Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 542/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 października 2014 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący :

SSA Piotr Wójtowicz (spr.)

Sędziowie :

SA Lucyna Świderska-Pilis

SO del. Joanna Naczyńska

Protokolant :

Anna Wieczorek

po rozpoznaniu w dniu 16 października 2014 r. w Katowicach

na rozprawie

sprawy z powództwa Gminy (...)-Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w (...)

przeciwko D. K. i (...) Spółce Akcyjnej w W.

o ochronę dóbr osobistych

na skutek apelacji pozwanych

od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach

z dnia 6 lutego 2014 r., sygn. akt I C 906/12,

1)  oddala apelację;

2)  zasądza od każdego z pozwanych na rzecz powódki po 135 (sto trzydzieści pięć) złotych tytułem kosztów postępowania apelacyjnego.

I ACa 542/14

UZASADNIENIE

Powódka wniosła o zobowiązanie pozwanych solidarnie do zamieszczenia na pierwszej stronie „(...)”, przy zachowaniu czcionki równorzędnej jak we wskazanych w treści pozwu artykułach, ogłoszenia o treści podanej w pozwie, a nadto domagała się zamieszczenia oświadczenia dyrektora MOPS o przytoczonej w pozwie treści. W jej ocenie publikacje, które ukazały się w (...), zawierały informacje nieprawdziwe i nieścisłe, które naruszyły dobre imię jej jednostki organizacyjnej.

Pozwani wnieśli o oddalenie powództwa i zasądzenie na ich rzecz od powódki kosztów procesu. Wskazali, że nie mogą odpowiadać solidarnie, a spośród żądań zawartych pozwie tylko pierwsze z nich ma materialną podstawę prawną, odnosząc się zaś do meritum sprawy zarzucili, że zakwestionowane przez powódkę publikacje odpowiadały obiektywnym i potwierdzonym faktom, a ich opublikowanie zgodne było z usprawiedliwionym interesem społecznym.

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Okręgowy zobowiązał pozwanych do opublikowania w terminie 7 dni od daty jego uprawomocnienia się, w dzień powszedni, na pierwszej stronie (...), czcionką równorzędną jak kwestionowane przez powódkę artykuły, oświadczenia o treści: „Redakcja (...) pragnie przeprosić Gminę (...), a w szczególności Dyrekcję i Pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w (...) za to, że w artykule „(...)” , który ukazał się w dniu 8 listopada 2011 r. oraz w komentarzu D. K. z dnia 14 listopada 2011 r. „(...)”, zawarte zostały nieprawdziwe i niescisłe informacje oraz w sposób krzywdzący oceniono pracę Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w (...) w zakresie pomocy udzielonej mieszkańcowi (...) M. C.”, w pozostałym zaś zakresie powództwo oddalił oraz orzekł o kosztach i przytoczył następujące motywy swego rozstrzygnięcia:

W dniu 5 września 2011 r. MOPS w (...) otrzymał informację o mieszkającym w samochodzie mężczyźnie (M. C.). Pierwszy kontakt z nim pracownicy MOPS nawiązali w dniu 15 września 2011 r. Wobec pracowników MOPS M. C. był nieufny, a część jego wypowiedzi była niespójna i nielogiczna. Odmówił on skorzystania z pomocy, w tym schronienia w domu noclegowym. Pracownicy MOPS zaproponowali mu również kontakt z konsultantem w celu odzyskania przezeń emerytury z ZUS, wypłata której została zawieszona.

Pracownicy MOPS z psychologiem ponownie udali się do M. C. w dniu 22 września 2011 r. M. C. odmówił przyjęcia pomocy reagował złością. Nadal był nieufny, a jego myśli skupiały się na przeszłości. Był on niegdyś pracownikiem (...) wK., a później pracował jako kierowca w Urzędzie (...). Przez wiele lat mieszkał w (...). To miasto uważał za swoje, miał tu znajomych, była tu katedra, do której chodził na msze, oraz filharmonia i szkoła muzyczna, gdzie chodził na koncerty.

