 1971, nr 4, poz.59). Wina ta może mieć charakter organizacyjny, co oznacza, że szpital ponosi odpowiedzialność, jeżeli szkoda została wyrządzona wskutek niezapewnienia odpowiednich warunków leczenia, bądź niewłaściwej organizacji zakładu leczniczego, braku odpowiedniego personelu, niedostatecznych kwalifikacji pracowników, nieodpowiednich warunków zabiegu, jak też w innych przypadkach związanych z wadliwą organizacją procesu leczenia, niewłaściwej organizacji pobytu pacjenta w placówce leczniczej.

Pojęcie błędu lekarskiego i dyskusje na temat odpowiedzialności lekarza (zakładu leczniczego) za szkody wyrządzone przy leczeniu ulegały ewolucji. Przełomowy na gruncie prawa cywilnego w zakresie koncepcji błędu był wyrok
SN z dnia 1 kwietnia 1955 roku, IV CR 39/54, w którym wprost stwierdzono,
że błędem lekarskim jest czynność (zaniechanie) w zakresie diagnozy i terapii, niezgodne z nauką medyczną w zakresie dla lekarza dostępnym. Koncepcję takiego wąskiego ujęcia błędu uznać należy obecnie za utrwaloną i nie budzącą zastrzeżeń. Doktryna i orzecznictwo pozostają zgodne, iż błąd jest kategorią wyłącznie obiektywną, całkowicie niezależną od indywidualnych cech lub zdolności lekarza oraz od okoliczności w jakich dokonuje on czynności leczniczych. Z zakresu błędu wyłącza się zarówno kwestie podmiotowego zawinienia, jak i przypadki niedociągnięć i zaniedbań o charakterze czysto technicznym lub organizacyjnym. Orzeczenia, w których utożsamia się niedbalstwo czy brak umiejętności z błędem lekarskim spotykają się z krytyką. Katalog typowych zaniedbań o charakterze niefachowym z zakresu błędu lekarskiego jest duży i rozciąga się na wszelkiego rodzaju niedociągnięcia, omyłki techniczne, organizacyjne, administracyjne prowadzące do powstania szkody. Rozróżnia się wiele kategorii błędów (diagnostyczny, terapeutyczny, rokowania, organizacyjny, decyzyjny, wykonawczy) przy czym z punktu widzenia odpowiedzialności cywilnej bez znaczenia jest rodzaj błędu. Samo stwierdzenie błędu lekarskiego jako postępowania nieprawidłowego (działania lub zaniechania niezgodnego z zasadami wiedzy i nauki medycznej – winy obiektywnej) nie pociąga za sobą odpowiedzialności cywilnej samo przez się. Dla powstania takiego obowiązku konieczne jest jeszcze stwierdzenie winy w znaczeniu subiektywnym, tzn. czy stanowi następstwo niedołożenia należytej staranności, braku ostrożności, niedopatrzenia, niedoświadczenia. Konieczne jest zbadanie, czy lekarz przy zachowaniu należytej staranności wymaganej w danych warunkach
i przy wykorzystaniu wszelkich dostępnych w danych warunkach, okolicznościach metod i środków mógł błędu uniknąć i nie dopuścić do wyrządzenia szkody. Niezbędne jest porównanie postępowania konkretnego lekarza z przyjętym standardem powinnego działania i uwzględnienie zewnętrznych warunków udzielania świadczenia. Wykazanie winy w znaczeniu wyżej przedstawionym jest niezbędne zarówno do zaistnienia odpowiedzialności lekarza za własny czyn wyrządzający szkodę, jak i odpowiedzialności szpitala za działania lekarza (jeśli wina stanowić ma przesłankę odpowiedzialności za czyn cudzy).

