Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II CSK 601/08
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 3 kwietnia 2009 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Krzysztof Pietrzykowski (przewodniczący)
SSN Jan Górowski (sprawozdawca)
SSN Marian Kocon
Protokolant Maryla Czajkowska
w sprawie z powództwa "K." Spółki z ograniczoną
odpowiedzialnością z siedzibą w Ł.
przeciwko "T. " Spółce z ograniczoną
odpowiedzialnością z siedzibą w P. i Towarzystwu Ubezpieczeniowemu A. Polska
Spółce Akcyjnej
o zapłatę,
po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 3 kwietnia 2009 r.,
skargi kasacyjnej strony powodowej
od wyroku Sądu Apelacyjnego w […]
z dnia 26 maja 2008 r.,
uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę Sądowi
Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania i orzeczenia o
kosztach postępowania kasacyjnego.
2
Uzasadnienie
Wyrokiem z dnia 5 listopada 2007 r. Sąd Okręgowy w Ł. zasądził in solidum
od „T.” sp. z o.o. – następcy prawnego „R.” sp. z o.o. i Towarzystwa
Ubezpieczeniowego „A. Polska” S.A. związanego z poprzednikiem prawnym
pozwanej umową ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, na rzecz „K.” sp. z
o.o. kwotę 561 611,49 zł z ustawowymi odsetkami od pierwszego z pozwanych od
dnia 25 kwietnia 2005 r., a od drugiego od dnia 9 lutego 2003 r., a nadto zasądził
od pozwanej sp. z o.o. na rzecz powódki kwotę 1 484 zł z ustawowymi odsetkami
od dnia 25 kwietnia 2005 r. oraz oddalił powództwo w dalszej części.
Ustalił, że w dniu 8 maja 2001 r. S. K. Group złożyła powódce pisemne
zamówienie na wykonanie powłoki w kilku przewodach wchodzących w skład
instalacji odsiarczania gazów spalinowych w zakładach Elektrowni […], w tym
montaż rusztowań zgodnie z załączoną dokumentacją techniczną i handlową.
Według jego warunków, jeżeli z winy wykonawcy lub podmiotów z nim
współdziałających poszkodowane zostaną jakiekolwiek osoby, lub uszkodzone
zostaną budynki, instalacje techniczne, urządzenia, narzędzia, to wykonawca
ponosi pełną odpowiedzialność za powstanie szkody. Zgodnie ze schematem
organizacyjnym przedsiębiorstw w ramach inwestycji w kanale nr 14, którego
dotyczyła umowa w zakresie przedmiotowego rusztowania, powódka była
podwykonawcą w stosunku do spółki S.
W dniu 16 sierpnia 2001 r. powódka zawarła ze spółką R.” sp. z o.o. umowę
nr 77/08/01, której przedmiotem był montaż i demontaż rusztowania typu Bostal
Modex oraz jego dzierżawa, zgodnie z otrzymanym zleceniem z dnia 27 lipca 2001
r. Konstrukcja rusztowania miała być wykonana zgodnie z PN – M 47900-2, zaś
dopuszczalne obciążenie robocze pomostu miało wynosić 2 kN/m2
(platformy 12 kN
na powierzchni 6 m2
). Zgodnie z § 2 ust 2 umowy, każdorazowo konstrukcja
rusztowania miała być przekazywana do eksploatacji protokołem odbioru
technicznego, podpisanym przez obie strony wraz ze świadectwem dopuszczenia.
Rusztowanie miało być wykonane zgodnie z założeniami technicznymi i wytycznymi
do projektu konstrukcji, dostarczonymi wykonawcy przez powódkę (§ 5 ust 1
3
umowy). Powódka nie wykonała projektu rusztowania, a jedynie przekazała spółce
R. założenia techniczne i wytyczne do projektu.
W wykonaniu umowy spółka R. postawiła rusztowanie wraz z platformą i
zaślepką nad absorberem instalacji oczyszczalni spalin w zespole Elektrowni […].
Przewidziane w umowie dopuszczalne obciążenie pomostu było o połowę większe,
niż rzeczywiste dopuszczalne obciążenie zbudowanej konstrukcji wynoszące 0,9
kN/m2
, przy założeniu najkorzystniejszych warunków pracy. Zastosowane
rozwiązanie oparcia dzigarów nośnych zaślepki na kołnierzu absorbera za pomocą
przedłużek z rur przymocowanych do górnego pasa kratownicy tworzącej dzwigary,
było rozwiązaniem błędnym pod względem statyczno konstrukcyjnym. Połączenie
takie zmieniło schemat statyczny dźwigarów z kratowego (przenoszącego tylko siły
osiowe) na kratowo-ramowy (przenoszący siły osiowe i momenty zginające).
