Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II CSK 61/09
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 24 lipca 2009 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Antoni Górski (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Teresa Bielska-Sobkowicz
SSN Józef Frąckowiak
w sprawie z powództwa Andrzeja Z.
przeciwko Miejskiemu Zakładowi Zieleni, Dróg i Ochrony Środowiska -
Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w K.
o zapłatę,
po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej
w dniu 24 lipca 2009 r.,
skargi kasacyjnej strony pozwanej
od wyroku Sądu Apelacyjnego
z dnia 27 czerwca 2008 r.,
uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę Sądowi
Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o
kosztach postępowania kasacyjnego.
2
Uzasadnienie
Powód Andrzej Z. domagał się zasądzenia od pozwanego – Miejskiego
Zakładu Zieleni Dróg i Ochrony Środowiska Spółki z o.o. w K. 113.918,78 zł.
tytułem zapłaty wynagrodzenia za wykonane roboty budowlane przy składowisku
odpadów, objęte umową nr 24/P/05 z dnia 20 października 2005 r. Powód wygrał
przetarg na wykonanie prac rekultywacyjnych przy tym składowisku za
zaproponowane przez niego wynagrodzenie ryczałtowe w wysokości dochodzonej
pozwem kwoty, która została przyjęta przez strony w zawartej umowie.
Pozwany wnosił o oddalenie powództwa, zarzucając wadliwość wykonanych
robót.
Sąd Okręgowy w K. wyrokiem z dnia 17 grudnia 2007 r. oddalił powództwo.
Ustalił, że roboty nie zostały formalnie odebrane, gdyż dokument z dnia 27 grudnia
2007 r. nie może być uznany za protokół końcowego odbioru ze względu na to, że
powód, wbrew obowiązkowi wynikającemu z wyraźnego postanowienia umownego,
nie dostarczył do tego czasu dokumentacji powykonawczej. Przede wszystkim
jednak wykonane przez niego roboty mają wady na tyle istotne, a przy tym
nieusuwalne, iż nie można mówić, żeby zobowiązanie wynikające z umowy zostało
przez powoda wykonane, co w świetle art. 647 k.c. uzasadnia odmowę wypłacenia
jemu wynagrodzenia.
Na skutek apelacji powoda od tego rozstrzygnięcia, Sąd Apelacyjny
wyrokiem z dnia 27 czerwca 2008 r. zmienił je i uwzględnił powództwo w całości.
Uznał, że pomimo istnienia wad w wykonanych pracach, pozwany nie zgłosił ich w
czas i w sposób odpowiednio sformalizowany w postaci zastrzeżeń do protokołu
odbioru z dnia 27 grudnia 2005 r., czy chociażby w prowadzonej później przez
strony korespondencji, co sprawia, że nie powinno się ich teraz brać pod uwagę
(art. 656 k.c. w zw. z art. 637 k.c.), w związku z czym pozwany powinien uiścić
powodowi umówioną należność.
Wyrok Sądu Apelacyjnego zakwestionował skargą kasacyjną pozwany.
W podstawie procesowej skargi zarzucił naruszenie art. 49 k.p.c. na skutek brania
3
udziału w rozpoznaniu sprawy w instancji apelacyjnej przez sędziego, który
powinien złożyć oświadczenie o wyłączeniu się z niej, a oświadczenie to powinno
zostać przez Sąd uwzględnione. W podstawie materialnoprawnej powołał
naruszenie art. 647 k.c., wskazując, że Sąd bezpodstawnie zanegował znaczenie
protokołu odbioru robót, którego praktycznie nie sporządzono, gdyż dokument
z dnia 27 grudnia 2005 r. jest co najwyżej protokołem częściowym. W związku
z tym ocena wad wykonanych przez powoda robót nie może ograniczać się do tego
dokumentu, lecz powinna uwzględniać całość stanowiska strony pozwanej, która
wykazywała istnienie wad istotnych i nieusuwalnych.
