Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II PK 224/06
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 29 marca 2007 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Katarzyna Gonera (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Zbigniew Myszka
SSN Herbert Szurgacz
w sprawie z powództwa W. G.
przeciwko A...E... Sp. z o.o. Zakład Pracy Chronionej w P.
o odszkodowanie za rozwiązanie stosunku pracy z naruszeniem prawa, odprawę
pieniężną,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Pracy, Ubezpieczeń
Społecznych i Spraw Publicznych w dniu 29 marca 2007 r.,
skargi kasacyjnej strony pozwanej od wyroku Sądu Okręgowego w P.
z dnia 27 stycznia 2006 r., sygn. akt (...),
1. oddala skargę kasacyjną;
2. zasądza od strony pozwanej "A. E." Spółki z o.o. Zakładu
Pracy Chronionej w P. na rzecz powódki W. G. kwotę 120 (sto
dwadzieścia) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa
procesowego w postępowaniu kasacyjnym.
2
Uzasadnienie
Sąd Rejonowy w P. – Sąd Pracy wyrokiem z 2 sierpnia 2005 r., w sprawie
(...), zasądził od pozwanego pracodawcy „A.. E..” Spółki z o.o. Zakładu Pracy
Chronionej na rzecz powódki W. G. kwotę 6.250 zł tytułem odszkodowania za
niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia, kwotę 5.000
zł tytułem odprawy pieniężnej, o której stanowił art. 8 ust. 2 pkt 2 ustawy z 28
grudnia 1989 r. o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami
stosunków pracy z przyczyn dotyczących zakładu pracy, oraz kwotę 1.800 zł
tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.
Sąd Rejonowy ustalił, że powódka została zatrudniona w pozwanej Spółce
1 maja 1997 r. Od 1 stycznia 2002 r. powódce powierzono obowiązki kierownika
do spraw rozliczeń prowizyjnych. Pozwana Spółka była autoryzowanym
przedstawicielem PTK Centertel, ich współpraca opierała się na umowie
agencyjnej. Zadaniem strony pozwanej było zawieranie umów o świadczenie usług
telekomunikacyjnych na rzecz i w imieniu PTK Centertel w zamian za prowizję.
Pozwana miała kilka sklepów własnych, a ponadto współpracowała z innymi
przedsiębiorcami, którzy zajmowali się zawieraniem umów o świadczenie usług
telekomunikacyjnych z klientami, czyli bezpośrednimi nabywcami usług i telefonów
komórkowych. Partnerom i agentom działającym na rzecz i w imieniu PTK Centertel
należała się prowizja z tytułu zawartej z klientem umowy o świadczenie usług
telekomunikacyjnych. Prowizję tę wypłacała agentom pozwana Spółka, zgodnie z
łączącymi ją umowami agencyjnymi, po przekazaniu odpowiedniej kwoty przez PTK
Centertel. Zadaniem pozwanej było obliczanie wysokości prowizji wedle stawek
ustalanych przez PTK Centertel. Wysokość stawek oraz sposób naliczania prowizji
ulegały ciągłym zmianom - zdarzało się, że PTK Centertel wprowadzała zmiany w
tym zakresie co półtora miesiąca.
Sąd ustalił, że powódka była odpowiedzialna za naliczanie prowizji za zawarte
umowy, była ona umocowana do wystawiania i podpisywania faktur w imieniu
pozwanej. Wraz z powódką pracowała B. W. Obydwie pracownice nie miały
sprecyzowanego zakresu obowiązków - nie otrzymały pisemnego zakresu
3
obowiązków, nie były też zapoznane z pisemną instrukcją obiegu dokumentów.
Pracownice te nie znały treści umowy zawartej przez pozwaną z PTK Centertel ani
treści innych umów agencyjnych.
W grudniu 2003 r. PTK Centertel wycofała prowizje dla pozwanej Spółki za
niektóre transakcje i zobowiązała pozwaną do zwrotu kwoty 58.000 zł tytułem
nienależnie pobranej prowizji. Pozwana kwotę tę zwróciła, a następnie uzyskała
wyroki zasądzające zwrot odpowiednich kwot przeciwko swoim partnerom. W
związku z ujawnionymi nieprawidłowościami 12 stycznia 2004 r. przeprowadzono
kontrolę w biurze powódki celem sprawdzenia, czy umowy objęte zestawieniem do
wypłaty prowizji faktycznie znajdują się w siedzibie pozwanej. Kontrola wykazała
brak dwudziestu jeden umów.
