Pełny tekst orzeczenia

Wyrok z dnia 17 lutego 2004 r.
I PK 377/03
System zadaniowego czasu pracy nie podlega ocenie w świetle zasady
uprzywilejowania pracownika (art. 18 k.p.).
Przewodniczący SSN Andrzej Kijowski (sprawozdawca), Sędziowie SN:
Katarzyna Gonera, Roman Kuczyński.
Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 17 lutego 2004 r. sprawy
z powództwa Józefa W., Pawła N., Stanisława B., Janusza Ł. przeciwko P. Korpora-
cji Budowlanej „P.” Spółce Akcyjnej w P. o zapłatę, na skutek kasacji powodów od
wyroku Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 10 kwietnia 2003 r. [...]
1) o d d a l i ł kasację;
2) zasądził od każdego z powodów na rzecz strony pozwanej po 1000 zł (je-
den tysiąc) tytułem częściowego zwrotu kosztów postępowania kasacyjnego.
U z a s a d n i e n i e
Sąd Okręgowy-Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Poznaniu wyrokiem z
dnia 13 grudnia 2002 r. [...] oddalił powództwa Józefa W., Pawła N., Stanisława B. i
Janusza Ł. przeciwko P. Korporacji Budowlanej P. SA w P. o zapłatę wynagrodzenia
za pracę w godzinach nadliczbowych na budowie eksportowej w Niemczech. W mo-
tywach tego rozstrzygnięcia Sąd Okręgowy powołał się na poniższe ustalenia fak-
tyczne.
Powód Józef W. w dniu 7 maja 1996 r. zawarł ze stroną pozwaną umowę o
pracę na budowie eksportowej w K. w Niemczech. Natomiast powodowie Janusz Ł. i
Paweł N. umowy takie podpisali w dniu 4 kwietnia 1997 r., zaś powód Stanisław B. -
w dniu 19 marca 1998 r. Integralną częścią tych umów było dodatkowe porozumie-
nie, określające zakres prac, harmonogram robót, wynagrodzenie godzinowe netto
14,70 DM oraz czas pracy w wymiarze 169 godzin miesięcznie. Podpisanie umowy
było poza tym jednoznaczne z przyjęciem akordowego lub czasowo-zadaniowego
2
systemu płac. Porozumienie podpisane przez powodów przewidywało pracę w cza-
sie dłuższym od ustalonego w umowie w razie niewykonania założonej normy wy-
dajnościowej. Miesięczny przerób na pracownika został określony równowartością
kwoty 7.000 DM. Przekroczenie tej kwoty powodowało wzrost wynagrodzenia, a wy-
konanie pracy poniżej tej kwoty mogło powodować obniżenie wynagrodzenia. Powo-
dowie realizowali kontrakt strony pozwanej z firmą H. SA z dnia 8 marca 1996 r., przy
czym ich czynności robocze polegały na produkcji betonowych prefabrykatów, pra-
cach zbrojarskich oraz produkcji prefabrykowanych garaży. Zadania produkcyjne zo-
stały tak skalkulowane, aby 18 pracowników mogło je wykonać podczas 169 godzin
w miesiącu w ramach przeciętnie dobrej wydajności pracy. Przeciętny przerób po
7.000 DM na osobę został określony prawidłowo. W trakcie wielu miesięcy pracowni-
cy wykonywali pracę w czasie krótszym niż 169 godzin. W świetle tych ustaleń Sąd
Okręgowy oddalił powództwa, uznając, że pracownicy zostali zatrudnieni w zadanio-
wym systemie wynagradzania, a ustalona norma produkcyjna była możliwa do wyko-
nania w normatywnym czasie pracy.
Apelację wniesioną przez powodów oddalił Sąd Apelacyjny-Sąd Pracy i Ubez-
pieczeń Społecznych w Poznaniu wyrokiem z dnia 10 kwietnia 2003 r. [...]. W uza-
sadnieniu tego rozstrzygnięcia Sąd Apelacyjny podzielił ustalenia faktyczne poczy-
nione w postępowaniu w pierwszej instancji oraz przypisaną im kwalifikację prawną.
