Pełny tekst orzeczenia

POSTANOWIENIE Z DNIA 5 SIERPNIA 2009 R.
II KK 36/09
1. Zakaz orzekania na niekorzyść oskarżonego w wypadku braku środ-
ka odwoławczego wniesionego na jego niekorzyść oznacza, że ani w postę-
powaniu odwoławczym, ani w postępowaniu ponownym, jego sytuacja nie
może ulec pogorszeniu w jakimkolwiek zakresie, w tym również w sferze usta-
leń faktycznych powodujących, lub tylko mogących powodować, negatywne
skutki w sytuacji prawnej oskarżonego.
2. Ocena co do tego, czy zmiana przez sąd ad quem ustalenia dotyczą-
cego czasu (miejsca) zawarcia przez współoskarżonych porozumienia prze-
stępnego albo ustalenia dotyczącego czasu (miejsca) przekazania przez jed-
nego ze sprawców szczegółów planu działania przestępnego drugiemu ze
sprawców narusza zakaz reformationis in peius, powinna być dokonywana na
tle niepowtarzalnych realiów konkretnej sprawy.
Przewodniczący: Prezes SN L. Paprzycki.
Sędziowie: SN S. Zabłocki (sprawozdawca), SA (del. do SN) K. Klu-
giewicz.
Prokurator Prokuratury Krajowej: Z. Goszczyński.
Sąd Najwyższy w sprawie Adriana G., skazanego z art. 18 § 3 k.k. w
zw. z art. 148 § 2 pkt 2 k.k. w brzmieniu sprzed wejścia w życie ustawy z dnia
27 lipca 2005 r., i in., po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie w dniu 5
sierpnia 2009 r., kasacji, wniesionej przez obrońcę skazanego, od wyroku
2
Sądu Apelacyjnego w W., z dnia 26 września 2008 r., zmieniającego czę-
ściowo wyrok Sądu Okręgowego w W. z dnia 10 marca 2008 r.,
o d d a l i ł kasację (...).
Z u z a s a d n i e n i a :
Adrian G. został oskarżony o to, że w dniu 13 kwietnia 2005 r., w bu-
dynku przy ul. N. w W., działając w zamiarze, aby Adam O. dokonał zabój-
stwa Jana B., połączonego z rozbojem, kradzieżą dokumentów, samochodu i
innych przedmiotów, swoim zachowaniem ułatwił mu popełnienie tego prze-
stępstwa w ten sposób, że pozostał na klatce schodowej budynku, po
uprzednim wyrażeniu gotowości kierowania zabranym spod budynku na
szkodę Jana B. samochodem marki VW Polo oraz odwiezienia nim Adama O.
z miejsca popełnienia przestępstwa, tj. o popełnienie przestępstwa określo-
nego w art. 18 § 3 k.k. w zw. z art. 148 § 2 pkt 2 k.k. w zb. z art. 280 § 1 k.k. w
zb. z art. 275 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.
Wyrokiem z dnia 10 marca 2008 r., Sąd Okręgowy w W. uznał Adriana
G. za winnego tego, że w dniu 13 kwietnia 2005 r., w mieszkaniu przy ul. N.,
działając wspólnie i w porozumieniu z Adamem O., w zamiarze bezpośrednim
pozbawienia życia Jana B., pozostającym w związku z zamiarem dokonania
na jego szkodę rozboju, zadali mu co najmniej dwa uderzenia w głowę nie-
bezpiecznym przedmiotem w postaci młotka, czym spowodowali u niego, ob-
ok złamania kości nosa także złamanie kości sklepienia czaszki w okolicy
czołowej i stłuczenie pnia mózgu, które to urazy skutkowały porażeniem waż-
nych dla życia ośrodków centralnego układu nerwowego i zgonem tej osoby,
3
a następnie ukradli, stanowiące własność Jana B. rzeczy w postaci samocho-
du osobowego marki VW Polo, scyzoryka, karty bankomatowej, telefonu ko-
mórkowego marki Nokia 3510 i pieniędzy w kwocie 1310 zł, całość o wartości
nie mniejszej niż 15 000 zł, oraz dokument stwierdzający tożsamość po-
krzywdzonego w postaci dowodu osobistego i dokumenty stwierdzające jego
prawa majątkowe w postaci dowodu rejestracyjnego i polisy ubezpieczeniowej
w/w samochodu, tj. czynu zgodnie z art. 4 § 1 k.k. zakwalifikowanego z art.
148 § 2 pkt 2 k.k. w brzmieniu pierwotnym tego przepisu w zb. z art. 280 § 2
k.k. w zb. z art. 275 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i na podstawie tych przepi-
sów skazał go karę 25 lat pozbawienia wolności, zaliczając na poczet orze-
czonej kary pozbawienia wolności okres rzeczywistego pozbawienia wolności
w sprawie. Orzekł ponadto środek karny w postaci przepadku na rzecz Skar-
bu Państwa części dowodów rzeczowych w sprawie.
Od powyższego wyroku apelację wniósł obrońca Adriana G. zaskarża-
jąc wyrok w całości na korzyść oskarżonego i zarzucając obrazę przepisów
prawa procesowego, mającą istotny wpływ na treść wydanego orzeczenia, a
w szczególności art. 4 k.p.k., art. 5 § 2 k.p.k., art. 7 k.p.k., art. 410 k.p.k. i art.
424 k.p.k. Obrońca sformułował także zarzut błędu w ustaleniach faktycznych,
mającego wpływ na treść wydanego orzeczenia, polegającego na przyjęciu,
że Adrian G. dopuścił się przypisanego mu przestępstwa. W konkluzji apela-
cji, obrońca wniósł o zmianę wyroku poprzez zmianę opisu czynu i uznanie
Adriana G. za winnego wyłącznie popełnienia kradzieży samochodu na szko-
dę Jana B., tj. przestępstwa z art. 278 § 1 k.k. i wymierzenie mu za ten czyn
kary 3 lat pozbawienia wolności ewentualnie o uchylenie wyroku i przekazanie
sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.
Sąd Apelacyjny w W., wyrokiem z dnia 26 września 2008 r., zmienił wo-
bec Adriana G. zaskarżony wyrok w ten sposób, że w ramach przypisanego
4
mu czynu uznał go za winnego tego, że w dniu 13 kwietnia 2005 r., w budyn-
ku przy ul. N. w W., działając w zamiarze, aby Adam O. dokonał zabójstwa
Jana B. połączonego z rozbojem, kradzieżą dokumentów samochodu i innych
przedmiotów, pomógł Adamowi O. w popełnieniu tego przestępstwa w ten
sposób, że dzwoniąc do mieszkania pokrzywdzonego ułatwił mu wejście do
tego mieszkania, następnie pozostał na klatce schodowej powyższego bu-
dynku, uprzednio wyraziwszy gotowość kierowania zabranym na szkodę Jana
B. samochodem marki VW Polo i odwiezienia nim Adama O. z miejsca prze-
stępstwa, tj. czynu określonego w art. 18 § 3 k.k. w zw. z art. 148 § 2 pkt 2
k.k., zgodnie z art. 4 § 1 k.k. według stanu prawnego sprzed wejścia w życie
ustawy z dnia 27 lipca 2005 r. (Dz. U. Nr 163, poz. 1363), w zb. z art. 280 § 1
k.k. w zw. z art. 275 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i skazał go na podstawie
tych przepisów, a na podstawie art. 18 § 3 k.k. w zw. z art. 148 § 2 pkt 2 k.k.
w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierzył mu karę 15 lat pozbawienia wolności, na
poczet której, na podstawie art. 63 § 1 k.k., zaliczył okres rzeczywistego po-
zbawienia wolności. W pozostałej części zaskarżony wyrok, w odniesieniu do
Adriana G. utrzymał w mocy.