Jeszcze przed wydarzeniami związanymi z wadliwym naliczeniem prowizji
pozwana wręczyła powódce 30 grudnia 2003 r. oświadczenie o rozwiązaniu umowy
o pracę za trzymiesięcznym wypowiedzeniem z przyczyn ekonomicznych. Okres
wypowiedzenia miał upłynąć 31 marca 2004 r. W związku z kontrolą
przeprowadzoną w biurze powódki i brakiem umów o świadczenie usług
telekomunikacyjnych stanowiących podstawę do wypłaty prowizji pozwana 12
stycznia 2004 r. przedstawiła powódce pismo zawierające oświadczenie o
rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia. Jako podstawę zwolnienia
powódki powołała art. 52 § 1 pkt 1 k.p., uzasadniając swoją decyzję tym, że
powódka jako kierownik ds. rozliczeń prowizyjnych dopuściła się ciężkiego
naruszenia obowiązków pracowniczych polegającego na naliczeniu prowizji bez
posiadania umów o świadczenie usług telekomunikacyjnych, co wywołało utratę
zaufania pracodawcy i straty finansowe Spółki.
Uwzględniając w całości powództwo o odszkodowanie za niezgodne z
prawem rozwiązanie umowy o pracę i odprawę Sąd pierwszej instancji stwierdził,
że wprawdzie pozew wpłynął po upływie 14-dniowego terminu wskazanego w art.
264 § 2 k.p., jednak powódka pierwotnie wniosła pozew w terminie i został on w
terminie uzupełniony. Okoliczność, że uprawomocniło się nieprawidłowe
zarządzenie przewodniczącego o zwrocie pozwu, które spowodowało, iż pozew
początkowo wniesiony w terminie nie wywołał żadnych skutków prawnych, nie
może pozbawić powódki jako pracownika prawa do dochodzenia
4
usprawiedliwionych roszczeń pracowniczych. Sąd pierwszej instancji przyznał, że
zarządzenie o zwrocie pozwu nie odpowiadało prawu i nie powinno być wydane,
jednak powódka nie może ponosić negatywnych konsekwencji nieprawidłowego
orzeczenia, nawet jeśli w kolejnej fazie postępowania zawinił też jej pełnomocnik
procesowy, który oczywiście niesłusznego zarządzenia nie zaskarżył. W tej sytuacji
należało uznać prymat roszczeń pracowniczych.
W ocenie Sądu pierwszej instancji brak było podstaw do rozwiązania z
powódką stosunku pracy w trybie art. 52 § 1 pkt 1 k.p. Ustalone okoliczności nie
pozwalają na stwierdzenie, że powódka naruszyła swój podstawowy obowiązek
pracowniczy. Zadaniem powódki nie było sprawdzanie stanu i ilości umów o
świadczenie usług telekomunikacyjnych, które powinny być przekazane pozwanej
przez jej kontrahentów. Powódka nie otrzymała pisemnego zakresu obowiązków,
nikt też nie wydał jej polecenia kontroli ilości umów. Powódce nie przedstawiono
informacji o obiegu dokumentów w Spółce. Wedle ustnych poleceń przełożonych jej
zadaniem było naliczanie prowizji, zgodnie z informacją PTK Centertel, a nie
badanie ilości umów nadesłanych pozwanej. Zarówno powódka, jak i jej
współpracownica, nie zostały zapoznane z umową agencyjną łączącą pozwaną z
PTK Centertel, powódka nie znała jej treści, a zatem nie była świadoma
konsekwencji wynikających dla strony pozwanej z wypłaty prowizji przy braku
umowy. Znajomość treści tej umowy również nie mogłaby stworzyć po stronie
powódki dodatkowego obowiązku pracowniczego, jeśli ten obowiązek nie zostałby
jej wyraźnie powierzony przez pracodawcę. W ocenie Sądu Rejonowego
pracodawca nie wykazał, aby powódka naruszyła jakikolwiek swój podstawowy
obowiązek pracowniczy, ponieważ jej zakres obowiązków nie został przez
pracodawcę precyzyjnie ustalony, a brak dowodów na to, aby sprawdzanie stanu
umów faktycznie zaliczało się do tych obowiązków.
