Pełny tekst orzeczenia

WYROK Z DNIA 10 MAJA 2005 R.
III KK 270/04
Błędne jest twierdzenie, że prędkością bezpieczną w warunkach
nocnych jest taka prędkość, która pozwala zatrzymać pojazd przed prze-
szkodą, którą dostrzec można w światłach mijania, nawet jeżeli kierujący
pojazdem, przestrzegając przepisów ruchu drogowego, nie miał obowiązku
liczyć się z pojawieniem się tej przeszkody.
Przewodniczący: Prezes SN L. Paprzycki (sprawozdawca).
Sędziowie: SN S. Kosmal, SA (del. do SN) J. Grubba.
Prokurator Prokuratury Krajowej: M. Staszak.
Sąd Najwyższy w sprawie Grzegorza B., oskarżonego z art. 177 § 2
k.k. w zw. z art. 178 § 1 k.k., po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie w
dniu 10 maja 2005 r., kasacji, wniesionej przez obrońcę oskarżonego od
wyroku Sądu Okręgowego w Z. z dnia 13 kwietnia 2004 r., utrzymującego
w mocy wyrok Sądu Rejonowego w K. z dnia 15 grudnia 2003 r.,
u c h y l i ł zaskarżony wyrok i utrzymany nim w mocy wyrok Sądu Re-
jonowego w K. i sprawę p r z e k a z a ł do ponownego rozpoznania
Sądowi Rejonowemu w K.
2
U Z A S A D N I E N I E
Sąd Okręgowy w Z., wyrokiem z dnia 13 kwietnia 2004 r., utrzymał w
mocy wyrok Sądu Rejonowego w K. z dnia 15 grudnia 2003 r., którym
Grzegorz B. został uznany za winnego przestępstwa, zakwalifikowanego z
art. 177 § 2 k.k. w zw. z art. 178 § 1 k.k. i skazany, między innymi, na karę
4 lat pozbawienia wolności.
Od powyższego wyroku Sądu Okręgowego kasację, na korzyść
oskarżonego, wniósł jego obrońca i zarzucając: 1) rażące naruszenie pra-
wa, które mogło mieć istotny wpływ na treść orzeczenia – przepisu art. 457
§ 3 k.p.k., poprzez jedynie formalne – lakoniczne i zdawkowe odniesienie
się do zarzutów apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego; 2) rażące
naruszenie prawa, które mogło mieć istotny wpływ na treść orzeczenia –
art. 458 k.p.k. w zw. z art. 201 k.p.k. oraz art. 7 k.p.k. i art. 5 § 2 k.p.k., po-
przez bezpodstawne uznanie, że fakt istnienia w sprawie sprzecznych opi-
nii biegłych (...) nie zobowiązywał Sądu pierwszej instancji do powołania
innych biegłych, względnie rozstrzygnięcia istniejących sprzeczności po-
między pierwszą, a kolejnymi dwoma opiniami w sprawie, poprzez wezwa-
nie wszystkich biegłych na rozprawę i wyjaśnienie sprzeczności, w sytuacji,
gdy opinie dr inż. O. i mgr inż. Z. zdecydowanie różnią się wnioskami koń-
cowymi z opinią biegłego mgr inż. K., a także oceną możliwości uniknięcia
wypadku przez oskarżonego, a w konsekwencji mają wpływ na kwalifikację
prawną czynu przypisanego oskarżonemu – wniósł o uchylenie przedmio-
towego wyroku oraz poprzedzającego go wyroku Sądu Rejonowego w K. i
skierowanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instan-
cji.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Kasacja obrońcy jest zasadna, gdy formułuje zarzut naruszenia przez
sąd odwoławczy przepisu art. 457 § 3 k.p.k. i art. 201 k.p.k., a tego ostat-
3
niego przepisu także przez Sąd Rejonowy. Trafnie skarżący podnosi, że w
tej sprawie, w postępowaniu przed Sądem pierwszej instancji niepoprawnie
został przeprowadzony dowód z opinii biegłych z zakresu ruchu drogowe-
go, a Sąd odwoławczy, rozpoznając apelację obrońcy oskarżonego, nie
ustosunkował się w sposób wystarczający do podniesionych w niej zarzu-
tów, dotyczących naruszenia przez Sąd pierwszej instancji przepisu art.
201 k.p.k.