Pracownicy MOPS ustalili, że M. C. na stałe zameldowany jest w (...) w budynku, w którym obecnie mieszczą się biura, i że przyznano mu tymczasowy lokal w C.. Ustalili również, że ma on przyznane świadczenie emerytalne, które powinien mu wypłacać ZUS Oddział w C., wypłata świadczeń od 1 września 2005 r. została jednak wstrzymana z uwagi na brak jego aktualnego adresu i konta bankowego lub skrzynki pocztowej.

Po raz kolejny udali się do niego 20 października 2011 r. i poinformowali go o możliwości zamieszkania przezeń w C. i o możliwości odzyskania przezeń emerytury, oświadczył on jednak, że nie ma zamiaru zamieszkać w przyznanym lokalu i że nie zamierza ujawniać ZUS rachunku bankowego. Miał zamiar dalej mieszkać w samochodzie, choć z powodu zbliżającej się zimy istniało zagrożenia dla jego życia. W tej sytuacji zwrócili się o wsparcie Centrum (...). Pracownik Centrum E. W. i psychiatra M. Ś. 21 października 2011 r. spotkali się z M. C.. Psychiatra przeprowadził ograniczone badanie i ocenił, że nie jest on w stanie racjonalnie kierować swoim postępowaniem, a sytuacja, w jakiej się znalazł, stanowi zagrożenie dla jego życia. W pobliskim budynku Pogotowia (...) sporządził notatkę, w której wskazał na istnienie przesłanki do leczenia M. C. bez jego zgody. Na podstawie wystawionego przez lekarza z Pogotowia (...) skierowania lekarz dyżurny Szpitala (...) w T., po przeprowadzonym badaniu, stwierdził przesłanki do przyjęcia M. C. w myśl art. 23 ustawy o ochronie zdrowia psychicznego. O fakcie tym dyrektor Szpitala zawiadomił Sąd Rejonowy w G., który z urzędu wszczął postępowanie. W dniu 26 października 2011 r. M. C. został wysłuchany przez sędziego. Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego postanowieniem z dnia 23 listopada 2011 r. Sąd Rejonowy w G. stwierdził zasadność przyjęcia M. C. do Szpitala (...) w T.. Po wypisaniu go z tego Szpitala M. C. przyjął zaoferowaną mu przez MOPS pomoc w postaci miejsca w noclegowni oraz pomoc prawną adwokata P. K. w odzyskaniu świadczeń emerytalnych. W noclegowni przebywał jednak krótko, a w styczniu 2012 r. ponownie znalazł się na oddziale (...). Po pewnym czasie ponownie zamieszkał w samochodzie.

Sprawą M. C. zainteresowała się dziennikarka „(...)", A. M. (1), która opisała jego historię w artykułach: (...) z 20 października 2011r., (...) z 8 listopada 2011 r., (...) z 9 listopada 2011 r., (...) z 10 listopada 2011 r., (...) z 17 listopada 2011 r.,(...) z 30 listopada 2011 r.,(...) z 1grudnia 2011 r. i (...) z 6 grudnia 2011 r.

W sprawie tej A. M. (1) wielokrotnie kontaktowała się telefonicznie z pracownikami MOPS: A. M. (2) i J. M.. Kiedy M. C. znalazł się Szpitalu (...) w T., usiłowała ustalić, na jakiej podstawie został tam umieszczony. W artykule z 8 listopada 2011 r. przytoczyła relację M. C., w jaki sposób to nastąpiło, i słowa lekarza, który powiedział, że M. C. został przywieziony z konkretnym skierowaniem lekarskim i musiał być przyjęty. Od A. M. (2) A. M. (1) uzyskała informację, że na parkingu, z którego M. C. został przewieziony do T., był lekarz, lecz nie dociekała jakiej był on specjalności, a w artykule z 9 listopada 2011 r. napisała, że żaden psychiatra M. C. nie badał, on sam zaś opowiedział jej, że podszedł do niego jakiś człowiek, zaprosił go do samochodu i wbrew jego woli zawiózł do T..

W dniu 14 listopada 2011 r. pt.(...) ukazał się komentarz D. K. do artykułu z 8 listopada 2011 r. Opisał on, jak w ZSRR wykorzystywano psychiatrię do rozprawiania się z obywatelami, i zestawił sposób, w jaki zdrowych ludzi na podstawie akt śledczych (...) umieszczano w szpitalach psychiatrycznych, z sytuacją M. C.. Według niego nikt nie chce wyjaśnić, jak do tego doszło, nic pewnego nie można więc powiedzieć, ale analogia nasuwa się sama i jeśli MOPS tak rozwiązuje problemy, to aż skóra cierpnie.

