Pełny tekst orzeczenia

UCHWAŁA Z DNIA 19 MAJA 2004 R.
SNO 18/04
Przewodniczący: sędzia SN Roman Sądej (sprawozdawca).
Sędziowie SN: Filomena Barczewska, Henryk Pietrzkowski.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny w Warszawie w postępowaniu
dyscyplinarnym na posiedzeniu z udziałem Zastępcy Rzecznika
Dyscyplinarnego oraz protokolanta w sprawie sędziego Sądu Okręgowego w
związku z zażaleniem pełnomocnika oskarżyciela prywatnego na uchwałę Sądu
Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego z dnia 13 lutego 2004 r. sygn. akt (...) w
przedmiocie odmowy zezwolenia na pociągnięcie sędziego do
odpowiedzialności karnej
uchwalił:
u t r z y m a ć w m o c y zaskarżoną u c h w a ł ę ;
kosztami postępowania odwoławczego obciążyć Skarb Państwa.
U z a s a d n i e n i e
W dniu 13 grudnia 2002r. oskarżyciel prywatny wniósł do Sądu
Rejonowego akt oskarżenia, w sprawie z oskarżenia prywatnego, przeciwko
sędziemu Sądu Okręgowego, oskarżając go o to, że w dniu 17 czerwca 2002r. w
A. użył wobec niego siły fizycznej w ten sposób, iż go popychał i szarpał,
uciskał za szyję i rzucił na stojący obok samochód, co spowodowało obrażenia
w postaci otarć naskórka szyi oraz otarć naskórka i zasinienia ramienia prawego,
w wyniku czego nastąpił rozstrój zdrowia oskarżyciela prywatnego na okres do
7 dni, to jest o czyn z art. 157 § 2 k.k. W tym samym dniu oskarżyciel prywatny
złożył do Sądu Apelacyjnego w wniosek o wszczęcie postępowania
2
dyscyplinarnego, który – jak wyjaśnił w piśmie z dnia 25 lipca 2003r. – był
jednocześnie wnioskiem „o uzyskanie uchwały zezwalającej na pociągnięcie
sędziego do odpowiedzialności karnej”.
Na podstawie art. 110 § 3 ustawy z dnia 27 lipca 2001r. – Prawo o ustroju
sądów powszechnych (Dz. U. Nr 98, poz. 1070 ze zm., określanej dalej jako
u.s.p.) Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego jako właściwy miejscowo do
rozpoznania sprawy wyznaczył Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny w X.
Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny w X. uchwałą z dnia 13 lutego 2004r.
sygn. akt (...) odmówił zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej
sędziego Sądu Okręgowego, a kosztami postępowania dyscyplinarnego obciążył
Skarb Państwa.
Zażalenie na tę uchwałę wniósł pełnomocnik oskarżyciela prywatnego.
Powołując przepisy art. 80 § 3 u.s.p., art. 128 u.s.p. w zw. z art. 438 pkt 3 k.p.k.
pełnomocnik oskarżyciela prywatnego zarzucił Sądowi Apelacyjnemu – Sądowi
Dyscyplinarnemu, popełnienie błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za
podstawę rozstrzygnięcia i odmowy zezwolenia na pociągnięcie do
odpowiedzialności karnej sędziego Sądu Okręgowego, mimo iż zebrany w
sprawie materiał dowodowy dostatecznie uzasadniał podejrzenie popełnienia
przez niego przestępstwa.
Pełnomocnik wniósł o zmianę zaskarżonej uchwały i zezwolenie na
pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sędziego Sądu Okręgowego.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny rozważył, co następuje:
Zażalenie nie zasługiwało na uwzględnienie.
Sąd pierwszej instancji, przed wydaniem zaskarżonej uchwały, zgromadził
wyczerpujący materiał dowodowy, który ocenił w granicach gwarantowanej mu
przepisem art. 7 k.p.k. swobodnej oceny dowodów.
Materiałem tym w głównej mierze były dowody w postaci zeznań
świadków, wyjaśnień sędziego Sądu Okręgowego oraz opinii sądowo-
3
lekarskich, uzyskanych w toku prowadzonego przez Zastępcę Rzecznika
Dyscyplinarnego Sądu Apelacyjnego postępowania dyscyplinarnego w sprawie
sygn. (...). Dotyczyło ono tych samych zdarzeń, które były przedmiotem
zarzutów stawianych sędziemu Sądu Okręgowego przez oskarżyciela
prywatnego w sprawie z jego oskarżenia. Postępowanie dyscyplinarne
zakończone zostało postanowieniem z dnia 14 kwietnia 2004r. (a więc już po
wydaniu zaskarżonej uchwały) o umorzeniu postępowania na podstawie art. 17
§ 1 pkt 1 k.p.k., z powodu braku danych dostatecznie uzasadniających
podejrzenie popełnienia zarzuconych czynów.
