Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VI Ka 738/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 31 października 2014 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Grażyna Tokarczyk..

Sędziowie SSO Marcin Schoenborn (spr.)

SSO Kazimierz Cieślikowski

Protokolant Natalia Skalik-Paś

przy udziale Elżbiety Ziębińskiej

Prokuratora Prokuratury Okręgowej

po rozpoznaniu w dniu 31 października 2014 r.

sprawy P. L., syna G. i A.

ur. (...) w K.

oskarżonego z art. 296a§1 kk i art. 18§3 kk w zw. z art. 278§5 kk w zw. z art. 278§1 kk w zw. z art. 11§2 kk

na skutek apelacji wniesionej przez oskarżyciela publicznego

od wyroku Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach

z dnia 17 czerwca 2014 r. sygnatura akt II K 691/13

na mocy art. 437 § 1 kpk, art. 636 § 1 kpk

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok, uznając apelację za oczywiście bezzasadną;

2.  kosztami procesu za postępowanie odwoławcze obciąża Skarb Państwa.

  Sygn. akt VI Ka 738/14

UZASADNIENIE

Prokuratura Rejonowa w T. oskarżyła P. L. o to, że w dniu 8 stycznia 2011 r. w T., działając wspólnie i w porozumieniu z inną osobą, działając na zlecenie firmy (...) S.A. z/s w G. w zakresie dokonania kontroli instalacji i wybudowy układu pomiarowego w zw. z zaległościami w opłatach za dostawę energii w mieszkaniu przy ul. (...) w T., przyjął od G. S. korzyść majątkową w kwocie 100 złotych w zamian za nadużycie udzielonych uprawnień poprzez dokonanie nielegalnego podłączenia energii elektrycznej do w/w mieszkania i tym samym udzielił pomocnictwa G. S. i zamieszkującej z nim E. S. do dokonania kradzieży energii elektrycznej w okresie od 8 stycznia 2011 r. do 1 września 2011 r. wartości 901,52 zł działając na szkodę firmy (...) S.A. z/s w G., tj. o popełnienie przestępstwa z art. 296a 1 kk i art. 18 § 3 kk w zw. z art. 278 § 5 kk w zw. z art. 278 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk.

Sąd Rejonowy w Tarnowskich Górach wyrokiem z dnia 17 czerwca 2014 r. sygn. akt II K 691/13 uniewinnił oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu i na podstawie art. 632 pkt 2 kpk kosztami postępowania w sprawie obciążył Skarb Państwa.

Z powołanym wyrokiem nie zgodził się Prokurator, który w wywiedzionej apelacji zaskarżył go w całości na niekorzyść oskarżonego. Zarzucając zaś orzeczeniu:

1.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mający wpływ na jego treść, polegający na błędnym przyjęciu, iż P. L. nie dopuścił się zarzucanego mu przestępstwa, bowiem zebrane w sprawie dowody i poczynione na ich podstawie ustalenia faktyczne nie są wystarczające do przyjęcia winy oskarżonego, podczas gdy pełna i prawidłowa ocena zebranego materiału dowodowego dokonana z uwzględnieniem wskazań doświadczenia życiowego oraz logicznego rozumowania, prowadzi do wniosku przeciwnego,

2.  obrazę przepisów postępowania, a to art. 7 kpk i art. 410 kpk, mającą wpływ na jego treść, poprzez ukształtowanie przez Sąd pierwszej instancji przekonania stanowiącego podstawę wydanego orzeczenia, jedynie w oparciu o wybraną część materiału dowodowego z pominięciem pozostałej jego części i dokonanie oceny dowodów z przekroczeniem granic swobodnej i dopuszczalnej oceny materiału dowodowego oraz zasad prawidłowego rozumowania i wskazań doświadczenia życiowego,

wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Tarnowskich Górach.

Sąd Okręgowy w Gliwicach zważył, co następuje.

Apelacja oskarżyciela publicznego okazała się bezzasadną i to w stopniu oczywistym. Oznacza to, iż wywody środka odwoławczego sprowadzały się do kwestionowania zaskarżonego rozstrzygnięcia z powołaniem się na twierdzenia, które w najmniejszym stopniu nie mogły podważyć jego trafności.