Stosownie do art. 24§1 k.c. dotkniętemu bezprawnym naruszeniem dobra osobistego służy ochrona. Istnienie dobra osobistego, jego naruszenie lub zagrożenie naruszeniem wykazać musi poszkodowany, a ciężar dowodu braku bezprawności spoczywa na tym, komu naruszenie dobra osobistego zarzucono. Domniemanie bezprawności działania sprawca może obalić, jeżeli wykaże, że działał w ramach porządku prawnego lub wykonywał prawo podmiotowe albo działał za zgodą pokrzywdzonego lub w obronie uzasadnionego interesu społecznego.

Zgodnie z art. 43 k.c., przepisy o ochronie dóbr osobistych osób fizycznych stosuje się odpowiednio do osób prawnych. Za dobro osobiste osoby prawnej uznaje się dobre imię, łączone z opinią, jaką ze względu na zakres jej działalności mają o niej inne osoby. Dobre imię osoby prawnej naruszają takie wypowiedzi, które, obiektywnie oceniając, przypisują jej niewłaściwe postępowanie, mogące spowodować utratę potrzebnego do niej zaufania.

Według powódki jej dobre imię naruszyły sformułowania: Jest bezdomny, więc trafił do psychiatryka, Żaden psychiatra nie badał pana M.. Opowiedział nam, że podszedł do niego jakiś człowiek, zaprosił do samochodu i wbrew jego woli zawiózł do T. , (...) oraz Zadzwonił do nas kilka dni temu. Ze szpitala psychiatrycznego. Trafił tam tuż po opublikowaniu tekstu w „(...)”. Zabrali go prosto z parkingu. Nikt nam nie chce wytłumaczyć jak doszło do tego, że niezaradny starszy mężczyzna, nikomu nie zagrażający, trafił do psychiatryka. MOPS zasłania się ochroną danych osobowych. Skoro tajemnica, to nic pewnego nie można powiedzieć, ale analogia nasuwa się sama. Jeśli MOPS właśnie tak rozwiązuje problemu, to aż skóra cierpnie.

W opisanych artykułach nieprawdziwe były informacje: (...) oraz (...) .

M. C. przed umieszczeniem go w szpitalu (...) został zbadany przez lekarza psychiatrę, a wskazaniem do umieszczenia go w tym szpitalu nie była jego bezdomność, lecz przesłanki z art. 23 ustawy o ochronie zdrowia psychicznego, zachodziło bowiem u niego podejrzenie występowania uniemożliwiających mu podejmowanie racjonalnych decyzji zaburzeń urojeniowych, to zaś, biorąc pod uwagę jego wiek, zachowanie i występujące w godzinach nocnych spadki temperatury, stanowiło realne zagrożenie dla jego dobra. A. M. (1), pisząc artykuł (...), wiedziała, że do Szpitala (...) w T. M. C. został przyjęty na podstawie skierowania lekarskiego, a pisząc artykuł (...) , wiedziała od A. M. (2), że na parkingu, z którego M. C. został przewieziony do Szpitala w T., był obecny lekarz, i bez sprawdzenia, jakiej był on specjalności napisała, że żaden psychiatra go nie badał.

Wobec posiadanych informacji o podstawie przyjęcia M. C. do Szpitala w T. i o obecności lekarza w miejscu, z którego został on do Szpitala zabrany, za nieścisłą należy uznać zawartą w komentarzu pozwanego (...) informację, że nikt nie chce wytłumaczyć, jak doszło do tego, że trafił on do „psychiatryka” i że MOPS zasłania się ochroną danych osobowych. Informacje o zdrowiu M. C. należą do sfery jego prywatności i pracownicy MOPS nie mogli ich dziennikarzom udzielić; udzielili natomiast informacji o obecności na miejscu zdarzenia lekarza i o tym, że wszystko odbyło się zgodnie z procedurą. Z kolei od lekarza ze Szpitala w T. mieli dziennikarze informację, że M. C. został tam przyjęty na podstawie skierowania lekarskiego.

