Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I CSK 334/07
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 8 lutego 2008 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Józef Frąckowiak (przewodniczący)
SSN Maria Grzelka (sprawozdawca)
SSN Zbigniew Kwaśniewski
w sprawie z powództwa J. Z.
przeciwko A.(...)Spółce z o.o. w W., M. Z. i P. D.
o ochronę dóbr osobistych i zadośćuczynienie,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej w dniu 8 lutego 2008 r.,
skargi kasacyjnej powoda od wyroku Sądu Apelacyjnego z dnia 25 kwietnia 2007 r.,
sygn. akt VI ACa (…)
I. uchyla zaskarżony wyrok w punktach 2 i 3 (drugim i trzecim) i w tym
zakresie przekazuje sprawę Sądowi Apelacyjnemu do ponownego
rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania kasacyjnego,
II. oddala skargę kasacyjną w pozostałym zakresie.
Uzasadnienie
Powód w pozwie skierowanym przeciwko Spółce z o.o. A.(...), M. Z. i P. D.
domagał się ochrony dóbr osobistych przez zobowiązanie pozwanych do opublikowania
określonego oświadczenia oraz zapłatę kwoty 30.100,- złotych tytułem
2
zadośćuczynienia. Sąd Okręgowy w W. oddalił powództwo, a Sąd Apelacyjny
zaskarżonym wyrokiem odrzucił apelację powoda w części dotyczącej żądania złożenia
określonego oświadczenia woli przez pozwanych M. Z. i P. D. i oddalił apelację
w pozostałym zakresie.
W sprawie było bezsporne, że w 2002 r. we wrześniowym numerze miesięcznika
„P.(...)” wydawanego przez pozwaną Spółkę, którego redaktorem naczelnym był
pozwany M. Z., ukazał się artykuł autorstwa pozwanego P. D. pt.: „Rzeczoznawca: bat
na (...)”, w którym poruszony został temat sposobu załatwiania przez renomowane firmy
obuwnicze działające w Polsce reklamacji klientów. W artykule tym znalazły się m. in.
następujące sformułowania: „Ale w Polsce słynne światowe firmy nauczyły się
wystawiać klientów za drzwi. Jak? Przy pomocy „niezależnego rzeczoznawcy”,
„Fachowcy od ekspertyz w wieku okołoemerytalnym”, „W (…) biczem na klientów są
m.in. dwaj specjaliści w wieku przedemerytalnym mgr R. G. i mgr J. Z.”, „Tylko 35- 40
procent reklamacji na obuwie uznaję za uzasadnione – dodaje inny – postrach
konsumentów, J. Z.”, „Gdyby wielkie firmy obuwnicze były w porządku nie zlecałyby
chyba ekspertyz ludziom, o których „bezstronności” w W. aż huczy - nieoficjalnie mówią
pracownicy (…)”, „Nad (…) jednak klienci nawet renomowanych firm muszą brać cięgi
od rzeczoznawców”.
Sąd Apelacyjny w zaskarżonym wyroku podzielił stanowisko Sądu pierwszej
instancji, że wprawdzie powód mógł się poczuć dotknięty zarzutem braku bezstronności,
ale krytyka wyrażona w artykule prasowym została przeprowadzona w interesie
społecznym co uchyla bezprawność działania pozwanych. Interesu społecznego Sąd
Apelacyjny upatrywał w potrzebie pokazania zjawiska sposobu załatwiania reklamacji
klientów, oraz nieprawidłowości sygnalizowanych przez klientów, instytucje i organizacje
konsumenckie, Za prawdziwe, a przez to także wyłączające bezprawność, Sąd
Apelacyjny uznał stwierdzenia, że ekspertyzy są zlecane przez firmy ludziom, o których
„bezstronności” w W. aż huczy oraz, że nad (…) klienci renomowanych firm muszą „brać
cięgi” od rzeczoznawców. Zdaniem Sądu o prawdziwości powyższych stwierdzeń
przesądzała okoliczność, że pochodziły one od przedstawicieli Federacji Konsumentów i
znajdowały potwierdzenie w zebranym w sprawie materiale dowodowym m. in. w
skargach na powoda. Określenia „bicz na klientów”, „bat na klientów”, „postrach
konsumentów’, „specjalista w wieku okołoemerytalnym” uznał Sąd Apelacyjny za
obiektywnie nieobraźliwe i niemające charakteru pejoratywnego. Ponadto, Sąd
Apelacyjny wskazał, że kwestionowany artykuł powstał w reakcji na skargi konsumentów
3
składane do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz do Państwowej Inspekcji
Handlowej, których analiza pozwoliła stwierdzić, że m.in. wobec powoda zarzuty
powtarzały się, a także podkreślił, że autor artykułu przygotowując materiał do druku
przeprowadził rozmowy z osobami kompetentnymi i wiarygodnymi, którzy mieli
zastrzeżenia do działalności powoda jako rzeczoznawcy i operowali w stosunku do
niego określeniami, które następnie znalazły się w artykule, a nawet ostrzejszymi,
których dziennikarz nie zamieścił. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, stwierdzenia ujęte w
artykule poprzedzone należytą starannością w zbieraniu materiałów miały cechy
rzeczowej i rzetelnej krytyki podjętej nie w celu dokuczenia innej osobie lub jej
znieważenia ale w obronie uzasadnionego interesu społecznego - zapewnienia
przestrzegania praw konsumentów, w tym rzetelnego załatwiania reklamacji.