Od powyższego prawomocnego wyroku, kasację wniósł obrońca skaza-
nego Adriana G., zaskarżając go w całości na korzyść skazanego i zarzucając
rażące naruszenia prawa procesowego, które mogły mieć istotny wpływ na
treść orzeczenia, a mianowicie (oznaczenie zarzutów punktami 1-4 zostało
poczynione przez Sąd Najwyższy, w celu czytelniejszej konstrukcji dalszej
części uzasadnienia postanowienia):
1/ art. 433 § 2 k.p.k. i art. 457 § 3 k.p.k., poprzez nierozważenie i nieu-
stosunkowanie się w uzasadnieniu wyroku Sądu odwoławczego do wszyst-
kich zarzutów zawartych w apelacji oraz nieuzasadnienie odmówienia zarzu-
tom apelacyjnym waloru zasadności;
5
2/ art. 4 k.p.k., art. 5 § 2 k.p.k. i art. 7 k.p.k., poprzez rozstrzygnięcie
niedających się usunąć wątpliwości na niekorzyść skazanego Adriana G.,
zamiast na jego korzyść, a także dowolną, a nie swobodną ocenę materiału
dowodowego, polegającą na ograniczeniu się do rozważenia jedynie frag-
mentów materiału dowodowego, powierzchownej jego oceny, czy wręcz po-
minięcia istotnych dowodów, których prawidłowa analiza w całości oraz we
wzajemnym powiązaniu pozwoliłaby na rozważenie wszystkich istniejących
realnie wersji, a w szczególności, iż czyn Adriana G. został popełniony nieu-
myślnie;
3/ art. 434 § 1 k.p.k., poprzez dokonanie na niekorzyść skazanego no-
wych ustaleń faktycznych, gdy nie został wniesiony na jego niekorzyść środek
odwoławczy.
Ponadto, obrońca skazanego złożył także, zachowując trzydziestodnio-
wy termin do wniesienia kasacji, pismo zatytułowane „uzupełnienie kasacji”, w
którym zawarł zarzut:
4/ „rażącego naruszenia przepisów prawa procesowego, pozostającego
w ścisłym związku z wymiarem przez Sąd Apelacyjny niewspółmiernej kary
15 lat pozbawienia wolności, przy czym naruszenie to polega na nieuwzględ-
nieniu wszystkich podstawowych okoliczności, mających znaczenie dla wy-
miaru kary”.
W konkluzji kasacji, obrońca wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i
„związanego z nim wyroku Sądu Okręgowego” oraz przekazanie sprawy do
ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji.
W pisemnej odpowiedzi na kasację, złożonej do akt sprawy, prokurator
Prokuratury Apelacyjnej w W. wniósł o oddalenie kasacji, jako bezzasadnej.
6
Podczas rozprawy kasacyjnej obrońca oskarżonego poparł kasację
wraz z jej wnioskiem końcowym, natomiast prokurator Prokuratury Krajowej
wniósł o oddalenie skargi jako oczywiście bezzasadnej.
Rozpoznając skargę kasacyjną – zgodnie z przepisem art. 536 k.p.k., w
granicach zaskarżenia i podniesionych zarzutów, po uprzednim skontrolowa-
niu, czy nie zachodzi potrzeba jej rozpoznania w zakresie szerszym z uwagi
na wystąpienie okoliczności określonych w art. 435, 439 i 455 k.p.k. – Sąd
Najwyższy nie znalazł podstaw do jej uwzględnienia. Dlatego też kasacja zo-
stała oddalona. Wyjaśnić należy przy tym, od razu na wstępie uzasadnienia,
że Sąd kasacyjny podzielił pogląd prokuratora Prokuratury Krajowej, iż w
znacznej części wniesiona skarga była bezzasadna w stopniu oczywistym.
Opinia ta dotyczy zarzutów zawartych w pkt. 1, 2 i 4 kasacji. Zatem oddaleniu
całej kasacji jako „oczywiście bezzasadnej” stanął na przeszkodzie jedynie
zarzut z jej punktu 3, który nie tylko miał „czysto kasacyjny” charakter, albo-
wiem zwrócony był niewątpliwie przeciwko orzeczeniu sądu odwoławczego,
ale nadto poruszał niełatwy problem wzajemnego stosunku gwarancyjnej in-
stytucji zakazu reformationis in peius oraz występującej niejednokrotnie po-
trzeby poczynienia przez sąd ad quem nowych ustaleń faktycznych. W rea-
liach konkretnej sprawy zarzut ten okazał się jednak niezasadny.
Niejako dla „oczyszczenia przedpola” w skrótowy sposób należy jednak
w pierwszej kolejności wyjaśnić, dlaczego nie zasługiwały na uwzględnienie –
i to w sposób wręcz oczywisty – także trzy pozostałe zarzuty.
Ustosunkowanie się do zarzutu oznaczonego jako pkt. 4, zamieszczo-
nego w piśmie uzupełniającym skargę kasacyjną, wymagało uprzedniej oceny
znaczenia czynności procesowej obrońcy (art. 118 § 1 k.p.k.), a ściślej rzecz
ujmując wręcz „zdekodowania” jego intencji i wskazania, jaki to przepis prawa
procesowego miałby zostać naruszony, aby postawiony zarzut mógł być
7
uznany przez Sąd Najwyższy za dopuszczalny w postępowaniu kasacyjnym.
