Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II PK 71/08
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 21 października 2008 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Małgorzata Gersdorf (przewodniczący)
SSN Zbigniew Myszka
SSA Halina Kiryło (sprawozdawca)
w sprawie z powództwa Z. F.
przeciwko Politechnice […]
o ochronę dóbr osobistych,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Pracy, Ubezpieczeń
Społecznych i Spraw Publicznych w dniu 21 października 2008 r.,
skargi kasacyjnej powoda od wyroku Sądu Apelacyjnego w […]
z dnia 9 października 2007 r.,
1. oddala skargę kasacyjną
2. zasądza od powoda Z. F. na rzecz pozwanego - Politechniki
[...] kwotę 120 (sto dwadzieścia) złotych tytułem zwrotu kosztów
zastępstwa procesowego w postępowaniu kasacyjnym.
UZASADNIENIE
2
Po ostatecznym sprecyzowaniu dochodzonych roszczeń powód Z. F. wniósł
o zobowiązanie pozwanej Politechniki do sfinansowania, wydania i rozprowadzenia
wśród nauczycieli akademickich tej uczelni broszury zatytułowanej „Dobre obyczaje
w nauce” wraz z adnotacją o przekazaniu tej pozycji czytelnikom zgodnie z
wyrokiem Okręgowego Sądu Pracy[…]. W uzasadnieniu swoich pretensji powód
wskazał na naruszenie jego godności pracowniczej, polegające na odmowie
udostępnienia mu przez Dziekana Wydziału […] informacji o wypracowanych
godzinach ponadwymiarowych w Instytucie […] oraz Zakładzie […] i wezwania
wnioskodawcy do podania prawnej podstawy tego rodzaju żądania.
Pozwana Politechnika domagała się oddalenia powództwa. Motywując
prezentowane w sprawie stanowisko zauważyła, że Dziekan Wydziału […] słusznie
odmówił udzielenia żądanych informacji, skoro zwracając się o ich udostępnienie
powód występował jako członek Rady Wydziału nie dysponując pełnomocnictwem
do działania w imieniu tego organu kolegialnego. Kiedy zaś zwrócił się do Rektora
Politechniki z powyższym zapytaniem już jako pracownik Wydziału […], otrzymał
stosowne dane.
Sąd Okręgowy – Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych wyrokiem z dnia 23
lutego 2007 r. oddalił powództwo i zasądził od powoda na rzecz pozwanej kwotę 60
złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.
Sąd pierwszej instancji ustalił, że Z. F. jest zatrudniony w Politechnice
[…] od 1 listopada 1974 r. jako nauczyciel akademicki w pełnym wymiarze
etatu, przy czym od 1 listopada 2003 r. zajmuje stanowisko profesora
nadzwyczajnego. W latach 1974-2003 pracował w Instytucie […], a obecnie – w
Zakładzie […] tego Instytutu. W czerwcu 2004 r. powód zwrócił się do Dyrektora
Instytutu […] o udzielenie mu informacji o ilości dodatkowych godzin
wypracowanych w tym Instytucie ponad ustawowe pensum w latach akademickich
1994/1995, 1998/1999, 1999/2000, 2000/2001 i 2002/2003. Dyrektor Instytutu
odmówił udostępnienia żądanych informacji sugerując Z. F., aby wystąpił ze
stosownym pytaniem do Dziekana Wydziału […]. Pismem z dnia 23 czerwca 2004
r. powód zwrócił się w tej sprawie do Dziekana Wydziału, a ten pismem z daty 28
czerwca 2004r. powiadomił zainteresowanego, iż powstrzymuje się ze spełnieniem
3
jego prośby do czasu przedstawienia przez niego podstawy prawnej,
zobowiązującej pracodawcę do przygotowania dla wnioskodawcy wewnętrznych
dokumentów Politechniki dotyczących powyższych kwestii. Z. F. złożył w dniu 6
lipca 2004r. kolejne pismo, w którym jako podstawę prawną swego żądania
wskazał przepisy § 24 pkt 3 oraz § 25 ust. 2 Statutu Politechniki […]. Wyjaśnił, że
dane, o które zwrócił się do Dziekana jako członek Rady Wydziału, są mu
niezbędne do opracowania opinii na temat poziomu etycznego pracowników
odpowiedzialnych za kierowanie Zakładem […] oraz Instytutem […] w latach 1994-
2004. Uniemożliwienie powodowi dostępu do tychże informacji będzie w jego
ocenie próbą zatajenia działalności niezgodnej z zarządzeniami Rektora w sprawie
wymiaru pensum dla pracowników naukowo-dydaktycznych i tłumienia
uzasadnionej krytyki oraz utrudnienia Z. F. realizacji jego praw i obowiązków jako
członka Rady Wydziału. W pisemnej odpowiedzi z daty 20 lipca 2004r. Dziekan
Wydziału podtrzymał swoje wcześniejsze stanowisko w sprawie i zwrócił powodowi
uwagę na to, że bez wyraźnego pełnomocnictwa nie może on podejmować
żadnych działań w imieniu Rady Wydziału. Przypomniał też, iż jako nauczyciel
akademicki zatrudniony w Wydziale […] Politechniki, Z. F. ma prawa i obowiązki
wynikające z ustawy o szkolnictwie wyższym i prawa pracy, zaś jego przełożonymi
są między innymi Dyrektor Instytutu […] i Dziekan Wydziału […]. W piśmie z dnia
30 lipca 2004 r. powód oświadczył, że nie jest usatysfakcjonowany odpowiedzią
Dziekana. W okresie od 24 lipca do 31 sierpnia 2004 r. Dziekan Wydziału […]
przebywał na urlopie wypoczynkowym. W tym czasie trwała rekrutacja studentów i
rozliczanie roku akademickiego. Z uwagi na nieudzielanie powodowi żądanych
informacji, Z. F. skierował w dniu 10 września 2004 r. pismo do Rektora
Politechniki, w którym poprosił o udostępnienie mu danych, o jakie wcześniej
zwracał się do Dziekana Wydziału. Korespondencją z daty 24 września 2004 r.
Rektor Politechniki zobowiązał Dziekana Wydziału […] do udzielenia
zainteresowanemu informacji na temat obciążenia dydaktycznego pracowników,
a Prorektor do Spraw Nauczania pismem z dnia 5 października 2004 r. powiadomił
o tym fakcie powoda. Na odwrocie pisma powoda z daty 10 września 2004 r.
Dziekan Wydziału zamieścił adnotację, że Wydział […] jest w posiadaniu
dokumentów potwierdzających ilość wypracowanych przez poszczególne osoby
4
godzin ponadwymiarowych tylko z ostatnich czterech lat. Informacje na ten temat
za wcześniejszy okres znajdują się w dyspozycji Działu Nauczania Politechniki i to
on powinien udostępnić je powodowi. Dane te muszą być jednak przetworzone
w informacje o charakterze statystycznym. Ostatecznie pracownica Działu
Nauczania sporządziła zestawienie godzin nadliczbowych wypracowanych w
Instytucie […] oraz w Zakładzie […]. Zestawienie to po jego zatwierdzeniu przez
Prorektora do Spraw Nauczania przekazano powodowi.
Sąd Okręgowy ustalił nadto, że na Wydziale […] Politechniki istniał stale
nawarstwiający się konflikt pomiędzy Z. F. a coraz większą rzeszą pracowników
uczelni. Rozpoczął się on w momencie, gdy powód starał się o uznanie jego
tytułu naukowego docenta uzyskanego na uczelni zagranicznej, a pogłębiał się,
kiedy powód otrzymał uznanie tego tytułu w 2003 r. Z. F. czuł się dotknięty brakiem
pracy ze strony władz uczelni w trakcie zabiegów o uznanie jego tytułu naukowego.
Wprawdzie stroną w sporze nie była Politechnika […], a Ministerstwo, jednak
powód uznał, że uczelnia powinna służyć mu pomocą w tej trudnej sytuacji. Nabrał
wówczas przekonania, iż władze Politechniki łamią prawo i że nie jest to
odosobniony przypadek niezgodnych z przepisami działań uczelni. Zaczął więc
poszukiwać innych przykładów owej niepraworządności. Dopatrywał się
nieprawidłowości w sprawozdaniach i nadużyć finansowych ze strony Dyrektora
Instytutu, Dziekana Wydziału, wreszcie Prorektora Politechniki.
Analizując zasadność pretensji pozwu w kontekście art.111
Kodeksu pracy
oraz art. 23 i art. 24 § 1 Kodeksu cywilnego Sąd Okręgowy zauważył, iż z
przepisów tych wynika obowiązek szanowania godności i innych dóbr osobistych
pracownika, a naruszenie tego obowiązku sprawia, że po stronie pracownika
powstaje prawo do domagania się od pracodawcy dopełnienia czynności
potrzebnych do usunięcia skutków owego naruszenia. Możność żądania ochrony
prawnej z art. 24 k.c. uzależniona jest od tego, czy doszło do obrazy uczuć ludzkich
przez naruszenie konkretnego, obiektywnie ujętego dobra oraz czy naruszenie to
było wynikiem bezprawnego działania, tj. działania sprzecznego z prawem lub z
zasadami współżycia społecznego. Rozkład ciężaru dowodu jest zaś taki, że na
powodzie spoczywa obowiązek wykazania, iż pozwany naruszył jego dobra
osobiste (przepis formułuje przy tym domniemanie prawne bezprawności tegoż
5
naruszenia), natomiast pozwany powinien udowodnić, iż jego działanie nie było
bezprawne.