Stało się tak przede wszystkim dlatego, zdaniem Sądu Najwyższego,
że Sądy obu instancji nie zidentyfikowały istoty problemu, także prawnego,
jaki wyłonił się na tle okoliczności tej sprawy. Tymczasem były one, choć
tragiczne – śmierć poniosły dwie osoby, wyjątkowo proste. Do wypadku
doszło bowiem, co było niewątpliwe i bezsporne w toku całego postępowa-
nia w tej sprawie, na prostym odcinku drogi, poza obszarem zabudowa-
nym, w warunkach nocnych i zimowych, kiedy kierowca samochodu oso-
bowego (oskarżony) poruszał się prowadzonym pojazdem z prędkością
administracyjnie dopuszczalną, używając świateł mijania, w świetle których
zobaczył znajdujących się na jezdni, z prawej jej strony, idących obok sie-
bie, przy linii oddzielającej pobocze, także pokryte asfaltem, dwóch pie-
szych. Podjęta próba wykonania manewrów obronnych (hamowania lub
ominięcia – wyprzedzenia pieszych) okazała się nieskuteczna. Doszło do
potrącenia: jednego pieszego przednią prawą częścią pojazdu i drugiego
prawym lusterkiem, a piesi, w wyniku doznanych obrażeń zmarli. Równie
niewątpliwe i bezsporne było, że kierowca samochodu był w stanie nie-
trzeźwości alkoholowej.
W takiej sytuacji faktycznej nie powinno być wątpliwości jakich należy
dokonać ustaleń, także z udziałem biegłego z zakresu ruchu drogowego,
niezbędnych dla możliwości przypisania kierowcy samochodu odpowie-
dzialności karnej za przestępstwo określone w art. 177 § 2 k.k. w zw. z art.
178 § 1 k.k. Ustalenia te powinny dotyczyć: prędkości z jaką poruszał się
4
samochód przed wypadkiem, czy była to prędkość bezpieczna w tych wa-
runkach drogowych i atmosferycznych, czy poruszając się z prędkością
bezpieczną kierowca mógł uniknąć potrącenia pieszych przez wykonanie
manewrów obronnych i, w końcu, czy był związek przyczynowy między
stanem nietrzeźwości kierowcy, a zaistnieniem tego wypadku komunika-
cyjnego. To ostatnie sprowadza się, w istocie, do pytania, czy gdyby kie-
rowca był trzeźwy, to mógłby uniknąć wypadku, do którego doszłoby tylko
dlatego, że był pod takim wypływem alkoholu. W tym już miejscu stwierdzić
natomiast należy to, co zresztą oczywiste, że nawet brak możliwości przy-
pisania temu oskarżonemu sprawstwa występku komunikacyjnego, nie wy-
klucza jego odpowiedzialności karnej za występek określony w art. 178a §
1 k.k., jako że niewątpliwe i bezsporne jest, iż oskarżony prowadził wów-
czas pojazd mechaniczny będąc w stanie nietrzeźwości alkoholowej.
Tymczasem pierwszy biegły w sporządzonej opinii pisemnej, wyraża-
jąc pogląd, że kierowca samochodu osobowego jechał z prędkością nie-
bezpieczną w tych warunkach drogowych i atmosferycznych, i z powodu
znajdowania się w stanie nietrzeźwości z nienależytą starannością obser-
wował drogę i dlatego zbyt późno dostrzegł pieszych na jezdni oraz zbyt
późno wykonał manewr hamowania, co doprowadziło do potrącenia pie-
szych, za podstawę swych ustaleń przyjmuje okoliczności inne, niż te
utrwalone w dokumentacji powypadkowej, w sposób błędny przyjmuje kry-
teria prędkości bezpiecznej, błędnie stwierdza, że w okolicznościach tego
wypadku nie ma możliwości ustalenia z jaką prędkością poruszał się sa-
mochód oskarżonego przed wypadkiem, a ponadto w ogóle nie wykazuje
istnienia związku przyczynowego między stanem nietrzeźwości oskarżone-
go, a zaistnieniem tego wypadku komunikacyjnego. Wbrew bowiem temu,
co wynika zwłaszcza ze zdjęć fotograficznych, wykonanych tuż po wypad-
ku, przyjmuje, że jezdnia pokryta była ubitym śniegiem, a pobocze „zalega
śniegiem”, gdy tymczasem z tych zdjęć wynika, że jezdnia była, w zasa-
5
