Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt. IV Ka 971/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 4 grudnia 2013 roku

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy IV Wydział Karny Odwoławczy
w składzie:

Przewodniczący SSO Włodzimierz Hilla - sprawozdawca

Sędziowie SO Mariola Urbańska - Trzecka

SO Adam Sygit

Protokolant st. sekr. sądowy Aleksandra Deja - Lis

przy udziale Pauliny Błaszczyńskiej- prokuratora Prokuratury Rejonowej BydgoszczPółnoc del. do Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy

po rozpoznaniu w dniu 27 listopada 2013 roku

sprawy K. M.

oskarżonego o przestępstwo z art. 288§1 k.k.

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Świeciu VII Zamiejscowy Wydział z siedzibą w Tucholi

z dnia 26 czerwca 2013 roku. sygn. akt VII K 48/13

zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że wysokość wymierzonej oskarżonemu kary obniża do lat 2 (dwóch); utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok w pozostałej części; wymierza oskarżonemu 300 (trzysta) złotych za obie instancje i obciąża go wydatkami poniesionymi przez Skarb Państwa w postepowaniu odwoławczym.

IV Ka 971/13

UZASADNIENIE

K. M. został oskarżony o to, że:

I. w okresie od 5 lipca 2009 do 24 kwietnia 2010 roku w P., O., W. i K. działając w podobny sposób i w krótkich odstępach czasu:

a) 5 lipca 2009 roku w P. zniszczył budynek gospodarczy dokonując jego podpalenia w wyniku czego całkowitemu zniszczeniu uległa konstrukcja dachu i jej poszycie oraz składowana na strychu budynku słoma i siano, powodując straty w wysokości 70.000 zł na szkodę Z. B.,

b) 5 listopada 2009 roku w O. gm. K. zniszczył niezamieszkały budynek dokonując jego podpalenia w wyniku czego całkowitemu spalenia uległa więźba dachowa wraz z poszyciem dachowym oraz część pomieszczeń, powodując straty w wysokości 90.000 zł na szkodę Z. P.,

c) 15 listopada 2009 roku w O. gm. K. zniszczył stóg siana w ilości 700 ton poprzez jego podpalenie powodując straty w wysokości 84.000 zł na szkodę B. G.,

d) 10 grudnia 2009 roku w W. gm. K. zniszczył budynek gospodarczy dokonując jego podpalenia w wyniku czego spaleniu uległa cała konstrukcja drewnianej stodoły oraz składowana w budynku słoma powodując straty w wysokości 28.000 zł na szkodę W. T.,

e) 21 września 2009 roku w P. gm. K. zniszczył budynek gospodarczy dokonując jego podpalenia w wyniku czego całkowitemu zniszczeniu uległa konstrukcja dachu oraz częściowo konstrukcja budynku oraz składowana wewnątrz budynku słoma i zboże, powodując straty w wysokości 50.000 zł na szkodę A. S.,

f) 4 stycznia 2010 roku w miejscowości K. zniszczył budynek gospodarczy dokonując jego podpalenia w wyniku czego częściowemu spaleniu uległa drewniana konstrukcja dachu oraz fragment ściany innego budynku powodując straty w wysokości 10.000 zł na szkodę Spółdzielni (...) w S.,

g) 18 stycznia 2010 roku w P. gm. S. zniszczył budynek gospodarczy po byłej chlewni dokonując jego podpalenia, czym spowodował straty w wysokości 160.000 zł na szkodę S. C.,

h) 24 kwietnia 2010 roku w P. gm. K. zniszczył stóg słomy poprzez jego podpalenie powodując straty w wysokości 3.000 zł na szkodę A. D.,

tj. o czyn z art. 288 § 1 k.k.

Sąd Rejonowy w Świeciu – VII Zamiejscowy Wydział Karny z siedzibą w Tucholiwyrokiem z 26 czerwca 2013 roku (sygn. akt VII K 48/13) orzekł, że:

1. na podstawie art. 17 § 1 pkt 10 k.p.k. umorzył postępowanie odnośnie do czynu opisanego w punkcie I.a aktu oskarżenia;

2. odnośnie czynów zarzucanych oskarżonemu w punktach I.b - I.h aktu oskarżenia uznał oskarżonego za winnego tego, że w okresie od 5 listopada 2009 roku do 24 kwietnia 2010 roku w P., O., W. i K., działając w podobny sposób i w krótkich odstępach czasu:

- 5 listopada 2009 roku w O. gm. K. zniszczył niezamieszkany budynek, dokonując jego podpalenia w wyniku czego całkowitemu spalenia uległa więźba dachowa wraz z poszyciem dachowym oraz część pomieszczeń, powodując straty w wysokości 72.818,59 zł na szkodę Z. P.,

- 15 listopada 2009 roku w O. gm. K. zniszczył stóg słomy w ilości 700 ton poprzez jego podpalenie, powodując straty w wysokości 84.000 zł na szkodę Przedsiębiorstwa (...) Sp. z o.o. w O.,

- 10 grudnia 2009 roku w W. gm. K. zniszczył budynek gospodarczy dokonując jego podpalenia w wyniku czego spaleniu uległa cała konstrukcja drewnianej stodoły oraz składowana w budynku słoma, powodując straty w wysokości 38. 175,74 zł na szkodę W. T.,

- 21 września 2009 roku w P. gm. K. zniszczył budynek gospodarczy dokonując jego podpalenia w wyniku, czego całkowitemu zniszczeniu uległa konstrukcja dachu oraz częściowo konstrukcja budynku oraz składowana wewnątrz budynku słoma, zboże, facelia i drobne ruchomości, powodując straty w wysokości 71.869,94 zł na szkodę A. S.,

- 4 stycznia 2010 roku w miejscowości K. zniszczył budynek gospodarczy dokonując jego podpalenia w wyniku, czego częściowemu spaleniu uległa drewniana konstrukcja dachu oraz fragment ściany innego budynku, powodując straty w wysokości 6.817 zł na szkodę Spółdzielni (...) w S.,

- 18 stycznia 2010 roku w P. gm. S. zniszczył budynek gospodarczy po byłej chlewni dokonując jego podpalenia w wyniku czego zniszczeniu uległa konstrukcja budynku oraz znajdujące się wewnątrz ruchomości, czym spowodował straty w łącznej wysokości 146.342,5l zł na szkodę S. C.,

- 24 kwietnia 2010 roku w miejscowości P.gm. K.zniszczył stóg słomy poprzez jego podpalenie powoduje straty w wysokości 2.940,00 zł na szkodę A. D.,

tj. ciągu przestępstw z art. 288 §1 k.k. i za to, na podstawie tego przepisu, przy zastosowaniu art. 91 § 1 k.k., wymierzył mu karę 3 lat pozbawienia wolności.

Niniejszy wyrok zawiera nadto rozstrzygnięcia odnośnie kosztów sądowych w sprawie.

Powyższy wyrok został zaskarżony w trybie apelacji przez obrońcę oskarżonego, który – powołując się na podstawy odwoławcze określone w art. 438 pkt. 2 i 3 i 4 k.p.k. – wyrokowi temu zarzucił:

1. mogącą mieć wpływ na treść wyroku obrazę przepisów prawa procesowego, a mianowicie art. 4, 5, 7, 410 i 424 k.p.k. wynikającą z:

- jednostronnej oceny dowodów,

- naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów oraz

- rozstrzygnięcia niedających się usunąć wątpliwości na niekorzyść oskarżonego, poprzez poczynienie zbyt daleko idących domniemań;

- naruszenia art. 193 k.p.k. w zw. z art. 215 k.p.k. poprzez rezygnację z przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego psychologa, w sytuacji gdy istniały wątpliwości, czy oskarżony K. M.w swoich wyjaśnieniach wiernie odtwarza własne spostrzeżenia, czy też posługuje się wiadomościami zasugerowanymi względnie konfabuluje,

- naruszenia art. 366 § 1 w zw. z art. 413 § 2 k.p.k., przez nie wyjaśnienie wszystkich istotnych okoliczności sprawy, do jakich należy wysokość szkody i w konsekwencji brak dokładnego określenia przypisanego oskarżonemu czynu, a także zaniechanie powołania biegłego z dziedziny rolnictwa, celem ustalenia wartości zniszczonych stogów słomy (art. 193 k.p.k.),

2) błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia mający wpływ na treść wyroku, a polegający na uznaniu wyjaśnień oskarżonego złożonych w postępowaniu przygotowawczym za pełnowartościowy materiał dowodowy, mimo, że oskarżony odwołał na rozprawie swoje wyjaśnienia, a nadto na uznaniu przez sąd rejonowy, że w sprawie nie występują wątpliwości uzasadniające uniewinnienie oskarżonego,

3) z ostrożności procesowej - rażącą niewspółmierność (surowość) kary orzeczonej wobec oskarżonego co w efekcie skutkowało wymierzenie rażąco surowej kary pozbawienia wolności, a zgodnie z dyrektywami wymiaru kary należało rozważyć rnożliwość zastosowania wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania, mając na uwadze warunki osobiste oskarżonego oraz jego dotychczasowy sposób życia, co uzasadnia pozytywną prognozę co do jego zachowania się w przyszłości.