W skardze kasacyjnej powód zarzucił powyższemu wyrokowi naruszenie art. 23 i
24 k.c. w zw. z art. 38 ust. 1 Prawa prasowego oraz art. 6 pkt 1 i art. 12 Prawa
prasowego w części dotyczącej uzasadnionego interesu społecznego jako przesłanki
uchylającej bezprawność działania sprawcy naruszenia dobra osobistego i przez błędne
przyjęcie, że niektóre sformułowania kwestionowanego artykułu nie naruszały dóbr
osobistych powoda i że pozwani rzetelnie i prawdziwe przedstawili działalność
zawodową powoda. Ponadto, skarżący zarzucił naruszenie przepisów postępowania –
art. 227, art. 1303
§ 2, 1302
§ 3, 373 k.p.c. przez bezpodstawne orzeczenie o
częściowym odrzuceniu apelacji, art. 26 ust. 1 pkt 3 i art. 4 ustawy o kosztach sądowych
w sprawach cywilnych przez błędne uznanie, że od apelacji należało uiścić wpis stały
trzykrotnie oraz § 11 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28
września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie....(-) przez błędne naliczenie
kosztów zastępstwa procesowego strony pozwanej odrębnie dla roszczeń
niemajątkowych i roszczeń majątkowych oraz przez błędne zasądzenie tych kosztów na
rzecz każdego z pozwanych pomimo tego, że pozwani reprezentowani byli przez
jednego pełnomocnika procesowego.
Powołując się na powyższe powód wnosił w skardze kasacyjnej o uchylenie
zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego
rozpoznania lub o uchylenie tego wyroku i orzeczenie co do istoty sprawy przez
uchylenie wyroku Sądu Okręgowego i uwzględnienie powództwa.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Za działanie w imię uzasadnionego interesu społecznego należy uznać
rozpowszechnianie w prasie prawdziwych informacji o pojedynczych faktach lub
4
powtarzających się zdarzeniach, które dotykają lub mogą dotyczyć bliżej nieoznaczonej
grupy ludzi względnie całego społeczeństwa i z punktu widzenia tej grupy lub całego
społeczeństwa zasługują na poparcie lub krytykę. Krytyka powinna być rzeczowa i
rzetelna, a więc – odnosić się do poddających się ocenie zdarzeń sprawdzonych co do
swej zgodności z rzeczywistością i porównania ich z pożądanym w tym zakresie
wzorcem. Wyrażane oceny powinny być adekwatne do wyniku dokonanych porównań i
nie mogą mieć formy uwłaczającej godności, lub czci względnie dobremu imieniu osób
krytykowanych. Miarą stopnia dolegliwości rozpowszechniania określonych faktów lub
negatywnych ocen pod kątem naruszenia dóbr osobistych jest sposób odczuwania
przez większość rozsądnie myślących ludzi, których wyrazicielem, w razie poddania
określonych faktów i ich oceny pod osąd sądu, jest orzekający sąd. Powyższe ogólne
reguły postępowania muszą być w konkretnych okolicznościach wypełnione ustaleniami
i argumentami nawiązującymi do realiów rozpatrywanych sytuacji, które – co oczywiste,
w różnych sprawach są różne.