Na tych podstawach pozwany wnosił o uchylenie skarżonego wyroku
i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
1. W pierwszym rzędzie wymaga rozważenia zarzut naruszenia art. 49 k.p.c.
Pozwany uzasadnia go tym, iż po wydaniu skarżonego wyroku zorientował się, że
przewodnicząca składu orzekającego jest żoną radcy prawnego, który do niedawna
był u niego zatrudniony. Radca ten przygotowywał nawet w imieniu pozwanego
wstępne pismo adresowane do powoda w okresie przed wszczęciem niniejszego
sporu. Potem jednak pozwany zrezygnował z jego usług, o co ten pełnomocnik ma
pretensje, formułowane na piśmie z dnia 3 lipca 2006 r., a ponadto zgłasza
roszczenia do pozwanego o zapłatę należności z tytułu zastępstwa procesowego
wykonywanego w imieniu pozwanego w innych sprawach, ostatecznie
przedstawione w piśmie adresowanym do pozwanego z dnia 3 listopada 2008 r.
Trzeba zgodzić się ze skarżącym, że zaistnienie takiej sytuacji mogło
wywołać wątpliwości co do bezstronności sędzi przewodniczącej składu
orzekającego. Należy podkreślić, że zniesienie ustawowego zakazu pełnienia
funkcji sędziego w okręgu sądu, w którym ma siedzibę małżonek sędziego
wykonujący zawód racy prawnego czy adwokata, nakłada na oboje małżonków
obowiązek szczególnej dbałości o to, żeby unikać sytuacji, które mogłyby dawać
chociażby tylko pretekst do posądzenia o możliwość braku obiektywizmu
w orzekaniu przez sędziego. Jest to bowiem dziedzina o szczególnej doniosłości
ustrojowej, mająca bezpośredni wpływ na kształtowanie zaufania do wymiaru
4
sprawiedliwości, cechująca się jednocześnie ogromną wrażliwością społeczną,
którą każdy sędzia musi uwzględniać, a co konsekwentnie akcentuje Sąd
Najwyższy w swoim orzecznictwie. Tytułem prezentacji wystarczy przywołać tu
celne stanowisko, wyrażone w postanowieniu z 29 października 1993 r. I CO 37/93,
niepubl., w którym stwierdzono, że stosunek osobisty, o jakim mowa w art. 49 k.p.c.
nie musi wynikać z bezpośredniej znajomości lub bliskiego związku sędziego i
osoby występującej w procesie w charakterze strony, lecz może być pochodną
zaistniałej sytuacji interpersonalnej, która wywołała wątpliwości co do bezstronności
sędziego. Orzeczenie o wyłączeniu jest bowiem niezbędne zawsze wtedy, gdy,
przynajmniej u jednej ze stron, powstało choćby subiektywne – ale uzasadnione –
wątpienie o bezstronności sędziego.
Taki właśnie zbieg interpersonalnych relacji wytworzył się obiektywnie w niniejszej
sprawie. Przy całym respekcie dla koniecznej zasady zaufania wobec sędziego,
należy stwierdzić, że w sytuacji istniejących nieporozumień na tle zawodowym jego
małżonka z jedną ze stron procesowych, sędzia – kierując się dobrem wymiaru
sprawiedliwości – powinien złożyć wniosek o wyłączenie i powstrzymać się od
udziału w sprawie (art. 49 w zw. z art. 51 k.p.c.), a sąd powinien ten wniosek
uwzględnić. Jak bowiem wyjaśnił Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 5 czerwca
2009 r., I CSK 465/09, niepubl., podstawową cechą, która powinna
charakteryzować sędziego jest wewnętrzna wolność, która pozwala na osądzenie
każdej sprawy, nie wyłączając takiej, której wynikiem zainteresowane są osoby
bliskie. Trzeba jednak brać pod uwagę także osąd zewnętrzny, społeczny, który
nakazuje zachowanie szczególnej ostrożności i rozważenie w każdej sprawie, czy
nie istnieje choćby potencjalny konflikt interesów, pozwalający na powzięcie przez
osoby postronne wątpliwości co do bezstronności sędziego. Wprawdzie nie ma
podstaw aby zakwestionować obiektywizm sędzi przewodniczącej przy wydawaniu
zaskarżonego orzeczenia, jednakże, mając na uwadze odbiór społeczny,
konsekwentnie trzeba przyjąć, że rozpoznanie sprawy z jej udziałem stanowi
naruszenie art. 49 k.p.c., mogące mieć wpływ na wynik sprawy, co stanowi
wystarczającą podstawę do uwzględnienia skargi kasacyjnej (art. 3983
§ 1 pkt 2
k.p.c. w zw. z art. 39815
k.p.c.).
