Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 278/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 29 października 2014r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSA – Marzanna A. Piekarska-Drążek (spr.)

Sędziowie: SA – Anna Zdziarska

SO (del.) – Ireneusz Szulewicz

Protokolant: – st. sekr. sąd. Małgorzata Reingruber

przy udziale Prokuratora Gabrieli Marczyńskiej - Tomali

po rozpoznaniu w dniu 29 października 2014 r.

sprawy

Z. B. (1) oskarżonego z art. 160 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k., art. 299 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k.

oraz W. S. (1) oskarżonego z art. 299 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k.

na skutek apelacji, wniesionych przez obrońcę Z. B. (1) oraz prokuratora

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 16 kwietnia 2014 r. sygn. akt VIII K 111/11

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok w odniesieniu do oskarżonego Z. B. (1), uznając apelację jego obrońcy za oczywiście bezzasadną;

2.  uchyla wyrok w pkt 1 – w stosunku do oskarżonego W. S. (1) i w tej części przekazuje sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Warszawie;

3.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adwokata M. K. – Kancelaria Adwokacka w W. kwotę 738 (siedemset trzydzieści osiem) złotych, w tym 23% VAT z tytułu nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu oskarżonemu Z. B. (1) w postępowaniu apelacyjnym;

4.  zasądza od tego oskarżonego Z. B. (1) na rzecz Skarbu Państwa koszty procesu za postępowanie odwoławcze, w tym opłatę w kwocie 300 złotych.

UZASADNIENIE

Prokurator oskarżył Z. B. (1) , o to, że:

I. w okresie od lutego 2001 r. do maja 2006 r. w W., działając czynem ciągłym w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, w trakcie nieformalnych konsultacji medycznych nakłaniał osoby chore na choroby nowotworowe do zaniechania przyjmowania leków zaleconych i podawanych im w wyniku diagnoz medycznych uprawnionych lekarzy, i zalecał podawanie im wyłącznie własnych preparatów o nazwach (...) oraz (...), czym naraził szereg osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo poniesienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, i tak:

- w okresie od lutego 2001 do października 2005 r. wielokrotnie nakłaniał I. B. do zaniechania przyjmowania leków zaleconych i podawanych jej w wyniku diagnoz medycznych uprawnionych lekarzy, czym naraził ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo poniesienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,

- w okresie od lutego 2002 do maja 2002 r. wielokrotnie nakłaniał J. R. do zaniechania przyjmowania leków zaleconych i podawanych jej w wyniku diagnoz medycznych uprawnionych lekarzy, czym naraził ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo poniesienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,

- w okresie od lutego 2003 do listopada 2003 r. wielokrotnie nakłaniał M. P. do zaniechania przyjmowania leków zaleconych i podawanych mu w wyniku diagnoz medycznych uprawnionych lekarzy, czym naraził go na bezpośrednie niebezpieczeństwo poniesienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,

- w okresie od kwietnia 2004 do grudnia 2004 r. wielokrotnie nakłaniał A. M. do zaniechania przyjmowania leków zaleconych i podawanych jej w wyniku diagnoz medycznych uprawnionych lekarzy, czym naraził ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo poniesienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,

- w okresie od sierpnia 2004 do kwietnia 2005 r. wielokrotnie nakłaniał L. W. do zaniechania przyjmowania leków zaleconych i podawanych mu w wyniku diagnoz medycznych uprawnionych lekarzy, czym naraził go na bezpośrednie niebezpieczeństwo poniesienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,

- w okresie od 27 lipca 2004 r. do 21sierpnia 2004 r. wielokrotnie nakłaniał K. Ł. do zaniechania przyjmowania leków zaleconych i podawanych jej w wyniku diagnoz medycznych uprawnionych lekarzy, czym naraził ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo poniesienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,

- w okresie od stycznia 2005 r. do 25 września 2005 r. wielokrotnie nakłaniał H. W. do zaniechania przyjmowania leków zaleconych i podawanych jej w wyniku diagnoz medycznych uprawnionych lekarzy, czym naraził ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo poniesienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,

- na przełomie lipca i sierpnia 2005 r. wielokrotnie nakłaniał M. S. do zaniechania przyjmowania leków zaleconych i podawanych jej w wyniku diagnoz medycznych uprawnionych lekarzy, czym naraził ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo poniesienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,

- w okresie od września 2005 do grudnia 2005 r. wielokrotnie nakłaniał W. Z. do zaniechania przyjmowania leków zaleconych i podawanych mu w wyniku diagnoz medycznych uprawnionych lekarzy, czym naraził go na bezpośrednie niebezpieczeństwo poniesienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,

- w okresie od października 2005r.do marca 2006r. wielokrotnie nakłaniał J. C. do zaniechania przyjmowania leków zaleconych i podawanych mu w wyniku diagnoz medycznych uprawnionych lekarzy, czym naraził go na bezpośrednie niebezpieczeństwo poniesienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,

- w okresie od 2004 r. do czerwca 2006 r. wielokrotnie nakłaniał W. K. do zaniechania przyjmowania leków zaleconych i podawanych mu w wyniku diagnoz medycznych uprawnionych lekarzy, czym naraził go na bezpośrednie niebezpieczeństwo poniesienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu

- w okresie od 10 marca 2006 r. do 10 maja 2006 r. wielokrotnie nakłaniał K. K. do zaniechania przyjmowania leków zaleconych i podawanych jej w wyniku diagnoz medycznych uprawnionych lekarzy, czym naraził ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo poniesienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu

tj. czyn z art. 160 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k.;

II. w okresie od 1 września 2005 r. do listopada 2006 r. w W., działając czynem ciągłym w warunkach z góry powziętego zamiaru, wspólnie i w porozumieniu z W. S. (1), w celu udaremnienia przestępnego pochodzenia środków płatniczych stanowiących korzyść z przestępstw oszustwa zawarł umowę spółki cywilnej (...) s.c. za pośrednictwem której wprowadził w obrót gospodarczy środki finansowe w kwocie 192.790,00 zł, które wykorzystał na finansowanie inwestycji realizowanych przez firmę (...) s.c.

tj. o czyn z art. 299 § 1 i 5 k.k. w zw. z art. 12 k.k.

