Pełny tekst orzeczenia

POSTANOWIENIE Z DNIA 6 CZERWCA 2006 R.
IV KK 87/06
1. Na dziennikarzach ciążą obowiązki i odpowiedzialność, a treść art.
10 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych
Wolności z dnia 11 kwietnia 1950 r. (Dz. U. 1993 r. Nr 61, poz. 284) nie
przyznaje dziennikarzom „absolutnego immunitetu”, zwalniającego ich z
przestrzegania rygorów prawa karnego.
2. Zarówno działalność jurysdykcyjna, jak i organizacyjna sądów mo-
że podlegać ocenie i krytyce dziennikarskiej. Podzielić jednak wypada tak-
że stanowisko wielokrotnie wyrażone przez Europejski Trybunał Praw
Człowieka, że sądownictwo pełni szczególną rolę w społeczeństwie i sądy
jako gwarant sprawiedliwości muszą cieszyć się społecznym zaufaniem, co
może uzasadniać konieczność przeciwdziałania bezpodstawnym i destruk-
cyjnym atakom na sędziów.
Przewodniczący: sędzia SN J. Sobczak (sprawozdawca).
Sędziowie SN: S. Kosmal, J. Skwierawski.
Sąd Najwyższy w sprawie Judyty W., Marcina P. i Jerzego W., oskar-
żonych z art. 212 § 1 i 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k., po rozpoznaniu w Izbie
Karnej na rozprawie w dniu 6 czerwca 2006 r., kasacji, wniesionej przez
pełnomocnika oskarżyciela prywatnego od wyroku Sądu Okręgowego w K.
z dnia 1 marca 2005 r., utrzymującego w mocy wyrok Sądu Rejonowego w
K. z dnia 30 kwietnia 2004 r.,
o d d a l i ł kasację (...).
2
U Z A S A D N I E N I E
Wyrokiem Sądu Rejonowego z dnia 30 kwietnia 2004 r., Judyta W.,
Marcin P. i Jerzy W. zostali uniewinnieni od zarzutu popełnienia przestęp-
stwa określonego w art. 212 § 1 i 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k., polegającego
na tym, że w okresie od dnia 20 lipca 2001 r. do dnia 26 marca 2002 r. w
K., działając wspólnie i w porozumieniu, przy czym Judyta W. i Marcin P.
jako dziennikarze dodatku do gazety, a Jerzy W. jako redaktor naczelny
tego dodatku, pomówili, działając czynem ciągłym, oskarżyciela prywatne-
go Andrzeja H. o takie postępowanie, które mogło poniżyć go w opinii pu-
blicznej i narazić na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu
sędziego sądu powszechnego, informując w tymże dzienniku, iż Andrzej H.
„gra na czas” nie stawiając się w sądzie, bo „mocno zapadł na zdrowiu i
może się okazać, że z powodu licznych chorób osadzenie go w areszcie
może być niemożliwe”, zaś „kiedy Sąd Dyscyplinarny wszczął przeciwko H.
postępowanie dyscyplinarne, sędzia zaczął mieć problemy z sercem, jego
lekarzem został P.”.
Wyrok Sądu Rejonowego zaskarżył pełnomocnik oskarżyciela pry-
watnego, zarzucając wyrokowi obrazę przepisów art. 4 k.p.k., art. 7 k.p.k.,
art. 410 k.p.k., art. 424 § 1 k.p.k., która mogła mieć wpływ na treść orze-
czenia, przez nienależyte rozważenie wszystkich okoliczności sprawy, do-
wolną ocenę dowodów, nie wzięcie pod uwagę na niekorzyść oskarżonych
tych dowodów i okoliczności, które przeciwko nim przemawiały, oraz niena-
leżyte uzasadnienie rozstrzygnięcia. Wskazując powyższe skarżący wniósł
o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego
rozpoznania Sądowi pierwszej instancji.
Sąd Okręgowy w K. wyrokiem z dnia 1 marca 2005 r., utrzymał w
mocy zaskarżony wyrok Sądu Rejonowego.
Od wspomnianego wyroku Sądu Okręgowego kasację wywiódł peł-
nomocnik oskarżyciela prywatnego Andrzeja H., zarzucając sądom obu in-
3
stancji rażące naruszenie prawa, przez błędną wykładnię i niezastosowa-
nie przepisów art. 212 § 1 k.k. oraz art. 241 § 1 i 2 k.k. Wskazując na po-
wyższy zarzut, pełnomocnik oskarżyciela prywatnego wniósł o uchylenie
zaskarżonego wyroku oraz wyroku Sądu Rejonowego w K. z dnia 20
kwietnia 2004 r., i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi
Rejonowemu w K.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Kasacja pełnomocnika oskarżyciela prywatnego okazała się nieza-
sadna i jako taka musiała zostać oddalona.
