Pełny tekst orzeczenia

WYROK Z DNIA 9 MARCA 2006 R.
SNO 6/06
Przewodniczący: sędzia SN Antoni Kapłon.
Sędziowie SN: Jerzy Kwaśniewski, Herbert Szurgacz (sprawozdawca).
S ą d N a j w y ż s z y – S ą d D y s c y p l i n a r n y na rozprawie z udziałem
Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego dla Okręgu Sądu Okręgowego sędziego Sądu
Okręgowego oraz protokolanta po rozpoznaniu w dniu 9 marca 2006 r. sprawy
sędziego Sądu Rejonowego w związku z odwołaniem obrońcy obwinionego od
wyroku Sądu Apelacyjnego  Sądu Dyscyplinarnego z dnia 21 listopada 2005 r., sygn.
akt (...)
I. u t r z y m a ł w m o c y zaskarżony w y r o k ;
II. kosztami postępowania odwoławczego obciążył Skarb Państwa.
U z a s a d n i e n i e
Wyrokiem z dnia 21 listopada 2005 r., sygn. akt (...), Sąd Apelacyjny – Sąd
Dyscyplinarny, po rozpoznaniu w dniu 21 listopada 2005 r. sprawy sędziego Sądu
Rejonowego, obwinionego o to, że w dniu 6 sierpnia 2005 r. w A., województwo (...)
znajdując się w stanie nietrzeźwości (2,5 ‰ alkoholu we krwi) prowadził samochód
osobowy marki Volkswagen Passat nr rej. (...) po drodze publicznej, czym uchybił
godności sędziego, tj. przewinienia dyscyplinarnego określonego w art. 107 § 1
ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych (Dz. U. Nr 98,
poz. 1070 ze zm.), uznał obwinionego sędziego za winnego popełnienia zarzucanego
mu czynu wyczerpującego znamiona przewinienia dyscyplinarnego określonego w art.
107 § 1 ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych i za to na mocy
wymienionego przepisu w związku z art. 109 § 1 pkt 5 tej ustawy orzekł wobec
obwinionego karę dyscyplinarną złożenia sędziego z urzędu.
Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny ustalił, że w dniu 6 sierpnia 2005 r.
obwiniony uczestniczył w przyjęciu weselnym swych znajomych, które odbywało się
w B. Na uroczystość tę przyjechał samochodem, który sam prowadził, z zamiarem
nocowania w B. W trakcie przyjęcia spożywał alkohol. Około godziny 22°° otrzymał
od nieznanego mężczyzny wiadomość o tym, że jego ojciec, cierpiący od sześciu lat
na poważne schorzenia, źle się poczuł i został odwieziony do szpitala. W tej sytuacji
zdecydował się na natychmiastowy powrót do C. własnym samochodem. Usiadł za
kierownicę swojego pojazdu i odjechał w kierunku C. Podstawę zatrzymania
obwinionego stanowiło telefoniczne zgłoszenie innego uczestnika ruchu drogowego o
2
„podejrzanym” zachowaniu tego pojazdu, który poruszać się miał całą szerokością
jezdni i zajeżdżać drogę innym uczestnikom ruchu. Próba zatrzymania pojazdu przez
funkcjonariuszy patrolu przy wjeździe do A. nie powiodła się, albowiem kierujący
granatowym Volksvagenem Passatem sędzia Sądu Rejonowego nie zareagował na
sygnały dawane latarką z czerwonym światłem przez funkcjonariuszy ubranych w
ćwiczebne umundurowania z odblaskowymi kamizelkami z napisem POLICJA. W
takiej sytuacji policjanci włączając sygnał świetlny i dźwiękowy ruszyli za
odjeżdżającym pojazdem. Obwiniony zauważywszy jadący za nim radiowóz
zatrzymał się po przejechaniu około 400 m w zatoce przystanku autobusowego.
Wygląd i zachowanie sędziego Sądu Rejonowego wskazywały, że może on znajdować
się pod wpływem alkoholu. Sędzia odmówił funkcjonariuszom policji poddania się
badaniu na zawartość alkoholu, tłumacząc że chroni go immunitet. Po przybyciu na
miejsce prokuratora dyżurnego wyraził on zgodę na pobranie krwi i został w tym celu
przewieziony do szpitala w D. Pobranie krwi na zawartość alkoholu miało miejsce
dwukrotnie – o godz. 040
w dniu 7 sierpnia 2005 r. oraz o godz. 108
. Przeprowadzone w
dniu 8 sierpnia 2005 r. przez Zakład Medycyny Sądowej Akademii Medycznej
badania wykazały, że w pierwszej z pobranych próbek stężenie alkoholu wynosiło 2,5
‰, zaś w drugiej – 2,4 ‰. Obwiniony przyznał się do dokonania zarzucanego mu
przewinienia dyscyplinarnego i nie kwestionował wyników badań krwi. Wskazywał na
motywy, jakimi się kierował podejmując decyzję o powrocie do C. i kierowaniu
samochodem, to jest chęć niesienia pomocy swemu ciężko choremu ojcu, mimo
wcześniejszego spożywania alkoholu. Wyjaśnił też, że nie zauważył zatrzymujących
go przy pomocy latarki do kontroli drogowej funkcjonariuszy. Odmowę poddania się
badaniu na zawartość alkoholu tłumaczył niewłaściwym i agresywnym zachowaniem
się funkcjonariuszy policji.
