Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 380/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 18 grudnia 2014r.

Sąd Rejonowy w Brzegu – II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący : SSO del. do SR Artur Tomaszewski

Protokolant: st. sekr. sąd. Katarzyna Baś

Przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Brzegu Wojciecha Dudka

Po rozpoznaniu dnia 14.01.2014r., 13.02.2014r., 20.03.2014r., 22.04.2014r., 24.06.2014r., 24.10.2014r., 11.12.2014r.

Sprawy T. M.

s. T. i H. zd. W.

ur. (...) w B.

Oskarżonego o to, że:

I.  w dniu 13 stycznia 2013r. około godziny. 00:30 wtargnął do mieszkania E. L. przy ul. (...) w B. i mimo jej wyraźnego żądania, lokalu tego nie opuścił, a następnie chwycił i szarpnął za lewe ramię pokrzywdzoną, która próbowała nie dopuścić do dalszego bicia jej syna, w wyniku czego spowodował u niej obrażenia ciała w postaci ograniczonego sińca na ramieniu lewym, które spowodowały naruszenie czynności narządów ciała i rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż siedem dni,

tj. o przestępstwo z art. 193 kk i art. 157 § 2 kk w zw. z art. 11 § 2 kk

II.  w tym samym miejscu i czasie jak w pkt I uderzył dwukrotnie pięścią w twarz Ł. L. w wyniku czego pokrzywdzony doznał obrażeń ciała w postaci stłuczenia nosa i krwiaka ucha lewego oraz nadłamania korony dwóch zębów siekaczy, które spowodowały naruszenie czynności narządów ciała i rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż siedem dni,

tj. o przestępstwo z art. 157 § 2 kk

I.  w miejsce zarzucanych czynów opisanych w pkt. I i II części wstępnej wyroku na podstawie art. 66 § 1 i 2 k.k. i art. 67 § 1 k.k. postępowanie karne wobec oskarżonego T. M. o to, że w dniu 13 stycznia 2013 r. około godziny. 00:30 w B., woj. (...), na klatce schodowej budynku mieszkalnego przy ul. (...), w trakcie szarpaniny z Ł. L. uderzył go co najmniej dwukrotnie pięścią w twarz i zarazem chwycił wówczas ręką za lewe ramię (...), gdy ta stanęła w obronie swego syna Ł. L., w wyniku czego Ł. L. doznał obrażeń ciała w postaci stłuczenia nosa i krwiaka ucha lewego oraz nadłamania koron dwóch zębów siekaczy i E. L. doznała obrażenia ciała w postaci ograniczonego sińca na ramieniu lewym, czym spowodował u obojga pokrzywdzonych naruszenie czynności narządów ciała i rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż siedem dni, tj. o przestępstwo z art. 157 § 2 kk, warunkowo umarza na okres próby 2 (dwóch) lat,

II.  na podstawie art. 49 § 1 kk w zw. z art. 67 § 3 k.k. orzeka wobec oskarżonego świadczenie pieniężne w kwocie 300 (trzysta) złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej,

III.  na podst. art. 627 kpk w zw. z art. 629 kpk oraz art. 7 ustawy z dnia 23 czerwca 1973r. o opłatach w sprawach karnych zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe w całości, w tym kwotę 240 (dwieście czterdzieści) złotych tytułem zwrotu poniesionych w sprawie wydatków oraz kwotę 100 (sto) złotych tytułem opłaty.

Sygn. akt II K 380/13

UZASADNIENIE

Sąd ustalił w sprawie następujący stan faktyczny:

Pokrzywdzona E. L. zamieszkuje w B. przy ul. (...) w mieszkaniu znajdującym się na I piętrze. Czasami u niej przebywa i nocuje je dorosły syn Ł. L..

Piętro wyżej, bezpośrednio nad mieszkaniem E. L., zamieszkuje oskarżony T. M. wraz z żoną K. M. i dzieckiem w wieku 4 lat. Oskarżony z rodziną zamieszkuje tam od kilku lat. Wcześniej przez dłuższy czas mieszkanie to stało puste.

