Pełny tekst orzeczenia

WYROK Z DNIA 12 WRZEŚNIA 2003 R.
SNO 53/03
Przewodniczący: sędzia SN Jerzy Steckiewicz (sprawozdawca).
Sędziowie SN: Filomena Barczewska, Lech Walentynowicz.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny w Warszawie na rozprawie z
udziałem Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego sędziego Sądu Okręgowego
oraz protokolanta po rozpoznaniu w dniu 12 września 2003 r. sprawy sędziego
Sądu Rejonowego w stanie spoczynku w związku z odwołaniami Ministra
Sprawiedliwości – na niekorzyść i obwinionego sędziego od wyroku Sądu
Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego z dnia 25 kwietnia 2003 r., sygn. akt (...)
z m i e n i ł zaskarżony w y r o k w ten sposób, że uzupełnił opis czynu
przypisanego obwinionemu o zwrot „co stanowiło przewinienie dyscyplinarne
mniejszej wagi”, zaś w pozostałym zakresie utrzymał go w mocy.
U z a s a d n i e n i e
Wyrokiem Sądu Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego z dnia 25 kwietnia
2003 r., sygn. akt (...) sędzia Sądu Rejonowego w stanie spoczynku uznany
został za winnego tego, że w okresie od dnia 21 grudnia 2000 r. do dnia 28
grudnia 2001 r. jako referent w sprawie sygn. akt XIII Ks 295/00 Sądu
Rejonowego poprzez nieuzasadnione zaniechanie podejmowania czynności
zmierzających do nadania sprawie biegu – dopuścił się rażącej przewlekłości
postępowania w ten sposób, że dnia 21 grudnia 2000 r. po wydaniu
postanowienia o uwzględnieniu zażalenia prokuratora oraz zarządzenia w
przedmiocie ustalenia aktualnego miejsca pobytu oskarżonego – nie przekazał
2
akt do sekretariatu wydziału, uniemożliwiając wykonanie zarządzenia,
natomiast przedmiotowe akta zwrócił pracownicy sekretariatu dopiero w dniu
28 grudnia 2001 r., to jest popełnienia przewinienia służbowego, o którym
mowa w art. 107 § 1 Prawo o u.s.p., po czym Sąd Dyscyplinarny na podstawie
art. 109 § 5 Prawa o u.s.p. odstąpił od wymierzenia obwinionemu kary.
Od tego wyroku odwołanie wnieśli: Minister Sprawiedliwości – na
niekorzyść obwinionego i obwiniony. Sędzia Sądu Rejonowego w stanie
spoczynku w swoim odwołaniu zarzucił orzeczeniu „błąd w ustaleniach
faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, mogący mieć wpływ na treść
wydanego orzeczenia, a polegający na jednostronnej ocenie zeznań
przesłuchanych w sprawie świadków” i wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i
uniewinnienie go od przypisanego mu czynu.
Uzasadniając odwołanie obwiniony zarzucił Sądowi Dyscyplinarnemu, że
przyjmując jego winę oparł się na „selektywnej, wybiórczej ocenie zebranego
w sprawie materiału dowodowego i przyjęciu za podstawę orzeczenia tylko tych
okoliczności podanych przez dwóch świadków, które przemawiały przeciwko
mnie...”. Autor odwołania wskazał też na bałagan, który panował w
sekretariacie wydziału, co ma być argumentem na to, że to nie on, a jedna z jego
pracownic zagubiła akta.
Minister Sprawiedliwości w swoim odwołaniu zarzucił:
1) „obrazę prawa materialnego przez pominięcie w opisie czynu stwierdzenia,
że stanowi on przewinienie dyscyplinarne mniejszej wagi, z art. 109 § 5
Prawa o ustroju sądów powszechnych, mimo odstąpienia w oparciu o
powyższy przepis od wymierzenia kary dyscyplinarnej” (art. 438 § 1 k.p.k.);
2) błąd w ustaleniach faktycznych stanowiących podstawę orzeczenia przez
przyjęcie, że przewinienie, którego dopuścił się obwiniony uzasadniało
odstąpienie od wymierzenia kary dyscyplinarnej.
