Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II CSK 400/06
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 11 stycznia 2007 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Gerard Bieniek (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Antoni Górski
SSN Barbara Myszka
Protokolant Maryla Czajkowska
w sprawie z powództwa H. AG z siedzibą w B. R. (dawniej S. V. AG z siedzibą w B.
R.)
przeciwko K.B.
o zapłatę,
po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 11 stycznia 2007 r.,
skarg kasacyjnych obu stron od wyroku Sądu Apelacyjnego w […]
z dnia 22 lutego 2006 r.,
oddala obie skargi kasacyjne i znosi wzajemnie koszty
postępowania kasacyjnego.
2
Uzasadnienie
Powód S. V. AG po sprecyzowaniu powództwa domagał się zasądzenia od
pozwanego K. B. kwoty 1.600.000 zł z odsetkami tytułem kary umownej za
naruszenie przez pozwanego w okresie od sierpnia 2002 do listopada 2003 r.
zakazu konkurencji. Sąd Okręgowy wyrokiem z dnia 16.09.2004 r. uwzględnił
powództwo do kwoty 1.400.000 zł i ustalił co następuje:
Pozwany był większościowym udziałowcem Zakładu Przetwórstwa Mięsa i
Drobiu „B. i Spółka” w S. Zakład ten utracił ulgę inwestycyjną i w 1999 roku
zobowiązany był zapłacić Skarbowi Państwa 1.400.000 zł należnego podatku.
Zbiegło to się w czasie z ciężką chorobą pozwanego, jego skomplikowaną operacją,
a potem długotrwałą kuracją i ze złymi rokowaniami na przyszłość. W takiej trudnej
sytuacji osobistej i finansowej pozwany zaczął szukać strategicznego partnera dla
firmy. Jego wybór padł na powoda. Stosowną umowę podpisano 14.12.2000 r.
Jeszcze przed podpisaniem tej umowy pozwany podwyższył kapitał
zakładowy Spółki do 14.550.000 zł inkorporując Przedsiębiorstwo Produkcyjno -
Handlowe PHS B. Sp. z o.o. i w dniu podpisania umowy pozwany miał 100%
udziałów kapitału zakładowego „B. i Spółka".
„B. i Spółka” było przedsiębiorstwem przetwórstwa mięsnego prowadzącym
sprzedaż mięsa i jego przetworów poprzez własną organizację zbytu, własne
sklepy, sklepy powiązane umowami dostawy, stoiska w hipermarketach. Spod
obowiązywania umowy wyłączona została Spółka B. Sp. z o.o. zajmująca się
ubojem zwierząt. Powód zobowiązał się do wspierania rozwoju Spółki „B. i Spółka"
poprzez udostępnianie własnego know how.
Powód i pozwany uzgodnili, że powód najpierw nabędzie 20% udziałów,
najpóźniej do 31 grudnia 2001 r.. kolejne 25% udziałów, a resztę najpóźniej
10 stycznia 2004 r. Ustalono, że „B. i Spółka" prowadzić będzie dotychczasową
produkcję odbywającą się dotąd w tej spółce i PHS B. oraz dystrybucję produktów
obu spółek wraz z patentami, licencjami, recepturami. Spółka „B. i Spółka" nie
uczestniczyła kapitałowo w innych spółkach. Pozwany zapewnił, że nie przysługują
3
mu osobiście żadne prawa do znaków towarowych, własności przemysłowej w
zakresie dotyczącym przedmiotu produkcji firmy „B. i Spółka”. Pozwany sprzedał
powodowi wskazaną umową 29.100 udziałów, co stanowiło 20 % kapitału
zakładowego spółki „B. i Spółka” za 1.960.000 DEM. W § 7 umowy strony
wprowadziły postanowienia dotyczące zakazu konkurencji, w następującym
brzmieniu: „pozwany w okresie 10 lat od podpisania tej umowy nie może bez zgody
Zgromadzenia Wspólników „B. i Spółka" lub powoda prowadzić działalności
konkurencyjnej w stosunku do faktycznie prowadzonej działalności „B. i Spółka”
na
obszarze Polski. Powód przez okres bycia wspólnikiem „B. i Spółka”
, ale nie później
niż do 10 stycznia 2004 r. lub objęcia 100% kapitału zakładowego w „B. i Spółka"
nie może prowadzić działalności konkurencyjnej w stosunku do firmy „B. i Spółka"
w zakresie przetwórstwa mięsa na obszarze Polski. Zakaz konkurencji obejmuje
uczestnictwo osobowe i/lub kapitałowe bezpośrednio lub pośrednio (tj. przez inne
spółki) w konkurencyjnym podmiocie gospodarczym, jak i świadczenie pracy (usług)
na rzecz takiego podmiotu gospodarczego. W przypadku naruszenia zakazu
konkurencji określonego w tej części umowy podmiot naruszający zobowiązany jest
do zapłaty na rzecz drugiej strony niniejszej umowy, kary umownej w wysokości
100.000 zł za każdy miesiąc w którym naruszono zakaz konkurencji. Dochodzenie
dalej idących roszczeń odszkodowawczych nie jest wyłączone”.
W umowie zastrzeżono, że pozwany do czasu osiągnięcia 60 roku życia
będzie piastował funkcję Prezesa Zarządu Spółki, uprawnionego do jednoosobowej
reprezentacji. Oprócz tego będzie on miał umowę o pracę według uzgodnionych
zasad. Pozwany miał prawo do rezygnacji z tej funkcji, gdyby między wspólnikami
pojawiły się konflikty, utrudniające znacznie lub uniemożliwiające osiągnięcie celów
wskazanych w preambule umowy. Z zakazu konkurencji wyłączono B. s.c. i B. Sp. z
o. o. z tym, że najpóźniej 31 stycznia 2001 r. B. s.c. miała przestać istnieć lub miał
się z niej pozwany wycofać. Strony ustaliły, że umowa podlegać będzie prawu
polskiemu. Wszelkie zmiany dla swej ważności wymagają formy aktu notarialnego.
Strony zastrzegły, że gdyby umowa zawierała luki, to nie powoduje to
bezskuteczności pozostałych postanowień umowy. Wtedy obowiązywać miały
postanowienia, które najpełniej oddają intencje stron przy tych regulacjach. W
4
umowie zastrzeżono też na rzecz powoda ofertę sprzedaży pozostałych udziałów
pozwanego, na określonych w tej umowie zasadach i w ustalonych terminach.
Po podpisaniu tej umowy strony zaczęły wcielać w życie jej postanowienia.