W konkluzji apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego, względnie o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania, ewentualnie o złagodzenie wymierzonej oskarżonemu kary pozbawienia wolności z jednoczesnym warunkowym zawieszeniem jej wykonania.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Powyższą apelację uznano za zasadną jedynie w zakresie, w jakim podniesiono w niej zarzut wymierzenia oskarżonemu rażąco niewspółmiernie surowej kary. Równocześnie zaś, Sąd odwoławczy nie znalazł podstaw do podzielenia pozostałych zarzutów, jakie sformułowane zostały w niniejszym środku odwoławczym.

W ocenie sądu odwoławczego, w niniejszym postępowaniu sąd pierwszej instancji w sposób w pełni należyty, kompletny i wyczerpujący przeprowadził postępowanie dowodowe w sprawie, po czym poczynił jak najbardziej trafne ustalenia faktyczne skutkujące uznaniem sprawstwa oskarżonego w zakresie czynów przypisanych mu w części dyspozytywnej wyroku, co nastąpiło po przeprowadzeniu kompleksowej, wnikliwej i gruntownej analizy i oceny całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego.

W ocenie organu ad quem, sąd orzekając y w swym nader obszernym, kompletnym, rzeczowym, logicznym i jak najbardziej przekonującym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, czyniącym zadość wszystkim tym wymogom, jakie zakreśla się dlań treścią przepisu art. 424 k.p.k., wskazał, na jakich dowodach oparte zostały dokonane ustalenia faktyczne i z jakich to powodów nie uznano dowodów przeciwnych, w szczególności wyjaśnień oskarżonego, jakie ów złożył na rozprawie. Z treści uzasadnienia, zatem w sposób jednoznaczny, przejrzysty i całkowicie zrozumiały wynika, dlaczego zapadł taki właśnie wyrok. Przedstawiona ocena dowodów, jak wspomniano – wbrew twierdzeniom apelujących - w żaden sposób nie jest dowolna, nie wykracza poza granice ich swobodnej oceny, uwzględnia wskazania wiedzy i doświadczenia życiowego oraz zasady logicznego rozumowania, jak najbardziej uprawnienie korzystając z ochrony przewidzianej właśnie treścią przepisu art. 7 k.p.k.

Sąd odwoławczy w powyższym zakresie z tą argumentacją, jaka została tamże przywołana, w pełni się utożsamia i się do niej odwołuje , nie dostrzegając zatem konieczności ponownego szczegółowego jej przytaczania.

Czyniąc natomiast zadość stosownym wymogom procesowym przewidzianym dla postępowania odwoławczego treścią przepisów art. art.: 433 § 2 i 457 § 3 k.p.k., należy stwierdzić co następuje:

Na wstępie wszelkich dalszych rozważań czynionych przez organ odwoławczy, jako zasadne i celowe będzie skonstatować, że pełną aktualność zachowuje i ta reguła oceny dowodów, wedle której podstawę czynionych ustaleń faktycznych w określonej sprawie winny stanowić wszystkie dowody zgromadzone w sprawie (art. 410 k.p.k.), w szczególności zaś naturalnie te, które mają określone, istotne znaczenie dla merytorycznego rozstrzygnięcia. Przy czym dowody te winny być postrzegane i oceniane w ich całokształcie i we wzajemnym względem siebie (logicznym) powiązaniu, kiedy to dopiero nabierają one zgoła odmiennej wymowy, znaczenia i wartości dowodowej, aniżeli wówczas, gdy chcieć je postrzegać w sposób jednostkowy, wybiórczy, w oderwaniu od wspomnianych wzajemnych relacji między nimi.