Odkąd oskarżony rozpoczął remont, a potem zamieszkał w tym mieszkaniu, E. L. zaczęła skarżyć się na hałasy dochodzące o różnych porach dnia i nocy z mieszkania oskarżonego. Na tym tle między E. L. i jej synem a rodziną oskarżonego trwa ostry konflikt sąsiedzki. Oskarżony uważa, że z jego mieszkania dochodzą tylko zwykłe hałasy dnia codziennego, w tym związane z normalnym funkcjonowaniem małego dziecka.

W budynku tym są drewniane stropy.

Dowód:

Wyjaśnienia oskarżonego T. M. – k. 48-49

Zeznania świadka E. L. – k. 9

Zeznania świadka Ł. L. – k. 3

Zeznania świadka K. M. – k. 213-214

Zeznania świadka G. W. – k. 64, 212

W nocy z 12/13 stycznia 2013 r., już po północy, E. L. i Ł. L. usłyszeli hałasy dochodzące z mieszkania oskarżonego. Ł. L. poszedł pod drzwi mieszkania oskarżonego i zaczął się do nich dobijać, kopać w nie i dzwonić dzwonkiem, po czym, za nim oskarżony otworzył drzwi, oddalił się stamtąd. Oskarżony i jego żona nie wiedzieli wówczas, kto dobija się do drzwi ich mieszkania.

Chwilę później około godz. 0.30 E. L. i Ł. L. znowu usłyszeli hałasy dochodzące z mieszkania oskarżonego i wezwali wówczas Policję. Następnie E. L. wyszła ze swego mieszkania na klatkę schodową oczekując tam na przyjazd Policji, a Ł. L. udał się pod drzwi mieszkania oskarżonego i ponownie dzwonił i dobijał się do drzwi mieszkania rodziny M., po czym szybko się stamtąd zaczął oddać. Wówczas przez wizjer zobaczyła go żona oskarżonego, powiedziała o tym mężowi i oskarżony wybiegł ze swego mieszkania i ruszył na dół za Ł. L.. Dogonił go pod drzwiami mieszkania E. L.. Tam doszło między nimi do szarpaniny, w trakcie której T. M. uderzył Ł. L., co najmniej dwukrotnie, pięścią w twarz w wyniku czego Ł. L. doznał obrażeń ciała w postaci stłuczenia nosa i krwiaka ucha lewego oraz nadłamania koron dwóch zębów siekaczy, czym oskarżony spowodował u niego naruszenie czynności narządów ciała i rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż siedem dni.

W tym czasie E. L. widząc, że oskarżony atakuje jej syna na klatce schodowej pod drzwiami jej mieszkania, stanęła w jego obronie próbując odciągnąć oskarżonego od syna. Doszło do szarpaniny oskarżonego także z E. L., w trakcie której oskarżony chwycił E. L. ręką za lewe ramię i je ścisnął, w wyniku czego E. L. doznała obrażenia ciała w postaci ograniczonego sińca na ramieniu lewym, co spowodowało u niej naruszenie czynności narządów ciała i rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż siedem dni.

W trakcie tego zajścia Ł. L. uderzył oskarżonego otwartą dłonią w twarz i złapał za gardło, a E. L. go podrapała. W pewnym momencie oskarżony, kiedy usłyszał od E. L., że jest już wezwana i jedzie Policja, zaczął się wycofywać. E. L. i Ł. L. wiedząc, że Policja zaraz będzie, próbowali oskarżonego zatrzymać i uszkodzili mu bluzę, za którą trzymali, odrywając jej część, po czym oskarżony oswobodziwszy się oddalił się od nich i powrócił do swego mieszkania.

