Pełny tekst orzeczenia

Wyrok z dnia 16 września 2009 r.
I UK 105/09
Wypadek komunikacyjny pracownika objętego zadaniowym czasem
pracy, w drodze pomiędzy jednym a drugim miejscem świadczenia pracy, jest
wypadkiem przy pracy.
Przewodniczący SSN Teresa Flemming-Kulesza, Sędziowie SN: Małgorzata
Gersdorf, Józef Iwulski (sprawozdawca).
Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w dniu 16 wrześ-
nia 2009 r. sprawy z odwołania Marii S. przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecz-
nych-Oddziałowi w O.W. z udziałem zainteresowanych Żanety S. i Tobiasza S. o
jednorazowe odszkodowanie, na skutek skargi kasacyjnej organu rentowego od wy-
roku Sądu Okręgowego-Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Kaliszu z dnia 22
grudnia 2008 r. [...]
o d d a l i ł skargę kasacyjną;
zasądził od organu rentowego na rzecz Marii S., Żanety S. i Tomasza S. tytu-
łem zwrotu kosztów postępowania kasacyjnego kwoty po 120 (sto dwadzieścia) zł.
U z a s a d n i e n i e
Wyrokiem z dnia 22 lipca 2008 r. [...] Sąd Rejonowy-Sąd Pracy i Ubezpieczeń
Społecznych w Kaliszu oddalił odwołanie Marii S. od decyzji Zakładu Ubezpieczeń
Społecznych-Oddziału w O.W. z dnia 13 lutego 2008 r. odmawiającej wnioskodaw-
czyni prawa do jednorazowego odszkodowania z ubezpieczenia wypadkowego po
zmarłym w dniu 13 listopada 2007 r. jej mężu Hieronimie S.
Sąd pierwszej instancji ustalił, że Hieronim S. był pracownikiem Nadleśnictwa
K. zatrudnionym na stanowisku podleśniczego. W dniu 13 listopada 2007 r. rozpoczął
pracę o godzinie 730
w Leśnictwie B. W tym dniu jego praca polegała na nadzorze
prac związanych z pozyskaniem i wydawaniem drewna z oddziałów [...] Leśnictwa B.
i wystawianiem kwitów na wywożone drewno przy użyciu rejestratora. W trakcie wy-
konywanej pracy Hieronim S. dwukrotnie telefonował do leśniczego Andrzeja F., któ-
2
rego poinformował, że w godzinach popołudniowych dowiezie dokumenty rozcho-
dowe (kwity wywozowe) drewna, drukarkę i rejestrator do kancelarii Leśnictwa B. i
wtedy przekaże informacje dotyczące wywozu drewna z minionego dnia. Po pracy
Hieronim S. wrócił do domu aby zjeść obiad. Po obiedzie około godziny 1530
wyje-
chał z domu (z miejscowości S.) samochodem prywatnym do Leśniczówki B. Pod-
czas jazdy na łuku drogi jadący z naprzeciwka samochód zjechał na pas ruchu, po
którym poruszał się Hieronim S. i zderzył się z jego samochodem. W wyniku zderze-
nia obaj kierujący ponieśli śmierć na miejscu. Zespół powypadkowy uznał to zdarze-
nie za wypadek przy pracy. Państwowa Inspekcja Pracy w trakcie kontroli przeprowa-
dzonej w dniach 21 listopada i 4 grudnia 2007 r. w Nadleśnictwie K. w związku z wy-
padkiem z dnia 13 listopada 2007 r. nie stwierdziła nieprawidłowości w protokole
ustaleń okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy. Obowiązujący w Nadleśnictwie
K. regulamin pracy ustala czas pracy w leśnictwach w okresie od 1 listopada do 28
lutego w godzinach od 730
do 1530
, a w pozostałej części roku - od 700
do 1500
. Po-
nadzakładowy układ zbiorowy pracy obejmujący pracowników Nadleśnictwa przewi-
dywał z kolei, że czas pracy pracowników zatrudnionych na stanowiskach leśnicze-
go, podleśniczego, gajowego i strażnika leśnego jest określany w miarę ich zadań.
Wezwany na miejsce zdarzenia patrol policji w trakcie oględzin zwłok Hieronima S.
nie znalazł żadnych dokumentów związanych ze sprzedażą drewna ani rejestratora.