Prokurator oskarżył także W. S. (1) ,
o to, że:

- w okresie od 1 września 2005 r. do listopada 2006 r. w W., działając czynem ciągłym w warunkach z góry powziętego zamiaru, wspólnie i w porozumieniu z Z. B. (1), będąc właścicielem firmy (...), a następnie współwłaścicielem (...) s.c., podejmował czynności mające na celu udaremnienie stwierdzenia przestępnego pochodzenia środków płatniczych stanowiących korzyść z przestępstw oszustwa popełnianych przez Z. B. (1), w ten sposób że przyjął od niego w gotówce kwotę nie mniejszą niż 153.950,00 zł., oraz w formie przelewów bankowych na konto firmy (...) s.c. w kwocie 38.840 zł, które następnie wykorzystał na finansowanie inwestycji realizowanych przez firmę (...), dzieląc się zyskami z tych inwestycji z Z. B. (1)

tj. o czyn z art. 299 § 1 i 5 k.k. w zw. z art. 12 k.k.

Sąd Okręgowy w Warszawie w dniu 16 kwietnia 2014 r., po ponownym rozpoznaniu sprawy, wydał wyrok (sygn. akt VIII K 111/11), w którym:

1. oskarżonego W. S. (1) uniewinnił od popełnienia zarzucanego mu czynu

2. oskarżonego Z. B. (1) w ramach zarzucanego mu w punkcie
I czynu uznał za winnego tego, że w okresie od lutego 2002 r. do marca 2006 r. w W., działając czynem ciągłym w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, w trakcie nieformalnych konsultacji medycznych nakłaniał osoby chore na choroby nowotworowe do zaniechania przyjmowania leków zaleconych i podawanych im w wyniku diagnoz medycznych uprawnionych lekarzy, i zalecał podawanie im wyłącznie własnych preparatów o nazwach (...) oraz (...), czym naraził szereg osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo poniesienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, i tak

- w okresie od lutego 2002 do maja 2002 r. wielokrotnie nakłaniał J. R. do zaniechania przyjmowania leków zaleconych i podawanych jej w wyniku diagnoz medycznych uprawnionych lekarzy, czym naraził ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo poniesienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu

- w okresie od sierpnia 2004 do kwietnia 2005 r. wielokrotnie nakłaniał L. W. do zaniechania przyjmowania leków zaleconych i podawanych mu w wyniku diagnoz medycznych uprawnionych lekarzy, czym naraził go na bezpośrednie niebezpieczeństwo poniesienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,

- w okresie od 27 lipca 2004 r. do 21 sierpnia 2004 r. wielokrotnie nakłaniał K. Ł. do zaniechania przyjmowania leków zaleconych i podawanych jej w wyniku diagnoz medycznych uprawnionych lekarzy, czym naraził ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo poniesienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu

- w okresie od stycznia 2005 r. do 25 września 2005 r. wielokrotnie nakłaniał H. W. do zaniechania przyjmowania leków zaleconych i podawanych jej w wyniku diagnoz medycznych uprawnionych lekarzy, czym naraził ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo poniesienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,

- w okresie od października 2005 r. do marca 2006 r. wielokrotnie nakłaniał J. C. do zaniechania przyjmowania leków zaleconych i podawanych mu w wyniku diagnoz medycznych uprawnionych lekarzy, czym naraził go na bezpośrednie niebezpieczeństwo poniesienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu tj. przestępstwa z art. 160 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. i za to przestępstwo na podstawie art. 160 § 1 k.k. wymierzył mu karę
1 (jednego) roku pozbawienia wolności.

3. oskarżonego Z. B. (1) w ramach czynu II uznał za winnego tego, że w okresie od 1 września 2005 r. do 21 sierpnia 2006 r. w W., działając czynem ciągłym w warunkach z góry powziętego zamiaru, w celu udaremnienia stwierdzenia przestępnego pochodzenia środków płatniczych stanowiących korzyść z przestępstwa oszustwa za które został skazany wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 23 czerwca 2010 r. w sprawie VIII K 559/07 wprowadził w obrót gospodarczy środki finansowe w kwocie 236 965, 80 zł, w ten sposób, że w ramach umowy zawartej z inną ustaloną osobą przekazał w gotówce w okresie od 1 września 2005 r. – 19 grudnia 2005 r. kwotę 153.950 zł, przelał środki pieniężne w okresie 12 – 13 września 2005 r. w łącznej kwocie 47 506, 80 zł oraz w okresie od 3 listopada 2005 – 21 sierpnia 2006 r. wpłacił i przelał na konto spółki cywilnej (...) środki pieniężne w wysokości 35.500 zł tj. przestępstwa z art. 299 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. i za to przestępstwo na podstawie art. 299 § 1 k.k. wymierzył mu karę 1 (jednego) roku i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności;

4. na podstawie art. 85 k.k. i art. 86 § 1 k.k. orzeczone kary pozbawienia wolności wobec Z. B. (1) w punktach 2 i 3 połączył i wymierzył oskarżonemu karę łączną 2 (dwóch) lat pozbawienia wolności.