W kwestii zarzucanego pozwanej naruszenia godności pracowniczej powoda
przez nieudzielanie mu żądanych informacji na temat ilości godzin
ponadwymiarowych wypracowanych w Instytucie […] oraz w Zakładzie […]
Politechniki. Sąd pierwszej instancji podkreślił, że godność osobista jest sferą
osobowości, która konkretyzuje się w poczuciu własnej wartości człowieka
i oczekiwaniu szacunku ze strony innych osób. Poczucie to, które jest istotnym
elementem psychiki człowieka, kształtowane jest przez szereg różnych okoliczności
zewnętrznych i jest uwarunkowane historycznie oraz kulturowo. Jego postacie i
rozmiar w dużej mierze zależą od innych cech psychiki człowieka i od całokształtu
jego osobowości. Powoduje to zróżnicowanie poczucia własnej wartości człowieka i
naruszenia jego godności. Ocena, czy w konkretnej sytuacji naruszenie godności
rzeczywiście nastąpiło, nie może być dokonywana według miary indywidualnej
wrażliwości zainteresowanego, ta bowiem może być szczególnie duża ze względu
na cechy osobnicze, uwarunkowania środowiskowe itp. Z tej przyczyny kryteria
oceny muszą być poddane obiektywizacji, co oznacza, że należy brać pod uwagę
odczucia szerszego grona uczestników i powszechnie przyjmowane, a zasługujące
na akceptację, normy postępowania (obyczaj, tradycja itp.). Nie jest przy tym bez
znaczenia motywacja sprawcy naruszenia. Zatem nie każde pozbawienie człowieka
uprawnień jest ujmowaniem jego godności. Przenosząc powyższe rozważania na
płaszczyznę niniejszego sporu Sąd Okręgowy zaakcentował fakt, iż wszyscy
przesłuchani świadkowie zgodnie zeznali, iż w ich ocenie zarówno Dyrektor
Instytutu […] jak i Dziekan Wydziału […] nie naruszyli dóbr osobistych powoda, nie
obrazili go ani swoim zachowaniem, ani wypowiedziami słownymi ani treścią pism.
Prawdą jest, iż od chwili złożenia przez Z. F. pisemnego wniosku o udzielenie
potrzebnych mu danych do momentu ich otrzymania minęły cztery miesiące. Na tak
długi okres oczekiwania powoda na odpowiedź i realizację jego prośby miało
jednak wpływ wiele czynników, tak niezwiązanych bezpośrednio ze sprawą
udostępnienia informacji publicznych (okres urlopowy i rekrutacyjny, nawał pracy na
uczelni, brak w Wydziale […] kompletu dokumentów koniecznych dla sporządzenia
zestawienia statystycznego) jak i ściśle łączących się z kwestią, iż powód żądał
6
przekazania mu informacji publicznych wymagających przetworzenia (by nie
naruszyć przepisów o ochronie danych osobowych) i wykazania interesu w
domaganiu się tego rodzaju informacji. Z analizy akt sprawy wynika, iż Z. F. był
bardzo zaangażowany w uzyskaniu tych danych, a wszelkie przeszkody w dostępie
do nich odbierał niezwykle emocjonalnie. Według miary indywidualnej wrażliwości
powoda doszło więc do naruszenia jego godności pracowniczej. Uwzględniając
przeciętne reakcje ludzkie nie można jednak twierdzić, by zachowanie Dyrektora
Instytutu i Dziekana Wydziału mogło obiektywnie stanowić podstawę do
negatywnych odczuć po stronie pracownika, a tym samym by naruszało ono jego
dobra osobiste.
Mimo, że wykluczenie w toku procesu naruszenia dóbr osobistych strony
powodowej zwalnia sąd od badania bezprawności działań pozwanego, Sąd drugiej
instancji odniósł się również do tej ostatniej kwestii. W uzasadnieniu wyroku
podnoszono, że żądane przez Z. F. informacje dotyczyły zakresu działania
jednostek wydziału (instytutu i zakładu) i miały charakter przetworzonych informacji
o sprawach publicznych. Zgodnie bowiem z przepisem art. 1 ust. 1 ustawy z dnia 6
września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz.U. z 2001 r. Nr 112, poz.
1198) każda informacja o sprawach publicznych stanowi informację publiczną.
Sprawą publiczną jest zaś każdy przejaw aktywności władzy publicznej i jej
organów, a także osób pełniących funkcje publiczne, które wiążą się z
wykonywaniem zadań publicznych przy jednoczesnym dysponowaniu majątkiem
publicznym, w tym również działalność publicznych szkół wyższych, do których
należy Politechnika […]. Jednocześnie stosownie do treści art.1 ust.2 wskazanej
ustawy informacje tego typu podlegają ujawnieniu na zasadach określonych w
ustawie, w tym w przepisach art. 2 i 3. Ogólną zasadą jest prawo każdego do
dostępu do tychże informacji i zakaz żądania od osoby wykonującej to prawo
wykazania interesu prawnego lub faktycznego (art. 2). Jednakże art. 3 ust.1 pkt 1
zawiera wyjątek od tej zasady, stanowiąc, iż jeżeli wnioskodawca domaga się
informacji przetworzonej, to może ją uzyskać jedynie w takim zakresie, w jakim jest
to szczególnie istotne dla interesu publicznego, a zatem jego wniosek winien
zawierać uzasadnienie poprzez wykazanie szczególnej istotności dla interesu
publicznego, rozumianej jako działanie w interesie lub w celu publicznym, dla
7
którego zrealizowania dane te mają istotne znaczenie. Interesu takiego nie można
zaś przyjąć w sytuacji, gdy wnioskodawca ma w uzyskaniu informacji wyłącznie
własny interes. Przy czym za informacje przetworzone uznaje się zestawienia
konkretnych danych z określonego okresu, przybierające postać statystyk, różnego
rodzaju porównań, ostatecznych wyliczeń i odniesień do innych okresów.
Opracowanie ich wymaga intelektualnego zaangażowania pracownikowi,
zobowiązanego do udzielenia informacji podmiotu. Właśnie przez wzgląd na to,
ustawodawca chcąc przeciwdziałać paraliżowi pracy administracji tychże
podmiotów wskutek ewentualnego zalewu wnioskami o sporządzenie szeregu
statystyk itp., wprowadził omówione ograniczenie prawa do informacji. Sąd
wskazał, iż w sytuacji, gdy podmiot zobowiązany do udzielenia informacji uzna, że
żądana informacja nie jest istotna z punktu widzenia interesu publicznego lub
istotności tej nie wykaże wnioskodawca, istnieje podstawa do odmówienia jej
udzielenia w drodze decyzji o charakterze uznaniowym. Odmawiając udzielenia
informacji przetworzonych A. B. – Dziekan Wydziału […] działał w ramach porządku
prawnego. Powód bowiem w przedłożonym mu wniosku w ogóle nie wskazał na
przyczynę żądania danych oraz nie wykazał szczególnej istotności dla interesu
publicznego tych informacji, w kolejnych zaś pismach swój wniosek uzasadnił
podając nieprawdziwą przyczynę potrzeby ich ujawnienia, to jest konieczność
wypowiedzenia się w sprawie etyki zawodowej na forum Rady Wydziału. W
rzeczywistości przyczyną żądania przez powoda udostępnienia informacji była chęć
zorientowania się, czy ponadwymiarowe godziny są przyznawane innym
nauczycielom akademickim, by w ten sposób potwierdzić swoje przypuszczenia co
do dyskryminowania go w tym zakresie. Zdaniem Sądu Okręgowego w sytuacji,
gdy Z. F. wskazał, że jako członkowi Rady Wydziału […] Politechniki powyższe
dane potrzebne są do wypracowania opinii o poziomie etycznym pracowników
odpowiedzialnych za kierowanie Zakładem […] oraz Instytutem […] w latach 1994-
2004, a utrudnianie mu dostępu do tych informacji uniemożliwia realizację praw i
obowiązków członka Rady Wydziału, Dziekan A. B. mógł zrozumieć, iż powód
występuje w imieniu Rady Wydziału […]. W świetle art. 60 ustawy z dnia 27 lipca
2005 r. Prawo o szkolnictwie wyższym oraz § 19 Statutu Politechniki radę wydziału
stanowi kolegialny organ uczelni, w związku z czym wszystkie przysługujące jej
8
kompetencje wykonuje ona kolegialnie w drodze podejmowanych uchwał lub w
niektórych przypadkach przez swoich członków na podstawie udzielonego im
upoważnienia. Występując w roli członka Rady Wydziału […] powód powinien więc
legitymować się stosownym upoważnieniem, a takiego pełnomocnictwa nie
posiadał. Także zrozumienie treści pisma Z. F. z dnia 6 lipca 2004 r. w zupełności
usprawiedliwiało wstrzymanie się Dziekana Wydziału z udostępnieniem informacji
do chwili porozumienia się z pracownikami uczelni i właściwego rozpoznania
sprawy tak, by z jednej strony nie naruszyć praw powoda i jego dóbr osobistych, ale
z drugiej strony by nie naruszyć praw pracowników wydziału i kadry kierowniczej.
