Pełny tekst orzeczenia

Wyrok z dnia 4 sierpnia 1999 r.
I PKN 126/99
1. Pracownik nie narusza w sposób ciężki podstawowych obowiązków
pracowniczych, jeżeli po jego stronie występują okoliczności usprawiedliwiają-
ce nieobecność w pracy, a dopuszcza się on jedynie uchybień w formalnym
usprawiedliwieniu tej nieobecności.
2. Zmiana ustaleń faktycznych sądu pierwszej instancji, dokonana przez
sąd drugiej instancji w wyniku odmiennej oceny dowodów, których sąd ten nie
przeprowadził bezpośrednio, jest możliwa, ale wymaga przeprowadzenia nowej
oceny całokształtu materiału dowodowego sprawy, według reguł z art. 233 § 1
KPC i wyjaśnienia dlaczego ocena dowodów przez sąd pierwszej instancji była
nieprawidłowa. Jest to szczególnie istotne przy odmiennej ocenie osobowych
środków dowodowych.
Przewodniczący: SSN Teresa Flemming-Kulesza, Sędziowie: SN Józef Iwulski
(sprawozdawca), SA Katarzyna Gonera.
Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu w dniu 4 sierpnia 1999 r. sprawy z powódz-
twa Jarosława K. przeciwko Morskiej Straży Pożarniczo-Ratowniczej Sp. z o.o. w G.
o przywrócenie do pracy, na skutek kasacji strony pozwanej od wyroku Sądu Woje-
wódzkiego-Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Gdańsku z dnia 4 listopada
1998 r. [...]
u c h y l i ł zaskarżony wyrok i przekazał sprawę Sądowi Okręgowemu-Są-
dowi Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Gdańsku do ponownego rozpoznania oraz
orzeczenia o kosztach postępowania kasacyjnego.
U z a s a d n i e n i e
Wyrokiem z dnia 8 maja 1998 r. [...] Sąd Rejonowy-Sąd Pracy w Gdańsku od-
dalił powództwo Jarosława K. przeciwko Morskiej Straży Pożarniczo-Ratowniczej
Spółce z o.o. w G. o przywrócenie do pracy. Sąd ustalił, że powód był zatrudniony na
2
stanowisku dowódcy działu pożarniczego. Z racji pełnionej funkcji, zgodnie z regula-
minem służby statków pożarniczo-ratowniczych, był odpowiedzialny za działalność
merytoryczną statku pożarniczego i powinien dbać, aby statek posiadał zawsze
pełną obsadę i wyposażenie, a załoga przestrzegała regulaminów służbowych oraz
zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. W przypadku akcji ratowniczo-gaśniczej jego
obowiązkiem było kierowanie akcją, kontrolowanie wykonywania zadań przez pod-
władnych, utrzymywanie ciągłej łączności i informowanie punktu alarmowo-dyspo-
zycyjnego o sytuacji i podjętych decyzjach oraz zamierzonych działaniach, a także
przebywanie na głównym stanowisku dowodzenia statkiem. W dniach 29 września -
3 października 1997 r. żona powoda przebywała w szpitalu w związku z narodzinami
ich trzeciego dziecka. W tym czasie powód opiekował się dwójką starszych dzieci w
wieku 4 i 8 lat, w związku z czym nie stawiał się do pracy. Jednocześnie o narodzi-
nach dziecka i konieczności opieki nad pozostałą dwójką dzieci oraz planowaną w
związku z tym nieobecnością w dniu 29 września 1997 r. poinformował jedynie kie-
rownika statku, nie przedstawiając do kadr Spółki stosownego zaświadczenia. Nie
złożył również wniosku o udzieleniu urlopu okolicznościowego. W dniu 3 październi-
ka 1997 r. przekazał przez swojego sąsiada zaświadczenie o urodzeniu się dziecka i
związanym z tym pobytem żony w szpitalu, które jednak do kadr Spółki nie dotarło.