Dowód:

Częściowo wyjaśnienia oskarżonego T. M. – k. 48-49, 57-58, 60-61, 212, 291

Częściowo zeznania świadka Ł. L. – k. 3, 8, 42, 61

Częściowo zeznania świadka E. L. – k. 9, 58

Częściowo zeznania świadka K. M. – k. 213-214

Zeznania świadka P. K. – k. 54, 211-212

Zeznania świadka G. W. – k. 64, 212

Zeznania świadka E. W. – k. 67, 212-213

Zeznania świadka C. C.– k. 69, 239

Zeznania świadka J. W. – k. 17

Obdukcja lekarska Ł. L. z dnia 13.01.013 r. – k. 5

Historia choroby E. L. – k. 19

Opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej – k. 23

Zdjęcie drzwi – k. 51, 238

Protokół zatrzymania rzeczy – k. 12-15

Fragment bluzy – materiał poglądowy – k. 40

Protokół oględzin bluzy – k. 27

Pokwitowanie odbioru bluzy – k. 28

Po przyjeździe policjanci P. K. i J. W. rozmawiali najpierw z E. L. i Ł. L.. Pokrzywdzeni wówczas nic nie mówili, aby oskarżony miał wtargnąć do środka ich mieszkania. Następnie policjanci udali się piętro wyżej do mieszkania oskarżonego, gdzie także z nim rozmawiali. Wówczas oskarżony powiedział policjantom, że do zajścia między nim a Ł. L. doszło pod drzwiami mieszkania oskarżonego, gdzie Ł. L. go zaatakował.

Dowód:

Zeznania świadka P. K. – k. 54, 211-212

Zeznania świadka J. W. – k. 17

Także oskarżony T. M. w dniu 13.01.2013 r. udał się do lekarza celem zrobienia obdukcji. W wyniku zajścia z pokrzywdzonymi oskarżony doznał pojedynczych, linijnych zadrapań naskórka na przedramieniu i ramieniu lewym, otarcia naskórka i wybroczyn krwawych na skórze szyi po stronie lewej, podbiegnięcia krwawego w okolicy pachowej po stronie prawej oraz linijnego otarcia naskórka w okolicy ramieniowej prawej, które to obrażenia spowodowały u niego naruszenie czynności narządów ciała i rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż siedem dni.

Dowód:

Obdukcja lekarska T. M. z dnia 13.01.013 r. – k. 52

Opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej – k. 76

Oskarżony T. M. urodził się w (...) r. Ma wykształcenie wyższe ekonomiczne, z zawodu specjalista do spraw marketingu, żonaty, posiada jedno dziecko w wieku 4 lat, zatrudniony w firmie rodzinnej, jako specjalista do spraw marketingu i sprzedaży z dochodem około 2000 zł netto miesięcznie, właściciel mieszkania położonego w B. o powierzchni 90m kw., bez innego majątku większej wartości. Dotychczas nie był karany sądownie.

Dowód:

dane osobowe podane przez oskarżonego do protokołu rozprawy – k. 136

karta karna – k. 282

policyjna notatka o osobie – k. 78

Oskarżony, zarówno w postępowaniu przygotowawczym, jak i sądowym, nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu.

Jako podejrzany wyjaśnił, że w nocy 12 stycznia położyli się późno spać z żoną i to być może zirytowało pokrzywdzoną E. L.. Jej syn przybiegł pod drzwi mieszkania oskarżonego, zaczął łomotać i w nie kopać i wielokrotnie dzwonić dzwonkiem przy drzwiach. Oskarżony wtedy wracał z łazienki do sypialni i przechodził koło drzwi wejściowych, zdążył zobaczyć Ł. L. przez wizjer w drzwiach. Następnie on uciekł. W tym czasie obudziło się dziecko oskarżonego, płakało, poszła do niego żona, oskarżony wyszedł na klatkę myśląc, że może jest pożar lub dzieje się coś innego złego. Następnie wrócił do mieszkania. Po około 15 minutach położył się z rodziną ponownie spać, ale sytuacja się powtórzyła – Ł. L. znowu przybiegł i dobijał się do drzwi. Oskarżony wtedy wybiegł na klatkę schodową, zbiegł na I piętro i zobaczył, że pani L. i jej syn stali w drzwiach swego mieszkania. Kiedy oskarżony podszedł do Ł. L. i powiedział do niego „Co ty wyprawiasz, co ty robisz, co ci odbiło?” to Ł. L. go zaatakował, złapał go za gardło. Wtedy oskarżony chwycił go za odzież, a pani L. odepchnęła go od drzwi, po czym jej syn uderzył go otwartą dłonią w twarz. W tym czasie pani L. szarpała oskarżonego za piżamę. Osłaniał się przed szarpaniem ze strony pani L., i ciosami jej syna, próbując się obronić także oddawał te ciosy. Udało mu się wycofać na schody. S. nie chciał go puścić, udało mu się oswobodzić, kiedy oderwano mu część piżamy. Po krótkiej chwili do jego mieszkania przyszli policjanci i opisał im, co się stało. Sam też doznał obrażeń i zrobił obdukcję. Miał również uszkodzone drzwi.

