Pełny tekst orzeczenia

Wyrok z dnia 18 stycznia 2005 r.
II PK 151/04
Przerwy zaliczane do czasu pracy są czasem jej wykonywania w rozu-
mieniu art. 151 k.p., także w zakresie prawa do wynagrodzenia za pracę w go-
dzinach nadliczbowych.
Przewodniczący SSN Jerzy Kuźniar, Sędziowie SN: Andrzej Kijowski, Barbara
Wagner (sprawozdawca)
Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 18 stycznia 2005 r.
sprawy z powództwa Ryszarda S. przeciwko „F.” Urządzenia i Montaże Przemysłowe
Spółce z o.o. w W. o wynagrodzenie za godziny nadliczbowe, na skutek kasacji
strony pozwanej od wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 23 stycznia
2004 r. [...]
u c h y l i ł zaskarżony wyrok i sprawę przekazał Sądowi Apelacyjnemu w
Warszawie do ponownego rozpoznania, pozostawiając temu Sądowi rozstrzygnięcie
o kosztach postępowania kasacyjnego.
U z a s a d n i e n i e
Sąd Apelacyjny w Warszawie wyrokiem z dnia 23 stycznia 2004 r. [...] oddalił
apelację F. Urządzenia i Montaże Przemysłowe Spółki z o.o. w W. od wyroku Sądu
Okręgowego-Sądu Pracy w Warszawie z dnia 25 września 2002 r. [...], zasądzają-
cego od strony apelującej na rzecz Ryszarda S. kwotę stanowiącą równowartość 8 %
odsetek od kwoty 4.698,62 DEM za okres od dnia 22 grudnia 1993 r. do dnia 30
grudnia 2001 r. - płatne w walucie EURO według kursu na dzień 31 grudnia 2002 r.,
to jest po kursie 3.5219 DEM/EURO, oraz kwotę 2.402,34 EURO wraz z odsetkami 8
% od dnia 31 grudnia 2002 r. do dnia zapłaty tytułem wynagrodzenia za pracę w go-
dzinach nadliczbowych i oddalającego powództwo w pozostałej części.
Podstawę rozstrzygnięcia stanowiły następujące ustalenia faktyczne i ich
ocena prawna. Ryszard S. był zatrudniony w okresie od 22 kwietnia 1992 r. do 24
2
lipca 1993 r. na budowach prowadzonych przez Format Urządzenia i Montaże Prze-
mysłowe na stanowisku montera izolacji technicznych. Zgodnie z umowami o pracę,
miał on pracować za wynagrodzeniem 1.200 DEM miesięcznie, a od dnia 1 lutego
1993 r. - 42 godziny tygodniowo za wynagrodzeniem 1.230 DEM miesięcznie. Wedle
harmonogramu robót praca świadczona była w poniedziałki i czwartki od godziny 700
do 1600
, we wtorki, środy i piątki od godziny 700
do1800
, a w soboty od godziny 700
do
1300
. Pracownikom przysługiwały półgodzinne przerwy na posiłki - w sobotę jedna, a
w pozostałe dni dwie. W poniedziałki i czwartki udostępniano im środki lokomocji od
godziny 1600
celem dokonania zakupów. Pracownicy byli dowożeni na budowę i od-
wożeni z niej o określonej godzinie. Powód pracował według polskiej normy, a okres
rozliczeń wykonanej pracy dotyczył poszczególnych miesięcy. Rozliczenia te były
przekazywane przez kierownika budowy do biura strony pozwanej w W. w Niem-
czech z wnioskiem o ich zatwierdzenie. Ostatecznej weryfikacji wnioskowanych rozli-
czeń dokonywał zleceniodawca niemiecki w oparciu o odebrane prace. Na podstawie
tej wyceny zaliczano ilość i jakość wykonanej pracy. Zgodnie z § 6 Regulaminu pła-
cowego strony pozwanej, czasem pracy jest czas przeznaczony bezpośrednio na
produkcję, czas przygotowania i sprzątania stanowiska pracy (maksymalnie 8%
czasu produkcyjnego), czas niezawinionych przez pracownika przestojów w pracy
oraz czas wykonywania innych bezpośrednio czynności zleconych przez kierownika.
Czasem pracy nie jest czas przebierania się i mycia przed i po zakończeniu pracy,
czas przeznaczony na posiłki, zakupy, sprawy osobiste oraz poświęcony na usuwa-
nie własnych usterek w pracy.
W ocenie Sądu Okręgowego, czas pracy Ryszarda S. nie był określony wy-
miarem jego zadań. Dla takiego określenia czasu pracy - poza spełnieniem, przesła-
nek z art. 136 k.p. - konieczne jest określenie zadań pracownika nie doraźnie każde-
go dnia pracy, lecz w akcie lub aktach kreujących treść jego stosunku pracy. Powo-
łując się na orzecznictwo Sądu Najwyższego wskazał, że jeżeli pracownik wykonuje
codziennie, w określonym przez pracodawcę czasie polecenia swego przełożonego,
to bez względu na stosowaną nazwę nie można przyjąć, by jego czas pracy określały
zadania. Strona pozwana nie określiła zadań powoda w żadnym dokumencie (akcie).