Podany przez Z. F. czas oczekiwania na udostępnienie mu żądanych informacji
(cztery miesiące) w rzeczywistości był znacznie krótszy, gdyż należy go liczyć od
dnia 10 września 2004 r., kiedy to powód zwrócił się do Rektora Politechniki nie
jako członek Rady Wydziału, ale jako pracownik uczelni. Mając na uwadze
wszystkie wskazane wyżej okoliczności, Sąd pierwszej instancji doszedł do
wniosku, że nie można doszukać się bezprawności zachowań pracowników
Politechniki w zakresie odmowy udzielenia powodowi żądanych informacji.
Powództwo podlega zatem oddaleniu także z uwagi na brak drugiej przesłanki
odpowiedzialności pracodawcy za naruszenie dóbr osobistych pracownika, tj.
bezprawności działania strony pozwanej.
Powyższy wyrok został zaskarżony apelacją powoda, który zarzucił
rozstrzygnięciu błędną interpretację prawa materialnego, nieuwzględnienie
niektórych istotnych faktów oraz argumentów skarżącego, bezkrytyczne przyjęcie
stanowiska strony pozwanej oraz brak logiki w przeważającej części uzasadnienia
orzeczenia. W oparciu o tak sformułowane zarzuty wniósł o uchylenie
zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania
przez Sąd Okręgowy lub zmianę orzeczenia i uwzględnienie powództwa. W
uzasadnieniu podał, że nie zgadza się z twierdzeniem, iż Sąd powinien wpierw
ustalić, czy w ogóle doszło do naruszenia godności pracowniczej powoda,
albowiem apelujący żądał w pierwszej kolejności wyjaśnienia faktu naruszenia
przez pracodawcę prawa, by na tej podstawie oprzeć zarzut naruszenia jego
godności pracowniczej. Podniósł, iż Sąd w ogóle pominął sposób przyznawania
nadgodzin i związane z nim nierówne traktowanie pracowników przez pozwaną, co
9
według niego miało istotny wpływ na niestosowne zachowanie Dyrektora i
Dziekana. Podał, iż chociaż proces sądowy faktycznie dotyczył zarzucanego
Politechnice naruszenia godności, poprzez nieudzielanie mu żądanych informacji w
ustawowym terminie i sposobu, w jaki to czyniono, to fakt dyskryminacji w związku
z nierównomiernym przydzielaniem nadgodzin miał dla sprawy naruszenia
godności istotne znaczenie. W ocenie apelującego Sąd powinien ustalić, czy
dyskryminacja w zakresie nieuwzględnienia go w przydziale nadgodzin miała
miejsce, aby następnie stwierdzić, czy Dyrektor Instytutu i Dziekan mieli powody,
aby ukrywać informacje dotyczące nadgodzin w Instytucie […] i zachowywać się
niezgodnie z ustawą o informacji publicznej. W ocenie powoda o lekceważeniu
pracownika świadczy zachowanie przełożonego, który najpierw w rozmowie
oświadczył, że nie udostępni żądanych informacji, bo uniemożliwia mu to ustawa o
ochronie danych osobowych, a potem w piśmie skierowanym do tego pracownika
domagał się wskazania przepisu prawa, na podstawie którego miałby takie żądanie
spełnić, natomiast faktyczne przyczyny odmowy polegały na tym, iż uważał tego
pracownika za nieuprawnionego kontrolera i nie chciał udostępnić mu danych w
obawie o to, że mogłyby być one wykorzystane do skompromitowania kolegów.
Zdaniem apelującego naruszenie godności pracowniczej może polegać nie tylko na
obrażaniu pracownika słowami powszechnie uważanymi za obelżywe, ale także na
lekceważącym odpowiadaniu na jego pisma. Powód zakwestionował również
stwierdzenie Sądu Okręgowego, że rozstrzygając o udostępnieniu mu informacji na
temat ilości godzin ponadwymiarowych wypracowanych w Instytucie oraz Zakładzie
[…] podał nieprawdziwą przyczynę swego żądania. Wbrew sugestiom zawartym w
motywach zaskarżonego wyroku, Z. F. nie zamierzał bowiem uzyskać danych dla
potwierdzenia faktu dyskryminacji jego osoby, lecz kierował się interesem
społecznym. W swoich pismach do Dziekana Wydziału wyraźnie akcentował chęć
wystąpienia na posiedzeniu Rady Wydziału z krytyką sposobu dysponowania
majątkiem publicznym w zakresie nierównomiernego rozdziału nadgodzin,
niegospodarności, wykorzystywania stanowisk oraz naruszania corocznych
zarządzeń Rektora uczelni. Na zadane przez siebie pytanie o informacje publiczne
powinien zaś otrzymać stosowną odpowiedź i to bez zbędnej zwłoki.
10
Sąd Apelacyjny – Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych wyrokiem z dnia 9
października 2007 r. oddalił apelację i zasądził od powoda Z. F. na rzecz pozwanej
Politechniki kwotę 120 złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w
postępowaniu apelacyjnym.
Sąd drugiej instancji podzielił ustalenia faktyczne zawarte w uzasadnieniu
zaskarżonego wyroku i przyjął je za własne.
Analizując zaś pretensje powoda wywodzone z art. 111
k.p. oraz art. 23 i art. 24 § 1
k.c. przypomniał, że zgodnie z art. 47 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej każdy
ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia
oraz do decydowania o swoim życiu osobistym. Z art. 51 Konstytucji wynika
natomiast, że nikt nie może być obowiązany inaczej niż na podstawie ustawy do
ujawnienia informacji dotyczących jego osoby (ust. 1) oraz że władze publiczne nie
mogą pozyskiwać, gromadzić i udostępniać innych informacji o obywatelach niż
niezbędne w demokratycznym państwie prawnym (ust. 2). Obydwa przepisy
znajdują się w Rozdziale II Konstytucji pod tytułem: „Wolności, prawa i obowiązki
człowieka i obywatela”. Nadanie określonym w tym rozdziale uprawnieniom miana
„wolności” oznacza, że odpowiada im po stornie władz publicznych i każdej osoby
obowiązek powstrzymywania się od jakichkolwiek ingerencji w tę sferę. Co więcej,
po stronie władz publicznych istnieje obowiązek ochrony tych wolności, a gdy
chodzi o prawa człowieka i obywatela – obowiązek podejmowania pozytywnych
czynności i działań, bez których realizacja tych praw jest niemożliwa. W rozumieniu
prawa cywilnego wolności osobiste w postaci prawa każdego człowieka do
nieujawniania informacji dotyczących jego osoby oraz ochrony życia prywatnego są
dobrami osobistymi. Kodeks cywilny nie zawiera definicji pojęcia „dobra osobiste”, i
tylko przykładowo („w szczególności”) wymienia w art. 23, że należą do nich
zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko, nietykalność mieszkania,
twórczość naukowa. Życie społeczne dostarcza jednak przykładów świadczących
o występowaniu dużej różnorodności tych dóbr. Do dóbr osobistych należy bowiem
zaliczyć także godność, życie rodzinne (tzw. mir domowy), życie prywatne – w tym
kult zmarłych, życie intymne oraz całą sferę życia psychicznego. Według art. 23
k.c., wszystkie dobra osobiste pozostają pod ochroną prawa cywilnego (niezależnie
od ochrony przewidzianej w innych przepisach), natomiast środki tej ochrony –
11
choć w sposób niewyczerpujący – przewiduje art. 24 k.c. W rozpoznawanej
sprawie Sąd Okręgowy nie ustalił żadnych zachowań pracodawcy, które mogłyby
naruszać dobra osobiste (godność) powoda w znaczeniu obiektywnym, ani działań,
które miałyby cechy bezprawności. W kwestii dostępu Z. F. do żądanych przezeń
danych Sąd Apelacyjny zaznaczył zaś, że wprawdzie w Kodeksie pracy brak jest
wyraźnego przepisu, który nakładałby na pracodawcę generalny obowiązek
udzielania pracownikowi informacji istotnych w aspekcie jego praw, obowiązków i
odpowiedzialności, ale może być on wywodzony z szeregu postanowień Kodeksu,
takich chociażby jak to, że pracodawca jest zobowiązany zaznajamiać pracowników
z ich podstawowymi uprawnieniami (art. 94 pkt 1 k.p.), stosować obiektywne i
sprawiedliwe kryteria oceny pracowników oraz wyników ich pracy (art. 94 pkt 9
k.p.), wpływać na kształtowanie w zakładzie pracy zasad współżycia społecznego
(art. 94 pkt 10 k.p.), wydać świadectwo pracy (w związku z rozwiązaniem lub
wygaśnięciem stosunku pracy – art. 97 § 1 k.p.), czy też szanować godność i inne
dobra osobiste pracownika (art. 111
k.p.). Regulacje tego typu, jak również ogólne
założenia, na których oparte jest całe ustawodawstwo pracy, pozwalają na
konstruowanie ogólnego obowiązku pracodawcy dbania o dobro pracownika (a co
najmniej respektowania tego dobra), podobnego do obowiązku pracownika, jakim
jest dbanie o dobro zakładu pracy (art. 100 pkt 4 k.p.). W ramach tego ogólnego
obowiązku pracodawcy mieści się między innymi jego powinność dostarczania
pracownikowi informacji i dokumentów (świadectwa pracy, zaświadczeń o stażu
pracy itp.) istotnych z punktu widzenia realizacji stosunku pracy, a nawet szerzej
(np. gdy idzie o zaświadczenie o zarobkach potrzebne do realizacji uprawnień poza
zakładem pracy). Nie oznacza to, oczywiście, że pracownik może od pracodawcy
domagać się wszelkich informacji, które go dotyczą: muszą one mieć ważne
znaczenie dla jego sytuacji pracowniczej, a ponadto wyłączenie udzielenia przez
pracodawcę informacji określonego typu może wynikać wprost lub pośrednio z
przepisów prawa (np. ze sposobu ukształtowania instytucji odpowiedzialności
dyscyplinarnej). Wynika stąd tym samym, że uznanie, iż domaganie się przez
pracownika informacji dotyczącej jego sytuacji jako strony stosunku pracy, choć
mieści się w pojęciu sprawy ze stosunku pracy (z zakresu prawa pracy) w
rozumieniu art. 476 § 1 pkt 1 k.p.c., nie musi jeszcze oznaczać, że w danym
12
przypadku na pracodawcy ciąży powinność jej udzielenia, a pracownikowi służy
prawo skutecznego domagania się czy egzekwowania jej na drodze
sądowej.