Do końca 2001 roku nie było istotnych sporów między stronami. Dlatego dnia
19 listopada 2001 r. strony zawarły kolejną umowę sprzedaży 80.025 udziałów,
czyli 55% udziałów „B. i Spółka" Sp. z o. o. za cenę w wysokości 4.500.000 zł.
Strony zawarły też przedwstępną umowę sprzedaży pozostałych 25% udziałów w
tej Spółce. Strony wyraźnie zapisały w tej umowie, że stanowi ona kontynuację
stosunków umownych ukształtowanych w umowie z dnia 14 grudnia 2000 r. i 26
marca 2001 r. czyniąc je integralną częścią tej umowy w zakresie odmiennie nią
nieuregulowanym, a w szczególności w zakresie zakazu konkurencji, który
zmodyfikowano o tyle, że uchylono ustalenie dotyczące piastowania funkcji Prezesa
przez pozwanego oraz postanowienia dotyczące działalności pozwanego w B. s.c. i
B. w Spółce z o. o, W to miejsce strony postanowiły, że pozwany mający 20%
udziałów w B. Sp. z o.o. przedstawi powodowi ofertę sprzedaży tych udziałów do 31
grudnia 2003 r. Jeśli w tym terminie oferta nie zostanie przyjęta przez powoda, to
pozwany do tej daty miał obowiązek wstrzymać się od jakichkolwiek działań
(zaniechań) mających doprowadzić do kolizji interesów Spółki B. i Spółki „B. i
Spółka". Umowa zagwarantowała pozwanemu pozostanie do 65 roku życia w
Radzie Nadzorczej, o ile nie będzie pełnił funkcji w Zarządzie Spółki „B. i Spółka".
Podtrzymano zasadę, że umowa będzie podlegała przepisom polskiego prawa i
polski sąd będzie właściwy do rozstrzygania sporu, że wszelkie zmiany pod
rygorem nieważności wymagają formy aktu notarialnego, a w razie luki lub
częściowej bezskuteczności będą obowiązywały nadal zasady wyrażone w
pierwszej umowie.
Ustalono dalej, że dnia 17.04.2002 r. syn pozwanego M. B. wraz z A. G. i
innymi założyli w S. Spółkę z o.o. o nazwie początkowo „E.-M.", a potem „E.-M. B.
J." Sp. z o.o. zarejestrowaną w czerwcu 2002 r. w Krajowym Rejestrze Sądowym,
której profil działalności obejmował między innymi produkcję, przetwórstwo
spożywcze w tym wędlin i mięs. Po wykupieniu kolejnej części udziałów przez
powoda od pozwanego coraz bardziej wyraźnie dało się zauważyć, że między
dwoma członkami zarządu tej Spółki a pozwanym jako Prezesem, rysuje się
5
rozbieżność co do sposobu prowadzenia działalności gospodarczej przez Spółkę
„B. i Spółka", jej wizji marketingowej, sposobu inwestowania czy też dzielenia
zysku, a także odnośnie tego, czy koszty transportu wykonywane przez firmę syna
pozwanego nie są nadmiernie wysokie.
Ustalono, że pozwany zaproponował K. Ś., aby stał się udziałowcem spółki
„E.–M.”, założonej przez jego syna. W pierwszych miesiącach działania tej spółki,
ale przed uruchomieniem pełnej produkcji (najwcześniej koniec marca 2003 r.)
pozwany brał udział w naradach udziałowców i wskazywał, kto czym powinien w
spółce się zająć, aby uruchomić produkcję. Pozwanego nie było tylko na ostatnim
zgromadzeniu wspólników z udziałem K. Ś. w marcu 2003 r. Jeszcze przed
uruchomieniem produkcji w „E.-M." próbne wyroby przygotowywał pozwany do
degustacji jako te, które będzie produkował „E.-M". Jesienią 2002 roku pojawia się
też podejrzenie, że pozwany działając w ubojni B. narusza ustanowiony zakaz
konkurencji. Powód nadal możliwie szeroko chciał interpretować treść zawartej
umowy, a pozwany wręcz przeciwnie najwężej jak to tylko było możliwe, w jej
literalnym zapisie. W takiej atmosferze powód przedstawił pozwanemu do
podpisania projekt umowy sprzedaży pozostałych 25% udziałów firmy „B. i Spółka”,
proponując zapis o 5-letnim zakazie konkurencji. Ostatecznie 11 grudnia 2002 r.
podpisano umowę sprzedaży tych udziałów bez wprowadzenia zmian do
poprzednio zawartych umów określających zakres konkurencji wyraźnie
podkreślając, że umowa ta jest kontynuacją poprzednio zawartych umów sprzedaży
udziałów i uregulowanych w tych umowach wzajemnych stosunków
zobowiązaniowych. W tym samym okresie pozwany zawiera ze swym synem M.
umowę przedwstępną sprzedaży nieruchomości w S. i R. za 800.000 zł
i jednocześnie 400.000 zł wpłaca synowi tytułem „zadatku". Dnia 16 stycznia 2003
r. z powodu likwidacji stanowiska pracy (połączenie go ze stanowiskiem członka
zarządu) firma „B. i Spółka" przygotowała wypowiedzenie umowy o pracę synowi
pozwanego w terminie ustawowym. Ostatecznie syn pozwanego rozstał się z firmą
„B. i Spółka" w I kwartale 2003 roku, ale na zasadzie porozumienia stron. Również
pozwany 17 lutego 2003 r. na piśmie złożył rezygnację z członkostwa w zarządzie
spółki „B. i Spółka", podając, że chociaż powód jest gwarantem wykonania intencji
zawartych w preambule umowy, to pozostali członkowie zarządu działają w taki
6
sposób, że pozwany nie może tego akceptować, zwłaszcza powiązań firmy „S.
Polska" z firmą „B. i Spółka", które są korzystne tylko dla tego pierwszego podmiotu
kosztem drugiego. Pozwany zarzucił, że mają miejsce próby nadinterpretacji
zakazu konkurencji i próby manipulacji.
W tym czasie ze strony powoda i firmy „B. i Spółka", a właściwie członków
zarządu tej spółki H. L. i D. S. pojawiły się zarzuty o „podbieraniu” pracowników i ich
werbowaniu przez pozwanego do spółki „E.-M". Ten problem pojawił się pod koniec
stycznia 2003 roku i na początku lutego 2003 roku, kiedy ponad 20 pracowników
firmy „B. i Spółka" wypowiedziało umowy o pracę, w tym kilkanaście osób w lutym
2003r. porzuciło pracę nie czekając na upływ terminu wypowiedzenia. Kilka innych
osób, w tym samym czasie, złożyło wypowiedzenia, ale po rozmowie z pracodawcą
pozostały one w pracy, W lutym 2003 roku wiadomym już było, że odchodzi z firmy
„B. i Spółka" zarówno syn pozwanego jak i on sam.