Podała jedynie tygodniowy wymiar czasu pracy powoda - 46 godzin w okresie od 22
kwietnia 1992 r. do 31 stycznia 1993 r. i 42 godziny w okresie od 1 lutego 1993 r. do
24 lipca 1993 r., a także godziny jej rozpoczęcia (zawsze od godziny 700
) i zakończe-
nia (godzina 1600
lub 1800
, a w soboty 1300
) każdego dnia pracy. Strona pozwana nie
3
prowadziła kart pracy, na których byłby notowany i podpisywany przez pracodawcę i
pracownika czas pracy oraz rodzaj wykonywanej pracy. Nie dokonywano także od-
bioru prac wykonywanych przez powoda. Sąd uznał, że opinia biegłego sądowego z
zakresu budownictwa nic nie wniosła do sprawy i nie potwierdziła okoliczności pracy
powoda w systemie zadaniowego czasu pracy. Wyraził również pogląd, że Ryszard
S. pracował w ramach brygady, która codziennie otrzymywała w ramach dnia pracy
określone prace do wykonania - pod nadzorem majstra zleceniodawcy. Powód nie
otrzymywał do wykonania na budowie zadań w ramach harmonogramu robót - czyli
w ramach systemu zadaniowego, albowiem zleconą brygadzie pracę nadzorował
majster niemiecki i dokonywał na bieżąco zmiany w zakresie robót. W zakresie sys-
temu pracy i czasu pracy na budowie nie miał zastosowania regulamin płacowy. Na
podstawie opinii biegłego sądowego z zakresu księgowości, Sąd ustalił, że łączne
dodatki za godziny nadliczbowe z dodatkiem 50% i 100% za okres żądania pozwu
wynoszą 4.698,62 DEM na dzień 31 grudnia 2001 r.
Sąd Apelacyjny podzielił stanowisko i argumentację Sądu pierwszej instancji
odnośnie do określenia rodzaju czasu pracy powoda. Uznał, że do powoda miały
zastosowanie art. 133 k.p. i art. 134 k.p., przepisy rozporządzenia Rady Ministrów z
dnia 27 grudnia 1974 r. w sprawie niektórych praw i obowiązków pracowników skie-
rowanych do pracy za granicą w celu realizacji budownictwa i usług związanych z
eksportem (jednolity tekst: Dz.U. z 1990 r. Nr 44, poz. 259 ze zm.) oraz uchwały Nr
71 Rady Ministrów z dnia 3 maja 1989 r. w sprawie zasad wynagradzania oraz przy-
znawania innych świadczeń związanych z pracą pracownikom skierowanym do pracy
za granicą w celu realizacji budownictwa eksportowego i usług związanych z eks-
portem (M.P. Nr 14, poz. 106). W ocenie tego Sądu, biegły sądowy prawidłowo rozli-
czył czas pracy powoda. Przyjął on mianowicie, że pracą nadliczbową jest praca wy-
konywana w czasie pracy przekraczającym 8 godzin na dobę i 46 godzin na tydzień -
do dnia 31 stycznia 1993 r. i 42 godzin w okresie od dnia 1 lutego 1993 r. Biegły
wziął również pod uwagę, że za pracę przekraczającą równocześnie dobową i rozli-
czeniową normę czasu pracy przysługuje, oprócz normalnego wynagrodzenia tylko
jeden dodatek w wysokości określonej w art. 134 § 1 k.p. (50% wynagrodzenia za
pracę w dwóch pierwszych godzinach nadliczbowych na dobę i 100% wynagrodzenia
za pracę w dalszych godzinach nadliczbowych). Dodatki 50% i 100% przysługiwały w
razie przekroczenia dobowej normy czasu pracy (ponad 8 godzin) lub też tygodnio-
wej. W tej sytuacji, z tytułu dodatku za pracę w godzinach nadliczbowych w sobotę
4
wolną od pracy (przy założeniu 5,5 godzinnego dnia pracy w soboty) powód powinien
otrzymać 50% dodatek za dwie pierwsze godziny, zaś za następne trzy i pół godziny
- 100% dodatek. Na podstawie zeznań świadków, a to Bernarda J. i Jerzego W. oraz
powoda, Sąd ustalił, że Ryszardowi S. przysługiwały w poszczególnych dniach tygo-
dnia dwie przerwy półgodzinne, a w soboty jedna przerwa półgodzinna i ten czas na
przerwy na posiłki nie był wliczany do czasu pracy.