W ujęciu autora kasacji zarzut ten rysował się bowiem jako wręcz niedopusz-
czalny, z uwagi na to, iż zgodnie z art. 523 § 1 in fine k.p.k. kasacja nie może
być wniesiona „z powodu niewspółmierności kary”. Stosując interpretację ko-
rzystną dla autora kasacji (a przede wszystkim dla reprezentowanego prze-
zeń skazanego) Sąd Najwyższy potraktował wywód obrońcy jako zmierzający
do wykazania, że Sąd Apelacyjny naruszył przepis art. 424 § 2 k.p.k., zobo-
wiązujący do przytoczenia w uzasadnieniu wyroku okoliczności, które sąd
miał na względzie przy wymiarze kary. Wprawdzie uzasadnienie wyroku sądu
ad quem powinno spełniać przede wszystkim kryteria określone w art. 457 § 3
k.p.k., niemniej w orzecznictwie i piśmiennictwie przyjmuje się, iż w tej części,
w jakiej sąd odwoławczy orzeka reformatoryjnie, uzasadnienie powinno nadto
odpowiadać także i wymogom przewidzianym w art. 424 § 1 i 2 k.p.k. Ponie-
waż zaś w sprawie niniejszej Sąd Apelacyjny dokonał istotnej korekty w za-
kresie opisu, a w konsekwencji także i kwalifikacji prawnej czynu przypisane-
go Adrianowi G., uznać należało, że część motywacyjna wyroku tego sądu
spełniać powinna także kryterium określone w art. 424 § 2 k.p.k. Tyle tylko, że
nawet po takim odczytaniu treści zarzutu z pkt. 4 nie można było uznać, że
jest to zarzut zasadny. Po pierwsze, Sąd Apelacyjny zaakcentował w uzasad-
nieniu, że „zmiana w zakresie oceny prawnej czynu popełnionego przez
oskarżonego wywarła wpływ na orzeczenie w części dotyczącej kary” i dał
temu oczywisty wyraz w części dyspozytywnej wyroku, łagodząc wymierzoną
karę z 25 do 15 lat pozbawienia wolności. Po drugie, w części motywacyjnej
swego orzeczenia w skomprymowany, ale jednocześnie wyczerpujący i w
pełni przekonujący sposób wyjaśnił, które okoliczności poczytał za obciążają-
ce, a które za łagodzące i dlaczego właśnie karę 15 lat pozbawienia wolności
uznał za współmierną do stopnia zawinienia, sprawiedliwą w odczuciu spo-
8
łecznym oraz spełniającą zadania prewencji ogólnej i szczególnej. Sama zaś
współmierność tak dokonanych ocen nie podlega, jak już wyżej zasygnalizo-
wano, badaniu w postępowaniu kasacyjnym, z uwagi na treść przepisu art.
523 § 1 in fine k.p.k.
Za bezzasadny w stopniu równie oczywistym uznać należało zarzut
sformułowany w pkt. 2 skargi. W związku z twierdzeniem, wysuniętym przez
autora kasacji w ramach tego właśnie zarzutu, że podstawę wzruszenia pra-
womocnego wyroku w niniejszej sprawie powinno stanowić rażące naruszenie
sformułowanej w art. 4 k.p.k. zasady obiektywizmu, przypomnieć jedynie wy-
pada, iż zgodnie z utrwalonym orzecznictwem Sądu Najwyższego waga za-
sady obiektywizmu nie przesądza o tym, że zarzut obrazy art. 4 k.p.k., tak
zresztą, jak i zarzut obrazy każdej innej normy o charakterze ogólnym (np. art.
2 § 1 k.p.k.), sam przez się może stanowić podstawę kasacji, czy choćby
zwykłego środka odwoławczego. Przestrzeganie owej ogólnej zasady obiek-
tywizmu gwarantowane jest bowiem w przepisach szczegółowych i właśnie
dopiero wskazanie naruszenia konkretnych przepisów szczegółowych może
uzasadniać zarzut apelacyjny, zażaleniowy lub kasacyjny (por. np. wyrok Są-
du Najwyższego z dnia 27 lipca 2000 r., IV KKN 532/99, OSNPiPr 2001, z. 1,
poz. 7, postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 28 grudnia 2001 r., V KKN
329/00, LEX nr 51623 oraz tezę 1 postanowienia Sądu Najwyższego z dnia
13 maja 2002 r., V KKN 90/01, LEX nr 53913). Przepisów takich obrońca zaś
nie wskazał. Odwołując się do zarzutu rzekomego rażącego naruszenia przez
Sąd odwoławczy dyspozycji przepisu art. 5 § 2 k.p.k. autor kasacji zignorował,
z kolei, wyrażane równie konsekwentnie w orzecznictwie, jak i w piśmiennic-
twie, zapatrywanie, że nie można zasadnie stawiać zarzutu obrazy art. 5 § 2
k.p.k., podnosząc wątpliwości strony co do treści ustaleń faktycznych lub co
do sposobu interpretacji prawa. Dla oceny, czy nie został naruszony zakaz in
9
dubio pro reo nie są bowiem miarodajne tego rodzaju wątpliwości zgłaszane
przez stronę, ale jedynie to, czy orzekający w sprawie sąd rzeczywiście po-
wziął wątpliwości co do treści ustaleń faktycznych lub wykładni prawa i wobec
braku możliwości ich usunięcia rozstrzygnął je na niekorzyść oskarżonego,
względnie to, czy w świetle realiów konkretnej sprawy wątpliwości takie powi-
nien był powziąć. Istnienia w niniejszej sprawie nieusuwalnych wątpliwości w
powyżej określonym, prawidłowym rozumieniu obrońca nie wykazał. W
związku z „połączeniem”, w kasacji wniesionej w niniejszej sprawie, zarzutu
naruszenia art. 5 § 2 k.p.k. z zarzutem naruszenia art. 7 k.p.k., przypomnieć z
kolei należy, że w wypadku, gdy pewne ustalenie faktyczne zależne jest od
dania wiary tej lub innej grupie dowodów, czy też np. uznania za wiarygodne
wyjaśnień oskarżonego z jednej fazy postępowania, z jednoczesną dyskwali-
fikacją jego odmiennych wyjaśnień z innej fazy postępowania, nie można
mówić o naruszeniu zasady in dubio pro reo, a ewentualne zastrzeżenia co
do oceny wiarygodności konkretnego dowodu lub grupy dowodów rozstrzyga-
ne mogą być jedynie na płaszczyźnie utrzymania się przez sąd w granicach
sędziowskiej swobody ocen, wynikającej z treści art. 7 k.p.k. lub też przekro-
czenia przez sąd tych granic i wkroczenia w sferę dowolności ocen. Dla do-
pełnienia stanowiska Sądu Najwyższego co do zarzutu z pkt. 2 skargi kasa-
cyjnej wskazać zatem należy jeszcze i to, że w realiach dowodowych niniej-
szej sprawy nie można także przyjąć, iżby Sąd odwoławczy, od wyroku które-
go przysługiwała kasacja, naruszył w swych ocenach którąkolwiek z dyrektyw
wskazanych w art. 7 k.p.k. W szczególności, do wysunięcia takiego twierdze-
nia dalece niewystarczające jest to, że przyjęte przez ten sąd założenia do-
wodowe, a nie tylko założenia dowodowe poddane przez obrońcę krytyce w
skardze apelacyjnej wniesionej od orzeczenia sądu okręgowego, nie odpo-
wiadają preferencjom oskarżonego i jego obrońcy. Zgodnie z utrwalonym
10
orzecznictwem Sądu Najwyższego, przekonanie sądu o wiarygodności jed-
nych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną przepisu art.