Wnikliwa analiza pisemnych motywów zaskarżonego wyroku wskazuje, że Sąd Rejonowy uniewinnił G. L. od popełnienia zarzucanego mu czynów tak naprawdę dlatego, że poczynił ustalenia faktyczne odnośnie przebiegu czynności związanych z demontażem w dniu 8 stycznia 2011 r. licznika energii elektrycznej przynależnego do lokalu mieszkalnego zajmowanego przez E. S. i G. S. na podstawie wyjaśnień oskarżonego i zeznań T. O., w których ci zaprzeczyli, by w ogóle miała miejsce sytuacja, opisana przez G. S. i potwierdzona w zeznaniach E. S., polegająca na wręczeniu dwóm przedstawicielom dostawcy energii elektrycznej kwoty 100 złotych do rąk jednego z nich w zamian za nielegalne podłączenie owego medium poza zdementowanym przez nich wówczas układem pomiarowym.

Nie może też budzić wątpliwości, iż zeznaniom twierdzących przeciwnie świadków G. S. i E. S. Sąd Rejonowy wiary nie dał.

Oznaczało to, że Sąd I instancji mając do wyboru w istocie dwa przeciwstawne opisy tego samego zdarzenia wynikające z dowodów ze źródeł osobowych, poczynił ustalenia faktyczne odpowiadające relacjom oskarżonego i T. O., gdyż je, w przeciwieństwie do zeznań G. S. i jego ówczesnej konkubiny, ocenił jako przedstawiające rzeczywisty przebieg wypadków.

Sąd Okręgowy nie miał zaś powodów, by nie zgodzić się z tego rodzaju stanowiskiem, kiedy Sąd Rejonowy, wbrew przekonaniu apelującego, wszechstronnie i wnikliwie ocenił kompletnie zgromadzony materiał dowodowy, wyciągając z niego w zakresie istotnym dla rozstrzygnięcia o przebiegu przedmiotowego zdarzenia jak najbardziej trafne wnioski. Tok rozumowania i sposób wnioskowania Sądu Rejonowego przedstawiony w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku jest prawidłowy pod względem logicznym i zgodny ze wskazaniami wiedzy oraz doświadczenia życiowego. Sąd odwoławczy nie doszukał się podstaw do odmiennej od dokonanej przez Sąd pierwszej instancji oceny dowodów. Ten dochodząc do ostatecznych wniosków nie przekroczył bowiem ram swobodnej oceny dowodów, jak i nie popełnił innych uchybień prawa procesowego, które mogłyby rzutować na treść wydanego przez niego merytorycznego rozstrzygnięcia.

W ocenie instancji odwoławczej Sąd merytoryczny miał pełne podstawy do tego, by przydając walor wiarygodności jednej grupie dowodów, a odmawiając go dowodom przeciwnym ze wskazaniem, z jakich przyczyn to czyni, ustalić przebieg zdarzenia, którego dotyczył zarzut aktu oskarżenia. Zgodnie z istotą swobodnej oceny dowodów stanowisko to wprawdzie oparte było o własne przekonanie organu orzekającego, nie mniej uwzględniało wszystkie przeprowadzone dowody ocenione zgodnie z zasadami prawidłowego rozumowania oraz wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego.

Tymczasem apelujący dogłębnej oraz wnikliwej analizie materiału dowodowego przeprowadzonej przez Sąd Rejonowy i zaprezentowanej mimo wszystko w sposób klarowny i jasny w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, przeciwstawił tak naprawdę własną wersję przebiegu przedmiotowego zdarzenia, którą oparł na zeznaniach G. S. i E. S.. Jednocześnie nie przedstawił przekonującej argumentacji, która wykazywałaby, że Sąd Rejonowy niezasadnie odmówił wiary zeznaniom w/w świadków.

Przekonanie sądu o wiarygodności lub niewiarygodności określonych dowodów pozostaje bowiem pod ochroną zasady wyrażonej w art. 7 kpk wtedy, kiedy spełnione są warunki ujawnienia całokształtu okoliczności sprawy (art. 410 kpk), rozważenia wszystkich okoliczności zgodnie z zasadą określoną w art. 4 kpk oraz wyczerpującego i logicznego z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego uzasadnienia przekonania sądu (art. 424 § 1 pkt 1 kpk) ( por. postanowienie SN z 14 grudnia 2006 r., III K 415/06, OSNwSK 2006/1/2452). Niewątpliwie tym wszystkim wymaganiom Sąd Rejonowy sprostał.