Zachowanie obwinionego wyczerpuje znamiona przewinienia dyscyplinarnego
określonego w art. 107 § 1 ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych. Spełnia
też przesłanki umyślnego przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji
określonego art. 178a k.k. Wymierzając obwinionemu sędziemu Sądu Rejonowego
najsurowszą karę dyscyplinarną Sąd Dyscyplinarny podkreślił, że przewinienia
służbowe zawierające znamiona przestępstwa, w szczególności umyślnego, stanowią
najcięższą kategorię przewinień służbowych sędziów, są wyrazem rażącego
lekceważenia porządku prawnego, niweczą publiczne zaufanie do sędziego.
Prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości stanowi zagrożenie dla
bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego, zważywszy dodatkowo na fakt
poruszania się drogą o charakterze krajowym, charakteryzującą się znacznym
natężeniem ruchu, nawet w porze nocnej. Dla wymiaru kary istotne znaczenie miała
też duża zawartość alkoholu we krwi oraz prowadzenie w takim stanie samochodu na
znacznej odległości. Odnośnie do motywu pośpieszenia z pomocą choremu ojcu, Sąd
3
Dyscyplinarny podniósł, że decyzja o prowadzeniu samochodu w znacznym stopniu
nietrzeźwości na dużym dystansie została podjęta nad wyraz pochopnie, bez próby
weryfikacji otrzymanej wiadomości i była z logicznego punktu widzenia całkowicie
nieracjonalna. Jak się następnie okazało po powrocie obwinionego do C., jego ojciec
przebywał w domu i czuł się dobrze. Również postawa obwinionego w toku
postępowania dyscyplinarnego, przyznanie się do winy, żal i skrucha oraz nienaganny
przebieg służby, nie mogą być przeceniane z punktu widzenia okoliczności
łagodzących. Dowodzi ona przede wszystkim tego, że obwiniony dostrzegał rangę
zarzutu i zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji w jakiej się znalazł. Sprawowanie
urzędu sędziego wymaga zaufania publicznego. Nie można wyobrazić sobie natomiast
wiarygodnego odpowiedzialnego wymierzania sprawiedliwości przez sędziego, który
w sposób rażący narusza prawo, popełniając przewinienie dyscyplinarne wyczerpujące
znamiona przestępstwa umyślnego.
W odwołaniu od wyroku obrońca obwinionego zarzucił błąd w ustaleniach
faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, mający wpływ na jego treść, a
polegający na wadliwym przyjęciu, że popełnienie przez sędziego Sądu Rejonowego
czynu będącego przedmiotem tej sprawy jest wyrazem rażącego lekceważenia przez
niego porządku prawnego, oraz rażącą niewspółmierność orzeczonej wobec sędziego
kary, wynikającą z nieuwzględnienia w odpowiednich proporcjach wszystkich
ujawnionych w toku postępowania okoliczności, które powinny mieć znaczący wpływ
na jej wymiar, w tym istotnych okoliczności łagodzących i wniósł o zmianę
zaskarżonego wyroku poprzez wymierzenie sędziemu kary łagodniejszego rodzaju.
Odwołujący się podkreślił, że ciężar gatunkowy poszczególnych czynów tego
rodzaju, wyrażany jako stopień społecznej szkodliwości, nie jest identyczny.