7 k.p.k., jeśli tylko: a) jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej
całokształtu okoliczności sprawy; b) stanowi wyraz rozważenia wszystkich
okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskar-
żonego; c) jest zgodne ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego, a
nadto zostało wyczerpująco i logicznie uargumentowane w uzasadnieniu wy-
roku. Założenia dowodowe, które przyjęte zostały w niniejszej sprawie w wy-
roku Sądu pierwszej instancji, istotnie wkraczały w granice dowolności i dlate-
go też zostały, zasadnie, skorygowane przez Sąd odwoławczy. Podtrzymy-
wanie takiego samego zarzutu wobec ocen, których dokonał Sąd Apelacyjny
w W., jest nie tylko oczywiście bezzasadne, ale nawet niezrozumiałe. Sąd ten
oparł bowiem swe ustalenia nie na pomówieniach, skierowanych wobec oso-
by Adriana G. przez współoskarżonego Adama O., czy na innych obciążają-
cych Adriana G. dowodach, ale na wyjaśnieniach oskarżonego, w imieniu któ-
rego wniesiona została kasacja. Obrońca nie wykazał w skardze kasacyjnej,
aby przy ocenie wyjaśnień samego Adriana G. Sąd odwoławczy naruszył któ-
rykolwiek z wymienionych wyżej warunków limitujących granice swobody
ocen. Zatem, już tylko z tej przyczyny także i zarzut obrazy art. 7 k.p.k nie
mógł w realiach niniejszej sprawy stanowić przyczyny wzruszenia prawomoc-
nego orzeczenia. Trzeba jednak dla dopełnienia obrazu wyraźnie stwierdzić,
że to właśnie ocena wyjaśnień oskarżonego Adriana G. zaproponowana
przez obrońcę w uzasadnieniu kasacji wkracza w rejony całkowitej dowolno-
ści, albowiem odwołuje się do słów tego oskarżonego wyrwanych z kontekstu
całokształtu jego wypowiedzi i pozostaje w wielu punktach w kolizji z zasada-
mi nie tylko życiowego doświadczenia, ale i reguł logicznego rozumowania. W
opozycji z kryteriami wymienionymi wprost w treści art. 7 k.p.k. pozostawałoby
11
np. bezkrytyczne danie wiary zapewnieniu oskarżonego, że „do głowy mu nie
przyszło”, iż młotek, w który zaopatrzył się Adam O., udając się do mieszkania
pokrzywdzonego Jana B., posłuży do zabójstwa, czy też przyjęcie za podsta-
wę ustaleń równie gołosłownego oświadczenia Adriana G., iż informacja Ad-
ama O., że „idzie zabić wujka”, nie była dla niego wiarygodna, z pominięciem
jednocześnie i brakiem krytycznej oceny dalszego fragmentu wyjaśnień tego
oskarżonego, w którym stwierdził on, że nie odpowie na pytanie, „czy swego
stanowiska nie zmieniłem, gdy widziałem, że Adam O. ma młotek”. Odwoły-
wanie się w kasacji do „właściwości osobistych i dotychczasowego trybu ży-
cia” oskarżonego, które miałyby uniemożliwiać, pomimo powzięcia przezeń
takich informacji, ustalenie po stronie Adriana G. zamiaru ewentualnego (nie-
zbędnego dla przypisania zbrodni zakwalifikowanej z art. 18 § 3 k.k. w zw. z
art. 148 § 2 pkt 2 k.k. w zb. z art. 280 § 1 k.k. oraz art. 275 § 1 k.k. i art. 11 § 2
k.k.) razi wręcz naiwnością. Proste zasady logiki i doświadczenia życiowego
nie tylko pozwalają przyjąć istnienie – po stronie osoby posiadającej takie in-
formacje co do treści wypowiedzi i sposobu zachowania współoskarżonego –
co najmniej tzw. zamiaru ewentualnego, ale wręcz nakazują poczynienie ta-
kiego właśnie ustalenia.
Zarzut z pkt. 1 skargi kasacyjnej jest wręcz nierzetelny. Gdyby Sąd ad
quem istotnie nie rozważył wszystkich zarzutów zawartych w skardze apela-
cyjnej (rzekome naruszenie art. 433 § 2 k.p.k.), wyrok Sądu a quo, zdecydo-
wanie mniej korzystny dla oskarżonego Adriana G., nie zostałby w drugiej in-
stancji zmieniony. Obrońca najwyraźniej myli „nieustosunkowanie się” do za-
rzutów apelacji z niepodzieleniem przez sąd odwoławczy wszystkich postulo-
wanych w środku odwoławczym, choćby całkowicie „życzeniowych” i wręcz
sprzecznych ze zgromadzonym materiałem, ocen i wniosków. Równie nielo-
jalne, wobec treści uzasadnienia wyroku Sądu odwoławczego, jest twierdze-
12
nie, że Sąd ad quem pominął w swym orzeczeniu wyjaśnienie tego, dlaczego
nie uznał zasadności zarzutów zgłoszonych w apelacji (rzekome naruszenie
art. 457 § 3 k.p.k.). Na k. (...) części motywacyjnej wyroku Sąd Apelacyjny w
W. w sposób nierozwlekły, ale jednocześnie precyzyjny, odniósł się do
wszystkich zastrzeżeń wysuniętych przez skarżącego i należycie uzasadnił,
dlaczego apelacja zasługiwała na jedynie częściowe uwzględnienie. Kluczo-
we przy tym znaczenie dla wyjaśnienia, z jakich przyczyn nie można było po-
dzielić wniosku obrońcy, że materiał dowodowy pozwala na przypisanie Ad-
rianowi G. jedynie przestępstwa określonego w art. 278 § 1 k.k., zawarte zo-
stały na k. (...) uzasadnienia.
Przechodząc do omówienia zarzutu z pkt. 3 kasacji, należało w pierw-
szej kolejności rozważyć to, czy przyjęta w przepisach polskiej procedury kar-
nej instytucja gwarancyjna nazywana zakazem reformationis in peius obejmu-
je także zakaz dokonywania nowych, odmiennych niż poczynione przez sąd
pierwszej instancji, ustaleń faktycznych. Jeśli odpowiedź na to pierwsze pyta-
nie byłaby twierdząca, w drugiej kolejności należałoby rozważyć, czy zakaz
ten dotyczy jedynie ustaleń zawartych w części dyspozytywnej wyroku (w tzw.
opisie czynu przypisywanego), czy także ustaleń z części motywacyjnej orze-
czenia, a także to, jakiej materii powinny dotyczyć te ustalenia, aby objęte by-
ły analizowaną instytucją gwarancyjną oraz to, czy porównaniu z ustaleniami
Sądu ad quem podlegają ustalenia Sądu a quo w ich niejako „pierwotnej” po-
staci, czy też ustalenia tego sądu, ale z wyeliminowaniem tych, które zostały
skutecznie zakwestionowane w wyniku złożenia środka odwoławczego na ko-
rzyść oskarżonego. Problemu nie można zatem sprowadzić, jakby chciał tego
autor nadzwyczajnego środka zaskarżenia, tylko do tego, że zakaz reforma-
tionis in peius obejmuje swoim zasięgiem ustalenia faktyczne. Sam ten po-
gląd rysuje się bowiem, od pewnego czasu, całkiem jednoznacznie. O ile bo-
13
wiem pierwotnie, na gruncie Kodeksu postępowania karnego z 1928 r., za-
równo w literaturze przedmiotu (np. A. Kaftal: O niektórych zagadnieniach za-
kazu reformationis in peius w praktyce Sądu Najwyższego i wojewódzkich są-
dów rewizyjnych, NP. 1962, nr 9, s. 1149; Z. Doda: Zakres zakazu reforma-
tionis in peius według obowiązującego kodeksu postępowania karnego w: Ze-
szyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prace Prawnicze, Kraków
1967, z. 31, s. 190; W. Misiak: Przyczynek do problematyki obowiązywania
zakazu reformationis in peius, Pal. 1965, nr 12, s. 50), jak i w orzecznictwie
(np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13 grudnia 1937 r., 3 K 1453/37, OSP
1938, poz. 414; postanowienie składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 6
grudnia 1963 r., NRw 39/63, OSNKW 1964, z. 5, poz. 68; odmiennie jednak
Sąd Najwyższy w niepublikowanym wyroku z dnia 20 stycznia 1961 r., II K
693/59) przeważało zapatrywanie, że zakaz reformationis in peius nie obej-
muje ustaleń faktycznych (zob. w tej materii szerzej K. Marszał: Zakaz refor-
mationis in peius w nowym ustawodawstwie karnym procesowym, Warszawa
1970, s. 137 – 138), o tyle już na gruncie Kodeksu postępowania karnego z
1969 r. jednolicie przyjmowano zarówno w piśmiennictwie (czynili to nawet
dotychczasowi zwolennicy odmiennego zapatrywania – zob. np. Z. Doda, A.
