Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I PK 148/09
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 19 stycznia 2010 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Małgorzata Gersdorf (przewodniczący)
SSN Bogusław Cudowski
SSN Zbigniew Myszka (sprawozdawca)
w sprawie z powództwa M. T.
przeciwko D. Ł. Spółce Akcyjnej z siedzibą w Ł.
o ustalenie wypadku przy pracy i sprostowanie protokołu powypadkowego,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Pracy, Ubezpieczeń
Społecznych i Spraw Publicznych w dniu 19 stycznia 2010 r.,
skargi kasacyjnej powódki od wyroku Sądu Okręgowego - Sądu Pracy i
Ubezpieczeń Społecznych w Ł.
z dnia 28 kwietnia 2009 r.,
uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje Sądowi
Okręgowemu Sądowi Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Ł. do
ponownego rozpoznania, pozostawiając temu Sądowi
orzeczenie o kosztach postępowania kasacyjnego.
2
Uzasadnienie
Wyrokiem z dnia 28 kwietnia 2009 r. Sąd Okręgowy Sąd Pracy i Ubezpieczeń
Społecznych w Ł. VII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, oddalił apelację
powódki M. T. od wyroku Sądu Rejonowego w Ł. z dnia 30 grudnia 2008 r.
oddalającego powództwo przeciwko D. Ł. Spółce Akcyjnej w Ł. o ustalenie
wypadku przy pracy i sprostowanie protokołu powypadkowego.
W sprawie tej ustalono, że mąż powódki B. T. był zatrudniony w pozwanej
Spółce początkowo od dnia 25 listopada 1986 r. na stanowisku obchodowego kotła,
od dnia 1 listopada 1990 r. na stanowisku operatora kotłów wodnych, zaś od dnia 1
lutego 2007 r. na stanowisku operatora kotłów EC - wodnych i parowych. Do zadań
operatora kotła należało przede wszystkim sterowanie pracą kotła i urządzeniami
pomocniczymi zgodnie z instrukcją szczegółowej eksploatacji, a także likwidacja
zakłóceń pracy kotła zgodnie z wymaganiami instrukcji eksploatacji i wykonywanie
poleceń mistrza zmiany kotłowni. Na oddziale, w którym pełnił obowiązki B. T.,
obowiązywał zmianowy 5-brygadowy system czasu pracy. Zatrudnieni pracowali w
ruchu ciągłym na 3 zmiany: od 600
do 1400
, od 1400
do 2200
i od 2200
do 600
, przy
czym każdy operator obsługiwał jeden kocioł. W dniach 21-22 kwietnia 2008 r. B. T.
pracował na swoim stanowisku w godzinach od 2200
do 600
, obsługując kocioł OP-
230. O godzinie 332
nastąpiło zakłócenie pracy kotła na bloku, którego operatorem
był mąż powódki. Pracownicy stwierdzili problem w podawaniu paliwa do kotła
przez kanał odżużlania spowodowany usterką podajnika węgla, co w konsekwencji
doprowadziło do zgaszenia kotła w wyniku zadziałania blokady technologicznej
zabezpieczającej kocioł przed uszkodzeniem oraz wyłączenie z ruchu jednego
zespołu młynowego. Zakłócenie zostało usunięte o godzinie 415
zgodnie z
procedurą obowiązującą przy usuwaniu skutków tego typu awarii. B. T. był cały czas
na nastawni bloku 2 i sterował urządzeniami z pulpitu. Bezpośredni przełożony -
mistrz zmianowy kotłowni pytał go czy chce, aby zmienił go kolega, ponieważ
awaria nastąpiła pod koniec zmiany, ale B. T. podjął się rozpalania kotła. Nie była
to pierwsza awaria, w której usuwaniu uczestniczył. Przykładowo, w dniach 16-17
stycznia 2008 r. podczas jego zmiany miało miejsce długotrwałe zakłócenie pracy
kotła, trwające łącznie około 23 godzin. W takich sytuacjach B. T. denerwował się,
3
co objawiało się zaczerwienieniem twarzy, ale nie wykazywał nadmiernego
pobudzenia nerwowego.