Nadto środkami dowodowymi w niniejszym postępowaniu były zeznania,
wyjaśnienia i opinie, uzyskane w toku postępowania karnego prowadzonego
przeciwko oskarżycielowi prywatnemu przez Prokuratora Rejonowego sygn.
Ds. (...). W tej sprawie w dniu 31 grudnia 2002 r. do Sądu Rejonowego
wniesiony został akt oskarżenia. Aktem tym zarzucono oskarżycielowi
prywatnemu popełnienie w dniu 17 czerwca 2002r. dwóch występków – z art.
190 § 1 k.k. oraz z art. 157 § 2 k.k. – na szkodę sędziego Sądu Okręgowego.
Zarzuty te dotyczą tych samych zdarzeń, które były przedmiotem rozpoznania w
sprawie o zezwolenie na pociągnięcie sędziego Sądu Okręgowego do
odpowiedzialności karnej. Sprawa przeciwko oskarżycielowi prywatnemu,
obecna sygnatura Sądu Rejonowego (...) K. (...) nie została dotychczas
zakończona.
Zgodnie z art. 80 § 2c u.s.p. „uchwałę zezwalającą na pociągnięcie
sędziego do odpowiedzialności karnej można wydać, jeżeli zachodzi
dostatecznie uzasadnione podejrzenie popełnienia przez niego przestępstwa”.
Analiza całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie
pozwala na podzielenie zarzutu autora zażalenia, iżby wniosek Sądu
Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego, że powyższa przesłanka spełniona nie
została, oparty został na błędnych ustaleniach faktycznych.
4
Niewątpliwie materiał dowodowy dzieli się na trzy grupy: (1) zeznania
oskarżyciela prywatnego i świadków potwierdzających przedstawianą przez
niego wersję zdarzenia, (2) wyjaśnienia sędziego Sądu Okręgowego i zeznania
świadków potwierdzających jego wersję wydarzeń oraz (3) opinie sądowo-
lekarskie, z których trzy opisują obrażenia stwierdzone u oskarżyciela
prywatnego i sędziego Sądu Okręgowego, a pozostałe dwie, przy uwzględnieniu
całego materiału, oceniają charakter tych obrażeń i mechanizm ich powstania.
Sąd pierwszej instancji w pełni zasadnie istotną wartość dowodową
przyznał dwóm ostatnim opiniom, sporządzonym przez biegłego Z. (...). Biegły
ten stwierdził m.in., że „opisany przez sędziego Sądu Okręgowego przebieg
przedmiotowego zajścia w pełni tłumaczy doznanie przez niego urazu kciuka o
charakterze skręcenia w stawie śródręcznopaliczkowym tegoż palca” (...).
Wbrew twierdzeniom skarżącego, nie jest tak, aby „odnośnie obrażeń sędziego
Sądu Okręgowego zaświadczenia zasadniczo się różniły”. Wręcz przeciwnie,
opinie sporządzone przez trzech biegłych X., Y. i Z., całkowicie zgodnie
wskazują, że stwierdzone u sędziego Sądu Okręgowego obrażenia mogły
powstać w okolicznościach przez niego przedstawianych (...). Różnica
pomiędzy nimi dotyczy jedynie tego, czy obrażenia te naruszały czynności
organizmu na okres do 7 dni (biegły Y.) czy powyżej 7 dni (biegły X. i biegły
Z.). Różnica ta jednakże, z punktu widzenia omawianego zagadnienia, żadnego
znaczenia mieć nie może.
Odnośnie natomiast obrażeń opisanych w opinii dotyczącej oskarżyciela
prywatnego, zastrzegając, że ich opis w opinii biegłego X. „jest zbyt mało
precyzyjny aby jednocześnie określić czas a także mechanizm i okoliczności ich
powstania” (...), biegły Z. stwierdził jednak, że nie wszystkie te obrażenia
korespondują z wersją przedstawianą przez oskarżyciela prywatnego tak co do
czasu, jak i mechanizmu ich powstania. Te stwierdzenia biegłego dotyczyły nie
jakiegoś pojedynczego obrażenia, ale opisanych przez biegłego X. „zasinienia
poniżej dołu pachowego”, „dwóch rysowatych otarć naskórka na tylnej
5
powierzchni szyi” oraz „otarcia naskórka na przyśrodkowej powierzchni
ramienia” oskarżyciela prywatnego (...). Wprawdzie faktycznie – jak wywodził
to skarżący – „nikt nie przesłuchał lekarzy” ani „nikt ich z sobą nie
konfrontował”, ale przecież brak tych czynności dowodowych nie
dyskwalifikuje rzetelności czy zasadności wniosków przedstawionych przez
biegłego Z. W sprawie nie wystąpiły przesłanki przewidziane w art. 201 k.p.k.,
uzasadniające prowadzenie dalszych czynności dowodowych w kierunku
weryfikacji opinii medycznych.