Na wstępie wypada zauważyć, że prasa odgrywa istotną rolę w de-
mokratycznym społeczeństwie. Wolność słowa, wolność prasy, prawo do
informacji stanowią istotne cechy i gwarancje demokratycznego państwa
prawnego. Nie mają jednak charakteru absolutnego, co oznacza, że prasa
nie może przekroczyć pewnych granic, zwłaszcza dotyczących dobrego
imienia i praw innych osób. Niewątpliwie obowiązkiem prasy jest rozpo-
wszechnianie informacji i idei na temat wszystkich kwestii publicznie waż-
nych, przy czym możliwa jest nawet pewna przesada czy wręcz prowoka-
cja dziennikarska. Sąd Najwyższy całkowicie podziela pogląd wielokrotnie
prezentowany przez Europejski Trybunał Praw Człowieka, że swoboda wy-
powiedzi nie może ograniczać się do informacji odbieranych przychylnie
albo postrzeganych jako nieszkodliwe lub obojętne, lecz odnosi się także
do takich, które obrażają, oburzają lub wprowadzają niepokój (por. orze-
czenie z dnia 21 stycznia 1999 r. Fressoz i Roire przeciwko Francji, skarga
nr 29183/95; cyt. za I. C. Kamiński: Swoboda wypowiedzi w orzeczeniach
Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, Kraków 2003, s.
419 – 426).
Podkreślić należy, że godnym aprobaty jest także stanowisko Euro-
pejskiego Trybunału co do tego, że na osobach korzystających z wolności
wypowiedzi, w tym na dziennikarzach ciążą obowiązki i odpowiedzialność,
a treść art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych
4
Wolności nie przyznaje dziennikarzom „absolutnego immunitetu”, zwalnia-
jącego ich z przestrzegania rygorów prawa karnego. Wspomniana Kon-
wencja chroni prawo dziennikarzy do ujawniania informacji o sprawach
stanowiących przedmiot powszechnego zainteresowania, pod warunkiem,
że działają oni w dobrej wierze, dostarczają wiarygodnych i precyzyjnych
wiadomości, które mają potwierdzenie w faktach oraz postępują zgodnie z
etyką dziennikarską (por. powołane orzeczenie z dnia 21 stycznia 1999 r.
Fressoz i Roire przeciwko Francji).
W realiach przedmiotowej sprawy nie może ulegać najmniejszej wąt-
pliwości, że oskarżeni dziennikarze mogli poinformować opinię publiczną w
opublikowanych artykułach o toczącym się przeciwko oskarżycielowi pry-
watnemu, sędziemu Andrzejowi H. postępowaniu dyscyplinarnym. Czym
innym jest jednak zawarcie w takim tekście informacji o chorobie oskarży-
ciela, z wyraźnym określeniem jakiego typu jest to schorzenie i u kogo – ich
zdaniem – leczy się oskarżyciel. Podanie tego typu informacji nie ma
oczywiście – w sytuacji, gdy dotyczy choroby serca – charakteru zniesła-
wiającego. Nie oznacza to jednak – co wypada zauważyć na marginesie –
że ujawnienie przez prasę chorób, na które faktycznie lub przypuszczalnie
ktoś cierpi nie będzie miało zawsze takiego charakteru. Zniesławieniem
może się okazać podanie np. nieprawdziwej informacji, że pilot cierpi na
chorobę lokomocyjną lub prawdziwej informacji, że kompozytor stracił
słuch.
Opatrując informację o chorobie oskarżyciela komentarzem i wnio-
skami, w których znalazły się domniemania, że może to prowadzić do
przeciągania postępowania karnego i dyscyplinarnego oskarżeni w sposób
jaskrawy naruszyli reguły warsztatu dziennikarskiego, świadomie lub mi-
mowolnie prowadząc do pomieszania faktów z ocenami. Na konieczność
bardzo klarownego odgraniczenia wypowiedzi relacjonujących fakty od
ocen wielokrotnie i przy różnych okazjach zwracano uwagę w dokumen-
tach Rady Europy. Standardom nakreślonym w tych aktach oskarżeni nie
5
sprostali. O tendencyjności ich tekstów szczególnie świadczy fakt, że pi-
sząc, że zapadł on na zdrowiu opatrzyli słowo „zapadł” cudzysłowem, co
zdaje się podawać w wątpliwość prawdziwość choroby oskarżyciela. Godzi
się tu zauważyć, że cały akapit dotyczący tej kwestii włożono w usta ano-
nimowego informatora zapominając, iż za takową treść także mogą pono-
sić odpowiedzialność dziennikarza.
