Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 26/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 03 lipca 2014 r.

Sąd Rejonowy w Olsztynie w II Wydziale Karnym

w składzie:

Przewodniczący: SSR Lucyna Brzoskowska,

Protokolant : Mariola Pietrzykowska,

Oskarżyciel prywatny: Z. W. (1),

po rozpoznaniu na rozprawie w dniach 14.04. 2014 r., 14.05.2014r., 04.06. 2014r., 23.06.2014r., 02.07.2014r.,

sprawy:

W. P. (1), syna A. i L. z domu M., urodzonego (...) w O.,

oskarżonego o to, że:

w dniu 08 grudnia 2013 roku w miejscowości B., w wyniku nieostrożności przy trzymaniu psa, spowodował uszczerbek na zdrowiu Z. W. (1) w ten sposób, że jego pies ugryzł pokrzywdzonego w nogę, co spowodowało naruszenie czynności narządu ciała u Z. W. (1) trwający nie dłużej niż 7 dni, tj. o czyn z art. 157§2k.k.

orzeka:

I.  oskarżonego W. P. (1) uniewinnia od popełnienia zarzucanego mu czynu,

II.  na podstawie art. 632 pkt 1 kpk koszty procesu ponosi oskarżyciel prywatny Z. W. (1), w tym koszty poniesione przez oskarżonego z tytułu ustanowienia w sprawie obrońcy w kwocie 1845,00 złotych.

IIK 26/14

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Oskarżony W. P. (1) i pokrzywdzony Z. W. (1) mieszkali w B. i byli sąsiadami.

Pomiędzy wymienionymi istnieje konflikt sąsiedzki.

Oskarżony W. P. (1) był właścicielem dwóch psów: podobnego do rasy amstaf i małego, czarnego kundelka T..

Na terenie pomiędzy posesjami mieszkańców B. – stron i ich sąsiadów – były widywane psy, które biegały luzem bez opieki, kagańców, smyczy.

W dniu 8 grudnia 2014 roku oskarżony W. P. (1) przebywał z żoną D. P. (1) i synem w swoim domu.

Po godzinie 8:00 rano w dniu 8 grudnia 2013 r. pokrzywdzony Z. W. (1) szedł do kościoła na mszę o godz. 8:30. Było dużo śniegu, ciężko było iść, dlatego nie jechał samochodem. Śnieg był do pasa. Pokrzywdzony przechodził koło posesji W. P. (1). W tym czasie na podwórku, ani w ogródku nie było nikogo z domowników W. P. (1). Doszedłem do wioski drogą, było ciężko iść. W między czasie pokrzywdzony został ugryziony przez psa. Pomimo tego pokrzywdzony otrzepał śnieg i poszedł do kościoła. Po mszy poszedł do zachrystii dać pieniądze na ogrodzenie. Pokrzywdzony powiedział księdzu o ugryzieniu przez psa. Pokrzywdzony tą samą droga wrócił do domu. Będąc na wysokości posesji oskarżonego, pokrzywdzony zauważył, że był na niej najmłodszy syn oskarżonego z tym małym pieskiem czarnym, a oskarżony stał przy bramie i zgarniał śnieg łopatą z drogi.

Z. W. (1) po powrocie do domu powiedział żonie E. W. (1), że znowu mają problem, bo pies sąsiada go ugryzł i porwał spodnie. Na drugi dzień pokrzywdzony Z. W. (1) najpierw poszedłem do straży miejskiej w B., pokazał spodnie, nogę. Funkcjonariusze powiedzieli mu, że ma udać się do lekarza. Pokrzywdzony podczas wizyty u lekarza podał okoliczności powstania rany na nodze. Lekarz H. K. (1) dał mu skierowanie do sanepidu na szczepienie. Następnie pokrzywdzony udał się jeszcze raz do Straży Miejskiej w B. złożyć zawiadomienie.

