Pełny tekst orzeczenia

Wyrok z dnia 20 maja 2009 r., I CSK 379/08
Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, w którym stwierdzono
niezgodność z Konstytucją przepisu uchylającego wcześniej obowiązujący
przepis, wywołuje skutek ex tunc, co oznacza, że przepis uchylony
„odzyskuje” moc prawną ze skutkiem ex tunc w chwili ogłoszenia orzeczenia
w organie promulgacyjnym.
Sędzia SN Tadeusz Wiśniewski (przewodniczący)
Sędzia SN Gerard Bieniek (sprawozdawca)
Sędzia SN Stanisław Dąbrowski
Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Marka M. i Piotra R. przeciwko
Spółdzielni Mieszkaniowej "W." w W. o zobowiązanie do złożenia oświadczenia
woli, po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej w dniu 20 maja
2009 r. skargi kasacyjnej Rzecznika Praw Obywatelskich od wyroku Sądu
Apelacyjnego w Warszawie z dnia 20 grudnia 2007 r.
uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę Sądowi Apelacyjnemu w
Warszawie do ponownego rozpoznania, pozostawiając temu Sądowi
rozstrzygnięcie o kosztach postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie
Powodowie Marek M. i Piotr R. wnieśli o zobowiązanie pozwanej Spółdzielni
Mieszkaniowej „W.” do złożenia oświadczenia woli o zawarciu umów dotyczących
ustanowienia i przeniesienia na rzecz Marka M. prawa własności lokalu użytkowego
nr 3, o powierzchni 11,56 m2
, położonego w budynku przy ul. K. nr 19 w W., wraz
ze wskazanym udziałem w nieruchomości wspólnej, oraz ustanowienia i
przeniesienia na rzecz Piotra R. prawa własności lokalu użytkowego nr 2, o
powierzchni 13,5 m2
, położnego w tym samym budynku, wraz ze wskazanym
udziałem w nieruchomości wspólnej.
Sąd Okręgowy w Warszawie wyrokiem z dnia 20 października 2006 r. oddalił
powództwo, ustalając, że powodom przysługuje spółdzielcze własnościowe prawo
do lokalu – Markowi M. do lokalu nr 3, a Piotrowi R. do lokalu nr 2. Zarząd
Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej „O.M.” w W. przyjął w dniu 13 stycznia 2004
r. projekt uchwały w sprawie określenia przedmiotu odrębnej własności lokali o
innym przeznaczeniu, w obrębie nieruchomości przy ul. K. nr 19 i 19a. Zgodnie z
uchwałą, projekt miał zostać wyłożony do wglądu w siedzibie zarządu Spółdzielni w
okresie od dnia 3 lutego do dnia 24 lutego 2004 r. dla osób, których dotyczy i
którym przysługuje żądanie przeniesienia m.in. na ich rzecz własności
poszczególnych lokali. Projekt nie został ostatecznie przyjęty jako uchwała w
sprawie określenia przedmiotu odrębnej własności lokali o innym przeznaczeniu. W
wyniku podziału Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej uchwałą z dnia 6 listopada
2003 r. z jej wydzielonej części powstała pozwana Spółdzielni Mieszkaniowa „W.”.
Oddalając powództwo, Sąd Okręgowy podniósł, że ustanowienie odrębnej
własności lokali w ramach zniesienia współwłasności jest możliwe wówczas, gdy
spółdzielnia nie uczyniła zadość wymaganiom określonym w art. 41 i 42 ustawy z
dnia 15 grudnia 2000 r. o spółdzielniach mieszkaniowych (Dz.U. z 2003 r. Nr 119,
poz. 1116 ze zm. – dalej: "u.s.m."), roszczenie zaś przewidziane art. 49 u.s.m.
przysługuje wówczas, gdy spółdzielnia dokonała czynności określonych w art. 41 i
42 u.s.m., a mimo to nie dokonała przeniesienia własności lokali na rzecz osób
uprawnionych. W ocenie tego Sądu, w dniu 13 stycznia 2004 r. zarząd spółdzielni
przyjął – w formie uchwały – jedynie projekt uchwały o określeniu przedmiotu
odrębnej własności lokali, który został wyłożony do wglądu zainteresowanym. Nie
podjęto jednak formalnie uchwały przewidzianej w art. 42 ustawy, a brak podstaw,
aby uznać, że projekt uchwały z mocy prawa stał się uchwałą.