Apelację od powyższego wyroku wniosła pozwana Spółka zarzucając: 1)
naruszenie art. 264 § 2 k.p. poprzez uwzględnienie powództwa, mimo że nie
zostało ono wniesione w terminie wskazanym w tym przepisie; 2) błędną ocenę
materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie; 3) naruszenie art. 52 § 1 k.p.
poprzez nieuzasadnione ustalenie, że rozwiązanie z powódką umowy o pracę
zostało dokonane z naruszeniem przepisów o rozwiązywaniu umów w tym trybie.
5
W uzasadnieniu apelacji pełnomocnik strony pozwanej stwierdził, między
innymi, że wobec uprawomocnienia się zarządzenia o zwrocie pierwotnie
wniesionego pozwu zgłoszenie do sądu żądania nastąpiło z przekroczeniem
terminu wskazanego w art. 264 § 2 k.p., a wobec tego Sąd Rejonowy winien był
powództwo oddalić. W ocenie pozwanej nie istniały przesłanki do przywrócenia
powódce terminu do wniesienia pozwu; art. 265 k.p. nie mógł być podstawą
przywrócenia terminu do wniesienia żądania w sytuacji, gdy pozew został złożony
w sądzie w terminie, lecz z powodu nieuzupełnienia jego braków formalnych został
następnie prawomocnie zwrócony.
Sąd Okręgowy w P. – Sąd Pracy wyrokiem z 27 stycznia 2006 r., w sprawie
(...), oddalił apelację pozwanego pracodawcy i zasądził od niego na rzecz powódki
kwotę 900 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.
Sąd Okręgowy przyjął w całości za własne zarówno ustalenia faktyczne, jak
i rozważania prawne Sądu Rejonowego. W szczególności nie podzielił zarzutu
naruszenia art. 264 § 2 k.p. Stwierdził, że pozew w rozpoznawanej sprawie został
wprawdzie wniesiony po terminie, jednak nie budzi żadnej wątpliwości, że w
oparciu o art. 265 k.p. termin do jego wniesienia należało przywrócić. Powódka
uchybiła mu bowiem bez swojej winy. Przyczynę tego uchybienia stanowiła błędna
decyzja przewodniczącego o zwrocie pozwu. Pełnomocnik powódki wykonał
zarządzenie wzywające do uzupełnienia braków formalnych pozwu w
wyznaczonym terminie, a wobec tego brak było podstaw do wydania zarządzenia o
zwrocie pozwu. Zarządzenie to jednak zostało wydane i uprawomocniło się, a co za
tym idzie pierwotnie wniesiony pozew nie wywołał żadnych skutków prawnych.
Zdaniem Sądu Okręgowego, należało przyjąć, że pozew został wniesiony dopiero 8
marca 2004 r. (w dacie wniesienia do Sądu Rejonowego pisma pełnomocnika
powódki o nadanie sprawie biegu), a więc po upływie terminu z art. 264 § 2 k.p.
Sąd Okręgowy podzielił przy tym stanowisko Sądu Rejonowego, że powódka nie
może ponosić konsekwencji nieprawidłowych działań sądu, wobec czego należało
przywrócić jej termin do wniesienia żądania do sądu. Oddalenie powództwa z
powodu wygaśnięcia roszczenia doprowadziłoby do ujemnych następstwa dla
powódki z przyczyn nie tylko przez nią niezawinionych, ale i od niej niezależnych,
co - zdaniem Sądu Okręgowego - nie zasługiwałoby na akceptację z punktu
6
widzenia słusznego interesu pracownika w dochodzeniu roszczeń przed sądem.
