Pełny tekst orzeczenia

WYROK Z DNIA 11 LIPCA 2005 R.
SNO 37/05
Przewodniczący: sędzia SN Edward Matwijów.
Sędziowie SN: Beata Gudowska (sprawozdawca), Antoni Górski.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny na rozprawie z udziałem Zastępcy
Rzecznika Dyscyplinarnego Sądu Apelacyjnego oraz protokolanta po
rozpoznaniu w dniu 11 lipca 2005 r. sprawy sędziego Sądu Okręgowego w
związku z odwołaniem Ministra Sprawiedliwości od wyroku Sądu Apelacyjnego
– Sądu Dyscyplinarnego z dnia 21 marca 2005 r., sygn. akt (...)
u t r z y m a ł w m o c y zaskarżony w y r o k , obciążając Skarb Państwa
kosztami postępowania odwoławczego.
U z a s a d n i e n i e
Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny wyrokiem z dnia 21 marca 2005 r.
uznał obwinionego sędziego Sądu Okręgowego – Sądu Pracy i Ubezpieczeń
Społecznych za winną tego, że w okresie od grudnia 2003 r. do września 2004 r.
uchybiła godności urzędu sędziego przez utrzymywanie bliskich kontaktów ze
Zbigniewem K., o którym wiedziała, iż bezpodstawnie podaje się za
funkcjonariusza Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego; przyjmowanie go
wielokrotnie w miejscu pracy i spożywanie z nim alkoholu w czasie spotkań, w
których dochodziło do zakłóceń spokoju i porządku publicznego oraz
interwencji Policji oraz uczestniczenie w spotkaniach, których przebieg
powinien wzbudzić jej wątpliwości co do legalności omawianych tam spraw, to
jest popełnienia przewinienia służbowego z art. 107 § 1 Prawa o ustroju sądów
powszechnych i za to przewinienie na podstawie art. 109 § 1 pkt 2 tej ustawy
wymierzył w obwinionej karę dyscyplinarną nagany.
Sąd Dyscyplinarny ustalił, że w grudniu 2003 r. sędzia Sądu Okręgowego
nawiązała ze Zbigniewem K., który przedstawiał się wszystkim jako oficer
Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, bliską znajomość związaną z
wielokrotnym przyjmowaniem go w miejscu pracy, na sali rozpraw podczas
prowadzenia przez nią sesji oraz w gabinecie sędziowskim, także pod jej
nieobecność. Jego natarczywe telefony do Sądu spowodowały latem 2004 r.
zwrócenie obwinionemu sędziemu przez przewodniczącą wydziału uwagi na ich
niestosowność.
Na początku kwietnia 2004 r. jeden z sędziów poinformował obwinioną o
tym, że jej znajomy nie jest osobą, za którą się podaje, lecz nie zmieniło to
charakteru jej kontaktów z nim. Kontynuowała znajomość, mimo że odnosił się
2
do niej agresywnie i kilkakrotnie uderzył ją w twarz. Do pracy przychodziła ze
śladami pobicia.
Obwiniona choruje na cukrzycę i z powodu niedocukrzenia źle się poczuła
podczas wizyty u Zbigniewa K. w dniu 11 czerwca 2004 r., więc wezwał on
telefonicznie jej matkę. Ta, kiedy sprzeciwiał się zabraniu obwinionej o domu,
wezwała Policję. Policjanci, widząc dużą liczbę puszek po piwie, ocenili objawy
niedocukrzenia obwinionej jako stan po użyciu alkoholu. Wylegitymowali
obecnych i matka obwinionej okazała im jej legitymację służbową córki, a jej
znajomy podał się za oficera ABW.
Obwiniona miała zamiar zerwania ze Zbigniewem K., w związku z czym
w dniu 28 sierpnia 2004 r. udała się z nim do lokalu „E.” (...)” na obiad, lecz
znaleźli się tam w większym towarzystwie i postanowiła przełożyć rozmowę na
wieczór. Po drodze do jego mieszkania kupili butelkę „krupniku”. Wizyta
zakończyła się głośną kłótnią, w czasie której Zbigniew K. uderzył obwinioną w
głowę. Na głośne krzyki obwinionej, której Zbigniew K. znowu nie chciał
wypuścić z mieszkania, interweniował sąsiad, i po otwarciu mu drzwi
obwiniona uciekła, pozostawiając torebkę. Zwróciła się do Policji z
zawiadomieniem o kradzieży i pobiciu. Na posterunku przeprowadzono badanie,
które ujawniło 0,55 prom. alkoholu w jej krwi.