Sąd Apelacyjny wyrokiem z dnia 20 stycznia 2007 r. oddalił apelację
powodów. Stosując – zgodnie z art. 7 ust. 6 ustawy z dnia 14 czerwca 2007 r. o
zmianie ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych i niektórych innych ustaw (Dz.U.
Nr 125, poz. 873) – art. 491
u.s.m., stwierdził, że bezczynność spółdzielni, o której
mowa w tym przepisie, istnieje tylko wówczas, gdy podjęta została uchwała
przewidziana w art. 42 ust. 2 u.s.m. Taka uchwała nie została podjęta, a więc brak
podstawy prawnej, która rodzi obowiązek złożenia przez spółdzielnię mieszkaniową
oświadczenia woli. Przedstawioną wykładnię art. 491
ustawy uzasadnia fakt, że w
wyniku wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 20 kwietnia 2005 r., K 42/02
(OTK-A Zb.Urz. 2005, nr 4, poz. 38) nastąpiło „przywrócenie treści” art. 49 u.s.m.,
który był uchylony przez art. 1 pkt 40 ustawy z dnia 19 grudnia 2002 r. o zmianie
ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. Nr
240, poz. 2008). Oznacza to, że art. 49 i 491
u.s.m. należy interpretować łącznie, to
zaś prowadzi do wniosku, że art. 491
ma zastosowanie tylko wtedy, gdy została
podjęta uchwała zarządu, o której stanowi art. 42 u.s.m.
Wyrok Sądu Apelacyjnego zaskarżył Rzecznik Praw Obywatelskich, wnosząc
skargę kasacyjną, w której zarzucił naruszenie art. 64 k.c. w związku art. 1714
u.s.m.
przez błędne przyjęcie, że powodom nie przysługuje roszczenie o nakazanie
pozwanej przeniesienia własności lokali, do których przysługuje im spółdzielcze
własnościowe prawo, naruszenie art. 49 u.s.m. przez błędne przyjęcie, że przepis
ten „odzyskał” moc obowiązującą na skutek wyroku Trybunału Konstytucyjnego z
dnia 20 kwietnia 2005 r., K 42/02, naruszenie art. 491
u.s.m. przez błędne przyjęcie,
że znajduje on zastosowanie tylko wówczas, gdy zarząd spółdzielni podjął uchwałę,
o której stanowi art. 42 i 43 u.s.m. oraz naruszenie konstytucyjnych praw człowieka
i obywatela (art. 45 ust. 1 Konstytucji), a przede wszystkim prawa do sądu przez
zamknięcie obywatelom drogi sądowej realizacji roszczenia. Wniósł o uchylenie
zaskarżonego wyroku przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego
rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Istota zagadnień prawnych występujących w sprawie sprowadza się do dwóch
kwestii, które zostały trafnie sformułowane w uzasadnieniu wniosku o przyjęcie
skargi kasacyjnej do rozpoznania. Pierwsze zagadnienie sprowadza się do
rozstrzygnięcia wątpliwości, jaki skutek miało stwierdzenie w wyroku Trybunału
Konstytucyjnego z dnia 20 kwietnia 2005 r., K 42/02, o niezgodności z Konstytucją
art. 1 pkt 40 ustawy z dnia 19 grudnia 2002 r. o zmianie ustawy o spółdzielniach
mieszkaniowych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. Nr 240, poz. 2058), w
szczególności zaś, czy skutkiem wyeliminowania tego przepisu z obrotu prawnego
było „odzyskanie” mocy obowiązującej przez art. 49 u.s.m. Należy przypomnieć, że
zgodnie z art. 49 u.s.m., jeżeli przed upływem 24 miesięcy od dnia wejścia w życie
spółdzielnia nie podjęła czynności, o których mowa w art. 41 i 42, a nie toczyło się
postępowanie sądowe w trybie art. 43 ust. 5, sąd na wniosek członka spółdzielni
mieszkaniowej, któremu zgodnie z przepisami ustawy przysługiwało żądanie
przeniesienia na niego własności lokali, orzekał o ustanowieniu odrębnej własności
lokali, przy czym to postępowanie toczyło się według przepisów kodeksu
postępowania cywilnego o zniesieniu współwłasności. Pytanie sprowadza się więc
do tego, czy art. 49 u.s.m., zawierający wskazaną treść, „odzyskał” moc
obowiązującą w wyniku wyroku Trybunału z dnia 20 kwietnia 2005 r., K 42/02.