Podkreślić należy, że przecież opinie biegłego Z. nie były jedynym
źródłem dowodowym, a oceniać je trzeba również przez pryzmat pozostałego,
zgromadzonego materiału. Nieporozumieniem był zawarty w zażaleniu zarzut,
że „za wręcz karkołomny należy uznać wniosek Sądu Dyscyplinarnego
wyciągnięty z tejże opinii, że incydent wywołał oskarżyciel prywatny”. Sąd
Apelacyjny wskazał jedynie, że opinia biegłego Z. dowodzi, iż „bardziej
prawdopodobna jest wersja opisywana przez sędziego Sądu Okręgowego ...”
(str. 3 uzasadnienia uchwały). Trudno przecież nie zgodzić się z tym
stanowiskiem, że istotnie opinia ta przemawia za wiarygodnością tego dowodu,
a przeciwko wersji przedstawianej przez oskarżyciela prywatnego.
Świadkowie – jak ujął to skarżący – „zawnioskowani” przez oskarżyciela
prywatnego niewątpliwie przedstawiali wersję wydarzeń zbieżną z jego
zeznaniami, iż to on został zaatakowany przez sędziego Sądu Okręgowego.
Jednakże bliższa analiza tych zeznań wykazuje istotne sprzeczności wzajemne i
wewnętrzne. Najjaskrawszym przykładem są zeznania Haliny S., złożone w
dniu 8 listopada 2002 r., kiedy stwierdziła, że widziała, jak „pan sędzia podszedł
do oskarżyciela prywatnego, chwycił go za szyję ... drugą ręką uderzył go w
twarz” (akta). Ten sam świadek przesłuchiwany przez Rzecznika
Dyscyplinarnego w dniu 11 lutego 2003 r. o żadnym takim uderzeniu już nie
mówiła, ale stanowczo zeznała, iż „nie było nic takiego, aby ten sędzia rzucił
oskarżyciela prywatnego na jakiś samochód” (akta). Stwierdzenia te pozostają w
6
oczywistej sprzeczności z zeznaniami oskarżyciela prywatnego i innych
zawnioskowanych przez niego świadków. Świadek Bernarda R., która zdarzenie
miała obserwować z odległości 15 m, zeznała, że widziała jedynie, jak przy
oskarżycielu stał sędzia Sądu Okręgowego i trzymał go za szyję; nie widziała
aby obaj się szarpali, żeby oskarżyciel prywatny wyrywał się, żeby został
popchnięty na sąsiedni samochód (akta)). Z kolei Agnieszka F. zeznała, że
widziała jak sędzia „popchnął brzuchem oskarżyciela ... złapał go za szyję; ten
próbował się wyswobodzić, próbował wyrwać głowę ... potem pan sędzia
popchnął go na stojący obok samochód” (akta). Rozbieżności w tych opisach są
nader widoczne.
Tego typu wzajemne sprzeczności nie występują w zeznaniach świadków
potwierdzających wersję przedstawianą przez sędziego Sądu Okręgowego.
Zeznania te są konsekwentne i wzajemnie się uzupełniające. Fakt, iż złożone
zostały przez osoby najbliższe dla obwinionego, nie może być przecież
podstawą do dyskwalifikacji ich wiarygodności. Nadto warto w tym miejscu
przywołać dowód z zeznań Wojciecha D., osoby zupełnie obcej dla sędziego
Sądu Okręgowego. Wprawdzie o samym zdarzeniu świadek ten nic powiedzieć
nie mógł, ale w pełni potwierdził wiarygodność słów sędziego o jednej z
przyczyn zadawnionego konfliktu z oskarżycielem prywatnym (akta).
W tej sytuacji pozytywna ocena wiarygodności środków dowodowych
należących do umownie nazwanej grupy drugiej, nie może być uznana za
dowolną, prowadzącą do dokonania błędnych ustaleń faktycznych.
