Pełny tekst orzeczenia

UCHWAŁA Z DNIA 9 KWIETNIA 2008 R.
SNO 19/08
Przewodniczący: sędzia SN Piotr Hofmański.
Sędziowie SN: Iwona Koper, Zbigniew Hajn (sprawozdawca).
S ą d N a j w y ż s z y  S ą d D y s c y p l i n a r n y z udziałem sędziego
Sądu Okręgowego Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym
oraz protokolanta w sprawie asesora Sądu Rejonowego po rozpoznaniu w dniu 9
kwietnia 2008 r. w związku z zażaleniem Prokuratora Rejonowego od uchwały Sądu
Apelacyjnego  Sądu Dyscyplinarnego z dnia 19 listopada 2007 r., sygn. akt (...), w
przedmiocie zezwolenia na pociągnięcie sędziego Sądu Rejonowego do
odpowiedzialności karnej
u c h w a l i ł : u t r z y m a ć zaskarżoną u c h w a ł ę w m o c y , kosztami
postępowania obciążyć Skarb Państwa.
U z a s a d n i e n i e
Prokurator Rejonowy wystąpił do Sądu Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego z
wnioskiem o podjęcie uchwały zezwalającej na pociągnięcie do odpowiedzialności
karnej asesora Sądu Rejonowego za czyn z art. 177 § 1 k.k., polegający na tym, że
dnia 25 sierpnia 2007 r. kierujący samochodem osobowym marki Fiat Tipo, nr rej. (...)
w A. wjechał na ul. Macedońską od strony ul. Broniewskiego i na wysokości posesji
nr 35 wykonując manewr cofania, potrącił pieszą Danutę G. W wyniku powyższego
zdarzenia Danuta G. doznała obrażeń ciała w postaci stłuczenia i otarcia naskórka
żeber, stawu biodrowego prawego i kończyny dolnej lewej oraz złamania kości
piszczelowej lewej, które to obrażenia spowodowały u niej naruszenie czynności ciała
na czas powyżej siedmiu dni, w myśl art. 157 § 1 k.k. Z zebranego w sprawie
materiału dowodowego, w tym opinii biegłego z zakresu techniki samochodowej i
wypadków drogowych, który podał dwie możliwe wersje zdarzenia, wynika
jednoznacznie, że niezależnie od przyjętej wersji, asesor sądowy co najmniej
przyczynił się do zaistnienia przedmiotowego wypadku. Mając na uwadze te ustalenia
prokurator uznał, że zachodzi dostatecznie uzasadnione podejrzenie popełnienia przez
niego przestępstwa z art. 177 § 1 k.k.
Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego wniósł o niewydawanie zezwolenia o
pociągnięcie do odpowiedzialności karnej asesora z uwagi na znikomą szkodliwość
czynu. Obwiniony asesor, nie negując swojego sprawstwa, wniósł o nieuwzględnienie
wniosku prokuratora.
2
Zaskarżoną rozpoznawanym zażaleniem uchwałą Sąd Apelacyjny – Sąd
Dyscyplinarny nie uwzględnił opisanego wyżej wniosku Prokuratora Rejonowego o
zezwolenie na pociągnięcie asesora do odpowiedzialności karnej.
Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny ustalił, że 25 sierpnia 2007 r. asesor Sądu
Rejonowego około godziny 2215
powracał do domu swoim samochodem marki „Fiat
Tipo”, nr rej. (...). Wjechał od strony ul. Broniewskiego w ul. Macedońską w A., przy
której zamieszkuje. Po obu stronach ul. Macedońskiej znajdują się stanowiska
parkingowe. Teren ten nie jest oświetlony latarniami ulicznymi. Obwiniony jechał na
światłach mijania, z prędkością ok. 20 km/h. Podjeżdżając jak najbliżej bloku nr 35
przy ul. Macedońskiej stwierdził, że nie ma wolnego miejsca do zaparkowania.