Drugie zagadnienie prawne dotyczy wykładni art. 491
u.s.m. Zgodnie z tym
przepisem, osoba, która na podstawie ustawy może żądać ustanowienia prawa
odrębnej własności lokalu, w razie bezczynności spółdzielni może wystąpić do sądu
z powództwem na podstawie art. 64 k.c. w związku z art. 1047 § 1 k.p.c. Przepis ten
został dodany do ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych kolejną nowelizacją,
dokonaną ustawą z dnia 14 czerwca 2007 r. o zmianie ustawy o spółdzielniach
mieszkaniowych oraz o zmianie niektórych innych ustaw (Dz.U. Nr 125, poz. 813).
Wykładni wymaga użyte w tym przepisie określenie „bezczynność spółdzielni”.
Kompetencja Trybunału Konstytucyjnego do badania zgodności ustaw z
Konstytucją nie jest ograniczona ze względu na charakter przepisów poddawanych
jego kontroli, w związku z czym dopuszczalne jest orzekanie przez Trybunał m.in. o
przepisach zmieniających i przejściowych. Prowadzi to do konieczności rozważenia
kwestii, jaki jest skutek takich orzeczeń, tzn. czy „odżywa" uchylony wcześniej
przepis w przypadku stwierdzenia sprzeczności z Konstytucją przepisu go
uchylającego. Zagadnienie to nie jest nowością ani w doktrynie, ani w
orzecznictwie; można wskazać przekonujące głosy zarówno na rzecz tezy, że
uchylone normy „odżywają", jak i na rzecz poglądu przeciwnego.
Trybunał Konstytucyjny jest instytucją, która lokuje się na pograniczu władzy
sądowniczej i ustawodawczej. Niejednokrotnie w doktrynie określa się go mianem
„ustawodawcy negatywnego”, akcentując, że skutki jego orzeczeń nie tylko dotyczą
stron konkretnej sprawy, ale kształtują system prawny. Usuwając z tego systemu
pewne normy prawne jako niezgodne z Konstytucją, Trybunał wpływa na wykładnię
i stosowanie pozostałych norm. Trzeba podkreślić, że negatywny aspekt
podkreślany w nazwie „ustawodawca negatywny" należy odnieść wyłącznie do
sposobu oddziaływania orzeczenia Trybunału, a nie do jego skutku. Ten sposób
oddziaływania to – w przeciwieństwie do parlamentu, będącego jednocześnie
ustawodawcą „negatywnym i pozytywnym” – wyłącznie eliminowanie z systemu
prawnego pewnych norm prawnych. Jednocześnie jednak zawsze orzeczenie
Trybunału wywiera również skutek ustawodawczy „pozytywny", ponieważ
wyeliminowanie określonej normy zmienia stan prawny i powoduje, że w
określonych sytuacjach inna norma prawna znajdzie zastosowanie. W konsekwencji
akceptacja dla określenia Trybunału mianem „negatywnego ustawodawcy" nie daje
odpowiedzi na pytanie, czy skutkiem jego orzeczenia może być „odżycie"
uchylonego wcześniej przez ustawodawcę przepisu, co postrzegane bywa jako
„pozytywna" działalność ustawodawcza, przejawiająca się w dodaniu do systemu
prawnego nieobecnej w nim wcześniej normy.
Pozycja ustrojowa Trybunału powoduje, że jego orzeczeń nie należy traktować
jak typowych orzeczeń sądowych, a zatem uzasadnione jest autonomiczne ich
charakteryzowanie. Ocena skutków czasowych działania orzeczeń Trybunału
pozwoli udzielić odpowiedzi na rozważany problem, czy skutkiem orzeczenia
Trybunału może być „odżycie” uchylonego wcześniej przepisu.