dzie, wolna od śniegu i tylko miejscami leżała cienka warstwa śniegu nieu-
bitego i to samo na poboczu, gdyż większa ilość śniegu, na tym odcinku
drogi, została odgarnięta poza pobocze (okoliczności istotne dla określenia
prędkości bezpiecznej). Zupełnie dowolne było stwierdzenie tego biegłego,
że nie ma możliwości ustalenia prędkości pojazdu przed wypadkiem, gdy
wiadomo było jakie obrażenia odnieśli piesi, gdzie został odrzucony po ko-
lizji jeden z nich, że drugi, po uderzeniu z prawej strony w przód karoserii, a
następnie po wybiciu przedniej szyby samochodu wpadł do wnętrza karo-
serii, gdy wiadomo było, jak uszkodzona została karoseria samochodu, a
miejsce odnalezienia na jezdni części odzieży poszkodowanych pieszych
oraz przedniej tablicy rejestracyjnej tego samochodu pozwalało ustalić,
oczywiście tylko w przybliżeniu, w którym miejscu doszło do potrącenia
pieszych, a wszystko to pozwalało ustalić prędkość samochodu przed wy-
padkiem, znów tylko w przybliżeniu. Zupełnie błędnie biegły przyjął, że
prędkość bezpieczna w warunkach nocnych to taka, która pozwala zatrzy-
mać pojazd przed przeszkodą, którą dostrzec można w światłach mijania,
nawet jeżeli kierujący pojazdem, przestrzegając przepisów ruchu drogowe-
go, nie miał obowiązku liczyć się z jej pojawieniem się – zob. wyroki Sądu
Najwyższego: z dnia 5 czerwca 1997 r., V KKN 270/96 niepublik., z dnia 10
listopada 1995 r., II KRN 144/95 WPP 1996, nr 1, s. 90; z dnia 29 września
1993 r., III KRN 127/93 Pal. 1994, nr 3–4, s. 164; z dnia 5 stycznia 2001 r.,
II KKN 419/97 Prok. i Pr. 2000, nr 6, poz. 4; z dnia 22 listopada 2001 r., IV
KKN 394/97 LEX nr 51590; z dnia 5 marca 2003 r., IV KK 458/02 LEX nr
77442, a także m. in. R.A. Stefański w: A. Wąsek red.: Kodeks karny.
Część szczególna. Tom I. Komentarz, Warszawa 2004, s. 532, 533. Także
błędnie biegły przyjmuje, że sam fakt znajdowania się w stanie nietrzeźwo-
ści kierowcy przesądza o istnieniu związku przyczynowego między zmniej-
szeniem jego zdolności do prawidłowego zachowania się przy prowadzeniu
pojazdu mechanicznego z tego powodu, a zaistnieniem wypadku (zob. wy-
6
roki Sądu Najwyższego: z dnia 11 marca 1998 r., II KKN 310/96 Prok. i Pr.
1998, nr 10, poz. 3; z dnia 18 stycznia 1984 r., V KRN 289/83 niepublik.; z
dnia 19 sierpnia 1986 r., V KRN 522/85 OSNPG 1986, nr 5, poz. 61; z dnia
5 lutego 1997 r., V KKN 171/96 niepublik.; z dnia 8 grudnia 1998 r., II KKN
94/97 niepublik.; z dnia 17 czerwca 1999 r., IV KKN 740)98 WPP 1999, nr
3–4, s. 123; z dnia 16 czerwca 2000 r., III KKN 123/98 LEX nr 51434).
Zdaniem tego biegłego kierowca mógł dostrzec pieszych w światłach mija-
nia z odległości 40 m, a ponieważ zajmowali oni jezdnię nie więcej niż na
szerokość 1,5 m, to przy należytej obserwacji drogi miał dość czasu na
ominięcie pieszych. Co więcej, biegły stwierdza, że gdyby kierowca po
przejechaniu wzniesienia używał świateł drogowych, to mógł dostrzec pie-
szych z odległości nawet 78,6 m. Nie zaznacza jednak, że w tych warun-
kach drogowych posługiwanie się przez kierowcę samochodu światłami
mijania niezgodne było z prawem o ruchu drogowym – art. 51 ust. 1-3
ustawy z 1997 r.
Na rozprawie biegły podtrzymał stwierdzenia opinii pisemnej, nato-
miast obrońca oskarżonego, twierdząc, że opinia tego biegłego jest nieja-
sna, a ponadto nie ustosunkowuje się do jego pisemnych zastrzeżeń,
wniósł o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego i Sąd Rejonowy
dopuścił taki dowód stwierdzając wyraźnie, że czyni to w uwzględnieniu
wniosku obrońcy, a więc podzielając ocenę, że opinia jest niejasna i nie-
pełna, oczywiście w rozumieniu art. 201 k.p.k.
