Pełny tekst orzeczenia

Wyrok z dnia 26 kwietnia 1996 r.
III ARN 86/95
Naczelny Sąd Administracyjny nie jest uprawniony do merytorycznej
kontroli recenzji stanowiących podstawę decyzji Centralnej Komisji do Spraw
Tytułu Naukowego i Stopni Naukowych odmawiającej zatwierdzenia uchwały
Rady Naukowej o nadaniu stopnia naukowego doktora habilitowanego.
Przewodniczący SSN: Andrzej Wróbel, Sędziowie SN: Adam Józefowicz, Jerzy
Kwaśniewski, Janusz Łętowski (sprawozdawca), Maria Mańkowska,
Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu w dniu 26 kwietnia 1996 r., sprawy ze skargi
Sławomira D. na decyzję Centralnej Komisji do Spraw Tytułu Naukowego i Stopni
Naukowych w W. z dnia 25 kwietnia 1994 r., [...] w przedmiocie odmowy zatwierdzenia
uchwały Rady Naukowej Centralnego Szpitala Klinicznego Wojskowej Akademii
Medycznej w W. z dnia 23 stycznia 1991 r. o nadanie stopnia naukowego doktora
habilitowanego, na skutek rewizji nadzwyczajnej Ministra Sprawiedliwości [...] od wyroku
Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 17 maja 1995 r., [...]
o d d a l i ł rewizję nadzwyczajną.
U z a s a d n i e n i e
Minister Sprawiedliwości wniósł w dniu 16 listopada 1995 r. rewizję nadz-
wyczajną od wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 17 maja
1995 r. [...], wydanego w sprawie ze skargi Sławomira D. na decyzję Centralnej Komisji
do Spraw Tytułu Naukowego i Stopni Naukowych z dnia 25 kwietnia 1994 r. [...] w
przedmiocie odmowy zatwierdzenia uchwały Rady Naukowej Centralnego Szpitala
Klinicznego Wojskowej Akademii Medycznej w W. z dnia 23 stycznia 1991 r. o nadanie
stopnia naukowego doktora habilitowanego. Wyrokowi powyższemu zarzucił rażące
naruszenie art. 13 ust. 2 ustawy z dnia 12 września 1990 r. o tytule naukowym i
stopniach naukowych (Dz. U. Nr 65, poz. 386) oraz art. 207 § 2 pkt 3 w zw. z art. 80 i
art. 107 § 3 k.p.a. w zw. z art. 29 ust. 1 ustawy o tytule naukowym i stopniach
naukowych, wnosząc w konsekwencji o jego uchylenie, a także o uchylenie
poprzedzającej go decyzji CKK.
Stan faktyczny sprawy przedstawiał się następująco:
Centralna Komisja do Spraw Tytułu Naukowego i Stopni Naukowych, po
dwukrotnym rozpoznaniu sprawy, ponownie odmówiła zatwierdzenia uchwały Rady
Naukowej Centralnego Szpitala Klinicznego Wojskowej Akademii Medycznej o nadaniu
dr Sławomirowi D. stopnia naukowego doktora habilitowanego. W uzasadnieniu tej
decyzji podano, że zgodnie z § 8 statutu sprawa została skierowana do Sekcji Nauk
Medycznych, w celu ponownego rozpatrzenia. Sekcja po zapoznaniu się z wnioskiem o
ponowne rozpatrzenie sprawy wysłuchała recenzentów Komisji, przeprowadziła
dyskusję z udziałem recenzentów Rady Naukowej i w głosowaniu tajnym wypowiedziała
się przeciw zatwierdzeniu uchwały (3 głosy - za, 20 - przeciw, 3 - wstrzymujących się).
Większość członków Sekcji nie znalazła zatem wystarczających podstaw do uznania,
że rozprawa habilitacyjna stanowi znaczny wkład w rozwój dyscypliny naukowej, której
dotyczy przewód habilitacyjny i że spełnia ona wymagania określone w art. 15 ust. 1
cyt. ustawy.
