Pełny tekst orzeczenia

POSTANOWIENIE Z DNIA 12 MAJA 2005 R.
V KK 432/04
Sąd odwoławczy zarządza sprowadzenie na rozprawę oskarżonego
pozbawionego wolności (art. 451 k.p.k.) – postanowieniem.
Przewodniczący: sędzia SN H. Gradzik.
Sędziowie: SN T. Grzegorczyk (sprawozdawca),
SA (del. do SN) M. Gierszon.
Prokurator Prokuratury Krajowej: M. Staszak.
Sąd Najwyższy w sprawie Artura V., skazanego z art. 171 § 1 k.k. po
rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie w dniu 12 maja 2005 r., kasacji
wniesionej przez obrońcę oskarżonego od wyroku Sądu Okręgowego w L.
z dnia 6 lipca 2004 r., utrzymującego w mocy wyrok Sądu Rejonowego w L.
z dnia 23 marca 2004 r.,
o d d a l i ł kasację jako oczywiście bezzasadną (...)
U Z A S A D N I E N I E
Artura V. oraz drugą jeszcze osobę uznano, wyrokiem Sądu Rejono-
wego w L. z dnia 23 marca 2004 r., za winnych tego, „że w dniu 12 marca
2003 r. działając wspólnie i w porozumieniu posiadali bez wymaganego
zezwolenia materiał wybuchowy w postaci 0,5 kg dynamitu górniczego
wraz z dwoma zapalnikami i urządzeniem sterującym (…) umożliwiającym
2
zdalną detonację ładunku (…), które to przedmioty mogły sprowadzić nie-
bezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób lub mienia w wielkich
rozmiarach oraz bez zezwolenia posiadali broń palną w postaci strzelby
dwulufowej (…) z przyciętymi samodziałowo lufami (…) oraz 5 naboi do
broni gładko-lufowej (...)”, tj. czynu z art. 171 § 1 i art. 263 § 2 k.k., i skaza-
no za to każdego z nich na kary po 3 lata i 6 miesięcy pozbawienia wolno-
ści. Po rozpoznaniu apelacji obrońców od tego orzeczenia Sąd Okręgowy
w L. wyrokiem z dnia 6 lipca 2004 r. orzeczenie to utrzymał w mocy. W ka-
sacji wywiedzionej przez obrońcę skazanego podniesiono zarzuty obrazy
prawa procesowego, a to art. 451 k.p.k. w zw. z art. 6 ust.1 i 3 Europejskiej
Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, przez
niesprowadzenie skazanego, mimo jego prośby na rozprawę odwoławczą,
w której nie uczestniczył też jeden z jego obrońców z wyboru, przez co
uniemożliwiono także oskarżonemu skorzystanie z uprawnień wskazanych
w art. 453 § 2 k.p.k. i naruszono zasady kontradyktoryjności, równości
stron, prawdy materialnej, prawa do sądu i prawa oskarżonego do bronie-
nia się osobiście, a nadto obrazę art. 93 § 1 k.p.k., art. 94 § 1 k.p.k., art. 98
§ 1 k.p.k. i art. 100 § 2 k.p.k. przez wydanie odnośnie niesprowadzania
oskarżonego zarządzenia zamiast postanowienia, a także art. 7, 410 i 424
k.p.k. przez dowolną ocenę zebranego materiału, oparcie się na wewnętrz-
nie sprzecznych zeznaniach świadków policjantów, pominięcie wadliwości
opinii osmologicznej i nieuwzględnienie całokształtu materiału dowodowe-
go, oraz art. 433 § 2, art. 457 § 2 i 3 k.p.k., art. 458 k.p.k. oraz art. 424 § 1
k.p.k. „przez brak rozprawienia się sądu drugiej instancji ze stawianym w
apelacji (…) zarzutem obrazy art. 170 § 1 k.p.k. polegającym na oddaleniu
dowodu”, bez precyzyjnego uzasadnienia tej decyzji. Wysuwając te zarzuty
skarżący wnosił o uchylenie obu wyroków i uniewinnienie oskarżonego lub
przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji
albo przekazanie jej do sądu odwoławczego. W odpowiedzi na tę kasację
3
Prokurator Okręgowy w L. wnosił o jej oddalenie, a stanowisko to podtrzy-
mał prokurator Prokuratury Krajowej na rozprawie kasacyjnej.