W ocenie Sądu Apelacyjnego zarzuty powoda odnośnie lekceważącego
i poniżającego, a przez to naruszającego jego godność osobistą, charakteru pism
kierowanych do niego przez Dziekana Wydziału nie znajdują potwierdzenia. Pisma
te redagowane były w języku urzędowym, nie zawierały zwrotów obraźliwych ani
wulgarnych, a powoływanie się nich na przepisy o ochronie danych osobowych nie
było niczym niestosownym. Opóźnienie w załatwieniu wniosku Z. F. o
udostępnienie danych o nadgodzinach wypracowanych przez nauczycieli
akademickich wiązało się zaś z nakładem pracy i niedysponowaniem całością
materiałów archiwalnych. Długotrwałość procesu udostępniania powodowi
żądanych informacji nie wskazuje na zamiar naruszenia godności
zainteresowanego i okazania mu lekceważącego szacunku. Ustalenie, że nie
doszło do naruszenia dóbr osobistych strony zwalniało Sąd pierwszej instancji z
obowiązku badania kwestii bezprawności działania pozwanego. Jednakże i to
zagadnienie znalazło się w polu rozważań Sądu Okręgowego, który poczynił w tym
zakresie prawidłowe ustalenia. Sąd Apelacyjny nie dopatrzył się również przejawów
nierównego traktowania powoda w stosunku do innych pracowników w omawianej
materii i naruszenia przez pracodawcę norm art. 112
i art. 113
oraz art. 183a
k.p.
W skardze kasacyjnej od powyższego wyroku, opartej na obydwu
podstawach z art. 3983
§ 1 pkt 1 i 2 k.p.c., pełnomocnik powoda zarzucił Sądowi
Apelacyjnemu naruszenie prawa materialnego w postaci art. 183a
k.p. poprzez jego
błędne zastosowanie polegające na uznaniu, iż przydział godzin nadliczbowych
oraz utrudnianie dostępu do informacji publicznej nie może być przejawem praktyk
dyskryminacyjnych z uwagi na nastawienie emocjonalne pracownika i właściwości
jego charakteru, a nadto naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 233 § 1 k.p.c.
poprzez uchybienie regułom logicznego rozumowania polegające na przyjęciu,
że dwie wzajemnie sprzeczne tezy mogą być jednocześnie prawdziwe. Skarżący
wniósł o uchylenie wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego
rozpoznania Sądowi drugiej instancji oraz zasądzenie od pozwanego na rzecz
powoda kosztów postępowania kasacyjnego. W uzasadnieniu skargi wskazano, że
13
dyskryminacja jest nieodłącznie związana z naruszeniem dóbr osobistych. W
niniejszym przypadku polegała ona w utrudnianiu powodowi dostępu do informacji
publicznej. Wobec braku obiektywnego kryterium różnicującego podział godzin
nadliczbowych, pracownicy pozwanej obawiali się ujawnienia informacji, która
potwierdziłaby istniejące w tym zakresie dyspozycje na niekorzyść powoda. Cechą
różnicującą sytuację pracowników nie mogą zaś być właściwości charakteru
powoda. Nasuwa się zatem pytanie, czy negatywna ocena charakteru pracownika,
dokonana przez przełożonego, może stanowić przesłankę relewantną, wyłączającą
zarzut dyskryminacji polegającej w tym przypadku na nierównym podziale godzin
nadliczbowych oraz utrudnianiu dostępu do informacji publicznej. Podzielając
ustalenia Sądu Okręgowego w kwestii traktowania Z. F. przez pozwaną w taki sam
sposób jak innych pracowników, a jednocześnie przyjmując za Sądem pierwszej
instancji, że właściwości charakteru powoda mogły być obiektywnym kryterium
różnicującym jego sytuację pracowniczą, Sąd Apelacyjny powielił zawarte w
uzasadnieniu wyroku pierwszoinstancyjnego fundamentalne błędy logicznego
rozumowania.
Pozwana wniosła o oddalenie skargi kasacyjnej i zasądzenie od powoda
zwrotu kosztów postępowania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Stosownie do art. 39813
§ 1 k.p.c. Sąd Najwyższy rozpoznaje skargę
kasacyjną w granicach zaskarżenia oraz w granicach podstaw, a z urzędu bierze
pod rozwagę tylko nieważność postępowania. W świetle art. 3983
§ 1 k.p.c. skarga
kasacyjna może być oparta na zarzutach naruszenia prawa materialnego przez
błędną jego wykładnię i niewłaściwe zastosowanie (pkt 1) oraz na zarzutach
naruszenia przepisów postępowania, jeżeli uchybienia te mogły mieć wpływ na
wynik sprawy (pkt 2). Zgodnie z utrwalonym w judykaturze poglądem, pod
pojęciem podstawy skargi kasacyjnej rozumie się zaś konkretne przepisy prawa,
które zostały w niej wskazane z jednoczesnym stwierdzeniem, że wydanie wyroku
nastąpiło z ich obrazą. W razie oparcia skargi kasacyjnej na podstawie z art. 3983
§
1 pkt 2 k.p.c. konieczne jest przy tym, aby – poza naruszeniem przepisów
14
proceduralnych – skarżący wykazał, że konsekwencje wadliwości postępowania
były tego rodzaju, iż kształtowały lub współkształtowały treść zaskarżonego
orzeczenia.
W ramach tej właśnie podstawy skargi kasacyjnej pełnomocnik Z. F. zarzucił
Sądowi Apelacyjnemu naruszenie przepisu art. 233 § 1 k.p.c. przez uchybienie
regułom logicznego rozumowania w ocenie zebranego materiału dowodowego i
ustaleniu stanu faktycznego sprawy, polegające na przyjęciu, iż dwie wzajemnie
sprzeczne tezy mogą być jednocześnie prawdziwe.
Odnosząc się do powyższego zarzutu warto przytoczyć treść art. 3983
§ 3
k.p.c., zgodnie z którym podstawą skargi kasacyjnej nie mogą być zarzuty
dotyczące ustalenia faktów lub oceny dowodów. Skarżący nie może zatem
skutecznie powoływać się na brak wszechstronnego i wnikliwego rozważenia
zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, ponieważ zakres ten nie jest
objęty kognicją Sądu Najwyższego w postępowaniu kasacyjnym. Takie stanowisko
zajął również Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 23 września 2005 r., III CSK
13/05 (OSNC 2006 nr 4, poz.76). W uzasadnieniu tego orzeczenia wskazano, że
konstruując skargę kasacyjną i nadając jej charakter nadzwyczajnego środka
zaskarżenia, ustawodawca dokonał istotnych zmian w stosunku do kasacji, będącej
wprawdzie specjalnym, ale jednak zwyczajnym środkiem odwoławczym,
przysługującym w toku instancji od orzeczeń nieprawomocnych. Jedną z takich
zmian jest wyraźne ograniczenie podstaw, gdyż jakkolwiek – zgodnie z art. 3983
§ 1
k.p.c. – skarga kasacyjna może być oparta na podstawie naruszenia prawa
materialnego przez błędną jego wykładnię i niewłaściwe zastosowanie oraz na
podstawie naruszenia przepisów postępowania, jeżeli uchybienie mogło mieć
istotny wpływ na wynik sprawy, to jednak podstawy te zostały w sposób doniosły
zreformowane. W odniesieniu do Prokuratora Generalnego i Rzecznika Praw
Obywatelskich zaostrzono wymagania co do skutków, jakie spowodowały
naruszenia prawa popełnione przez sąd drugiej instancji (art. 3983
§ 2 k.p.c.),
natomiast w stosunku do wszystkich podmiotów wnoszących skargę wyłączono
możliwość oparcia tego środka prawnego na zarzutach dotyczących ustalenia
faktów lub oceny dowodów (art. 3983
§ 3 k.p.c.). W ten sposób doszło do ścisłego
zharmonizowania podstaw kasacyjnych z charakterem postępowania i zakresem
15
rozpoznania skargi oznaczonym w art. 39813
§ 2 k.p.c., a także do jednoznacznego
określenia funkcji Sądu Najwyższego jako sądu prawa, sprawującego nadzór nad
działalnością sądów powszechnych w zakresie orzekania (art. 183 ust.1
Konstytucji). Treść i kompozycja art. 3983
k.p.c. wskazują więc, że chociaż
generalnie dopuszczone jest oparcie skargi kasacyjnej na podstawie naruszenia
przepisów postępowania, to jednak z wyłączeniem zarzutów dotyczących ustalenia
faktów lub oceny dowodów, nawet jeśli naruszenia te mogły mieć istotny wpływ na
wynik sprawy. Inaczej mówiąc, niedopuszczalne jest oparcie skargi na podstawie,
którą wypełniają takie właśnie zarzuty. W tej sytuacji skarga kasacyjna ograniczona
tylko do zarzutów dotyczących ustalenia faktów lub oceny dowodów, nie
wskazująca na inne naruszenia prawa, byłaby niedopuszczalna jako nieoparta na
ustawowej podstawie.