/dowody: wyjaśnienia W. P. k.39v-40, zeznania świadków D. P. k.43, Z. W. k.40v-41, k.78v, A. B. k.41-41v, E. W. k.41v, I. W. k.41v-42, R. B. k.42-42v, J. H. k.42v, k.62v, J. K. k.42v-43, R. Ż. k.43v, M. D. k.60v-61, C. G. k.61v, G. S. k.62, R. L. k.77v, T. M. k.77v-78, A. S. k.78-78v, H. K. k.85-85v, odpis skierowania k.37, zdjęcia k.59, dokumentacja fotograficzna k.51-52, odpis historii zdrowia i choroby k. 68, płyta DVD k.84/

Na rozprawie oskarżony W. P. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że o godz. 8:30, a nie 8:00 rano pokrzywdzony przechodził koło jego posesji, kiedy był na podwórku i odśnieżał posesję razem z 13-letnim synem. Podał, że jego pies rasy Amstaff był jeszcze zamknięty po nocy, a drugi pies czarny kundelek wielkości kota - T. był w domu. Oskarżony wyjaśnił, że po godzinie, półtorej pokrzywdzony wracał z powrotem, zaś ten duży pies dalej był zamknięty, a mniejszy dalej był w domu, natomiast pokrzywdzony przechodził, widział ich, ale nic nie mówił. Oskarżony podał, że dopiero we wtorek dowiedział się od weterynarza, że rzekomo jego mały czarny pies pogryzł pokrzywdzonego i weterynarz powiedział, że to ten mały pies miał pogryźć pana W.. Oskarżony wyjaśnił, że na co dzień psy są uwiązane - A. przy budzie na łańcuchu, T. też jest na łańcuchu, trzeci pies jamnik chodzi luzem. Oskarżony podał, że T. jest spuszczany z łańcucha w obecności domowników i A. też. Posesję ma ogrodzoną, jest bramka, brama wjazdowa, które cały czas są zamknięte, a otwiera je jak wyjeżdża lub wjeżdża, ale potem je zamyka. Wyjaśnił, że nie zdarza się, by jego psy biegały luzem poza posesją, natomiast biegają psy, ale nie jego i są to psy sąsiadów, innych osób – przybiegają ze wsi. Oskarżony stwierdził, że nie zdarzały się skargi na jego psy. Dodał, że jak widział pokrzywdzonego przechodzącego obok jego posesji tego dnia to miał on na sobie gumofilce, bo było dużo śniegu. Był metr, półtora śniegu. Oskarżony stwierdził, że nie zauważył by w swoim ubiorze pokrzywdzony miał coś nie tak. Wyjaśnił, że nigdy wcześniej nie było u niego policji, albo straży miejskiej, w związku z tym, że ktoś skarży się na jego psy. Dodał, że furtka jest zawsze zamykana, na furtce jest tabliczka z informacją o psach. Oskarżony wyjaśnił, że 8 grudnia 2013 r. miałem te 3 psy. Podał, że na drodze było ok. 2 m śniegu , na polu 60 cm, a wzdłuż drogi są druty kolczaste i zdaniem oskarżonego, pokrzywdzony idąc zadrapał się i porwał spodnie o te druty. Oskarżony dodał, że jest konflikt z pokrzywdzonym od momentu, kiedy ok. 2 lata temu zwrócił uwagę pokrzywdzonemu, by nie kradł wspólnego kruszywa. Dodał, że raz wynajęli równiarkę z sąsiadami, żeby wyrównać drogę i akurat pokrzywdzony wracał i wał był na tyle szeroki, że nie mógł zjechać i poprosił pokrzywdzonego, który jechał samochodem, żeby się minęli, to on powiedział, że nie – była sprzeczka. Wtedy pokrzywdzony wygrażał się mu, że go załatwi. Oskarżony wyjaśnił, że w grudniu, ani nigdy indziej nie miał dziur, ani otworów w ogrodzeniu, by psy mogły się przedostać. Stwierdził jeszcze raz, że jak pokrzywdzony wracał to duży pies amstaf był nadal zamknięty i na podwórku żadnego psa nie było, a furtka i brama wjazdowa były zamknięte.

/wyjaśnienia k.39v-40/

Sąd Rejonowy zważył, co następuje:

Na wstępie rozważań należy zauważyć, iż myśl art. 5§1k.p.k. oskarżonego uważa się za niewinnego dopóki jego wina nie zostanie udowodniona i stwierdzona prawomocnym wyrokiem.