W konsekwencji o nośności całej konstrukcji zadecydował jej pojedynczy element
w postaci przedłużki.
Także dokumentacja projektowa związana z umową była wykonana
niezgodnie z zasadami sztuki budowlanej. Projekt przewidywał zastosowanie
dźwigara środkowego do konstrukcji zaślepki rozpiętości 760 cm (średnicy większej
niż średnica absorbera). Dźwigary miały być oparte na kołnierzu absorbera poprzez
pas dolny. Konstrukcja zaślepki wykonana została w inny sposób – niezgodny ze
sztuką budowlaną. Rozpiętości dźwigarów były mniejsze od średnicy otworu
absorbera, ich oparcie zostało zrealizowane poprzez pas górny i przedłużki,
brakowało połączenia łącznikami rusztowań wieżowych stojących na platformie
z rusztowaniami umieszczonymi w poziomym kanale spalin. W konstrukcji
platformy, zamiast bali drewnianych przyjęto płyty ażurowe.
Spółka R. zakończyła prace przy urządzeniu przed końcem 2001 r., lecz
wtedy nie został dokonany przegląd i jego odbiór. Pracownicy powódki rozpoczęli
piaskowanie w kanale spalin nr 14 już w dniu 4 stycznia 2002 r. Następnego dnia
prace były kontynuowane na suficie tego kanału. W dniu 6 stycznia 2002 r.
pierwsza zmiana rozpoczęła piaskowanie kierownic od strony absorbera z
rusztowań w kierunku kanału pionowego; druga zmiana pracowała od godziny 15
do 23. Około godz. 20 pracownicy powódki stwierdzili obsunięcie rusztowania około
4
3,5 m w dół. Z uwagi na sypiące się z góry kanału ścierniwo pracownicy powódki
założyli na rusztowanie plandekę.
W dzienniku budowy widnieje zapis z dnia 4 października 2001 r. dotyczący
zdemontowania innego rusztowania. Dopiero w dniu 7 stycznia 2002 r. dokonano
wpisu dotyczącego spornego rusztowania stwierdzającego, że do czasu
wyjaśnienia przyczyn awarii wstrzymano wszystkie prace montażowe
w absorberze.
Zawalenie się przedmiotowego rusztowania nastąpiło na skutek zsunięcia
się z podpór dźwigara środkowego platformy. Było ono wynikiem nadmiernego
wygięcia podparcia dźwigara wykonanego w postaci przedłużki, na skutek
niedostatecznej nośności podparcia w stosunku do działających obciążeń.
Jedną z głównych przyczyn zawalenia się rusztowania był brak - wbrew projektowi -
łączników stalowych, które gdyby były wykorzystane, co najmniej ograniczyłyby
rozmiar katastrofy.
Całość ścierniwa, które wpadło do absorbera po awarii zaślepki
zamontowanej na króćcu wylotowym ważyła 4,5 t z błędem pomiaru +/- 10%.
W dniu 7 stycznia 2002 r. powódka wraz ze spółką R. sporządziły protokół, w
którym jako datę jego sporządzenia wpisano 3 stycznia 2002 r. W dniu 7 stycznia
2002 r. monterzy rusztowań oświadczyli, że w dniu 5 stycznia 2002 r. w godzinach
od 8-ej do 14-ej wraz z brygadą prowadzili prace demontażowe rusztowań w
absorberze na poziomie około 16 metrów. Podczas prac zauważyli znaczne
obsypywanie się szlaki z górnych części absorbera. Utrudnienie to zgłosili
kierownikowi.
Pismem z dnia 21 października 2002 r. S. sp. z o.o. prawa niemieckiego
poinformowała powódkę, że obciąża ją kwotą 119 884,13 Euro z tytułu prac
wykonanych przez tę spółkę w związku z powstałymi uszkodzeniami aparatu
absorpcyjnego na skutek zawalenia się rusztowania. Kwota ta stanowiła
wynagrodzenie przedsiębiorstwa L., której należności wobec S. wynosiły łącznie
177 769,58 Euro. W trakcie realizowania zlecenia powódka w 2001 r. nie otrzymała
z tytułu umowy, której częściowe dalsze podwykonanie zleciła spółce R., kwoty
23 613,67 Euro, zatrzymanej przez spółkę S. tytułem kaucji, zaś w 2002 r. łącznie
5
kwoty 102 293,69 Euro, w tym 9 795,78 zł tytułem kaucji i 92 497,91 zł tytułem
niezapłaconych faktur.
Mimo zgłoszenia przez powódkę przedsiębiorstwu S. roszczenia o zapłatę
pozostałej części wynagrodzenia w kwocie 128 100 Euro, spółka ta z uwagi na
poniesione koszty wobec L. w wysokości 177 769,58 Euro, odmówiła zapłaty z
uwagi na koszty spowodowane szkodą powstałą na skutek zawalenia się
rusztowania.