Sąd Okręgowy wyraził pogląd, że Sąd Rejonowy mógł przywrócić powódce
termin do wniesienia pozwu mimo braku formalnego wniosku powódki o jego
przywrócenie. Sam pozew należy bowiem w tej sytuacji potraktować jako
zawierający implicite wniosek o przywrócenie terminu do jego wniesienia (tak np.
uchwała Sądu Najwyższego z 14 maja 1986 r., III PZP 8/86, OSNCP z 1986 r. nr
12, poz. 194; wyrok Sądu Najwyższego z 13 maja 1994 r., I PRN 21/94,
OSNAPiUS z 1994 r. nr 5, poz. 85). Sąd Okręgowy nie podzielił poglądu
skarżącego, zgodnie z którym brak formalnego wniosku o przywrócenie terminu
usprawiedliwiałby jego przywrócenie tylko w przypadku, gdyby powódka nie była
reprezentowana przez zawodowego pełnomocnika. Sąd Najwyższy nie różnicuje
wymagań co do formy wniosku o przywrócenie terminu od tego, czy pracownik
działa w procesie sam, czy też reprezentuje go profesjonalny pełnomocnik.
Uwzględnienie powództwa pracownika bez wydania odrębnego postanowienia o
przywróceniu terminu do jego wniesienia (art. 265 § 1 k.p.) oznacza jego
przywrócenie (por. wyrok Sądu Najwyższego z 29 grudnia 1977 r., I PRN 159/77,
niepubl., wyrok Sądu Najwyższego z 24 stycznia 1997 r., I PKN 1/96, OSNAPiUS z
1997 r. nr 18, poz. 337).
Zdaniem Sądu Okręgowego art. 265 k.p. stanowi podstawę przywrócenia
pracownikowi terminu do wniesienia pozwu zarówno w sytuacji, gdy pozew w ogóle
bez winy pracownika nie został wniesiony w terminie, jak i wówczas, gdy pozew
został wprawdzie złożony w sądzie w terminie, ale czynność ta nie wywołała skutku
prawnego. Sąd nie podzielił stanowiska apelującej, że wskazany przepis nie
uzasadnia przywrócenia terminu do wniesienia pozwu, gdy zostało uprzednio
wydane zarządzenie o jego zwrocie. Inne są podstawy wniosku o przywrócenie
terminu, a inne zażalenia na zarządzenie przewodniczącego o zwrocie pozwu.
Składając wniosek o przywrócenie terminu strona przyznaje, że mu uchybiła, ale
nastąpiło to bez jej winy. Wnosząc natomiast zażalenie na zarządzenie o zwrocie
pozwu skarżący kwestionuje jego zasadność. Może zatem zdarzyć się sytuacja, że
po zwrocie pozwu strona złoży wniosek o przywrócenie terminu do jego złożenia
przyznając, że nie zachowała tego terminu, jednak nastąpiło to na skutek
okoliczności przez nią niezawinionych.
7
Sąd Okręgowy nie podzielił także poglądu skarżącej, że po stronie powódki
doszło do ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych na
stanowisku kierownika ds. rozliczeń prowizyjnych. Rozwiązując z powódką umowę
o pracę bez wypowiedzenia pozwany zarzucił jej naliczanie prowizji bez posiadania
umów o świadczenie usług telekomunikacyjnych, które w imieniu i na rzecz Spółki
były wykonywane przez podmioty współpracujące, co pociągnęło za sobą straty
finansowe dla firmy i utratę zaufania pracodawcy do pracownika. Tymczasem, z
dowodów nie wynika, aby do obowiązków powódki należało sprawdzanie, czy
umowy zawierane przez partnerów pozwanego pracodawcy, od których naliczała
prowizję, znajdują się w jego posiadaniu. Obowiązek taki nie wynika z żadnego
dokumentu. Pozwana nie wykazała również, że wydała takie polecenie powódce w
formie ustnej. Skoro powódka nie miała obowiązku sprawdzania, czy umowa, od
której naliczała prowizję, znajdowała się w posiadaniu pozwanej, zarzut mający
stanowić podstawę rozwiązania z nią stosunku pracy bez wypowiedzenia nie
znajduje uzasadnienia.
Skargę kasacyjną od wyroku Sądu Okręgowego wniósł pełnomocnik strony
pozwanej, zaskarżając wyrok ten w całości. Skarga kasacyjna oparta została na
podstawach: 1) naruszenia prawa materialnego przez błędną jego wykładnię i
niewłaściwe zastosowanie w wyniku przyjęcia, że dopuszczalne jest przywrócenie
naruszonego terminu wskazanego w art. 264 § 2 k.p. bez wniosku złożonego w
trybie art. 265 k.p. i bez uzasadnienia przyczyn opóźnienia; 2) naruszenia
przepisów postępowania, tj. art. 382 oraz art. 230 w związku z art. 391 § 1 k.p.c.
przez nieuznanie za przyznane twierdzeń strony pozwanej o braku okoliczności
usprawiedliwiających opóźnienie w złożeniu przez powódkę pozwu, mimo braku ich
zaprzeczenia przez stroną powodową, które to naruszenie skutkowało
przywróceniem terminu na innej podstawie niż dokonana przez Sąd pierwszej
instancji.