Pozostaje zatem rozważyć zasadność drugiej ze wskazanych przez
pełnomocnika powoda podstaw skargi kasacyjnej, jaką jest naruszenie prawa
materialnego przez niewłaściwe zastosowanie art. 183a
§ 1, 2 i 4 Kodeksu pracy,
polegające na przyjęciu, iż przydział godzin nadliczbowych i utrudnianie dostępu do
informacji publicznej nie może być przejawem praktyk dyskryminacyjnych z uwagi
na nastawienie emocjonalne pracownika oraz właściwości jego charakteru.
Analizę prawidłowości zaskarżonego wyroku rozpocząć wypada od
przypomnienia, że chociaż pierwotne pretensje Z. F., dochodzone przed Sądem
Rejonowym – Sądem Pracy, dotyczyły zarówno naruszenia przez pracodawcę jego
godności pracowniczej przez odmowę dostępu do informacji publicznej jak i
nierównego traktowania w zakresie przydziału godzin nadliczbowych, to
postanowieniem tegoż Sądu z daty 20 czerwca 2006 r. przekazano Sądowi
Okręgowemu – Sądowi Pracy i Ubezpieczeń Społecznych do rozpoznania tylko
żądanie pozwu odnośnie do usunięcia skutków nieposzanowania przez pozwaną
dóbr osobistych powoda, a sam skarżący na rozprawie w dniu 29 września 2006 r.
oświadczył, iż kwestia dysponowania przez jego przełożonych ponadwymiarowym
czasem pracy nauczycieli akademickich i związana z tym dyskryminacja nie jest
przedmiotem niniejszego sporu. To ostatnie zagadnienie nie zostało zatem objęte
kognicją Sądu pierwszej instancji. Nie może więc być ono przedmiotem analizy w
postępowaniu apelacyjnym i kasacyjnym.
16
Warto zauważyć, że unormowania art. 383 k.p.c. w istotny sposób
modyfikują dopuszczalność zmiany przedmiotowej powództwa przed sądem drugiej
instancji w relacji do uregulowań art. 193 k.p.c. O ile bowiem możliwe jest na tym
etapie postępowania ograniczenie powództwa, o tyle generalną regułą jest
niemożność rozszerzenia żądania pozwu lub wystąpienia z nowym roszczeniem.
Jedyne wyjątki od tej zasady wymienione zostały w zdaniu drugim art. 383 k.p.c.
Pierwszy z nich ma charakter surogacyjny i polega na tym, że w razie zmiany
okoliczności powód może żądać zamiast pierwotnego przedmiotu sporu jego
wartości lub innego przedmiotu. Oczywiście żądanie takie musi wynikać z
dotychczasowej podstawy faktycznej powództwa. Drugi wariant zmiany powództwa
dotyczy zaś świadczeń powtarzających się i sprowadza się do rozszerzenia
żądania pozwu o roszczenia obejmujące okres po wydaniu zaskarżonego
orzeczenia. Poza wspomnianymi odstępstwami od wyrażonej w zdaniu pierwszym
art. 383 k.p.c. reguły, przedmiotem postępowania przed sądem odwoławczym
zasadniczo są więc tylko te pretensje powoda, które stanowiły przedmiot
rozpoznania i rozstrzygnięcia w procesie pierwszoinstancyjnym. Zmiana
powództwa w postępowaniu apelacyjnym nie może zatem dotyczyć podstawy
faktycznej dochodzonych roszczeń, gdyż w istocie oznaczałoby to wystąpienie z
nowym żądaniem w miejsce poprzedniego. Również przytoczenie w apelacji
przepisów prawa materialnego wskazujących na inny stan faktyczny niż ten, na
którym zostały oparte pierwotne pretensje pozwu, jest niedozwoloną w tej fazie
procesu zmianą powództwa (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 listopada
1998 r., III CKN 32/98, OSNC 1999 nr 5, poz. 96). W kontekście unormowań art.
39813
k.p.c. tym bardziej wykluczone jest zgłoszenie w skardze kasacyjnej żądania,
które nie stanowiło przedmiotu rozpoznania i rozstrzygnięcia sądów obydwu
instancji (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 czerwca 1998 r., I PKN
192/98, OSNAPiUS 1999 nr 13, poz. 422).
Reasumując: skoro w niniejszej sprawie przedmiotem rozpoznania
i rozstrzygnięcia Sądu Okręgowego – Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych
były pretensje Z. F. z tytułu odmowy udostępnienia mu przez pozwaną Politechnikę
[..] informacji o ilości godzin nadliczbowych wypracowanych przez nauczycieli
akademickich zatrudnionych w Instytucie […] oraz Zakładzie […], to zakresem
17
kognicji Sądu Apelacyjnego oraz Sądu Najwyższego w postępowaniu apelacyjnym i
kasacyjnym mogły być objęte tylko roszczenia powoda wywodzone z tak
oznaczonej podstawy faktycznej. Materialnoprawną podstawę żądania pozwu
stanowiły zaś przede wszystkim przepisy art. 111
Kodeksu pracy w związku z art.
23 i 24 Kodeksu cywilnego, traktujące o odpowiedzialności pracodawcy za
naruszenie dóbr osobistych pracownika, a w szczególności jego godności
pracowniczej, zaś w dalszej kolejności – przepisy art. 112
, art. 113
i art. 183a
Kodeksu pracy.
W uzasadnieniu wyroku Sądu drugiej instancji słusznie zwrócono uwagę na
treść art. 47 i art. 51 Konstytucji zamieszczonych w Rozdziale II zatytułowanym
„Wolność, prawa i obowiązki człowieka i obywatela”, z których pierwszy zapewnia
każdemu obywatelowi ochronę prawną życia prywatnego, rodzinnego, czci i
dobrego imienia oraz decydowania o swoim życiu osobistym, a drugi ogranicza
obowiązek ujawniania danych na swój temat tylko do przypadków określonych w
ustawie i zakazuje władzom publicznym pozyskiwania, prowadzenia i udostępniania
informacji o obywatelach innych niż niezbędne w demokratycznym państwie
prawnym. Konkretyzacją pierwszej z wyżej wymienionych kategorii wolności
obywatelskich są między innymi przepisy art. 23 i art. 24 Kodeksu cywilnego oraz
art. 111
Kodeksu pracy, regulujące problematykę ochrony dóbr osobistych na
płaszczyźnie każdej z tych gałęzi prawa. Natomiast urzeczywistnieniem
konstytucyjnych gwarancji w zakresie dostępu do informacji o obywatelach i
dysponowania nimi są: w sferze prawa pracy – art. 221
k.p. reglamentujący
uprawnienia pracodawcy w pozyskiwaniu danych o pracownikach oraz art. 94 pkt
9a k.p. zobowiązujący pracodawcę do prowadzenia dokumentacji w sprawach
związanych ze stosunkiem pracy i akt osobowych pracowników, zaś w szerszym
wymiarze – przepisy ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych
osobowych (jednolity tekst: Dz.U. z 2002 r. Nr 101, poz. 926 ze zm.).
Zestawienie tych dwóch rodzajów praw i wolności obywatelskich (a zarazem
pracowniczych) ma zaś istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia niniejszego sporu,
albowiem Z. F. opiera swoje roszczenia na zarzucie naruszenia przez Politechnikę
jego godności pracowniczej właśnie poprzez sposób realizacji przez pozwaną
wniosku powoda o ujawnienie danych ważnych z punktu widzenia funkcjonowania
18
stosunku pracy zainteresowanego, ale dotyczących innych pracowników uczelni i
mających charakter przetworzonych informacji publicznych, których udostępnienie
powinno odbywać się według zasad wynikających z przepisów ustawy o ochronie
danych osobowych i jednocześnie z uwzględnieniem unormowań ustawy z dnia 6
września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz.U. z 2001 r. Nr 112, poz.
1198 ze zm.). Nasuwa się zatem pytanie, czy w tym kontekście treść
korespondencji pomiędzy Z. F. a Dyrektorem Instytutu oraz Dziekanem Wydziału,
jak również długość okresu oczekiwania na załatwienie wniosku powoda noszą
znamiona naruszenia dóbr osobistych ubezpieczonego.
