Pełny tekst orzeczenia

Wyrok z dnia 11 stycznia 2001 r., IV CKN 150/00
Siła wyższa wyznacza granicę odpowiedzialności na zasadzie ryzyka, a
nie na zasadzie winy (art. 471 w związku z art. 472 i 355 k.c.).
Przewodniczący: Sędzia SN Antoni Górski
Sędziowie SN: Helena Ciepła, Kazimierz Zawada (sprawozdawca)
Sąd Najwyższy po rozpoznaniu w dniu 11 stycznia 2001 r. na rozprawie
sprawy z powództwa Gminy B. przeciwko Przedsiębiorstwu Budowlanemu „J.”,
spółce z o.o. w B. o zapłatę, na skutek kasacji pozwanego od wyroku Sądu
Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 31 marca 1998 r.
uchylił zaskarżony wyrok i sprawę przekazał Sądowi Apelacyjnemu w
Białymstoku do ponownego rozpoznania i orzeczenia o kosztach postępowania
kasacyjnego.
Uzasadnienie
Zaskarżonym wyrokiem Sąd Apelacyjny oddalił apelację pozwanego
Przedsiębiorstwa Budowlanego „J.”, spółki z ograniczoną odpowiedzialności w B.
od wyroku Sądu Wojewódzkiego z dnia 30 października 1997 r., zasądzającego od
tego przedsiębiorstwa na rzecz Gminy B. kwotę 57 788,96 zł z odsetkami
ustawowymi od dnia 15 września 1996 r. Gmina domagała się zapłaty tej kwoty od
Przedsiębiorstwa tytułem części kar umownych za nieterminowe przekazanie jej
trzech budynków mieszkalnych wzniesionych przez Przedsiębiorstwo w wykonaniu
umowy o roboty budowlane, zawartej przez strony w dniu 10 sierpnia 1993 r., a
mającej za przedmiot budowę osiedla komunalnego w B. przy ul K.
Spór dotyczy zarówno samej zasady, tj. istnienia zobowiązania
Przedsiębiorstwa do zapłaty kar umownych przewidzianych w § 7 ust. 1 umowy
stron za „niedotrzymanie terminu umownego zakończenia obiektu”, jak i wysokości
ewentualnej należności z tytułu tych kar.
Przedsiębiorstwo uważa, że wykazało, iż nieterminowe wykonanie trzech
budynków wynikło z przyczyn, za które nie ponosi winy. Opóźnienie ich wykonania
było następstwem ujemnych temperatur utrzymujących się bez przerwy w okresie
od dnia 2 listopada 1995 r. do drugiej dekady kwietnia 1996 r., kiedy przypadały
terminy wykonania wspomnianych budynków. Z przedstawionej ekspertyzy
meteorologicznej wynika, że zima na przełomie lat 1995/96 była najdłuższą w
okresie powojennym. Nagły, znaczny i długotrwały spadek temperatury
spowodował, że zachowanie dotychczasowego tempa prac budowlanych stało się
niemożliwe.
Zdaniem Gminy, kary umowne za nieterminowe przekazanie budynków
powinny się należeć za okresy od uzgodnionych przez strony terminów
zakończenia robót do terminów odbioru budynków, czyli za czas od dnia 10
listopada 1995 r. do dnia 30 listopada 1995 r. – w odniesieniu do budynku 2A (z
protokołu odbioru tego budynku wynika jednak, że jego odbiór nastąpił 21 listopada
1995 r.); od dnia 30 listopada 1995 r. do dnia 28 grudnia 1995 r. – w odniesieniu do
budynku 2B; od dnia 15 kwietnia 1996 r. do dnia 17 maja 1996 r. – w odniesieniu do
budynku 1 H. Natomiast według Przedsiębiorstwa, kary umowne – jeśli powinny się
w ogóle należeć – to za okresy od uzgodnionych przez strony terminów
zakończenia robót do terminów zgłoszenia budynków do odbioru, czyli za czas od
dnia 10 listopada 1995 r. do dnia 17 listopada 1995 r. – w odniesieniu do budynku
2A; od dnia 30 listopada 1995 r. do dnia 21 grudnia 1995 r. – w odniesieniu do
budynku 2B; od dnia 15 kwietnia 1996 r. do dnia 10 maja – w odniesieniu do
budynku 1 H.
W ocenie Sądu Apelacyjnego, nie ma podstaw do przyjęcia, że
niedotrzymanie terminów przekazania trzech objętych sporem budynków nie
zostało przez Przedsiębiorstwo zawinione. Przedsiębiorstwo zgodnie z art. 355 § 2
k.c. było zobowiązane do staranności wymaganej od profesjonalisty,
tj. uwzględniającej zawodowy charakter jego działalności. W związku z tym, jako
profesjonalista, powinno, zawierając umowę o roboty budowlane mające trwać 2,5
roku, przewidzieć wspomniane wyżej niekorzystne zjawiska atmosferyczne
i wyeliminować ich wpływ na realizację przyjętego zamówienia. Zjawiska te nie
miały bowiem charakteru siły wyższej. Gdyby istotnie miały taki charakter,
przekazanie budynków 2A i 2B nie nastąpiłoby w tych terminach, w których
rzeczywiście odbyło się.
Sąd Apelacyjny za chybione uznał także stanowisko Przedsiębiorstwa
w kwestii wysokości kar umownych. Zgodnie z art. 647 k.c., obowiązkowi
wykonawcy oddania obiektu odpowiada obowiązek inwestora odebrania obiektu.
W akcie odbioru inwestor stwierdza, czy oddany obiekt odpowiada wymaganiom
umowy. Samo zatem zgłoszenie przez wykonawcę gotowości oddania obiektu nie
może przesądzać o wykonaniu przez niego zobowiązania. O tym przesądza dopiero
odbiór obiektu. Dlatego zastrzeżone w umowie stron kary umowne powinny być
liczone do dnia odbioru obiektu.
W skardze kasacyjnej Przedsiębiorstwo, nawiązując do zarzutów apelacji
i swych jeszcze wcześniejszych twierdzeń, podniosło, że wyrok Sądu Apelacyjnego
został wydany z naruszeniem art. 483 w związku z art. 471 i 355 § 2 k.c. oraz § 7
umowy stron.
Sąd Najwyższy, rozpoznając skargę kasacyjną zgodnie z art. 5 ust. 2 ustawy z
24 maja 2000 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego, ustawy
o zastawie rejestrowym i rejestrze zastawów, ustawy o kosztach sądowych
w sprawach cywilnych oraz ustawy o komornikach sądowych i egzekucji (Dz.U.
Nr 48, poz. 554) na zasadach obowiązujących przed dniem 1 lipca 2000 r., zważył,
co następuje:
W świetle art. 483 § 1 k.c., obowiązek zapłaty przez dłużnika kary umownej
zastrzeżonej na wypadek niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania
powstaje tylko o tyle, o ile zachodzą przesłanki odpowiedzialności kontraktowej
dłużnika określone w art. 471 k.c. (zob. np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27
stycznia 1972 r., I CR 458/71, OSNC 1972, nr 9, poz. 160). Dłużnik uwolni się
zatem od obowiązku zapłaty kary umownej, jeżeli wykaże, że niewykonanie lub
nienależyte wykonanie zobowiązania jest następstwem okoliczności, za które nie
ponosi odpowiedzialności. W zasadzie chodzi tu o dowód niezawinienia
niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, gdyż zgodnie z art. 472
k.c., jeżeli ze szczególnego przepisu ustawy albo z czynności prawnej nie wynika
nic innego, dłużnik odpowiedzialny jest za niezachowanie należytej staranności –
czyli za swą winę.
W odniesieniu do umowy stron, w zakresie w jakim ona jest objęta sporem,
zasada ta nie doznaje modyfikacji.
W argumentacji Sądu Apelacyjnego przytoczonej dla uzasadnienia stanowiska
o niewykazaniu przez Przedsiębiorstwo braku zawinienia nieterminowego
przekazania budynków kluczowe znaczenie przypada stwierdzeniu, że zjawiska
atmosferyczne, w których Przedsiębiorstwo upatruje przyczyny swego opóźnienia,
nie miały charakteru siły wyższej. Stąd wynika, że w ujęciu Sądu Apelacyjnego
granicę zawinienia dłużnika, gdy ponosi on odpowiedzialność za niezachowanie
należytej staranności, wyznaczają stany objęte pojęciem siły wyżej. Jeżeli
wykazane przez dłużnika przyczyny niewykonania lub nienależytego wykonania
zobowiązania nie dają się zakwalifikować jako stany siły wyższej, nie może być
mowy o ekskulpacji dłużnika. Tylko stwierdzenie, że wskazane przez dłużnika
przyczyny niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania dają się
zakwalifikować jako stany siły wyższej, pozwala przyjąć brak zawinienia
niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania przez dłużnika.
Z zapatrywaniem tym nie można się zgodzić. Jest ono wyrazem błędnej
wykładni art. 471 w związku z art. 472 i 355 k.c.
Siła wyższa – jeśli pominąć wypadki przyjęcia przez dłużnika ryzyka jej
działania oraz wypadki odpowiedzialności absolutnej – stanowi granicę
odpowiedzialności odszkodowawczej w ogóle. Dają temu jednoznacznie wyraz
przepisy art. 433, 435, 436 i 846 § 1 k.c. Normując odpowiedzialność na zasadzie
ryzyka, zastrzegają one możliwość uwolnienia się od odpowiedzialności przez
wykazanie, że szkoda powstała wskutek siły wyższej.
Natomiast granicę odpowiedzialności odszkodowawczej dłużnika za
niezachowanie należytej staranności, tj. za winę, wyznacza przypadek. Chodzi tu
o taką przyczynę niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, która
nie jest wynikiem niedołożenia należytej staranności przez dłużnika. Stwierdzenie,
czy niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania jest następstwem
przypadku wymaga zatem przede wszystkim ustalenia odpowiadającego
wskazaniom zawartym w art. 355 k.c. miernika staranności wymaganej od dłużnika.
W sprawie właściwym miernikiem jest wzorzec określający staranność
profesjonalnego wykonawcy inwestycji budowlanych. Nie chodzi tu więc
o wymagania uwzględniające indywidualne cechy i możliwości pozwanego
Przedsiębiorstwa, lecz o stypizowane wymagania stawiane profesjonalnemu
wykonawcy w obrębie umów o roboty budowlane. W szczególności od takiego
wykonawcy oczekuje się dysponowania możliwościami niezbędnymi do realizacji
przyjętego zamówienia oraz stosowania się do technologii budowy wynikającej
z objętego umową projektu. Następnie, z ustalonym wzorcem należy porównać
konkretne zachowanie się dłużnika – w rozpoznawanej sprawie postępowanie
Przedsiębiorstwa w okresie zimy na przełomie lat 1995/96. Decydowanie
o postawieniu dłużnikowi zarzutu winy na podstawie odniesienia obiektywnie
ujętego wzorca należytej staranności do zachowania się dłużnika w konkretnej
sytuacji nie wyklucza – jak się podkreśla w piśmiennictwie – uwzględnienia przy
podejmowaniu tej decyzji także niezależnych od dłużnika uwarunkowań jego
działalności. Nie można więc z góry wykluczyć wpływu na decyzję w kwestii winy
Przedsiębiorstwa również zjawisk atmosferycznych, na które ono powołuje się,
mimo niemożności uznania, że zjawiska te miały charakter siły wyższej.
W świetle powyższych uwag przypadek jest więc niejako „negatywem” winy
(niezachowania należytej staranności). Musi być zatem odróżniony od siły wyższej,
wyłączającej w zasadzie wszelką odpowiedzialność, tj. nie tylko opartą na zasadzie
winy.
W związku z tym, że umowa o roboty budowlane była uprzednio podmiotowo
kwalifikowana – jej stronami mogły być tylko jednostki gospodarki uspołecznionej –
warto przypomnieć, że w dawniejszej praktyce okoliczności wyznaczające granicę
winy dłużników należących do wspomnianej kategorii podmiotów określano, w
nawiązaniu do terminologii polskiego przekładu kodeksu cywilnego francuskiego
(np. art. 1379 i art.1647), mianem „wypadków losowych” (zob. uchwałę nr 2/58
Kolegium Arbitrażu Głównej Komisji Arbitrażowej z dnia 17 kwietnia 1958 r., PUG
1958, nr 6, s. 235).
Sąd Apelacyjny dopuścił się także naruszenia art. 483 § 1 k.c. W razie
zastrzeżenia kary umownej za nieterminowe spełnienie świadczenia, zastosowanie
tego przepisu wymaga prawidłowego określenia terminu spełnienia świadczenia
przez dłużnika.
Mimo doniosłego znaczenia odbioru obiektu dla ustalenia, czy wykonawca
wykonał swe zobowiązanie zgodnie z umową, nie można terminu spełnienia przez
Przedsiębiorstwo świadczenia w odniesieniu do objętych sporem budynków
utożsamiać z dniem podpisania protokołów odbioru tych budynków. Art. 647 k.c.
określa obowiązki stron umowy o roboty budowlane w ten sposób, że na
wykonawcę nakłada obowiązek oddania odpowiadającego umowie obiektu, zaś na
inwestora – obowiązek odbioru tego obiektu (zob. w związku z tym ostatnim
obowiązkiem uwagi zawarte w uzasadnieniu wyroku Sądu Najwyższego z dnia 5
marca 1997 r., II CKN 28/97, OSNC 1997, nr 6-7, poz. 90). Gdy zatem w akcie
odbioru zostanie potwierdzone, że zgłoszony przez wykonawcę obiekt został
zrealizowany zgodnie z umową, za datę wypełnienia przez wykonawcę swego
zobowiązania należy uznać dzień zgłoszenia gotowości tego obiektu do odbioru.
Nie sposób bowiem przyjąć, aby w sytuacji, w której wykonawca uczynił zadość
wszystkim swoim obowiązkom, datą spełnienia przez niego świadczenia był dopiero
dzień dokonania późniejszej czynności, leżącej w sferze obowiązków drugiej strony.
W związku z tym, że odbiór obiektu może trwać nieraz dłużej, stanowisko, za
którym opowiedział się Sąd Apelacyjny, prowadziłoby niejednokrotnie do
obarczenia wykonawcy bardzo poważnymi konsekwencjami, którym nie mógłby on
przeciwdziałać.
Z przytoczonych powodów Sąd Najwyższy na podstawie art. 39313
§ 1 k.p.c.
orzekł, jak w sentencji.