Jako oskarżony na rozprawie podtrzymał swe wyjaśnienia z postępowania przygotowawczego. Wyjaśnił dodatkowo, że kiedy za drugim razem otworzył drzwi usłyszał tupot nóg po schodach i zbiegł na dół. Wtedy drzwi do mieszkania otworzyła żona oskarżonego (k. 212). Na pytanie, co do rozbieżności jego wersji z zeznaniami świadka funkcjonariusza Policji J. W., wyjaśnił, że nie jest prawdą, aby do zajścia między nim a Ł. L. doszło pod drzwiami mieszkania oskarżonego i żeby na klatce schodowej gonił pana L.. Wersja pani policjant wynika najwyraźniej z tego, że ona pomyliła miejsca, w których doszło do tego kontaktu fizycznego między nimi. Pani L. oskarżony nic nie zrobił, nawet jej nie dotknął (k. 291).

Sąd zważył, co następuje:

Zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwolił na przypisanie oskarżonemu winy i sprawstwa, co do czynu zmienionego w dość istotny sposób w stosunku do zarzutu, bowiem Sąd uznał, że oskarżony nie naruszył miru domowego pokrzywdzonych, a całe zajście miało miejsce na korytarzu przed drzwiami ich mieszkania, co de facto oznacza uniewinnienie oskarżonego od popełnienia przestępstwa z art. 193 kk. Odnośnie zaś spowodowania obrażeń ciała u pokrzywdzonych Sąd uznał, że działania oskarżonego stanowiły jedno zachowanie i jeden czyn z art. 157 § 2 kk.

Ustalając stan faktyczny Sąd oparł się po części na zeznaniach pokrzywdzonych Ł. L. i E. L. i po części na wyjaśnieniach oskarżonego, uznając, że żadna ze stron nie mówiła całej prawdy na temat okoliczności przebiegu zdarzenia. Obie strony są mocne ze sobą skonfliktowane i najwyraźniej każda z nich była zainteresowana maksymalnym obciążeniem drugiej za zaistniałe zajście. Sąd dał wiarę obojgu pokrzywdzonym, że to oskarżony ich zaatakował i że przez większość zajścia to oni przed nim się bronili. Taka ocena ich zeznań odpowiada zasadom logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego. Nie dano im wiary natomiast, co do przyczyn zajścia i dokładnego miejsca zdarzenia. Niewątpliwie oskarżony został przez Ł. L. sprowokowany, który dwukrotnie łomotał i dzwonił do jego drzwi, a nawet w nie kopał. Nawet, jeśli rodzina oskarżonego hałasowała tej nocy, to nie był to hałas na tyle głośny, aby usprawiedliwiać zachowanie Ł. L., który dobijał się do drzwi mieszkania oskarżonego. Nie robił tego najwyraźniej, aby rodzina oskarżonego się uciszyła, skoro nie czekał na nikogo pod ich drzwiami i nie chciał porozmawiać na temat nocnych hałasów. Ł. L., dzwonił i łomotał w te drzwi, po czym uciekał, chcąc najwyraźniej sprowokować oskarżonego do wyjścia z mieszkania. Za drugim razem się to udało i oskarżony wybiegł z mieszkania i ruszył na dół za Ł. L., który już się oddalił. Oskarżony sprowokowany dobijaniem się do drzwi jego mieszkania pierwszy zaatakował Ł. L.. To wynika wprost i jednoznacznie z zeznań pokrzywdzonego i jego matki. Biorąc pod uwagę zasady doświadczenia życiowego, skoro Ł. L. oddalał się czy wręcz uciekał spod drzwi mieszkania oskarżonego, to trudno uznać, aby następnie zaatakował, jako pierwszy fizycznie oskarżonego pod drzwiami swego mieszkania. Znacznie bardziej pewne jest, że to oskarżony goniąc za nim postanowił od razu „fizycznie wyjaśnić” całą sprawę i dać nauczkę sąsiadowi uderzając go w odwecie za to, że ten dwukrotnie niepokoił jego rodzinę dzwoniąc i waląc w drzwi mieszkania. Jest oczywistym, że wówczas Ł. L. zaczął się bronić. Skoro oskarżony uderzył go pięściami, to jest oczywistym, że w ramach obrony Ł. L. mógł uderzyć oskarżonego otwartą dłonią w twarz, chwycić oskarżonego za szyję czy próbował go odpychać. Zaś E. L., co zrozumiałe, stanęła wówczas w obronie syna i oskarżony najwyraźniej wtedy chwycił ją za lewe ramię powodując jego zasinienie. Jest też oczywistym, że w trakcie takiego zajścia, kiedy E. L. krzyknęła, że Policja już została wezwana (potwierdza to nawet żona oskarżonego K. M. – k. 213), oskarżony zaczął się wycofywać i, skoro sytuacja miała dynamiczny przebieg i doszło też do szarpaniny między stronami, to pokrzywdzeni mogli trzymać oskarżonego za bluzę, kiedy ten zaczął się wycofywać, aby go zatrzymać do czasu przyjazdu policjantów. Najwyraźniej taki był ich zamiar próby przytrzymania oskarżonego za ubranie, skoro wiedzieli, że w każdej chwili może pojawić się policja.