Należy przypomnieć, że spór w doktrynie dotyczy tego, czy orzeczenia
Trybunału są skuteczne ex nunc, czy ex tunc. Zgodnie z pierwszym poglądem,
trzeba przyjąć, że działają one dopiero od opublikowania sentencji orzeczenia w
"Dzienniku Ustaw", nie mają zatem wpływu na wcześniejsze stosowanie przepisów
sprzecznych z Konstytucją, co ewentualnie mogłoby stanowić podstawę do
formułowania roszczeń pod adresem Skarbu Państwa z tytułu szkody wyrządzonej
przez normę prawną niezgodną z Konstytucją. Drugie stanowisko zakłada, że
orzeczenie Trybunału ma skutek wsteczny, czyli usuwa zakwestionowaną normę
prawną w zasadzie od chwili jej wejścia do systemu prawnego, lecz najwcześniej od
chwili wejścia w życie Konstytucji. Pogląd ten prowadzi do powstania fikcji prawnej,
że danej normy nigdy w systemie prawnym nie było, co umożliwia wzruszanie
czynności dokonanych na jej podstawie.
Odnosząc zaprezentowane stanowisko do badanego problemu, trzeba
stwierdzić, że akceptacja skuteczności orzeczeń Trybunału ex nunc nakazuje
przyjąć, iż zakwestionowanie normy uchylającej inną normą nie powoduje "odżycia"
uchylonej normy, uchwalenie bowiem tej niekonstytucyjnej normy wywarło efekt
pożądany przez ustawodawcę, czyli trwale usunęło z systemu prawnego inną
normę. Akceptując natomiast skuteczność orzeczeń Trybunału ex tunc, należy
przyjąć fikcję prawną, że danej normy nigdy w systemie prawnym nie było, a zatem,
że nie mogła ona wywrzeć rezultatu zamierzonego przez ustawodawcę; nie uchyliła
innej normy, a więc ta pozornie przez nią uchylona norma „odżywa”.
Na marginesie trzeba zaznaczyć, że terminy „odżywanie" normy oraz
„orzeczenie reanimacyjne” nie są precyzyjne. Przyjmując bowiem, że dana norma
nigdy nie została usunięta z systemu prawa, co jest skutkiem uznania skuteczności
ex tunc orzeczeń Trybunału, trzeba uznać, że zawsze istniała ona w systemie
prawnym. Nie ma zatem mowy o jej derogowaniu w przeszłości i „odżywaniu” po
wydaniu orzeczenia Trybunału.
Sporu co do skuteczności ex nunc czy ex tunc orzeczeń Trybunału nie da się
przesądzić ani na poziomie wykładni językowej, ani systemowej. Ustrojodawca nie
uregulował tego zagadnienia wystarczająco precyzyjnie w Konstytucji, a także ani
Sąd Najwyższy i Trybunał Konstytucyjny, ani doktryna nie są na ten temat zgodni.
Generalnie w orzecznictwie Trybunału dominuje pogląd, że orzeczenia są
skuteczne ex nunc, natomiast w orzecznictwie Sądu Najwyższego, że są skuteczne
ex tunc.
Najbardziej uzasadniony jest pogląd, że nie da się jednoznacznie i
konsekwentnie uznać, czy orzeczenia Trybunału są skuteczne ex tunc, czy ex nunc.
Przede wszystkim skuteczność czasową swoich orzeczeń może określać Trybunał i
wówczas sprawa jest jasna. Również pośrednim określeniem skuteczności
czasowej jest odroczenie wejścia w życie orzeczenia; z zastosowania takiej formuły
wynika, że orzeczenie Trybunału ma wywołać skutek dopiero po upływie
zakreślonego przez Trybunał terminu i wyłącznie „na przyszłość". Pozostaje jednak
zdecydowana większość orzeczeń, w których Trybunał nie zajął stanowiska
dotyczącego ich skuteczności czasowej ani nie odroczył ich wejścia w życie, co do
nich niezbędne jest zatem ustalenie zasady, czy traktować je jako skuteczne ex
tunc, czy ex nunc. Do takich orzeczeń należy również wyrok z dnia 20 kwietnia
2005 r., K 42/02, dotyczący art. 49 u.s.m.