Apelacja obrońcy oskarżonego w swym zasadniczym zrębie, w jakim kwestionuje ustalenie sprawstwa K. M., w gruncie rzeczy jawi się jako tyleż nietrafna, co tylko i wyłącznie polemiczna wobec ustaleń sądu orzekającego oraz rzetelnej, wyczerpującej, logicznej i w pełni przekonującej argumentacji zawartej w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, nie dostarczając jakichkolwiek merytorycznych argumentów tego rodzaju, które uprawniałyby do podzielenia zarzutów sformułowanych w tymże środku odwoławczym oraz leżącej u jego podstaw argumentacji, gdzie usiłuje się jedynie w prosty sposób zakwestionować prawidłowość i zasadność dokonanych ustaleń faktycznych, a w konsekwencji zapadłego w sprawie rozstrzygnięcia merytorycznego.

Podkreślenia wymaga, że sąd orzekający postąpił stosownie do tego wymogu, jaki stawia przed nim treść przepisu właśnie art. 410 k.p.k., poddając wnikliwej analizie i ocenie wszystkie dowody, jakie zostały przeprowadzone w sprawie, w tym także wyjaśnienia oskarżonego składane na każdym etapie postępowania, a które to wyjaśnienia, w gruncie rzeczy stanowią bodaj jedyny punkt odniesienia apelującego i bodaj jedyny dowodów, którego ocenę dokonaną przez sąd meriti się kwestionuje. Tymczasem, sąd orzekający, w świetle wszystkich zebranych dowodów, był w pełni władny dokonać takiej właśnie oceny dowodów, w granicach swobodnej oceny dowodów, która to ocena w sposób jak najbardziej uprawniony korzysta z ochrony, jaką ustawodawca przewiduje treścią przepisu art. 7 k.p.k. Wiąże się z tym między innymi dyskrecjonalne uprawnienie organu orzekającego do uznania części dowodów za rzeczowe, przydatne dla czynionych ustaleń, a w konsekwencji za wiarygodne i miarodajne, a tym samym do odmówienia tych przymiotów innym dowodom, naturalnie przy zachowaniu tych reguł i zasad oceny dowodów, jakie określone są właśnie treścią cyt. przepisu ustawy. Tak więc, jeżeli tylko ustalony w ten sposób w sprawie stan faktyczny jawi się jako logiczne następstwo dokonanej w taki sposób analizy i oceny, a nadto znajduje swe oparcie i uzasadnienie w świetle wskazań wiedzy i zasad doświadczenia życiowego, naturalnie ze stosownym wsparciem w treści dowodów zebranych w sprawie, to nie można skutecznie podnosić tego rodzaju zarzutów jak czyni to autor niniejszej apelacji to zwłaszcza w taki oto, wybitnie polemiczny sposób. Ustalenia faktyczne poczynione w sprawie opierają się na dokładnej, wnikliwej, kompletnej i wyczerpującej analizie całokształtu materiału dowodowego, która to ocena żądną miarą nie wykazuje cech dowolności. W niniejszej sprawie kwestia sprawstwa oskarżonego została, w opisanym zakresie, ustalona w oparciu o dowody należycie wprowadzone na rozprawie głównej do podstawy wyrokowania, a co implikuje wniosek, że zarzuty naruszenia tych reguł i zasad procesowych, jakie statuowane są treścią przepisów art. 410 k.p.k., jak też art. 7 k.p.k., są całkowicie bezzasadne.

Wszystkie zarzuty odwoławcze i leżąca u ich podstaw argumentacja, w gruncie rzeczy zmierzają do prostego podważenia dokonanej przez sąd orzekający oceny zebranych w sprawie dowodów, traktując je jednak w sposób tyleż wybiórczy, co uproszczony. Przede wszystkim jednak, argumentacja przywołana dla wsparcia sformułowanych zarzutów odwoławczych zupełnie ignoruje treść oraz wymowę i logikę tych wszystkich dowodów, które sąd poddał swej wnikliwej analizie i ocenie, wedle wszystkich wskazanych wyżej reguł i zasad oceny dowodów, wobec czego w apelacji nawet nie próbuje się w sposób rzeczowy wykazać, iżby zaprezentowany przez sąd pierwszej instancji sposób rozumowania i argumentowania pozostawał w kolizji z zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego, czy też logicznego rozumowania, przeciwstawiając im po prostu swoją, subiektywną optykę widzenia dowodów. Tymczasem, dopiero uzasadniona, a w konsekwencji uprawniona możliwość odebrania tychże walorów argumentacji organu orzekającego zawartej w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia, przywołanej stosownie do wymogów przewidzianych w art. 424 k.p.k., pozwalałaby uznać, że argumentacja ta nie korzysta z ochrony przewidzianej treścią cyt. przepisu ustawy, o czym w reali9ach przedmiotowej sprawy mowy być nie może.