Pierwszej, jeszcze abstrakcyjnej oceny w tym zakresie, dokonuje sam ustawodawca,
określając w sankcjach przepisów karnych dolną i górną granicę ustawowego
zagrożenia karą za dany czyn. W tym aspekcie wskazać zatem trzeba, że zachowanie
sędziego, wyczerpujące dyspozycję art. 178a § 1 k.k., zagrożone jest karą pozbawienia
wolności do lat 2 lub też karami łagodniejszego rodzaju. Jest to zatem jedno z
niższych zagrożeń przewidzianych w przepisach Kodeksu karnego, będące wyrazem
jednoznacznego stanowiska, że czyn określony wskazanym powyżej przepisem ma, co
do zasady, znacznie mniejszy społeczny ładunek ujemny, aniżeli zachowanie
polegające, na przykład na fałszowaniu dokumentów, czy też czyny skierowane
przeciwko rodzinie, życiu lub zdrowiu. Fakt ten nie powinien pozostawać bez żadnego
praktycznego znaczenia również w postępowaniu dyscyplinarnym, w którym Sąd
zgodnie z art. 109 § 1 u.s.p. dysponuje aż pięcioma rodzajami kar, które powinien
wymierzać w zależności od okoliczności konkretnej sprawy, stopnia społecznej
szkodliwości czynu sprawcy oraz jego winy i cech osobowości, z którymi wiąże się
określona prognoza, co do przyszłego zachowania. Nie sposób zgodzić się ze
4
stanowiskiem Sądu pierwszej instancji jakoby popełnienie w dniu 6 sierpnia 2005 r.
przewinienia dyscyplinarnego uprawniało do postawienia tezy o rażącym
lekceważeniu przez obwinionego porządku prawnego. Skoro Sąd ten przyjął, że
powodem, dla którego obwiniony zdecydował się na złamanie prawa była fałszywa
informacja, jaka została mu przekazana, o ciężkim stanie zdrowia jego ojca, to
motywacja jaką kierował się wówczas obwiniony nie może zostać uznana za
zasługującą na jednoznaczne, szczególne potępienie. W tych okolicznościach
stwierdzić więc trzeba, że dopuszczenie się czynu będącego przedmiotem tej sprawy
nie było ze strony obwinionego wyrazem nieodpowiedzialnego, bezmyślnego
wybryku, narażającego innych uczestników ruchu drogowego na niebezpieczeństwo,
zamanifestowaniem lekceważącego stosunku do porządku prawnego, czy próbą
postawienia się ponad prawem. Zachowanie sędziego miało miejsce już po godzinie
2200
, a zatem w porze, gdy jak powszechnie wiadomo, natężenie ruchu na drogach
(nawet krajowych) – wbrew odmiennemu poglądowi wyrażonemu w uzasadnieniu
zaskarżonego wyroku, który jednakże nie znajduje żadnego oparcia w zgromadzonych
dowodach – nie jest duże. Nie bez znaczenia dla wymiaru kary musi tu również
pozostać – zupełnie nie dostrzeżony przez Sąd Dyscyplinarny – fakt, że czyn
obwinionego nie spowodował żadnej konkretnej szkody materialnej. Całkowicie poza
zakresem rozważań Sądu Dyscyplinarnego pozostał też sposób zachowania
obwinionego w toku postępowania. Obok tego, że przyznał się on do stawianego mu
zarzutu i opisał okoliczności popełnionego czynu, nie bez znaczenia musi być również
fakt, że w toku rozprawy zaproponował on wymierzenie sobie najsurowszej kary, o
jaką logicznie rzecz biorąc mógł wnosić, wiążącą się dla niego z szeregiem ujemnych
konsekwencji. Wskazuje to na rzeczywisty, szczery żal obwinionego, na to, iż
rzeczywiście zrozumiał on naganność swego postępowania i konieczność poniesienia
realnej, lecz adekwatnej do wagi czynu i stopnia winy, kary, od której nie zamierza się
uchylać.
Nie sposób zgodzić się z poglądem jakoby okolicznością łagodzącą nie był
motyw kierujący w dniu 6 sierpnia 2005 r. zachowaniem obwinionego. Stanowisko
takie uznać należy za błędne, zaś zaprezentowaną w tym zakresie argumentację za
chybioną. Motyw działania obwinionego sędziego zasługuje na pozytywną ocenę, z
pewnością natomiast nie jest moralnie naganny i nie mógłby spotkać się w ocenie
społecznej z potępieniem. Zwrócić w tym miejscu trzeba uwagę, iż motywem tym była
nie tyle chęć „pospieszenia z pomocą choremu ojcu”, której obwiniony nie byłby w
stanie udzielić, co chęć „bycia przy nim” wobec świadomości ciężkiego stanu jego
zdrowia. Wprawdzie bez wątpienia można zgodzić się z poglądem Sądu
Dyscyplinarnego, iż decyzja sędziego o kierowaniu samochodem „została podjęta nad
wyraz pochopnie”, „bez próby weryfikacji otrzymanej wiadomości”, a z „logicznego
punktu widzenia była całkowicie nieracjonalna”. Rzecz jednak w tym, że wszystkie te
5
argumenty mogłaby zostać uznane za w pełni zasadne jedynie wówczas, gdyby
obwiniony znajdował się w sytuacji typowej. Wprawdzie stan nietrzeźwości sprawcy
czynu zabronionego (przewinienia dyscyplinarnego) nie może być okolicznością
łagodzącą, tym niemniej, gdy odnosimy go do chwili powzięcia zamiaru określonego
zachowania, pamiętać trzeba, iż może on tłumaczyć jego nieracjonalność oraz
wskazywać, że w sytuacji normalnej, typowej sprawca nie przedsięwziąłby działania
naruszającego prawo czy tym bardziej stanowiącego przestępstwo. Całkowicie
niezrozumiała jest natomiast próba zdyskredytowania jako okoliczności łagodzącej
motywu, którym kierował się obwiniony sędzia, poprzez odwoływanie się do
okoliczności, że jego ojciec w rzeczywistości czuł się dobrze i przebywał w domu.