Kierując się powyższymi wskazówkami Sąd Okręgowy nie dopatrzył się zawinienia pozwanej jednostki, a tym samym obowiązku naprawienia szkody, jaka zaistniała u powódki. W toku procesu strona powodowa wyraźnie wskazywała,
że zawinienia upatruje w braku wykonania niezbędnych badań, bagatelizacji objawów i niezapewnienia fachowej pomocy. Innymi słowy powódka zarzucała lekarzom pozwanego dopuszczenie się w procesie leczenia jej męża błędu diagnostyczno-terapeutycznego, w dalszej części procesu pojawił się też zarzut braku należytej organizacji pracy oddziału laryngologicznego. Wszystkie wskazane zarzuty nie znalazły potwierdzenia w dowodach będących podstawą ustaleń faktycznych. W momencie zgłoszenia się do szpitala mąż powódka miał wykonane badania, podano mu właściwe leki. Był pacjentem pozostającym w kontakcie, samodzielnie poruszającym się, jego objawy nie wskazywały na potrzebę natychmiastowego zabiegu. Przed godziną 13-stą badająca M. K. (1) doktor M. J. wskazała, że ogólny stan pacjenta był w miarę dobry. Stan ten potwierdzili nie tylko świadkowie udzielający mu konsultacji medycznych, ale także świadek A. G., który wskazał, że podczas transportu, który trwał około 15 minut M. K. (1) pozostawał w kontakcie, rozmawiał z lekarzem. Taki stan pacjenta wynikał również z zeznań samej powódki, która potwierdziła, że mąż rozmawiał z nią tuż przed wyjazdem karetki, a sam wcześniej schodził po schodach wracając z konsultacji. Wszystkie te dowody, a także wnioski płynące
z opinii (...) w B. nie dają podstaw do twierdzenia, że stan M. K. (1) wymagał natychmiastowego umieszczenia pacjenta na oddziale (...), czy przeprowadzenia natychmiastowego zabiegu. Biegli potwierdzili również prawidłowość decyzji o transporcie do szpitala w P., właściwej diagnozie i leczeniu w pozwanej placówce.

Wobec powyższego Sąd Okręgowy uznał, że zebrane w sprawie dowody nie pozwalają na przyjęcie błędu lekarskiego, niewłaściwego działania, niezgodnego
z wiedzą medyczną, a także winy leżącej po stronie personelu medycznego.

Pozostawienie M. K. (1) pod opieką lekarza internisty, czy też anestezjologa w D. mogłoby rodzić zarzut, że pacjentowi nie zapewniono specjalistycznej opieki laryngologicznej, skoro istniejące objawy i stan pacjenta pozwalał na transport do nieodległej placówki i oddanie pod specjalistyczną opiekę. U M. K. (1) nastąpiło nagłe załamanie stanu zdrowia i mimo,
że pomocy udzielał anestezjolog (na oddziale SOR w P.), to nie udało się uratować jego życia. Wszyscy opiniujący zgodnie podnosili, że tego typu choroba może mieć ostry przebieg i w istocie taki miała. W tej sytuacji stawianie zarzutu, że gdyby M. K. (1) pozostał w D., to można było uratować mu życie, pozostaje jedynie w sferze przypuszczeń i hipotez niepopartych argumentami.
Po pierwsze w pozwanym szpitalu mógł pozostawać jedynie pod opieką internisty lub anestezjologa, bowiem tylko ci lekarze pełnili wówczas dyżur, po drugie, gdyby atak choroby wystąpił około godziny 14.30 (tak jak w P.) w placówce
w D., to opiekę mogliby zapewnić lekarze w/w specjalności, czyli lekarze tej samej specjalności co w P.. W tej sytuacji bez znaczenia pozostaje, którzy lekarze, czy z D., czy z P. świadczyli pomoc, bowiem pozytywny skutek nie wystąpił. Jeszcze raz podkreślić należy, że gwałtowne załamanie stanu zdrowia nie wystąpiło wcześniej, a stan zdrowia w czasie pobytu w D. nie uzasadniał wykonania jakichkolwiek natychmiastowych działań, czy zabiegów. Nie można stawiać lekarzowi zarzutów za rezultat leczenia przy podjęciu przez niego wszelkich czynności terapeutyczno-leczniczych usprawiedliwionych objawami. Bez odpowiedzi pozostanie pytanie, czy pozostawienie M. K. (1) w szpitalu
w D., nawet pod opieka laryngologa, zwiększyłoby szanse na przeżycie, skoro objawy w czasie przyjęcia, tj. około godziny 13.20, nie uzasadniały wykonania natychmiastowych zabiegów czy działań lekarskich innych poza wdrożoną farmakologią. W tych konkretnych okolicznościach czynienie zarzutu
o niewłaściwym leczeniu, czy też zbagatelizowaniu objawów nie znajduje uzasadnienia. Są to zarzuty gołosłowne, hipotetyczne i niemające poparcia
w zebranych dowodach. Równie dobrze można by postawić zarzut, dlaczego mąż powódki zwlekał z wizytą lekarską, skoro choroba rozwijała się i dawała objawy
w sobotę, czyli dwa dni wcześniej. Bez odpowiedzi zapewne pozostanie pytanie, czy wcześniejsza wizyta lekarska i na ile zwiększyłaby szansę na przeżycie. Pamiętać należy, że opiniujący zgodnie podali, że decyzja o transporcie chorego do jednostki o wyższym stopniu referencyjności, mającej całodobowy dyżur laryngologa i położonej w niedalekiej odległości (zaledwie około 15 minut drogi) była prawidłowa. Prawidłowa była też diagnoza, przewidywanie mogącego wystąpić zagrożenia oraz wdrożone leczenie. W tej sytuacji nie można mówić o błędzie lekarskim i winie.