Powódka nie wystąpiła na drogę sądową przeciwko przedsiębiorstwu S. o
zapłatę wynagrodzenia, ponieważ pełnomocnik powódki wydał opinię
o niecelowości zgłaszania roszczeń w postępowaniu sądowym na terenie Niemiec
z uwagi na treść umowy z tym przedsiębiorstwem. Prawomocnym nakazem zapłaty
z dnia 6 czerwca 2003 r., X GNc …/03, Sąd Okręgowy w Ł. zasądził od powódki na
rzecz spółki R. kwotę 87 562 zł wraz z odsetkami oraz kosztami procesu tytułem
pozostałej do zapłaty części wynagrodzenia za wykonanie przedmiotowego
rusztowania.
W postępowaniu karnym prowadzonym w związku z zawaleniem się
rusztowania prowadzonym przez Prokuraturę Rejonową w G., w 2005 r. została
sporządzona opinia Instytutu Konstrukcji i eksploatacji Maszyn Politechniki
Wrocławskiej. W opinii tej wskazano, że platforma rusztowania została zbudowana
niezgodnie z dokumentacją opracowaną przez spółkę R. Zamiast podparcia
dźwigarów konstrukcji na stalowym pierścieniu wieńczącym konstrukcję dachu nad
instalacją odsiarczania spalin przez pas dolny zastosowano przedłużki, co
spowodowało, że pracowały one jak elementy ramy, gdzie dominującym stanem
odkształcania jest obok ścinania, zginanie. Stwierdzono poza tym, że zastosowanie
na przedłużkę profili identycznych, jak w pasie górnym świadczyło o ignorancji
projektanta, lub osoby montującej platformę w zakresie wytrzymałości ustrojów
nośnych. Błędem było również przyjęcie założenia odnośnie wytrzymałości
na zginanie profili łączonych za pomocą zestawów zacisków w belkach poddanych
silnemu zginaniu. W konkluzji Instytut stwierdził, że wykonana platforma nie
spełniała warunków określonych w § 2 umowy nr 77/08/01 i nie gwarantowała
bezpiecznej eksploatacji. Nawet bez wystąpienia wad eksploatacyjnych zawalenie
6
rusztowania było możliwe ze względu na wady konstrukcyjne i to przy obciążeniu
poniżej normy.
Oddalając wniosek dowodowy o dopuszczenie dowodu z opinii kolejnego
biegłego Sąd Okręgowy wskazał, że przeprowadzona ekspertyza Politechniki
Gdańskiej, odpowiadała wszystkim wymogom ustawowym i jej wnioski pokrywały
się z konkluzjami opinii Politechniki Wrocławskiej – sporządzonej na potrzeby
postępowania karnego. Z odwołaniem się do prekluzji dowodowej podniósł,
że pominął podniesioną przez pozwaną okoliczność powierzenia przez spółkę R.
montażu rusztowania osobie, która w zakresie swej działalności trudni się ich
wykonywaniem i składaniem. Zauważył przy tym, że kwestia ta nie miałaby i tak dla
merytorycznego rozstrzygnięcia znaczenia, gdyż podstawą odpowiedzialności
spółki R. było nienależyte wykonanie zobowiązania nie zaś czyn niedozwolony, do
którego to reżimu odpowiedzialności stosuje się art. 429 k.c.
Sąd Okręgowy zakwalifikował zawartą przez strony umowę jako umowę
o roboty budowlane i ocenił, że zostały spełnione przesłanki odpowiedzialności
określone w art. 471 k.c. Wykazana dołączonymi do pozwu dokumentami szkoda
powódki obejmowała kaucję zatrzymaną przez spółkę S. i niezapłacone faktury z
2002 r. na łączną kwotę 125 907,36 Euro. Stwierdził, że w sprawie wystąpiła
sytuacja, w której najpierw spółka R. niewłaściwie wybudowała rusztowanie, które
następnie zawaliło się wyrządzając szkody i w rezultacie powódka nie otrzymała
zapłaty na skutek potrącenia należnego od niej odszkodowania z należnym jej
wynagrodzeniem.
Sąd Okręgowy ocenił, że bezpodstawny był zarzut przedawnienia
roszczenia, skoro łącząca strony umowa była umową o roboty budowlane
i w związku z tym miał tu zastosowanie trzyletni termin przedawnienia (art. 118
k.c.), który upływał dopiero w dniu 6 stycznia 2005 r., tj. w dniu złożenia pozwu.
Stwierdził, że w odniesieniu do ubezpieczyciela powództwo nie było uzasadnione
jedynie w zakresie franszyzy redukcyjnej w kwocie 1484 zł.