W konsekwencji, zupełnie nierzeczowo i nieprzekonująco brzmią te wywody apelującego, w których sugeruje on, jakoby treść wyjaśnień oskarżonego, jakie ten składał na etapie postępowania przygotowawczego, miały być konsekwencją „dużej presji psychicznej” oraz „zastosowania środków technicznych (wariografu – przyp. SO) by wpłynąć na jego procesy i kontrolować nieświadome reakcje jego organizmu w związku z przesłuchaniem” (s. 3 apelacji). Nie będzie od rzeczy przypomnieć, że oskarżony w śledztwie kilkakrotnie przesłuchiwany nie tylko przyznawał się do stawianych mu zarzutów, ale w sposób szczegółowy i wyczerpujący opisał wszelkie istotne okoliczności dokonania poszczególnych czynów, postulując nawet ewentualne dobrowolne poddanie się karze (k. 89-91, 92-93, 163-164, 281-283), podtrzymując je i uzupełniając w międzyczasie również w trakcie przeprowadzonej z jego udziałem wizji lokalnej (k. 94-98). Wariografu użyto - za jego zgodą - kiedy nie miał on jeszcze statusu podejrzanego, a wyniki którego to badania, wespół z treścią zebranych wówczas dowodów, skłoniły prowadzących postępowanie do sformułowania wobec wymienionego zarzutu, a następnie kolejnych zarzutów, związanych z treścią złożonych przezeń wyjaśnień. Okoliczności te jednak, w żaden sposób nie uprawniają do wyprowadzania z powyższego takich oto wniosków i zarzutów, jak uczyniono to w apelacji, a wskazano powyżej, a to z powodów, jakie zaprezentował Sąd Rejonowy w swym uzasadnieniu w tej właśnie materii (por. s. 44-45). Nawiasem mówiąc, w jaki to sposób fakt przeprowadzenia owego badania na wariografie miałby w tym stanie rzeczy rzutować na treść składanych przez oskarżonego wyjaśnień, z uwzględnieniem zadeklarowanych przezeń także wszystkich wzmiankowanych szczegółowych faktów i okoliczności ?! Z oczywistych powodów nie doszło w tym wypadku do naruszenia przez prowadzących postępowanie tych reguł i zasad, jakie statuowane są treścią cyt. przepisu art. 171 k.p.k. Taki sposób rozumowania i argumentowania autora apelacji mógłby z powodzeniem prowadzić do niczym nieuzasadnionego, a wręcz kuriozalnego w swych konsekwencjach wniosku, że po ewentualnym uprzednim użyciu wobec określonej osoby wariografu, jakiekolwiek jej późniejsze wyjaśnienia, składane na jakimkolwiek etapie postępowania, praktycznie nigdy nie mogłyby z tej to przyczyny stanowić dowodu w sprawie, być poddawane stosownej analizie i ocenie (sic?!).

Odnosząc się zaś, tak do samej treści wyjaśnień składanych przez oskarżonego na poszczególnych etapach postępowania, jak i deklarowanych przezeń powodów, dla których były one takie a nie inne, to – także w opinii Sądu odwoławczego – ocena, jakiej dokonał w tym względzie sąd pierwszej instancji, również w pełni przekonuje, mając na uwadze właśnie elementarne wskazania wiedzy i doświadczenia życiowego, jak też logicznego rozumowania oraz wnioskowania. Nawiasem tylko mówiąc, oskarżony, a w ślad za nim jego obrońca, w forsowaniu swego stanowiska w tym przedmiocie, nie są w stanie zdecydować się nawet co do tego, czy oskarżony w postępowaniu przygotowawczym konfabulował i wymyślał owe, rozliczne, niejednokrotnie tak szczegółowe okoliczności dokonania przez siebie poszczególnych podpaleń, czy też w niedozwolony sposób (jaki ?!) „wpływano” na treść jego oświadczeń procesowych w śledztwie ?! Tymczasem, w istocie zdecydowanie bardziej przekonująco brzmią te, pierwotne deklaracje K. M., wedle których działał on powodowany nieodpartą „potrzebą dokonywania podpaleń i gaszenia kolejnych pożarów”, aby „czuć się potrzebnym społeczeństwu”, aniżeli jego zapewnienia na rozprawie o tak skrajnie niejednorodnej, miejscami sprzecznej, a w konsekwencji zupełnie nieprawdopodobnej i niewiarygodnej treści.