Odnosząc się do zarzutu nieważności postępowania podniesionego przez
stronę pozwaną w apelacji, Sąd wyraził pogląd, że skład Sądu orzekającego w dniu
25 września 2002 r. nie był sprzeczny z art. 386 § 5 k.p.c. Istotny jest bowiem skład
Sądu uczestniczący w rozprawie, po której bezpośrednio zapadł wyrok. Ławnicy
orzekający na rozprawie w dniu 25 września 2002 r. nie byli członkami składu orze-
kającego w wyrokach uchylonych przez Sąd Apelacyjny, kolejno z dnia 10 stycznia
1995 r. i 20 lutego 1996 r.
Pełnomocnik strony pozwanej zaskarżył ten wyrok kasacją. Wskazując jako
podstawy kasacji naruszenie przepisów postępowania, a to: art. 378 § 1 k.p.c., art.
379 pkt 4 k.p.c. w związku z art. 386 § 2 k.p.c., art. 382 k.p.c., art. 385 k.p.c., art. 386
§ 1 k.p.c. i art. 391 § 1 k.p.c. w związku z art. 227 k.p.c., art. 228 k.p.c., 232 k.p.c.,
art. 233 § 1 k.p.c., art. 236 k.p.c., art. 278 § 1 k.p.c., art. 279 k.p.c., art. 316 § 1
k.p.c., art. 328 § 2 k.p.c. i art. 386 § 6 k.p.c., „które miały istotny wpływ na wynik
sprawy”, a także naruszenie prawa materialnego, a mianowicie art. 80 k.p., art. 133 §
k.p. i art. 134 § 1 k.p. w związku z § 5 ust. 1 uchwały Nr 71 Rady Ministrów z dnia 3
maja 1989 r. w sprawie zasad wynagradzania oraz przyznawania innych świadczeń
związanych z pracą pracownikom skierowanym do pracy za granicą w celu realizacji
budownictwa eksportowego i usług eksportowych - poprzez wadliwe ustalenie stanu
faktycznego będące konsekwencją nieuwzględnienia „wszystkich okoliczności fak-
tycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy” oraz sprzeczność „istotnych ustaleń
Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału”, wniósł o „uchylenie zaskarżonego
wyroku Sądu Apelacyjnego [...], a także wyroku Sądu Okręgowego [...], zniesienia
postępowania od dnia 6 lutego 1997 r. i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w
Warszawie do ponownego rozpoznania”. Jako okoliczność uzasadniającą rozpozna-
nie kasacji powołał oczywiste naruszenie prawa poprzez utrzymanie w mocy przez
Sąd Apelacyjny wyroku „wydanego w warunkach nieważności postępowania” oraz
poczynienie ustaleń faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy „z rażącym na-
ruszeniem zasad oceny dowodów”. Ponadto, wskazał na konieczność wykładni
5
przepisów o dodatkach za godziny nadliczbowe, a mianowicie art. 134 k.p., „stoso-
wanych w warunkach obowiązywania tygodniowej normy czasu pracy”.
W uzasadnieniu kasacji pełnomocnik skarżącego podniósł, że błędne jest sta-
nowisko Sądu Apelacyjnego w kwestii nieważności postępowania. W składzie Sądu
Okręgowego, po wyroku Sądu Apelacyjnego z dnia 19 września 1996 r., uczestni-
czyli bowiem ławnicy, którzy byli już uprzednio członkami składu Sądu w rozpozna-
wanej sprawie. Jego zdaniem, Sądy nie ustaliły rzeczywistego stanu faktycznego
sprawy i nie wyjaśniły wszystkich okoliczności faktycznych istotnych dla jej rozstrzy-
gnięcia. Sąd Apelacyjny w wyroku z dnia 23 stycznia 2004 r., a także orzekający
przed nim Sąd Okręgowy, nie uwzględniły stanowiska Sądu Apelacyjnego wyrażo-
nego w wyroku z dnia 19 września 1996 r. Wedle tego stanowiska, „zasądzenie po-
przednim wyrokiem Sądu pierwszej instancji z dnia 20 lutego 1996 r. nawet kwoty
250 marek tytułem wynagrodzenia za godziny nadliczbowe nie znajduje uzasadnie-
nia. Dostępność budowy w ciągu 57 godzin tygodniowo nie jest równoznaczna z ilo-
ścią godzin pracy, a przy rozstrzyganiu sprawy należy mieć na uwadze umowę o
pracę, w której określony jest czas pracy przez regulamin płacowy ustalający zada-
niowy system wynagrodzeń. Regulamin płacowy dokładnie określa co jest, a co nie
jest czasem pracy.”
Pełnomocnik strony pozwanej wskazał, że przyjęcie przez pracodawcę jako
zasady od 1 lutego 1993 r. norm pracy, z których wynikał czas potrzebny na wyko-
nywanie zadań przez pracowników w wymiarze 42 godzin na tydzień, nie może pro-
wadzić do wniosku, iż godziny ewentualnego świadczenia pracy w granicach od 43
do 46 godzin na tydzień, to godziny nadliczbowe. Dodatkom za godziny nadliczbowe
podlega tylko praca wykonywana ponad ustawowe normy czasu pracy, a ustawowy
czas pracy w latach 1992 - 1993 wynosił 8 godzin na dobę i 46 godzin na tydzień
(art. 129 § 1 k.p. i § 5 ust. 1 uchwały Nr 71 Rady Ministrów z dnia 3 maja 1989 r.).