Stosownie do ustawy o ochronie zdrowia psychicznego kontrola legalności przyjęcia i przebywania w szpitalu osoby z zaburzeniami psychicznymi, która nie wyraziła na to zgody, należy do sądu opiekuńczego. Kontrola ta dotyczy tak sposobu postępowania (art. 23 ust. 2-5 tej ustawy), jak i sprecyzowanych w art. 23 ust. 1 ustawy przesłanek materialnoprawnych. Wydanie przez sąd postanowienia stwierdzającego zasadność przyjęcia do szpitala oznacza więc, że zaistniały wszystkie ustawowe przesłanki, tzn. stwierdzenie choroby psychicznej u osoby, której dotychczasowe zachowanie wskazuje na to, że z powodu tej choroby zagraża bezpośrednio własnemu życiu albo życiu lub zdrowiu innych. Tymczasem zanim sąd wypowiedział się w sprawie zasadności przyjęcia M. C. do szpitala, opublikowane zostały wyżej przytoczone nieprawdziwe i nieścisłe informacje, wskazujące na nieprawidłowe działania MOPS.

Prasa ma obowiązek rzetelnie informować o zaistniałych zjawiskach. W publikacji prasowej nie powinny znajdować się twierdzenia nieprawdziwe, naruszające cudze dobra osobiste, oparte na nierzetelnie zebranych lub wykorzystanych informacjach. Jeżeli dziennikarz nie może zweryfikować podanych mu informacji, nie powinien stawiać jednoznacznych tez, opartych wyłącznie na relacji jednej strony, takie działanie przeczy bowiem staranności i rzetelności, jaką musi zachować. Skoro sąd jeszcze nie wypowiedział się odnośnie do zasadności przyjęcia M. C. do szpitala psychiatrycznego, nieuprawnione było stawianie tezy, że żaden psychiatra go nie badał i że trafił on do „psychiatryka”, bo jest bezdomny.

Zestawienie w komentarzu z 14 listopada 2011 r. D. K. sytuacji M. C. z zamykaniem niewygodnych dla reżimu sowieckiego zdrowych ludzi w szpitalach psychiatrycznych, ma charakter ocenny i nie można go rozpatrywać w kategorii prawdy i fałszu. Wolność wypowiedzi i opinii nie może jednak prowadzić do insynuowania niewłaściwego postępowania, kiedy fakty nie dają ku temu podstaw. Wolność ta nie ma charakteru absolutnego, granicę w korzystaniu z niej – zgodnie z art. 61 ust. 3 Konstytucji RP, art. 10 ust. 2 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności oraz art. 19 ust. 3 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych – stanowi ochrona dobrego imienia i praw innych osób. Zestawienie pracy urzędników powódki z działaniami komunistycznego reżimu i porównanie zgodnych z ustawą działań MOPS do działań (...) w ZSRR niewątpliwie naruszyło dobre imię powódki i jej reputację i mogło spowodować utratę zaufania do tej jednostki i do jej pracowników. Należy się zgodzić z powódką, że same tytuły publikacji mogły wywołać u czytelników przekonanie o nieprawidłowym wykonywaniu obowiązków przez MOPS w (...).

Powództwo co do zasady zasługiwało na uwzględnienie, przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych w artykułach i komentarzu nie została bowiem zachowana szczególna staranność i rzetelność, o których mowa w art. 12 ust. 1 ustawy z dnia 26 stycznia 1994 r. prawo prasowe; nie uczyniono też zadość normie art. 12 ust. 2 tej ustawy, która nakłada na dziennikarza obowiązek ochrony dóbr osobistych. Działanie pozwanych było bezprawne i niczego w tym zakresie nie zmienia ich przekonanie, że działali w obronie interesu społecznego.

Skoro nieprawdziwe i nieścisłe informacje oraz krzywdzące oceny zawarte w artykułach (...) i (...) oraz w komentarzu (...), naruszyły dobre imię powódki, to w świetle art. 23, 24 i 43 k.c. należało udzielić jej ochrony. Odpowiedzialność pozwanych, to jest redaktora naczelnego i wydawcy, wynika z art. 37 i 38 prawa prasowego. Słusznie wprawdzie podnosili pozwani, że obowiązek złożenia odpowiedniego oświadczenia nie jest solidarny, mogła się jednak powódka domagać opublikowania przez pozwanych jednego wspólnego oświadczenia.