Wiadomym też było, że nowo powstała Spółka „E.-M." syna pozwanego
będzie zatrudniać pracowników, bo rozpocznie niebawem produkcję i przetwórstwo
mięsa i wędlin. Nastąpiło to dopiero w końcu I kwartału 2003 roku. W lutym 2003
roku w siedzibie Spółki „B." w S., którą prowadził pozwany (był jej udziałowcem tak
jak i jego syn oraz A. G.) miało miejsce spotkanie z chętnymi do podjęcia pracy w
nowopowstałym zakładzie. Był tam obecny też pozwany. Jego rola ograniczała się
do słuchania. Nie prowadził on osobiście agitacji wśród kandydatów na
pracowników firmy „E.-M". W marcu, kwietniu i maju 2003 roku wzrosła liczba
porzuceń pracy lub wypowiedzeń umów o pracę w firmie „B. i Spółka" o kolejnych
kilkudziesięciu pracowników. Większość z nich podjęła pracę w firmie „E.-M". Część
chcących odejść z zakładu pracy pracowników pracujących na ważnych
stanowiskach pozostała po podwyższeniu im uposażeń przez firmę „B. i Spółka" lub
po stworzeniu im dodatkowych motywacji w zatrudnieniu. Łącznie odeszło do maja
2003 roku około 50 pracowników „B. i Spółka", z którymi ten zakład pracy nie
przewidywał rozwiązania umów o pracę. Musiało to powodować perturbacje w jego
produkcji i określone straty finansowe, bo była to znaczna część dotychczasowej
załogi. Od 2003 roku wspólnikami „E.-M." są M. B., S., H., K., A. G. i D. K.
Wcześniej ci udziałowcy pracowali prawie wszyscy w firmie „B. i Spółka” na
stanowiskach kierowniczych lub samodzielnych.
7
Ustalono, że w marcu 2003 r. pozwany był jeszcze dyrektorem do spraw
produkcji w firmie „B. i Spółka”, jednak korzystał ze zwolnienia lekarskiego.
Uruchomienie pełnej produkcji w spółce „E.-M.” nastąpiło pod koniec marca 2003 r.
Na początku kwietnia 2003 roku do J. P. i R. B. przyjechali M. i K. B. jako do
właścicieli hurtowni mięsa i wędlin w celu rozmów o współpracy handlowej. Oferta
wyszła od „E.-M.”, ale większość rozmów poprzedzających spotkanie prowadził
pozwany. Pozwany przytakiwał prowadzącemu rozmowę synowi. Powstało
wrażenie, że syn przejmuje po ojcu schedę, a jego obecność przy tej rozmowie jest
gwarancją rzetelności oferty. Wcześniej kontaktował się z nimi i ich firmą w imieniu
„E.-M." również S. Ostatecznie J. P. i R. B. przyjęli jednak ofertę „B. i Spółka” jako
korzystniejszą, bo „B. i Spółka" podjął działania zapobiegające odchodzeniu do
konkurencji ich dystrybutorów. Dnia 11 kwietnia 2003 roku w Gazecie [….]ukazały
się całostronicowe, obejmujące dwa obok siebie teksty poświęcone „Europejskiej
Ubojni B. B. – D. i firmie „E.-M. B. ~ J". Prezesem B. jest A. G. Jest też on
udziałowcem „E.- M". Według tekstu mięso z ubojni B. do sklepów w tym K. B.,
dostarcza wyłącznie firma „E.-M." M. B. Firma „E.-M.” opracowało też ulotkę
reklamową, w której napisano, że nad łączeniem tradycji ze współczesnością
pracował K. B., doceniła to cała Polska i Europa. Ciężką pracą zdobył zaufanie
wielu klientów, co wraz z doświadczeniem przekazał teraz swojemu synowi M.
Gwarancją jakości wyrobów jest surowiec z ubojni „B. B. – D." w S., Właśnie tam „B.
J." zaopatruje się w półtusze najwyższej jakości. W przygotowaniu tych reklam
pozwany nie brał osobistego udziału. Zrobił to jego syn M., specjalista od reklamy
D. K. i dziennikarz T.C.
Od kwietnia 2003 r. Zarząd „B. i Spółka" otrzymywać zaczął telefony od
swoich kontrahentów, że dostają nowe propozycje współpracy bądź od pozwanego,
bądź od jego syna M. W kwietniu tuż przed Świętami zadzwonił do K. Ś. kierowca
pozwanego i powiedział, że otrzyma wyroby zamówione, ale nie w cenie
uzgodnionej z M. B. W końcu kwietnia 2003r. co najmniej na jednym samochodzie
pozwanego marki Chrysler Voyager o numerze […] pojawiło się logo reklamowe
firmy „B. J. E.M". Samochodem tym jeździł Z. D., od lat kierowca osobisty
pozwanego. Takie logo było też naklejone na samochód Kia Presto o numerze
[…]w lipcu 2003 roku. Logo na samochodach na pewno było dłużej niż dwa dni, bo
8
zdjęcia tych pojazdów wykonano dwukrotnie w różnych dniach i miesiącach
i miejscach. Od kwietnia 2003 r. pozwany razem z A. R., którego formalnie zatrudnił
1 maja 2003 r. chodził po zakładzie „E.-M". Takie wspólne wizyty pozwanego z
szefem kuchni odbywały się też w maju i czerwcu 2003 roku. A. R. oglądał
asortyment, możliwości pocięcia sztuk mięsa dla potrzeb gastronomicznych. Od
dnia 1.05.2003 r. pozwany, jako właściciel nieruchomości położonej w P. przy ul. L.
wynajął R. T., dotychczasowemu przedstawicielowi firmy „. i Spółka" pomieszczenia
na Centrum Dystrybucji Wędlin. R. T. z końcem kwietnia wypowiedział umowę
firmie „B. i Spółka". Od razu stał się on przedstawicielem handlowym firmy „E.-M".