Tym samym, zupełnie nie przekonuje i to, jakże dowolne domniemanie apelującego, jakoby sytuacja rodzinna oskarżonego miała go skłaniać do przyznania się w śledztwie do zarzucanych mu podpaleń, w obawie przed utratą wolności (s. 3 apelacji), kiedy doświadczenie życiowe i orzecznicze w sposób zdecydowany podpowiada, że charakter, rodzaj i mnogość tego rodzaju zarzutów z powodzeniem nakazywałyby w sposób oczywisty oczekiwać wręcz przeciwnych następstw. Zresztą, jakże wymownie w tym kontekście brzmią i te fragmenty wyjaśnień oskarżonego, kiedy zgoła odmiennie relacjonuje on okoliczności podpalenia (zapalenia się) stogu słomy u A. D.. Nie trzeba przecież dodawać, że przy ewentualnej aprobacie sposobu rozumowania proponowanego przez obronę, wyjaśnienia takiej treści w postępowaniu przygotowawczym po prostu nie mogłyby się pojawić !

Podnoszona w apelacji sama znajomość topografii terenu niczego w tym zakresie nie stanowi. Trzeba zważyć, że oskarżony, deklarując w swych pierwotnych wyjaśnieniach tak różne i liczne szczegóły i okoliczności, nie mógł mieć świadomości i przekonania, czy i w jakim zakresie wszelkie te okoliczności będą mogły być weryfikowalne (którędy sprawca dostał się, czy też mógł dostać się do środka, jakiego rodzaju mienie, czy konkretne przedmioty znajdowały się wewnątrz, czy i jakie z nich zostały ewentualnie przez podpalacza użyte etc. etc.), również dlatego, że przecież nie uczestniczył we wszystkich akcjach gaśniczych. Przede wszystkim jednak, należałoby zadać sobie proste, zgoła retoryczne pytanie – w jakim to (racjonalnie brzmiącym) celu miałby wszelakie takie okoliczności deklarować ?! (no bo, z powodów wskazanych wyżej, na pewno nie z motywacją jaką zadeklarował przed sądem). Jeśli natomiast miałby w tym względzie wówczas konfabulować, to tym bardziej niewytłumaczalne byłoby, że pozostają one w koherencji, z tymi, rozlicznymi dalszymi dowodami, które właśnie w swym całokształcie i wzajemnym ze sobą powiązaniu, tworzą jedną zwartą, logiczną całość. Mowa, tak o zeznaniach świadków, w szczególności pokrzywdzonych, lecz także zeznaniach strażaków uczestniczących w akcjach gaśniczych (por. choćby jakże znamienne zeznania M. i J. T., które z właściwą sobie wnikliwością i logiką sąd a quo ocenił – s. 26-29 uzasadnienia), dowodach z dokumentów, czy też z opinii biegłego z dziedziny pożarnictwa – S. C..

Równocześnie zaś, nie wiedzieć z jakich to przesłanek autor apelacji wyprowadził wniosek, a w ślad za nim stosowny zarzut odwoławczy, jakoby (bezzasadnie) zaniechano przeprowadzenia dowodu z opinii psychologa, kiedy brak było jakichkolwiek rzeczowo brzmiących podstaw do utrzymywania, iżby oskarżony (pierwotnie podejrzany) „miał posługiwać się wiadomościami zasugerowanymi czy też konfabulować” (pkt 1 apelacji). Taka supozycja nie znajduje bowiem najmniejszego oparcia w materiale dowodowym niniejszej sprawy, a jawi się jako tylko i wyłącznie dowolna imaginacja apelującego.

Niepodobna podążyć także za tym kierunkiem i sposobem rozumowania obrońcy oskarżonego, wedle którego wiarygodności dla wyjaśnień K. M. składanych przed sądem można i należałoby upatrywać w jego deklaracji, że w postępowaniu przygotowawczym składał wyjaśnienia o takiej właśnie treści, albowiem „myślał, że (dopiero) w sądzie udowodni, że jest niewinny” (sic!). Przy czym, nie będzie od rzeczy odnotować i to, że właśnie z powodu tego, że oskarżony w śledztwie praktycznie nie miał przecież czasu na przygotowanie się do złożenia wyjaśnień o tak złożonej, a równocześnie, rzekomo nieprawdziwej treści, również ten powód nakazuje przydać tej właśnie ich części walor wiarygodności.