W tej materii godzi się przypomnieć, że w myśl art. 111
Kodeksu pracy
pracodawca powinien szanować godność i inne dobra osobiste pracownika,
a obowiązek ten podniesiony został przez ustawodawcę do rangi jednej
z podstawowych zasad prawa pracy. Cytowany przepis nie definiuje pojęcia dóbr
osobistych. Nie czyni tego również art. 23 Kodeksu cywilnego, jednakże zawiera on
przykładowy katalog owych dóbr, do których należy między innymi cześć.
W doktrynie prawa cywilnego przyjmuje się, że cześć człowieka przejawia się
w dwóch aspektach – dobrym imieniu, które wiąże się z opinią, jaką o wartości
danego człowieka mają inni ludzie (cześć zewnętrzna) i w godności, rozumianej
jako wyobrażenie o własnej osobie (cześć wewnętrzna). Naruszenie dobrego
imienia polega na pomawianiu człowieka o takie postępowania lub właściwości,
które mogą go poniżyć w opinii publicznej albo narazić na utratę zaufania
potrzebnego do zajmowania danego stanowiska bądź wykonywania zawodu, czy
rodzaju działalności. Natomiast do naruszenia godności prowadzi zniewaga (por.
A.Szpunar: Ochrona dóbr osobistych, Warszawa 1979, s.104). Funkcjonujące w
literaturze definicje godności pracowniczej utożsamiają ją raczej z czcią
wewnętrzną, choć nie rozgraniczają całkowicie od czci zewnętrznej. Zdaniem
autorów, w świadomości pracownika wytwarzają się szczególnego rodzaju
wartości, nierozłącznie związane z pracą. Dotyczą one przede wszystkim oceny
siebie jako pracownika, dokonywanej przez innych ludzi w procesie pracy. Oceny te
są weryfikowane i obiektywizowane w życiu społecznym, ulegając utrwaleniu w
świadomości jednostki. I właśnie ten zespół wartości wytworzonych na podstawie
wskazanych procesów ocennych, składających się na sferę życia psychicznego
19
jednostki w związku z jej uczestnictwem w stosunku pracy, można uznać za
godność pracowniczą (por. J.A. Piszczek: Cywilnoprawna ochrona godności
pracowniczej, Toruń 1981, s.47-48). Innymi słowy, pracowniczą godność tworzy
poczucie własnej wartości, oparte na opinii dobrego fachowca i sumiennego
pracownika oraz na uznaniu zdolności, umiejętności i wkładu pracy pracownika
przez jego przełożonych (por. J. Jończyk: Sprawy ze stosunku pracy, Warszawa
1965, s. 135). Naruszeniem tak rozumianej godności pracowniczej są zaś
zachowania pracodawcy polegające między innymi na słownej lub czynnej
zniewadze, dopuszczaniu się czynów nieobyczajnych wobec pracownika,
krzywdzących ocenach jego kwalifikacji, udzielaniu nieprawdziwych opinii o
pracowniku, bezzasadnym wymierzaniu mu kar dyscyplinarnych, ujawnianiu bez
zgody pracownika informacji objętych ochroną danych osobowych.
W razie naruszenia przez pracodawcę dóbr osobistych (w tym godności)
pracownika, ten ostatni może dochodzić swoich pretensji na podstawie art. 24 k.c.
w związku z art. 300 k.p. Rozpoznając roszczenia w tym zakresie sąd powinien
w pierwszej kolejności ustalić, czy w ogóle doszło do naruszenia dóbr osobistych,
a dopiero w przypadku pozytywnej odpowiedzi na tak sformułowane pytanie
zbadać, czy działanie pozwanego było bezprawne (a więc sprzeczne z
obowiązującymi przepisami i zasadami współżycia społecznego). Dowód, że dobro
osobiste zostało zagrożone lub naruszone, ciąży na osobie poszukującej ochrony
prawnej z mocy art. 24 k.c., natomiast na sprawcy owego zagrożenia lub
naruszenia spoczywa obowiązek wykazania, iż jego działanie nie było bezprawne
(por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 czerwca 2004 r., V CK 608/03, Lex nr
109404). Jak trafnie podkreślono w motywach wyroków Sądu Okręgowego i Sądu
Apelacyjnego, ocena, czy doszło do naruszenia dobra osobistego, dokonywana jest
nie według subiektywnych odczuć osoby dochodzącej roszczeń z tego tytułu, ale
przy zastosowaniu obiektywnych kryteriów, uwzględniających reakcję opinii
publicznej na tego rodzaju naruszenie (por .wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6
października 1969 r., I CR 305/69, Lex nr 6576, z dnia 26 października 2001 r., V
CKN 195/01, Lex nr 53107, z dnia 5 kwietnia 2002 r., II CKN 953/00, Lex nr
55098, z dnia 19 maja 2004 r., I CK 636/03, Lex nr 188474 i z dnia 17 września
2004 r., V CK 69/04, Lex nr 197661). Nie każde zatem pozbawienie człowieka
20
uprawnień jest ujmowaniem jego godności, uzasadniającym zastosowanie
cywilnoprawnych środków ochrony dóbr osobistych. Zależy to bowiem od tego, czy
w powszechnym odczuciu stanowi ono naruszenie godności człowieka, czy też
opinia publiczna nie wiąże z nim takich konsekwencji. Dla oceny w tym zakresie
istotne znaczenie mają rodzaj i charakter uprawnień, których człowiek został
pozbawiony, sposób działania sprawcy, a także stosunek, jaki mają inni ludzie do
faktu pozbawienia danej osoby konkretnych uprawnień (por. wyrok Sądu
Najwyższego z dnia 25 kwietnia 1989 r., I CR 143/89, Lex nr 5282).
Kierując się powyższą wykładnią przepisów art. 111
k.p. w związku z art. 23
i art. 24 k.c. Sądy obydwu instancji prawidłowo przyjęły, że z uwagi na narastający
od wielu lat, a mający swoje źródło w braku pomocy władz uczelni w zabiegach
Zbigniewa F. o uznanie tytułu naukowego uzyskanego za granicą, konflikt powoda
z częścią środowiska akademickiego i zaangażowanie skarżącego w
otrzymaniu informacji mających potwierdzić niesprawiedliwy sposób podziału
godzin nadliczbowych pomiędzy pracowników Instytutu […] oraz Zakładu […],
wszelkie utrudnienia w dostępie do tych danych Z. F. odbierał bardzo emocjonalnie
i w jego subiektywnym odczuciu zachowania Dyrektora Instytutu oraz Dziekana
Wydziału były przejawem lekceważenia powoda, godzącym w jego godność
pracowniczą, jednakże według obiektywnych kryteriów nie doszło do naruszenia
przez pracodawcę dóbr osobistych skarżącego. Warto podkreślić, że poza okresem
nieobecności Dziekana Wydziału na uczelni, związanej z korzystaniem przezeń z
urlopu wypoczynkowego, powód otrzymywał niezwłoczną odpowiedź na składane
przez siebie pisma w tej sprawie. Korespondencja utrzymana była w urzędowym
tonie, nie zawierała obraźliwych sformułowań ani ocen dyskredytujących
skarżącego jako pracownika naukowego. Również próba wyjaśnienia przez
przełożonych powoda podstawy prawnej domagania się przezeń informacji o ilości
godzin nadliczbowych nauczycieli akademickich nie była czymś niestosownym w
świetle obowiązujących przepisów. Trzeba bowiem pamiętać, że będące w
posiadaniu Politechniki dane na ten temat nie były ujęte w zestawienia
statystyczne, lecz miały indywidualny charakter i dotyczyły poszczególnych
pracowników uczelni. Zgodnie zaś z unormowaniem art. 1 ust. 1 i 2 ustawy z dnia
29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (jednolity tekst: Dz.U. z 2002 r.
21
Nr 101, poz. 926 ze zm.), każdy ma prawo do ochrony dotyczących go danych
osobowych, a przetwarzanie owych danych może mieć miejsce ze względu na
dobro publiczne, dobro osoby, której dane dotyczą, lub dobro osób trzecich w
zakresie i trybie określonym ustawą. Zasadom tym nie uchybiają przepisy ustawy z
dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz.U. z 2001 r. Nr 112,
poz. 1198 ze zm.). Ustawa o ochronie danych osobowych w sytuacji, gdy w treści
informacji publicznej są zawarte dane osobowe, stanowi lex specialis w stosunku
do ustawy o dostępie do informacji publicznej. Zamieszczone w art. 1 tego
ostatniego aktu sformułowanie „nie naruszają” należy rozumieć w ten sposób, że
przepisy ustawy o dostępie do informacji publicznej nie mogą naruszać i winny
uwzględniać ograniczenia przetwarzania danych wynikające z ustawy o ochronie
danych osobowych (por. wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w
Warszawie z dnia 13 czerwca 2006 r., II SA/Wa 2016/05, Lex nr 219349).