Sąd Okręgowy podniósł, że zupełnie inną kwestią pozostaje pytanie, dlaczego oddział laryngologii w D. nie miał całodobowego dyżuru lekarskiego, czy struktura organizacyjna tego szpitala w lutym 2006 roku nie wymagała tego, jaki wówczas obowiązywał kontrakt na udzielanie świadczeń medycznych z NFZ. Pozwany w 2006 roku był małą jednostka szpitalną. O ile strona powodowa wskazywała na błędy organizacyjne winna była wykazać, że pozwana placówka,
a w zasadzie jej pracownicy, dopuścili się winy w tym zakresie, że placówka winna była zapewnić opiekę laryngologiczną całodobową i była do tego zobowiązana kontraktem lub innym aktem, ewentualnie mogła zapewnić całodobowe dyżury,
a ich brak wynikał z czystego zaniedbania. Strona powodowa winna była wykazać także adekwatny związek przyczynowo- skutkowy. Zebrane w sprawie dowody,
w tym dokumenty zgromadzone w aktach sprawy prokuratorskiej, nie wskazywały na dopuszczenie się w tym zakresie winy, czy zaniedbań lub, co najmniej niedołożenia należytej staranności przy obsadzie dyżurów na poszczególnych oddziałach. Strona powodowa reprezentowana przez zawodowego pełnomocnika nie podjęła w tym kierunku żadnej inicjatywy dowodowej. To strony czy uczestnicy postępowania winni wskazywać na dowody. Zgodnie z treścią art. 3 i art. 232 k.p.c. sąd nie ponosi odpowiedzialności za rezultat postępowania dowodowego. W myśl zasady kontradyktoryjności (sporności) dysponentem postępowania dowodowego są strony, a ciężar udowodnienia faktów mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia (art. 227 k.p.c.) spoczywa na stronie, która z tych faktów wywodzi skutki prawne (art. 6 k.c.). Podobnie w orzecznictwie jednolicie wskazuje się, że przepisy postępowania cywilnego (art. 3 oraz 232 k.p.c.) nie pozostawiają wątpliwości, że gromadzenie dowodów i ich wskazywanie wymaga inicjatywy stron. Sąd pełni rolę wspomagającą, gdy chodzi o dokumenty znajdujące się w aktach orgau czy innej jednostki (por. art. 244 § 1 k.p.c. i 250 § 1 k.p.c.). Podejmowanie przez Sąd czynności dowodowych zamiast strony jest naruszeniem zasady kontradyktoryjności, a także równości stron postępowania.

Z uwagi na brak dowodów potwierdzających winę pozwanego w tym zakresie, czy też błąd organizacyjny również i z tego tytułu nie można było przyjąć odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanego szpitala.

Podsumowując, Sąd Okręgowy stwierdził, że zebrany w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw do przypisania odpowiedzialności odszkodowawczej szpitala w P., a to z kolei wyklucza również odpowiedzialność ubezpieczyciela, który odpowiada jedynie w granicach odpowiedzialności ubezpieczonego.

