Pełny tekst orzeczenia

Postanowienie z dnia 4 grudnia 1995 r.
III SW 43/95
Przewodniczący SSN: Teresa Flemming-Kulesza, Sędziowie SN: Kazimierz
Jaśkowski, Jerzy Kwaśniewski,
Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu w dniu 4 grudnia 1995 r. na posiedzeniu
niejawnym, sprawy z protestu Wojciecha I. i innych przeciwko wyborowi Prezydenta
p o s t a n o w i ł :
stwierdzić naruszenie przepisu art. 41 ust. 1 pkt 1 w związku z art. 43 ust. 3
ustawy z dnia 27 września 1990 r. o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej
Polskiej (Dz. U. Nr 67, poz. 398 ze zm.).
U z a s a d n i e n i e
(Część uzasadnienia, obejmującą ustalenia faktyczne i rozważania dotyczące
naruszenia prawa wyborczego została pominięta, ponieważ jest ona podobna do treści
przedstawionego wyżej pod poz. 7 uzasadnienia w sprawie III SW 38/95).
...Rozważając zagadnienie wpływu naruszenia wskazanych w sentencji prze-
pisów na wynik wyborów, należy wskazać, co następuje: Z art. 72 ust. 1 ordynacji
wyborczej wynika dla Sądu Najwyższego obowiązek ustalenia nie tylko tego, czy doszło
do naruszenia przepisów ustawy, lecz także ustalenia, czy naruszenie to mogło
wywrzeć wpływ na wynik wyborów. Przez wynik wyborów należy rozumieć wybór
określonej osoby na Prezydenta. Tylko przeciwko wyborowi Prezydenta może być
bowiem wniesiony protest. Należało zatem poczynić ustalenia, czy gdyby nie doszło do
podania w zgłoszeniu kandydata, a w konsekwencji również w rozplakatowanych
obwieszczeniach informacji o wyższym wykształceniu Aleksandra Kwaśniewskiego
zostałby on wybrany.
Sąd Najwyższy przeprowadził z urzędu wielokierunkowe i wszechstronne
postępowanie dowodowe dla ustalenia tej przesłanki.
Przeprowadzony został dowód z wyników badań następujących ośrodków
badania opinii publicznej (społecznej): Ośrodka Badania Opinii Publicznej (OBOP),
Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS), Pracowni Badań Społecznych w Sopocie i
"Demoskopu".
Przeprowadzony też został dowód z opinii Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej
Akademii Nauk oraz z opinii biegłego profesora Antoniego Sułka z Instytutu Socjologii
Uniwersytetu Warszawskiego. Z opisanych dowodów można wyprowadzić następujące
wnioski:
W przeprowadzonych badaniach socjologicznych zadawano ankietowanym
pytania dotyczące pożądanych cech przyszłego Prezydenta oraz motywów głosowania
na kandydatów przed I turą wyborów. W badaniach przeprowadzonych przez
"Demoskop" i OBOP respondenci wysoko lokowali wykształcenie wśród cech, które ich
zdaniem powinna posiadać osoba mająca sprawować urząd Prezydenta. W badaniu
"Demoskopu" wśród osób deklarujących głosowanie na Aleksandra Kwaśniewskiego
28% wymieniało wykształcenie wśród dwóch najważniejszych cech.
W badaniu OBOP-u ankietowani (bez wskazania preferencji co do konkretnej
osoby) w 36% wymieniali wykształcenie mogąc wskazać od jednej do pięciu cech.
Badania te przeprowadzono w lipcu 1995 r., kiedy to z badań OBOP-u wynikało,
że w rankingach prowadził Aleksander Kwaśniewski a Lech Wałęsa pozostawał za
takimi kandydatami jak Hanna Gronkiewicz-Waltz czy Jacek Kuroń.
Zwrócić należy też uwagę na to, że pojęcie wykształcenia nie może być utoż-
samiane z wyższym wykształceniem ani tym bardziej z uzyskaniem dyplomu wyższej
uczelni. Brak jest danych o tym, jak wyborcy rozumieli to pojęcie.