Wprawdzie organy wyższej uczelni są zobowiązane do udostępnienia informacji
publicznej na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej (por. wyrok
Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku z dnia 20 stycznia 2005 r., II
SAB/Gd 66/04, ONSAiWSA 2007 nr 1, poz. 16), a z wnioskiem takim może
wystąpić każdy, również osoba fizyczna (por. wyrok Wojewódzkiego Sądu
Administracyjnego w Warszawie z dnia 11 lutego 2004 r., II SAB 391/03, Lex nr
169533) bez potrzeby wykazania interesu prawnego i faktycznego w zgłoszeniu
tego rodzaju żądania, jednakże w sytuacji, gdy udostępnienia danych domaga się
osoba prawna (lub jej organ) należy badać, czy podmiot występujący z wnioskiem
jest upoważniony do jej reprezentowania (por. wyrok Wojewódzkiego Sądu
Administracyjnego w Warszawie z dnia 30 kwietnia 2007 r., II SA/Wa 2404/06, Lex
nr 319393). Informacja publiczna dotyczy sfery faktów. Jest nią treść dokumentów
wytworzonych przez organy władzy publicznej, treść wystąpień, opinii i ocen przez
nie dokonywanych, niezależnie do jakiego podmiotu są kierowane i jakiej sprawy
dotyczą. Chodzi przy tym zarówno o treść dokumentów bezpośrednio przez te
organy wytworzonych, jak i dokumentów, których używa się przy realizacji
przewidzianych prawem zadań, nawet gdy nie pochodzą wprost od niego (por.
wyroki Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 22 listopada
2006 r., II SAB/Wa 59/06, Lex nr 330260, z dnia 5 lipca 2007r ., II SAB/Wa 19/07,
22
Lex nr 368235 i z dnia16 lipca 2008 r., II SA/Wa 721/08, Lex nr 423325). W
sytuacji, gdy podmiot zobowiązany do udzielenia informacji publicznej nie
dysponuje na dzień złożenia wniosku gotową informacją, a jej udostępnienie
wymaga podjęcia dodatkowych czynności, polegających na sięgnięciu do
dokumentacji źródłowej, wtedy wytworzenie dokumentu żądanej treści wskazywać
będzie na proces jej przetworzania. Wówczas żądana informacja będzie miała
charakter informacji przetworzonej, tj. takiej, która co do zasady związana jest z
koniecznością dokonania stosownych analiz, obliczeń, zestawień statystycznych
połączonych z zaangażowaniem w ich przygotowaniu określonych środków
osobowych i finansowych, a której udostępnienie dopuszczalne jest w razie
wykazania przez wnioskodawcę istotnego interesu publicznego w zgłoszeniu tego
rodzaju żądania (por. wyroki Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie
z dnia 27 czerwca 2007 r., II SA/Wa 112/07, Lex nr 340009 i z dnia 22 sierpnia
2007 r., II SA/Wa 1048/07, Lex nr 368241).
Wracając na grunt niniejszej sprawy należy zatem stwierdzić, że skoro
żądane przez Z. F. dane na temat godzin ponadwymiarowych nauczycieli
akademickich objęte były ochroną danych osobowych, a ich udostępnienie
wymagało dokonania odpowiednich analiz, obliczeń i zestawień statystycznych,
miały one charakter przetworzonych informacji publicznych. Nie było zatem
przejawem lekceważenia powoda i uchybienia jego godności poinformowanie przez
przełożonych o prawnej ochronie posiadanych przez uczelnię danych i
konieczności wykazania przez Z. F. legitymacji do reprezentowania Rady Wydziału,
w której imieniu pierwotnie występował oraz interesu w domaganiu się tego rodzaju
informacji. Nie stanowiło także naruszenia dóbr osobistych powoda kilkumiesięczne
oczekiwanie na ostateczne załatwienie wniosku, skoro do jego realizacji niezbędne
było dotarcie do dokumentacji źródłowej będącej w dyspozycji różnych wydziałów i
oddziałów Politechniki, a następnie przetworzenie ich treści w żądaną informację
publiczną.
Powyższy tok rozumowania Sądu Okręgowego i Sądu Apelacyjnego,
zmierzający do wykazania zgodności zachowania pozwanej w zakresie
udostępnienia Z. F. informacji publicznych z obowiązującym prawem, a nade
wszystko braku znamion naruszenia przez pracodawcę dóbr osobistych powoda w
23
świetle obiektywnych (a nie tylko subiektywnych, podyktowanych stanem
emocjonalnym skarżącego) kryteriów, autor skargi kasacyjnej przenosi na
płaszczyznę przepisów o dyskryminacji w zatrudnieniu, wprawdzie przytoczonych w
uzasadnieniu wyroku drugoinstancyjnego, ale w zupełnie innym kontekście.
W skardze kasacyjnej pełnomocnik powoda podkreślając związek
dyskryminacji z naruszeniem dóbr osobistych pracownika akcentuje ten pierwszy,
dyskryminacyjny aspekt sprawy i sugeruje Sądom obydwu instancji przypisywanie
właściwościom charakteru Z. F. i jego nastawieniu emocjonalnemu do części
środowiska akademickiego roli obiektywnej przesłanki zróżnicowania przez
pracodawcę sposobu traktowania skarżącego w stosunku do innych pracowników
uczelni.
Zarzut ten jest jednak chybiony.
Ocenę trafności powyższego zarzutu rozpocząć należy od przypomnienia,
iż zasada równości praw i będąca jej lustrzanym odbiciem zasada niedyskryminacji
obowiązują w polskim systemie prawnym na mocy Konwencji o ochronie praw
człowieka i podstawowych wolności, sporządzonej w Rzymie w dniu 4 listopada
1950 r. (Dz.U.z 1993 r. Nr 61 poz. 284 ze zm.) i mającej – zgodnie z art. 91 ust .2
Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej – pierwszeństwo stosowania przed
ustawodawstwem krajowym. W myśl art. 14 tej Konwencji, korzystanie z praw
i wolności w niej wymienionych powinno być zapewnione bez dyskryminacji
wynikającej z takich powodów, jak: płeć, rasa, kolor skóry, język, religia,
przekonania polityczne i inne, pochodzenie narodowe lub społeczne, przynależność
do mniejszości narodowej, majątek, urodzenie bądź z jakichkolwiek innych
przyczyn.
Omawiana zasada wynika również z art. 141 Traktatu ustanawiającego
Wspólnotę Europejską oraz dyrektyw regulujący problematykę m.in. równego
traktowania w zatrudnieniu: Dyrektywy Rady z dnia 10 lutego 1975 r. w sprawie
zbliżania ustawodawców państw członkowskich w zakresie stosowania zasady
równego wynagradzania pracowników mężczyzn i kobiet (75/117/EWG), Dyrektywy
Rady z dnia 9 lutego 1976 r. w sprawie wprowadzania w życie zasady równego
traktowania kobiet i mężczyzn w zakresie dostępu do zatrudnienia, kształcenia
i awansu zawodowego oraz warunków pracy (76/207/EWG), Dyrektywy Rady z
24
dnia 15 grudnia 1997 r. dotyczącej ciężaru dowodu w sprawach dyskryminacji ze
względu na płeć (97/80/WE) i Dyrektywy Rady 200/78/WE z dnia 27 listopada 2000
r. ustanawiającej ogólne warunki ramowe równego traktowania w zakresie
zatrudnienia i pracy i Dyrektywy Rady 200/43/WE z dnia 29 czerwca 2000 r.
wprowadzającej w życie zasadę równego traktowania osób bez względu na
pochodzenie rasowe lub etniczne, Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady
2002/73/WE z dnia 23 września 2002 r., zmieniającej Dyrektywę Rady
76/207/EWG w sprawie wprowadzania w życie zasady równego traktowania
mężczyzn i kobiet w zatrudnieniu, kształceniu i awansu zawodowego oraz
warunków pracy, Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2006/54/WE z dnia 5
lipca 2006 r. w sprawie wprowadzania w życie zasady równości szans oraz
równego traktowania kobiet i mężczyzn w dziedzinie zatrudnienia i pracy.
Trybunał Konstytucyjny, dokonując wykładni omawianych zasad, wyjaśnił,
że wszystkie podmioty prawne, charakteryzujące się daną cechą istotną w równym
stopniu, mają być traktowane równo, tzn. według jednakowej miary, bez
zróżnicowań zarówno dyskryminacyjnych, jak i faworyzujących. Dopuszczalne jest
zatem różne traktowanie przez prawo różnych podmiotów. Natomiast wszelkie
odstępstwa od nakazu równego traktowania podmiotów podobnych muszą
znajdować podstawę w odpowiednio przekonywujących argumentach. Argumenty
te muszą zaś mieć charakter relewantny (a więc pozostawać w bezpośrednim
związku z celem i zasadniczą treścią przepisów, w których zawarta jest
kontrolowana norma i służyć realizacji tego celu i treści) i proporcjonalny (czyli
waga interesu, któremu ma służyć różnicowanie sytuacji adresatów normy, musi
pozostawać w odpowiedniej proporcji do wagi interesów, które zostaną naruszone
w wyniku nierównego potraktowania podmiotów podobnych) i muszą pozostawać w
jakimś związku z innymi wartościami, zasadami czy normami konstytucyjnymi,
uzasadniającymi odmienne traktowanie podmiotów podobnych (por. orzeczenia z
dnia 9 marca 1988 r., U 7/87, OTK 1988 nr 1, poz.1, z dnia 3 marca 1987 r., P 2/87,
OTK 1987 nr 1, poz. 2; z dnia 28 listopada 1995 r., K 17/95, OTK 1995 nr 3, poz.