Okazało się, że elektroniczny rejestrator został pozostawiony w garażu Leśnictwa B.,
zaś dokumenty (tzw. kwity) nie odnalazły się w ogóle. Poszkodowanego łączyła z
Nadleśnictwem K. umowa o używanie do celów służbowych samochodu prywatnego
niestanowiącego własności pracodawcy.
Przy takich ustaleniach faktycznych Sąd pierwszej instancji uznał, że zdarze-
nie z dnia 13 listopada 2007 r. było niewątpliwie zdarzeniem nagłym i wywołanym
przyczyną zewnętrzną. W ocenie Sądu Rejonowego nie miało ono jednak związku z
pracą w rozumieniu art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 30 października 2002 r. o ubezpiecze-
niu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (Dz.U. Nr 199,
poz. 1673 ze zm.; dalej ustawa wypadkowa). Wypadek komunikacyjny, któremu uległ
Hieronim S. nie zdarzył się podczas lub w związku z wykonywaniem przez niego
zwykłych czynności lub poleceń przełożonych ani też podczas lub w związku z wyko-
nywaniem przez niego czynności na rzecz pracodawcy nawet bez polecenia. Postę-
powanie dowodowe wykazało, że poszkodowany podczas zdarzenia nie miał żad-
nych dokumentów związanych z wywozem drewna z lasu ani też rejestratora i dru-
3
karki, a nadto jechał na spotkanie z leśniczym, który przebywał akurat na urlopie wy-
poczynkowym. W ocenie Sądu pierwszej instancji, nie został również zachowany
związek przestrzenno-czasowy pomiędzy wypadkiem a pracą, gdyż pracownik w
chwili zdarzenia nie był w drodze pomiędzy siedzibą pracodawcy a miejscem wyko-
nywania obowiązków służbowych. Okoliczność, że wypadek komunikacyjny zdarzył
się w drodze z miejsca zamieszkania pracownika w miejscowości S. (które nie może
być uznane za siedzibę pracodawcy) do miejsca świadczenia pracy w Leśnictwie B.,
wyklucza uznanie jakoby mąż wnioskodawczyni uległ wypadkowi przy pracy. W tym
względzie Sąd pierwszej instancji powołał się na pogląd wyrażony w wyroku Sądu
Najwyższego z dnia 29 listopada 2006 r., II UK 101/06 (OSNP 2008 nr 1-2, poz. 20),
że wypadek komunikacyjny w drodze z miejsca zamieszkania do miejsca wykonywa-
nia obowiązku wynikającego ze stosunku pracy nie jest wypadkiem przy pracy w ro-
zumieniu art. 3 ust. 1 pkt 3 ustawy wypadkowej, nawet wtedy, gdy pracownik świad-
czy pracę w ramach zadaniowego czasu pracy. W konsekwencji Sąd Rejonowy
uznał, że decyzja organu rentowego odmawiająca wnioskodawczyni przyznania jed-
norazowego odszkodowania związanego ze śmiertelnym wypadkiem komunikacyj-
nym jej męża, była prawidłowa.
Wyrokiem z dnia 22 grudnia 2008 r. [...] Sąd Okręgowy-Sąd Pracy i Ubezpie-
czeń Społecznych w Kaliszu, w uwzględnieniu apelacji wnioskodawczyni, zmienił
wyrok Sądu pierwszej instancji i poprzedzającą go decyzję organu rentowego w ten
sposób, że przyznał Marii S. oraz zainteresowanym Żanecie S. i Tobiaszowi S. prawo
do jednorazowego odszkodowania za skutki śmiertelnego wypadku przy pracy, ja-
kiemu uległ Hieronim S. w dniu 13 listopada 2007 r. oraz zasądził od organu rento-
wego na rzecz odwołującej się kwotę 180 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa pro-
cesowego za obie instancje. Podzielając i przyjmując za własne ustalenia Sądu Rejo-
nowego, Sąd Okręgowy wywiódł, że Sąd pierwszej instancji pominął kilka istotnych
okoliczności, które miały niewątpliwie wpływ na treść rozstrzygnięcia. Sąd odwoław-
czy zwrócił uwagę, że poszkodowany wraz z rodziną zamieszkiwał w miejscowości
położonej w sąsiedztwie Leśnictwa B. jako miejsca wykonywania jego obowiązków
służbowych. Po przeprowadzeniu uzupełniającego postępowania dowodowego Sąd
Okręgowy ustalił, że w dniu 13 listopada 2007 r. mąż wnioskodawczyni jeszcze w
godzinach pracy przyjechał do domu, żeby zmienić ubranie, ponieważ tego dnia pa-