Obwiniona uczestniczyła jako bliska znajoma Zbigniewa K. w dwu
spotkaniach w lokalach w obcymi jej osobami. W czerwcu 2004 r. w restauracji
„P.(...) B.(...)” z prowadzonych rozmów wywnioskowała, że uczestniczący w
spotkaniu przedsiębiorcy zainteresowani są „załatwieniem” przez Zbigniewa K.
określonej sprawy w Urzędzie Miasta i dowiedziała się od niego, że dostał za to
15.000 zł. W dniu 16 sierpnia 2004 r. w restauracji „L.(...) D.(...)” w czasie
spotkania z architektem i zainteresowanym zatwierdzeniem jego projektu, była
świadkiem składania Zbigniewowi K. propozycji zapłaty za pomoc w tej
sprawie.
W ocenie Sądu Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego, czyny obwinionej
uchybiały godności urzędu sędziego i wyczerpały znamiona przewinienia
służbowego. Obwiniona naruszyła ujęty w art. 82 § 2 Prawa o ustroju sądów
powszechnych nakaz strzeżenia powagi stanowiska służbowego i unikania – w
służbie i poza służbą – wszystkiego, co mogłoby przynieść ujmę tej powadze
lub osłabiać zaufanie do bezstronności sędziego. Nie baczyła, że w jej kręgu
towarzyskim znalazła się osoba o niejasnej sytuacji życiowej, wątpliwych
zasadach moralnych i skłonności do zachowań agresywnych, co – zważywszy
na przejawy tej znajomości  mogło być postrzegane przez inne osoby jako
przynoszące ujmę samej obwinionej, podważające w ich odbiorze zaufanie do
zasad etycznych, jakimi się kieruje. Obwiniona zawiniła przez tolerowanie
niemal stałej obecności w jej miejscu służbowym osoby o niewyjaśnionym
statusie i źródłach dochodu. Dozwalała na spożywanie przez Zbigniewa K.
alkoholu, wywołującego jego nieobliczalne reakcje. Mimo negatywnych
doświadczeń, nie sprzeciwiała się kolejnym spotkaniom, była obojętna na
3
agresję. Bagatelizowała w sposób niedopuszczalny swoją niejasną rolę podczas
spotkań w restauracjach z osobami chcącymi załatwić sprawy urzędowe za
pośrednictwem Zbigniewa K., płacących mu lub obiecujących zapłatę za
pośrednictwo.
Mając na uwadze z jednej strony te wszystkie okoliczności i brak
usprawiedliwienia dla takiego zachowania w silnym zaangażowaniu
uczuciowym, a z drugiej strony nienaganny przebieg dotychczasowej pracy i
szczerą skruchę obwinionej, Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny za
odpowiednią karę uznał karę nagany.
Wyrok został zaskarżony przez Ministra Sprawiedliwości, który zarzucił
rażącą niewspółmierność kary w stosunku do przypisanego przewinienia
dyscyplinarnego i wniósł o jej zaostrzenie przez wymierzenie obwinionej kary
przeniesienia na inne miejsce służbowe (art. 109 § 1 pkt 4 Prawa o ustroju
sądów powszechnych).
W ocenie Ministra, orzeczona kara nagany jest rażąco niewspółmierna
(zbyt łagodna) w rozumieniu art. 438 pkt 4 k.p.k. do rodzaju i charakteru
popełnionego przez obwinioną przewinienia dyscyplinarnego oraz rozmiaru
szkody wyrządzonej dobru wymiaru sprawiedliwości. Nie realizuje także
należycie celów zapobiegawczych i wychowawczych. Wymierzając ją, Sąd
Dyscyplinarny nie ocenił należycie ustalonych okoliczności przedmiotowych
czynu obwinionej, która, lekceważąc obowiązki ciążące na niej z racji
piastowanego urzędu, uchybiła godności urzędu sędziego w sposób szczególnie
rażący. Na taką ocenę zasługuje długotrwałe kontynuowanie przez sędziego
bliskiej znajomości z osobą, wobec której powzięła uzasadnione wątpliwości co
do jego sytuacji zawodowej i podejmowanych działań, ponadto zachowującą się
agresywnie i naruszającą jej nietykalność cielesną. Szczególnie rażąco godności
sprawowanego urzędu uchybia również uczestnictwo w spotkaniach, których
przebieg budzi podejrzenia co do korupcyjnego charakteru. Zachowanie
obwinionej ugodziło w autorytet organów wymiaru sprawiedliwości i
wyrządziło znaczną szkodę. Okoliczności popełnienia przewinienia przez
obwinioną pozwalają na przypuszczenie o utracie przez nią osobistego
autorytetu wśród pracowników Sądu Okręgowego, koniecznego do
prawidłowego dalszego wykonywania przez nią czynności zawodowych w tym
Sądzie.