Gaberle: Kontrola odwoławcza w procesie karnym, Warszawa 1997, s. 290),
jak i w orzecznictwie (np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2 kwietnia 1996 r.,
V KKN 4/96, OSNPiPr 1996, z. 10, poz. 14), że tzw. bezpośredni zakaz re-
formationis in peius obejmuje także zmianę na niekorzyść oskarżonego usta-
leń faktycznych, przyjętych w wyroku sądu a quo. Wniosek, że brak środka
odwoławczego wniesionego na niekorzyść oskarżonego uniemożliwia sądowi
odwoławczemu pogorszenie sytuacji oskarżonego „w jakimkolwiek punkcie”, a
więc także w sferze ustaleń faktycznych, wywodzony był zresztą nie tylko z
wykładni art. 383 § 1 d.k.p.k. a contrario, ale także z przesłanek wskazanych
14
w art. 404 d.k.p.k. Trzeba jednak z całym naciskiem wskazać, że ewentualne
wypracowanie na tle Kodeksu postępowania karnego z 1969 r. kryteriów tego,
jakie ustalenia faktyczne w istocie mogą być uznane za „niekorzystne” dla
oskarżonego, a zatem objęte są bezpośrednim zakazem reformationis in pei-
us, miało o wiele mniejsze znaczenie niż obecnie, po wejściu w życie kodyfi-
kacji karnych z 1997 r. W ewentualnym postępowaniu ponownym wolno było
bowiem dokonywać ustaleń faktycznych na niekorzyść oskarżonego, mimo że
przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania następowało wyłącznie w
wyniku uwzględnienia środka odwoławczego wniesionego na korzyść oskar-
żonego. Z przepisu art. 408 d.k.p.k. wynikało bowiem, że tzw. pośredni zakaz
reformationis in peius, to jest zakaz obowiązujący w postępowaniu ponow-
nym, ograniczony został przez ustawodawcę do kary. Także i obecnie przyj-
muje się, że omawiana instytucja gwarancyjna rozciąga się na ustalenia fak-
tyczne, i to niezależnie od tego, czy ustalenia te zawarte zostały w opisie czy-
nu przypisanego oskarżonemu w tzw. części dyspozytywnej wyroku albo w
rozstrzygnięciu zawartym w części dyspozytywnej postanowienia, czy jedynie
w części motywacyjnej wyroku albo postanowienia. Wprawdzie, jak zasadnie
wskazano w jednym z orzeczeń Sądu Najwyższego (zob. postanowienie z
dnia 4 kwietnia 2006 r., III KK 274/05, R-OSNKW 2006, poz. 723), interpreta-
cja taka jest efektem odejścia, w interesie oskarżonego, od wyników wykładni
gramatycznej przepisu art. 434 § 1 zd. 1 k.p.k. oraz art. 443 k.p.k. (ściśle
rzecz biorąc „orzekanie” to rozstrzyganie o przedmiocie głównym lub incyden-
talnym procesu, nie zaś podawanie powodów rozstrzygnięcia, co czyni sąd w
uzasadnieniu – prezentując taki właśnie punkt widzenia prokurator Prokuratu-
ry Krajowej proponował uznać kasację wniesioną w niniejszej sprawie za
oczywiście bezzasadną także i w zakresie zarzutu 3, albowiem bezsporne
jest, że „per saldo” wyrok Sądu Apelacyjnego był korzystniejszy dla Adriana
15
G. od wyroku Sądu Okręgowego), niemniej brak jest dostatecznych racji, aby
dokonać zmiany wypracowanej, jednolitej linii orzecznictwa, będącej wynikiem
wykładni funkcjonalnej. Podkreślić bowiem należy, że ta linia orzecznictwa ma
charakter wybitnie gwarancyjny (to, czy nie zostały przekroczone racjonalne
linie owej gwarancyjności, stanowi odrębny problem, np. na tle tezy trzeciej,
wyodrębnionej przez edytorów systemu elektronicznej informacji prawniczej
LEX Nr 282827 – z uzasadnienia wyroku Sądu Najwyższego z dnia 31 maja
2007 r., IV KK 85/07) i została w pełni zaaprobowana w piśmiennictwie (zob.
zapatrywania przedstawione w tej materii we wszystkich komentarzach do
Kodeksu postępowania karnego z 1997 r., a także np. W. Kociubiński: Możli-
wości reformacyjnego orzeczenia sądu odwoławczego – wybrane zagadnie-
nia, PS 2001, nr 7-8, s. 87; K. Marszał: Glosa do uchwały Sądu Najwyższego
z dnia 7 czerwca 2002 r., I KZP 16/02, OSP 2002, nr 2, poz. 24). Problem ten,
jak to już zasygnalizowano, niepomiernie jednak zyskał na wadze na gruncie
przepisów obowiązującego Kodeksu postępowania karnego, to jest od dnia 1
września 1998 r. Stało się tak dlatego, że w aktualnym stanie prawnym usta-
wodawca w pełni zrównał zakres tzw. bezwzględnego zakazu reformationis in
peius, obowiązującego w wypadku orzekania reformatoryjnego przez sąd ad
quem, z zakresem tzw. pośredniego zakazu reformationis in peius, obowiązu-
jącego w postępowaniu ponownym, po ewentualnym wydaniu przez sąd od-
woławczy orzeczenia kasatoryjnego. Tak więc, obecnie w aspekcie wykładni
zwrotu „orzeczenie surowsze”, a w konsekwencji charakteru orzeczenia, które
może być wydane w postępowaniu ponownym, należy – przy jego porówny-
waniu z orzeczeniem, które zostało uprzednio wydane, a następnie zaskarżo-
ne wyłącznie na korzyść oskarżonego i uchylone – brać pod uwagę zarówno
kwalifikację prawną czynu, orzeczoną karę oraz zastosowane środki karne,
jak i właśnie ustalenia faktyczne, jako jeden z elementów relewantnych dla
16
sytuacji prawnej oskarżonego (por. np. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 21
listopada 2002 r., III KKN 246/00, LEX Nr 56861 i z dnia 3 stycznia 2002 r., IV
KKN 608/97, LEX Nr 53001, a w piśmiennictwie np. K. Marszał: Proces karny,
Katowice 1996, s. 428 – 429; S. Waltoś: Proces karny. Zarys systemu, War-
szawa 2002, s. 525). W wypadku, gdy pośredni zakaz reformationis in peius
spowodowany jest uchyleniem orzeczenia zaskarżonego środkiem wniesio-
nym wyłącznie na korzyść oskarżonego, niczego nie zmienia uwzględnienie
treści przepisu art. 440 k.p.k. Jedynie wówczas bowiem, gdy orzeczenie w
ogóle było zaskarżone na niekorzyść oskarżonego, to uchylenie tego orze-
czenia (nawet gdy uchylenie to następuje niezależnie od granic środka odwo-
ławczego i podniesionych zarzutów, również na podstawie art. 440 k.p.k.) nie
rodzi konieczności przestrzegania zakazu reformationis in peius przy ponow-
nym rozpoznaniu sprawy. Natomiast zakaz taki w pełni obowiązuje w postę-
powaniu ponownym, gdy orzeczenie uchylone w ogóle nie było zaskarżone
na niekorzyść oskarżonego (por. T. Grzegorczyk: Kodeks postępowania kar-
nego. Komentarz, Kraków 2005, s. 1109; S. Zabłocki: Postępowanie odwo-
ławcze w Kodeksie postępowania karnego po nowelizacji, Warszawa 2003, s.