B. T. w dniach 1-2 lutego 2007 r. odbył instruktaż stanowiskowy na stanowisku
operatora kotłów EC i został poddany sprawdzianowi wiadomości i umiejętności z
zakresu wykonywania pracy zgodnie z przepisami oraz zasadami bezpieczeństwa i
higieny pracy. W dniu 31 stycznia 2007 r. został zapoznany z kartą oceny ryzyka
zawodowego. Aktualna karta oceny ryzyka zawodowego została sporządzona 16
kwietnia 2008 r. Opóźnienie w jej sporządzeniu spowodowane było oczekiwaniem
na nowy wzór karty, który nie uległ zmianie pod względem merytorycznej
zawartości i oceny ryzyka zawodowego.
Zakres działalności obsługi kotłów oraz sposób usuwania skutków zakłóceń w
funkcjonowaniu kotłów parowych ujęty został przez pracodawcę w szczegółowej
instrukcji eksploatacji kotłów, z którą zapoznawał się każdy pracownik zatrudniony na
stanowiskach pracy związanych z obsług i potwierdzał ten fakt podpisem. Również
mąż powódki został zapoznany ze szczegółową instrukcją eksploatacji kotła OP-
230 oraz z instrukcją stanowiskową i przechodził regularnie egzaminy kontrolne.
Badania lekarskie nie wykazały u niego przeciwwskazań do pracy na zajmowanym
stanowisku pracy.
Podczas pracy urządzeń zakłócenia były rzeczą normalną, występującą
niejednokrotnie. Od stycznia do kwietnia 2008 r. awarie miały miejsce siedem razy,
w tym czterokrotnie w kwietniu 2008 r. Główną przyczyną awarii były zakłócenia w
pracy wygarniacza żużla, który był poddawany naprawom doraźnym, a jego remont
zaplanowano w czasie późniejszym. W toku pracy kotła cykliczne było zjawisko
corocznego występowania awarii po dokonanym remoncie, przy największym ich
nasileniu przed końcem eksploatacji i sezonu grzewczego, który wypadał na
przełomie kwietnia i maja. Było to rezultatem skrajnie niekorzystnych warunków
eksploatacji urządzeń. Poważne awarie urządzenia były usuwane przez firmę
zewnętrzną, a w przypadku nieznacznego uszkodzenia - przez pracowników
obsługi, o czym decydował mistrz zmiany. Zakłócenie z dnia 22 kwietnia 2008 r.
zostało usunięte przez pracowników.
W przypadku awarii urządzenia pracownicy opisywali globalnie polecenia
dotyczące tych urządzeń, natomiast w przypadku „odstawienia” mogła istnieć
4
konieczność szczegółowego opisu przebiegu zdarzenia poprzez napisanie
wyjaśnień. Decydowało o tym kierownictwo, a stwierdzone nieprawidłowości i
działania pracownika niezgodne z instrukcją szczegółowej eksploatacji kotła OP-230
mogły skutkować obniżeniem pracownikowi premii. Bywały też sytuacja, tak jak w
przypadku awarii z dnia 22 kwietnia 2008 r., że kierownictwo uznawało, iż wystarczy
zapis w dzienniku operacyjnym, ponieważ nie było zastrzeżeń do działań
pracownika.
B. T. w dniu 22 kwietnia 2008 r. zakończył pracę o godzinie 600
. W drodze
powrotnej z pracy autobusem linii 64 doznał zawału mięśnia sercowego
prowadzącego do ostrej niewydolności krążenia i w końcowym efekcie do śmierci.