Mając na uwadze powyższe ustalenia i rozważania Sąd Okręgowy oddalił powództwo, orzekając o kosztach na podstawie art. 102 k.p.c. Uzasadniając orzeczenie o kosztach Sąd Okręgowy podniósł, że powódka korzystała ze zwolnienia od kosztów sądowych w całości. Pomimo, iż powódka przegrała spór zasadnym jest nieobciążanie jej kosztami procesu w całości. Pozwany szpital uiścił na wydatki związane z opiniami biegłych kwotę 4.500 zł i kwota ta wypłacona została na ten cel. Sąd Okręgowy nie znalazł podstaw, aby ten wydatek nie został pozwanemu zwrócony, zwłaszcza, że uszczuplił budżet pozwanej jednostki. Sąd Okręgowy nie obciążył powódki kosztami zastępstwa prawnego obu pełnomocników pozwanych
(2 x po 3.600zł plus 2 x po 17 zł). Takie stanowisko uzasadniał fakt, iż powódka utrzymuje się jedynie z emerytury w wysokości 1.600 zł miesięcznie. Są to dochody, z których sfinansować musi wszelkie opłaty związane z utrzymaniem domu, wyżywieniem i wykupieniem leków. Obciążenie powódki zwrotem poniesionych wydatków przez pozwany szpital w zestawieniu z jej dochodami było optymalnym obciążeniem finansowym, któremu powódka będzie w stanie podołać. Ubocznie Sąd Okręgowy dodał, że strona, która decyduje się na wniesienie sprawy winna liczyć się z kosztami, które mogą wystąpić w razie niekorzystnego dla niej wyniku.

Sąd Okręgowy przejął na rachunek Skarbu Państwa koszty sądowe,
od ponoszenia których powódka została zwolniona, wobec braku podstaw
do obciążania tymi kosztami którejkolwiek ze stron (art. 113 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych).

Apelację od powyższego wyroku wniosła powódka, zaskarżając go w całości oraz zarzucając:

1. naruszenie przepisów postępowania, które miało istotny wpływ na wynik sprawy, w szczególności naruszenie przepisów:

a) art. 233 § 1 k.p.c. w związku z art. 290 § 1 k.p.c., 299 k.p.c. oraz 244 k.p.c. poprzez niedostatecznie wszechstronne rozważenie materiału dowodowego zebranego w sprawie i przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów, polegające na przyjęciu za podstawę rozstrzygnięcia tylko drugiej opinii (ustnej
i uzupełniającej) wywołanej w sprawie, sporządzonej przez UM w B. Zakład Medycyny Sądowej, gdy tymczasem w niniejszej sprawie w pierwszej kolejności została wywołana opinia UM K. w T. C. M.
im. L. R. w B. Katedry Medycyny Sądowej z dnia 22 kwietnia 2010 roku (i późniejsze opinie uzupełniające) oraz pominięcie, bądź niedostateczne rozważenie przy rozstrzygnięciu innych dowodów przeprowadzonych w niniejszej sprawie takich jak: regulaminu organizacyjnego i porządkowego szpitala, zeznań powódki oraz jej pisemnych oświadczeń złożonych do pozwu, a dotyczących nadmiernie wydłużonego czasu organizacji transportu jej męża, wad tej niesprawnej organizacji z jednej placówki szpitalnej do drugiej, dopuszczenie
w niniejszej sprawie drugiej opinii innego instytutu medycznego, w sytuacji gdy pierwsza opinia zarówno pisemna jak i ustna była wyczerpująca, precyzyjna
i stanowcza, a także odpowiadała w sposób zwięzły na tezy dowodowe sądu, co nie tylko nie przyczyniło się do wyjaśnienia sprawy, ale do jej zagmatwania
i przewlekłości.

b) art. 102 k.p.c. poprzez zobowiązanie powódki - osoby i tak już pokrzywdzonej do częściowego poniesienia kosztów procesu w kwocie 4.500 zł.

Wskazując na powyższe zarzuty powódka wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez zasądzenie od pozwanych in solidum na rzecz powódki odszkodowania za znaczne pogorszenie sytuacji życiowej w związku ze śmiercią jej męża w kwocie 60.000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 13 czerwca 2008 roku do dnia zapłaty, odszkodowania tytułem kosztów związanych z pogrzebem
i pochówkiem M. K. (1) w kwocie 16.002,77 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 13 czerwca 2008 roku do dnia zapłaty oraz renty miesięcznej płatnej z góry do 10-go dnia każdego miesiąca w wysokości 400 zł począwszy od dnia 13 lutego 2006 roku oraz zasądzenie od pozwanych in solidum na rzecz powódki kosztów zastępstwa procesowego za obie instancje.

Pozwani wnieśli o oddalenie apelacji i zasądzenie od powódki na ich rzecz kosztów postępowania odwoławczego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje: apelacja powódki nie była zasadna.

Zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. i art. 290 k.p.c. nie zasługuje
na uwzględnienie.