Zważywszy, że ani wykładnia systemowa, ani językowa nie pozwala
odpowiedzieć na pytanie o skuteczność czasową orzeczeń Trybunału, należy
rozważyć ten problem na poziomie wykładni funkcjonalnej i w powiązaniu z pozycją
ustrojową Trybunału. Przyjęcie skuteczności orzeczeń Trybunału ex nunc zbliża go
do roli ustawodawcy, natomiast uznanie skuteczności orzeczeń ex tunc lokuje
Trybunał wśród organów sądowniczych.
Można przyjąć, że Trybunał Konstytucyjny jest „bardziej sądem” niż
ustawodawcą, w przeciwieństwie bowiem do ustawodawcy nie ma bezpośredniej
legitymacji pochodzącej z powszechnych wyborów. Poza tym jego działanie jest
rodzajem postępowania sądowego, do którego w sprawach nieuregulowanych
stosuje się kodeks postępowania cywilnego. Jest sądem prawa, ponieważ toczony
spór dotyczy samego prawa, jego spójności i poprawności, a nie interpretacji lub
zastosowania, co pozostaje domeną sądów powszechnych oraz Sądu
Najwyższego. Podstawowe zadanie Trybunału to stwierdzanie niezgodności norm
prawnych z normami prawnymi wyższego rzędu w hierarchii źródeł prawa; ma ono
charakter ustalający, a nie kształtujący. Trybunał orzeka o niezgodności z
Konstytucją, ale niezgodność ta nie istnieje wyłącznie w chwili orzekania przez
Trybunał, lecz występuje również wcześniej. Z dogmatycznego punktu widzenia
chwila badania przez Trybunał wzajemnej relacji norm nie jest istotna; znaczenie
ma to, odkąd w systemie prawnym pojawiła się norma prawna niższego rzędu
niezgodna z normą prawną nadrzędną. Pozwala to przyjąć, że, co do zasady
orzeczenia Trybunału mają moc wsteczną (są skuteczne ex tunc).
Kolejny argument przemawiający za tym stanowiskiem wynika z orzecznictwa
Trybunału. Wypracowano w nim, a zwłaszcza w wyroku z dnia 31 stycznia 2001 r.,
P 4/99 (OTK Zb.Urz. 2001, nr 1, poz. 5) dotyczącym dziedziczenia gospodarstw
rolnych, konstrukcję podzielności konstytucyjności w czasie. Zgodnie z nią,
Trybunał jest władny określić, od jakiej chwili należy uznać daną normę za
sprzeczną z Konstytucją. Wynika stąd, że Trybunał przyjmuje, iż bez takiego limitu
czasowego jego orzeczenia miałyby moc wsteczną.
Przyjmując prospektywny charakter orzeczeń Trybunału trudno byłoby
wytłumaczyć zasady odpowiedzialności Skarbu Państwa za szkodę wyrządzoną
przez wydanie aktu normatywnego sprzecznego z Konstytucją. Z określenia ich
skuteczności ex nunc wynika, że do chwili zakwestionowania normy prawnej była
ona prawidłowa, mimo zatem legitymowania się orzeczeniem Trybunału o
niekonstytucyjności danej normy prawnej, czego wymaga art. 4171
§ 1 k.c., nie
byłoby możliwości udowodnienia, iż działanie wyrządzające szkodę było
bezprawne, ponieważ trudno uznać za bezprawne uchwalenie prawidłowej normy
prawnej, uważanej za nieprawidłową dopiero od chwili wydania orzeczenia
Trybunału. Przyjęcie skuteczności ex nunc orzeczeń Trybunału narusza zatem
spójność systemową Konstytucji i jest trudne do pogodzenia z art. 77. (...)