18; z dnia 3 września 1996r., K 10/96, OTK 1996 nr 4, poz.33; z dnia 29 września
1997 r., K 15/97, OTK 1997 nr 3-4, poz. 37 i z dnia 14 maja 2001 r., SK 1/00, OTK
2001 nr 4, poz. 84).
25
Także w orzecznictwie Sądu Najwyższego dyskryminacja w sferze
zatrudnienia rozumiana jest jako bezprawne pozbawienie lub ograniczenie praw
wynikających ze stosunku pracy albo nierównomierne traktowanie pracowników ze
względu na wymienione w przepisie kryteria dyskryminacyjne, a także
przyznawanie z tych względów niektórym pracownikom mniejszych praw niż te, z
których korzystają inni pracownicy, znajdujący się w takiej samej sytuacji faktycznej
i prawnej. Nie narusza jednak zasady równości usprawiedliwione i racjonalne
zróżnicowanie (dyferencjacja) sytuacji prawnej podmiotów ze względu na różniącą
je cechę istotną, relewantną - (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 23
października 1996 r., I PRN 94/96, OSNAPiUS z 1997 nr 8, poz. 131, z dnia 10
września 1997 r., I PKN 246/97, OSNAPiUS 1998 nr 12, poz.360, z dnia 16
listopada 2001 r., I PKN 696/00, OSNP 2003 nr 20, poz. 486, z dnia 12 grudnia
2001 r., I PKN 182/01, OSP 2002 nr 11, poz. 150, z dnia 23 listopada 2004 r., I PK
20/04, OSNP 2005 nr 13, poz. 185, z dnia 11 stycznia 2006 r., II UK 51/05, PiZS
2006 nr 9, s. 34, z dnia 14 lutego 2006 r., III PK 109/05, OSNP 2007 nr 1-2, poz. 5,
z dnia 14 lutego 2006 r., III UK 150/05, Lex nr 272551, z dnia 14 stycznia 2008 r., II
PK 102/07, M.P.Pr. 2008 Nr 8, poz. 440 oraz uchwała z dnia 8 stycznia 2002 r., III
ZP 31/01, OSNAPiUS 2002 nr 12, poz. 284).
W judykaturze zwraca się uwagę, że dyskryminacja (art. 113
k.p.) w
odróżnieniu od „zwykłego” nierównego traktowania (art. 112
k.p.) oznacza gorsze
traktowanie pracownika ze względu na jego cechę lub właściwość, określoną w
kodeksie pracy jako przyczynę (w języku prawniczym, także jako podstawa bądź
kryterium) dyskryminacji. Negatywne wyróżnienie dyskryminacji, jako
kwalifikowanej postaci nierównego traktowania, służy przeciwdziałaniu najbardziej
nagannym społecznie i szkodliwym przejawom tego zjawiska. Uzasadnia to
wdrożenie takich szczególnych rozwiązań prawnych, służących zwalczaniu tego
rodzaju nierówności, jak konstrukcja dyskryminacji bezpośredniej i pośredniej (art.
183a
§ 3 i 4 k.p.), zachęcanie do nierównego traktowania (art. 183a
§ 5 pkt 1 w
związku z art. 183a
§ 2 k.p.), charakterystyczny rozkład ciężaru dowodu w sprawach
o dyskryminację (art. 183b
§ 1 k.p.) i in. Wynika stąd jednocześnie, że przepisy
Kodeksu pracy odnoszące się do dyskryminacji, nie mają zastosowania w
przypadkach nierównego traktowania niespowodowanego przyczyną uznaną za
26
podstawę dyskryminacji. Jeśli zatem pracownik zarzuca pracodawcy naruszenie
przepisów dotyczących zakazu dyskryminacji w zatrudnieniu, to powinien wskazać
przyczynę, ze względu na którą dopuszczono się wobec niego aktu dyskryminacji
(por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 stycznia 2007 r., II PK 180/06, Lex nr
302305).
Wzorowany na art. 4 ust.1 Dyrektywy Rady 97/80/WE (obecnie: art. 19
Dyrektywy Rady 2006/54/WE) oraz art.10 Dyrektywy Rady 2000/78/WE przepis art.
183b
§ 1 k.p. zmienia rozkład ciężaru dowodu przewidziany w art.6 k.c. w związku z
art. 300 k.p. i w procesie o odszkodowanie za naruszenie zakazu dyskryminacji
zwalnia pracownika z obowiązku udowodnienia faktu jego dyskryminacji. Podążając
śladami orzecznictwa Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (por. orzeczenie
z dnia 31 marca 1981r., C-96/80 w sprawie J.P. Jenkins przeciwko Kingsgate
(Clothing Producions) Ltd., z dnia 13 maja 1986 r., C-170/84, w sprawie
Bilka-Kaufhaus Gmbh przeciwko Karin Weber von Hartz i z dnia 26 czerwca 2001
r., C-381/99, w sprawie Sutanna Brunnhofer przeciwko Bank der österreichischen
Postsparkasse AG), również Sąd Najwyższy stoi na stanowisko, iż w tego rodzaju
sporach pracownik powinien przedstawić przed sądem fakty, z których można
wyprowadzić domniemanie bezpośredniej lub pośredniej dyskryminacji, a wówczas
na pracodawcę przechodzi ciężar dowodu, że przy różnicowaniu sytuacji
pracowników kierował się obiektywnymi przesłankami (por. wyrok Sądu
Najwyższego z dnia 24 maja 2005 r. II PK 33/05, niepublikowany oraz z dnia 9
czerwca 2006 r., III PK 30/06, OSNP 2007 nr 11-12, poz.160 i z dnia 22 lutego
2007 r. I PK 242/06, OSNP 2008, nr 7-8, poz. 98).
Przenosząc powyższe rozważania na płaszczyznę niniejszego sporu warto
podkreślić, że autor skargi kasacyjnej upatruje przejawów dyskryminacji i zarazem
naruszenia dóbr osobistych Z. F. w sposobie podziału przez pracodawcę godzin
nadliczbowych pomiędzy nauczycieli akademickich zatrudnionych w Instytucie […]
oraz Zakładzie […], a nadto w utrudnianiu powodowi dostępu do danych na ten
temat. Tymczasem z przyczyn szczegółowo omówionych we wcześniejszym
fragmencie uzasadnienia wyroku, kwestia dysponowania przez kierownictwo
Instytutu ponadwymiarowym czasem pracy załogi nie mogła być przedmiotem
analizy w postępowaniu apelacyjnym i kasacyjnym, skoro nie stanowiła ona
27
faktycznej podstawy pretensji pozwu rozpoznanych i rozstrzygniętych przez Sąd
pierwszej instancji. W zakresie tych okoliczności, które ową podstawę stanowiły, Z.
F. nie udowodnił zaś, aby z racji przesłanek o charakterze dyskryminacyjnym został
potraktowany przez przełożonych gorzej od innych pracowników ubiegających się o
ujawnienie przetworzonych informacji publicznych. Co więcej – nie wskazał
żadnych konkretnych przykładów praktyk dyskryminacyjnych pracodawcy w tej
materii. Wobec niestwierdzenia w toku procesu przejawów bezpośredniej lub
pośredniej dyskryminacji skarżącego w sferze udostępniania przez Politechnikę
informacji publicznych, pozwana została zwolniona z obowiązku udowadniania, że
różnicując w tym zakresie sytuację Z. F. w relacji do innych osób, kierowała się
obiektywnymi kryteriami. Wbrew zarzutom pełnomocnika powoda, w pisemnych
motywach orzeczeń Sądu Okręgowego i Sądu Apelacyjnego nie zwarto
jakiejkolwiek konkluzji na temat właściwości charakteru Z. F. i ich oceny przez
otoczenie jako czynników usprawiedliwiających gorsze traktowanie skarżącego w
sposobie załatwiania wniosku o ujawnienie wspomnianych informacji, gdyż takiego
gorszego traktowania w ogóle nie stwierdzono. Okoliczności te były natomiast
elementem rozważań Sądów obydwu instancji w ramach wykładni art. 111
k.p. w
związku z art. 23 i art. 24 § 1 k.c. doprowadzając te sądy do sformułowania
wniosku, że o ile z powodu narastającego od dłuższego czasu konfliktu z częścią
środowiska akademickiego i emocjonalnego stanu skarżącego do sprawy podziału
godzin nadliczbowych i pozyskania danych na ten temat mógł on w swoim
subiektywnym odczuciu uznać zachowanie przełożonych za godzące w jego dobra
osobiste, to w świetle określonych kryteriów nie doszło do naruszenia przez
pozwaną godności pracowniczej powoda.
Powyższa argumentacja dotyczyła jednak zupełnie innego zagadnienia niż
rzekome praktyki dyskryminacyjne pracodawcy w zakresie dostępu pracowników
do informacji publicznych.
Reasumując: wobec bezzasadności zarzutów podnoszonych przez autora
skargi kasacyjnej w ramach obydwu wskazanych podstaw zaskarżenia, Sąd
Najwyższy na mocy art. 39814
k.p.c. oraz art. 98 k.p.c. w związku z art. 39821
k.p.c.
orzekł jak w sentencji.
28
/tp/