Od razu wywiesił też znak firmy „E.-M. B. J". W budynku tym znajduje się też sklep
marki „Z. M.", w którym sprzedaje się detaliczne wyroby firmy „B. J.” co najmniej od
maja 2003 roku. Są to sklepy bądź pozwanego, czyli PHU B. bądź przez niego
udostępnione do prowadzenia osobom trzecim. Również w maju 2003r. w P. na
ulicy L. pojawił się samochód dostawczy „Volkswagen -chłodnia". Oklejony był on
reklamami „Wyroby Grupy K." i „B.J". W maju 2003 roku w dniach od 14 - 16
odbywały się w Warszawie Międzynarodowe Targi Żywności IFE Poland 2003, w
których udział brała firma „B. J". Nie było tam firmy PHU K. oraz „B". Pomimo to
pozwanemu wykonano zdjęcia na tle stoiska firmy „B. J.” z wyraźnie
wyeksponowanym logo „B. J”. Reportaż z tych Targów opublikowano w „Mięso i
Wędliny" nr 4/2003, Pozwany był tam na zaproszenie Związku Producentów Mięsa
oraz firmy „E.-M.", która chciała by był obecny przy spotkaniu z Ministrem
Rolnictwa. Równolegle od wiosny 2003 r. najpóźniej od kwietnia 2003 roku w firmie
„E.-M." bywał widywany pozwany. Przychodził zwykle z rana i odwiedzał magazyn
wyrobów gotowych. Czasem mówił, żeby coś poprawić czy przestawić towar. Bywał
widywany we wszystkich częściach zakładu tj. na rozbiorze, na produkcji, na
etykieciarni, czasem dokonywał osobiście wykrojenia z półtuszy np. szynki,
pokazując pracownikom jak to należy robić. Pozwany też sam kupował mięso w „E.-
M.", wybierał paczki i chodził po zakładzie z różnymi ludźmi, którzy nie byli
pracownikami „E.-M.", ale także i z takimi osobami, które tam pracowały. Rozmawiał
z M., który był dyrektorem do spraw technicznych „E. –M." w części produkcyjnej
zakładu. W czasie rozmowy pozwany coś tłumaczył temu dyrektorowi. W chwili
rozpoczęcia działalności przez „E.-M.” w marcu był to nowootwarty zakład, niewielu
9
pracowników umiało pracować w tej branży. Trzeba było ich instruować. Od
kwietnia 2003r. pozwany bywał widywany w zakładzie „E.-M." w związku
z reklamacją jakości półtusz, które miały być źle wychłodzone.
Dnia 1 lipca 2003r. pełnomocnicy powoda wezwali pozwanego do zapłaty
kary umownej w kwocie 500.000 zł zarzucając, że pozwany naruszył obowiązujący
go zakaz konkurencji poprzez świadczenie usług doradczych „E.-M.” i pomoc
w zarządzaniu oraz przez udostępnianie swego wizerunku dla potrzeb reklamowych
oraz pomoc w rozwijaniu sieci sprzedaży wyrobów tej firmy.
Ustalono nadto, że od początku oddania do użytku biurowca „E.-M."
pozwany wynajmował tam pomieszczenia biurowe. Gabinet Prezesa „E.-M." jest
osobno urządzony i oddzielony o co najmniej kilka metrów od sekretariatu tej firmy.
Sekretarką „E.-M." jest J. G. Do jej sekretariatu bezpośrednio przylega gabinet
pozwanego. Pozwany ze swego gabinetu wchodzi i wychodzi bądź do tego
sekretariatu, bądź bezpośrednio na korytarz. J. G. jednocześnie jest zatrudniona od
początku przez PHU B., czyli u pozwanego na ¼ etatu. Również główna księgowa
„E.-M." jest zatrudniona na część etatu w PHU B. (czyli u pozwanego). Na tej
kondygnacji jest jeszcze jeden gabinet dyrektora „E. – M." i pokój pracowników
PHU B. Pomieszczenia administracyjne PHU B. nie przylegają do gabinetu
pozwanego. Od końca 2003 r., gdy w sprzedaży pojawiły się wyroby „E.-M." ze
znakiem „B. J." przy czym nazwisko B. było bardzo mocno wyeksponowane, a
wyraz „J." był napisany drobną czcionką. Nie chcąc tracić dotychczasowych
klientów firma „B. i Spółka" obniżyła ceny, wprowadziła upusty, zwiększyła wydatki
na reklamę i marketing. Na koniec 2003 roku firma „B. i Spółka" miała gorszy wynik
finansowy niż w poprzednich latach, a przez to mniejsze zyski i dochody. Pozwany
przez cały czas, także po wytoczeniu mu procesu, nadal wynajmuje biura w
siedzibie firmy „E.-M". Przez cały czas sekretarka i główna księgowa obsługują obie
firmy jednocześnie.
Dokonując oceny prawnej tak ustalonego stanu faktycznego Sąd Okręgowy
uznał, że roszczenie powoda zasługuje na uwzględnienie w znacznej części.
Podstawa prawna tego roszczenia wynika przede wszystkim art. 484 § 1 k.c.
w związku z § 7 ust. 1-4 umowy z dnia 14.12.2000 r., w którym zawarto zakaz
10
prowadzenia przez pozwanego działalności konkurencyjnej w stosunku do
faktycznie prowadzonej działalności przez spółkę „B. i Spółka” przez okres 10 lat od
daty zawarcia tej umowy. Przestrzeganie tego zakazu obwarowano karą umowną w
wysokości 100.000 zł za każdy miesiąc, w którym nastąpiło jego naruszenie. Sąd
Okręgowy uznał przy tym, że nie jest uzasadniony zarzut pozwanego odnośnie
nieważności tej klauzuli z tego względu, że adresatem klauzuli jest spółka „B. i
Spółka”, a nie powód. Zarzutu tego Sąd Okręgowy nie podzielił podnosząc, że taki
zapis klauzuli konkurencyjnej jest dopuszczalny w świetle art. 3531
k.c., zapis
dotyczy stron sporu stanowiąc, że w wypadku naruszenia zakazu konkurencji
podmiot naruszający zobowiązany jest do zapłaty na rzecz drugiej strony umowy (a
więc powoda), kary umownej. Powód jest właścicielem firmy „B. i Spółka” i za
pośrednictwem tej firmy prowadzi działalność gospodarczą w Polsce, a więc jedynie
to część działalności gospodarczej powoda była objęta zakazem konkurencji. Sąd
Okręgowy nie podzielił też zarzutu pozwanego, że kara umowna jest rażąco
wygórowana podnosząc, iż ustalono jej wysokość przy uwzględnieniu stanu
zamożności obu podmiotów, prowadzenia przez nich rozległej działalności
gospodarczej oraz nałożeniu na obie strony zakazu prowadzenia działalności
konkurencyjnej. Zwrócono też uwagę na to, że pozwany naruszał ten zakaz
działalności konkurencyjnej w sposób ciągły, tyle tylko, że pojedyncze zdarzenia
miały różną intensywność. Jako przykłady tych zdarzeń, czyli zachowań pozwanego
pozostających w kolizji z klauzulą zakazu konkurencyjności Sąd Okręgowy wskazał
następujące okoliczności:
1) W okresie od kwietnia 2003 do listopada 2003 r. pozwany bywał z różną
częstotliwością w firmie „E.-M.”, rozmawiał o technologii produkcji, doradzał jak
wykorzystać gorsze mięso, instruował jak ciąć mięso, interesował się organizacją
zbytu i stanami magazynu, był na każdym stanowisku pracy i obserwował
produkcję. Pozwany miał dostęp – poprzez sekretarkę i księgową obu firm – do
wszelkich informacji i mógł on korygować decyzje swego syna.