Można bronić zapatrywania, że specyfika przepisów zmieniających i
derogacyjnych usprawiedliwia odmienną interpretację. Za przyjęciem, że orzeczenia
Trybunału mają do nich skutek prospektywny przemawia przede wszystkim zasada
zaufania obywateli do państwa i stanowionego przezeń prawa oraz bezpieczeństwo
obrotu. Skoro dokonano zmiany stanu prawnego, to zbyt dużym zaskoczeniem
byłoby niespodziewane „odżycie" dawnego prawa. Mimo niewątpliwej specyfiki
przepisów zmieniających i uchylających, a w konsekwencji orzeczeń Trybunału
dotyczących tych przepisów, nie ma wystarczających argumentów do przyjęcia, że
w przeciwieństwie do typowego skutku ex tunc orzeczeń Trybunału, w tych
przypadkach zawsze będą one działały wyłącznie „na przyszłość”. Należy
zauważyć, że w mniejszym stopniu podważa zaufanie obywateli do państwa i
stanowionego prawa to, iż przepis wadliwie uchylony znajduje wskutek orzeczenia
Trybunału ponownie zastosowanie, niż to, że można uchylać przepisy wbrew
Konstytucji. (...)
Kolejny argument na rzecz tezy, że rozstrzygnięcia Trybunału co do przepisów
uchylających powinny wywierać skutek ex tunc – chyba że w samym orzeczeniu
Trybunał postanowił inaczej – wywodzi się z zakazu wykładni per non est. Przyjęcie
zapatrywania odmiennego prowadzi do wniosku, że właściwie wyroki Trybunału
Konstytucyjnego dotyczące tego typu przepisów są zbędne, ponieważ nie pełnią
żadnej funkcji. (...)
W opozycji do wypowiedzianych racji można wskazać jeszcze jeden argument
na rzecz tezy, że orzeczenia Trybunału dotyczące przepisów uchylających nie
powodują „odżycia” przepisów uchylonych. Odwołuje się on do sposobu działania
przepisów uchylających; ich cechą jest to, że „konsumują się” jednorazowo, wraz z
wejściem w życie, wywołują zatem skutek od razu w postaci uchylenia wskazanych
w nich przepisów. W związku z tym trzeba przypomnieć, że Trybunał sformułował
już stanowisko, iż jeżeli przedmiotem jego kontroli jest norma, która się
„skonsumowała”, to w zasadzie nie ma przedmiotu orzekania i postępowanie należy
umorzyć (zob. postanowienie Trybunału Konstytucyjnego z dnia 28 listopada
2001 r., SK 5/01, OTK Zb.Urz. 2001, nr 8, poz. 266). Konsekwencją takiego
zapatrywania powinno być zatem stwierdzenie, że wywołanie skutku przez
kwestionowany przepis uniemożliwia „reanimowanie” uchylonego przepisu.
Przedstawione rozumowanie nie może jednak być uznane jako trafne, istotna
bowiem różnica zachodzi między stwierdzeniem, że jeżeli przepis przez
jednorazowe zastosowanie „skonsumował się”, to należy umorzyć postępowanie
przed Trybunałem mające na celu skontrolowanie zgodności z Konstytucją tego
przepisu, a uchyleniem takiego przepisu. Powołane postanowienie Trybunału z dnia
28 listopada 2001 r., SK 5/01, było dotknięte wadą dogmatyczną, co zresztą
obrazują sporządzone do niego zdania odrębne, natomiast ze względu na kontekst
sprawy mogło być merytorycznie trafne. Późniejsze orzekanie przez Trybunał o
przepisach uchylających – jak to miało miejsce choćby w sprawie będącej kanwą
niniejszego sporu – przeczy sformułowanej wówczas tezie; Trybunał nie zawahał
się uchylać przepisów zmieniających, mimo że niewątpliwie w chwili badania ich
zgodności z Konstytucją uległy one już „skonsumowaniu”. W konsekwencji trzeba
stwierdzić, że skoro przepisy, które się „skonsumowały” przez ich jednorazowe
zastosowanie, mogą zostać uchylane jako sprzeczne z Konstytucją, a
postępowanie przed Trybunałem nie ulega umorzeniu, to otwarte pozostaje pytanie,
jakie skutki czasowe wywierają orzeczenia Trybunału co do tych przepisów.