Wówczas zatrzymał pojazd i podjął decyzję o cofnięciu, by zaparkować tam, gdzie
były wolne stanowiska, które dostrzegł po wjeździe w ul. Macedońską. W tym samym
czasie po terenie tym poruszała się pokrzywdzona Danuta G., która zamieszkuje przy
ul, Macedońskiej 27/15. Piesza szła ul. Bałtycką prawym chodnikiem, kierując się do
ulicy Macedońskiej. Chcąc skrócić sobie drogę miała przejść przez parking
usytuowany właśnie przy ul. Macedońskiej. Dochodząc do parkingu pokrzywdzona
widziała wjeżdżający od strony ul. Obornickiej w ulicę Macedońską samochód „Fiat
Tipo”. Widziała też jak pojazd zatrzymał się i odniosła wrażenie, że chce on
zaparkować. Wówczas podjęła decyzję o przejściu na drugą stronę ulicy. Przeszła
przez stanowiska parkingowe między samochodami. Gdy wkroczyła na jezdnię na
odległość dwóch kroków, tj. ok. 1,5 do 2 m, została potrącona przez cofający,
widziany wcześniej przez nią samochód, jego tylną prawą stroną. Zanim została
potrącona zdołała jeszcze wykonać lekki obrót w kierunku, z którego przyszła, dlatego
uderzenie nastąpiło w lewą stronę ciała. W wyniku wypadku pokrzywdzona doznała
stłuczenia i otarcia naskórka żeber i stawu biodrowego prawego, kończyny dolnej
lewej oraz złamania kości piszczelowej lewej. Powołany w sprawie biegły z zakresu
medycyny sądowej określił, że stwierdzone obrażenia ciała pokrzywdzonej naruszyły
czynności narządu ciała na czas powyżej 7 dni – w rozumieniu art. 157 § 1 k.k.
Aktualnie pokrzywdzona przechodzi okres rehabilitacji, po zdjęciu opatrunku
gipsowego. W wyniku zdarzenia w samochodzie obwinionego został uszkodzony
klosz tylnej prawej lampy zespolonej. Po wypadku obwiniony asesor udzielił pomocy
pokrzywdzonej, wezwał pogotowie ratunkowe i policję. Nadto cały czas interesuje się
jej stanem zdrowia, a nawet partycypował w kosztach jej leczenia. Obwiniony w
zasadzie nie zanegował swego zawinienia. Opisał w jaki sposób poszukiwał wolnego
stanowiska parkingowego przy ul. Macedońskiej, przy której zamieszkuje. Wyjaśnił,
że najpierw jechał tą ulicą, następnie zatrzymał się. Z powodu braku wolnego miejsca
zdecydował o cofaniu. W trakcie tego manewru wykonywanego z niewielką
prędkością poczuł uderzenie w tylną prawą część samochodu i po zatrzymaniu
stwierdził, że potrącił kobietę. Przyznał, że jej nie zauważył, mimo, że obserwował
3
jezdnię za samochodem. Nie wykluczył, że mogło być tak, że pokrzywdzona wyszła
tyłem zza zaparkowanych samochodów ciągnąc za sobą psa i dlatego pewnie
wkroczyła na jezdnię nie spodziewając się, że stojący samochód zacznie cofać.
Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny uznał, że ustalony stan faktyczny nie
nasuwa wątpliwości. Obie przedstawione przez biegłego z zakresu techniki
samochodowej i wypadków drogowych wersje przebiegu zdarzenia prowadzą do
uznania, że obwiniony nieumyślnie naruszył zasady ruchu drogowego obowiązujące
przy wykonywaniu manewru cofania określone w art. 23 ust. 1 pkt. 3a i b ustawy z
dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym (tekst jednolity: Dz. U. z 2005 r.
Nr 108, poz. 908 ze zm.). Nie zachowując należytej ostrożności wymaganej
wymienionymi przepisami, niewłaściwie bo nieskutecznie obserwował jezdnię za
pojazdem, w wyniku czego nie zauważył przechodzącej przez jezdnię pieszej, aż do
momentu jej potrącenia. Zważywszy na to, że pokrzywdzona na skutek wypadku
doznała średniego uszczerbku na zdrowiu obwiniony asesor zachowaniem swoim
formalnie wyczerpał znamiona typu czynu z art. 177 § 1 k.k. Jednakże zdaniem Sądu
Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego, czyn asesora jakkolwiek formalnie wypełnia
znamiona typu czynu określonego w art. 177 § 1 k.k., to nie osiągnął tego stopnia
społecznej szkodliwości, który powinien wywołać sankcję karną, nie przekracza
bowiem znikomości w rozumieniu art. 1 § 2 k.k. Rozważając okoliczności,
wpływające zgodnie z art. 115 § 2 k.k. na stopień społecznej szkodliwości czynu, Sąd
Dyscyplinarny pierwszej instancji stwierdził, że stopień naruszenia zasad ruchu
drogowego przez obwinionego był minimalny. Sąd zwrócił zwłaszcza uwagę na późną
porę, w której miało miejsce zdarzenie, niewielką prędkość, z jaką obwiniony
wykonywał manewr cofania, nieoczekiwane wejście pokrzywdzonej na tor jazdy jego
samochodu z miejsca, w którym nie mógł jej widzieć.