Skarżący Prokurator zdaje się natomiast nie rozumieć istoty przepisu art. 410 kpk. Przepis ten określa podstawę dowodową wyroku. Sąd rozstrzyga w sprawie, przyjmując za podstawę swej decyzji całokształt okoliczności, ale tylko tych, które zostały ujawnione w toku rozprawy głównej, nawet jeżeli nie będą one stanowiły podstawy ustaleń faktycznych. Ujawnienie okoliczności następuje zaś w drodze przeprowadzenia dowodów. Całokształt okoliczności jako podstawa wyroku oznacza więc, że orzekający sąd rozstrzygając w sprawie rozważyć musi wszystkie okoliczności, jakie zostały ujawnione, zgodnie z prawem procesowym, w toku rozprawy (art. 4 kpk), ocenić je zgodnie z wymogami określonymi w art. 7 kpk i art. 5 kpk, a następnie dokonać ustaleń dotyczących okoliczności istotnych w sprawie, wynikających z dowodów uznanych przez siebie za wiarygodne ( por. wyrok SN z 26 sierpnia 1998 r., IV KKN 324/98, Prok.i Pr.-wkł. 1999/1/13). Art. 410 kpk nakazujący uwzględnienie całokształtu okoliczności ujawnionych na rozprawie, nie może być zatem rozumiany w ten sposób, że każdy z przeprowadzonych dowodów ma stanowić podstawę ustaleń sądu. Byłoby to oczywiście niemożliwe, gdy z różnych dowodów wynikają wzajemnie sprzeczne okoliczności. Nie można więc zarzutu opierać na tym, iż pewne dowody nie stanowiły podstawy ustaleń, jeżeli sąd rozważył je i ocenił ich znaczenie w sposób określony w art. 7 kpk ( por. wyrok SA w Krakowie z 6 marca 2014 r., II AKa 279/13, KZS 2014/4/49). Dokonanie oceny dowodów nie stanowi bowiem uchybienia dyspozycji art. 410 kpk ( por. wyrok SA w Krakowie z 29 stycznia 2014 r., II AKa 261/13, LEX nr 1425427).

Naruszenia art. 7 kpk nie sposób natomiast w realiach sprawy doszukiwać się w tym tylko, iż w świetle zasad logiki oraz wskazań doświadczenia wersja zdarzenia prezentowana przez G. S. i E. S. była także jak najbardziej realną, a P. L. miał interes, by bronić się przed oskarżeniem, wspierał go zaś T. O., który w przyszłości mógłby znaleźć się w identycznym położeniu.

Podkreślenia wymaga, iż przeciwko przyjęciu wersji S. i S. przemawiało szereg okoliczności, trafnie dostrzeżonych przez Sąd Rejonowy, a pominiętych w swych wywodach przez apelującego Prokuratora.

Nie dostrzegł on, iż przewód sądowy, w przeciwieństwie do wyników postępowania przygotowawczego, dostarczył dowodów, które wprost i jednoznacznie potwierdzały zapewnienia oskarżonego, że nieustaloną w śledztwie osobą, która towarzyszyła mu w dniu 8 stycznia 2011 r. przy demontażu licznika energii elektrycznej w mieszkaniu E. S., a do jej obowiązków należało m.in. sporządzenie dokumentacji, był T. O.. Owymi dowodami były uzyskane od (...) S.A. kserokopie wystawionych przez ową spółkę występującą jeszcze pod firmą (...) S.A. formularzy zleceń OT na dzień 8 stycznia 2011 r. dotyczących adresów w T., w tym adresu E. S. noszącej poprzednio nazwisko M., które jako monter realizował oskarżony (k. 203-212). Ich treść wskazuje, że oprócz tego, iż były podpisane przez oskarżonego jako montera oraz opatrzone naklejkami z wydanych mu plomb, zostały również wypełnione (uzupełnione) odręcznym pismem. Pismo to zaś rozpoznał jako swoje T. O. (k. 229v). Skarżący tej okoliczności w żaden sposób zaś nie kwestionował. Przeczyła ona natomiast ewidentnie konsekwentnemu twierdzeniu G. S., iż drugim obok oskarżonego przedstawicielem energetyki, nie był na pewno T. O., którego on w nim nie tyle przecież nie rozpoznał, co był przekonanym, iż był nim kto inny (k. 81, 130).