dał deszcz, a ubranie, które miał na sobie w pracy przemokło. Tego dnia miał zaś
zaplanowane spotkanie służbowe z bezpośrednim przełożonym Andrzejem F. w le-
4
śniczówce w B., gdzie znajduje się kancelaria Leśnictwa B. Przemoczone ubranie
poszkodowany zamienił na inny strój służbowy (spodnie od munduru i bluzę pola-
rową) a obiad zjadł tylko „przy okazji". Zachowanie pracowników Nadleśnictwa pole-
gające na wizycie w domu w czasie pracy, przebraniu ubrania, a nawet spożyciu po-
siłku było aprobowane przez przełożonych. Zresztą na terenie leśnictwa nie ma po-
mieszczeń socjalnych. Sąd odwoławczy podkreślił, że Hieronim S. miał spotkać się
ze swoim przełożonym leśniczym Andrzejem F. około godziny 1600
po to, by przeka-
zać mu kwity wywozowe oraz omówić problemy dotyczące możliwości wywozowych
drewna w dniach 12-13 listopada 2007 r. Następnego dnia mąż odwołującej się miał
wyruszyć w kilkudniową podróż służbową, a zdanie dokumentów warunkowało konty-
nuowanie pracy w leśnictwie kolejnego dnia. To, że w dniach 12-13 listopada 2007 r.
Andrzej F. przebywał na urlopie nie stanowi przeszkody w stwierdzeniu, że poszko-
dowany wyjeżdżając w godzinach popołudniowych z miejsca zamieszkania zamierzał
załatwić sprawy służbowe, gdyż zwyczajowo przyjęte jest, iż w czasie, kiedy leśniczy
jest na urlopie, ale przebywa na terenie leśnictwa, to podleśniczy mogą się z nim
kontaktować, zaś kancelaria Leśnictwa funkcjonuje niezależnie od urlopu leśniczego.
Do wypadku, w którym zginął mąż wnioskodawczyni doszło na drodze publicznej na
trasie Z. - B., a Andrzej F. w drodze do domu (do leśniczówki B.) natknął się na miej-
sce wypadku. W ocenie Sądu odwoławczego, Sąd Rejonowy nietrafnie uznał, że po-
stępowanie dowodowe wykazało jakoby Hieronim S. podczas wypadku nie miał żad-
nych dokumentów związanych z wywozem drewna z lasu. Na takie jednoznaczne
ustalenia nie pozwalają zgromadzone w sprawie dowody. Dokumenty, o które chodzi,
to cztery kwity wywozowe na papierze formatu A6, czyli dokumenty stosunkowo ma-
łych rozmiarów, zaś poszkodowany przewoził je w samochodzie, który uległ niemal
całkowitemu zniszczeniu podczas zderzenia. Zasady doświadczenia życiowego
wsparte logiką uzasadniają wniosek, że dokumenty te uległy zniszczeniu, tym bar-
dziej że na fotografii przedstawiającej miejsce wypadku widoczne są ślady spalenia.
Zdaniem Sądu Okręgowego, błędne jest stanowisko Sądu Rejonowego, zgodnie z
którym przyjazd poszkodowanego do domu spowodował zerwanie związku z pracą.
Zdaniem Sądu odwoławczego, przerwa w pracy spowodowana wizytą poszkodowa-
nego w domu w okolicznościach tego konkretnego przypadku była uzasadniona i nie
spowodowała zerwania związku z pracą. Hieronim S., udając się do leśniczówki w B.
z kwitami wywozowymi drewna na spotkanie ze swoim przełożonym, na którym miał
zdać relację z przebiegu pracy (ponieważ następnego dnia miał wyjeżdżać), w istocie
5
działał zgodnie z zakresem swoich obowiązków pracowniczych. Stosownie do § 2 pkt
5 zakresu obowiązków i odpowiedzialności podleśniczego jednym z jego obowiązków
jest przekazywanie informacji leśniczemu o przebiegu nadzorowanych i realizowa-
nych prac oraz ich wynikach, a także o istotnych zdarzeniach służbowych, przy czym
o sposobie i czasie przekazywania tych informacji decyduje leśniczy. Nie ma więc
żadnych wątpliwości, że spotkanie zaplanowane z Andrzejem F. miało charakter czy-
sto zawodowy. W dodatku wypadek miał miejsce około godziny 1530
, a więc jeszcze
w normalnych godzinach pracy męża wnioskodawczyni. W konsekwencji Sąd Okrę-
gowy uznał, że śmiertelny wypadek komunikacyjny, którego uczestnikiem był mąż
wnioskodawczyni pozostawał w związku z wykonywaną przez niego pracą, a zatem
był wypadkiem przy pracy w rozumieniu art. 3 ust. 1 ustawy wypadkowej.