Nie dano im wiary tylko co do tego, że oskarżony wtargnął do ich mieszkania, bowiem nie byli zgodni, co do tego, czy od początku byli razem w tym mieszkaniu, a zarazem, co najistotniejsze, to żadne z nich nie powiedziało interweniującym policjantom, że zajście z oskarżonym miało miejsce w ich mieszkaniu lub że oskarżony do niego wtargnął.

Z kolei oskarżonemu dano wiarę, co do przyczyn zajścia, że Ł. L. dwukrotnie dzwonił i łomotał w drzwi jego mieszkania. W tym zakresie jego zeznania znalazły potwierdzenie w zeznaniach jego żony, a pośrednio także Ł. L. i E. L., którzy przyznawali, że Ł. L. dwukrotnie był pod tymi drzwiami. Nie dano zaś wiary wyjaśnieniom oskarżonego, co do dalszego przebiegu zajścia, gdyż były one zmienne i nie znalazły stanowczego potwierdzenia w innych dowodach. Interweniującym policjantom oskarżony bowiem powiedział, że całe zajście miało miejsce pod drzwiami jego mieszkania. Oskarżony wówczas najwyraźniej, wiedząc, że zachował się niewłaściwie, postanowił przedstawić wersję dla siebie korzystniejszą, ze Ł. L. zaatakował go pod drzwiami jego mieszkania. Dopiero, kiedy postawiono oskarżonemu zarzuty, zaczął on twierdzić, że do zajścia doszło pod drzwiami mieszkania L., przy czym to oni go tam oboje zaatakowali, a on tylko się bronił Tym jego wyjaśnieniom nie dano w całości wiary uznając je za przyjętą linię obrony. Gdyby oskarżony chciał tylko porozmawiać z pokrzywdzonymi, to na pewno zajście nie miałoby takiego przebiegu. Pokrzywdzeni wiedzieli, że Policja już jest wezwana, że policjanci zaraz będą i jest mało prawdopodobnym, aby wtedy zaatakowali oskarżonego, skoro policjanci mogli w każdej chwili nadejść. Dalsze zachowanie oskarżonego też wskazuje, że to on był stroną atakującą. Gdyby tylko się bronił, to logicznym wydaje się, że zaczekałby na policjantów, aby od razu przedstawić im całą sytuację. Tymczasem zaraz po zajściu oddalił się do swego mieszkania, gdzie miał czas na obmyślenie tego, co ma powiedzieć i wówczas przedstawił funkcjonariuszom wersję, że to on został zaatakowany przez Ł. L. pod drzwiami swego mieszkania.