Myli się też skarżący sugerując dla usprawiedliwienia G. S., że jedynie właściwie dla swego funkcjonowania poznawczego, a niekoniecznie adekwatne do rzeczywistości, zapamiętał wygląd towarzyszącego oskarżonemu mężczyzny, nie dostrzegając przy tym, iż w podany sposób trudno byłoby logicznie wytłumaczyć zapamiętany przez niego rodzaj zarostu na twarzy drugiego z mężczyzn. Wedle S. tenże miał mieć wąsy, których T. O., niewątpliwie towarzyszący wówczas oskarżonemu, miał nigdy nie nosić, z czym też apelujący nawet nie polemizował.

Dalej nie zauważył skarżący okoliczności wynikających z niekwestionowanych przez niego zeznań D. S., J. M., D. T. i A. W., które w żadnym razie nie miały drugorzędnego znaczenia. Podważać przecież musiały prawdziwość obciążających oskarżonego twierdzeń G. S. i E. S., czyniły je bowiem w istocie dalece niekonsekwentnymi.

J. M. i D. T. działając na zlecenie (...), w asyście funkcjonariuszy Policji, w tym A. W., w dniu 31 października 2012 r. pod adresem zamieszkania E. S. i G. S. ujawnili nielegalny pobór energii elektrycznej dokonywany poza układem pomiarowym, który został uprzednio zdemontowany. To wówczas też obie osoby zamieszkujące owo lokum miały przyznać, że za pieniądze, ci, którzy wcześniej demontowali im liczniki energii elektrycznej, mieli im wykonać nielegalne jej podłączenie. O sytuacji z maja 2012 r. powiedzieć miała E. S.. Wówczas to osobiście miała wręczyć za to 50 złotych. Przybyły następnie do swego lokum w trakcie czynności kontrolerów G. S. miał zaś przyznać, że nielegalne podłączenie miało być też wykonane przy okazji demontażu licznika energii elektrycznej około półtorej roku wcześniej. Wtedy kosztowało to 100 złotych, które miał wręczyć temu samemu przedstawicielowi przedsiębiorstwa energetycznego, któremu korzyść majątkową w późniejszym czasie wręczyła jego konkubina.

Sytuacja, o której wówczas powiedzieć miał G. S. już w śledztwie przyporządkowana została zaś trafnie do demontażu licznika wykonanego w dniu 8 stycznia 2011 r. przez oskarżonego, albowiem wedle nie budzącej wątpliwości informacji pełnomocnika (...) (k. 37), uzupełnionej pismem owej spółki (k. 157), pod adresem T. ul. (...) układ pomiarowy w latach 2009-2012 r. był trzykrotnie demontowany (8 września 2009 r. przez M. M., 8 stycznia 2011 r. przez P. L. i 16 maja 2012 r. przez D. S.), a w latach 2011-2012 dwukrotnie stwierdzano nielegalność poboru energii elektrycznej (w dniach 1 września 2011 r. i 31 października 2012 r.).

E. S. przesłuchiwana jako świadek nie potwierdziła tymczasem, by miała za nielegalne podłączenie energii elektrycznej wręczyć korzyść majątkową w maju 2012 r., wręcz zaprzeczyła, by komukolwiek o tym mówiła (k. 152v). Takiej sytuacji nie potwierdził też przesłuchiwany G. S., podczas gdy twierdząc w trakcie kontroli przeprowadzonej w dniu 31 października 2012 r., iż temu samemu monterowi miał wręczyć 100 złotych, co kwotę 50 złotych w późniejszych czasie wręczyć miała E. S., w istocie wskazywał, że był co do niej zorientowany.

Jest zaś oczywistym, że w maju 2012 r. licznika energii elektrycznej nie demontował oskarżony, lecz kto inny, mianowicie D. S., który konsekwentnie i stanowczo zaprzeczał, by kiedykolwiek przyjął korzyść majątkową za nielegalne podłączenie owego medium.