W pkt 5 i 6 wyroku orzeczono o kosztach procesu.

Apelacje od powyższego wyroku wnieśli: obrońca oskarżonego Z. B. oraz prokurator – w sprawie oskarżonego W. S. (1).

Adwokat M. K. , wyznaczony z urzędu w sprawie
Z. L. B. zaskarżył wyrok na jego korzyść, zarzucając na podstawie:

II.

1) art. 438 pkt 1 k.p.k. obrazę przepisów prawa materialnego, tj. art. 160 § 1 k.k. poprzez uznanie, że w zakresie czynu oskarżonego wystąpiła przesłanka narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, gdy w rzeczywistości działania oskarżonego powodowały, co najwyżej, narażenie na niedające oddzielić się od innych wpływów, pośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (art. 160 § 1 k.k.),

2) art. 438 pkt 2 k.p.k. obrazę przepisów postępowania mającą istotny wpływ na treść orzeczenia, tj. art. 5 § 2 k.p.k. poprzez nie zastosowanie zasady in dubio pro reo i przyjęcie niekorzystnej dla oskarżonego tezy, że wszystkie środki finansowe wprowadzone do obrotu pochodziły z przestępstwa, gdy w rzeczywistości brak jest dowodów jednoznacznie wiążących je w całości lub w części z tą działalnością (art. 299 § 1 k.k.),

3) art. 438 pkt 3 k.p.k. błędy w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia mające istotny wpływ na jego treść, tj. przyjęcie niezgodnie z rzeczywistym stanem, że oskarżony - podejmował pośpieszne i desperacyjne działania w celu zalegalizowania środków finansowych poprzez zainwestowanie w przypadkową firmę, gdy w rzeczywistości, ponieważ decyzja ta wiązała się z przeznaczeniem zebranych w ciągu wielu lat legalnych oszczędności, była ona świadoma i związana wykształceniem kierunkowym oskarżonego (art. 299 § 1 k.k.);

III. podnosząc powyższe zarzuty wniósł na podstawie:

art. 437 § 1 i 2 k.p.k. o zmianę wyroku w całości i uniewinnienie oskarżonego od stawianych mu zarzutów,

ewentualnie

art. 437 § 2 k.p.k. o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.

Ponadto

• wniósł o zwrot na jego rzecz kosztów nieopłaconej pomocy prawnej świadczonej z urzędu za postępowanie przed Sądem II instancji.

Prokurator zaskarżył wyrok na niekorzyść oskarżonego W. S. (1), w całości.

Powołując się na przepis art. 438 pkt 3 k.p.k. zarzucił:

- błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku uniewinniającego W. S. (1) a polegający na uznaniu, iż zebrany w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw do przyjęcia, iż wskazany oskarżony miał świadomość przestępczego pochodzenia przyjmowanych przez siebie środków pieniężnych a tym samym brak jest podstaw do uznania, iż popełnił zarzucone mu przestępstwo z art. 299 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k., podczas gdy właściwa - dokonywana zgodnie z zasadami doświadczenia życiowego - analiza dowodów, w tym w szczególności obejmujących okoliczności towarzyszące przyjmowaniu pieniędzy od Z. B. (1), prowadzi do przeciwnego wniosku.

Wobec powyższego zarzutu, na podstawie art. 427 § 2 k.p.k. i art. 437 § 2 k.p.k., wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w zaskarżonej części i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Warszawie.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja prokuratora oceniona jako zasadna doprowadziła do uchylenia wyroku w części dotyczącej uniewinnienia W. S. (1) od przestępstwa z art. 299 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k.

Apelacja obrońcy oskarżanego Z. B. (1) okazała się oczywiście bezzasadna w odniesieniu do wszystkich zarzutów obejmujących obydwa przypisane oskarżonemu przestępstwa: z art. 160 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. (pkt I a/o) oraz z art. 299 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. (pkt II a/o).

Rozpoczynając analizę sprawy należy przypomnieć, że jest ona po raz drugi przedmiotem orzekania, gdyż pierwszy wyrok Sądu Okręgowego zapadł w dniu 23 czerwca 2010 r. (sygn. akt VIII K 559/07). Sprawa Z. L. B. obejmowała wówczas zarzut doprowadzenia szeregu osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie prawie 1,9 mln zł w ten sposób, że podstępnie sprzedał im rzekomy środek przeciw chorobie nowotworowej, czym dopuścił się przestępstwa z art. 286 § 1 k.k. w zb. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. Sąd Okręgowy przypisał mu to przestępstwo w odniesieniu do 35 pokrzywdzonych osób oraz wyłudzonej kwoty ponad 2,2 mln zł i za to skazał go na karę 7 (siedmiu ) lat pozbawienia wolności. Wyrok w tej części (pkt I) został utrzymany w mocy wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 2 marca 2011 r., sygn. akt II AKa 5/11. Z. B.odbywa orzeczoną karę.