Jednakże ustalenia i ocena tego wypadku komunikacyjnego, doko-
nane przez nowego biegłego, zasadniczo różniły się od pierwszej opinii.
Teraz biegły był w stanie ustalić prędkość samochodu w chwili zderzenia –
od 45,5 do 55,8, a więc jeżeli kierowca rozpoczął manewr hamowania, to
rzeczywiście mógł tuż przed wypadkiem jechać z deklarowaną prędkością
około 60 km/godz. Zdaniem tego biegłego kierowca mógł rozpoznać prze-
szkodę w tych warunkach drogowych i atmosferycznych oraz tak ubranych
7
pieszych z odległości nie większej niż 22 m, co wykluczało skuteczne wy-
konanie jakiegokolwiek manewru obronnego. Prędkość z jaką kierowca
prowadził pojazd nie była w tych warunkach prędkością niebezpieczną, a
więc jedynym uchybieniem przepisom ruchu drogowego z jego strony było
prowadzenie tego pojazdu w stanie nietrzeźwości.
Sąd Rejonowy, dostrzegając sprzeczności między tymi opiniami, do-
puścił dowód z opinii kolejnego biegłego – specjalisty z zakresu ruchu dro-
gowego, który, w istocie, dokonał takich samych ustaleń i sformułował takie
same oceny jak drugi biegły, dochodząc do wniosku, że kierowca samo-
chodu poruszał się z prędkością nie tylko administracyjnie dopuszczalną,
ale także, w tych warunkach, bezpieczną, a gdy w światłach mijania, pra-
widłowo używanych, dostrzegł pieszych z odległości nie większej niż 24 m,
wykonanie skutecznych manewrów obronnych, umożliwiających uniknięcie
potrącenia pieszych, było już niemożliwe. Nie można zatem przyjąć, zda-
niem także tego biegłego, że kierowca samochodu przyczynił się do zaist-
nienia tego wypadku, gdyż było to wyłącznie udziałem pieszych, którzy
nieprawidłowo poruszali się po jezdni i nie zeszli na pobocze przed nadjeż-
dżającym z tyłu pojazdem. Ten ostatni biegły wydał dodatkową opinię, z
której wynikało, w istocie, że przy poruszaniu się samochodu z prędkością
od 45 do 60 km/godz. (prędkością w tych warunkach bezpieczną) stan nie-
trzeźwości nie miał znaczenia dla możliwości skutecznego wykonania ma-
newrów obronnych.
Dysponując tak różnymi opiniami, Sąd Rejonowy nie przesłuchał
żadnego z biegłych. Można było postąpić w taki sposób tylko w sytuacji,
gdyby w wyniku przeprowadzenia dowodu z opinii kolejnych biegłych, a
przede wszystkim ostatniego z nich, wyjaśnione zostałyby te wątpliwości,
które Sąd powziął po zapoznaniu się z także z pisemną opinią pierwszego
biegłego, albo też okazałoby się, że Sąd mylnie uznał pierwszą opinię za
niepełną lub niejasną. Tak się jednak nie stało, gdyż dwie kolejne opinie
8
pozostawały w oczywistej sprzeczności z pierwszą opinią, co do wszystkich
istotnych w tej sprawie okoliczności: prędkości w tych warunkach bez-
piecznej, możliwości dostrzeżenia pieszych w światłach mijania, możliwości
skutecznego wykonania manewrów obronnych, a także związku przyczy-
nowego między stanem nietrzeźwości kierowcy a zaistnieniem tego wy-
padku komunikacyjnego. Jeżeli Sąd nie przyjął jako podstawy dokonywa-
nia własnych ustaleń i ocen opinii dwóch ostatnich biegłych, to należało w
obecności tych ostatnich ponownie przesłuchać pierwszego biegłego,
umożliwiając mu w ten sposób obronę stanowiska, a Sądowi uzyskanie
pełnowartościowej opinii specjalisty z zakresu ruchu drogowego, co do
wszystkich, wskazanych wyżej, istotnych w sprawie okoliczności. Rezygnu-
jąc z takiego trybu wyjaśnienia opinii biegłych, Sąd Rejonowy był zmuszo-
ny, co wynika z uzasadnienia wydanego przezeń wyroku, wybrać jedną z
opinii i podjąć próbę zdyskredytowania pozostałych dwóch. Doprowadziło
to do przyjęcia, za opinią pierwszego biegłego, dowolnych ustaleń, co do
tego, że oskarżony kierowca jechał z prędkością w tych warunkach niebez-
pieczną, nienależycie obserwował drogę, zbyt późno dostrzegł pieszych, a
stan nietrzeźwości kierowcy pozostawał w związku przyczynowym z zaist-
nieniem tego wypadku komunikacyjnego. Zupełnie jest przy tym nieprzeko-
nująca krytyka opinii pozostałych biegłych, a odwoływanie się do zasad
doświadczenia życiowego co do możliwości dostrzeżenia w okoliczno-
ściach tego wypadku drogowego pieszych w światłach mijania uznać moż-
na jedynie za nieporozumienie.