278 – 279). Świadomość tego, że w wypadku zaskarżenia orzeczenia jedynie
na korzyść oskarżonego, uznanie, iż zmiana konkretnego ustalenia faktycz-
nego przez sąd ad quem naruszyła zakaz reformationis in peius nie tylko po-
winna skutkować uchyleniem tego orzeczenia sądu odwoławczego, ale nadto
będzie stanowiła nieprzekraczalną barierę przyjęcia takiego, choćby prawi-
dłowego w świetle materiału dowodowego sprawy, ustalenia, i to na jakimkol-
wiek dalszym etapie postępowania, nakazuje wielką rozwagę przy analizie
zagadnienia, według jakich kryteriów powinna następować ocena, czy ustale-
nia faktyczne, poczynione przez sąd odwoławczy, są mniej korzystne dla
oskarżonego.
17
Truizmem jest, rzecz jasna, stwierdzenie, że nie może być to jakiekol-
wiek nowe ustalenie, poczynione przez sąd ad quem, niezależnie od jego tre-
ści, a jedynie ustalenie „niekorzystne”.
Równie oczywiste – jakby się wydawało – jest drugie założenie, wynika-
jące z treści art. 434 § 1 k.p.k. oraz art. 443 k.p.k., że porównaniu – według
wypracowanego kryterium – poddać należy z jednej strony ustalenia poczy-
nione przez sąd pierwszej instancji, z drugiej zaś strony ustalenia przyjęte
przez sąd odwoławczy. Ze względu na treść kasacji założeniu temu należy
jednak poświęcić krótki komentarz. Błąd metodologiczny, którym obciążone
jest rozumowanie autora kasacji polega między innymi na tym, że zakłada on,
iż skoro skutecznie zakwestionował ustalenia Sądu a quo w pewnym ich
fragmencie, to w rezultacie – wobec kierunku środka odwoławczego – raz na
zawsze w całym tym fragmencie powstał stan swoistej „pustki faktycznej”, któ-
ry nie będzie mógł zostać skorygowany przez sąd odwoławczy. Nawiązując
do realiów faktycznych niniejszej sprawy, obrońca niezasadnie zakłada, że
skoro skutecznie podważył ustalenie Sądu pierwszej instancji w tym fragmen-
cie, w którym sąd ten przyjął, iż Adam O. przekazał Adrianowi G. wiadomość
o zamiarze zabójstwa w mieszkaniu G., to Sąd ad quem nie będzie mógł wy-
pełnić tak powstałej „luki” jakimkolwiek ustaleniem, a zatem dotyczącym nie
tylko miejsca przekazania wiadomości, ale także i samego faktu przekazania
tej wiadomości, pomimo tego, że ten ostatni fakt nie został ustalony z naru-
szeniem swobodnej oceny dowodów. Obrońca niezasadnie proponuje więc,
aby porównaniu z orzeczeniem Sądu ad quem podlegała nie treść orzeczenia
sądu pierwszej instancji, ale treść orzeczenia tego sądu z wyeliminowaniem z
niej całego fragmentu ustaleń, co do którego tylko w pewnej części stwierdzo-
no wadliwość polegającą na przekroczeniu swobody ocen (naruszenie art. 7
k.p.k.).
18
Przechodząc do kwestii bardziej skomplikowanych stwierdzić należy, że
nieco tylko większe przybliżenie rozwiązania postawionego problemu osią-
gniemy wypowiadając myśl o ogólnym charakterze, iż zakaz orzekania na
niekorzyść oskarżonego w wypadku braku środka odwoławczego wniesione-
go na jego niekorzyść oznacza, iż ani w postępowaniu odwoławczym, ani w
postępowaniu ponownym, jego sytuacja nie może ulec pogorszeniu w jakim-
kolwiek zakresie, w tym również w sferze ustaleń faktycznych powodujących,
lub tylko mogących powodować, negatywne skutki w sytuacji prawnej oskar-
żonego (por. z tezą drugą wyroku Sądu Najwyższego z dnia 4 lutego 2000 r.,
V KKN 137/99, OSNKW 2000, z. 3-4, poz. 31). Kluczowe znaczenie ma bo-
wiem dopiero określenie tego, które ustalenia „powodują” lub choćby tylko
„mogą powodować” niekorzystne (ujemne) skutki w sytuacji prawnej oskarżo-
nego. Stwierdzić należy, że wiążące oceny w tej materii mogą i powinny być
dokonywane z uwzględnieniem niepowtarzalnych realiów rozpoznawanej
sprawy. To, że oceny takie powinny być dokonywane in concreto, nie ozna-
cza, aby nie było możliwe wyrażenie pewnych zapatrywań o charakterze bar-
dziej uogólnionym. Zdaniem Sądu Najwyższego, możliwe jest wyróżnienie ta-
kich typów ustaleń, które pozwalają wskazać pewną pulę zmian o charakterze
w tym sensie abstrakcyjnym, że ich zdiagnozowanie w danej sprawie z pew-
nością przemawiać będzie za naruszeniem in concreto zakazu reformationis
in peius. Z całą zatem pewnością do tego typu ustaleń faktycznych należą
wszystkie te, które wpływają na tzw. skompletowanie zespołu znamion typu
czynu zabronionego. Zatem, w wyniku rozpoznania środka odwoławczego,
wniesionego wyłącznie na korzyść oskarżonego, nie jest możliwe ani takie
„dopełnienie” przez sąd ad quem okoliczności faktycznych ustalonych (nieza-
leżnie od tego, czy w opisie czynu przypisanego, czy w części motywacyjnej
wyroku) przez sąd a quo, które pozwoli na stwierdzenie, że ustawowe zna-
19
miona danego typu zostały wyczerpane (nawet gdyby miało to prowadzić do
skazania za czyn „korzystniej” zakwalifikowany niż ten, który stanowił podsta-
wę skazania w wyroku sądu pierwszej instancji), ani też nawet dokonanie ta-
kiej zmiany, która polegałaby na tym, że – w wypadku typu czynu, przy którym
ustawodawca w dyspozycji normy typizującej czyn zabroniony znamię czyn-
ności wykonawczej określił w dwóch lub więcej postaciach – sąd a quo doko-
na pierwotnie ustalenia faktycznego odpowiadającego jednej z tych postaci,
zaś w opisie czynu przypisanego przyjmie błędnie inną postać czynności
sprawczej (czy też określi tę czynność pojęciem pozaustawowym) i dopiero
sąd ad quem spostrzeże ten błąd i prawną ocenę czynności sprawczej wyrazi
pojęciem ustawowym, odpowiadającym co prawda dokonanym uprzednio
ustaleniom, ale odmiennym od tego, do którego odwołał się sąd pierwszej in-