5
Powstaje kwestia, czy taki sam skutek procesowy następuje, kiedy sędzia
nie miał świadomości istnienia przesłanek do złożenia wniosku o wyłączenie, gdyż
sam ich nie znał, a małżonek zaniedbał go o nich poinformować. Na to pytanie
należy odpowiedzieć twierdząco. Decydujące znaczenie ma tutaj bowiem
wytworzenie się sytuacji usprawiedliwiającej powzięcie przez stronę wątpliwości co
do bezstronności sędziego. Dlatego też, nie przesądzając kwestii, czy
przewodnicząca składu sędziowskiego w instancji apelacyjnej w niniejszej sprawie
miała świadomość istnienia przesłanek do zgłoszenia wniosku o wyłączenie, czy
też – na skutek niepowiadomienia jej o nich przez małżonka – takiej świadomości
nie miała, rozpoznanie sprawy z jej udziałem było uchybieniem procesowym,
stanowiącym usprawiedliwioną podstawę skargi kasacyjnej. Zarzut procesowy
naruszenia art. 49 k.p.c. byłby w tym ostatnim przypadku nieskuteczny tylko
w razie, gdyby strona pozwana wiedziała o istniejącej przyczynie uzasadniającej
złożenie wniosku o wyłączenie sędziego i nie zgłosiła go przed rozpoznaniem
sprawy (art. 50 § 1 i 2 k.p.c.). Należy jednak podkreślić, iż zapewnienie strony
pozwanej, że do skojarzenia nazwiska wyrokującej w sprawie sędzi z nazwiskiem
poprzedniego pełnomocnika pozwanego, skonfliktowanego obecnie z byłym
mocodawcą, doszło dopiero po wydaniu orzeczenia, nie zostało skutecznie
podważone. Zawarte zaś w odpowiedzi na skargę twierdzenia powoda w tym
przedmiocie, że pozwany znał wcześniej przesłankę wyłączenia sędziego nie
zostały wykazane. W tej sytuacji bezprzedmiotowy staje się zarzut powoda, iż
pełnomocnik pozwanego, wbrew obowiązkowi z art. 162 k.p.c., nie zwrócił Sądowi
uwagi na wystąpienie przesłanki wyłączenia sędziego z art. 49 k.p.c.
2. Zbadanie zasadności materialnoprawnej podstawy skargi kasacyjnej
trzeba zacząć od stwierdzenia, że obie strony niniejszej sprawy zachowywały się
wyjątkowo niefrasobliwie i nieprofesjonalnie, i to zarówno w trakcie wykonywania
umówionych robót, jak i później, kiedy starały rozwiązać kwestię spornego
wynagrodzenia. Z niekwestionowanych przez Sądy ustaleń w sprawie,
poczynionych na podstawie opinii biegłego B. B., wynika, że wykonane przez
powoda prace, na skutek zaniedbań obu stron, nie spełniają przyjętych założeń, ani
oczekiwanej funkcji rekultywacji składowiska odpadów. Podstawową przyczyną
tego stanu rzeczy jest to, że projekt budowlany zawierał błąd wypaczający
6
sensowność założeń całego przedsięwzięcia, mającego na celu na zabezpieczeniu
rzeki S. przed napływem zanieczyszczeń z obszaru rekultywowanego wysypiska.