Od wyroku Sądu Okręgowego organ rentowy wniósł skargę kasacyjną, w któ-
rej zarzucił błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie art. 3 ust. 1 ustawy wypad-
kowej wskutek przyjęcia, że zdarzenie, któremu uległ Hieronim S. w dniu 13 listopada
2007 r. jest wypadkiem przy pracy. W uzasadnieniu skargi organ rentowy wywiódł w
szczególności, że przyjazd Hieronima S. do domu spowodował zerwanie związku z
wykonywaną przez niego pracą, gdyż przerwa w jej świadczeniu podjęta w celach
prywatnych, niezwiązanych ze świadczeniem pracy, oznacza zerwanie związku z
pracą. Z tej przyczyny wypadku komunikacyjnego, jakiemu uległ Hieronim S., nie
można zakwalifikować jako wypadku przy pracy, a co najwyżej można uznać, że wy-
darzył się on w drodze z miejsca zamieszkania do miejsca świadczenia pracy w
rozumieniu art. 57b ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Fun-
duszu Ubezpieczeń Społecznych (jednolity tekst Dz.U. z 2004 r. Nr 39, poz. 353 ze
zm.). Skarżący podkreślił, że Hieronim S. nie dostał od swojego przełożonego pole-
cenia dostarczenia dokumentów po godzinie 1530
, a nawet gdyby uznać, że brak ta-
kiego polecenia nie stanowi przeszkody do uznania zdarzenia za wypadek przy
pracy, to i tak wypadek komunikacyjny wydarzył się zanim pracownik dotarł do miej-
sca przeznaczenia (czyli przed rozpoczęciem wykonywania czynności służbowych
na rzecz pracodawcy).
Skarżący wniósł o uchylenie w całości zaskarżonego wyroku Sądu Okręgo-
wego i orzeczenie co do istoty sprawy przez oddalenie apelacji wnioskodawczyni od
wyroku Sądu Rejonowego, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przeka-
zanie sprawy Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania.
6
W odpowiedzi na skargę kasacyjną wnioskodawczyni oraz zainteresowani
wnieśli o odmowę przyjęcia skargi do rozpoznania, a w razie przyjęcia o jej oddalenie
oraz o zasądzenie od organu rentowego kosztów postępowania.
Sąd Najwyższy wziął pod uwagę, co następuje:
W analizowanej sprawie nie ma wątpliwości co do tego, że zdarzenie z dnia
13 listopada 2007 r., w następstwie którego poniósł śmierć mąż wnioskodawczyni,
było zdarzeniem nagłym i wywołanym przyczyną zewnętrzną. Spór dotyczy jedynie
tego, czy zdarzenie to nastąpiło w związku z pracą. Związek z pracą, o którym mowa
w art. 3 ust. 1 ustawy wypadkowej (na co zwracały uwagę Sądy obydwu instancji),
polega na czasowym, funkcjonalnym i przestrzennym związku zdarzenia z pracą w
okolicznościach wymienionych w pkt 1-3 tego artykułu. Czasowy związek zdarzenia z
pracą polega na tym, że zdarzenie powinno nastąpić albo w czasie wykonywania
przez pracownika zwykłych czynności lub poleceń przełożonych, ewentualnie w cza-
sie wykonywania czynności na rzecz pracodawcy, nawet bez polecenia lub w
związku z wykonywaniem tych czynności albo w czasie pozostawania pracownika w
dyspozycji pracodawcy w drodze między siedzibą pracodawcy a miejscem wykony-
wania obowiązku wynikającego ze stosunku pracy. Funkcjonalny związek zdarzenia
z pracą wyraża się w tym, że zdarzenie powinno nastąpić w czasie lub w związku z
wykonywaniem przez pracownika określonych czynności, a mianowicie „zwykłych
czynności lub poleceń przełożonych", „czynności na rzecz pracodawcy, nawet bez
polecenia", a także „w czasie pozostawania w dyspozycji pracodawcy". Wreszcie
przestrzenny związek zdarzenia z pracą polega na tym, że zdarzenie następuje w
miejscu, które jest albo miejscem wykonywania czynności służbowych (którym jest z
reguły zakład pracy) albo miejscem na „drodze między siedzibą pracodawcy a miej-
scem wykonywania obowiązku wynikającego ze stosunku pracy".