stancji (co do tej ostatniej konfiguracji zob. też odmienny pogląd wyrażony
przez Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 7 czerwca 2002 r., I KZP 16/02,
OSNKW 2002, z. 7-8, poz. 51, poddany zasadnej krytyce przez K. Marszała w
glosie zamieszczonej w OSP 2003, nr 2, poz. 24). Do tego typu ustaleń fak-
tycznych, których dokonanie przez sąd ad quem – w wyniku rozpoznania wy-
łącznie środka odwoławczego wniesionego na korzyść oskarżonego – z pew-
nością naruszy zakaz reformationis in peius, należą też – niejako z drugiej
strony – wszystkie te, które wpływać będą na wykluczenie którejkolwiek z
podstaw wyłączenia odpowiedzialności karnej, czy to z uwagi na wpływ danej
okoliczności na ustalenie co do działania w tzw. sytuacji kontratypowej, czy z
uwagi na jej wpływ na ocenę karygodności czynu. Ogólnie można też przesą-
dzić, że stanowi naruszenie omawianego tu zakazu poczynienie przez sąd
odwoławczy takich ustaleń faktycznych, które poprzez wprowadzenie w orbitę
rozważań nowych okoliczności obciążających, nie wziętych pod uwagę przez
sąd pierwszej instancji albo też poprzez zredukowanie przez sąd ad quem
20
ustalonego przez sąd a quo katalogu okoliczności łagodzących, wpływa lub
choćby tylko może wpływać na oceny dokonywane w płaszczyźnie wymiaru
kary.
Z żadną z powyżej wymienionych konfiguracji nie mamy do czynienia w
niniejszej sprawie. Skarżący wyraźnie zadeklarował, że naruszenia zakazu
reformationis in peius upatruje w tym jedynie, iż Sąd a quo ustalił, że Adam O.
ujawnił wobec Adriana G. ewentualny zamiar zabójstwa Jana B. już przed wy-
jazdem do pokrzywdzonego, natomiast Sąd ad quem „stwierdził jednoznacz-
nie, że ustalenie Sądu Okręgowego, iż do porozumienia obu oskarżonych od-
nośnie zabójstwa Jana B. doszło już w mieszkaniu Adriana G. «nie ma opar-
cia w materiale dowodowym sprawy»” i w to miejsce przyjął ustalenie, że Ad-
am O. zwerbalizował swoje plany w trakcie jazdy do miejsca zamieszkania
pokrzywdzonego, to jest w autobusie, co wynika wprost z protokołów przesłu-
chania właśnie oskarżonego Adama G. Opisana przez obrońcę zmiana usta-
leń, istotnie, odpowiada treści uzasadnień wyroków sądów obu instancji. Na-
leży zatem rozważyć, czy in concreto Sąd odwoławczy poczynił nie tylko od-
mienne, ale także i niekorzystne dla oskarżonego Adriana G. ustalenia fak-
tyczne. Zdaniem Sądu Najwyższego, w realiach niniejszej sprawy tak zdia-
gnozowana zmiana, polegająca na przyjęciu, że Adrian G. powziął wiado-
mość o planach Adama O. w innym czasie i miejscu niż ustalił to Sąd pierw-
szej instancji, nie pozwala na stwierdzenie, że Sąd ad quem naruszył zakaz
określony w art. 434 § 1 k.p.k. w zakresie dokonywanych ustaleń faktycznych.
Nie oznacza to jednak, aby tym samym Sąd Najwyższy wyrażał zapatrywanie
o bardziej uniwersalnym charakterze, zgodnie z którym zmiana ustaleń doty-
czących czasu (miejsca) zawarcia porozumienia przestępnego albo powzięcia
przez jednego z oskarżonych wiadomości o planach i zamiarach innego z
oskarżonych zawsze jest obojętna z punktu widzenia treści zakazu reforma-
21
tionis in peius. Wprawdzie ustalenie tego, czy do porozumienia (powzięcia
wiadomości o planach współoskarżonych), doszło np. na tydzień, czy dopiero
na godzinę przed popełnieniem czynu zabronionego, tak jak i ustalenie tego,
czy doszło do tego w miejscu X, czy też w miejscu Y, nie wpływa na możli-
wość przyjęcia samego faktu porozumienia, czy też istnienia po stronie kon-
kretnego oskarżonego wiedzy o zamiarach innego sprawcy. Niemniej ustale-
nia takie należą do puli tych, których ocena na skali „korzyść – niekorzyść”, z
punktu widzenia sytuacji prawnej konkretnego oskarżonego, nie może być
poddana abstrakcyjnym uogólnieniom (tak jak np. okoliczności składających
się na znamiona typu). Jeśli bowiem w wyroku sądu a quo ustalone zostałoby,
że porozumienie pomiędzy oskarżonymi (przekazanie przez jednego z oskar-
żonych relacji o swych zamiarach drugiemu z oskarżonych) nastąpiło w takim
czasie (miejscu), co do którego następnie – np. w wyniku uzupełniającego
postępowania dowodowego – wykazane zostałoby niepodobieństwo pozo-
stawania przez drugiego z tych oskarżonych w kontakcie z pierwszym z nich
w tak właśnie ustalonym czasie lub miejscu (czyli przeprowadzony zostałby
dowód z tzw. alibi, co prawda nie co do czasu lub miejsca popełnienia czynu
ale co do czasu lub miejsca zawiązania porozumienia lub przekazania planów
przestępnych), wówczas zmiana ustalonego czasu (miejsca) zawarcia poro-
zumienia (przekazania relacji o przestępnych planach), dokonana przez sąd
ad quem, byłaby niewątpliwie istotna z punktu widzenia sytuacji procesowej
oskarżonego przeczącego istnieniu porozumienia (negującego stan wiedzy o
zamiarach innego sprawcy). W konsekwencji, należałoby ją poddać ocenom
na wskazanej wyżej skali „korzyść – niekorzyść”. Podobnie, należałoby uznać
za zmianę relewantną i niekorzystną dla oskarżonego, przyjęcie przez sąd a
quo, że przekazanie wiadomości o konkretach przestępnych planów nastąpiło
„w ostatniej chwili” i brak wysnucia z tej okoliczności stosownych wniosków
22
(np. co do możliwości wyrażenia sprzeciwu przez adresata tej wiadomości,
czy choćby co do tego, że, w istocie, jeśli można przyjąć zaakceptowanie
przezeń planów współoskarżonego, to w postaci tzw. zamiaru nagłego), a na-
stępnie zmiana tak ustalonej okoliczności przez sąd ad quem w ten sposób,
że przekazanie wiadomości nastąpiło wcześniej (w okolicznościach pozwala-
jących na stosowną dozę refleksji).