Według niego, Sąd nie dokonał żadnych ustaleń faktycznych co do liczby godzin
przepracowanych przez powoda, liczby godzin przepracowanych jako nadliczbowe,
liczby godzin, które powinny być opłacone z dodatkiem 50% i liczby godzin opłaco-
nych z dodatkiem 100%. Powód nie udowodnił, że świadczona przez niego na bu-
dowie praca stanowiła pracę w godzinach nadliczbowych. W uzasadnieniu skargi
kasacyjnej pełnomocnik skarżącego podniósł również, że Sądy bezkrytycznie odnio-
sły się do opinii biegłego sądowego Marka K., który - wbrew prawu - wypowiedział
się w zakresie stosowania i wykładni przepisów prawa. Ponadto, powołanej opinii nie
6
można przyznać waloru dowodowego, ponieważ wydający ją biegły jest biegłym z
zakresu podatków, a ta materia bezspornie nie stanowi przedmiotu sprawy. Z kolei
postanowienie Sądu dopuszczające dowód z opinii biegłego uchybiło art. 278 k.p.c. i
art. 279 k.p.c., albowiem Sąd nie odebrał wniosków stron co do liczby biegłych i ich
wyboru, a także art. 236 k.p.c., ponieważ Sąd polecił biegłemu dokonać ustaleń fak-
tycznych i sugerował kierunek badania. Wskazał, że opinia ta uwzględnia materiał
sprawy w sposób wybiórczy, a sam biegły wykazał się nieznajomością podstaw, za-
sad i warunków obliczania dodatków za pracę w godzinach nadliczbowych. Jego
zdaniem, z wyroku Sądu można pośrednio wywodzić, że przy tygodniowym czasie
pracy 46 godzin, pierwsze dwie godziny ponad ten wymiar, to jest 47 i 48 godzina,
podlegają dodatkowi 50 %, a każda następna, podlega już dodatkowi 100%. Tym-
czasem teza ta nie jest zasadna, albowiem przy założeniu, że pracownik, którego
obowiązuje 46 godzinny tydzień pracy, pracował od poniedziałku do piątku po 10
godzin dziennie (czyli łącznie 50 godzin) i 6 godzin w sobotę (to jest 56 godzin w ty-
godniu) ma on prawo do dodatków za 10 godzin nadliczbowych ze zwyżką 50% (5x2
godziny), a nie 2 godziny ze zwyżką 50% i 6 godzin ze zwyżką 100%.
W rozpoznawanej sprawie nie ma istotnego znaczenia, czy powód pracował w
zadaniowym systemie czasu pracy. Strona pozwana nie negowała bowiem, że rów-
nież przy zadaniowym systemie pracy może wystąpić zasadne roszczenie o wyna-
grodzenie za godziny nadliczbowe, lecz wskazywała, że czas pracy powoda był
określany wymiarem zadań, które mogły być wykonane w ustawowym czasie pracy -
46 godzin na tydzień w okresie do 31 stycznia 1993 r. i 42 godzin na tydzień w okre-
sie po 1 lutym 1993 r. Niesłuszne są - według niej - ustalenia Sądu w kwestii przerw
w pracy. Powód korzystał bowiem z przerw w pracy dłuższych niż 30 minut.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Na wstępie konieczna jest uwaga, że sprawa powinna być rozpoznawana we-
dle stanu prawnego obowiązującego w dniu 27 lipca 1993 r. Podstawy prawne roz-
strzygnięcia stanowiły zatem przepisy Kodeksu pracy o czasie pracy w brzmieniu
sprzed ich nowelizacji ustawą z dnia 2 lutego 1996 r. o zmianie ustawy - Kodeks
pracy oraz o zmianie niektórych ustaw (Dz.U. Nr 24, poz. 110 ze zm.), oraz - jako
szczególne - przepisy rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 27 grudnia 1974 r. w
sprawie niektórych praw i obowiązków pracowników skierowanych do pracy za gra-
7
nicą w celu realizacji budownictwa eksportowego i usług związanych z eksportem
(wydanego na podstawie art. 298 k.p.) i uchwały Nr 71 Rady Ministrów z dnia 3 maja
1989 r. w sprawie zasad wynagradzania oraz przyznawania innych świadczeń zwią-
zanych z pracą pracownikom skierowanym do pracy za granicą w celu realizacji bu-
downictwa eksportowego i usług eksportowych (wydanej na podstawie art. 79 k.p.).