2) W kwietniu, maju i wrześniu 2003 r. pozwany w czasie targów przebywał
na stoiskach „E.-M.” i pozwalał się tam fotografować dziennikarzom. Tekst, który
ukazał się w Gazecie […] w kwietniu 2003 r. wskazuje, że pozwany najnowsze
doświadczenia i wiedzę przekazuje synowi.
11
3) W kwietniu, maju i lipcu 2003 r. na samochodach pozwanego, przez co
najmniej kilka dni wiszą reklamy firmy „B. – J”.
4) Pozwany od maja 2003 r. udostępnił swoją nieruchomość dla potrzeb
handlu wyrobami pochodzącymi z firmy jego syna, czym wspomagał konkurencję
dla powoda.
Sąd Apelacyjny w wyniku rozpoznania apelacji obu stron zmienił wyrok Sądu
Okręgowego w ten sposób, że zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę
400.000 zł, oddalając dalej idące żądania. Sąd ten nie podzielił przede wszystkim
zarzutu pozwanego odnośnie nieważności klauzuli dotyczącej zakresu
podejmowania działalności konkurencyjnej. W umowie wyraźnie zastrzeżono – co
było dopuszczalne – iż legitymowanym czynnie do żądania zapłaty kary umownej
będzie powód i to wówczas, gdy pozwany naruszy określony przedmiotowo zakaz
konkurencji.
Nie dopatrzono się także podstaw do miarkowania kary umownej, jak też
potrzeby ustalenia, czy powód poniósł szkodę. Odnośnie okresu, w którym pozwany
podejmował działania kolidujące z zakazem konkurencji Sąd Apelacyjny uznał, że
wyznaczają go miesiące od kwietnia 2003 r. do 1 sierpnia 2003 r., co dało podstawę
do zmiany wyroku i zasądzenia kary umownej na 4 miesiące.
Od wyroku tego skargi kasacyjne wniosły obie strony.
Powód jako podstawy kasacyjne wskazał: naruszenie art. 321 § 1 i art. 328 §
2 k.p.c. co miało istotny wpływ na wynik sprawy oraz art. 354 § 1, art. 483 § 1 i 65 §
2 k.c. Wskazując na powyższe wniósł o uchylenie wyroku w części oddalającej
powództwo i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi
Apelacyjnemu względnie o uchylenie wyroku w tej części i uwzględnienie
powództwa w całości.
Pozwany jako podstawy kasacyjne wskazał: naruszenie przepisów
postępowania tj. art. 231 w związku z art. 232 k.p.c. oraz art. 233 § 1 i art. 98 § 1
w związku z art. 100 k.p.c., co miało istotny wpływ na wynik sprawy. Nadto zarzucił
naruszenie art. 483 § 1 w związku z art. 484 § 1, art. 353 § 2, art. 393 § 1, art. 3531
i art. 58 k.c., art. 483 § 1 w związku z art. 58 § 2 i art. 5 k.c., art. 471 w związku
z art. 483 § 1, 3531
, 65 i art. 6 k.c. oraz art. 484 § 2 w związku z art. 5 k.c.
12
Wskazując na powyższe wniósł o uchylenie wyroku w części uwzględniającej
powództwo i oddalenie powództwa w całości względnie o uchylenie wyroku w tej
części i przekazanie w tym zakresie sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego
rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
1. W skargach kasacyjnych obu stron zostały podniesione zarzuty
naruszenia przepisów postępowania (art. 3983
§ 1 pkt 2 k.p.c.). Odniesienie się do
tych zarzutów w pierwszej kolejności uzasadnione jest z dwóch powodów: po
pierwsze rozważanie zasadności zarzutów naruszenia prawa materialnego możliwe
jest tylko wówczas, gdy ustalony w sprawie stan faktyczny nie budzi zastrzeżeń, po
drugie zgodnie z art. 39813
§ 2 ust. 2 k.p.c. Sąd Najwyższy jest związany
ustaleniami faktycznymi stanowiącymi podstawę rozstrzygnięcia.
Pozwany zarzuca w skardze kasacyjnej w odniesieniu do przepisów
postępowania naruszenie:
- art. 231 w związku z art. 232 k.p.c. przez przyjęcie za podstawę
faktyczną zaskarżonego wyroku okoliczności, z których powód wywiódł dla siebie
korzystne skutki prawne, a na potwierdzenie których nie przedstawiono dowodów;
- art. 233 § 1 k.p.c. wobec sprzeczności ustaleń faktycznych z treścią
zebranego w sprawie materiału dowodowego;
- art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w związku z art. 100 k.p.c. na skutek błędnego
rozstrzygnięcia o kosztach procesu.
Odnosząc się do tych zarzutów trzeba stwierdzić, że w postępowaniu
kasacyjnym nie są one dopuszczalne. Jeżeli bowiem zgodnie z art. 39813
§ 2 k.p.c.
Sąd Najwyższy jest związany ustaleniami faktycznymi stanowiącymi podstawę
rozstrzygnięcia, to nie jest dopuszczalne wysuwanie zarzutu naruszenia przepisów
postępowania, które wprost dotyczą reguł związanych z ustaleniem stanu
faktycznego (art. 231, 232 i 233 k.p.c.). Podnosząc takie zarzuty pozwany wprost
zmierza do podważenia stanu faktycznego ustalonego przez Sąd II instancji
i będący postawą rozstrzygnięcia. Z tego względu nie zachodzi potrzeba
rozważenia zasadności tych zarzutów. Gdy chodzi o zarzut naruszenia przepisów
13
postępowania regulujących zasady orzekania o kosztach procesu (art. 98 i 100
k.p.c.) to zarzut taki nie jest w ogóle objęty podstawą skargi kasacyjnej z art. 3983
§
1 pkt 2 k.p.c. Należy bowiem zwrócić uwagę, iż zgodnie z tym przepisem zarzut
naruszenia przepisów postępowania może być uzasadniony tylko wtedy, gdy
wykaże się, iż uchybienie to mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy. Jest
oczywiste, że uchybienie przepisom regulującym rozstrzyganie o kosztach procesu
nie może mieć istotnego wpływu na wynik sprawy, gdyż to wynik sprawy decyduje
o sposobie rozstrzygnięcia o kosztach procesu.