W wyniku apelacji pozwanych Sąd Apelacyjny wyrokiem z dnia 26 maja
2008 r. zmienił zaskarżony wyrok i oddalił powództwo. Podzielił ustalenia Sądu
Okręgowego w zakresie przyczyn zawalenia się rusztowania, podnosząc,
7
że pozwana „T.” nie zwróciła uwagi na to, że jej poprzednik prawny spółka R. już na
etapie projektowania popełniła istotne błędy, które zaważyły na tym, że zamówione
rusztowanie nie posiadało odpowiedniej wytrzymałości.
Sąd Apelacyjny wskazał, że usunięcie łączników rusztowań wieżowych
i założenie plandeki to fakty, które mogłyby być rozpatrywane w kontekście
przyczynienia się powódki do powstania szkody, niemniej taki zarzut nie został
podniesiony. Jako nieuzasadniony uznał zarzut, że wnioski Politechniki Gdańskiej
były sprzeczne z opinią Politechniki Wrocławskiej, skoro zawarty został w niej
wniosek, że zawalenie się rusztowania było możliwe wyłącznie ze względu na błędy
konstrukcyjne, przy obciążeniu poniżej normowego. Stwierdził, że okoliczność,
iż podpis J. P. na protokole odbioru rusztowania został uzyskany podstępnie ma
drugorzędne znaczenie, skoro jego złożenie wskazuje jednak na to, że w ocenie
spółki R. rusztowanie było wykonane i gotowe do użytku.
Sąd drugiej instancji jako trafny natomiast uznał zarzut pozwanej, że umowa
z dnia 16 sierpnia 2001 r. nie była umową o roboty budowlane, lecz umową
o dzieło. Jako kryterium rozróżnienia tych umów wskazał wymagania ustawy z dnia
7 lipca 1994 r – Prawo budowlane (jedn. tekst Dz.U. z 2009 r. Nr 31, poz. 206 ze
zm.). Wskazał, że umowa o roboty budowlane dotyczy przedsięwzięcia większych
rozmiarów, o zindywidualizowanych właściwościach zarówno fizycznych
jak i użytkowych, któremu w zasadzie towarzyszy projektowanie
i zinstytucjonalizowany nadzór. Jeżeli strona twierdzi, że zawarta umowa jest
umową o roboty budowlane, powinna wykazać, że umowa zawiera cechy
pozwalające na takie jej zakwalifikowanie (art. 6 k.c.) w przeciwnym razie,
prawidłowe jest uznanie, że strony łączyła umowa o dzieło. W związku z tym
podniósł, że powódce nie przysługiwał status inwestora, gdyż miała tylko na
zlecenie Spółki S. wykonać prace polegające na czyszczeniu i pokryciu specjalną
powłoką kilku przewodów wchodzących w skład instalacji odsiarczania gazów
spalinowych w Elektrowni […] i zbudowanie niezbędnego w tym celu rusztowania.
Według jego oceny, dokument (k. 573) zatytułowany „Schemat organizacyjny firmy
przy pracach...” nie dawał podstawy do przyjęcia, że spółce K. przysługiwał status
podwykonawcy sp. S. Podkreślił jednocześnie, że spółka R. nie była
podwykonawcą powódki w zakresie czyszczenia absorbera i pokrycia instalacji
8
powłoką, lecz jedynie miała wykonać rusztowanie potrzebne do wykonania
zleconych powódce prac. Powódka nie zleciła spółce R. podwykonawstwa innej
umowy, lecz we własnym imieniu i dla siebie zamówiła wykonanie rusztowania.
Jego wykonanie nie mieści się w katalogu objętym art. 3 pkt 1, 6 i 7 prawa
budowlanego ani nie stanowiło tymczasowego obiektu budowlanego w rozumieniu
art. 3 pkt 5 tego aktu prawnego. Wyraził pogląd, że okoliczność, iż odbiór
rusztowania powinien być potwierdzony wpisem do dziennika budowy nie
wystarcza do uznania umowy o montaż rusztowania za umowę o roboty
budowlane; nie każdy bowiem wpis do dziennika budowy dotyczy robót
budowlanych. Poza tym stwierdził, że dostarczenie projektu budowlanego przez
zamawiającego nie stanowi elementu konstytutywnego umowy o roboty budowlane.
W konsekwencji Sąd Apelacyjny przyjął, że dochodzone roszczenie jako
wynikające z umowy o dzieło uległo przedawnieniu, gdyż powódka wywodziła go
z zawartej przez strony umowy. W razie zbiegu roszczeń odszkodowawczych ex
delicto i ex contracto wybór przez poszkodowanego dochodzonego roszczenia
dokonywany jest przez samo wskazanie faktów na których oparte jest żądanie.
Choć kwalifikacja prawna roszczenia należy ostatecznie do sądu, to jednak nie
oznacza, że może on wbrew woli powoda decydować o wyborze roszczenia.