Powyższy przepis określa zasadę domniemania niewinności. Stanowi ona jedną z najważniejszych zasad określających sytuację procesową oskarżonego (zob. A. Murzynowski, Istota i zasady procesu karnego, Warszawa 1994, s. 248).

Zasada ta ma swoją podstawę konstytucyjną w art. 42 ust. 3 Konstytucji.

Istota domniemania niewinności sprowadza się do tego, że oskarżony jest w procesie karnym niewinny, a "przeciwne" musi mu być udowodnione. Związana ściśle z domniemaniem niewinności zasada in dubio pro reo w art. 5 § 2 k.p.k. nakazuje rozstrzygnąć nie dające się usunąć wątpliwości na korzyść oskarżonego. Oznacza to, że udowodnienie winy oskarżonemu musi być całkowite, pewne, wolne od wątpliwości (wyrok SN z 24.02.1999 roku, V KKN 362/97, Prokuratura i Prawo z 1999 roku, nr 7-8, str. 11).

W ocenie Sądu w przedmiotowej sprawie zgromadzony materiał dowodowy nie pozwala na przypisanie W. P. (1) popełniania zarzucanego mu czynu.

Wskazać należy, że wyrok karny skazujący może być bowiem wydany jedynie w oparciu o dowody, które spełniają wymóg bezwzględnej wiarygodności i nie budzą wątpliwości co do zgodności z rzeczywistym stanem rzeczy. Jednocześnie zdaniem Sądu należy podkreślić, że ewentualna ułomność dowodów wspierających linię obrony oskarżonego przecież nie wyłącza jego uniewinnienia, jeżeli dowody obciążające nie stanowią wystarczającej podstawy do wydania wyroku skazującego (por. wyrok Sądu Najwyższego z 28.09.1995 r., III KRN 88/95, OSNKW 1995, Nr 11, poz. 77).

Należy zauważyć, iż zarzut został postawiony i sformułowany jedynie na podstawie relacji jednej osoby – pokrzywdzonego. Jedynie on był na miejscu zdarzenia jako świadek i podał okoliczności zdarzenia. Jednak w ocenie Sądu jego zeznania nie zasługują na wiarę, ponieważ są miejscami sprzeczne. Mianowicie już w pierwszej treści zarzutu prywatnego aktu oskarżenia pokrzywdzony podaje psa rasy amstaf, iż miał go ugryźć. Następnie wycofuje się z tego i konsekwentnie podaje, że miał go ugryźć mały, czarny kundelek.

Z kolei, z jednej strony pokrzywdzony Z. W. (1) zeznaje, że tego dnia było dużo śniegu, dlatego nie jechał samochodem do kościoła, a śnieg był do pasa, ciężko było iść /k.40v/. W następnych zeznaniach podaje, że jak szedł do kościoła to na drodze za posesją oskarżonego było dużo śniegu. Jednocześnie zeznaje, że miedzy ich posesjami można było spokojnie przejść. Zeznał, z kolei, że jak szedł do kościoła, to posesja oskarżonego była już odśnieżona. Jednocześnie odmiennie zeznał, że jak szedł to przy posesji oskarżonego było może 15-20 cm śniegu. Następnie sprzecznie zeznawał odnośnie ilości psów biegających na posesji. W pierwszych zeznaniach podał, że luzem biegał tylko mały pies, a pies rasy amstaf był przywiązany do budy /k.40v/. w następnych zeznaniach podał, że oba psy biegały luzem po posesji oskarżonego /k.78v/. Podczas pierwszych zeznań pokrzywdzony cały czas podawał, że drogą było ciężko iść, zaś na pole by nie wszedł, bo na bokach było dużo śniegu. Pokrzywdzony z kolei zeznał, że dopiero w drodze powrotnej, będąc na wysokości posesji oskarżonego, był na niej najmłodszy syn oskarżonego z tym małym pieskiem czarnym, a oskarżony stał przy bramie i zgarniał śnieg łopatą z drogi i jak mijał posesję to syn oskarżonego powiedział do niego, by otworzył mu bramę, bo chciał wyjść. Zatem pokrzywdzony sprzecznie podaje okoliczności zarówno co do ilości śniegu, a ma to znaczenie, gdyż w przypadku dużej ilości śniegu nie mogła być otwarta brama u oskarżonego i mały pies nie mógłby swobodnie biegać po śniegu, który świeżo spadł. I pokrzywdzony zeznał, że dopiero w drodze powrotnej oskarżony odśnieżał posesje. Zatem analizując i porównując zeznania pokrzywdzonego, należało przyjąć, iż w czasie kiedy pokrzywdzony szedł do kościoła, brama nie mogła być otwarta, bo było zbyt dużo śniegu – z relacji pokrzywdzonego przecież miał sięgać, aż do pasa, a oskarżony odśnieżał posesję dopiero, gdy pokrzywdzony wracał z kościoła. Zatem ani brama nie mogła być otwarta, ani mały pies nie byłby w stanie swobodnie biegać wokół oskarżonego na drodze.