Natomiast o dziwo w postępowaniu sądowym G. S. nie omieszkał po raz pierwszy stwierdzić, iż już przy okazji pierwszego demontażu układu pomiarowego w roku 2009 r. miało być po raz pierwszy wykonane nielegalne podłączenie energii elektrycznej poza układem pomiarowym. Wówczas miała to załatwiać E. S. z ekipą demontującą licznik, nie wykluczone, że dała im za to pieniądze, a dowiedział się o tym od niej samej jeszcze tego samego dnia (k. 129). Na tego rodzaju okoliczność nie wskazywała zaś w żadnym momencie E. S. (k. 152-152v).

Ta ponadto popadła w niewytłumaczalną logicznie niekonsekwencję twierdząc w postępowaniu przygotowawczym, że nie jest w stanie rozpoznać żadnego z przedstawicieli energetyki, którym konkubent wręczył 100 złotych za nielegalne podłączenie energii elektrycznej po demontażu układu pomiarowego (k. 24), by już w toku rozprawy rozpoznać bez cienia wątpliwości oskarżonego (k. 152) a nie rozpoznać T. O., gdyż drugi z mężczyzn miał względem niej pozostawać w istocie w ukryciu na klatce schodowej (k. 274v). Tymczasem z zeznań T. O. i zabezpieczonej dokumentacji wynikało logicznie, że brać miał on aktywny udział w czynnościach, wchodził do mieszkania, własnoręcznie uzupełniał dokumentację. Potwierdzały to również wyjaśnienia oskarżonego.

Nie mniej i tak wbrew przekonaniu skarżącego kwestia rozpoznania oskarżonego, nie mogła mieć aż tak ważkiego znaczenia, jeśli się zważy, że tak S., jak i S. mieli mieć kontakt z monterem, który w dniu 8 stycznia 2011 r. demontował im licznik energii elektrycznej. Bezsprzecznie był nim zaś G. L.. Poza tym E. S. przyznała uzupełniająco przesłuchiwana w postępowaniu sądowym, iż już w toku niniejszej sprawy miała z oskarżonym kontakt związany z demontażem przez niego licznika energii elektrycznej pod nowym adresem zamieszkania w B. (k. 274v).

Bynajmniej nie było jednak tak, że G. S. i E. S. nie mieli motywu, by w ogólności fałszywie pomawiać przedstawicieli przedsiębiorstwa energetycznego o nielegalne podłączenie energii elektrycznej do ich mieszkania i to w zamian za gratyfikację finansową, w szczególności tego, którego np. choćby jedno z nich było w stanie rozpoznać. Mieli przecież interes, by ukryć choćby własne działanie, które by ich również bardziej obciążało w zakresie odpowiedzialności za kradzież energii elektrycznej. Tym więc się mogli kierować, nawet świadomi konieczności poniesienia odpowiedzialności karnej za kradzież energii elektrycznej, a niezorientowani co do odpowiedzialności przewidzianej w art. 296a § 2 kk (za wręczenie korzyści majątkowej). Z uwagi na ujawniany w toku kontroli sposób nielegalnego podłączenia, a każdorazowo wykonane miało być przez skręcenie przewodów odpływowych z dopływowymi na tablicy licznikowej (k. 26-27, 28-29), mogło być równie dobrze wykonane samodzielnie przez G. S. za wiedzą i aprobatą E. S.. Ich zaś akceptacja dla skazania za wielomiesięczne kradzieże energii elektrycznej, której z istoty nie mogliby się przecież skutecznie wyprzeć, nota bene na uzgodnionych z nimi warunkach, świadczących o dość łagodnym potraktowaniu (k. 88-89), nie mogła przecież tego wykluczać. Odpowiadające temu zeznawanie pod rygorem odpowiedzialności karnej z art. 233 § 1 kk dowodziłoby więc jedynie konsekwencji w obranej przez nich linii obrony w związku z równolegle toczącym się przeciwko nim na etapie śledztwa w niniejszej sprawie postępowaniem o czyny z art. 278 § 5 kk w zw. z art. 278 § 1 kk i trzymanie się jej również po zakończeniu tamtego postępowania.