Sąd Apelacyjny podkreślił w szczególności, że powodowie wykonywali zatrudnienie
w zadaniowym systemie czasu, który został zgodnie z prawem wprowadzony do tre-
ści umowy, przy czym zadania nałożone na pracowników zostały ustalone prawi-
dłowo i były możliwe do zrealizowania w normalnym czasie pracy, co potwierdził do-
wód z opinii biegłego z dziedziny budownictwa lądowego.
W kasacji skierowanej przeciwko całości powyższego wyroku powodowie za-
rzucili naruszenie „art. 18, 129, 1294
, 1298
, 133 § 1 i 134 k.p. oraz rozporządzenia
Rady Ministrów z dnia 27 grudnia 1974 r. w sprawie niektórych praw i obowiązków
pracowników skierowanych do pracy w celu realizacji budownictwa eksportowego i
usług związanych z eksportem (jednolity tekst: Dz.U. z 1990 r. Nr 44, poz. 259 ze
zm.), uchwały nr 71 Rady Ministrów z dnia 3 maja 1989 r. w sprawie zasad wynagra-
dzania oraz przyznawania innych świadczeń związanych z pracą pracownikom skie-
rowanym do pracy za granicą w celu realizacji budownictwa eksportowego i usług
eksportowych (M.P. Nr 14, poz. 106 ze zm.), regulaminu pracy na budowach eks-
portowych w Niemczech - przez błędną jego wykładnię i niewłaściwe zastosowanie
3
polegające na przyjęciu, iż strony obowiązywał zadaniowy system pracy i w związku
z tym przyjęcie, że jeżeli powodowie pracowali ponad 8 godzin dziennie to nie należy
się im wynagrodzenie za godziny nadliczbowe”. Poza tym skarżący zarzucili „naru-
szenie art. 258 w związku z art. 316 oraz art. 365 k. p. c. przez a) przekroczenie
swobodnej oceny sędziowskiej, b) nieprzeprowadzenie dowodów w postaci przesłu-
chania świadków zawnioskowanych przez powodów, c) nieuwzględnienie wytycz-
nych zawartych w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 5 lutego 2002 r., I PKN 845/00”.
Na tej podstawie skarżący domagali się zmiany kwestionowanego rozstrzygnięcia i
orzeczenia zgodnie z żądaniem pozwów, przy uwzględnieniu kosztów zastępstwa za
wszystkie instancje, ewentualnie uchylenia tego orzeczenia i przekazania sprawy do
ponownego rozpoznania i orzeczenia o kosztach postępowania według norm przepi-
sanych.
W obszernym uzasadnieniu kasacji podniesiono w szczególności, że Sąd
Apelacyjny nie pozwolił skarżącym wykazać ilości faktycznie wykonywanej pracy i
obalić nietrafny pogląd Sądu pierwszej instancji o zastosowaniu wobec nich zada-
niowego czasu pracy, nie przeprowadzając dowodu z zeznań dwóch świadków,
obywateli niemieckich władających językiem polskim, którzy wykazaliby, że praca
była systematycznie wykonywana po 12 godzin dziennie od poniedziałku do piątku i
po 6 godzin w soboty. Zdaniem strony skarżącej, zadaniowy czas pracy może być
wprowadzony tylko wówczas, gdy pracownik ma do wykonania pewne ogólnie okre-
ślone zadania, jak np. utrzymanie w czystości budynków, przy czym dokładny czas
pracy i sposób wykonania danych czynności jest pozostawiony do decyzji pracow-
nika, który sam określa, jak ma wykonać nałożone na niego zadania. Taki system nie
miał miejsca w przypadku skarżących, ponieważ przy ich zatrudnieniu „kierownictwo
pozwanego nie stosowało akordowego ani czasowo-zadaniowego czasu pracy, lecz
jedynie wydłużało czas pracy, by wykonać harmonogram i określone niemieckie
normy czasu pracy”. Sporne umowy o pracę „są mniej korzystne dla pracowników niż
przepisy prawa pracy, zatem zgodnie z art. 18 k.p. są w tej części nieważne i zamiast
nich stosuje się odpowiednie przepisy prawa pracy, co przekłada się na to, iż praca
ponad 8 godzin jest pracą w godzinach nadliczbowych, płatną według zasad z art.