W wyniku oględzin i sekcji zwłok stwierdzono u zmarłego miażdżycę tętnic
wieńcowych bardzo znacznego stopnia, przerost mięśnia sercowego lewej i prawej
komory serca, bliznę pozawałową tylnej ściany lewej komory mięśnia sercowego,
otłuszczenie serca, otyłość i masywny obrzęk oraz przekrwienie płuc. Tętnice
wieńcowe były w świetle wybitnie wąskim, co nie pozwalało na wprowadzenie
nożyczek, ich błona wewnętrzna wykazywała liczne szarożółte zgrubienia w
znacznym stopniu zwężające ich światło, a tkanka tłuszczowa wniknęła mięsień
sercowy uszkadzając go. Zmiany makroskopowe świadczyły o wybitnie
zaawansowanych zmianach miażdżycowych i ostrym niedokrwieniu mięśnia
sercowego, nasilonej miażdżycy ściany tętnicy z obecnością ubytków kaszowatych,
włóknień i szkliwienia oraz masywnych zwapnień, a także zwężeniu światła w 70
procentach. Mąż powódki cierpiał na zaawansowaną chorobę niedokrwienną serca
spowodowaną miażdżycą tętnic po przebytym zawale mięśnia sercowego w
zakresie ściany tylnej lewej komory. Badanie histopatologiczne wykazało zmiany
miażdżycowe bardzo zaawansowane oraz cechy ostrego niedokrwienia mięśnia
sercowego, co oznaczało świeży zawał serca. Stan anatomiczny naczyń
wieńcowych i zaburzenia gospodarki lipidowej mogły spowodować nagły zgon w
każdej chwili, bez związku z wykonywanymi czynnościami. Mąż powódki nie leczył
się kardiologicznie, a powódka nie wiedziała, że już wcześniej przebył on zawal
serca.
W załączniku do protokołu wypadku nr A1/2008 sporządzonym w dniu 9
czerwca 2008 r. zespół powypadkowy uznał, że omawiane zdarzenie w postaci
5
śmierci nie powstało z przyczyny zewnętrznej. Brak było związku z pracą i dlatego
nie można zgonu uznać za wypadek pracy. Zgłoszone przez powódkę uwagi i
zastrzeżenia do protokołu doprowadziły - po ich rozpoznaniu - do ustaleń
tożsamych z poprzednimi.
W pozwie powódka domagała się sprostowania protokołu powypadkowego nr
A1/2008 z dnia 9 czerwca 2008 r. przez ustalenie, iż zgon wskutek zawału mięśnia
sercowego, któremu uległ jej mąż w dniu 22 kwietnia 2008 r., był wypadkiem przy
pracy.
Sąd Rejonowy oddalił powództwo, wskazując, że w sprawie nie została
spełniona przesłanka z art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 30 października 2002 r. o
ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (Dz.
U. z 2002 r. Nr 199 poz. 1673 ze zm., zwanej dalej ustawą wypadkową), albowiem
zgon pracownika nie został wywołany przyczyną zewnętrzną i był niewątpliwie
następstwem schorzenia samoistnego. Powołany w sprawie biegły kategorycznie
stwierdził, że stopień zaawansowania choroby wieńcowej u męża powódki był na
tyle wysoki, że zgon mógł nastąpić w każdej chwili, niezależnie od charakteru
podejmowanych w tym czasie czynności, a tylko przypadkowo wystąpiła
„koincydencja czasowa między wystąpieniem zawału a dniem awarii”. W świetle
orzecznictwa Sądu Najwyższego, zewnętrzną przyczyną wypadku może być
również nadmierny wysiłek fizyczny (psychiczny) pracownika, za który może być
uważana praca człowieka dotkniętego schorzeniem samoistnym wykonywana jako
codzienne zadanie w normalnych warunkach. Wysiłek fizyczny powodujący w
czasie pracy uszkodzenie organu wewnętrznego pracownika dotkniętego
schorzeniem samoistnym może prowadzić do uznania zdarzenia za wypadek przy
pracy, jeżeli wysiłek ten, będący zdarzeniem zewnętrznym, w sposób istotny
przyspieszył lub pogorszył istniejący już stan chorobowy. Z kolei kwalifikacja zawału
serca, będącego na ogół wynikiem rozwoju samoistnych schorzeń