Wskazane przez powódkę w pozwie oświadczenie wymagało modyfikacji, jego treść była bowiem zbyt ogólnikowa, nie wskazywała nawet tytułów publikacji, w których zawarte zostały treści naruszające dobra osobiste. Z tej przyczyny należało, uwzględniając powództwo o złożenie oświadczenia, dokonać w stosunku do żądania powódki pewnych korekt.

Powództwo w zakresie żądania opublikowania oświadczenia A. T. podlegało oddaleniu, nie było to bowiem oświadczenie odpowiedniej treści w rozumieniu art. 24 k.c.

Jako podstawę rozstrzygnięcia o kosztach przywołał Sąd normę art. 100 k.p.c.

W jednobrzmiących praktycznie apelacjach od opisanego wyżej wyroku pozwani zarzucili naruszenie art. 187§1 k.p.c. oraz art. 130§1 k.p.c., z czego wywiedli nieważność postępowania, w związku z czym wnieśli o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji, z jednoczesnym zniesieniem dotychczasowego postępowania. Na wypadek nieuwzględnienia tych zarzutów zarzucili obrazę art. 233§1 k.p.c. o art. 24§1 k.c. w związku z art. 38 ust. 1 Prawa prasowego, a w związku z tymi zarzutami wnieśli o zmianę wyroku przez oddalenie powództwa oraz o zasądzenie na ich rzecz od powódki kosztów procesu. Alternatywnie (nie zaś – jak oczywiście wadliwie sformułowane to zostało w apelacjach – ewentualnie) wnieśli o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji, „przy uwzględnieniu kosztów dotychczasowego postępowania”.

Powódka wniosła o oddalenie apelacji pozwanych i o zasądzenie na jej rzecz od nich kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

W pierwszym rzędzie odnieść się należy do zarzutu nieważności postępowania, jego zasadność bowiem prowadzić by musiała bezwzględnie do uchylenia wyroku (i zniesienia dotkniętego nieważnością postępowania). Nieważności owej skarżący upatrywali w obrazie art. 187§1 i art. 130§1 k.p.c., do której miało dojść przez uznanie udzielonego przez stronę powodową pełnomocnictwa za należyte, i przez uznanie pozwu za odpowiadający wymogom formalnym.

Zarzut obrazy art. 130§1 k.p.c. (i art. 187§1 k.p.c.) w kontekście nieważności postępowania jest chybiony, nadanie biegu sprawie i zawyrokowanie w niej mimo ewentualnego zaistnienia braków formalnych pozwu nie jest bowiem zdarzeniem mieszczącym się w którejkolwiek z sytuacji opisanych w art. 379 k.p.c. Zresztą owo zarzucane przez pozwanych uchybienie miało mieć postać dopuszczenia do udziału w sprawie pełnomocnika powódki, który – według skarżących – nie był należycie umocowany, skoncentrować się zatem przyjdzie na tej kwestii.

Zgodnie z art. 379 pkt 2 k.p.c. nieważność postępowania zachodzi, jeżeli (między innymi) pełnomocnik strony nie był należycie umocowany. Według pozwanych pełnomocnictwo adwokata W. C. nie było prawidłowe, gdyż udzielone bowiem zostało nie przez powódkę, a przez pozbawiony zdolności procesowej Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w (...), i to w sprawie przeciwko (...), nie zaś przeciwko podmiotom wymienionym w art. 38 ust. 1 Prawa prasowego, ale tej ich tezy nie sposób podzielić. Zgodzić się wprawdzie należy, że pełnomocnictwo owo nie było wystarczająco precyzyjne i że lepiej by było, gdyby fachowy pełnomocnik strony powodowej zadbał o w pełni należyte jego sformułowanie, nie ulega jednak wątpliwości ani to, kto jest podmiotem udzielającym pełnomocnictwa, ani to, jakiemu celowi procesowemu winno ono służyć. Jeśli pozwani takie wątpliwości mieli, winni byli je oni zgłosić w postępowaniu pierwszo instancyjnym, co pozwoliłoby je ku ich zadowoleniu usunąć.