Podniesione w apelacji obrońcy oskarżonego zarzuty dotyczące do-
wodów z opinii biegłych z zakresu ruchu drogowego nie spotkały się z wy-
starczającym, w świetle wymogów określonych w art. 457 § 3 k.p.k., usto-
sunkowaniem się Sądu odwoławczego, który, ograniczając się do stwier-
dzenia, że podziela ustalenia i oceny sformułowane w uzasadnieniu orze-
czenia Sądu pierwszej instancji, wyraził jednocześnie pogląd, że art. 201
9
k.p.k., w sytuacji dysponowania przez organ procesowy sprzecznymi opi-
niami, nie nakazuje przeprowadzenia dowodu z opinii kolejnego biegłego.
Z tym należy się zgodzić, jednakże, i to jest właśnie istota unormowania
tego przepisu, obowiązkiem organu procesowego jest wyjaśnienie tego, co
jest w niej niejasne i uzyskanie opinii pełnej, gdyż tylko taka opinia może
stanowić podstawę dokonywania przez organ procesowy ustaleń i ocen.
Tak się nie stało i dlatego należy uznać, że Sąd Okręgowy w tej sprawie
dopuścił się rażącego naruszenia przepisów postępowania – art. 457 § 3
k.p.k. i art. 201 k.p.k., co mogło mieć wpływ na treść zapadłego w tej spra-
wie orzeczenia Sądu odwoławczego. Doszło bowiem do rozstrzygnięcia co
do odpowiedzialności karnej za występek komunikacyjny, z uwzględnie-
niem okoliczności faktycznych, których ustalenie wymagało wiadomości
specjalnych jakimi dysponuje biegły – specjalista z zakresu ruchu drogo-
wego, w sytuacji, gdy sąd nie dysponował opinią pełną i jasną, w rozumie-
niu art. 201 k.p.k.
Mając to wszystko na uwadze, Sąd Najwyższy, uznając kasację
obrońcy oskarżonego za zasadną, uchylił zaskarżony wyrok Sądu Okręgo-
wego oraz utrzymany nim w mocy wyrok Sądu Rejonowego i przekazał
sprawę temu ostatniemu Sądowi do ponownego rozpoznania. Konieczne
będzie, o czym była już mowa, poprawne przeprowadzenie dowodu z opinii
biegłych z zakresu ruchu drogowego. Przesłuchanie biegłych na rozprawie
pozwoli Sądowi ustalić, którzy z nich mają rację, co do określenia bez-
piecznej w tych warunkach drogowych i atmosferycznych prędkości samo-
chodu kierowanego przez oskarżonego, możliwości dostrzeżenia pieszych
w światłach mijania, możliwości wykonania skutecznie manewrów obron-
nych (hamowania lub ominięcia – wyprzedzenia pieszych) przy poruszaniu
się z prędkością bezpieczną, a także rozstrzygnąć co do istnienia związku
przyczynowego między stanem nietrzeźwości tego kierowcy a zaistniałym
wypadkiem drogowym. Zapewne niewiele wniosą zeznania świadków, po-
10
za okolicznościami wiążącymi się z zarzutem ucieczki (zbiegnięcia) kierow-
cy z miejsca wypadku (zdarzenia), natomiast przesłuchanie biegłego z Za-
kładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej w L. nie będzie potrzebne.
Uzyskanie pełnej i jasnej opinii z zakresu ruchu drogowego stanowić
będzie kluczowy dowód w tej sprawie, decydujący, w istocie, o możliwości
przypisania oskarżonemu kierowcy sprawstwa tego występku komunika-
cyjnego, niezależnie od, ewentualnej, jego odpowiedzialności za występek
prowadzenia pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości, określony w
art. 178a § 1 k.k.