kardiologicznych, jako wypadku przy pracy wymaga jednoznacznego wykazania, że
przyczyna zewnętrzna tego zdarzenia pozostawała w związku z wykonywaniem
obowiązków pracowniczych. Taki związek występuje tylko w jednoznacznie
potwierdzonych przypadkach gwałtownego, oczywiście nadmiernego wysiłku
fizycznego bądź wystąpienia głębokiego stresu psychicznego, związanych z
6
szeroko rozumianymi warunkami wykonywania pracy zawodowej. Zatem zawał
mięśnia sercowego może być uznany za wypadek przy pracy, jeżeli nastąpił w
czasie wykonywania pracy w normalnych warunkach przez pracownika dotkniętego
schorzeniem samoistnym na skutek przyczyny zewnętrznej lub wystąpienia
dodatkowych zdarzeń, które w konkretnych okolicznościach mogą być uznane za
współsprawcze przyczyny zewnętrzne. W ocenie Sadu Rejonowego, art. 3 ust. 1
ustawy wypadkowej, stanowiąc o nagłym zdarzeniu wywołanym przyczyną
zewnętrzną wymaga jednoczesnego wystąpienia przyczyny i skutku. Nie odpowiada
zatem wymogom tego przepisu odległe w czasie niekorzystne działanie na organizm
pracownika czynników zewnętrznych nawet, jeżeli ich następstwem jest
przyśpieszenie zmian chorobowych. Ponadto, wbrew twierdzeniom powódki,
powstała w dniu 22 kwietnia 2008 r. awaria nie stanowiła dla zmarłego okoliczności
nadzwyczajnej, mogącej wywołać niewspółmierną reakcję stresową. Usterki w
sezonie grzewczym był niejako wpisane w rytm funkcjonowania zakładu, a ich
usuwanie stanowiło część obowiązków pracowniczych, czego mąż powódki miał
pełną świadomość zarówno z uwagi na informacje dostarczone podczas szkoleń
bhp, jak i praktyczne doświadczenia nabyte w toku wieloletniej pracy. Awaria z dnia
22 kwietnia 2008 r. stanowiła typowy i powtarzający się przykład odstępstwa od
prawidłowego funkcjonowania sprzętu w końcówce sezonu grzewczego, a jej
przebieg nie wymagał nawet złożenia wyczerpujących wyjaśnień na piśmie. Nie
można przypisać cech wyjątkowości stresowi związanemu z występowaniem
typowych i nieuniknionych awarii. Tym samym brak było podstaw dla przyjęcia, że
współprzyczyną zgonu B. T. był stres spowodowany warunkami pracy. Co prawda
zareagował on nerwowo na zaistniałą sytuację, co spowodowało u niego
zaczerwienienie okolic twarzy i szyi, jednakże stanowiło to normalną reakcję
fizjologiczną na zdenerwowanie. W toku usuwania awarii nie wystąpiły objawy
zawału ani żadne inne dysfunkcje organizmu, a zgon nastąpił dopiero kilka godzin
później. Sąd Rejonowy uznał zatem, że stres wywołany opisaną sytuacją nie mógł
stanowić istotnego czynnika prowadzącego do zawału serca, który wystąpił z
kilkugodzinnym opóźnieniem. Jak wskazał biegły, mechanizm takiego stanu
chorobowego polegał na kurczu naczyń mięśnia sercowego, co następuje
natychmiast po powstaniu zewnętrznej przyczyny, tymczasem naczynia krwionośne
7
zmarłego z uwagi na bardzo zaawansowany stan miażdżycowy nie poddawały się
kurczeniu, a zatem mechanizm stresu nie mógł w tym przypadku zadziałać. W
środowisku pracy męża powódki nie wystąpiły również czynniki powodujące jego
nadmierne fizyczne obciążenie, jego praca wiązała się z obsługą kontrolerów
urządzeń zautomatyzowanych. Poszkodowany w tym dniu nie pracował w
godzinach nadliczbowych i nie wykazywał oznak przemęczenia pracą. W
konsekwencji Sąd Rejonowy uznał, że jedyną przyczyną nagłego zgonu B. T. była
daleko posunięta choroba niedokrwienna serca wywołana miażdżycą, zaburzeniem
gospodarki lipidowej, nadciśnieniem i nadwaga oraz przebyty zawał mięśnia
sercowego ściany tylnej, zaś śmierć w wyniku zawału w dniu awarii stanowiła
jedynie „koincydencję czasową” tych zdarzeń.