Projekt bowiem został opracowany na podstawie założeń sformułowanych cztery
lata wcześniej, kiedy składowisko śmieci było o wiele mniejsze. Przygotowując
projekt, pozwany zaniechał uaktualnienia badań geologicznych na miejscu, w
związku z czym rów opaskowy, który miał okalać składowisko, został
zaprojektowany i wykonany w obrębie czaszy składowiska, przez co, rzecz jasna,
nie może spełniać podstawowej funkcji, czyli zbierania wszystkich ściekających z
hałdy odpadów nieczystości. Oprócz tego podstawowego błędu dotyczącego
lokalizacji rowu, samo wykonawstwo robót wykonanych przez powoda było
obarczone następującymi wadami:
- rów opaskowy jest krótszy o 155,55 m niż wskazano w umowie,
- zbiornik retencyjny ma powierzchnię mniejszą od przyjętej w umowie o 228,6
m2
w poziomie, co prowadzi do zmniejszenia jego pojemności o 10 m3
,
- mniejsza jest również głębokość tego zbiornika, co zmniejsza jego pojemność
o dalsze 70 m3
.
W rezultacie tych zaniedbań, błędów i uchybień rów opaskowy przejmuje
spływające po hałdzie zanieczyszczenia, częściowo je wchłaniając, a część
odprowadza poprzez zbiornik retencyjny do rzeczki S. Rów nie obsługuje jednak
całej powierzchni hałdy, gdyż jest usytuowany w niej a nie poza nią. Zdaniem
biegłego, wykonanie prac w sposób całkowicie zgodny z projektem (chodzi o
zmniejszenie przez wykonawcę rozmiarów rowu i zbiornika) dałoby przypuszczalnie
efekt nieco lepszy. Nie przyniosłoby jednak różnic istotnych, ponieważ podstawowa
funkcja urządzeń odprowadzających i magazynujących ścieki została
zaprzepaszczona z powodu błędnych rozwiązań projektowych. Dlatego też
wykonane obiekty nie spełniają przewidzianej dla nich roli. W ocenie biegłego,
błędów i usterek, którymi są dotknięte, nie da się usunąć; w rezultacie mogą
spełniać jedynie funkcje obiektów tymczasowych – do czasu wykonania
prawidłowych rozwiązań rekultywacji składowiska.
Oceniając ten stan rzeczy w kategoriach prawnych stwierdzić należy, że
powód wykonał roboty budowlane z wadami, przy czym wady te są istotne
7
i nieusuwalne, w związku z czym pozwanemu przysługiwało roszczenie
o odstąpienie od umowy bądź o odpowiednie zmniejszenie wynagrodzenia (art. 656
w zw. z art. 637 k.c.). W sprawie jest rzeczą bezsporną, że do złożenia
oświadczenia przez pozwanego o odstąpieniu od umowy nie doszło, w związku
z czym spór może dotyczyć – i dotyczy – należnego powodowi wynagrodzenia.
Zaskakująca rozbieżność w stanowiskach Sądów obu Instancji w tej ostatniej
kwestii (od zapatrywania Sądu Okręgowego, że powodowi nie należy się nic, do
zawartego w zaskarżonym wyroku stanowiska, że należy się mu całość
wynagrodzenia) jest wynikiem tego, że Sądy przypisały przesadne znaczenie
formalnej stronie całego procesu inwestycyjnego, a potem rozliczenia się z robót,
nie przywiązując należytej uwagi do ich jakości oraz przydatności. Jest rzeczą
jasną, że tego aspektu formalnego w sprawach o wykonawstwo robót budowlanych
nie można lekceważyć, ale w sytuacji nietypowej, jaka jest w rozpoznawanej
sprawie, kiedy to na skutek ewidentnych zaniedbań obu stron doszło do tego, że
w rezultacie wykonany obiekt nie spełnia elementarnych oczekiwań, należy położyć
akcent na kwestie merytoryczne. W tym zaś wymiarze na pierwszy plan wysuwa się
problem, jak w ogóle doszło do realizacji inwestycji w sposób naruszający już nie
tylko wymogi wiedzy technicznej (art. 647 k.c.), ale i zasady zdrowego rozsądku,
przez wykopanie rowu mającego odprowadzać ścieki wewnątrz składowiska,
zamiast na zewnątrz. W sprawie jest przy tym bezsporne, że ten kardynalny błąd