Skoro podpisująca jako Dyrektor pozbawionej zdolności sądowej jednostki organizacyjnej gminy (...) A. T. pełnomocnictwo dla adwokata W. C. legitymowała się dołączonym do pozwu pełnomocnictwem, udzielonym jej przez Prezydenta miasta (...) do reprezentowania tego Miasta przed sądami i do udzielania w tym zakresie dalszych pełnomocnictw, oczywiste jest, że – mimo wadliwego oznaczenia podmiotu wskazanego w tym dokumencie – stroną powodową jest dysponująca zdolnością sądową i procesową gmina (...).

Nie może też podważyć umocowania adwokata W. C. do działania w imieniu gminy (...) w procesie przeciwko wydawcy (...), to jest spółce (...), i przeciwko redaktorowi naczelnemu tego medium zamieszczenie w pełnomocnictwie sformułowania, że udzielone jest ono w związku z naruszeniem dóbr osobistych przez dziennik (...). Wbrew temu, co wydają się sądzić skarżący, podmiot udzielający pełnomocnictwa nie wskazał w nim osoby, przeciwko której powództwo należy wytoczyć, określił tylko zdarzenie, z którego roszczenia swe pragnie wywodzić, a określenie pozwanych było już rzeczą fachowego pełnomocnika, który uczynił to prawidłowo, w pełnej zgodzie z normą art. 38 ust. 1 Prawa prasowego.

Skoro zarzut nieważności postępowania okazał się być chybiony, rozważyć należało inne podnoszone przez pozwanych zarzuty, w pierwszej kolejności ten dotyczący (przynajmniej formalnie) naruszenia przez Sąd Okręgowy normy art. 233§1 k.p.c. Norma ta reguluje sposób oceny przeprowadzonych w sprawie dowodów pod kątem ich wiarygodności i mocy dowodowej, pozwani tymczasem nie kwestionują w ogóle dokonanej przez Sąd Okręgowy oceny dowodów (bo za takie kwestionowanie nie może zostać uznane powołanie się bez jakiegokolwiek uzasadnienia na brak wszechstronności w tej ocenie), a zmierzają jedynie do podważenia wysnutych z poczynionych ustaleń wniosków co do bezpodstawności i bezprawności przedstawienia przez (...) działań Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w (...), to zaś przynależy nie do sfery oceny dowodów ani nawet do sfery ustaleń faktycznych, ale do sfery prawa materialnego i oceniane być winno pod kątem z prawem tym zgodności.

W tej sytuacji poczynione przez Sąd Okręgowy ustalenia rozumiane jako sekwencja zdarzeń i działań tak Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, jak i (...), które nie zostały w sposób zgodny z procedurą zakwestionowane i które znajdują pełne oparcie w zebranym w sprawie materiale dowodowym, Sąd Apelacyjny może w pełni zaakceptować i uznać za własne.

Na tle poczynionych ustaleń ze wszech miar trafnie i bez jakiejkolwiek obrazy przepisów regulujących ochronę dóbr osobistych powódki, konkretnie zaś norm art. 23 i 24 k.c., doszedł Sąd Okręgowy do przekonania, że działania pozwanych naruszyły dobre imię i reputację jednostki organizacyjnej powódki (a zatem i samej powódki) i że działania te były bezprawne. Słusznie w szczególności Sąd ten wskazał na nieprawdziwość stawianych przez dziennikarzy (...) zarzutów, analiza postępowania służb powódki prowadzić musi bowiem do jednoznacznego wniosku, że nie tylko były one prawidłowe i zgodne z prawem, ale i stanowiły przejaw właściwego zaangażowania w udzielanie pomocy obywatelowi pomocy takiej potrzebującemu (acz przezeń – z uwagi na stan jego zdrowia – odrzucanej). Równie słusznie zwrócił Sąd ten uwagę na to, że dziennikarze ci uchybili płynącemu z art. 12 ust. 1 i 2 Prawa prasowego wymogowi rzetelności i nakazowi dbałości o nienaruszanie dóbr osobistych osób (w tym i osób prawnych), o których informacje rozpowszechniają. Bezprawności działania pozwanych nie wyłącza szlachetna skądinąd intencja udzielenia pomocy M. C., uczynić to bowiem można i należało było w sposób zgodny z prawem, bez naruszania niczyich dóbr osobistych. Nie może też bezprawności tej wyłączyć to, że w mediach polskich, tak papierowych, jak elektronicznych, upowszechnił się zwyczaj, że w dążeniu do poczytności (oglądalności) publikują one (czy to ze złej woli, czy to przez niestaranność) informacje niesprawdzone, byle byłyby one sensacyjne, nie stroniąc od mocnych, wręcz obraźliwych sformułowań. Takie postępowanie, niegdyś charakterystyczne tylko dla mediów zwanych eufemistycznie tabloidami, nie może być tolerowane, stanowi bowiem rażące nadużycie konstytucyjnej zasady wolności słowa. W tym kontekście na marginesie niejako zwrócić przyjdzie uwagę na powielenie przez pełnomocników pozwanych w ich apelacjach naruszającego dobra osobiste powódki zarzutu, jakoby jej funkcjonariusze wykorzystywali psychiatrię podobnie, jak czynione było to w byłym ZSRR, choć to dla ochrony praw ich mocodawców nie było konieczne; przekroczyli oni w ten sposób granice usprawiedliwionej argumentacji.