W apelacji powódka zaskarżyła wyrok Sądu Rejonowego w całości
zarzucając mu naruszenie art. 3 ust. 1 ustawy wypadkowej oraz art. 233 § 1 k.p.c.
przez brak obiektywnej i wszechstronnej oceny zebranego materiału dowodowego,
w szczególności opinii biegłego kardiologa, która z jednej strony wyklucza związek
przyczynowy między zawałem serca jej męża a stresem wywołanym awarią kotła.
Ponadto wskazywała, że stan zdrowia zmarłego był tak zły, iż w każdej chwili mogło
dojść do nagłego zgonu, dlatego jej mąż nie powinien wykonywać odpowiedzialnej i
wyczerpującej pracy operatora kotła. Dopuszczenie go do pracy mimo tak złego
stanu zdrowia oznacza, że wydane mu okresowe zaświadczenie lekarskie zawierało
błędną ocenę jego zdolności do pracy. Skoro taka okoliczność ujawniła się w toku
postępowania, a konkretnie w opinii biegłego, to Sąd meriti oceniając materiał
dowodowy powinien ją wziąć pod uwagę, tym bardziej że była to okoliczność istotna,
gdyż jej stwierdzenie pozwalało przyjąć, że wystąpiła zewnętrzna przyczyna
wypadku.
Rozpoznając apelację Sąd Okręgowy nie dopatrzył się uchybień Sądu
pierwszej instancji w dokonaniu ustaleń faktycznych, a także w ocenie prawnej
sprawy. Zdaniem Sądu Okręgowego, apelacyjny zarzut braku obiektywnej oceny
materiału dowodowego ograniczał się jedynie do polemiki z ustaleniami
poczynionymi w wyroku Sądu pierwszej instancji i wyprowadzonymi z tych ustaleń
wnioskami, bez powołania nowych dowodów. Tymczasem te ustalenia i wnioski
mieszczą się w granicach przysługującego sądowi uprawnienia do swobodnej
8
oceny dowodów (art. 233 § 1 k.p.c.). Powódki twierdziła, że stan zdrowia zmarłego
był tak zły, iż nie powinien on być dopuszczony do pracy na danym stanowisku.
Jednak w toku postępowania pierwszoinstancyjnego powódka przez cały czas
konsekwentnie próbowała wywieść, że przyczyną zawału mięśnia sercowego jej
męża był stres, nie zaś dopuszczenie go do pracy pomimo złego stanu zdrowia. Sąd
Rejonowy przeprowadził dowód z pisemnej oraz ustnej opinii biegłego kardiologa,
który kategorycznie wykluczył stres jako przyczynę spornego zdarzenia. Biegły
podkreślił, że stres może spowodować u danej osoby kurcz naczyń mięśnia
sercowego. Naczynia krwionośne zmarłego były dotknięte tak silnymi zmianami
miażdżycowymi, że nie mogły poddać się kurczom. Z sekcji zwłok wynikało, że
trudno było w naczynia wprowadzić nożyczki. Po wydaniu tej opinii powódka nie
składała innych wniosków dowodowych, co oznacza, że nie pojawiły się żadne
wnioski na okoliczność tego, czy istniały jakiekolwiek inne przyczyny wypadku przy
pracy. Nie podnoszono w toku postępowania przed Sądem Rejonowym zarzutu, że
zaświadczenie lekarskie dopuszczające zmarłego do pracy na danym stanowisku
było obiektywnie nieprawidłowe. Zarzut taki pojawił się dopiero przed Sądem drugiej
instancji. Z tego względu Sąd ten pominął go w oparciu o art. 381 k.p.c. Powódka
była reprezentowana od samego początku przez profesjonalnego pełnomocnika,
postępowanie dowodowe trwało wystarczająco długo i przed ostatnią czynnością -
przesłuchaniem stron z ograniczeniem tego dowodu do przesłuchania powódki -
Sąd odebrał od jej pełnomocnika oświadczenie, że nie zgłasza już żadnych
wniosków dowodowych. Z tych względów należało oddalić apelację powódki jako
bezzasadną na podstawie art. 385 k.p.c.
