Pełny tekst orzeczenia

WYROK Z DNIA 1 MARCA 2004 R.
SNO 3/04
Przewodniczący: sędzia SN Henryk Gradzik.
Sędziowie SN: Stanisław Dąbrowski (sprawozdawca), Mirosława Wysocka.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny w Warszawie na rozprawie z
udziałem Rzecznika Dyscyplinarnego sędziego Sądu Apelacyjnego oraz
protokolanta po rozpoznaniu w dniu 23 lutego 2004 r. sprawy sędziego Sądu
Apelacyjnego w związku z odwołaniem obwinionego od wyroku Sądu
Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego z dnia 12 listopada 2003 r., sygn. akt (...)
zaskarżony w y r o k u t r z y m a ł w m o c y.
U z a s a d n i e n i e
Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny wyrokiem z dnia 12 listopada 2003 r.
uznał obwinionego sędziego za winnego tego, że w dniu 7 września 1993 r. w
A., pełniąc funkcję Prezesa Sądu Wojewódzkiego, działając w celu osiągnięcia
korzyści majątkowej przekroczył swoje uprawnienia w zakresie gospodarowania
powierzonym mu mieniem sądowym przez to, że rozporządził składnikiem
majątkowym Sądu Rejonowego w postaci zabytkowej szafy barokowej,
pochodzącej z drugiej połowy XVIII wieku, sprzedając ten mebel Rajmundowi
S. za kwotę 40 (czterdzieści) milionów złotych (przed denominacją), którą to
kwotę następnie przywłaszczył, tj. czynu przewidzianego w art. 107 § 1 ustawy
z dnia 27 lipca 2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych i za czyn ten na
podstawie art. 109 § 1 pkt 5 tejże ustawy wymierzył mu karę złożenia z urzędu.
Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny ustalił następujący stan faktyczny:
2
W Sądzie Rejonowym, w jednej z sal rozpraw znajdowała się szafa
„gdańska”, która była przeznaczona do przechowywania tóg sędziowskich.
Szafa była ujawniona w księdze inwentarzowej tamtejszego Sądu od 1945 r., jej
wartość oszacowano na kwotę 500 ówczesnych złotych.
Wiosną 1993 r. o fakcie istnienia szafy dowiedział się Grzegorz G.,
zajmujący się skupem antyków, które następnie sprzedawał Rajmundowi S. –
właścicielowi pracowni renowacji antyków. Wspólnie z Józefem M., także
skupującym antyki, Grzegorz G. udał się do Prezesa Sądu Rejonowego w celu
obejrzenia i sfotografowania szafy. Rajmund S. po obejrzeniu zdjęć wyraził
gotowość zakupu szafy. Prezes Sądu Rejonowego, z którą skontaktowali się
Józef M. i Grzegorz G. stwierdziła, że nie jest kompetentna do podjęcia decyzji
o sprzedaży szafy, taką decyzję może podjąć Prezes Sądu Wojewódzkiego.
Skupujący antyki Grzegorz G. po obejrzeniu szafy udał się do A. na
rozmowę z Prezesem Sądu Wojewódzkiego i zaproponował mu sprzedaż szafy.
Obwiniony po kilku dniach zatelefonował do Rajmunda S. oświadczając, że
akceptuje jego propozycję dotyczącą kupna i że może on zabrać szafę, z tym, że
na razie do renowacji. Na podstawie pisma obwinionego z dnia 18 sierpnia 1993
r. szafa została zabrana z Sądu Rejonowego i w stanie rozłożonym przewieziona
do pracowni Rajmunda S.
W dniu 7 września 1993 r. obwiniony, na podstawie opinii Rajmunda S., co
do stanu szafy i kosztów renowacji podjął decyzję o jej sprzedaży. Pieniądze w
kwocie 40 mln starych złotych przyjął w swoim gabinecie i pokwitował ich
odbiór na piśmie. Otrzymanej od Rajmunda S. kwoty obwiniony nie wpłacił do
kasy Sądu Wojewódzkiego ani na sądowy rachunek bankowy.
Sprzedana przez obwinionego szafa do 1995 r. figurowała na stanie
inwentarzowym Sądu Rejonowego. Prezes Sądu Rejonowego była zapewniana
przez obwinionego, że szafa jest w renowacji. Decyzją obwinionego z dnia 6
września 1995 r. szafa została uznana za składnik majątku Sądu
Wojewódzkiego.