Rozpatrując tę skargę Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Na wstępnie należy zauważyć, że w judykaturze i doktrynie zasadnie
wskazuje się, iż kasacja jest niezasadna w oczywisty sposób, nie tylko
wtedy, gdy powołuje się na uchybienia, które w ogóle nie miały miejsca w
postępowaniu lub na uchybienia niebędące rażącym naruszeniem prawa,
ale też, gdy wskazuje ona wprawdzie na uchybienia rażące, które jednak w
oczywisty sposób nie mogły istotnie wpłynąć na treść prawomocnego wy-
roku (zob. wyrok SN z dnia 20 października 1998 r. V KKN 314/98,
OSNKW 1998, z 11–12, poz. 60; zob. też P. Hofmański, E. Sadzik, K.
Zgryzek. Kodeks postępowania karnego. Komentarz, Warszawa 2004, t. III,
s. 204). Podniesione w niniejszej kasacji zarzuty należą do wszystkich ze
wskazanych wyżej kategorii bezzasadnych zarzutów kasacyjnych.
Zauważyć trzeba, że w apelacjach obrońców oskarżonego, jeden z
nich podniósł zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, polegający na błęd-
nym ustaleniu, iż oskarżony dopuścił się czynu, na oparciu się na zezna-
niach świadka Romana B., mimo sprzeczności w tych zeznaniach oraz na
błędnym ustaleniu kierunku poruszania się samochodu, w którym jechali
obaj oskarżeni, a nadto zarzut obrazy prawa procesowego przez bezza-
sadne oddalenie wniosku dowodowego o powołanie biegłego z zakresy
chemii. Drugi zaś, zarzucił błąd w ustaleniach faktycznych polegający na
przyjęciu, „że oskarżony dopuścił się zarzucanego mu czynu, mimo pew-
nych wątpliwości w tym względzie, wynikających z wyjaśnień oskarżonego i
zeznań świadków”, gdyż oskarżony nie przyznał się do winy, a na pakunku
zawierającym materiał wybuchowy nie stwierdzono śladu zapachowego
drugiego z oskarżonych, który go ukrywał, a jedynie Artura V., przy braku z
kolei jego odcisków palców na materiale wybuchowym.
4
Porównanie tych zarzutów z wysuniętymi w kasacji zarzutami obrazy
prawa procesowego w zakresie oceny dowodów wskazuje wyraźnie, że
autor skargi chce obecnie w trybie kasacji podważać ustalenia faktyczne,
pod pozorem wysunięcia zarzutu naruszenia prawa procesowego, a taki
zabieg jest niedopuszczalny (tak już w wyroku SN z dnia 19 grudnia 1996
r., V KKN 116/95, OSNKW 1997, z 3–4, poz. 34). Sąd odwoławczy usto-
sunkował się do wszystkich zarzutów obu apelacji, wskazał, dlaczego
uznaje je z nietrafne, przypomniał powody uznania określonych dowodów
za wiarygodne, a innych za niewiarygodne, a przy tym – co istotne – sąd
meriti oceniał te dowody, zaś sąd odwoławczy kontrolował ową ocenę w
aspekcie całokształtu materiału dowodowego, a nie wyrywkowo, odrębnie
wobec każdego z nich, jak to czynili obrońcy, i jak czyni się to w kasacji,
pomijając inne niekorzystne dla oskarżonego dowody. Nie ma zatem in
concreto mowy o obrazie art. 7 k.p.k. Nie ma też podstaw, by czynić sądo-
wi odwoławczemu zarzut obrazy art. 457 § 3 k.p.k., skoro wypełnił wymogi
tego przepisu, tyle że z efektem niekorzystnym dla oskarżonego. Skoro zaś
sąd w wyroku nie uznał apelacji za oczywiście bezzasadne i sporządzał
uzasadnienie, to nie ma też obrazy art. 457 § 2 k.p.k. Nie można mu także
(w ogóle) stawiać zarzutu obrazy art. 410 i 424 k.p.k., jako że przepisy te
odnoszą się do sądu pierwszej instancji, a sądu odwoławczego mogą doty-
czyć jedynie wówczas, gdyby zmieniał on zaskarżone orzeczenie, czego
wszak nie uczynił.