Obwiniona wniosła o oddalenie odwołania. Zaprezentowała swoje
głębokie przeświadczenie, że nigdy nie uchybiła godności urzędu
sędziowskiego. Twierdziła, że zarówno w czasie pracy w sądzie, jak i poza
służbą zachowywała powagę stanowiska i nie popełniła żadnego czynu, który
mógłby przynieść ujmę godności stanowiska lub osłabić zaufanie do niej jako
bezstronnego sędziego. Zachowanie swoje tłumaczyła bardzo silnym związkiem
emocjonalnym ze Zbigniewem K., zakończonym definitywnie w sierpniu 2004
r. w sposób nieoczekiwanie burzliwy, gdy zdarzyło się jej – chorej na cukrzycę
– zupełnie incydentalnie spożywać alkohol. Przejawiała przeświadczenie, że nie
4
utraciła zaufania wśród pracowników Sądu Okręgowego, gdyż świadomie
unikała spotkań publicznych, podczas którym mogłyby ujawnić się ślady jej
pobicia. Uznała orzeczenie Sądu Dyscyplinarnego za bardzo surowe, lecz
przyjęła je z pokorą, wiedząc, że postąpiła nagannie i wyraziła najgłębszą
skruchę i obietnicę nienadużycia zaufania w przyszłości. Kara, o której
orzeczenie wniesiono w odwołaniu, wiązałaby się dodatkowo z utratą kontaktu z
rodziną i przekreśleniem życia, wystarczająco skomplikowanego zawiedzionymi
uczuciami.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny zważył, co następuje:
Argumenty Ministra Sprawiedliwości są oczywiste i nie można nie
podzielić jego racji odnośnie do konieczności takiego kształtowania
zewnętrznego wizerunku wymiaru sprawiedliwości, aby w opinii społecznej nie
zachodziły uzasadnione okolicznościami wątpliwości co do postawy etycznej
sędziego, zarówno w czasie wykonywania obowiązków służbowych, jak i poza
służbą. Jest oczywiste, że takiej postawy wymaga szeroko pojęte dobro wymiaru
sprawiedliwości, więc zarówno środowisko sędziowskie, jak i opinia publiczna
powinny otrzymywać jednoznaczny sygnał, że naganne z tego punktu widzenia
zachowanie sędziego musi spotkać kara. W okolicznościach rozpoznawanej
sprawy Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny nie podzielił jednak stanowiska
Ministra Sprawiedliwości, że kara dyscyplinarna wymierzona obwinionej jest
rażąco niewspółmierna. Orzeczenie Sądu Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego
uznał za prawidłowe jako oparte na wszechstronnym rozważeniu ustalonych
faktów i trafnej ocenie przesłanek wymiaru kary, po wyważeniu zarówno
skuteczności wymierzonej kary na płaszczyźnie prewencji generalnej i
indywidualnej dolegliwości. Sąd Dyscyplinarny wykazał, że przy doborze kary
zwrócił uwagę na wszystkie okoliczności sprawy, nie pomijając żadnej, której
uwzględnienie mogłoby doprowadzić do doboru kary innej, mniej lub bardziej
surowej. Nie abstrahując od przedmiotowych aspektów sprawy, zachowania
obwinionej, ocenione jako wykroczenie dyscyplinarne, opisał jako zdarzenia,
które wykraczały poza ramy ograniczeń stawianych sędziemu w życiu
osobistym, naruszające wymaganie postępowania przez sędziego etycznie, w
sposób nienarażający prestiżu sprawowanego urzędu. Uwzględnił także
niebagatelne znaczenie dotychczasowej, nienagannej postawy zawodowej
obwinionej, brak zarzutów co do wykonywania obowiązków sędziowskich,
nawet w czasie objętych zarzutami komplikacji w życiu osobistym.
Obwinionej została wymierzona kara dyscyplinarna nagany, druga co do
surowości w katalogu kar przewidzianych w art. 109 § 1 ustawy z dnia 27 lipca
2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych (Dz. U. Nr 98, poz. 1070 ze
zm.). W swych skutkach kara ta stanowi wyraz surowego napiętnowania
niegodnego zachowania obwinionej, zatem Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny
nie dostrzegł konieczności sięgania do kary przeniesienia na inne stanowisko
służbowe, bardziej dolegliwej ze swej istoty oraz – w tej konkretnej sprawie – ze
5
względu na skutki w życiu osobistym obwinionej. Taka kara wykraczałaby poza
cele, które ma osiągnąć, zważywszy że naruszenie godności sędziego przypisane
obwinionej spotkało się wystarczającą wobec niej sankcją.
Nie bez znaczenia jest także zaprezentowana w postępowaniu
dyscyplinarnym postawa obwinionego sędziego, zrozumienie naganności
popełnionego czynu, okazana skrucha oraz wiarygodna obietnica poprawy.
Mając wszystkie te okoliczności na względzie, Sąd Najwyższy – Sąd
Dyscyplinarny utrzymał w mocy wyrok zaskarżony w zakresie orzeczenia o
karze nagany, orzekając o kosztach na podstawie art. 133 ustawy – Prawo o
ustroju sądów powszechnych.