Wprawdzie Sądy obu instancji podniosły tę kwestię, ale nie wyciągnęły stąd wszyst-
kich konsekwencji prawnych.
Ponieważ kasacja oparta jest na obu jej podstawach wskazanych w art. 3931
k.p.c., w pierwszej kolejności należało rozpoznać zarzuty odnoszące się do narusze-
nia przepisów postępowania. Są one bardzo liczne, jednak w większości nie zostały
uzasadnione. Dotyczą postępowania dowodowego (art. 227, art. 228, art. 232, art.
236, art. 278, art. 279 k.p.c.), sposobu orzekania, czy ściślej zasad wyrokowania (art.
316 § 1, art. 328 § 2, art. 378 § 1, art. 382, art. 385, art. 386 § 1 i § 6 k.p.c.). Część z
powołanych w petitum skargi przepisów, którym miał uchybić Sąd nie nakłada na nań
żadnych obowiązków (art. 227, art. 228, art. 232 k.p.c.) wobec czego zarzut ich na-
ruszenia jest bezprzedmiotowy. W odniesieniu do większości z nich pełnomocnik
strony skarżącej nie wyjaśnił jaki wpływ mogło mieć naruszenie tychże przepisów na
wynik sprawy. Należało w związku z tym uznać, że nie stanowią usprawiedliwionej
podstawy kasacji. Sąd Najwyższy nie ma bowiem ani obowiązku, ani tym bardziej
kompetencji do snucia domysłów, czy prowadzenia dociekań, w celu ustalenia na
czym mogło polegać, w ocenie pełnomocnika strony skarżącej, naruszenie powoła-
nego przez niego w kasacji przepisu i z jakimi konsekwencjami dla wyniku sprawy.
Tylko dwa zarzuty procesowe zostały uzasadnione w taki sposób, że można się do
nich odnieść merytorycznie i ocenić ich zasadność. Są to nieważność postępowania
- art. 379 pkt 4 k.p.c. w związku z art. 386 § 5 k.p.c. oraz naruszenie art. 233 k.p.c.
Trafny jest zarzut nieważności postępowania przed Sądem pierwszej instancji.
W postępowaniu zakończonym wyrokiem Sądu Wojewódzkiego w Warszawie z dnia
10 stycznia 1995 r. [...], uchylonym wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Warszawie z
dnia 27 kwietnia 1995 r. [...], orzekała ławnik Elżbieta K., która - po ponownym uchy-
leniu wyroku Sądu Wojewódzkiego z dnia 20 lutego 1996 r. [...] wyrokiem Sądu
Apelacyjnego z dnia 19 września 1996 r. [...] - brała udział w posiedzeniu Sądu Okrę-
gowego w Warszawie w dniu 18 marca 1999 r., na którym przesłuchiwano biegłego i
powoda oraz wydano postanowienie o powołaniu biegłego. Także inni ławnicy wy-
mienieni w kasacji (T.I., W.K.-S., E.C.-K.) zasiadali w składach rozpoznających
8
sprawę w różnych fazach postępowania, poprzedzających wydanie zaskarżonego
wyroku. Wyrażony przez Sąd drugiej instancji (bez uzasadnienia) pogląd jakoby nie-
ważność postępowania na podstawie art. 379 pkt 4 k.p.c. w związku z art. 386 § 5
k.p.c. powodował jedynie udział tego samego sędziego lub ławnika w rozprawie po-
przedzającej wydanie wyroku jest na gruncie obowiązującego prawa błędny. Przewi-
dziany w art. 386 § 5 k.p.c. obowiązek ponownego rozpoznania sprawy w innym
składzie obejmuje nie tylko wyrokowanie, ale wszystkie czynności i stadia postępo-
wania, w którym sprawa, po uchyleniu zaskarżonego orzeczenia, rozpatrywana jest
ponownie. W tej kwestii orzecznictwo Sądu Najwyższego jest zgodne i utrwalone
(por. np. uchwały z dnia 7 października 1986 r., III CZP 71/86, Lex nr 8781 oraz z
dnia 15 stycznia 1992 r., III CZP 144/91, OSNCP 1992 nr 7-8, poz. 131; postanowie-
nie z dnia 16 stycznia 1987 r., I CR 385/86, OSNCP 1988 nr 5, poz. 66, a także wy-
rok z dnia 25 sierpnia 1998 r., I PKN 268/98, OSNAPiUS 1999 nr 18, poz. 575).