W rozpoznawanej sprawie obydwa orzekające Sądy uznały, że powód doznał
naruszenia dóbr osobistych przez, wynikający z treści artykułu, zarzut braku
bezstronności w działalności rzeczoznawcy, przyjęły jednak, iż zarzut ten był prawdziwy
bo usprawiedliwiały go skargi konsumentów i wypowiedzi przedstawicieli Federacji
Konsumentów, w każdym razie bezprawność działania autora artykułu uchylała krytyka
podjęta w interesie społecznym oraz staranność i rzetelność dziennikarza przy zbieraniu
materiału do artykułu.
Z powyższym stanowiskiem nie można się zgodzić.
O braku bezstronności rzeczoznawcy można mówić wówczas gdy jego opinia nie
jest wynikiem profesjonalnej wiedzy i należytej staranności w analizie okoliczności
faktycznych lecz zamiaru przyznania racji określonemu podmiotowi bez względu na
wnioski płynące z oceny przedmiotu, opinii a nawet wbrew tym wnioskom. Z natury
rzeczy – jak każda opinia – także opinia rzeczoznawcy oceniającego zarzuty co do wad
obuwia, ma charakter ocenny co sprawia i czego potwierdzeniem jest doświadczenie
życiowe, że odnośnie do tego samego przedmiotu opinie różnych rzeczoznawców mogą
być różne Z samego tego faktu nie wynika, że opinie nie są bezstronne. W żadnym zaś
razie o braku bezstronności nie zaświadcza sama ilość opinii negatywnych lub
pozytywnych, ani porównanie praktyki w innych krajach w zakresie uwzględniania
reklamacji klientów ze statystyką w tym zakresie obserwowaną na rynku polskim.
Wbrew sugestiom zawartym w artykule bezstronność nie daje się weryfikować przez
5
kryterium tylko ilości wydanych opinii o określonej treści. Co do uwzględniania natomiast
reklamacji przez firmy działające na rynkach zagranicznych to wystarczy zauważyć, że
reklamację uwzględnia bądź jej nie uwzględnia sprzedawca a nie rzeczoznawca.
Przyczyny, z powodu których niektórzy sprzedawcy w stosunkowo znacznych ilościach
uwzględniają reklamacje klientów mogą być różne, w tym niekoniecznie związane z
treścią opinii rzeczoznawcy (jeśli w ogóle z tych opinii się korzysta), lecz wynikające np.
z kalkulacji ryzyka utraty klienta w porównaniu ze stratą w postaci uznania nawet
niezasadnej reklamacji.
Zarzut braku bezstronności nie mógł więc być uznany za prawdziwy ani jego
wysunięcia wobec powoda nie usprawiedliwiało powołanie się na oceny wyrażane przez
rozmówców dziennikarza, nota bene nie wymienionych z nazwisk. Oceniona przez Sąd
Apelacyjny wymowa artykułu jako krytyka nie tylko nie miała swojego przedmiotu w
postaci sugerowanej bezstronności powoda, ale także – wbrew stwierdzeniu Sądu – nie
była zdolna zapewnić przestrzegania praw konsumentów przez rzetelne załatwianie
reklamacji; rzetelne - nie znaczy w przeważającej ilości pozytywne opiniowanie przez
rzeczoznawców i w znacznej ilości korzystne dla klientów postawy sprzedawców, a tego
rodzaju rozumienie bezstronności i rzetelności rzeczoznawcy, jako porównywalnego
wzorca wynika z treści przedmiotowego artykułu, czego nie sposób podzielić.
Z przedstawionych względów nie można uznać, że w części sugerującej brak
bezstronności po stronie powoda pozwani mogli skutecznie powołać się na działanie w
obronie uzasadnionego interesu społecznego. Wprawdzie nie można zaprzeczyć, że
stosunkowo znaczna ilość reklamacji załatwionych przez sprzedawców odmownie
stwarzała podstawy do przedstawienia zjawiska na łamach prasy i podjęcia próby
wyjaśnienia przyczyn tego stanu rzeczy, ale nie znajduje usprawiedliwienia wskazanie,
jako jednej z tych przyczyn, braku bezstronności powoda, upatrywanej w istnieniu
określonej statystyki w zakresie opinii negatywnych dla klienta.