Prezydium Komisji, po zapoznaniu się ze stanowiskiem Sekcji podzieliło je i
podjęło uchwałę o odmowie zatwierdzenia uchwały Rady Naukowej.
W skardze na tę uchwałę dr Sławomir D. podniósł przede wszystkim zarzuty
natury procesowej, w tym i nienależytego jej uzasadnienia, co uniemożliwia polemikę z
przyjętymi ustaleniami. Uzasadnienie to nie odnosi się do całości zebranego materiału,
a zwłaszcza do dowodów (opinii recenzentów), z których wynika odmienny od
przyjętego za podstawę rozstrzygnięcia, stan faktyczny. Nadto skarżący wskazał oko-
liczności, w szczególności dotyczące jego publikacji, zaprzeczające ocenie Komisji o
jego niewielkim dorobku naukowym.
Oddalając skargę Sąd stwierdził, że zaskarżona decyzja prawa nie narusza.
Po przedstawieniu przepisów regulujących przewód habilitacyjny Sąd uznał, że
podniesione zarzuty są albo bezzasadne, albo nie mają wpływu na wynik sprawy.
Zaskarżona decyzja, wydana po należycie przeprowadzonym postępowaniu "...w
wystarczającym stopniu uzasadnia przyczyny negatywnego rozstrzygnięcia".
Zdaniem rewidującego jest to nietrafny pogląd.
Rewizja nadzwyczajna opiera się na zarzucie, iż okoliczność, że Sąd, co trafnie
podkreślono w uzasadnieniu wyroku, nie jest uprawniony do merytorycznej oceny pracy
naukowej, jak i recenzji tej pracy, nie oznacza, że kontroli Sądu nie podlega
postępowanie poprzedzające podjęcie uchwały Centralnej Komisji oraz sama uchwała -
z formalnego punktu widzenia. Rewidujący odwołuje się w tym zakresie do uchwały SN
z dnia 25 stycznia 1995 r., III AZP 12/94 (1995 OSN Nr 13 poz. 155), w której Sąd
Najwyższy po szczegółowym omówieniu uprawnień Centralnej Komisji i jej Sekcji
wyróżnił dwa stadia postępowania przed tym organem: pierwsze ma charakter
"opiniodawczy", drugie "decyzyjny". Rewidujący zwraca uwagę, iż Sąd Najwyższy
zaaprobował wykładnię przepisów cyt. ustawy, stwarzającą dodatkową instancję w
postępowaniu właśnie z uwagi na cel, jakiemu ta wykładnia służy; dokładniejszemu i
pełniejszemu przeanalizowaniu materiału i doprowadzeniu do wszechstronnie uzasad-
nionego stanowiska. Zdaniem Sądu Najwyższego wyrażonym w powyższej uchwale
należy dążyć do takiego ukształtowania postępowania, by - jeśli sprawa staje się
problematyczna - możliwe było uzyskanie możliwie wielu i to rozmaitych opinii, co
powinno do minimum zmniejszyć ryzyko niesłusznego bądź niesprawiedliwego rozs-
trzygnięcia.
Zdaniem rewidującego taką sprawą jest sprawa nadania skarżącemu stopnia
naukowego, na co wskazuje zaskakująca rozbieżność poglądów pomiędzy Radą
Naukową i Centralną Komisją, a także recenzentami obu tych organów.
Jeżeli zatem dokonano ustaleń, których wyrazem była zaskarżona uchwała, na
podstawie pewnych tylko opinii czy innych dowodów, to jednocześnie należało wyjaśnić,
z jakich przyczyn odmówiono wiarygodności dowodom przeciwnym.
Art. 80 k.p.a., który również w tym postępowaniu ma zastosowanie z mocy
wyraźnego odesłania zawartego w art. 29 ust. 1 ustawy o tytule naukowym i stopniach
naukowych nakazuje dokonywanie oceny całokształtu materiału dowodowego, co
powinno znaleźć swój wyraz w uzasadnieniu decyzji (art. 107 § 3 k.p.a.).
