Pełny tekst orzeczenia

POSTANOWIENIE Z DNIA 17 MARCA 2005 R.
SNO 7/05
Przewodniczący: sędzia SN Andrzej Siuchniński (sprawozdawca).
Sędziowie SN: Jan Górowski, Jadwiga Skibińska-Adamowicz.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny w sprawie sędziego Sądu
Rejonowego na posiedzeniu, po rozpoznaniu zażalenia obrońcy sędziego na
zarządzenie Przewodniczącego Sądu Dyscyplinarnego – Sądu Apelacyjnego o
odmowie przyjęcia zażalenia na zarządzenie Sądu Dyscyplinarnego – Sądu
Apelacyjnego z dnia 18 października 2004 r. pozostawiające bez rozpoznania
zastrzeżenie do postanowienia Sądu Okręgowego z dnia 5 marca 2004 r.
p o s t a n o w i ł :
1) zaskarżone zarządzenie uchylić,
2) przyjąć do rozpoznania zażalenie z dnia 22 listopada 2004 r. na uchwałę
Sądu Dyscyplinarnego – Sądu Apelacyjnego z dnia 18 października 2004 r.,
3) zażalenia nie uwzględnić i utrzymać w mocy zaskarżoną uchwałę Sądu
Dyscyplinarnego – Sądu Apelacyjnego z dnia 18 października 2004 r.
U z a s a d n i e n i e
Obrońca sędziego Sądu Rejonowego zaskarżył zażaleniem zarządzenie
Przewodniczącego Sądu Dyscyplinarnego – Sądu Apelacyjnego z dnia 7 grudnia
2004 r. o odmowie przyjęcia zażalenia na uchwałę Sądu Dyscyplinarnego –
Sądu Apelacyjnego z dnia 18 października 2004 r. pozostawiającą bez
rozpoznania zastrzeżenie do postanowienia Sądu Okręgowego z dnia 5 marca
2004 r.
Zażalenie to jest zasadne.
Sąd Dyscyplinarny – Sąd Apelacyjny w uchwałą z dnia 18 października
2004 r. pozostawił bez rozpoznania zastrzeżenie do postanowienia Sądu
Okręgowego z dnia 5 marca 2004 r. o udzieleniu wytyku judykacyjnego
sędziemu Sądu Rejonowego.
Zażalenie na tę uchwałę złożył obrońca sędziego, podnosząc zarzuty co do
tej uchwały, mające wskazywać – zdaniem skarżącego – na niezasadne
pozostawienie wniesionego „zastrzeżenia” bez rozpoznania.
Zarządzeniem Przewodniczącego Sądu Dyscyplinarnego – Sądu
Apelacyjnego odmówiono przyjęcia tego zażalenia.
Nie było podstaw po temu, by odmówić przyjęcia tego zażalenia jako nie-
dopuszczalnego z mocy ustawy. Sąd Dyscyplinarny – Sąd Apelacyjny, wydając
w dniu 18 października 2004 r. uchwałę o pozostawieniu bez rozpoznania
2
„zastrzeżenia” do postanowienia Sądu Okręgowego z dnia 5 marca 2004 r. o
udzieleniu wytyku judykacyjnego sędziemu Sądu Rejonowego, działał jako sąd
dyscyplinarny pierwszej instancji i na tę uchwałę przysługiwało osobie
zainteresowanej zażalenie do sądu odwoławczego, jakim jest Sąd Najwyższy –
Sąd Dyscyplinarny. Postępowanie dyscyplinarne jest bowiem co do zasady
postępowaniem dwuinstancyjnym, zaś pismo zwane „zastrzeżeniem” złożone do
Sądu Dyscyplinarnego – Sądu Apelacyjnego przez sędziego Sądu Rejonowego
od wytyku udzielonego w trybie art. 40 ust. 1 p.u.s.p., niejako na zasadzie
analogii do zastrzeżenia od wytyku udzielonego w trybie nadzoru
administracyjnego (w trybie art. 37 ust. 4 p.u.s.p.), nie mogło być traktowane
jako środek odwoławczy od tego wytyku, a jedynie jako „wniosek o zbadanie
jego zasadności” przez Sąd Dyscyplinarny – Sąd Apelacyjny. Skoro więc Sąd
Dyscyplinarny – Sąd Apelacyjny, uznając uchwałą z dnia 18 października 2004
r., że obowiązujące przepisy p.u.s.p. nie przewidują jakiejkolwiek drogi
procesowej prowadzącej do zakwestionowania trafności udzielonego w trybie
art. 40 § 1 p.u.s.p. wytyku judykacyjnego i wobec tego pozostawiając pismo
sędziego zwane „zastrzeżeniem” bez rozpoznania (w istocie odmawiając
wszczęcia w tej kwestii postępowania w trybie dyscyplinarnym) działał jako
dyscyplinarny sąd pierwszej instancji, to od orzeczenia takiego przysługuje
środek odwoławczy (w tym konkretnym przypadku – zażalenie). Dlatego
bezpodstawnie zarządzeniem Przewodniczącego Sądu Dyscyplinarnego – Sądu
Apelacyjnego z dnia 7 grudnia 2004 r. odmówiono przyjęcia zażalenia obrońcy
sędziego na uchwałę Sądu z dnia 18 października 2004 r.