Sąd w większości nie dał wiary zeznaniom żony oskarżonego K. M. uznając, że nie widziała ona przebiegu zajścia, a jej wersja została uzgodniona z mężem. Dano jej wiarę tylko co do przyczyn zajścia – dwukrotnego dobijania się do drzwi ich mieszkania przez Ł. L.. Najwyraźniej jednak nie uzgodniła ona z mężem wszystkich szczegółów, bo T. M. składając pierwsze wyjaśnienia twierdził, że to on wówczas zobaczył za pierwszym razem przez wizjer Ł. L., gdy tymczasem jego żona twierdziła, że to ona zobaczył Ł. L. za drugim razem przez wizjer.

Dano jej też wiarę, co do istniejącego konfliktu między stronami. Okoliczność ta jednak nie budziła żadnych wątpliwości i wynikała także z wyjaśnień oskarżonego oraz zeznań obojga pokrzywdzonych, jak również zeznań sąsiada G. W..

Zeznaniom pozostałych świadków G. W., E. W., C. C. dano wiarę w zasadzie w całości, przy czym nie widzieli oni bezpośrednio przebiegu zajścia, a tylko słyszeli hałasy z korytarza, względnie słyszeli o jego przebiegu od jednej ze stron, przy czym w zasadzie powtarzali oni wersję pokrzywdzonych, że to oskarżony zaatakował Ł. L. i jego matkę.

Jak już wskazano, najistotniejsze odnośnie wersyfikacji obu wersji zdarzenia przedstawianych przez strony, okazały się zeznania interweniujących policjantów J. W. i P. K., gdyż przybyli oni na miejsce krótko po zajściu i strony na gorąco relacjonowały im jego przebieg, kiedy jeszcze nie miały czasu na obmyślenie wersji najkorzystniejszej dla siebie. Pokrzywdzeni L. nic wtedy nie mówili o wtargnięciu przez oskarżonego do ich mieszkania, zaś oskarżony twierdził, że Ł. L. zaatakował go pod drzwiami jego mieszkania (tj. mieszkania oskarżonego).

Materiał zdjęciowy przedłożony przez oskarżonego w postaci zdjęć jego drzwi wskazuje, że rzeczywiście mogły one zostać zarysowane w wyniku uderzeń przez Ł. L.. Pozostałe zdjęcia przedstawiają Ł. L. w innym dniu pod drzwiami oskarżonego i nie mają znaczenia dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy.

Protokoły zatrzymania fragmentu bluzy i ich oględzin oraz jej zdjęcia potwierdzają, że oskarżony wycofując się wyrwał się pokrzywdzonym, gdy ci chcieli go zatrzymać do czasu przyjazdu Policji.

Dokumentacja lekarska pokrzywdzonych, zweryfikowana opinią biegłego z zakresu medycyny sądowej, jednoznacznie potwierdziła, że pokrzywdzeni doznali takich obrażeń, jakie ustalono, a opinia biegłego, jako jasna i pełna, wskazywała, że mogli ich doznać w podawanych przez siebie okolicznościach i jaki był ich charakter.

Dowody te nie wykluczają zarazem, że także oskarżony doznał obrażeń ciała wskazanych w obdukcji jego osoby i także w tym przypadku biegły z zakresu medycyny sądowej wskazał, że oskarżony mógł ich doznać w podawanych przez siebie okolicznościach. Zdaniem Sądu, dowody te nie podważają jednak stanowiska Sądu, że to oskarżony był stroną atakującą w trakcie pierwszej, najważniejszej, fazy zajścia pod drzwiami mieszkania E. L..