Doktryna o „skonsumowaniu” przepisów nie znajduje tutaj zastosowania i nie daje
odpowiedzi na to pytanie.
Kolejny argument na rzecz stanowiska, że rozstrzygnięcia Trybunału o
przepisach uchylających wywierają skutek ex tunc wynika z wykładni funkcjonalnej.
Jest oczywiste, że ze względu na samo brzmienie przepis uchylający inny przepis
nie pozostaje w sprzeczności z ustawą zasadniczą, chodzi zatem o funkcję i cel,
jaki ustawodawca chciał osiągnąć przez dokonanie zmiany prawa. W istocie zatem
orzeczenie Trybunału o przepisach uchylających nie jest orzeczeniem o tych
przepisach, lecz o zmianie prawa dokonanej przez ustawodawcę za ich pomocą.
Skoro tak, to nie do przyjęcia jest twierdzenie, że takie orzeczenia Trybunału
działają tylko na przyszłość, gdyż w istocie sprowadzałoby je wyłącznie do
orzekania o literze konkretnych przepisów uchylających. Dopiero zatem przyznanie
omawianym rozstrzygnięciom Trybunału waloru skuteczności ex tunc umożliwia,
zgodnie z wolą ustrojodawcy, kontrolę przez Trybunał Konstytucyjny samej zmiany
prawa dokonanej przez ustawodawcę.
Konkludując, mimo że da się bronić zarówno twierdzenia, iż orzeczenia
Trybunału o przepisach uchylających wywierają skutek ex nunc, przekonujące jest
twierdzenie, że wywierają one skutek ex tunc. Przemawia za tym przede wszystkim
sens poddania kontroli konstytucyjności zmiany prawa dokonywanej przez Trybunał
oraz charakter orzeczeń Trybunału, które nie tworzą nowego stanu prawnego, lecz
ustalają zgodność lub niezgodność norm niższej rangi z normami wyższej rangi.
Przeprowadzona analiza upoważnia do sformułowania poglądu, że orzeczenie
Trybunału Konstytucyjnego, w którym stwierdzono niegodność z Konstytucją
przepisu uchylającego wcześniej obowiązujący przepis, wywołuje skutek czasowy
ex tunc, co oznacza, że przepis uchylony „odzyskuje” moc prawną ze skutkiem ex
tunc w chwili ogłoszenia orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w organie
promulgacyjnym.
Konsekwencją tego stanowiska jest to, że nie można podzielić podstawowego
zarzutu wysuniętego w skardze kasacyjnej, jakoby Sąd Apelacyjny zastosował art.
49 u.s.m., mimo że przepis ten nie obowiązywał, gdyż nie „odzyskał” mocy
obowiązującej w następstwie wyroku Trybunału Konstytucyjnego w dniu 20 kwietnia
2005 r. Przeciwnie, jak wykazano, bardziej uzasadniony i przekonujący jest pogląd
odmienny. Należy więc uznać, że Sąd Apelacyjny mógł dokonać oceny prawnej
ustalonego stanu faktycznego na podstawie stanu normatywnego, który obejmował
zarówno art. 49, jak i art. 491
u.s.m. Należy zgodzić się z twierdzeniem zawartym w
skardze kasacyjnej, że podstawą prawną roszczenia obu powodów – jako
uprawnionych do spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu – jest art. 1714
u.s.m.
Przyjmuje się zgodnie, że wymagalność tego roszczenia, warunkująca
uruchomienie trybu przewidzianego w art. 49 u.s.m., związana była z upływem
terminu zakreślonego w tym przepisie do podjęcia przez spółdzielnię czynności, o
których mowa w art. 41 i 42 u.s.m. W okolicznościach niniejszej sprawy chodziło o
czynność określoną w art. 42 ust. 1 u.s.m., czyli podjęcie przez zarząd spółdzielni
uchwały określającej przedmiot odrębnej własności lokali. Projekt tej uchwały został
przyjęty i udostępniony do wglądu zainteresowanym zgodnie z art. 43 u.s.m.
Uchwała nie została jednak podjęta i tej oceny w skardze kasacyjnej nie
zakwestionowano. Skoro tak, to spełnione zostały przesłanki do wystąpienia przez
powodów z żądaniem przeniesienia na ich rzecz własności lokali na podstawie art.