Mimo jednak skonstatowanej wyraźnej tendencyjności tekstu – co nie
stawia oskarżonych będących jego autorami w najlepszym świetle – wypa-
da stwierdzić, że dziennikarze w każdej sytuacji mają prawo do, z natury
rzeczy subiektywnych, ocen i sądów o faktach. Wyrażając takowe oceny,
wbrew stanowisku kasacji, oskarżeni nie dopuścili się jeszcze zniesławie-
nia, aczkolwiek zbliżyli się do jego granicy. Nie stanowi bowiem zniesła-
wienia wypowiedź, że w wyniku choroby osoby będącej oskarżonym w ja-
kiejś sprawie proces się nie zacznie albo będzie się przewlekał. Natomiast,
niewątpliwie zniesławiający charakter ma stwierdzenie, że w wyniku symu-
lacji choroby przez osobę będącą oskarżonym w jakiejś sprawie proces nie
zacznie się albo będzie się przewlekał.
Nie dopatrując się w postępowaniu oskarżonych – wbrew kasacji –
znamion zniesławienia i nie znajdując podstaw do stwierdzenia, że sąd
drugiej instancji naruszył prawo materialne, przez błędne zastosowanie i
wykładnię tego przepisu, Sąd Najwyższy zmuszony jest podkreślić, iż moż-
liwe było rozpoznawanie sprawy tylko w granicach zarzutów sformułowa-
nych w akcie oskarżenia, które to granice kasacja usiłuje rozszerzać,
wskazując inne fragmenty tekstów. Poza dyskusją wydaje się także kwestia
naruszenia prywatności oskarżyciela prywatnego. Warto bowiem pamiętać,
że insynuacja o możliwości unikania odpowiedzialności karnej – jakkolwiek
z przyczyn wyżej wyeksplikowanych – nie wyczerpywała znamion zniesła-
wienia, to jednak niewątpliwie przyczyniała się do przedstawienia oskarży-
ciela w fałszywym świetle, co niewątpliwie stanowi naruszenie prywatności
6
(por. J. D. Sieńczyło-Chlabicz: Naruszenie prywatności osób publicznych
przez prasę, analiza cywilnoprawna. Kraków 2006, s. 281).
Odnosząc się do tych fragmentów uzasadnienia kasacji, w których
zaakcentowano, że oskarżyciel jest sędzią wypada na wstępie zauważyć,
iż Sad Najwyższy wyraża pogląd, że zarówno działalność jurysdykcyjna,
jak i organizacyjna sądów może podlegać ocenie i krytyce dziennikarskiej.
Podzielić jednak wypada także stanowisko wielokrotnie wyrażone przez
Europejski Trybunał Praw Człowieka, że sądownictwo pełni szczegolną ro-
lę w społeczeństwie i sądy jako gwarant sprawiedliwości muszą cieszyć się
społecznym zaufaniem, co może uzasadniać konieczność przeciwdziałania
bezpodstawnym i destrukcyjnym atakom na sędziów (por. orzeczenia z
dnia 26 kwietnia 1995 r. Prager i Oberschlick przeciwko Austrii; zob. w I. C.
Kamiński: Swoboda wypowiedzi ..., s. 325). Należy jednak zauważyć, że
tekst artykułu będącego przedmiotem oceny, czy nie nosi znamion znie-
sławienia, nie dotyczył działalności orzeczniczej, jurysdykcyjnej oskarżycie-
la prywatnego.
W tym stanie rzeczy, nie znajdując podstaw do uwzględnienia wywo-
dów kasacji i uznając zarzuty w niej zawarte za chybione należało kasacje
oddalić.
Jedynie na marginesie wypada zauważyć, że kasację wnosi się od
orzeczenia sądu drugiej instancji, o czym zdaje się zapominać wnoszący
kasację formułując zarzuty pod adresem sądów pierwszej i drugiej instan-
cji.