Podnosząc te zarzuty Minister Sprawiedliwości wniósł o zmianę
zaskarżonego wyroku przez uznanie sędziego Sądu Rejonowego w stanie
3
spoczynku za winnego przewinienia służbowego z art. 107 § 1 ustawy z dnia 27
lipca 2001 r. – Prawo o u.s.p. i wymierzenie mu kary dyscyplinarnej
zawieszenia waloryzacji uposażenia na okres jednego roku.
W uzasadnieniu swojego odwołania Minister Sprawiedliwości stwierdził,
że takie okoliczności jak: pełnienie przez obwinionego funkcji
przewodniczącego wydziału, co zwiększało jego odpowiedzialność za sprawną
pracę, ukaranie dyscyplinarne w przeszłości, sprzeciwiały się uznaniu
przewinienia za przypadek mniejszej wagi. Z kolei „narażenie Skarbu Państwa
na odpowiedzialność odszkodowawczą z tytułu rażącej zwłoki w postępowaniu
sądowym” sprawiało, że szkodliwość społeczna czynu była znaczna, a to
uzasadnia wymierzenie proponowanej kary, która spełniałaby również względy
prewencji ogólnej.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny zważył, co następuje:
1. Odwołanie sędziego Sądu Rejonowego w stanie spoczynku jest
nieuzasadnione. Wbrew zarzutom zawartym w odwołaniu obwinionego Sąd
Dyscyplinarny nie dopuścił się błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za
podstawę zaskarżonego orzeczenia, jak również nie oparł się na niektórych,
selektywnie wybranych, zeznaniach świadków. Sąd Dyscyplinarny w
uzasadnieniu swojego orzeczenia ocenił bowiem wszystkie zebrane w sprawie
dowody – poszerzył nawet ich krąg powołując z urzędu kilku dodatkowych
świadków. Przekonywająco wykazał dlaczego dał wiarę zeznaniom, które były
niekorzystne dla sędziego Sądu Rejonowego w stanie spoczynku i dlaczego nie
uznał za zasługujące na wiarę jego wyjaśnień. Ocena tych dowodów jest zgodna
z zasadami prawidłowego rozumowania oraz wskazaniami doświadczenia
życiowego (konkretnie – doświadczenia zawodowego) i uwzględniała zarówno
te z nich, które przemawiały na korzyść, jak i na niekorzyść obwinionego.
4
Nie uchybiono zatem żadnej z zasad procesowych – również zasadzie in
dubio pro reo i dlatego rozstrzygnięcie podjęte przez Sąd Dyscyplinarny musi
pozostać pod ochroną art. 7 k.p.k.
W swoich rozważaniach Sąd Dyscyplinarny wziął pod uwagę i
ustosunkował się do wszystkich możliwych wariantów zdarzenia, również do
wersji prezentowanej przez sędziego Sądu Rejonowego w stanie spoczynku. Nie
uznał jej za wiarygodną nie na tej podstawie – jak sugeruje autor odwołania, że
opierała się tylko na jego wyjaśnieniach, ale dlatego, że zeznania wielu
świadków, jak również okoliczności zdarzenia przemawiały jednoznacznie za
jego winą. Nie ma potrzeby powtarzania wywodów Sądu Dyscyplinarnego –
Sądu Apelacyjnego w tej materii, które Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny w
całości podziela, poza jedynie podkreśleniem, że zeznania świadków
obciążających obwinionego były konsekwentne i wzajemnie niesprzeczne. W
szczególności ocena ta odnosi się do dwóch kluczowych świadków –
Magdaleny B. i Krystyny D., ale również i innych, którzy w mniejszym lub
większym zakresie potwierdzili relacje wymienionych wyżej świadków (np.
świadek Barbara P., Elżbieta P., czy sędzia – przewodnicząca wydziału).