Jedynym bezpośrednim świadkiem obecnym w tym dniu na posesji oskarżonego, jest jego żona D. P. (1) . Świadek wiarygodnie zeznała, że 8 grudnia 2013 r. była o godzinie 8:00 rano z mężem i synem w domu i na posesję wyszli po godzinie 9:30- 10:00 i w tym czasie zaczęli odśnieżać posesję. Zeznała, że mały pies był u nas w domu, a duży był zamknięty w stodole. po wypiciu kawy mniej więcej między g. 9:30 a 10:00. Świadek potwierdziła, że widziała pokrzywdzonego, jak szedł w stronę B. po godzinie 8:00 w stronę kościoła oraz, jak wracał, bo byli wtedy na posesji. Należy zauważyć, iż w tym zakresie zeznania świadka są nie tylko zbieżne z wyjaśnieniami oskarżonego, ale także z zeznaniami pokrzywdzonego, gdzie zeznał, że dopiero w drodze powrotnej z kościoła widział, jak oskarżony odśnieża posesję.

W przedmiotowej sprawie nie było innych świadków zdarzenia.

Należy podkreślić, iż między stronami istnieje konflikt. Zarówno strony, jak i powołani świadkowie przez obie strony potwierdzili tą okoliczność oraz podali w tym zakresie szczegóły.

Ponadto świadkowie zeznawali na okoliczności, które nie dotyczyły bezpośrednio zdarzenia z dnia 8 grudnia 2013 roku, a odnosiły się do innych sytuacji, zarówno dotyczących psów oskarżonego, jak i relacji sąsiedzkich między stronami.

Świadek A. B. (2)córka pokrzywdzonego - zeznała wiarygodnie, że nie kojarzy oskarżonego, ale kojarzy jego posesję i były sytuacje, kiedy brama na jego posesji była otwarta, zaś psy oskarżonego biegały luzem po drodze i ja obszczekiwały. Przy czym świadek przyznał, że widywała inne psy biegające po drodze, ale od innego sąsiada, które potrafi rozpoznać.

Świadek E. W. (1) zeznała wiarygodnie, iż zna oskarżonego i widziała jak jego małe psy biegają po drodze, bez smyczy, bez kagańców.

Także świadek I. W. (2) zeznała wiarygodnie, że widziała, jak psy oskarżonego biegały same poza jego posesją, nawet jeden za nią biegł. Należy podkreślić, iż świadek spontanicznie na rozprawie zeznała, że jej matka przez telefon powiedziała, że większy pies od pana P. biegał, bo brama była otwarta i chwycił tatę za nogawkę. Tym samym zachodzi wątpliwość, o jakiego faktycznie psa chodziło.

Z kolei R. B. (2) zeznał wiarygodnie, że psy oskarżonego są za ogrodzeniem na posesji, że on i jego dzieci wielokrotnie wchodziły na posesję oskarżonego i nigdy nie było problemów z jego psami. Świadek również zeznał, że nie przypomina sobie, by widział, jak psy oskarżonego biegają poza posesją. Świadek uwiarygodnił swoje zeznania w zakresie, iż brama u oskarżonego jest zawsze zamknięta, gdyż ma on kury. Jednocześnie świadek potwierdził, że słyszał o konflikcie między stronami, jednak bezpośrednio nie był świadkiem, gdy się kłócili.