Również niepodobna zgodzić się z oceną wyrażoną w zaskarżonym wyroku,
że cytowane przez Sąd Apelacyjny określenia powoda zawarte w artykule nie
są obraźliwe i w ogóle nie mają charakteru pejoratywnego. Przede wszystkim
stanowisko Sądu w tej kwestii nie zostało poparte żadną argumentacją nawiązującą do
treści i znaczenia tych określeń w powszechnym odbiorze w związku z czym już tylko
sam sposób wypowiedzi Sądu Apelacyjnego usprawiedliwiał zarzut skarżącego błędnej
wykładni pojęcia naruszenia dóbr osobistych w rozumieniu art. 24 k.c. w zw. z art. 23
k.c.
6
W rzeczy samej przyrównanie osoby powoda w jego działalności rzeczoznawcy
do bata na klientów, bicza na klientów, oraz nazwanie powoda postrachem
konsumentów względnie specjalistą w wieku okołoemerytalnym w sytuacji, gdy
działalność rzeczoznawcy nawet w przenośni nie może być postrzegana jako służąca
biciu kogokolwiek czy straszeniu, a wiek kogokolwiek nie może być przedmiotem
lekceważącego stosunku ze strony osób trzecich wyczerpywało znamiona naruszenia
godności powoda i zasługiwało na ochronę. Trudno zaprzeczyć skarżącemu, że każdy
rozsądnie myślący człowiek, legitymujący się przeciętną wrażliwością, na miejscu
powoda także doznałby negatywnych odczuć w sferze emocji związanych z
przekonaniem o własnej osobistości nie zasługującej na utożsamianie z przedmiotami,
które budzą negatywne skojarzenia i podważania własnej wartości wynikającej z ilości
przeżytych lat. Trudno zresztą dociec jakiemu racjonalnemu zamiarowi miało służyć
użycie powyższych określeń przez autora artykułu w sytuacji, gdy przedstawienie
zjawiska niezałatwiania przez sprzedawców obuwia stosunkowo znacznego odsetka
reklamacji (nawet przy zaaprobowaniu zasadności przedstawienia na tym tle
działalności powoda), nie wymagało używania wobec powoda jakichkolwiek epitetów.
Gdyby natomiast miało to ewentualnie służyć swego rodzaju uatrakcyjnieniu tytułu i
treści artykułu to należałoby się temu sprzeciwić, ponieważ dążenie do poczytności
prasy nie może być realizowane w sposób naruszający cudze dobra osobiste.
Z przedstawionych względów, uznając za zasadny zarzut naruszenia art. 24
w zw. z art. 23 k.c. Sąd Najwyższy uchylił zaskarżony wyrok w części dotyczącej
wszystkich pozwanych w zakresie roszczenia o zadośćuczynienie i w części dotyczącej
pozwanej Spółki odnośnie do żądania opublikowania określonego oświadczenia i w tym
przedmiocie przekazał sprawę Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania (art.
39815
§ 1 k.p.c.).
Zarzut naruszenia art. 6 pkt 1 i art. 12 prawa prasowego nie podlegał
uwzględnieniu ze względu na niewskazanie przez skarżącego postaci uchybienia temu
przepisowi w zaskarżonym wyroku (art. 3983
§ 1 pkt 1 k.p.c.) i wynikającą z tego
niemożność poddania go osądowi Sądu Najwyższego.
Bezzasadny był natomiast zarzut naruszenia przepisów postępowania, przy
pomocy którego skarżący zakwestionował odrzucenie apelacji co do pozwanych osób
fizycznych w zakresie roszczenia o opublikowanie oświadczenia.
Wbrew stanowisku skarżącego, obowiązek uiszczenia należnej od apelacji opłaty
sądowej nie powstał dopiero po nadaniu sprawie biegu przez Sąd Okręgowy i Sąd Apelacyjny
7
lecz istniał od chwili wniesienia apelacji (art. 2 ust. 2 i art. 3 ust. 2 pkt 2 ustawy z dnia 28 lipca
2005 r. o kosztach sądowych... (-) Dz. U. nr 167, poz. 1398) a jedynie w zakresie dotyczącym
uiszczenia trzykrotnie wpisu stałego od roszczeń niemajątkowych nie został wcześniej
dostrzeżony przez obydwa Sądy, co jednak obowiązku tego nie uchylało ani go nie
modyfikowało.