Rozstrzygnięcie Sądu Okręgowego, który przyjął, że w okolicznościach fak-
tycznych ustalonych w sprawie wypadek komunikacyjny, jakiemu uległ mąż wniosko-
dawczyni, miał związek z wykonywaną przez niego pracą podleśniczego, zasługuje
na aprobatę. Jak bowiem wynika z poczynionych przez ten Sąd ustaleń faktycznych -
którymi Sąd Najwyższy jest związany w myśl art. 39813
§ 2 k.p.c. - poszkodowany był
zatrudniony w zadaniowym systemie czasu pracy. Jedną z konsekwencji statusu pra-
cowników o nieustalonym z góry rozkładzie czasu pracy jest wyłączenie - co do za-
7
sady - uprawnienia do pobierania przez nich wynagrodzenia za pracę w godzinach
nadliczbowych i ewidencjonowania godzin rozpoczęcia i zakończenia ich pracy. Z
drugiej zaś strony przemieszczanie się pracownika wykonującego pracę w zadanio-
wym systemie czasu pracy pomiędzy miejscami, w których wykonuje on poszcze-
gólne czynności pracownicze, jest objęte czasem pracy. W systemie zadaniowego
czasu pracy pracownik wykonujący obowiązki pracownicze pozostaje w dyspozycji
pracodawcy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 maja 1978 r., I PR 31/78,
OSPiKA 1979 nr 11, poz. 191, z glosą H. Kasińskiej), gdyż ta cecha nieodłącznie to-
warzyszy istocie stosunku pracy jako stosunku prawnego sprowadzającego się do
wykonywania przez pracownika pracy podporządkowanej kierownictwu pracodawcy
(art. 22 § 1 k.p.).
Przybycie Hieronima S. do miejsca zamieszkania (w miejscowości S.) nie spo-
wodowało - w ustalonych okolicznościach faktycznych sprawy - zerwania związku z
pracą. Jak bowiem ustalił Sąd Okręgowy, przybycie poszkodowanego pracownika do
domu wiązało się przede wszystkim z koniecznością zmiany ubioru służbowego. Po-
szkodowany w godzinach popołudniowych był bowiem umówiony ze swoim prze-
łożonym celem odbycia spotkania służbowego, w trakcie którego miał zdać sprawoz-
danie z przebiegu pracy i przekazać dokumenty niezbędne dla prawidłowego
funkcjonowania zakładu pracy. W tym celu - ze względu na warunki pogodowe -
musiał się przebrać. Spożycie przez niego obiadu odbyło się (jak ustalił Sąd odwo-
ławczy) jedynie „przy okazji". Tego rodzaju krótkotrwałe „przerwy" w trakcie świad-
czenia pracy były zaś zwyczajowo (powszechnie) praktykowane w Nadleśnictwie i
usprawiedliwione charakterem pracy. Jak wyjaśnił Sąd Najwyższy w wyroku z dnia
23 września 1999 r., II UKN 130/99 (OSNAPiUS 2001 nr 3, poz. 76) związek zdarze-
nia z pracą zostaje zerwany wówczas, gdy pracownik bez prawnego usprawiedliwie-
nia nie wykonuje pracy, co nie dotyczy jednak krótkotrwałych przerw pozostających w
związku z wykonywanymi normalnie czynnościami (por. też wyrok z dnia 22 sierpnia
1979 r., III PR 58/79, Służba Pracownicza 1980 nr 1, s. 35). Z tych przyczyn nietrafne
jest twierdzenie organu rentowego, że przyjazd poszkodowanego męża wnioskodaw-
czyni do domu spowodował zerwanie związku z pracą. Nietrafne jest przy tym powo-
łanie się przez skarżący organ na pogląd wyrażony w wyroku Sądu Najwyższego z
dnia 23 kwietnia 1999 r., II UKN 605/98, (OSNAPiUS 2000 nr 16, poz. 621), według
którego przerwa w świadczeniu pracy (wykonywaniu zwykłych czynności pracowni-
czych) podjęta w celach prywatnych, niezwiązanych ze świadczeniem pracy, ozna-
8
cza zerwanie związku z pracą, a tym samym zdarzenie które zaistniało w czasie ta-
kiej przerwy nie może być zakwalifikowane jako wypadek przy pracy. Jak już wyżej
stwierdzono, pobyt poszkodowanego w miejscu zamieszkania nie był spowodowany
załatwianiem „spraw prywatnych", lecz - jak ustalił Sąd Okręgowy - był podyktowany
koniecznością przygotowania się pracownika do odbycia spotkania służbowego z
przełożonym, w związku z czym nie doprowadził do zerwania związku z pracą.