Sąd Dyscyplinarny pierwszej instancji przekonująco wykazał w
uzasadnieniu swojego orzeczenia, że akta nie zostały celowo ukryte przez
pracowników sekretariatu (nie stwierdzono rzeczywistego konfliktu pomiędzy
pracownikami, który by taką tezę uzasadniał), ani też, że „zawieruszyły się” na
skutek panującego w wydziale nieporządku. To ostatnie stwierdzenie, poza
zeznaniami świadków, znajduje logiczne uzasadnienie, gdy przeanalizuje się
przebieg zdarzeń towarzyszących wydanemu w dniu 21 grudnia 2000 r.
postanowieniu. Otóż, nie ulega najmniejszej wątpliwości to, że postanowienie,
jak również akta sprawy były w wyłącznym posiadaniu obwinionego, poza
„formalnym obiegiem”. Powyższe wynika z takich faktów, jak: brak adnotacji w
księdze wpływu, że złożone zostało zażalenie na wcześniejsze postanowienie
wydane przez sędziego Sądu Rejonowego (w stanie spoczynku),
5
niewyznaczenie terminu posiedzenia, a nawet brak o nim adnotacji na
wokandzie (krytycznego dnia obwiniony rozpoznawał na wokandzie inne
sprawy – dop. SN – SD) i wreszcie niewszycie postanowienia do akt. Te
ustalenia przyjęte przez Sąd Dyscyplinarny uzasadniają twierdzenie, że
obwiniony ad hoc, niejako „przy okazji” sesji wydał owe postanowienie. Należy
zauważyć, że chodziło o rozpoznanie zażalenia na postanowienie wydane
jednoosobowo przez obwinionego, który uznając odwołanie za słuszne, zmienił
swoją pierwotną decyzję, zgodnie z wnioskiem żalącego się. Reasumując,
zagubione postanowienie zostało wydane w pośpiechu i bez zachowania
wymaganych formalności. Ten fakt oraz inne jeszcze okoliczności, takie jak
rozliczanie się obwinionego z zaległych uzasadnień, wykonywanie przez niego
obowiązków w domu oraz poważne kłopoty zdrowotne doprowadziły, jak
słusznie wywodzi to Sąd Dyscyplinarny w zaskarżonym wyroku, do zagubienia
akt wraz z postanowieniem, a w konsekwencji – przewlekłości postępowania.
Poglądu tego, w świetle zebranych dowodów i ich oceny, nie da się
racjonalnie podważyć, a zatem przypisanie obwinionemu popełnienia
przewinienia określonego w art. 107 § 1 Prawa o u.s.p. było w pełni
uzasadnione.
2. Odwołanie Ministra Sprawiedliwości jest zasadne tylko w tym zakresie,
w którym zarzuca niedokładne określenie przypisanego obwinionemu czynu
(obraza art. 413 § 2 pkt. 1 k.p.k.) przez brak wskazania, że przypisane
przewinienie dyscyplinarne, stanowiło przypadek mniejszej wagi.
Niedopatrzenie Sądu Dyscyplinarnego było o tyle istotne, że dopiero po uznaniu
takiego charakteru przewinienia możliwe było odstąpienie od wymierzenia kary
dyscyplinarnej na podstawie art. 109 § 5 Prawa o u.s.p.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny podziela argumentację Sądu
Dyscyplinarnego pierwszej instancji, że czyn przypisany sędziemu Sądu
Rejonowego w stanie spoczynku charakteryzował się stosunkowo niewielkim
stopniem szkodliwości, o czym szczegółowo na k. 5 zaskarżonego orzeczenia.
6
Uzupełniająco tylko, ale w nawiązaniu do odwołania Ministra
Sprawiedliwości Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny stwierdza, że wbrew
obawom autora odwołania (nieuzasadnionego w omawianej kwestii ani słowem)
skutki przewinienia, którego dopuścił się obwiniony sędzia nie narażały Skarbu
Państwa na odpowiedzialność odszkodowawczą. Powyższe wynika z faktu, że
postępowanie, w którym ono zapadło zakończyło się umorzeniem z uwagi na to,
że czyn zarzucany podejrzanemu nie zawierał znamion czynu zabronionego, a
on sam (obywatel obcego państwa) przez cały czas postępowania
przygotowawczego przebywał za granicą i sprawą w ogóle nie interesował się;
nie miał więc żadnych podstaw do żądań odszkodowawczych. Nie stwierdzono
też, by inne osoby miały jakiekolwiek powody do wystąpienia z takim
żądaniem.
Mając powyższe okoliczności na uwadze Sąd Najwyższy – Sąd
Dyscyplinarny orzekł, jak na wstępie.