Skarżąca wniosła o przyjęcie skargi kasacyjnej do rozpoznania z uwagi na
konieczność rozstrzygnięcia zagadnienia prawnego dotyczącego kwestii, czy
dopuszczalne jest naprawianie przez sąd drugiej instancji uchybień strony
powodowej działającej przez profesjonalnego pełnomocnika, mimo braku
stosownych wniosków procesowych tej strony, oraz dokonanie oceny
8
prawomocnego zarządzenia wydanego w toku postępowania jako prawnie
wadliwego mimo jego niezaskarżenia (a wręcz wyraźnej rezygnacji z tego środka
procesowego) strony zainteresowanej.
Pełnomocnik strony pozwanej wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku przez
uchylenie wyroku Sądu Rejonowego i oddalenie powództwa w całości, ewentualnie
o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu do
ponownego rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Skarga kasacyjna nie ma usprawiedliwionych podstaw.
1. Nie ma racji skarżąca prezentując pogląd jakoby niedopuszczalne było
przywrócenie naruszonego terminu przewidzianego w art. 264 § 2 k.p., bez
wyraźnego wniosku złożonego zgodnie z art. 265 k.p.
Sąd Rejonowy mógł przywrócić powódce termin do wniesienia pozwu mimo
braku formalnego wniosku powódki o jego przywrócenie. Sam pozew należało
bowiem w tej sytuacji potraktować jako zawierający implicite wniosek o
przywrócenie terminu do jego wniesienia (por. uzasadnienie uchwały Sądu
Najwyższego z 14 marca 1986 r., III PZP 8/86, OSNCP z 1986 r. nr 12, poz. 194,
OSP z 1987 r. nr 1, poz. 19 z glosą T. Zielińskiego; wyrok Sądu Najwyższego z 13
maja 1994 r., I PRN 21/94, OSNAPiUS z 1994 r. nr 5, poz. 85). W orzecznictwie
Sądu Najwyższego przyjmuje się, że skoro art. 265 k.p. nie określa formy złożenia
przez pracownika wniosku o przywrócenie terminu, to wniosek taki może być
złożony w dowolnej formie. Mając na względzie słuszny interes pracownika i fakt,
że terminy przewidziane w art. 264 k.p. dla dochodzenia roszczeń są wyjątkowo
krótkie, co może prowadzić do ujemnych ze względów społecznych następstw dla
pracownika z przyczyn przez niego niezawinionych, usprawiedliwione jest
stanowisko, że samo wniesienie przez pracownika pozwu po upływie terminu
należy potraktować jako zawierające implicite wniosek o przywrócenie terminu. W
razie niepodania przez pracownika okoliczności usprawiedliwiających spóźnienie
należy wezwać go do usunięcia braków formalnych w tej mierze i ocenić sprawę z
uwzględnieniem zachowania siedmio-dniowego terminu dla złożenia wniosku oraz
9
przyczyn usprawiedliwiających spóźnienie.
Nie ma również racji skarżąca, że w rozpoznawanej sprawie przywrócenie
terminu nastąpiło bez uzasadnienia przez powódkę (a właściwie reprezentującego
ją pełnomocnika procesowego) przyczyn opóźnienia. W okolicznościach
faktycznych rozpoznawanej sprawy możliwe było dorozumiane przyjęcie przez Sąd
Okręgowy, że zawarty implicite w piśmie pełnomocnika powódki (obejmującym
prośbę o nadanie sprawie biegu) wniosek o przywrócenie terminu zawierał również
wymagane przez art. 265 § 2 k.p. uprawdopodobnienie okoliczności
uzasadniających przywrócenie terminu.
Zarzut naruszenia art. 265 k.p. należy zatem uznać za nieuzasadniony.