Wśród argumentów przemawiających za dokonanym rozstrzygnięciem
sprawy, Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny powołał także ten dotyczący daty
wystąpienia przez oskarżyciela prywatnego z aktem oskarżenia i wnioskiem o
wszczęcie postępowania dyscyplinarnego. Miało to miejsce w dniu 13 grudnia
2002r., a więc w dwa dni po zaznajomieniu z materiałem dochodzenia w
sprawie prowadzonej przeciwko niemu (akta), kiedy oskarżyciel prywatny
wiedział już o tym, że prokurator wniesie akt oskarżenia. Argument ten był
7
jednak jednym z wielu, a autor zażalenia nadał mu zdecydowanie nadmierną
rangę. Niezależnie od tego nie sposób nie zauważyć, że wywód pełnomocnika,
iż oskarżyciel prywatny tak późno podjął te czynności, gdyż był przekonany, że
postępowanie przeciwko niemu zostanie umorzone, a całą sprawę chciał „puścić
w niepamięć”, oparty został wyłącznie na twierdzeniach oskarżyciela
prywatnego i trudno uznać go za przekonujący.
Należy natomiast zgodzić się z autorem zażalenia, że zawarte w
uzasadnieniu uchwały stwierdzenie, iż „... sylwetka i osobowość sędziego,
jawiąca się ze zgromadzonych w sprawie dowodów, w tym i opinii Prezesa
Sądu Okręgowego z dnia 12 lutego 2004 r., przemawia za wyrażeniem przez
Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny oceny, iż w całokształcie okoliczności
niniejszej sprawy nie musiałoby dojść do wydania w stosunku do sędziego Sądu
Okręgowego wyroku skazującego” (str. 3 in fine), jest stwierdzeniem niejasnym
i niejednoznacznym. Tym niemniej zwrot ten nie może podważyć trafności
zaskarżonego rozstrzygnięcia i całej poprzedzającej go argumentacji. Ocenić go
trzeba jako niefortunne zastrzeżenie, wyrażone w kontekście tego, że w chwili
orzekania przez Sąd pierwszej instancji postępowanie dyscyplinarne nadal było
w toku, a Sąd nie chciał antycypować sposobu jego zakończenia.
Bez komentarza pozostawić należy ten argument autora zażalenia, w
którym powołał się na treść publikacji prasowej, w negatywnym świetle
przedstawiającej sylwetkę sędziego Sądu Okręgowego. Rzeczą zupełnie
oczywistą jest, że publikacja tego rodzaju nie może stanowić żadnego materiału
dowodowego.
W tym stanie sprawy należy jeszcze raz powtórzyć, iż zaskarżona uchwała
Sądu Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego w X. znalazła pełne oparcie w
zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym, który oceniony został
zgodnie z kryteriami zawartymi w art. 7 k.p.k. Argumentacja pełnomocnika
oskarżyciela prywatnego w istocie stanowiła jedynie nieprzekonywającą
8
polemikę ze stanowiskiem Sądu pierwszej instancji i nie zasługiwała na
uwzględnienie.
Na zakończenie należy odnieść się do tych uwag skarżącego (które nie
przybrały jednak formy procesowego zarzutu), jakoby postępowanie o
zezwolenie na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej cechowała
„ustawowa nie-równoprawność podmiotów”. Niewątpliwie do regulacji
przewidzianej w art. 80 u.s.p. można mieć wiele zastrzeżeń, ale nie można też
pomijać szczególnej specyfiki tej instytucji prawnej. Stoi ona na straży
konstytucyjnej zasady niezawisłości sędziów, której jednym z istotnych
elementów jest immunitet sędziowski – art. 181 Konstytucji RP. Stąd też pewne
szczególne procedury rozpoznawania spraw tego rodzaju znajdują swoje prawne
i społeczne uzasadnienie.
Natomiast odnośnie tego twierdzenia, że pełnomocnik oskarżyciela
prywatnego nie mógł zapoznać się z pełnym materiałem dowodowym, można
jedynie stwierdzić, że to jednak pełnomocnika obciąża kwestia podjęcia
skutecznych czynności w celu uzyskania dostępu do pełnego materiału
dowodowego. Z akt sprawy SD (...) ani też akt Kd, (...) nie wynika, aby
skarżący czynił starania o udostępnienie mu tych ostatnich.
W końcu, odpowiadając na zawartą w ostatnim akapicie zażalenia
„dygresję osobistą” pełnomocnika, należy stwierdzić, że odwoływanie się do
nawet najbardziej szczytnych ideałów nie może zastąpić rzeczowej
argumentacji, dokonującej analizy konkretnego, uzyskanego w sprawie
materiału dowodowego.
Kierując się przedstawionym powyżej rozumowaniem Sąd Najwyższy –
Sąd Dyscyplinarny uznał, że zażalenie wniesione przez pełnomocnika
oskarżyciela prywatnego było bezzasadne, co implikowało orzeczenie o
utrzymaniu w mocy zaskarżonej uchwały.
O kosztach postępowania odwoławczego orzeczono zgodnie z art. 133
u.s.p.