Powód zarzuca natomiast naruszenie art. 328 § 2 k.p.c. przez to, że Sąd
Apelacyjny nie wskazał w uzasadnieniu powodów oddalenia powództwa w zakresie
żądania zasądzenia kary umownej za okres od sierpnia do listopada 2003 r. oraz
naruszenia art. 321 § 1 k.p.c. przez błędne przyjęcie, iż zasądzenie kary umownej
za okres sprzed lutego 2003 r. byłoby orzekaniem ponad żądanie. Zarzuty te nie są
uzasadnione. Sąd Apelacyjny wyraźnie wskazał w uzasadnieniu, że począwszy od
1.08.2003 r. nie widziano pozwanego na terenie firmy „E.-M.”, a nadto w świetle
zasad doświadczenia życiowego nieprawdopodobnym jest, aby po wszczęciu
postępowania sądowego pozwany nadal naruszał zakaz konkurencji. Powody
oddalenia powództwa zostały więc wskazane w uzasadnieniu wyroku, a zatem o
naruszeniu art. 328 § 2 k.p.c. nie może być mowy. Odnośnie zarzutu naruszenia
art. 321 § 1 k.p.c. stwierdzić należy, że przepisu tego Sąd Apelacyjny w ogóle nie
stosował. Na str. 31 maszynopisu uzasadnienia (k. 1308) powołując art. 321 § 1
k.p.c. Sąd Apelacyjny czyni to tylko i wyłącznie w kontekście omawiania
rozstrzygnięcia sądu I instancji. Zasądzenia przez Sąd Apelacyjny kary umownej za
okres od kwietnia do lipca 2003 r. (4 miesiące) nastąpiło z tego tylko względu, iż
w tym okresie Sąd ten stwierdził działania pozwanego stanowiące naruszenie
zakazu konkurencji.
Reasumując stwierdzić należy, że zarzuty naruszenia przepisów
postępowania wskazanych w skargach kasacyjnych obu stron są nieuzasadnione.
2. Przechodząc do rozważenia zarzutów naruszenia prawa materialnego
konieczne jest ustosunkowanie się najpierw do zarzutów zamieszczonych
w skardze kasacyjnej pozwanego. Jest to niezbędne dlatego, iż pozwany
14
kwestionuje samą zasadę odpowiedzialności, podnosząc że umowna klauzula
zakazu podejmowania działalności konkurencyjnej jest nieważna. Pozwany ten
zarzut nieważności uzasadnia w dwóch płaszczyznach. Po pierwsze, umowny
zakaz działalności konkurencyjnej skonstruowany został w ten sposób, że
zastrzeżono zakaz tej działalności jako świadczenie osobiste na rzecz osoby
trzeciej (czyli spółki „B. i Spółka”), a jednocześnie obwarowano ten zakaz karą
umowną na rzecz powoda – jako strony umowy, a nie wierzyciela świadczenia
osobistego; po drugie, zakaz konkurencji został tak określony, że uniemożliwia
pozwanemu prowadzenie jakiejkolwiek działalności gospodarczej, co pozostaje
w sprzeczności z zasadami współżycia społecznego (swobody prowadzenia
działalności gospodarczej). Pozwany wskazuje więc, iż nastąpiło naruszenie
przepisów art. 483 § 1, 484 § 1, 353 § 2, 393 § 1, 3531
, 58 § 1 k.c. odnośnie
pierwszej podstawy oraz art. 483 § 1, 58 § 2 i art. 5 k.c. odnośnie drugiej podstawy.
Ustosunkowując się do tego podstawowego zarzutu stwierdzić przede
wszystkim należy, że klauzule zakazu konkurencji mimo, że nie są sprzeczne
z polskim systemem prawnym, to jednak nie są obojętne temu systemowi. Jest to
uzasadnione tym, że niewątpliwie klauzule te krępują rozwój konkurencji, a to
stanowi wartość zabezpieczoną przez Konstytucję, a także ustawy zwykłe tj. ustawy
o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji oraz ustawy o ochronie konkurencji
i konsumentów. W klauzulach tych zderzają się z jednej strony interes publiczny
(rozwój konkurencji), z drugiej uzasadniony interes prywatny polegający na
odsunięciu zagrożenia dla interesów przedsiębiorcy wynikającego z możliwych
skutków działań konkurencyjnych ze strony np. wspólników bądź pracowników
pełniących funkcje kierownicze. Te osoby powinny dla prawidłowego
funkcjonowania przedsiębiorstwa zachować się w sposób lojalny i prowadzący do
optymalnego urzeczywistnienia interesów danego przedsiębiorcy. Z reguły więc
zaangażowanie w konkurencyjnym podmiocie gospodarczym prowadzi do konfliktu
interesów.
Zakazy konkurencji mają w prawie polskim charakter ustawowy (np. art. 211
k.s.h.). Nie ma jednak przeszkód, aby zakaz taki wprowadzić w umowie. Potwierdził
to już Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 11.09.2003 r. III CKN 579/01 (OSNC 2004,
nr 10, poz. 167) przyjmując, że zleceniobiorca może zgodnie z zasadą swobody
15
umów zobowiązać się wobec zleceniodawcy do niepodejmowania działań
konkurencyjnych w czasie trwania umowy. Należy jednak zauważyć, że umowne
zakazy konkurencji mogą regulować dwie sytuacje: pierwsza, to zakaz konkurencji
w czasie pełnienia w spółce lub w innym podmiocie gospodarczym określonej
funkcji; druga – to zakaz konkurencji po ustaniu szczególnego stosunku łączącego
przedsiębiorcę z jego podwładnym.