Równocześnie Sąd Apelacyjny uchylił wyrok w części dotyczącej umorzenia postępowania o czyn z art. 160 § 1 k.k. i uniewinnienia od przestępstwa z art. 299 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k.

Podobnie orzekł Sąd Apelacyjny w stosunku do uniewinnienia W. S. (1) od zarzutu prania brudnych pieniędzy. W przypadku czynu z
art. 160 § 1 k.k. Sąd odwoławczy zdecydowanie zanegował koncepcję o współkaralności przestępstwa oszustwa i narażenia ofiar na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia. Zakwestionował także ocenę Sądu Okręgowego o braku znamion przestępstwa z art. 299 § 1 k.k. zarzucanego obydwu oskarżonym (na skutek apelacji prokuratora), Sąd Apelacyjny zlecił zbadanie, czy działania paramedyczne Z. L. B. zrodziły stan bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia pokrzywdzonych, przy czym Sąd zauważył, że już z samej treści uzasadnienia wyroku Sądu I instancji wynikało ustalenie o przypadkach takiego narażenia.

W odniesieniu do czynów z art. 299 § 1 k.k. Sąd Apelacyjny stwierdził, że nie rozważono w sposób logiczny wszystkich dowodów. Jako dowolny i sprzeczny z doświadczeniem życiowym uznał wniosek o niemożności udowodnienia związku przyczynowego pomiędzy przestępstwem oszustwa a zasileniem pieniężnym firmy (...), z innych niż przestępne źródeł dochodów Z. B. (str. 26 – 27 uzasadnienia S.A.).

Sąd Okręgowy, który ponownie rozpoznał sprawę wypełnił wytyczne Sądu Apelacyjnego w sprawie Z. B., starannie przeprowadził dowody, w tym przesłuchania pokrzywdzonych i członków ich rodzin, przeanalizował opinie biegłych lekarzy, chemików i psychologów oraz wyjaśnienia oskarżonego, a następnie, w oparciu o całokształt materiału dowodowego, dokonał oceny zgodnej z art. 7 k.p.k. W sprawie Z. B. (1) nie istniał inny logiczny wniosek jak ten właśnie, że działając podstępnie, przedstawiając się jako znany, utytułowany lekarz, badacz, czy naukowiec nakłaniał zdesperowanych, ciężko chorych ludzi i ich rodziny do zaniechania konwencjonalnych kuracji przeciwnowotworowych, jedynie w celu zysku ze sprzedaży nic nie wartego wyciągu roślinnego, sporządzanego w sposób urągający zdobyczom medycyny, farmacji i zwykłemu rozsądkowi. Sąd Okręgowy zawęził zbiór osób, którym to działanie istotnie zagroziło. Spośród 12 pokrzywdzonych , wskazanych w a/o Sąd uznał, że narażenie o którym mowa w art. 160 § 1 k.k. dotyczyło J. R., L. W., K. Ł., H. W. i J. C.. Wszystkie te osoby zgłosiły się do oskarżonego dowiedziawszy się o jego rzekomych specyfikach (...) i (...), pod wpływem oskarżonego domagającego się zaprzestania chemio – czy radioterapii zakupowali jego płyny, które oczywiście nie miały żadnych właściwości leczniczych, zwłaszcza w odniesieniu do ciężkiej choroby. W wyniku zaprzestania leczenia onkologicznego stan zdrowia tych osób radykalnie się pogarszał(osoby te zmarły). Oskarżony działał w sposób wyjątkowo cyniczny i wyrachowany. Mając bowiem conajmniej przeciętne doświadczenie życiowe (kreował się na „kogoś więcej”) wiedział oczywiście, że wykorzystuje ciężkie położenie osób bardzo chorych i rodzin, które w desperacji oddadzą cały majątek, by ocalić nadzieję na życie najbliższych.

Przy wykorzystaniu tej niezwykłej zależności emocjonalnej oskarżony nakłaniał do zakupu płynu ze sfermentowanych liści za kwoty 750 – 800 złotych dziennie dla jednego chorego, przyjmując kwoty od kilku do ponad 100 tys. złotych od każdej rodziny. Chwalił się przy tym swoją działalnością i zyskami choćby przed swym wspólnikiem W. S. (1).

Sąd Okręgowy ustalił prawidłowo rzeczywisty przebieg działalności przestępczej Z. B. trwającej od lutego 2002 r. do marca 2006 r., a więc na przestrzeni kilku lat. Sąd, działając na korzyść oskarżonego zawęził nie tylko ramy czasowe tej działalności, ale przede wszystkim ograniczył zakres przedmiotowy sprawy, skazując oskarżonego jedynie za nieliczne przypadki ewidentnego działania na niekorzyść pokrzywdzonych, w których narażenie ich na dalszą utratę zdrowia, a nawet życia było oczywiste. Wyłączono przypadki, w których skutki niewątpliwego nakłonienia chorych do zamiany kuracji medycznej na znachorską były trudne do odgraniczenia od zwykłego – naturalnego postępu lub zahamowania choroby. Te właśnie okoliczności zostały zinterpretowane na korzyść oskarżonego, zgodnie z zasadą in dubio pro reo. Należy bowiem pamiętać, że ustalono, iż Z. B. nakłaniał w podobny sposób i twierdził, że wyleczy większą grupę osób, w tym zarzucane a/o 12 przypadków. W dodatku przypisane mu prawomocnie oszustwo dotyczyło wyłącznie podstępnej sprzedaży rzekomego leku na raka i obejmowało kilkadziesiąt osób pokrzywdzonych. Świadczy to dobitnie o szczegółowym prześledzeniu działalności Z. B. i wybraniu, w oparciu o analizę dokumentacji medycznej ofiar i opinie biegłej onkolog, wyłącznie przypadków niewątpliwego narażenia na skutki opisane w art. 160 § 1 k.k.