W niniejszej sprawie zasady określone w art. 233 § 1 k.p.c. nie zostały naruszone, gdyż ocena zgromadzonego materiału dowodowego została dokonana przez Sąd Okręgowy w sposób prawidłowy i brak jest podstaw do podzielenia stanowiska apelującej co do jej nieprawidłowości. Sąd Okręgowy przeanalizował dowody stosując dyrektywy z art. 233 § 1 k.p.c. i ocenił ich wiarygodność według własnego przekonania, opartego o wszechstronną analizę zebranego materiału, zasady logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego. Wnioski wyprowadzone z analizy dowodów nie budzą zastrzeżeń i Sąd Apelacyjny je podziela w całości.

Sąd Okręgowy nie dopuścił się naruszenia art. 290 k.p.c. poprzez dopuszczenie dowodu z kolejnej opinii instytutu.

Według przepisu art. 290 § 1 k.p.c. sąd może zażądać opinii odpowiedniego instytutu naukowego lub naukowo - badawczego.

Dopuszczenie dowodu z opinii instytutu naukowego lub naukowo-badawczego będzie celowe i uzasadnione w sytuacji, gdy podlegający ocenie sądu problem, ze względu na jego złożoność, wymaga wyjaśnienia przez specjalistów o szczególnie wysokim stopniu przygotowania teoretycznego i gdy będzie konieczne wykorzystanie najnowszych wyników badań naukowych, jak też gdy nie da się usunąć w inny sposób sprzeczności powstałych w dostępnych opiniach (wyrok
SN z dnia 28 sierpnia 2008 roku, III CSK 98/08, LEX nr 450157).

W niniejszej sprawie wywołana została opinia instytutu - (...) w T. Zakładu Medycyny Sądowej w B.. Pozwany szpital zakwestionował wnioski tej opinii, zgłaszając szereg konkretnych zarzutów. Wnioski wymienionej opinii zostały sformułowane w sposób bardzo ogólnikowy,
a cześć z nich (np. dotyczące braku właściwego leczenia farmakologicznego) nie znajdowała potwierdzenia w materiale dowodowym (dokumentacji medycznej).
W tej sytuacji Sąd Okręgowy był uprawniony do dopuszczenia dowodu z opinii innego instytutu. Podnieść należy, że sąd ma obowiązek dopuszczenia dowodu
z opinii dalszych biegłych lub opinii instytutu, gdy zachodzi taka potrzeba, a więc wtedy gdy przeprowadzona już opinia zawiera istotne luki, jest niekompletna, bo nie odpowiada na postawione tezy dowodowe, jest niejasna, nienależycie uzasadniona lub nieweryfikowalna, tj. gdy przedstawiona ekspertyza nie pozwala organowi orzekającemu zweryfikować zawartego w niej rozumowania co do trafności wniosków końcowych (wyrok SN z dnia 27 lipca 2010 roku, II CSK 119/10,
LEX nr 603161).

Zwrócić także należy uwagę, że Sąd Okręgowy dopuścił dowód z opinii innego instytutu ( (...) w B.) na rozprawie w dniu
27 czerwca 2011 roku (k.396v). Pełnomocnik powódki, obecny na tej rozprawie,
nie zgłosił zastrzeżenia w trybie art. 162 k.p.c. Zgodnie z art. 162 k.p.c. strony mogą w toku posiedzenia, a jeżeli nie były na nim obecne - na najbliższym posiedzeniu, zwrócić uwagę sądu na uchybienia przepisom postępowania, wnosząc o wpisanie zastrzeżenia do protokołu, przy czym strona, która zastrzeżenia nie zgłosiła, traci prawo powoływania się na to uchybienie w dalszym toku postępowania, chyba że chodzi o przepisy postępowania, których naruszenie sąd powinien wziąć pod rozwagę z urzędu albo, że strona uprawdopodobni, iż nie zgłosiła zastrzeżeń bez swojej winy. Strona nie może skutecznie zarzucać
w apelacji uchybienia przez sąd pierwszej instancji przepisom postępowania, polegającego na wydaniu postanowienia, które może być zmienione lub uchylone stosownie do okoliczności, jeżeli nie zwróciła uwagi sądu na to uchybienie w toku posiedzenia, a w razie nieobecności - na najbliższym posiedzeniu, chyba że niezgłoszenie zastrzeżenia nastąpiło bez jej winy (uchwała SN z dnia
27 października 2005 roku, III CZP 55/05, OSNC 2006 nr 9, poz. 144).

Wobec niezgłoszenia zastrzeżenia, o którym mowa w art. 162 zd. 1 k.p.c., powódka utraciła uprawnienie powoływania zarzutu naruszenia przepisów postępowania polegające na dopuszczeniu dowodu z opinii innego biegłego (instytutu).