Zgodnie z tym przepisem, jeżeli pracownik nie dokonał - bez swojej winy - w
terminie czynności, o których mowa, między innymi, w art. 264 § 2 k.p., sąd pracy
na jego wniosek postanawia przywrócenie uchybionego terminu (§ 1), przy czym
wniosek o przywrócenie terminu wnosi się do sądu pracy w ciągu siedmiu dni od
dnia ustania przyczyny uchybienia terminu, a we wniosku tym należy
uprawdopodobnić okoliczności uzasadniające przywrócenie terminu (§ 2).
Z przytoczonego przepisu nie wynika, że okoliczności usprawiedliwiające
przekroczenie terminu i uzasadniające jego przywrócenie muszą być szczególne
albo wyjątkowe. Mają to być okoliczności uzasadniające ocenę, że przekroczenie
terminu nastąpiło bez winy pracownika, z przyczyn od niego niezależnych w tym
znaczeniu, że uchybienie terminu nie było skutkiem braku z jego strony należytej
staranności. Ocena co do braku zawinienia powinna być dokonywana z
uwzględnieniem obiektywnego miernika staranności, jakiej można wymagać od
strony należycie dbającej o swoje interesy, a także wszystkich okoliczności sprawy
i indywidualnych cech pracownika (por. wyrok Sądu Najwyższego z 13 maja 1994
r., I PRN 21/94, OSNAPiUS z 1994 r. nr 5, poz. 85).
Sąd pierwszej instancji przyjął, że powódki nie powinny obciążać negatywne
skutki nieprawidłowych czynności sądu. Powódka wniosła pierwotnie pozew w
terminie wynikającym z art. 264 § 2 k.p. Została wezwana do usunięcia braków
formalnych pozwu przez sprecyzowanie żądań zgłoszonych w pozwie, chociaż
zgodnie z art. 467 § 3 k.p.c. w sprawach z zakresu prawa pracy wezwanie powoda
do usunięcia braków formalnych pozwu może nastąpić tylko wówczas, gdy braki te
10
nie dadzą się usunąć w toku czynności wyjaśniających, a zgodnie z art. 468 § 1 pkt
1 k.p.c. czynności wyjaśniające mają na celu, między innymi, usunięcie braków
formalnych pism procesowych (w szczególności pozwu), w tym dokładniejsze
określenie zgłoszonych żądań. Mimo istotnych wątpliwości co do prawidłowości
wezwania do usunięcia braków formalnych pozwu (co miało polegać na
dokładniejszym określeniu zgłoszonych żądań), powódka - przez swojego
pełnomocnika procesowego - uzupełniła w terminie te braki (w piśmie
procesowym, które wpłynęło do Sądu Rejonowego 11 lutego 1004 r.). Tymczasem,
zarządzeniem z 20 lutego 2004 r. przewodniczący zwrócił pozew, nie dostrzegając
faktu uzupełnienia w terminie braków pozwu. Pełnomocnik powódki nie wniósł
zażalenia na nieprawidłowe zarządzenie o zwrocie pozwu, a nawet wystosował do
Sądu pismo procesowe, w którym wyraźnie stwierdził, że nie składa zażalenia,
ponieważ uważa, że zwrot pozwu stanowi "nieporozumienie", i wnosi o uznanie, że
uzupełnienie braków formalnych nastąpiło w terminie. Pismo pełnomocnika
zawierające przedstawione stanowisko zostało potraktowane przez
przewodniczącego jako ponowne wniesienie nowego pozwu.
W tych okolicznościach faktycznych Sąd Rejonowy uznał, że zarządzenie
przewodniczącego o zwrocie pozwu naruszało prawo procesowe i jako takie nie
powinno być wydane, jednak powódka nie może ponosić negatywnych
konsekwencji nieprawidłowej decyzji jurysdykcyjnej sądu (w postaci zarządzenia
przewodniczącego), nawet jeżeli w kolejnej fazie postępowania zawinił także jej
pełnomocnik, który nie wniósł zażalenia na oczywiście niesłuszne zarządzenie.