W dniu wypłaty, tj. 10 października 1997 r. powód zorientował się, że potrącono mu
wynagrodzenie za okres nieobecności w dniach od 29 września do 3 października
1997 r. W dniu 16 października 1997 r. powód złożył wniosek o udzielenie mu urlopu
okolicznościowego. Okres nieobecności powoda w dniach od 29 września do 3 paź-
dziernika 1997 r. potraktowano jako taki urlop. W dniu 4 listopada 1997 r. powód peł-
nił służbę w charakterze dowódcy działu pożarniczego. Po przybyciu na statek o go-
dzinie 7 rano, powód uzgodnił z kierownikiem, że około południa opuści statek na
około 1,5 godziny. Czas ten był mu potrzebny, aby zawieźć żonę i dziecko do leka-
rza. O godzinie 1150
powód zszedł ze statku, nie przekazując obowiązków dowódcy
działu pożarniczego innemu członkowi załogi. Około godziny 1300
dyspozytor otrzy-
mał od powoda, który telefonował z miasta, informację, że załatwia jakąś sprawę i
przyjedzie na wybrzeże b., gdzie wejdzie na statek. W tym czasie po wprowadzeniu
statku do portu od godziny 1320
statek stał zacumowany. Około godziny 1600
powód
po raz kolejny telefonował z miasta i pytał się, gdzie znajduje się statek. Po otrzyma-
niu informacji, że płynie do Portu P., oświadczył, że się tam udaje. Statek stał na na-
brzeżu do godziny 1850
. Około godziny 1900
dyspozytor odebrał kolejny telefon od
3
powoda, który dzwonił tym razem z bramy przy pirsie paliwowym. Około godziny 1930
statek wrócił z kolejnej akcji i wówczas powód wrócił do pracy.
Sąd Rejonowy analizując zeznania świadków i powoda nie dał mu wiary, że
przez cały czas oczekiwał na powrót statku przy pirsie paliwowym. Nadto, Sąd pod-
kreślił, że każde z miejsc, w których statek cumował po godzinie 1300
, znajdowało się
w obrębie Portu P. i od bramy portowej dzieliły je odległości, które można było
pokonać samochodem w ciągu kilku minut. Strona pozwana uznała powyższe za-
chowania powoda za ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych i
rozwiązała umowę o pracę bez wypowiedzenia z jego winy (art. 52 KP). Jako przy-
czyny wskazano: 1. nieusprawiedliwioną nieobecność w pracy w dniach od 1 do 3
października 1997 r.; 2. spóźnione powiadomienie pracodawcy o przyczynie nie-
obecności w pracy w tych dniach; 3. nieprzybycie w terminie do pełnienia służby po
godzinie 1300
w dniu 4 listopada 1997 r. i niepowiadomienie pracodawcy o przyczynie
nieobecności do godziny 1835
oraz 4. nieprzekazanie obowiązków dowódcy działu
pożarniczego statku innemu członkowi załogi na okres zwolnienia od pracy. Sąd
Rejonowy uznał, że powód nie złożył w odpowiednim terminie wniosku o udzieleniu
mu urlopu okolicznościowego. O przyczynie niestawienia się do pracy zobowiązany
był zawiadomić pracodawcę w sposób przewidziany w rozporządzeniu Rady Minis-
trów z dnia 20 grudnia 1974 r. w sprawie regulaminów pracy oraz zasad usprawied-
liwiania nieobecności w pracy i udzielania zwolnienia od pracy (Dz.U. Nr 49, poz. 299
ze zm.). Zaniedbanie tego obowiązku jest uchybieniem pracowniczym, mogącym
usprawiedliwiać skorzystanie przez pracodawcę z uprawnień przyznanych mu przez
przepisy art. 108 i 52 KP. Sąd Rejonowy ocenił, że nieprzybycie powoda o umówio-
nej godzinie w dniu 4 listopada 1997 r. i niepowiadomienie pracodawcy o przyczynie
dalszej nieobecności, uwzględniając charakter sprawowanej przez powoda funkcji,
stanowiło ewidentnie ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych. Zdaniem Sądu,
nawet jednorazowa nieusprawiedliwiona nieobecność w pracy - w zależności od
okoliczności konkretnego przypadku - może stanowić ciężkie naruszenie przez
pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych. Poza sporem jest, że po-
wód, opuszczając w dniu 4 listopada 1997 r. stanowisko pracy, nie przekazał obo-
wiązków dowódcy działu pożarniczego innemu członkowi załogi.