Analizowane wyżej zarzuty kasacyjne odnoszą się zatem do uchy-
bień, które bądź to w ogóle nie dotyczą procedowania w sądzie odwoław-
czym (a które przy tym w sądzie meriti też nie miały miejsca), bądź które w
sprawie niniejszej w ogóle nie zaistniały. Rację należy tu jedynie przyznać
skarżącemu, gdy podnosi, że sąd odwoławczy zbyt ogólnikowo potraktował
zarzut apelacji odnośnie naruszenia przez sąd pierwszej instancji art. 170
k.p.k., gdyż przyznając, iż uzasadnienie oddalenia wniosku dowodowego
5
było zbyt ogólne, sam ograniczył się do stwierdzenia, że było ono jednak
trafne. Analiza materiału sprawy wskazuje jednak, że sądy zasadnie nie
uwzględniły wniosku obrony o powołanie biegłego z zakresu chemii odno-
śnie możliwości, w jakich oskarżony Artur V., na którego butach, kurtce i
spodniach wykryto ślady pary nitrogliceryny, mógł zetknąć się z tym skład-
nikiem materiału wybuchowego. Bowiem ani sam oskarżony, ani jego
obrońcy nigdy nie wskazywali na jakiekolwiek sytuacje, w których Artur V.
mógł mieć kontakt z owym składnikiem, a tylko wtedy potrzebny byłby eks-
pert, który wypowiedziałby się, czy określony kontakt – i na jak długo – po-
zostawia określone ślady. Odnośnie zatem owego uchybienia należy przy-
jąć, że miało ono miejsce, tyle że brak jest jakiegokolwiek jego wpływu na
treść orzeczenia.
Jeżeli natomiast chodzi o zarzuty związane z niesprowadzeniem, po-
zbawionego wolności, Artura V. na rozprawę odwoławczą, to trzeba przy-
znać, że fakt taki miał miejsce, i uchybieniem było tu rozstrzygnięcie w
kwestii owego niedoprowadzenia w formie zarządzenia. Z treści art. 451
k.p.k. wynika wyraźnie, że w razie złożenia przez oskarżonego pozbawio-
nego wolności wniosku o doprowadzenie go na rozprawę odwoławczą, sąd
odwoławczy decyduje w przedmiocie owego doprowadzenia i zarządza je
lub odmawia sprowadzenia, jeżeli uzna, iż wystarczającą będzie obecność
obrońcy. Z zawartego w tym przepisie stwierdzenia „sąd odwoławczy (…)
zarządza” wynika – uwzględniając wymogi art. 93 k.p.k., według którego
zarządzenia wydają jedynie organy postępowania przygotowawczego oraz
organy wewnątrzsądowe (prezes sądu, przewodniczący wydziału, upoważ-
niony sędzia), a sąd jako taki tylko w postępowaniu przygotowawczym – że
sąd odwoławczy powinien w tej materii wydać postanowienie, mocą które-
go zarządza sprowadzenie oskarżonego lub odmawia tego sprowadzenia.