Wedle poglądu wyrażonego w rewizji nadzwyczajnej naruszenie tych przepisów
było w sprawie oczywiste, czego Sąd w ogóle nie wziął pod uwagę. Skutkiem tego
naruszenia mogło być nieuzasadnione przekreślenie dorobku naukowego skarżącego,
co w praworządnym państwie jest nie do przyjęcia. Naruszenie prawa ma zatem
charakter rażący.
W cytowanej już obszernie uchwale Sąd Najwyższy podniósł także następującą
okoliczność: "należy sobie także zdawać sprawę, iż w nauce (podobnie jak i w sztuce)
formalne opinie środowiskowe mogą być (czasami) wywołane różnymi - często także
pozamerytorycznymi - przyczynami".
Jak wynika z odpowiedzi na skargę, "aż sześciu kolejnych recenzentów powo-
łanych przez Centralną Komisję w trakcie postępowania odmówiło przygotowania
recenzji". Można przypuszczać, że przyczyną odmowy nie były wyłącznie przesłanki
merytoryczne, co także powinno skłaniać do szczególnie wnikliwej oceny legalności
zaskarżonej decyzji. Zdaniem rewidującego sposób jej uzasadnienia praktycznie
uniemożliwia tę ocenę, co uzasadnia wniosek o uchylenie nie tylko zaskarżonego
wyroku, ale i uchwały Centralnej Komisji.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Jak wynika z wyraźnego przepisu 417 § 1 k.p.c. Sąd Najwyższy uprawniony jest
do uchylenia prawomocnego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego tylko i
wyłącznie w wypadku, gdy wyrok ten może zostać oceniony jako rażąco naruszający
prawo (materialne bądź procesowe). Rażące zaś naruszenie prawa jest to tego rodzaju
naruszenie, które w gruncie rzeczy jest wyraźnie widoczne dla wszystkich i które
powoduje, że wyrok takim naruszeniem prawa obciążony nie może się ostać, jako
sprzeczny z podstawowymi zasadami praworządności.
Z tego rodzaju naruszeniem prawa - w ocenie orzekającego składu Sądu Naj-
wyższego - w niniejszej sprawie niewątpliwie nie mamy do czynienia. Co więcej - co
właściwie mogłoby już pozostać poza zasięgiem rozważań - założenie, iż zaskarżony
wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego w ogóle może być oceniony jako nie
odpowiadający prawu, mogłoby również spotkać się z kontrargumentami, mającymi
znaczący charakter. Bowiem - praktycznie rzecz biorąc - rewizja nadzwyczajna opiera
się właściwie tylko na jednym podstawowym argumencie, a mianowicie, iż - zgodnie z
oceną rewidującego - uzasadnienie powtórnej negatywnej decyzji Centralnej Komisji
Kwalifikacyjnej podjętej po ponownym rozpatrzeniu sprawy zatwierdzenia uchwały Rady
Naukowej CSKWAM w W. o nadaniu stopnia naukowego doktora habilitowanego
powinno być treściowo bogatsze i obszerniejsze, że powinno - jak wyraźnie twierdzi
rewidujący - dawać możliwość oceny czy na negatywnym wyniku tajnego głosowania w
CKK nie legły jakieś (nieokreślone co do treści) "względy pozamerytoryczne". Zdaniem
rewidującego Naczelny Sąd Administracyjny dopuścił się rażącego naruszenia
przepisów cytowanej ustawy (tu należy dodać, że rewidujący omyłkowo powołuje się na
przepis art. 13 ust. 2 tej ustawy, dotyczący tylko nadania stopnia doktorskiego)
ponieważ uznał, iż postępowanie zostało przeprowadzone należycie, a wydana
ostateczna decyzja w wystarczającym stopniu uzasadnia przyczyny negatywnego
rozstrzygnięcia.