W zażaleniu Prokurator Rejonowy wskazał, że stanowisko Sądu
Dyscyplinarnego, zwłaszcza w ocenie stopnia szkodliwości społecznej czynu asesora
Sądu Rejonowego, należy uznać za niesłuszne. Jego zdaniem czyn obwinionego jest
szkodliwy społecznie w stopniu wyższym niż znikomy. Swoim zachowaniem naruszył
on jedną z podstawowych zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym – obowiązek
zachowania szczególnej ostrożności. Zauważyć należy, że zgodnie z art. 23 ust. 1 pkt
3 Prawa o ruchu drogowym, kierujący pojazdem jest obowiązany przy cofaniu ustąpić
pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu i zachować szczególną
ostrożność, a w szczególności sprawdzić, czy wykonywany manewr nie spowoduje
zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia oraz upewnić się, czy za
pojazdem nie znajduje się przeszkoda; w razie trudności w osobistym upewnieniu się
kierujący jest obowiązany zapewnić sobie pomoc innej osoby. Zgodnie z art. 2 pkt 22
tej ustawy, przez „szczególną ostrożność” należy rozumieć ostrożność polegającą na
zwiększeniu uwagi i dostosowaniu zachowania uczestnika ruchu do warunków i
4
sytuacji zmieniających się na drodze, w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie
reagowanie. Powołując się na orzecznictwo Sądu Najwyższego skarżący wskazał, że
nakłada to na kierującego pojazdem szczególne obowiązki związane z wykonaniem
manewru cofania samochodu. Trudno więc uznać okoliczności wskazane w
uzasadnieniu Sądu za uzasadniające przyjęcie znikomego stopnia społecznej
szkodliwości. Ponadto, ocena takiego naruszenia zasad bezpieczeństwa ruchu
drogowego przedstawiona przez Sąd Dyscyplinarny może prowadzić do wniosku, że
nie są i nie powinny być traktowane w przyszłości jako przestępstwa, nieumyślne i
niezbyt rażące naruszenia przepisów Prawa o ruchu drogowym, skutkujące nawet
wypadkiem drogowym. W tej sytuacji nie sposób zgodzić się z uznaniem
nieumyślności za koronną podstawę do oceny stopnia szkodliwości społecznej jako
znikomy, tym bardziej, że jest ona jednym ze znamion zarzucanego obwinionemu
czynu. Nie bez znaczenia pozostaje również kwestia obrażeń, jakie odniosła
pokrzywdzona Danuta G. wskutek przedmiotowego czynu. Wskazać należy, że
pokrzywdzona doznała obrażeń w postaci stłuczenia i otarcia naskórka żeber, stawu
biodrowego prawego i kończyny dolnej lewej oraz złamania kości piszczelowej lewej,
które spowodowały u niej naruszenie czynności ciała na czas powyżej siedmiu dni, w
myśl art. 157 § 1 k.k. W obliczu powyższego trudno więc uznać czyn obwinionego za
społecznie szkodliwy w stopniu znikomym.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny zważył, co następuje:
O znikomości społecznej szkodliwości czynu może przesądzić jedynie
kompleksowa ocena zarówno przedmiotowych, jak i podmiotowych przesłanek
wartościowania takiego czynu, które łącznie – a nie każda z nich z osobna –
wskazywać muszą subminimalny ładunek tej szkodliwości (por. wyrok Sądu
Najwyższego z dnia 3 lutego 1997 r., II KKN 135/96, Prok. i Pr. z 1997 r., nr 6, poz.
2). Zdaniem Sądu Najwyższego w obecnym składzie, Sąd Dyscyplinarny wnikliwie
dokonał takiej oceny i prawidłowo uznał, że rozpatrywany czyn asesora sądowego nie
przekracza znikomego stopnia społecznej szkodliwości w rozumieniu art. 1 § 2 k.k.
Ponadto Sąd Najwyższy wziął pod uwagę zachowanie się asesora bezpośrednio po
zdarzeniu (udzielenie pomocy pokrzywdzonej, wezwanie pogotowia i policji) oraz w
późniejszym okresie (zainteresowanie stanem jej zdrowia i partycypacja w kosztach
leczenia), uznając, że całokształt tych okoliczności pozwala uznać, że zezwolenie na
pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej byłoby nieuzasadnione.
Z powyższych względów, podzielając stanowisko Sądu Dyscyplinarnego
pierwszej instancji Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny utrzymał w mocy zaskarżoną
uchwałę (art. 456 k.p.k. w zw. z art. 128 ustawy – Prawo o ustroju sądów
powszechnych).