Poczynione ustalenia pozwalają na stwierdzenie, że oskarżony T. M. działając w zamiarze bezpośrednim odnośnie osoby Ł. L. i zamiarze ewentualnym odnośnie osoby E. L., swoim zachowaniem polegającym na tym, że w dniu 13 stycznia 2013 r. około godziny. 00:30 w B., woj. (...), na klatce schodowej budynku mieszkalnego przy ul. (...), w trakcie szarpaniny z Ł. L. uderzył go, co najmniej dwukrotnie pięścią w twarz i zarazem chwycił wówczas ręką za lewe ramię (...), gdy ta stanęła w obronie swego syna Ł. L., w wyniku czego Ł. L. doznał obrażeń ciała w postaci stłuczenia nosa i krwiaka ucha lewego oraz nadłamania koron dwóch zębów siekaczy i E. L. doznała obrażenia ciała w postaci ograniczonego sińca na ramieniu lewym, czym spowodował u obojga pokrzywdzonych naruszenie czynności narządów ciała i rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż siedem dni, wyczerpał ustawowe znamiona przestępstwa z art. 157 § 2 kk.

Sąd uznał, iż zostały spełnione ustawowe przesłanki umożliwiające zastosowanie instytucji warunkowego umorzenia postępowania karnego w stosunku do T. M.. Jest to bowiem środek związany z poddaniem sprawcy próbie. Jego dobrodziejstwo polega zaś na tym, że unika się wydania wobec sprawcy wyroku skazującego, a co za tym idzie – wymierzenia mu kary. Sąd ocenił, iż pomimo popełnienia przypisanego oskarżonemu przestępstwa, to z uwagi na charakter tego czynu i okoliczności jego popełnienia, oskarżony zasługuje na zastosowanie tego środka i że będzie to wystarczające z punktu widzenia prewencji indywidualnej (czyli, że nie ma potrzeby stosować obecnie wobec niego bardziej drastycznych środków karnych).

Występek z art. 157 § 2 kk zagrożony jest karą nieprzekraczającą dwóch lat pozbawienia wolności. Przesłanką zastosowania warunkowego umorzenia postępowania jest również to, by społeczna szkodliwość czynu nie była znaczna. Oznacza to, że obejmuje ona swoim zakresem wypadki o małym i średnim stopniu społecznej szkodliwości i jako takie pełni funkcję wyznaczającą granicę możliwości tolerancji dla sprawcy z punktu widzenia racjonalizacji sprawiedliwościowej i potrzeb w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

W przedmiotowej sprawie o takiej ocenie decydują okoliczności przebiegu zdarzenia, a zwłaszcza przyczyny, dla których oskarżony pojawił się pod drzwiami mieszkania pokrzywdzonych, najwyraźniej sprowokowany do tego przez Ł. L..

Oskarżony nie był też wcześniej karany (nawet za przestępstwo nieumyślne) i prowadzi ustabilizowany tryb życia, ma rodzinę i stałą pracę.

Zdaniem Sądu, istnieją więc uzasadnione podstawy do tego, by przyjąć, że pomimo warunkowego umorzenia postępowania, oskarżony będzie przestrzegał porządku prawnego, a w szczególności nie popełni ponownie przestępstwa. Zdaniem Sądu, przedmiotowe zdarzenie miało charakter incydentalny, oskarżonemu najwyraźniej „puściły nerwy”, kiedy zaatakował pokrzywdzonego i jego matkę.

Przyjęty okres próby dostosowano do umyślnego charakteru czynu oskarżonego. Okres ten powinien zadziałać wychowawczo na oskarżonego i pozwolić na weryfikację postawionej przez Sąd pozytywnej prognozy kryminologicznej, co do jego osoby, że już więcej nie wkroczy na drogę przestępstwa, a także w ten sposób pozostałe cele ogólnoprewencyjne postępowania karnego związane z kształtowaniem świadomości prawnej społeczeństwa zostaną w całości osiągnięte.

Celom zapobiegawczym i wychowawczym służyć ma także orzeczone od oskarżonego świadczenie pieniężne na wskazany cel społeczny dostosowane do wagi jego czynu i stopnia zawinienia, oraz możliwości majątkowych i zarobkowych oskarżonego oraz jego stosunków rodzinnych.

Rozstrzygnięcie w przedmiocie kosztów sądowych zapadło na podstawie powołanych przepisów prawa i obejmuje ono zwrot poniesionych w sprawie wydatków (koszty doręczeń pism procesowych, uzyskania danych o karalności oskarżonego, opinii biegłego) oraz opłatę związaną z warunkowym umorzeniem postępowania.

Wobec powyższego orzeczono jak w części dyspozytywnej wyroku.