Zauważył wprawdzie, że powód w piśmie procesowym, które wpłynęło do Sądu
w dniu 17 września 2007 r. zwrócił uwagę na możliwość zbiegu podstaw
odpowiedzialności, jednakże ostatecznie opowiedział się za wywodzeniem
roszczenia z tytułu nienależytego wykonania umowy.
O oddaleniu powództwa – zdaniem Sądu Apelacyjnego - zadecydowała
zasadność zarzutów obu apelacji wskazujących na to, że powódka nie wykazała
wysokości doznanej szkody. Podniósł, że pismo z dnia 21 października 2002 r. nie
jest dokumentem, w którym spółka A. poiformowała powódkę, że obciąża ją kwotą
119 884,13 Euro z tytułu prac wykonanych przez spółkę w związku
z uszkodzeniami aparatu absorbcyjnego powstałymi na skutek zawalenia się
rusztowania, albowiem jest to dokument otrzymany przez kontrahentkę powódki od
spółki L. Z kolei wyliczenie powódki wysokości szkody podpisane „za zgodność”
przez wiceprezesa zarządu M. P. nie stanowiło dokumentu prywatnego ze względu
na brak podpisu oryginału. Natomiast dokument prywatny z dnia 25 listopada 2002
9
r. nie wiadomo kto podpisał i czy osoba która złożyła na nim podpis była
upoważniona do złożenia oświadczenia o potrąceniu w imieniu S. Nie jest w
związku z tym możliwa identyfikacja jego wystawcy. Skoro pozwani podnieśli, że
powód złożonymi dokumentami nie wykazał dochodzonej szkody, to nie można
przyjąć, aby nie zaprzeczyli twierdzeniom wywodzonym na podstawie tych
dokumentów. Sąd Apelacyjny stwierdził, że obaj pozwani zakwestionowali to, że
złożone dokumenty mogą stanowić dowód poniesienia szkody w wysokości
określonej w pozwie, podnosząc, że dokument prywatny stanowi dowód jedynie
tego, że osoby które go podpisały złożyły oświadczenia w nim zawarte.
Powódka w skardze kasacyjnej opartej na podstawie naruszenia prawa
procesowego w stopniu mającym wpływ na wynik sprawy, tj. art. 4791
§ 1 k.p.c.
w zw. z art. 201 § 2 k.p.c. oraz art. 72 § 2 k.p.c., art. 47912
§ 1 k.p.c., art. 233 § 1
k.p.c., art. 328 § 2 k.p.c., art. 382 k.p.c. w zw. z art. 371 k.p.c., oraz art. 245 k.p.c.
w zw. z art. 253 k.p.c. oraz na ruszeniu prawa materialnego, a to art. 647 k.c., art. 3
ust 3 prawa budowlanego, art. 118 k.c. w zw. z art. 656 § 1 k.c., art. 819 § 1, 3 i 4
k.c. i art. 4421
§ 1 i 2 k.c. oraz art. 443 k.c. wniosła o uchylenie zaskarżonego
wyroku w całości i przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego
rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Sprawa wynikająca z działalności gospodarczej, przeciwko
ubezpieczycielowi o odszkodowanie z tytułu ubezpieczenia przedsiębiorcy, który
wyrządził powodowi szkodę, jest sprawą gospodarczą w rozumieniu art. 4791
§ 1
k.p.c. (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 15 lutego 2000 r., I CZ 242/99,
Biul. S.N. 2000, nr 6, s. 10). Z tego względu bezpodstawne okazały się zarzuty
naruszenia art. 4791
§ 1 k.p.c. w zw. z art. 201 § 2 k.p.c. i art. 202 k.p.c. i art. 72
§ k.p.c. oraz obrazy art. 47912
k.p.c. W związku z tym drugim można zauważyć,
że określona w art. 47912
k.p.c. prekluzja nie ma charakteru bezwzględnego, skoro
powód może wykazać, że powołanie środków dowodowych w pozwie nie było
możliwe bądź, że potrzeba ich powołania powstała później.
Według art. 3983
§ 3 k.p.c., podstawą skargi kasacyjnej nie mogą być
zarzuty dotyczące ustalenia faktów lub oceny dowodów. Unormowanie to jest
10
wynikiem tego, że de lege lata środek ten przysługuje od orzeczeń prawomocnych.
W związku z tym postępowanie przed Sądem Najwyższym toczy się przede
wszystkim w interesie publicznym i dlatego jest oparte na odmiennych zasadach
niż postępowanie przed sądem merytorycznym. Z tego względu nie można opierać
skargi kasacyjnej na zarzucie obrazy art. 233 § 1 k.p.c. Taki zarzut, gdyby nie
dalsze wytknięte braki podlegające merytorycznej ocenie, skutkowałby nawet
odrzuceniem skargi kasacyjnej (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia
7 maja 1998 r., III CZ 60/98, OSNC 1998, nr 11, poz. 190 i wyrok Sądu
Najwyższego z dnia 24 lutego 2006 r., II CSK 136/05, niepublikowany).