W odniesieniu do skazania za to przestępstwo obrońca oskarżonego zarzuca w pkt 1 apelacji niezasadne przyjęcie podstawowego znamienia przestępstwa, czyli narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo, twierdząc, że w działaniach oskarżonego, czy też w skutkach działań, zabrakło właśnie bezpośredniości. Skarżący twierdzi, że działania oskarżonego były najwyżej pośrednio niebezpieczne. Nie wiadomo przy tym jaki jest zakres owej „pośredniości” i sposób oddzielenia rzeczywistych skutków od „innych wpływów”, o których wspomina skarżący.

Sąd Apelacyjny zdecydowanie odrzucił twierdzenia obrońcy jakoby pokrzywdzeni podjęli decyzje o rezygnacji z leczenia konwencjonalnego bez wpływu oskarżonego, by Z. B. pozostawiał im możliwość wyboru, by przedstawiał obiektywnie alternatywną metodę leczenia.

Należy stanowczo odrzucić sugestie obrońcy, wyrażone w powołanych przez niego tezach z orzecznictwa i literatury prawniczej, porównujące działania oskarżonego do decyzji podejmowanych przez pacjenta w zakresie wyboru formy i sposobu leczenia. Sytuacja ofiar działań przestępnych oskarżonego - działań oszusta i znachora podszywającego się pod lekarzy i naukowców - nie może być porównywana do sytuacji pacjentów lekarzy i wyboru sposobu leczenia lub odmowy leczenia. Oskarżony nie leczył, nie miał prawa tego robić, nie był w stanie naświetlić choremu jego stanu, nie mógł więc nakłaniać go do wyboru sposobu leczenia. Wszystkie opinie jakie wyrażał oskarżony w stosunku do pokrzywdzonych i ich rodzin były elementem oszustwa skierowanego na zysk za wszelką cenę. Oskarżony, który nigdy nie studiował medycyny (technik budowlany), ani farmacji, wiedział, że nie ma wiedzy i uprawnień do rozeznania się w sytuacji zdrowotnej osób chorych i nie ma żadnej wiedzy do stworzenia leku na każdy rodzaj nowotworu, mimo to produkował ciecz reklamowaną jako taki lek i nakłaniał, a nawet domagał się od pokrzywdzonych stosowania wyłącznie tej metody. Twierdzenie obrońcy o tym, że decyzje były „podejmowane przez osoby poczytalne, świadome konsekwencji swoich czynów” prowadzi w stronę niestosownych sugestii, że ofiary są same sobie winne. Tego typu polemika jest niedopuszczalna w świetle bezpośrednich świadków zachowania Z. B., który kreując siebie na „coś więcej niż lekarza”, budując fałszywy mit naukowca, lekarza, cudownego uzdrowiciela cynicznie wykorzystał strach ludzi przed cierpieniem i śmiercią gromadząc fortunę. Nazywanie desperacji ofiar i ich rodzin „autonomicznym procesem myślowym prowadzącym pokrzywdzonych do podjęcia konkretnej decyzji” (o zaprzestaniu leczenia) jest sprzeczne z licznymi dowodami przeciwnymi, dlatego nie zasługuje na uwzględnienie. Podobnie jak „zdanie obrony” że „nakłanianie” powinno być interpretowane „jako wyrażanie poglądów, prezentowanie punktu widzenia oskarżonego” , a „pokrzywdzeni mogli się, z nim zgodzić lub odrzucić”. Teorie takie należy traktować jako subiektywne poglądy i czczą polemikę z ustaleniami Sądu opartymi na bogatym i jednorodnym materiale dowodowym – zdecydowanych zeznaniach wszystkich świadków, którzy nie słyszeli od oskarżonego „ poglądów” i „ opinii” ale jasne uzależnienie kontaktów z nim od przerwania leczenia. Jeśli nawet oskarżony wprost tego od kogoś nie zażądał, to przedstawiał skutki leczenia chemio czy radioterapią w takim świetle, że musiało to wywoływać obawę i osobom zdesperowanym, którym oskarżony nachalnie rozbudził nadzieję nie pozostawiało wyboru. Oskarżony mówił, że „radioterapia zrujnuje organizm...” (k. 578v), „chemia blokuje...” (k. 578), odradzał przyjmowanie leków (k. 1556), „zabronił chemii” (k. 558), „namawiał by nie leczyła się chemoterapią bo to nic nie da”, twierdził że „chemia wyniszcza organizm, zabija bardziej niż nowotwór”, nakazywał odstawienie leków (str. 30 – 32 uzasadnienia).