W zakresie roszczenia niemajątkowego powód skierował pozew przeciwko trzem
pozwanym, z których każdy ponosi odpowiedzialność odrębną za własne zachowanie
(por. wyrok SN z dnia 15 lipca 2004 r. V CK 675/03 - OSNC 2005, nr 7-8, poz. 135, uchwała SN z
dnia 28 kwietnia 2005 r. III CZP 13/2005 – OSNC 2006, nr 3, poz. 46, postanowienie SN z dnia
30 maja 2007 r. I CZ 56/07 – nie publ.). Współuczestnictwo tych osób, jako wywodzone z
jednakowej podstawy faktycznej i prawnej ma charakter formalny (art. 72 § 1 pkt 2 k.p.c.) co
uzasadnia wymaganie opłaty od apelacji w tym zakresie przy uwzględnieniu wielkości osób po
stronie pozwanej analogicznie jak to ma miejsce w przypadku unormowanym w art. 4 ust. 1 w/w
ustawy o kosztach sądowych. Skarżący powinien był zatem uiścić przy wnoszeniu apelacji wpis
stały w wysokości 600,- zł nie jeden raz lecz 3 razy, a ponadto – jeden wpis od roszczenia
majątkowego, które jako dotyczące obowiązku solidarnego podlegało jednej opłacie. Pogląd o
obowiązku uiszczenia wpisu stałego trzykrotnie w przedstawionej sytuacji, oraz o obowiązku
uiszczenia opłaty sądowej w sprawie o ochronę dóbr osobistych zarówno od roszczenia
majątkowego jak i od roszczenia niemajątkowego jest w orzecznictwie Sądu Najwyższego
ugruntowany (por. wyrok z dnia 29 stycznia 2002 r. IV CKN 590/00 – nie publ., LEX 53148,
postanowienie z dnia 21 grudnia 2006 r. III CZ 94/06 – Biuletyn SN 2007, nr 3, str. 14,
postanowienie z dnia 28 listopada 2007 r. V CZ 103/07 – nie publ., postanowienie z dnia 12 lipca
2006 r. V CZ 54/06). Odosobniony odmienny pogląd wyrażony w postanowieniu SN z dnia 10
listopada 2006 r. I Cz 62/06 (nie publ.) nie ma w rozpoznawanej sprawie istotnego znaczenia
skoro w skardze kasacyjnej zakwestionowana została tylko wielokrotność wpisu stałego a nie
obowiązek uiszczenia opłaty sądowej zarówno od roszczenia niemajątkowego jak i
majątkowego. Skarżący występujący z profesjonalnym pełnomocnikiem przy wnoszeniu apelacji
uiścił tylko jeden wpis stały zaliczony, zgodnie za jego wskazaniem na poczet opłaty od apelacji
przeciwko pozwanej Spółce. W tej sytuacji apelacja skierowana przeciwko pozostałym
pozwanym w części dotyczącej roszczeń niemajątkowych nie została opłacona. Z tego
względu podlegała odrzuceniu co Sąd Apelacyjny ocenił trafnie. W tym zakresie skarga
kasacyjna podlegała oddaleniu (art. 39814
k.p.c.).
Nie zasługiwał też na uwzględnienie zarzut odnośnie do wadliwego orzeczenia w
zaskarżonym wyroku o kosztach procesu.
8
Od postanowienia o kosztach procesu skarga kasacyjna nie przysługuje,
ponieważ nie jest to orzeczenie „w sprawie” w rozumieniu art. 3981
§ 1 k.p.c.
W rozpoznawanej sprawie rozstrzygnięcie o kosztach zawarte w zaskarżonym
wyroku zostało uchylone nie w wyniku uznania za dopuszczalne zaskarżenie tego
rozstrzygnięcia skargą kasacyjną oraz nie po rozpoznaniu podniesionych w tym zakresie
zarzutów przez skarżącego lecz jako automatyczny skutek uchylenia w całości wyroku w
związku z uwzględnieniem skargi kasacyjnej (art. 39815
§ 1 k.p.c.).
O kosztach Sąd Najwyższy orzekł na podstawie art. 108 § 2 k.p.c.