Znaczenie nieważności postępowania przed sądem pierwszej instancji dla za-
sadności kasacji należy do zagadnień kontrowersyjnych. Sąd Najwyższy w orzekają-
cym składzie przychyla się do stanowiska, że nieważność postępowania nie-
uwzględniona przez sąd apelacyjny z urzędu lub na zarzut strony stanowi uzasad-
nioną podstawę kasacji tylko wtedy, gdy miała znaczenie dla wyniku sprawy (por.
wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 lutego 1998 r., II CKN 600/97, OSP 1999 nr 3,
poz. 58). Kasacja jest środkiem odwoławczym od orzeczeń wydanych przez sąd dru-
giej instancji. W postępowaniu nią wszczętym podlega kontroli - co do zasady - tylko
stosowanie prawa przez ten sąd. Nieważność postępowania zarówno przez sąd dru-
giej instancji, jak i przez Sąd Najwyższy brana jest pod rozwagę nie tylko na zarzut,
ale i z urzędu (art. 378 § 1 k.p.c. oraz art. 39311
k.p.c.). Sąd Najwyższy ma obowiązek
wzięcia pod rozwagę z urzędu jedynie nieważność postępowania przed sądem ape-
lacyjnym (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 listopada 1997 r., I CKN 825/97,
OSNC 1998 nr 56, poz. 81). Badanie przez Sąd Najwyższy nieważności postępowa-
nia przed sądem pierwszej instancji ma zawsze charakter pośredni - poprzez rozpa-
trywanie zarzutu naruszenia art. 378 § 1 k.p.c. lub art. 386 § 2 k.p.c. Wobec tego
może stanowić uzasadnioną podstawę kasacji, jeżeli (zgodnie z art. 3931
pkt 2 k.p.c.)
mogła mieć wpływ na wynik sprawy. Pełnomocnik strony skarżącej nie zajmował się
w ogóle kwestią wpływu nieważności postępowania przed Sądem pierwszej instancji
na wynik sprawy zakończonej wyrokiem zaskarżonym kasacją.
9
Częściowo trafny jest zarzut naruszenia art. 233 k.p.c. Sąd drugiej instancji w
istocie w znacznym zakresie oparł rozstrzygnięcie na opinii biegłego Marka K. Nie
tyle jednak przejął w całości dokonane przez niego ustalenia, bo ten sporządził opi-
nię uwzględniając stan faktyczny sprawy ustalony przez Sądy (co oczywiście wynika
z punktu 3 opinii - „Przedmiot badania, analiza dokumentów, założenia badawcze.”),
a ustaleń dokonał samodzielnie w zakresie liczby przepracowanych przez powoda
godzin nadliczbowych i przysługującego mu z tego tytułu dodatkowego wynagrodze-
nia, ile przede wszystkim podzielił bezkrytycznie ich ocenę i kwalifikację prawną,
przyjmując je „za własne”.
Opinia jest środkiem dowodowym podlegającym takiej samej ocenie, jak
wszystkie pozostałe dowody (por. np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 listopada
2002 r., V CKN 1354/00, Lex nr 77046). Biegły ma wypowiedzieć się w niej na temat
faktów, zdarzeń, zjawisk, stanów itp. wymagających wiadomości specjalnych, których
sąd nie ma (lub mieć nie musi). Już jednak znajomością przepisów prawa pracy
znajdujących w sprawie zastosowanie powinien się wykazać sąd. Ogólnikowe po-
wołanie się w motywach wyroku na stanowisko biegłego, czy samo tylko odesłanie
do opinii, jak również powtórzenie tez lub stwierdzeń zawartych w opinii bez ich ana-
lizy i objaśnienia, uchybia art. 328 § 2 k.p.c. (por. wyrok SN z dnia 12 sierpnia 1971
r., II PR 170/71, Lex nr 6977), a w konsekwencji wskazuje na - przynajmniej poten-
cjalną - trafność zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. przez przekroczenie granic
swobodnej oceny dowodów. Tak stało się w rozpoznawanej sprawie. Sąd bez szer-
szej argumentacji i pogłębionej analizy podzielił wnioski biegłego co do liczby prze-
pracowanych przez Ryszarda S. godzin nadliczbowych w poszczególnych tygo-
dniach, miesiącach oraz w całym okresie zatrudnienia u strony skarżącej, a także
przyjął za prawidłowe wyliczenie wysokości należnego mu z tego tytułu dodatkowego
wynagrodzenia. Sąd ustalił, że praca na budowie była wykonywana w poniedziałki i
czwartki od godziny 700
do 1600
, we wtorki, środy i piątki od godziny 700
do 1800
, z
dwoma półgodzinnymi przerwami, a w soboty od 700
do 1300
z jedną przerwą półgo-
dzinną, i że powód pracował po 8 godzin w poniedziałki i czwartki, po 10 godzin w
pozostałe dni tygodnia, a w soboty 5, 5 godziny. Skoro tak, to z tytułu przekroczenia
dobowych norm czasu pracy o dwie godziny we wtorki, środy i piątki powód nabyłby
prawo do dodatkowego wynagrodzenia w wysokości po 50% za każdą godzinę prze-
pracowaną ponad dobową normę wymiaru. W rozliczeniu tygodniowym, przy założe-
10
niu, że pracował we wszystkie dni tygodnia, liczba godzin pracy ponad normy wy-
miaru czasu pracy wynosiłaby 5,5.