W konkretnej sprawie zakaz konkurencji został sformułowany w § 7 umowy
w dniu 14.12.2000 r. dot. zbycia udziałów w spółce. Zakaz ten obejmował obie
strony umowy i strony niniejszego procesu, przy czym był on zróżnicowany czasowo
i pod względem treści. Pozwany zobowiązał się do tego, iż przez okres 10 lat od
podpisania umowy nie będzie prowadził działalności konkurencyjnej w stosunku do
faktycznie prowadzonej działalności spółki „B. i Spółka” na obszarze Polski, bez
zgody Zgromadzenia Wspólników lub powoda (§ 7 pkt 1 umowy). Zakaz konkurencji
obejmuje uczestnictwo osobowe lub kapitałowe, bezpośrednio lub pośrednio, w
konkurencyjnym podmiocie gospodarczym, jak i świadczenie pracy (usług) na rzecz
takiego podmiotu gospodarczego (§ 7 pkt 3). W przypadku naruszenia tego zakazu
konkurencji podmiot naruszający zobowiązany jest do zapłaty na rzecz drugiej
strony umowy, kary umownej w wysokości 100.000 PLN za każdy miesiąc, w
którym naruszono zakaz konkurencji (§ 7 pkt 4).
W istocie rzeczy, te postanowienia są szczególnie ważne dla prawidłowego
rozstrzygnięcia sporu. Przede wszystkim nie można kwestionować dopuszczalności
zamieszczenia klauzuli zakazu konkurencji w umowie zbycia udziałów w spółce. Nie
można też kwestionować, że zakaz prowadzenia działalności konkurencyjnej
w stosunku do faktycznej działalności spółki „B. i Spółka” oznacza, iż nie chodzi o
zakaz podejmowania jakiejkolwiek działalności gospodarczej – jak to zarzuca
pozwany w skardze kasacyjnej, lecz tylko takiej działalności, którą byłaby
konkurencyjna w stosunku do faktycznej działalności spółki „B. i Spółka” w dniu
podpisania umowy. Przedmiot działania tej ostatniej spółki w dniu podpisania
umowy z 14.12.2000 r. określa granice zakazu działalności konkurencyjnej. Nie jest
więc uzasadniony zarzut pozwanego, iż zachodzi nieważność klauzuli zakazu
działalności konkurencyjnej, gdyż godzi ona w zasadę swobody działalności
16
gospodarczej, wykluczając podjęcie przez pozwanego jakiejkolwiek działalności
gospodarczej. Treść § 7 umowy nie daje podstaw do wysnucia takiego wniosku.
Nie sposób także podzielić zarzutu pozwanego, że konstrukcja klauzuli
zakazu prowadzenia działalności konkurencyjnej przez pozwanego uzasadnia
zastosowanie do niej art. 393 § 1 k.c., a to oznacza, że legitymowanym czynnie do
żądania zapłaty kary umownej byłaby tylko spółka „B. i Spółka”, a nie strona
powodowa. Tak sformułowana klauzula – zdaniem pozwanego – narusza art. 393 §
1 k.c., a jeśli tak, to postanowienia § 7 umowy jako sprzeczne z prawem jest
nieważne. Jak to już wyżej wskazano, taka interpretacja postanowienia § 7 umowy
nie jest uzasadniona. Treść § 7 pkt 1 umowy wskazuje dość wyraźnie, że pozwany
podjął zobowiązanie niepodejmowania działalności konkurencyjnej wobec powoda,
a nie spółki „B. i Spółka”. Konsekwentnie więc przestrzeganie tego obowiązku
obwarowano sankcją w postaci kary umownej, czyniąc wyraźnie w tym zakresie
wierzycielem – powoda. Wbrew twierdzeniom pozwanego zawartym w skardze
kasacyjnej, także powód, a nie spółka „B. i Spółka” byłby czynnie legitymowany do
żądania zaniechania przez pozwanego działalności konkurencyjnej. Zawarte w § 7
pkt 1 umowy stwierdzenie, iż powód „nie będzie prowadził działalności
konkurencyjnej w stosunku do faktycznej działalności spółki „B. i Spółka” na
obszarze Polski” oznacza w istocie zobowiązanie pozwanego podjęte umownie
wobec powódki, iż nie będzie prowadził działalności konkurencyjnej, której punktem
odniesienia nie będzie działalność prowadzona w ogóle przez powoda, lecz
działalność, którą powód będzie prowadził jako wspólnik większościowy, a
następnie jedyny spółki „B. i Spółka”. Przedmiot działalności tej spółki był więc
jedynie punktem odniesienia przy ocenie, czy działalność pozwanego ma charakter
konkurencyjny, a jeśli tak, to stanowi naruszenie zobowiązania podjętego wobec
powoda. W konsekwencji nie jest uzasadniony zarzut, iż tak ukształtowana klauzula
zakazu podejmowania działalności konkurencyjnej jest sprzeczna z prawem lub
zasadami współżycia społecznego. O żadnej nieważności tej klauzuli nie może być
mowy.
3. W ramach zarzutu naruszenia przepisów prawa materialnego pozwany
wskazał też, że Sąd Apelacyjny przyjął rozszerzającą wykładnię umownej klauzuli
zakazu prowadzenia działalności konkurencyjnej kwalifikując jego postępowanie
17
jako pozostające w kolizji z tym zakazem. W tym dopatrzył się naruszenia art. 471,
483, 3531
i 65 k.c. w związku z art. 6 k.c.
Treść zakazu konkurencji sprecyzowana w § 7 pkt 3 umowy wskazuje,
że chodzi o uczestnictwo osobowe lub kapitałowe, bezpośrednie lub pośrednie
w konkurencyjnym podmiocie gospodarczym, jak i o świadczenie pracy (usług) na
rzecz takiego podmiotu. Okoliczności niniejszej sprawy wskazują jednoznacznie, że
ocena zachowań pozwanego, które uznano za konkurencyjne, może być dokonana
tylko w aspekcie zakazu świadczenia usług na rzecz podmiotu konkurencyjnego.
Jakie konkretnie zachowanie pozwanego zakwalifikowano jako naruszenie
zakazu konkurencji? Chodzi o doradztwo obejmujące pouczanie pracowników
konkurencyjnego podmiotu „E. – M.”, wydawanie dyspozycji pracownikom tego
podmiotu, osobista rozbiórka mięsa traktowana jako praktyczne instruowanie,
dzielenie się wiedzą i doświadczeniem z pracownikami „E. – M.”, zezwolenie na
umieszczenie logo tej firmy na swoich samochodach, obecność na targach przy
stoiskach „E.- M.” bezpośredni dostęp do sekretariatu i księgowości firmy „E.-M.”,
co pozwalało korygować decyzje syna.
Należy zgodzić się z tym, że zakaz prowadzenia działalności konkurencyjnej
trzeba wykładać ściśle. Nie wszystkie wskazane zachowania pozwanego można
zakwalifikować jako „świadczenie usług na rzecz konkurencyjnego podmiotu”.