3
Przedmiotowa szafa była meblem barokowym, pochodzącym z drugiej
połowy XVIII wieku, jej wartość rynkowa w Polsce wynosiła 150 mln starych
złotych (po konserwacji), a w niemieckich domach aukcyjnych cena była
wyższa – około 40 000 marek.
Obwiniony podawał w swoich wyjaśnieniach, że kwoty 40 mln starych
złotych nie wpłacił do kasy Sądu, gdyż wówczas musiałaby być ona przekazana
Ministerstwu Sprawiedliwości, bądź musiałby uzyskać zgodę Ministerstwa na
jej rozdysponowanie. Aby wykorzystać te pieniądze bezpośrednio na potrzeby
Sądu wziął je do ręki i przekazał je również do ręki kierowniczce Oddziału
Administracyjnego, nieżyjącej już Marii W. Za pieniądze te miały być
zakupione maszyny, urządzenia oraz materiały biurowe na potrzeby Sądu
Wojewódzkiego. Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny nie dał wiary
wyjaśnieniom obwinionego. Sąd wskazał, że wyjaśnienia te są sprzeczne z
logicznymi zeznaniami świadka Ewy B.-P., która zeznała, że żadnych
rachunków na kwotę 40 mln starych złotych w 1993 r. nie odnotowano, a
ponadto nie było takiej sytuacji by zaewidencjonowane przedmioty były
niewiadomego pochodzenia. Potrzeby Sądu, o których mówił obwiniony nie
zostały potwierdzone w jego wcześniejszych wyjaśnieniach ani nie wynikały z
zeznań świadków, poza zeznaniami Zygmunta P., który podał, że był świadkiem
zlecenia Marii W. zakupu urządzeń dla Sądu. Świadek ten dopiero od
obwinionego dowiedział się, że zakupy miały być dokonane ze środków
uzyskanych ze sprzedaży przedmiotowej szafy.
Zdaniem Sądu o fakcie przywłaszczenia pieniędzy uzyskanych ze
sprzedaży szafy świadczą nie tylko zeznania Ewy B.-P., ale także szereg pism,
które potwierdzały nieistniejący stan rzeczy i miały na celu utrzymanie w
niewiedzy innych pracowników o sprzedaży szafy. Także zeznania świadka
Rajmunda S., który zeznał, że obwiniony prosił go o zachowanie w tajemnicy
sprzedaży szafy świadczą o popełnieniu przez obwinionego zarzucanego mu
czynu. Nie przekazanie kwoty ze sprzedaży szafy do kasy Sądu, brak
4
rachunków dotyczących rzekomych zakupów dla Sądu ze środków uzyskanych
ze sprzedaży potwierdziły ocenę Sądu o przyjęciu odpowiedzialności
obwinionego.
W ocenie Sądu Apelacyjnego czyn obwinionego, powodowany chęcią
osiągnięcia korzyści majątkowej kosztem majątku Sądu nad którym pieczę mu
powierzono jest szczególnie niebezpieczny i karą adekwatną do charakteru i
rodzaju tego czynu jest kara złożenia z urzędu.
Od powyższego wyroku obrońcy obwinionego złożyli odwołanie, wnosząc
o jego zmianę i uniewinnienie obwinionego, ewentualnie o uchylenie
zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi
pierwszej instancji.
Zaskarżonemu wyrokowi zarzucili błąd w ustaleniach faktycznych, będący
wynikiem mającej wpływ na treść orzeczenia obrazy przepisów postępowania:
art. 4, art. 6, art. 7, art. 170 § 1 pkt 2 i 3, art. 410 oraz art. 424 § 1 k.p.k. Błąd w
ustaleniach faktycznych polegać miał na przyjęciu, że obwiniony przywłaszczył
sobie kwotę uzyskaną za sprzedaż szafy, podczas gdy prawidłowa i całościowa
ocena materiału dowodowego – zdaniem autorów odwołania – prowadzi do
nieuchronnego wniosku, że obwiniony działał w granicach określonych przez
Ministra Sprawiedliwości w piśmie z dnia 2 października 1991 r., zaś uzyskane
ze sprzedaży szafy pieniądze, jeszcze tego samego dnia, w całości przekazał
Marii W. i zakupiono za nie sprzęt oraz materiały biurowe na potrzeby sądów w
okręgu (...).