Świadek J. H. , zeznał, że psy oskarżonego nie wybiegają luzem poza jego posesję, natomiast biegają psy od innego sąsiada lub ze wsi psy biegają. Świadek zeznał, że wobec niego nigdy żaden z psów oskarżanego nie zachował się agresywnie oraz nie słyszał, aby inni sąsiedzi narzekali na psy W. P. (1). Świadek również potwierdził, że brama u oskarżonego jest zazwyczaj zamknięta, że w ogrodzeniu W. P. (1) nie ma dziur, czy przestrzeni, by pies przeszedł, bo ogrodzenie jest murowane pod siatką, oprócz bramy. Ponadto świadek potwierdził, że 7 grudnia 2013 roku wracał w nocy z podróży biznesowej i musiał zostawić samochód 2 km od domu, na końcu wioski, bo było tyle śniegu. Potwierdza, to okoliczność, iż poruszanie się w tamtym rejonie po drodze było utrudnione, z uwagi na ilość śniegu.

Świadek J. K. (2) zeznała wiarygodnie, że zna psy W. P. (1), i nie widziała, aby biegały poza posesją. Ponadto świadek zeznała, że odwiedza W. P. (1) w domu, na jego posesji i wtedy większy pies jest uwiązany, a mniejszy biega po posesji, ale wtedy oskarżony jest na posesji. Świadek potwierdziła, że brama u W. P. (1) jest cały czas zamknięta. Z kolei świadek zeznała, że strach koło posesji Z. W. (1) przejechać, ponieważ on ma kilka dużych psów, które skaczą na siatkę.

Świadek R. Ż. (2) wiarygodnie zeznał potwierdzając, że jeździ o różnych porach przy posesji W. P. (1) i nie stwierdził, by jego psy biegały poza posesją. Zeznał także, iż posesja oskarżonego jest bardzo ładnie ogrodzona. Świadek potwierdził, że nigdy nie zauważył, by brama na posesji oskarżonego była bez potrzeby otwarta. Potwierdził także, iż małe psy oskarżonego są albo w domu, albo na posesji, ale nie są agresywne. Jednocześnie świadek potwierdził, że w okolicy posesji W. P. (1) biegają obce psy. Świadek również potwierdził, że pomiędzy stronami są konflikty, że chodziło o kruszywo oraz o równanie drogi.

Świadek M. D. (2) wiarygodnie zeznał, że posesja spółki, której jest prezesem graniczy wokół posesji pana P. i również graniczy z posesją państwa W.. Zeznał, że ma wiedzę, że wokół posesji oskarżonego biegają psy bez smyczy. W zasadzie świadek wypowiadał się, iż posiada wiedzę od sąsiadów, ze słyszenia.

Świadek C. G. (2), to osoba, która od 1999 roku wyprowadził się z B., a obecnie w tym domu mieszka Z. W.. Znamienne jest, iż świadek po okazaniu mu zdjęć wskazał innego psa niż, ten który należy do oskarżonego, a biegał za jego posesją.

Świadek G. S. (2) zeznawał wiarygodnie na okoliczności zgłoszenia złożonego przez Z. W. (1) złożonego w dniu 10 grudnia 2013r. dotyczącego ugryzienia przez psa należącego do W. P. (1). Świadek potwierdził, że była skarga na psy pana P., była interwencja. Świadek zeznał, że B. też patrolują i potwierdził, że w centrum tej wsi biegają psy luzem, natomiast na kolonii, gdzie mieszkają strony, raczej rzadziej. Świadek opisał procedurę dotyczącą psów biegających luzem i zeznał, że jak zauważą, że pies luzem biega, to go fotografują i rozpytują, do kiego należy. Świadek zeznał, że często jest tak, że pies sam doprowadza ich na posesję, jednocześnie świadek zeznał, że nie było takiej sytuacji, by któryś z takich psów zaprowadził ich na posesję W. P. (1).

Świadek R. L. (2) wiarygodnie zeznał, że brama na posesji oskarżonego była zawsze zamknięta. Potwierdził, że nie widział, by psy oskarżonego biegały luzem poza jego posesją oraz zeznał, że nikt nie skarżył mu się, że psy oskarżonego biegają luzem poza posesją. Jednocześnie świadek zeznał, że zdarza się, że psy biegają po okolicy, ale są to inne psy niż oskarżonego.