Sąd ustalił, że Ryszard S. pracował „we wszystkie soboty miesiąca, chyba że
była to sobota ustawowo wolna od pracy”. Warto w tym miejscu podnieść, że w spor-
nym okresie obowiązywał sześciodniowy - co do zasady - tydzień pracy, a tzw. wolne
soboty nie były dniami ustawowo wolnymi od pracy. Obowiązujący wówczas art. 146
k.p. przewidywał jedynie możliwość wprowadzania dodatkowych dni wolnych od
pracy „na zasadach” określonych w art. 147 k.p. do art. 149 k.p. oraz w przepisach
wydanego na podstawie art. 150 k.p. rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 23 grud-
nia 1988 r. w sprawie czasu pracy w zakładach pracy (jednolity tekst: Dz.U. z 1991 r.
Nr 117, poz. 511 ze zm.), które jednak nie miało zastosowania do pracowników za-
trudnionych na budowach zagranicznych (§ 20 pkt 5).
Z tytułu równoczesnego przekroczenia norm dobowych, tygodniowych i rozli-
czeniowych, pracownikowi przysługuje tylko jeden dodatek. Zwykło się przyjmować,
że rekompensatę dodatkowej pracy należy odnieść w pierwszej kolejności do norm
dobowych, albowiem to ich przekroczenie ogranicza najdotkliwiej prawo pracownika
do czasu wolnego i do wypoczynku. Wobec tego za pracę w soboty stanowiące dla
powoda dni robocze (5,5 godziny) dodatek w ogóle mu nie przysługiwał. Za pracę w
tzw. wolne soboty powinien otrzymać dzień wolny od pracy w innym terminie (art.
149 § 2 k.p.), ewentualnie dodatkowe wynagrodzenie na zasadach ogólnych, wyni-
kających z art. 134 § 1 k.p.
Jakkolwiek art. 134 k.p. określał jedynie wysokość dodatków za przekroczenie
dobowych norm wymiaru czasu pracy, w literaturze przyjmowano, że przy przekro-
czeniu norm tygodniowych stosuje się te same zasady ustalania wynagrodzenia do-
datkowego, co znaczy, że za pierwsze dwie godziny przysługiwało pracownikowi wy-
nagrodzenie z dodatkiem 50%, za kolejne (trzecią i następne) - z dodatkiem 100%.
Trafny jest zarzut naruszenia art. 133 k.p. i art. 134 k.p. w związku z § 5 ust. 1
uchwały Nr 71 Rady Ministrów z dnia 3 maja 1989 r. Sąd przyjął za biegłym, że od
lutego 1993 r. pracą w godzinach nadliczbowych była dla powoda praca wykonywa-
na ponad 42 godziny - uzgodnioną w umowie o pracę tygodniową normę czasu
pracy. Tymczasem wedle § 5 ust. 1 zdanie drugie uchwały Nr 71 Rady Ministrów,
„pracą nadliczbową jest praca wykonywana w czasie pracy przekraczającym 8 go-
dzin na dobę i 46 godzin na tydzień”. Praca wykonywana ponad normę tygodniową -
11
42 godziny do 46 godzin kompensowana była w sposób przewidziany w § 10 ust. 2 -
4 rozporządzenia z dnia 27 grudnia 1974 r.
Nie jest usprawiedliwiony zarzut naruszenia art. 6 k.c. Ryszard S. przedstawił
dostępne mu dowody dla ustalenia faktu pracy w godzinach nadliczbowych i jej roz-
miarów. Zadaniem strony skarżącej było przedstawienie dowodów przeciwnych. Tym
bardziej, że do obowiązków pracodawcy należy ewidencjonowanie czasu pracy.
Skoro pozwana Spółka nie prowadziła takiej ewidencji, nie może z tej okoliczności
wywodzić korzystnych dla siebie konsekwencji prawnych.
Nie jest też trafny zarzut naruszenia art. 80 k.p. Zgodnie z jego zdaniem
pierwszym, wynagrodzenie przysługuje za pracę wykonaną. Przysługuje jednak i za
czas niewykonywania pracy, jeżeli przepis tak stanowi (art. 80 zdanie drugie k.p.).
Nadmiernym uproszczeniem byłoby pojmowanie „wykonywania pracy” potocznie -
jako tylko faktycznego jej świadczenia (rzeczywistego wykonywania czynności i za-
dań, które należą do obowiązków pracownika). Zwrot ten ma wszak znaczenie
prawne. Jednym z mierników ilości wykonanej pracy - najszerzej stosowanym w
praktyce - jest czas pracy. Z definicji czasu pracy wynika, że jest nim czas pozosta-
wania w dyspozycji pracodawcy w zakładzie pracy lub w innym miejscu wyznaczo-
nym do wykonywania pracy (art. 128 § 1 k.p.). Również inne przepisy o czasie pracy,
i nie tylko (np. art. 22 § 1 k.p.), posługują się pojęciem wykonywania pracy. Stosując
przy interpretacji przepisów prawa zakaz wykładni synonimicznej, każde z tych pojęć
należy rozumieć inaczej. W zakresie regulacji czasu pracy w kontekście wynagro-
dzenia za pracę występują w języku prawnym i inne terminy - przerwa w pracy (np.