Należy w związku z tym podkreślić, że oczywiście błędnego zarządzenia o zwrocie
pozwu nie mógł we własnym zakresie uchylić z urzędu ani przewodniczący, ani
sąd. Decyzja pełnomocnika powódki o niezaskarżeniu nieprawidłowego
zarządzenia o zwrocie pozwu była oczywiście nietrafna. Należy jednak podzielić
ocenę obydwu Sądów orzekających w rozpoznawanej sprawie, że nieprzywrócenie
terminu - w szczególnych okolicznościach konkretnej sprawy, a mianowicie przy
pierwotnym wniesieniu przez powódkę pozwu w ustawowym terminie określonym w
art. 264 § 2 k.p. i wydaniu przez przewodniczącego kolejno dwóch wadliwych
zarządzeń: o wezwaniu powódki do uzupełnienia braków formalnych pozwu (co
naruszało art. 467 § 3 k.p.c. i art. 468 § 1 pkt 1 k.p.c.) oraz o zwrocie pozwu (co
11
naruszało art. 130 § 2 k.p.c., ponieważ pełnomocnik powódki uzupełnił w terminie
braki pozwu) - byłoby rażąco sprzeczne z sensem (ratio legis) instytucji
przywrócenia terminu uregulowanej w art. 265 § 1 k.p. Rygorystyczne traktowanie
konieczności uzasadnienia wniosku o przywrócenie terminu zgłoszonego na
podstawie art. 265 k.p. zaprzeczałoby funkcji, jaką pełni ten przepis. W związku z
treścią art. 130 § 3 k.p.c. nie można było uznać, że pierwotnie wniesiony przez
powódkę pozew - w terminie wynikającym z art. 264 § 2 k.p. - wywołał skutki
materialnoprawne. Z kolei pismo pełnomocnika powódki potraktowane jako
ponowne wniesienie pozwu - po prawomocnym zwrocie pierwotnie wniesionego -
było niewątpliwie złożone po terminie. Pismo to nie zawierało wyraźnego wniosku o
przywrócenie terminu, a nawet pełnomocnik kwestionował zwrot pozwu jako
"nieporozumienie", ponieważ braki formalne pozwu zostały uzupełnione w terminie,
jednak z treści tego pisma można było wyczytać wyraźną intencję strony
powodowej co do podjęcia przez Sąd Rejonowy trudu merytorycznego rozpoznania
zasadności powództwa, czyli w istocie przywrócenia terminu do jego wniesienia.
W wyroku z 6 sierpnia 1998 r., I PKN 258/98 (OSNAPiUS 1999 nr 17, poz.
547) Sąd Najwyższy podkreślił, że chociaż orzecznictwo sądowe liberalnie
podchodzi do kwestii sposobu (formy) złożenia przez pracownika wniosku o
przywrócenie terminu, nie zmienia to podstawowej zasady, zgodnie z którą
pracownik musi w terminie siedmiu dni od ustania przyczyny usprawiedliwiającej
uchybienie terminu powołać się na okoliczności usprawiedliwiające opóźnienie
(uprawdopodobnić je), a następnie powinien wykazać (udowodnić), że termin został
przekroczony bez jego winy. Próba wykazania przyczyn, które powinny zostać
potraktowane jako usprawiedliwiające przekroczenie terminu z art. 264 §2 k.p.,
została podjęta przez pełnomocnika powódki już w piśmie, które potraktowano jako
ponowne wniesienie pozwu. Faktem jest, że pismo to nie zawiera wyraźnego
wniosku o przywrócenie terminu do wniesienia pozwu z żądaniem odszkodowania
za niezgodne z prawem rozwiązanie stosunku pracy, ponieważ pełnomocnik uznał
zwrot pozwu za "nieporozumienie", twierdząc, że uzupełnił w terminie wszystkie
braki formalne, jednak procesowy kontekst złożenia tego pisma pozwalał Sądowi
Rejonowemu na potraktowanie go jako zawierającego wniosek o przywrócenie
terminu złożony w trybie art. 265 § 1 k.p. Szczególne okoliczności rozpoznawanej
12
sprawy stanowiły wystarczające wykazanie (udowodnienie), że uchybienie terminu
do wniesienia pozwu (chociaż z procesowego punktu widzenia faktycznie miało
miejsce) nie zostało zawinione przez powódkę, lecz było wynikiem niefortunnego
dla niej zbiegu okoliczności - nieprawidłowego zarządzenia przewodniczącego o
zwrocie pozwu, które nie zostało zaskarżone zażaleniem przez jej pełnomocnika
procesowego w wyniku przyjęcia błędnego założenia co do tego, że zwrot pozwu
był jakimś "nieporozumieniem".