134 k.p.”. Jeżeli powodowie byli stale zatrudniani przez 12 godzin dziennie, „to już z
tego należy wnosić, że była to zła organizacja pracy i nałożone na nich zadania nie
były możliwe do wykonania w ciągu 8 godzin pracy”. Inne stanowisko Sądów, oparte
na opinii biegłego C., jest błędne, gdyż biegły odniósł się jedynie do dokumentów
4
przedłożonych przez stronę pozwaną, a one nie odzwierciedlały faktycznej pracy
powodów, których zakres pracy był szerszy niż przewidywała to umowa. Świadczy o
tym także odmienna ocena biegłego N., lecz Sąd Apelacyjny nie zażądał ewentual-
nego uzupełnienia jego stanowiska. Wnosząca kasację powołała wreszcie szereg
orzeczeń Sądu Najwyższego mających pełne odniesienie do okoliczności niniejszej
sprawy, a z których jednoznacznie wynika, że zastosowanie przez pracodawcę akor-
dowego systemu wynagradzania pracowników nie wyłącza wobec nich stosowania
przepisów o czasie pracy, w tym przepisów o wynagradzaniu za godziny nadlicz-
bowe.
W odpowiedzi na kasację strona pozwana wniosła o oddalenie skargi i zasą-
dzenie kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. W obszernym
uzasadnieniu odpowiedzi podniesiono w szczególności, że Sąd Okręgowy słusznie
zrezygnował z przesłuchania świadków Heinricha S. i Korneliusa W., którzy nie bę-
dąc zatrudnieni u strony pozwanej, nie znali przyjętych u niej zasad zatrudniania i
wynagradzania oraz organizacji pracy. Poza tym świadkowie ci, powołani w innej
sprawie, prowadzonej również przez pełnomocniczkę powodów, która zobowiązała
się doręczyć im wezwanie, nie stawili się w Sądzie Okręgowym, więc ten wniosek
dowodowy został ostatecznie oddalony. Strona pozwana podkreśliła też, że zada-
niowy czas pracy został zgodnie z art. 1298
k. p. wprowadzony na podstawie umowy
o pracę, a poza tym powodowie wyrazili zgodę na dodatkowe porozumienie, w któ-
rym za przekroczenie przerobu w kwocie 7.000 DM miesięcznie mieli zagwaranto-
wane 30% premii, ale równocześnie zgodzili się na pracę w przedłużonym czasie w
przypadku niewykonania tej normy. System ten miał też oparcie w art. 24 zakłado-
wego regulaminu pracy. Powodowie nie wykazali w jakim sensie ich umowy są mniej
korzystne od przepisów prawa pracy. Natomiast strona pozwana przeprowadziła do-
wód, że powodowie znali te warunki pracy i je aprobowali, przy czym wprowadzenie
tego systemu rozliczania czasu pracy „było uzasadnione specyfiką pracy za granicą,
koniecznością zachowania reżimu technologicznego i czasowego wynikającego z
terminu realizacji kontraktów na konkurencyjnym rynku niemieckim i ze stawek wy-
nagrodzenia narzucanych polskim pracodawcom przez niemieckie państwo, znacz-
nie odbiegających „wzwyż” od stawek za tę samą pracę w Polsce, co musiało skut-
kować koniecznym wzrostem wydajności pracy powodów”. Chociaż strona pozwana
nie była w świetle polskiego prawa obowiązana do ewidencjonowania czasu pracy
powodów, to ze względu na wymagania niemieckiego prawa prowadziła ewidencję
5
miesięcznego rozliczenia czasu pracy wszystkich pracowników. Powodowie wykazy
te własnoręcznie podpisywali i nie mogą się teraz skutecznie tłumaczyć, że akcepto-
wali nieprawdę przymuszeni sytuacją na krajowym rynku pracy, która w okresie ob-
jętym sporem nie była zresztą tak trudna jak obecnie. Powodowie zatrudniali się za-
tem w Niemczech nie dlatego, że nie mogli znaleźć pracy, tylko ze względu na moż-
liwość uzyskiwania tam kilkakrotnie wyższych zarobków niż w Polsce. Za granicą
pracowali więc tak długo, jak pozwalały na to niemieckie przepisy. Wbrew dowolnym
zestawieniom sporządzonym przez zainteresowanych pracowników, strona pozwana
wykazała, że średniomiesięczny czas pracy na kontrakcie nie przekraczał 169 go-
dzin, przy czym ewentualne przedłużenia były równoważone skracaniem czasu w
inne dni albo dniami wolnymi od pracy. „Posługując się dowodami zakupu paliwa,
które było zawsze tankowane na przejściu granicznym do Polski, strona pozwana
wykazała, że wynagrodzenia za nadgodziny powodowie żądali również za czas po-
bytu w kraju i za czas podróży, a nawet za dni świąteczne, co w całości podważa
wiarygodność żądań”. Wymownym dowodem owej wiarygodności jest fakt, iż np.