W opinii Instytutu Filozofii i Socjologii powołano się na badanie CBOS, które - jak
to wyjaśniono następnie do protokołu - było przeprowadzone w sierpniu i w czasie
którego 76% respondentów - mając możliwość wyboru 3 cech - wymieniło "doświad-
czenie polityczne w służbie politycznej, czyli pełnienie jakiejś funkcji politycznej,
partyjnej, sprawowanie urzędu", a 70,7% - "wyższe wykształcenie". W tym jednym
badaniu pojawiło się pojęcie "wyższego wykształcenia", jednakże dyrektor Centrum
zakwestionowała sformułowanie zadanego wówczas pytania.
W przedstawionych Sądowi Najwyższemu wynikach badań CBOS przeprowa-
dzonych w październiku 67,7% wyborców deklarując poparcie dla Aleksandra
Kwaśniewskiego wymieniło jako motyw tej preferencji, że "jest człowiekiem wykształ-
conym, kompetentnym, dobrze przygotowanym".
Z opinii biegłego prof. Antoniego Sułka wynika, że "choć przypisane Aleksan-
drowi Kwaśniewskiemu wykształcenie sprzyjało jego atrakcyjności jako kandydata, to o
wykształceniu tym wielu wyborców wnosiło bezpośrednio z obserwacji jego działalności
za pośrednictwem telewizji".
Biegły wskazał, że informacja zawarta w obwieszczeniach Państwowej Komisji
Wyborczej poświadczyła istniejące wśród wyborców domniemanie o wykształceniu
Aleksandra Kwaśniewskiego. Informacja ta - jak wyjaśnił do protokołu - zainicjowała
strumień informacji, uruchomiła jedne informacje a innych nie zablokowała. Gdyby
natomiast Państwowa Komisja Wyborcza otrzymała prawdziwą informację w zgłoszeniu
kandydata, wówczas okazałby się on kandydatem na prezydenta, który - wbrew roz-
powszechnionemu domniemaniu - nie ma ukończonych studiów co miałoby mniejszy
wpływ na opinie wyborców. Prof. Andrzej Siciński wyjaśniając w imieniu Instytutu
Filozofii i Socjologii PAN opinię jako jeden z jej autorów stwierdził, że ludzie sami nie
potrafią prawidłowo ocenić tego, co wpływa na ich decyzje. Obydwaj biegli wskazali, że
wizerunki kandydatów ukształtowały się przed I turą. Na podkreślenie zasługuje fakt, że
elektorat Aleksandra Kwaśniewskiego z I tury wyborów prawie w 100% głosował na
niego w II turze, już po zakwestionowaniu jego wykształcenia. Natomiast zdaniem prof.
Antoniego Sułka fakt na kogo głosowali w II turze wyborcy jednego z kandydatów,
którzy nie przeszli do II tury jest raczej kwestią polityczną lub społeczną, a nie wiąże się
z wykształceniem kandydatów.
Konkluzje obu opinii przedstawionych Sądowi Najwyższemu są zbieżne. Instytut
Filozofii i Socjologii wskazał, że fakt podania w obwieszczeniu Państwowej Komisji
Wyborczej, że Aleksander Kwaśniewski ma wyższe wykształcenie mógł wpłynąć na
wyniki wyborów, jednakże nie jest możliwe rozstrzygnięcie, czy fakt ten zmienił
ostateczną kolejność kandydatów. Natomiast w opinii prof. Antoniego Sułka stwierdza
się, że wyniki badań i argumenty czynią bardzo prawdopodobnym, że niepodanie przez
PKW prawidłowej informacji o wykształceniu A.Kwaśniewskiego wpłynęło na wyniki
głosowania (liczbę głosów oddanych w II turze na A. Kwaśniewskiego i L. Wałęsę).
Kierunek tego wpływu był korzystny dla A.Kaśniewskiego. Natomiast ustalenie, a tym
bardziej zmierzenie siły tego wpływu nie jest możliwe.