przesądził o niepowodzeniu całej inwestycji oraz to, iż przyczyniły się do tego obie
strony. Powód przez to, że, wbrew obowiązkowi z art. 651 k.c., nie zaalarmował
stanowczo pozwanego o oczywistej nieprawidłowości projektu, ograniczając się
w tej mierze do enigmatycznej wzmianki w dzienniku budowy i prowadząc wykop
w śmieciowisku, mimo zawartej w projekcie dyspozycji, że należy to robić w gruncie
naturalnym III i IV kategorii. Pozwany zaś, że praktycznie nie sprawował żadnego
nadzoru na wykonawstwem, o czym najlepiej świadczy fakt, iż wyznaczony na
inspektora nadzoru świadek J. G. zeznał, że dowiedział się o swojej funkcji już po
zakończeniu robót. Jak zostało dodatkowo ustalone, także pracownicy pozwanego,
którzy bywali na wysypisku podczas trwania robót nie interweniowali w kwestii
niewłaściwego usytuowania rowu. Przy takich ustaleniach, wykazujących rażąco
niewłaściwe podejściu obu stron do realizowanej inwestycji, nie powinno się
8
przywiązywać nadmiernej wagi do kwestii protokołu odbioru robót z dnia 27 grudnia
2007 r., w którym nie wymieniono żadnej z istotnych wad wykonanych robót. Po
pierwsze bowiem, nie można traktować obowiązku inwestora odbioru zgłoszonego
przez wykonawcą obiektu w sposób mechaniczny, tj. przyjmować, że taki
obowiązek istnieje niezależnie od rodzaju i wagi stwierdzonych wad.
Rozpoznawana sprawa jest najlepszym przykładem tego, że takiego
rygorystycznego pojmowania tego obowiązku, które może wynikać z orzecznictwa,
nie sposób jest zaaprobować (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 5 marca
1997 r., II CKN 28/97, OSNC 1997, nr 6 – 7, poz. 90, z dnia 8 stycznia 2004 r.,
I CK 24/03, niepubl., czy z dnia 22 czerwca 2007 r., V CSK 99/07, OSP 2009, nr 1,
poz. 7). Dlatego też należy przyjąć, że inwestor może odmówić dokonania odbioru
robót, jeśli stwierdzi w nich wady istotne. Po drugie, jak na to wskazał Sąd
Najwyższy w wyroku z dnia 1 grudnia 2006 r., I CSK 276/06, niepubl., nie powinno
się absolutyzować roli protokołu odbioru zadania inwestycyjnego. W sprawie tamtej,
w której nie było tak rażących sytuacji, dotyczących zachowania się stron procesu
inwestycyjnego, jak w procesie niniejszym, Sąd Najwyższy przyjął, że sporządzenie
i podpisanie protokołu odbioru robót budowlanych uzasadnia domniemanie, że
zostały one wykonane zgodnie z umową, ale jest to domniemanie, które można
obalić przez wykazanie, że umowa została wykonana nienależycie. Z tego co
powiedziano wyżej, jest rzeczą niewątpliwą, że w rozpoznawanej obecnie sprawie
takie domniemanie zostało obalone. Prowadzi to do wniosku, że powodowi, który
wykonał roboty budowlane z wadami, obniżającymi w sposób istotny ich wartość
i przydatność, należy się odpowiednio obniżone wynagrodzenie (art. 656 k.c. w zw.
z art. 637 § 2 k.c.) – por. także wyroki Sądu Najwyższego z dnia 14 lutego 2007 r.,
II CNP 70/06 oraz z dnia 10 stycznia 2008 r., IV CNP 147/07, niepubl.). Trzeba
dodać, że obniżenie wynagrodzenia sugerował w wydanej opinii powołany
w sprawie biegły, niepotrzebnie jednak wskazując konkretną wysokość tej obniżki,
gdyż jest to domena Sądu, który powinien ją ustalić po rozważeniu wszystkich
okoliczności sprawy. Dlatego też przyznanie powodowi w zaskarżonym wyroku
całości umówionego wynagrodzenia naruszało art. 647 k.c., co czyniło
usprawiedliwioną także sprecyzowaną w ten sposób materialnoprawną podstawę
skargi kasacyjnej.
9
Z podanych przyczyn na podstawie art. 39815
w zw. z art. 108 § 2 k.p.c.
orzeczono jak w sentencji.