W istocie rzeczy nie ma dostatecznych podstaw, by w świetle prawa podważyć
tego rodzaju stanowisko Naczelnego Sądu Administracyjnego. Uzasadnienie wyroku
wskazuje na to, iż zapadł on po dokładnym przeanalizowaniu całości zebranego w
sprawie materiału dowodowego, że Sąd rozważył argumenty przemawiające zarówno
za i przeciw, że był w pełni świadom całokształtu faktycznych i prawnych przesłanek,
które legły u podstaw przyjętego przezeń rozstrzygnięcia, a także jego wszelkich
konsekwencji. Sąd Najwyższy nie znalazł ani merytorycznych ani prawnych podstaw, by
to rozstrzygnięcie podważyć. Zgodził się z poglądem NSA, iż postępowanie w sprawie
prowadzone było przez CKK w sposób odpowiadający przepisom ustawy, że
dochowano reguł przewidzianej prawem procedury, a więc m.in. powołano odpowiednio
kwalifikowanych recenzentów (czego zresztą nikt w toku postępowania nie podważał),
że przygotowali oni obszerne i umotywowane opinie, że dochowano przepisów
dotyczących terminów, quorum i głosowania, a także innych przewidzianych reguł.
Okoliczność, że skarżący uważa, iż recenzenci "niesprawiedliwie" ocenili jego dorobek,
że pominęli okoliczności przemawiające na jego korzyść, a uwypuklili elementy
negatywne, że - w końcu - w niektórych wypadkach zdecydowanie nie podzielili jego
poglądów in merito i uznali je za nietrafne lub nieudowodnione, a postępowanie przed
CKK (wedle przyjętych zasad) nie stwarza kandydatowi możliwości toczenia dyskusji na
ten temat - nie może jednak prowadzić do dyskwalifikowania, czy nawet
kwestionowania na drodze postępowania sądowego wystawionych w procedurze
kwalifikacyjnych ocen, nawet jeśli zainteresowany jest najgłębiej przekonany, iż są one
nieumotywowane, niesłuszne lub krzywdzące. Ktokolwiek poddaje się jakimkolwiek
recenzjom - czy to w dziedzinie nauki, sztuki czy też innej wiedzy łącznie nawet z
rzemiosłem - musi się zawsze liczyć z tym, że może spotkać się również z recenzjami,
których w najgłębszym przekonaniu nie będzie w stanie osobiście zaakceptować. Nikt
bowiem nie przyjmuje chętnie otwartej dyskwalifikacji własnych umiejętności, talentu
czy wiedzy. Historia nauki i kultury przynosi opisy wielu głębokich osobistych tragedii
wywołanych tego rodzaju sytuacjami, co więcej, przynosi też opisy wielu w istocie
rzeczy niesprawiedliwych i nieuzasadnionych krytycznych ocen, obalonych w dalszym
biegu rzeczy. Nie znaleziono jednak dotąd lepszego i uczciwszego sposobu
przeprowadzania postępowań kwalifikacyjnych, niż powoływanie recenzentów a
następnie tajne głosowanie decydujące o ostatecznym rozstrzygnięciu sprawy. To
prawda, że w piśmiennictwie wypowiadane są również poglądy, iż decyzje
podejmowane w tajnym głosowaniu w ogóle nie mogą być merytorycznie uzasadnione
(bo przecież niemożliwe jest dotarcie nie tylko do rzeczywistych intencji głosujących, ale
przede wszystkim do tego, jak kto głosował, bo właśnie tajność jest tu gwarancją
wolności wyrażenia swego stanowiska) i w takich wypadkach wszelka kontrola
zewnętrzna (także sądowa) musi ograniczyć się do tego, czy zachowane były
podstawowe reguły proceduralne. Co do tego zaś w niniejszej sprawie nikt nie wyraził
najmniejszych nawet wątpliwości. A skoro tak, nie ma podstaw, by z tego punktu
widzenia uznać zaskarżony wyrok NSA za obciążony jakimikolwiek wadami.
W tej sytuacji Sąd Najwyższy orzekł, jak w sentencji.
========================================