Biegły uznał zatem, że nie można udzielić naukowo uzasadnionej i stanowczej
odpowiedzi na pytanie, czy podanie przez PKW informacji o posiadaniu przez
A.Kwaśniewskiego wyższego wykształcenia wpłynęło na wynik wyborów - jeśli przez
wynik wyborów rozumieć wybór Aleksandra Kwaśniewskiego na Prezydenta Rzeczy-
pospolitej Polskiej.
Podsumowując zatem wyniki postępowania dowodowego należy podkreślić, że
nie jest możliwe - z naukowego punktu widzenia - stwierdzenie, czym kierowali się
wyborcy dokonując wyboru oraz jakie znaczenie - w wymiernym sensie - miało podanie
nieprawdziwej informacji o wykształceniu kandydata. Oparta o naukę socjologii próba
analizy pojęcia "wpływ na wynik wyborów" nie doprowadziła do rezultatów, które
mogłyby posłużyć do przekonania o tym, czy stwierdzone naruszenie przepisów
ordynacji mogło wywrzeć wpływ na wynik wyborów.
Wobec powyższego należało zastosować rozumowanie ściśle prawne. Na
gruncie prawa zważyć trzeba, że wynik wyborów może zostać zakwestionowany tylko
poprzez wniesienie protestu. Dla skuteczności protestu musi być wykazane, że
nastąpiło naruszenie ustawy - co w rozpoznawanej sprawie miało miejsce - oraz musi
być wykazane, że naruszenie mogło wywrzeć wpływ na wynik wyborów. Nie wystarcza
zatem możliwość wpłynięcia na wynik głosowania. Możliwy wpływ musi odnosić się do
wyniku wyborów, czyli do przyjęcia tezy, że możliwe jest ustalenie, że gdyby nie
stwierdzone naruszenie prawa dana osoba nie zostałaby wybrana. W wyborach,
których dotyczą rozpoznawane protesty, różnica liczby głosów między kandydatami
wynosiła 646.263. Trzeba by zatem stwierdzić, że podanie nieprawdziwej informacji o
wykształceniu kandydata mogło tak wpłynąć na decyzje wyborców, że ponad połowa z
tej liczby wyborców głosowałaby na drugiego kandydata, czyli na Lecha Wałęsę. Do-
wolne i nieprzekonywające byłoby założenie, że w razie podania prawdziwej informacji
o wykształceniu Aleksandra Kwaśniewskiego wyborcy, którzy chcieli na niego głosować,
głosowaliby na Lecha Wałęsę. Mogliby oni mimo tej informacji podtrzymać swą decyzję
albo nie głosować w ogóle albo też skreślić nazwiska obu kandydatów. Takich
wniosków nie da się odpowiedzialnie wyprowadzić. Zauważyć trzeba, że spośród
ogólnej liczby protestów wyborczych (ponad 590.000) tylko niewielu (ok. 6.800)
wnoszących protesty twierdziło (prawdziwie lub nieprawdziwie), że sami zostali
wprowadzeni w błąd.
Informacja o wyższym wykształceniu kandydata zawarta w obwieszczeniu
Państwowej Komisji Wyborczej mogła mieć wpływ na ukształtowanie decyzji wyborcy,
ale skoro nie jest możliwa rzetelna ocena rozmiaru tego wpływu nie można stwierdzić,
by mogła ona wpłynąć na wynik wyborów. Rozstrzygnięcie o spełnieniu drugiej
przesłanki z art. 72 ust. 1 nie może opierać się na odczuciach i przypuszczeniach co do
konsekwencji naruszenia przepisów ustawy. Aczkolwiek w ustawie nie mówi się o tym,
że naruszenie wywarło wpływ na wynik wyborów, to nie mówi się też o tym, że
wystarczająca jest niemożliwość wykluczenia takiego wpływu. Skoro zatem możliwość
wpływu na wynik wyborów nie może być oceniona pod względem rozmiaru, to należy
dojść do przekonania, że nie można spełnienia tej przesłanki stwierdzić w sposób
stanowczy bez narażenia się na zarzut dowolności czy arbitralności decyzji.
Zadaniem Sądu Najwyższego nie jest ocena ani charakterystyka osoby wybranej
lecz ocena tego czy wola wyborców nie została zniekształcona na skutek naruszenia
prawa.
========================================