49 u.s.m., a więc w trybie postępowania nieprocesowego toczącego się według
przepisów kodeksu postępowania cywilnego o zniesieniu współwłasności.
W doktrynie zasadnie już wykazano, że odesłanie do stosowania przepisów o
zniesieniu współwłasności polega na nieporozumieniu, gdyż jest oczywiste, iż
członkowie spółdzielni, którym przysługują lokatorskie bądź własnościowe
spółdzielcze prawa do lokali, nie są współwłaścicielami nieruchomości
zabudowanej; wyłącznym właścicielem nieruchomości zabudowanej lub
właścicielem budynku i użytkownikiem wieczystym gruntu jest spółdzielnia.
Powstaje pytanie, czy w tej sytuacji powodowie mogli dochodzić realizacji
swoich roszczeń w trybie określonym w art. 491
ustawy, czyli w trybie procesowym,
żądając zobowiązania spółdzielni do złożenia stosowanego oświadczenia o
ustanowieniu i przeniesieniu własności lokali. W doktrynie przyjmuje się zgodnie, że
wymagalność roszczeń przewidzianych w art. 1714
u.s.m., dochodzonych na
podstawie art. 491
u.s.m., uzależniona jest od „bezczynności” spółdzielni, przez
którą – na ogół – rozumie się zaniechanie podjęcia czynności zmierzających do
przeniesienia odrębnej własności lokalu, po „uprawomocnieniu się” uchwały
zarządu określającej przedmiot odrębnej własności lokalu, o której stanowi art. 42
u.s.m. Inaczej rzecz ujmując, chodzi o bezczynność spółdzielni w realizacji
prawomocnej uchwały przewidzianej w art. 42, mimo zgłoszenia przez członka
spółdzielni żądania ustanowienia i przeniesienia odrębnej własności lokali. Podnosi
się, że stanowisko przeciwne spowodowałoby zatarcie różnicy między zakresem
stosowania art. 49 i 491
u.s.m. Taki pogląd – prezentowany także przez Sąd
Apelacyjny – wydaje się uzasadniony, ostatecznie jednak nie można go podzielić.
Po pierwsze, jest poza sporem, że w razie zgłoszenia roszczenia na
podstawie art. 1714
u.s.m. dotyczącego wyodrębnienia i przeniesienia własności
lokalu, stosowanie przepisów o zniesieniu współwłasności jest bezprzedmiotowe,
nie chodzi tu bowiem o współwłasność członków spółdzielni i spółdzielni.
Po drugie, art. 491
został wprowadzony do ustawy o spółdzielniach
mieszkaniowych później (ustawą z dnia 14 czerwca 2007 r.) i w przepisie tym –
czego nie można kwestionować – ustawodawca prawidłowo uregulował tryb
dochodzenia roszczenia przysługującego członkowi spółdzielni uprawnionemu do
spółdzielczego prawa do lokalu na podstawie art. 1714
u.s.m. Chodzi o
zobowiązanie spółdzielni do złożenia oświadczenia woli w przedmiocie
wyodrębnienia i przeniesienia własności lokalu.
Po trzecie, użyte w art. 491
określenie „w razie bezczynności spółdzielni” jest
na tyle pojemne, że obejmuje każdą postać bezczynności, czyli niepodjęcia przez
organ wykonawczy spółdzielni czynności niezbędnych do wyodrębnienia lokalu i
przeniesienia jego własności na uprawnionego. Dotyczy to także czynności, o
których mowa w art. 41 i 42 u.s.m.
Po czwarte, zgodnie z regułą lex posterior derogat legi priori należy uznać, że
art. 491
uchylił art. 49 tej ustawy, skoro reguluje tę samą materię i to w sposób
prawidłowy.
Po piąte, nie ma przeszkód, aby sąd rozpoznający roszczenie w trybie art. 491
u.s.m. mógł ustalić wszystkie niezbędne elementy do wyodrębnienia i przeniesienia
własności lokalu.
Z tych względów, na podstawie art. 39815
k.p.c., orzeczono, jak w sentencji.