W judykaturze utrwalony jest pogląd, że obraza art. 328 § 2 k.p.c. w zw.
z art. 391 § 1 k.p.c. może stanowić usprawiedliwioną podstawę skargi kasacyjnej
tylko wtedy, gdy uzasadnienie zaskarżonego wyroku nie zawiera wszystkich
koniecznych elementów, bądź posiada tak kardynalne braki, które uniemożliwiają
kontrolę kasacyjną (por. np. orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 8 października
1997 r., I CKN 312/97, z 19 lutego 2002 r., IV CKN 718/00, z dnia 18 marca 2003 r.,
IV CKN 11862/00, z dnia 20 lutego 2003 r., I CKN 65/01, z dnia 22 maja 2003 r.,
II CKN 121/01, niepublikowane i z dnia 10 listopada 1998 r., III CKN 792/98,OSNC
1999, nr 4, poz. 83). Przepis ten ma odpowiednie zastosowanie w postępowaniu
kasacyjnym przez odesłanie zawarte w art. 391 § 1 k.p.c. Zakres tego
zastosowania zależy od rodzaju wydanego orzeczenia, oraz od czynności
procesowych podjętych przez sąd odwoławczy, wynikających z zarzutów
apelacyjnych, limitowanych granicami kognicji sądu drugiej instancji. Gdy sąd
odwoławczy oddalając apelację orzeka na podstawie materiału zgromadzonego
w postępowaniu w pierwszej instancji nie musi powtarzać dokonanych ustaleń gdyż
wystarczy, że przyjmuje je za własne (por. np. orzeczenia Sądu Najwyższego
z dnia 13 grudnia 1935 r., C III 680/34. Zb. Urz. 1936, poz. 379, z dnia 14 lutego
1938 r., C II 21172/37, Przegląd Sądowy 1938, poz. 380 i z dnia 10 listopada
1998 r., III CKN 792/98, OSNC 1999, nr 4, poz. 83). Gdy natomiast - jak
w omawianym wypadku – wydaje orzeczenie reformatoryjne i chociażby częściowo
odstępuje od ustaleń sądu pierwszej instancji, obligatoryjnym elementem
uzasadnienia drugoinstancyjnego jest w takim wypadku omówienie na nowo
przeprowadzanych dowodów, ze wskazaniem dlaczego odmiennym od ustaleń
11
środkom dowodowym odmówił wiarygodności i mocy dowodowej. Skoro Sąd
Apelacyjny zdyskwalifikował dokumenty prywatne jako środki dowodowe
wykazujące szkodę, to był zobligowany rzeczywiście omówić odmienne
przeciwstawne dowody w tym wskazany przez skarżącą dowód z przesłuchanego
w charakterze strony M. P. Nieomówienie tego dowodu nawet w zakresie
dotyczącym szkody i jej rozmiaru w okolicznościach sprawy było istotnym brakiem,
gdyż należało go odnieść do zarzutu obrazy art. 382 k.p.c. w zw. z art. 371 k.p.c.
Artykuł 382 k.p.c. ma charakter ogólnej dyrektywy, określającej kontynuację
merytorycznego rozpoznania sprawy. W orzecznictwie trafnie wskazano,
że powołanie się na ten przepis może stanowić podstawę kasacyjną wtedy, gdy
sąd drugiej instancji pominie część zebranego w sprawie materiału dowodowego
i wyda orzeczenie wyłącznie na podstawie materiału zebranego przed Sądem
pierwszej instancji lub na podstawie własnego materiału z pominięciem wyników
postępowania dowodowego przez Sąd pierwszej instancji (por. wyrok Sądu
Najwyższego z dnia 22 lutego 2007 r., III CSK 337/06, niepubl.). Skoro wniosek
dowodowy o przeprowadzenie dowodu z dokumentów znajdujących się w aktach
postępowania likwidacyjnego nr 001403 został zgłoszony już w pozwie, to dowód
ten nie był objęty prekluzją i jako część materiału zebranego w postępowaniu
w pierwszej instancji powinien zostać przekazany z aktami sprawy sądowi drugiej
instancji. Skoro więc Sąd Apelacyjny nimi nie dysponował w chwili orzekania, to na
ich podstawie nie mógł orzekać. Nie można więc wykluczyć, że na podstawie
dokumentów znajdujących się w tych aktach w związku z dokumentami
dołączonymi do pozwu Sąd Apelacyjny mógłby ocenić, że powód w części bądź
w całości wykazałby szkodę. W rezultacie istniały podstawy do wniosku,
że uchybienie to mogło wywrzeć wpływ na wynik sprawy.