Przekonująco natomiast w świetle wskazań doświadczenia życiowego Sąd Rejonowy zauważył, że ekipa demontująca licznik energii elektrycznej nie miała powodów, by dla niewielkiej gratyfikacji finansowej ryzykować odpowiedzialnością karną, jak również zapewne utratą kolejnych zleceń. T. O. wyraźnie bowiem zeznał, iż ówczesny V. płacił im wystarczająco dużo pieniędzy za wykonane czynności typu wybudowa licznika, by musieli „dorabiać” przyjmując po 50 czy 100 złotych za nielegalne podłączenie (k. 128v).

Wolnymi od niekonsekwencji, czy sprzeczności, a więc mankamentów, które prawidłowo wytknięte zostały przez Sąd Rejonowy relacjom G. S. i E. S., okazały się zaś być wyjaśnienia oskarżonego i zeznania T. O., z których również wypływała logiczna i zgodna ze wskazaniami wiedzy oraz doświadczenia życiowego jednolita i stanowcza wersja zdarzenia, którego dotyczył zarzut aktu oskarżenia. Miał więc Sąd Rejonowy powody, by obdarzyć wiarą te relacje, a przymiotu tego pozbawić sprzeczne z nimi zeznania G. S. i E. S.. Tego rodzaju ocena w żadnym razie nie mogła uchodzić za dowolną, nie pozostającą pod ochroną art. 7 kpk.

Co oczywiste, do przeciwnego wniosku nie mogły doprowadzić ustalenia innego postępowania karnego dotyczące innego zdarzenia rozgrywającego się z udziałem oskarżonego i T. O. występujących również jako przedstawiciele przedsiębiorstwa energetycznego. Sąd meriti samodzielny jurysdykcyjnie z mocy art. 8 § 1 kpk nie był bowiem nimi związany. Poza tym, jak się okazało, także w tym innym postępowaniu, tak oskarżony, jak i T. O. mieli zostać fałszywie pomówieni o przyjęcie korzyści majątkowej, akurat wówczas w zamian za zaniechanie demontażu licznika energii elektrycznej.

W świetle całego powyższego wywodu, dla Sądu Okręgowego oczywistym było, że Sąd Rejonowy nie dopuścił się naruszeń prawa procesowego podniesionych w środku odwoławczym.

Wbrew stanowisku skarżącego zebrany w sprawie materiał dowodowy oceniony w zgodzie z wymogami wynikającymi z art. 7 kpk. dawał więc wszelkie podstawy do przyjęcia, że oskarżony i towarzyszący mu T. O. podczas demontażu licznika energii elektrycznej w mieszkaniu nr (...) przy ul. (...) w T. nie proponowali za nielegalne podłączenie owego medium do tego lokum z pominięciem układu pomiarowego korzyści majątkowej, ani też takiego podłączenia nie wykonali i nie otrzymali za to oczekiwanej gratyfikacji finansowej.

W konsekwencji chybionym był zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku. Byłby on słuszny tylko wówczas, gdyby zasadność ocen i wniosków, wyprowadzonych przez sąd orzekający z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego, nie odpowiadała prawidłowości logicznego rozumowania. Zarzut ten nie może jednak sprowadzać się do samej polemiki z ustaleniami sądu wyrażonymi w uzasadnieniu wyroku, lecz do wykazania, jakich mianowicie konkretnych uchybień w zakresie zasad logicznego rozumowania dopuścił się sąd w ocenie zebranego materiału dowodowego. Możliwość zaś przeciwstawienia ustaleniom sądu orzekającego odmiennego poglądu nie może prowadzić do wniosku o popełnieniu przez sąd błędu w ustaleniach faktycznych ( por. wyrok SN z 22 stycznia 1975 r., I KR 197/74, OSNKW 1975, nr 5, poz. 58).

Z tych też względów, nie doszukując się również innych uchybień, w szczególności tych podlegających uwzględnieniu niezależnie od kierunku i granic zaskarżenia orzeczenia, zaskarżony wyrok utrzymano w mocy. Prawidłowo bowiem Sąd Rejonowy uniewinnił oskarżonego od popełnienia czynu, którego ten wedle poczynionych ustaleń się nie dopuścił. Nakazywał to art. 17 § 1 pkt 1 kpk w zw. z art. 414 § 1 kpk.

Nieuwzględnienie apelacji wywiedzionej na niekorzyść oskarżonego przez oskarżyciela publicznego zgodnie z art. 636 § 1 kpk skutkować musiało obciążeniem Skarbu Państwa kosztami procesu za postępowanie odwoławcze.