„powód Józef W. domagał się w pozwie kwoty 61.919,00 zł, następnie 69.211,00 zł,
później 168.813,37 zł, w apelacji 35.646,00 zł, a w kasacji ponownie 168.813,37 zł.”
Pozostali powodowie również w podobny sposób wielokrotnie modyfikowali wartość
przedmiotu sporu. Stanowisko strony pozwanej potwierdził w swej opinii biegły C.,
który dysponował pełną dokumentacją z kontraktu, z której wynikał zakres kontraktu,
normy wydajności pracy przyjęte do kontraktowania oraz „fotografia dnia pracy”. Bie-
głemu udostępniono też dowody sprzedaży i dokumentację płacową pracowników, a
ponadto dowody zakupu paliwa potwierdzające terminy wyjazdów do Polski i powrotu
na budowę.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Kasacja podlega oddaleniu, gdyż jej podstawy okazały się nieusprawiedli-
wione. Sąd Najwyższy rozpoznaje bowiem sprawę w granicach zaskarżenia kasacją
oraz jej podstaw, przy czym z urzędu bierze pod rozwagę - w granicach zaskarżenia
- jedynie nieważność postępowania. Co prawda przedmiotowa kasacja powołuje się
na obie podstawy określone w art. 3931
k.p.c., lecz przepisy wskazane jako mające
stanowić uzasadnienie podstawy procesowej (art. 3931
pkt 2 k.p.c.) są całkowicie
nieadekwatne do sposobu ich konkretyzacji. Wnosząca kasację twierdzi z jednej
6
strony, że w zaskarżonym wyroku doszło do „przekroczenia swobodnej oceny sę-
dziowskiej”, „nieprzeprowadzenia dowodu w postaci przesłuchania świadków za-
wnioskowanych przez powodów”, jak też nieuwzględnienia wytycznych zawartych w
wyroku Sądu Najwyższego z dnia 5 lutego 2002 r., I PKN 845/00, lecz przepisy
wskazane jako normatywne wzorce postępowania Sądu drugiej instancji dotyczą zu-
pełnie innych spraw. Przepis art. 365 k.p.c. stanowi w § 1, że prawomocne orzecze-
nie wiąże nie tylko strony i sąd, który je wydał, lecz również inne sądy i inne organy
państwowe, a w wypadkach w ustawie przewidzianych także inne osoby. Sugestia,
że powołany przepis został w sprawie naruszony w ten sposób, że Sąd Apelacyjny
nie uwzględnił „wytycznych” zawartych w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 5 lutego
2002 r., I PKN 845/00, opiera się zresztą na nieporozumieniu. Nie chodzi tu przecież
o „wytyczne” w znaczeniu oceny prawnej i wskazań co do kierunku dalszego postę-
powania zawarte w uzasadnieniu wyroku sądu drugiej instancji, przekazującego
sprawę do ponownego rozpatrzenia, które to „wytyczne” są według art. 386 § 6 k.p.c.