Sąd Wojewódzki-Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Gdańsku z siedzi-
bą w Gdyni wyrokiem z dnia 4 listopada 1998 r. [...] zmienił wyrok Sądu pierwszej
instancji i przywrócił powoda do pracy. Sąd drugiej instancji uznał, że Sąd Rejonowy
4
zebrał prawidłowo materiał dowodowy, ale dopuścił się sprzeczności, dokonując na
jego podstawie ustaleń, przy czym sprzeczność ta dotyczyła zarówno treści ustaleń
względem materiału dowodowego, jak też treści ustaleń z dokonaną na ich podsta-
wie kwalifikacją prawną. Sąd drugiej instancji podkreślił, że strona pozwana zaliczyła
powodowi urlop okolicznościowy na poczet nieobecności w dniach 1-3 października
1997 r. Tym samym usprawiedliwiła jego nieobecność w pracy. Sąd Wojewódzki nie
rozpatrywał zarzutu apelacji naruszenia art. 52 § 2 KP, uznając go za bezprzedmio-
towy w sytuacji przyjęcia, iż pierwsza przyczyna rozwiązania umowy nie była uza-
sadniona zaistniałymi faktami. Zdaniem Sądu drugiej instancji, spóźnione powiado-
mienie pracodawcy o przyczynie nieobecności w pracy, w sytuacji usprawiedliwienia
tej nieobecności, samo w sobie, nie mogło uzasadniać zastosowania wobec pracow-
nika najsurowszej sankcji. Spóźnione usprawiedliwienie nieobecności powinno być
przez pracodawcę ocenione w kontekście ewentualnego usprawiedliwiania i dopiero
po stwierdzeniu braku przesłanek usprawiedliwiających nieobecność, rozważone w
kategoriach zastosowania art. 52 § 1 KP. Sytuacja, gdy pracodawca z jednej strony
usprawiedliwia nieobecność, a z drugiej zwalnia pracownika za spóźnione uspra-
wiedliwienie, nie może stanowić podstawy zastosowania art. 52 KP. Zdaniem Sądu
drugiej instancji, "z materiału dowodowego" nie wynika, by powód miał obowiązek
wyznaczenia następcy na czas zwolnienia od pracy. Sąd dokonał analizy § 6 regu-
laminu służby statków pożarniczych oraz § 5 pkt 1 i 2 regulaminu organizacyjnego
morskiej straży pożarniczo-ratowniczej w G. Regulamin organizacyjny posługuje się
pojęciem kierownika statku, powierzając mu sprawy związane z wykonywaniem
żeglugi oraz zarządzaniem statkiem, zaś dowódcy działu pożarniczego powierza
działania ratowniczo-gaśnicze prowadzone przez statek. Regulamin służby posługuje
się pojęciem dowódcy statku pożarniczego, czyniąc go przełożonym całego stanu
osobowego statku i odpowiedzialnym za działalność merytoryczną statku. W ocenie
Sądu Wojewódzkiego, zapisy regulaminów powinny być interpretowane w ten spo-
sób, iż kierownik statku i dowódca statku pożarniczego to w istocie to samo
stanowisko, którego nie zajmował powód. W sytuacji czasowego zwolnienia powoda
z pracy przez kierownika statku, obowiązek wyznaczenia zastępcy spoczywał na kie-
rowniku. Powód kilkakrotnie próbował ustalić miejsce postoju statku, telefonując z
okolic bramy portu. Zatem, zdaniem Sądu drugiej instancji, należało uznać, iż powód
udowodnił, że dokładał wymaganej staranności, by dostać się na statek. Pracodawca
nie miał podstaw, by przyjąć, że powód w sposób zawiniony uchylał się od powrotu
5
na stanowisko pracy po zaplanowanym czasie zwolnienia z pracy. Konkludując, Sąd
drugiej instancji uznał, że nie można było ocenić, iż powód uzyskując od kierownika
doraźne zwolnienie z pracy i nie powracając w zaplanowanym czasie, dopuścił się
zawinionego i ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych.
Wyrok ten zaskarżyła kasacją strona pozwana. Zarzuciła naruszenie prawa
materialnego, tj. art. 52 § 1 pkt 1 KP oraz § 1 i § 2 ust. 2 i 3 rozporządzenia Ministra
Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 15 maja 1996 r. w sprawie sposobu usprawiedliwia-
nia nieobecności w pracy oraz udzielania pracownikom zwolnień od pracy (Dz.U. Nr
60, poz. 281) w związku z § 3 regulaminu organizacyjnego morskiej straży pożarni-
czo-ratowniczej i § 4 ust. 2 w związku z § 11 ust 2 i 4 regulaminu pracy, poprzez
błędną wykładnię, polegającą na uznaniu, iż korzystanie z urlopu bez uprzedniego
złożenia wniosku i uzyskania zgody pracodawcy oraz niepowiadomienie w terminie o
przyczynie nieobecności w pracy w dniach 29 września - 3 października 1997 r. oraz
nieprzybycie do pracy i nieświadczenie jej w dniu 4 listopada 1997 r. w godzinach
1300
do 1835
nie stanowiło ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracow-
niczych. Strona pozwana zarzuciła także naruszenie § 5 ust. 2 Rozdziału III w
związku z § 3 pkt 1 regulaminu organizacyjnego morskiej straży pożarniczo-ratowni-
czej i § 6 ust. 4 i 11 regulaminu służby statków pożarniczych, poprzez błędną wy-
kładnię i wyprowadzenie nieprawidłowych wniosków, iż kierownik statku i dowódca
statku to w istocie to samo stanowisko, podczas gdy w myśl § 6 ust. 11 kierownik
statku kieruje jednostką w zakresie związanym z żeglugą i jest zastępcą dowódcy
statku w myśl tegoż § 6 ust. 12 regulaminu służby statków pożarniczych i § 5 ust. 1
Działu lII regulaminu organizacyjnego morskiej straży pożarniczo-ratowniczej. Strona
pozwana zarzuciła również naruszenie prawa procesowego, tj. art. 367 § 1 w
związku z art. 386 § 4 KPC, przez ustalenie, iż Sąd pierwszej instancji nie wyjaśnił
istotnych okoliczności, dotyczących określenia wzajemnych relacji stanowisk kierow-
nika statku i dowódcy działu pożarniczego wskazanych w § 6 ust. 4 regulaminu
służby statków pożarniczych z treścią § 5 ust 1 i 2 Dział III regulaminu organizacyj-
nego morskiej straży pożarniczo-ratowniczej. Zarzut naruszenia przepisów postę-
powania dotyczył też art. 233 § 1 KPC w związku z art. 382 KPC, które polegało na
dokonaniu dowolnej oceny materiału dowodowego, bez uwzględnienia całokształtu
tego materiału i bez uzasadnienia dlaczego Sąd oparł orzeczenie na części zebra-
nego materiału dowodowego, a w konsekwencji dokonał wadliwych ustaleń,
sprzecznych z materiałem dowodowym zebranym przez Sąd pierwszej instancji.
6
W uzasadnieniu kasacji strona pozwana wywiodła, że Sąd drugiej instancji
błędnie zinterpretował zachowanie powoda, uznając, że nie można mu przypisać
"winy bądź rażącego niedbalstwa". Powód zajmował stanowisko dowódcy działu po-
żarniczego na statku pożarniczym w jednostce, której zadaniem jest ochrona osób i
mienia oraz środowiska naturalnego przed pożarami i rozlewami. Z racji zajmowane-
go stanowiska, odpowiedzialny był za kierowaną grupę pracowników i sprzęt, uży-
wany zarówno podczas codziennej służby, jak też w czasie udziału załogi statku w
akcjach ratowniczych. Zdaniem pozwanej, zajmowane przez powoda stanowisko
wymagało, by rygorystycznie oceniać każde, nawet z pozoru drobne, nieregulamino-
we zachowanie jako przejaw rażącego niedbalstwa. Powód w dniach od 29 września
1997 r. do 3 października 1997 r., był nieobecny w pracy bez usprawiedliwienia.
Mimo tych ustaleń, Sąd Wojewódzki błędnie przyjął, iż zachowanie takie nie stanowi
ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych. Powód nie złożył
wniosku o urlop okolicznościowy jednoznacznie naruszając zapis regulaminowy.
Zdaniem strony pozwanej, pracownik powinien usprawiedliwić swoją nieobecność w
pracy, a brak tego oznacza ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracow-
niczych. Błędne jest również stanowisko wyrażające się w tym, iż w przypadku for-
malnego wpisu o urlopowaniu pracownika, dokonanego ex post, zachowanie pra-
cownika niedopełniającego obowiązku powiadomienia o przyczynie nieobecności
należy uznać za usprawiedliwione. Dopełnienie tych formalności, zdaniem pozwanej,
w żadnej mierze nie odbiera zachowaniu pracownika przymiotów pogwałcenia
przepisów prawa i może stanowić podstawę uznania, iż cechowało je rażące nie-
dbalstwo. Jako nietrafną, zdaniem skarżącej, należy uznać ocenę Sądu drugiej ins-
tancji, iż powód nie powracając w dniu 4 listopada 1997 r. po godzinie 1300
na statek,
nie dopuścił się ciężkiego naruszenia obowiązku wskazanego w treści § 4 ust. 2
regulaminu pracy. Bezsporne jest, iż powód uzyskał zgodę na opuszczenie statku
pożarniczego na okres 1,5 godziny. Bezsporne jest również i to, że w tym czasie nie
stawił się na statek, mimo iż według twierdzeń powoda, mógł to uczynić w kilka mi-
nut. Niestawienie się powoda na statek trwało od godziny 1300
do 1835
. W tych oko-
licznościach, zdaniem strony pozwanej, powód swoją postawą wykazał wyjątkowo
lekceważący stosunek do podstawowych obowiązków pracowniczych. Tym bardziej,
że przez okres kilku godzin przebywał poza pracą i nie stawił się również do siedziby
zakładu pracy. Zdaniem pozwanej, Sąd drugiej instancji błędnie ustalił, iż kierownik
statku i dowódca statku pożarniczego, to "...w istocie to samo stanowisko". Zgodnie z
7
§ 6 ust. 12 regulaminu służby statków pożarniczych, kierownik statku jest zastępcą
dowódcy statku. Dowódca statku, w rozumieniu tego regulaminu, to odpowiednik
dowódcy działu pożarniczego, które to stanowisko zajmował powód. W konsekwencji
tej nieprawidłowej interpretacji, Sąd drugiej instancji przyjął bezpodstawnie, iż na
powodzie nie ciążyły obowiązki wskazane w § 6 ust. 8 regulaminu służby statków
pożarniczych. Strona pozwana zarzuciła, że Sąd drugiej instancji nie dokonał
wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału. W szczególności,
wywodząc zupełnie odmiennie od Sądu pierwszej instancji, nie wskazał na jakich
dowodach się oparł, a jakich nie uwzględnił oraz dlaczego odmówił im wiarygodno-
ści. Zarzut ten strona pozwana odnosi zwłaszcza do braku uwzględnienia zeznań
świadka Joanny C., twierdzącej, iż powód w żaden sposób nie informował kadr o
przyczynie nieobecności ani też nie przedkładał żadnych zaświadczeń. Ponadto,
mimo przyjęcia, iż powód nie mógł stawić się na statek przez kilka godzin, Sąd dru-
giej instancji nie wyjaśnił dlaczego powód nie stawił się do siedziby zakładu pracy. W
tych warunkach, zdaniem pozwanej, Sąd drugiej instancji błędnie ocenił moc dowo-
dową zeznań świadka K. oraz twierdzeń powoda, w tym wyjaśnień, że w kilka minut
mógł dojechać do statku, zatem musiał znać jego miejsce postoju.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Przyczyną rozwiązania z powodem umowy o pracę bez wypowiedzenia z jego
winy były w istocie dwa zdarzenia faktyczne. Pierwsze polegało na nieusprawiedli-
wieniu nieobecności w dniach od 29 września 1997 r. do 3 października 1997 r., a
drugie na niestawieniu się do pracy w dniu 4 listopada 1997 r. w sposób zgodny z
poleceniem przełożonego, po uzyskaniu czasowego zwolnienia od pracy. Okoliczno-
ści pierwszego z tych zdarzeń są w istocie niesporne, a w każdym razie zostały pra-
widłowo ustalone przez Sąd pierwszej instancji i zaakceptowane przez Sąd Woje-
wódzki. Sądy obu instancji uznały przy tym, że powód naruszył swoje obowiązki pra-
cownicze, a odmienność ocen dotyczy tylko kwestii czy było to naruszenie ciężkie
(nie ma różnicy w ocenie, że obecność w pracy jest podstawowym obowiązkiem pra-
cowniczym). Sąd drugiej instancji oceniał winę powoda w zakresie tego naruszenia i
uznał, że nie jest ona nacechowana takim nasileniem, aby można ją zakwalifikować
jako spełniającą znamię ciężkości w naruszeniu obowiązku pracowniczego. Sąd
Najwyższy podziela pogląd Sądu drugiej instancji, że nie każda nieusprawiedliwiona
8
nieobecność w pracy stanowi ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych (a do
tego sprowadzają się wywody zawarte w kasacji). Słusznie Sąd drugiej instancji pod-
kreślił, że uchybienie powoda miało charakter formalny, gdyż występowały po jego
stronie okoliczności usprawiedliwiające nieobecność. Okoliczności te zresztą zostały
tak właśnie ocenione przez samą stronę pozwaną, która zakwalifikowała nieobec-
ność powoda jako korzystanie z urlopu okolicznościowego. Oczywiście, że strona
pozwana przez to nie spowodowała, że zdarzenie należy ocenić jako oznaczające
brak naruszenia obowiązków powoda w zakresie usprawiedliwiania nieobecności w
pracy. Ale też Sąd drugiej instancji takiej oceny nie przedstawił. Uznał tylko, że wina
powoda w naruszeniu tego obowiązku nie była na tyle ciężka, a jego zachowanie nie
miało takiego znaczenia dla zagrożenia interesów pracodawcy, aby zakwalifikować je
jako ciężkie w rozumieniu art. 52 § 1 pkt 1 KP. Oceny tej nie zmienia fakt, że powód
był zatrudniony na stanowisku wymagającym od niego szczególnej dbałości o intere-
sy pracodawcy. W tym zakresie jego sytuacja była bowiem taka sama jak każdego
innego pracownika, a strona pozwana nie wykazała, aby to konkretne zdarzenie w
sposób szczególny naruszyło jej interesy. Podkreślenia wymaga, że powód w istocie
starał się usprawiedliwić swoją nieobecność. Czynił to jedynie w sposób nieprawid-
łowy. W konkluzji należy stwierdzić, że inaczej należy ocenić nieobecność w pracy
bez usprawiedliwienia zarówno formalnego, jak i bez istnienia okoliczności uspra-
wiedliwiających tę nieobecność, a inaczej sytuację, gdy w istocie po stronie pracow-
nika występuje przyczyna usprawiedliwiająca nieobecność, a jedynie dopuszcza się
on uchybień formalnych w usprawiedliwieniu. Słusznie Sąd drugiej instancji uznał, że
w tej drugiej sytuacji nie można przypisać pracownikowi ciężkiego naruszenia pods-
tawowych obowiązków w rozumieniu art. 52 § 1 pkt 1 KP i jest to prawidłowa wykład-
nia tego przepisu (por. wyrok z dnia 4 grudnia 1997 r., I PKN 416/97, OSNAPiUS
1998 r. nr 20, poz. 596, według którego pracownikowi, który usprawiedliwił nieobec-
ność w pracy z opóźnieniem nie można zasadnie zarzucić opuszczenia pracy bez
usprawiedliwienia).
Drugie zdarzenie, które stanowiło podstawę rozwiązania umowy o pracę z
powodem polegało na nieobecności w pracy w dniu 4 listopada 1997 r. w zakresie
przekraczającym uzyskane zwolnienie od pracy. Przy czym strona pozwana zarzu-
ciła powodowi między innymi niewyznaczenie swego zastępcy na czas nieobecności.
Tej kwestii dotyczy zarzut kasacji polemizujący z oceną Sądu drugiej instancji, że
powód w ogóle nie miał takiego obowiązku. W tym zakresie Sąd Najwyższy uważa,
9
że Sąd drugiej instancji w zasadzie prawidłowo zinterpretował przepisy regulamino-
we i ocenił, że obowiązek wyznaczenia zastępcy w zakresie obowiązków powoda
spoczywał na kierowniku statku, którym powód nie był. Powód był dowódcą działu
pożarniczego statku. Oprócz tego stanowiska regulamin służby statków pożarniczych
posługuje się pojęciem dowódcy statku pożarniczego (§ 6 ust. 4) oraz kierownika
statku pożarniczego, który jest zastępcą dowódcy (§ 6 ust. 12). Regulamin organi-
zacyjny strony pozwanej określa natomiast stanowisko kierownika statku, do którego
obowiązków należą sprawy związane z wykonywaniem żeglugi oraz zarządzaniem
statkiem (§ 5 ust. 1) i stanowisko dowódcy działu pożarniczego, które zajmował po-
wód (§ 5 ust. 2). Powód jako dowódca działu pożarniczego miał w zakresie swoich
obowiązków czynności określone § 5 ust. 2 regulaminu organizacyjnego, a więc z
pewnością nie był kierownikiem statku, ani tym bardziej dowódcą statku, którego
tenże kierownik jest zastępcą. Słusznie więc Sąd drugiej instancji ocenił, że skoro
powód uzyskał czasowe zwolnienie od pracy, to do jego obowiązków nie należało
wyznaczenie osoby zastępującej go w tym czasie. W tym zakresie zarzuty kasacji są
nieusprawiedliwione.
Zasadny jest natomiast zarzut kasacji dotyczący naruszenia przez Sąd drugiej
instancji art. 233 § 1 KPC w związku z art. 382 KPC. Stwierdzić bowiem należy, że
Sąd drugiej instancji dokonał ustaleń odmiennych niż Sąd Rejonowy w zakresie
stanu faktycznego związanego z nieobecnością powoda w pracy. Sąd pierwszej ins-
tancji w tej części przyjął, że powód mógł w zasadzie w każdym czasie wrócić do
pracy i bynajmniej nie było tak, że oczekiwał w pobliżu miejsc pobytu statku na taką
możliwość. Sąd pierwszej instancji w tym zakresie nie dał wiary powodowi i jedno-
znacznie ustalił, że powód w czasie swojej nieobecności telefonował "z miasta", a nie
oczekiwał na statek przy pirsie paliwowym. Ustalenie to jest oczywiście istotne dla
oceny zachowania powoda. Kwestia dotyczy bowiem jego nieobecności w pracy
ponad zakres udzielonego mu zwolnienia. Inaczej należy ocenić sytuację, w której
pracownik zajmujący odpowiedzialne stanowisko przedłuża czas nieobecności, ale
jest to wynikiem trudności obiektywnych, a inaczej jeżeli samowolnie przedłuża sobie
czas zwolnienia. W istocie do tego sprowadza się różnica w ustalonym stanie
faktycznym i jego ocenie. Zgodnie z uchwałą składu siedmiu sędziów z dnia 23
marca 1999 r., III CZP 59/98 (Wokanda 1999 r. nr 5, s. 1; Prawo Pracy 1999 r. nr 4,
s. 31), sąd drugiej instancji może zmienić ustalenia faktyczne stanowiące podstawę
wydania wyroku sądu pierwszej instancji bez przeprowadzenia postępowania dowo-
10
dowego uzasadniającego odmienne ustalenia, chyba że szczególne okoliczności
wymagają ponowienia lub uzupełnienia tego postępowania. Jednakże nowa ocena
dowodów przedstawiona przez sąd drugiej instancji podlega tym samym regułom, co
ocena dokonana przez sąd pierwszej instancji. Musi być więc wszechstronna,
zgodna z zasadami logiki i doświadczenia życiowego oraz oparta na wszechstronnej
analizie całokształtu materiału dowodowego. Konieczne jest, aby sąd drugiej instancji
uzasadnił, którym dowodom daje wiarę i dlaczego odmawia wiary innym dowodom
oraz jaką moc dowodową im przypisuje. Jest to szczególnie istotne przy osobowych
środkach dowodowych, z którymi sąd drugiej instancji nie zetknął się bezpośrednio.
W rozpoznawanej sprawie Sąd drugiej instancji ustalił stan faktyczny sprawy w
istotnych jego elementach w sposób odmienny od Sądu pierwszej instancji i właś-
ciwie całkowicie tę kwestię pominął w zakresie wyjaśnienia dlaczego uważa ocenę
dowodów dokonaną przez Sąd pierwszej instancji za nieprawidłową. Nie podał też
jakie dowody stanowiły podstawę tych odmiennych ustaleń oraz dlaczego odmawia
wiary (mocy dowodowej) dowodom przeciwnym. Ocena dowodów dokonana przez
Sąd drugiej instancji nie może być uznana za utrzymującą się w granicach swobod-
nej oceny. Przez to stan faktyczny sprawy, stanowiący podstawę wydania zaskarżo-
nego wyroku nie może być uznany za ustalony prawidłowo, a więc zarzut kasacji na-
ruszenia art. 233 § 1 KPC w związku z art. 382 KPC należy uznać za usprawiedli-
wioną podstawę kasacji.
Prowadzi to zgodnie z art. 39313
§ 1 KPC oraz art. 108 § 2 KPC do uchylenia
zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy Sądowi drugiej instancji do ponownego
rozpoznania oraz rozstrzygnięcia o kosztach postępowania kasacyjnego.
========================================