W uzasadnieniu odwołania podniesiono, że Sąd pierwszej instancji z
obrazą art. 170 § 1 k.p.k. nie wyjaśnił sprzeczności między zeznaniami
świadków Barbary Z. i Grażyny T. a zeznaniami świadka Ewy B.-P. i oddalił
wniosek obrońców obwinionego o przesłuchanie tego świadka, a także wniosek
o przesłuchanie świadków: Andrzeja S., Aliny S. oraz Zofii K., którzy mogliby
potwierdzić albo zaprzeczyć, że jesienią 1993 r. dokonywano w firmie „B.(...)”
S.C. w A. zakupu urządzeń i materiałów biurowych na potrzeby Sądu.
5
Podniesiono także, że Sąd pierwszej instancji w ogóle nie uzasadnił dlaczego
uznał za niewiarygodne wyjaśnienia obwinionego i zeznania świadka Zygmunta
P.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny zważył, co następuje:
Bezsporną okolicznością jest, że obwiniony będąc Prezesem Sądu
Wojewódzkiego sprzedał zabytkową szafę sądową, pieniądze ze sprzedaży
przyjął osobiście i nie wpłacił ich do kasy sądu.
Twierdzenie, że obwiniony tak postępując, działał w granicach określonych
przez Ministra Sprawiedliwości w piśmie z dnia 2 października 1991 r., nie
odpowiada rzeczywistości. Z wymienionego pisma (k. 78) wynika tyle tylko, że
Minister Sprawiedliwości dopuścił możliwość odpłatnego zagospodarowania
powierzchni i mocy przerobowych oraz zarachowania wpływów z takich
odpłatności jako zwrotu wydatków – poniesionych w tym samym roku.
Odmawiając wiary wyjaśnieniom obwinionego, że pieniądze uzyskane ze
sprzedaży szafy przeznaczył na potrzeby Sądu Wojewódzkiego czy też innych
sądów w okręgu Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny nie przekroczył granic
określonych w art. 7 k.p.k. ani nie naruszył wyrażonego w art. 4 k.p.k.
obowiązku uwzględniania okoliczności przemawiających zarówno na korzyść
jak i na niekorzyść obwinionego.
Oczywistym jest, że obwiniony będąc Prezesem Sądu Wojewódzkiego bez
zgody Ministerstwa Sprawiedliwości nie mógł legalnie dysponować pieniędzmi
pochodzącymi ze sprzedaży składnika majątkowego sądu. Można rozumieć
niechęć obwinionego do zabiegania o uzyskanie takiej zgody, ale wybór
alternatywy polegającej na przyjęciu pieniędzy ze sprzedaży do ręki i
wydatkowania ich z pominięciem ewidencji, świadczyłby o braku roztropności
w stopniu trudnym do wyobrażenia. Obwiniony wszakże był sędzią, Prezesem
Sądu Wojewódzkiego.
6
Wyjaśnienia obwinionego, że pieniądze otrzymane ze sprzedaży szafy
przeznaczył na zakup sprzętu i materiałów nie zostały poparte rachunkami.
Obwiniony nie potrafił wskazać żadnej konkretnej rzeczy, która została kupiona.
W uzasadnieniu odwołania wskazano tylko na fakt, że w dniu 26 października
1993 r. przekazano z Sądu Wojewódzkiego do Sądu Rejonowego komputer.
Przytoczenie tej okoliczności zawiera sugestię, że komputer ten być może został
kupiony za pieniądze uzyskane ze sprzedaży szafy. Jednakże Prezes Sądu
Rejonowego zeznała, iż sprawdziła, że komputery dla tego Sądu zostały nabyte
ze środków specjalnie na ten cel przeznaczonych przez Ministerstwo
Sprawiedliwości (k. 149). Trudno sobie wyobrazić, aby Prezes Sądu
Wojewódzkiego dokonywał transakcji dotyczących mienia sądowego w sposób
budzący uzasadnione podejrzenie przywłaszczenia tylko dla uniknięcia
kłopotów związanych z uzyskaniem zgody Ministerstwa Sprawiedliwości na
dysponowanie tym mieniem, a poza wszelkim wyobrażeniem i z obrazą
wskazań wynikających z doświadczenia życiowego byłoby przyjęcie, że w
takiej sytuacji nie zadbał o rachunki z wydatkowania pieniędzy i nawet nie
pamięta na co konkretnie pieniądze zostały wydane.