Wreszcie, deklarowane przez oskarżonego powody, dla których miałby być wskazywany jako sprawca owych podpaleń także nie wytrzymuje krytyki, albowiem brzmią tyleż nielogicznie co niedorzecznie („jest pomawiany bo zrobił wiele dobrych rzeczy” – k. 375v, 482v – sic!).

Truizmem, zatem będzie wyrażenie aprobaty dla tego fragmentu apelacji, w którym podnosi się, że dowody z postępowania nie mają prymatu nad dowodami przeprowadzonymi w dalszych stadiach tegoż postępowania (s. 4 apelacji), a w sposób oczywisty podlegają one ocenie wedle tożsamych reguł i zasad oceny dowodów, jak wszelkie inne dowody, w tym także pochodzące od osobowych źródeł dowodowych, przeprowadzane na przestrzeni całego postępowania, niezależnie od jego stadium, jednakowoż przecież tak właśnie uczynił Sąd orzekający w niniejszej sprawie.

Przedstawiony stan rzeczy nie uprawniał też żadną miarą do podważania treści opinii biegłego z dziedziny pożarnictwa, zwłaszcza, że – jak już wspomniano – jest to jeden z zebranych dowodów, który nie może być, także w swych określonych fragmentach, traktowany wybiórczo, w oderwaniu od całokształtu materiału dowodowego, w tym także od tych wyjaśnień oskarżonego, którym Sąd Rejonowy przydał walor wiarygodności. Chowając powyższe w pamięci, nie może budzić wątpliwości, że dowód ten, wespół z treścią wszystkich dalszych dowodów obciążających oskarżonego, z powodzeniem mógł stanowić podstawę czynionych w sprawie ustaleń faktycznych.

Skutecznej przeciwwagi dla wymowy i wartości dowodowej wszystkich tych dowodów nie może stanowić fakt niepodjęcia śladu w jego kierunku przez psa tropiącego i to nie tylko dlatego, że oskarżony pozostając w samochodzie wyraźnie zmierzał do ewentualnego uniknięcia kontaktu z psem (vide zeznania śwd. M. T. – k. 482v-483).

Należy przypomnieć, że w przypadku wszystkich czynów mamy do czynienia z tożsamym modus operandi , czynami relatywnie zbliżonymi do siebie czasowo i miejscowo, których, wedle nader wnikliwej i szczegółowej analizy dokonanej przez sąd orzekający, K. M. z powodzeniem mógł dokonać i żaden dowód także tej tezy nie był w stanie skutecznie obalić.

W konsekwencji, ze wszystkich omawianych powodów, w przedmiotowej sprawie nie może być mowy o uprawnionym podnoszeniu zarzutu obrazy przepisu art. 5 § 2 k.p.k. Abstrahując już od tego, że w rezultacie lektury uzasadnienia apelacji także w tym względzie niepodobna doszukać się rozwinięcia tego zarzutu i jego jakiegokolwiek uargumentowania, to przypomnieć należy, że tejże zasady procesowej (in dubio pro reo) nie można traktować w sposób uproszczony. Wątpliwości w zakresie ustaleń faktycznych winny być usunięte w drodze analizy materiału dowodowego i wykorzystania przez organy procesowe wszelkiej dostępnej inicjatywy dowodowej. Dopiero po wyczerpaniu wszystkich możliwości w tym zakresie, „niedające się usunąć wątpliwości” rozstrzyga się na korzyść oskarżonego. O naruszeniu owej zasady procesowej nie można zatem mówić wówczas, gdy sąd w wyniku pełnej i poprawnie dokonanej swobodnej oceny dowodów, uznał, że brak jest wątpliwości albo że nie mają one znaczenia dla odpowiedzialności prawnej oskarżonego (por. wyrok SN z 4 kwietnia 2000 r. - II KKW 391/98, wyrok SN z 14 maja 1999 r. - IV KKN 714/98, Prok. i Pr. 2000, nr 4, poz. 8).