Na koniec odnieść się trzeba do zarzutu obrazy art. 24§1 k.c. w związku z art. 38 ust. 1 Prawa prasowego, której pozwani upatrują w niedopuszczalności skonstruowania łącznych przeprosin oraz we wskazaniu, że podmiotem przepraszającym jest Redakcja (...) i że podmiotem przepraszanym jest nie tylko powódka. Pierwszy z tych argumentów jest oczywiście chybiony. Zgodzić się wprawdzie przyjdzie ze skarżącymi, że odpowiedzialność za spowodowane opublikowaniem materiału prasowego naruszenie prawa ma charakter indywidualny, nie ma jednak żadnych racjonalnie motywowanych przeszkód, by w przypadku tożsamej lub bardzo podobnej sytuacji prawnej osób za naruszenie dóbr osobistych odpowiedzialnych nakazać im wspólne złożenie jednego oświadczenia, mającego na celu usunięcie skutków dokonanego naruszenia. Podkreślić trzeba, że nie zakazuje tego żaden przepis prawa i że rozwiązanie takie dla naruszających jest wręcz korzystniejsze, minimalizuje bowiem generowane koniecznością opublikowania oświadczenia koszty. Głębszej analizy wymagają dalsze użyte przez skarżących na uzasadnienie ich zarzutu argumentów. Nie ulega wątpliwości, że wskazana w zaskarżonym wyroku jako osoba przepraszająca Redakcja (...) nie ma podmiotowości prawnej i że to nie ona wymieniona została w art. 38 ust. 1 Prawa prasowego wśród odpowiedzialnych cywilnie za opublikowanie materiału prasowego. Rzecz w tym jednak, że do zamieszczenia oświadczenia zobligowana została nie Redakcja, a podmioty w art. 38 ust. 1 Prawa prasowego wymienione, samo użycie w tekście przeprosin takiego określenia ma natomiast charakter wyraźnie jedynie techniczny, nie mający wpływu na sedno sprawy i dla przeciętnego czytelnika (nie analizującego subtelności prawnych) oznaczający to, co było istotą żądania powódki: że postawione w publikacjach (...) Miejskiemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej w (...) zarzuty, pomawiające go o niegodne i sprzeczne z prawem postępowanie, były nieprawdziwe i że należy go za nie przeprosić. Nie mają przy tym racji pozwani, że krąg podmiotów przepraszanych wykracza poza zakreślone prawem granice. Tekst oświadczenia, do opublikowania którego zostali oni zobowiązani, nie zmierza do ochrony dóbr oznaczonych z imienia i z nazwiska osób fizycznych, ale do ochrony dóbr anonimowych funkcjonariuszy powódki, będących pracownikami jednej z jej jednostek organizacyjnych, to zaś oznacza, że w istocie chroni dobra osobiste samej powódki.

Z powyższych względów, skoro apelacja okazała się być bezzasadną, Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 k.p.c. orzekł jak w sentencji.

Rozstrzygnięcie o kosztach postępowania apelacyjnego podstawę swą znajduje w normach art. 108§1 k.p.c., art. 105§1 k.p.c. i art. 98 k.p.c.