W innych jednak uwarunkowaniach – i tak jest w niniejszej sprawie –
może okazać się, że zmiana dokonana przez sąd ad quem co do czasu (miej-
sca) zawarcia porozumienia (przekazania relacji o przestępnych planach), jest
całkowicie nieistotna z punktu widzenia interesu procesowego konkretnego
oskarżonego.
Zatem, ocena co do tego, czy zmiana przez sąd ad quem ustalenia do-
tyczącego czasu (miejsca) zawarcia przez współoskarżonych porozumienia
przestępnego albo ustalenia dotyczącego czasu (miejsca) przekazania przez
jednego ze sprawców szczegółów planu działania przestępnego drugiemu ze
sprawców narusza zakaz reformationis in peius, powinna być dokonywana na
tle niepowtarzalnych realiów konkretnej sprawy.
Uzasadnienie oddalenia kasacji wymaga zatem wykazania, dlaczego
przyjęcie tego, iż Adam O. wyraził zamiar ewentualny zabójstwa Jana B. w
autobusie (jak przyjął to Sąd odwoławczy), czy też już wcześniej, w mieszka-
niu współoskarżonego Adriana G. (jak ustalił to Sąd pierwszej instancji), jest
irrelewantne z punktu widzenia interesów procesowych Adriana G.
Po pierwsze, oskarżony Adrian G. nie kwestionował tego, że przebywał i
rozmawiał z Adamem O. zarówno wcześniej, w swoim mieszkaniu, jak i nieco
później, w autobusie, a zatem na możliwość przyjęcia za udowodnioną oko-
liczności przekazania Adrianowi G. przez Adama O. wiadomości o planach
tego ostatniego co do zabójstwa wujka, żadnego wpływu nie ma ustalenie,
23
czy doszło do tego w mieszkaniu, czy w autobusie. Co więcej, na przyjęcie
tego, że w niniejszej sprawie irrelewantne jest ustalenie miejsca i czasu, w
jakim przekazanie planów miałoby nastąpić, pozwala przede wszystkim to, że
Adrian G. nie przeczył, iż Adam O. taki swój zamiar mu oznajmił. Co więcej,
sam oskarżony do miejsca i czasu powzięcia tej wiadomości nie przywiązywał
wagi, albowiem np. podczas posiedzenia w przedmiocie tymczasowego
aresztowania nie eksponując tego, gdzie i kiedy miało to nastąpić („Wcześniej
mówił mi, że idzie zabić wujka…”), podkreślał jedynie to, że nie przypuszczał,
aby Adam O. rzeczywiście dopuścił się takiego czynu.
Po drugie, ustalenie tego, czy przekazanie wiadomości nastąpiło w
mieszkaniu, czy w autobusie, jest in concreto irrelewantne z punktu widzenia
interesów procesowych oskarżonego Adriana G. dlatego, że zarówno w jed-
nym, jak i w drugim miejscu miał on takie same, niczym niezakłócone, możli-
wości swobodnego usłyszenia deklaracji współoskarżonego. Dokonana w
uzasadnieniu wyroku Sądu ad quem, w porównaniu z uzasadnieniem wyroku
Sądu a quo, zmiana co do miejsca i czasu uzewnętrznienia przez Adama O.
zamiaru zabójstwa, nie mogła też w najmniejszy sposób wpłynąć na ocenę
samego Adriana G. co do tego, czy słowa te wypowiadane są przez Adama
O. w konwencji żartobliwej (tak mogłoby być, gdyby według ustaleń sądu
pierwszej instancji wypowiedział on krytyczne słowa, np. podczas pobytu w
pubie, podczas ogólnej rozmowy, prowadzonej w atmosferze przechwałek i
żartów), czy też „na poważnie”. Zarówno bowiem według ustaleń Sądu a quo,
jak i według ustaleń Sądu ad quem, deklaracja chęci zabójstwa złożona zo-
stała już po uzgodnieniu, iż Adrian G. ma ułatwić Adamowi O. wejście do
mieszkania wujka oraz odwieźć współoskarżonego (ten ostatni nie potrafił
bowiem prowadzić samochodu) z miejsca przestępstwa, po dokonaniu kra-
dzieży Volkswagena stanowiącego własność Jana B. oraz innych składników
24
jego majątku. Niezależnie też od wersji czasowo-przestrzennej przekazania
tej wiadomości, potrzeba dokonania zabójstwa wiązać się mogła z oporem
stawianym przez pokrzywdzonego lub zamiarem powiadomienia przezeń or-
ganów ścigania.
Po trzecie, dokonana zmiana ustalenia co do kwestii miejsca przekaza-
nia Adrianowi G. przez Adama O. planu ewentualnego dokonania zabójstwa
Jana B., jest irrelewantna z punktu widzenia interesów procesowych Adriana
G. na skali „korzyść – niekorzyść”, albowiem w jakikolwiek sposób nie mogła
wpłynąć na oceny dokonywane przez Sąd ad quem co do tego, czy Adrian G.
miał wystarczającą ilość czasu, aby przemyśleć, jakie mogą być skutki pomo-
cy okazanej przezeń Adamowi O. w dostaniu się do mieszkania pokrzywdzo-
nego i pomocy psychicznej polegającej na zapewnieniu, iż zostanie on odwie-
ziony skradzionym samochodem.
Po czwarte, w obu wariantach czasowo-przestrzennych, zarówno tym
przyjętym przez Sąd pierwszej instancji, jak i w tym ustalonym przez Sąd od-
woławczy, fakt wyjawienia przez Adama O. wobec Adriana G. zamiaru zabój-
stwa wujka nie był jedynym, ani też nawet decydującym elementem dowodo-
wym, w oparciu o który ustalono, że oskarżony współdziałając z Adamem O.
(kwalifikacja przyjęta przez Sąd a quo) albo tylko udzielając pomocy (korzyst-
niejsza dla oskarżonego kwalifikacja przyjęta przez Sąd ad quem), swoim
zamiarem ewentualnym obejmował skutek w postaci spowodowania śmierci
Jana B.
Z przyczyn omówionych w drugiej części uzasadnienia postanowienia
Sądu Najwyższego nie można było zatem uznać, że zasadny jest zarzut za-
warty w pkt. 3 skargi kasacyjnej i że w istocie rzeczy Sąd ad quem naruszył w
rażący sposób przepis art. 434 § 1 k.p.k., czyniąc – wbrew tzw. zakazowi re-
formationis in peius – nowe, niekorzystne dla oskarżonego Adriana G. ustale-
25
nia faktyczne w sytuacji, gdy nie został wniesiony na jego niekorzyść środek
odwoławczy (...).