Stan psychiczny pokrzywdzonych został poddany analizie biegłej psychoonkologa, która przedstawiła Sądowi mechanizm zachowania w przypadku utraty nadziei na życie, a następnie objawienia się szansy zmiany tego stanu (opinia k. 2853 – 2857). Pokrzywdzeni i ich rodziny bezgranicznie ufali zapewnieniom oskarżonego, że ich uleczy. Nie ulega wątpliwości, że oskarżony wykorzystał bezwzględnie ten mechanizm dla zysku, nie licząc się z najcięższymi skutkami dla zdrowia i życia pokrzywdzonych. Próba obrony jego zachowania twierdzeniem, że pokrzywdzeni zjawiali się u niego w ostatnim stadium choroby jest nieskuteczna, bowiem przypadki przypisane oskarżonemu w wyroku dotyczą osób, dla których nieprzerwane leczenie było szansą dłuższego życia lub poprawy stanu zdrowia, natomiast rezygnacja z leczenia pod wpływem oskarżonego nie dawała żadnych szans. Wprawdzie ciecz wytwarzana przez Z. B. nie powodowała wprost tak negatywnych skutków (opinia chemiczna k. 40 – 44, 251 – 258, 919), jednak nie ma to znaczenia dla kwalifikacji prawnej czynu na podstawie art. 160 § 1 k.k., który jest przestępstwem z narażenia. Bezpośredniość narażenia , a więc związek przyczynowy między zachowaniem oskarżonego a tym narażeniem został udowodniony ponad wszelką wątpliwość.

Równie oczywisty jest związek pomiędzy dochodami jaki osiągał oskarżony ze sprzedaży płynów udających leki a uruchomieniem działalności gospodarczej w postaci spółki cywilnej (...). Działalność tę rozpoczął Z. B. w celu wprowadzenia do legalnego obrotu gospodarczego znacznych kwot pochodzących z oszustwa.

Zarzuty obrońcy, dotyczące skazania a przestępstwo z art. 299 § 1 k.k. bazują na twierdzeniu oskarżonego, że środki te pochodziły z „oszczędności zebranych w ciągu wielu lat”.

W pkt 2 apelacji skarżący domaga się, by do powyższej tezy zastosować regułę z art. 5 § 2 k.p.k. oraz by zmienić ustalenie Sądu meriti, iż te rzekome oszczędności oskarżony zainwestował rozważnie, bez pośpiechu, wybierając działalność gospodarczą zgodną z jego kwalifikacjami (pkt 3 apelacji). Obydwa zarzuty są oczywiście bezzasadne w świetle zebranych dowodów, z których żaden nie poparł twierdzeń oskarżonego.

Jego wyjaśnienia o ogromnych zarobkach osiągniętych na handlu w latach 80 i 90 – tych ub. wieku są gołosłowne. Działalność taka nigdy nie została udokumentowana, a przechowywanie w domu tak znacznej gotówki przez ok. 30 lat jest sprzeczne z zasadami ekonomii i doświadczenia życiowego. Oskarżony w najmniejszym zakresie nie uprawdopodobnił legalnego pochodzenia kwot, które zainwestował na przełomie 2005/2006, najpierw w firmę (...), a potem w ich wspólną spółkę o tej samej nazwie. Z. B. zastosował najbardziej typowy schemat wprowadzenia tzw. brudnych pieniędzy do legalnego systemu finansowego, czyli przyłączył się początkowo jako tzw. cichy wspólnik do działającej firmy usługowej, a potem jako współwłaściciel przejmujący zarząd spółką, by łatwiej realizować swoje cele (przykrywka legalnej firmy dla bezprawnej działalności paramedycznej). Oczywistym jest, że legalne pochodzenie pieniędzy, jak chce je widzieć skarżący, wyłączałoby przestępność zarzucanego oskarżonemu czynu, jednak podejmując aktywną obronę w postaci twierdzenia, że środki te pochodzą z oszczędności należałoby choćby uprawdopodobnić, że oskarżony miał takie realne możliwości.

Realizując wytyczne Sądu Apelacyjnego Sąd Okręgowy wnikliwie przesłuchał oskarżonego na temat pochodzenia kwoty prawie 237 tys. zł, którą zainwestował w firmę (...) i ustalił jako oczywiście niewiarygodne, by osoba nie mająca od lat legalnego i znacznego źródła dochodu, nie obdarowana majątkiem, nie odprowadzająca podatków miała „w skarpecie pieniądze zgromadzone w dawnych czasach” (wyjaśnienia oskarżonego k. 2154 – 68, 1273).

Oskarżony sam określał te pieniądze jako pochodzące z „ciemnej sfery” (k. 1272) i takie właśnie były w sensie legalności. Sąd Okręgowy ustalił jednak pochodzenie tych pieniędzy jako środków płynących w tamtym czasie wprost ze sprzedaży rzekomych leków antynowotworowych, co było zaplanowanym i długotrwałym oszustwem. Z. B. odbywa prawomocnie orzeczoną karę za doprowadzenie pokrzywdzonych do niekorzystnego rozporządzenia łącznie kwotą ponad 2,2 mln zł, której część zdołał wprowadzić do legalnego interesu nie rejestrując nigdzie przepływu tych pieniędzy. Trzymał je poza legalnym systemem finansowym, który wymaga rejestracji przychodów, wskazania ich źródeł (zeznania podatkowe) i ich opodatkowania.

Należy przypomnieć, że już podczas pierwszego rozpoznania sprawy Sąd Okręgowy nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżanego o zaoszczędzeniu takich kwot i ustalił kwotę uzyskaną z oszustwa. Wniosek tego Sądu o innych możliwych źródłach dochodu został określony przez Sąd Apelacyjny wprost jako: „dowolny – nie znajdujący potwierdzenia w zebranych dowodach” (str. 27 uzasadnienia S.A.). Ponowne rozpoznanie sprawy nie poparło w najmniejszym zakresie twierdzeń oskarżonego, dlatego art. 5 § 2 k.p.k. nie miał zastosowania. W sprawie nie wystąpiły bowiem wątpliwości co do pochodzenia pieniędzy, nie stanowi o nich gołosłowna i naiwna wersja oskarżonego. Niewątpliwe jest pochodzenie jego dochodów z oszustwa.