W związku z uznanymi za uzasadnione tymi dwoma zarzutami procesowymi
na marginesie można zauważyć, że Towarzystwo Ubezpieczeniowe A. Polska S.A.
w odpowiedzi na pozew zarzuciło, że powódka nie wykazała wysokości szkody, a
druga pozwana spółka także w tym piśmie procesowym podniosła, że powódka nie
przedstawiła dowodu na to, iż ktokolwiek złożył oświadczenie o potrąceniu z jej
należnościami należności rzekomo przysługujących S. Wskazała także, że
oświadczenia takiego nie zawiera będące dokumentem prywatnym pismo z dnia 25
12
listopada 2002 r. W odpowiedziach na pozew pozwane Spółki nie zaprzeczyły
jednak stanowisku powódki, że w związku z zawaleniem się rusztowania
wykonanego, przez R. sp. z o.o. nie otrzymała wynagrodzenia od kontrahentki
umowy z dnia 8 maja 2001 r. za wykonane rusztowanie.
Tymczasem jak wynika z ustaleń prawomocnym nakazem zapłaty z dnia
6 czerwca 2003 r., X GNc …/03, Sad Okręgowy zasądził od powódki na rzecz
spółki R. kwotę 87 562 zł wraz z odsetkami tytułem pozostałej do zapłaty części
wynagrodzenia za wybudowanie przedmiotowego rusztowania. Pozostawała więc
do rozważenia kwestia, czy w świetle postanowień umowy powódki zawartej ze
spółką prawa niemieckiego i mającego do niej zastosowanie prawa materialnego
istniała podstawa do zapłaty powódce przez kontrahentkę niemiecką
wynagrodzenia za zbudowane rusztowanie, które uległo zawaleniu w trzecim dniu
jego eksploatacji i czy wobec tych faktów nie było podstaw do przyjęcia, że szkodę
w tym zakresie wykazała powódka.
W związku z tym należy zauważyć, że kognicja sądu w pierwszej fazie
postępowania nakazowego jest ograniczona. Sprowadza się do stwierdzenia
istnienia podstaw do wydania nakazu, tj. odpowiednich dokumentów, które na
tyle uprawdopodobniają zasadność powództwa, że nakładają na sąd obowiązek
wydania tego orzeczenia (por. uzasadnienie uchwały Sądu Najwyższego z dnia
18 marca 2005 r., III CZP 97/2004, OSNC 2006, nr 2, poz. 24).
Zasądzenie nakazem zapłaty wynagrodzenia od powódki dla wykonawcy za
przedmiotowe rusztowanie nie stanowiło przeszkody procesowej do przyjęcia,
że obiekt ten został wykonany wadliwie oraz jakich rozmiarów szkodę z tego tytułu
poniosła powódka. W związku z tym zachodziła potrzeba oceny, czy niemiecki
kontrahent miał w ogóle obowiązek zapłaty powódce za nie wynagrodzenia,
a gdyby nie miał, czy w zakres tej szkody już tylko z tego względu - zgodnie
z przyjętą w prawie polskim teorią różnicy - nie wchodzi wartość zapłaconego
pozwanej przez powódkę wynagrodzenia.
Wprawdzie dokument prywatny nie korzysta z domniemania prawdziwości,
tak jak dokument urzędowy, niemniej może stanowić dowód stwierdzonych w nim
okoliczności, na co należytej uwagi nie zwrócił Sąd Apelacyjny. Może stanowić on
13
podstawę ustaleń faktycznych i wyrokowania (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia
25 września 1985 r., IV PR 200/85, OSNCP 1986, nr 5, poz. 84 i z dnia
3 października 2000 r., I CKN 804/98, nie publ.). O materialnej mocy dokumentu
prywatnego, zależnej od jego treści rozstrzyga na podstawie art. 233 § 1 k.p.c. sąd
według ogólnych zasad oceny dowodów (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30
czerwca 2004 r., IV CK 474/03, OSNC 2005, nr 6, poz. 113). Podobnie jak
w wypadku innych samodzielnych środków dowodowych, sąd ocenia, czy dowód
ten ze względu na indywidualne cechy i okoliczności obiektywne zasługuje na
wiarę, czy nie. Wynikiem tej oceny jest przyznanie lub odmówienie dowodowi
z takiego dokumentu waloru wiarygodności, ze stosownymi konsekwencjami
w zakresie jego znaczenia dla podstawy faktycznej orzeczenia. Skoro Sąd
Apelacyjny oparł się w tej mierze na nietrafnym założeniu, to nie można także
odeprzeć zarzutu obrazy art. 245 k.p.c. w zw. z art. 253 k.p.c.