Tymczasem, w oparciu o przeprowadzone przed sądem i w sposób jak najbardziej prawidłowy ocenione dowody, niepodobna jest powiedzieć, aby w sprawie zachodziły wątpliwości co do sprawstwa oskarżonego w zakresie zarzucanych mu czynów z analogicznych powodów, jakie przywołano, tak w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia, jak i w niniejszym dokumencie procesowym. Ustalenia sądu a quo są stanowcze, jednoznaczne, kategoryczne, mające pełne oparcie w materiale dowodowym sprawy, wobec czego brak jest jakichkolwiek podstaw do twierdzenia, iżbyśmy, z jakiegokolwiek powodu, mieli w ogóle czynić w przedmiotowej sprawie jakiekolwiek rozważania poprzez pryzmat wskazanej wyżej zasady procesowej. Sporządzone przez sąd pierwszej instancji uzasadnienie zaskarżonego orzeczenia w pełni oddaje sposób rozumowania sądu w zakresie przeprowadzonej analizy i oceny zgromadzonych dowodów, należycie uzasadniając stanowisko co do tego, dlaczego właśnie taki, a nie inny wyrok zapadł, a co sprawia, że orzeczenie to w pełni poddawało się kontroli instancyjnej ze strony sądu odwoławczego.

Wreszcie, nie był do zaaprobowania ten zarzut apelacyjny, jaki wiązał się z nie przeprowadzeniem dowodu z opinii biegłego z dziedziny rolnictwa dla ustalenia wartości zniszczonych stogów, i to nie tylko z uwagi na to, że mamy do czynienia z mieniem, które uległo spaleniu (co biegły także podkreślał), ale także dlatego, że argumentacja biegłego - T. S. w zakresie dokonanej przezeń oceny wysokości powstałych szkód, w ustalonych okolicznościach, z powodzeniem pozwalała na włącznie jej do podstawy dokonywanych w tym zakresie ustaleń faktycznych. Sąd odwoławczy także tę część stanowiska Sądu pierwszej instancji w pełni podziela i się do niej odwołuje. Zwłaszcza, że biegły obszernie i rzetelnie stanowisko swe uzasadnił, także w kolejnych opiniach uzupełniających (por. s. 41-43 uzasadnienia).

W konsekwencji, że wszystkich tych powodów, jakie przytoczono w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, jaki przywołano powyżej, wina oskarżonego w zakresie przypisanych mu czynów nie budziła jakichkolwiek wątpliwości.

Natomiast, należało zaaprobować ten zarzut apelacyjny, jaki wiązał się z wymierzeniem oskarżonemu kary rażąco niewspółmiernie surowej, w stosunku do stopnia zawinienia sprawcy oraz społecznej szkodliwości przypisanych mu czynów. Niechybnie mamy do czynienia ze znacznym stopniem społecznej szkodliwości tychże czynów. Znaczna jest bowiem wysokość wyrządzonej przez oskarżonego szkody. Przy czym, trzeba ją równocześnie obiektywizować obowiązującą w tym względzie praktyką orzeczniczą, naturalnie w zestawieniu z wszystkim przedmiotowymi i podmiotowymi okolicznościami czynów, jak też wysokością ustawowego zagrożenia.

Równocześnie, nie można nie odnotować i tego, że wybierane do podpalenia przez oskarżonego obiekty pozostawały w znaczącej odległości od domostw i zabudowań, aby – jak ów deklarował – pożary nie mogły powodować dalszego zagrożenia dla ludzi i mienia.

Należy być pomnym także i tego, że wyjaśnienia K. M. złożone na etapie postępowania przygotowawczego, kiedy to przyznał się on do zarzucanych mu czynów i wyjaśnił szereg istotnych dla sprawy okoliczności, a którym sąd orzekający dał wiarę i uczynił podstawą wyrokowania, miały niechybnie w nader znaczący sposób przyczyniły się do wyjaśnienia wszystkich istotnych okoliczności sprawy i należytego ustalenia stanu faktycznego.

W konsekwencji, okoliczności te, w zestawieniu z uprzednią niekaralnością sądową oskarżonego, w ocenie sądu odwoławczego, uzasadniały uznanie wystąpienia tej przesłanki, o jakiej traktuje treść przepisu art. 438 pkt 4 k.p.k., a w konsekwencji modyfikację rozstrzygnięcia o karze poprzez jej obniżenie do lat dwóch. Tak wymierzona oskarżonemu kara wina spełnić wszelkie te cele, jakie zakreśla jej ustawodawca treścią przepisu art. 53 k.k., przystając do wszystkich ustalonych okoliczności sprawy.

O kosztach sądowych związanych z postępowaniem odwoławczym orzeczono po myśli art. 634 k.p.k. w zw. z art. 627 k.p.k. oraz art. 2 ust. 1 pkt 4 ustawy z 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (tekst jednol. Dz.U. Nr 49/83, poz. 223 z poźn. zm.), uznając, że brak jest podstaw do zwolnienia oskarżonego od ponoszenia tychże kosztów.