wiążące zarówno dla sądu pierwszej instancji, jak też dla sądu apelacyjnego w razie
ponownego rozpatrywania tej samej sprawy. W grę może zatem co najwyżej wcho-
dzić twierdzenie, że Sąd Apelacyjny nie podzielił stanowiska Sądu Najwyższego wy-
rażonego we wskazanym wyżej wyroku z dnia 5 lutego 2002 r., co wszakże nie może
być w zasadzie przedmiotem zarzutu, gdyż poglądy naczelnego organu władzy są-
downiczej nie są - poza konkretną sprawą - wiążące dla sądów powszechnych i
mogą na nie oddziaływać jedynie siłą jurydycznej argumentacji, przez co dla strony
wnoszącej kasację bywają przydatne jako wsparcie ewentualnych zarzutów błędnej
wykładni przepisów prawa. Przynajmniej równie głębokim nieporozumieniem jest
wskazanie w kasacji na „art. 258 w związku z art. 316 k.p.c.” jako przepisy rzekomo
naruszone przez odmowę uwzględnienia wniosku o przeprowadzenie dowodu z ze-
znań określonych świadków i przekroczenie granic sędziowskiej swobody w ocenie
zebranego materiału dowodowego. Nic wspólnego z tymi zarzutami nie ma przepis
art. 316 § 1 k.p.c., nakazujący przy orzekaniu uwzględniać stan rzeczy istniejący w
momencie zamknięcia rozprawy, jak też art. 258 k.p.c., który stanowi, że strona po-
wołująca się na dowód ze świadków obowiązana jest dokładnie oznaczyć fakty, które
mają być stwierdzone zeznaniami poszczególnych świadków, jak też wskazać
świadków w sposób umożliwiający ich wezwanie do sądu.
Skoro zarzuty podniesione w ramach procesowej podstawy kasacyjnej są cał-
kowicie chybione, to Sąd Najwyższy jest związany ustaleniami faktycznymi przyję-
7
tymi za podstawę zaskarżonego orzeczenia (art. 39311
§ 2 in fine k.p.c.). Podjęte w
kasacji liczne próby zakwestionowania tych ustaleń są zatem bezskuteczne i muszą
być ocenione jako prowadzenie z nimi jedynie niedopuszczalnej skądinąd polemiki.
Wśród tych ustaleń faktycznych kluczowe dla ich kwalifikacji prawnej, jako zatrudnie-
nia realizowanego w ramach zadaniowego czasu pracy (art.1298
k.p. w brzmieniu
obowiązującym od dnia 1 stycznia 1997 r.), jest ustalenie co do zastosowania pra-
wem przepisanego trybu wprowadzenia tego systemu czasu pracy, przewidzianego
zarówno postanowieniami poszczególnych umów o pracę za granicą, jak też do-
puszczonego w treści zakładowego regulaminu pracy przyjętego u pozwanego pra-
codawcy, a ponadto ustalenie, że zadania robocze zostały dla skarżących ustalone w
taki sposób, że mogli je wykonać w normalnym czasie pracy. W takim razie skarżący
niejako „z istoty rzeczy” nie mogli nabyć prawa do dodatkowego wynagrodzenia za
godziny nadliczbowe, nawet jeśli pracując niekiedy krócej niż 8 godzin, a w inne dni
nie pracując wcale, w niektóre dni wykonywali zadania robocze w czasie przekra-
czającym normalny wymiar czasu pracy. Czas pracy w rozumieniu art. 128 k.p. ma
bowiem w systemie zadaniowo-wynikowym doniosłość jedynie na etapie prawidło-
wego ustalenia zadań, gdyż następnie pracownik obowiązany jest już pozostawać
nie tyle w dyspozycji pracodawcy, ile do dyspozycji zadań, które powinien wykonać.