Wadliwa forma rozstrzygnięcia, choć rażąca, nie jest jednak w tym
wypadku sama w sobie naruszeniem prawa, które mogło mieć istotny
6
wpływ na treść wyroku. Decydujące jest bowiem to, czy istniały podstawy
do niesprowadzania Artura V. na tę rozprawę. Oskarżony ów wyraził wolę
udziału w rozprawie odwoławczej podając w swym piśmie jedynie, że chce
w niej uczestniczyć. Pismo to dodarło do sądu odwoławczego na dzień
przed wyznaczonym terminem rozprawy i wówczas to wydano wskazane
wyżej zarządzenie o niesprowadzaniu. Treść apelacji obu obrońców oskar-
żonego, wcześniej przytoczona, wskazywała ogólnie na błąd w ustaleniach
faktycznych, akcentując nieprzyznanie się oskarżonego do czynu. Żądały
one zatem kontroli ocen sądu pierwszej instancji odnośnie dowodów i w
zakresie poczynionych przez ten sąd ustaleń. Pamiętać należy, że postę-
powanie odwoławcze ma jedynie charakter kontrolny i, co do zasady, nie
przeprowadza się w nim postępowania dowodowego (art. 452 § 1 k.p.k.), a
skarżący nie wnosili bynajmniej, aby sąd drugiej instancji skorzystał z art.
452 § 2 k.p.k. i wyjątkowo przeprowadził określone dowody. Także sam
oskarżony, w swoim wniosku o doprowadzenie, ani w inny sposób nie
wskazywał, że szczegółowo chciałby się wypowiedzieć odnośnie co do
określonych, podniesionych w apelacjach, kwestii. To zaś, dopiero w razie
złożenia wniosku o doprowadzenie, sąd – biorąc pod uwagę całokształt
przedmiotu postępowania odwoławczego, rodzaj zarzutów, ale też i ich me-
rytoryczną treść – rozstrzyga, czy udział w rozprawie oskarżonego jest ko-
nieczny, czy też wystarcza – dla zapewnienia kontradyktoryjności procesu,
równości w nim broni procesowej i prawa do obrony – obecność samego
obrońcy. Także z orzecznictwa Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu
nie wynika bynajmniej, iżby dla zapewnienia tych zasad zawsze konieczny
był udział w rozprawie odwoławczej zarówno samego oskarżonego, jak i
jego obrońcy.
Strony postępowania odwoławczego mogą wprawdzie składać „wyja-
śnienia, oświadczenia i wnioski” (art. 453 § 2 k.p.k.), ale wyjaśnienia owe –
jako wyjaśnienia stron, nie zaś oskarżonego – nie są środkiem dowodo-
7
wym, o którym mowa w rozdziale 20 Kodeksu postępowania karnego, lecz
jedynie dodatkowym uzupełnieniem argumentacji podniesionych w apelacji
danej strony (zob. np. T. Grzegorczyk, J. Tylman: Polskie postępowanie
karne, Warszawa 2005, s.797; M. Klejnowska: Glosa do postanowienia SN
z dnia 15 października 2003 r., III KK 271/02, PiP 2004, nr 9, s. 128), a
przy tym można składać je także na piśmie, czyli niekoniecznie ustnie pod-
czas rozprawy apelacyjnej. Tej ostatniej możliwości oskarżony sam się po-
zbawił, gdyż z uwagi na spóźnione nadesłanie swego wniosku o doprowa-
dzenie, o decyzji odmownej powiadomiony został już po rozprawie. Jeżeli
oskarżony pozbawiony wolności zbyt późno nadsyła swój wniosek o do-
prowadzenie go na rozprawę odwoławczą, to nie można następnie czynić
zasadnie zarzutu kasacyjnego z uniemożliwienia mu, przez doręczenie de-
cyzji o odmowie doprowadzenia już po tej rozprawie, przedłożenia przed
nią sądowi swoich wyjaśnień czy wniosków, o których mowa w art. 453 § 2
k.p.k. Nie ma zaś oparcia w przepisach procesowych twierdzenie, że sąd
powinien w takim wypadku, odmawiając sprowadzenia, zmienić termin roz-