obecny art. 139 k.p.), pogotowie do pracy (np. obecny art. 136 k.p.) czy gotowość do
wykonywania pracy (np. art. 81 § 1 k.p.). Wszystkie one oznaczają okresy faktyczne-
go niewykonywania pracy, a więc przerw w jej wykonywaniu. Charakter prawny tych
przerw nie jest jednolity. Jedne są wliczane do czasu pracy (np. obecnie art. 134 k.p.,
czy art. 187 k.p.); inne wliczane nie są (np. obecne art. 139 § 1 k.p. i art. 141 k.p.).
Za jedne pracownik zachowuje prawo do wynagrodzenia (np. obecne art. 81 k.p. lub
art. 210 § 3 k.p.) - za inne nie (np. wymienione w § 16 ust. 2 rozporządzenie Ministra
Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 15 maja 1996 r. w sprawie sposobu usprawiedliwia-
nia nieobecności w pracy oraz udzielania pracownikom zwolnień od pracy, Dz.U. Nr
60, poz. 281). Nieusprawiedliwiony byłby zatem generalny wniosek, że dla celów
ustalenia czasu wykonywania pracy ponad obowiązujące pracownika normy wymiaru
czasu pracy, brany jest pod uwagę wyłącznie czas faktycznego jej świadczenia. Że
12
wobec tego każda przerwa w rzeczywistym, faktycznym świadczeniu pracy powinna
być odliczana od czasu wykonywania pracy. Za czas niewykonywania pracy - przerw
w pracy zaliczanych do czasu pracy, wynagrodzenie za pracę przysługuje na pod-
stawie art. 80 zdanie pierwsze k.p. Podstawę prawną zachowania prawa do wyna-
grodzenia za okres niewykonywania pracy, którego nie wlicza się do czasu pracy
stanowi konkretny przepis w ramach reguły wyrażonej w art. 80 zdanie drugie k.p.
Zatem, zaliczenie przerwy do czasu pracy powoduje, że traktuje się ją tak, jak czas
wykonywania pracy (fikcja prawna) ze wszystkimi wynikającymi stąd konsekwen-
cjami, także w zakresie prawa do wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbo-
wych. Upoważnia to do wniosku, że czasem wykonywania pracy w rozumieniu art.
133 k.p. (obecnie art. 151 k.p.) jest nie tylko czas faktycznego świadczenia przez
pracownika pracy, ale także okresy przerw w jej wykonywaniu zaliczanych do czasu
pracy.
Powołany w kasacji wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 maja 1998 r., I PKN
143/98 (OSNAPiUS 1999 nr 12, poz. 389), oceniany w doktrynie jako „kontrowersyj-
ny” (por. np. A. Sobczyk: Kodeks pracy. Komentarz., Gdańsk 2004, s. 541), został
wydany w zasadniczo odmiennym stanie faktycznym. Dotyczył wykonywania przez
kierowcę zadań (pracy) podczas podróży służbowej i odnosił się do czasu kiedy po-
jazdem kierował jego zmiennik. Był to dla tego kierowcy czas przeznaczony na wy-
poczynek, a więc czas kiedy pomimo pozostawania w dyspozycji pracodawcy był on
zwolniony z obowiązku świadczenia pracy, a nawet pozostawania w gotowości do jej
świadczenia. Przy tym Sąd Najwyższy, jak wynika z uzasadnienia tego orzeczenia,
ograniczył się do językowej (literalnej) wykładni art. 133 k.p. i art. 134 k.p., pomijając
argumenty przede wszystkim systemowe, ale i funkcjonalne. Nadto, czas podróży
służbowej wliczany jest do czasu pracy tylko wtedy, gdy pracownik świadczy w tym
czasie pracę. Z tych względów nie można przenosić wprost rozstrzygnięcia zawarte-
go w powołanym wyroku oraz jego motywów na stan faktyczny rozpoznawanej
sprawy.
W konkluzji należy stwierdzić, że kasacja jest częściowo usprawiedliwiona.
Uzasadniony jest bowiem zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. w zakresie ustalenia
liczby godzin nadliczbowych przepracowanych przez powoda w kolejnych tygo-
dniach, poczynając od lutego 1993 r., a w odniesieniu do sobót - przez cały okres
zatrudnienia w pozwanej Spółce i wyliczenia przez cały ten okres wysokości dodat-
13
kowego wynagrodzenia przysługującego Ryszardowi S. z tytułu pracy w godzinach
nadliczbowych.
Mając powyższe na względzie Sąd Najwyższy, stosownie do art. 39313
§ 1
k.p.c., orzekł jak w sentencji.
========================================