W kwestii sposobu wprowadzenia pieniędzy do obrotu gospodarczego (zarzut 3 apelacji) Sąd Okręgowy ustalił prawidłowo, że oskarżony poszukiwał jakiejkolwiek firmy, która pozwoliłaby mu „wyprać” nadmiar gotówki i nie miał pojęcia o funkcjonowaniu firmy W. S.. Sąd poddał analizie formę poszukiwania firmy (ogłoszenie prasowe: „pomogę w każdej dziedzinie”), sposób przekazywania pieniędzy właścicielowi firmy, który zgłosił gotowość skorzystania z oferty (gotówka i przelewy z prywatnego konta), a wreszcie ustalił sposób wejścia do firmy jako jej wspólnika (umowa spółki pod pierwotną nazwą). Wszystkie te zachowania, jak już wspomniano są typowe dla utajonego wejścia na rynek z dużą kwotą gotówki, której nie chce się ujawnić, gdyż pochodzi z nielegalnego źródła. Dopiero „ przelanie” jej przez firmę (najczęściej usługową, nie produkcyjną) służy ujawnieniu dochodów jako legalnych zysków z działalności gospodarczej. Oskarżony wcale nie szukał przedsięwzięcia, w którym realizowałby się zawodowo czy ambicjonalnie. Wyraźnie wskazywał w anonsie prasowym „każdą dziedzinę” i uczynił to w czasie, gdy z produkcji i sprzedaży płynu nazwanego lekiem osiągnął pieniądze znacznej wartości.

Domniemanie, że pieniądze te mogły pochodzić z jakichś innych nie udowodnionych i nie uprawdopodobnionych źródeł, przeczyłoby nie tylko procesowym zasadom oceny dowodów ale kłóciłoby się ze zdrowym rozsądkiem, dlatego wszystkie zarzuty i wnioski apelacji obrońcy oskarżonego Z. B. zostały uznane za oczywiście bezzasadne.

Kwalifikacja prawna przypisanych oskarżonemu czynów jest prawidłowa, a wymierzone kary, choć łagodne, zostały dostatecznie uzasadnione, zatem wyrok w tej części należało utrzymać w mocy.

W odniesieniu do sprawy oskarżonego W. S. (1), prokurator skarżąc po raz drugi uniewinnienie oskarżonego od zarzutu udziału w tzw. praniu brudnych pieniędzy, zarzucił skutecznie błąd w ustaleniach faktycznych polegający na błędnym ustaleniu zamiaru sprawcy. Słusznie także twierdzi skarżący, że błąd ten wynikał z niezgodnej z art. 7 k.p.k. oceny dowodów. Decydujące znaczenie powinna mieć analiza wyjaśnień samego oskarżonego W. S., bowiem mimo zaprzeczania świadomości pochodzenia pieniędzy zaoferowanych mu przez Z. B., oskarżony W. S. podał szereg istotnych okoliczności świadczących o możliwości prostego zorientowania się w przestępnym pochodzeniu tych środków. Analiza wyjaśnień W. S. dokonana przez Sąd Okręgowy jest fragmentaryczna i bardzo pobieżna. Sprowadza się zasadniczo do wyjętych z treści protokołów przesłuchań krótkich zdań, zwrotów, cytatów podczas, gdy kilkakrotne przesłuchanie oskarżonego już w trakcie śledztwa wskazywało na to, że upadający przedsiębiorca jakim w 2005 r. był W. S. przyjmował pieniądze od osoby chwalącej się „ leczeniem” - ludzi - niebędącej lekarzem, od osoby produkującej „ leki” a nie będącej farmaceutą, wreszcie od osoby, która w związku z tym przechwala się bardzo dużymi zyskami. Niewątpliwe są sposoby przekazywania pieniędzy Z. B. do firmy (...), jak też kwoty (bez żadnego tytułu prawnego, nierejestrowane). Okolicznościom tym zaprzeczał na początku Z. S., aż do czasu okazania pokwitowań z k. 367. Zaprzeczanie tak oczywistym faktom i wyraźne umniejszenie swej roli przez W. S. winno wzbudzać czujność Sądu co do jego wiarygodności. Przy takiej linii obrony trudno oczekiwać, że oskarżony przyzna się do świadomego uczestnictwa w przestępstwie prania brudnych pieniędzy. Jest to przestępstwo tego rodzaju, że w razie zaprzeczania sprawców należy oceniać zarzut z maksymalnym wykorzystaniem szeregu pobocznych okoliczności, które poddane logicznej, rozumnej analizie, zwłaszcza badane przez pryzmat doświadczenia życiowego, wskazują na stronę podmiotową działań. Do okoliczności tych należy, np. sposób poznania się osoby proponującej „ cichą” spółkę, gotowość do zainwestowania znacznych pieniędzy w interes zupełnie obcej osoby, bezumowny sposób przekazywania pieniędzy (gotówka poza oficjalnym obiegiem, unikanie podatków, np. od darowizny), a po wejściu do spółki przelew na kwoty niższe od rejestrowanych przez banki, jako sumy podejrzane (wówczas poniżej 10 tys. Euro).