prawy, aby oskarżony mógł jeszcze przed tą rozprawą na piśmie skorzy-
stać z możliwości wskazanych w § 2 art. 453 k.p.k. W sprawie tej już po
doręczeniu decyzji odmawiającej doprowadzenia oskarżony stwierdził w
kolejnym swym piśmie, że na rozprawie: „miałem powiedzieć o dowodach
na moją obronę (…), które mogłyby wpłynąć na treść wyroku i wymiar ka-
ry”. Nigdy jednak nie sprecyzował bliżej, o jakie informacje chodzi. Ani w
kasacji, ani na rozprawie kasacyjnej nie wykazano, na czym polegała wa-
dliwość samego niesprowadzenia oskarżonego na rozprawę i jaki wpływ
mogło to mieć to na treść zapadłego orzeczenia. Na rozprawie przez Są-
dem Najwyższym obrońca sugerował jedynie, że oskarżony chciałby, być
może, przekazać informacje o jednym ze świadków rzutujące na jego wia-
rygodność, a nadto, że jego udział w rozprawie apelacyjnym wskazałby są-
dowi, iż włada on jedynie potocznym językiem polskim, i że zachodziła po-
8
trzeba ustanowienia mu w toku procesu tłumacza. Pierwszy z tych argu-
mentów jest jednak gołosłowny i brak w sprawie jakiegokolwiek materiału
na jego uprawdopodobnienie. Co zaś do drugiego, to zarzutu takiego w ka-
sacji nie podniesiono, a oskarżony już w postępowaniu przygotowawczym
stwierdził, że „zna język polski w piśmie i w mowie”, mieszka tu zresztą od
kilku lat, a przebieg procesu, jak i pisma oskarżonego wskazują, że jego
oświadczenie odnośnie znajomości języka polskiego odpowiada prawdzie.
W postępowaniu karnym nie chodzi przy tym o znajomość języka literac-
kiego, czy prawniczego, lecz wystarcza znajomość potocznego języka pol-
skiego, i to bynajmniej nie perfekcyjna (zob. art. 72 § 1 k.p.k.). Nie jest też
prawdą, że przez nieobecność jednego z obrońców na rozprawie odwo-
ławczej naruszono jakoby wskazane w kasacji zasady procesu karnego.
Oskarżony miał w postępowaniu dwóch obrońców z wyboru. O terminie
rozprawy odwoławczej powiadomiono obu; stawił się wprawdzie jeden, ale
z pełnomocnictwem substytucyjnym także od drugiego z obrońców, a sytu-
acje takie miały też miejsce i w postępowaniu pierwszoinstancyjnym. Pro-
ces pozostawał zatem, i w drugiej instancji, kontradyktoryjnym, a prawo do
obrony było realizowane.
Reasumując, gdy chodzi o zarzuty związane z niesprowadzenie
oskarżonego na rozprawę odwoławczą, to rażącym uchybieniem było jedy-
nie rozstrzygnięcie w tej materii w formie zarządzenia zamiast wymagane-
go postanowienia, co wszak – jak już wskazano – nie miało w ogóle wpły-
wu na treść wydanego wyroku. Poza tym jednak, uwzględniając realia tej
sprawy, nie można tu mówić o rażącym naruszeniu odnośnie samego nie-
doprowadzenia, a w ogóle brak go odnośnie podnoszonej w skardze nie-
możności skorzystania przez oskarżonego z art. 453 § 2 k.p.k. oraz rzeko-
mego ograniczenie prawa do obrony przez udział w rozprawie tylko jedne-
go z obrońców. Kasacja zatem i tym zakresie jest całkowicie bezzasadna.
9
Mając to wszystko na względzie orzeczono jak na wstępie, sporzą-
dzając uzasadnienie jedynie po to, aby przypomnieć, że podstawą kasacji,
poza uchybieniami z art. 439 k.p.k., mogą być jedynie takie naruszenia
prawa, które mają charakter rażący, a przy tym mogą – i to w istotny, a nie
jakikolwiek sposób – wpływać na treść wydawanego orzeczenia.