Sąd Najwyższy zwraca przy tym uwagę, że nawet gdyby uznać - tak jak twier-
dzi organ rentowy - że wizyta męża wnioskodawczyni w domu doprowadziła do ze-
rwania związku z pracą, to takie stwierdzenie nie oznacza, iż późniejszy wypadek
komunikacyjny nie był wypadkiem przy pracy. Zaznaczyć bowiem trzeba, że Hiero-
nim S. poniósł śmierć w następstwie obrażeń, jakich doznał w wypadku komunikacyj-
nym w drodze do leśniczówki, gdzie był umówiony na spotkanie służbowe z
przełożonym a nie w miejscu zamieszkania (w czasie domniemanego zerwania
związku z pracą). Gdyby więc nawet założyć, że pobyt poszkodowanego w miejscu
zamieszkania stanowił przerwę w pracy (zerwanie związku z pracą), to pracownik -
wyruszając samochodem z miejsca zamieszkania do leśniczówki - na nowo podjął
świadczenie pracy. Zatem wypadek komunikacyjny, w następstwie którego poniósł
śmierć, pozostawał niewątpliwie w związku funkcjonalnym z czynnościami służbo-
wymi. Na uzasadnienie zarzutów skargi organ rentowy powołuje się na wyrok Sądu
Najwyższego z dnia 29 listopada 2006 r., II UK 101/06 (na który zresztą powołał się
także Sąd pierwszej instancji oddalając odwołanie). Rzeczywiście w tym wyroku Sąd
Najwyższy wyraził pogląd, że wypadek komunikacyjny w drodze z miejsca zamiesz-
kania do miejsca wykonywania obowiązku wynikającego ze stosunku pracy nie jest
wypadkiem przy pracy w rozumieniu art. 3 ust. 1 pkt 3 ustawy wypadkowej, nawet
wtedy, gdy pracownik świadczy pracę w ramach zadaniowego czasu pracy. Należy
mieć jednak na uwadze, że pogląd ten został wyrażony w innym stanie faktycznym
niż ustalony w rozpoznawanej sprawie. W stanie faktycznym, który był podstawą wy-
roku z dnia 29 listopada 2006 r., zatrudniony w zadaniowym systemie czasu pracy
przedstawiciel handlowy uległ śmiertelnemu wypadkowi komunikacyjnemu w godzi-
nach porannych w drodze pomiędzy miejscem zamieszkania (noclegu) a siedzibą
klienta, któremu tego dnia miał złożyć pierwszą z zaplanowanych wizyt handlowych.
Okoliczności wypadku komunikacyjnego w rozpoznawanej sprawie są odmienne w
istotnych elementach. Mąż wnioskodawczyni był objęty zadaniowym systemem
czasu pracy i nie uległ śmiertelnemu wypadkowi komunikacyjnemu przed przystąpie-
9
niem do wykonywania obowiązków pracowniczych, lecz w drodze pomiędzy jednym
a drugim miejscem świadczenia pracy, z krótkotrwałą przerwą, zwyczajowo przyjętą i
usprawiedliwioną charakterem świadczonej pracy, a więc niepowodującą zerwania
normatywnego związku z pracą. Z tej przyczyny wypadku komunikacyjnego, w któ-
rym uczestniczył Hieronim S., nie można zakwalifikować jako wypadku w drodze do
pracy (z pracy), ale należy go uznać - jak to trafnie ocenił Sąd Okręgowy - za wypa-
dek przy pracy.
Z tych przyczyn Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji na mocy art. 39814
k.p.c., opierając rozstrzygnięcie o kosztach postępowania na podstawie art. 98 § 1
k.p.c. i § 12 ust. 4 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września
2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb
Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego
z urzędu (Dz.U. Nr 163, poz. 1349 ze zm.).
========================================