Podnosząc ten argument Sąd Dyscyplinarny nie bierze pod uwagę, że okoliczność ta
nie była obwinionemu znana. Gdyby o tym wiedział, jak wskazują ujawnione
okoliczności, zapewne nie podjąłby zachowania będącego przedmiotem tej sprawy.
Ponadto, Sąd stracił z pola widzenia, iż fakt ten potwierdza wynikającą ze słów
obwinionego tezę o sprowokowaniu go do zachowania, które doprowadzić może do
utraty pracy. Podnosił on bowiem, że pozostająca z nim w konflikcie żona i jej
rodzina, zapowiadała podjęcie działań prowadzących do takiego właśnie skutku. W
tym więc aspekcie uwzględnić trzeba przekazanie mu określonej informacji przez
nieznanego mężczyznę, poinformowanie Policji o nietrzeźwym kierującym,
wskazanie, że pojazd ten porusza się na trasie F. – P., a zatem już za obszarem
działania Prokuratury w B., pojawienie się na miejscu zatrzymania nieustalonej
kobiety, wreszcie zaś telefony do domu obwinionego wkrótce po jego zatrzymaniu
oraz następnego dnia. Wszystkie te okoliczności, których Sąd Dyscyplinarny nie
zakwestionował, wskazują, iż co najmniej wysoce prawdopodobnym, a nawet
graniczącym z pewnością, jest to, że sędzia Sądu Rejonowego stał się ofiarą
prowokacji zmierzającej do pozbawienia go możliwości wykonywania zawodu. Nie
ulega zaś wątpliwości, że narzędziem do osiągnięcia takich właśnie celów w
konfliktach rodzinnych nie powinno stać się przewidziane w przepisach ustawy –
Prawo o ustroju sądów powszechnych, postępowanie dyscyplinarne.
Okoliczności łagodzące pozostają bez praktycznego znaczenia dla wymiaru kary.
Ze stanowiskiem takim nie można się zgodzić. Okoliczności te bowiem istnieją
obiektywnie i powinny mieć realny wpływ na wymiar kary, sprzeciwiając się przede
wszystkim maksymalnej surowości orzeczenia, w tym brak też jakichkolwiek
okoliczności, które mogłyby wskazywać, że za wymierzeniem obwinionemu
najsurowszej kary przemawia realne prawdopodobieństwo ponownego wejścia przez
niego w konflikt z prawem. W tych warunkach nie było żadnych podstaw do
zastosowania wobec obwinionego kary w postaci złożenia z urzędu, a jej orzeczenie,
nie poprzedzone należytym ujawnieniem i rozważeniem wszystkich istotnych
okoliczności, uznać trzeba za całkowicie bezzasadne, czyniące rozstrzygniecie rażąco
6
surowym. W konkluzji podniósł, że wymierzoną sędziemu Sądu Rejonowego karę
dyscyplinarną uznać należy nie za akt sprawiedliwej odpłaty, lecz akt zemsty. W tych
warunkach wymierzona kara traci walory jakimi powinna się charakteryzować. Nie
spełni ona bowiem należycie ani celów w zakresie społecznego oddziaływania, ani też
celów zapobiegawczych i wychowawczych w stosunku do osoby skazanej.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny zważył, co następuje:
Okoliczności faktyczne sprawy zasadniczo nie są sporne. Skarżący w odwołaniu
kwestionuje wymiar kary, jego zdaniem, nieadekwatny do popełnionego przewinienia
dyscyplinarnego oraz okoliczności jego popełnienia. Z tego punktu widzenia ważne
miejsce w odwołaniu przypada nie podnoszonej przed Sądem Apelacyjnym – Sądem
Dyscyplinarnym i przez ten Sąd nie rozważanej tezie o prowokacji w stosunku do
obwinionego sędziego, mającej na celu doprowadzenie go do pozbawienia urzędu.