W ocenie Sądu Apelacyjnego ocena dowodu z opinii obu instytutów dokonana przez Sąd Okręgowy jest prawidłowa i nie narusza zasad określonych w art. 233 § 1 k.p.c. oraz art. 278 § 1 k.p.c.

Opinia biegłego podlega, jak inne dowody, ocenie według art. 233 § 1 k.p.c., lecz co odróżnia ją pod tym względem, to szczególne dla tego dowodu kryteria oceny, które stanowią: poziom wiedzy biegłego, podstawy teoretyczne opinii, sposób motywowania sformułowanego w niej stanowiska oraz stopień stanowczości wyrażonych w niej ocen, a także zgodność z zasadami logiki
i wiedzy powszechnej (uzasadnienie postanowienia SN z dnia 7 listopada 2000 roku, I CKN 1170/98, OSNC 2001, nr 4, poz. 64, uzasadnienie wyroku
SN z dnia 15 listopada 2002 roku, V CKN 1354/00, LEX nr 77046).

Specyfika oceny dowodu z opinii biegłego wyraża się w tym, że sfera merytoryczna opinii kontrolowana jest przez sąd, który nie posiada wiadomości specjalnych, w istocie tylko w zakresie zgodności z zasadami logicznego myślenia, doświadczenia życiowego i wiedzy powszechnej. Odwołanie się przez Sąd do tych kryteriów oceny stanowi więc wystarczające i należyte uzasadnienie przyczyn uznania opinii biegłego za nieprzekonującą (uzasadnienie wyroku
SN z dnia 7 kwietnia 2005 roku, II CK 572/04, LEX nr 151656).

Jeżeli opinie dwóch lub większej liczby biegłych są ze sobą sprzeczne, ocena i ewentualne przyznanie przewagi jednej z opinii nad drugą powinny być oparte
na gruntownej i wnikliwej analizie treści uzasadnienia każdej z nich (wyrok SN
z dnia 8 września 1964 roku, II PR 457/64, OSNC 1965, nr 3, poz. 53).

Dokonując oceny opinii biegłych Sąd Okręgowy miał na uwadze treść wszystkich wywołanych opinii i żadnej z nich nie pominął, co wynika jasno
z uzasadnienia zaskarżonego wyroku. Nie można zatem podzielić zarzutów apelacji, że Sąd Okręgowy przyjął za podstawę rozstrzygnięcia tylko „drugą” opinię (...) Zakładu Medycyny Sądowej w B. (w tym opinię „ustną” - jak sformułowano w apelacji, chociaż „ustna” opinia nie była wydawana). Jak wynika z uzasadnienia zaskarżonego wyroku Sąd Okręgowy poddał analizie całość materiału dowodowego, w szczególności dokumentację medyczną zgromadzoną w aktach sprawy i aktach prokuratorskich, opinie obu instytutów, opinię (...) J. znajdującą się w aktach prokuratorskich, zeznania świadków oraz zeznania powódki.

Sąd Okręgowy trafnie miał na uwadze szereg sprzeczności wynikających
z wniosków opinii (...) w T. Zakładu Medycyny Sądowej w B., które szczegółowo wymienił na stronach 10, 11,13-15 uzasadnienia zaskarżonego wyroku, a wobec przytoczenia tej części uzasadnienia w całości nie ma potrzeby powtarzania tej argumentacji. Zważywszy na sprzeczności, które dotyczą zasadniczych kwestii, a które nie zostały w sposób logiczny wyjaśnione (opiniujący w ogóle nie wskazali przyczyn zmiany stanowiska w zakresie leczenia
i diagnozy), Sąd Okręgowy prawidłowo w całości podzielił opinię (...) Zakładu Medycyny Sądowej w B., zaś nie podzielił części wniosków wskazanych w opinii (...) w T. Zakładu Medycyny Sądowej w B..

Nie ma racji apelująca, że Sąd Okręgowy pominął jej zeznania dotyczące czasu organizowania przez szpital w D. karetki, która miała zawieźć jej męża do szpitala w P..