Rzecz w tym, że jeśli w klauzuli ujmuje się równoważnie zakaz świadczenia pracy
lub usług na rzecz podmiotu konkurencyjnego, to nie sposób podciągnąć pod taki
zakaz wynajmowanie pomieszczeń czy też udostępnianie pojazdów pozwanego na
rzecz spółki „E.-M”. Inaczej należało ocenić inne zdarzenia np. udzielanie pouczeń,
doradztwo, wydawanie dyspozycji pracownikom, praktyczny instruktaż, dzielenie się
wiedzą i doświadczeniem, przebywanie na terenie zakładu produkcyjnego
konkurencyjnego podmiotu. Takie zachowanie, to niewątpliwie świadczenie usług,
przy czym w klauzuli nie zaznaczono, iż świadczenie usług ma następować
odpłatnie. Nie bez znaczenia jest przecież bezsporny fakt, że te przejawy
świadczenia usług następowały na rzecz firmy syna pozwanego. Trudno tu
wymagać odpłatności świadczenia usług. Jeśli więc Sąd Apelacyjny takie
zachowanie pozwanego ocenił jako działalność konkurencyjną, a więc działalność
pozostającą w kolizji z umownym zakazem podejmowania takiej działalności, to nie
18
zastosował wykładni rozszerzającej. Przeciwnie, zasadnie uznał, że są to działania,
których podejmowanie zakazywał § 7 umowy. Tak więc ten zarzut pozwanego nie
jest usprawiedliwiony.
4. Powód w zakresie naruszenia prawa materialnego podnosi, że
w ustalonym przez Sąd Apelacyjny stanie faktycznym te same przejawy naruszenia
przez pozwanego zakazu podejmowania działalności konkurencyjnej wystąpiły
przed i po okresie przyjętym przez ten Sąd za podstawę uwzględnienia powództwa
o zapłatę kary umownej tj. okres od kwietnia 2003 r. do lipca 2003 r. włącznie.
Tymczasem – jak utrzymuje powód - naruszenie zakazu przez pozwanego
wystąpiło już w okresie od sierpnia 2002 r. do listopada 2003 r. Odmienne
rozstrzygnięcie Sądu Apelacyjnego przez ograniczenia tego okresu do 4 miesięcy,
narusza art. 354 § 1 k.c., art. 483 § 1 i art. 65 § 2 k.c.
Ustosunkowując się do tego zarzutu trzeba przede wszystkim stwierdzić, że
sam powód wskazuje w skardze kasacyjnej, iż w okresie od sierpnia 2003 r. do
listopada 2003 r. przejawy złamania przez pozwanego omawianego zakazu miały
polegać na tym, że we wrześniu 2003 r. pozwany był obecny na stoisku targowym
spółki „E.-M.”, a nadto we wskazanym okresie nadal zajmował pomieszczenia
w biurowcu „E.-M.’, bezpośrednio przylegające do sekretariatu, a więc nadal mógł
pomagać synowi w prowadzeniu przedsiębiorstwa spółki „E.-M”. Już wcześniej
wskazano, że nie każde zachowanie się pozwanego może być uznane za złamanie
zakazu działalności konkurencyjnej. Ocena musi być dokonywana w odniesieniu do
treści zakazu wynikającego z § 7 pkt 3 umowy. Krótko rzecz ujmując, wskazane
zachowanie się pozwanego nie mogą być uznane za „świadczenia usług na rzecz
konkurencyjnego podmiotu”.
Jeśli zaś chodzi o okres od sierpnia 2002 r. do kwietnia 2003 r., to
w ustalonym przez Sąd Apelacyjny stanie faktycznym brak podstaw do przypisania
pozwanemu podejmowania w tym czasie czynności, które mogłyby być
zakwalifikowane jako świadczenie usług na rzecz konkurencyjnego podmiotu.
Takimi czynnościami nie może być zaproponowanie nabycia udziałów w „E. M.” K.
Ś. bądź obecność na zebraniu udziałowców spółki albo obecność na spotkaniu z
osobami wyrażającymi zamiar podjęcia pracy spółce „E.-Mięs”. Stwierdzenie zaś,
19
że pozwany doradzał spółce „E.-M.” przed uruchomieniem produkcji nie zostało
wykazane.
5. Pozwany podnosi, też zarzut naruszenia art. 484 § 2 w związku z art. 5
k.c. przez odmowę miarkowania kary umownej. Za miarkowaniem kary umownej
ma – zdaniem wnoszącego kasację – przemawiać brak szkody po stronie powoda
oraz wyłączna wina powoda w powstaniu konfliktu i niemożności współpracy, co
spowodowało rezygnację z zajmowanego stanowiska. Zasadności tego zarzutu nie
sposób podzielić w okolicznościach sprawy. Z uchwały składu 7 sędziów SN z dnia
6.11.2003 r. III CZP 61/03/OSNC 2004, nr 5, poz. 69) wynika jednoznacznie, że
zastrzeżenie kary umownej nie zwalnia dłużnika z obowiązku jej zapłaty w razie
wykazania, że wierzyciel szkody nie poniósł. Zgodzić się natomiast należy ze
stanowiskiem, że brak szkody lub jej znikomość może uzasadniać –
w okolicznościach sprawy – miarkowanie kary umownej. Rzecz w tym, że
w okolicznościach niniejszej sprawy nie mamy do czynienia z taką sytuacją.
Z ustaleń Sądu Apelacyjnego wynika przecież, że pozwany odchodząc z pracy
u powoda pozbawił go możliwości wykorzystania jego wiedzy i doświadczenia,
powód utracił część pracowników i dystrybutorów, zwiększył wydatki na reklamę,
obniżył ceny wyrobów. Nie można zasadnie twierdzić, że powód szkody nie poniósł
lub poniósł szkodę znikomą. Ustalone fakty temu przeczą. Druga okoliczność
podnoszona w skardze kasacyjnej pozwanego jest obojętna w aspekcie
miarkowania kary umownej. Trafnie przy tym Sąd Apelacyjny podniósł, że
sformułowanie tej klauzuli, łącznie z wysokością kary umownej była przedmiotem
długotrwałych rokowań między stronami jako profesjonalnymi podmiotami
z udziałem prawników, wysokość ustalonej kary umownej była taka sama dla obu
kontrahentów przy złamaniu zakazu podejmowania działalności konkurencyjnej.
W tych okolicznościach nie było podstaw do miarkowania wysokości kary umownej.
Z tych względów skargi kasacyjne obu stron podlegały oddaleniu (art. 39814
k.p.c.).