Zdaniem skarżącego okoliczność ta ma szczególnie istotne znaczenie z punktu
widzenia wymiaru kary. W ocenie Sądu Najwyższego teza o prowokacji w stosunku
do obwinionego sędziego, realizowana przez nieokreślony zespół anonimowych osób,
jest dowolna. W szczególności, wbrew twierdzeniom skarżącego, osoba, która
powiadomiła policję o samochodzie poruszającym się całą szerokością jezdni, nie
może zostać uznana za jedną z nieznanych osób biorących udział w prowokacji ze
względu na fakt, iż jechała za obwinionym do czasu zatrzymania go przez policję i
była obecna przy tym zatrzymaniu (por. notatkę służbową sporządzoną przez policję w
związku zatrzymaniem obwinionego). Podważa to skonstruowany w odwołaniu cały
scenariusz o ukrytych anonimowych aktorach, którzy mieli na celu wpędzenie
obwinionego, będącego w stanie nietrzeźwości, w ręce policji.
Nie jest trafna argumentacja obrony, że skoro czyn obwinionego wyczerpuje
dyspozycję art. 178a k.k., przewidującego zagrożenie karą do 2 lat pozbawienia
wolności, a więc należy do grupy przestępstw o niższym zagrożeniu karą, to w razie
jego popełnienia nie powinno się stosować kary najostrzejszej spośród dostępnych kar
dyscyplinarnych. Zdaniem Sądu Najwyższego – Sądu Dyscyplinarnego nie można
utożsamiać społecznego niebezpieczeństwa czynu (społecznego ładunku ujemnego),
którego jednym z elementów jest przewidziane Kodeksem karnym zagrożenie karą, z
oceną szkodliwości działania wynikającą z naruszenia przez sędziego określonych
powinności służbowych. Przepisy ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych o
odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów nie wiążą zastosowania określonej kary
dyscyplinarnej z popełnieniem określonego rodzaju przestępstw, względnie z
wysokością zagrożenia karą tych przestępstw przewidzianą przepisami Kodeksu
karnego. Przepisy o odpowiedzialności dyscyplinarnej przewidują stopniowanie kar
dyscyplinarnych w zależności od szkodliwości przewinienia dla służby (art. 109 § 5).
Sąd Dyscyplinarny prawidłowo uznał, że czyn obwinionego należy do najcięższych
7
kategorii przewinień służbowych sędziów ze względu na to, iż zawiera on znamiona
przestępstwa umyślnego, niweczącego publiczne zaufanie do sędziego. Trafnie
również wziął pod uwagę stopień nietrzeźwości (2,5 ‰ alkoholu we krwi w momencie
badania). Stosownie do art. 82 § 2 u.s.p. sędzia powinien w służbie i poza służbą strzec
powagi stanowiska sędziego i unikać wszystkiego, co mogłoby przynieść ujmę
godności sędziego lub osłabiać zaufanie do jego bezstronności. Należy zgodzić się z
oceną Sądu Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego, że nie można wyobrazić sobie
wiarygodnego i odpowiedzialnego wymierzania sprawiedliwości przez sędziego, który
w sposób rażący narusza prawo, popełniając przewinienie dyscyplinarne wyczerpujące
znamiona przestępstwa umyślnego.
Przepisy ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych nie przewidują
stopniowania dolegliwości kary w zależności od tego, czy jest to przewinienie
pierwsze, czy kolejne. Okoliczność ta oczywiście nie pozostaje bez znaczenia przy
wymiarze kary, ale jest dopuszczalne orzeczenie np. kary najsurowszej za pierwsze
przewinienie dyscyplinarne, jeśli rodzaj przewinienia, rodzaj i stopień winy to
uzasadniają. Zdaniem Sądu Najwyższego – Sądu Dyscyplinarnego taka sytuacja
występuje w rozpoznawanej sprawie. Nietrafnie skarżący zarzuca, że Sąd
Dyscyplinarny nie uwzględnił dostatecznie okoliczności łagodzących, w tym faktu, iż
czyn obwinionego stanowi pierwsze przekroczenie dyscyplinarne. Sąd wziął pod
rozwagę postawę obwinionego w toku postępowania dyscyplinarnego, przebieg służby
i trafnie ocenił, że okoliczności te nie wpływają istotnie na wymiar kary.
Z przytoczonych motywów, na podstawie art. 128 u.s.p. w związku z art. 437 § 1
k.p.k.) Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny orzekł jak w sentencji.