Należy ocenić, czy powyższe okoliczności same w sobie nie wskazywały, że W. S. wszedł w podejrzane porozumienie służące obopólnym interesom oskarżonych i nawet, gdyby nie uzyskał żadnej wiedzy o źródłach pochodzenia pieniędzy, które płyną do niego szerokim strumieniem po skorzystaniu z enigmatycznego ogłoszenia prasowego, mogły wskazywać na świadomość przestępnego pochodzenia tych środków. Należy bowiem pamiętać, że owa „ świadomość”, o której mowa w licznych orzeczeniach Sądów oraz w komentarzach do art. 299 § 1 Kodeksu karnego ma postać winy umyślnej – zamiaru bezpośredniego ale także ewentualnego (K.K. Część szczególna, t. II pod red. A. Wąska, wyd. 2 CH. Beck, Dom. Wyd. ABC 2005, str. 618 – 621).

Komentatorzy zwracają uwagę na znaczenie okoliczności, które mogą wzbudzać uzasadnione podejrzenie, że środki pochodzą z przestępstwa. Należą do nich i dokonywanie wpłat przez osobę, której oficjalny majątek na to nie pozwala (W. S. wyjaśnił, że Z. B. chwalił się dochodami ale nie widać było dowodów zamożności k. 2293), dokonywanie wielu drobnych wpłat poniżej granicy obligującej do rejestracji (wszystkie jawne wpłaty Z. B. - przelewy bankowe, były dokonywane w takich właśnie niewielkich kwotach), przekazywanie gotówki „pod stołem” z ręki do ręki, bez umowy, bez podstawy.

Wymienione okoliczności należy oceniać zgodnie z zasadami doświadczenia życiowego, bo są one najlepszym miernikiem tego co zwyczajne i nie wzbudzające podejrzeń w obrocie gospodarczym. Odpowiadają na pytanie, czy doświadczony przedsiębiorca, którym w 2005 r. był W. S. powinien bez obaw, a nawet uzasadnionych podejrzeń przyjmować duży strumień gotówki od obcej osoby, która dała do prasy anonimowy anons: „pomogę w każdej dziedzinie”. Czy okoliczność, że tak doświadczony przedsiębiorca kwituje wielokrotnie przyjęcie znacznych kwot bez tytułu prawnego, na kartce papieru, jest wytłumaczalna w świetle zasad rozumnego i bezpiecznego postępowania, czy da się wytłumaczyć przyjęcie zastrzyku pieniędzy po tym jak oskarżony słyszał, że Z. B. pożycza pieniądze innym, osobom ( (...)), a nie otrzymawszy na czas zwrotu grozi „bo będzie miał gości” (k. 780 – 781). Czy można powoływać się na zwykłe zaufanie do wspólnika, któremu „branża jest obojętna” (wyjaś. W. Siennika k. 381 – 384), który „przechwalał się, szpanował, mówił o produkcji leku na raka” (tamże).

Sąd Okręgowy znowu pominął okoliczność, że W. S. nie tylko słyszał od Z. B. o „leczeniu” i „pacjentach” ale bywał u niego w biurze, gdzie „przychodzili ludzie leczyć swoje rodziny” (k. 390 – 391). W. S. sam otrzymał „preparat na raka” dla swojej teściowej, którego jej nie przesłał „bo nawet pies go nie chciał” (k. 383).

W. S. wiedział, że jego wspólnik trudni się taką produkcją i osiąga z niej w tym samym czasie znaczne zyski. W trakcie trwania spółki uprawnienia W. S. zostały przez Z. B. - obcą, przypadkową osobę tak ograniczone, że nie miał dostępu do wspólnego konta. Jeździł do biura wspólnika po zgodę na każdą dyspozycję finansową, sam zaczął go oszukiwać pomijając w rozliczeniach konto spółki. Z. B. zatrudnił w spółce pracownicę od produkcji swych specyfików, było to zatrudnienie fikcyjne, bo firma (...) nigdy nie miała pracownika, nie potrzebowała go. W rzeczywistości osoba ta pracowała przy robieniu wywaru z liści, który Z. B. nazywał lekiem. W. S. wyjaśniał, że Z. B. chciał zatrudnić jeszcze jedną kobietę i domyślił się, że chodziło o zalegalizowanie zatrudnienia kobiet pracujących u Z. B. (k. 665v). W tym samym protokole W. S. wyjaśnia wprost o działalności paramedycznej Z. B., o „leku” o „ pacjentach”.

Sąd Okręgowy pominął w swej ocenie szereg wymienionych okoliczności i ich analizę w kontekście art. 7 k.p.k.

Zadaniem Sądu ponownie rozpoznającego sprawę będzie szczegółowa analiza tych kwestii w kontekście zmiennych i nieszczerych wyjaśnień W. S. kwestionującego świadomość przestępnego pochodzenia pieniędzy, podczas gdy rzekomy brak zainteresowania ich pochodzeniem należy odczytywać w kontekście zasad wiedzy, logiki i doświadczenia życiowego.

Wyjaśnienia te należy powiązać z dokumentami dotyczącymi kwot, czasu i okoliczności przepływu pieniędzy przez firmę (...) oraz niewątpliwym faktem przestępnego pochodzenia pieniędzy Z. B..

Z powyższych względów wyrok w części uniewinniającej
W. S. należało uchylić i sprawę przekazać do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu.