Pełny tekst orzeczenia

Wyrok z dnia 26 lutego 2002 r., I CKN 413/01
Nie jest działaniem bezprawnym rzetelne prezentowanie w programie
informacyjnym w czasie kampanii wyborczej wypowiedzi członków komitetu
wyborczego, nawet jeżeli godzą one w dobra osobiste innych osób
publicznych.
Sędzia SN Gerard Bieniek (przewodniczący)
Sędzia SN Stanisław Dąbrowski
Sędzia SN Irena Gromska-Szuster (sprawozdawca)
Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Józefa O. przeciwko TVN, spółce z
o.o. w W. o ochronę dóbr osobistych, po rozpoznaniu w Izbie Cywilnej w dniu 26
lutego 2002 r. na rozprawie kasacji powoda od wyroku Sądu Apelacyjnego w
Warszawie z dnia 1 lutego 2001 r.
oddalił kasację i zasądził od powoda na rzecz strony pozwanej kwotę 300 zł
tytułem zwrotu kosztów postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie
Powód Józef O. w pozwie skierowanym przeciwko pozwanej TVN spółce z
o.o. wnosił o zobowiązanie strony pozwanej do zamieszczenia w ogólnokrajowej
emisji programu 1 TVP, POLSATU i TVN, w określonych w pozwie godzinach,
przeprosin za naruszenie dóbr osobistych oraz zasądzenie od pozwanej na rzecz
wskazanego domu dziecka kwoty 50 000 zł. Zarzucił, że strona pozwana naruszyła
jego dobra osobiste emitując w programie informacyjnym fragment reklamy
wyborczej Komitetu Wyborczego „O.”.
Strona pozwana wnosiła o oddalenie powództwa, podnosząc, że
relacjonowała jedynie fakty z konferencji prasowej tego Komitetu i nie działała
bezprawnie.
Wyrokiem z dnia 27 stycznia 2000 r. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił
powództwo, ustalając następujący stan faktyczny, przyjęty także przez Sąd
Apelacyjny za podstawę rozstrzygnięcia.
Jesienią 1998 r. w toku kampanii wyborczej do organów samorządowych
komitety wyborcze prezentowały swoje programy wyborcze za pośrednictwem
publicznej telewizji i radia, między innymi w ramach przysługującego im
uprawnienia do nieodpłatnej emisji tych programów. Komitet Wyborczy Ruchu
Patriotycznego „O.” przygotował audycję wyborczą i skierował ją do nieodpłatnego
rozpowszechnienia w telewizji publicznej. W audycji tej ujęciom, przedstawiającym
postaci z życia publicznego i migawki z wydarzeń towarzyszył komentarz lektora.
Lektor przypominał m.in., że „Solidarność” powstała, „aby rozliczyć tych, którzy
kazali strzelać do własnego narodu” (w tym miejscu na wizji ukazywało się zdjęcie
Wojciecha J.), „aby pozbawić wpływów tych, którzy zaprzedali się obcym” (na wizji
ukazywało się zdjęcie powoda) oraz „aby przeciąć bezkarność nomenklaturowych
krętaczy” (na wizji ukazywało się zdjęcie Ireneusza S.).
Telewizja publiczna w dniu 7 października 1998 r. odmówiła emisji tego
programu, uznając, że narusza dobra osobiste ukazanych w nim postaci życia
publicznego. Następnego dnia – 8 października 1998 r. – w gmachu Sejmu odbyła
się związana z powyższym wydarzeniem konferencja prasowa, zorganizowana
przez Komitet Wyborczy „O.”, w czasie której jego przedstawiciele ocenili
negatywnie wstrzymanie przez telewizję publiczną emisji ich programu wyborczego
i stwierdzili, że zamierzają złożyć skargę do Prokuratora Generalnego i Państwowej
Komisji Wyborczej. Podczas konferencji odtworzono z kasety wideo
zakwestionowany film wyborczy. Tego samego dnia strona pozwana w programie
informacyjnym „Fakty” nadała relację z konferencji prasowej. Poprzedzał ją wstęp
wprowadzający w istotę sporu między telewizją publiczną a Komitetem Wyborczym
„O.”. Następnie prezentowano krótkie wypowiedzi członków Komitetu, a na końcu
fragment zakwestionowanego filmu wyborczego, ukazujący m.in. zdjęcie powoda
wraz z komentarzem lektora: „aby pozbawić wpływów tych, którzy zaprzedali się
obcym”. Przed emisją programu jego autor zwrócił się do powoda o komentarz
wydarzenia, powód jednak odmówił. Następnego dnia ukazały się relacje prasowe
opisujące przebieg konferencji i istotę sporu, zaś w programie 1 TVP nadano
reklamę wyborczą Komitetu „O.”, wycinając z fonii niektóre fragmenty, w tym
komentarz towarzyszący zdjęciu powoda.
Komitet Wyborczy „O.” zwrócił się do Państwowej Komisji Wyborczej o
uchylenie odmowy emisji jego audycji wyborczej. W odpowiedzi Państwowa
Komisja Wyborcza stwierdziła, że nie ma takich uprawnień, wyraziła jednak
stanowisko, iż ordynacja wyborcza nie upoważnia nadawcy do odmowy
wyemitowania audycji wyborczej ze względu na jej treść.
Postępowanie karne wszczęte na wniosek Komitetu Wyborczego „O.”
przeciwko redaktorowi TVP 1 zostało umorzone ze względu na znikomy stopień
szkodliwości społecznej czynu.
Rozważając w tym stanie faktycznym roszczenia powoda w świetle art. 23 i 24
k.c., Sąd Okręgowy uznał je za niezasadne, podzielając stanowisko strony
pozwanej, że zachodziły okoliczności wyłączające bezprawność jej działania. Sąd
wskazał, że relacjonując przebieg konferencji prasowej i spór między telewizją
publiczną a Komitetem Wyborczym „O.”, strona pozwana realizowała swoje
podstawowe funkcje zagwarantowane w art. 14, 54 i 61 Konstytucji oraz w art. 1 i
10 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. – Prawo prasowe (Dz.U. Nr 5, poz. 24 ze zm.
– dalej "Pr.pras.") i uczyniła to w sposób rzetelny, zgodnie z wymogami art. 6 i 12
Pr.pras., nie przekraczając także ograniczeń wolności prasy wynikających z
konieczności poszanowania praw innych osób.
Relacja stanowiła rzetelną informację o istotnym wydarzeniu publicznym. Nie
było to rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji o nagannym zachowaniu
powoda, lecz zgodne z prawdą przedstawienie przebiegu konferencji prasowej
Komitetu Wyborczego „O.” wraz z przedstawieniem fragmentu audycji wyborczej
tego Komitetu, obrazującej m.in. poglądy jego członków na działalność powoda,
które strona powodowa jedynie zrelacjonowała, nie mając prawa ingerować w ich
treść.
Apelację powoda od powyższego wyroku, opartą na zarzutach naruszenia
prawa materialnego, przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów oraz
sprzeczności ustaleń z treścią materiału dowodowego, Sąd Apelacyjny oddalił
wyrokiem z dnia 1 lutego 2001 r.
Sąd drugiej instancji nie podzielił zarzutów odnoszących się do naruszenia
przepisów postępowania, a oceniając zarzuty naruszenia prawa materialnego
stwierdził, że Sąd pierwszej instancji dokonał prawidłowej wykładni art. 23 i 24 k.c.
oraz przepisów Prawa prasowego, wiążąc je z odpowiednimi gwarancjami
zawartymi w Konstytucji. Sąd Apelacyjny stwierdził, że naczelnym zadaniem
dziennikarza oraz środków masowego przekazu jest rzetelne przekazywanie
informacji o wydarzeniach publicznych, w tym – o opiniach i programach
wyborczych osób i partii politycznych ubiegających się o mandat wyborczy, bez
ingerencji w ich treść. Wskazał też, że osoby piastujące funkcje publiczne (a taką
jest powód) powinny liczyć się z tym, że są wystawione pod osąd opinii publicznej i
są przedmiotem publikacji prasowych. W ocenie Sądu, zakwestionowane
sprawozdanie z przebiegu konferencji prasowej stanowiło zgodne z prawdą
przedstawienie poglądów jednego z komitetów wyborczych na działalność powoda,
a nie było przedstawieniem poglądów własnych nadawcy. Dziennikarz,
przedstawiając taką relację, nie miał prawa ingerować w treść haseł, programów i
poglądów głoszonych przez komitety wyborcze i nie odpowiada za ich treść ani za
naruszenie w programach wyborczych, o których informował, dóbr osobistych
innych osób. Pozwany dochował wymogu rzetelności i bezstronności
dziennikarskiej, zwracając się do powoda o przedstawienie jego poglądu, powód
jednak odmówił. Z tych wszystkich względów nie ma podstaw, w ocenie Sądu
Apelacyjnego, do przyjęcia bezprawności działania strony pozwanej, warunkującej
w myśl wszystkich powołanych w apelacji przepisów, odpowiedzialność za
naruszenie dóbr osobistych.
Kasacja powoda od powyższego wyroku oparta została na obu podstawach
kasacyjnych wskazanych w art. 3931
k.p.c.
W ramach podstawy naruszenia przepisów postępowania skarżący zarzucił
obrazę art. 378 § 1 i art. 328 § 2 w związku z art. 391 § 1, art. 233 § 1 oraz 217 § 2 i
art. 308 k.p.c., mającą istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy. W ramach
podstawy naruszenia prawa materialnego zarzucił niewłaściwe zastosowanie art. 13
ust. 1 ustawy z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji (jedn. tekst: Dz.U. z
2001 r. Nr 101, poz. 1114), art. 47 i 31 ust. 3 Konstytucji RP, art. 17
Międzynarodowego paktu praw obywatelskich i politycznych z dnia 29 grudnia
1966 r. (Dz.U. z 1977 r. Nr 38, poz. 167), art. 7 ust. 1 Europejskiej konwencji o
telewizji ponadgranicznej z dnia 5 maja 1989 r. (Dz.U. z 1995 r. Nr 32 poz. 160), art.
17 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności z dnia 4
listopada 1950 r. (Dz.U. z 1933 r., Nr 61, poz. 284 ze zm.), art. 10 ust. 1 Pr.pras. w
związku z art. 3 ustawy o radiofonii i telewizji oraz art. 23 i 24 k.c. Skarżący wnosił o
uchylenie wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego
rozpoznania, ewentualnie zmianę tego orzeczenia i uwzględnienie powództwa.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
W pierwszej kolejności wymagają rozważenia zarzuty naruszenia przepisów
postępowania, ocenę poprawności zastosowania prawa materialnego można
bowiem przeprowadzić tylko w odniesieniu do prawidłowo ustalonego stanu
faktycznego, przy właściwym zastosowaniu przepisów postępowania.
Zarzut naruszenia art. 378 § 1 k.p.c. nie może być uznany za skuteczny z
dwóch powodów. Po pierwsze, zarzucane w nim nieodniesienie się przez Sąd
Apelacyjny do zarzutów apelacji dotyczy w zdecydowanej większości apelacyjnych
zarzutów naruszenia prawa materialnego. Skarżący podniósł nierozważenie przez
Sąd drugiej instancji naruszenia wskazanych w apelacji przepisów prawa
materialnego, a taki zarzut można skutecznie postawić jedynie w ramach pierwszej
podstawy kasacyjnej, chodzi w nim bowiem o ewentualne naruszenie przez Sąd
drugiej instancji prawa materialnego, a nie przepisów procesowych dotyczących
granic rozpoznania apelacji. Po drugie, w odniesieniu do zarzuconego nie
rozważenia przez Sąd Apelacyjny procesowych zarzutów apelacyjnych (konkretnie
chodzi o jeden zarzut – naruszenia przez Sąd pierwszej instancji art. 328 § 2 k.p.c.),
skarżący nie wykazał, by to ewentualne uchybienie Sądu drugiej instancji mogło
mieć istotny wpływ na wynik sprawy, co w świetle art. 3931
pkt 2 k.p.c. jest
koniecznym warunkiem skuteczności kasacyjnych zarzutów naruszenia przepisów
postępowania.
Bezzasadny jest zarzut naruszenia przez Sąd Apelacyjny art. 328 § 2 k.p.c.
przez brak wyjaśnienia podstawy prawnej rozstrzygnięcia. Sąd drugiej instancji
prawidłowo powołał i wyjaśnił zarówno podstawę swojego rozstrzygnięcia, jaką był
art. 385 k.p.c., stanowiący o oddaleniu apelacji, oraz rozważył podstawę prawną
rozpoznawanego roszczenia i orzeczenia Sądu pierwszej instancji, odnosząc się do
przepisów prawa materialnego, które miały zastosowanie w sprawie i wskazując
przyczyny, z powodu których powództwo zostało oddalone. Uzasadnienie wyroku
tego Sądu w pełni odpowiada wymogom art. 328 § 2 w związku z art. 391 § 1 k.p.c.
Nieskuteczny jest zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Zdaniem skarżącego,
naruszenie to wyniknęło z uchybienia zasadom logicznego rozumowania przez
przyjęcie, że wypowiedź o powodzie była nieweryfikowalną oceną. Pogląd taki
wyrażony przez Sąd odwoławczy nie jest oceną dowodów przewidzianej w art. 233
§ 1 k.p.c., lecz należy do zakresu stosowania normy prawa materialnego – art. 23 i
24 k.c. – a zatem może być kwestionowany w ramach zarzutu naruszenia prawa
materialnego a nie procesowej normy art. 233 § 1 k.p.c. Sformułowany w tym
zakresie zarzut kasacyjny nie jest więc adekwatny do wskazanego przepisu prawa i
podstawy kasacyjnej.
Bezzasadny jest również zarzut naruszenia art. 217 § 2 i art. 308 k.p.c. przez
nieprzeprowadzenie zgłoszonego dowodu z zapisu taśm magnetowidowych z
nagraniem kwestionowanego filmu wyborczego. Jeżeli odnosi się on do
postępowania przed Sądem pierwszej instancji, to stwierdzić trzeba, że kasacja,
zgodnie z art. 392 k.p.c., jest środkiem odwoławczym od orzeczeń sądu drugiej
instancji i przy jej rozpoznaniu Sąd Najwyższy bada ewentualne uchybienia
popełnione jedynie przez ten sąd, a nie przez sąd pierwszej instancji, które można
podnosić tylko w apelacji. Powód w apelacji nie zgłosił odpowiedniego zarzutu w
tym przedmiocie, a zatem Sąd Apelacyjny nie miał podstaw do zajmowania się tą
kwestią i jakiekolwiek zarzuty kasacyjne z tym związane nie mogą być skuteczne.
Powód nie zawarł także w apelacji wniosku o przeprowadzenie przez Sąd
Apelacyjny tego dowodu, nie może zatem zarzucać naruszenia art. 217 § 2 k.p.c.
ani wskazanego w uzasadnieniu kasacji art. 381 k.p.c., które dotyczą dopuszczania
przez sąd dowodów na wniosek strony. Uchylenie art. 3 § 2 k.p.c. sprawia, że sąd
działa w tym zakresie jedynie na wniosek stron, a tylko wyjątkowo z urzędu (art. 232
zdanie drugie k.p.c.). Przepis ten jednak nie został powołany w kasacji, a zatem
brak jakichkolwiek podstaw do rozważań, czy powinien mieć w sprawie
zastosowanie.
Przechodząc do oceny zarzutów naruszenia prawa materialnego, rozpocząć
trzeba od stwierdzenia, że prawidłowo Sądy obu instancji rozpoznały roszczenia
powoda, stosując art. 23 i 24 k.c., przepisy te stanowią bowiem podstawowe normy
prawa cywilnego odnoszące się do ochrony dóbr osobistych człowieka. Fakt, że
dobra te chronione są także przez inne przepisy prawa polskiego i
międzynarodowego, w tym Konstytucję i inne przepisy regulujące różne dziedziny
życia społecznego, nie uchyla stosowania art. 23 i 24 k.c. w sprawach o naruszenie
dóbr osobistych. Zgodnie tymi przepisami, dobra osobiste człowieka, wymienione
przykładowo, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony
przewidzianej w innych przepisach, a ochrona ta ma charakter bezwzględny,
zakłada bowiem domniemanie bezprawności naruszenia dóbr osobistych, którą
uchyla jedynie wykazanie przez naruszającego cudze dobro, że jego działanie nie
było bezprawne. W doktrynie i orzecznictwie od dawna i powszechnie przyjmuje się,
że okolicznościami wyłączającymi bezprawność działania w tym zakresie jest
działanie w ramach porządku prawnego lub w wykonywaniu prawa podmiotowego,
działanie za zgodą uprawnionego lub w obronie zasługującego na ochronę interesu.
O tym, czy działanie naruszające cudze dobro osobiste było takim działaniem
decydują przepisy prawa regulujące stosunki, na gruncie których doszło do
naruszenia dóbr osobistych. (...)
Należy stwierdzić, że wbrew zarzutom kasacji Sądy obu instancji przyjęły, iż w
wyniku działania pozwanego, doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda.
Jakkolwiek ta konstatacja istotnie nie została wprost wyrażona w uzasadnieniu
zaskarżonego wyroku, to jest ona oczywista w świetle faktu, że wszystkie ustalenia i
rozważania obu Sądów dotyczyły zagadnienia bezprawności działania strony
pozwanej, co byłoby bezprzedmiotowe przy przyjęciu, że do naruszenia dóbr
osobistych nie doszło. Z oceną, że w wyniku emisji przez pozwanego programu
informacyjnego z konferencji prasowej doszło do naruszenia dóbr osobistych
powoda, należy się oczywiście zgodzić.
Dobrem osobistym człowieka jest jego cześć, która doznaje uszczerbku przez
przypisywanie mu takich działań, jakie sugerowano w filmie wyborczym Komitetu
Wyborczego „O.”, którego fragmenty wyemitowała strona pozwana. Jak wskazano
wyżej, nie przesądza to jednak o objęciu powoda ochroną przewidzianą w art. 23 i
24 k.c., decydujące znaczenie ma bowiem ustalenie, czy działanie strony pozwanej
było bezprawne, to zaś zależy od ustalenia, na podstawie przepisów regulujących
działalność telewizji i realizację jej zadań, czy sam fakt emisji programu i jej sposób
były zgodne z prawem.
Sąd Apelacyjny trafnie wskazał, że emisja programów informacyjnych jest
jednym z zasadniczych zadań telewizji, gwarantującym realizację naczelnej zasady
demokratycznego państwa prawa, tj. prawa do informacji i wolności słowa. Stanowi
o tym art. 14 i 61 Konstytucji, art. 19 ust. 2 Międzynarodowego paktu praw
obywatelskich i politycznych z dnia 29 grudnia 1966 r., art. 10 ust. 1 Konwencji o
ochronie praw człowieka i podstawowych wolności z dnia 4 listopada 1950 r., art. 4
Europejskiej konwencji o telewizji ponadgranicznej z dnia 5 maja 1989 r. oraz art. 1
Pr.pras. w związku z art. 3 ustawy z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji.
Strona pozwana, emitując omawiany program, bez wątpienia realizowała swoje
ustawowe obowiązki, co jednak nie wystarcza do uchylenia bezprawności w
rozumieniu art. 24 k.c. Jak wskazano bowiem i co słusznie podniósł skarżący,
wszystkie powołane wyżej akty prawne, konstruując zasadę wolności słowa i prawa
do informacji, zawierają przepisy nakazujące ochronę dóbr osobistych człowieka lub
zakazujące ich naruszania (art. 31 ust. 2 i art. 47 Konstytucji, art. 17
Międzynarodowego paktu praw obywatelskich i politycznych, art. 17 Konwencji o
ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, art. 7 ust. 1 Europejskiej
konwencji o telewizji oraz art. 10 ust. 1 i art. 12 Pr.pras.).
Jeżeli w wyniku publikacji prasowej lub telewizyjnej dochodzi do naruszenia
dóbr osobistych jednostki, rozważenia wymaga, któremu z dwóch prawem
chronionych dóbr – prawu do informacji i wolności słowa, czy prawu do ochrony
dobra osobistego człowieka – należy w okolicznościach faktycznych konkretnej
sprawy przyznać pierwszeństwo ochrony, oraz czy nadawca, publikując informacje
naruszające dobra osobiste, dochował wszystkich wymogów, jakie prawo nakłada w
takiej sytuacji na dziennikarza. Tylko okoliczności konkretnej sprawy wskazują, czy
można przyjąć, że osoba naruszająca cudze dobro osobiste działa w obronie
zasługującego na ochronę interesu i w ramach porządku prawnego.
Oceniając tę przesłankę w rozpoznawanej sprawie, nie można pomijać osoby
powoda i charakteru działalności jaką prowadzi, a także okresu i okoliczności, w
jakich doszło do wyemitowania omawianej audycji. Powód jest znanym politykiem,
pełniącym wysokie funkcje państwowe i publiczne. Zgodnie z art. 61 ust. 1
Konstytucji, obywatele mają prawo do informacji o działalności takich osób, a
zgodnie z art. 14 ust. 6 Pr.pras., można także bez ich zgody publikować informacje i
dane dotyczące nawet ich prywatnej sfery życia, jeśli wiąże się to bezpośrednio z
działalnością publiczną. Z powyższych uregulowań należy wyprowadzić wniosek, że
choć prawo do ochrony dóbr osobistych takich osób nie jest wyłączone, to jednak
doznaje ono znacznych ograniczeń właśnie ze względu na publiczny charakter ich
działalności i prawo obywateli w państwie demokratycznym do informacji o
poglądach i działaniach takich osób. Powyższe odnosi się do wszystkich osób, grup
i partii politycznych biorących udział w życiu publicznym oraz do ich wzajemnych
relacji i poglądów. Osoby takie muszą liczyć się z tym, że są przedmiotem
zainteresowania nie tylko obywateli i środków masowego przekazu, lecz również
innych polityków i osób prowadzących działalność publiczną, także oponentów,
którzy w ramach propagowania własnych poglądów i programów, nierzadko
posługują się nieetycznymi metodami, które mogą prowadzić do naruszenia dóbr
osobistych innych polityków.
W ramach prawa do informacji obywatele mają prawo wiedzieć, jakie poglądy,
także o innych politykach, prezentują osoby publiczne i w jaki sposób to czynią.
Odnosząc to do rozpoznawanej sprawy, podkreślić trzeba, że film, naruszający
dobra osobiste powoda, wyprodukował i rozpowszechnił na konferencji prasowej
jeden z komitetów wyborczych, prezentując w ten sposób własny program wyborczy
i poglądy, także na osobę i działalność powoda. Naczelną wolnością w państwie
demokratycznym jest wolność głoszenia swoich poglądów przez partie polityczne i
osoby ubiegające się o mandat poselski, o czym stanowi art. 11 Konstytucji.
Dziennikarze prezentując te poglądy nie mają prawa ingerować w ich treść, co
wynika zarówno z powyższego przepisu jak i – w odniesieniu do okresu
wyborczego, w jakim doszło do emisji omawianego programu – z art. 70-79 ustawy
z dnia 16 lipca 1998 r. – Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików
województw (Dz.U. Nr 95, poz. 602 ze zm.), a skoro tak, to nie mogą również
ponosić odpowiedzialności za tę treść. Ponadto stwierdzić trzeba, że poglądy
polityczne, programy i hasła wyborcze oraz oceny polityków odnoszące się do
innych polityków, nie poddają się weryfikacji w kategoriach prawdy i fałszu.
Ponadto, rzeczywiste korzystanie z prawa do informacji byłoby fikcją, gdyby
rygorystycznie traktować wymóg sprawdzenia przez dziennikarza cytującego
wypowiedź określonego polityka lub grupy polityków, dotyczącą spraw i osób
publicznych, wiarygodności tej wypowiedzi. Wynikający z art. 6 ust. 1 i art. 12 ust. 1
Pr.pras. obowiązek środków masowego przekazu do prawdziwego przedstawiania
omawianych zjawisk oraz obowiązek dziennikarza zachowania szczególnej
staranności i rzetelności przy zbieraniu i przedstawianiu materiałów prasowych i
sprawdzenia zgodności z prawdą uzyskanych wiadomości lub podanie ich źródła,
sprowadza się w tej sytuacji do obowiązku rzetelnego relacjonowania cudzych
poglądów i programów, ze wskazaniem, kto je głosi. W takim tylko zakresie
nadawca ponosi określoną w art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 29 grudnia 1992 r. o
radiofonii i telewizji odpowiedzialność za treść programu. Nie jest on zobowiązany
do sprawdzenia zgodności z prawdą takich wypowiedzi, co jest, jak wskazano
wyżej, praktycznie niemożliwe lub znacznie utrudnione, ma natomiast obowiązek
umożliwić osobie, której one dotyczą, wypowiedzenie się w tym przedmiocie.
W rozpoznawanej sprawie strona pozwana wyemitowała fragment filmu
komitetu wyborczego, przedstawiając konflikt między tym komitetem a telewizją
publiczną, powstały w czasie kampanii wyborczej i mający istotne znaczenie dla
realizacji zasady wolności słowa i swobody prezentowania partyjnych programów
wyborczych. Bez pokazania fragmentu filmu nie można było w sposób zrozumiały
przedstawić istoty sprawy, którą był wspomniany wyżej konflikt, a nie osoba powoda
lub jego działalność. Przedstawienie filmu naruszającego jego dobra osobiste
nastąpiło przy okazji relacji innego wydarzenia publicznego, a film nie pochodził od
emitującego program. Strona pozwana, relacjonując konferencję prasową,
zachowała wymogi art. 12 ust. 1 Pr.pras., rzetelnie przekazując jej przebieg, istotę
konfliktu i prezentowane na niej materiały wyborcze. Źródło informacji zostało
podane a powodowi umożliwiono zaprezentowanie swojego stanowiska i
wygłoszenie komentarza, z czego nie skorzystał, nie może zatem skutecznie
zarzucać stronie pozwanej, że nie opatrzyła stosownym komentarzem swojej relacji,
skoro sam tego nie chciał uczynić. Opatrzenie relacji odpowiednim komentarzem,
jeżeli miałby on dotyczyć niezgodności z prawdą zarzutów stawianych powodowi w
omawianym filmie komitetu wyborczego, nie należało do obowiązków strony
pozwanej. Jak trafnie wskazano w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, w okresie
tym powszechnie znany był fakt, że zarzuty wobec powoda, do których
nawiązywała audycja wyborcza, zostały zweryfikowane przez organy ścigania, które
ustaliły ich bezpodstawność, o czym szeroko informowały środki masowego
przekazu. Strona pozwana nie miała zatem obowiązku kolejny raz o tym
informować. W kontekście całej audycji taka informacja mogłaby być odczytana
jako zajęcie określonego stanowiska w sprawie sposobu prowadzenia kampanii
wyborczej przez jedną z partii, co nie należy do obowiązków dziennikarza, a nawet
może być sprzeczne z obowiązkiem obiektywnego relacjonowania programów
wyborczych i poglądów politycznych partii głoszonych w toku kampanii wyborczej.
Uznać zatem należy, że Sądy prawidłowo stwierdziły brak bezprawności
działania strony pozwanej, nie jest bowiem bezprawne, w rozumieniu art. 24 k.c.,
prezentowanie przez nadającego program informacyjny, wypowiedzi i poglądów
osób publicznych tworzących komitet wyborczy, padających w czasie wydarzeń
politycznych, jakimi są wybory, odnoszących się do innych osób publicznych, nawet
jeśli naruszają one ich dobra osobiste, jeżeli relacja rzetelnie przedstawia te
wypowiedzi, a przygotowujący ją dziennikarz umożliwił osobie, której prawa zostały
naruszone, zaprezentowanie jej stanowiska.
Z tych względów Sąd Najwyższy kasację oddalił (art. 39312
k.p.c.).