Świadek T. M. (2) wiarygodnie zeznał na okoliczności dotyczące pracy jako dzielnicowy. Jednak świadek nie podał okoliczności, które miały by bezpośredni związek ze zdarzeniem z dnia 8 grudnia 2013 roku.

Świadek A. S. (2) wiarygodnie zeznał, że jest sąsiadem W. P. (1) i Z. W. (1). Świadek zeznał, że mieszka tam przez 15 lat i potwierdził, że przez ten okres nigdy nie widział, by psy oskarżonego biegały poza posesją luzem, a jego ogrodzenie jest solidne. Jednocześnie świadek zeznał, że to psy Z. W. (1) nie raz go zaatakowały, że często biegają luzem psy z B., bo to niedaleko. Świadek również potwierdził, że brama na posesji W. P. (1) cały czas jest zamknięta.

Świadek H. K. (1) zeznał wiarygodnie na okoliczność badania pokrzywdzonego oraz relacji przez niego podanych. Świadek potwierdził, że wypisywał skierowanie na konsultację do poradni chorób odzwierzęcych. Świadek zeznał, że jak pacjent przychodzi, to sam mówi, że np.: został ugryziony przez psa, okazuje to miejsce i wtedy w zależności podejmuje stosowne decyzje i zalecenia.

W ocenie Sądu zeznania świadka H. K. (1) stanowią jedynie poszlakę. Na jego podstawie z jednej strony nie ma powodów, by negować, iż rana na nodze pokrzywdzonego pochodziła od ugryzienia psa, jednak w żadnej mierze dowody te nie świadczą, iż rana pochodzi od ugryzienia psa należącego do oskarżonego.

Analiza powyższych dowodów z zeznań świadków prowadzi do wniosku, iż zeznania te można podzielić na dwie grupy: zeznania, które wskazują, iż brama na posesji oskarżonego jest często otwarta, a jego psy swobodnie, bez opieki biegają poza posesja oskarżonego. Oraz zeznania świadków, którzy podają, że brama na posesji W. P. (1) jest zamknięta, a jego psów nie widziano, by biegały luzem poza posesją oskarżonego. Jednakże należy podkreślić, iż do pierwszej grupy zeznań należą te, które zostały złożone przez pokrzywdzonego oraz jego członków rodziny i sąsiadów nie skonfliktowanych z nim, zaś do drugiej grupy należą zeznania świadków, który znają lepiej oskarżonego, nie są z nim w konflikcie.

W ocenie Sądu relacje podane przez w/w świadków, nie ujmując ich wiarygodności, po pierwsze nie mogą zostać w żaden sposób zweryfikowane innymi obiektywnymi dowodami. A jednocześnie w żadnym stopniu nie potwierdzają wersji podanej przez oskarżonego, czy pokrzywdzonego dotyczącej zdarzenia z dnia 8 grudnia 2013 roku, ponieważ nie dotyczą bezpośrednio tego zdarzenia.

W ocenie Sądu relacje podane przez omówionych świadków w żadnym stopniu nie udowodniają okoliczności, iż w dniu 8 grudnia 2014 roku to właśnie drogą koło posesji oskwarzonego biegał jego pies i tenże pies ugryzł pokrzywdzonego. Zeznania te jedynie przedstawiają sytuacje, które miały zdarzyć się innym osobom, a które przecież nie zakończyły się ugryzieniem ich przez psa oskarżonego. Ponadto ukazują relacje sąsiedzkie między oskarżonym i pokrzywdzonym, które maja charakter konfliktu sąsiedzkiego.

Analizując zgromadzony materiał dowodowy należy podkreślić, że brak jest jednoznacznego, stanowczego dowodu na to, że to właśnie pies W. P. (1) ugryzł pokrzywdzonego w dniu 8 grudnia 2014 roku.

Z tych powodów należało uniewinnić oskarżonego od stawianego mu zarzutu.

Z uwagi na to, iż oskarżonego uniewinniono od popełnienia zarzucanego mu czynu, Sąd w myśl art. 632 pkt 2 k.p.k. orzekł, że koszty procesu ponosi oskarżyciel prywatny.