Artykuły 245 i 253 k.p.c. nie wyłączają dopuszczalności, a nawet
konieczności, dokonywania przez sąd wykładni oświadczeń woli zawartych
w dokumencie prywatnym, a w razie niejasności jego treści, ustalenia jej na
podstawie innych dowodów (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 listopada
2005 r., II CK 232/05, LEX 188541). Trafnie w literaturze podniesiono, że należy
odróżnić zarzut nieprawdziwości (fauszu dokumentu) i zarzut, że oświadczenie
osoby, która go podpisała nie pochodzi od tej osoby. Trzeba zgodzić się
ze skarżącą, że pozwane w odpowiedziach na pozew nie zakwestionowały
prawdziwości podpisów złożonych na przedmiotowych dokumentach niemieckich,
ani też nie zarzuciły aby oświadczenia w nich zawarte nie pochodziły od osób, które
je podpisały. Zasadą jest, że strona, która zaprzecza prawdziwości dokumentu
prywatnego, obowiązana jest te okoliczności udowodnić, co jest wyrazem zasady
scriptura non probant pro scribente (art. 353 k.p.c.). Gdy dokument nie pochodzi
jednak od stron procesu (w sprawie dokumenty z dnia 25 listopada 2002 r. i z dnia
21 października 2002 r.), ciężar dowodu prawdziwości dokumentu obciąża stronę,
która chce z niego skorzystać , tj. wywieść z niego skutki prawne na swoją korzyść.
Skoro wyżej zasygnalizowane względy czyniły podstawę naruszenia prawa
procesowego uzasadnioną, to Sąd Najwyższy był zwolniony od szczegółowego
rozważenia zarzutów dotyczących obrazy prawa materialnego. Skuteczne bowiem
14
zgłoszenie takiego zarzutu wchodzi zasadniczo w rachubę tylko wtedy, gdy
ustalony stan faktyczny, będący podstawą zaskarżonego wyroku, nie budzi
zastrzeżeń (por. np. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 26 marca 1997 r., II CKN
60/97, OSNC 1997, nr 9, poz. 128). Ze względu jednak na to, że podstawowe
znaczenie w sprawie ma ocena charakteru zawartej przez powódkę ze spółką R.
umowy z dnia 16 sierpnia 2001 r. należało także odnieść się do zarzutu naruszenia
art. 647 k.c. i art. 3 ust. 3 prawa budowlanego. Znamienne było, że Sąd Apelacyjny
nie odniósł się do kwestii, czy konstrukcja przedmiotowego rusztowania nie była
obiektem objętym tym przepisem, skoro stwierdził jedynie, że nie odpowiada ono
hipotezom art. 3 pkt 1, 5, 6 i 7 prawa budowlanego, pomimo, że pozwana spółka z
o.o. już w odpowiedzi na pozew podniosła, że obiekt był nietypowym rusztowaniem,
konstrukcją, która wymagała wpisu do dziennika budowy (§ 145 wówczas
obowiązującego rozporządzenia z dnia 28 marca 1972 r. w sprawie
bezpieczeństwa i higieny pracy przy wykonywaniu robót budowlano-montażowych
(Dz.U. Nr 13, poz. 93).
Zasadniczym kryterium rozróżniającym umowę o dzieło od umowy o roboty
budowlane jest ocena realizowanego zamierzenia stosownie do wymagań prawa
budowlanego (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 25 marca 1998 r., II CKN
653/97, OSNC 1998, nr 12, poz. 207 i z dnia 7 grudnia 2005 r., V CK 423/05
niepubl.). Niewątpliwie sporne rusztowanie było przedsięwzięciem większych
rozmiarów, o zindywidualizowanych właściwościach zarówno fizycznych, jak
i użytkowych, które wymagało projektu indywidualnego i obliczeń statycznych
konstrukcyjnych wraz z certyfikatami. Urządzenie to obejmowało zarówno
rusztowanie, jak i konstrukcję specjalną, tzw. „platformę” na której posadowiono
rusztowanie i „zaślepkę” nad absorberem. Sama umowa nazwała go konstrukcją
i określała strony jako zamawiającego i wykonawcę, a konieczne prace robotami
i zobowiązywała wykonawcę do przestrzegania porządku i przepisów BHP na
budowie. Konstrukcja ta miała zostać wykonana zgodnie z PN – M 47900 – 2.
Z tych względów był to obiekt, który stał się na czas realizacji robót budowlanych
częścią urządzenia technicznego tj. absorbera. Stanowiło więc budowlę
w rozumieniu art. 3 ust. 3 prawa budowlanego.
15
Mając na uwadze powyższe względy, Sąd Najwyższy na podstawie art.
39815
§ 1 k.p.c. orzekł jak w sentencji.
jz