W skardze kasacyjnej pełnomocnik powódki zarzucił naruszenie przepisów
postępowania w sposób, który miał istotny wpływ na wynik sprawy, w szczególności
art. 382 k.p.c. w związku z art. 381 k.p.c., polegające na nierozpoznaniu przez Sąd
drugiej instancji wszystkich zarzutów podniesionych w apelacji. Okolicznością
przemawiającą za przyjęciem skargi do rozpoznania jest jej oczywiste uzasadnienie
z uwagi na to, że zaskarżone orzeczenie w sposób oczywisty narusza wymienione
w podstawie skargi przepisy postępowania i tym samym spowodowało
nieprawidłową kontrolę apelacyjną Sądu drugiej instancji. Skarżąca wskazała, że
Sąd Okręgowy błędnie pominął podniesiony przez nią w apelacji zarzut, iż
9
zaświadczenie lekarskie dopuszczające jej męża do pracy zawierało obiektywnie
błędną ocenę jego zdolności do pracy. Sąd stwierdził, że skoro wcześniej skarżąca
wywodziła, iż przyczyną zawału mięśnia sercowego jej męża był stres, to
przedstawiona w apelacji nowa argumentacja stanowiła nowy fakt, który w oparciu
o art. 381 k.p.c. można było pominąć. Tymczasem w doktrynie fakt jest definiowany
jako wszelkiego rodzaju zjawiska i zdarzenia oznaczone w czasie i przestrzeni, byłe
lub współczesne, a także stany świata zewnętrznego i stany psychiczne (np.
zamiar, wola, zgoda). Zaświadczenie lekarskie było jednym z dokumentów
załączonych przez pozwanego do odpowiedzi na pozew, a więc zostało
wprowadzone do materiału dowodowego na etapie postępowania przed Sądem
pierwszej instancji. Twierdzenie, że ta okoliczność została powołana dopiero przed
Sądem drugiej instancji nie znajduje oparcia w ustalonym stanie faktycznym. W
konsekwencji nie było podstawy do pominięcia tej części materiału dowodowego w
oparciu o art. 381 k.p.c. Nie był to nowy fakt, ale nowe uzasadnienie ustalonego
przez Sąd pierwszej instancji stanu faktycznego. To nowe uzasadnienie
podnoszonego przez skarżącą zarzutu nie prowadziło do przeprowadzenia
jakichkolwiek czynności procesowych, a więc nie naruszało zasad koncentracji
materiału dowodowego i szybkości postępowania. Pomijając przedstawiony w
apelacji zarzut dotyczący wzmiankowanego wyżej zaświadczenia lekarskiego, Sąd
drugiej instancji pominął tym samym część zebranego materiału dowodowego. W
orzecznictwie Sądu Najwyższego przyjmuje się, że zaświadczenie lekarskie
zawierające obiektywnie błędną ocenę zdolności do pracy pracownika może być
uznane za przyczynę zewnętrzną wypadku przy pracy. Gdyby więc Sąd Okręgowy
nie pominął tego fragmentu materiału dowodowego, to mógłby wydać inne
rozstrzygnięcie. Z tego właśnie powodu należy uznać, że wskazane uchybienia
mogły mieć istotny wpływ na wynik sprawy, a przeprowadzone przed Sądem
Okręgowym postępowanie nie odpowiadało modelowi apelacji pełnej przyjętej
przez polską procedurę cywilną. W konsekwencji skarżąca wniosła o uchylenie
zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi
Okręgowemu w Ł. oraz o zasądzenie od pozwanej na rzecz skarżącej kosztów
dotychczasowego postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego za
10
postępowanie przed Sądem pierwszej i Sądem drugiej instancji oraz kosztów
postępowania kasacyjnego.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Skarga kasacyjna jest usprawiedliwiona, gdyż zaskarżony wyrok został wydany
przedwcześnie, bez potrzebnego rozeznania okoliczności istotnych do
prawidłowego wyrokowania. Przyjmując, że skarżąca nie wykazała niezbędnej
inicjatywy dowodowej Sąd drugiej instancji nieprawidłowo uznał za nieistotne
wyjaśnienie okoliczności ewidentnie koniecznych do wyjaśnienia sprawy w oparciu
o art. 381 k.p.c., który uprawnia sądy do pominięcia tzw. nowości dowodowych,
jeżeli strona mogła je powołać w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji,
chyba że taka potrzeba taka wynikła później. W rozpoznawanej sprawie, w ocenie
Sądu Najwyższego, skoro Sąd drugiej instancji uznał, iż skarżąca postawiła zarzut
wydania obiektywnie nieprawidłowego wydania zaświadczenia lekarskiego
dopuszczającego pracownika do pracy, której z punktu widzenia medycznego
wykonywać nie powinien, chociaż nie postawiła takiego zarzutu w postępowaniu
pierwszoinstancyjnym, to wyjaśnienie tej istotnej okoliczności sprawy nie mogło być
zakwalifikowane jako niepotrzebne lub spóźnione w rozumieniu art. 381 k.p.c.
Jeżeli bowiem z opinii pisemnej i uzupełniającej biegłego kardiologa wynikało, że
stan zdrowia pracownika (męża skarżącej) był tak radykalnie krytyczny z powodu
istotnych schorzeń kardiologicznych, które w każdym czasie lub miejscu mogły
spowodować i doprowadziły do jego śmierci, to bez odniesienia się do
zaświadczenia lekarskiego o braku przeciwwskazań zdrowotnych i o zdolności do
wykonywania pracy oraz bez sprawdzenia jego prawidłowości ze względu na
dopuszczenie do wykonywania pracy, której pracownik dotknięty tak istotnymi
schorzeniami nie powinien wykonywać, przedwczesne było wykluczenie
wypadkowego charakteru ustalanego zdarzenia z odwołaniem się do art. 381 k.p.c.,
nawet jeżeli skutek (śmierć pracownika) wystąpiła „z opóźnieniem” w drodze z
pracy do domu. W judykaturze przyjęto bowiem, że dopuszczenie pracownika do
pracy na podstawie zaświadczenia lekarskiego zawierającego obiektywie błędną
ocenę jego zdolności do pracy może stanowić zewnętrzną współprzyczynę
wypadku przy pracy, jeżeli praca wykonywana w dniu zdarzenia mogła prowadzić
do zawału serca w przebiegu radykalnych samoistnych schorzeń kardiologicznych
11
pracownika (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 listopada 1999 r., II UKN
208/99, OSNP 2001 nr 5, poz. 172). Dlatego w celu potrzebnego i niezbędnego
zweryfikowania takiej okoliczności Sąd Najwyższy wyrokował jak w sentencji na
podstawie art. 39815
k.p.c. uznając za usprawiedliwiony kasacyjny zarzut błędnej
wykładni i niewłaściwego zastosowania art. 381 k.p.c.
/tp/