Powyższe rozważania prowadzą do wniosku, że Sąd Okręgowy prawidłowo
ocenił przyczyny niezachowania przez powódkę terminu do wniesienia pozwu,
zgodnie z wykładnią art. 265 k.p. w związku z art. 264 § 2 k.p. prezentowaną w
orzecznictwie Sądu Najwyższego. Przy rozpoznaniu wniosku o przywrócenie
terminu z art. 264 § 2 k.p. należy mieć na uwadze, że jest to termin bardzo krótki.
Ze względu na krótkość tego terminu (czternaście dni) oraz konsekwencje jego
przekroczenia (termin prekluzyjny, co oznacza, że roszczenie wygasa) ocena co do
przyczyn usprawiedliwiających opóźnienie oraz uzasadniających wniosek o
przywrócenie powinna być stosunkowo liberalna. Przekroczenie terminu przez
powódkę nastąpiło przede wszystkim w związku z błędnymi decyzjami
procesowymi przewodniczącego, co oznacza, że jego przywrócenie wymagało
mniej istotnych okoliczności usprawiedliwiających, niż by to miało miejsce w razie
przyczyn przekroczenia zależnych od powódki.
Podsumowując ten wątek rozważań należy stwierdzić, że w okolicznościach
faktycznych rozpoznawanej sprawy możliwe było przywrócenie powódce terminu
do wniesienia żądania o odszkodowanie za niezgodne z prawem rozwiązanie z nią
umowy o pracę bez wypowiedzenia. Po pierwsze, istniały okoliczności pozwalające
na uznanie, że nieprzywrócenie terminu do wniesienia tego żądania pozbawiłoby
powódkę słusznych roszczeń. Po drugie, w orzecznictwie i w doktrynie przyjmuje
się, że samo wniesienie przez pracownika pozwu o przywrócenie do pracy albo
odszkodowanie w związku z niezgodnym z prawem rozwiązaniem stosunku pracy
zawiera w sobie implicite wniosek o przywrócenie terminu do dokonania czynności
w postaci wniesienia pozwu zawierającego tego rodzaju żądanie.
2. Nie jest również uzasadniony zarzut naruszenia przepisów postępowania,
a mianowicie art. 382 oraz art. 230 k.p.c. w związku z art. 391 § 1 k.p.c. przez
13
nieuznanie za przyznane twierdzeń strony pozwanej o braku okoliczności
usprawiedliwiających opóźnienie w złożeniu przez powódkę pozwu, mimo braku ich
zaprzeczenia przez stroną powodową. Skarżąca wiąże powyższe naruszenie z
rzekomym niekwestionowaniem przez powódkę twierdzeń strony pozwanej, że
uchybienie terminowi z art. 264 § 2 k.p. zostało zawinione przez powódkę (a
właściwie jej pełnomocnika, który nie wniósł zażalenia na zarządzenie o zwrocie
pozwu). Zarzut ten jest chybiony.
Zgodnie z art. 230 k.p.c., gdy strona nie wypowie się co do twierdzeń strony
przeciwnej o faktach, sąd, mając na uwadze wyniki całej rozprawy, może fakty te
uznać za przyznane. W przepisie tym chodzi zatem o twierdzenia strony co do
faktów, a nie co do jej ocen prawnych. Zarzuty strony pozwanej kierowane pod
adresem powódki, dotyczące zawinienia przez nią uchybienia terminu, nie miały
charakteru wypowiedzi o faktach, lecz były ocenami prawnymi jej zachowań.
Ponadto sam brak odniesienia się do wszystkich wypowiedzi strony przeciwnej nie
musi być zawsze potraktowany przez sąd jako milczące przyznanie. Inaczej
mówiąc, swoiste milczące "przyznanie" nie jest wiążące dla sądu, który może
uznać fakty za przyznane, jeżeli przemawiają za tym wyniki całej sprawy.
Ponieważ skarga kasacyjna okazała się nieuzasadniona, Sąd Najwyższy
oddalił ją na podstawie art. 39814
k.p.c. O kosztach zastępstwa procesowego
orzeczono na podstawie art. 98 k.p.c.