Sąd Okręgowy ustalił prawidłowy stan faktyczny, w tym również okoliczności dotyczące czasu przybycia M. K. (1) do szpitala w D., czasu konsultacji lekarskich oraz wyjazdu karetki wraz z M. K. (1)
do szpitala w P.. Dokonane, prawidłowe ustalenia faktyczne oparte są na dokumentacji medycznej oraz zeznaniach świadków. Analiza tych okoliczności, wskazuje jednoznacznie, że twierdzenia powódki dotyczące tego, że transport był organizowany zbyt długo są bezpodstawne. Sąd Okręgowy ustalił, że M. K. (1) wraz z żoną przybyli na izbę przyjęć szpitala w D. po godzinie 13,
po godzinie 13 M. K. (1) na oddziale laryngologicznym był konsultowany przez laryngologa M. K. (2) (wpis w dokumentacji podaje godzinę konsultacji - 13.20), po powrocie na izbę przyjęć M. K. (1) był badany przez kardiologa A. K. (w tym wykonano także EKG, a wpis
w dokumentacji wskazuje na godzinę 13.50), około godziny 14.10 karetka transportowa wraz w M. K. (1) wyjechała do szpitala do P. (transport trwał około 15-20 minut), M. K. (1) przebywał kilka minut na izbie przyjęć szpitala w P., a o godzinie 14.35 rozpoczęto reanimację. Takich ustaleń faktycznych powódka w apelacji nie kwestionowała (co należy podkreślić), takie ustalenia są prawidłowe i znajdują potwierdzenie w materiale dowodowym. Dodać należy, że z dokumentacji medycznej - księgi gabinetu przychodni- ambulatorium (koperta k. 169 ) wynika, że konsultacja laryngologiczna miała miejsce o 13.20, a z karty informacyjnej k.12, (oryginał - k. 168) wynika, że konsultacja kardiologiczna odbyła się o godzinie 13.50. W tych okolicznościach twierdzenia powódki, że czas oczekiwania na karetkę był zbyt długi i wynosił około 40-50 minut nie znajdują potwierdzenia w materialne dowodowym. Analiza zdarzeń wyklucza możliwość czekania na karetkę przez taki okres czasu (40-50 minut), jak podawała w apelacji powódka.

Zarzut dotyczący organizacji transportu M. K. (1) zwykłą karetką, podczas gdy powinien odbyć się karetką typy „R”, w świetle zebranych dowodów jest bezpodstawny. W trakcie transportu do szpitala w P. M. K. (1) nie wymagał pomocy medycznej, która mogłaby być zapewniona jedynie w karetce typu „R”. Z opinii obu instytutów nie wynika, aby warunki transportu były nieodpowiednie. Wymóg transportu karetką typu „R” wynikał z dużego prawdopodobieństwa wystąpienia duszności prowadzącej do ostrej niewydolności oddechowej. W trakcie transportu u M. K. (1) taka duszność nie wystąpiła. Transport odbył się z lekarzem, który był zabezpieczony w torbę
ze sprzętem do reanimacji. W czasie krótkiej podróży nie było potrzeby podjęcia żadnych działań medycznych.

Sąd Okresowy dopuścił dowód z dokumentów znajdujących się w aktach prokuratorskich (postanowienie dowodowe - protokół rozprawy z dnia
23 października 2013 roku), a więc również z wymienionych w apelacji regulaminów organizacyjnego szpitala i porządkowego szpitala. Z uzasadnienia zaskarżonego wyroku wynika, że Sąd Okręgowy miał na uwadze te dokumenty, powołując się na nie na stronie 22. Sąd Okręgowy stwierdził, że zebrane w sprawie dowody, w tym dokumenty zgromadzone w aktach sprawy prokuratorskiej, nie wskazywały na dopuszczenie się w tym zakresie winy, czy zaniedbań lub,
co najmniej niedołożenia należytej staranności przy obsadzie dyżurów na poszczególnych oddziałach. Taki wniosek jest prawidłowy i Sąd Apelacyjny go podziela. Na podstawie powołanych regulaminów nie można wyciągnąć wniosku zaprezentowanego w apelacji, że: po pierwsze, stan M. K. (1) był na tyle ciężki, że nie powinien być on przewożony do innego szpitala i po drugie, że lekarze dyżurni pozwanego szpitala powinni prowadzić jego dalsze leczenie. Takie wnioski nie wynikają z cytowanych w apelacji zapisów regulaminów a przede wszystkim są sprzeczne z wnioskami opinii (...) Zakładu Medycyny Sądowej w B. a także wnioskami uzupełniającej opinii z dnia
15 marca 2013 roku (...) w T. Zakładu Medycyny Sądowej w B., zgodnie z którymi decyzja o transporcie M. K. (1) do szpitala o wyższym stopniu referencyjności była prawidłowa.