Jedynym dowodem, który ma potwierdzać wyjaśnienia obwinionego są
zeznania świadka Zygmunta P. Świadek ten miał być obecny przy ustalaniu
przez obwinionego z kierowniczką Oddziału Administracyjnego Marią W. listy
zakupów dla Sądu, a po wyjściu Marii W. obwiniony miał powiedzieć
świadkowi, że środki na zakupy pochodzą ze sprzedaży starej szafy. Informacje
o przeznaczeniu pieniędzy ze sprzedaży szafy na zakupy dla Sądu uzyskane
przez świadka Zygmunta P. pochodzą z wypowiedzi obwinionego. Sąd
pierwszej instancji nie miał dostatecznych powodów do przyjęcia, że informacja
udzielona świadkowi przez obwinionego była prawdziwa, skoro obwiniony po
sprzedaży szafy składał różne nie-prawdziwe oświadczenia. Prezesa Sądu
Rejonowego informował, że szafę oddał do renowacji, w dwa lata po sprzedaży
przeniósł szafę ze stanu inwentarzowego Sądu Rejonowego na stan Sądu
7
Wojewódzkiego, podobnie mógł udzielić nieprawdziwej informacji świadkowi
Zygmuntowi P.
Wbrew zawartemu w odwołaniu zarzutowi nie ma sprzeczności między
zeznaniami świadków Barbary Z. i Grażyny T. a zeznaniami świadka Ewy B.-P.
Barbara Z. i Grażyna T. uczestniczyły w przeprowadzonym w 1996 r. w Sądzie
Wojewódzkim spisie z natury. Zeznały, że część środków i przedmiotów nie
miała numerów, a wiele przedmiotów nie miało odzwierciedlenia w zapisach
księgowych, natomiast nie badały pochodzenia spisywanych przedmiotów.
Świadek Ewa B.-P., która jest księgową, zeznała, że nie było takiej sytuacji aby
zaewidencjonowane przedmioty były niewiadomego pochodzenia. Należy
zauważyć, że gdyby obwiniony wskazał, że konkretne przedmioty zakupiono za
pieniądze pochodzące ze sprzedaży szafy, wówczas można byłoby ustalić czy
pochodzenie tych przedmiotów znajduje odzwierciedlenie w ewidencji.
O terminie rozprawy na którym była przesłuchiwana świadek Ewa B.-P.
obrońcy obwinionego zostali należycie powiadomieni. W rozprawie
uczestniczył obwiniony sędzia, który zadawał świadkowi pytania. Odmowa
ponownego przesłuchania tego świadka nie narusza ani art. 6 k.p.k. ani art. 170
§ 1 k.p.k.
Sąd pierwszej instancji nie uchybił też przepisowi art. 170 § 1 k.p.k.
odmawiając przeprowadzenia dowodów z zeznań świadków na okoliczność, że
jesienią 1993 r. dokonywano zakupu urządzeń i materiałów biurowych na
potrzeby Sądu. Sąd Wojewódzki jest na tyle dużą jednostką, że można uznać za
prawdopodobne, że kupowano dla niego urządzenia i materiały także jesienią
1993 r., ale nie upoważnia to do wnioskowania, że zakupów dokonywano ze
środków uzyskanych przez obwinionego ze sprzedaży szafy. Zatem okoliczność
ta nie miała znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy.
Ustalenia faktyczne Sądu pierwszej instancji okazały się prawidłowe.
Trafność kwalifikacji prawnej przypisanego obwinionemu czynu nie nasuwa
wątpliwości.
8
Biorąc pod uwagę rodzaj czynu, wymierzoną przez Sąd pierwszej instancji
karę złożenia z urzędu uznać trzeba za adekwatną. Nie można bowiem
pozostawić na stanowisku sędziego osobę, która przywłaszczyła pieniądze
pochodzące ze sprzedaży składnika majątkowego powierzonego jej sądu.
Z powyższych względów na podstawie art. 456 k.p.k. w związku z art. 128
ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych Sąd Najwyższy – Sąd
Dyscyplinarny orzekł o utrzymaniu w mocy zaskarżonego wyroku.