Zakres dopuszczalności stosowania zadaniowego czasu pracy ulega w kodek-
sie pracy systematycznemu rozszerzaniu i w okresie objętym sporem obejmował sy-
tuacje, które uzasadniały to ze względu na rodzaj pracy i jej organizację. Co prawda,
dopiero w ustawie nowelizacyjnej z dnia 26 lipca 2002 r. (Dz.U. Nr 135, poz. 1146)
prawodawca zamienił spójnik koniunkcji „i” na spójnik alternatywy nierozłącznej „lub”
oraz wprowadził dodatkową przesłankę „miejsca wykonywania pracy”, ale przy roz-
strzyganiu ewentualnych sporów co do możliwości posługiwania się konstrukcją za-
daniowego czasu pracy decydujące powinno być to, że system ten od dnia wejścia w
życie przepisów działu szóstego kodeksu pracy w brzmieniu nadanym im przez
ustawę nowelizacyjną z dnia 2 lutego 1996 r. (Dz.U. Nr 24, poz. 110 ze zm.) przewi-
dywał wprowadzanie tego sposobu rozliczania czasu pracy na podstawie układu
zbiorowego, regulaminu pracy lub umowy o pracę. W tym ostatnim zwłaszcza wy-
padku należy w razie wątpliwości uznać, że to strony decydowały autonomicznie
również o tym, czy zachodzi przypadek „uzasadniony rodzajem pracy i jej organiza-
cją”. Innymi słowy, sąd pracy nie powinien kwestionować legalności stosowania tego
systemu zarówno wtedy, gdy znajdował oparcie w rodzaju pracy i zarazem w jej or-
8
ganizacji (co najczęściej idzie w parze), jak też wtedy, gdy było to usprawiedliwione
choćby jedną z tych przesłanek. Nie sposób bowiem przyjąć tezy prezentowanej w
istocie przez autorkę kasacji, że pracownik mógłby się w umowie o pracę zgodzić na
zadaniowy czas pracy, a następnie kwestionować jego wprowadzenie ze względu na
nieadekwatność rodzaju pracy i (lub) jej organizacji. Twierdzi ona bowiem, że ramo-
we zobowiązanie pracownika do dbałości np. o czystość jakiegoś budynku mogłoby
zostać objęte zadaniowym czasem pracy, ale nie dotyczy to - nie wiedzieć dlaczego -
przedmiotu zobowiązania skarżących, obejmującego znormowaną produkcję ele-
mentów prefabrykowanych (betonowych garaży), skonkretyzowaną pod względem
ilościowym i jakościowym w kontrakcie z firmą niemiecką.
Wnosząca kasację uważa zresztą, że wprowadzenie zadaniowego czasu
pracy do umowy o pracę, w której nie uzasadnia tego rodzaj pracy i (lub) jej organi-
zacja, powinno być przez pryzmat zasady uprzywilejowania z art. 18 k.p. uznane za
dotknięte nieważnością, jako klauzula pogarszająca sytuację pracownika w porów-
naniu z normalnym czasem pracy. System zadaniowego czasu pracy nie podlega
jednak tego rodzaju ocenie, gdyż nie jest on ani mniej, ani bardziej korzystny, tylko
po prostu inny niż normalny czas pracy, przy czym ze względu na stopień swej ela-
styczności jest to z założenia system korzystny w zasadzie dla obu stron stosunku
pracy. Chybione są zatem również zarzuty naruszenia przepisów prawa materialne-
go, które zostały sprowadzone do twierdzenia, że skarżący nie mogli się ze względu
na rodzaj pracy skutecznie zobowiązać do jej świadczenia w systemie zadaniowo-
wynikowym, co w świetle art. 18 k.p. prowadzi do konieczności stosowania wobec
nich normalnego czasu pracy ze wszystkimi tego konsekwencjami, włącznie z pra-
wem do dodatku za pracę w godzinach nadliczbowych. Nie sposób się jednak oprzeć
wrażeniu, że skarżący bez wahania akceptowali zadaniowy czas pracy, zwłaszcza ze
względu na wysoką stawkę wynagrodzenia wyrażonego w niemieckich markach,
znacznie wyższą od wynagrodzenia za porównywalną pracę w Polsce. Kiedy się jed-
nak okazało, że założoną i obiektywnie możliwą wydajność pracy osiągają w czasie
dłuższym niż przeciętnie osiem godzin dziennie, gdyż nie umieją lub nie chcą praco-
wać intensywniej, to spróbowali wyegzekwować od pracodawcy jeszcze dopłaty za
godziny nadliczbowe. Apetyt na przysłowiowe dwa grzyby w barszczu można
wprawdzie zrozumieć, ale to na pewno nie prowadzi do jego racji kosztem praco-
dawcy i utraty przez niego atrakcyjnego , choć wymagającego rynku niemieckiego.
9
Z powyższych względów Sąd Najwyższy na podstawie art. 39312
k.p.c. orzekł
jak w sentencji, przy czym o kosztach postępowania postanowiono zgodnie z art. 98
k.p.c.
========================================