Podsumowując stwierdzić należy, że Sąd Okręgowy ustalił prawidłowy stan faktyczny, w oparciu o dowody, które słusznie uznał za wiarygodne. Sąd Okręgowy dokonał także prawidłowej oceny prawnej ustalonych okoliczności faktycznych, dochodząc do słusznych wniosków, że pozwanemu szpitalowi nie można przypisać winy.

Zarzut naruszenia art. 102 k.p.c. nie jest zasadny.

Przepis art. 102 k.p.c. ustanawia zasadę słuszności, będącą odstępstwem
od zasady odpowiedzialności za wynik procesu; jest rozwiązaniem szczególnym, niepodlegającym wykładni rozszerzającej, wykluczającym stosowanie wszelkich uogólnień, wymagającym do swego zastosowania wystąpienia wyjątkowych okoliczności. Nie konkretyzuje on pojęcia wypadków szczególnie uzasadnionych, pozostawia ich kwalifikację, przy uwzględnieniu całokształtu okoliczności danej sprawy, sądowi (por. m.in. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 20 grudnia 1973 roku, II CZ 210/73, LEX nr 7366).

Do okoliczności branych pod uwagę przez sąd przy ocenie przesłanek zastosowania dyspozycji omawianego przepisu według doktryny zaliczyć można nie tylko te związane z samym przebiegiem postępowania, lecz także dotyczące stanu majątkowego i sytuacji życiowej strony. Za trafny należy natomiast uznać pogląd, zgodnie z którym sama sytuacja ekonomiczna strony przegrywającej, nawet tak niekorzystna, że strona bez uszczerbku dla utrzymania własnego i członków rodziny nie byłaby w stanie ponieść kosztów, nie stanowi podstawy zwolnienia
– na podstawie art. 102 k.p.c. – z obowiązku zwrotu kosztów przeciwnikowi, chyba że na rzecz tej strony przemawiają dalsze szczególne okoliczności, które same mogłyby być niewystarczające, lecz łącznie z trudną sytuacją ekonomiczną wyczerpują znamiona wypadku szczególnie uzasadnionego (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 8 grudnia 2011 roku, IV CZ 111/11, LEX nr 1119554).

W niniejszej sprawie Sąd Okręgowy doszedł do słusznego wniosku, iż brak jest przesłanek, które uzasadniałyby odstąpienie od obciążenia powódki kosztami postępowania w całości. Powódka ma stałe źródło dochodów, a okoliczność,
że została zwolniona od kosztów sądowych nie stanowi jeszcze wystarczającej przesłanki do nieobciążania jej przynajmniej częścią kosztów poniesionych przez pozwanego. Tak samo należy ocenić powoływaną przez powódkę okoliczność,
że nie wnosiła o dopuszczenie dowodu z kolejnej opinii instytutu. Powódka
w uzasadnieniu zarzutu naruszenia art. 102 k.p.c. nie powoływała żadnych szczególnych okoliczności, które w powiązaniu z jej sytuacją ekonomiczną, świadczyłyby o tym, że nie powinna ponieść przynajmniej części kosztów należnych pozwanemu szpitalowi jako stronie wygrywającej sprawę.

Mając na uwadze powyższe rozważania Sąd Apelacyjny, uznając,
że zaskarżony wyrok jest prawidłowy, na podstawie art. 385 k.p.c., oddalił apelację powódki jako bezzasadną.

O kosztach postępowania odwoławczego Sąd Apelacyjny postanowił mając
na uwadze wynik postępowania odwoławczego oraz art. 102 k.p.c.
w związku z art. 391 § 1 k.p.c. Apelacja powódki została oddalona w całości. Sąd Apelacyjny uznał jednak, że po stronie powódki zachodzi szczególny wypadek
(z uwagi na jej sytuację ekonomiczną, poczucie krzywdy i straty na skutek śmierci męża, subiektywne przekonanie o swoich racjach), który pozwala na obciążenie jej tylko częścią kosztów postępowania odwoławczego. Z tych przyczyn Sąd Apelacyjny zasądził od powódki na rzecz obu pozwanych kwoty po 300 zł z tytułu części kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym (mając na uwadze, że zgodnie z § 6 pkt 6 w związku z § 12 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu wynagrodzenie pełnomocników pozwanych powinno wynieść kwoty po 2.700 zł).