W tej sytuacji Sąd Najwyższy uchylił zaskarżone zarządzenie i uznając
zażalenie obrońcy sędziego z dnia 22 listopada 2004 r. na uchwałę z dnia 18
października 2004 r. za dopuszczalne, przyjął je do rozpoznania.
Rozpoznając to zażalenie Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny uznał je za
oczywiście bezzasadne.
Bezspornym jest, że obowiązujące przepisy p.u.s.p. nie przewidują
jakiejkolwiek drogi procesowej prowadzącej do zakwestionowania trafności
udzielonego w trybie art. 40 § 1 p.u.s.p. wytyku judykacyjnego.
Natomiast podniesiona w zażaleniu argumentacja wyprowadzająca prawo
do żądania rozpoznania zasadności udzielonego sędziemu „wytyku
judykacyjnego” bezpośrednio z przepisów Konstytucji RP gwarantujących
prawo do przynajmniej dwuinstancyjnego sądu, jest nietrafna. Przepisy
Konstytucji kształtujące zakres obywatelskiego „prawa do sądu” nie pozbawiają
ustawodawcy możliwości dowolnego kształtowania przepisów regulujących
sprawowanie nadzoru nad działalnością administracyjną sądów. Poza tym tzw.
wytyk judykacyjny służy przede wszystkim kształtowaniu prawidłowego
orzecznictwa i mieści się w granicach kontroli dokonywanej w toku
postępowania odwoławczego przez sąd wyższego rzędu w konkretnej sprawie.
Jest zatem wyrazem oceny postępowania sądu pierwszej instancji w konkretnej
sprawie, związanej przynajmniej pośrednio z jej konkretnym rozstrzygnięciem.
3
Ma on charakter sygnalizacyjny, nakierowany na uniknięcie przez sąd w
przyszłości rażących uchybień w stosowaniu prawa, nie powoduje
bezpośrednich konsekwencji o charakterze dyscyplinarnym, w szczególności,
nie jest orzeczeniem o charakterze karno-dyscyplinarnym. Z tego powodu,
podobnie jak rozstrzygnięcie w konkretnej sprawie, nie może podlegać kontroli
sądowej w trybie postępowania dyscyplinarnego.
Oczywiście, nie oznacza to, że nie byłoby pożądane, by w przyszłości
ustawodawca przewidział np. możliwość uchylenia wytyku przez ten sam sąd,
który go udzielił, lub jakiegoś trybu odwoławczego od postanowienia sądu o
jego udzieleniu. W obecnym stanie prawnym taki tryb odwoławczy nie jest
jednak przewidziany. Nie ma również możliwości jego wywiedzenia w drodze
tzw. „analogii iuris” (co sugeruje obrońca sędziego) ani też z zasady
bezpośredniego stosowania przepisów Konstytucji, gdyż jej art. 78 przewiduje
prawo do zaskarżania orzeczeń i decyzji wydanych w pierwszej instancji, o ile
ustawa nie przewiduje wyjątków od tej zasady.
W tych warunkach Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny orzekł jak w
postanowieniu.